Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 116 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-04-05, 13:05   #3451
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Koshatka Pokaż wiadomość
Nie dążę do jakiejś określonej liczby przedmiotów tylko chcę się pozbyć wszelkiej maści "przydasiów".
Super zdanie.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Na dziś obowiązkowe do posłuchania! :
http://www.ted.com/talks/richard_st_...f_success.html
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-05, 13:30   #3452
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Koshatka Pokaż wiadomość
Niedawno pisałaś że się pogodziliście więc myślałam że wtedy przestał być ex-em.

Chodzi mi o książkę Dominique Loreau http://www.empik.com/sztuka-prostoty...7066,ksiazka-p
Nie dążę do jakiejś określonej liczby przedmiotów tylko chcę się pozbyć wszelkiej maści "przydasiów".
Czytam to teraz, miałam nadz uporządkować sobie w głowie pewne sprawy. Co do dążenia do minimalizmu w tej pozycji faktycznie pozwala wyzwolić w sobie taki zapał i motywację do pozbycia się przydasiów, ale wg mnie troszkę z przymrużeniem oka to trzeba traktować. Bo z jednej strony autorka zachęca do minimalizmu w duchu zen, z drugiej pisze "jeśli jedno krzesło to z górnej półki, nie oszczędzajmy na nim". Mam jeszcze Sztukę planowania, ale nie mogłam przez nią przebrnąć
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-05, 13:48   #3453
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Super zdanie.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Na dziś obowiązkowe do posłuchania! :
http://www.ted.com/talks/richard_st_...f_success.html

Zdecydowanie poslucham jak tylko nie bede nikomu przeszkadzac.

Dziewczyny wiem, ze sa takie programy, gdzie np. ustalamy ile moze spedzic czasu na danej stronce i potem nas automatycznie wylacza, jak one sie nazywa? Musze takie cos koniecznie zainstalowac u siebie.
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-05, 15:45   #3454
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witajcie!

Przeczytałam dwie pierwsze strony wątku i dwie ostatnie i na ile mogę oceniać trafiłam do grona podobnych mi osób... Jakkolwiek niby obił mi się o uszy termin prokrastynacja to jakoś nie kojarzyłam go ze sobą... A powinnam była.

Parę miesięcy temu odkryłam wizaż i pomógł mi w sprawie z którą walczę od parunastu lat... jestem mniej więcej w połowie walki z problemem ale jest widoczny progres (pierwszy raz w moim życiu), udało mi sie pozbyć paru nawyków i generalnie jestem na dobrej drodze . Niestety, jak zreszta zawsze podejrzewałam , problem był z gatunku "zastępczych"... Nalezało rozprawić się z nadwagą choćby z powodów zdrowotnych ale oczywiście nizsza waga nie rozwiaze całej reszty problemów. W moim przypadku dorzuca jeszcze wyrzuty sumienia że koncentruje sie na tak płytkiej kwestii ... Tak czy owak - wizaż mi pomógł w tej kwestii moze da rade i w innych

Mam 27 lat, udane małżeństwo, dzieci brak ...Do tego rozgrzebane studia (nie napisana praca, nawet nie zaczęta dobrze), w dziedzinie która nie daje szansy na prace w zawodzie, drugie studia równie przyszłościowe skończone... Nie pracuje (bo teoretycznie pisze prace - mam taka możliwośc z uwagi na dobra prace męża) i właściwie to nie wiem co robie całymi dniami... Jest mi z tego powodu wstyd - z osoby energicznej żonglujacej studiami, praca , pasjami stałam sie kanapowcem, leniwcem i tak to trwa od pół roku już... Mój mąż nie ma pretensji i jedyne wymaganie to takie żebym ja byłą zadowolona z życia...

Ale ja nie jestem zadowolonaa. Pogłębia się u mnie poczucie że jestem nic nie warta, czas leci , ludzie ida do przodu (zdobywaja doświadczenie itd) a ja siedze na kanapie. w krótkich zrywach podejmuje jakieś tam działania ale bez wiekszych efektów .... Zawsze miałam ten problem - odkladania i robienia wszystkiego na ostatnia chwile -ale jednak w końcu to robiłąm i miałam niezłe efekty...
Teraz jak sama siebie pilnuje () nie robie wcale ...Po nocach mam za to koszmary co będzie jak kiedyś podtrzymywana przeze mnie fikcja runie.... Próbowałam planów itd Zrobiłąm ich milion - ale podejrzewam że planowałam zbyt wiele/ zbyt duzo ymagałam - i dlatego faza realizacji nie wychodziła a ja się załamywałam jeszcze bardziej ...

Nie chce narzekac (w tym jestem dobra) - nakreśliłam sytuacje ...Myśle że potrzebuje motywacji/mobilizacji zewnętrznej...spróbuje (jesli mnie przyjmiecie) pisać sensowne i racjonalne plany i wrzucać je wraz z wykonaniem ... Poczytałam Was i widze że może pomyslem jest odhaczanie najmniejszych rzeczy - bo coś tam jednak robie po całych dniach

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Oczywiście też mam problem z za duża ilością czasu spedzanego przed monitorem - żeby uczestnistwo w drugim wątku nie pogłębiło problemu - postaram sie jednak ograniczyć liczbę czasu spedzanego w necie w celach rorywkowych
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-05, 17:23   #3455
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

[QUOTE=Patri;40128463]

[/COLOR]
Podobno 21 dni. Prawda. Ale nawet takie coś jest trudne.
Z chaosu nagle się przestawić na organizację - chyba wojsko by sie przydało. Może się zaciągnę. QUOTE]


Ja gdzieś czytałam, że 40 dni, i dla mnie to jest bardziej prawdopodobne



Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Witajcie!

Mam 27 lat, udane małżeństwo, dzieci brak ...Do tego rozgrzebane studia (nie napisana praca, nawet nie zaczęta dobrze), w dziedzinie która nie daje szansy na prace w zawodzie, drugie studia równie przyszłościowe skończone... Nie pracuje (bo teoretycznie pisze prace - mam taka możliwośc z uwagi na dobra prace męża) i właściwie to nie wiem co robie całymi dniami... Jest mi z tego powodu wstyd - z osoby energicznej żonglujacej studiami, praca , pasjami stałam sie kanapowcem, leniwcem i tak to trwa od pół roku już... Mój mąż nie ma pretensji i jedyne wymaganie to takie żebym ja byłą zadowolona z życia...

Ale ja nie jestem zadowolonaa. Pogłębia się u mnie poczucie że jestem nic nie warta, czas leci , ludzie ida do przodu (zdobywaja doświadczenie itd) a ja siedze na kanapie. w krótkich zrywach podejmuje jakieś tam działania ale bez wiekszych efektów .... Zawsze miałam ten problem - odkladania i robienia wszystkiego na ostatnia chwile -ale jednak w końcu to robiłąm i miałam niezłe efekty...
Teraz jak sama siebie pilnuje () nie robie wcale ...Po nocach mam za to koszmary co będzie jak kiedyś podtrzymywana przeze mnie fikcja runie.... Próbowałam planów itd Zrobiłąm ich milion - ale podejrzewam że planowałam zbyt wiele/ zbyt duzo ymagałam - i dlatego faza realizacji nie wychodziła a ja się załamywałam jeszcze bardziej ...

Nie chce narzekac (w tym jestem dobra) - nakreśliłam sytuacje ...Myśle że potrzebuje motywacji/mobilizacji zewnętrznej...spróbuje (jesli mnie przyjmiecie) pisać sensowne i racjonalne plany i wrzucać je wraz z wykonaniem ... Poczytałam Was i widze że może pomyslem jest odhaczanie najmniejszych rzeczy - bo coś tam jednak robie po całych dniach

Oczywiście też mam problem z za duża ilością czasu spedzanego przed monitorem - żeby uczestnistwo w drugim wątku nie pogłębiło problemu - postaram sie jednak ograniczyć liczbę czasu spedzanego w necie w celach rorywkowych
Rówieśniczka, przybij piątkę

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Zdecydowanie poslucham jak tylko nie bede nikomu przeszkadzac.

Dziewczyny wiem, ze sa takie programy, gdzie np. ustalamy ile moze spedzic czasu na danej stronce i potem nas automatycznie wylacza, jak one sie nazywa? Musze takie cos koniecznie zainstalowac u siebie.
Też potrzebuję takiego programu, TŻ miał mi dziś odciąć net, w końcu nie odciął, a ja sobie hasam...


