Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[MonikaFaustyna]

Napisane przez ciri15

To skomplikowane... Ja tego nie kupuję i nie zgadzam się ze wszystkimi poglądami prawicy w PL, ale mają podstawy, by sądzić, że pewne kręgi nie myślą samodzielnie

Tyle, że mam wrażenie, że to w każdej opcji tak jest. Bo są też ludzie, co mówią to, co powie Ojciec Dyrektor albo Prezes, bez żadnej refleksji. Szczerze, to nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeszcze wierzy Tuskowi . Dla mnie, to oni wszyscy są po "jednych pieniądzach".

[Chatul]

Napisane przez MonikaFaustyna

Aż oczy wypala

O tak, pogrubienie Impacta, to jest to

Napisane przez Darkoz

Najgorszy jest Comic. Czy tylko mi się wydaje, że to czcionka odpowiednia do pisania zaproszeń na kinderparty w przedszkolu?

Pewnie jeszcze kilka zastosowań tej czcionki by się znalazło Ale ogólnie do lubianych czcionek nie należy. Przynajmniej w grupie osób 15+

Napisane przez coffee

Ot, marketing. Łechtanie ego, manipulacje, te sprawy. To tak jak reklamy kosmetyków 'dla prawdziwego mężczyzny' - jeśli nie używa - nie jest prawdziwy, wiadomo, trzeba kupić!

Z TŻ-em do tej pory śmiejemy się z jogurtu 7 zbóż Men

[MonikaFaustyna]

Z mężem się śmiejemy, że jesteśmy lemingi bez mózgu ...kurczę, nie wiem, jakie to są produkty dla prawdziwego mężczyzny . Mnie niektóre reklamy martwią, np. promowanie, że wodę piją tylko dzikusy, bo normalni ludzie piją słodkie soki a dzieciom na śniadanie zamiast kanapki z szynką i pomidorem czy inną sałatą, daje się ciastko-misia, pełne cukru .

Po co tutaj jest edytor czcionek, skoro te wszystkie rażące kolory, impact'y i inne, są tak irytujące?

[Chatul]

Napisane przez MonikaFaustyna

Po co tutaj jest edytor czcionek, skoro te wszystkie rażące kolory, impact'y i inne, są tak irytujące?

Nie dla wszystkich są Są osoby, które ich używają Ba, sama lubię czcionki i kolorki A Impacta uwielbiam, tylko w wersji normalnej, bo pogrubienie, pochylenie czy podkreślenie, to zbrodnia na tej czcionce

[nicRu]

Dobór odpowiedniej czcionki ma na celu podkreślenie osobowości piszącego.

[ciri15]

Napisane przez MonikaFaustyna

Tyle, że mam wrażenie, że to w każdej opcji tak jest. Bo są też ludzie, co mówią to, co powie Ojciec Dyrektor albo Prezes, bez żadnej refleksji. Szczerze, to nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeszcze wierzy Tuskowi . Dla mnie, to oni wszyscy są po "jednych pieniądzach".

Wszyscy to na pewno nie.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Darkoz

Najgorszy jest Comic. Czy tylko mi się wydaje, że to czcionka odpowiednia do pisania zaproszeń na kinderparty w przedszkolu?

Comic został stworzony jako czcionka do komiksów. Więc pasuje do komiksów i na kinderparty

[Darkoz]

Napisane przez nicRu

Dobór odpowiedniej czcionki ma na celu podkreślenie osobowości piszącego.

F pełni się zgadzam.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39039169]Mnie dziwi moja paranoja. Mama z bratem odwieźli rodzinę do domu (inne miasto), wliczając dojazd, krótki pobyt tam i przyjazd wychodzi mi, że już dawno powinni być w domu. Wysłałam już jednego sms i dałam krótki sygnał i nic. Już moja wyobraźnia podsuwa mi jakieś wypadki na drodze itp, już sprawdzałam w portalach lokalnych czy nie ma żadnej wiadomości na ten temat i próbuję się uspokoić. Kurcze zachowuję się jak nadopiekuńcza matka w stosunku do mojej matki. Wy też macie takie paranoiczne myśli jak ktoś się dłużej nie odzywa?[/QUOTE]
nie

