Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

[justbelieve]

Też tak uważam. Praktycznie zero pieczywa, kaszy etc. wszystko bialkowe i zapychajace.

1. twarożek półtłusty 100g, z 2 łyżkami jogurtu greckiego, jajkiem na twardo, szczypiorkiem i pomidorem.
3 połówki pieczywa na zakwasie z masłem, szynką warzywami/ serem żółtym warzywami

2. miseczka zupy pomidorowej z makaronem świderki i jogurtem greckim
3. 2 ziemniaki, pierś kurczaka pieczona z papryką
4. jogurt owocowy z wkrojonym jabłkiem i bananem, 2 wafle ryżowe chrupkie
herbata z syropem malinowym

nie jest źle. no i na wadze wiecej.

[martabeata]

Nie wiem co jest nie tak, ale ciągle jestem głodna a żre co 2h -.-

Ocenicie to? Bo ja nie wiem co robie źle...

Śn. 3 (TAK TAK 3!! Już dwie mi nie starczają ) kanapki (chleb razowy): 1-szynka z kurczaka i warzywkami: pomidor, ogór zielony, ogór konserwowy, 2-serek President ze szczypiorkiem, 3-twarożek-tyle ile mi się na kanapkę mieści czyli robie taki "kopiec" z tej nieszczęsnej kanapki + ketchup i kawa z mlekiem 3,2 (kubas jest ogromny bo kocham kawę) Kanapki są z masłem

W szkole:
Jabłko
Grahamka z szynką i warzywami
Jogurt 180g Naturalny z 4?5?(tak około) łyzkami musli: platki orkiszowe, płatki owsiane, suszona żurawina, rodzynki

Obiad: miska zupy pieczarkowej gotowanej na skrzydełkach z kurczaka, zabielana śmietaną 18% z makaronem

Jabłko, sok pomidorowy

Kolacja: 2 kanapki: 1 z szyną i warzywami, druga z tawrogiem (znów ile mi wejdzie na kanapkę)

Nie ćwicze, nie ruszam sie za dużo, jedynie do szkoły chodzę. Co jest nie tak??
Po śniadaniu, jak widać obfitym za 1h ja już jestem głodna. Za mało węgli?? Może powinnam sie przerzucić na inne pieczywo, na jasne?? Bułki lubię najbardziej i takie świeże rano ale jedna to dla mnie za mało :P a dwie to już za dużo.
Sie pochwale-kolacja jest o 20 a nie o 18... Mój tata za tym stoi Ale nie o to tu chodzi, piszę to żeby powiedzieć że czasem warto posłuchać się kogoś innego (zdrowego{???})

[Panna_Nadzia]

Byłabym wdzięczna, gdybym mogła się podłączyć i zostać ocenioną

I śniadanie: owsianka z rodzynkami, kawałkiem banana, pół łyżeczki miodu, polana gratką czekoladową ( ) i garścią płatków lion

II śniadanie: kanapka - 2 kromki chleba razowego, wędlina indycza, ogórek,sałata
jabłko

obiad ( w szkole) : sztuka mięsa z buraczkami zasmażanymi (wiem że słabiutko, jakoś w szkole ciężej jest mi się przełamać,to strasznie głupie, ale np. nie dałam rady wcisnąc w siebie makaronu)

podwieczorek: jabłko pieczone z cynamonem, goździkami i rodzynkami

kolacja: jajko (jajecznica) z pomidorem, 2 kromki wasy z wędzoną piersią z kurczaka, pomidorkiem i ogórkiem.

kurczę, jak sama po całym dniu to analizuję, to strasznie mi głupio, działania przeczą zamierzeniom, bo przecież powinnam przytyć, tak porządnie.
proszę powiedzcie, czy to chociaż podchodzi pod P

martabeata- też ostatnio się przełamuję i kolacje jem po 21. niby nic, ale to dla nas jakiś krok do przodu zawsze ^^
pozdrawiam.

