Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 89 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-01-30, 10:30   #2641
marzycielsko_realna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 43
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jak co środę przyszła właścicielka mieszkania, a naszemu dziecku zebrało się na rozmowę z nią:
- Proszę pani, ja naprawdę przez przypadek zrujnowałam swoją szafę, niechcący...

Hej.
To musiało być jakieś nieporozumienie.
Jakiś moment niezrozumienia.
Mam nadzieję...?
Twoje emocje jednak to rzecz całkiem realna.
Sama nie wiem co to było. Nie ogarniam pewnych rzeczy swoim rozumem...
Ide zaparzyć melise, ktoś chętny?
__________________
-minimalizm,
-regularna nauka,
-walka z prokrastynacją,
-dbam o zdrowie i wygląd,
-zrzucam kilogramy.

TYM RAZEM SIĘ UDA!
marzycielsko_realna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 10:33   #2642
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez marzycielsko_realna Pokaż wiadomość
Sama nie wiem co to było. Nie ogarniam pewnych rzeczy swoim rozumem...
Ide zaparzyć melise, ktoś chętny?
Ja
Ostatnio piję dwie kawy a potem parzę melisę z dwóch torebek

Takie sytuacje warto wyjaśniać, a przynajmniej zaprezentować swój punkt widzenia: fakty (obszary pomocy) i uczucia, włącznie ze stanem obecnym...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 11:55   #2643
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez marzycielsko_realna Pokaż wiadomość
Sama nie wiem co to było. Nie ogarniam pewnych rzeczy swoim rozumem...
Ide zaparzyć melise, ktoś chętny?
Ja też poproszę


Zaraz się zabieram za naukę na jutro. Wszystko idzie mi jakoś opornie, ale nawet daje radę Jutro 3 zaliczenia. W piątek jedno. I do poniedziałku spokój, ale cały weekend spędzę nad książkami..

W przyszły wtorek mam egzamin z angielskiego na poziomie B2, strasznie się go boję, nie wiem czemu, ale jak sobie pomyślę o nim to aż mnie skręca
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 15:44   #2644
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
W przyszły wtorek mam egzamin z angielskiego na poziomie B2, strasznie się go boję, nie wiem czemu, ale jak sobie pomyślę o nim to aż mnie skręca
Nie martw się - będzie dobrze

Marzycielsko-realna - wyjaśnij tą kwestię inaczej będzie Cię boleć jeszcze bardzo długo niczym wrzód na d*pie Serio. Lepiej jak nawet wygarniesz tej istocie (jeśli to co mówiła naprawdę odnosiło się do Ciebie, a nie że opacznie zrozumiałaś...), wygarniesz jej całą złość i sprowadzisz do tego poziomu, do którego należy nie doceniając w ten sposób pomocy, niż jeżeli będziesz o tym rozmyślać i to w sobie przetrawiać. Zauważyłam, że to bardzo szkodzi na zdrowie,,,psychiczne I na relacje też - przynajmniej ja chowam długo urazę, a najdłużej chowam te nieprzegadane
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 17:17   #2645
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Cześć!
W uczuciach falowanie a w ogóle sporo odkryć...
Np. zamiast skupiać się na eliminacji złych nawyków, lepiej waloryzować to, co dobre - kształtować dobre przyzwyczajenia. Niby to to samo - a jednak punkt ciężkości spoczywa na czymś konstruktywnym, a nie na tym, co negatywne, oglądane przez lupę itp.
Tak.
Poprawianie niedoskonałości - wyrównasz do średniej.
Praca nad mocnymi stronami - robisz coś co jest naturalne i przyjemne - możesz osiągnąć bardzo wiele z wykorzystaniem i polepszeniem tych stron, które i tak są już dobre, aż do tego stopnia, że te kiepskie odejdą w cień.

Ratunku, nie umiem się wysławiać. Powinnam zacząć od ćwiczeń Ala ma kota... Makabra jakaś na tym polu...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 17:38   #2646
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tak.
Poprawianie niedoskonałości - wyrównasz do średniej.
Praca nad mocnymi stronami - robisz coś co jest naturalne i przyjemne - możesz osiągnąć bardzo wiele z wykorzystaniem i polepszeniem tych stron, które i tak są już dobre, aż do tego stopnia, że te kiepskie odejdą w cień.

Ratunku, nie umiem się wysławiać. Powinnam zacząć od ćwiczeń Ala ma kota... Makabra jakaś na tym polu...
Ale dlaczego???
Piszesz bardzo sensownie i zrozumiale
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 20:43   #2647
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć
Nie pisałam ostatnio, bo jak wspominałam w klubie, niezbyt dobrze ze mną było coś. Potrafiłam się rozryczeć w autobusie bo coś smutnego przyszło mi do głowy, albo jednego i tego samego dnia nie mogłam się patrzeć na swoje zdjęcia (akurat znalazłam z naszego kolorystycznego spotkania i doszłam do wniosku, że jestem ze 100 razy brzydsza od każdej z Was), bo wyglądam na nich jak zasuszona kostucha, i jeszcze tego samego dnia patrzeć na siebie pod prysznicem i wyzywać się od grubych świń Śledziłam wątek, ale niewiele z niego rozumiałam. Coś mi się rozregulowało.

Ale dziś mi lepiej. Chyba odwilż mi dobrze zrobiła, w końcu się nie musiałam kulić i marznąć i pomimo obiektywnie paskudnej chlapy dziś miałam wrażenie, że idzie wiosna I że mam nowe pomysły i energię i skorzystanie z nich nie będzie pozbawione sensu. Największy dzisiejszy sukces: nie stłumiłam w sobie tej iskierki dobrego humoru, chociaż cisnęło mi się do głowy mnóstwo myśli typu - i z czego się głupia cieszysz, dziś jest tak samo beznadziejnie jak wczoraj

Wczoraj przeczytałam zdanie które chyba też miało udział w poprawie, może którąś z Was też natchnie:

Niewiele nalezy oczekiwac od dnia - czy w ogóle mozna nazwac go wtedy dniem? - jesli nie budzi nas wlasny duch, tylko jakis sluga mechanicznie tracajacy nas lokciem, jesli nie budzi nas - zamiast
syreny fabrycznej - wlasna swiezo zyskana sila wewnetrzna
i pragnienie dzialania
,(...). Jezeli nie wstajemy rano po to, azeby rozpoczac zycie lepsze niz poprzedniego dnia, ciemnosc zbiera owoce i dowodzi,ze jest dobra, nie gorsza od jasnosci.

Patri - co znów nie tak z Twoim wysławianiem się

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
nie mam weny na pisanie...dziś depresyjny dzień na maksa....poczucie winy,ze szaleje grypa(w łodzkich szpitalach,zakaz odwiedzin do końca lutego)a ja młodego dałam do złobka...strach,że sama zafunduje mu chorobę przeszło gdy wsiadłam na mr.Er i pojeździłam w padającym śniegu po dworzu...ehhh
i ciagła gonitwa myśli w głowie.....
nienawidzę zimy
Jak dziś samopoczucie Di?

Nie pamiętam już czy Ci pisałam, ale za każdym razem jak piszesz o koniach, to Cię szczerze podziwiam Niby pasję każdy głupi sobie może mieć, można układać puzzle, zbierać znaczki albo jeździć w kółko po parku na rowerze, ale Ty umiesz coś naprawdę wyjątkowego, coś co wymaga wiedzy, doświadczenia, odwagi i porządnego ruszenia tyłka Właściwie to od kiedy i dlaczego zaczęły Cię interesować konie?

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Cytat:
Napisane przez marzycielsko_realna Pokaż wiadomość
I wiecie co się ostatnio dowiedziałam w trakcie małej wymiany zdań? Że skoro utrudniam jej osiągnięcie celu, to niech potem nie liczę na jakąś pomoc od niej.

Powiem szczerze, że żadko tracę nad sobą kontrolę, ale wtedy pierwsze co mi zaświtało w głowie to wiązanka przekleństw. A poczułam się jakby mi ktoś po prostu dał w twarz...

Fajnie, nie?
No niefajnie
A jak teraz sobie o tym myślisz na spokojnie(j), to jak się czujesz? Dlaczego ta osoba zarzuciła Ci utrudnianie jej sprawy? Czy miała chociaż jakieś niewielkie podstawy do tego (abstrahuję od faktu, że najwyraźniej nie wzięła pod uwagę całokształtu Twojego wkładu w pomaganie jej)?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 22:42   #2648
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Mam pozaznaczane cytaty, ale to następnym razem, bo teraz szybko, coś dawniejszego, prawie zapomnianego.

Emilka po spotkaniu nt. Dramatu goniła mnie do opisania "podmieniania uczuć". Jak wtedy o tym mówiłam, trochę się zaplątałam i źle zaczęłam (od czytnika ), mam nadzieję, że tym razem będzie zrozumialej.


Sytuacja. Wbiegam do pociągu, który na mnie chwilę czekał, ciężko dyszę. Mam niedosuszone włosy, wypieki na twarzy i kulę się pod spojrzeniami ludzi. (A oni patrzą naprawdę, bo to nie metro, tylko linia podmiejska. ) Wyciągam pogniecioną torebkę strunową, a z niej czytnik książek. I wtedy uczucia się zmieniają. Jestem spokojna, bo czytam coś dla przyjemności, a sam czytnik jest owocem mojej błyskotliwości i wiedzy zaprezentowanej w branżowym konkursie. Uśmiecham się do siebie, a na ewentualnych bezczelnych gapiów mogę patrzeć pewnie i kpiąco.

Skoro to tak działa samo, trzeba spróbować zadziałać podobnie w każdej innej sytuacji, w której pojawi się ocena siebie jako zjawiska bez krzty gracji, za to nieopierzonego, szczeniackiego, niezorganizowanego itd. w myśl hasła "z czym do ludzi?!".