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez Chatul

Z TŻ-em do tej pory śmiejemy się z jogurtu 7 zbóż Men

A ja się sprzeciwiłam systemowi i kupiłam ten jogurt, ba nawet go zjadłam. Czułam się jak prawdziwa buntowniczka bez powodu. Nikt mi nie będzie narzucał co mam jeść a czego nie. I jakoś żadne dodatkowe elementy miedzy nogami mi nie wyrosły, dziw nad dziwami.
[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;3904126 7]nie[/QUOTE]
Będę obwiniać okres i stres sesyjny za moją histeryczną reakcję. Chociaż jest plus, wydaje mi się, że mama będzie chciała w jakiś sposób przeprosić mnie za ten stres. Kraino słodkości oto nadchodzę.

[ville]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39039169]Wy też macie takie paranoiczne myśli jak ktoś się dłużej nie odzywa?[/QUOTE]
Nie. Mają za to moi rodzice, którzy dzwonili do mnie w czasie moich zajęć (do 20:15) i później, a ponieważ zapomniałam włączyć dźwięku w telefonie, nie odbierałam. Trzy godziny później, gdy sprawdziłam komórkę, miałam ponad 50 połączeń nieodebranych. W trakcie rozmowy z rodzicami dowiedziałam się, że tata otwierał bramę wjazdową (mieli jechać mnie szukać w mieście, w którym studiuję), a policja została zawiadomiona, że zaginęłam.

[Chatul]

MonikoFaustyno, wątek dla Ciebie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=674266

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39041419]A ja się sprzeciwiłam systemowi i kupiłam ten jogurt, ba nawet go zjadłam. Czułam się jak prawdziwa buntowniczka bez powodu. Nikt mi nie będzie narzucał co mam jeść a czego nie. I jakoś żadne dodatkowe elementy miedzy nogami mi nie wyrosły, dziw nad dziwami.[/QUOTE]

Gratuluję, jesteś teraz prawdziwym mężczyzną!

[linka_12]

Napisane przez envy_me

Mnie dziwią ludzie, którzy uważają, że osoby, które nie siedzą za biurkiem od 8 do 16 lub nie wychodzą do pracy po prostu... nie pracują. Chodzi mi o osoby, które mają wolny zawód czy własną działalność i po prostu same decydują, kiedy i ile pracują. Niestety w takich przypadkach większość osób postronnych (zwłaszcza tych starszych!) postrzega to jako nicnierobienie....

też to zauważyłyście?

O tak! Mój tata ma własną DG i starsza część rodziny (babcie, dziadkowie, wujkowie, ciocie) ubolewa, że on nie pracuje. Za to ludzie z pokolenia mojego ojca uważają, że owszem pracuje, zarabia itp, ale ma świetną pracę, bo jest na swoim i może sobie wziąć urlop i pojechać na wakacje kiedy chce! Tysiące razy tłumaczył, że to wcale takie proste nie jest, że musi to z klientami i zleceniodawcami dogadać, że planuje wakacje zawsze z wyprzedzeniem, że woli jechać dwa razy na tydzień, niż raz na dwa tygodnie i, że nawet jak już na tych wakacjach jest to zawsze bierze ze sobą swoje podręczne centrum sterowania wszechświatem (laptop ) i jest pod komórką 24/7. Tylko jakoś to do ludzi nie dociera. Nigdy.

