Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 80 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-01-12, 08:41   #2371
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Fajnie, że zwróciłaś na to uwagę, myślę, że świadomość niebezpieczeństwa pozwoli go uniknąć.

Ja jestem tu krótko, zapoznaję się i szukam dopiero formuły na swoją obecność w wątku, na razie wiem tylko, że chcę tu być. Najpierw ze względu na techniki, narzędzia, teraz również, a może głównie, dlatego, że znajdę tu czasem fajne przemyślenia. Takie, do których nie będę musiała dochodzić sama (nie lubię wyważać otwartych drzwi).

Wiecie, ja tam miałam permanentne, pogłębiające się "nic mi się nie chce" przez wiele (naprawdę wiele) miesięcy, przeplatane małymi zwyżkami nastroju. Tak tkwiłam, a w zasadzie brnęłam głębiej, w bagienko. Zaczęła pojawiać się myśl o psychologu, ale wciąż nie uważałam, że jest to niezbędne. Rozstanie kompletnie przestawiło mi wszystko, dało kopa (choć nie był to energetyczny kop od aromatycznej kawy, tylko szturchnięcie ubłoconym gumofilcem, którego przesłanie było jasne "rusz się, bo tu nie ma co tkwić"; trochę mam niesmak, że nie łyknęłam wcześniej tej kawy, że pozwoliłam sobie przysnąć i nie ruszyłam się z własnej woli, dopiero przymuszona). Zaraz po miałam jakiś 3-4 dniowy stan wewnętrznego poukładania, mega pewności w tym co i kiedy mam zrobić, wszechogarniającej świadomości matrycy spraw pilnych i ważnych. Stan szybko minął, może dlatego że był zbyt męczący, eksploatujący. Wciąż nie wiem jak go przywrócić. Mam wrażenie, że to tylko taka zajawka, która pokazała, jak może wyglądać moje życie, ale że muszę to sama wypracować, a nie "wygrać w totka".
(niezły wstęp, kurczę, autentycznie zgubiłam wątek) Chyba zmierzam do tego, że wiem, że jak pozwolić niechciejowi, to on się tak rozpanoszy, że masakra. A jednocześnie nie wiem jak go powstrzymać, jak wzniecić ten promyk światła, który rozproszy mrok. Moje listy "to do" są żenująco króciutkie, ale wiem, że rewolucja nie dla mnie i wolę choćby żółwim tempem, ale posuwać się do przodu. A mojej konsekwencji starcza tylko na żółwie tempo.
Sory, ale już nie myślę, idę spać, chcę dopisać o rozprzestrzenianiu się niechcieja.
Hmm...podoba mi się to co piszesz o niechciejstwu

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
he heh e he ostatnio biedronce tez mnie kusiło ale miałam wyliczone fundusze i odpuściłam ,ale zapewne też sobię to zapodam jako poprawiacz nastroju....
tymczasem moja głowa i ciało mówia mi ze jestem ''przemęczona''niedospana i zapewne własnie z tad wahania nastrojów pozatym pms juz jest obecny -czuje go w żyłach....
hmm wiecie co jest tak wiele polecanych przez was ksiązek,że mozna by je gdzies umiescic w jednym miejscu??tak zeby mozna było edytowac i dopisywac co ciekawsze pozycje?
ja od nowego roku postanowiłam zacząc czytac i codziennie staram sie cos kartkowac jak nie gazete to własnie ksiazkę...no i napewno wepne do segregatora kartke i tam będe wpisywac co juz przeczytałam....nie bede robiła listy co jest do przeczytania bo u mnie mija sie to z celem....lepiej mi idzie odhaczanie tego co mi sie udało
była któras na bejbi blus? Ja bardzo bym chcial obejrzec film Sęp jestem ciekawa gry Zebrowskiego i Przybylskiej bo dawno jej w niczym nie widziałam
Zasadniczo mamy taki wątek w klubie...ale nie bardzo się rozwija. Nebula, zajrzałaś do tematu regulaminowego itd.?

Co do filmów, to ostatnio jak byłam na Hobbicie, to zaintrygował mnie trailer Sępa....i chyba obejrzę

Ja mam znów wielodniową migrenę...nie mogę wyrobić a zaraz do pracy
Cindy - czy znasz coś naturalnego działającego przeciwko migrenom? Istnieje coś takiego w ogóle?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-12, 11:21   #2372
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Taaak, gdzie to ja skończyłam. Gwoli wyjaśnienia - "to do" są krótkie żenująco, ale patrząc obiektywnie, bo ja wcale nie mam teraz poczucia tracenia czasu. Może dlatego, że dla mnie to i tak spory krok, biorąc pod uwagę, że punktem wyjścia było odkładanie praktycznie wszystkiego, co się tylko dało (może to nie była już tylko pro?). Wiem, że zaczęło się dawno temu od mniejszych i większych żabek, z którymi nie wiedziałam co począć, więc je odkładałam. A te diablice rosły, grupowały się i rozmnażały. Jakoś się toczyło, głównie pod hasłem "muszę" (haha, wtedy pewnie miałam "jak nie ja to kto", tylko że bez tego głębszego podtekstu). Pierwsze poważne zderzenie z pro miałam 8 lat temu, nie wiedziałam o co kaman, tyle tylko że kaman. Jakieś 2 lata temu trafiłam po raz pierwszy na info o pro (w necie), jakieś forum, ale takie bez ikry, chaotyczne wpisy, brak odzewu, każdy sam błądził po omacku. I te lata minęły bez jakiegokolwiek działania, polegały w zasadzie na zanurzaniu się w niechcieju. A ten brał coraz więcej, aż do absurdalnej sytuacji, gdy odkładałam sen, przyjemności (bo przestały być przyjemne, stały się "obowiązkiem"). No bo skoro A jakoś przeszło odwlekane, to może jak odłożę B też się nic nie stanie, a skoro B to i C. Takie negatywne testowanie, a potem nakręcanie. I wiecie, na zewątrz chyba nikt nie zauważał specjalnie różnicy.
Na drogę pokonywania niechcieja weszłam przypadkiem, ale pozostanie na niej było świadomym szukaniem "jak i dlaczego". I to ostatecznie właśnie w tej kolejności. Bo odpowiedź na pytanie jak da podstawę do działania, a dlaczego pozwoli tylko zrozumieć, a przecież niekoniecznie trzeba od razu rozumieć wszystko co się robi, często zrozumienie przyjdzie samo z czasem (niektóre myśli lubię tłumaczyć sobie na absurdalnie trywialnych przykładach, jakby z obawy, że potem, w trudniejszym momencie, nie zrozumiem, nie kupię tego, co sama napisałam - teraz przyszedł mi na myśl jakże oczywisty zakaz dotykania gorącej kuchenki).

Co mi pomogło? Przede wszystkim pytanie czy chcę żałować kolejnych dni, miesięcy, lat. Odpowiedź była oczywista - nie. A jak to zrobić? Tu już nie taka oczywistość: każdy dzień starać się przeżyć tak, by nie żałować, że minął, a ja nie zdążyłam, czy też nie spróbowałam czegoś zrobić, że zwlekałam. Często pytam siebie co mi da zwlekanie z tym czy owym? - odpowiedź często jest oczywiście oczywista - nic! Więc po co to robię? Jak się przyłapię na działaniach zastępczych to się uśmiecham (haha, mam cię ). I pytam siebie: Czy naprawdę chcę to robić? Często odpowiedź jest przecząca, choć nie zawsze. Z reguły jednak kończę te działania - od razu lub sukcesywnie, zależy co to jest.
Jednocześnie wiem, że nie wszystko zależy ode mnie, że funkcjonuję w świecie, który się dzieje swoim tempem niezależnie od mojej woli czy przemyśleń. I muszę zapewnić sobie pewnien margines swobody, taką elastyczność w reagowaniu nań. Jak nie tak, to inaczej; jak nie dziś, to jutro (tu oczywiście pamiętając o super pytaniu!: co mi da zwlekanie?).
Mam wrażenie, że to nie wszystkie dobre rady co mi krążą po duszy, ale więcej nie umiem w tej chwili zwerbalizować, a już tym bardziej tak, by było to zrozumiałe dla innych (lub mnie samej za jakiś czas). (mam, ale to kiedy indziej: wybory-codzienne i nie, własna droga, błędne koło rozmów z p.)

Może jest mi łatwiej, bo jestem na początku drogi. Potem zacznę napotykać wieksze trudości - im głębiej w las, tym więcej drzew? A może niekoniecznie, może nowo zdobyta wiedza i ugruntowanie świadomości celowości własnych działań da mi rozpęd, załączy wewnętrznego autopilota, który automatycznie będzie omijał przeszkody, zanim zbliży się do nich na niebezpieczną odległość, a moja matryca ważne-pilne zacznie się wyświetlać bez mojego aktywnego udziału.