[justbelieve]

Nadzia, niestety pod P nie podchodzi, bo za malo węgli. Jeżeli nie masz problemów żołądkowych to powinnaś się przełamywać do wiekszej ilosci chrupkiego na kolacje, albo do normalnego pieczywa, i do obiadu koniecznie więcej!
Wiem, ze Ci ciezko, bo jestem o pół kroku do przodu od tego etapu co Ty. Dzieki Tobie widze, ze to malutko Powodzenia.

a swoja droga to przybralam i mam to odnotowane przez psychiatre i nie jest mi z tym zle Kiedys to demotywowało mnie do jedzenia a dzis nawet nawet...

1. grahamka z masłem jajkiem i pomidorem
z masłem szynką i pomidorem
jogurt naturalny z twarożkiem i szczypiorkiem
herbata z miodem
2. kawa z kofi hewen, kanapka z kurczakiem i jajkiem i innymi ☠☠☠☠☠☠☠ami.

3. kotlet wieprzowy bez panierki ale smażony , ziemniak nadziewany szpinakiem i serem żółtym
zupa krem z grzybków

4. gorący kubek pomidorowy na bogato, 1/2 ciabatty na ciepło roboty koleżanki : pesto bazyliowe, camembert, pomidory suszone,

nie jestem przejedzona, ale jak to napisalam to mam wrazenie, ze sporo :/

[tapetka22]

Napisane przez Panna_Nadzia

Byłabym wdzięczna, gdybym mogła się podłączyć i zostać ocenioną

I śniadanie: owsianka z rodzynkami, kawałkiem banana, pół łyżeczki miodu, polana gratką czekoladową ( ) i garścią płatków lion
na mleku?ile platkow owsianych?dorzuc jakies orzechy,pestki

II śniadanie: kanapka - 2 kromki chleba razowego, wędlina indycza, ogórek,sałata
jabłko
moze cos bys do kanapki jeszcze zjadla?jakis homo albo wiejski?lub saatke warzywno-drobiowa?

obiad ( w szkole) : sztuka mięsa z buraczkami zasmażanymi (wiem że słabiutko, jakoś w szkole ciężej jest mi się przełamać,to strasznie głupie, ale np. nie dałam rady wcisnąc w siebie makaronu)
tu jest ipa...

podwieczorek: jabłko pieczone z cynamonem, goździkami i rodzynkami
gdyby w srodku byl twarozek z bakaliami byoby pelnowartociowo

kolacja: jajko (jajecznica) z pomidorem, 2 kromki wasy z wędzoną piersią z kurczaka, pomidorkiem i ogórkiem.
zamiast wasy grahamka i bedzie super
kurczę, jak sama po całym dniu to analizuję, to strasznie mi głupio, działania przeczą zamierzeniom, bo przecież powinnam przytyć, tak porządnie.
proszę powiedzcie, czy to chociaż podchodzi pod P

martabeata- też ostatnio się przełamuję i kolacje jem po 21. niby nic, ale to dla nas jakiś krok do przodu zawsze ^^
pozdrawiam.

to nie jest p, ani nawet u...

---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Napisane przez martabeata

Nie wiem co jest nie tak, ale ciągle jestem głodna a żre co 2h -.-

Ocenicie to? Bo ja nie wiem co robie źle...

Śn. 3 (TAK TAK 3!! Już dwie mi nie starczają ) kanapki (chleb razowy): 1-szynka z kurczaka i warzywkami: pomidor, ogór zielony, ogór konserwowy, 2-serek President ze szczypiorkiem, 3-twarożek-tyle ile mi się na kanapkę mieści czyli robie taki "kopiec" z tej nieszczęsnej kanapki + ketchup i kawa z mlekiem 3,2 (kubas jest ogromny bo kocham kawę) Kanapki są z masłem

W szkole:
Jabłko
Grahamka z szynką i warzywami
Jogurt 180g Naturalny z 4?5?(tak około) łyzkami musli: platki orkiszowe, płatki owsiane, suszona żurawina, rodzynki

Obiad: miska zupy pieczarkowej gotowanej na skrzydełkach z kurczaka, zabielana śmietaną 18% z makaronem

Jabłko, sok pomidorowy

Kolacja: 2 kanapki: 1 z szyną i warzywami, druga z tawrogiem (znów ile mi wejdzie na kanapkę)

