Mamusie majowo-czerwcowe 2013 cz.7

[pawie_oczko]

Napisane przez maarchewka

po wczorajszym calodziennym spaniu, położyłam się o 1 w nocy i wstałam o 9.30 bo mnie obudził listonosz..

przypomniałaś mi, że ja z utęsknieniem czekam na listonosza ale chyba prędzej z niecierpliwości zadzwonię do ZUS z pytaniem kiedy będzie niż się jego doczekam

[lonely_lady]

Napisane przez szprotka_mada

Ej, we trzy. Ja właśnie piorę mój malinowy, polarowy szlafroczek.

ja mam szlafroczek bialutki, taki zwykły. Chyba sobie kupię jakiś fajniejszy

Napisane przez MoTyleKsw

Ocean nam się niedługo zrobi


Wczoraj TŻ dzwoni
- co robisz?
- podziwiam.
- co podziwiasz?
- wieloryba w wannie

wicie co.. jak tak chodzę w tej bieliźnie... tak "podziwiam"..
i jestem w szoku, że przez 4 miesiące ciało może się tak zmienić
założyłam szybko szlafroczek, żeby przykryć troszkę tego wieloryba teraz leżę i pachnę, czekam aż mi się oliwka wchłonie. Mam nadzieję, że Tż zaraz nie wpadnie bo będzie miał ze mnie ubaw

[candace1]

Napisane przez anoxee

Przypomniało mi się jak kolega pojechał nad morze. U nas nie mówi się drożdżówki (niektórzy nawet nie wiedzą co to jest - tak jak właśnie ten kolega), tylko kołoczki. Po polsku to są kołaczyki. No i pojechał nad morze i wchodzi do sklepu i chce kupić tego kołoczka z syrym (kołaczyka z serem) i mówi ładnie: Poproszę kołaczyka z serem. A ta ekspedientka patrzy jakby się urwał z księżyca. Na co on: No to, z serem, na słodko. Ona dalej nie kuma. A on wkurzony, że nie wie jak jej to wytłumaczyć: Jagodziankę z serem poproszę!

Do dzisiaj lejemy z tego na każdej imprezie.

Napisane przez MoTyleKsw

To ja podobnie :d Też nad morzem.
Widzę, że są jagodniki, ok
-poproszę 3 jagodniki
- eeee, nie ma
- jak nie ma jak są, za panią stoją
kobita się odwraca, ptarzy patrzy po czym odwraca się do mnie
- nie ma
to ja już w☠☠☠☠ (wtedy nie wiedziałam, że tylko w łódzkim sa jagodniki)
- przecież są 3 patery....
-
- kurcze, poproszę 3 bułki z jagodami
- aaaaaa jagodzianki Pani chciała, trzeba było tak od razu


A np u TŻ są amerykanki takie drożdżówki, a u Nas nikt nie zna...

jagodzianki - ale że się babka nie domyśliła to to przynajmniej podobie brzmi bo kołoczki WTF?

Napisane przez MoTyleKsw

Ocean nam się niedługo zrobi


Wczoraj TŻ dzwoni
- co robisz?
- podziwiam.
- co podziwiasz?
- wieloryba w wannie

Ja pamiętam jak chłopak w Katowicach stał za mną w sklepie i coś tam kupowałam a on nagle mówi do mnie: "ej, nie kali ci się to" a ja wtf?

[anoxee]

Napisane przez MoTyleKsw

Ocean nam się niedługo zrobi


Wczoraj TŻ dzwoni
- co robisz?
- podziwiam.
- co podziwiasz?
- wieloryba w wannie

Napisane przez lonely_lady

padam... :roftl:
pamiętam jak kiedyś byłam w toruńskim i jeden chłopak opowiadał co dziś robił:
"musiałem iść naopkoło, dobrze, że byłem w najlechciejszych butach"

Na początku mnie troszkę śmieszyło zaciąganie, leszczyniaków i poznaniaków- oni tak mówią jakby śpiewali...

za to moja babcia- warmiaczka też ma ciekawą/zabawną gwarę. Najlepiej jak się z kumą spotka (obie po 80-tce) i zaczną gaworzyć po warmińsku i po niemiecku :roftl:

Ja tam lubię gwary.

Napisane przez xal

U Ciebie jagodniki u mnie historia z batonem.