Zwykle wystarczy chwila udawania kogoś (siebie!), kto ma to wszystko, czego brak sobie zarzucam. Udaję, więc nie odsłaniam siebie i swojego lęku/braku - tak jest raźniej na wypadek niepowodzenia. Ale ważniejsze jest co innego: orientuję się po tej chwili, że przecież to, czym się zasłoniłam, naprawdę mam w sobie. Uczucia zaczynają to uwzględniać. Podmiana się udała.

Jeszcze coś dla wyobraźni. Kiedy na ulicy złapie mnie panika, że zgubiłam telefon, zaczynam go nerwowo szukać po torebce, nakręcam się i nie mogę się skupić na niczym innym... i wreszcie wymacam - ulga jest natychmiastowa. Panika tylko utrudnia znalezienie, bo niezależnie od niej telefon jest tam, gdzie go wrzuciłam. Dopiero złapanie go w rękę przywraca spokój.
Z pozytywnym obrazem siebie jest podobnie. Żeby załapać, że ma się całą potrzebną grację, pewność siebie etc. trzeba to namacalnie poczuć. I wtedy działa.


__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-30, 23:27   #2649
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
zamiast skupiać się na eliminacji złych nawyków, lepiej waloryzować to, co dobre - kształtować dobre przyzwyczajenia. Niby to to samo - a jednak punkt ciężkości spoczywa na czymś konstruktywnym, a nie na tym, co negatywne, oglądane przez lupę itp.

A ja tu pozwolę sobie nawiązać do swojego podpisu:
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)
(swoją drogą, ciekawe kiedy go ustawiłam, nie pamiętam...)

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tak.
Poprawianie niedoskonałości - wyrównasz do średniej.
Praca nad mocnymi stronami - robisz coś co jest naturalne i przyjemne - możesz osiągnąć bardzo wiele z wykorzystaniem i polepszeniem tych stron, które i tak są już dobre, aż do tego stopnia, że te kiepskie odejdą w cień.

Ratunku, nie umiem się wysławiać. Powinnam zacząć od ćwiczeńAla ma kota... Makabra jakaś na tym polu...
też tak mam, szczczególnie to odczuwam czytając Emi-lkę
Kali jeść, kali pić, kali ledwo literki składać.

A poza tym - niedziela całkiem przebimbana. Niekiedy mam wrażenie że musk mi mówi: strajkuję. I ja go w sumie rozumiem, że musi czasem odpocząć. Tylko drań za często to wykorzystuje. A może ja jego?
Drugi news pozytywny: znalazł się mój plik -ktoś dał ciała przy zapisywaniu ("Kopia" na początku nazwy) i nie mogłam go znaleźć. Wniosek jaki się nasuwa: muszę być głupia, skoro mamusia-nadzieja tak bardzo mnie kocha

---------- Dopisano o 00:27 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:51 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Niewiele nalezy oczekiwac od dnia - czy w ogóle mozna nazwac go wtedy dniem? - jesli nie budzi nas wlasny duch, tylko jakis sluga mechanicznie tracajacy nas lokciem, jesli nie budzi nas - zamiast
syreny fabrycznej - wlasna swiezo zyskana sila wewnetrzna i pragnienie dzialania,(...). Jezeli nie wstajemy rano po to, azeby rozpoczac zycie lepsze niz poprzedniego dnia, ciemnosc zbiera owoce i dowodzi,ze jest dobra, nie gorsza od jasnosci.
Fajnie napisane.
Też dziś na zakończenie dnia miałam taki optymistyczny nastrój, z wewnętrznym zębosuszem, który pozostał (zębosusz znaczy się), nawet gdy spowodował smutne refleksje i w rezultacie łzy.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość

Skoro to tak działa samo, trzeba spróbować zadziałać podobnie w każdej innej sytuacji, w której pojawi się ocena siebie jako zjawiska bez krzty gracji, za to nieopierzonego, szczeniackiego, niezorganizowanego itd. w myśl hasła "z czym do ludzi?!".

Zwykle wystarczy chwila udawania kogoś (siebie!), kto ma to wszystko, czego brak sobie zarzucam. Udaję, więc nie odsłaniam siebie i swojego lęku/braku - tak jest raźniej na wypadek niepowodzenia. Ale ważniejsze jest co innego: orientuję się po tej chwili, że przecież to, czym się zasłoniłam, naprawdę mam w sobie. Uczucia zaczynają to uwzględniać. Podmiana się udała.

Jeszcze coś dla wyobraźni. Kiedy na ulicy złapie mnie panika, że zgubiłam telefon, zaczynam go nerwowo szukać po torebce, nakręcam się i nie mogę się skupić na niczym innym... i wreszcie wymacam - ulga jest natychmiastowa. Panika tylko utrudnia znalezienie, bo niezależnie od niej telefon jest tam, gdzie go wrzuciłam. Dopiero złapanie go w rękę przywraca spokój.
Z pozytywnym obrazem siebie jest podobnie. Żeby załapać, że ma się całą potrzebną grację, pewność siebie etc. trzeba to namacalnie poczuć. I wtedy działa.
Fajne jakże logiczne i w sumie proste, jeśli się o tym tricku wie.

Ten Dramat brzmi ciekawie... Rozpoczynam listę książek na ten rok Do kogo się można uśmiechnąć po plik?

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
I sporo na temat finalnego braku sensu czegokolwiek. "No owszem, maluję, no owszem, daje mi to przyjemność, ale czy aż taką, żebym chciała dla tego żyć? Aż taką, żeby to stalo się sensem mojego istnienia? Nie." Możliwe, że nic nie ma takiego sensu, a jednak warto jechać tym pociągiem czasu stanowiąc przejaw życia.
Jeśli nie warto, to wstrzymaj się do chwili gdy:
a) Twoje dziecko ukończy 18 lat
b) umrą obydwoje Twoi rodzice
Pan Eric Berne "Dzień dobry i co dalej"


[/COLOR]Mam dla Was 2 fragmenty z książki:

1. str. 311
"Wielu filozofów życia polecało "życie z dnia na dzień". Nie powinno to być jednak rozumiane jak życie wyłącznie chwilą obecną ani jako brak organizacji i planowania przyszłości. Wielu z tych filozofów, na przykład Wiliam Osler, było ludźmi bardzo zorganizowanymi, z największą szczegółowością i powodzeniem planującymi swoje kariery. Życie z dnia na dzień winniśmy rozumiec jako życie dobrze zaplanowane i zorganizowane, z odpowiednią porcją snu. Dzień dzisiejszy takiego życia nie powinien kończyć się poczuciem przedzapłonu, gdyż jego jutro jest dobrze zaplanowane, i nie zaczyna się od wypalenia, wczoraj zostało bowiem dobrze zorganizowane. Jest to wspaniały sposób przezwyciężenia ułomności, które mogą wynikać ze złego skryptu, a zarazem świetna metoda doprowadzenia dobrego skryptu do szczęśliwego spełnienia. "

Wyjasnienie co to jest przedzapłon i wypalenie.
Przedzapłon to długość czasu gdy zaczynamy psychicznie przygotowywac się do jakiegoś zdarzenia.
Na przykład przedzapłon przed podróżą - bo sie trzeba spakować, kupić bilety, uporządkować sprawy biezące, albo na przykład przed obroną magisterki, czujecie o co chodzi.
Wypalenie z kolei wiąze się z wydarzeniem, które przeszło. To ilość czasu jaką spędzamy na rokminianiu co poszło nie tak jak chcieliśmy, że mogliśmy powiedzieć coś inaczej, zrobić cos inaczej, wypalenie zabiera energię z bycia Tu i Teraz na rzecz przemyśliwania przeszłego wydarzenia. "Ale byłam beznadziejna na obronie. Jak mołam tego nie wiedzieć!..." itp. Powinno się raczej wyciągnąć wnioski i skupić na biezącej aktywności.
Najgorzej jest gdy wypalenie nakłada się na przedzapłon. Trza się znać na samym sobie i tak ustalać terniny wydarzeń, żeby przedzapłon nie nakładały się na siebie - w miarę możliwości oczywiście.
No. To teraz drugi fragment.

2. str. 339

"Programowanie skryptowe jest zjawiskiem równie naturalnym jak wzrost roślin i rozgrywa się bez względu na kwestie moralne czy konsekwencje. [...]
Większość ludzi spędza życie wygodnie rozparta w swej macierzy skryptowej. Jest ona łożem, które przygotowali dla nich rodzice, a które oni sami tylko w niewielkim stopniu dostosowali do własnych potrzeb. Może ono być pełnym wszy barłogiem, lecz jest przecież własne, a człowiek przyzwyczajany był do niego od najwcześniejszych lat. Toteż niewielu jest chętnych, by zamieniać je na coś lepiej skonstruowanego i przystosowanego do ich wymagań. Macierz to przecież łono matki (łac. matrix).
Skrypt jest zatem równie bliski jak owo miejsce , opuszczone kiedyś na zawsze. Tym, którzy zdecydują się odnaleźć własną drogę, mówiąc: "Mamo, wolę zrobić to po swojemu", pozostaje do wyboru kilka możliwości. Jesli mają szczęście, to sama matka włączyła do ich skryptowej macierzy jakiś rozsądny sposób uwolnienia się, "klątwołamacz". W takim wypadku nic nie stoi na przeszkodzie ich samodzielności. Inną drogą wyzwolenia jest pomoc przyjaciół, krewnych i bliskich. Tp jednak nie zdarza sie zbyt często. Trzeci sposób to kompetentna analiza skryptu, dzięki której uzyskać mogą przyzwolenie, by ruszyc w dalsze życie własnymi ścieżkami."
To cytaty ze wspomnianej książki - Eric Berne "Dzień dobry i co dalej"?
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 01:11   #2650
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zrobione dziś:
* śniadanie dla 2 osób
* kibicowanie TŻowi podczas zaliczenia
* narada z TŻ na temat naszych treningów i warsztatów w tym semestrze
* oddawanie bluzy do sklepu
* drobne zakupy
* zmywanie
* kompletowanie zgłoszenia na warsztaty (1/2)
* domowe hamburgery
* zmiany kategorii w budżecie
* notesowanie
* narada notariuszowo-sądowa z mamą
* próba podsumowania roku


Tygrys -> .