Nie ćwicze, nie ruszam sie za dużo, jedynie do szkoły chodzę. Co jest nie tak??
Po śniadaniu, jak widać obfitym za 1h ja już jestem głodna. Za mało węgli?? Może powinnam sie przerzucić na inne pieczywo, na jasne?? Bułki lubię najbardziej i takie świeże rano ale jedna to dla mnie za mało :P a dwie to już za dużo.
Sie pochwale-kolacja jest o 20 a nie o 18... Mój tata za tym stoi Ale nie o to tu chodzi, piszę to żeby powiedzieć że czasem warto posłuchać się kogoś innego (zdrowego{???})

sprobuj rano porządną owsiankę z orzechami, pestkami, owocami i jakimś jogo
powinnas byc syta przez kilka godzin

[SorbetMalinowy]

Napisane przez tapetka22

widzisz??
szczerze dla mnie to jest jadlospis typowo EDowy

Co rozumiesz przez "typowo EDowy"?

[justbelieve]

chyba w sensie, ze wszystko wyliczone, nazwane i w niewielkiej ilosci...


dziś:

1. grahamka zapiekana z maselkiem i serem zoltym, keczupem, pomidorem, oliwkami
1 parówka drobiowa z keczupem

2. jogurt owocowy z jabłkiem, 2 szklanki soku pomidorowego
3. zupa pomidorowa z makaronem, 1 kawałek pizzy
4. pomarańcza razy 2. 2 szklanki soku pom. 2 wasy.
+ 3 kawy z mlekiem 3,2%.

ehh...
boli mnie brzuch. znów.
na jutro plan na gotowane mieso, ryż/ kasze, gotowane warzywa...
weekend w domu...

[martabeata]

Napisane przez tapetka22

sprobuj rano porządną owsiankę z orzechami, pestkami, owocami i jakimś jogo
powinnas byc syta przez kilka godzin

Jadałam owsiankę i było to samo
Szklanka mleka, 5 łyżek płatków i do tego rodzynki/żurawina i orzechy włoskie... Poza tym po owsiance zawsze leciałam do kibla...za bardzo mi rozpychała brzucho i teraz mam obrzydzenie do owsianki, choć w zasadzie ją lubię.
A co z białym pieczywem? Ono ma więcej węgli, może bym się bardziej nażarła, bo to takie uciążliwe jak się jest ciągle głodnym :P Choć słyszałam, że to właśnie ciemne pieczywo syci na dłużej. Jakimś odwrotowcem jestem
O a tak w ogóle mam jeszcze pytanko. Jadacie dziewczyny takie słodkie serki/jogurty typu Danio? Ja się nie mogę przełamać i non stop jest Naturalny.

[paaulinal]

Napisane przez delightful_

Twoje jedzenie jest zawsze tak ładne i smaczme *.* super ! Śmiała dodawaj na zwykłe NCJ

Dziewczyny, mam pytanie Nurtuje mnie to i przeszukałam chyba już cały internet- bez odpowiedzi . Czy ten meszek(lanugo?) znika kiedy odzyskuje się zdrową wagę ? ;>Co robić, żeby się tego pozbyć ? Trzeba ? Czy sam znika ?

Hej, wam..Z tym lanugo nie jesteście same..Też mam, ale waga idzie w górę i będę obserwowała co się z tym dzieje.
A po jaki czasie wam te włoski znikały?

[tapetka22]

Napisane przez martabeata

Jadałam owsiankę i było to samo
Szklanka mleka, 5 łyżek płatków i do tego rodzynki/żurawina i orzechy włoskie... Poza tym po owsiance zawsze leciałam do kibla...za bardzo mi rozpychała brzucho i teraz mam obrzydzenie do owsianki, choć w zasadzie ją lubię.
A co z białym pieczywem? Ono ma więcej węgli, może bym się bardziej nażarła, bo to takie uciążliwe jak się jest ciągle głodnym :P Choć słyszałam, że to właśnie ciemne pieczywo syci na dłużej. Jakimś odwrotowcem jestem
O a tak w ogóle mam jeszcze pytanko. Jadacie dziewczyny takie słodkie serki/jogurty typu Danio? Ja się nie mogę przełamać i non stop jest Naturalny.

