Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 90 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-02-01, 11:08   #2671
marzycielsko_realna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 43
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Jedna z życiowych sentencji mojej mamy brzmi "daj palec, a wezmą całą rękę" tudzież "chcesz mieć wroga, pożycz komuś pieniądze" No i w ogóle, czasem mam wrażenie, że bycie miłym nie ma specjalnie sensu. Wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji (poczty, sklepy itp.) gdy nieprzyjemne, natrętne i głośno domagające się swojego osoby były obsługiwane z pełnym szacunkiem, a osoby miłe i dobrze wychowane były traktowane jak frajerzy, których można zbyć byle czym
A moja Babcia mawiała, "że jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą d.u.p.e"
Zapamiętajcie
__________________
-minimalizm,
-regularna nauka,
-walka z prokrastynacją,
-dbam o zdrowie i wygląd,
-zrzucam kilogramy.

TYM RAZEM SIĘ UDA!
marzycielsko_realna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 11:23   #2672
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
które nie muszą być powiązane.
ale są powiazane
Cytat:
. Nie interesowanie się tematem to pro, wygoda. Co ma do tego wiara w ludzi
no w moim przypadku akurat ograniczenie dostepu.(zaufałam ze nie muszę co 2 dni robić kontroli)...a wiara w ludzi na t en temat jest bardzo istotna bo skoro dzwoni do mnie mamusia i prosi(!!!) o wynajęcie mieszkania ''jej synowi'' a nasępnie po 1,5 miesiaca zostaje oszukana ,to moja wiara w ludzi i w ich uczciwosc jest w tym momencie zaburzona....i własnie o to chodzi,że ja nie chce być ''zydem'' i wszystkich oglądac przez lupe i kontrolowac i myślec ze ma do czynienia z ludzmi niepowaznymi....czyli zaufałam ''mamusi''licząc na uczciwośc i pokazując dobre serce...a dostałam niezłą nauczkę.Brak czynszu co wpędza mnie w zadłuzenia i zadłuzenie jak się okazało w elektrowni(o czym dowiedziałam się wczoraj)
Cytat:
Jest jeszcze cała skala zachować pośrednich
ze wzgledu na moje umysłowe otępienie w tym temacie bardzo Cię proszę o wskazanie tych pośrednich abym mogła uniknąc tego typu nieprzyjemności na przyszłośc....zupeł nie nie umiem poruszac się na takiej przestrzeni zyciowej...idę wszystkim na rękę i chcę być dobroduszna....
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 12:13   #2673
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej kobietki Dzisiaj miałam ostatni egzamin - ustny angielski, poszło mi do kitu, nie potrafię mówić po angielsku poprawnie gramatycznie i chyba to się nie zmieni. Mam teraz teoretycznie tydzień ferii, ale przewiduję aż 4 poprawki, więc to będzie kolejny pracowity tydzień. Czyli jak co roku zero odpoczynku przed nowym semestrem. No ale sama jestem sobie winna. Jakbym może uczyła się jeszcze więcej i miała więcej obecności to nie miałabym tylu poprawek...

Przepraszam, że ja znowu o studiach, ale to mnie tak dobija....

Mam nadzieję, że będę teraz z Wami częściej
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 12:27   #2674
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Całe moje plany dzisiejsze szlag trafił - siadł mi komp, nie wiem jak go naprawić...ale próbuję. Od wczoraj mam migrenę (pogoda), wstałam po 6 i za godzinę idę do pracy. Nie cierpię dzisiejszego dnia

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A Wy, czujecie się czasem winne w sytuacjach, w których na zdrowy rozum nie ma powodu do takiego poczucia? Uświadomiłam sobie jakiś czasu temu, że ja mam tak ciągle. Najnowszy przykład - rozluźniłam relacje z kilkoma znajomymi, bo albo oni się zmienili, albo ja, albo i ja i oni, grunt, że spotkania z niektórymi teraz mnie trochę męczą i nie przynoszą takiej satysfakcji jak kiedyś. Nie było żadnej kłótni, niemiłej sytuacji, nic z tych rzeczy, po prostu ich sposób bycia przestał mi w jakiejś mierze odpowiadać, więc nie dzwonię tak często jak kiedyś, nie obmyślam i nie umawiam spotkań, oni zresztą też się zbyt nie palą, jasna sytuacja. Ale towarzyszą temu myśli typu:
- Mogłam inaczej pokierować tą znajomością, tak żebym się nią teraz nadal cieszyła.
- Może oni nie chcą mnie widywać, bo coś ze mną nie tak i dlatego zmienili swoje zachowanie względem mnie, a dla innych nadal są tacy fajni jak kiedyś.
- To ja się zrobiłam jakaś dziwna.
- Jak tak dalej pójdzie, to stracę wszystkich znajomych.
- Kim ja jestem, żeby mieć czelność twierdzić, że czyjeś towarzystwo mnie nie satysfakcjonuje? I tak dalej...
Przemyślawszy kwestię stwierdzam, że moje myślenie w takiej sytuacji jest...skomplikowane W gruncie rzeczy nie mam poczucia winy, bo najpierw zwalam całą winę na drugą osobę (jak ona tak mogła - w ogóle nie dba o nasze relacje, no to nic dziwnego, że tak jest...), później myślę sobie: w sumie to ja też się średnio starałam..., później wchodzi na chwilę takie poczucie winy w formie absurdalnej, czyli: "jezu, jestem straszna - nie da się mnie lubić, nikt mnie nie lubi i sama się nie lubię" A na koniec to wychodzi, że to wina losu lub innej niewidzialnej siły sprawczej...

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Pisanie w specjalnie do tego celu kupionym kobaltowym zeszycie z gumką. Wnioski, odkrycia, podsumowania, przemyślenia, rozpracowywanie uczuć, refleksje o związku, unaocznianie sobie czym się przez cały czas zajmuję, co nowego wymyśliłam, co się pozytywnie zmienia. Trochę cytatów z książek i artykułów. Raczej bez planów. I bez dat, tylko zmianę miesiąca rejestruję sobie nagłówkiem.
Gdybym stwierdziła za jakiś czas, że nic nie robię i mam mózg w zaniku, jest się czym palnąć, bo okładka twarda.
A zamierzasz to kiedyś wydać w formie książkowej? Chętnie poczytam, bo fajnie piszesz

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Moja psycholog pociągnęłaby to dalej. Nie znam się za mocno, ale to by było coś w stylu:
To jest jakaś część w pani, która nie należy do pani. Brzmi to jak głos jakiegoś wewnętrznego krytycznego Rodzica. Proszę spróbować oddzielić od siebie tę część. (w tym momencie już mi pomagało samo uświadomienie sobie, że to nie jest moja bajka, tylko czyjaś bajka, która gra w mojej głowie. Jeśli ta świadomość to za mało psycholog kontynuowałaby) Proszę posadzić tę część na krześle na przeciwko i nazwać ją jakoś.
Dalszy tego ciąg to jakaś otwarta wymiana zdań z przesiadaniem się z miejsca na miejsce, przy czym na Twoim miejscu jesteś w absolutnej komitywie ze sobą i bierzesz swoje wewnętrzne Dziecko w obronę.

Ostatnio na terapii dobrałyśmy się do stanu pod tytułem "w kłębek i pod kołdrę". Dla mnie rewelacja! Słuchajcie - od terapii minęły 3 dni, a ja wstaje z budzikiem, ścielę łózko, jem śniadanie, ubieram się i zaczynam dzień.
Stan szlafrokowy, jak go nazywam, jest zaspokojeniem pewnej potrzeby:
ciepło, miło, przytulnie, "opiekuńczo", "bezpiecznie", nie do końca jeszcze obudzona, trochę jakby w półśnie, obowiązki oddalone, stan błogości i lenistwa. Takie potrzeby też muszą być zaspokajane. Rzecz w tym, żeby ten stan nie zdominował życia, bo zaczyna się problem. Trzeba tak to w sobie ustawić, żeby sięgać po ten stan wtedy kiedy zechcę, a nie dlatego że kieruje mną nieznana siła i jakby nie mam nad tym kontroli.
Były pytania o to co tracę gdy jestem w stanie szlafrokowym całe dnie, jak również to ten stan szlafrokowy mi daje. Listę mam uzupełniać.
I znów, już samo uświadomienie sobie, że to znów kawałek mnie, który zdaje się mną kierować i można go wyodrębnić, nazwać i wziąć pod kontrolę, korzystać z niego kiedy przyjdzie na to chęć, a nie być jego zakładnikiem.
Ta terapia naprawdę dużo mi daje.

Wiem, że może inaczej jest takie słowa usłyszeć od dobrego psychologa niż od laika, i pewnie nie zadziałają na Was tak jak na mnie. Myślałam o swoim życiu, że po prostu się dzieje, że niewiele z tego co się dzieje jest pod moją kontrolą, a już na pewno nie nastroje. A tu masz, okazuje się, że bardzo wiele jest pod moją kontrolą. Jedyne co muszę, to uświadomić sobie to i poukładać w głowie. Nazwać i włożyć na miejsce, poznać każdą z tych częsci mnie - Krytycznego Rodzica, Opiekuńczego Rodzica, Zbuntowane Dziecko, Uległe Dziecko,itp. itd., w końcu Dorosłego, który musi stanąć na czele całej tej gromady. Do tego dążę.
Podoba mi się to co tu piszesz...i nie jest mi niestety obcy stan szlafrokowy Zauważyłam, że im dłużej taki stan trwa, tym trudniej jest mi z niego wyjść...bo zaczynam się bać rzeczywistości i normalnego trybu działania

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ja miałam bardzo krzywe zęby jako nastolatka, wstydziłam się uśmiechać i nie uwierzyłam, ze podobam się jakiemuś chłopakowi, byłam tak masakrycznie zakompleksiona, że brak słów - obejrzeli się raz za mną jacyś przechodzący młodzieńcy i rzekli do mnie gdy mnie minęli - Dziewczyno! Ty przytyj!
Najgrubsza część mojej nogi to było kolano. Do tego byłam o głowę wyższa od moich znajomych (i większości chłopaków) , plus krzywe zęby i rodzinne perypetie. W rezultacie otrzymujemy zakompleksionego, przejmującego się, trzęsącego się ciągle z przejęcia , ze strachu pająka kosarza, niepewnego w ogóle prawa do istnienia, śmiania się głośno czy posiadania jakichś swoich racji.
Teraz już jako troszkę bardziej opanowany - coraz bardziej człowiek w miejsce pająka - czytam i oglądam wiele dzieł, również rozglądam się po świecie i wyciągam wnioski.
Myślę, że nie ma wśród nas osoby, która nie przeżyłaby wpychania w kompleksy w dzieciństwie...podejrzewa m, że w ogóle na świecie nie ma takich szczęśliwców (albo są nieliczni )
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 13:06   #2675
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Pisanie w specjalnie do tego celu kupionym kobaltowym zeszycie z gumką. Wnioski, odkrycia, podsumowania, przemyślenia, rozpracowywanie uczuć, refleksje o związku, unaocznianie sobie czym się przez cały czas zajmuję, co nowego wymyśliłam, co się pozytywnie zmienia. Trochę cytatów z książek i artykułów. Raczej bez planów. I bez dat, tylko zmianę miesiąca rejestruję sobie nagłówkiem.
Gdybym stwierdziła za jakiś czas, że nic nie robię i mam mózg w zaniku, jest się czym palnąć, bo okładka twarda.

