Pracy szukamy-ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 3.

[Wicked_Girl]

Napisane przez tajkuna

Nie masz szans po stażu być zatrudniona ? Niektóre up wymagają by pracodawca po stażu na jakiś czasu daną osobę zatrudnił.

Nie wiem jak to wyjdzie w praktyce Jeżeli nie będę wiedziała do końca roku to zacznę szukać. Bardzo mi się na stażu podoba, sporo się nauczyłam i nadal uczę

[Trinette]

Napisane przez myboyismine

Mam jutro rozmowę wow

Trzymam kciuki

Napisane przez !!&*Monia*&!!

Może wieczny student?? coś tu nie gra

Dokładnie. No sory 27lat i tylko takie marne doświadczenie... Poza tym wątpię, żeby tak mało osób odpowiedziało na aplikację. Coś musi być nie tak poza tym co napisała. Może napisać ładnego CV i LM nie umie.

Napisane przez Wicked_Girl

W tym roku skończyłam prawo, obecnie jestem sekretarką na stażu ( do stycznia), miasto duuże (woj. dolnośląskie), w przyszłym roku spróbuję dostać się na aplikację (chyba, że dostanę jakąś rozsądną ofertę)

Trzymam kciuki by Cię przyjęli. Jeśli nie to poproś o jakieś referencje.

Napisane przez Domina

Pracowałam w koncernie tytoniowym jako hostessa... Wcześniej też pracowałam w tej branży tylko w firmie konkurencyjnej przez 1,5 roku. Poświęciłam swój czas... byłam w 100% dyspozycyjna aż tu nagle któregoś dnia mi podziękowano . Najgorsze jest to że przez cały wrzesień wysyłałam Cv i w październiku kiedy pracowałam nie zadzwonił ani jeden telefon . Nie wiem już naprawdę co mam robić.. Najgorsze że z żadnej ze stron nie mam wsparcia.. rodzice ciągle się wypytują czy coś znalazłam czy szukałam... Mam 23 lata i mam wrażenie że nie mam już szans na normalne życie.. na założenie rodziny i na życie na własny koszt . Wegetacja...

To ja powinnam już sobie grób kopać. Poza tym dopiero w wieku 22 lat miałam pierwszą pracę. Także nie załamuj się!

[Domina]

Napisane przez tajkuna

Nie masz szans po stażu być zatrudniona ? Niektóre up wymagają by pracodawca po stażu na jakiś czasu daną osobę zatrudnił.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------


Jesteś z Katowic ? Aż tak ciężko tam o pracę. Byłam tam ostatnio i mogę tyle powiedzieć, że fajne miasto tzn mili ludzie Zauważyłam też , że jest masa młodych ludzi w Katowicach . Na każdym kroku, przystanek, mpk ogrom studentów i młodych osób.

Tak, jestem z Katowic. Strasznie ciężko tu o pracę... nawet Urząd Pracy nie jest w stanie nic zaoferować . Zarejestrowałam się 1 września i kazali mi przyjść w grudniu... wyrejestrowałam się na rzecz tej pracy bo myślałam że dłużej popracuję a tu znów muszę iść do Urzędu Pracy ponownie się zarejestrować....

Dużo tu młodych ludzi i studentów dlatego aby dostać umowę o pracę strasznie ciężko... pracodawcy żerują na studentach dając im umowę zlecenie... Często są też niezdecydowani... chcą studentów a jak ktoś nie jest w 100% dyspozycyjny to kręcą nosem

[slonecznikow_a]

Dzisiaj dostałam certyfikat Eurokobiety Czekałam prawie 6 tygodni, ale chyba było warto, jest śliczny

[Domina]

Napisane przez slonecznikow_a

Dzisiaj dostałam certyfikat Eurokobiety Czekałam prawie 6 tygodni, ale chyba było warto, jest śliczny

6 tygodni tylko na certyfikat czy wszystko tyle trwało ogółem? Też się mam zamiar za to zabrać. Kolejny wpis do CV będzie...