ONO MA WIECEJ WEGLI PROSTYCH PO KTÓRYCH ROBISZ SIĘ GŁODNA BARDZO SZYBKO

sorki za caps

[Natexxa]

A co myślicie o moim?
I. omlet cesarski(ten z jabłkiem i cynamonem)+kawa z łyżeczką cukru brązowego
II. rosół z makaronem, udko gotowane, kulka ziemniaków, surówka
III. jabłko, kiwi, pół dość sporego banana
IV. dwie kromki słonecznikowego chleba; jedna z szynką drobiową i ogórkiem, druga z ziołowym bieluchem i rzodkiewką, herbata

uch, dziś jakoś mało tych posiłków, ale zwykle tak wychodzi w niedzielę.

[justbelieve]

na moje spaczone oko to podchodzi pod R... mało, lekkostrawnie czesciowo.

mam jednak misje diety lekkostrawnej , ktora musi podchodzic pod P/U.
jednoczesnie nawet w tej lekkostrawnosci musze uwazac i jednoczesnie lamac pewne zasady bo moj organizm swiruje. wzdecia, mdlosci itp.

dzis np. czulam sie dobrze, tylko czy to podchodzi pod P?

1. jajko na miekko, grahamka z dodatkami ( maslo, chuda szynka indycza, ser), inka blonnikowa z miodem i chudym mlekiem

2. 2 sucharki z maslem, jogurt naturalny, inka blonnikowa z miodem i mlekiem chudy,

3. gotowane udko z indyka ( duze) łyżka kaszy jaglanej, surówka ze startej marchwi i selera
miseczka czystego rosolu z indyka

4. zrobiona na powyzszym rosole zupa pomidorowa z lyzka ryzu
2 sucharki bez niczego

w miedzy czasie 2 herbaty z miodem i 2 jabłka ( po jabłkach czuje sie dobrze)
szklanka soku pomidorowego

jak jeść?

[justbelieve]

konsekwentnie:


1.100g twarogu poltlustego z jogurtem naturalnym, pieprzem, solą
bułka pszenna z masłem szynką drobiową i pomidorem
kawa z mlekiem

2. Duzy burn , 2 kawy z mlekiem i cukrem, zupa pomidorowa z makaronem

3. jabłko, herbata z cytryna i miodem, goracy kubek na bogato

4. duszony filet z kurczaka, ziemniaczane puree z olejem sezamowym, buraczki na cieplo

5. marchew z groszkiem gotowana, 2 szklanki soku pomidorowego, 1 kromka razowej grzanki.

pomocy...

[garden_d]

Napisane przez justbelieve

na moje spaczone oko to podchodzi pod R... mało, lekkostrawnie czesciowo.

mam jednak misje diety lekkostrawnej , ktora musi podchodzic pod P/U.
jednoczesnie nawet w tej lekkostrawnosci musze uwazac i jednoczesnie lamac pewne zasady bo moj organizm swiruje. wzdecia, mdlosci itp.

dzis np. czulam sie dobrze, tylko czy to podchodzi pod P?

1. jajko na miekko, grahamka z dodatkami ( maslo, chuda szynka indycza, ser), inka blonnikowa z miodem i chudym mlekiem

2. 2 sucharki z maslem, jogurt naturalny, inka blonnikowa z miodem i mlekiem chudy,

3. gotowane udko z indyka ( duze) łyżka kaszy jaglanej, surówka ze startej marchwi i selera
miseczka czystego rosolu z indyka

4. zrobiona na powyzszym rosole zupa pomidorowa z lyzka ryzu
2 sucharki bez niczego

w miedzy czasie 2 herbaty z miodem i 2 jabłka ( po jabłkach czuje sie dobrze)
szklanka soku pomidorowego

jak jeść?

Przecież wiesz, że nie podchodzi pod U nawet normalne.

Napisane przez justbelieve

konsekwentnie:


1.100g twarogu poltlustego z jogurtem naturalnym, pieprzem, solą
bułka pszenna z masłem szynką drobiową i pomidorem
kawa z mlekiem

2. Duzy burn , 2 kawy z mlekiem i cukrem, zupa pomidorowa z makaronem

3. jabłko, herbata z cytryna i miodem, goracy kubek na bogato

4. duszony filet z kurczaka, ziemniaczane puree z olejem sezamowym, buraczki na cieplo

5. marchew z groszkiem gotowana, 2 szklanki soku pomidorowego, 1 kromka razowej grzanki.

pomocy...

