Kopniaki czuje już każda z nas, niedługo rodzić przyjdzie czas. Mamy V-VI 2013 cz.11

[lonely_lady]

Marchewka- jak na wysokości pępka,to na pewno jest dupcia wypina żebyś pogłaskała

[humpback]

Napisane przez diabli

jasne, jesli kobieta robi to po to, zeby nie stracic figury to mysle jak Ty! wczesniej pisalam o podejsciu kobiety, ktora ciazy donosic nie moze.

a to w takiej sytuacji zupełnie inaczej to dal mnie wygląda.

[XxXJuSstiii]

Napisane przez cynamon_owa

Też będziesz miała prezent na Dzień Kobiet
U jednej staniki, u drugiej firanki- chyba Wam zazdroszczę

przyszedł i już wisi

Napisane przez lonely_lady

A wiecie jakie jaja
mieliśmy dostać łóżeczko od bratowej- bardzo ładne. Cieszyłam się, że chociaż jedna rzecz nam odpadnie z wyprawki..
No ale oczywiście nie mogło być tak kolorowo, bratowa się na nas obraziła, powiedziała że jak nas zobaczy, jak przyjdziemy do dziewczynek to nas z domu wyrzuci
co za kretynka !!!!!
ale to właśnie tak jest.. człowiek chce pomóc, angażuje się i później jest najgorszy,
Tż tak się wpienił, że dzisiaj tam nawet nie pojechał, a zawsze kwiatka bratowej na dzień kobiet dawał

o co ta obraza majestatu?

Napisane przez cynamon_owa

A dla Wszystkich małych i tych trochę większych Kobiet po goździku od Adasia

dziękuujemyy


lecę do tej biedrony

[diabli]

mamusie syneczkowe - tak bedzie za rok!

[Magiusa]

Napisane przez lonely_lady

A wiecie jakie jaja
mieliśmy dostać łóżeczko od bratowej- bardzo ładne. Cieszyłam się, że chociaż jedna rzecz nam odpadnie z wyprawki..
No ale oczywiście nie mogło być tak kolorowo, bratowa się na nas obraziła, powiedziała że jak nas zobaczy, jak przyjdziemy do dziewczynek to nas z domu wyrzuci
co za kretynka !!!!!
ale to właśnie tak jest.. człowiek chce pomóc, angażuje się i później jest najgorszy,
Tż tak się wpienił, że dzisiaj tam nawet nie pojechał, a zawsze kwiatka bratowej na dzień kobiet dawał

Eee....a na co się aż tak obraziła? Że z domu chce aż Was wywalać jak ich odwiedzicie?

[vil84]

Napisane przez cloche

jeszcze nadrabiam, ale mam nadzieję, że poleciałaś do tego lekarza na skrzydłach!!!

polecę za tydzień, jak odbiorę wyniki badań od ginekologa

[diabli]

mamusie dziewczynkowe - oswajajcie sie z takim dnia kobiet

[humpback]

Napisane przez Mysia mysz

wczoraj na SR połozna mówiła, ze 1-2 kawki dziennie spokojnie, byle nie mega mocne i za często

mi w pon na sr mówiła że nawet podczas porodu pozwalają napić się kawy bo to dodaje sił

Napisane przez whatIthink

btw. zmieniam temat... na co idzie Wasz 1% podatku? i kiedy się macie zamiar rozliczyć? bądź może już to zrobiłyście?

ja planuje rozliczyć się w weekend, i 1% przekazujemy na jakąś fundancję na rzecz niepełnosprawnych dzieci z dopiskiem żeby pieniądze trafiły do niepełnosprawnej kuzynki męża

Napisane przez lonely_lady

mieliśmy dostać łóżeczko od bratowej- bardzo ładne. Cieszyłam się, że chociaż jedna rzecz nam odpadnie z wyprawki..
No ale oczywiście nie mogło być tak kolorowo, bratowa się na nas obraziła, powiedziała że jak nas zobaczy, jak przyjdziemy do dziewczynek to nas z domu wyrzuci
co za kretynka !!!!!
ale to właśnie tak jest.. człowiek chce pomóc, angażuje się i później jest najgorszy,
Tż tak się wpienił, że dzisiaj tam nawet nie pojechał, a zawsze kwiatka bratowej na dzień kobiet dawał

ale za co ona się obraziła?

Napisane przez cynamon_owa

A dla Wszystkich małych i tych trochę większych Kobiet po goździku od Adasia

buziaki dla Adasia

[antoinettee]

Napisane przez axella

teściówka będzie w sobotę....

