Pracy szukamy-ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 3.

[Trinette]

Napisane przez monique818

Witam A ja chciałam się spytać czy któraś z Was może wysyłała CV do firm tak bez ogłoszenia? Co wtedy w takim mejlu piszecie?

Hej. Ja niestety nie. Jedynie kiedy jest ogłoszenie.
Możesz napisać czemu składasz aplikację, czym zainteresowała Cię ta firma i dlaczego chciałabyś tam pracować. Coś tego typu.

Choji for You Moim zdaniem zasługujesz na taki, bo jesteś bardzo cierpliwa (choć sporo dziewczyn powinno jeszcze dostać)

[201609081836]

Ja kiedyś wysłałam napisałam że jestem zainteresowana pracą w ich firmie, że widzę jak się prężnie rozwija(coś w tym stylu) że chciałabym móc u nich pracować chętnie przyjdę na rozmowę, żeby przedstawić swoją kandydaturę itp. takie bajery jakoś ładnie składnie napisane... do tego CV i LM.


Po jakimś czasie każdy się wkurza...ma dość, a później ponownie próbuje ciekawe kto się tam po drugiej stronie kryje

[20160901857]

Napisane przez tajkuna

Nie czytałam tutaj na wątku, by dziewczyny pisały, że uczą się oprogramowania. Może góra jedna czy dwie. Nie staniemy się nagle specjalistami we wszystkich możliwych dziedzinach. Nie zrobimy z siebie programistów od tak.
I pytanie czemu dziewczynom z dużych miast, jest też ciężko pracę znaleźć.

Ale ty nie musisz zrobić z siebie specjalisty od programowania ani poliglotki znającej 5 języków. Tu chodzi o samorozwój, inwestycję w siebie, żeby już totalnie nie zwariować na tym bezrobociu. Już ci kiedyś mówiłam, że za bardzo patrzysz na wszystko przez pryzmat pracy, a niczego nie zrobisz ot tak, dla siebie. Jak się człowiek nie uczy przez dłuższy czas to mózg zwalnia obroty, więc trzeba go cały czas trzymać na pełnych, żeby dobrze funkcjonował

A zobacz ilu dziewczynom udało się znaleźć pracę. Dlaczego o nich nie mówisz, dlaczego do nich się nie porównujesz, ich nie stawiasz za wzór? Ta sama logika.

[Gryzeldaa]

!!&*Monia*&!!, jeśli chodzi o utrwalanie słownictwa to gorąco polecam programy typu SuperMemo. Są różne poziomy, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Sam ustala powtórki, do czasu aż naprawdę zapamiętasz. Ja w ten sposób zapamiętałam masę słownictwa, codziennie robię nowe słówka, wręcz jestem od tego uzależniona:brzydal :

[jo@n@]

Napisane przez ajeva

czy któraś z Was pracowała w księgarni matras? albo znajomi pracowali? Macie jakieś opinie?

tak btw ten wątek się strasznie zmienił. Z wątku o pracę, w którym naprawdę można było znaleźć ciekawe informacje i się poradzić stał się wątkiem plotkarskim o tym, jak żyjecie, co za ile kupujecie, o trądzikach i tym podobnych eheheheh
Żeby nie było nie mam nic przeciwko, z nudów nawet można poczytać takie rzeczy, ale generalnie omijam takie wypowiedzi ale dzisiaj mnie to uderzyło - licytowanie się kto ma gorzej jest śmieszne. Nie czytałam wszystkiego, więc też nie odnoszę się do wszystkiego ale np. tekst
"Ja to żyje wręcz jak bezdomny ." (tajkuna) to przegięcie, moim zdaniem. Sam fakt, że będąc bezrobotna i to taki długi czas (z tego co pamiętam) możesz wyliczyć co, za ile i co jaki czas kupujesz świadczy o tym, że daleko Ci do bezdomnej. I nawet jeśli to była jakaś przenośnia, czy cokolwiek to nie powinnaś używać takich określeń. Bo sam fakt, że tu, na forum się wypowiadasz świadczy o tym, że masz komputer i Internet więc.. naprawdę co to za porównanie?