Heh, nie wiem czy coś z tego Wam się przyda. Niechby jedno zdanie, to i tak będzie mi miło (Kocurko ). A jak nie to ... Wasza strata (tak mi się pomyślało, bez żadnej złośliwości, po prostu wiem, co mi dały te przemyślenia, a spisane mogą się przydać w chwili kryzysu - niechby nie )

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
hmm wiecie co jest tak wiele polecanych przez was ksiązek,że mozna by je gdzies umiescic w jednym miejscu??tak zeby mozna było edytowac i dopisywac co ciekawsze pozycje?
fajny pomysł, tytuł, kto i dlaczego dlaczego poleca, taka mini recenzja-nie_rezencja, niekoniecznie każdą zainteresuje każda pozycja.

Będąc w temacie książek - to gdzie jest opisana ta praca z kalendarzem, lista 100?
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-01-12 o 11:38
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-12, 12:52   #2373
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Zasadniczo mamy taki wątek w klubie...ale nie bardzo się rozwija. Nebula, zajrzałaś do tematu regulaminowego itd.?
super...jasne, ze nie zajrzalam :p Juz wysylam. trzeba mnie popedzac.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-12, 13:09   #2374
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a ja dzis zaaplikowalam sobie duza dawke klasycznego piekna - bylam na premierze Nedznikow. Przepiekny musical. Nadal jestem wzruszona

teraz ide juz spac, bo jutro czeka mnie ciezki, acz przyjemny dzien:
*sprzatanie w domciu
*odnalezienie ortodonty
*pranie
*paznokcie
*spacerek po wyprzedazach
*odwiedziny jednej restauracji by zjesc jasminowy sernik!

i to tyle, wiec jutro bedzie milo i rozrywkowo. za to niedziela - pracujaca.
Widziałam Nędzników kilka miesięcy temu, wspaniały musical A sernik jaśminowy brzmi świetnie...

Cindy, czy lepiej brać Padmę 28 czy Padmę Basic? Znalazłam tę drugą na jakiejś stronie internetowej, i było napisane, że Padma 28 ma dodatkowo akonitynę, którą usunięto ze względu na zalecenia EU.

Dzisiaj udało mi się zrobić 4 pomodoro notatek z mechaniki kwantowej, całkiem sprawie mi to szło. Najgorsze jest to, że wydaje mi się, że moje studia mnie nie interesują, trudno mi się zabrać, prokrastynuję... A jak już się za to zabiorę, to naprawdę mi się podoba i mam wielką satysfakcję; lubię to, co robię..
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-12, 14:48   #2375
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja mam znów wielodniową migrenę...nie mogę wyrobić a zaraz do pracy
Cindy - czy znasz coś naturalnego działającego przeciwko migrenom? Istnieje coś takiego w ogóle?
Rozmaryn . Elimuje długie, uporczywe, migrenowe bóle głowy . Farmona ma olejek kąpielowy o takim zapachu, a Avicenna olejek eteryczny . Mam też klientkę, które pomaga olejek miętowy.
Warto spróbować, może i Tobie podpasuje .

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Cindy, czy lepiej brać Padmę 28 czy Padmę Basic? Znalazłam tę drugą na jakiejś stronie internetowej, i było napisane, że Padma 28 ma dodatkowo akonitynę, którą usunięto ze względu na zalecenia EU.
Z tego co wiem wszędzie dostępna jest już tylko Padma Basic, więc wyboru jako takiego nie ma. Sama handluję i łykam właśnie tą .

Piszecie mądre rzeczy, póki co muszę przeczytać to raz jeszcze i przetrawić niektóre kwestie.


Wczoraj zebrałam się w sobie, czego efektem było :
- napisanie zaległej wiadomości do T.
- maski wszelakie, których ostatnio jednak nie zrobiłam
- pizza wege z okazji Dnia Wegetarianina
- ciasto, które nazwałam "Wizażanka" z uwagi na to, że przepis znalazłam na wizażu właśnie [ od razu wpisany do segregatora!]
- książka zamiast filmu
- wcześniejszy [jak na mnie, bo 4:30, a nie 8 rano ] sen
A dziś :
-wcześniejsze wstanie [9:00]
- praca
Za chwilę :
- planuję zrobić 'resztkowy obiad' , tzn. z lodówkowych końcówek upichcić coś dobrego - tym razem stawiam na omlety z cebulką i piersią z kurczaka - obaczym jak to wyjdzie
- dłuuugi spacer.
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-12, 15:22   #2376
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez LaFleurBlanche Pokaż wiadomość
Ja muszę się pochwalić, że jakiś czas temu zaczęłam znowu czytać. Kiedyś pochłaniałam książki. Od kiedy poszłam na studia przestałam czytać, nie miałam czasu i chęci. Teraz staram się powrócić do dawnego trybu życia jeśli chodzi o "ukurturarnianie się" . Jest miło i jest fajnie, przypomniało mi się jak to dobrze usiąść z książką i zapomnieć na chwilę o Bożym świecie.
ja powoli też zaczynam, kiedyś potrafiłam przeczytać książkę w parę godzin, bo chłonęłam ją jak gąbka, od jakiegoś czasu zaprzestałam, ale powoli wracam i mam nadzieję, że znów da mi to radość

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Wiecie co mnie wkurza? Te moje nerwy...siedze i serce mi wali jak szalone. Czym sie tak stresuje? Nie mam pojecia
ja to zawsze mam w niedzielę wieczorem, takie poczucie stresu i jakiegoś takiego upływu czasu, coś w stylu że już mi się weekend skończył i to mnie przeraża
Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Co ćwiczycie? Gdzie? Kiedy? Co Was do tego skłoniło? Jak udało Wam się przez 10 dni nie odpuścić, jak się motywujecie? Chcemy wiedzieć jak pójść w Wasze ślady.
nie ćwiczę nic specjalnego, bo brzuszki, przysiady wymachy nóg i takie tam, a ćwiczę w domu skłonił mnie do tego mój tłuszcz motywujące jest to jak wyglądałam wcześniej, mam swoje zdjęcie bez boczków z ładną figurą i chcę tak wyglądać i w końcu dobrze się czuć, a jak nie mogę się zmotywować to sobie myślę, że jak tak dalej pójdzie to pewnie nie dam rady z łóżka wstać i będą mnie spychać z niego, żebym się gdzieś przetoczyła
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-12, 17:19   #2377
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Kochana, czy Ty coś robisz z ukr ?
Prawie nic. Ehh. Ostatnio tylko rozsyłałam pracowicie skonstruowane życzenia (za wysokie progi językowe dla mnie), ale to też już tydzień temu ponad. A poprzednia jako taka aktywność była przed świętami. Trzeba mi wziąć tyłek w troki, tylko gdzie te troki...

Czytam wszystko, co radzisz parafarmaceutycznie, podziwiam, zapamiętuję. Przypomniało mi się, że nie lubiłam Padmy, jak ją kiedyś mama radośnie na mnie wypróbowywała, a to dlatego, że kazała mi ją ssać i ten kamforowo-kardamonowy smak był trochę zbyt hardkorowy dla mnie. To jeszcze była ta z 28, ale nowa wersja smak pewnie ma identyczny.
Zainteresował mnie Twój pomysł na spray dezynfekujący. Robisz go na bazie wody? I tak pryskasz to tu, to tam w powietrzu i na meble? Marzy mi się jodłowy zapach w pokoju, ale nie będę inwestować w olejek pichtowy, jak różne dobroci z Australii leżą u mnie mało używane. Mam drzewkowy i eukaliptus, czystości destylacji nie wybierałam, bo to prezent. Jednym z tradycyjnych zastosowań obu na antypodach jest podobno zmywanie podłóg i podobnych powierzchni domowych, ciekawe.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Czerwiec - skusiłaś mnie atlasem nieba
Ojejej, mam nadzieję, że jest niezły, bo w końcu nie miałam go nawet w ręku.
Jak byłam bardzo młoda, umiałam wymienić nazwy gwiazd Ursa Maior, rozpoznać sporo gwiazdozbiorów i zachwycać się całą letnią otoczką amatorskich obserwacji: zapachem siana, osiadającą na ubraniu wilgocią, krótkimi przegadanymi nocami.
A astronomia, kiedy ma się z niej wykłady i ćwiczenia nie jest wybitnie fajna - dużo się liczy, grzebie w tablicach - żeby dokładniej policzyć i wkuwa się definicje. Miałam nawet terenówki w obserwatorium... na trawniku. Sprowadzały się do ustalania kto bierze jaki słupek, ustawiania sprzętu i celowania lunetą (nie wyobrażajcie sobie jakiegoś teleskopu, miała z 15 cm), czekania na słońce, zapisywania liczb w słupkach i grillowania. A potem trzeba było... liczyć!