Jeszcze coś, Futrzaku. Jak myślisz o sobie takie różne niemiłe rzeczy albo dołujesz się oglądając fotki, akurat nie widzisz jak się fajnie poruszasz, uśmiechasz do innych, nie słyszysz entuzjastycznego tonu Twojego głosu i tym podobne cechy uciekają Ci całkiem. A to niezwykle ważne w odbiorze całości. I daję głowę, że my wydałyśmy Ci się takie och i ach nie z powodu utrwalonej na zdjęciach nieziemskiej urody (no, nie tylko z tego powodu - były też skończone piękności ), tylko właśnie odbierałaś i pamiętasz nas całościowo.
Wszystkie obiektywnie stwierdzone przez Emilkę zalety Twego ciała potwierdzam, głoszę i certyfikuję.


Fajny pomysł, naprawdę Też swego czasu miałam podobne tzw. "zeszyty na wszystko", tylko po jakimś czasie stwierdzałam, że jednak wolę osobno pamiętnik, osobno pomysły, osobno plany i listy, osobno cytaty, potem się nie ogarniałam z tymi wszystkimi zeszycikami, zakładałam nowy "zeszyt na wszystko" i tak w kółko. A teraz to w ogóle mam jakąś mega blokadę, jeśli jakiegoś przemyślenia nie napiszę tutaj, to nie napiszę nigdzie, nie wiem czemu. Sporo fajnych spostrzeżeń mi przez to ucieka, a i tak nie mogę się przemóc, żeby na te parę minut usiąść z zeszytem i popisać

Odkryłam dzięki Tobie, że lubię być nazywana futrzakiem Dziękuję

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

A zamierzasz to kiedyś wydać w formie książkowej? Chętnie poczytam, bo fajnie piszesz
Przyłączam się do prośby o ogłoszenie drukiem przemyśleń. "Kobaltowy zeszyt Czerwiec" - czy to nie brzmi rozkosznie? W ogóle Czerwiec coraz bardziej kojarzy mi się z moją ukochaną "Emilką ze Srebrnego Nowiu". Ona też prowadziła różne zeszyty i odbywała tajemnicze przechadzki

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Cześć,
Mało ostatnio piszę, ale generalnie mam nastrój mruka tudzież żółwia w skorupie . Myślenie jako tako mi jeszcze idzie, w myślach jestem całkiem towarzyska – ale już rozmowa/pisanie jakoś mi nie idą. Nie wiem, z czego to wynika. Najbardziej jednak cieszę się z postów Tygryska. Tak po prostu, przez to, że Tobie jest lepiej, aż mi się lepiej zrobiło. A już tak bardziej poważnie pisząc, to nie sposób było się nie przejąć Tygryskowym kryzysem i oby tylko poszedł on już sobie na dobre (i złe)!
Dzisiaj miałam dziwny dzień. Rozłaził mi się, mamłał, był taki w kawałkach... Czułam się zawsze nie na miejscu, zawsze gdzieś obok – i to bez znaczenia, czy brałam wpis na dyżurze i pan doktor był dla mnie miły (no bo jak to, przecież nie powinien być!), czy gotowałam obiad i wyjątkowo danie, które się zawsze przypala, dzisiaj mi się nie przypaliło (no jak to tak!). Mam chyba jakiś problem z braniem rzeczy aż nadto dobrych – umiem (?) wziąć na klatę coś trudnego, zasłużone rzeczy zwyczajnie akceptuję, ale jak coś jest niejako „dobre ponad”, to włącza mi się taki tryb „znieczulenia”, coś na zasadzie „nie wczuwaj się za bardzo, bo się jeszcze przyzwyczaisz”. Głupie to, bo to kolejny przejaw tego strofowania samej siebie, które uświadomiła mi Patri, a z którym – jak sądziłam – już się uporałam. Wydaje mi się, że tak sobie wmówiłam, iż muszę się do wszystkiego zdystansować (choć w założeniu chodziło mi raczej o jakieś nieporozumienia, konflikty, nieprzewidziane wypadki), że aż się zdystansowałam do zadowolenia. Trudno, czas zacząć uczyć się po prostu cieszyć!
Dziękuję Mam nadzieję, że dziś u Ciebie też zwyżka?
To pogrubione jest mi BARDZO bliskie. Po pierwsze, strach, że się przyzwyczaję, po drugie - jeszcze bardziej - że nie zasługuję na nic "ponad". A czasem mam masochistyczne wręcz fantazje - np. w styczniu zrobiłam sobie odwyk od słodyczy i nie zjadłam ani kawałka czekolady, ciastka czy czegokolwiek. W lutym miałam powrócić do jedzenia słodyczy w mniejszych ilościach, ale zamiast tego miałam wczoraj taką pokusę, żeby kupić moje ukochane lody czekoladowe dla tż i PATRZEĆ JAK ON JE, a sama nie spróbować. Zwariowałam chyba dokumentnie.

---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że to nie chodzi o bycie miłym czy nie. Większe znaczenie ma stanowczość/ uległość, asertywność. Często tak jest, że osoby miłe i dobrze wychowane mają trochę za mało jaj. A to się czuje i wykorzystuje. Ja osobiście mało spotkałam osób, które potrafiłyby stanowczo domagać się czegoś, przedstawiając w razie potrzeby racjonalne argumenty, a jednocześnie zachowywały spokój i pozostały uprzejme. Z reguły emocje biorą górę, a wtedy uprzejmość diabli biorą. Choć fakt, często tych rzeczowych argumentów nie ma, tylko roszczeniowa postawa.
No właśnie, za mało jaj. Jak idę na pocztę czy do urzędu to nie chce mi się "pokazywać jaj", po prostu w spokoju chcę załatwić sprawę, a nie kombinować jak kogoś zastraszyć moją przebojowością czy czymś., bo inaczej potraktują mnie jak frajera. Oczywiście trochę przesadzam, bo aż tak źle nie jest, ale jednak...

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Moja psycholog pociągnęłaby to dalej. Nie znam się za mocno, ale to by było coś w stylu:
To jest jakaś część w pani, która nie należy do pani. Brzmi to jak głos jakiegoś wewnętrznego krytycznego Rodzica. Proszę spróbować oddzielić od siebie tę część. (w tym momencie już mi pomagało samo uświadomienie sobie, że to nie jest moja bajka, tylko czyjaś bajka, która gra w mojej głowie. Jeśli ta świadomość to za mało psycholog kontynuowałaby) Proszę posadzić tę część na krześle na przeciwko i nazwać ją jakoś.
Dalszy tego ciąg to jakaś otwarta wymiana zdań z przesiadaniem się z miejsca na miejsce, przy czym na Twoim miejscu jesteś w absolutnej komitywie ze sobą i bierzesz swoje wewnętrzne Dziecko w obronę.

Ostatnio na terapii dobrałyśmy się do stanu pod tytułem "w kłębek i pod kołdrę". Dla mnie rewelacja! Słuchajcie - od terapii minęły 3 dni, a ja wstaje z budzikiem, ścielę łózko, jem śniadanie, ubieram się i zaczynam dzień.
Stan szlafrokowy, jak go nazywam, jest zaspokojeniem pewnej potrzeby:
ciepło, miło, przytulnie, "opiekuńczo", "bezpiecznie", nie do końca jeszcze obudzona, trochę jakby w półśnie, obowiązki oddalone, stan błogości i lenistwa. Takie potrzeby też muszą być zaspokajane. Rzecz w tym, żeby ten stan nie zdominował życia, bo zaczyna się problem. Trzeba tak to w sobie ustawić, żeby sięgać po ten stan wtedy kiedy zechcę, a nie dlatego że kieruje mną nieznana siła i jakby nie mam nad tym kontroli.

Były pytania o to co tracę gdy jestem w stanie szlafrokowym całe dnie, jak również to ten stan szlafrokowy mi daje. Listę mam uzupełniać.
I znów, już samo uświadomienie sobie, że to znów kawałek mnie, który zdaje się mną kierować i można go wyodrębnić, nazwać i wziąć pod kontrolę, korzystać z niego kiedy przyjdzie na to chęć, a nie być jego zakładnikiem.

Ta terapia naprawdę dużo mi daje.

Wiem, że może inaczej jest takie słowa usłyszeć od dobrego psychologa niż od laika, i pewnie nie zadziałają na Was tak jak na mnie. Myślałam o swoim życiu, że po prostu się dzieje, że niewiele z tego co się dzieje jest pod moją kontrolą, a już na pewno nie nastroje. A tu masz, okazuje się, że bardzo wiele jest pod moją kontrolą. Jedyne co muszę, to uświadomić sobie to i poukładać w głowie. Nazwać i włożyć na miejsce, poznać każdą z tych częsci mnie - Krytycznego Rodzica, Opiekuńczego Rodzica, Zbuntowane Dziecko, Uległe Dziecko,itp. itd., w końcu Dorosłego, który musi stanąć na czele całej tej gromady. Do tego dążę.
Patri, nie mam już czasu się rozpisywać, ale to co piszesz JEST GENIALNE. Muszę sobie to wydrukować i gdzieś zachować. Dzięki
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 13:52   #2676
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

hej. tutaj Wasza leniwa Addicted. Nadal jestem w pizamie, nic nie zrobilam. Zostal mi ostatni egzamin, a ja zamiast sie uczyc to panikuje.