Robilismy w pracy "wigilijkę" i koleżanka co koordynowała zarządzała co kto jeszcze ma dokupić. Przyszedl do mnie kolega i mówi, żebym poszła z nim do sklepu, bo ma kupić batony a się nie zna na slodyczach. Całe szczęście co jeszcze było do kupienia, ale nie pamiętał więc poszliśmy jeszcze podpytać koleżankę. No i kolega dopytuje się czy jakieś marsy, snikersy czy co, a tamta wielkie oczy o co mu chodzi. No i zaskoczyłam, że baton to rodzaj chleba, u mnie babcia mówiła weka, a ktoś nazywał to francuz. Oczywiście kolega z innych okolic i nie wiedział. Dobrze, że zapytaliśmy

Ciekawe jak smakowałby snikers ze śledzikiem w śmietanie np.

[xal]

Napisane przez pawie_oczko

przypomniałaś mi, że ja z utęsknieniem czekam na listonosza ale chyba prędzej z niecierpliwości zadzwonię do ZUS z pytaniem kiedy będzie niż się jego doczekam

A ja będę dostawać kasę cały czas z pracy
jak kolega wczoraj się śmiał, później wyślą dwóch poważnych panów, krótko obstrzyżonych z rosyjskim akcentem do ZUSu żeby wyegzekwowali tą kasę z powrotem

[anoxee]

Napisane przez candace1

Ja pamiętam jak chłopak w Katowicach stał za mną w sklepie i coś tam kupowałam a on nagle mówi do mnie: "ej, nie kali ci się to" a ja wtf?

hahaha Idę stąd!! Siedzę i ryję do monitora.

[szprotka_mada]

Napisane przez lonely_lady

wicie co.. jak tak chodzę w tej bieliźnie... tak "podziwiam"..
i jestem w szoku, że przez 4 miesiące ciało może się tak zmienić
założyłam szybko szlafroczek, żeby przykryć troszkę tego wieloryba teraz leżę i pachnę, czekam aż mi się oliwka wchłonie. Mam nadzieję, że Tż zaraz nie wpadnie bo będzie miał ze mnie ubaw

Powiem Ci, że ja też się nad tym ostatnio zastanawiałam. Niby nic, przytyć normalna rzecz i w ogóle. Ale w ciąży jakoś to inaczej. Wiesz, że ciało się zmienia, bo ktoś tam w środku Ciebie rośnie, ale mimo wszystko ja przynajmniej nie mogę tego pojąć... Mąż też ostatnio rozkminiał, że to takie dziwne, że w środku człowiek rozwija się drugi człowiek

[xal]

Napisane przez candace1

Ja pamiętam jak chłopak w Katowicach stał za mną w sklepie i coś tam kupowałam a on nagle mówi do mnie: "ej, nie kali ci się to" a ja wtf?

Przetłumacz proszę, bo nie wiem o co chodzi

[candace1]

Napisane przez xal

U Ciebie jagodniki u mnie historia z batonem.

Robilismy w pracy "wigilijkę" i koleżanka co koordynowała zarządzała co kto jeszcze ma dokupić. Przyszedl do mnie kolega i mówi, żebym poszła z nim do sklepu, bo ma kupić batony a się nie zna na slodyczach. Całe szczęście co jeszcze było do kupienia, ale nie pamiętał więc poszliśmy jeszcze podpytać koleżankę. No i kolega dopytuje się czy jakieś marsy, snikersy czy co, a tamta wielkie oczy o co mu chodzi. No i zaskoczyłam, że baton to rodzaj chleba, u mnie babcia mówiła weka, a ktoś nazywał to francuz. Oczywiście kolega z innych okolic i nie wiedział. Dobrze, że zapytaliśmy

ja też bym kupiła batony typu marsy itp

[MoTyleKsw]

Napisane przez candace1

kupywać
intelygentny tu już nie słyszę - może przez to, że warszawiaków w Warszawie jak na lekarstwo.Babcia mojego TŻta tak mówi faktycznie
Ale mój TŻ warszawiak z dziada pradziada tak nie mówi
Jak się wyprowadzaliśmy z Bielan pod wawę to się śmiał, że ostatni warszawiak się wyprowadza na z(*&pie


Nie mam tam rodziny, ale miałam chłopaka z okolic i on właśnie tak mówił. Myślałąm, ze go zatłukę własnoręcznie


laczki a gdzie mówią ciżemki:brzydal :


Zatłukłabym go


Toi już wiem gdzie po Polsce nie jeździć - nienawidzę jak ktoś przeciągaaaaaaaaaaa






Super Żeby tylko praca była dobra i zarobki - trzymam kciuki za Was

Be zproblemu - nawet jajka są zalecane


A zasłoniłaś okna? Bo jak ktoś wezwie greenpeace to będzie problem

Dlatego jak TŻ poznałam, to stwierdziłam, że jakiś wieśniook
I nic z tego nie będzie, ale się nauczył i teraz to on mnie poprawia :x

A z tym inteligentnym to tylko właśnie u takich leciwych warszawiaków, o ile tak jak piszesz, jeszcze tam są.
Mam rodzinę z Warszawy i kilku wykładowców profesorów miałam ze stolyyycy i właśnie oni cały czas "intelygentni".