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
witam po powrocie z mroźnych Chin (jejku jak było zimno!).
Przytulam, Kotku. Dobrze, że cało wróciłaś.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Za mało mi w wątku ostatnio Halimki, Czerwiec, Fairy, Aper, Lasub, Tygrysa...
Spróbuję zmienić swoją działkę nieobecności.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 07:08   #2378
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam w niedzielę ....zasypało nas
My dziś będziemy miec pracowity dzien, zakładamy panele u młodego w pokoju,zaraz sie ogarniam ,tz wstanie ....musimy przenieśc wsyztskie rzeczy z pokoju do pokoju,zawieść młodego do teściowej,jechac do castoramy ,polożyc panele ,z powrotem wszystko ustawic, odebrac młodego i co najważniejsze zdążyć
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 09:30   #2379
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziękuję za przyjęcie do klubu Póki co ciężko mi się odnaleźć w gąszczu postów i wątków, ale jak tylko będę miała czas to na pewno przeczytam wszystko

Wczoraj zrobiłam sobie długie spa, ugotowałam zupę, wyczyściłam łazienkę. Opracowałam tylko 2 pytania na obronę. Dziś już muszę zrobić wszystko, czyli 8 pytań i kilka razy poczytać pracę.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 10:36   #2380
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Dziękuję za przyjęcie do klubu Póki co ciężko mi się odnaleźć w gąszczu postów i wątków, ale jak tylko będę miała czas to na pewno przeczytam wszystko

Wczoraj zrobiłam sobie długie spa, ugotowałam zupę, wyczyściłam łazienkę. Opracowałam tylko 2 pytania na obronę. Dziś już muszę zrobić wszystko, czyli 8 pytań i kilka razy poczytać pracę.
Czy ja również mogłabym ładnie prosić o zaproszenie do klubu?

Wczoraj zrobiłam jeszcze kolejne 5 pomodoro mechaniki kwantowej, uznałam jednak, że niedziela to będzie mój dzień wolny od nauki... I oczyszczamy mieszkanie z różnych gratów i wystawiamy na Allegro, zamierzam też trochę poczytać później. Miłej niedzieli
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 12:21   #2381
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Czy ja również mogłabym ładnie prosić o zaproszenie do klubu?
Szary Kotku, najlepiej napisz do Nebulki pw, bo tylko ona może wysyłać zaproszenia, na wypadek gdyby nie zauważyła Twojej prośby Generalnie zasada jest taka, że przyjmujemy osoby które przez co najmniej 3 miesiące regularnie uczestniczyły w wątku, chyba już ten warunek spełniasz

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość

chyba nie jestem czlowiekiem sukcesu. albo przynajmniej czlowiekiem syzbkiego sukcesu.

ja apropos posladkow i brzuszkow i ogolnie cwiczen zawsze bede polecac 8 minutes ABS, legs, arms and stretch. Robilam to przez pare miesiecy (jak Emilka zaproponowala) i efekty byly swietne
czas do tego wrocic, tylko jakos wstydze sie przy moim mezu (wiem, ze to glupie, nie wiem dlaczego sie wstydze...)

Tygrysku - czy chcesz odwiedzic lekarza, ktory nie naopowiada Ci glupot ?

To drugie być może nie - ale to pierwsze - na pewno TAK!!!

Nie mam pojęcia czego się wstydzisz Ja myślę, że on by sobie na to popatrzył z prawdziwą przyjemnością No i ja uważam, że dbanie o siebie jest sexy

Nebulko, jeśli masz namiar na sensownego lekarza, to byłabym Ci strasznościowo wdzięcznościowa. Cindy ostatnio poleciła mi miksturę ziółek (Cindy - ) i chyba na razie nie zdecyduję się na branie żadnych chemicznych rzeczy (ani tym bardziej hormonów), ale w sumie chciałabym wiedzieć o tej chorobie coś więcej - podobno te guzy mogą pęknąć i się rozlać i wtedy to może być nawet groźne dla życia, ale - no właśnie podobno. Bo tak mi powiedział jeden gin, a drugi to zupełnie zlekceważył.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
ja powoli też zaczynam, kiedyś potrafiłam przeczytać książkę w parę godzin, bo chłonęłam ją jak gąbka, od jakiegoś czasu zaprzestałam, ale powoli wracam i mam nadzieję, że znów da mi to radość

ja to zawsze mam w niedzielę wieczorem, takie poczucie stresu i jakiegoś takiego upływu czasu, coś w stylu że już mi się weekend skończył i to mnie przeraża
W obydwu kwestiach - nie jesteś sama. Zwłaszcza w tej drugiej. W najgorszym okresie mojego życia potrafiłam już w sobotę wczesnym popołudniem stresować się, że już niedługo sobota wieczór
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 12:33   #2382
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć,

Szary kotku, też czasami coś mnie odpycha, odciągam to, przeciągam w nieskończoność i mówię sobie, że to nie dla mnie. A potem zaczynam robić i okazuje się nie takie złe, jak pierwotnie sądziłam. Wychodzi na to, że - po raz kolejny - trzeba zwyczajnie zacząć, a wiele kwestii się sama rozwinie, rozwiąże Tylko chyba wszystkie mamy tu problem z zaczynaniem

Czerwieclipiec i Cindy, Wasze opisy zachęciły mnie może nie do naturalnej dezynfekcji, ale do zaaplikowania sobie jakiś ładnych zapachów. Zaplanowałam na wieczór długą kąpiel, z zapachami - i teraz ta wizja motywuje mnie do działania, bo im wcześniej skończę, tym wcześniej kąpiel i pójście spać

Lilith, też nie lubię niedzielnej końcówki. Zawsze wtedy myślę o tym, co mnie czeka, co zrobiłam, czego nie zrobiłam. Bez sensu, ale nie umiem zwalczyć

A u mnie też biało, ponuro i zimno. Ogarniam zaległe żabska, bo wczoraj cały dzień przebimbałam rodzinnie (ale było miło, więc na plus ). Mam nadzieję, że starczy mi czasu i na koniec dnia ogarnę mnogość wątków, tematów - przepraszam, pewnie chwilę mi to zajmie, ale jestem... Nie wiem, jak to ująć. Podzieloną uwagę mam tylko na poziomie czynności typu zmywanie, oglądanie TV itp. Kiedy zaczynam o czymś intensywnie myśleć, nie tylko nie mogę robić nic innego, ale nawet przez jakiś czas trudno mi zmienić temat do myślenia

Miłej niedzieli!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 14:11   #2383
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nebula - nie dziwi mnie to, że się krępujesz ćwiczyć przy mężu Ja mam to samo, a wiem, że i moje koleżanki tak mają Z jednej ostatnio śmiał się właśnie narzeczony, że jak tylko popatrzy na nią jak robi brzuszki, to zaczyna krzyczeć "No nie patrz noooo!!!"

Ja już dzisiaj zrelaksowana po pobycie w termach (a co!) i teraz bym chętnie ulepiła bałwana z tego śniegu...hmm...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 16:17   #2384
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Kocurko, Tygrysie - nie wiem z czego to wynika. wiem, ze on sie nie bedzie zmial, wiem, ze nawet chetnie by sie przylaczyl. ale ja sie musze jakos odblokowac.

Dzisiejszy dzien byl dosc relaksujacy - przeznaczylam rano 3h na spokojna pielegnacje - peelingi wszystkiego co sie dalo, maseczki takze, zmywanie starego lakieru, polerowanie paznokci (dlonie, stopy), malowanie wraz z podkladem, kremowanie, nakladanie balsamu, depilacje ect. Obecnie przygotowalam lasanie z cukinia i czekam az moj maz wroci do domu.

Ogolnie musze sie pochwalic jedna rzecza. od powrotu do Gla jestem na 'diecie' zwanej zdrowym odzywianiem - jem 6 posilkow - rano sniadanie, potem drugie sniadanie, potem obiad, potem podwieczorek, a wieczorem cos w stylu obiadokolacji. I mam jeden wolny posilek na przekaske, ktora wsadzam tam, gdzie mi brakuje godziny do posilku w zaleznosci od tego gdzie i jak glodna jestem. Jem pieczywo zytnie, ryby, mieso, gory warzyw, twarogow i jogurtow. do tego troche owocow na przekaski, ciemny ryz, jak mam ochote na cos dodatkowego do obiadu. Ogolnie... nie wiem ile schudlam, bo po ubraniach widac ciut ciut, ale czuje sie duzo lepiej, moja skora wyglada lepiej. Mialam troche resztkowego celulitu (peeling z kawy jest cudowny, polecam ), ktory po tych 2ch tygodniach jest duzo drobniejszy i 'nie zbija sie' w takie grudki jak sie napnie miesnie, czy 'zlapie skore'.
Pozytywne jest tez to, ze nie mam takich napadow jedzeniowych jak wczesniej. Nie jest idealnie, wiadomo, bo a to okres i mam cisnienei na czekolade, a to cos innego... ale w efekcie nadprogramowy jest np tylko kawalek kinder bueno, albo 2 gruszki, co w porownaniu do tysiecy kalorii sprzed paru tygodni jest ogromnym sukcesem.
Powyzszy opis jest dla tych, ktore probuja schudnac i robia to redukujac to co jedza... jem jakies 3 razy tyle co zwykle i ... jakos udalo mi sie ruszyc moj organizm! Skorzystajcie z mojej wiedzy (jak to latwo powiedziec, wczesniej niby tez to wiedzialam, ale uwierzyc bylo bardzo ciezko).
Mam wrazenie, ze jestem spokojniejsza, ze wyciszam sie, lepiej sie kontroluje. a wszystko przez to, ze caly czas mam przed oczami informacje 'moj organizm wiecej stresu nie zniesie, opanuj sie'. W sumie marny to sposob, nikomu tego nie zycze, ale na mnie akurat to podzialalo...szkoda, ze wczesniej nie zdalam sobie z tego sprawy.