Napisane przez Suvia

Dziwi mnie, że Ci akurat mają w nosie, że mogą tym hałasem innym przeszkadzac, ale ogólnie to takim ludzom trochę zazdroszczę. Nie wiem, może to jest kwestia wychowania, bo od mamy wiem, że gdy ja i moje siostry byłyśmy małe to nasz sen niemal celebrowano. Dzieci WRESZCIE zasnęły, więc cały dom chodzi na paluszkach i nie wydaje żadnego dźwięku. Potem - to samo z nauką. I w efekcie takiego cudowania, to teraz jak ktoś nawet szeptem przy mnie rozmawia czy coś - nie zasnę, nie skupię się. Kolonie, akademik, stancja- mieszkanie w takich warunkach to dla mnie lekki koszmarek, bo wiadomo, że nie da się idealnie zsynchronizować czasu różnych ludzi i kiedy ja chcialam spać , to kolo mnie często coś się działo, normalna sprawa. Ale za cholerę nie mogłam zasnąć...
A moja jedna współlokatorka mogła zasnąć/uczyć się w dowolnych warunkach. I jak się zgadałyśmy to się okazało, że ona miała siedmioro rodzeństwa i była najstarsza. I obok niej mogł ktoś walić w rury, puszczać głośno muzykę, niemowlak mógł ryczeć w niebogłosy - jak była zmęczona to zasypiała, jak miała się uczyć to się uczyła, koniec kropka. No kurde, chciałabym tak ;/

Napisane przez Chatul

Coś w tym jest, że najbardziej do szumu i hałasu przyzwyczajone są osoby, które od początku życia nie mieszkały w cichym i spokojnym domu Za to osoby wychowujące się od początku w cichym domu, w którym nie ma wielu osób lepiej znoszą ciszę i samotne siedzenie w domu, gdy np. mieszkają same albo inni domownicy wyjechali.
To takie moje ogólne spostrzeżenia, bo wyjątki od tej reguły znam

Nie powiem, ja sama wychowywana byłam we w miarę cichym domu i do tego jestem bardzo wrażliwa na dźwięki, dlatego zazdroszczę ludziom przyzwyczajonych do normalnego funkcjonowania wśród normalnych odgłosów życia codziennego. Mnie wiele dźwięków bardzo irytuje. Ostatnio nawet zakupiłam sobie zatyczki do uszu, ale jak na razie czekają grzecznie na pierwsze użycie

Napisane przez dacn

U mnie w domu było podobnie, cisza była celebrowana bez wrzasków, głośnego sluchania muzyki czy ogladania tv, na stancji, koloniach z wrzeszczacymi dzieciakami w domu zasnę jak najbardziej, przy halasliwej muzyce już nie. Za to z nauka jest gorzej umiem na dłuzej skupic sie jedynie w ciszy, ma to swoje zalety w ciszy uczę się szybko, na studiach na nauke mogłąm poświęcać znacznie mniej czasu niż rówieśnicy którzy podczas nauki rozmawiali, słuchali muzyki czy ogladali TV.

Zazdroszczę ludziom, którzy są w stanie skupić się/zasnąć (i wyspać), kiedy sąsiad za oknem kosi ogródek, sąsiadka u góry odkurza, a nastolatek zza ściany słucha umcu-umcu na cały regulator. Naprawdę znam takie osoby i zazdroszczę im całym sercem, bo ja muszę mieć względny spokój, żeby się skupić/zasnąć. Względny - oznacza, że nie przeszkadzają mi jednostajne dźwięki, jak telewizor/radio szemrające za ścianą, czy dźwięk rozmów, itp. I regularnie używam zatyczek - mam trzy rodzaje. Tych piankowych, które przepuszczają najwięcej dźwięków używam w domu, gdzie mam względny spokój, a tych, które hamują praktycznie z 95% hałasu, wtedy, jak jadę z kimś gdzieś i jednak kompletna cisza jest trudna do zapewnienia. Ostatnio odkryłam jeszcze lepsze zatyczki od poprzednich - są w stanie zagłuszyć nawet chrapanie mojego ojca, a żadne z poprzednich zatyczek nie były w stanie tego zrobić.


[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39041419]A ja się sprzeciwiłam systemowi i kupiłam ten jogurt, ba nawet go zjadłam. Czułam się jak prawdziwa buntowniczka bez powodu. Nikt mi nie będzie narzucał co mam jeść a czego nie. I jakoś żadne dodatkowe elementy miedzy nogami mi nie wyrosły, dziw nad dziwami.