Wklejam obrazek. Super pasuje do mnie.
Szkoda tylko, ze to jest moje motto kazdego dnia
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 150543_506713229346678_955766327_n.jpg (31,2 KB, 44 załadowań)
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 16:14   #2677
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

hej, hej...
mój dzień dziś - szkoda gadać....


Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
*oraz co bardzo mnie ostatnio ciekawi - wychowania i tego, ze nie jestesmy nauczeni przyjmowac komplementow. Bo ktos kto je przyjmuje, od razu zachowuje sie jak bufon, ktos kto jest pyszny itd itp... Obserwujac moja mame, ktora na komplement mojego kolegi 'o dobrze pani gotuje, smakuje mi ten obiad' powiedziala ' a tam, takie to zwykle...'. Moglaby powiedziec ' to przepis, ktory jest w naszej rodzinie od lat, czesto go wykonujemy, wiec jest dopracowany'. Ale nie. Nie przyjela komplementu. bo wydaje jej sie ze nie powinna.

Jak czesto takie cos obserwujecie?


Myślę, że tu są dwie kwestie:
nieumiejętność przyjmowania komplementów (nieumiejętność=bagateliz owanie) i brak zrozumienia, że dla kogoś coś może być niezwykłe, wyjątkowe (skoro we własnym najszczerszym mniemaniu właśnie jest zwykłe i powszechne)...
A może to są dwie strony tego samego medalu nie wiem, ale ja mam to drugie coś.
Myślę, że w większości przypadków potrafię przyjąć komplement, ale w wielu sytuacjach nie mogę pojąć komplementu. Na przykład, gdy piszecie tu o moim pisaniu.
Jest mi niesamowicie miło!!!!!! ale nie umiem tego zrozumieć....








Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
wiem, ze to do tygrysia, ale do mnie tez bardzo trafilo. dziekuje


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ładnie piszesz Emilko, lubię Cię czytać. Bardzo trafnie.


Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
ale są powiazane
no w moim przypadku akurat ograniczenie dostepu.(zaufałam ze nie muszę co 2 dni robić kontroli)...a wiara w ludzi na t en temat jest bardzo istotna bo skoro dzwoni do mnie mamusia i prosi(!!!) o wynajęcie mieszkania ''jej synowi'' a nasępnie po 1,5 miesiaca zostaje oszukana ,to moja wiara w ludzi i w ich uczciwosc jest w tym momencie zaburzona....i własnie o to chodzi,że ja nie chce być ''zydem'' i wszystkich oglądac przez lupe i kontrolowac i myślec ze ma do czynienia z ludzmi niepowaznymi....czyli zaufałam ''mamusi''licząc na uczciwośc i pokazując dobre serce...a dostałam niezłą nauczkę.Brak czynszu co wpędza mnie w zadłuzenia i zadłuzenie jak się okazało w elektrowni(o czym dowiedziałam się wczoraj)
ze wzgledu na moje umysłowe otępienie w tym temacie bardzo Cię proszę o wskazanie tych pośrednich abym mogła uniknąc tego typu nieprzyjemności na przyszłośc....zupeł nie nie umiem poruszac się na takiej przestrzeni zyciowej...idę wszystkim na rękę i chcę być dobroduszna....
Di, przykro mi z powodu tej sytuacji....
niestety w kwestiach "biznesowych" potrzeba niestety patrzenia na ręce, uważności, kontroli - bo to Twoje pieniądze i potencjalne straty, trzeba tego pilnować....
Myślę, że trochę inaczej jest w bliskich relacjach - czyli w życiu prywatnym jak najbardziej zaufanie, ale w innych kwestiach czujność...

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


Fajny pomysł, naprawdę Też swego czasu miałam podobne tzw. "zeszyty na wszystko", tylko po jakimś czasie stwierdzałam, że jednak wolę osobno pamiętnik, osobno pomysły, osobno plany i listy, osobno cytaty, potem się nie ogarniałam z tymi wszystkimi zeszycikami, zakładałam nowy "zeszyt na wszystko" i tak w kółko. A teraz to w ogóle mam jakąś mega blokadę, jeśli jakiegoś przemyślenia nie napiszę tutaj, to nie napiszę nigdzie, nie wiem czemu. Sporo fajnych spostrzeżeń mi przez to ucieka, a i tak nie mogę się przemóc, żeby na te parę minut usiąść z zeszytem i popisać






Patri, nie mam już czasu się rozpisywać, ale to co piszesz JEST GENIALNE. Muszę sobie to wydrukować i gdzieś zachować. Dzięki
Ja kilka dni temu postanowiłam zacząć sukcesywnie przeglądać wątki w poszukiwaniu myśli, które właśnie tu przelałam (i Wy też....), żeby właśnie niektóre ocalić, wynotować...
Mam podobnie jak Ty w temacie zapisywania przemyśleń...

Patri, zgadzam się z Tygrysem - ten tekst jest mega pomocny, mądry, odkrywczy!!!!


Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość

Wklejam obrazek. Super pasuje do mnie.
Szkoda tylko, ze to jest moje motto kazdego dnia

I do mnie dziś też!!!!!!!!!

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-02-01 o 16:15
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-02-01, 16:30   #2678
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Emi,Bura i Addict przytulam...ja dzis miałam ogromny ból głowy wziełam 2 apapy i położyłam sie na godzine spac....przeszło na szczęscie ale mialam az mroczki przed oczami...oby pogoda sie polepszyła

Cytat:
Myślę, że trochę inaczej jest w bliskich relacjach - czyli w życiu prywatnym jak najbardziej zaufanie, ale w innych kwestiach czujność...
no własnie a mnie sie to pomieszało w zwiazku zaufanie jak najbardziej
hmm dzięki za ujęcie ''biznesowe''bardzo mi się to spodobało kolejna próba w niedziele...wynająć posanowili sąsiedzi którzy obok mieszkaja przez ścianę...podpis ałam już umowe w niedziele jadę zobaczyć co i jak i dogadać szczególy...jak sądzicie na co mam zwrócic baczniejszą uwagę pytałam 100 x czy będą mieli kase na płatności...w niedziele zosawiam również nr.konta.
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 17:00   #2679
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

I mnie dzisiejszy dzień nie rozpieszcza.
Dużo energii dla Tych, Którym padają baterie .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-01, 17:36   #2680
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Na przykład, gdy piszecie tu o moim pisaniu.
Jest mi niesamowicie miło!!!!!! ale nie umiem tego zrozumieć....
To nie ma ani jednego zbędnego słowa i każde użyte swoim zakresem opisuje co chcesz przekazać, mam tego jasny, zwięzły, konkretny i elegancki obraz, nie wiem jak to inaczej określić.

Dużo energii na jutro Wam życzę. Może też przyjemnego wieczoru dziś.

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, nie mam już czasu się rozpisywać, ale to co piszesz JEST GENIALNE. Muszę sobie to wydrukować i gdzieś zachować. Dzięki


---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ja kilka dni temu postanowiłam zacząć sukcesywnie przeglądać wątki w poszukiwaniu myśli, które właśnie tu przelałam (i Wy też....), żeby właśnie niektóre ocalić, wynotować...
Mam podobnie jak Ty w temacie zapisywania przemyśleń...

Patri, zgadzam się z Tygrysem - ten tekst jest mega pomocny, mądry, odkrywczy!!!!
Tez o tym myślałam, ale 7 tomów by z tego wyszło. Tu było mnóstwo wartościowych rzeczy powiedzianych i omawianych! a to dużo więcej niż tylko zdanie czy dwa. Zrezygnowałam z tej myśli o spisywaniu. Ale jak wydacie już zeszyty z przemyśleniami, zakupię do swojej biblioteczki.
Hm, ale w tej chwili przyszło mi do głowy, że z Twoimi zdolnościami nie będzie problemu wyłuskać z tej rzeki słów ważne rzeczy.

Dzięki.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-02-01 o 17:37
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 00:09   #2681
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Wizaż albo w ogóle internet mi świruje, dlatego na razie tylko lista.

Zrobione dziś:
* śniadanie z wędzoną sielawą w roli głównej
* odżywka na włosy
* zakupy tekstylno-meblowe
* zakupy papiernicze
* szukanie prezentu dla TŻ
* składanie szafki
* podklejanie szafki filcem
* małe przemeblowanie -> zrobiło się specjalne miejsce na poskładane w kosteczkę koce
* zmiana pościeli
* jasne pranie
* penne z zielonopietruszkowym pesto
* składanie ubrań
* czytanie Pratchetta
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 00:13   #2682
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Wyciągnęłam z szafy starą koszulę mamy i oto efekt
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSC02931.jpg (57,8 KB, 38 załadowań)
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 07:24   #2683
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zywiec bardzo łądnie

Cytat:
" We Włoszech istnieje zawód gospodyni domowej i widnieje on nawet „na papierku”.Zostaje wpisywany do dokumentu tożsamości. W 1995 roku Sąd Konstytucyjny sprecyzował, iż:
„bycie gosposią domową jest pracą i musi być chroniona jak każdy inny zawód, co przewiduje art. 35 Konstytucji. Włoszki pytane, co robią w swoim życiu, bez żadnego wstydu lub skrępowania odpowiadają, że są gosposiami. No może niektóre zamerykanizowały to słowo i mówią o sobie „family manager” lub po prostu „mamma”. Pracują one na rzecz własnej rodziny i mogą być
nazywane pracownicą rodzinną (lavoratrice familiare). Włoszki zostały okrzyknięte królowymi prac domowych. Pięć godzin i dwadzieścia minut dziennie zajmują im średnio obowiązki takie jak sprzątanie (półtorej godziny), przygotowywanie jedzenia (godzina i dziewiętnaście minut), mycie naczyń (trzydzieści pięć minut), prasowanie (dwadzieścia minut). Dzieciom dedykują dwadzieścia osiem minut (coś mało...).''
hmm ciekawe czemu w naszym kraju nie ma takiego zawodu,od zarania dziejów kobiety zajmują się domem...alew sumie nie dziwota,skoro w sejmie sami faceci ze swoimi super poglądami,''hermoafrodyty '' i inne popaprance...kobiety które doszły do ''pseudowładzy''raczej nie zawalczą o swoją płeć,bo i po co skoro już się ''ustawiły'' ehh pozostało zmienic sobie zawód na fb na family manager
Miłej soboty
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 10:33   #2684
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam w ten "piękny" sobotni jeszcze-ranek!