Zjedz jutro więcej. Przecież nikt Ci nie pomoże w jedzeniu. To Twoja decyzja. Ty wiesz, że powinnaś a tego nie robisz.

[justbelieve]

Garden, ale ja nie wiem JAK JEŚĆ wiecej, skoro mam problemy z trawieniem, staram sie jak moge, naprawde, dodatkowo mam rewolucje na tle nerwowym. i tak przybralam na wadze, czuje sie lepiej, co nie zmienia faktu, ze problem pozostaje. Szlag jasny mnie trafia kiedy gotuje dla rodziny a sama nie moge tego jesc.

[agniusia17]

Napisane przez justbelieve

Garden, ale ja nie wiem JAK JEŚĆ wiecej, skoro mam problemy z trawieniem, staram sie jak moge, naprawde, dodatkowo mam rewolucje na tle nerwowym. i tak przybralam na wadze, czuje sie lepiej, co nie zmienia faktu, ze problem pozostaje. Szlag jasny mnie trafia kiedy gotuje dla rodziny a sama nie moge tego jesc.

jeśli masz problemy z trawieniem to NA PEWNO powinnaś odstawić rzeczy typu kawa czy już szczególnie BURN. Nie lepiej herbata, sok?

[justbelieve]

wiem, ze powinnam odstawic. I tak juz mocno ograniczylam. Pilam kawe i energetyki na potege. Generalnie bez nich nie funkcjonuje. Pomimo bycia z lekka niesprawną przez moje cudowne ed prowadze bardzo aktywny tryb zycia i energii brak...
malo spie, a herbata zielona mi szkodzi, wiec tez odpada.
Chcialabym pojsc do dietetyka , ale nie mam kasy na to. Najgorszy jest fakt, ze czesto mam problemy zoladkowe, mdlosci, dlatego, ze jestem strasznym nerwusem. Ponadto mecza mnie wzdecia, zgaga... naprawde rece mi juz opadaja.

[justbelieve]

1. twaróg z jogurtem, solą, pieprzem i jajkiem na twardo
domowy chlebek pita
herbata z miodem

2. miseczka kaszy pęczak ze startym jabłkiem i cynamonem

3. duszona pierś kurczaka z koperkiem i jogurtem, 2 ziemniaki z oliwa z oliwek i koperkiem

4. 4 pieczywa chrupkie z almette, jogurt naturalny z przyprawami, parówka cielęca.

[garden_d]

Napisane przez justbelieve

1. twaróg z jogurtem, solą, pieprzem i jajkiem na twardo
domowy chlebek pita
herbata z miodem

2. miseczka kaszy pęczak ze startym jabłkiem i cynamonem

3. duszona pierś kurczaka z koperkiem i jogurtem, 2 ziemniaki z oliwa z oliwek i koperkiem

4. 4 pieczywa chrupkie z almette, jogurt naturalny z przyprawami, parówka cielęca.

Jaja na twardo nie są łatwostrawne. Postaraj się dodawać więcej pszennego pieczywa do śniadania, pęczak zamień na kaszę perłową/łamaną, jeśli nadal się źle czujesz(oczywiście, lepszy pęczak, ale jeśli kiepsko z nim, to polecam to drugie), spróbuj manny, dodaj jakieś płatki ryżowe. Możesz powiedzieć na czym dokładnie polega Twój problem z trawieniem? Masz problemy z wydzielaniem soków trawiennych? Pisałaś o diecie łatwostrawnej,

[kiciakasia]

Napisane przez garden_d

Jaja na twardo nie są łatwostrawne. Postaraj się dodawać więcej pszennego pieczywa do śniadania, pęczak zamień na kaszę perłową/łamaną, jeśli nadal się źle czujesz(oczywiście, lepszy pęczak, ale jeśli kiepsko z nim, to polecam to drugie), spróbuj manny, dodaj jakieś płatki ryżowe. Możesz powiedzieć na czym dokładnie polega Twój problem z trawieniem? Masz problemy z wydzielaniem soków trawiennych? Pisałaś o diecie łatwostrawnej,

nie chcę się wymądrzać, ale to wygląda, jakby Justbelieve wcinała na hurra, ocet, kofeinę, smażone i tłuste, a potem dziwiła się, że ją boli brzuch. po dniu diety lekkostrawnej jest jej lepiej, więc dawaj, znowu na hurra