---------- Dopisano o 02:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Zapomniałam w bonusie mój poranny zestaw muzyczny, który sprawia, że dzień jest o wieeeleee lepszy
łagodniej, łagodnie, z pazurem.
Łoo, dwie skrajne znam od niepamiętnych czasów (wszak to klimat ścieżki dźwiękowej do Northern Exposure ), ale druga jest moim faworytem ostatnich dni - zanim odpaliłam ją z Twojego linka, malowałam przy tym w pracowni i cały czas teraz chodzi mi po głowie.
Jeśli ktoś lubi taki klimat (baardzo ogólnie rzecz biorąc ), polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=lXmsLe8t_gg
http://www.youtube.com/watch?v=oNuX7bs2qAM
http://www.youtube.com/watch?v=5BmEGm-mraE


Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Ad1
Odporność póki co działa na najwyższych obrotach, wychodzi więc na to, że skwalen w poppingu jest .

Ad2
Nalewkę [przynajmniej ja ] stosuję również od picia i 'zaciągania się nią' . Solanka ma szersze spectrum zastosowania : płukanie gardła, inhalacje, kąpiele.

Ad3
.

Ad4
Jutro przepiszę w pracy i prześlę Ci na priv .

Ad5
Jest kilka szkół przeprowadzania zabiegu. Instrukcje na świecach nie zawsze zawierają wszystkie niuanse, bez których efekt nie zawsze jest tak, jak być powinien .
Mi się póki po "pukany" amarantus skończył, muszę uzupełnić zapasy.
Dzięki jeszcze raz.

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Na moim od zawsze królują czerwone pelargonie, geranium i bratki .
Te sprawdzone balkonowe są najlepsze do takich zastosowań. Aksamitki jeszcze są spoko i lobelie.

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Siostro , uwielbiam Joannę . Wyścigi w Danii są prawdziwe, jak również sytuacja określana mianem 'kocie worki' . Duńskie PKP pod koniec każdego roku zbiera wszystkie rzeczy znalezione w pociągach, wkłada je do czarnych worków, a następnie każdy może wziąć udział w licytacji . Swoją drogą, marzy mi się takie eskapada .
A aktualnie czytam 'Dzikie białko' .
Dzikie białko kojarzy mi się z 'młodością'. Oderwać się od tej książki nie mogłam i śmiałam się na głos przy czytaniu. Teraz już Chmielewska już mnie tak nie wciąga.


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Paradoksalnie musiałam dziś napisać sprawozdanie z moich ostatnich 3 lat pracy i było to objawiające - wzięłam udział w wielu projektach, zrobiłam dużo... Choć przez większość tego czasu miałam poczucie, że nic nie robię Albo że robię nie tak, jak trzeba...
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 03:06   #2651
CosmoCat
Przyczajenie
 
Avatar CosmoCat
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: STG
Wiadomości: 2
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej. Nie miałam okazji się tu jeszcze wypowiedzieć, ale myślę, że okazja jest dobra, choć bardziej w negatynym sensie niż pozytywnym niestyty ;] Z przykrością stwierdzam, że moje lenistwo znowu doprowadzło do zaniedbania nauki a jutro...w sumie to już dzisiaj mam egzamin, więc nie idę na niego Ehh, a najzabawniejsze jest to, że już 3 tygodnie temu myślałam, że trzeba się wziąć do nauki i skończyło się tak, że zaczęłam się uczyć dzień przed.... To się dopiero nazywa zwlekania.
Hmm, a skoro już tu piszę, to się zapytam Napisałybyście wiadomość do profesora, że was nie będzie? W sumie ja kiedy wcześniej olewałąm pierwszy termin, to nigdy tego nie robiłam, ale teraz trochę się boję, że mogę mieć przez to niepojawienie się jakies problemy i wolałabym jakoś zaznaczyć moją nieobecność Problem w tym, że nie wiem, jak zgrabnie to ująć A może jednak mimo wszystko odpuścić sobie to pisanie
CosmoCat jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-01-31, 06:17   #2652
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam
Koniec stycznia ,nowego roku Jak z waszymi postanowieniami?Mnie udało się zrealizowac moze z 30%. Na pewno na plus jest w naszym ''związku''
Pewnych zasad jednak staram się trzymac...aczkolwiek,zdał am sobie w tym miesiacu sprawę z tego,że za bardzo ufam ludziom,za mało ingeruję w sprawy ważne i życiowe(pozostawiając je same sobie),zostałam oszukana (finansowo)po raz kolejny i w sumie jakbym obuchem w głowę dostała...wszystko przez moje nie interesowanie sie tematem,i wiarę w uczciwość ludzi...skąd we mnie ta naiwność
Myślę,że bardzo bronie sie przed byciem ''jak wszyscy''że najwazniejsza jest kasa i pęd na przód...chyba jednak trzeba bedzie się dostosować,inaczej mnie zjedzą i wypluja
Dziś do zrobienia:
-żłobek
-podpisać umowę(wynajem)
-stajnia(trening)
-żłobek
-zrobić obiad
-wyprać plecaczek i fotelik
-upiec ciasto
-wieczorem godz z ang
-kąpiel +samoopalacz

Jestem najbardziej z siebie zadowolona w temacie zapisania sie do biblioteki i przeczytaniu w styczniu już 4 ksiązek(a czyt,w wannie lub autobusie)
udanego dnia i zachecam was do podsumowania mijającego miesiąca...
ps.żaby dotyczące zdrowia ani gin ani dentysta nie załatwiony wrrr
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2013-01-31 o 06:18
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 07:11   #2653
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć czwartkowo!
Po głowie hulają mi pomysły, wizje, związane z najstraszniejszą ze strasznych żab a jednocześnie, gdy przychodzi do realizacji robię się bezradna, wątła i bezwolna.
I tak wciąż. Schemat...


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Cześć
Nie pisałam ostatnio, bo jak wspominałam w klubie, niezbyt dobrze ze mną było coś. Potrafiłam się rozryczeć w autobusie bo coś smutnego przyszło mi do głowy, albo jednego i tego samego dnia nie mogłam się patrzeć na swoje zdjęcia (akurat znalazłam z naszego kolorystycznego spotkania i doszłam do wniosku, że jestem ze 100 razy brzydsza od każdej z Was), bo wyglądam na nich jak zasuszona kostucha, i jeszcze tego samego dnia patrzeć na siebie pod prysznicem i wyzywać się od grubych świń Śledziłam wątek, ale niewiele z niego rozumiałam. Coś mi się rozregulowało.

Ale dziś mi lepiej. Chyba odwilż mi dobrze zrobiła, w końcu się nie musiałam kulić i marznąć i pomimo obiektywnie paskudnej chlapy dziś miałam wrażenie, że idzie wiosna I że mam nowe pomysły i energię i skorzystanie z nich nie będzie pozbawione sensu. Największy dzisiejszy sukces: nie stłumiłam w sobie tej iskierki dobrego humoru, chociaż cisnęło mi się do głowy mnóstwo myśli typu - i z czego się głupia cieszysz, dziś jest tak samo beznadziejnie jak wczoraj

Wczoraj przeczytałam zdanie które chyba też miało udział w poprawie, może którąś z Was też natchnie:

Niewiele nalezy oczekiwac od dnia - czy w ogóle mozna nazwac go wtedy dniem? - jesli nie budzi nas wlasny duch, tylko jakis sluga mechanicznie tracajacy nas lokciem, jesli nie budzi nas - zamiast
syreny fabrycznej - wlasna swiezo zyskana sila wewnetrzna
i pragnienie dzialania
,(...). Jezeli nie wstajemy rano po to, azeby rozpoczac zycie lepsze niz poprzedniego dnia, ciemnosc zbiera owoce i dowodzi,ze jest dobra, nie gorsza od jasnosci.
Tygrysie miło Cię czytać.
Choć inwektywy, które przytaczasz...
Masz piękne duże oczy, cudnie skrojone, pełne usta, delikatną twarz z pięknym, proporcjonalnym noskiem, długie, grube włosy i jesteś bardzo zgrabna - to moje przemyślenia po wczorajszym przeglądaniu zdjęć ze spotkania u Nebulki.

Cytat świetny

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość

Emilka po spotkaniu nt. Dramatu goniła mnie do opisania "podmieniania uczuć". Jak wtedy o tym mówiłam, trochę się zaplątałam i źle zaczęłam (od czytnika ), mam nadzieję, że tym razem będzie zrozumialej.


Sytuacja. Wbiegam do pociągu, który na mnie chwilę czekał, ciężko dyszę. Mam niedosuszone włosy, wypieki na twarzy i kulę się pod spojrzeniami ludzi. (A oni patrzą naprawdę, bo to nie metro, tylko linia podmiejska. ) Wyciągam pogniecioną torebkę strunową, a z niej czytnik książek. I wtedy uczucia się zmieniają. Jestem spokojna, bo czytam coś dla przyjemności, a sam czytnik jest owocem mojej błyskotliwości i wiedzy zaprezentowanej w branżowym konkursie. Uśmiecham się do siebie, a na ewentualnych bezczelnych gapiów mogę patrzeć pewnie i kpiąco.

Skoro to tak działa samo, trzeba spróbować zadziałać podobnie w każdej innej sytuacji, w której pojawi się ocena siebie jako zjawiska bez krzty gracji, za to nieopierzonego, szczeniackiego, niezorganizowanego itd. w myśl hasła "z czym do ludzi?!".

Zwykle wystarczy chwila udawania kogoś (siebie!), kto ma to wszystko, czego brak sobie zarzucam. Udaję, więc nie odsłaniam siebie i swojego lęku/braku - tak jest raźniej na wypadek niepowodzenia. Ale ważniejsze jest co innego: orientuję się po tej chwili, że przecież to, czym się zasłoniłam, naprawdę mam w sobie. Uczucia zaczynają to uwzględniać. Podmiana się udała.