Mam pytanie do pracujacych mam (tylko Aper czy ktoras jeszcze z was normalnie pracuje na etacie?) Kiedy wrocilyscie do pracy? czy ktos bliski wam pomaga z dzieckiem? czesto podrzucacie do babc? Rozpoczelismy pewien etap w naszym zyciu... nie staran, ale rozmow i planow. Jest dosc kontrowersyjnie ze wzgledu na nasza emigracje i moje obawy jak ja to pogodze z praca i/lub ewentualnym szukaniem pracy po obecnym projekcie... boje sie, ze to bedzie zwiazane z kilkuletnim macierzynskim w zwiazku z tym, ze bardzo ciezko mi sobie wyobrazic 3 miecieczne dziecko oddane pod opieke obcym ludziom...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 18:10   #2385
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Bry .

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Prawie nic. Ehh. Ostatnio tylko rozsyłałam pracowicie skonstruowane życzenia (za wysokie progi językowe dla mnie), ale to też już tydzień temu ponad. A poprzednia jako taka aktywność była przed świętami. Trzeba mi wziąć tyłek w troki, tylko gdzie te troki...
To nie dobrze . Ale wiesz jak jest - reakcja łańcuchowa działa niestety. Skoro Ty nic nie robisz, to i mnie motywacja spada, żeby do tego usiąść. Niby powinnam się ogarnąć sama dla siebie, jednak aż tyle samozaparcia na dzień dzisiejszy nie posiadam .

Cytat:
Czytam wszystko, co radzisz parafarmaceutycznie, podziwiam, zapamiętuję. Przypomniało mi się, że nie lubiłam Padmy, jak ją kiedyś mama radośnie na mnie wypróbowywała, a to dlatego, że kazała mi ją ssać i ten kamforowo-kardamonowy smak był trochę zbyt hardkorowy dla mnie. To jeszcze była ta z 28, ale nowa wersja smak pewnie ma identyczny.
Mama kazała mi po prostu łykać, więc jakiś traumatycznych wspomnień odnośnie Padmy nie mam . Aczkolwiek do dnia dzisiejszego wolę wypić morszczyn niż dotknąć cokolwiek z czarnego bzu, maliny czy aronii . Jako dziecko zazwyczaj na herbacie z dodatkiem soku z któregoś z powyższych dostawałam antybol etc. i miłością nie pałam .

Cytat:
Zainteresował mnie Twój pomysł na spray dezynfekujący. Robisz go na bazie wody? I tak pryskasz to tu, to tam w powietrzu i na meble? Marzy mi się jodłowy zapach w pokoju, ale nie będę inwestować w olejek pichtowy, jak różne dobroci z Australii leżą u mnie mało używane. Mam drzewkowy i eukaliptus, czystości destylacji nie wybierałam, bo to prezent. Jednym z tradycyjnych zastosowań obu na antypodach jest podobno zmywanie podłóg i podobnych powierzchni domowych, ciekawe.
Tak, rozcieńczam dany olejek ze zwykłą wodą - wlewam do opakowania po Radicalu w sprayu i psikam jak najwyżej idąc przez cały pokój. Dodatkowo w sklepie blat i wszystko w około przecieram nierozcieńczonym olejkiem. W domu zaś raz w tygodniu myję wszystkie powierzchnie płynem z dodatkiem chloru, a następnie druga wodą z olejkiem właśnie .

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Nebulko, jeśli masz namiar na sensownego lekarza, to byłabym Ci strasznościowo wdzięcznościowa. Cindy ostatnio poleciła mi miksturę ziółek (Cindy - ) i chyba na razie nie zdecyduję się na branie żadnych chemicznych rzeczy (ani tym bardziej hormonów), ale w sumie chciałabym wiedzieć o tej chorobie coś więcej - podobno te guzy mogą pęknąć i się rozlać i wtedy to może być nawet groźne dla życia, ale - no właśnie podobno. Bo tak mi powiedział jeden gin, a drugi to zupełnie zlekceważył.
U mnie w sprawie PCO jeden gin narobił rabanu, drugi stwierdził, że to bzdura i nie mam. Szykuję się na wizytę do trzeciego. Myślę, że to najrozsądniejsze - może też byś poszła do jakiegoś innego?

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Czerwieclipiec i Cindy, Wasze opisy zachęciły mnie może nie do naturalnej dezynfekcji, ale do zaaplikowania sobie jakiś ładnych zapachów. Zaplanowałam na wieczór długą kąpiel, z zapachami - i teraz ta wizja motywuje mnie do działania, bo im wcześniej skończę, tym wcześniej kąpiel i pójście spać
W ramach ładnych zapachów zanabyłam wczoraj olejek z Farmony : ylang-ylang i anyż, uwielbiam go . Jutro wieczorem mam zamiar zrobić z niego użytek .

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Witam w niedzielę ....zasypało nas
My dziś będziemy miec pracowity dzien, zakładamy panele u młodego w pokoju,zaraz sie ogarniam ,tz wstanie ....musimy przenieśc wsyztskie rzeczy z pokoju do pokoju,zawieść młodego do teściowej,jechac do castoramy ,polożyc panele ,z powrotem wszystko ustawic, odebrac młodego i co najważniejsze zdążyć
Zdążycie na pewno . Cyknij później koniecznie podłogę .

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Wczoraj zrobiłam sobie długie spa, ugotowałam zupę, wyczyściłam łazienkę. Opracowałam tylko 2 pytania na obronę. Dziś już muszę zrobić wszystko, czyli 8 pytań i kilka razy poczytać pracę.
Owocnej nauki

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja już dzisiaj zrelaksowana po pobycie w termach (a co!) i teraz bym chętnie ulepiła bałwana z tego śniegu...hmm...
Ale Ci dobrze .
Też bym ulepiła bałwana i poszła na sanki, ale nie mam z kim . Nawet chciałam jakiegoś dzieciaka wypożyczyć od sąsiadów, ale jakoś maluchów w okolicy brak .

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Ogolnie musze sie pochwalic jedna rzecza. od powrotu do Gla jestem na 'diecie' zwanej zdrowym odzywianiem - jem 6 posilkow - rano sniadanie, potem drugie sniadanie, potem obiad, potem podwieczorek, a wieczorem cos w stylu obiadokolacji. I mam jeden wolny posilek na przekaske, ktora wsadzam tam, gdzie mi brakuje godziny do posilku w zaleznosci od tego gdzie i jak glodna jestem. Jem pieczywo zytnie, ryby, mieso, gory warzyw, twarogow i jogurtow. do tego troche owocow na przekaski, ciemny ryz, jak mam ochote na cos dodatkowego do obiadu. Ogolnie... nie wiem ile schudlam, bo po ubraniach widac ciut ciut, ale czuje sie duzo lepiej, moja skora wyglada lepiej. Mialam troche resztkowego celulitu (peeling z kawy jest cudowny, polecam ), ktory po tych 2ch tygodniach jest duzo drobniejszy i 'nie zbija sie' w takie grudki jak sie napnie miesnie, czy 'zlapie skore'.
Pozytywne jest tez to, ze nie mam takich napadow jedzeniowych jak wczesniej. Nie jest idealnie, wiadomo, bo a to okres i mam cisnienei na czekolade, a to cos innego... ale w efekcie nadprogramowy jest np tylko kawalek kinder bueno, albo 2 gruszki, co w porownaniu do tysiecy kalorii sprzed paru tygodni jest ogromnym sukcesem.
Powyzszy opis jest dla tych, ktore probuja schudnac i robia to redukujac to co jedza... jem jakies 3 razy tyle co zwykle i ... jakos udalo mi sie ruszyc moj organizm! Skorzystajcie z mojej wiedzy (jak to latwo powiedziec, wczesniej niby tez to wiedzialam, ale uwierzyc bylo bardzo ciezko).
Mam wrazenie, ze jestem spokojniejsza, ze wyciszam sie, lepiej sie kontroluje. a wszystko przez to, ze caly czas mam przed oczami informacje 'moj organizm wiecej stresu nie zniesie, opanuj sie'. W sumie marny to sposob, nikomu tego nie zycze, ale na mnie akurat to podzialalo...szkoda, ze wczesniej nie zdalam sobie z tego sprawy.
Gratuluję zmian. U mnie w powyższym temacie od minionego poniedziałku regularność w suplementacji i błonnikowaniu, a także piciu ziół . @ się dziś skończyła, więc napadów wilczego głodu niet - przestawiam się więc na rezygnację z ziemniaków i chleba do całkowitego minimum .

