Reakcja faceta na Was bez makijażu.

[201803300917]

Napisane przez ewa102

Prawdą uniwersalną jest,że prawdziwa kobieta to kobieta posiadająca i cycki i pupe[a więc i szerokie biodra] gdyż ma największe szanse na urodzenie zdrowego dziecka,mniejsze problemy przy rodzeniu i większa szansa na wykarmienie dziecka w gorszych okresach.

to kim jest " osoba płci żeńskiej" o wąskich biodrach/małym biuście?
albo bezpłodna ( jeśli to o urodzenie dziecka warunkuje " kobiecość"
z tym karmieniem to już w ogóle genialne. wielkość biustu nie ma nic wspólnego z ilością pokarmu. przecież on się wydziela " na bieżąco" a nie jest składowany w piersiach. jakoś inne ssaki mają wyłącznie sutki a nie dodatkowe wypukłości i karmią sobie z powodzeniem.
no litości

[Candy_lips]

Napisane przez maconha89

to kim jest " osoba płci żeńskiej" o wąskich biodrach/małym biuście?
albo bezpłodna ( jeśli to o urodzenie dziecka warunkuje " kobiecość"
z tym karmieniem to już w ogóle genialne. wielkość biustu nie ma nic wspólnego z ilością pokarmu. przecież on się wydziela " na bieżąco" a nie jest składowany w piersiach. jakoś inne ssaki mają wyłącznie sutki a nie dodatkowe wypukłości i karmią sobie z powodzeniem.
no litości

Też prawda. Teorie naukowców teoriami i fakt faktem, często podobają się facetom kobiety symetryczne itp, tak samo kobietom faceci symetryczni, ale nie róbmy z tego prawdy objawionej. Nie jest to żadne piękno obiektywne i to, że naukowcy udowodnili, to nie znaczy, że każdemu facetowi będzie się podobała taka sama kobieta. Według mnie fajne jest to, że jesteśmy różne i nie ma, że np duży biust atrakcyjniejszy od mniejszego. Dlatego nikt nie powinien się wywyższać. Widzę, że wiele dziewczyn robi sobie wojny podjazdowe, ciągle kłócą się np jaki biust lepszy, a facetom to zazwyczaj obojętne

[201803300917]

Napisane przez Candy_lips

Też prawda. Teorie naukowców teoriami i fakt faktem, często podobają się facetom kobiety symetryczne itp, tak samo kobietom faceci symetryczni, ale nie róbmy z tego prawdy objawionej. Nie jest to żadne piękno obiektywne i to, że naukowcy udowodnili, to nie znaczy, że każdemu facetowi będzie się podobała taka sama kobieta. Według mnie fajne jest to, że jesteśmy różne i nie ma, że np duży biust atrakcyjniejszy od mniejszego. Dlatego nikt nie powinien się wywyższać. Widzę, że wiele dziewczyn robi sobie wojny podjazdowe, ciągle kłócą się np jaki biust lepszy, a facetom to zazwyczaj obojętne

atrakcyjność to jedna para kaloszy i też się z tobą zgadzam ale określanie kto może być prawdziwą kobietą a kto nie jest moim zdaniem jeszcze gorsze/głupsze.
bo nawet jeśli ktoś atrakcyjny nie jest to czy oznacza to z automatu, że nie jest "prawdziwą kobietą"? cokolwiek to określenie znaczy ( tzn no dla niektórych duże cycki, szerokie biodra i szaloną płodność ale jakoś nie kupuje tej definicji )

[whip]

Trochę to zabawne, malujesz się po to żeby wyglądać ładniej ale jak chłopak stwierdzi że w makijażu faktycznie wyglądasz lepiej to szukasz dziury w całym.

Po za tym faceci są różni, nie wszyscy są "ślepi". Ja studiuje z ok 15 chłopakami w grupie i są wśród nich tacy którzy zauważą i pochwalą ładną i równą kreskę zrobioną eyelinerem ( a nie cieniem tak jak zwykle) czy nowe buty.