[noquiero]

Nareszcie zaczęłam terapię. Mam za sobą raptem dwie wizyty, ale jak narazie widzę to w dobrym świetle, w sensie, że może mi to pomóc.
Doszłam do takiej konkluzji: z tą chorobą to jest tak, jakby się szło w górę rzeki. Jeśli się nie robi kroków do przodu, to nurt pociągnie ze sobą w dół, nie da się stać w miejscu.

A jako, że to wątek o jadłospisach, wstawiam dzisiejszy i pytam o zdanie
śn: owsianka (4 łyżki, otręby, siemię lniane) na wodzie z mlekiem, mrożonymi malinami i borówkami, łyżeczką pestek z dyni
jabłko
IIśn: kanapka (dwie kromki razowego) z serkiem kanapkowym
ob: zupa warzywna (ziemniaki, kalafior, marchewka) z makaronem, zabielana śmietaną
kol: dwie kromki razowego z masłem, wędliną, pomidorem/twarogiem półtłustym, ogórek konserwowy
serek homo naturalny
do picia: herbata z miodem, kawa z mlekiem i cukrem, woda

[Delli]

Napisane przez noquiero

Nareszcie zaczęłam terapię. Mam za sobą raptem dwie wizyty, ale jak narazie widzę to w dobrym świetle, w sensie, że może mi to pomóc.
Doszłam do takiej konkluzji: z tą chorobą to jest tak, jakby się szło w górę rzeki. Jeśli się nie robi kroków do przodu, to nurt pociągnie ze sobą w dół, nie da się stać w miejscu.

A jako, że to wątek o jadłospisach, wstawiam dzisiejszy i pytam o zdanie
śn: owsianka (4 łyżki, otręby, siemię lniane) na wodzie z mlekiem, mrożonymi malinami i borówkami, łyżeczką pestek z dyni
jabłko
IIśn: kanapka (dwie kromki razowego) z serkiem kanapkowym
ob: zupa warzywna (ziemniaki, kalafior, marchewka) z makaronem, zabielana śmietaną
kol: dwie kromki razowego z masłem, wędliną, pomidorem/twarogiem półtłustym, ogórek konserwowy
serek homo naturalny
do picia: herbata z miodem, kawa z mlekiem i cukrem, woda

Mało... bardzo mało. Myślałam, że niekiedy ja jem dużo ale to jest skromne żarełko...

[justbelieve]

no noquiero to malutko... ale gratuluje rozpoczecia terapii i zycze wytrwalosci

kicia, masz poniekąd racje, jestem niekonsekwentna i czesto doprawiam sie syfami, ale wynika to tylko i wylacznie z trybu zycia i pogubienia w 'zyciu na nowo'
To mega frustrujace, ze kiedys nawet nie spojrzalabym na kawalek pizzy, czy slodkiego burna, a teraz kiedy moge -psychicznie- je tolerowac, zdrowie mi na to nie pozwala.
I tak jestem z siebie dumna, ze w duzym stopniu ograniczylam wszelkie chemiczne, toksyczne zarcie.
A problemy zoladkowe to biegunki, wzdecia i mdlosci. Dieta lekkostrawna to pomysl lekarza, ktory i tak uwaza, ze wszystko to wynika z problemow natury psychicznej, mojej nerwowości, spalania sie, i nieregularnego, stresujacego trybu zycia.

[garden_d]

Napisane przez justbelieve

no noquiero to malutko... ale gratuluje rozpoczecia terapii i zycze wytrwalosci

kicia, masz poniekąd racje, jestem niekonsekwentna i czesto doprawiam sie syfami, ale wynika to tylko i wylacznie z trybu zycia i pogubienia w 'zyciu na nowo'
To mega frustrujace, ze kiedys nawet nie spojrzalabym na kawalek pizzy, czy slodkiego burna, a teraz kiedy moge -psychicznie- je tolerowac, zdrowie mi na to nie pozwala.
I tak jestem z siebie dumna, ze w duzym stopniu ograniczylam wszelkie chemiczne, toksyczne zarcie.
A problemy zoladkowe to biegunki, wzdecia i mdlosci. Dieta lekkostrawna to pomysl lekarza, ktory i tak uwaza, ze wszystko to wynika z problemow natury psychicznej, mojej nerwowości, spalania sie, i nieregularnego, stresujacego trybu zycia.