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

[/COLOR]Na dziś obowiązkowe do posłuchania! :
http://www.ted.com/talks/richard_st_...f_success.html
Obejrzała, dobre
Najbardziej mi utkwiło: koncentracja na jednej rzeczy i ciężka praca... Wypiszę sobie na suficie i będę na to patrzeć tuż po obudzeniu
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-05, 21:21   #3456
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Co tu tak cicho? Czyzby wszystkie zwalczyly prokrastynacje?

Ja zaczynam sie denerwowac z powodu wakacji. Na staz (na ktorym bardzo mi zalezalo, mialam bardzo dobre kwalifikacje, aplikacja byla wypelniona na och ach - mialam sprawdzona ja u siebie w biurze karier) nawet nie przeszlam do etapu rozmowy kwalifikacyjnej, w poniedzialek mialam rozmowe (Skype) zeby uczyc angielskiego w Chinach, mieli dac mi odpowiedz w ciagu trzech dni (nie zalezy mi na tym az tak, zwlaszcza ze nie wiadomo jak rozwinie sie sytuacja na Polwyspie Koreanskim - moze panikuje, ale takie rzeczy mnie bardzo przerazaja), kilka tygodni temu mialam rozmowe zeby byc korepetytorka (facet ma taka firme, kilka moich znajomych u niego pracuje i sa bardzo zadowoleni). Mial mi dac odpowiedz do konca tygodnia, a nigdy nie uslyszalam od niego. No kurcze, jak mnie nie chce, to trudno, ale niech mi chociaz napisze! Jak ja nie lubie czegos takiego, bo wyczekuje, wyczekuje, a tu nic, ani be ani me
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-05, 23:44   #3457
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Co tu tak cicho? Czyzby wszystkie zwalczyly prokrastynacje?

Ja zaczynam sie denerwowac z powodu wakacji. Na staz (na ktorym bardzo mi zalezalo, mialam bardzo dobre kwalifikacje, aplikacja byla wypelniona na och ach - mialam sprawdzona ja u siebie w biurze karier) nawet nie przeszlam do etapu rozmowy kwalifikacyjnej, w poniedzialek mialam rozmowe (Skype) zeby uczyc angielskiego w Chinach, mieli dac mi odpowiedz w ciagu trzech dni (nie zalezy mi na tym az tak, zwlaszcza ze nie wiadomo jak rozwinie sie sytuacja na Polwyspie Koreanskim - moze panikuje, ale takie rzeczy mnie bardzo przerazaja), kilka tygodni temu mialam rozmowe zeby byc korepetytorka (facet ma taka firme, kilka moich znajomych u niego pracuje i sa bardzo zadowoleni). Mial mi dac odpowiedz do konca tygodnia, a nigdy nie uslyszalam od niego. No kurcze, jak mnie nie chce, to trudno, ale niech mi chociaz napisze! Jak ja nie lubie czegos takiego, bo wyczekuje, wyczekuje, a tu nic, ani be ani me
to czasem jest test. Czy Ci zalezy i napiszesz maila z pytaniem, czy Ci nie zalezy i sie nie odezwiesz. Ja zawsze po uplywie wyznaczonego terminu pisze maila/dzwonie z pytaniem jaka jest sytuacja, poniewaz nie otrzymalam zadnej informacji.

Ja dzis po raz pierwszy od sierpnia 2012 poszlam na silownie, skonczylo sie migrena :/

cud ze sie zmobilizowalam, beznadzieja, ze chyba nici z cwiczen... i od 20stej nic nie zjadlam, a mam ochote pochlonac wszystko i gryze i wykrecam swoje palce... ciekawe czym zaowocuje to jutro... Jestem w polowie ksiazki o bulimii i kompulsach. kazda strona wywoluje nieprzyjemne fale zrozumienia i smutku. w piatek pierwsza wizyta.

od paru dni uczucie paniki jest tak silne, ze nie dalam rady isc do pracy. nieciekawie.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 10:57   #3458
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Co tu tak cicho? Czyzby wszystkie zwalczyly prokrastynacje?

Ja zaczynam sie denerwowac z powodu wakacji. Na staz (na ktorym bardzo mi zalezalo, mialam bardzo dobre kwalifikacje, aplikacja byla wypelniona na och ach - mialam sprawdzona ja u siebie w biurze karier) nawet nie przeszlam do etapu rozmowy kwalifikacyjnej, w poniedzialek mialam rozmowe (Skype) zeby uczyc angielskiego w Chinach, mieli dac mi odpowiedz w ciagu trzech dni (nie zalezy mi na tym az tak, zwlaszcza ze nie wiadomo jak rozwinie sie sytuacja na Polwyspie Koreanskim - moze panikuje, ale takie rzeczy mnie bardzo przerazaja), kilka tygodni temu mialam rozmowe zeby byc korepetytorka (facet ma taka firme, kilka moich znajomych u niego pracuje i sa bardzo zadowoleni). Mial mi dac odpowiedz do konca tygodnia, a nigdy nie uslyszalam od niego. No kurcze, jak mnie nie chce, to trudno, ale niech mi chociaz napisze! Jak ja nie lubie czegos takiego, bo wyczekuje, wyczekuje, a tu nic, ani be ani me

Moja prokrastynacja przeniosła się wczoraj chwilowo z kanapy na fotel, tę 1. zajął mążz fotela perspektywa nieco inna, co zaowocowało dość intensywną lekturą.

Ostatnio gdzieś wychwyciłam właśnie to, o czym wspomina Nebulka, że dobrze odbierany jest przez potencjalnego pracodawcę telefon albo mail z prośbą o informację zwrotną. Może faktycznie to rodzaj testu?

Nebulko taki stan nie jest mi obcy, b. ciężko jest samemu dźwignąć się z niego, tym bardziej że piszesz, że nie byłaś w stanie iść do pracy. Ja musiałam, wówczas jeszcze pracowałam, czułam bacik nad sobą, urlopu zero, więc zbierałam się, szłam tam i udawałam, że wszystko gra. I są jeszcze dzieci. Ale doszło do tego, że miałam świadomość, że jest coraz gorzej. Cierpiały na tym dzieci. Nie chciałam, żeby widziały mnie w takim stanie. I wtedy tel. do terapeutki. Przytulam i wspieram jak mogę
U mnie ostatnie postanowienie uprawiania biegów skończyło się potężnym bólem kolan, a każda dieta kończy się po gdzieś po ok. 2 dniach, kiedy to rzucam się na lodówkę. Pytanie mojego 6-letniego synka: "Dlaczego ty zawsze wszystko zjadasz?" mówi wszystko. Chyba i ten temat powinnam wziąć na tapetę....

Postanowiłam zacząć od wypisania sobie wszystkich celów, tych najmniejszych i tych bardziej przyszłościowych. Cele to moje "chciałabym", ale i "powinnam". Sporo z nich wiąże się również ze zdrowiem moim i dzieci (różne wizyty lekarskie, kontrole itp). Wszystko to co zaniedbałam Już samo to uświadomiło mi, że żyję ostatnio na dość odległej planecie. Nie będę czekała na cud, bo mogę go nie doczekać. Ten cud muszę sobie sama wypracować. Owe cele będę musiała usystematyzować.

I wiecie co? Uznałam, że muszę poważnie zastanowić się nad tym, czym są dla mnie trudności, wydaje mi się, że to jest dość poważny klucz do ogarnięcia tego wszystkiego.

Zamówiłam "W dżungli podświadomości". Poczytałam parę fragmentów i stwierdziłam, że warto.

Witam wszystkie "nowe", "nowe-stare", choć ja sama świeżynka

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-04-06 o 11:00
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 11:10   #3459
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Na szybko i z błędami bo z telefonu-padł mi net w lapku (to dobrze-z jednej strony). Przeczytałam tylko ostatni post

Nebula fajnie że wizyta już blisko, trzymam kciuki

A ja nie pomyślałam że test, tylko zwyczajnie wypadlo z głowy -naiwna.