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Wyciągnęłam z szafy starą koszulę mamy i oto efekt
Ślicznie

Dziewczyny, chodzi mi po głowie nowy pomysł Jeden z moich uczniów był ostatnio na wycieczce na Kubie i zapytał się pilotki czy mnie zna, bo była mniej więcej w moim wieku i kończyła te same studia. Następnego dnia po tym jak mi o tym opowiedział doznałam oświecenia Chciałabym pojechać na Kubę. I do Meksyku. I do Argentyny. I do Peru. I do Wenezueli. I jeszcze raz do Brazylii Jakie mam realne szanse odwiedzić te wszystkie kraje w ramach samozorganizowanych czy wykupionych wycieczek? Zakładając że nie wygram w totka albo że ja albo mój tż nie staniemy się nagle dobrze prosperującymi biznesmenami, to może uda mi się w życiu, przy odrobinie szczęścia, pojechać tam raz lub dwa, może i to nie. Więc co jeszcze mogłabym zrobić? Na przykład to:

http://rainbowtours.edu.pl/?web,12#topper

Teraz mi to nie da spokoju. Znacie kogoś kto pracuje jako pilot wycieczek? Myślicie, że dałoby radę tak się ustawić, żeby jechać tylko 1-2 razy w roku? Czy to jest w ogóle dobry pomysł?

Z dobrych wieści, to w pon. przyjdzie nowa uczennica na próbną lekcję "brazylijskiego" od podstaw - nigdy wcześniej nikogo nie uczyłam, więc teraz jestem strasznie podekscytowana, bo KOCHAM ten język i wreszcie będę miała okazję się nim pozajmować (jeśli uznam, że dam radę, bo bardzo dawno go nie używałam)
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 11:16   #2685
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Tygrysie uwazam ze to super pomysł....ach ja uwielbiam podróze...najbardziej własnie w wyjazdach na zawody kręcilo mnie również to ,że poznam kolejny kawałek Polski.np miejscowosc Zgon
Lece przymierzac się dopierwszych w zyciu faworków:rolley es:
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-02-02, 12:25   #2686
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!
Dziś, jak dwa tygodnie temu, wielkie gotowanie - właśnie robię krótką przerwę... Lubię takie przedpołudnia - mąż sprząta ja szaleję w kuchni

Stwierdzam, że niezależnie od podejmowanych aktywności, istotnym moim problemem jest trwanie w czynności i znoszenie chaosu, który ona wytwarza. Niezależnie od tego, czy jest to gotowanie, sprzątanie, czy praca zawodowa (zagrzebanie w papierach).
Dopóki nie nastąpi moment uporządkowania wszystkiego po fakcie, jestem sfrustrowana, niespokojna i pełna niewiary w wykonalność, finalność tych czynności...
Zdecydowanie warto popracować nad celebrowaniem finału...



Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczyny, chodzi mi po głowie nowy pomysł Jeden z moich uczniów był ostatnio na wycieczce na Kubie i zapytał się pilotki czy mnie zna, bo była mniej więcej w moim wieku i kończyła te same studia. Następnego dnia po tym jak mi o tym opowiedział doznałam oświecenia Chciałabym pojechać na Kubę. I do Meksyku. I do Argentyny. I do Peru. I do Wenezueli. I jeszcze raz do Brazylii Jakie mam realne szanse odwiedzić te wszystkie kraje w ramach samozorganizowanych czy wykupionych wycieczek? Zakładając że nie wygram w totka albo że ja albo mój tż nie staniemy się nagle dobrze prosperującymi biznesmenami, to może uda mi się w życiu, przy odrobinie szczęścia, pojechać tam raz lub dwa, może i to nie. Więc co jeszcze mogłabym zrobić? Na przykład to:

http://rainbowtours.edu.pl/?web,12#topper

Teraz mi to nie da spokoju. Znacie kogoś kto pracuje jako pilot wycieczek? Myślicie, że dałoby radę tak się ustawić, żeby jechać tylko 1-2 razy w roku? Czy to jest w ogóle dobry pomysł?

Z dobrych wieści, to w pon. przyjdzie nowa uczennica na próbną lekcję "brazylijskiego" od podstaw - nigdy wcześniej nikogo nie uczyłam, więc teraz jestem strasznie podekscytowana, bo KOCHAM ten język i wreszcie będę miała okazję się nim pozajmować (jeśli uznam, że dam radę, bo bardzo dawno go nie używałam)
Podpytam Tygrysie o to.
Świetny to pomysł, myślę, że może być to realne, by pogodzić wyjazdy z pracą inną, choć pewnie wiązałoby się to z działalnością gospodarczą.

Fajnie czytać Cię taką entuzjastyczną!


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
To nie ma ani jednego zbędnego słowa i każde użyte swoim zakresem opisuje co chcesz przekazać, mam tego jasny, zwięzły, konkretny i elegancki obraz, nie wiem jak to inaczej określić.

Dużo energii na jutro Wam życzę. Może też przyjemnego wieczoru dziś.

Tez o tym myślałam, ale 7 tomów by z tego wyszło. Tu było mnóstwo wartościowych rzeczy powiedzianych i omawianych! a to dużo więcej niż tylko zdanie czy dwa. Zrezygnowałam z tej myśli o spisywaniu. Ale jak wydacie już zeszyty z przemyśleniami, zakupię do swojej biblioteczki.
Hm, ale w tej chwili przyszło mi do głowy, że z Twoimi zdolnościami nie będzie problemu wyłuskać z tej rzeki słów ważne rzeczy.
Dzięki Patri. Jest to szczególnie istotne, gdyż najstraszniejsze ze strasznych żab wymagają ode mnie m.in. pisania. Jak tylko zaczynam się zastanawiać, co i jak napisać, by było dobrze - wtedy blokada. A w wątku piszę spontanicznie i okazuje się, że celnie i zrozumiale.

Przejrzałam część pierwszego wątku i trochę pokopiowałam.
Chodzi o to, że wpadam na różne pomysły, pojawiają się koncepty, o których potem zapominam...


Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Wizaż albo w ogóle internet mi świruje, dlatego na razie tylko lista.

Zrobione dziś:
* śniadanie z wędzoną sielawą w roli głównej
*
Brzmi intrygująco

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Tygrysie uwazam ze to super pomysł....ach ja uwielbiam podróze...najbardziej własnie w wyjazdach na zawody kręcilo mnie również to ,że poznam kolejny kawałek Polski.np miejscowosc Zgon
Lece przymierzac się dopierwszych w zyciu faworków
Szacun
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 13:54   #2687
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

po 2 h walki są

debiut uznaję za w miarę udany ....to tylko maluska miseczka obok jest wielka micha )) nie wszystkie wyszły takie zgrabne ...niektóre tez się przypaliły,nie łatwe są wbrew pozorom do zrobienia....
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSCN0014.jpg (153,5 KB, 18 załadowań)
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2013-02-02 o 13:57
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 22:23   #2688
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dobry wieczór! Jestem, czytam, nadrabiam, nie zniknęłam!

Tygrys, moja kolezanka przez kilka lat pracowala jako pilot wycieczek polskich w jednym hotelu w Grecji, jezdzila tam na miesiac podczas wakacji letnich. Ale z tego co zrozumialam, sa to prace na zasadzie ktoś kto zna kogoś, kto zna kogoś...

Kupiłam sobie trzy grubaśne książki, zamówiłam bilety na dwa przedstawienia i wydałam 3 stówy na wyprzedaże ubraniowe w necie (zakupy ubraniowe to moja zmora, obkupiłam się na następne pół roku) = jestem szczęśliwa!

Czerwiec, jakże ja rozumiem Twoje podmienianie uczuć! Kto mnie pierwszy raz spotka, widzi zawsze "podmienioną" Fairy, zawsze! Udaję wygadaną, a żeby dobrze udawać wygadaną, trzeba, cóż, gadać - potem jakoś to idzie. (A najlepsze jest to, że jak z jakiegoś powodu jestem "normalną" sobą, to ludzie pyttają, czy coś się stało...)

Jestem na fali wznoszacej prokrastynacji - czyli beztroski stan "la la la, ależ sobie nic nie robię, alez sobie pieknie wszystko odkładam, siup siup" i czekam na spadek, określany popularnie "obudzić się z ręką w nocniku".
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-02, 22:55   #2689
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość

Kupiłam sobie trzy grubaśne książki, zamówiłam bilety na dwa przedstawienia i wydałam 3 stówy na wyprzedaże ubraniowe w necie (zakupy ubraniowe to moja zmora, obkupiłam się na następne pół roku) = jestem szczęśliwa!

Czerwiec, jakże ja rozumiem Twoje podmienianie uczuć! Kto mnie pierwszy raz spotka, widzi zawsze "podmienioną" Fairy, zawsze! Udaję wygadaną, a żeby dobrze udawać wygadaną, trzeba, cóż, gadać - potem jakoś to idzie. (A najlepsze jest to, że jak z jakiegoś powodu jestem "normalną" sobą, to ludzie pyttają, czy coś się stało...)

Jestem na fali wznoszacej prokrastynacji - czyli beztroski stan "la la la, ależ sobie nic nie robię, alez sobie pieknie wszystko odkładam, siup siup" i czekam na spadek, określany popularnie "obudzić się z ręką w nocniku".
Też chcę sobie zamówić sukienkę przez internet, kosmetyków już mam w brut.

Mam podobnie, jestem osobą wrażliwą i płaczliwą, która się wszystkim przejmuje. Ale nie wiem jakim sposobem, nie daje po sobie tego poznać. Kiedyś koleżanka mówi do mnie tak: " Ty to chyba w ogóle nie płaczesz..." A to był okres kiedy przez studia płakałam średnio 2 razy na tydzień. Nie wiem czemu i jak to robię, ale nie chcę, żeby ludzie myśleli, że ze mnie taki "robocop". Jak po oblanym ustnym egzaminie się popłakałam przy wynikach to miny ludzi były niezapomniane.