Napisane przez xal

U Ciebie jagodniki u mnie historia z batonem.

Robilismy w pracy "wigilijkę" i koleżanka co koordynowała zarządzała co kto jeszcze ma dokupić. Przyszedl do mnie kolega i mówi, żebym poszła z nim do sklepu, bo ma kupić batony a się nie zna na slodyczach. Całe szczęście co jeszcze było do kupienia, ale nie pamiętał więc poszliśmy jeszcze podpytać koleżankę. No i kolega dopytuje się czy jakieś marsy, snikersy czy co, a tamta wielkie oczy o co mu chodzi. No i zaskoczyłam, że baton to rodzaj chleba, u mnie babcia mówiła weka, a ktoś nazywał to francuz. Oczywiście kolega z innych okolic i nie wiedział. Dobrze, że zapytaliśmy

Łooo też bym nie wpadła, że baton to chleb
I kupiłabym marsów i milkiwayów



Człowiek sam siedzi w domu i się śmieje do laptopa Dobrze, że jesteście

[candace1]

Napisane przez xal

Przetłumacz proszę, bo nie wiem o co chodzi

"Nie opłaca Ci się tego kupić" w wolnym tłumaczeniu na język polski
Ale dopiero w akademiku mi wytłumaczyli bo ja uciekłam ze sklepu tak szybko, że chyba się za mną kurzyło

[anoxee]

Napisane przez xal

Przetłumacz proszę, bo nie wiem o co chodzi

Nie opłaca Ci się to.

[MoTyleKsw]

Napisane przez candace1

"Nie opłaca Ci się tego kupić" w wolnym tłumaczeniu na język polski
Ale dopiero w akademiku mi wytłumaczyli bo ja uciekłam ze sklepu tak szybko, że chyba się za mną kurzyło

Myślałam, że on coś w stylu
"kali kochać, kali jeść"

[lonely_lady]

Napisane przez candace1

A zasłoniłaś okna? Bo jak ktoś wezwie greenpeace to będzie problem

lubię ekshibicjonizm
ale masz rację, w tym stanie, lepiej go nie uprawiać

Napisane przez anoxee

Ja tam lubię gwary.

ja też nic nie mam do gwar, ale to zabawne wrażenie kiedy czasem nie można zrozumieć rodaka

nie lubię tylko jak długo przestaję z takimi osobami i sama zaczynam zaciągać..
a jak mój Tż zadzwoni do swojego kolegi (poznaniaka/leszczyniaka)
to zawsze po gadce z nim zaciąga i błagam go żeby się opamiętał

[candace1]

Napisane przez MoTyleKsw

Człowiek sam siedzi w domu i się śmieje do laptopa Dobrze, że jesteście

Dokładnie - ubaw dziś po paszki

[szprotka_mada]

Jak się zaraz nie porzygam to będzie cud.
Na śniadanie zjadłam parówki z musztardą, ketchupem i bułką z żółtym serem. Później Kinder Pingui, później banan, teraz Fantasia z czekoladą i w sumie jeszcze bym chętnie opitoliła te lody morelowe, które leżą w zamrażalniku i kuszą

[anoxee]

Napisane przez szprotka_mada

Jak się zaraz nie porzygam to będzie cud.
Na śniadanie zjadłam parówki z musztardą, ketchupem i bułką z żółtym serem. Później Kinder Pingui, później banan, teraz Fantasia z czekoladą i w sumie jeszcze bym chętnie opitoliła te lody morelowe, które leżą w zamrażalniku i kuszą

Apetyt jakbyś była w ciąży!