[Wicked_Girl]

Dzięki Trinette

[201609081836]

Nie ma co powiało optymizmem

Tajkuna niezła przyszłość mi wróźysz heh ja do końca źycia nie zdołałabym wysłac nawet 1000 .
hm co do doświadczenia róznie bywa.
Mi juź bliźej niż dalej a dośw.praktycznie zerowe.
No ale czy to moja wina raczej nie.
Owszem 3 lata zwarnowałam jedynie obowiązkowe praktyki ale reszta...
Nie wiem co jeszcze mogę zrobić...stanąć na głowie czy co tyle że też nie da rady,bo na rozmowy nie zapraszają.


Podobno w pl pracy się szuka średnio ok roku , wysyła min.1000 CV oczywiście dane się zmieniają.
A i zależy który art.się czyta
Jak już tak pesymistycznie : to czarno to wszyszystko widzę...no ale w sumie tak Jak się wyśle na miesiąc nawet 10 to trzeba mieć cholerne szczęście by akurat nasze CV zauważyli.
Jak się wyśle z 60 na miesiąc albo i lepiej to wiadomo że większe szanse.
Jasne niby większa konkurencja ale jednak...

[myboyismine]

ok roku? tez to gdzieś czytałam..tzn że na mnie już kolej znalezienia pracy;D

[szakal165]

to ściema, szukam 3,5

[khloe]

Napisane przez szakal165

ja odpadam... naprawdę nie wiem, co ze mną jest nie tak!

olej tą babę! to ona ukazała żenujący poziom, nie ty!

[slonecznikow_a]

Napisane przez Domina

6 tygodni tylko na certyfikat czy wszystko tyle trwało ogółem? Też się mam zamiar za to zabrać. Kolejny wpis do CV będzie...

6 tygodni czekałam od momentu, kiedy otrzymali wysłaną przeze mnie umowę (jest to niezbędny warunek otrzymania certyfikatu). Umowę wypełnia się i wysyła po zakończeniu szkolenia.
Szkolenie robiłam przez.. hmm nie pamiętam, chyba kilka tygodni.

[ajeva]

Napisane przez Trinette

Było bardzo fajnie. Tak naprawdę dużo dało to, ze ludzie byli serdeczni.Jest sporo pracy, zwłaszcza na dziale książek czy płyt. Ciągle jakieś nowości, które wpierw musisz przyjąć na stan a potem rozpakować. Książki niestety są dość ciężkie. Często zmienia się ekspozycja czy np. lista bestselletów (to pryszcz, ale trzeba pilnować). Praca na kasie też jest prosta. Tak naprawdę to w niecały miesiąc można się wszystkiego nauczyć

o to mnie pocieszyłaś, bo ja w tym doświadczenia nie mam a chyba wychodzi na to, że dostanę tą pracę... (nie chcę zapeszyć )

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez khloe

Cześć dziewczyny!
Jestem po pierwszym dniu pracy. Wrażenia mieszane, bo nie było kobiety z którą mam współpracować i tak trochę się nudziłam, ale szefowa starała się organizowac mi czas podsyłając zadania do rozwiązania z angielskiego od swojej córki no, ale to się wytnie mam nadzieję, ze jutro będzie lepiej... O tyle dobrze, że zostałam oprowadzona po firmie, zobaczyłam produkcję herbaty itp.

hehehehe a na jakim stanowisku jesteś, co to za praca ? powodzenia jutro

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

Napisane przez khloe

ja po skończeniu licencjata podjęłam decyzję, że nie będę robić mgr. Na pewno nie w bliskej przyszłości. Dlaczego tak? ano po I nie mam za bardzo kasy, ponadto teraz wszyscy mają mgr i stwierdziłam, że lepiej pogłębiać doświaczenie nawet kosztem mgr, a poza tym jak zaczęłam być studentką to studia mgr zwyczajnie straciły dla mnie 'urok" czemu tak? ano przekonałam się, że to po prostu chodzenie na zajęcia+ w 100% powielanie wiedzy innych i praca odtwórcza jaką jest ta durna praca mgr, która nie wnosi nic ani w moją edukację, ani nie jest użyteczna dla uczelni to zwyczajnie bezmyślne przepisywanie książek w taki sposób, by nie być złapanym na plagiacie. No w sumie to też trzeba umieć

heheheh dla mnie też szkoła nie ma znaczenia już. Każdy ma papierek a niestety mało kiedy coś więcej za tym idzie. Ale nie chce nikogo urazić.