[rembertowa]

Napisane przez Candy_lips

Według mnie fajne jest to, że jesteśmy różne i nie ma, że np duży biust atrakcyjniejszy od mniejszego. Dlatego nikt nie powinien się wywyższać. Widzę, że wiele dziewczyn robi sobie wojny podjazdowe, ciągle kłócą się np jaki biust lepszy, a facetom to zazwyczaj obojętne

wojny podjazdowe są elementem trzymania dziewcząt w ryzach - jeszcze któraś się wyłamie i...? No właśnie, i okaże się, że cały mój świat, który zbudowałam sobie na przekonaniu, że kobieta w makijażu wygląda ładniej, padnie i nie wstanie. Facetom obojętne jest znacznie więcej rzeczy, naprawdę można się zdziwić, jak wiele. No ale trzeba jakoś dziewczynom wbić do głowy, że mają robić to i tamto - bo inaczej nie będą prawdziwymi kobietami, będą brzydsze, mniej atrakcyjne, czy cokolwiek.

Ludzie boją się tej różnorodności, odmienności. Prościej się żyje w świecie o jasno określonych granicach, kiedy wiadomo, kto jest prawdziwą kobietą, a kto jest prawdziwym mężczyzną. To, żeby zapytać, skąd się wzięło jedno z drugim przekonanie, rzadko przychodzi komukolwiek do głowy.

[ewa102]

Napisane przez maconha89

to kim jest " osoba płci żeńskiej" o wąskich biodrach/małym biuście?
albo bezpłodna ( jeśli to o urodzenie dziecka warunkuje " kobiecość"
z tym karmieniem to już w ogóle genialne. wielkość biustu nie ma nic wspólnego z ilością pokarmu. przecież on się wydziela " na bieżąco" a nie jest składowany w piersiach. jakoś inne ssaki mają wyłącznie sutki a nie dodatkowe wypukłości i karmią sobie z powodzeniem.
no litości

Pisałam o predyspozycjach najbardziej poządanych jak postawisz przed facetem 3 baby
1.chudą i płąską
2. normalną z kawałkiem cycka i pupy a więc z poziomem tluszczu w normie
3. otłuszczoną kobiete

to którą uzna facet za "prawdziwą kobiete" i nabardziej "przyszłościową" ? [pomijam pedofilii itd.] i pisałam odnośnie "prawdziwej kobiety" z punktu widzenia jaskiniowca wpadającego do jaskini kobiet, a nie faceta 21 wieku a wiec definicja tyczy sie tylko i wyłącznie wyglądu.Teraz jest oczywiście inna

Natomiast cała moja odpowiedz była do rembertowej która twierdzi,że nie ma prawdy uniwersalnej jaka powinna być kobieta,więc napisałam jaka jest prawda uniwersalna = NAJBARDZIEJ pożadana i napisałam dlaczego taki a nie inny model jest NAJBARDZIEJ pożądany w pierwotnych pobudkach
Tak samo jak kobietom bardziej podobają się mężczyźni o szerokich barkach niż o wąskich

Natomiast pisałam to o ogólnej populacji a nie o poszczególnych jednostkach i skoro wam się podobają np. panowie tylko z wąskmi barkami itd. to nikomu tego nie zabraniam i nie mówie,że to nie może być prawda
Ja wiem,że każda kobieta chce być ideałem dla swojego partnera niezależnie od figury i twarzy
Natomiast moja wypowiedz kończyła i dążyła do tego dlaczego baby sie malują bo wątek zachacza o to dlaczego jej facet woli ją umalowana więc przestańce robić OT

A to,że jesteśmy monogamiczni jest uwarunkowane kulturowo,skoro bawimi się w OT

Kobieta brzydka ma mniejsze powodzenie u facetów i mniejsze szanse na posiadanie faceta z pożądanymi genami,może dlatego kobiety się upiększają?