[deb]

Napisane przez pawie_oczko

nie wiem, ja już jestem przewrażliwiona, dlatego tak z ciekawości pytam właśnie doczytałam u mnie w książce "dieta przyszłej matki", że jajka spokojnie można jeść, tylko trzeba dokładnie umyć skorupkę, żeby w razie jej uszkodzenia nie dostało się nic złego i żeby białko było ścięte a żółtko nie powinno być płynne.



nie no można jeść, tylko nie pod każdą postacią

Ja jem jajka. Najbardziej lubię na miękko i nie do końca ściętą jajecznicę - ale teraz tego unikam. Choć raz zdarzyło mi się zjeść na półmiękko bo za szybko wyciągnęłam

[szprotka_mada]

Idę posmarować brzuszek Elancylem, bo wydałam na niego majątek, a zapominam go używać

[Ashyshqa]

Napisane przez anoxee

Chodzi o to, że w tamtych czasach z tamtych regionów ludzie przyjeżdżali na śląsk za pracą. Nie wiem czy to było tak legalnie możliwe Mówi się, że przyjechali sprzedawać kartofle i zostali. Najczęściej o takich, którzy się tutaj dorobili na kopalniach, teraz wyżej srają, niż dupę mają i się szczycą wszystkim wokoło, to mówi się "a pomyśleć, że na kartoflach przyjechali". W sensie, że zapomnieli, że przyjechali w jednych gaciach, a teraz jak coś kupują, to to jest tandetne, to za tanie, oni kupują droższe itd. Takie cwaniaki. Ja tam uważam, że czasem łatwiej się dogadać z gorolem, niż z hanysem. I wcale nie chodzi mi tutaj o gwarę, ale o sposób bycia.


W sensie, że TAK!


Przypomniało mi się jak kolega pojechał nad morze. U nas nie mówi się drożdżówki (niektórzy nawet nie wiedzą co to jest - tak jak właśnie ten kolega), tylko kołoczki. Po polsku to są kołaczyki. No i pojechał nad morze i wchodzi do sklepu i chce kupić tego kołoczka z syrym (kołaczyka z serem) i mówi ładnie: Poproszę kołaczyka z serem. A ta ekspedientka patrzy jakby się urwał z księżyca. Na co on: No to, z serem, na słodko. Ona dalej nie kuma. A on wkurzony, że nie wie jak jej to wytłumaczyć: Jagodziankę z serem poproszę!

Do dzisiaj lejemy z tego na każdej imprezie.

To już rozumiem. Do nas nikt nie przyjeżdzał się dorabiać, bo nie było na czym, więc nie mam uprzedzeń do żadnych regionów Raczej jestem ich ciekawa i chętnie się dowiaduję o różnicach.

A historia z kołaczykami przednia

Napisane przez szprotka_mada

Ej, we trzy. Ja właśnie piorę mój malinowy, polarowy szlafroczek.

Też mam różowy, w grochy

Napisane przez xal

U Ciebie jagodniki u mnie historia z batonem.

Robilismy w pracy "wigilijkę" i koleżanka co koordynowała zarządzała co kto jeszcze ma dokupić. Przyszedl do mnie kolega i mówi, żebym poszła z nim do sklepu, bo ma kupić batony a się nie zna na slodyczach. Całe szczęście co jeszcze było do kupienia, ale nie pamiętał więc poszliśmy jeszcze podpytać koleżankę. No i kolega dopytuje się czy jakieś marsy, snikersy czy co, a tamta wielkie oczy o co mu chodzi. No i zaskoczyłam, że baton to rodzaj chleba, u mnie babcia mówiła weka, a ktoś nazywał to francuz. Oczywiście kolega z innych okolic i nie wiedział. Dobrze, że zapytaliśmy

Też dobre

Ja jedynie przypominam sobie, jak pojechaliśmy w TŻ do Gdańska na sylwestra naszego pierwszego i w każdym pubie pytaliśmy, czy mają grzane piwo i wszyscy na nas oczy wybałuszali
Teraz pewnie grzańce z piwa wszędzie są dostępne, ale te pare lat temu jeszcze nie, a tak chcieliśmy się napić na rozgrzanie... W końcu jakaś kelnereczka udała, że wie o co kaman i przyniosła nam podgrzane w mikrofali piwo zostawiliśmy, nie dało się wypić

[deb]

Napisane przez xal

Idę kombinować na własną rękę z tymi kluskami, bo nuna tylko smaka narobiła i sobie poszła
A, zapomniałam napisać szukającym mrozonych malin, wczoraj widziałam w realu dokładnie takie jak w biedronie, tylko cena prawie 9zł

nie wiem o co chodzi, ale w lidlu też są mrożone maliny i mieszanka malin, jagód i chyba borówek

[MoTyleKsw]

Jako już wytrawny wieloryb, postanowiłam popływać w salonie na panelach.
Ale mi moje odzienie nie wytrzymało, rozjechałam się.
Patrza i cieszta się

[candace1]

Napisane przez MoTyleKsw

Myślałam, że on coś w stylu
"kali kochać, kali jeść"

ja też dlatego zwiałam

Napisane przez lonely_lady

lubię ekshibicjonizm
ale masz rację, w tym stanie, lepiej go nie uprawiać

Żeby nie było, że nie ostrzegałam

[nuna2]

byłam przypilnować chwilke dwulatka. jest genialny
tata pojechał drugi raz po drożdze bo oczywiście zapomniał i biorę się za te kluchy potem sprzatanie jak mąż wstanie bo jutro jedziemy do teściów na weekend...