Jeszcze coś dla wyobraźni. Kiedy na ulicy złapie mnie panika, że zgubiłam telefon, zaczynam go nerwowo szukać po torebce, nakręcam się i nie mogę się skupić na niczym innym... i wreszcie wymacam - ulga jest natychmiastowa. Panika tylko utrudnia znalezienie, bo niezależnie od niej telefon jest tam, gdzie go wrzuciłam. Dopiero złapanie go w rękę przywraca spokój.
Z pozytywnym obrazem siebie jest podobnie. Żeby załapać, że ma się całą potrzebną grację, pewność siebie etc. trzeba to namacalnie poczuć. I wtedy działa.


Czerwiec, świetnie to nakreśliłaś. Można od razu odczuć to, o czym pisze. Zgadzam się z L-ką - bardzo to dodatkowo logiczne


Cytat:
Napisane przez CosmoCat Pokaż wiadomość
Hmm, a skoro już tu piszę, to się zapytam Napisałybyście wiadomość do profesora, że was nie będzie? W sumie ja kiedy wcześniej olewałąm pierwszy termin, to nigdy tego nie robiłam, ale teraz trochę się boję, że mogę mieć przez to niepojawienie się jakies problemy i wolałabym jakoś zaznaczyć moją nieobecność Problem w tym, że nie wiem, jak zgrabnie to ująć A może jednak mimo wszystko odpuścić sobie to pisanie
Napisz, jeśli dodasz jakiś naprawdę dobry powód nieobecności

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Witam
Koniec stycznia ,nowego roku Jak z waszymi postanowieniami?Mnie udało się zrealizowac moze z 30%. Na pewno na plus jest w naszym ''związku''
Pewnych zasad jednak staram się trzymac...

udanego dnia i zachecam was do podsumowania mijającego miesiąca...

Fajnie Di, że widzisz jednak plusy swojego działania.
Dobra zachęta, na pewno takie podsumowanie miesiąca zrobię

Wrzucam moje muzyczne inspiracje:
http://www.youtube.com/watch?feature...&v=zvCBSSwgtg4
http://www.youtube.com/watch?v=nRXnoHDD6T4
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 09:11   #2654
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Tygrys - naprawdę strasznie nawymyślałaś sobie...i to jakie głupoty Przecież Ty masz fajną urodę i tak Ci ładnie w takich zwiewnych ciuszkach retro (które mnie np. nie pasują, a szkoda ). Zresztą, każdy wygląda tak, jak wygląda - nie powinno się o to czepiać. U każdego co innego jest ładne, a co innego jest brzydsze, no i co z tym zrobisz? Nic. Więc nie powinno się w ogóle zawracać sobie tym gitary

Czerwiec - fajne jest to co napisałaś

CosmoCat - witaj Ja nigdy nie pisałam do profesorów - ale jeśli uznasz, że masz ważny powód (realistyczny) to napisz. Bo tak napisać, że Cię nie będzie, bo nie, to trochę głupio

Di - nie wiem czy ja chcę podsumowywać miesiąc...ale dobrze, że u Ciebie są jakieś pozytywy i wnioski na przyszłość

Nie wyspałam się dziś mimo długiego snu...ale tak się budziłam, ten wiatr za oknem mnie dobijał. Koszmar
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 09:42   #2655
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Kali jeść, kali pić, kali ledwo literki składać.
Kali potakuje.
Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
To cytaty ze wspomnianej książki - Eric Berne "Dzień dobry i co dalej"?
Kali znów potakuje.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 13:25   #2656
marzycielsko_realna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 43
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Tygrys - naprawdę strasznie nawymyślałaś sobie...i to jakie głupoty Przecież Ty masz fajną urodę i tak Ci ładnie w takich zwiewnych ciuszkach retro (które mnie np. nie pasują, a szkoda ). Zresztą, każdy wygląda tak, jak wygląda - nie powinno się o to czepiać. U każdego co innego jest ładne, a co innego jest brzydsze, no i co z tym zrobisz? Nic. Więc nie powinno się w ogóle zawracać sobie tym gitary
Amen

tigrinha-"No niefajnie
A jak teraz sobie o tym myślisz na spokojnie(j), to jak się czujesz? Dlaczego ta osoba zarzuciła Ci utrudnianie jej sprawy? Czy miała chociaż jakieś niewielkie podstawy do tego (abstrahuję od faktu, że najwyraźniej nie wzięła pod uwagę całokształtu Twojego wkładu w pomaganie jej)? "

Nie, raczej nie wzięła nic pod uwagę. Dzisiaj była kontynuacja afery, pretesje i obrzucanie mnie winą na całe zło tego świata. Chyba pora troszeczkę ukrócić te dobroci z mojej strony. Ehh...

bura kocurka wiem, że nie warto w sobie trzymać złości i niedomówień, ale właśnie doszłam do wniosku, że nie z każdym w naszym życiu jest nam pisane dogadać się. I nawet jeśli to jest najbliższa osoba. Chociaż wiecie, to też w jakiś sposób mnie boli bo chciałabym mieć z nią dobry kontakt, a jednak ona skutecznie odrzuca rękę, którą do niej wyciągam.

Dziewczyny gdyby było w przyszlości jakieś spotkanie i zechciałabyście mnie gościć w swoim gronie to ja bardzo chętnie
__________________
-minimalizm,
-regularna nauka,
-walka z prokrastynacją,
-dbam o zdrowie i wygląd,
-zrzucam kilogramy.

TYM RAZEM SIĘ UDA!
marzycielsko_realna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 15:40   #2657
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Najważniejsze sprawy ciągle poza moją koncentracją, a stale są w mojej głowie, więc jestem nimi psychicznie obciążona, mimo to muszę robić inne rzeczy, opóźniające, angażujące... bleeee
Okropnie jestem sfrustrowana.



Z ogólnego planu:
- zrobić generalne porządki we wszystkich pomieszczeniach (5 dni) + uzupełniać dziennik pokładowy
-prasowanie góry ubrań
- spakować ubrania do oddania
zutylizować papiery z komody i uporządkować je
pracować na materiale od MD
- napisać sprawozdanie z działalności do kadr
ewaluacja zaległości
- angielski - powtórka 1
- abs - dzień 1

Inne wczoraj-dziś:
projekt MK od dwóch miesięcy zaniedbany - w trakcie realizacji
gotowanie obiadu
zmywanie
2 prania
wywieszenie prania
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 15:57   #2658
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Czy możecie polecić jakiegoś dobrego ginekologa? Najlepiej ginekologa-endokrynologa?
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 16:15   #2659
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez CosmoCat Pokaż wiadomość
Hej. Nie miałam okazji się tu jeszcze wypowiedzieć, ale myślę, że okazja jest dobra, choć bardziej w negatynym sensie niż pozytywnym niestyty ;] Z przykrością stwierdzam, że moje lenistwo znowu doprowadzło do zaniedbania nauki a jutro...w sumie to już dzisiaj mam egzamin, więc nie idę na niego Ehh, a najzabawniejsze jest to, że już 3 tygodnie temu myślałam, że trzeba się wziąć do nauki i skończyło się tak, że zaczęłam się uczyć dzień przed.... To się dopiero nazywa zwlekania.
Hmm, a skoro już tu piszę, to się zapytam Napisałybyście wiadomość do profesora, że was nie będzie? W sumie ja kiedy wcześniej olewałąm pierwszy termin, to nigdy tego nie robiłam, ale teraz trochę się boję, że mogę mieć przez to niepojawienie się jakies problemy i wolałabym jakoś zaznaczyć moją nieobecność Problem w tym, że nie wiem, jak zgrabnie to ująć A może jednak mimo wszystko odpuścić sobie to pisanie
Jeśli masz naprawdę poważny powód to pisz, najlepiej poparty jakimś zwolnieniem lekarskim. Jeśli nie, to uznają Cię za ściemniarę i tyle. Już miałam tyle przejść z wykładowcami, że wiem czego się można po nich spodziewać. To Twój jedyny egzamin od tych 3 tygodni?

Ja właśnie wróciłam z 3 egzaminu w tym tygodniu a jutro kolejny. I to ustny angielski. Najbardziej stresujący egzamin zaraz po ustnym francuskim. Chociaż nie, z francuskiego mi idzie jednak lepiej. W dodatku zrobiła mi się afta i ledwo mówię a jutro ten egzamin

A później tydzień ferii. Ale w poprawkowej mam co najmniej 2 rzeczy do zdania, więc odpoczynku zbytnio nie będzie. Mam dość. Po raz nie wiem już który...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 21:25   #2660
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Kocurko, Emilko - bardzo dziękuję za miłe słowa odnośnie mojej tzw "urody":cm ok: Tak na co dzień bardzo na to nie narzekam, bo i tak czuję, że zrobiłam spory postęp, bo jako nastolatka miałam niewyobrażalnie wielkie kompleksy - jak ktoś na ulicy się na mnie spojrzał i nie daj Boże uśmiechnął, to byłam przekonana, że się ze mnie śmieje że taka brzydka jestem Opisując to wyglądowe dowalanie sobie bardziej miałam na celu pokazanie, że coś przedziwnego dzieje mi się w głowie - zarzucam sobie dwie przeciwstawne i wykluczające się rzeczy i na logikę oczywiście WIEM, że nie mogę być za gruba i za chuda jednocześnie, ale co z tego, skoro i tak się z tego powodu CZUJĘ źle? No i, skoro nawet doszłam do tak sprzecznego poczucia winy (nie jestem tak szczupła jak powinnam i jednocześnie ważę mniej niż powinnam) i nawet uświadomienie sobie tej sprzeczności mi nie pomaga, to szanse, że pozbędę się poczucia winy w kwestiach, w których takiej sprzeczności nie widzę wydaje się już w ogóle niemożliwe do zrealizowania...
A Wy, czujecie się czasem winne w sytuacjach, w których na zdrowy rozum nie ma powodu do takiego poczucia? Uświadomiłam sobie jakiś czasu temu, że ja mam tak ciągle. Najnowszy przykład - rozluźniłam relacje z kilkoma znajomymi, bo albo oni się zmienili, albo ja, albo i ja i oni, grunt, że spotkania z niektórymi teraz mnie trochę męczą i nie przynoszą takiej satysfakcji jak kiedyś. Nie było żadnej kłótni, niemiłej sytuacji, nic z tych rzeczy, po prostu ich sposób bycia przestał mi w jakiejś mierze odpowiadać, więc nie dzwonię tak często jak kiedyś, nie obmyślam i nie umawiam spotkań, oni zresztą też się zbyt nie palą, jasna sytuacja. Ale towarzyszą temu myśli typu:
- Mogłam inaczej pokierować tą znajomością, tak żebym się nią teraz nadal cieszyła.
- Może oni nie chcą mnie widywać, bo coś ze mną nie tak i dlatego zmienili swoje zachowanie względem mnie, a dla innych nadal są tacy fajni jak kiedyś.
- To ja się zrobiłam jakaś dziwna.
- Jak tak dalej pójdzie, to stracę wszystkich znajomych.
- Kim ja jestem, żeby mieć czelność twierdzić, że czyjeś towarzystwo mnie nie satysfakcjonuje? I tak dalej...