[rembertowa]

Napisane przez ewa102

Natomiast cała moja odpowiedz była do rembertowej która twierdzi,że nie ma prawdy uniwersalnej jaka powinna być kobieta,więc napisałam jaka jest prawda uniwersalna = NAJBARDZIEJ pożadana i napisałam dlaczego taki a nie inny model jest NAJBARDZIEJ pożądany w pierwotnych pobudkach
Tak samo jak kobietom bardziej podobają się mężczyźni o szerokich barkach niż o wąskich

nie chce mi się liczyć, ile razy sobie w tym krótkim fragmencie zaprzeczyłaś i jak bardzo nie odnosi się to w ogóle do tego, o czym piszę.

Dodam jedynie, że ostatnią rzeczą, jaką chcę, to jest być czyimkolwiek ideałem, włączając w to mojego partnera.

[whip]

Napisane przez rembertowa

Tak, za niestosowne uważam zarówno konstrukcje "dobrze umalowana kobieta zawsze wygląda lepiej, niż nie umalowana", jak "prawdziwe kobiety mają krągłości". I wszelkie inne podobne. To nie są żadne uniwersalne normy, tylko kulturowo zdeterminowane stereotypy, w dodatku zmienne. Bezmyślne ich powtarzanie jest zwyczajnie społecznie szkodliwe, bo sprzyja powstawaniu kompleków (bogini, nie jestem prawdziwą kobietą, bo chuda jestem jak szczapa!), bo zmniejsza poczucie własnej wartości, bo zmusza do robienia rzeczy, których się nie chce, bo wywołuje poczucie winy, kiedy nie możemy doskoczyć do wymagań, które nakłada na nas dana norma. Krótko mówiąc: upośledza.

Powtórzę: nie istnieją żadne uniwersalne i obiektywne prawdy objawione o tym, co znaczy "zadbana", "piękna" albo "prawdziwa" kobieta, tak samo, jak faktem nie jest, że umalowana kobieta wygląda lepiej (albo gorzej, gdyby ktoś chciał argumentować na rzecz tezy przeciwnej). A skoro nie istnieją, to jedyne, co zostaje, to żyć w zgodzie z samą sobą.

Makijaż ma przede wszystkim kamuflować niedoskonałości. Niewiele jest kobiet które mają ładny, równy koloryt cery (bez przebarwiań, blizn potrądzikowych, naczynek, zaczerwienień w okolicach nosa itd), kobiet które zawsze się wysypiają i wyglądają na wypoczęte, takich co to nie mają tendencji do sińców pod oczami czy pojedynczych wyprysków. Tzw make-up no make-up to również makijaż i fakt jest taki ze dobrze umalowana kobieta zawsze wygląda lepiej.

[marchewkowe pole]

Napisane przez ewa102

Pisałam o predyspozycjach najbardziej poządanych jak postawisz przed facetem 3 baby
1.chudą i płąską
2. normalną z kawałkiem cycka i pupy a więc z poziomem tluszczu w normie
3. otłuszczoną kobiete

jak już pisała chyba rembertowa to JEST uwarunkowane kulturowo. w średniowieczu podobały się chude i płaskie a w baroku otłuszczone. a dziś mimo pewnych lansowanych kanonów (modelki, albo nowa moda na "fit is new skinny") mamy jednak różnorodność, choć ciężko powiedzieć jaki wizerunek kobiety przetrwa i stanie się w przyszłości wizerunkiem ideału kobiety. możliwe, że ten "normalny"
i chyba nie uważasz ze facet zakochujący się w płaskiej desce albo grubasce jest nienormalny, bo nie wybrał sobie najlepszej z możliwych rozpłodowej klaczy której walory fizyczne świadczą o tym że jest maszynka do rodzenia dzieci?