Cytat:
Mam pytanie do pracujacych mam (tylko Aper czy ktoras jeszcze z was normalnie pracuje na etacie?) Kiedy wrocilyscie do pracy? czy ktos bliski wam pomaga z dzieckiem? czesto podrzucacie do babc? Rozpoczelismy pewien etap w naszym zyciu... nie staran, ale rozmow i planow. Jest dosc kontrowersyjnie ze wzgledu na nasza emigracje i moje obawy jak ja to pogodze z praca i/lub ewentualnym szukaniem pracy po obecnym projekcie... boje sie, ze to bedzie zwiazane z kilkuletnim macierzynskim w zwiazku z tym, ze bardzo ciezko mi sobie wyobrazic 3 miecieczne dziecko oddane pod opieke obcym ludziom...
Posiadaczką ani fanką dziecka/dzieci nie jestem, aczkolwiek mogę podać przykład mojej Kuzynki, która również mieszka na obczyźnie [Norwegia]. Mają już z Mężem jedną córeczkę [ 8 lat], druga w lipcu skończyła 2 lata. Na początku kiedy Hanka była mała, a Olka musiała iść do pracy, Małą zajmowała się z rana Siostra Olki. Później sama poszła do pracy, więc Olka tak układała sobie plan dnia, by ogarniać wszystko sama [Mąż pracuje w typowych godzinach]. Oczywiście pomoc ze strony Babci była, ale sporadyczna, a nie - docelowa. Aktualnie Olka pracuje na cały etat, a Hanka chodzi już dobre pół roku do przedszkola. 3 miesięcznego dziecka również nie oddałabym do najlepszej placówki. Myślę jednak, że półtora roku - dwa latka, to opcjonalny czas kiedy można myśleć o żłobku/przedszkolu. Uważam, że wszystko jest do dogrania, jeśli mamy dobry pomysł na rozplanowanie dnia i realizacje poszczególnych zdań .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-01-13, 19:29   #2386
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nebulka wielokrotnie pisze o sytuacji....nie mogę wrócic do pacy bo pomimo chodzenia do złobka (miał 18 m)jak poszedł...nie udało mi sie powrócic do pracy,moja branza jest dosc wymagajaca i musiało by mnie nie byc w domu w godz 7-17....czasem dłuzej...


Cytat:
Myślę jednak, że półtora roku - dwa latka, to opcjonalny czas kiedy można myśleć o żłobku/przedszkolu. Uważam, że wszystko jest do dogrania, jeśli mamy dobry pomysł na rozplanowanie dnia i realizacje poszczególnych zdań
he he tez własnei tak myślalam....zawsze bylam zorganizowana ...plan i wogole o( treningach to juz nie wspomne to obowiazek nawet znalazłam ostatnio cały zeszyta przygotwan do sezonu na rok 2001)
no i okazało sie u nas ze moj plan moge sobie włożyc w buty...z pracy się zwolniłam bo nie mam nikogo do opieki a jak A.poszedł do żłobka jest non stop chory....mój plan ze rok jestem z nim w domu karmię go piersią ,żeby wzmocnic jego organizm legł w gruzach....od kad poszedł do złobka nie zdazył sie miesiac w którym by nie chorował
jutro juz nie idzie...znów powtórka był 5 dni i juz ma megaaaa katar i suchy kaszel się zaczoł...wsciec się mozna...jesli miałabym kase na opiekunke to co innego ale pracowac po to aby 3/4 pensji oddac opiekunce i nie widziec dziecka całymi dniami dla mnie głupota...

obecnie rozwazam rezygnacje ze złobka i prowadzanie do klubiku malucha na kilka godzin kiedy muszę coś załatwic...
planowłam również pojscie do jakiejkolwiek pracy najpoźniej w maju ale juz widze ,że raczej nic z tego nie bedzie...jesli we wrzesniu nie dostanie sie do żłobka to juz wogóle jest porażka....
tyle ze ja nie mam do pomocy nikogo....zadnej babci,siostry cioci kolezanki.....jest tesciowa,która po 1.pracuje a po 2. ma juz swoje wnuczki ...dzis posiedziala z A. ze względu na panele...no to moze teraz za miesiac sie spotkamy


panele położone z listwami ufff ...teraz obowiazkowo drink na relaks bo nie ogarnę ...jutro sprzatanie
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 19:30   #2387
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Opracowałam pytania, zaraz czytam pracę i drukuje pytania. Rozmawiałam z dziewczyną która miała za recenzentkę tą samą kobietę co ja i mówiła,że ta kobieta jest taka nieprzyjemna, że ona się w trakcie obrony popłakała.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-13, 20:56   #2388
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Ogolnie musze sie pochwalic jedna rzecza. od powrotu do Gla jestem na 'diecie' zwanej zdrowym odzywianiem - jem 6 posilkow - rano sniadanie, potem drugie sniadanie, potem obiad, potem podwieczorek, a wieczorem cos w stylu obiadokolacji. I mam jeden wolny posilek na przekaske, ktora wsadzam tam, gdzie mi brakuje godziny do posilku w zaleznosci od tego gdzie i jak glodna jestem. Jem pieczywo zytnie, ryby, mieso, gory warzyw, twarogow i jogurtow. do tego troche owocow na przekaski, ciemny ryz, jak mam ochote na cos dodatkowego do obiadu. Ogolnie... nie wiem ile schudlam, bo po ubraniach widac ciut ciut, ale czuje sie duzo lepiej, moja skora wyglada lepiej. Mialam troche resztkowego celulitu (peeling z kawy jest cudowny, polecam ), ktory po tych 2ch tygodniach jest duzo drobniejszy i 'nie zbija sie' w takie grudki jak sie napnie miesnie, czy 'zlapie skore'.
Pozytywne jest tez to, ze nie mam takich napadow jedzeniowych jak wczesniej. Nie jest idealnie, wiadomo, bo a to okres i mam cisnienei na czekolade, a to cos innego... ale w efekcie nadprogramowy jest np tylko kawalek kinder bueno, albo 2 gruszki, co w porownaniu do tysiecy kalorii sprzed paru tygodni jest ogromnym sukcesem.
Powyzszy opis jest dla tych, ktore probuja schudnac i robia to redukujac to co jedza... jem jakies 3 razy tyle co zwykle i ... jakos udalo mi sie ruszyc moj organizm! Skorzystajcie z mojej wiedzy (jak to latwo powiedziec, wczesniej niby tez to wiedzialam, ale uwierzyc bylo bardzo ciezko).
Mam wrazenie, ze jestem spokojniejsza, ze wyciszam sie, lepiej sie kontroluje. a wszystko przez to, ze caly czas mam przed oczami informacje 'moj organizm wiecej stresu nie zniesie, opanuj sie'. W sumie marny to sposob, nikomu tego nie zycze, ale na mnie akurat to podzialalo...szkoda, ze wczesniej nie zdalam sobie z tego sprawy.

Mam pytanie do pracujacych mam (tylko Aper czy ktoras jeszcze z was normalnie pracuje na etacie?) Kiedy wrocilyscie do pracy? czy ktos bliski wam pomaga z dzieckiem? czesto podrzucacie do babc? Rozpoczelismy pewien etap w naszym zyciu... nie staran, ale rozmow i planow. Jest dosc kontrowersyjnie ze wzgledu na nasza emigracje i moje obawy jak ja to pogodze z praca i/lub ewentualnym szukaniem pracy po obecnym projekcie... boje sie, ze to bedzie zwiazane z kilkuletnim macierzynskim w zwiazku z tym, ze bardzo ciezko mi sobie wyobrazic 3 miecieczne dziecko oddane pod opieke obcym ludziom...
Super Nebula, że tak Ci się fajnie udaje Mam nadzieję, że z dietą już tak zostanie dobrze jak jest

Co do pytania o macierzyństwo...mam kuzynkę żyjącą na obczyźnie. Najpierw ona była na macierzyńskim, później jej mąż na tacierzyńskim...a później niestety musieli oddać dziecko pod opiekę obcej kobiecie, bo obydwoje wracali do pracy. Ona sama twierdzi, że tak najlepiej, to wbrew powszechnej opinii, lepiej zajść w ciążę i urodzić dziecko wcześnie - zanim w ogóle zacznie się człowiek zajmować karierą. Wtedy jakoś inni pomogą i daje się radę, a później to już ciężko. Gdyby mieszkała w swoim rodzinnym mieście albo chociaż kraju, na pewno byłoby łatwiej, bo zawsze w wolnym czasie mogłaby zająć się młodym jej mama albo siostra labo ktokolwiek z rodziny...a tak to nie ma nikogo, bo do niej rodzina przyjedzie tylko raz na jakiś czas, kiedy może...czasem jej mama specjalnie brała wolne na tydzień czy dwa, żeby do niej pojechać i się zająć dzieckiem

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Ale Ci dobrze .
Też bym ulepiła bałwana i poszła na sanki, ale nie mam z kim . Nawet chciałam jakiegoś dzieciaka wypożyczyć od sąsiadów, ale jakoś maluchów w okolicy brak .
Niestety z bałwana nic nie wyszło - śnieg się nie lepi. TŻ proponował ciąganie mnie na sankach jak dziecko, ale odmówiłam

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Rozmawiałam z dziewczyną która miała za recenzentkę tą samą kobietę co ja i mówiła,że ta kobieta jest taka nieprzyjemna, że ona się w trakcie obrony popłakała.
To brzmi okropnie Trzymaj się kochana
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 10:24   #2389
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Żywiec, powodzenia i trzymam kciuki.