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Cytat:
Napisane przez marzycielsko_realna Pokaż wiadomość
Dziewczyny gdyby było w przyszlości jakieś spotkanie i zechciałabyście mnie gościć w swoim gronie to ja bardzo chętnie
Jeśli jesteś z Warszawy, masz czas w niedzielę od 16 i lubisz prace ręczne to daj znać na maila

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

Też dziś na zakończenie dnia miałam taki optymistyczny nastrój, z wewnętrznym zębosuszem, który pozostał (zębosusz znaczy się), nawet gdy spowodował smutne refleksje i w rezultacie łzy.


Ten Dramat brzmi ciekawie... Rozpoczynam listę książek na ten rok Do kogo się można uśmiechnąć po plik?
Zębosusz (nawiasem mówiąc świetne określenie)powodujący łzy? Brzmi jak oksymoron?

Możesz na przykład uśmiechnąć się do mnie

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Zrobione dziś:
* śniadanie dla 2 osób
* kibicowanie TŻowi podczas zaliczenia
* narada z TŻ na temat naszych treningów i warsztatów w tym semestrze
* oddawanie bluzy do sklepu
* drobne zakupy
* zmywanie
* kompletowanie zgłoszenia na warsztaty (1/2)
* domowe hamburgery
* zmiany kategorii w budżecie
* notesowanie
* narada notariuszowo-sądowa z mamą
* próba podsumowania roku


Tygrys -> .

Dzięki
Jednakowoż niezmiernie byś mnie uczyniła kontentą gdybyś była łaskawa objaśnić znaczenie wyrażenia "notesowanie", którego raczyłaś była użyć w powyżej przytoczonej liście, gdyż wyznać muszę, iż wielką mnie ono napełnia ciekawością

Najwyższy czas spać

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Cytat:
Napisane przez marzycielsko_realna Pokaż wiadomość

Nie, raczej nie wzięła nic pod uwagę. Dzisiaj była kontynuacja afery, pretesje i obrzucanie mnie winą na całe zło tego świata. Chyba pora troszeczkę ukrócić te dobroci z mojej strony. Ehh...
Jedna z życiowych sentencji mojej mamy brzmi "daj palec, a wezmą całą rękę" tudzież "chcesz mieć wroga, pożycz komuś pieniądze" No i w ogóle, czasem mam wrażenie, że bycie miłym nie ma specjalnie sensu. Wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji (poczty, sklepy itp.) gdy nieprzyjemne, natrętne i głośno domagające się swojego osoby były obsługiwane z pełnym szacunkiem, a osoby miłe i dobrze wychowane były traktowane jak frajerzy, których można zbyć byle czym
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 21:38   #2661
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

od 8:30do 16:50 nie było mnie w dommu...moje cudowne plany wieczorowe w butki sobie wsadzę...
Cytat:
-wyprać plecaczek i fotelik
-upiec ciasto
-wieczorem godz z ang
-kąpiel +samoopalacz
nie zrobiłam nic...A.zasnoł 40 min temu...ja piję piwko i obzeram się czekolada biały michałek
nie mam weny na nic innego...szczególnie ze pobudka konsekwentnie będzie o 6
miłej nocki moje drogie
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 21:39   #2662
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dzięki
Jednakowoż niezmiernie byś mnie uczyniła kontentą gdybyś była łaskawa objaśnić znaczenie wyrażenia "notesowanie", którego raczyłaś była użyć w powyżej przytoczonej liście, gdyż wyznać muszę, iż wielką mnie ono napełnia ciekawością
Pisanie w specjalnie do tego celu kupionym kobaltowym zeszycie z gumką. Wnioski, odkrycia, podsumowania, przemyślenia, rozpracowywanie uczuć, refleksje o związku, unaocznianie sobie czym się przez cały czas zajmuję, co nowego wymyśliłam, co się pozytywnie zmienia. Trochę cytatów z książek i artykułów. Raczej bez planów. I bez dat, tylko zmianę miesiąca rejestruję sobie nagłówkiem.
Gdybym stwierdziła za jakiś czas, że nic nie robię i mam mózg w zaniku, jest się czym palnąć, bo okładka twarda.

Jeszcze coś, Futrzaku. Jak myślisz o sobie takie różne niemiłe rzeczy albo dołujesz się oglądając fotki, akurat nie widzisz jak się fajnie poruszasz, uśmiechasz do innych, nie słyszysz entuzjastycznego tonu Twojego głosu i tym podobne cechy uciekają Ci całkiem. A to niezwykle ważne w odbiorze całości. I daję głowę, że my wydałyśmy Ci się takie och i ach nie z powodu utrwalonej na zdjęciach nieziemskiej urody (no, nie tylko z tego powodu - były też skończone piękności ), tylko właśnie odbierałaś i pamiętasz nas całościowo.
Wszystkie obiektywnie stwierdzone przez Emilkę zalety Twego ciała potwierdzam, głoszę i certyfikuję.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 23:29   #2663
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć,
Mało ostatnio piszę, ale generalnie mam nastrój mruka tudzież żółwia w skorupie . Myślenie jako tako mi jeszcze idzie, w myślach jestem całkiem towarzyska – ale już rozmowa/pisanie jakoś mi nie idą. Nie wiem, z czego to wynika. Najbardziej jednak cieszę się z postów Tygryska. Tak po prostu, przez to, że Tobie jest lepiej, aż mi się lepiej zrobiło. A już tak bardziej poważnie pisząc, to nie sposób było się nie przejąć Tygryskowym kryzysem i oby tylko poszedł on już sobie na dobre (i złe)!
Dzisiaj miałam dziwny dzień. Rozłaził mi się, mamłał, był taki w kawałkach... Czułam się zawsze nie na miejscu, zawsze gdzieś obok – i to bez znaczenia, czy brałam wpis na dyżurze i pan doktor był dla mnie miły (no bo jak to, przecież nie powinien być!), czy gotowałam obiad i wyjątkowo danie, które się zawsze przypala, dzisiaj mi się nie przypaliło (no jak to tak!). Mam chyba jakiś problem z braniem rzeczy aż nadto dobrych – umiem (?) wziąć na klatę coś trudnego, zasłużone rzeczy zwyczajnie akceptuję, ale jak coś jest niejako „dobre ponad”, to włącza mi się taki tryb „znieczulenia”, coś na zasadzie „nie wczuwaj się za bardzo, bo się jeszcze przyzwyczaisz”. Głupie to, bo to kolejny przejaw tego strofowania samej siebie, które uświadomiła mi Patri, a z którym – jak sądziłam – już się uporałam. Wydaje mi się, że tak sobie wmówiłam, iż muszę się do wszystkiego zdystansować (choć w założeniu chodziło mi raczej o jakieś nieporozumienia, konflikty, nieprzewidziane wypadki), że aż się zdystansowałam do zadowolenia. Trudno, czas zacząć uczyć się po prostu cieszyć!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-01-31, 23:31   #2664
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zrobione dziś:
* miks sałat z suszonymi pomidorami
* przeprowadzenie papierów genealogicznych do harmonijkowej teczki
* obiad dla 3 osób
* sałatka z kiełkami słonecznika
* podsumowanie wydatków styczniowych
* "nota biograficzna" -> bleeee!
* kompletowanie zgłoszenia na warsztaty (2/2) i wysyłanie
* pomoc rodzicom z komputerem
* notatki fotograficzne
* zmywanie
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 02:24   #2665
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Dzikie białko kojarzy mi się z 'młodością'. Oderwać się od tej książki nie mogłam i śmiałam się na głos przy czytaniu. Teraz już Chmielewska już mnie tak nie wciąga.
Dla mnie to okres późnego dzieciństwa. Pamiętam, że czytając pierwszy raz Dzikie białko (a może Lesio) nie podobało mi się, bo było lekko bez sensu. Drugie podejście po iluś tam latach (faza na Chmielewską) już bardziej satysfakcjonujące.
Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Pewnych zasad jednak staram się trzymac...aczkolwiek,zdał am sobie w tym miesiacu sprawę z tego,że za bardzo ufam ludziom,za mało ingeruję w sprawy ważne i życiowe(pozostawiając je same sobie),zostałam oszukana (finansowo)po raz kolejny i w sumie jakbym obuchem w głowę dostała...wszystko przez moje nie interesowanie sie tematem,i wiarę w uczciwość ludzi...skąd we mnie ta naiwność
Myślę,że bardzo bronie sie przed byciem ''jak wszyscy''że najwazniejsza jest kasa i pęd na przód...chyba jednak trzeba bedzie się dostosować,inaczej mnie zjedzą i wypluja
(...)
Jestem najbardziej z siebie zadowolona w temacie zapisania sie do biblioteki i przeczytaniu w styczniu już 4 ksiązek(a czyt,w wannie lub autobusie)
udanego dnia i zachecam was do podsumowania mijającego miesiąca...
ps.żaby dotyczące zdrowia ani gin ani dentysta nie załatwiony wrrr
no przepraszam. Po pierwsze, ja tu widzę, że łączysz w jedno sprawy, które nie muszą być powiązane. Nie interesowanie się tematem to pro, wygoda. Co ma do tego wiara w ludzi? Fakt. W kwestii pieniędzy zarówno jedno jak i drugie to wielki błąd. Kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak Żydzi. i jeszcze tyrgyskowe chcesz mieć wroga, pożycz komuś pieniądze
Po drugie. Dlaczego wskazujesz dwie skrajności? Jest jeszcze cała skala zachować pośrednich. Należyta dbałość o kwestie finansowe wcale nie oznacza, że najwazniejsza jest kasa i pęd na przód!
...
Dzięki za przypomnienie. Też muszę odkurzyć kartę biblioteczną