[201803300917]

Napisane przez marchewkowe pole

jak już pisała chyba rembertowa to JEST uwarunkowane kulturowo. w średniowieczu podobały się chude i płaskie a w baroku otłuszczone. a dziś mimo pewnych lansowanych kanonów (modelki, albo nowa moda na "fit is new skinny") mamy jednak różnorodność, choć ciężko powiedzieć jaki wizerunek kobiety przetrwa i stanie się w przyszłości wizerunkiem ideału kobiety. możliwe, że ten "normalny"
i chyba nie uważasz ze facet zakochujący się w płaskiej desce albo grubasce jest nienormalny, bo nie wybrał sobie najlepszej z możliwych rozpłodowej klaczy której walory fizyczne świadczą o tym że jest maszynka do rodzenia dzieci?

nie jest prawdziwym mężczyzna po prostu
zresztą ewa102 nie użyłaś sformułowania cechy pożądane tylko prawdziwa kobieta.
zresztą na świecie jest tyle "typów", że przedstawienie tych 3 jest bezsensu. można mieć np duże piersi ale wąskie biodra, nadwagę ale śliczną twarz, idealne proporcje ale krzywe nogi i można by tak wymieniać w nieskończoność. ja wiem, ze sa rózne wzory na " ideały piękna" ale moim zdaniem w praktyce nie działają.
teoretycznie np facet idealny ma szerokie ramiona. no i fajnie, też mi się to podoba. ale znam ednego chudzielca, który emanuje takim seksapilem, że dziewczyny ustawiają sie do niego w kolejce. i cóż w moich oczach też wygrywa z wieloma "barczystymi"

[Chatul]

Napisane przez mary_poppins

To zależy od potrzeb, od tego jak chcemy wyglądać. Na co dzień nie każdy ma taką potrzebę, ja mam ciemną oprawę oczu ale mimo wszystko gdy pomaluję rzęsy wyglądam lepiej, nikt mnie nie przekona że nie widać różnicy między dobrym tuszem na rzęsach, a niepomalowanymi rzęsami, choćby nie wiem jak były ciemne. Poza tym nawet odrobina różu sprawia, że człowiek po prostu lepiej wygląda. Ale rozumiem, że ktoś może nie mieć takiej potrzeby.

Albo mieć inny gust – nie każdy uważa, że odrobina różu każdemu dodaje urody

Napisane przez rembertowa

Makijaż jest dodatkiem. Nie wyglądamy w nim lepiej zawsze, uniwersalnie i obiektywnie - po prostu niektórym wydaje się, że ładna jest tylko wyrównana cera albo tylko podkreślone rzęsy. To nie jest żadna prawda objawiona albo zasada rządząca wszechświatem, tylko przekonanie, które większość uwewnętrzniła. W sumie nic dziwnego, skoro dziewczynki wychowywane są do tego, żeby się podobać, zaś w charakterze standardu zadbania kultura wciska pełen makijaż od rana. No ale nie trzeba w tym kieracie tkwić.

Zgadzam się z tym

Napisane przez _ema_

Raz - to jest prawda obiektywna - dobry makijaż, nie oznacza tylko ciemnych rzęs czy innych stereotypowych przejawów 'ładności'. W dobrym makijażu zawsze wygląda się lepiej i nie jest to prawda objawiona, ale fakt. i nie mówimy tu o maskach na twarzy czy nie wiadomo czym, ale o dobrze wykonanym make'upie.

Dlaczego niby prawdą obiektywną miałoby być, że w dobrym makijażu zawsze wygląda się lepiej?
I czy da się w ogóle ten dobry makijaż zdefiniować, skoro każda kultura wytworzyła inny preferowany makijaż? A jeśli tak, to czy taka definicja pozwoli jednoznacznie określić czy dany makijaż jest (oczywiście, obiektywnie) dobry, czy zły?

Napisane przez ewa102

A to,że jesteśmy monogamiczni jest uwarunkowane kulturowo,skoro bawimi się w OT

Konia z rzędem temu, kto udowodni, że człowiek jest/nie jest z natury monogamiczny. Jak na razie nikt nie przedstawił niepodważalnego dowodu

Napisane przez _ema_

Dokładnie. I pamiętajmy po prostu, że rozmawiamy tu o 16latkach, którzy nie myślą jeszcze kategoriami takimi jak dojrzałe kobiety i Wasi partnerzy - więc stereotyp 'powiedziała, że przestaje się malować = będzie biegać w dresach i przepoconych włosach' jest raczej naturalną reakcją.