Będę obwiniać okres i stres sesyjny za moją histeryczną reakcję. Chociaż jest plus, wydaje mi się, że mama będzie chciała w jakiś sposób przeprosić mnie za ten stres. Kraino słodkości oto nadchodzę.[/QUOTE]

Pamietam głupawkę, którą miałam razem z koleżanką jakieś 2/3 lata temu w czasie wakacji. Wprowadzali wtedy do Polski szampony Clear i pamiętam, jak dziś, że była też wersja dla mężczyzn - Clear man. I kilka dobrych miesięcy miałyśmy głupawkę, że Clear man, to Clearman - superbohater ratujący płeć brzydszą przed brudem. Powstało na ten temat wiele komiksów i sucharów, a do tego wybuchałyśmy histerycznym śmiechem na kazdą zmiankę o Clearmanie/ Wiem, że nie do końca na temat, ale jak słyszę o tych wszystkich produktach specjalnie dla mężczyzn to mi się zawsze Clearman przypomina.

Jeżeli moi rodzice naprawdę się spóźniają (o parę godzin) to też zaczynam mieć schizy i wpadać w histerię. Jednak taka sytuacja miała miejsce może ze dwa razy w moim życiu, bo jednak zazwyczaj dzwonią i uprzedzają, że jednak będą później, żebym się nie martwiła.

[Chatul]

Napisane przez linka_12

Ostatnio odkryłam jeszcze lepsze zatyczki od poprzednich - są w stanie zagłuszyć nawet chrapanie mojego ojca, a żadne z poprzednich zatyczek nie były w stanie tego zrobić.

Powiesz co to za zatyczki?

[ciri15]

Napisane przez ville

Nie. Mają za to moi rodzice, którzy dzwonili do mnie w czasie moich zajęć (do 20:15) i później, a ponieważ zapomniałam włączyć dźwięku w telefonie, nie odbierałam. Trzy godziny później, gdy sprawdziłam komórkę, miałam ponad 50 połączeń nieodebranych. W trakcie rozmowy z rodzicami dowiedziałam się, że tata otwierał bramę wjazdową (mieli jechać mnie szukać w mieście, w którym studiuję), a policja została zawiadomiona, że zaginęłam.

Rozwalają mnie tak przeczuleni ludzie.

[asioollka]

Napisane przez ville

Nie. Mają za to moi rodzice, którzy dzwonili do mnie w czasie moich zajęć (do 20:15) i później, a ponieważ zapomniałam włączyć dźwięku w telefonie, nie odbierałam. Trzy godziny później, gdy sprawdziłam komórkę, miałam ponad 50 połączeń nieodebranych. W trakcie rozmowy z rodzicami dowiedziałam się, że tata otwierał bramę wjazdową (mieli jechać mnie szukać w mieście, w którym studiuję), a policja została zawiadomiona, że zaginęłam.

Kurczę, współczuję, a myślałam, że to ja mam nadopiekuńczych rodziców - siostra mieszka jakiś kilometr od naszego domu, a tata zawsze każe jej puszczać sygnał jak dojdzie od nas do domu . Ja jak jadę do domu rodzinnego TŻ (30 km za miastem) to też muszę zadzwonić albo wysłać smsa.
Też się martwię jak bliscy (rodzina, TŻ) długo nie odbierają telefonu, ale nie aż tak żeby przeczesywać miasto

[ville]

Napisane przez linka_12

Zazdroszczę ludziom, którzy są w stanie skupić się/zasnąć (i wyspać), kiedy sąsiad za oknem kosi ogródek, sąsiadka u góry odkurza, a nastolatek zza ściany słucha umcu-umcu na cały regulator. Naprawdę znam takie osoby i zazdroszczę im całym sercem, bo ja muszę mieć względny spokój, żeby się skupić/zasnąć.