Axella śniła dziś mi się twoja teściowa. Tzn jakieś stare babsko i ją opierniczałam jak można z syna taka ofiarę losu robić, że powinna Ci pomagać, uświadamiać swojego synusia, że źle Cie traktuje a ona tak stała i słuchała tylko Miałam ochotę jej wpier...

Napisane przez vil84

zaś bezsenność ... zdałam sobie sprawę że dziś kończymy 33 tc, zostało 49 dni, a za trzy tyg ciąża będzie donoszona i mogę legalnie już rodzić
naprawdę nie wierzyłam że to kiedyś minie i przestałam się już bać, w końcu, po tylu miesiącach co nie zmienia faktu że chciałabym pocekać jeszcze te 3 tyg

Bardzo się cieszę, że dotrwałaś do tego momentu. Trzymałam i trzymam ciągle kciuki za Ciebie, bo wiem, że nie miałaś lekkiej tej ciąży. Powodzonka

Napisane przez nuna2

Drogie kobitki, wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet dla Kobitek w brzuszku tez

Gratuluję skończonych tygodni

U nas dziś skończyłyśmy 25 tydzień tak więc witamy w 26 tygodniu

za 26TC

Napisane przez maarchewka

Przyszły staniki..
Troche się zdziwiłam bo to takie malenstwa trochę. Założyłam i poczułam ulgę nic mnie na razie nie ciśnie, nie wbija się w żebra..tylko tak średnio są dopasowane do moich cycow, królową sexu też w nich nie jestem, ale i tak znacznie lepiej niż siedzieć w top od bikini..

Hej, a podtrzymują trochę te staniki? Da radę w nich wyjść do ludzi, czy to bardziej takie po domu? Ja mam 2 sportowe, ale noo ale one to tylko po domu. Niezbyt sexy w nich wyglądam

-----
Czołem dziewczynki. Wszystkiego najlepszego z okazji naszego święta, również dla małych panienek w naszych brzuszkach.
Moja panienka jest jakoś dziwacznie ułożona, że co róż smyra mi przy szyjce macicy a kopniaki kieruje do środka, albo właśnie w Bożenkę . Co zrobić, żeby ona się wywróciła? Nie będę ukrywać, że to niezbyt przyjemne. Puki co nie boli ale czuje taki dyskomfort. Nawet słodycze na nią nie działają. Najchętniej ustałabym na rękach, żeby grawitacja ją przesunęła do góry ale podejrzewam, że tak nie można

[humpback]

Napisane przez diabli

mamusie syneczkowe - tak bedzie za rok!

ale słodziak

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Napisane przez antoinettee

Moja panienka jest jakoś dziwacznie ułożona, że co róż smyra mi przy szyjce macicy a kopniaki kieruje do środka, albo właśnie w Bożenkę . Co zrobić, żeby ona się wywróciła? Nie będę ukrywać, że to niezbyt przyjemne. Puki co nie boli ale czuje taki dyskomfort. Nawet słodycze na nią nie działają. Najchętniej ustałabym na rękach, żeby grawitacja ją przesunęła do góry ale podejrzewam, że tak nie można

raczej średni mamy wpływ na ułożenie dziecka - ale na sr położna mówiła że pozycja pochylona do przodu pomaga skierować główkę dziecka w stronę kanału rodnego, albo polecała pozycję na czworakach bo wtedy dziecko ma wygodnie jak w hamaku

[pawie_oczko]

Napisane przez Lublana

gratuluję 32 tcmy zaczynamy jutrołóżeczko też już mamy złożoneprzyłożyłam sobie literki ochraniacz do niego i wygląda cudnieaż dostałam motywacji do zrobienia zwierzaczków

Super, że mąż się zdecydował, mój od początku chciał, ale widzę że po zajęciach SR ma jeszcze większy zapał i jest bardziej świadomy i tego co nas czeka na sali porodowej i tego czego potrzebuje dzidziuś
Jeszcze tylko kilka tygodni do spotkania z naszą córeczką cyk

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

O jaa, zazdroszczę już złożonego i przybranego łóżeczka cyknij fotkę a gdzie kupowałaś pościel?