A co do tego, że tak skromnie żyjesz, to ja żyję bardzo bardzo podobnie. Też uważam, że wyjście do kina to jest jakiś tam luksus. Ja sobie na to nie mogę pozwolić zbyt często. Wolę sobie film ściągnąć i zobaczyć na kompie, bo za to nie muszę płacić. Ale mimo tego skromnego życia, nigdy bym siebie nie porównała do bezdomnego. Mam dach nad głową, mam codziennie co jeść, mam gdzie się umyć i nawet mam możliwość zorganizowania sobie rozrywki (np zobaczenie filmu w domu na komputerze albo w tv). I to są powody do docenienia i bycia zadowolonym ze swojego życia.
I mnie przeraża to, co Ty piszesz. Ja wracam na ten wątek po pół roku i trochę się w moim życiu zmieniło a Ty dalej siedzisz tu na forum i dalej użalasz się nad swoją sytuacją. Mogłabyś tą całą energię, którą wkładasz w udzielanie się tutaj włożyć w poprawę tej swojej sytuacji bo takie gderanie i użalanie się nad sobą nic a nic nie zmieni.

Ja pracowałam. Właśnie mnie po wychowawczym zwolnili. A co?

[chochol]

Napisane przez niv_

U mnie to nieodpowiednie leczenie trądziku w młodości, problemy z zatokami /ostre infekcje, w tym paciorkowiec/, częste przeziębienia i przy nich wysp wielkich gul. i jeszcze dwie transfuzje krwi, sa tacy którzy twierdzą, że to też może mieć jakieś znaczenie.

hmm, ja też jestem po transfuzjach ale nikt mi takiego czegoś nie wymyślił. dobrze jest natomiast odżywiać się odpowiednio do grupy krwi. Gule najlepiej traktować olejem arganowym, choć jest stosunkowo drogi (mi i tak wychodzi taniej, niż maści) to bardzo dobrze działa. ale dużo innych też może się sprawdzić. Powtórzę, co już napisałam: problemy skórne pochodzą od wątroby. często wzmacnianie wątroby wewnętrznie już pomaga (np ostropest). jednak nie warto dodatkowo jej obciążać parafiną - ona się wchłania do węzłów chłonnych, organizm nie potrafi jej wydalić, po latach można nabawić się różnych niezwiązanych z nią bezpośrednio problemów (jak choćby uczuleń).

oliwki najlepiej w ogóle odpuścić. Zamiast nich olej ze słodkich migdałów albo nawet oliwa z oliwek ze spożywczaka (długo używałam, świetnie nawilża, choć nie każdy lubi ten zapach). na wizażu jest moc informacji nt naturalnej pielęgnacji

[niv_]

Napisane przez chochol

hmm, ja też jestem po transfuzjach ale nikt mi takiego czegoś nie wymyślił. dobrze jest natomiast odżywiać się odpowiednio do grupy krwi. Gule najlepiej traktować olejem arganowym, choć jest stosunkowo drogi (mi i tak wychodzi taniej, niż maści) to bardzo dobrze działa. ale dużo innych też może się sprawdzić. Powtórzę, co już napisałam: problemy skórne pochodzą od wątroby. często wzmacnianie wątroby wewnętrznie już pomaga (np ostropest). jednak nie warto dodatkowo jej obciążać parafiną - ona się wchłania do węzłów chłonnych, organizm nie potrafi jej wydalić, po latach można nabawić się różnych niezwiązanych z nią bezpośrednio problemów (jak choćby uczuleń).

oliwki najlepiej w ogóle odpuścić. Zamiast nich olej ze słodkich migdałów albo nawet oliwa z oliwek ze spożywczaka (długo używałam, świetnie nawilża, choć nie każdy lubi ten zapach). na wizażu jest moc informacji nt naturalnej pielęgnacji

W sumie to się tak odżywiam. Głównie jadam warzywa i owoce. Próbowałam już wszystkiego, ale nic mie nie pomaga na dłuższą metę. Lekarze zazwyczaj rozkładają ręcę. Byłam nawet u zielarza, kombinowałam z dietą i nic. Jestem /chyba/ beznadziejnym przypadkiem.
Zaopatrzę się w ten ostropest. Spróbować nie zaszkodzi. Z wątrobą nie mam problemów przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Inna sprawa, że cały czas zażywam leki, ale nie wiem, czy faktycznie mą szkodzić wątrobie.