Wychowałam się w jednym pokoju z rodziną, więc hałasów nie dało się zagłuszyć. Ponadto dźwięk dochodził również z zewnątrz - za ścianą była sala weselna, więc co sobotę miałam umcyk-umcyk przez całą noc, a dodatkowo kilkanaście kroków przed budynkiem był mały amfiteatr, gdzie odbywały się imprezy, przeglądy zespołów weselno-biesiadnych (), dzięki którym mieliśmy w domu ruszające się okna. Zawsze się zastanawiałam, kiedy szyba pęknie

Dzięki temu chyba nic mi nie przeszkodzi zasnąć. Jak będę chciała to zrobić, to przy największym huku usnę. Z kolei przy nauce cisza mnie rozprasza. Jest za spokojnie, za bardzo słyszę swoje myśli, masakra. Najlepiej mi się uczy przy jakiejś cichej muzyce czy czymś takim.

Napisane przez asioollka

Kurczę, współczuję, a myślałam, że to ja mam nadopiekuńczych rodziców

Sądzę, że moi rodzice naprawdę są w czołówce nadopiekuńczych, ale od paru lat z tym walczę i widzę duże postępy. Ta sytuacja jednak pokazała, że te ich pokłady obsesji kontrolowania nadal są, ale skutecznie je ucinam.

[MonikaFaustyna]

Wątek mnie zabił . Jestem za tym, by w czasie ferii istniały jakieś zajęcia obowiązkowe, przynajmniej mniej nudzących się trolli na forum . Niedługo ktoś wejdzie z pytaniem, czy ma kupić suchą podwawelską czy żywiecką a także czy zjeść ją samą, z chlebem, bułką a może z wafelkiem ryżowym i jakie dodatki do tego jeszcze załączyć .

Moi rodzice potrafili strzelić focha, że pojechaliśmy z M. i małą do Wrocka (od naszej miejscowości rodzinnej na W. jest jakieś 70 kilosów)) i nie zadzwoniliśmy, jak dojechaliśmy. Najlepsze jest to, że jakby im mega zależało, to by zadzwonili. Ja zapominam o takich rzeczach dość często. Szczególnie, jak jest się w biegu i coś załatwia.

[Finlora]

Edit. Pomyliłam wątki

[chwast]

Ja nie rozumiem jak np w markecie są 4 kasy, 3 to takie przy których stoi dłuuugi sznurek ludzi, czwarta jest pusta. I ludzie niejednokrotnie WIDZĄ, ze jest pusta i mogliby podejść bez problemu, ale tego nie robią. Nie rozumiem.

[linka_12]

Napisane przez Chatul

Powiesz co to za zatyczki?

Te supergłuszące to takie, a te również bardzo dobre, ale jednak trochę mniej "zaklejające" to takie/ Obydwa rodzaje działają na tej samej zasadzie (formuje się je, jak plastelinę), ale te pierwsze są jakby trochę bardziej klejące i bardziej miękkie, przec co lepiej się dostosowują kształtem do przewodu słuchowego i tak jakby go "zaklejają". Ubolewam nad tym, że nigdzie ich w okolicy już nie mogę dostać (tam, gdzie je kupowalam po raz pierwszy mieli tylko jedną parę).

[siarka40]

Napisane przez Chatul

MonikoFaustyno, wątek dla Ciebie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=674266

To jest nic, swego czasu na Intymnie jakiś chłopak wklejał zdjęcie przyrodzenia, celem dowiedzenia się czy wygląda w porządku.
Uprzedzając pytania - niestety nie załapałam się na fotkę.

Napisane przez chwast

Ja nie rozumiem jak np w markecie są 4 kasy, 3 to takie przy których stoi dłuuugi sznurek ludzi, czwarta jest pusta. I ludzie niejednokrotnie WIDZĄ, ze jest pusta i mogliby podejść bez problemu, ale tego nie robią. Nie rozumiem.

Ja takiego zjawiska nigdy chyba nie widziałam.

[coffee]

Napisane przez chwast

Ja nie rozumiem jak np w markecie są 4 kasy, 3 to takie przy których stoi dłuuugi sznurek ludzi, czwarta jest pusta. I ludzie niejednokrotnie WIDZĄ, ze jest pusta i mogliby podejść bez problemu, ale tego nie robią. Nie rozumiem.