I fajny pomysł takiego podsumowania miesiąca. Okres dość długi, by nie biczować się że dziś coś odpuściłyśmy, a jednocześnie wystarczająco krótki by móc uczciwie spojrzeć na plusy i minusy.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Najważniejsze sprawy ciągle poza moją koncentracją, a stale są w mojej głowie, więc jestem nimi psychicznie obciążona, mimo to muszę robić inne rzeczy, opóźniające, angażujące... bleeee
Okropnie jestem sfrustrowana.
Ałć. Naprawdę fajnie piszesz. Krótko, a jakże celnie.
Ja się chyba dobrze znieczuliłam i obciążenia psychicznego nie czuję. A może to dlatego że ranga moich spraw zawieszonych jest niższa. Wprowadzają jedynie chaos.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Kali potakuje.

Kali znów potakuje.
Kali dziękuje

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A Wy, czujecie się czasem winne w sytuacjach, w których na zdrowy rozum nie ma powodu do takiego poczucia? Uświadomiłam sobie jakiś czasu temu, że ja mam tak ciągle. Najnowszy przykład - rozluźniłam relacje z kilkoma znajomymi, bo albo oni się zmienili, albo ja, albo i ja i oni (...) Ale towarzyszą temu myśli typu:
- Mogłam inaczej pokierować tą znajomością, tak żebym się nią teraz nadal cieszyła.
- Może oni nie chcą mnie widywać, bo coś ze mną nie tak i dlatego zmienili swoje zachowanie względem mnie, a dla innych nadal są tacy fajni jak kiedyś.
- To ja się zrobiłam jakaś dziwna.
- Jak tak dalej pójdzie, to stracę wszystkich znajomych.
- Kim ja jestem, żeby mieć czelność twierdzić, że czyjeś towarzystwo mnie nie satysfakcjonuje? I tak dalej...
W kontekście znajomych bardzo pasuje co Patri napisała niedawno:
Cytat:
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Te ponure wnioski są prawdziwe, ale oprócz tej ponurej świadomości jaką niosą jest też druga strona medalu. Żegnajcie lęki związane z rozmową kwalifikacyjną, czego sie tu bać, każdy żyje w hologramie, który sam sobie tworzy, zamiast iść robić dobre wrażenie, pójdę sprawdzić czy z moim hologramem dobrze się tam czuję. To jest spotkanie z drugim człowiekiem w czasoprzestrzeni - może nawiążą się zawodowe relacje, a może będzie to jedno z tysiąca spotkań z innymi ludźmi, z których nic nie wynika.
Mam się czuć dobrze. To jest naprawdę ważne. A że ktoś sobie coś tam myśli? I co z tego. Jaki to ma realny wpływ na moje życie?
Też mam takich porzuconych znajomych. Po prostu ludzie się zmieniają, ścieżki rozmijają. Życie. Co ciekawe, niektóre luźne znajomości po jakimś czasie wróciły z większą intensywnością.

Co do poczucia winy. U mnie to nie do końca poczucie winy, owszem, trochę może tak. Chyba głównie wynikające z tego, że jeszcze nie wyciągnęłam wniosków i temat jest taki rozgrzebany. Jednak dużo jest też żalu, że coś nie jest już takie jak kiedyś, że te pozytywne emocje, które odczuwałam kiedyś, nie będą już moim udziałem. Myślę, że uczciwe rozpracowanie tematu - co zrobiłam nie tak, co mogę zrobić by zmienić sytuację - likwiduje poczucie winy.
Całkiem niedawno często sobie powtarzałam: Panie, daj mi siły, bym zmieniała to, co zmienić mogę, daj mi pokorę, bym znosiła to czego zmienić nie mogę i daj mi mądrość, dużo mądrości*, bym umiała odróżnić jedno od drugiego.
*tu wymiennie używałam mniej cenzuralnych określeń
Mądrości jak najwięcej, jej nigdy dosyć, życzę nam wszystkim.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Zębosusz (nawiasem mówiąc świetne określenie)powodujący łzy? Brzmi jak oksymoron?
Zębosusz spowodował refleksje o przyczynach tegoż zębosuszu, a ponieważ ścieżki moich myśli są kręte, to refleksje stały się bolesne, niemniej jednak zębosusz mówił: będzie dobrze, poboli i przestanie, nie ma tego złego... I to było silniejsze.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
No i w ogóle, czasem mam wrażenie, że bycie miłym nie ma specjalnie sensu. Wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji (poczty, sklepy itp.) gdy nieprzyjemne, natrętne i głośno domagające się swojego osoby były obsługiwane z pełnym szacunkiem, a osoby miłe i dobrze wychowane były traktowane jak frajerzy, których można zbyć byle czym
Wydaje mi się, że to nie chodzi o bycie miłym czy nie. Większe znaczenie ma stanowczość/ uległość, asertywność. Często tak jest, że osoby miłe i dobrze wychowane mają trochę za mało jaj. A to się czuje i wykorzystuje. Ja osobiście mało spotkałam osób, które potrafiłyby stanowczo domagać się czegoś, przedstawiając w razie potrzeby racjonalne argumenty, a jednocześnie zachowywały spokój i pozostały uprzejme. Z reguły emocje biorą górę, a wtedy uprzejmość diabli biorą. Choć fakt, często tych rzeczowych argumentów nie ma, tylko roszczeniowa postawa.

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Mam chyba jakiś problem z braniem rzeczy aż nadto dobrych – umiem (?) wziąć na klatę coś trudnego, zasłużone rzeczy zwyczajnie akceptuję, ale jak coś jest niejako „dobre ponad”, to włącza mi się taki tryb „znieczulenia”, coś na zasadzie „nie wczuwaj się za bardzo, bo się jeszcze przyzwyczaisz”. Głupie to, bo to kolejny przejaw tego strofowania samej siebie, które uświadomiła mi Patri, a z którym – jak sądziłam – już się uporałam. Wydaje mi się, że tak sobie wmówiłam, iż muszę się do wszystkiego zdystansować (choć w założeniu chodziło mi raczej o jakieś nieporozumienia, konflikty, nieprzewidziane wypadki), że aż się zdystansowałam do zadowolenia.
Może musisz wyrobić sobie nowy (stary) nawyk zauważania pozytywnych rzeczy. hmmm. gdzieś czytałam (lub słyszałam w 59s) jak wypisywać takie rzeczy. Muszę poszukać w głowie szczegółów/ gdzie to było.
____
a w ogóle to zabieram się do żaby, która wkrótce się rozpęknie
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-02-01 o 02:30
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 07:46   #2666
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
miałam na celu pokazanie, że coś przedziwnego dzieje mi się w głowie - zarzucam sobie dwie przeciwstawne i wykluczające się rzeczy [...]


Najnowszy przykład - rozluźniłam relacje z kilkoma znajomymi, bo albo oni się zmienili, albo ja, albo i ja i oni, grunt, że spotkania z niektórymi teraz mnie trochę męczą i nie przynoszą takiej satysfakcji jak kiedyś. Nie było żadnej kłótni, niemiłej sytuacji, nic z tych rzeczy, po prostu ich sposób bycia przestał mi w jakiejś mierze odpowiadać, więc nie dzwonię tak często jak kiedyś, nie obmyślam i nie umawiam spotkań, oni zresztą też się zbyt nie palą, jasna sytuacja. Ale towarzyszą temu myśli typu:
- Mogłam inaczej pokierować tą znajomością, tak żebym się nią teraz nadal cieszyła.
- Może oni nie chcą mnie widywać, bo coś ze mną nie tak i dlatego zmienili swoje zachowanie względem mnie, a dla innych nadal są tacy fajni jak kiedyś.
- To ja się zrobiłam jakaś dziwna.
- Jak tak dalej pójdzie, to stracę wszystkich znajomych.
- Kim ja jestem, żeby mieć czelność twierdzić, że czyjeś towarzystwo mnie nie satysfakcjonuje? I tak dalej...
Moja psycholog pociągnęłaby to dalej. Nie znam się za mocno, ale to by było coś w stylu:
To jest jakaś część w pani, która nie należy do pani. Brzmi to jak głos jakiegoś wewnętrznego krytycznego Rodzica. Proszę spróbować oddzielić od siebie tę część. (w tym momencie już mi pomagało samo uświadomienie sobie, że to nie jest moja bajka, tylko czyjaś bajka, która gra w mojej głowie. Jeśli ta świadomość to za mało psycholog kontynuowałaby) Proszę posadzić tę część na krześle na przeciwko i nazwać ją jakoś.
Dalszy tego ciąg to jakaś otwarta wymiana zdań z przesiadaniem się z miejsca na miejsce, przy czym na Twoim miejscu jesteś w absolutnej komitywie ze sobą i bierzesz swoje wewnętrzne Dziecko w obronę.