U mnie trwa identyczne stan. Niby "ferie", ale wszyscy wiedzą jak to jest. A później o nie, już środa, znowu wszystko na ostatnią chwilę...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-02-03, 01:35   #2690
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ostatnio na terapii dobrałyśmy się do stanu pod tytułem "w kłębek i pod kołdrę". Dla mnie rewelacja! (...)
Stan szlafrokowy, jak go nazywam, jest zaspokojeniem pewnej potrzeby:
ciepło, miło, przytulnie, "opiekuńczo", "bezpiecznie", nie do końca jeszcze obudzona, trochę jakby w półśnie, obowiązki oddalone, stan błogości i lenistwa. Takie potrzeby też muszą być zaspokajane. Rzecz w tym, żeby ten stan nie zdominował życia, bo zaczyna się problem. Trzeba tak to w sobie ustawić, żeby sięgać po ten stan wtedy kiedy zechcę, a nie dlatego że kieruje mną nieznana siła i jakby nie mam nad tym kontroli.
Były pytania o to co tracę gdy jestem w stanie szlafrokowym całe dnie, jak również to ten stan szlafrokowy mi daje. Listę mam uzupełniać.
I znów, już samo uświadomienie sobie, że to znów kawałek mnie, który zdaje się mną kierować i można go wyodrębnić, nazwać i wziąć pod kontrolę, korzystać z niego kiedy przyjdzie na to chęć, a nie być jego zakładnikiem.
Ta terapia naprawdę dużo mi daje.

Wiem, że może inaczej jest takie słowa usłyszeć od dobrego psychologa niż od laika, i pewnie nie zadziałają na Was tak jak na mnie. Myślałam o swoim życiu, że po prostu się dzieje, że niewiele z tego co się dzieje jest pod moją kontrolą, a już na pewno nie nastroje. A tu masz, okazuje się, że bardzo wiele jest pod moją kontrolą. Jedyne co muszę, to uświadomić sobie to i poukładać w głowie. Nazwać i włożyć na miejsce, poznać każdą z tych częsci mnie - Krytycznego Rodzica, Opiekuńczego Rodzica, Zbuntowane Dziecko, Uległe Dziecko,itp. itd., w końcu Dorosłego, który musi stanąć na czele całej tej gromady. Do tego dążę.
"w kłębek i pod kołdrę" - fajne określenie, "opiekuńczo", "bezpiecznie" , ja bym tu dodała często coś słodkiego, czekoladowego ; u mnie jednak nie jest tożsame ze stanem szlafrokowym - ten bowiem oznacza weekendowe lenistwo i pewną beztroskę (która niestety jest tylko namiastką bezpieczeństwa).

Życie się nie dzieje - Twoje słowa porządkują to, co zaczynam sobie uświadamiać i układać, choć może jeszcze nieco nieporadnie.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tygrysie, z tym poczuciem winy to niestety jest tak, że sama praca poznawcza nie wystarczy, racjonalne argumenty czasem pomagają, ale nie zawsze zmieniają uczucia... Chyba trzeba bardziej wniknąć skąd to przychodzi, z jakich sytuacji wynika, ale też nachalnie siebie się pytać, czego się chce, jak się chce postępować, bo poczucie winy jest echem poczucia powinności (wyraźnie zewnętrznego lub uwewnętrznionego), a nie poczucia chcenia i akceptacji siebie i swoich odczuć...
Mi bardzo pomaga kategoria "bycia w porządku" Marii Król-Fijewskiej.

Ostatnio zamiast poczucia winy częściej pojawia się autentyczna niewiara w pewne cechy i zjawiska, nawet jeśli obiektywnie mogę je potwierdzić (jak choćby przykład ze sprawozdaniem z działalności - zrobiłam dużo, zobaczyłam to, to są fakty, a czuję się jakbym robiła wszystko źle i bez sensu, albo nic). To narusza moje poczucie zaufania do własnej oceny rzeczywistości, skoro tak bardzo jej obraz skrzywiam...
(...)
Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Pisanie w specjalnie do tego celu kupionym kobaltowym zeszycie z gumką. Wnioski, odkrycia, podsumowania, przemyślenia, rozpracowywanie uczuć, refleksje o związku, unaocznianie sobie czym się przez cały czas zajmuję, co nowego wymyśliłam, co się pozytywnie zmienia. Trochę cytatów z książek i artykułów. Raczej bez planów. I bez dat, tylko zmianę miesiąca rejestruję sobie nagłówkiem.
Gdybym stwierdziła za jakiś czas, że nic nie robię i mam mózg w zaniku, jest się czym palnąć, bo okładka twarda.
Fajny pomysł z tym notesowaniem... Ja mam zdecydowanie za dużo miejsc zapisu: zeszyt, dwa kalendarze, wątek, i dysk twardy
do głębszego przemyślenia...
Notesowanie też, aczkolwiek dla mnie wersja papierowa ma istotne ograniczenia w postaci trudności z rozczytaniem (lub też zbyt dużego zachodu w wyraźnym pisaniem).

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ja nie wiem czy jest wśród nas taka, która nie ma kompleksów. Jedna za wysoka, druga za niska, trzecia za gruba, czwarta za chuda, piąta za głośna, szósta za cicha. I nie pomaga, że każda potwora znajdzie swojego amatora, bo to brzmi wręcz jak utwierdzanie kogoś w kompleksach.
Zgodzę się, celem takiego twierdzenia jest zmniejszenie rangi naszych kompleksów, lecz jednocześnie jest to jakby potwierdzeniem ich zasadności.
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Czytam Greka Zorbę właśnie. Ja rozumiem, że był stary już stary ale jary . W piękny sposób opisuje kobiety. Odkompleksowująca książka, poza tym baardzo głęboka i baaaardzo polecam.

Ha! Film do obejrzenia na już dla zakompleksionych "Don Juan de Marco" z pięknym Johnem Deepem.
Dorzucam do listy, film też. Jak będzie nadmiar czasu.
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
„nie wczuwaj się za bardzo, bo się jeszcze przyzwyczaisz”
To tez jest jakiś rodzaj głosu Rodzica. (...) Niejasno widzę podobieństwo w swoim postepowaniu/myśleniu!, "nie może być za dobrze bo sie sp.ie.rd.oli..."
Uf, jak dobrze, że ten rodzic się zamknął dawno temu i nie muszę z nim walczyć
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dlatego sugeruje się wyczyszczenie głowy ze spraw zwieszonych poprzez spisanie ich do kalendarza - plannera, żeby odciążyć pamięć operacyjną głowy. Przynajmniej tak było na szkoleniu, o którym pisałam kiedyś. :
http://matbaza.blogspot.com/2012/07/...ego-czasu.html
dzięki, to było dokładnie to czego mi potrzeba
mimo że kupiłam na ten rok trochę większy kalendarz, to zauważyłam, że wprowadzam jakiś dodatkowy chaos nawet na tym etapie - próbując zapanować na tym głównym
i świetne jest to o mózgu robiącym i myślącym - sporo tłumaczy
GTD to read, choć na początek wystarczą wydrukowane założenia z wiki

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
ale są powiazane
no w moim przypadku akurat ograniczenie dostepu.(zaufałam ze nie muszę co 2 dni robić kontroli)...a wiara w ludzi na ten temat jest bardzo istotna bo skoro dzwoni do mnie mamusia i prosi(!!!) o wynajęcie mieszkania ''jej synowi'' a nasępnie po 1,5 miesiaca zostaje oszukana ,to moja wiara w ludzi i w ich uczciwosc jest w tym momencie zaburzona....i własnie o to chodzi,że ja nie chce być ''zydem'' i wszystkich oglądac przez lupe i kontrolowac i myślec ze ma do czynienia z ludzmi niepowaznymi....czyli zaufałam ''mamusi''licząc na uczciwośc i pokazując dobre serce...a dostałam niezłą nauczkę.Brak czynszu co wpędza mnie w zadłuzenia i zadłuzenie jak się okazało w elektrowni(o czym dowiedziałam się wczoraj)
ze wzgledu na moje umysłowe otępienie w tym temacie bardzo Cię proszę o wskazanie tych pośrednich abym mogła uniknąc tego typu nieprzyjemności na przyszłośc....zupeł nie nie umiem poruszac się na takiej przestrzeni zyciowej...idę wszystkim na rękę i chcę być dobroduszna....
Tak jak pisała Emilka, potrzebna jest czujność. A jak ktoś zarzuci Ci pęd na kasę - po prostu masz złe doświadczenia i wolisz dmuchać na zimne.
Spisujesz teraz umowę - to plus. Co do pieniędzy na opłaty - wiesz, mówić można wszystko. Masz obawy to skontroluj ich po terminie płatności - niech pokażą dowód zapłaty (ew. potwierdzenie przelewu wyślą mailem). Raz w miesiącu wygospodarujesz chyba czas? Myślę, że lepiej tak niż się gryźć.
Małe mam doświadczenie w kwestii kontroli. Jak wynajmowałam (z resztą dawno temu) to była kasa na stół, i to z góry o ile pamiętam, a wszystkie opłaty po stronie właścicielek. Tylko raz opłacałam wszystko sama, ale to po znajomości i na specjalnych zasadach.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Przemyślawszy kwestię stwierdzam, że moje myślenie w takiej sytuacji jest...skomplikowane W gruncie rzeczy nie mam poczucia winy, bo najpierw zwalam całą winę na drugą osobę (jak ona tak mogła - w ogóle nie dba o nasze relacje, no to nic dziwnego, że tak jest...), później myślę sobie: w sumie to ja też się średnio starałam..., później wchodzi na chwilę takie poczucie winy w formie absurdalnej, czyli: "jezu, jestem straszna - nie da się mnie lubić, nikt mnie nie lubi i sama się nie lubię" A na koniec to wychodzi, że to wina losu lub innej niewidzialnej siły sprawczej...
to brzmi jakoś dziwnie znajomo, tyle że w to ostatnie często ciężko uwierzyć i koło się powtarza
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Podoba mi się to co tu piszesz...i nie jest mi niestety obcy stan szlafrokowy Zauważyłam, że im dłużej taki stan trwa, tym trudniej jest mi z niego wyjść...bo zaczynam się bać rzeczywistości i normalnego trybu działania
boleśnie prawdziwe, niestety Nigdy więcej