Przyznaje, że prokrastynowalam watek, bo jak przeczytam to będę musiała odpisać, zejdzie mi znów kupa czasu, itd -łatwiej było nie wchodzić. Poza tym jakieś wyrzuty sumienia, bo naprawdę mam taki głos w głowie"zacznij działać", że spędzanie czasu konstruowaniu odpowiedzi wydaje mi się jego marnowaniem, choć paradoksalnie od świąt i tak się zbieram, czarna dziura "nie wezmę się za to, ale za nic innego też nie, bo powinnam wziąć się za to-

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

(to "to"=wątek), właśnie tu sobie uświadomiłam. No dobra, net odgórnie ograniczony, więc nie mam wejścia, tylko zacząć działać. Tak więc spływam.

Dobija mnie pisanie z tel na wizażu, w poczcie kursor just dużo bardziej stabilny

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

+ brak możliwości przewijania w okienku odpowiedzi
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 12:29   #3460
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Widzę że przwijają sie tu osoby z podobnymi problemami ...
Ja w zeszłym roku złożyłam podanie o staż i z braku odpowiedzi wciaz liczyłam że może jednak - w efekcie jak w końcu zadzwoniłam żeby ustalic co i jak 9po ładnych paru miesiacach) usłyszałam że odpowiedz negatywna wysłali pare miesiecy temu musiała zaginac... Oczywiscie na załatwienie czegos innego było za późno...
Zreszta spraw które zawaliłam w zeszłym roku przez odkładanie na później było duzo - po raz pierwszy zaowocowało to konkretne strata materialną Ale nawet to mnie nie ocuciło... Zauważyłam w sobie taktyke Scarlet O'hary "pomyśle o tym jutro"... Odsuwam od siebie nieprzyjemne mysli o obowiazkach niedopełnionych itd Co prowadzi do jeszcsze wiekszego stresu i beznadziei...
ellefant pisze o odkładaniu spraw zwiazanych ze zdrowiem - też to znam - odkładam,zaczynam coś robić i nie kończe - w efekcie np od 2 lat próbuje doleczyć zęby - i mam ciągle 3-4 do zrobienia ... mimo chyba 8 wizyt u paru różnych dentystów - sama wiem że połowa problemu to brak konsekwencji
kompulsywne jedzenie dopiero niedawno odkryłam że to co robie od jakiś 10 lat tak sie właśnie nazywa ...Mam mega problemy z odżywianiem, jestem na nieustannej diecie na której dotad nie udało mi sie schudnać bo przerywałam ja po paru dniach... Przerywałam wielkim napadem zarcia dosłownie wszystkiego co miałam w zasiegu ręki ... Nie powiem że rozwiązałam ten problem - bo tak nie jest... Ale takie napady mam dużo rzadziej - kiedys parę razy w tygodniu, teraz zdarza sie raz na miesiac... Rozważam terapeute - zreszta juz od jakiegoś czasu ... Ale na razie próbuje sama - przyznam że pewne sukcesy w walce z waga (a niestety hustawka wielkiego zarcia i głodówki dobrnęłam do otyłości) daja mi nadzieje...

Wczoraj usłyszałam że szczęścia trzeba szukać w sobie, wewnątrz - oczywiscie truizm ale prawdziwy ... Mi nie dał go ani szczesliwy związek, ani jak juz widzę zapanowanie (wciaz niedoskonałe) nad swoim ciałem, wiem że dobra materialne też mi go nie dadzą ... Ale wenatrz siebie też go nie widzę - wręcz przeciwnie zagłębianie się w sobie, w emocjach itd raczej mnie przeraża...
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 13:10   #3461
isia_de
Raczkowanie
 
Avatar isia_de
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 126
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
WoW, cześć! Rzeczywiście dawno Cię nie było!!!
Gratuluję powaznych zmian życiowych, wow, duże kroki, duże zmiany i najwyraźniej na stałe.
Powodzenia z magisterką!
Trzymam kciuki.
Miło Cię widzieć, mam wrażenie, że się ułożyło w Twoim życiu nieco?
Też to tak odbierasz?
Pisz pisz, buziak!
Za kciuki nie dziękuję , ale na pewno się przydadzą...
Ułożyło się, chociaż trochę tak nagle i na początku byłam przytłoczona tym wszystik. Teraz jest lepiej Ale lęki o to , jak i czy sobie poradzę w roli żony (jak już się przeprowadzimy dopiero wtedy tak naprawdę zacznę sama zajmować się domem), studentki i matki jednocześnie, zostały... już teraz ciężko mi było pogodzić o wiele mniej obowiązków... z drugiej strony może dziecko będzie właśnie takim bodźcem, motywacją, która mnie ruszy? Ponoć jak kobieta staje sie mamą to o wiele lepiej radzi sobie z organizacją...?

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Ja już tu nie powinnam się pokazywać, bo tyle razy wracałam i potem znikałam, ale dziewczyny, które też powróciły dodały mi trochę odwagi swoimi postami, więc też postanowiłam napisać

U mnie sporo zmian. Przede wszystkim, poznałam jakiś czas temu chłopaka i zerwałam kontakt z toksyczną przyjaciółką, do czego zbierałam się już chyba ze dwa lata. Odetchnęłam z ulgą szczerze mówiąc. I nie wiem, co tak na mnie podziałało, ale rzuciłam palenie papierosów (już miesiąc ), nie piję alkoholu w tygodniu (wcześniej zdarzało mi się zapijać smutki), zaczęłam się zdrowo odżywiać i przede wszystkim zaczęłam ćwiczyć.
Na dzień dzisiejszy mam w miarę poukładane sprawy, jasną sytuację w domu, na studiach, ale jednak prokrastynacja dalej się w to wszystko wkrada.
Narzuciłam sobie parę nowych nawyków (jak np. ćwiczenia codzienne), ale nie podchodzę do tego już tak jak kiedyś, że MUSZĘ, MUSI mi się udać, bo jak nie to znowu się okaże, że jestem taka beznadziejna, że nic mi nie wychodzi. Podchodzę do tego, że CHCĘ to zrobić, żeby czuć się lepiej, wyglądać lepiej, robię to tylko dla siebie.

Mam nadzieję, że uda mi się teraz częściej udzielać, bo czytać, czytam Was na bieżąco
Dobrze, że sprawy na tylu polach życia Ci sie poukładały. To jednak zupełnie inne uczucie budzić się codziennie z poczuciem stabilności, "ogarnięcia".

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Witajcie!

Przeczytałam dwie pierwsze strony wątku i dwie ostatnie i na ile mogę oceniać trafiłam do grona podobnych mi osób... Jakkolwiek niby obił mi się o uszy termin prokrastynacja to jakoś nie kojarzyłam go ze sobą... A powinnam była.

Parę miesięcy temu odkryłam wizaż i pomógł mi w sprawie z którą walczę od parunastu lat... jestem mniej więcej w połowie walki z problemem ale jest widoczny progres (pierwszy raz w moim życiu), udało mi sie pozbyć paru nawyków i generalnie jestem na dobrej drodze . Niestety, jak zreszta zawsze podejrzewałam , problem był z gatunku "zastępczych"... Nalezało rozprawić się z nadwagą choćby z powodów zdrowotnych ale oczywiście nizsza waga nie rozwiaze całej reszty problemów. W moim przypadku dorzuca jeszcze wyrzuty sumienia że koncentruje sie na tak płytkiej kwestii ... Tak czy owak - wizaż mi pomógł w tej kwestii moze da rade i w innych

Mam 27 lat, udane małżeństwo, dzieci brak ...Do tego rozgrzebane studia (nie napisana praca, nawet nie zaczęta dobrze), w dziedzinie która nie daje szansy na prace w zawodzie, drugie studia równie przyszłościowe skończone... Nie pracuje (bo teoretycznie pisze prace - mam taka możliwośc z uwagi na dobra prace męża) i właściwie to nie wiem co robie całymi dniami... Jest mi z tego powodu wstyd - z osoby energicznej żonglujacej studiami, praca , pasjami stałam sie kanapowcem, leniwcem i tak to trwa od pół roku już... Mój mąż nie ma pretensji i jedyne wymaganie to takie żebym ja byłą zadowolona z życia...

Ale ja nie jestem zadowolonaa. Pogłębia się u mnie poczucie że jestem nic nie warta, czas leci , ludzie ida do przodu (zdobywaja doświadczenie itd) a ja siedze na kanapie. w krótkich zrywach podejmuje jakieś tam działania ale bez wiekszych efektów .... Zawsze miałam ten problem - odkladania i robienia wszystkiego na ostatnia chwile -ale jednak w końcu to robiłąm i miałam niezłe efekty...
Teraz jak sama siebie pilnuje () nie robie wcale ...Po nocach mam za to koszmary co będzie jak kiedyś podtrzymywana przeze mnie fikcja runie.... Próbowałam planów itd Zrobiłąm ich milion - ale podejrzewam że planowałam zbyt wiele/ zbyt duzo ymagałam - i dlatego faza realizacji nie wychodziła a ja się załamywałam jeszcze bardziej ...