[!!&*Monia*&!!]

Napisane przez ajeva

heheheh dla mnie też szkoła nie ma znaczenia już. Każdy ma papierek a niestety mało kiedy coś więcej za tym idzie. Ale nie chce nikogo urazić.

Dokładnie...teraz dyplomem to sobie można wytrzeć jak papieru w łazience braknie...albo oprawić, powiesić na ścianie i patrzeć jak się zmarnowało 5 lat życia przynajmniej z moim tak zrobię, jak mi w znalezieniu pracy nie pomoże...tzn pierwszą opcję, bo szkoda męczyć oczy
( mimo, że czegoś się na tych studiach nauczyłam, bo przynajmniej na licencjacie łatwo nie było)

[ajeva]

Napisane przez Bonjour_tristesse

Niestety nie mogę się zgodzić.
Dziewczyny, to właśnie o to chodzi, żeby praca była wartościowa i wnosiła coś nowego. Przecież niektóre prace są wydawane w formie książkowej.
Dziwi mnie takie podejście wykładowcy, bo przecież na ogół chyba wyczula się studentów, żeby wybierając temat pracy szukali sobie takiej niszy, w której można stworzyć coś sensownego i odkrywczego.


[/I]

tak, może o to chodzi. Ale praktyka jest taka jak piszą dziewczyny. Gdyby faktycznie prace miały być oryginalne to połowa osób, które mają tego licencjata, nie otrzymałyby go.

[khloe]

Napisane przez ajeva

hehehehe a na jakim stanowisku jesteś, co to za praca ? powodzenia jutro

---

jestem na stanowisku pracownika biurowego z językiem angielskim.

Wrażenia po 2 dniu? Raczej złe.

Wczoraj był mój 1 dzień. Zostałam poinformowana, ze dziewczyna, która ma mnie wdrażać będzie jutro, czyli dzisiaj. No, ok. Siedziała ze mną dziewczyna, która nie zajmuje się tym, co ja mam robić, no więc generalnie siedziałam jak doopa przez 7 godzin.... No może miałam zajęcie na 2 godziny. Super

Dzisiaj przyszła ta dziewczyna, co ma mnie wdrażać. No i tak faktycznie robiła- miałąm zajęty cały czas, notowała skrzętnie jej uwagi. Ale co z tego skoro ona jest raz, może 2 razy w tygodniu (bo ma jeszcze macierzyński i tak przychodzi na pół etatu), a bez niej:
a)nie mogę podjąć żadnych ważnych decyzji
b)nawet jakbym chciała i mogła, to nie mogę, bo nie jestem 'w temacie' i nie wiem co z czym ugryźć.

Naprawdę nie wiem co jutro będę robić Szefowa nawet nie ma zamiaru mnie niczego uczyć.

Poza tym dowiedziałam się, ze nie będę osobą, która będzie miała jakiś istotny wpływ, czy stanowisko w tej firmie. Mam tylko dobierać telefony, robić kawę szefowej i innym pracownikom, oraz ewentualnym gościom szefowej. Więc wiele się nie nauczę

W tej firmie jest taki zwyczaj, ze o 11 wszyscy idą na stołówkę i tam jedzą śniadanie. Jeden pracownik powiedział, ze moim OBOWIĄZKIEM jest robienie im herbaty na przerwę. Super.

[ajeva]

Napisane przez myboyismine

w restauracji nie... ale myślę,że spróbować można...

pewnie, że można spróbować. Powodzenia

[201609081836]

Nie każdy ma papierek...


No tak bo to tak przeciętnie podają.