[verda]

Eff... widzę że ostatnio cały czas atmosfera na wątku gęstnieje... Szkoda, że opcja blokowania nie pozwala sprawić by cytaty zablokowanej osoby były również niewidzialne

[chochol]

niv_ spróbuj wykonać vega test. mi to w sumie całkiem pomogło obrać jakąś strategię. po roku przestałam chorować, więc sukces ^^ jak coś więcej zapraszam na prv

Verda, tylko spokój może nas uratować ^^

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Flofferek

Buauahahaha dobre musze to Mojemu przekazac, bo czasem mnie zabiera do tej restauracji

mój kolega mówi jeszcze "Pod złotym orłem"

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

Napisane przez nouvelle90

Sonne, żartujesz chyba My to tylko na hamburgery chodzimy. Ostatnio jak była promocja przez cały październik po 2 zł to się napchaliśmy za wszystkie czasy

ja też! na rok mi starczy

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez sonnewampire

Jeszcze nie bylam więc nie wiem ile kosztują...ale znajoma ostatnio kupowała dała 350 i wybierała najtańsze! więc może to zależy od tego jaką kto ma wade? gdzie kupuje? bo oprawki to jasne sa za 30 zeta a sa i za 500.

W okularach najdroższe są szkła, a ramki można wybrać już od 99 zł nawet do tysiaka. Ja mam dwie pary okularów, jedne w ramkach za 99 zł a drugie za 399 zł i generalnie nie widzę różnicy. Warto pamiętać o promocjach w sieciówkach np. "tyle znizki ile masz lat", lub "kup jedno a drugia i trzecia para w prezecie".

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Napisane przez nouvelle90

Mnie przeraża zbliżająca się perspektywa wysupłania 300 zł na okulary, no ale jak trzeba to trzeba. Najwyżej się zapożyczę u tż, chociaż on oczywiście nie będzie chciał żebym mu oddawała, ale ja nie mogę go tak naciągać.

To dla Twojego zdrowa, na tym się nie oszczędza

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez kasiuletka

Odpowiem Ci tajkuno tylko tak, że każdy jest kowalem swojego losu. (...) Przeznaczasz około 13 zł miesięcznie na życie, więc na Twoim miejscu rzuciłabym wszystko i wyjechała. Znam odpowiedź, więc już zakończę swój wywód.

w pełni się zgadzam z Kasią!

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez nouvelle90

Ja wezmę najtańsze, bo i tak w okularach chodzę tylko w domu, więc piękne być nie muszą. Ale cena za szkła będzie na pewno zabójcza, bo plastiki, bo antyrefleks potrzebny, bo coś tam...i tak myślę, że z 250 zł za same szkła to spokojnie wyjdzie.

Idź do Vision Express. Zawsze robię tam okulary bo są tanie i mają duży wybór okularów. Raz zrobiłam w Paris Optic i mi się rozpadły oprawki. Oba sklepy w Wola Parku. Szkła chyba są po 199 zł oba (ja mam plastik i antyrefleks plus ochrone na kompa), choć robiłam we wrześniu zeszłego roku, to może ciut się ceny podniosły.