Ostatnio na terapii dobrałyśmy się do stanu pod tytułem "w kłębek i pod kołdrę". Dla mnie rewelacja! Słuchajcie - od terapii minęły 3 dni, a ja wstaje z budzikiem, ścielę łózko, jem śniadanie, ubieram się i zaczynam dzień.
Stan szlafrokowy, jak go nazywam, jest zaspokojeniem pewnej potrzeby:
ciepło, miło, przytulnie, "opiekuńczo", "bezpiecznie", nie do końca jeszcze obudzona, trochę jakby w półśnie, obowiązki oddalone, stan błogości i lenistwa. Takie potrzeby też muszą być zaspokajane. Rzecz w tym, żeby ten stan nie zdominował życia, bo zaczyna się problem. Trzeba tak to w sobie ustawić, żeby sięgać po ten stan wtedy kiedy zechcę, a nie dlatego że kieruje mną nieznana siła i jakby nie mam nad tym kontroli.
Były pytania o to co tracę gdy jestem w stanie szlafrokowym całe dnie, jak również to ten stan szlafrokowy mi daje. Listę mam uzupełniać.
I znów, już samo uświadomienie sobie, że to znów kawałek mnie, który zdaje się mną kierować i można go wyodrębnić, nazwać i wziąć pod kontrolę, korzystać z niego kiedy przyjdzie na to chęć, a nie być jego zakładnikiem.
Ta terapia naprawdę dużo mi daje.

Wiem, że może inaczej jest takie słowa usłyszeć od dobrego psychologa niż od laika, i pewnie nie zadziałają na Was tak jak na mnie. Myślałam o swoim życiu, że po prostu się dzieje, że niewiele z tego co się dzieje jest pod moją kontrolą, a już na pewno nie nastroje. A tu masz, okazuje się, że bardzo wiele jest pod moją kontrolą. Jedyne co muszę, to uświadomić sobie to i poukładać w głowie. Nazwać i włożyć na miejsce, poznać każdą z tych częsci mnie - Krytycznego Rodzica, Opiekuńczego Rodzica, Zbuntowane Dziecko, Uległe Dziecko,itp. itd., w końcu Dorosłego, który musi stanąć na czele całej tej gromady. Do tego dążę.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-02-01 o 07:47
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 07:56   #2667
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć piątkowo!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kocurko, Emilko - bardzo dziękuję za miłe słowa odnośnie mojej tzw "urody":cm ok:
Opisując to wyglądowe dowalanie sobie bardziej miałam na celu pokazanie, że coś przedziwnego dzieje mi się w głowie - zarzucam sobie dwie przeciwstawne i wykluczające się rzeczy i na logikę oczywiście WIEM, że nie mogę być za gruba i za chuda jednocześnie, ale co z tego, skoro i tak się z tego powodu CZUJĘ źle? No i, skoro nawet doszłam do tak sprzecznego poczucia winy (nie jestem tak szczupła jak powinnam i jednocześnie ważę mniej niż powinnam) i nawet uświadomienie sobie tej sprzeczności mi nie pomaga, to szanse, że pozbędę się poczucia winy w kwestiach, w których takiej sprzeczności nie widzę wydaje się już w ogóle niemożliwe do zrealizowania...
A Wy, czujecie się czasem winne w sytuacjach, w których na zdrowy rozum nie ma powodu do takiego poczucia? Uświadomiłam sobie jakiś czasu temu, że ja mam tak ciągle.

Tygrysie, z tym poczuciem winy to niestety jest tak, że sama praca poznawcza nie wystarczy, racjonalne argumenty czasem pomagają, ale nie zawsze zmieniają uczucia... Chyba trzeba bardziej wniknąć skąd to przychodzi, z jakich sytuacji wynika, ale też nachalnie siebie się pytać, czego się chce, jak się chce postępować, bo poczucie winy jest echem poczucia powinności (wyraźnie zewnętrznego lub uwewnętrznionego), a nie poczucia chcenia i akceptacji siebie i swoich odczuć...
Mi bardzo pomaga kategoria "bycia w porządku" Marii Król-Fijewskiej.

Ostatnio zamiast poczucia winy częściej pojawia się autentyczna niewiara w pewne cechy i zjawiska, nawet jeśli obiektywnie mogę je potwierdzić (jak choćby przykład ze sprawozdaniem z działalności - zrobiłam dużo, zobaczyłam to, to są fakty, a czuję się jakbym robiła wszystko źle i bez sensu, albo nic). To narusza moje poczucie zaufania do własnej oceny rzeczywistości, skoro tak bardzo jej obraz skrzywiam...


Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Pisanie w specjalnie do tego celu kupionym kobaltowym zeszycie z gumką. Wnioski, odkrycia, podsumowania, przemyślenia, rozpracowywanie uczuć, refleksje o związku, unaocznianie sobie czym się przez cały czas zajmuję, co nowego wymyśliłam, co się pozytywnie zmienia. Trochę cytatów z książek i artykułów. Raczej bez planów. I bez dat, tylko zmianę miesiąca rejestruję sobie nagłówkiem.
Gdybym stwierdziła za jakiś czas, że nic nie robię i mam mózg w zaniku, jest się czym palnąć, bo okładka twarda.

Jeszcze coś, Futrzaku. Jak myślisz o sobie takie różne niemiłe rzeczy albo dołujesz się oglądając fotki, akurat nie widzisz jak się fajnie poruszasz, uśmiechasz do innych, nie słyszysz entuzjastycznego tonu Twojego głosu i tym podobne cechy uciekają Ci całkiem. A to niezwykle ważne w odbiorze całości. I daję głowę, że my wydałyśmy Ci się takie och i ach nie z powodu utrwalonej na zdjęciach nieziemskiej urody (no, nie tylko z tego powodu - były też skończone piękności ), tylko właśnie odbierałaś i pamiętasz nas całościowo.
Wszystkie obiektywnie stwierdzone przez Emilkę zalety Twego ciała potwierdzam, głoszę i certyfikuję.
Fajny pomysł z tym notesowaniem... Ja mam zdecydowanie za dużo miejsc zapisu: zeszyt, dwa kalendarze, wątek, i dysk twardy

Słusznie zauważyłaś, że Tygrys ma nas całościowy obraz i na niego się powołuje



Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

no przepraszam. Po pierwsze, ja tu widzę, że łączysz w jedno sprawy, które nie muszą być powiązane. Nie interesowanie się tematem to pro, wygoda. Co ma do tego wiara w ludzi? Fakt. W kwestii pieniędzy zarówno jedno jak i drugie to wielki błąd. Kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak Żydzi. i jeszcze tyrgyskowe chcesz mieć wroga, pożycz komuś pieniądze
Po drugie. Dlaczego wskazujesz dwie skrajności? Jest jeszcze cała skala zachować pośrednich. Należyta dbałość o kwestie finansowe wcale nie oznacza, że najwazniejsza jest kasa i pęd na przód!
...
Mądrze piszesz.

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Ałć. Naprawdę fajnie piszesz. Krótko, a jakże celnie.
Ja się chyba dobrze znieczuliłam i obciążenia psychicznego nie czuję. A może to dlatego że ranga moich spraw zawieszonych jest niższa. Wprowadzają jedynie chaos.
Bardzo dziękuję!

Bierzmy się za napęczniałe żaby.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-02-01, 08:33   #2668
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kocurko, Emilko - bardzo dziękuję za miłe słowa odnośnie mojej tzw "urody":cm ok: Tak na co dzień bardzo na to nie narzekam, bo i tak czuję, że zrobiłam spory postęp, bo jako nastolatka miałam niewyobrażalnie wielkie kompleksy - jak ktoś na ulicy się na mnie spojrzał i nie daj Boże uśmiechnął, to byłam przekonana, że się ze mnie śmieje że taka brzydka jestem
Przekonana jesteś gdzieś w głębi siebie o tym, ze z Ciebie paskuda jak diabli.
Komplementy - czasem nie dowierzasz szczerości intencji, ale gdyby trafiło się coś w stylu: no rzeczywiście, urodą nie grzeszysz, to łyknęłabyś z zamkniętymi oczami. Mam wielką nadzieję, że jestem w błędzie.

Ja nie wiem czy jest wśród nas taka, która nie ma kompleksów. Jedna za wysoka, druga za niska, trzecia za gruba, czwarta za chuda, piąta za głośna, szósta za cicha. I nie pomaga, że każda potwora znajdzie swojego amatora, bo to brzmi wręcz jak utwierdzanie kogoś w kompleksach.

Kurka, nawet Nebula ma kompleksy, a przecież widziałyście ją!

Ja miałam bardzo krzywe zęby jako nastolatka, wstydziłam się uśmiechać i nie uwierzyłam, ze podobam się jakiemuś chłopakowi, byłam tak masakrycznie zakompleksiona, że brak słów - obejrzeli się raz za mną jacyś przechodzący młodzieńcy i rzekli do mnie gdy mnie minęli - Dziewczyno! Ty przytyj!
Najgrubsza część mojej nogi to było kolano. Do tego byłam o głowę wyższa od moich znajomych (i większości chłopaków) , plus krzywe zęby i rodzinne perypetie. W rezultacie otrzymujemy zakompleksionego, przejmującego się, trzęsącego się ciągle z przejęcia , ze strachu pająka kosarza, niepewnego w ogóle prawa do istnienia, śmiania się głośno czy posiadania jakichś swoich racji.
Teraz już jako troszkę bardziej opanowany - coraz bardziej człowiek w miejsce pająka - czytam i oglądam wiele dzieł, również rozglądam się po świecie i wyciągam wnioski.

Ech, długo by opowiadać, reakcje ludzi są niezwykłe.
W jednym włoskim programie wywlekali swoje sprawy , omawiali je publicznie, konfrontowali wszystkie strony konfliktu ze sobą.
Były raz dwie śliczne dziewczyny, które pokłóciły się o chłopaka, każda chciała go dla siebie. Jak go publiczność zobaczyła, to poszedł po sali tak gromki śmiech, ze byłam w szoku. A gość niewzruszony szedł do swojego miejsca. I zaczął mówić. Naraz publiczność zamarła i widać było po reakcjach, że uległy czarowi jego osobowości. Inteligenty jak diabli, opanowany, spokojny, rzeczowy, dyplomatyczny. Uroda? Jemu nie była potrzebna widocznie.
Tak jak dziewczyny niżej napisały - odbiera się postać całościowo.