Np. Ostatnio znajoma znalazła po ok 7 miesiącach,inna po miesiącu a kuzynka szuka prawie 3 lata.
Więc widać róźnice tak moźna by długo wymieniać.
Pewnie szczęście odp czas i miejsce.

Wszystkie podobne wykształcenie,nikłe doświadczenie branźa : szeroko pojęty handel

[ajeva]

Napisane przez szakal165

tak, jak mówiłam, 2 lata temu obleciałam miasto, nosząc cv. Patrzyli na mnie jak na kosmitkę, poza tym nosiłam też podania o staż- nigdzie mnie nie chcieli, ponadto czasem nawet nie można było zostawić podania.

No to jest bardzo trudne, tak roznosić cv, gdzie nie ma ogłoszenia. Ja miałam zamiar zostawić cv we wszystkich sklepach w centrum handlowym, ale po 1 rozmowie gdzie mnie pani odesłała na strone www, żeby tam złożyć aplikację zrezygnowałam i dałam tylko tam, gdzie były ogłoszenia. Czyli uchowały sie 2 miejsca... hehe

[Princesska22]

Napisane przez khloe

jestem na stanowisku pracownika biurowego z językiem angielskim.

Wrażenia po 2 dniu? Raczej złe.

Wczoraj był mój 1 dzień. Zostałam poinformowana, ze dziewczyna, która ma mnie wdrażać będzie jutro, czyli dzisiaj. No, ok. Siedziała ze mną dziewczyna, która nie zajmuje się tym, co ja mam robić, no więc generalnie siedziałam jak doopa przez 7 godzin.... No może miałam zajęcie na 2 godziny. Super

Dzisiaj przyszła ta dziewczyna, co ma mnie wdrażać. No i tak faktycznie robiła- miałąm zajęty cały czas, notowała skrzętnie jej uwagi. Ale co z tego skoro ona jest raz, może 2 razy w tygodniu (bo ma jeszcze macierzyński i tak przychodzi na pół etatu), a bez niej:
a)nie mogę podjąć żadnych ważnych decyzji
b)nawet jakbym chciała i mogła, to nie mogę, bo nie jestem 'w temacie' i nie wiem co z czym ugryźć.

Naprawdę nie wiem co jutro będę robić Szefowa nawet nie ma zamiaru mnie niczego uczyć.

Poza tym dowiedziałam się, ze nie będę osobą, która będzie miała jakiś istotny wpływ, czy stanowisko w tej firmie. Mam tylko dobierać telefony, robić kawę szefowej i innym pracownikom, oraz ewentualnym gościom szefowej. Więc wiele się nie nauczę

W tej firmie jest taki zwyczaj, ze o 11 wszyscy idą na stołówkę i tam jedzą śniadanie. Jeden pracownik powiedział, ze moim OBOWIĄZKIEM jest robienie im herbaty na przerwę. Super.

Co mu odpowiedziałaś? Niech sobie każdy sam robi herbatę...kurczę...

[Flofferek]

Napisane przez khloe

Jeden pracownik powiedział, ze moim OBOWIĄZKIEM jest robienie im herbaty na przerwę. Super.

O matko. Khloe zatkalo mnie. Mam nadzieje, ze jednak Twoje stanowisko jakos sie rozwinie, no ale jak ktos juz tak powiedzial to niezle. Ale tez jak to obowiazkiem? Ulomni jacys sa? Wrrr az sie zdenerwowalam, bo stanowisko brzmi ladnie pracownik biurowy i to z jezykiem angielskim

[ajeva]

Napisane przez niv_

Takujna wiem, że olewasz innych, ale na Boga miej sumienie i zlituj się. Nie ma dnia żebyś nie zamieściła czegoś w takim klimacie. Pytam po co? Raz na jakiś czas ok, ale Ty już przeginasz. Nie szkoda Ci czasu i nerwów na takie ogłoszenia, czy artykuły.

Tia...3,5 tys. podań 15 rozmów...nawet taki pesymista jak ja, w to nie wierzy.