To były wszystkie 'normalne' kasy? Spotkałam się z tym jeśli w tej pustej kasie nie można było płacić kartą albo kupować alkoholu. Często widuję coś odwrotnego - dziwną walkę o dobre miejsce w kolejce, jakby zależało od tego czyjeś życie.

Trochę mnie zastanawia strach ludzi przed kasami samoobsługowymi. Widuję ludzi z jedną rzeczą, którzy stoją w długich kolejkach, a samoobsługowe puste. Pierwszy raz się obawiałam czy nic nie zepsuję, ale normalnie podeszłam do pracownicy, powiedziałam 'nie umiem, prze pani' i na luzie mi pokazała co i jak.

---------- Dopisano o 02:12 ---------- Poprzedni post napisano o 02:07 ----------

Napisane przez siarka40

To jest nic, swego czasu na Intymnie jakiś chłopak wklejał zdjęcie przyrodzenia, celem dowiedzenia się czy wygląda w porządku.
Uprzedzając pytania - niestety nie załapałam się na fotkę.

Kiedyś trafiłam na wątek, w którym dziewczyny pisały ile centymentów mają ich czoła i od ilu zaczyna się wysokie czoło. Postanowiłam przestać się dziwić facetom porównującym długości ich członków.

[Gofrzyca]

Napisane przez coffee

Trochę mnie zastanawia strach ludzi przed kasami samoobsługowymi. Widuję ludzi z jedną rzeczą, którzy stoją w długich kolejkach, a samoobsługowe puste. Pierwszy raz się obawiałam czy nic nie zepsuję, ale normalnie podeszłam do pracownicy, powiedziałam 'nie umiem, prze pani' i na luzie mi pokazała co i jak.

kochanaaa, to ty sobie wyobraź jak mi pierwszy raz przyszło się zmierzyć z samoobsługową kasą i na prawdę nie wiedziałam o co chodzi, poprosiłam pracownicę o pomoc to mnie mało tam nie "zjadła". Jakbym jej kazała za mnie zakupy robić, a ona akurat była tylko od pomocy przy tychże kasach.

[201604190949]

Napisane przez ville

Nie. Mają za to moi rodzice, którzy dzwonili do mnie w czasie moich zajęć (do 20:15) i później, a ponieważ zapomniałam włączyć dźwięku w telefonie, nie odbierałam. Trzy godziny później, gdy sprawdziłam komórkę, miałam ponad 50 połączeń nieodebranych. W trakcie rozmowy z rodzicami dowiedziałam się, że tata otwierał bramę wjazdową (mieli jechać mnie szukać w mieście, w którym studiuję), a policja została zawiadomiona, że zaginęłam.

Pojechałam na imprezę z chłopakiem. Impreza u jego znajomego, zostawiłam rodzicom adres, wiedzieli, że nie będę wracać po nocy tylko tam zanocuję.
Impreza w toku kiedy nagle mojemu chłopakowi dzwoni telefon. Okazuje się, że to moi kochani rodzice. Od razu dostałam zj**ę, że czemu nie odbieram, dlaczego się nie odzywam?!?!?!?!?! Wygrzebuję telefon z torby, którą po przyjściu rzuciłam w kąt a telefonu nie nosiłam ze sobą bo w sukience kieszeni brak a tam 15 (albo 14?) smsów i właśnie około 50 nieodebranych połączeń
Okazuje się, że chociaż rodzice widzieli nasze wyjście z domu o 20 to jak o 21 jechali gdzieś tam i zobaczyli świeżuteńki wypadek dwóch osobowych samochodów (my podróżowaliśmy autobusem) i jedno ciało przykryte czarnym workiem to uznali, że to na bank ja.
http://peaceinyourhome.com/wp-conten...protective.jpg
Co najlepsze, mogli od razu spróbować zadzwonić do mojego chłopaka ale nie, lepiej próbować do mnie 50 razy.


Miałam wtedy 22 lata.