[NaturalWomen]

Dzisiaj spotkałam kolegę, który od roku pracuje w Warszawie jako księgowy, rozmawialiśmy krótko, ogólnie jest zadowolony z życia w stolicy tylko narzekał, na zarobki. Dostaje na rękę 5tys., a chciałby zarabiać 7tys, bo tyle dostają inni. Jak to usłyszałam to złapałam doła na resztę dnia.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez tajkuna

Znasz to słynne powiedzenie.
" Nie mów , że każdy jest kowalem swego losu, jeśli jesteś zdrowy, mieszkanie masz po babci, prace załatwił co wujek, a auto kupili rodzice. "
(...) Zdrowie mamy jakie mamy. To, że ktoś np musi wydawać miesięcznie kasę na leki czy zachorował to jego wina. Jest kowalem swego zdrowia. Chorobę sobie wybrał. Rodzinę mamy ją jedną. Nie da się jej wymienić. Jako małe dzieci, nie jesteśmy w stanie zmienić naszych rodzin, rodziców, rodzeństwa itd. Musimy całe życie mieć tych samych rodziców. Na auto czy mieszkanie kogoś nie stać, to jest przez to coś w tym złego. Ktoś ma auto czy chatę kupione przez rodziców a potem chodzi i się chwali, że stać było na to czy na tamto, bo sam jest kowalem swego losu i sam na to zapracował. A to nie prawda, ma to dzięki rodziców i żadnym kowalem swego losu nie jest, bo bez pomocy rodziny, by tego nie miał i wielu rzeczy nie osiągnął . Nie do końca mówiąc ogólnie jesteśmy kowalami swego losu.

Tajkunia, powiem Ci, że szlag mnie trafia, jak Cię czytam. Nie rozumiem, czemu MASZ TAK OGRANICZONE MYŚLENIE, że wszyscy wszystko dostają a Ty nie - bo słabe zdrowie, bo złe miejsce urodzenia, bo rodzina nie taka ect.
Owszem, rodzinę mamy jedną ale czy musisz z nią mieszkać? Możesz spiąć poślady i przestać pier***, jaka Ty jesteś biedna. I nie chodzi o to, że się wywyższam, bo mam pracę, ale chodzi o to, że Ty TYLKO SIEDZISZ PRZED KOMPEM I MARUDZISZ czekając na cud boski. A cuda się nie zdarzają! Wiesz ile ja przeszłam żeby być w swoim życiu w tym punkcie w jakim jestem? Koleżanki mieszakają z mamusiami, zarabiają 1000 zł i czekają tak samo jak Ty - na cud! Trzeba zrobić jakiś krok do przodu, aby nasza przyszłość była inna.

[!!&*Monia*&!!]

Napisane przez NaturalWomen

Dzisiaj spotkałam kolegę, który od roku pracuje w Warszawie jako księgowy, rozmawialiśmy krótko, ogólnie jest zadowolony z życia w stolicy tylko narzekał, na zarobki. Dostaje na rękę 5tys., a chciałby zarabiać 7tys, bo tyle dostają inni. Jak to usłyszałam to złapałam doła na resztę dnia.

O mamciu...5 000 więc jest szansa, że i ja kiedyś tyle zarobie jeee (no tylko w Warszawie muszę zamieszkać )

No tak w miarę jedzenia wzrasta apetyt...ale jeżeli jest dobry to mu się należy...niestety nie każdy nadaję się na księgowego.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez NaturalWomen

Dzisiaj spotkałam kolegę, który od roku pracuje w Warszawie jako księgowy, rozmawialiśmy krótko, ogólnie jest zadowolony z życia w stolicy tylko narzekał, na zarobki. Dostaje na rękę 5tys., a chciałby zarabiać 7tys, bo tyle dostają inni. Jak to usłyszałam to złapałam doła na resztę dnia.

siostra mojego tż zarabia więcej niż 7 tys jako księgowa - niestety, taka prawda

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

Napisane przez !!&*Monia*&!!