[antoinettee]

Napisane przez humpback

ale słodziak

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------


raczej średni mamy wpływ na ułożenie dziecka - ale na sr położna mówiła że pozycja pochylona do przodu pomaga skierować główkę dziecka w stronę kanału rodnego, albo polecała pozycję na czworakach bo wtedy dziecko ma wygodnie jak w hamaku

Hmm, może troszkę na czworaka pochodzę Pokarze Julce jak się raczkuje

[cynamon_owa]

Rozczuliło mnie to

:klik:

[Lublana]

Napisane przez XxXJuSstiii

a mnie się wydaje, że mój mały sobie bokiem leży mam nadzieję, że nie będzie sobie jaj robił i odwróci się główką w dół

Do 35 tc ma czas sie obrocic

Napisane przez whatIthink

btw. zmieniam temat... na co idzie Wasz 1% podatku? i kiedy się macie zamiar rozliczyć? bądź może już to zrobiłyście?

Mam w rodzinie potrzebujaca osobe i zawsze na nia idzie 1% juz sie rozliczylismy, no mielismy spory zwrot

Napisane przez lonely_lady

Marchewka- jak na wysokości pępka,to na pewno jest dupcia wypina żebyś pogłaskała

A wlasnie ze niekoniecznie, bo glowka tez moze byc ja tak moja czulam jak miala glowke na gorze

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Napisane przez antoinettee

Moja panienka jest jakoś dziwacznie ułożona, że co róż smyra mi przy szyjce macicy a kopniaki kieruje do środka, albo właśnie w Bożenkę . Co zrobić, żeby ona się wywróciła? Nie będę ukrywać, że to niezbyt przyjemne. Puki co nie boli ale czuje taki dyskomfort. Nawet słodycze na nią nie działają. Najchętniej ustałabym na rękach, żeby grawitacja ją przesunęła do góry ale podejrzewam, że tak nie można

Moja tak kopala, myslalam, ze raczkami a na usg wyszlo, ze dupka naciska, ale na szczescie po paru dniach meczarni sie obrocila

Napisane przez pawie_oczko

O jaa, zazdroszczę już złożonego i przybranego łóżeczka cyknij fotkę a gdzie kupowałaś pościel?

Ale ja jeszcze nie ubralam lozeczka, tak sobie w opakowaniu przylozylam ochraniacz i literki na barierce za wczesnie na ubieranie jeszcze
Posciel kupilam na all u sprzedawcy swiat maluszka czy jakos tak, ma same posciele i przescieradla w ofercie.

[lonely_lady]

Napisane przez XxXJuSstiii

o co ta obraza majestatu?

Napisane przez Magiusa

Eee....a na co się aż tak obraziła? Że z domu chce aż Was wywalać jak ich odwiedzicie?

Napisane przez humpback

ale za co ona się obraziła?

w sumie t bardzo długa historia..
ogólnie już Wam kiedyś opowiadałam co to za kobieta..
ciągle chodzi niezadowolona, nic jej nie pasuje.. wielka dama, prace (gabinet dentystyczny) ma pod nosem, idzie tam kiedy chce.. kasę mają kupę, piękny dom, śliczne zdrowe dzieci, sprzątaczka przychodzi, pani do prasowania itp. itd.
a ta bratowa wiecznie narzeka i wiecznie niezadowolona z życia. Ja uważam, że ona ma depresję.. Zaczęliśmy często zabierać dziwczynki na weekendy i widzieliśmy, że w tym domu źle się dzieje. Jak zabieraliśmy małą (2 latka) to mama nawet się nią nie interesowała, nie dzwoniła żeby zapytać czy wszystko ok.. nic..
Próbowaliśmy z nią porozmawiać, ale nic to nie pomogło..
załatwiliśmy im terapeutę, poszli całą rodziną i bratowa tak się wnerwiła, że powiedziała, że na kolejne spotkanie już nie pójdzie.
Ostatnio na obiad przyjechał sam brat Tż z dziećmi, strasznie wpieniony.. i opowiadał co ta znowu odwaliła..
Razem z Tż i z teściami powiedzieliśmy swoje zdanie..
była przy tym też ich starsza córeczka (11lat) i powiedziała mamie w złości, że my powiedzieliśmy, że jest nienormalna, ma depresję i powinna się leczyć..

Ogólnie historia jest o wiele dłuższa i ciekawsza, ale tak Wam ją tylko nakreśliłam w skrócie..