Nie chce narzekac (w tym jestem dobra) - nakreśliłam sytuacje ...Myśle że potrzebuje motywacji/mobilizacji zewnętrznej...spróbuje (jesli mnie przyjmiecie) pisać sensowne i racjonalne plany i wrzucać je wraz z wykonaniem ... Poczytałam Was i widze że może pomyslem jest odhaczanie najmniejszych rzeczy - bo coś tam jednak robie po całych dniach

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Oczywiście też mam problem z za duża ilością czasu spedzanego przed monitorem - żeby uczestnistwo w drugim wątku nie pogłębiło problemu - postaram sie jednak ograniczyć liczbę czasu spedzanego w necie w celach rorywkowych
Witaj i powodzenia we wszystkim


Ja dzisiaj nie mogę się jakoś zebrać... powiesiłam pranie, posprzątałam w kuchni po śniadaniu, teraz czeka mnie pokój do ogarnięcia, no ale co robię...? siedzę w necie
a na dworzu taka piękna pogoda... spacer też powinien być integralną częścią mojego dnia, poniekąd obowiązkiem (za mało się w tej ciąży ruszam )...

I taki mały off top: szukamy z mężem zmywarki. Czy macie może jakieś wskazówki jakich firm/czego unikać? Jak na razie wypatrzyliśmy elektroluxa i prawdopodobnie na tym stanie, ale chciałam jeszcze zasięgnąć porady
isia_de jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-06, 14:45   #3462
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
i na ile mogę oceniać trafiłam do grona podobnych mi osób...
Po przeczytaniu Twojego postu stwierdzam, że tak, bardzo podobnych, przynajmniej ja się do takich zaliczam...
Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Ale ja nie jestem zadowolonaa. Pogłębia się u mnie poczucie że jestem nic nie warta, czas leci , ludzie ida do przodu (zdobywaja doświadczenie itd) a ja siedze na kanapie. w krótkich zrywach podejmuje jakieś tam działania ale bez wiekszych efektów .... Zawsze miałam ten problem - odkladania i robienia wszystkiego na ostatnia chwile -ale jednak w końcu to robiłąm i miałam niezłe efekty...
Teraz jak sama siebie pilnuje () nie robie wcale ...Po nocach mam za to koszmary co będzie jak kiedyś podtrzymywana przeze mnie fikcja runie.... Próbowałam planów itd Zrobiłąm ich milion - ale podejrzewam że planowałam zbyt wiele/ zbyt duzo ymagałam - i dlatego faza realizacji nie wychodziła a ja się załamywałam jeszcze bardziej ...
wypisz wymaluj, opisujesz moje obecne życie w wielkim i trafnym skrócie.
Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Poczytałam Was i widze że może pomyslem jest odhaczanie najmniejszych rzeczy - bo coś tam jednak robie po całych dniach
tak
A jeszcze lepszym rejestr czasu.
Co pół godziny wpisujesz co własnie robiłaś.
Z rejestru widać na co traci się większość czasu.
A czasem okazuje się, że dzień wypełniony jest po brzegi niezauważanymi, a ważnymi rzeczami, które po prostu robić trzeba. To ciekawe spojrzeć na to z perspektywy całego tygodnia.
Zaczynam te rejestry i w połowie dnia urywam, nie moge dokończyć, ale na terapii grupowej przerabialiśmy to i na te zajęcia rzeczywiście przyszłam z uzupełnionym rejestrem.
Okazało się też, że wpisując co pół godziny co robię, jakoś wstyd mi było wpisać komp komp komp i jakoś tak z poczucia przyzwoitości brałam się za jakieś działania konkretne.
Metodę polecam. ja muszę się do tego docisnąć, a ja nie lubię się dociskać, choć samopoczucie po wykonaniu zadania zmienia się na lepsze.
Pozdrowienia i miłej soboty.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

Cytat:
Napisane przez isia_de Pokaż wiadomość
z drugiej strony może dziecko będzie właśnie takim bodźcem, motywacją, która mnie ruszy? Ponoć jak kobieta staje sie mamą to o wiele lepiej radzi sobie z organizacją...?
zdecydowanie tak

Cytat:
Napisane przez isia_de Pokaż wiadomość
I taki mały off top: szukamy z mężem zmywarki. Czy macie może jakieś wskazówki jakich firm/czego unikać? Jak na razie wypatrzyliśmy elektroluxa i prawdopodobnie na tym stanie, ale chciałam jeszcze zasięgnąć porady
Chętnie przesledzę ewentualne odpowiedzi, może i mnie będzie czekać KIEDYŚ zakup zmywarki.
Podbijam prośbę.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 15:06   #3463
Natka_Pietruszki91
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Magiczna kraina 1000 jezior:)
Wiadomości: 2 059
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

A możecie napisać jak zrobić taki rejestr? Jak to wygląda od strony technicznej??
__________________
"Wierzę, że zawsze można znaleźć szczęście, nawet mając tyłek wielkości dwóch kuli do kręgli.”
Helen Fielding „Dziennik Bridget Jones”

11/2015
Natka_Pietruszki91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 15:35   #3464
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć

Patri, doskonale pamiętam Twój komentarz do mojej wiadomości . Części z lękami i wiarą w siebie jak nie przepracowałam przez tyle lat do tej pory, tak dalej nie ruszam, bo mam wrażenie, że tylko zawiodę swój i tak sztucznie napompowany obraz „w miarę dającej sobie radę”. Ale... coś mi zatrybiło jak napisałaś o tych 10 latach! No bo w sumie racja – jestem w takim wieku, że za 10 dalej będę młoda i silna (i jest spora szansa, że piękniejsza niż teraz ). Teoretycznie więc, skoro tak mnie to poruszyło, nic nie stoi na przeszkodzie, abym zaplanowała kolejne 10 lat. Obiektywnie rzecz biorąc NAPRAWDĘ nic nie stoi na przeszkodzie - poza nieobiektywną przeszkodą w postaci mnie samej . Inna rzecz, że wcale nie wiem, czy chcę się z całej siły angażować w jedną sprawę i stawiać wszystko na jedną kartę. Chyba nie, bo jestem tchórzem i lubię mieć ścieżki zapasowe. Jest jednak olbrzymia różnica w uświadomieniu sobie, że właściwie to podziwiam owego muzyka, ale to nie moja ścieżka, a w podziwianiu go i jednoczesnym uznawaniu, iż skoro jemu się taka metoda sprawdziła, to i mi koniecznie musi. Wcale nie musi. Może nie jestem stworzona do bycia wybitną w czymkolwiek, a moim sensem życia jest próbowanie wielu różnych rzeczy i z każdą dawanie sobie jakoś radę? Tak myślę, pewnie mało w tym jeszcze sensu, ale widzę w tym pewien trop...
Witam także wszystkie nowe Dziewczyny! Muszę przyznać, że miałyście „mocne” wejście. Mocne w sensie postów, które mnie osobiście dotknęły tym, że choć znajdujemy się na innych etapach życia, mamy inne doświadczenia, to jednak na poziomie emocji i lęków czuję, jakbyście pisały praktycznie o tym, co sama odczuwam. Co więcej, ostatnio mam jakąś blokadę – którą pewnie wątkowiczki zauważyły – która nie pozwala mi pisać o emocjach, ujmować ich w jakiś spójny sposób. Dlatego tym bardziej zobaczenie ich na monitorze, zgrabnie ujętych – daje do myślenia.


Miłej soboty, bez poczucia zmarnowanego czasu, za to dającej wypoczynek i siły do dalszych działań
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 17:33   #3465
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hello .
Podczytuję Was, sprzątam, piorę, porządkuje kosmetyki i ciuchy - mam nadzieję, że jedno z ostatnich podejść.
Sztuka minimalizmu wychodzi mi coraz lepiej i jestem z siebie dumna .
Witam oczywiście Wszystkie Nowe Twarze .