Zdaję sobie sprawę z tego, że 16-latkowie to nie muszą być w pełni dojrzałe osoby, ale myślę, że reakcje typu „powiedziała, że przestaje się malować = będzie biegać w dresach i przepoconych włosach” to przykład porażki naszej kultury.
Taka reakcja nie powinna być naturalna ani dla 16-latka, ani w ogóle dla nikogo. Nie wiem dlaczego ktoś miałby mieć przekonanie, że brak makijażu jest równoznaczny z bieganiem w dresach i przepoconych włosach oraz z ogólnym niedbaniem o siebie.

Natomiast powiedzenie, że w makijażu jest jeszcze lepiej chyba jest logiczne - toć po to ten makijaż się robi

A makijaż robi się zawsze w celu upiększenia się? Jak ktoś zwyczajnie chce coś w swoim wyglądzie zmienić, to też od razu musi chcieć się upiększać? Jak ktoś mający dotychczas ładne blond włosy dla odmiany pofarbuje włosy na brąz to dlatego, że chce się upiększyć, a nie dlatego, że zwyczajnie ma ochotę na odmianę?

[elvegirl]

Napisane przez Chatul

Nie wiem dlaczego ktoś miałby mieć przekonanie, że brak makijażu jest równoznaczny z bieganiem w dresach i przepoconych włosach oraz z ogólnym niedbaniem o siebie.

Pewnie dlatego, że wiele kobiet swoim postępowaniem wykreowało właśnie ten stereotyp...

Napisane przez Chatul

A makijaż robi się zawsze w celu upiększenia się?

Nie wiem czy zawsze, ale często. Chcemy ukryć przebarwienia, pryszcze, cienie pod oczami, chcemy poprawić kontur twarzy, dodać sobie wyrazistości, podkreślić kolor tęczówki, chcemy wyglądać ciekawiej, atrakcyjniej.

Ja zmieniam kolor włosów jak przestaję się sobie w obecnym podobać, czyli tak, w moim przypadku ta zmiana też jest próbą upiększenia.

[_ema_]

Napisane przez Chatul

Dlaczego niby prawdą obiektywną miałoby być, że w dobrym makijażu zawsze wygląda się lepiej?
I czy da się w ogóle ten dobry makijaż zdefiniować, skoro każda kultura wytworzyła inny preferowany makijaż? A jeśli tak, to czy taka definicja pozwoli jednoznacznie określić czy dany makijaż jest (oczywiście, obiektywnie) dobry, czy zły?

Oczywiście, że da się zdefiniować - dobry makijaż, to makijaż naturalny i korygujący niedoskonałości urody. Jeszcze prościej? Jeśli makijaż zakryje/zamaskuje to co brzydkie, a uwydatni to co ładne, plus nie będzie sztuczny i inne pierdoły, to jest dobry. Nie wiem co w tym nielogicznego. To tak jakbyś powiedziała, że niema czegoś takiego jak dobrze ubierająca się kobieta. A przecież jest - to kobieta, która umie dobra ubrania do swojej urody, figury i stylu. Kobieta, która podkreśla swoje zalety i maskuje wady - niezależnie od stylu ubioru.
To jest bezwzględnie zły ubiór:


Natomiast czerwone kółka narysowane burakiem są bezwzględnie złym makijażem. Tak samo można zdefiniować dobry makijaż, ale tego chyba już nie musze wklejać, istnieje masa zdjęć pieknych makijaży w Internecie. Nie wiem jak prościej Ci to wytłumaczyć żebyś zrozumiała.



Konia z rzędem temu, kto udowodni, że człowiek jest/nie jest z natury monogamiczny. Jak na razie nikt nie przedstawił niepodważalnego dowodu

Kwestie kulturowe są chyba na równi ważne z uwarunkowaniami genetycznymi, nie sądzisz? Inaczej biegalibyśmy beztrosko z gołymi tyłkami po ulicach, a jednak tego nie robimy.