[candace1]

Napisane przez szprotka_mada

Jak się zaraz nie porzygam to będzie cud.
Na śniadanie zjadłam parówki z musztardą, ketchupem i bułką z żółtym serem. Później Kinder Pingui, później banan, teraz Fantasia z czekoladą i w sumie jeszcze bym chętnie opitoliła te lody morelowe, które leżą w zamrażalniku i kuszą

Napisane przez anoxee

Apetyt jakbyś była w ciąży!

Powinna zrobić test ciążowy

Napisane przez MoTyleKsw

Jako już wytrawny wieloryb, postanowiłam popływać w salonie na panelach.
Ale mi moje odzienie nie wytrzymało, rozjechałam się.
Patrza i cieszta się

Chyba się posiuram.
Idę se stont

[szprotka_mada]

Napisane przez anoxee

Apetyt jakbyś była w ciąży!

Wiesz, to chyba nie jest możliwe, ponieważ mój Mąż od jakiegoś czasu nie chce ze mną ten-teges

Napisane przez MoTyleKsw

Jako już wytrawny wieloryb, postanowiłam popływać w salonie na panelach.
Ale mi moje odzienie nie wytrzymało, rozjechałam się.
Patrza i cieszta się

Buahaha

[lonely_lady]

Napisane przez MoTyleKsw

Jako już wytrawny wieloryb, postanowiłam popływać w salonie na panelach.
Ale mi moje odzienie nie wytrzymało, rozjechałam się.
Patrza i cieszta się

ejjj... no będę miała zakwasy na brzuchu jutro

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

łoooooooo !!!! jutro będzie uwierz w ducha

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez candace1

Idę se stont

no to może idziem wszyscy

[deb]

Napisane przez anoxee

Przypomniało mi się jak kolega pojechał nad morze. U nas nie mówi się drożdżówki (niektórzy nawet nie wiedzą co to jest - tak jak właśnie ten kolega), tylko kołoczki. Po polsku to są kołaczyki. No i pojechał nad morze i wchodzi do sklepu i chce kupić tego kołoczka z syrym (kołaczyka z serem) i mówi ładnie: Poproszę kołaczyka z serem. A ta ekspedientka patrzy jakby się urwał z księżyca. Na co on: No to, z serem, na słodko. Ona dalej nie kuma. A on wkurzony, że nie wie jak jej to wytłumaczyć: Jagodziankę z serem poproszę!

Do dzisiaj lejemy z tego na każdej imprezie.

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez szprotka_mada

Ej, we trzy. Ja właśnie piorę mój malinowy, polarowy szlafroczek.

Ej, we cztery! ja też mam różowy

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez MoTyleKsw

To ja podobnie :d Też nad morzem.
Widzę, że są jagodniki, ok
-poproszę 3 jagodniki
- eeee, nie ma
- jak nie ma jak są, za panią stoją
kobita się odwraca, ptarzy patrzy po czym odwraca się do mnie
- nie ma
to ja już w☠☠☠☠ (wtedy nie wiedziałam, że tylko w łódzkim sa jagodniki)
- przecież są 3 patery....
-
- kurcze, poproszę 3 bułki z jagodami
- aaaaaa jagodzianki Pani chciała, trzeba było tak od razu


A np u TŻ są amerykanki takie drożdżówki, a u Nas nikt nie zna...

Na pomorzu są amerykanki

[szprotka_mada]

Napisane przez lonely_lady

no to może idziem wszyscy

No, ja to chyba już powinnam, bo co mam zrobić, to się samo niestety nie zrobi. Ale przed wyjściem na radę pewnie do Was jeszcze zajrzę

Napisane przez deb

Ej, we cztery! ja też mam różowy

Któraś jeszcze chce należeć do PINKi CLUBu?

[MoTyleKsw]

Ja też kuźwa idę, bo mi się brzuch urywa ze śmiechu


Ja mam malinowy to już 5!!! I też polarowy