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
No właśnie, za mało jaj. Jak idę na pocztę czy do urzędu to nie chce mi się "pokazywać jaj", po prostu w spokoju chcę załatwić sprawę, a nie kombinować jak kogoś zastraszyć moją przebojowością czy czymś., bo inaczej potraktują mnie jak frajera. Oczywiście trochę przesadzam, bo aż tak źle nie jest, ale jednak...
No, trochę przesadzasz. Zazwyczaj idzie załatwić sprawy na luzie, bez manifestowania czegokolwiek. Jeśli pojawia się jednak konfliktowa (choćby trochę) sytuacja to trzeba zdecydować: albo reaguję (i tu można grzecznie lub wybuchowo) albo odpuszczam - świadomie, więc wcale nie czuję się jak frajer. Bo, ja przynajmniej, w pewnych sytuacjach bardziej czuję się jak frajer, niż rzeczywiście jestem tak traktowana z premedytacją, zwłaszcza wtedy gdy wiem, że mogę, chcę, ale nie reaguję bo się boję.

jessu, ja naprawdę mam problemy z formułowaniem myśli
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-02-03 o 01:37
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 01:36   #2691
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Fajny pomysł z tym notesowaniem... Ja mam zdecydowanie za dużo miejsc zapisu: zeszyt, dwa kalendarze, wątek, i dysk twardy
Do tej listy dodam od siebie brudnopis, dokumenty gugla i kalendarz biurkowy.
Notes jest wyjątkowy, bo mimo kilku miesięcy zapisków zachował magię czystego zeszytu. Sam fakt pisania w nim inspiruje, otwiera przejścia w myślach, porządkuje.
A tak naprawdę trafiają do niego rzeczy o dłuższej formie i głębszej treści niż do kalendarza, a samo przyglądanie się takim, nakierowuje mózg na rozwój.
(Notesowanie wywołuje też niektóre z rzeczy, które potem piszę tutaj, a czasami wątkowe przemyślenia chcę rozwinąć w szczegółach. )



Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
A zamierzasz to kiedyś wydać w formie książkowej? Chętnie poczytam, bo fajnie piszesz
Dziękuję.
Pierwsze, co mi się ciśnie, to "nie tak łatwo wydać książkę", wiem, interesowałam się kiedyś tematem. Po odrzuceniu tego hamulcowego stereotypu, odpowiem tak - notes zabrałabym raczej do grobu niż publikowała, zarówno z powodu prywatnej zawartości, jak i hermetycznej formy zapisków, ale nie wykluczam zupełnie, że napiszę książkę i ona pójdzie do druku.
Póki co dużo nauki przede mną na tym polu.



Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


Fajny pomysł, naprawdę Też swego czasu miałam podobne tzw. "zeszyty na wszystko", tylko po jakimś czasie stwierdzałam, że jednak wolę osobno pamiętnik, osobno pomysły, osobno plany i listy, osobno cytaty, potem się nie ogarniałam z tymi wszystkimi zeszycikami, zakładałam nowy "zeszyt na wszystko" i tak w kółko. A teraz to w ogóle mam jakąś mega blokadę, jeśli jakiegoś przemyślenia nie napiszę tutaj, to nie napiszę nigdzie, nie wiem czemu. Sporo fajnych spostrzeżeń mi przez to ucieka, a i tak nie mogę się przemóc, żeby na te parę minut usiąść z zeszytem i popisać

Przyłączam się do prośby o ogłoszenie drukiem przemyśleń. "Kobaltowy zeszyt Czerwiec" - czy to nie brzmi rozkosznie? W ogóle Czerwiec coraz bardziej kojarzy mi się z moją ukochaną "Emilką ze Srebrnego Nowiu". Ona też prowadziła różne zeszyty i odbywała tajemnicze przechadzki
Za ciężkie to wszystko na raz w razie potrzeby palnięcia się.

Listy na bieżąco wywalam, plany krótkoterminowe też, cytatów literackich tak dawno nie zapisywałam, że przeżyłam lekki szok dwa dni temu, jak znalazłam (porzucony) zbiór sprzed 4 lat. Ale dodatku onieśmielają mnie do połowy puste zeszyty niekontynuowanych zapisków sprzed lat i pełne też, jakby mnie demaskowały & kompromitowały albo ujawniały niepraktyczny sentymentalizm & zagracały niedużą przestrzeń życiową. Albo wszystko na raz.
Pracuję nad sobą. Wierzę, że powoli to też ogarnę: myślami i "miotłą".

Przyznam się do czegoś. Czytałam Emilkę w podstawówce i kojarzę, że podobała mi się książka, ale okropnie zniechęcił mnie sam "srebrny nów" (jak faza niewidoczności księżyca mogłaby być srebrna?!) i to bardzo ochłodziło mój entuzjazm. Dziwne dziecko. A od niedawna myślę pod Twoim wpływem, czy by do niej nie wrócić, bo nic nie pamiętam.



Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Myślę, że tu są dwie kwestie:
nieumiejętność przyjmowania komplementów (nieumiejętność=bagateliz owanie) i brak zrozumienia, że dla kogoś coś może być niezwykłe, wyjątkowe (skoro we własnym najszczerszym mniemaniu właśnie jest zwykłe i powszechne)...
A może to są dwie strony tego samego medalu nie wiem, ale ja mam to drugie coś.
Myślę, że w większości przypadków potrafię przyjąć komplement, ale w wielu sytuacjach nie mogę pojąć komplementu. Na przykład, gdy piszecie tu o moim pisaniu.
Jest mi niesamowicie miło!!!!!! ale nie umiem tego zrozumieć....
To jeszcze ja coś wtrącę.
Piszesz bardzo trudne do ujęcia rzeczy w sposób, który pozwala to gładko czytać. Przejrzysty język pomaga skupić się na przekazie i zainspirować. A spod języka widać logiczne (czasem indukcyjne, czasem bardziej dedukcyjne) rozumowanie, z precyzyjnie wyważonymi danymi i konkretnymi wnioskami / postawionym konkretnym problemem do rozwiązania. Podobnie ujmujesz emocje, w pewnym oderwaniu od przeżywania, co nadaje im inny sens. (Widać dystans, a jednocześnie, że są Ci znane, w dużym stopniu oswojone.) Dzięki temu, Twoje wypowiedzi na temat naszych problemów są głosem doświadczenia innego niż emocjonalne i pomagają odzyskać właściwą perspektywę.
I jeszcze sporo w twoim pisaniu hmmm... oczytania, takiej jakby erudycji w przyjaznym wydaniu.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ja kilka dni temu postanowiłam zacząć sukcesywnie przeglądać wątki w poszukiwaniu myśli, które właśnie tu przelałam (i Wy też....), żeby właśnie niektóre ocalić, wynotować...
Mam podobnie jak Ty w temacie zapisywania przemyśleń...
Dobra inicjatywa. (Wystarczy dodać do niej sobie brak przymusu co do systematyczności w tym i oto mamy fajne działanie rozwijające dostępne dla każdej z nas. )



Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Dobry wieczór! Jestem, czytam, nadrabiam, nie zniknęłam!


Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Kupiłam sobie trzy grubaśne książki, zamówiłam bilety na dwa przedstawienia i wydałam 3 stówy na wyprzedaże ubraniowe w necie (zakupy ubraniowe to moja zmora, obkupiłam się na następne pół roku) = jestem szczęśliwa!

Czerwiec, jakże ja rozumiem Twoje podmienianie uczuć! Kto mnie pierwszy raz spotka, widzi zawsze "podmienioną" Fairy, zawsze! Udaję wygadaną, a żeby dobrze udawać wygadaną, trzeba, cóż, gadać - potem jakoś to idzie. (A najlepsze jest to, że jak z jakiegoś powodu jestem "normalną" sobą, to ludzie pyttają, czy coś się stało...)

Jestem na fali wznoszacej prokrastynacji - czyli beztroski stan "la la la, ależ sobie nic nie robię, alez sobie pieknie wszystko odkładam, siup siup" i czekam na spadek, określany popularnie "obudzić się z ręką w nocniku".
Zakupy świetne, podziwu godna równowaga między sferami życia.

Takie podmienianie to jeszcze jeden aspekt; warto się poprzyglądać, może jeszcze jakoś da się działanie mózgu rozgryźć i naprowadzić na sprzyjanie właścicielowi...

Uwagaaa! Nooocniik!




Żywiec, widzę że wizaż inspiruje. Fajnie.


Di, super fawory.


Kocurko, ja Ci jeszcze nie gratulowałam! Bardzo się cieszę.


A gdzie jest Aper?



Zrobione dziś:
* porządek w paskach i apaszkach
* ciepła kąpiel, piling, balsam
* czytanie Pratchetta
* napój pigwowy
* pranie pościelowe
* porządki na półkach z książkami
* porządek w kolorówce
* ciemne pranie
* ogólne ogarnięcie swojej części przestrzeni
* drobne naprawy igłą i nitką
* odkurzanie
* (znowu) małe przemeblowanie
* mail do G.
* składanie ikeowych pudełek
* porządek w szufladzie (nici, szpilki, koraliki, wstążki, agrafki, guziki)
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 01:59   #2692
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Fajny pomysł z tym notesowaniem... Ja mam zdecydowanie za dużo miejsc zapisu: zeszyt, dwa kalendarze, wątek, i dysk twardy
Do tej listy dodam od siebie brudnopis, dokumenty gugla i kalendarz biurkowy.
(...)
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Fajny pomysł, naprawdę Też swego czasu miałam podobne tzw. "zeszyty na wszystko", tylko po jakimś czasie stwierdzałam, że jednak wolę osobno pamiętnik, osobno pomysły, osobno plany i listy, osobno cytaty, potem się nie ogarniałam z tymi wszystkimi zeszycikami, zakładałam nowy "zeszyt na wszystko" i tak w kółko.
Za ciężkie to wszystko na raz w razie potrzeby palnięcia się.