I myślę, że może to stanowić bardzo, ale to bardzo dużą część prawdy. Jak z terapią? Bardzo dobrze, że psychicznie jest spoko, ale dobrze wiemy, że to jest choroba, z której wychodzi się etapami, nieraz zaskakującymi, długimi, krótszymi itd. Teraz jest ok, ale stres i wiele innych psycho-czynników ma tutaj na sto procent olbrzymią rolę. Z resztą, właśnie zespół jelita drażliwego głównie ma swoje źródła w problemach w główce. Znam niejedną taką osobę, których ozdrowienie występowało razem z lepszym etapem w życiu.

[justbelieve]

chodze na terapie regularnie, od ponad roku, i naprawde widze efekty. Wiadomo, ze nie ma nic hop-siup.Co chwile kolejne klody pod nogi. Konsekwencje dlugotrwalej destrukcji sa straszne i niejednokrotnie zniechecajace.
A w kwestii mojego hurraa czuje sie dobrze, moge jesc co chce, to wiem, ze gdyby nie to, to w zyciu bym nie przytyla i jednoczesnie- wyleciala z terapii. Wiem,ze to chore, ale rzeczywistosc jest okrutna. Kontrakt jest kontraktem - jezeli nie tyje - wylatuje, a mi na terapii zalezy. Jednoczesnie widze tez, ze w aspekcje psychologicznym sa plusy... ja CHCE sie pozbyc choroby, i im bardziej organizm mi to utrudnia tym bardziej ja jestem zdeterminowana, zeby czerpac z zycia garsciami i odrabiac straty tych lat, ktore przeglodowalam, zmarnowalam, zniszczylam.
Panicznie boje sie popadniecia w kontrole jedzeniowa w stylu ' lekkostrawnym' . bo wiem, ze moje tendencje do kontroli i skrajnosci sa teraz w fazie zaplonowej...

boze, jakie to wszystko skomplikowane...

[martabeata]

Napisane przez justbelieve

chodze na terapie regularnie, od ponad roku, i naprawde widze efekty. Wiadomo, ze nie ma nic hop-siup.Co chwile kolejne klody pod nogi. Konsekwencje dlugotrwalej destrukcji sa straszne i niejednokrotnie zniechecajace.
A w kwestii mojego hurraa czuje sie dobrze, moge jesc co chce, to wiem, ze gdyby nie to, to w zyciu bym nie przytyla i jednoczesnie- wyleciala z terapii. Wiem,ze to chore, ale rzeczywistosc jest okrutna. Kontrakt jest kontraktem - jezeli nie tyje - wylatuje, a mi na terapii zalezy. Jednoczesnie widze tez, ze w aspekcje psychologicznym sa plusy... ja CHCE sie pozbyc choroby, i im bardziej organizm mi to utrudnia tym bardziej ja jestem zdeterminowana, zeby czerpac z zycia garsciami i odrabiac straty tych lat, ktore przeglodowalam, zmarnowalam, zniszczylam.
Panicznie boje sie popadniecia w kontrole jedzeniowa w stylu ' lekkostrawnym' . bo wiem, ze moje tendencje do kontroli i skrajnosci sa teraz w fazie zaplonowej...

boze, jakie to wszystko skomplikowane...

Ja popadłam w taką kontrole, później sie jej pozbyłam ale przyszła kolejna - wszystko mega zdrowe i do tej pory tak mam... Uważaj więc.

[colac]

no bo "zamieniacie" sobie objaw, błędne koło ze zmienionym elementem, ale nadal bledne kolo.