Cytat:
Napisane przez isia_de Pokaż wiadomość
I taki mały off top: szukamy z mężem zmywarki. Czy macie może jakieś wskazówki jakich firm/czego unikać? Jak na razie wypatrzyliśmy elektroluxa i prawdopodobnie na tym stanie, ale chciałam jeszcze zasięgnąć porady
U mnie w domu króluje Indesit : lodówko-zamrażarka, zamrażarka i zmywarka właśnie. Mam taką ==> http://www.ab-net.pl/agd/zmywarki/in...0_cm-3050.html
Jestem z niej zadowolona.
Jeśli kiedyś będę wszystko wymieniać, to raczej zostanę przy tej firmie, ewentualnie przerzucę się na Bosha. Pralkę z kolei mam Samsunga i tak, jak telefony tej marki to prawdziwe szajsungi, tak pralka to przeskok jakości niesamowity . Z kolei wcześniej miałam Bosha i sprawował się bez zarzutu dobrych 10 lat .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2013-04-06 o 17:35
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 19:09   #3466
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam i wywołuję Was dziewczyny, bo nie piszecie dużo: Natka_Pietruszki, sroka2, anja0804, Icannotfly, Caprice, ellefant, Joanna XL.

Hej, isia_de i ziazik.

Coffee!


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
I tak na koniec - u mnie jest bardzo źle - i to nie pms, zresztą ja właściwie nigdy nie mam objawów pmsu. Potrafię się popłakać, bo mi wyjdzie krzywo manikiur, bo trochę przypalę mięso na obiad, bo zrobiłam jakieś głupie zagranie w brydżu. Wracam do domu i od razu uciekam w sen; poodwoywałam mnóstwo lekcji. Bez sensu jest to wszystko
Tygryś, wyszłaś z tego?

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Najbardziej mi utkwiło: koncentracja na jednej rzeczy i ciężka praca... Wypiszę sobie na suficie i będę na to patrzeć tuż po obudzeniu
Tylko trzeba to tak napisać, żeby dało się przemieścić, gdy już przestaniesz zwracać na ten element "wystroju" uwagę. Wiem po sobie, że różne strategiczne hasła w najwidoczniejszych miejscach już nie przedzierają się do świadomości, tak jak na początku. (A nad łóżkiem, nad głową mam zdjęcie z TŻ z "początków. )

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
No bo w sumie racja – jestem w takim wieku, że za 10 dalej będę młoda i silna (i jest spora szansa, że piękniejsza niż teraz ). Teoretycznie więc, skoro tak mnie to poruszyło, nic nie stoi na przeszkodzie, abym zaplanowała kolejne 10 lat. Obiektywnie rzecz biorąc NAPRAWDĘ nic nie stoi na przeszkodzie - poza nieobiektywną przeszkodą w postaci mnie samej . Inna rzecz, że wcale nie wiem, czy chcę się z całej siły angażować w jedną sprawę i stawiać wszystko na jedną kartę. Chyba nie, bo jestem tchórzem i lubię mieć ścieżki zapasowe. Jest jednak olbrzymia różnica w uświadomieniu sobie, że właściwie to podziwiam owego muzyka, ale to nie moja ścieżka, a w podziwianiu go i jednoczesnym uznawaniu, iż skoro jemu się taka metoda sprawdziła, to i mi koniecznie musi. Wcale nie musi.
Teraz lepiej, fajnie to przepracowałaś. (Tylko tego "tchórza" bym wywaliła. "Nie moja ścieżka" to coś zupełnie innego i pewnie bliższego prawdy, niż "jestem tchórzem i tak nie umiem".)
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2013-04-06 o 19:10
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 20:16   #3467
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
to czasem jest test. Czy Ci zalezy i napiszesz maila z pytaniem, czy Ci nie zalezy i sie nie odezwiesz. Ja zawsze po uplywie wyznaczonego terminu pisze maila/dzwonie z pytaniem jaka jest sytuacja, poniewaz nie otrzymalam zadnej informacji.

Ja dzis po raz pierwszy od sierpnia 2012 poszlam na silownie, skonczylo sie migrena :/

cud ze sie zmobilizowalam, beznadzieja, ze chyba nici z cwiczen... i od 20stej nic nie zjadlam, a mam ochote pochlonac wszystko i gryze i wykrecam swoje palce... ciekawe czym zaowocuje to jutro... Jestem w polowie ksiazki o bulimii i kompulsach. kazda strona wywoluje nieprzyjemne fale zrozumienia i smutku. w piatek pierwsza wizyta.

od paru dni uczucie paniki jest tak silne, ze nie dalam rady isc do pracy. nieciekawie.
Dzieki Nebula, nie pomyslalam o tym jako o tescie. Musze do nich napisac (pewnie jutro, dzisiaj juz padam na pyszczek). Musze tez pomyslec, jak to fajnie sformulowac. Trzymam kciuki za Ciebie

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Widzę że przwijają sie tu osoby z podobnymi problemami ...
Ja w zeszłym roku złożyłam podanie o staż i z braku odpowiedzi wciaz liczyłam że może jednak - w efekcie jak w końcu zadzwoniłam żeby ustalic co i jak 9po ładnych paru miesiacach) usłyszałam że odpowiedz negatywna wysłali pare miesiecy temu musiała zaginac... Oczywiscie na załatwienie czegos innego było za późno...
Zreszta spraw które zawaliłam w zeszłym roku przez odkładanie na później było duzo - po raz pierwszy zaowocowało to konkretne strata materialną Ale nawet to mnie nie ocuciło... Zauważyłam w sobie taktyke Scarlet O'hary "pomyśle o tym jutro"... Odsuwam od siebie nieprzyjemne mysli o obowiazkach niedopełnionych itd Co prowadzi do jeszcsze wiekszego stresu i beznadziei...
ellefant pisze o odkładaniu spraw zwiazanych ze zdrowiem - też to znam - odkładam,zaczynam coś robić i nie kończe - w efekcie np od 2 lat próbuje doleczyć zęby - i mam ciągle 3-4 do zrobienia ... mimo chyba 8 wizyt u paru różnych dentystów - sama wiem że połowa problemu to brak konsekwencji
kompulsywne jedzenie dopiero niedawno odkryłam że to co robie od jakiś 10 lat tak sie właśnie nazywa ...Mam mega problemy z odżywianiem, jestem na nieustannej diecie na której dotad nie udało mi sie schudnać bo przerywałam ja po paru dniach... Przerywałam wielkim napadem zarcia dosłownie wszystkiego co miałam w zasiegu ręki ... Nie powiem że rozwiązałam ten problem - bo tak nie jest... Ale takie napady mam dużo rzadziej - kiedys parę razy w tygodniu, teraz zdarza sie raz na miesiac... Rozważam terapeute - zreszta juz od jakiegoś czasu ... Ale na razie próbuje sama - przyznam że pewne sukcesy w walce z waga (a niestety hustawka wielkiego zarcia i głodówki dobrnęłam do otyłości) daja mi nadzieje...

Wczoraj usłyszałam że szczęścia trzeba szukać w sobie, wewnątrz - oczywiscie truizm ale prawdziwy ... Mi nie dał go ani szczesliwy związek, ani jak juz widzę zapanowanie (wciaz niedoskonałe) nad swoim ciałem, wiem że dobra materialne też mi go nie dadzą ... Ale wenatrz siebie też go nie widzę - wręcz przeciwnie zagłębianie się w sobie, w emocjach itd raczej mnie przeraża...
Niestety, ja tez mam problem z kompulsami... Raz jest lepiej, raz gorzej. Zauwazam, ze jak sie nie odchudzam, ale obiecuje sobie, ze moge jesc slodycze i staram sie wsluchac w siebie to nie mam kompulsow i chudne. Ale ja chce tu i teraz schudnac sporo, wiec konczy sie kompulsami i tak w kolo macieju... Eh

Off top z mojej strony (przepraszam, nie znam sie na zmywarkach!): czy robilyscie henne na rzesy? I czy ona jest lepsza od tuszu? Zastanawiam sie na zrobieniem henny
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 20:47   #3468
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Mam AEG: http://www.techbaza.pl/produkt/opis-...rit-50870/7838
Od bodajże 4-5 lat, żadnej usterki jak na razie, jestem zadowolona.
Jal będziesz wybierała konkretny model zwróć uwagę na to czy filtr moźna wyjąć. To b. Wygodne, można go po prostu oczyścić i umyć. W mojej tak właśnie jest.

Na hennie niestety się nie znam.