Mam dziś "mean reds", czytałyście "Śniadanie u Tiffany'ego"? Nie czytałam po polsku więc nie wiem jak to było przetłumaczone, generalnie chodzi o to o co ostatnio u Kocurki. Przespałam cały weekend. Serio, wstawałam po 12, położyłam się spać po obiedzie i po kolacji, oraz kładłam się na chwilę za każdym razem, gdy miałam coś zrobić - np. na myśl "muszę obrać włoszczyznę" kładłam się do łóżka na 15 minut, żeby najpierw trochę odpocząć. Dziś, z racji tego, że kilku moich uczniów zrobiło sobie wakacje (jeden Kuba, drugi Hiszpania....) mam tylko 3h pracy - proste lekcje, minimum przygotowań, luz, a ja się cała trzęsę, chce mi się płakać, wydaje mi się, że nic nie uszczęśliwiłoby mnie bardziej niż możliwość zostania cały dzień w domu. A nie, przepraszam, wtedy bym się stresowała, że jutro też mam lekcje... Oszaleję chyba

Muszę lecieć Do sklikania wieczorem!
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-01-14, 10:36   #2390
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Codziennie Was czytam, nie ominęłam chyba ani jednego postu, a do napisania tak ciężko mi się zmotywować!
Z resztą do niczego nie mogę się zmotywować..
Ciągle się tylko stresuję wszystkim..
Mam masę nauki, masę zaliczeń, ale nie biorę się do uczenia, tylko siedzę i rozpaczam 'ile tego jest! nie dam rady! nie nauczę się! nie pozaliczam!' i przez to się nakręcam i strasznie stresuję...

Tigrinha, Ty przespałaś weekend, ja przespałam cały zeszły tydzień. Dosłownie. W poniedziałek poszłam na ćwiczenia na 8, do 9:30 z myślą, że od razu jak po nich wrócę położę się spać. Wróciłam i niewiele myśląc po prostu się położyłam i spałam od 10 do 16!! Potem byłam taka rozbita, że nie funkcjonowałam We wtorek to samo. W środę miałam więcej zajęć, ale też wróciłam po 15 do domu i się położyłam i tak codziennie... Kocham spać, bo wtedy się nie stresuję...


Zadania na dziś:
- umyć się (dzisiaj nawet z tym mam problem, łazienka jest zdecydowanie za daleko )
- pomalować
- wyjść z domu
- kawa z koleżanką
- angielski
- oddać spodnie w H&M
- kawa z koleżanką
- zrobić prezentację!!!
- poprosić kogoś o notatki na środę
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 11:06   #2391
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć dziewczyny

Czytam o Waszych smutkach i smuteczkach i myślami cały czas jestem z Wami.
U mnie przełom.
Cały zeszły tydzień miałam tragiczną huśtawkę nastroju.
Z jednej strony wykonywałam swoje obowiązki, ale z drugiej miałam dosyć własnego życia.

I powiedziałam sobie basta.
Weekend spędziłam na uczelni.Zaliczyłam kolokwium z gramatyki opisowej.Na naukę do kolokwium poświęciłam jakieś 4 godziny.Ocena? Dostateczny minus.Dodam, że na 12 piszących osób 4 bodajże zaliczyły.Były 2 albo 3 czwórki i 2 trójki.Reszta-niezaliczone.Oczywiście ood razu zaczęłam się obwiniać, że ZNOWU poświęciłam za mało czasu na naukę, ale za chwilę powiedziałam sobie:

HOLA, HOLA JUSTYNKO!
Pierwszego kolokwium z gramatyki nie zaliczyłam wciąż(w czwartek będę je pisać po raz trzeci).Fakt, że zaliczyłam drugie za pierwszym razem(chociaż i tak, je w czwartek będę poprawiać) świadczy o tym, że jednak moje działanie przyniosły skutek.Tej myśli się trzymam.

Poprawiłam kartkówkę z hiszpańskiego(również dostałam 3) i napisałam kolejne kolokwium z tego przedmiotu(myślę, że powinno być 5 z obydwu rzeczy).Napisałam kolokwium z integrated(5 i 2 prace na academic writing(jedną w domu, drugą na zajęciach).Byłam aktywnym słuchaczem na wykładzie z psychopedagogiki i literatury angielskiej.Poszłam na wszystkie zajęcia, więc pomimo zmęczenia wczoraj wieczorem dzień oceniam na plus.

Zauważyłam u siebie niepokojącą tendencję do przejmowania się wszystkim dookoła.Po raz kolejny biczowałam się w zeszłym tygodniu myślami o mieszkaniu i o ślubie i o tym, że nie damy rady finansowo.Dzisiaj stwierdziłam, że nie mogę przejmować się czymś, co totalnie nie zależy ode mnie.Jeśli będziemy musieli wziąć kredyt,to weźmiemy.Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia.

Wielokrotnie pisałam o moich problemach z wagą i jedzeniem.W tym tygodniu postanowiłam rozpocząć przygodę z ''chodzeniem''.Chcę przejść minimum 10 kilometrów, co jest realne.Nie potrafię zmobilizować się do ćwiczeń z E.Chodakowską, więc zacznę od czegoś, co lubię i czego mi brakuje(na wszelakich wyjazdach uwielbiałam długie spacery po plaży czy w górach).

Do końca czerwca wrzucam na luz w dziedzinie pracy-korepetycje będą jedynym źródłem dochodu.Wakacje zamierzam poświęcić na znalezienie pracy tak, aby w czasie wakacji 2014 móc chociaż przez tydzień gdzieś wyjechać...Namawiam Tż, abyśmy w sierpniu obydowaje zapisali się na kurs prawa jazdy.Dla Tż będzie to drugie podejście, dla mnie pierwsze.

W czerwcu chcę podejść do DALFA, a w listopadzie do DELE.
Pomalutku,krok po kroku do celu-to dewiza na najbliższe dni i miesiące.

Lecę dziewczyny bo chcę dokończyć przygotowywać dzisiejsze korki dla jednej osoby, a o 14 zamierzam wyjść, żeby zrealizować pierwsze pięć kilometrów z dziesięciu zamierzonych.

Miłego dnia

ps.Nebulka, gratuluję odwagi i trzymam kciuki za powodzenie
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 12:51   #2392
Ag90
Raczkowanie
 
Avatar Ag90
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 67
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Pozwólcie dziewczyny, że i ja dołączę do tego tematu
Niestety, mam ogromny problem z prokrastynacją - jestem mistrzem w znajdowaniu sobie wymówek, by coś później zrobić, a później i tak tego nie robię Albo to potem robię mocno po terminie i mam przechlapane u prowadzących (na własne życzenie)
Dzisiaj np. opuściłam po raz 5. w tym semestrze lektorat, bo... Nie zrobiłam do końca "karniaka" za 4. poprzednie nieobecności, które i tak miałam dostarczyć tydzień temu (tydzień temu akurat były zajęcia odwołane).
Mam jeszcze do przeczytania dwie książki (jestem w trakcie czytania jednej), na podstawie jednej z nich napisać pracę na 10 stron, drugą pracę muszę poprawić... I dużo, dużo innych rzeczy mam do zrobienia. Ociągam się ze wszystkim strasznie, ale nie potrafię się zmusić do zrobienia "tu i teraz" - przypuszczam, że tak się dzieje dlatego, bo ciągnę na siłę pierwszy kierunek, który chciałam półtora roku temu rzucić w cholerę, a tak to męczę się, zastanawiam się, czy przebrnę jakoś przez sesję i czy w ogóle dobrnę do licencjata (jestem na 3. roku)...
__________________
Bloguję - http://thin-hair.blogspot.com
Ag90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 13:18   #2393
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Codziennie Was czytam, nie ominęłam chyba ani jednego postu, a do napisania tak ciężko mi się zmotywować!
Z resztą do niczego nie mogę się zmotywować..
Ciągle się tylko stresuję wszystkim..
Mam masę nauki, masę zaliczeń, ale nie biorę się do uczenia, tylko siedzę i rozpaczam 'ile tego jest! nie dam rady! nie nauczę się! nie pozaliczam!' i przez to się nakręcam i strasznie stresuję...


Tigrinha, Ty przespałaś weekend, ja przespałam cały zeszły tydzień. Dosłownie. W poniedziałek poszłam na ćwiczenia na 8, do 9:30 z myślą, że od razu jak po nich wrócę położę się spać. Wróciłam i niewiele myśląc po prostu się położyłam i spałam od 10 do 16!! Potem byłam taka rozbita, że nie funkcjonowałam We wtorek to samo. W środę miałam więcej zajęć, ale też wróciłam po 15 do domu i się położyłam i tak codziennie... Kocham spać, bo wtedy się nie stresuję...