[maarchewka]

Napisane przez antoinettee

Hej, a podtrzymują trochę te staniki? Da radę w nich wyjść do ludzi, czy to bardziej takie po domu? Ja mam 2 sportowe, ale noo ale one to tylko po domu. Niezbyt sexy w nich wyglądam

nawet podtrzymują, tylko ja teraz jestem w T-shirt-cie. Nie wiem jak to wygląda w normalnej bluzce.. Jak sie przebiorę to dam znać.
Tylko ja mialam alternatywe albo chodzić bez, albo w bikini, albo umierać w fiszbinach.. Mnie strasznie dusiły w żebra.. no niemiłośierni i potrafilam max 1 godzine wysiedzieć.. Wiec to takie mniejsze zlo jest

Napisane przez cynamon_owa

Rozczuliło mnie to

:klik:

BTW nieźle wytrzymale jest to lóżeczko..

[xal]

Napisane przez whatIthink

btw. zmieniam temat... na co idzie Wasz 1% podatku? i kiedy się macie zamiar rozliczyć? bądź może już to zrobiłyście?

W zeszłym roku wpisywałam dla syna kolegi z pracy bo miał raka, niestety chłopczyk zmarł ... w tym roku coś mąż mówił, że u niego w pracy też jest taki ktoś że odpisują co roku 1% więc tą osobę wpiszemy.
Właśnie mu napisałam na GG żeby wydrukował, bo myślałam, że już wszystko wypełnione bo miesiąc się z tym bawi, a on, że jeszcze nie skończył. Ileż można wpisywać KRS fundacji na 1% bo resztę już ma wypełnioną

Dzisiaj na obiad z okazji Dnia Kobiet mamy pizzę, taką zamówioną z telepizzy w końcu mam święto

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Napisane przez cynamon_owa

Rozczuliło mnie to

:klik:

Koleżanka mi kiedyś podesłała ten filmik, ja stwierdziłam, że mój mąż zamknąłby drzwi i włożył zatyczki do uszu

[cynamon_owa]

Napisane przez lonely_lady

w sumie t bardzo długa historia..
ogólnie już Wam kiedyś opowiadałam co to za kobieta..

lonely- ciężki temat. Ja bym się na Twoim miejscu w to nie mieszała Teściowie, Twój mąż ok ale ja bym się trzymała od tej sprawy z daleka.

Napisane przez maarchewka

BTW nieźle wytrzymale jest to lóżeczko..

Widać, że łóżeczko "z wyższej półki cenowej"

[angie83]

Hej dziewczynki!
Wszytskiego najlepszego z okazji naszego babiego święta. Wczoraj wkroczyliśmy z Bartusiem w 31 tydzień

Od początku tygodnia jakoś tak dziwnie stwardniał mi bebzonik. Myslałam, że to może dlatego, że Bartula się wierci niemiłosiernie i przewraca się z boku na bok, ale brzuszek nie odpuszczał. Od rana do wieczora był tawrdy jak kamień. Co prawda nic mnie nie bolało, żadnych plamień, odczuwalnych skurczy - nic. Ale niepokój był, więc pojechałam do gina. Sprawdził szyjkę, na szczęście trzyma, długość bez zmian, po prostu mam wrażliwą macicę. Opierdzielił mnie po przyjacielsku, że za mocno mnie roznosi i że mam jeszcze bardziej zwolnić. Zapisał mi mocniejsze leki, czyli isoptin i fetonerol i tak mam brać 3x dziennie przez tydzień i na kontrolę. muszę leżeć plackiem, a jestem raczej żywiołową osobą. Powiem wam, że ciężko jest, jak się widzi tyle roboty w koło, a nic nie można zrobić Ale wytrzymam, dzidzia jest najważniejsza.

[maarchewka]

Jutro idę z kolegą się ukulturalniać do galerii (nie handlowej)

[Lublana]

Napisane przez angie83

Hej dziewczynki!
Wszytskiego najlepszego z okazji naszego babiego święta. Wczoraj wkroczyliśmy z Bartusiem w 31 tydzień

Od początku tygodnia jakoś tak dziwnie stwardniał mi bebzonik. Myslałam, że to może dlatego, że Bartula się wierci niemiłosiernie i przewraca się z boku na bok, ale brzuszek nie odpuszczał. Od rana do wieczora był tawrdy jak kamień. Co prawda nic mnie nie bolało, żadnych plamień, odczuwalnych skurczy - nic. Ale niepokój był, więc pojechałam do gina. Sprawdził szyjkę, na szczęście trzyma, długość bez zmian, po prostu mam wrażliwą macicę. Opierdzielił mnie po przyjacielsku, że za mocno mnie roznosi i że mam jeszcze bardziej zwolnić. Zapisał mi mocniejsze leki, czyli isoptin i fetonerol i tak mam brać 3x dziennie przez tydzień i na kontrolę. muszę leżeć plackiem, a jestem raczej żywiołową osobą. Powiem wam, że ciężko jest, jak się widzi tyle roboty w koło, a nic nie można zrobić Ale wytrzymam, dzidzia jest najważniejsza.