Ja też kiedyś czytałam ten artykuł. Takie informacje, takie rzeczy tylko dołują a Tajkuna lubi się dołować i otaczać negatywnymi informacjami... Ale tutaj nam to jest niepotrzebne... Ja już przestałam się skupiać na negatywach.

[myboyismine]

Dziewczyny, nie dziękuje mam nadzieję, ze jakiś wyszukanych pytań nie będą mieli

Khloe, trochę nieciekawie, ale to dopiero początek. To o obowiązku robienia herbaty to żart?

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Napisane przez sonnewampire

Nie każdy ma papierek...


No tak bo to tak przeciętnie podają.

Np. Ostatnio znajoma znalazła po ok 7 miesiącach,inna po miesiącu a kuzynka szuka prawie 3 lata.
Więc widać róźnice tak moźna by długo wymieniać.
Pewnie szczęście odp czas i miejsce.

Wszystkie podobne wykształcenie,nikłe doświadczenie branźa : szeroko pojęty handel

czyli średnio wychodzi ok roku

[201609081836]

Monia przypomniałaś mi kabaret jak to gościu kończy studia wysyła cv i nic . Wyjezdza za granicę i "podciera się dyplomem" bo nie ma papieru "toilet" buehehe.
Muszę go odszukać heh.

[ajeva]

Napisane przez Domina

Tak, jestem z Katowic. Strasznie ciężko tu o pracę... nawet Urząd Pracy nie jest w stanie nic zaoferować . Zarejestrowałam się 1 września i kazali mi przyjść w grudniu... wyrejestrowałam się na rzecz tej pracy bo myślałam że dłużej popracuję a tu znów muszę iść do Urzędu Pracy ponownie się zarejestrować....

Dużo tu młodych ludzi i studentów dlatego aby dostać umowę o pracę strasznie ciężko... pracodawcy żerują na studentach dając im umowę zlecenie... Często są też niezdecydowani... chcą studentów a jak ktoś nie jest w 100% dyspozycyjny to kręcą nosem

Dokładnie!!!! dlatego tak trudno znaleźć tu pracę.

[khloe]

Napisane przez myboyismine

Khloe, trochę nieciekawie, ale to dopiero początek. To o obowiązku robienia herbaty to żart?

no właśnie nie, bo pytałam tej dziewczyny co ze mną siedzi
Mówiła też, że moim obowiązkiem jest przynoszenie z rana kawy szefowej (nawet jak szefowa nie poprosi to mam zawsze jej zanieść, bo to taki zwyczaj. Oczywiście w określonym kubku, z określoną ilością cukru itp)
Ponadto nie podoba mi się, że szefowa jest jak widać fałszywą osobą, skoro jak się okazało już na rozmowie mnie okłamała

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Napisane przez Flofferek

O matko. Khloe zatkalo mnie. Mam nadzieje, ze jednak Twoje stanowisko jakos sie rozwinie, no ale jak ktos juz tak powiedzial to niezle. Ale tez jak to obowiazkiem? Ulomni jacys sa? Wrrr az sie zdenerwowalam, bo stanowisko brzmi ladnie pracownik biurowy i to z jezykiem angielskim

no coż
Jedyny plus to umowa o pracę, choć i tu nie jestem pewna, bo jeszcze jej nie dostałam

[ajeva]

Napisane przez khloe

jestem na stanowisku pracownika biurowego z językiem angielskim.

Wrażenia po 2 dniu? Raczej złe.

Wczoraj był mój 1 dzień. Zostałam poinformowana, ze dziewczyna, która ma mnie wdrażać będzie jutro, czyli dzisiaj. No, ok. Siedziała ze mną dziewczyna, która nie zajmuje się tym, co ja mam robić, no więc generalnie siedziałam jak doopa przez 7 godzin.... No może miałam zajęcie na 2 godziny. Super

Dzisiaj przyszła ta dziewczyna, co ma mnie wdrażać. No i tak faktycznie robiła- miałąm zajęty cały czas, notowała skrzętnie jej uwagi. Ale co z tego skoro ona jest raz, może 2 razy w tygodniu (bo ma jeszcze macierzyński i tak przychodzi na pół etatu), a bez niej:
a)nie mogę podjąć żadnych ważnych decyzji
b)nawet jakbym chciała i mogła, to nie mogę, bo nie jestem 'w temacie' i nie wiem co z czym ugryźć.