Zdaję sobie sprawę z tego, że 16-latkowie to nie muszą być w pełni dojrzałe osoby, ale myślę, że reakcje typu „powiedziała, że przestaje się malować = będzie biegać w dresach i przepoconych włosach” to przykład porażki naszej kultury.
Taka reakcja nie powinna być naturalna ani dla 16-latka, ani w ogóle dla nikogo. Nie wiem dlaczego ktoś miałby mieć przekonanie, że brak makijażu jest równoznaczny z bieganiem w dresach i przepoconych włosach oraz z ogólnym niedbaniem o siebie.

Radze poznać bliżej współczesną młodzież

A makijaż robi się zawsze w celu upiększenia się? Jak ktoś zwyczajnie chce coś w swoim wyglądzie zmienić, to też od razu musi chcieć się upiększać? Jak ktoś mający dotychczas ładne blond włosy dla odmiany pofarbuje włosy na brąz to dlatego, że chce się upiększyć, a nie dlatego, że zwyczajnie ma ochotę na odmianę?

Zapewne farbuje te włosy z chęci zmiany na gorsze Przecież każda kobieta pragnie się oszpecić. Nie gniewaj się, ale dla mnie argument z tyłka wyjęty. Druga sprawa, że nie mówimy tu o jakimś teatralnym makijażu czy innych cudach, ale o zwykłym codziennym make'upie, który owszem - służy upiększaniu się.

[marchewkowe pole]

_ema_ - zdjęcie miszcz

[chwast]

Dla mojego faceta to obojętne czy mam makijaż czy nie.

Sent from my SK17i using Tapatalk

[naamarelle]

Mój facet widział mnie bez makijażu jeszcze zanim zostaliśmy parą, później na wakacjach, jak spaliśmy razem i stwierdził że na spotkania z nim powinnam się mniej malować, być bardziej naturalną ale dodał też że lubi jak mam róż na policzkach i pomalowane oczy a do tego jak ubiorę szpilki bo wyglądam jak "pancia"a to podkreśla jeszcze bardziej że jestem kobietą która wie czego chce i niczego się nie boi a jemu to schlebia

Ja natomiast mam bardzo duże oczy (nie wyłupiaste ) ale okrągłe, duże, czasami sińce pod nimi i jasne rzęsy więc czuję się lepiej jak chociaż te oczęta pomaluję.

Druga zaś sprawa, że mimo swojego wieku (24) to wyglądam jak dziecko z gimnazjum bez makijażu, więc lekka oprawa twarzy sprawia że chociaż na te 19 lat wyglądam

[201607040946]

Nie przesadzajcie z tymi komentarzami, nie pisałam ,że trzeba się malować, jak się idzie wyrzucać śmieci, ani o żadnym przymusie wewnętrznym.

Po prostu lubię się malować, dla mnie to sztuka.
Po prostu lubię umalowane kobiety.

[kalincia]

Napisane przez kaguya

Nie przesadzajcie z tymi komentarzami, nie pisałam ,że trzeba się malować, jak się idzie wyrzucać śmieci, ani o żadnym przymusie wewnętrznym.

Po prostu lubię się malować, dla mnie to sztuka.
Po prostu lubię umalowane kobiety.

Ok. Jednak napisałaś, że "nie wyobrażasz sobie" i że "to podstawa". Ja czasem lubię się malować, ale spokojnie sobie wyobrażam, że nie trzeba. Tak miałam całe życie i obecnie, po 40 też. Po prostu moje dobre samopoczucie w kontaktach z ludźmi nie jest uzależnione od tego, czy mam makijaż i nie czuję się gorzej bez niego.

[WhiteCherry]

Napisane przez Chatul

A makijaż robi się zawsze w celu upiększenia się? Jak ktoś zwyczajnie chce coś w swoim wyglądzie zmienić, to też od razu musi chcieć się upiększać? Jak ktoś mający dotychczas ładne blond włosy dla odmiany pofarbuje włosy na brąz to dlatego, że chce się upiększyć, a nie dlatego, że zwyczajnie ma ochotę na odmianę?

obstawiam, że na pewno nie robi się tego z myślą, by wyglądać jak pół doopy zza krzaka

[201803080934]

wszyscy moi faceci powtarzali, że jak chcę, to mogę się malować, im to wszystko jedno, bo i tak jestem piękna, czy to w makijażu, czy bez
nie robiłam z makijażu/braku makijażu jakiejś wielkiej rzeczy, więc i oni nigdy się zbytnio tym nie przejmowali czy akurat jestem umalowana, czy nie.