A magnez tez bierzesz? Mocno Ci sie napina skoro na caly dzien, mi max 2-4 razy dziennie na kilkadziesiat sekund i zaczelam od magnezu, pozniej doszedl fenoterol.

[Magiusa]

Napisane przez lonely_lady

w sumie t bardzo długa historia..
ogólnie już Wam kiedyś opowiadałam co to za kobieta..
ciągle chodzi niezadowolona, nic jej nie pasuje.. wielka dama, prace (gabinet dentystyczny) ma pod nosem, idzie tam kiedy chce.. kasę mają kupę, piękny dom, śliczne zdrowe dzieci, sprzątaczka przychodzi, pani do prasowania itp. itd.
a ta bratowa wiecznie narzeka i wiecznie niezadowolona z życia. Ja uważam, że ona ma depresję.. Zaczęliśmy często zabierać dziwczynki na weekendy i widzieliśmy, że w tym domu źle się dzieje. Jak zabieraliśmy małą (2 latka) to mama nawet się nią nie interesowała, nie dzwoniła żeby zapytać czy wszystko ok.. nic..
Próbowaliśmy z nią porozmawiać, ale nic to nie pomogło..
załatwiliśmy im terapeutę, poszli całą rodziną i bratowa tak się wnerwiła, że powiedziała, że na kolejne spotkanie już nie pójdzie.
Ostatnio na obiad przyjechał sam brat Tż z dziećmi, strasznie wpieniony.. i opowiadał co ta znowu odwaliła..
Razem z Tż i z teściami powiedzieliśmy swoje zdanie..
była przy tym też ich starsza córeczka (11lat) i powiedziała mamie w złości, że my powiedzieliśmy, że jest nienormalna, ma depresję i powinna się leczyć..

Ogólnie historia jest o wiele dłuższa i ciekawsza, ale tak Wam ją tylko nakreśliłam w skrócie..

Faktycznie, kojarzę jak o niej opowiadałaś.
Ale też bym chyba się nie mieszała i rozmowy na temat jej zachowania zostawiała tylko w gronie ja- mąż.
No chyba, że dzieciom się krzywda dzieje to wtedy należy interweniować, ale tutaj też jej mąż powinien się nieco wykazać.

[cloche]

Napisane przez whatIthink

(...)TŻ próbuje rozbudzić we mnie ambicję i opowiada o żonach swoich znajomych z pracy, którą pracują i robią karierę i sobie dobrze radzą. Ja nie wykluczam, że nam się też uda, ale może być ciężko... Zobaczymy. Raczej jestem optymistką, choć miewam czarne myśli.
(...)
I muszę przyznać, że nie lubię ani jedzenia z Maca (za wyjątkiem kawy i lodów) - odrzuca mnie... Sam zapach mnie odrzuca, (...)

powycinałam cię trochę... chciałam napisać, że:
- też mam zamiar robić dalej karierę, i wierzę, że mi się uda... w pracy mam wiele przykładów na to, że się da! i wiem, że szef chce mnie wcisnąć do programu szefowania... może być ciekawie - nie będzie łatwo, ale lubimy wyzwania!!!
- i co do maca to mam takie same odczucia aż się nie wtrącałam, bo znów bałam się, że będę sama (a przynajmniej w poważnej mniejszości - tak jak z rzadkim myciem okien, łażeniem do pracy w ciąży, ...). w macu jadłam chyba jakieś 3 razy w życiu. pierwszy raz jako dziecko podczas wycieczki - nie najadłam się... drugi raz o 5tej rano po oktoberfeście - pijana byłam i głodna, więc się nie liczy... a poza tym to i tak mi nie smakowało (nawet po pijaku mam francuski nosek ), a trzeci - byłam umierająca z głodu, do domu jeszcze kawał, i to była jedyna otwarta jadłodajnia... no, niedobrze mi potem było. ale cóż, czasem jak widać mac jest ostatnią deską ratunku