Dziewczyny co zrobić, żeby wkute z angielskiego słówka po tyg niepowtarzania nie wyleciały mi z głowy?? Bo kurde idę do przodu z angielskim, ale jak wracam do naumianych słówek to części już nie pamiętam

fiszki, fiszki i jeszcze raz fiszki. ja co dzień słucham hiszpańskich przed snem

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Napisane przez sonnewampire

Nie wiem ja się w sumie nie znam nie jestem światową osobą kawioru nigdy nie jadłam nawet nie jadłam kebaba
Co do naleśników jak z serem to wpadam
aha przypomniało mi się w 2 to nawet autem by nie dało rady

Oj, nie z serem Z powidłami jabłkowymi, od teściowej. Jeszcze zostało ok. 11 sztuk, mogę Ci schować przed mężem, to starczy i dla Ciebie

[Choji]

Napisane przez Trinette

Hej. Ja niestety nie. Jedynie kiedy jest ogłoszenie.
Możesz napisać czemu składasz aplikację, czym zainteresowała Cię ta firma i dlaczego chciałabyś tam pracować. Coś tego typu.

Choji for You Moim zdaniem zasługujesz na taki, bo jesteś bardzo cierpliwa (choć sporo dziewczyn powinno jeszcze dostać)

aż mi łezka poleciała

Napisane przez chochol

niv_ spróbuj wykonać vega test. mi to w sumie całkiem pomogło obrać jakąś strategię. po roku przestałam chorować, więc sukces ^^ jak coś więcej zapraszam na prv

Verda, tylko spokój może nas uratować ^^

Jesteś maleńkim piórkiem na spokojnej tafli jeziora. świeci słońce, na niebie żadnej chmurki, motyle latają po łące, a ptaszki delikatnie śpiewają swoją pieśń siedząc na gałązkach

[verda]

Tusiamar Po co ty sie kobieto tak denerwujesz, przecież sprawa Tajkuny wraca tu jak bumerang. Nie cytuj, nie reaguj, żyj zdrowo

[NaturalWomen]

Napisane przez !!&*Monia*&!!

O mamciu...5 000 więc jest szansa, że i ja kiedyś tyle zarobie jeee (no tylko w Warszawie muszę zamieszkać )

Życzę Ci tego

Jeszcze rok temu pracowaliśmy razem w naszym rodzinnym mieście (zupełnie inna branża, ja nie jestem księgową). Minęło 12 miesięcy, on zrobił milowy krok (wyjazd do innego miasta, nowa praca, dziewczyna, nowi znajomi itd.), a ja stoję w miejscu (zmiany są minimalne). Krótkie spotkanie na ulicy uświadomiło mi parę smutnych rzeczy...

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Choji

Jesteś maleńkim piórkiem na spokojnej tafli jeziora. świeci słońce, na niebie żadnej chmurki, motyle latają po łące, a ptaszki delikatnie śpiewają swoją pieśń siedząc na gałązkach

[verda]

Napisane przez Choji

Jesteś maleńkim piórkiem na spokojnej tafli jeziora. świeci słońce, na niebie żadnej chmurki, motyle latają po łące, a ptaszki delikatnie śpiewają swoją pieśń siedząc na gałązkach

Przyznaj się, bylas gdzieś na grzanym winku i fajce wodnej

[Choji]

Napisane przez verda

Przyznaj się, bylas gdzieś na grzanym winku i fajce wodnej

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37562972][/QUOTE]

Nieee, spędziłam cały weekend z dwójką dzieci

W życiu nie paliłam fajki wodnej ani nie piłam grzanego wina

[niv_]

Napisane przez chochol

niv_ spróbuj wykonać vega test. mi to w sumie całkiem pomogło obrać jakąś strategię. po roku przestałam chorować, więc sukces ^^ jak coś więcej zapraszam na prv

Verda, tylko spokój może nas uratować ^^

Dzięki, poczytam co i jak i się odezwę z dalszymi pytaniami. Z tego co widzę w Krakowie raczej trudno o zrobienie takiego testu.

Podsumowałam jak wygląda moje szukanie pracy.

Pracy szukam od połowy czerwca /intensywnie/ wysłałam około 170 - 180 CV. Wiem to niezbyt wiele, ale co zrobić.

Miałam 14 zaproszeń na rozmowy, testy, w tym także rozmowy telefoniczne, testy przeprowadzane za pomocą internetu.

Zaproszenia miałam ze wszystkich większych miast gdzie wysyłam CV, a także z mniejszych. Z różnych portali inetrnetowych - infopraca 2, gumtree -2, gratka, pracuj pl.