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-04-06 o 20:53
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 21:02   #3469
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Chodziłam dziś cały dzień jak struta, zła, milcząca, w końcu zaczęłam ryczeć ni z tego ni z owego i wszystkiego się bać... Powiedziałam sobie "dość", łażę bez sensu, unikam tego co chcę zrobić, a później mam mega doła. Poszłam poćwiczyć. I wiecie? Pomogło Ćwiczyłam ponad godzinę, czuję się teraz spokojna, spełniona, czuję, że zrobiłam dla siebie coś mega ważnego i dobrego. Teraz mam jeszcze ochotę na wysiłek intelektualny. I wiecie co? W trakcie ćwiczeń przyszło mi do głowy, że ta rozpaczająca mazgaja, która marnuje czas, to nie jestem prawdziwa ja, to nie ta ja, którą lubię i którą chcę być. Ta którą lubię jest uważna na siebie, zaspokaja potrzeby ciała i ducha, ma silną wolę, bo wie, że to tylko dla dobra. Ma marzenia i dąży do tego by je spełniać, a nie czeka na cud (brawo ellefant!!! ). 100min ćwiczeń, a zwrot o 180 stopni. Tylko dlaczego to gubię? Nie chcę gubić tego stanu!
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 21:19   #3470
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej! Podczytuję Was między przemieszczeniami w czasie i przestrzeni (dużo kilometrów pokonałam w ciągu ostatniego tygodnia) a i czas przez to płynie mi dziwacznie. Zmęczona jestem, a do środy jeszcze dwie podróże przede mną. Ma to jednak swoje plusy, np. bycie w pięknych miejscach, dużo nowych ludzi, inspiracji, pomysłów na nowe działania od razu w formie zoperacjonalizowanej - pełny algorytm postępowania. Dobre to jest. Potrzebuję jednak zwolnić i czekam z utęsknieniem na przyszłą niedzielę.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 21:59   #3471
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Off top z mojej strony (przepraszam, nie znam sie na zmywarkach!): czy robilyscie henne na rzesy? I czy ona jest lepsza od tuszu? Zastanawiam sie na zrobieniem henny
zrobiłaś mi dzień .

Robię hennę na rzęsy i brwi od kilku dobrych lat i chwalę sobie. Kiedyś chodziłam do kosmetyczki, ale odkąd przeniosła swój gabinet gdzie indziej [ jakieś 30 km] nie mogłam znaleźć kogoś, kto by mi odpowiadał jak ona i w rezultacie robię sama - sobie, Mamie, Mamy Koleżankom etc. .
Z natury mam wywinięte rzęsy, a po hennie wywijają się jeszcze bardziej. Świetnie sprawdza się taka sytuacja latem - kiedy są upały malują się bardzo rzadko, a mając akcent położony na rzęsy nie wyglądam jak ciężko chora + nie ma efektu pandy. W pozostały czas rzęsy po hennie jeszcze lepiej współpracują z tuszem .
Tyle mojej opinii .

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Mam AEG: http://www.techbaza.pl/produkt/opis-...rit-50870/7838
Od bodajże 4-5 lat, żadnej usterki jak na razie, jestem zadowolona.
Jal będziesz wybierała konkretny model zwróć uwagę na to czy filtr moźna wyjąć. To b. Wygodne, można go po prostu oczyścić i umyć. W mojej tak właśnie jest.
To ja jeszcze dodam od siebie, że warto stosować raz w miesiącu płyn czyszczący + co jakiś czas puszczać zmywarkę z sodą [robię tak też z pralką]. Efekt jak po Calgonie, a cena śmieszna.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Tylko trzeba to tak napisać, żeby dało się przemieścić, gdy już przestaniesz zwracać na ten element "wystroju" uwagę. Wiem po sobie, że różne strategiczne hasła w najwidoczniejszych miejscach już nie przedzierają się do świadomości, tak jak na początku. (A nad łóżkiem, nad głową mam zdjęcie z TŻ z "początków. )
U mnie wzory chemiczne przyklejane na ścianach, firankach etc. sprawdzały się znakomicie. Ale może dlatego, że ja wzrokowiec.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Hej! Podczytuję Was między przemieszczeniami w czasie i przestrzeni (dużo kilometrów pokonałam w ciągu ostatniego tygodnia) a i czas przez to płynie mi dziwacznie. Zmęczona jestem, a do środy jeszcze dwie podróże przede mną. Ma to jednak swoje plusy, np. bycie w pięknych miejscach, dużo nowych ludzi, inspiracji, pomysłów na nowe działania od razu w formie zoperacjonalizowanej - pełny algorytm postępowania. Dobre to jest. Potrzebuję jednak zwolnić i czekam z utęsknieniem na przyszłą niedzielę.
Myślę, że tak na prawdę, te plusy przeważają na szali ze zmęczeniem . Ale wypoczywać też trzeba - niestety nie jesteśmy na baterie.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Chodziłam dziś cały dzień jak struta, zła, milcząca, w końcu zaczęłam ryczeć ni z tego ni z owego i wszystkiego się bać... Powiedziałam sobie "dość", łażę bez sensu, unikam tego co chcę zrobić, a później mam mega doła. Poszłam poćwiczyć. I wiecie? Pomogło Ćwiczyłam ponad godzinę, czuję się teraz spokojna, spełniona, czuję, że zrobiłam dla siebie coś mega ważnego i dobrego. Teraz mam jeszcze ochotę na wysiłek intelektualny. I wiecie co? W trakcie ćwiczeń przyszło mi do głowy, że ta rozpaczająca mazgaja, która marnuje czas, to nie jestem prawdziwa ja, to nie ta ja, którą lubię i którą chcę być. Ta którą lubię jest uważna na siebie, zaspokaja potrzeby ciała i ducha, ma silną wolę, bo wie, że to tylko dla dobra. Ma marzenia i dąży do tego by je spełniać, a nie czeka na cud (brawo ellefant!!! ). 100min ćwiczeń, a zwrot o 180 stopni. Tylko dlaczego to gubię? Nie chcę gubić tego stanu!
Endooorfinyyy!
U mnie ruch przynosi identyczny efekt. Pewnie dlatego tak bardzo lubię chodzić na tańce .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2013-04-06 o 22:18
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 23:04   #3472
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
U mnie wzory chemiczne przyklejane na ścianach, firankach etc. sprawdzały się znakomicie. Ale może dlatego, że ja wzrokowiec.
Ja też wzrokowiec. Ale mimo to każde hasło/obraz najpierw przyciąga oczy, a po jakimś czasie staje się oczywistością dla mojego wzroku i wtedy czas na zmianę sposobu prezentacji.


Wczoraj byłam na szkoleniu koła naukowego dotyczącym obróbki zdjęć panoramicznych i szykuję się do robienia z nimi pierwszego projektu. Pod spodem czai się pytanie, czy zwykłe obowiązki studenckie mnie nie przygniotą za bardzo, ale trzeba po prostu robić swoje.


Zrobione dziś:
* ściąganie wyników analiz mojego zespołu
* mail do N. nt. przezentacji projektu
* czyszczenie pudełek
* czytanie Saint Exupery'ego
* porządek w rajstopach i szufladzie z bielizną
* odżywka na paznokcie
* odkłaczanie sweterka
* składanie ubrań
* rozmowa o oddawaniu krwi z p. pielęgniarką
* korpus manekina krawieckiego dla siostry
* zamówienie książek dla TŻ
* obgadywanie szczegółów wizualizacji
* sałatka grecka
* kuchenne przesypywanie
* poświąteczne sprzątanie lodówki
* odkurzanie szuflad w kuchni
* sałatka makaronowa z rzeżuchą
* zmywanie
* autosesja 6
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2013-04-07 o 00:24
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-06, 23:14   #3473
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć

Ej powiedzcie mi co jest ze mna nie tak, bo juz nie wiem. Dzisiaj widziałam się z Tż i właśnie wyszedł obrażony, a wczesniej wyjechał na mnie z mordą.

Od początku. Ostatnio mieliśmy bardzo fajny okres, szczególnie w święta które spędziliśmy u mnie w domu, ale widocznie się skończyło.