---

a tak w ogóle to właśnie się poryczałam............... ...........
moja przyjaciółka, taka z piaskownicy (nasze mamy razem w ciąży chodziły, w sumie to znamy się od życia płodowego), wysłała mi paczkę na moje urodziny... i ręcznie pisany list... i achhh się wzruszyłam... ogólnie tak się wzruszyłam, ale też dlatego, że Piaskownica napisała coś, co mi długo po głowie chodziło, ale nie chciałam się wtryniać. otóż moja kochana Piaskownica opisała piękną historię, jak pozbywała się rzeczy, z których jej mała wyrosła, i trafiła na dom opieki - w zabitej dechami wiosce, z maluchem (=tym samochodem!) na podwórku... i były tam dzieciaczki, mniejsze i większe. kobitka stworzyła im DOM. te dzieciaki takie kochane... no i Piaskownica zobaczyła światełko w tunelu... adopcja. nie będę się rozwodzić, dlaczego w ogóle, ale ogólnie chodzi o to, że ona chciałaby bardzo jeszcze mieć dzieci, a z mężem nie mogą. mnie się nasuwała ta myśl, żeby może nad adopcją myśleli, ale to jest coś, do czego ktoś sam musi dojść. jest tyyyyle dzieciaczków, kochanych maleństw, tych mniejszych i większych maleństw które czekają na dom... na miłość i przytulaski. to jest czasem przerażające, jak ciężka droga czeka rodziców, zanim do adopcji dojdzie. ale się da!
kurde, nie mogę znieść myśli, że tyle dzieci na świecie nie może doświadczyć matczynej miłości... ach te hormony

[pawie_oczko]

Wszystkiego NAJ kobiety z okazji naszego święta

Ja dziś dostawa śniadania do łóżka, co nie jest na porządku dziennym bo Tż zrywa się o świcie

Miałam dziś wizytę położnej w domu.. Posłuchałyśmy serduszka małej i właściwie to nic nowego, lub czegoś co nie wiedziałam się nie dowiedziałam kobieta generalnie miła i przyjemna, ale jakaś taka nie wiem, chyba mało ogarnięta.. Mówiła takie oczywiste oczywistości co mogę zabrać sobie do szpitala, że ręce mi opadły, np. żebym nie brała piżamy ze spodniami tylko taką rozpinaną na piersiach no kurde - odkrywcze bardzo, takie info to ona może se wsadzić liczyłam na jakieś fachowsze rady poza tym jestem na nią zła bo po jej pierwszej wizycie tak spanikowałam przez nią przez to moje wyniki z toxo....
Wskaźnik igm był ujemny, czyli, że nie choruje, a ona zasiała we mnie tyle wątpliwości, że przeryczałam ze 2 dni przez nią! i jeszcze mówi do mnie dziś, że dobrze, że wszystko w porządku bo ostatnio to nie chciała mnie straszyć bo takie rzeczy to się poronieniem kończą wygnałam ją po 5ciu minutach i nie chce się z nią spotykać

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez diabli

mamusie dziewczynkowe - oswajajcie sie z takim dnia kobiet

ale słodkie

[salviae]

Napisane przez angie83

Hej dziewczynki!
Wszytskiego najlepszego z okazji naszego babiego święta. Wczoraj wkroczyliśmy z Bartusiem w 31 tydzień

Od początku tygodnia jakoś tak dziwnie stwardniał mi bebzonik. Myslałam, że to może dlatego, że Bartula się wierci niemiłosiernie i przewraca się z boku na bok, ale brzuszek nie odpuszczał. Od rana do wieczora był tawrdy jak kamień. Co prawda nic mnie nie bolało, żadnych plamień, odczuwalnych skurczy - nic. Ale niepokój był, więc pojechałam do gina. Sprawdził szyjkę, na szczęście trzyma, długość bez zmian, po prostu mam wrażliwą macicę. Opierdzielił mnie po przyjacielsku, że za mocno mnie roznosi i że mam jeszcze bardziej zwolnić. Zapisał mi mocniejsze leki, czyli isoptin i fetonerol i tak mam brać 3x dziennie przez tydzień i na kontrolę. muszę leżeć plackiem, a jestem raczej żywiołową osobą. Powiem wam, że ciężko jest, jak się widzi tyle roboty w koło, a nic nie można zrobić Ale wytrzymam, dzidzia jest najważniejsza.