[solll]

Ja się maluję na co dzień, bo lubię to robić. Ponadto, w makijażu czuję się pewniej, bo wiem, że dobrze wyglądam.
Mój Tż wolałby, żebym się nie malowała, bo woli mnie naturalną. Jego reakcji na mnie bez makijazu nie pamiętam - w zasadzie to takowej nie było, bo poznał mnie bez mejkapu (zaczęłam się malować z początkiem studiów).

Myślę, że w wieku Autorki lepiej nie malować się zbyt mocno, ja wtedy malowałam tylko rzęsy i myślę, że to wystarczy

[Ieka]

mi kiedyś chłopak, z którym coś kręciłam, powiedział, że chyba lepiej wyglądam bez makijażu
Oczywiście mnie bez niego nigdy nie widział, nie wiem skąd to wziął.Ale czy można naprawdę wyglądać lepiej będąc nieumalowaną ?

[_ema_]

Napisane przez Ieka

mi kiedyś chłopak, z którym coś kręciłam, powiedział, że chyba lepiej wyglądam bez makijażu
Oczywiście mnie bez niego nigdy nie widział, nie wiem skąd to wziął.Ale czy można naprawdę wyglądać lepiej będąc nieumalowaną ?

Ja kiedyś pytałam wśród kolegów, czy wolą kobietę w makijażu czy bez. 90% odpowiedzi brzmiało bez. I to nie było zwykłe 'wolę naturalne kobiety', to było skrajne oburzenie i obrzydzenie faktem posiadania makijażu. Co ciekawsze pytałam panów, o których wiem, że latają z wywieszonym jęzorem za wszelkimi 'licealnymi gwiazdkami', które nigdy nie pokazały się bez makijażu, solarium i w swetrze. Od tamtej pory po prostu uważam, że faceci twierdzą, że wolą naturalne kobiety bo tak wypada mówić, żeby być super facetem, natomiast i tak potem swoje robią.

[apows]

Napisane przez natalcia250

Ostatnio pierwszy raz pokazałam się chłopakowi bez makijażu. Reakcja była hmm, średnio zadowalająca. Oczywiście powiedział, że bez makijażu też wyglądam ładnie, jednak kiedy powiedziałam, że nie zamierzam się więcej malować trochę się przestraszył i namawia mnie żebym się jednak malowała "bo wtedy jestem jeszcze piękniejsza"... Trochę mnie to zabolało. A co wy o tym sądzicie? Jak zareagowali Wasi faceci na was w wersji naturalnej?

Cóż, pewnie należy do facetów, którzy lubią zadbane kobiety. Uwielbia Cie w makijażu to zadbaj o to. Nie oznacza to jednak, że kazdego dnia musisz być dyspozycyjna w tej kwestii. Pogadaj z nim, ze musi Cię zaakceptować również bez makijażu. Są takie momenty w zyciu, ze czasem trzeba pozostać naturalnym.

[elvegirl]

Napisane przez Ieka

Ale czy można naprawdę wyglądać lepiej będąc nieumalowaną ?

Jasne że można, przecież nie każda dziewczyna maluje się umiejętnie

[201607040946]

A, no to wtedy jestem chyba jakaś inna, bo żaden kolega, facet, przyjaciel got (większość znajomych mam w klimacie, jeden kolega robi sobie make up w stylu Hocico) nie powiedział nigdy, że dziewczyna lepiej wygląda bez makijażu. Czasem lubię wręcz przerysowany wygląd, ale nie kiczowaty.