W soboty mam korki od 8.30 do 17 ciągiem. W sumie nie jest to dla mnie jakoś szczególnie męczące, ale wieczorem juz człowiek jednak trochę to odczuwa. Mój Tż pracuje w tygodniu po ok 12 godzin a weekendy spędza w szkole. Dziś był do 17.30. Do mnie wpadł o 20,30 gdzieś ( miał być ok 20 - ale juz sie nic nie odzywałam, zeby nie było ze sie czepiam). Spędzilismy trochę czasu razem, później zaczeliśmy oglądac film...trochę nudny, ale liczyliśmy ze sie rozkręci. W międzyczasie Tz mnie zaczął całować, na co zareagowałam normalnie czyli buzi itp, ale w pewnym momencie poczułam dyskomfort i o tym grzecznie powiedziałam. Obraził się. Siedzimy dalej przytula się, to ja w moim odczuciu też, trzymam go za rękę itp... Po 1. częsci filmu Tz stwierdza, ze i tak musi jechać to nie ogladamy juz drugiej części i kładzie się. Położyłąm sie obok, a on ały czas podsypia i chrapie, rozumiem, ze mozna byc zmęczonym, ale w ostatnim czasie (czyli ok 2 miesięcy) wiekszość tych spotkań wygląda tak ze on mi normalnie zasypia ze zmęczenia. Głupio się z tym czuje, bo tak sie zastanawiam co ja mam niby robić wtedy. Rozumiem, ze jest zmęczony - ma do tego absolutnie prawo, ale jak ja kiedys tak przysypiałam bo miałam mega straszny okres to mi powiedział,z ę co on ma robić 'patrzec jak spię'? Głupio mi było, ale nie mogłam tego pokonać i koniec końców ze mna leżał, ale do sedna.
Dzisiaj go szturchnęłam juz chyba za 15 chrapnięciem na co wstał jak poparzony i mnie dosłownie zje.bał, że jestem nienormalna i ze nie można przy mnie nawet na chwilę podsypiać bo zaraz mam fochy. Tylko ze jak go lekko szturchnęłam (wg jego relacji to szarpałam nim - co wprawiło mnie w mega konsternację). Słuchałam tak tych jego pretensji w ogromnym zaskoczeniu. Koniec końców jestem nienormalna bo go nie rozumiem. Zabrał sie i poszedł.

Wiem, że z perspektywy osób trzecich to ten problem jest błachy i można sie pośmiać ale dziewczyny, czy ja tu czegos nie rozumiem. Nie widze swojej winy w tym,z ę zaczyna mnie przytłaczac to jesgo ciągłe zmęczenie, a i tak w sumie nic mu złego nie powiedziałąm poza ' chrapiasz' z uśmiechem na twarzy.

I jeszcze te pretensje,ze ja jestem nienormalna. A on też, bo ze mna jest. Znowu zaczynam czuć sie jak śmieć.
Co nie zrobie to jest źle, szkoda tylko zę juz sie pilnuje, zeby tylko było dobrze, a i tak jest dup.a
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-04-07, 12:43   #3474
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witajcie nowe dziewczyny!
Isia - pamiętam Cię! Ale zatrzymałam się na etapie, że zerwałaś z TŻem i strasznie rozpaczałaś...zmiany w Twoim życiu mnie zszokowały Ale wygląda na to...że w gruncie rzeczy jest dobrze, coś się dzieje, będziesz mamą - gratulacje Wiele rzeczy będziesz miała do ułożenia...dasz radę

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Dziewczyny wiem, ze sa takie programy, gdzie np. ustalamy ile moze spedzic czasu na danej stronce i potem nas automatycznie wylacza, jak one sie nazywa? Musze takie cos koniecznie zainstalowac u siebie.
Ja mam StayFocusd...ale co z tego, skoro nagminnie go oszukiwałam i d*pa Dlatego teraz jest wyłączony

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
cud ze sie zmobilizowalam, beznadzieja, ze chyba nici z cwiczen... i od 20stej nic nie zjadlam, a mam ochote pochlonac wszystko i gryze i wykrecam swoje palce... ciekawe czym zaowocuje to jutro... Jestem w polowie ksiazki o bulimii i kompulsach. kazda strona wywoluje nieprzyjemne fale zrozumienia i smutku. w piatek pierwsza wizyta.

od paru dni uczucie paniki jest tak silne, ze nie dalam rady isc do pracy. nieciekawie.
Nebul

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Chodziłam dziś cały dzień jak struta, zła, milcząca, w końcu zaczęłam ryczeć ni z tego ni z owego i wszystkiego się bać... Powiedziałam sobie "dość", łażę bez sensu, unikam tego co chcę zrobić, a później mam mega doła. Poszłam poćwiczyć. I wiecie? Pomogło Ćwiczyłam ponad godzinę, czuję się teraz spokojna, spełniona, czuję, że zrobiłam dla siebie coś mega ważnego i dobrego. Teraz mam jeszcze ochotę na wysiłek intelektualny. I wiecie co? W trakcie ćwiczeń przyszło mi do głowy, że ta rozpaczająca mazgaja, która marnuje czas, to nie jestem prawdziwa ja, to nie ta ja, którą lubię i którą chcę być. Ta którą lubię jest uważna na siebie, zaspokaja potrzeby ciała i ducha, ma silną wolę, bo wie, że to tylko dla dobra. Ma marzenia i dąży do tego by je spełniać, a nie czeka na cud (brawo ellefant!!! ). 100min ćwiczeń, a zwrot o 180 stopni. Tylko dlaczego to gubię? Nie chcę gubić tego stanu!
Teraz już znasz swoje lekarstwo na smutki - może Cię będzie mobilizować

Ja jakoś nigdy nie czułam się olśniewająco lepiej po ćwiczeniach fizycznych...cokolwiek by to nie było - czy coś ze mną nie tak Tylko tyle mi było lepiej, że nie musiałam sobie wyrzucać: "znowu nie cwiczyłaś!" - poza tym, bez zmian Raczej zmęczona i obolała i pragnąca pójść do łóżka...czyli standardowo.

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Cześć

Ej powiedzcie mi co jest ze mna nie tak, bo juz nie wiem. Dzisiaj widziałam się z Tż i właśnie wyszedł obrażony, a wczesniej wyjechał na mnie z mordą.

Od początku. Ostatnio mieliśmy bardzo fajny okres, szczególnie w święta które spędziliśmy u mnie w domu, ale widocznie się skończyło.

W soboty mam korki od 8.30 do 17 ciągiem. W sumie nie jest to dla mnie jakoś szczególnie męczące, ale wieczorem juz człowiek jednak trochę to odczuwa. Mój Tż pracuje w tygodniu po ok 12 godzin a weekendy spędza w szkole. Dziś był do 17.30. Do mnie wpadł o 20,30 gdzieś ( miał być ok 20 - ale juz sie nic nie odzywałam, zeby nie było ze sie czepiam). Spędzilismy trochę czasu razem, później zaczeliśmy oglądac film...trochę nudny, ale liczyliśmy ze sie rozkręci. W międzyczasie Tz mnie zaczął całować, na co zareagowałam normalnie czyli buzi itp, ale w pewnym momencie poczułam dyskomfort i o tym grzecznie powiedziałam. Obraził się. Siedzimy dalej przytula się, to ja w moim odczuciu też, trzymam go za rękę itp... Po 1. częsci filmu Tz stwierdza, ze i tak musi jechać to nie ogladamy juz drugiej części i kładzie się. Położyłąm sie obok, a on ały czas podsypia i chrapie, rozumiem, ze mozna byc zmęczonym, ale w ostatnim czasie (czyli ok 2 miesięcy) wiekszość tych spotkań wygląda tak ze on mi normalnie zasypia ze zmęczenia. Głupio się z tym czuje, bo tak sie zastanawiam co ja mam niby robić wtedy. Rozumiem, ze jest zmęczony - ma do tego absolutnie prawo, ale jak ja kiedys tak przysypiałam bo miałam mega straszny okres to mi powiedział,z ę co on ma robić 'patrzec jak spię'? Głupio mi było, ale nie mogłam tego pokonać i koniec końców ze mna leżał, ale do sedna.
Dzisiaj go szturchnęłam juz chyba za 15 chrapnięciem na co wstał jak poparzony i mnie dosłownie zje.bał, że jestem nienormalna i ze nie można przy mnie nawet na chwilę podsypiać bo zaraz mam fochy. Tylko ze jak go lekko szturchnęłam (wg jego relacji to szarpałam nim - co wprawiło mnie w mega konsternację). Słuchałam tak tych jego pretensji w ogromnym zaskoczeniu. Koniec końców jestem nienormalna bo go nie rozumiem. Zabrał sie i poszedł.