31 tygodnia, dobrze ze szyjka trzyma, do leżenia można się przyzwyczaić tyle ze ja na początku jak widziałam bajzel w domu to płakałam w kryzysowych momentach. Teraz TZ wykończył kominek i maluje po 2,5 roku mieszkania, a ja leżę jak klocek w tym syfie i jak chcę trochę pomóc bo lepiej się czuję to doprowadzam do skurczów i twardnienia a fenoterol to pewnie już do końca, ale na szczęście nie dużo zotało

[axella]

hej.
miłego dnia kobiet laseczki..

wczoraj tż wrócił z dobrym,aż za dobrym humorem.. ale teraz wiem,że to cisza przed burzą była..
spytał jak Zu, jak się czuję i że może pomyślimy u kupne tego mieszkania.. takie tam.. było miło..

dziś za to przeżyłąm piekło.. dopiero ochłonęłąm..

w końcu powiedziałam tż wprost,że psa nie chcę, nie dam rady,nie cierpię jej i ma ją oddać..
i nie,nie możemy PROZMAWIAĆ jak ludzie trzeba drzeć ryja,wyć, płakać i ganiać się po mieszkaniu..

to on będzie mnie odwiedzał 2-3razy na tydzień bo z psem trzeba wyjść..

wiec pytam czemu kłamał,że może oddać go mamie skoro teraz nie może nagle.. "bo może ale jak urodzi się Z".
no i spytał co nie pasuje. powiedziałąm że wszystko.
zadzwonił do swojej mamuni płacząć w słuchwkę,że musi psa dac do schroniska bo ja jej nie lubię bo mnie denerwuje nawet jak pies chodzi. czyli przy tesciowej jestem czlowiekiem bez serca

potem spytalam,czy naprawde kundel jest wazniejszy niz ja i dziecko-stwierdzil,że rownie wazny,że to on pomogl mu po smierci taty
powiedzialam,ze niech da go do tej mamy:nie bo ONA MUSI ODPOCZAC
ja na to,ze to JA jestem w ciazy i JA chce odpoczac a nie wyje bywac sie o psa i wkur wiac..
no to jestem zła i niedobra,bez serca. potem oczywiscie tysiac jego glupich argumentow.
powiedzialam,że ma do matki dzwonic i powiedziec PRAWDĘ bo mnie oczernil.
cały czas wyłam,ale jak powiedział,że ja WSZYSTKO ROBIĘ POD SIEBIE,że jest tylko jak JA CHCĘ to otworzyłam drzwi i powiedziałam,że może iść..

poszedł.
ale wrócił. choć nadal nie rozumie,że ja nie chce źle dla tego psa. ja chce dobrze dla dziecka.

pojechał do pracy.jutro psa odwozi. teściówka mnie nienawidzi całym sercem już pewnie ale mam to gdześ chyba..
aa,jak powiedzialam,że ja zalatwiam wszystko dla dziecka to stwierdzil ze chyba kpie bo nie mam pracy i to ze popytam rodzinke to zaden wyczyn. i wtedy mu cisnęłam przez nascie minut non stop.

mam czas by ochlonac oki jest w pracy..

to w dużym skrócie.. Miłego Dnia Kobiet, nie gniewajcie się,że zapomnieli o kwiatku czy coś.. ważne że są i jesteście dla NICH najważniejsze

[pawie_oczko]

Napisane przez Lublana

Ale ja jeszcze nie ubralam lozeczka, tak sobie w opakowaniu przylozylam ochraniacz i literki na barierce za wczesnie na ubieranie jeszcze
Posciel kupilam na all u sprzedawcy swiat maluszka czy jakos tak, ma same posciele i przescieradla w ofercie.

myślałam, że już masz ubrane
zazdroszczę, że już masz tak przygotowane i czekam na efekt końcowy w takim razie

[Lublana]

Napisane przez lonely_lady

w sumie t bardzo długa historia..
ogólnie już Wam kiedyś opowiadałam co to za kobieta..
ciągle chodzi niezadowolona, nic jej nie pasuje.. wielka dama, prace (gabinet dentystyczny) ma pod nosem, idzie tam kiedy chce.. kasę mają kupę, piękny dom, śliczne zdrowe dzieci, sprzątaczka przychodzi, pani do prasowania itp. itd.
a ta bratowa wiecznie narzeka i wiecznie niezadowolona z życia. Ja uważam, że ona ma depresję.. Zaczęliśmy często zabierać dziwczynki na weekendy i widzieliśmy, że w tym domu źle się dzieje. Jak zabieraliśmy małą (2 latka) to mama nawet się nią nie interesowała, nie dzwoniła żeby zapytać czy wszystko ok.. nic..
Próbowaliśmy z nią porozmawiać, ale nic to nie pomogło..
załatwiliśmy im terapeutę, poszli całą rodziną i bratowa tak się wnerwiła, że powiedziała, że na kolejne spotkanie już nie pójdzie.
Ostatnio na obiad przyjechał sam brat Tż z dziećmi, strasznie wpieniony.. i opowiadał co ta znowu odwaliła..
Razem z Tż i z teściami powiedzieliśmy swoje zdanie..
była przy tym też ich starsza córeczka (11lat) i powiedziała mamie w złości, że my powiedzieliśmy, że jest nienormalna, ma depresję i powinna się leczyć..

