Finanse w związku, problem - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-04-23, 16:01   #91
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Finanse w związku, problem

he he he i tu się zgodzę z mpt (tak na marginesie jedna z moich guru na wizażu ) że jesteśmy po prostu starsze, więcej w życiu widziałyśmy i pewnie niejedna z nas miała w głowie zrobioną taką sieczkę przez spaczonego faceta. ale cudze błędy nie bolą więc i Ty musisz chyba swoje odcierpieć
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:04   #92
Alewsa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
Dot.: Finanse w związku, problem

Tylko że stawiasz tezy o moim chłopaku na podstawie jednej mojej wypowiedzi na forum
Co mam Ci dopisać? Że taka ze mnie męczennica, że jak mi braknie fajek wieczorem to go wysyłam do nocnego sklepu i wyganiam z domu łaskotkami? Że zwalam całe zmywanie naczyń i pranie na niego, bo tego nie znoszę, a w zamian przejęłam ścieranie kurzy, które uwielbiam? Że zabrał mnie za własne pieniądze na zagraniczną wycieczkę i kupił drogi prezent na urodziny, gdzie ode mnie dostał słodycze, bo zarabiam mniej i nie narzekał?
Związki nigdy nie są czarno-białe. Mój chłopak ma swoje wady i będziemy nad nimi pracować i o tym rozmawiać, ale nie wmawiaj mi, że z niego taki diabeł wcielony, bo to nie Ty w tym związku jesteś. Zaufaj mi, jak spróbuje mi dzisiaj podsunąć umowę do podpisania to tego nie zrobię, spoko
Przejaskrawiasz sytuację, robisz z niego sprytnego bankiera, kiedy to on finasowo stracił na związku ze mną, a naliczany dług mi anulował, gdy go o to poprosiłam.
Przy okazji mówisz też o chłopaku, któremu kumple wiszą kilkaset złotych i który wstydzi się o to upomnieć I muszę mu co chwila przypominać, że ma do nich dzwonić, a on się wykręca "bo wstyd wyjść na takiego dusigrosza".
Tak więc zrozum, że są też czasami odcienie szarości.

Nie chcę go bronić w tej konkretnej sprawie, bo dzięki Wam wiem już, że to ja miałam rację. Ale też bez przesady z demonizowaniem go i sprowadzaniem wszystkiego co powiem do absurdu.
Alewsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:06   #93
platekrozy
Zakorzenienie
 
Avatar platekrozy
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: II piętro
Wiadomości: 8 496
Dot.: Finanse w związku, problem

A kto jeździ tym autem?
__________________



platekrozy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:08   #94
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
he he he i tu się zgodzę z mpt (tak na marginesie jedna z moich guru na wizażu ) że jesteśmy po prostu starsze, więcej w życiu widziałyśmy i pewnie niejedna z nas miała w głowie zrobioną taką sieczkę przez spaczonego faceta. ale cudze błędy nie bolą więc i Ty musisz chyba swoje odcierpieć
Pieprzysz

Czasami się cierpi i nawet nie wie się o tym - i to jest fajne, tyle że potem przychodzą takie jęczybrochy i mówią: "dajesz się robić w **uja". I magia pryska, bo się człowiek zaczyna zastanawiać i go pod skórą jednak swędzi. Kiszka.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:09   #95
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Finanse w związku, problem

jaki dług ci anulował? widzisz, już przyjmujesz jego optykę o długu, a wy po prostu mieszkacie razem, razem utrzymujecie gospodarstwo domowe a Ty oddawałaś dobrowolnie całą kasę jemu do ręki. Przekabacił Cię na swoje i teraz jeszcze wyjdzie na dobrego misia bo łaskawie ten fantasmagoryczny dług ci anulował.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:09   #96
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Hej,

Z każdym więc miesiącem moje długi wobec niego rosną. On sam mówi, że jeśli np. weźmiemy kiedyś ślub, anuluje mi ten dług; zapisywanie tego, ile mu wiszę ma na celu zabezpieczenie się, gdybyśmy zerwali.


Boję się sytuacji, gdy zerwiemy np za rok. Zostanę z ogromnym długiem do spłacenia, wystawi mi rachunek za życie z nim, który będę spłacać latami chyba.
: cojest::c ojest:
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:10   #97
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Finanse w związku, problem