Wiem, że z perspektywy osób trzecich to ten problem jest błachy i można sie pośmiać ale dziewczyny, czy ja tu czegos nie rozumiem. Nie widze swojej winy w tym,z ę zaczyna mnie przytłaczac to jesgo ciągłe zmęczenie, a i tak w sumie nic mu złego nie powiedziałąm poza ' chrapiasz' z uśmiechem na twarzy.

I jeszcze te pretensje,ze ja jestem nienormalna. A on też, bo ze mna jest. Znowu zaczynam czuć sie jak śmieć.
Co nie zrobie to jest źle, szkoda tylko zę juz sie pilnuje, zeby tylko było dobrze, a i tak jest dup.a
Boże...męski PMS Przejdzie mu. Oburzył się - może ma kompleks chrapania
Nie przejmuj się tym Swoją drogą...to ja czasami też zasypiam na naszych leżących przed filmem randkach. Albo zarządzamy sobie: "dobra, 15 minut drzemki - później oglądamy film" I przynajmniej nie ma bulwersu, że ktoś tam sobie śpi kiedy nie powinien - może też tak róbcie?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-07, 15:58   #3475
Caprice
Rozeznanie
 
Avatar Caprice
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko Biała/Kraków
Wiadomości: 722
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Hej! Podczytuję Was między przemieszczeniami w czasie i przestrzeni (dużo kilometrów pokonałam w ciągu ostatniego tygodnia) a i czas przez to płynie mi dziwacznie. Zmęczona jestem, a do środy jeszcze dwie podróże przede mną. Ma to jednak swoje plusy, np. bycie w pięknych miejscach, dużo nowych ludzi, inspiracji, pomysłów na nowe działania od razu w formie zoperacjonalizowanej - pełny algorytm postępowania. Dobre to jest. Potrzebuję jednak zwolnić i czekam z utęsknieniem na przyszłą niedzielę.
skąd ja to znam chodzę na siłownię i fitness już drugi miesiąc i zapewne nie będzie ostatnim. od dawna dzięki temu tak dobrze się nie czułam, nie tylko fizycznie. wcześniej dużo częściej dopadały mnie takie smutne nastroje, nie widziałam sensu w wielu rzeczach. teraz też mi się to oczywiście czasem zdarza, ale o gdzieś tak 80% mniej. nie wspominając o tym jak moje ciało się zmienia
polubiłam aktywność fizyczną, a wcześniej jej szczerze nienawidziłam przez szkołę

ehh czas się brać za pracę licencjacką. moją największą zmorę ostatnimi czasy
__________________
wymiana - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=725918
Caprice jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-07, 16:04   #3476
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Boże...męski PMS Przejdzie mu. Oburzył się - może ma kompleks chrapania
Dobrze to nazwałaś kocurka. Zobaczymy, kiedy mu przejdzie, ale chyba nie prędko, niestety.

Takie 15 minutowe sesje spania mogę wypróbować, ale nie wiem czy to się nie skończy na spaniu totalnym !

Mam dziś coś słaby dzień, rano odwołałam korki (poł godziny przed ), bo czułam, ze nie dam rady się zwlec z łózka. Chyba to mój pierwszy raz taki, w sensie że odwołuje zajęcia. Nie wiem co się dzieję. Dzisiaj kwitnę w łóżku cały dzień...
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-07, 16:50   #3477
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
zrobiłaś mi dzień .

Robię hennę na rzęsy i brwi od kilku dobrych lat i chwalę sobie. Kiedyś chodziłam do kosmetyczki, ale odkąd przeniosła swój gabinet gdzie indziej [ jakieś 30 km] nie mogłam znaleźć kogoś, kto by mi odpowiadał jak ona i w rezultacie robię sama - sobie, Mamie, Mamy Koleżankom etc. .
Z natury mam wywinięte rzęsy, a po hennie wywijają się jeszcze bardziej. Świetnie sprawdza się taka sytuacja latem - kiedy są upały malują się bardzo rzadko, a mając akcent położony na rzęsy nie wyglądam jak ciężko chora + nie ma efektu pandy. W pozostały czas rzęsy po hennie jeszcze lepiej współpracują z tuszem .
Tyle mojej opinii .
Dzieki wielkie za odpowiedz Jak czesto robisz sobie henne? I czy ona niszczy rzesy? Myslalam, ze ona bedzie 'zdrowsza' od tuszu, ale wygooglalam i nie jestem pewna...



Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Cześć



Dobrze to nazwałaś kocurka. Zobaczymy, kiedy mu przejdzie, ale chyba nie prędko, niestety.

Takie 15 minutowe sesje spania mogę wypróbować, ale nie wiem czy to się nie skończy na spaniu totalnym !

Mam dziś coś słaby dzień, rano odwołałam korki (poł godziny przed ), bo czułam, ze nie dam rady się zwlec z łózka. Chyba to mój pierwszy raz taki, w sensie że odwołuje zajęcia. Nie wiem co się dzieję. Dzisiaj kwitnę w łóżku cały dzień...
Wiesz, czasami taki dzien nam jest potrzebny
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-07, 19:34   #3478
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Dzieki wielkie za odpowiedz Jak czesto robisz sobie henne? I czy ona niszczy rzesy? Myslalam, ze ona bedzie 'zdrowsza' od tuszu, ale wygooglalam i nie jestem pewna...





Wiesz, czasami taki dzien nam jest potrzebny
Dzięki grey_cat, ale i tak mam poczucie winy.

Co do henny. Nie wiem jak Cindy ją robi, ale ja z działań kosmetyczki byłam zadowolona(chociaż było to z 5 lat temu!). Później jak sama sobie zafundowałam to o zgrozo! Nie wiem czy kupiłam beznadziejny ten proszek, czy go źle rozrobiłam, ale wypadło mi dość sporo rzęs. Musiałam się ratować okładami z oleju rycynowego. Także z domowymi wynalazkami radzę ostrożnie. No chyba, że ktoś jest bardziej w temacie

......................... .

Był u mnie Tżcik nie ukrywam radości i zaskoczenia. w ciągu dnia w ogóle się nie odzywał, a później był dość nieprzyjemny. Co dodatkowo mnie zaskoczyło, gdy nagle o 21 przyjechał pokorny, ze on tylko na chwileczkę

Ta sprawa trochę zmieniła moje nastawienie do niego. Do tej pory trwałam w przekonaniu, że jak ja nie pojadę do niego, jak ja go nie przeproszę itp to on mnie juz na pewno zostawi. Taki bezsensowny lęk. Teraz widzę, że on też sie może postarać. Miłe to.

Aczkolwiek w myślach juz wieszałam na nim psy i zwymyślałam go jaki to okropny jest, ze nawet nie przyjedzie. No cóż, w myślach go przeproszę
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

Edytowane przez common
Czas edycji: 2013-04-07 o 21:57
common jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-07, 20:37   #3479
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
:
Robię hennę na rzęsy i brwi od kilku dobrych lat i chwalę sobie. Kiedyś chodziłam do kosmetyczki, ale odkąd przeniosła swój gabinet gdzie indziej [ jakieś 30 km] nie mogłam znaleźć kogoś, kto by mi odpowiadał jak ona i w rezultacie robię sama - sobie, Mamie, Mamy Koleżankom etc. .
Ja hennę na brwi czasem robię i chwalę sobie bardzo, ale na rzęsy nie umiem sobie sama nałożyć dokładnie i tak żeby nie piekły mnie oczy. Kosmetyczka też miała z tym problem. Jak to robisz?

Spędziłam dziś z przyjaciółką bardzo miły dzień. Fairy, fajna kawiarnia w naszej okolicy jest!
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-08, 02:07   #3480
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Bez tego dzień byłby nie-zakończony.

Zrobione dziś:
* ładowanie czytnika i wgrywanie książek
* napój pigwowy
* kawałek roboty obiadowej i przy calzone
* drukowanie opracowań na GG
* odnajdywanie dowodu wpłaty
* czytanie Mathewsa i Calvino
* sałatka z selera naciowego dla babci
* zmywanie
* porządkowanie i wpinanie do segregatora notatek z STP
* kolacja dla 2 osób
* delty i dwa wykresy w Excelu
* 1:40 pracy nad STP
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:23.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.