[Moon91]

jak pierwszy raz sie pokazalam bez makijazu, to powiedział że teraz jeszcze bardziej widać moje naturalne piękno co nie znaczy ze z makijazem jest zle ale po prostu wedlug niego bez makijazu wygladam "naturalnie pieknie"

[Carmela_]

Napisane przez Lubell

Kiedyś mój TŻ stwierdził , że bez makijażu wyglądam jak Indianka ale nie wiem czy brać to za komplement czy co?
Teraz to mu to "zwisa" i często mówi , że nawet nie zauważa braku makijażu.
I oczywiście standardowy tekst "bez makijażu jesteś jeszcze piękniejsza" ale i tak mu nie wierze :P

Ahahahhaha Usłyszałam IDENTYCZNIE to samo.Też nie wiem jak na to zareagować

[Skarfejs]

Mam jasną oprawę oczu i mojej cerze do ideału daleko, dlatego nie lubię siebie bez makijażu. Mój facet zdaje sobie z tego sprawę i wie, że na każdym naszym spotkaniu czy przy każdym wyjściu muszę być umalowana ale często mówi, że on nie rozumie po co się maluję bo i tak nie widzi różnicy
Kiedyś, jak mocniej podkreśliłam oczy stwierdził, że wyglądam jakbym miała 40 lat!

[Chatul]

Napisane przez _ema_

Oczywiście, że da się zdefiniować - dobry makijaż, to makijaż naturalny

Naturalny, czyli stworzony naturalnymi kosmetykami czy wyglądający tak, jakby go nie było? Czy niewyglądający karykaturalnie?

(…) i korygujący niedoskonałości urody. Jeszcze prościej? Jeśli makijaż zakryje/zamaskuje to co brzydkie, a uwydatni to co ładne, plus nie będzie sztuczny i inne pierdoły, to jest dobry.

Ta definicja dobrego makijażu nie pozwala jednoznacznie określić, czy jakiś makijaż jest dobry, czy nie. Przecież to, co jest uznawane za ładne i brzydkie w znacznym stopniu zależy od kultury, a ta, jak wiadomo, lubi się zmieniać i zwykle nawet w tym samym czasie nie jest na całym świecie taka sama. Nie wspominając o tym, że każdy ma swój gust i bywa i tak, że komuś podoba się coś, co kultura uznaje za nieurodziwe i warte poprawienia.
Ja tutaj nie widzę dowodu na to, że faktem obiektywnym jest, że w dobrym makijażu zawsze wygląda się lepiej. Nadal uważam, że to kwestia subiektywna – jednemu bardziej się będzie dana osoba podobała bez makijażu, a drugiemu w makijażu.

Nie wiem co w tym nielogicznego. To tak jakbyś powiedziała, że niema czegoś takiego jak dobrze ubierająca się kobieta. A przecież jest - to kobieta, która umie dobra ubrania do swojej urody, figury i stylu. Kobieta, która podkreśla swoje zalety i maskuje wady - niezależnie od stylu ubioru.

Tylko co tak naprawdę znaczy „dobranie ubrań do swojej urody, figury i stylu”? To nic innego, jak dostosowanie się do wymagań kultury, w której się żyje, a więc nie może być mowy o żadnym „obiektywnie lepszym wyglądzie” w takich czy innych ubraniach.

Napisane przez _ema_

Ja kiedyś pytałam wśród kolegów, czy wolą kobietę w makijażu czy bez. 90% odpowiedzi brzmiało bez. I to nie było zwykłe 'wolę naturalne kobiety', to było skrajne oburzenie i obrzydzenie faktem posiadania makijażu. Co ciekawsze pytałam panów, o których wiem, że latają z wywieszonym jęzorem za wszelkimi 'licealnymi gwiazdkami', które nigdy nie pokazały się bez makijażu, solarium i w swetrze. Od tamtej pory po prostu uważam, że faceci twierdzą, że wolą naturalne kobiety bo tak wypada mówić, żeby być super facetem, natomiast i tak potem swoje robią.

Ja za to nie wyciągałabym wniosków dotyczących całej populacji mężczyzn na podstawie badań przeprowadzonych na niereprezentatywnej grupie.