Zadania na dziś:
- umyć się (dzisiaj nawet z tym mam problem, łazienka jest zdecydowanie za daleko )
- pomalować
- wyjść z domu
- kawa z koleżanką
- angielski
- oddać spodnie w H&M
- kawa z koleżanką
- zrobić prezentację!!!
- poprosić kogoś o notatki na środę
Mam dokładnie tak samo. Czytam swoją pracę i serce mi wali jak sobie pomyślę o obronie. Nawet jeśli jakoś to zdam w piątek to w poniedziałek, wtorek i czwartek już mam kolejne egzaminy Zero odpoczynku, tylko sam stres. Serce mi niedługo wysiądzie.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 13:53   #2394
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Żywiec Zdrój
pocieszam, że sesja nie będzie trwać wiecznie

Rozumiem, że po obronie nie chcesz już kontynuować tego kierunki na magisterce?

Co do obrony-zaopatrz się w uśmiech numer pięć i zdobądź ten tytuł.
Niesympatyczna osoba z komisji na pewno nie ułatwi ogarnięcia stresu, ale z drugiej strony przeszłaś przez tyle egzaminów i kolokwiów, że na pewno dasz radę.Trzymam kciuki

Kolejny uczeń chory, dzisiaj zaczęłam wdrażać program ratujący moje finanse czy codziennie zamierzam zamieszczać ogłoszenie dotyczące moich usług.Może uda mi się znaleźć nowych uczniów, a nawet jeśli nie to nie będę mieć poczucia bycia na łasce i niełasce innych(bo sama jakieś działania naprawcze podejmuję).
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 14:12   #2395
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Mam dokładnie tak samo. Czytam swoją pracę i serce mi wali jak sobie pomyślę o obronie. Nawet jeśli jakoś to zdam w piątek to w poniedziałek, wtorek i czwartek już mam kolejne egzaminy Zero odpoczynku, tylko sam stres. Serce mi niedługo wysiądzie.
uwazaj, ja tez sie bardzo wszystkim stresowalam. teraz niestety moj organizm powiedzial 'dosc'. Sadzilam, ze bedac mloda moge sobie pozwolic na takie akcje. Niestety okazuje sie, ze nie... mam nadzieje, ze uda Ci sie opanowac stres i nie bedziesz sie juz tak denerwowac.

jezeli sama pisalas prace, jezeli masz pytania na obrone, jezeli wiesz mniej wiecej o czym byly Twoje studia, to nie bedzie tak zle uwierz mi, bardzo latwo jest kogos wyprowadzic z rownowagi, gdy nie ma konfrontacji - wyobrazasz sobie kobiete-demona. Na obronie jak bedzie mowic nieprzyjemne rzeczy, czego nie powinna robic, powiedz po prostu cos zabawnego, albo sprowadz ja do poziomu mowiac 'prosze sie odniesc do mojej pracy, poniewaz w tym pytaniu nie widze zwiazku' albo cos w tym guscie.

Ja na obronie do jednego goscia palnelam 'Chyba pan nie sluchal mojej prezentacji, poniewaz wyjasnilam w niej na jakiej zasadzie to dziala' :P no i cala komisja od razu w smiech i bylo super milo tak naprawde. Uszy do gory
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 14:18   #2396
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Żywiec Zdrój
pocieszam, że sesja nie będzie trwać wiecznie

Rozumiem, że po obronie nie chcesz już kontynuować tego kierunki na magisterce?

Co do obrony-zaopatrz się w uśmiech numer pięć i zdobądź ten tytuł.
Niesympatyczna osoba z komisji na pewno nie ułatwi ogarnięcia stresu, ale z drugiej strony przeszłaś przez tyle egzaminów i kolokwiów, że na pewno dasz radę.Trzymam kciuki

Kolejny uczeń chory, dzisiaj zaczęłam wdrażać program ratujący moje finanse czy codziennie zamierzam zamieszczać ogłoszenie dotyczące moich usług.Może uda mi się znaleźć nowych uczniów, a nawet jeśli nie to nie będę mieć poczucia bycia na łasce i niełasce innych(bo sama jakieś działania naprawcze podejmuję).
U mnie ostatnio trwa ciągle Moi znajomi ze studiów się śmieją, że za tydzień sesja, która niczym się nie różni od naszego zwykłego tygodnia w tym semestrze. A w tramwaju słychać studentów zbulwersowanych, że jak można im tyle dowalić w sesji, aż 3 egzaminy! No ręce opadają. Przepraszam, że ciągle truję o tym samym, ale mnie to tak przytłacza.... Odkąd zaczęłam studiować 2 kierunki nie miałam dłuższej chwili, żeby odpocząć. Nawet w wakacje się musiałam do czegoś uczyć lub pisać pracę. Ta sesją się skończy i muszę napisać i obronić kolejny licencjat. A jeśli letni semestr będzie wyglądał tak jak zimowy to mam serdecznie dość. Czuję się jakbym już z 10 lat studiowała. Zero czasu dla znajomych, dla TŻ, na wyjścia, imprezy, zakupy i hobby. Przecież tak się nie da żyć. To jakaś marna egzystencja. Najchętniej rzuciłabym to wszystko w diabły i odpoczęła z rok nic nie robiąc. Bo już nawet pracować mi się odechciało...

Dziękuję za słowa otuchy
Co za pech mnie spotkał z tą kobietą na obronie...

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
uwazaj, ja tez sie bardzo wszystkim stresowalam. teraz niestety moj organizm powiedzial 'dosc'. Sadzilam, ze bedac mloda moge sobie pozwolic na takie akcje. Niestety okazuje sie, ze nie... mam nadzieje, ze uda Ci sie opanowac stres i nie bedziesz sie juz tak denerwowac.

jezeli sama pisalas prace, jezeli masz pytania na obrone, jezeli wiesz mniej wiecej o czym byly Twoje studia, to nie bedzie tak zle uwierz mi, bardzo latwo jest kogos wyprowadzic z rownowagi, gdy nie ma konfrontacji - wyobrazasz sobie kobiete-demona. Na obronie jak bedzie mowic nieprzyjemne rzeczy, czego nie powinna robic, powiedz po prostu cos zabawnego, albo sprowadz ja do poziomu mowiac 'prosze sie odniesc do mojej pracy, poniewaz w tym pytaniu nie widze zwiazku' albo cos w tym guscie.

Ja na obronie do jednego goscia palnelam 'Chyba pan nie sluchal mojej prezentacji, poniewaz wyjasnilam w niej na jakiej zasadzie to dziala' :P no i cala komisja od razu w smiech i bylo super milo tak naprawde. Uszy do gory

Owszem pisałam sama, ale trochę "na wyrost" i "na odwal się". Nie jest to temat w którym czuję się jak ryba w wodzie. Nie mam pojęcia jakie pytania padną. Podobno większość broniących się wie to od swojego promotora, u nas tak niestety nie ma. Mam jedynie wykaz 15 pytań ze studiów, opracowaliśmy je grupą, jest tego jakieś 6o stron. Tylko co z tego, skoro znajome odpowiadały wg opracowanych pytań, a ta kobieta im ciągle przerywała i mówiła, że mówią źle, choć mówiły dobrze. Dwa razy miałam "zaszczyt" u tej kobiety odpowiadać ustnie i mimo przygotowania i wykucia jej własnych notatek z zajęć odpowiedź jej nie satysfakcjonowała i dostałam 3 z plusem. Na obronie na pewno będzie identycznie ;/
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 14:31   #2397
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

No niestety,taka specyfika jak się studiuje 2 kierunki...
U mnie sesja tereotyczna prosta jak drut(w sensie trudności).
Mam raptem jeden egzamin-z kultury amerykańskiej.

W praktyce ze wszystkich ich przedmiotów mam zaliczenie, które niewiele różni się od egzaminu(bo w sumie treści do nauczania tyle samo).

Z różnic programowych mam do zaliczenia 4 egzaminy+kilka kolokwiów z gramatyki praktycznej.Obiecałam sobie, że do końca lutego zakończę przygodę ze wszystkim już i oddam indeks.

Na administracji można powiedzieć, że ''lajcik'' bo w sumie jeden czy dwa egzaminy.

Żywiec,
czyli na II kierunku jesteś na III roku i w lipcu powinnaś się obronić?

Jeszcze co do 2 kierunków to myślę, że czasem trzeba przeanalizować czy naprawdę warto.Nie odbierz proszę tego personalnie(bo nie chodzi mi o to).Mam na myśli pewną znamiennią rzecz.Studiowanie dwóch kierunków na pewien sposób stało się modne, tylko że za nim idzie też obniżenie jakości tego studiowania.Ostatnio czytałam bloga pewnej dziewczyny, która studiuje dziennie na magisterskich, studiuje zaocznie jakąś podyplomówkę, pracuje w sklepie i udziela korków.I ostatnio napisała, że kurcze...ona nie ma czasu się uczyć...I tutaj widzę niestety troszkę zagrożenie dla tego typu trybu życia.Sama zaczęłam wychodzić z założenia, że lepiej chyba mniej i lepszej jakości, aniżeli więcej i robione na pół gwizdka.Zostało mi jeszcze kilka miesięcy administracji, poprawienie części praktycznej z technika ekonomisty.Kiedyś myślałam, żeby zacząć jeszcze jedną filologię zaocznie(licencjat), ale teraz widzę, że takie rozwiązanie nie ma większego sensu.W czerwcu chcę rozpocząć poszukiwania pracy, a i dwie filologie na magisterskich sobie daruję...Zapewne, gdybym dostawała 1000 złotych za studiowanie dwóch czy trzech kierunków i mogła jeszcze dorobić to byłoby super bo uczyć się lubię, ale fajnie też mieć ''normalne'' życie...