Zazwyczaj albo w ciągu tyg. mam kilka zaproszeń albo miesiącami trwa cisza i to mnie najbardziej wkurza, ten brak równowagi.

Zarejestrowałam się chyba 2 miesiące temu w agencji pośrednictwa pracy, ale mają mnie na razie gdzieś.

Nie mam co jeszcze mogę zrobić. Przeglądam strony, zmieniłam CV i lm /dzięki za pomoc/ co jeszcze można zrobić? Brak mi już pomysłów.

[!!&*Monia*&!!]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37562756]siostra mojego tż zarabia więcej niż 7 tys jako księgowa - niestety, taka prawda

[/QUOTE]

Muszę się zorientować ile u mnie w mieście zarabiają

W ogóle dawniej byłam przekonana, że to właśnie księgowość jest moim przeznaczeniem im jestem starsza i "mądrzejsza" mam coraz więcej wątpliwości...teraz bardziej ciągnie mnie w kadry mniejsza odpowiedzialność ale kto wie co przyniesie los jeszcze się okaże, że otworze najlepsze biuro rachunkowe w mieście i będziecie mnie na odległość zatrudniać bo każda będzie miała swój mały, albo i trochę większy biznes i będzie potrzebować super księgowej

eh...ale się rozmarzyłam wracam do moich fiszek bo już się domagają uwagi zostało mi 5 słów i skończę kolejny tydzień do wielkiego finału zostanie mi tylko 4 tygodnie
Napisałam już list do Mikołaja i ma mi przynieś pod choinkę profesora Henrego i książkę do gramatyki, także muszę być bardzo grzeczna przez cały miesiąc

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez NaturalWomen

Życzę Ci tego

Jeszcze rok temu pracowaliśmy razem w naszym rodzinnym mieście (zupełnie inna branża, ja nie jestem księgową). Minęło 12 miesięcy, on zrobił milowy krok (wyjazd do innego miasta, nowa praca, dziewczyna, nowi znajomi itd.), a ja stoję w miejscu (zmiany są minimalne). Krótkie spotkanie na ulicy uświadomiło mi parę smutnych rzeczy...

Też zrobisz milowy krok, może jeszcze nie dziś nie jutro, ale napewno to nastąpi

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez verda

Tusiamar Po co ty sie kobieto tak denerwujesz, przecież sprawa Tajkuny wraca tu jak bumerang. Nie cytuj, nie reaguj, żyj zdrowo

właśnie żyje zdrowo cały dzień jedząc naleśniki, o zgrozo, dupsko rośnie

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Choji

W życiu nie paliłam fajki wodnej ani nie piłam grzanego wina

grzańca piłam raz, na studiach, bo zimno było i pomiędzy wykładami się poszło ale fajki nie tknęłam, nic nigdy nie paliłam prócz ogniska

[!!&*Monia*&!!]

Napisane przez Choji

Nieee, spędziłam cały weekend z dwójką dzieci

W życiu nie paliłam fajki wodnej ani nie piłam grzanego wina

Polecam i fajkę wodną i grzane wino
Grzane wino najlepiej kupić już gotowe do podgrzania i wrzucić plasterki pomarańczy do środka. W kauflandzie są już takie gotowe mieszanki niemieckie, różne smaki. A z polskich polecam Grzańca Góralskiego (nie żebym reklamowała alkohol, ale na zimowe wieczory jest super)

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37563234]właśnie żyje zdrowo cały dzień jedząc naleśniki, o zgrozo, dupsko rośnie

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------


grzańca piłam raz, na studiach, bo zimno było i pomiędzy wykładami się poszło ale fajki nie tknęłam, nic nigdy nie paliłam prócz ogniska[/QUOTE]

Ja jeszcze świeczki zapachowe palę, nałogowo wręcz tzn zapalam, ale to jeden ciul

[verda]

Tusiamar, Choji Wy poważnie mówicie? Za chwile na prawdę dostanę tu niedługo łatkę imprezowicza. Przecież winko grzane, odpowiednio doprawione w zimowy wieczór jest niezastąpione oczywiście wiadomo, że zdrowych dawkach i odstępach czasowych. Musicie się skusić koniecznie

!!&*Monia*&!! Dobrze że nie jestem sama

[slonecznikow_a]

Napisane przez Trinette

Dość na dziś. Jeszcze mi motywacja spadnie a muszę coś z mgr napisać.