Ogólnie historia jest o wiele dłuższa i ciekawsza, ale tak Wam ją tylko nakreśliłam w skrócie..

Jak dla mnie to jej mąż powinien zalatwic temat bez mieszania osob trzecich...

[axella]

aaaaaaa! brzuch mi się obniżył!
jest teraz taka łezka patrząc z boku.. i cholerka nie wiem-jechać do gina czy co?
bo to obniżenie zdaża się i w 7mcu,a czasem przed porodem lub wcale, nie mam pojęcia o co chodzi

[antoinettee]

Napisane przez axella

hej.
miłego dnia kobiet laseczki..

wczoraj tż wrócił z dobrym,aż za dobrym humorem.. ale teraz wiem,że to cisza przed burzą była..
spytał jak Zu, jak się czuję i że może pomyślimy u kupne tego mieszkania.. takie tam.. było miło..

dziś za to przeżyłąm piekło.. dopiero ochłonęłąm..

w końcu powiedziałam tż wprost,że psa nie chcę, nie dam rady,nie cierpię jej i ma ją oddać..
i nie,nie możemy PROZMAWIAĆ jak ludzie trzeba drzeć ryja,wyć, płakać i ganiać się po mieszkaniu..

to on będzie mnie odwiedzał 2-3razy na tydzień bo z psem trzeba wyjść..

wiec pytam czemu kłamał,że może oddać go mamie skoro teraz nie może nagle.. "bo może ale jak urodzi się Z".
no i spytał co nie pasuje. powiedziałąm że wszystko.
zadzwonił do swojej mamuni płacząć w słuchwkę,że musi psa dac do schroniska bo ja jej nie lubię bo mnie denerwuje nawet jak pies chodzi. czyli przy tesciowej jestem czlowiekiem bez serca

potem spytalam,czy naprawde kundel jest wazniejszy niz ja i dziecko-stwierdzil,że rownie wazny,że to on pomogl mu po smierci taty
powiedzialam,ze niech da go do tej mamy:nie bo ONA MUSI ODPOCZAC
ja na to,ze to JA jestem w ciazy i JA chce odpoczac a nie wyje bywac sie o psa i wkur wiac..
no to jestem zła i niedobra,bez serca. potem oczywiscie tysiac jego glupich argumentow.
powiedzialam,że ma do matki dzwonic i powiedziec PRAWDĘ bo mnie oczernil.
cały czas wyłam,ale jak powiedział,że ja WSZYSTKO ROBIĘ POD SIEBIE,że jest tylko jak JA CHCĘ to otworzyłam drzwi i powiedziałam,że może iść..

poszedł.
ale wrócił. choć nadal nie rozumie,że ja nie chce źle dla tego psa. ja chce dobrze dla dziecka.

pojechał do pracy.jutro psa odwozi. teściówka mnie nienawidzi całym sercem już pewnie ale mam to gdześ chyba..
aa,jak powiedzialam,że ja zalatwiam wszystko dla dziecka to stwierdzil ze chyba kpie bo nie mam pracy i to ze popytam rodzinke to zaden wyczyn. i wtedy mu cisnęłam przez nascie minut non stop.

mam czas by ochlonac oki jest w pracy..

to w dużym skrócie.. Miłego Dnia Kobiet, nie gniewajcie się,że zapomnieli o kwiatku czy coś.. ważne że są i jesteście dla NICH najważniejsze

Dobrze zrobiłaś, że mu wygarnęłaś. Olej teściową bo z tego co piszesz to i tak Ciebie nie lubi i jest za synusiem biednym. Niech zabiera psa i spier... na drzewo. Trzymaj się tylko swojej decyzji, psa ma jutro nie być i tyle.
Co do Twojego TŻ się nie wypowiadam, dziewczyny napisały Ci już naprawdę wiele mądrych słów i dają dobre rady.