Listy na bieżąco wywalam, plany krótkoterminowe też, cytatów literackich tak dawno nie zapisywałam, że przeżyłam lekki szok dwa dni temu, jak znalazłam (porzucony) zbiór sprzed 4 lat. Ale dodatku onieśmielają mnie do połowy puste zeszyty niekontynuowanych zapisków sprzed lat i pełne też, jakby mnie demaskowały & kompromitowały albo ujawniały niepraktyczny sentymentalizm & zagracały niedużą przestrzeń życiową. Albo wszystko na raz.
Pracuję nad sobą. Wierzę, że powoli to też ogarnę: myślami i "miotłą".
A z czasem ta przestrzeń może się jeszcze bardziej zagracać.
Ostatnia linia brzmi niesamowicie pozytywnie i motywująco

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
To jeszcze ja coś wtrącę.
Piszesz bardzo trudne do ujęcia rzeczy w sposób, który pozwala to gładko czytać. Przejrzysty język pomaga skupić się na przekazie i zainspirować. A spod języka widać logiczne (czasem indukcyjne, czasem bardziej dedukcyjne) rozumowanie, z precyzyjnie wyważonymi danymi i konkretnymi wnioskami / postawionym konkretnym problemem do rozwiązania. Podobnie ujmujesz emocje, w pewnym oderwaniu od przeżywania, co nadaje im inny sens. (Widać dystans, a jednocześnie, że są Ci znane, w dużym stopniu oswojone.) Dzięki temu, Twoje wypowiedzi na temat naszych problemów są głosem doświadczenia innego niż emocjonalne i pomagają odzyskać właściwą perspektywę.
I jeszcze sporo w twoim pisaniu hmmm... oczytania, takiej jakby erudycji w przyjaznym wydaniu.
Pięknie opisane
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 06:48   #2693
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Jak wynajmowałam (z resztą dawno temu) to była kasa na stół, i to z góry o ile pamiętam, a wszystkie opłaty po stronie właścicielek.
no i ja tak robiłam,za pierwszym razem miałam chopaka młodego,konczyl tu lo,ojciec jego przelewał kaske na czas nie dostał się na studia i wrócil do domu...od tamtej pory sa problemy....jest założony licznik przedpłatowy,a okazało się ze w elektowni mozna wziąść prąd beż kaski i regulowac rachunek przy następnym zakupie,czego ja sama nie wiedziałam
kasa była brana z góry,ale tz jezdził 3 dni z rzędu i nie zastał lokatora,kazałam wsadzic kartkę w drzwi i poprosiłam sasiadów o czujność,koleś wszedł w nocy,zabrał swoje klamoty i uciekł,zostawiajac mieszkanie otwarte omal zawału nie dostałam jak sąsiedzi do mnie zadzwonili ot taka historyjka...
co do kalendarzy ,u mnie jest problem...ja go nie otwieram ...a ściennego nie zauwazam...dziwne to ale porobiło mi sie tak po porodzie,pamiętam,że jeszcze rano jak młodego urodziłam, robiłam skrzętną listę co mi jest potrzebne co ma przywioeżć itd...ale już w ciązy mój mózg cos opętało...nie czytałam niczego,nie mogłam słuchac muzyki wstręt jakis,jedyne co to rozwiazywałam troche krzyzówki,no i lampiłam sie w komp(po 3 miesiacu -zasugerownao mi w pracy,że mam isc na l4)i zaczeły si eproblemy,przestałam sie ruszac i macica zaczeła sie kurczyc...ciąza zrobiąła sie zagrożona i miałam lezec na lekach podtrzymujacych.....nie umialam tego czasu wykorzystac w zaden sposob,co teraz mnie oczywiscie sttrofuje i w głowie mi sie nie miesci...
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2013-02-03 o 06:57
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 13:22   #2694
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Wyciągnęłam z szafy starą koszulę mamy i oto efekt
Świetna!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczyny, chodzi mi po głowie nowy pomysł Jeden z moich uczniów był ostatnio na wycieczce na Kubie i zapytał się pilotki czy mnie zna, bo była mniej więcej w moim wieku i kończyła te same studia. Następnego dnia po tym jak mi o tym opowiedział doznałam oświecenia Chciałabym pojechać na Kubę. I do Meksyku. I do Argentyny. I do Peru. I do Wenezueli. I jeszcze raz do Brazylii Jakie mam realne szanse odwiedzić te wszystkie kraje w ramach samozorganizowanych czy wykupionych wycieczek? Zakładając że nie wygram w totka albo że ja albo mój tż nie staniemy się nagle dobrze prosperującymi biznesmenami, to może uda mi się w życiu, przy odrobinie szczęścia, pojechać tam raz lub dwa, może i to nie. Więc co jeszcze mogłabym zrobić? Na przykład to:

http://rainbowtours.edu.pl/?web,12#topper

Teraz mi to nie da spokoju. Znacie kogoś kto pracuje jako pilot wycieczek? Myślicie, że dałoby radę tak się ustawić, żeby jechać tylko 1-2 razy w roku? Czy to jest w ogóle dobry pomysł?
Znacznie taniej wychodzi wyjazd do obcego kraju na dłużej...tzn. na miesiąc co najmniej niż na wycieczki. A z tym pilotem wycieczek to niegłupi pomysł - ja jeździłam a propos własnie z Rainbow Tours na wycieczki i pilotki to były w dużej części młode osoby. W Chorwacji pilotem była dziewczyna w moim wieku, która nadal była studentką. Na 100% nie mogła jeździć więcej razy w roku niż to co się zmieściło w wakacje Tak samo rezydenci - też napotykałam studentki Myślę, że Twój pomysł jest do zrealizowania - zwykle chyba wystarcza znajomość języka, bo reszty można się błyskawicznie nauczyć (już pomijam, że część pilotek jest beznadziejna i niewiele wie o kraju, do którego jedzie...albo nie umie tego przekazać )

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
po 2 h walki są

debiut uznaję za w miarę udany ....to tylko maluska miseczka obok jest wielka micha )) nie wszystkie wyszły takie zgrabne ...niektóre tez się przypaliły,nie łatwe są wbrew pozorom do zrobienia....
Apetyczne Chyba muszę też dokonać coś dobrego na tłusty czwartek Kiedyś trzeba się nauczyć

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Czerwiec, jakże ja rozumiem Twoje podmienianie uczuć! Kto mnie pierwszy raz spotka, widzi zawsze "podmienioną" Fairy, zawsze! Udaję wygadaną, a żeby dobrze udawać wygadaną, trzeba, cóż, gadać - potem jakoś to idzie. (A najlepsze jest to, że jak z jakiegoś powodu jestem "normalną" sobą, to ludzie pyttają, czy coś się stało...)
To mi przypomina niedawną sytuację...idę sobie z miną normalną według mnie (tzn. to był mój neutralny wyraz twarzy jaki zwykle posiadam kiedy sobie po prostu idę i już), a koleżanka, która z daleka mnie widziała do mnie: "Co Ty taka smutna jesteś?" Ja zdziwiona, że nie , a ona, że to do mnie niepodobne po prostu

A ja siebie za smutasa uznaję, także ten...nie wiem, mam zwichrowane postrzeganie chyba

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Dziękuję.
Pierwsze, co mi się ciśnie, to "nie tak łatwo wydać książkę", wiem, interesowałam się kiedyś tematem. Po odrzuceniu tego hamulcowego stereotypu, odpowiem tak - notes zabrałabym raczej do grobu niż publikowała, zarówno z powodu prywatnej zawartości, jak i hermetycznej formy zapisków, ale nie wykluczam zupełnie, że napiszę książkę i ona pójdzie do druku.
Póki co dużo nauki przede mną na tym polu.
Kiedyś chciałam być pisarką...w sumie to nadal chętnie bym napisała książkę. Ale niestety talentu nie mam żadnego w tym zakresie, także jest to wątpliwe (ale marzyć sobie można...)
Ty się nie musisz wiele uczyć w tym zakresie - uważam, że naprawdę świetnie piszesz ot tak Tylko pomysł jakiś i do dzieła
Jak już postanowisz coś wydać to daj znać - będę chciała autograf, hehe
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 21:27   #2695
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć,
Coś dziwnego się ze mną dzieje... Czytam Was, mam jakieś przemyślenia, a potem próbuję je przelać na klawiaturę i... nic ! Pamiętam zwłaszcza uwagę Patri o karcącym rodzicu – siedzi we mnie, coś w jej sprawie działam, ale jednocześnie tak mi trudno. I mimo sesji nie jest to kwestia braku czasu, bo staram się mimo wszystko znaleźć czas na wątek, siebie – obiektywnie, mam go nawet więcej niż normalnie przy zajęciach. Uczyć się ostatecznie też lubię, więc to nie dół naukowy. To jakiś taki marazm życiowy, spóźniona zimowa depresja czy co?! Zauważyłam, że jedynie po gorącej kąpieli jestem jakaś taka żywsza... no ale nie mogę się pluskać kilka razy dziennie, bo nawet moją mało ekologiczną osobę (jeśli chodzi o mycie się) taka wizja zniesmacza! Chyba jednak byłam w zeszłym życiu nie żabą, a rybą – oczywiście ciepłowodną

Z takich lżejszych spraw – pisałyście, że wyglądacie na smutne. Ja niestety mam podobny wyraz twarzy, a nawet... nie uśmiechając się wyglądam podobno na ostro złą, bez kija nie podchodź

Z kwestii notatkowych – korzystam głównie z kalendarza i właściwie niczego więcej. Ostatnio jednak mam pomysł założenia zeszyciku rodzinnego, gdzie spiszę co ciekawsze historie z życia mojej babci lub opowiadane przez nią. Myślę, że nie tylko będą fajną pamiątką dla przyszłych pokoleń, ale dla mnie samej ich czytanie może być niezłym mobilizatorem w chwilach marazmu


Aha, Cindy - to Twoje włoski w awatarze? Aż weszłam na Twój profil, bo chciałam powiększyć zdjęcie (i oczywiście nie umiałam ) - zastanawiałam się, czy one są prawdziwe (w sensie, że normalnego człowieka, nie wiem, jak to ując ), czy jakieś wyfotoshopowane
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 22:43   #2696
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

hey!
sorry ze sie nie odzywalam caly weekend, ale od 17stej w piatek do 21 dzis bylismy z mezem na weekendowym szkolenio-warsztatach z zakladania wlasnej firmy. Ogolnie mielismy przyjsc z wlasnymi pomyslami otwarcia biznesu i jezeli bedziemy dobrzy, zaprezentujemy sie jakos, to dostajemy roczne wsparcie od prawnikow, osob zajmujacych sie funduszami, aspekty pisania biznesplanow itd itp sa rowniez brane pod uwage. No i... zostalismy wybrani jako jedni z 3ch najlepszych projektow
teraz mamy dwa tygodnie na ogarniecie wszystkiego, no i ...pewnie moj maz wkrotce otworzy wlasna firme Powiedzieli nam, ze jak dobrze to rozegramy, to moze nawet znajdziemy jakiegos fundatora )

oj jestesmy bardzo zmeczeni, ale oplacalo sie; dawno sie tyle nie nauczylam co przez ten weekend.

a najcenniejsza informacja jest na temat robienia prezentacji - www.prezi.com
Milego wieczoru i do napisania za parenascie godzin...musze odespac
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-03, 23:31   #2697
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-..._depresji.html
Chciałam polecić artykuł, dziś o nim wspomniałam. Komentarze też polecam.
Po bardzo miłym i produktywnym spotkaniu patrzę dziś z optymizmem na przyszły tydzień.