Czytam Greka Zorbę właśnie. Ja rozumiem, że był stary już stary ale jary . W piękny sposób opisuje kobiety. Odkompleksowująca książka, poza tym baardzo głęboka i baaaardzo polecam.

Ha! Film do obejrzenia na już dla zakompleksionych "Don Juan de Marco" z pięknym Johnem Deepem.

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Dzisiaj miałam dziwny dzień. Rozłaził mi się, mamłał, był taki w kawałkach... Czułam się zawsze nie na miejscu, zawsze gdzieś obok – i to bez znaczenia, czy brałam wpis na dyżurze i pan doktor był dla mnie miły (no bo jak to, przecież nie powinien być!), czy gotowałam obiad i wyjątkowo danie, które się zawsze przypala, dzisiaj mi się nie przypaliło (no jak to tak!). Mam chyba jakiś problem z braniem rzeczy aż nadto dobrych – umiem (?) wziąć na klatę coś trudnego, zasłużone rzeczy zwyczajnie akceptuję, ale jak coś jest niejako „dobre ponad”, to włącza mi się taki tryb „znieczulenia”, coś na zasadzie „nie wczuwaj się za bardzo, bo się jeszcze przyzwyczaisz”. Głupie to, bo to kolejny przejaw tego strofowania samej siebie, które uświadomiła mi Patri, a z którym – jak sądziłam – już się uporałam. Wydaje mi się, że tak sobie wmówiłam, iż muszę się do wszystkiego zdystansować (choć w założeniu chodziło mi raczej o jakieś nieporozumienia, konflikty, nieprzewidziane wypadki), że aż się zdystansowałam do zadowolenia. Trudno, czas zacząć uczyć się po prostu cieszyć!
To tez jest jakiś rodzaj głosu Rodzica. Już sporo napisałam, a chcę wyjść z domu, więc się nad tym nie pogłowię. Chciałabym wrócić w to miejsce i o tym pogadać. Niejasno widzę podobieństwo w swoim postepowaniu/myśleniu!, "nie może być za dobrze bo sie sp.ie.rd.oli..."
Wrócę do tego kiedyś.

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Witam
Koniec stycznia ,nowego roku Jak z waszymi postanowieniami?Mnie udało się zrealizowac moze z 30%. Na pewno na plus jest w naszym ''związku''
Pewnych zasad jednak staram się trzymac...aczkolwiek,zdał am sobie w tym miesiacu sprawę z tego,że za bardzo ufam ludziom,za mało ingeruję w sprawy ważne i życiowe(pozostawiając je same sobie),zostałam oszukana (finansowo)po raz kolejny i w sumie jakbym obuchem w głowę dostała...wszystko przez moje nie interesowanie sie tematem,i wiarę w uczciwość ludzi...skąd we mnie ta naiwność
Myślę,że bardzo bronie sie przed byciem ''jak wszyscy''że najwazniejsza jest kasa i pęd na przód...chyba jednak trzeba bedzie się dostosować,inaczej mnie zjedzą i wypluja


[/I]Jestem najbardziej z siebie zadowolona w temacie zapisania sie do biblioteki i przeczytaniu w styczniu już 4 ksiązek(a czyt,w wannie lub autobusie)
udanego dnia i zachecam was do podsumowania mijającego miesiąca...
ps.żaby dotyczące zdrowia ani gin ani dentysta nie załatwiony wrrr
Di ja też czasem tak myślę.

I podsumowanie stycznia to dobry pomysł, przyłączam się. Wieczorem przemyślę styczeń i zaplanuję luty.

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
I fajny pomysł takiego podsumowania miesiąca. Okres dość długi, by nie biczować się że dziś coś odpuściłyśmy, a jednocześnie wystarczająco krótki by móc uczciwie spojrzeć na plusy i minusy.


Ałć. Naprawdę fajnie piszesz. Krótko, a jakże celnie.
Ja się chyba dobrze znieczuliłam i obciążenia psychicznego nie czuję. A może to dlatego że ranga moich spraw zawieszonych jest niższa. Wprowadzają jedynie chaos.
Fajny pomysł. Dokładnie.

Dlatego sugeruje się wyczyszczenie głowy ze spraw zwieszonych poprzez spisanie ich do kalendarza - plannera, żeby odciążyć pamięć operacyjną głowy. Przynajmniej tak było na szkoleniu, o którym pisałam kiedyś. :
http://matbaza.blogspot.com/2012/07/...ego-czasu.html

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-02-01 o 08:36
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 08:53   #2669
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Przekonana jesteś gdzieś w głębi siebie o tym, ze z Ciebie paskuda jak diabli.
Komplementy - czasem nie dowierzasz szczerości intencji, ale gdyby trafiło się coś w stylu: no rzeczywiście, urodą nie grzeszysz, to łyknęłabyś z zamkniętymi oczami. Mam wielką nadzieję, że jestem w błędzie.

Ja nie wiem czy jest wśród nas taka, która nie ma kompleksów. Jedna za wysoka, druga za niska, trzecia za gruba, czwarta za chuda, piąta za głośna, szósta za cicha. I nie pomaga, że każda potwora znajdzie swojego amatora, bo to brzmi wręcz jak utwierdzanie kogoś w kompleksach.

Kurka, nawet Nebula ma kompleksy, a przecież widziałyście ją!

Ja miałam bardzo krzywe zęby jako nastolatka, wstydziłam się uśmiechać i nie uwierzyłam, ze podobam się jakiemuś chłopakowi, byłam tak masakrycznie zakompleksiona, że brak słów - obejrzeli się raz za mną jacyś przechodzący młodzieńcy i rzekli do mnie gdy mnie minęli - Dziewczyno! Ty przytyj!

Ha! Film do obejrzenia na już dla zakompleksionych "Don Juan de Marco" z pięknym Johnem Deepem.

To co sie dzieje z tygryskiem mysle wynika po czesci z tego jakie rzeczy dzialy sie u niej w szkole, tzn w okresie 10-15 kiedy to zaczynamy ksztaltowac swoja osobowosc, ktora potem kielkuje i wyrasta do wieku ok 20... tygrysio czesto wracala do kilku spraw, ktore pojawily sie w tamtym okresie, moze uksztaltowalo to w niej postawe karlowatej wierzby, ktora potrzebowala regularnych przycinan by zmienic swoj ksztalt na piekna okazala kulista wierzbe.

Tobie w przeszlosci chlopaki mowili 'przytyj dziewczyno'; Chyba bardziej cywilizowani byli w Twojej okolicy bo w mojej to tylko dziewczyny, co byly chude jak patyk mialy wstep do 'paczki' i nie byly gnebione. Coz. wiadomo, do ktorej grupy nalezalam...:/

poza tym ostatnio doszlam do wniosku, ze nasze kompleksy moga wynikac z kilku rzeczy:
*sytuacji w dziecinstwie niestety
*wszechobecnej w swiecie rywalizacji
*oraz co bardzo mnie ostatnio ciekawi - wychowania i tego, ze nie jestesmy nauczeni przyjmowac komplementow. Bo ktos kto je przyjmuje, od razu zachowuje sie jak bufon, ktos kto jest pyszny itd itp... Obserwujac moja mame, ktora na komplement mojego kolegi 'o dobrze pani gotuje, smakuje mi ten obiad' powiedziala ' a tam, takie to zwykle...'. Moglaby powiedziec ' to przepis, ktory jest w naszej rodzinie od lat, czesto go wykonujemy, wiec jest dopracowany'. Ale nie. Nie przyjela komplementu. bo wydaje jej sie ze nie powinna.

Jak czesto takie cos obserwujecie?

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Cześć piątkowo!


Tygrysie, z tym poczuciem winy to niestety jest tak, że sama praca poznawcza nie wystarczy, racjonalne argumenty czasem pomagają, ale nie zawsze zmieniają uczucia... Chyba trzeba bardziej wniknąć skąd to przychodzi, z jakich sytuacji wynika, ale też nachalnie siebie się pytać, czego się chce, jak się chce postępować, bo poczucie winy jest echem poczucia powinności (wyraźnie zewnętrznego lub uwewnętrznionego), a nie poczucia chcenia i akceptacji siebie i swoich odczuć...
Mi bardzo pomaga kategoria "bycia w porządku" Marii Król-Fijewskiej
.
wiem, ze to do tygrysia, ale do mnie tez bardzo trafilo. dziekuje

Btw, wlasnie dostalam smsa, ze to z okazji 21 rocznicy Vogue....HAHAHAHAHA. Padlam
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 09:12   #2670
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tygrysie, z tym poczuciem winy to niestety jest tak, że sama praca poznawcza nie wystarczy, racjonalne argumenty czasem pomagają, ale nie zawsze zmieniają uczucia... Chyba trzeba bardziej wniknąć skąd to przychodzi, z jakich sytuacji wynika, ale też nachalnie siebie się pytać, czego się chce, jak się chce postępować, bo poczucie winy jest echem poczucia powinności (wyraźnie zewnętrznego lub uwewnętrznionego), a nie poczucia chcenia i akceptacji siebie i swoich odczuć...
Mi bardzo pomaga kategoria "bycia w porządku" Marii Król-Fijewskiej.

Ostatnio zamiast poczucia winy częściej pojawia się autentyczna niewiara w pewne cechy i zjawiska, nawet jeśli obiektywnie mogę je potwierdzić (jak choćby przykład ze sprawozdaniem z działalności - zrobiłam dużo, zobaczyłam to, to są fakty, a czuję się jakbym robiła wszystko źle i bez sensu, albo nic). To narusza moje poczucie zaufania do własnej oceny rzeczywistości, skoro tak bardzo jej obraz skrzywiam...
Ładnie piszesz Emilko, lubię Cię czytać. Bardzo trafnie.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:43.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.