[justbelieve]

dokładnie, ale kiedy sprawa rozchodzi sie o zdrowie lepsze jest to ' mniejsze' zło. Jest mi potwornie ciezko, bo boje sie kontroli. Moja terapeutka nie byla dzis zachwycona, wrecz przeciwnie, martwi sie moja labilnoscia... z tym, ze ja doskonale wiem, i ona wie, co mnie niszczy i co owa labilnosc powoduje.

dziś calkiem calkiem, moze z okazji terapii, moze z okazji nienawisci do siebie, albo ratowania siebie, nie wiem juz :

1.chlebek pita wlasnej roboty z serem zoltym, szynka drobiowa, papryka
2 parówki drobiowe
herbata z mlekiem i miodem

2. 2 polowki razowego chleba z almette / z pasztetem drobiowym, salata, pomidorem
mleko mullers
3. 2 ziemniaki z wody, dewolaj, 250 ml rosolu chudego z makaronem

4. buraczki z jablkiem, razowa grzanka, 2 szklanki soku pomidorowego


to chyba jest porzadne U? Czy juz P?

[noquiero]

Napisane przez Delli

Mało... bardzo mało. Myślałam, że niekiedy ja jem dużo ale to jest skromne żarełko...

Bardzo mało? Myślałam, że jest w miarę ok, że jest w normie...

Napisane przez justbelieve

Kontrakt jest kontraktem - jezeli nie tyje - wylatuje, a mi na terapii zalezy.

Może to i jest jakaś motywacja, żeby brać się za siebie, ale przecież nie zawsze efekty w terapii przekładają się na efekty wagowe. Moja psycholog na wstępie powiedziała, że ona nie jest od kontroli, tylko terapii. I mi to jak najbardziej pasuje, bo mam dość pytań zewsząd "a jak z wagą?" i patrzenia na postępy przez pryzmat wagi. Mogę zająć się aspektami psychologicznymi i nie muszę się obawiać przed każdą rozmową (tak jak przed kontrolą u psychiatry), że trafię do szpitala.

A dziś mały kroczek na przód. Mama przygotowała na obiad pierś kurczaka, faszerowaną serem żółtym i grzybami, panierowaną i smażoną. Zjadłam. Tak poprostu. Jeszcze jakiś czas temu pewnie popłakałabym się nad talerzem. No nie wiem, jestem chyba z siebie zadowolona.

[martabeata]

Napisane przez noquiero

Bardzo mało? Myślałam, że jest w miarę ok, że jest w normie...


Może to i jest jakaś motywacja, żeby brać się za siebie, ale przecież nie zawsze efekty w terapii przekładają się na efekty wagowe. Moja psycholog na wstępie powiedziała, że ona nie jest od kontroli, tylko terapii. I mi to jak najbardziej pasuje, bo mam dość pytań zewsząd "a jak z wagą?" i patrzenia na postępy przez pryzmat wagi. Mogę zająć się aspektami psychologicznymi i nie muszę się obawiać przed każdą rozmową (tak jak przed kontrolą u psychiatry), że trafię do szpitala.

A dziś mały kroczek na przód. Mama przygotowała na obiad pierś kurczaka, faszerowaną serem żółtym i grzybami, panierowaną i smażoną. Zjadłam. Tak poprostu. Jeszcze jakiś czas temu pewnie popłakałabym się nad talerzem. No nie wiem, jestem chyba z siebie zadowolona.

Gratulacje
A co do kontroli wagi to mi się to też wydaje złym pomysłem, bo ja sobie wyobrażam justbelieve pełną nerwów przed terapią, BO WAGA... Ja też się denerwowałam, ale to był inny strach, strach przed poruszeniem trudnych dla mnie tematów, a nie przed cyferkami na wadze. Poza tym motywacja powinna być w samej Tobie, a nie wyrażona poprzez ultimatum typu tyjesz-masz terapie, nie tyjesz-nie masz terapii. Ja miałam kontrole wagi u dietetyczki i to zupełnie inaczej wyglądało. Nie bałam się tej wagi bo wiedziałam ze ta kobieta jest od tego własnie żeby ta waga wzrastała i miała mi w tym pomóc, ale bez takich kontraktów. Boisz się szpitala, boisz sie zakończenia terapii-to tylko dodatkowy stres, a przecież na terapie powinno się CHCIEĆ IŚĆ (choć ja często nie chciałam )