[ville]

1000days,

[Mimiko]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39039169]Mnie dziwi moja paranoja. Mama z bratem odwieźli rodzinę do domu (inne miasto), wliczając dojazd, krótki pobyt tam i przyjazd wychodzi mi, że już dawno powinni być w domu. Wysłałam już jednego sms i dałam krótki sygnał i nic. Już moja wyobraźnia podsuwa mi jakieś wypadki na drodze itp, już sprawdzałam w portalach lokalnych czy nie ma żadnej wiadomości na ten temat i próbuję się uspokoić. Kurcze zachowuję się jak nadopiekuńcza matka w stosunku do mojej matki. Wy też macie takie paranoiczne myśli jak ktoś się dłużej nie odzywa?[/QUOTE]

Tak, ja tak mam. Staram się z tym walczyć i nie wydzwaniam do bliskich 50 razy, ale i tak bardzo często czuje taki niepokój i wkręcam sobie różne bezsensowne rzeczy. Jestem sto razy bardziej nadopiekuńcza niż moi rodzice Zawsze się martwię czy gdzieś dojechali bezpiecznie itd. To samo dotyczy mojego Chłopaka, na szczęście jest wyrozumiały, a ja staram się nie przesadzać, żeby nie pomyślał, że go kontroluję.
Nie wiem jak Ty, ale ja mam ten lęk odkąd pamiętam. Już jako dziecko martwiłam się, że np. mama spóźnia się i nie przychodzi po mnie do przedszkola. Kiedyś zapytałam przedszkolankę, która godzina, bo wydawało mi się, że już czas do domu, a ona mnie wyśmiała, bo przecież nie znam się na zegarku, to po co pytam. I zonk, bo ogarniałam już "czasowe" sprawy, a nie mogłam dowiedzieć się tak prostej rzeczy. Później rodzice kupili mi zegarek i czułam się taka niezależna

[oh Mandy]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39039169]Mnie dziwi moja paranoja. Mama z bratem odwieźli rodzinę do domu (inne miasto), wliczając dojazd, krótki pobyt tam i przyjazd wychodzi mi, że już dawno powinni być w domu. Wysłałam już jednego sms i dałam krótki sygnał i nic. Już moja wyobraźnia podsuwa mi jakieś wypadki na drodze itp, już sprawdzałam w portalach lokalnych czy nie ma żadnej wiadomości na ten temat i próbuję się uspokoić. Kurcze zachowuję się jak nadopiekuńcza matka w stosunku do mojej matki. Wy też macie takie paranoiczne myśli jak ktoś się dłużej nie odzywa?[/QUOTE]

Ja też tak mam, zwłaszcza jak rodzice wracają ode mnie z Warszawy do domu (trasa 100 km) późnym wieczorem i nie odzywają się do mnie. Zawsze do nich dzwonię i pytam, gdzie są. Zdarzało mi się płakać, bo np. dzwoniłam do mamy, ona nie słyszała telefonu, nie odbierała; albo okazuje się, że są złe warunki pogodowe, czy korki i jadą wolniej, a ja już miałam w głowie czarne myśli. Zwłaszcza że jestem jedynaczką i naprawdę boję się, że mogłabym stracić rodziców na raz.

[Chatul]

Napisane przez linka_12

Te supergłuszące to takie, a te również bardzo dobre, ale jednak trochę mniej "zaklejające" to takie/ Obydwa rodzaje działają na tej samej zasadzie (formuje się je, jak plastelinę), ale te pierwsze są jakby trochę bardziej klejące i bardziej miękkie, przec co lepiej się dostosowują kształtem do przewodu słuchowego i tak jakby go "zaklejają". Ubolewam nad tym, że nigdzie ich w okolicy już nie mogę dostać (tam, gdzie je kupowalam po raz pierwszy mieli tylko jedną parę).

Nie wyświetla mi się drugie zdjęcie Ale dzięki, najważniejsze, że pierwsze się otwiera Już wiem, jakich zatyczek szukać

[linka_12]

Napisane przez Chatul

Nie wyświetla mi się drugie zdjęcie Ale dzięki, najważniejsze, że pierwsze się otwiera Już wiem, jakich zatyczek szukać

A to zdjęcie? Te drugie, z tego co zauważyłam, są po prostu łatwiejsze do dostania.