Naprawdę nie wiem co jutro będę robić Szefowa nawet nie ma zamiaru mnie niczego uczyć.

Poza tym dowiedziałam się, ze nie będę osobą, która będzie miała jakiś istotny wpływ, czy stanowisko w tej firmie. Mam tylko dobierać telefony, robić kawę szefowej i innym pracownikom, oraz ewentualnym gościom szefowej. Więc wiele się nie nauczę

W tej firmie jest taki zwyczaj, ze o 11 wszyscy idą na stołówkę i tam jedzą śniadanie. Jeden pracownik powiedział, ze moim OBOWIĄZKIEM jest robienie im herbaty na przerwę. Super.

Wow, średnia atmosfera skoro takie teksty...
Początki są zawsze trudne, ja na początku kiedyś przez 3 dni siedziałam i czytałam regulaminy... i też czułam się strasznie ale później już miałam co robić, może się rozkręci. Ale ten tekst pracownika rzeczywiście był niemiły.

[khloe]

Napisane przez Princesska22

Co mu odpowiedziałaś? Niech sobie każdy sam robi herbatę...kurczę...

zapytałam, czy muszę, a on do mnie ' to jest w dobrym tonie, bo tak się przyjęło, że najkrótsi stażem to robią''

[niv_]

Napisane przez khloe

zapytałam, czy muszę, a on do mnie ' to jest w dobrym tonie, bo tak się przyjęło, że najkrótsi stażem to robią''

Khole, tak czasami bywa. Obiecują złote góre, a potem coś takiego. Robić herabatę, no na Boga. Nie można sobie samemu herabaty zrobić? Oni mają siedzieć, a Ty im masz podawać herbatę? Może jeszcze obiady robić. Przecież to miało być w miarę poważne stanowisko, rozmowy po angielsku z kontrahetami itd.

Rozumiem jeszcze robienie herabaty raz na czas albo raz ja robię raz ktoś inny.

[Flofferek]

Ale to jest chore, idziesz do roboty pracowac, a nie uslugiwac jakiejs paniusi, nawet jak jest przelozonym/dyrektorem czy kimkolwiek innym. Ja to w ogole jestem przeciwna wszelkim kawkom, lataniu do sklepow po zakupy jesli to jest wymuszone. Co innego gdy ide i przy okazji kupuje, to no problem. Na stazu tez sie ostro stawialam, bo nie przyszlam tam do latania po kwiatki czy serki, tylko do pracy za psie pieniadze, a tyrac i tak tyralam tam jak wol.
Wow ale sie wkurzylam tym co napisalas Khloe. Mam nadzieje, ze sytuacja sie zmieni mimo wszystko na lepsze, ze chociaz szybko te umowe dostaniesz.

[niv_]

Napisane przez Flofferek

Ale to jest chore, idziesz do roboty pracowac, a nie uslugiwac jakiejs paniusi, nawet jak jest przelozonym/dyrektorem czy kimkolwiek innym. Ja to w ogole jestem przeciwna wszelkim kawkom, lataniu do sklepow po zakupy jesli to jest wymuszone. Co innego gdy ide i przy okazji kupuje, to no problem. Na stazu tez sie ostro stawialam, bo nie przyszlam tam do latania po kwiatki czy serki, tylko do pracy za psie pieniadze, a tyrac i tak tyralam tam jak wol.
Wow ale sie wkurzylam tym co napisalas Khloe. Mam nadzieje, ze sytuacja sie zmieni mimo wszystko na lepsze, ze chociaz szybko te umowe dostaniesz.

Najlepiej jest wysłać kogoś po zakupy tygodniowe dla wszystkich pracowników - bułeczki, chlebek, ciasteczka, mięsko itd. Choć znajdą się osoby, które lubią takie spacery.