Ty przynajmniej zdecydowałaś się na mgr, nie co to ja, ciągle się zastanawiam Mgr czy podyplomowe, no i jaki kierunek
Podyplomowe mogłabym zacząć od semestru letniego, a na mgr muszę czekać do października

Napisane przez !!&*Monia*&!!

W ogóle dawniej byłam przekonana, że to właśnie księgowość jest moim przeznaczeniem im jestem starsza i "mądrzejsza" mam coraz więcej wątpliwości...teraz bardziej ciągnie mnie w kadry mniejsza odpowiedzialność ale kto wie co przyniesie los

W mojej pracy zajmujemy się i księgowością i sprawami zw. z zatrudnianiem pracowników. Odnoszę wrażenie, że właśnie wynagrodzenia, urlopy, L4 są bardziej... stresujące Trzeba pamiętać o wielu rzeczach, niektóre rzeczy wcale nie są takie oczywiste nawet dla pracowników z wieloletnim doświadczeniem. A w końcu jakąś decyzję trzeba podjąć.

[myboyismine]

narobiłyście mi smaku tym winem

[slonecznikow_a]

Nigdy nie piłam grzanego wina Jakoś mnie nie ciągnie

[!!&*Monia*&!!]

Napisane przez slonecznikow_a

W mojej pracy zajmujemy się i księgowością i sprawami zw. z zatrudnianiem pracowników. Odnoszę wrażenie, że właśnie wynagrodzenia, urlopy, L4 są bardziej... stresujące Trzeba pamiętać o wielu rzeczach, niektóre rzeczy wcale nie są takie oczywiste nawet dla pracowników z wieloletnim doświadczeniem. A w końcu jakąś decyzję trzeba podjąć.

Wiesz ja narazie gdybam, bo ani w kadrach ani w księgowości nie robiłam ale mam nadzieję, że kiedyś dane będzie mi spróbować

Najlepiej to zostać prezesem firmy i mieć od wszystkiego ludzi (wiem, wiem to też stres na maksa )

Dla mnie osobiście w chwili obecnej najlepszym alkoholem jest grzane winko ale może to przez to, że fizycznie nie ma mnie kto ogrzać i zostaje mi to, albo termofor, który ostatnio towarzyszy mi każdej nocy kiedy zasypiam w samotności

[Choji]

Napisane przez verda

Tusiamar, Choji Wy poważnie mówicie? Za chwile na prawdę dostanę tu niedługo łatkę imprezowicza. Przecież winko grzane, odpowiednio doprawione w zimowy wieczór jest niezastąpione oczywiście wiadomo, że zdrowych dawkach i odstępach czasowych. Musicie się skusić koniecznie

!!&*Monia*&!! Dobrze że nie jestem sama

poważnie
papierosy i wszystko co z tym związane mnie odrzucają (dla mnie fajka to prawie jak papierosy)
alkoholu mało co piję- jak już to wino, ale nigdy nie próbowałam grzanego
za to uwielbiam herbatę z cynamonem. Na zimę do tego polarowy kocyk, książka, świeczka i nie ma mnie

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37563234]właśnie żyje zdrowo cały dzień jedząc naleśniki, o zgrozo, dupsko rośnie

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------


grzańca piłam raz, na studiach, bo zimno było i pomiędzy wykładami się poszło ale fajki nie tknęłam, nic nigdy nie paliłam prócz ogniska[/QUOTE]

dobre



Padła mi stara drukarka, więc pojechałam do Tż po jego której nie używa.
Chwilę się męczyłam ale udało mi się ją podłączyć i teraz super śmiga