Ps.Mój wywód nie ma na celu obrażenie kogoś tylko stwierdzenie faktu, że czasem ambicje też mogą dać nam nieźle w kość.
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''

Edytowane przez lasubmersion
Czas edycji: 2013-01-14 o 14:40
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 14:36   #2398
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
No niestety,taka specyfika jak się studiuje 2 kierunki...
U mnie sesja tereotyczna prosta jak drut(w sensie trudności).
Mam raptem jeden egzamin-z kultury amerykańskiej.

W praktyce ze wszystkich ich przedmiotów mam zaliczenie, które niewiele różni się od egzaminu(bo w sumie treści do nauczania tyle samo).

Z różnic programowych mam do zaliczenia 4 egzaminy+kilka kolokwiów z gramatyki praktycznej.Obiecałam sobie, że do końca lutego zakończę przygodę ze wszystkim już i oddam indeks.

Na administracji można powiedzieć, że ''lajcik'' bo w sumie jeden czy dwa egzaminy.

Żywiec,
czyli na II kierunku jesteś na III roku i w lipcu powinnaś się obronić?

Te zaliczenia też są uciążliwe, także Cię rozumiem. Ja chciałam mieć luty i sesje poprawkową wolną, ale niestety, muszę kilka rzeczy przełożyć ze względu na obronę. Też masz sporo do ogarnięcia, mimo że mówisz, że to "lajcik" to dla niejednego okazało by się zbyt dużo i za trudno.

Tak, na pierwszym kierunku powinnam się obronić już wcześniej, ale przedłużyłam termin do końca grudnia. Powinnam już być obroniona i pójść na magisterkę. Na drugim kierunku jestem na 3 roku i na koniec też muszę obronić pracę.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 15:18   #2399
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Owszem pisałam sama, ale trochę "na wyrost" i "na odwal się". Nie jest to temat w którym czuję się jak ryba w wodzie. Nie mam pojęcia jakie pytania padną. Podobno większość broniących się wie to od swojego promotora, u nas tak niestety nie ma. Mam jedynie wykaz 15 pytań ze studiów, opracowaliśmy je grupą, jest tego jakieś 6o stron. Tylko co z tego, skoro znajome odpowiadały wg opracowanych pytań, a ta kobieta im ciągle przerywała i mówiła, że mówią źle, choć mówiły dobrze. Dwa razy miałam "zaszczyt" u tej kobiety odpowiadać ustnie i mimo przygotowania i wykucia jej własnych notatek z zajęć odpowiedź jej nie satysfakcjonowała i dostałam 3 z plusem. Na obronie na pewno będzie identycznie ;/
Żywiec, a ta kobieta-demon to jaką funkcję pełni w komisji? Jest Twoim recenzentem?

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Żywiec, powodzenia i trzymam kciuki.

Mam dziś "mean reds", czytałyście "Śniadanie u Tiffany'ego"? Nie czytałam po polsku więc nie wiem jak to było przetłumaczone, generalnie chodzi o to o co ostatnio u Kocurki. Przespałam cały weekend. Serio, wstawałam po 12, położyłam się spać po obiedzie i po kolacji, oraz kładłam się na chwilę za każdym razem, gdy miałam coś zrobić - np. na myśl "muszę obrać włoszczyznę" kładłam się do łóżka na 15 minut, żeby najpierw trochę odpocząć. Dziś, z racji tego, że kilku moich uczniów zrobiło sobie wakacje (jeden Kuba, drugi Hiszpania....) mam tylko 3h pracy - proste lekcje, minimum przygotowań, luz, a ja się cała trzęsę, chce mi się płakać, wydaje mi się, że nic nie uszczęśliwiłoby mnie bardziej niż możliwość zostania cały dzień w domu. A nie, przepraszam, wtedy bym się stresowała, że jutro też mam lekcje... Oszaleję chyba

Muszę lecieć Do sklikania wieczorem!
Tygrysku, toż to ja w czystej postaci Nie daj się...
Ani Ty Coffee

W przypadku Tygrysa, to przynajmniej wiem, że nie jest to coś stałego, ale przejściowe...a ja mam to bardzo wpojone. Bo to jest po prostu zły nawyk, który bardzo ciężko wytępić Tak na dobrą sprawę dałoby się go usunąć tylko zapełniając sobie całkowicie dzień, od deski do deski (i dlatego jutro cały dzień muszę spędzić na uczelni...od rana do wieczora, świetne lekarstwo doprawdy )

A określenia "mean reds" nie znałam...chyba muszę przeczytać książkę, wpiszę ją sobie na listę
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-14, 15:57   #2400
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
No niestety,taka specyfika jak się studiuje 2 kierunki...
U mnie sesja tereotyczna prosta jak drut(w sensie trudności).
Mam raptem jeden egzamin-z kultury amerykańskiej.

W praktyce ze wszystkich ich przedmiotów mam zaliczenie, które niewiele różni się od egzaminu(bo w sumie treści do nauczania tyle samo).

Z różnic programowych mam do zaliczenia 4 egzaminy+kilka kolokwiów z gramatyki praktycznej.Obiecałam sobie, że do końca lutego zakończę przygodę ze wszystkim już i oddam indeks.

Na administracji można powiedzieć, że ''lajcik'' bo w sumie jeden czy dwa egzaminy.

Żywiec,
czyli na II kierunku jesteś na III roku i w lipcu powinnaś się obronić?

Jeszcze co do 2 kierunków to myślę, że czasem trzeba przeanalizować czy naprawdę warto.Nie odbierz proszę tego personalnie(bo nie chodzi mi o to).Mam na myśli pewną znamiennią rzecz.Studiowanie dwóch kierunków na pewien sposób stało się modne, tylko że za nim idzie też obniżenie jakości tego studiowania.Ostatnio czytałam bloga pewnej dziewczyny, która studiuje dziennie na magisterskich, studiuje zaocznie jakąś podyplomówkę, pracuje w sklepie i udziela korków.I ostatnio napisała, że kurcze...ona nie ma czasu się uczyć...I tutaj widzę niestety troszkę zagrożenie dla tego typu trybu życia.Sama zaczęłam wychodzić z założenia, że lepiej chyba mniej i lepszej jakości, aniżeli więcej i robione na pół gwizdka.Zostało mi jeszcze kilka miesięcy administracji, poprawienie części praktycznej z technika ekonomisty.Kiedyś myślałam, żeby zacząć jeszcze jedną filologię zaocznie(licencjat), ale teraz widzę, że takie rozwiązanie nie ma większego sensu.W czerwcu chcę rozpocząć poszukiwania pracy, a i dwie filologie na magisterskich sobie daruję...Zapewne, gdybym dostawała 1000 złotych za studiowanie dwóch czy trzech kierunków i mogła jeszcze dorobić to byłoby super bo uczyć się lubię, ale fajnie też mieć ''normalne'' życie...

Ps.Mój wywód nie ma na celu obrażenie kogoś tylko stwierdzenie faktu, że czasem ambicje też mogą dać nam nieźle w kość.
Wiem o czym mówisz. U mnie to wyglądało trochę inaczej. Nigdy nie podążałam za żadną modą. Od zawsze chciałam studiować jakiś język. Było to moim marzeniem. Nie doczytałam od początku, że ta filologia romańska jest od podstaw i nie trzeba znać francuskiego albo po prostu tego nie dopisali, bo to dosyć nowy kierunek. Więc nie złożyłam tam papierów. Mama od dawna namawiała mnie na europeistykę, bo słyszała tyle dobrego na jej temat, więc złożyłam na to. Na inne filologie też, ale w innych miastach i na rzadkie języki gdzie dostawało się 15 osób, w tym oczywiście nie ja. Żeby nie tracić roku poszłam na europeistykę, bo się dostałam na nią. Nie kręciło mnie to wcale a wcale. Po roku złożyłam papiery na tę romańsko-angielską. Dostałam się. Szkoda mi było jednak tego roku na europeistyce, więc ciągnęłam wózek a raczej dwa wózki dalej. A niestety jak sama wiesz filologia jest wymagającym kierunkiem i jednak umiejętności po niej są, które z roku na rok widzisz, ale jest i straszny zapieprz. Na europeistyce nie widzę żebym nabyła jakichś umiejętności, które potrafiłabym gdzieś wykorzystać. Więc tak domęczyłam się do licencjatu w bólach i katorgach przeplatanych z masą nauki na filologii co mnie zniechęcało coraz bardziej. Teraz mam serdecznie wszystkiego dość. Żałuję, że od razu nie poszłam tylko na tę filologię. Studiowałabym z przyjemnością, a nie w męczarniach.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Żywiec, a ta kobieta-demon to jaką funkcję pełni w komisji? Jest Twoim recenzentem?

Niestety tak.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:31.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.