Nebulko-fajnie, że się dzieje.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2013-02-03 o 23:34
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-02-04, 05:17   #2698
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam was!
Przeżyłam tamten tydzień. /teraz kolejny.../
prawie już ponadrabiałam co piszecie, powiem tyle, że fawory dilayli, a koszula żywiec super wyszłaświetnie, że wykroiłaś na to czas!
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-04, 08:32   #2699
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej Dziewczęta
Witam Was z pozycji horyzontalnej.
Coś w rodzaju szlafrokowania na życzenie.

Zaczynam tworzyć w głowie listę rzeczy do zrobienia.
Może słowo lista nieco przeraża...
Chcę umyć dziś okna.
Chcę sklecić boskie cv.

Właśnie odebrałam telefon z UP z mojego miasta z drugą już ofertą pracy. Nie skorzystałam z racji oczywistej, mieszkam w Warszawie już parę ładnych lat. Zostałam pouczona, że UP nie jest od tego, żeby zapewniać mi ubezpieczenie, jeśli nie korzystam z jego usług takich, do jakich został powołany... Ustawodawstwo jest takie a nie inne i status poszukującego pracy w Warszawie nic ich nie obchodzi. To bardzo ciekawe...

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
* czytanie Pratchetta
Co konkretnie? Mam całkiem pokaźny zbiór jego książek, nie wszystkie, bo on wydaje je szybciej niż ja zarabiam.

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
hey!
sorry ze sie nie odzywalam caly weekend, ale od 17stej w piatek do 21 dzis bylismy z mezem na weekendowym szkolenio-warsztatach z zakladania wlasnej firmy. Ogolnie mielismy przyjsc z wlasnymi pomyslami otwarcia biznesu i jezeli bedziemy dobrzy, zaprezentujemy sie jakos, to dostajemy roczne wsparcie od prawnikow, osob zajmujacych sie funduszami, aspekty pisania biznesplanow itd itp sa rowniez brane pod uwage. No i... zostalismy wybrani jako jedni z 3ch najlepszych projektow
teraz mamy dwa tygodnie na ogarniecie wszystkiego, no i ...pewnie moj maz wkrotce otworzy wlasna firme Powiedzieli nam, ze jak dobrze to rozegramy, to moze nawet znajdziemy jakiegos fundatora )

oj jestesmy bardzo zmeczeni, ale oplacalo sie; dawno sie tyle nie nauczylam co przez ten weekend.

a najcenniejsza informacja jest na temat robienia prezentacji - www.prezi.com
Milego wieczoru i do napisania za parenascie godzin...musze odespac
No no no no no!! Super informacja!!!

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-..._depresji.html
Chciałam polecić artykuł, dziś o nim wspomniałam. Komentarze też polecam.
Bardzo dobry zestaw pytań i bardzo mądre komentarze.
Zwaliła matka na marihuanę, równie dobrze można zwalić na wybuch reaktora w Czarnobylu...
Dobrze ktoś napisał: miała mnóstwo sygnałów, że coś jest nie tak, skrzaczyli to mistrzowsko. Jasne, że psycha się broni przed poczuciem winy. A ty A ty A ty zła marihuano!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-02-04 o 08:33
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-02-04, 08:49   #2700
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej, hej!

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Do tej listy dodam od siebie brudnopis, dokumenty gugla i kalendarz biurkowy.
Notes jest wyjątkowy, bo mimo kilku miesięcy zapisków zachował magię czystego zeszytu. Sam fakt pisania w nim inspiruje, otwiera przejścia w myślach, porządkuje.
A tak naprawdę trafiają do niego rzeczy o dłuższej formie i głębszej treści niż do kalendarza, a samo przyglądanie się takim, nakierowuje mózg na rozwój.
(Notesowanie wywołuje też niektóre z rzeczy, które potem piszę tutaj, a czasami wątkowe przemyślenia chcę rozwinąć w szczegółach. )

Dziękuję.
Pierwsze, co mi się ciśnie, to "nie tak łatwo wydać książkę", wiem, interesowałam się kiedyś tematem. Po odrzuceniu tego hamulcowego stereotypu, odpowiem tak - notes zabrałabym raczej do grobu niż publikowała, zarówno z powodu prywatnej zawartości, jak i hermetycznej formy zapisków, ale nie wykluczam zupełnie, że napiszę książkę i ona pójdzie do druku.
Póki co dużo nauki przede mną na tym polu.
Twój opis notesowania wydał mi się taki atrakcyjny, wciągający, intrygujące sam na sam ze sobą

A co do książki - pisz, niewątpliwie masz talent (dużą próbką była Twoja relacja z procesu malowania!)
Kwestię wydania chyba trzeba potraktować jako wtórną. Najważniejszy jest materiał


Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Za ciężkie to wszystko na raz w razie potrzeby palnięcia się.

Listy na bieżąco wywalam, plany krótkoterminowe też, cytatów literackich tak dawno nie zapisywałam, że przeżyłam lekki szok dwa dni temu, jak znalazłam (porzucony) zbiór sprzed 4 lat. Ale dodatku onieśmielają mnie do połowy puste zeszyty niekontynuowanych zapisków sprzed lat i pełne też, jakby mnie demaskowały & kompromitowały albo ujawniały niepraktyczny sentymentalizm & zagracały niedużą przestrzeń życiową. Albo wszystko na raz.
Pracuję nad sobą. Wierzę, że powoli to też ogarnę: myślami i "miotłą".
Znane mi to... też tak mam/miałam/miewałam...
Dlatego w moim zeszyciku marnie uzupełnianym od kilku lat, pozostawiam pustą stronę, gdy mam ochotę wziąć nowy, a ten porzucić - i zaczynam pisać jak gdyby w nowym miejscu.

Fajne podsumowanie - bo to nie tylko deklaracja, tylko raport z praktyki



Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
To jeszcze ja coś wtrącę.
Piszesz bardzo trudne do ujęcia rzeczy w sposób, który pozwala to gładko czytać. Przejrzysty język pomaga skupić się na przekazie i zainspirować. A spod języka widać logiczne (czasem indukcyjne, czasem bardziej dedukcyjne) rozumowanie, z precyzyjnie wyważonymi danymi i konkretnymi wnioskami / postawionym konkretnym problemem do rozwiązania. Podobnie ujmujesz emocje, w pewnym oderwaniu od przeżywania, co nadaje im inny sens. (Widać dystans, a jednocześnie, że są Ci znane, w dużym stopniu oswojone.) Dzięki temu, Twoje wypowiedzi na temat naszych problemów są głosem doświadczenia innego niż emocjonalne i pomagają odzyskać właściwą perspektywę.
I jeszcze sporo w twoim pisaniu hmmm... oczytania, takiej jakby erudycji w przyjaznym wydaniu.


Dobra inicjatywa. (Wystarczy dodać do niej sobie brak przymusu co do systematyczności w tym i oto mamy fajne działanie rozwijające dostępne dla każdej z nas. )
Dziękuję za TAKI konkret!

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
hey!
sorry ze sie nie odzywalam caly weekend, ale od 17stej w piatek do 21 dzis bylismy z mezem na weekendowym szkolenio-warsztatach z zakladania wlasnej firmy. Ogolnie mielismy przyjsc z wlasnymi pomyslami otwarcia biznesu i jezeli bedziemy dobrzy, zaprezentujemy sie jakos, to dostajemy roczne wsparcie od prawnikow, osob zajmujacych sie funduszami, aspekty pisania biznesplanow itd itp sa rowniez brane pod uwage. No i... zostalismy wybrani jako jedni z 3ch najlepszych projektow
teraz mamy dwa tygodnie na ogarniecie wszystkiego, no i ...pewnie moj maz wkrotce otworzy wlasna firme Powiedzieli nam, ze jak dobrze to rozegramy, to moze nawet znajdziemy jakiegos fundatora )

oj jestesmy bardzo zmeczeni, ale oplacalo sie; dawno sie tyle nie nauczylam co przez ten weekend.

a najcenniejsza informacja jest na temat robienia prezentacji - www.prezi.com
Milego wieczoru i do napisania za parenascie godzin...musze odespac
Wow, wow, wow! Gratulacje! Fajnie dodatkowo, że to wspólna inicjatywa!!!

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hej Dziewczęta
Witam Was z pozycji horyzontalnej.
Coś w rodzaju szlafrokowania na życzenie.

Zaczynam tworzyć w głowie listę rzeczy do zrobienia.
Może słowo lista nieco przeraża...
Chcę umyć dziś okna.
Chcę sklecić boskie cv.

Właśnie odebrałam telefon z UP z mojego miasta z drugą już ofertą pracy. Nie skorzystałam z racji oczywistej, mieszkam w Warszawie już parę ładnych lat. Zostałam pouczona, że UP nie jest od tego, żeby zapewniać mi ubezpieczenie, jeśli nie korzystam z jego usług takich, do jakich został powołany... Ustawodawstwo jest takie a nie inne i status poszukującego pracy w Warszawie nic ich nie obchodzi. To bardzo ciekawe...
A jakie to oferty? W sensie - coś ciekawego?

No niestety tak to działa w UP, że nie można bez konsekwencji odrzucać tych super ofert... Szkoda, że dopiero za rok ustanie obowiązek meldunkowy i będzie można chyba rejestrować się w dowolnym UP...

---------------------------------

Kwestie pracowe:
- dopracować moduły programu
- napisać regulamin
- wysłać zainteresowanym do konsultacji
- poprawić artykuł z MK
- zająć się projektem NzSŻ

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-02-04 o 09:08
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:16.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.