co ja ci mpt będę gadać, lubię czytać jak piszesz, prosto, dosadnie i bez zbędnego pitu pitu.
i przypominam autorce, że rozważała rezygnację z nałogu żeby ten dług umniejszyć i autorka twierdzi, że w zasadzie wszystko jest dobrze, żadnej przemocy ekonomicznej i emocjonalnej.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2013-04-23 o 16:12
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-04-23, 16:12   #98
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
[...] Że zabrał mnie za własne pieniądze na zagraniczną wycieczkę i kupił drogi prezent na urodziny, gdzie ode mnie dostał słodycze, bo zarabiam mniej i nie narzekał?[...]robisz z niego sprytnego bankiera, kiedy to on finasowo stracił na związku ze mną, a naliczany dług mi anulował, gdy go o to poprosiłam. [...]
Nie chcę go bronić w tej konkretnej sprawie, [...]
Aż chce się powiedzieć: "poczekaj na rachunek". Za szybko się cieszysz, poczekaj chociaż, aż pogadacie na żywo, ustalicie konkrety, a nie już tutaj odwaliłaś taniec radochy. No ale niech Ci się wiedzie.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:17   #99
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Czy zaprotestowałam, gdy tak pisałyście na początku? Nie, jestem wdzięczna za rady, otworzyły mi oczy i w końcu otwarcie postawiłam sprawę, że tak się bawić finansami nie będziemy. Ale z mojej strony sprawa już wyjaśniona, z chłopakiem pogadałam, zmieniamy system i wspólnie decydujemy o wydatkach. Co nie przeszkadza kilku Wizażankom wsiąść po kolei na mnie i na niego i plotkować o tym, jacy beznadziejni jesteśmy.
Tak, mieliśmy mega dziwny układ i tak, będziemy teraz pracować nad tym, by obie strony były zadowolone. Czemu zamiast mnie wspierać tak wielką masz potrzebę, żeby jeszcze kilkanaście razy obśmiać moją głupotę i jego pazerność? Jak się nie zmieni to sama Ci o tym powiem, nie bój się.
Oj tak: porozmawialiscie 5 minut temu przez telefon i sprawa jest juz wyjasniona. Najs.

Mam chwilami wrazenie, ze rozmawiam z nastolatka. Sprobuj zrozumiec, ze odbycie rozmowy takiego kalibru nie trwa sekunde, nie zalatwia sie je przez telefon,na szybko, byle jak. Sprawa nie jest w najmniejszym stopniu wyjasniona, choc Ty tak uwazasz. Za pare miesiecy, gdy ani razu ta sytuacja sie nie powtorzy dopiero bedziesz mogla tak powiedziec.
Mam wrazenie, ze lykasz to, co Ci misiaczek powie jak mlody pelikan. Godzisz sie na wszystko jak leci.

Mnie osobiscie najbardziej fascynuje to, ze chlopie od razu sie zgodzilo na zmiane systemu. Gdyby to bylo dla niego tak latwe to nie sadzisz, ze dawno by sam zaproponowal takie rozwiazanie?

Ty jestes ufna jak dziecko i bronisz go tak zaciekle, ze poprawy sytuacje nie wieszcze. No, ale w sumie ona Ci pasuje, skoro sie godzilas tyle czasu. Moze wiec bedzie razem zyc dlugo i .... dlugo.

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Jamestown: a konkretnie? Gdzie widzisz źródło problemu, które powinnam zmienić? Część wypłaty mu oddaję, bo się dokładam do czynszu, to raczej dosyć naturalne... Kwestią omawianą jest to, że ta część nie starczała na wszystkie wydatki i o tym będę z chłopakiem rozmawiać. Część wydatków utniemy, do części on się będzie dokładał.
A skad ja mam to wiedziec? To wy musicie to rozpracowac i sie tego dowiedziec. Jakbym miala zgadywac to powiedzialabym, ze zgodzilas sie na taki gowniany uklad, bo napatrzylas sie czegos podobnego w domu rodzinnym, lub jestes zdesperowana, aby miec chlopa, lub masz kompleksy wielkie jak stodola, bo tak Ci zalezy na akceptacji. Przyczyna jego problemow lezy w rodzinnym domu lub po prostu jest burakiem, ktory prawdziwego mezczyzne widzial jedynie w telewizji.
Bez poradzenie sobie z przyczyna problemu zadne Wasze szumne telefoniczne kompromisy nie pomoga.
Grunt, ze Ty zamiast zrozumiec, ze sytuacja jest nienormalna i zahacza o patologie jeszcze uparcie bronisz swojego Romea furczac jakie to wizazanki zle.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Bo jesteśmy za stare, żeby wierzyć w moc ustalania tak ważnych kwestii przez telefon. Koleś wymyślił sobie sprytny plan i nikomu nie chce się wierzyć, że ot tak wystarczyło powiedzieć "Twój kajecik jest głupi", żeby o wyrzucił. Więc pokazujemy Ci, jak bardzo jesteś zaślepiona. Bo łykniesz jeszcze niejeden manewr - ale to nie jest nasza sprawa, to nie nasz facet, więc cziluj
Milcz. Nie wiesz, co to milosc .
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:20   #100
graphicdesign
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 165
Dot.: Finanse w związku, problem

Odchodząc od głównego tematu wątku..

Nigdy nie mogę zrozumieć palaczy, którzy narzekają, że nie mają kasy...

średnio 10 zł za paczkę fajek * 30 dni w miesiącu = 300 zł, licząc, że wypala się jedną paczkę dziennie, nie więcej.

10zł*365 dni w roku = 3650 zł, czyli 3 tygodnie wakacji w Tajlandii (lub co tam kto woli).

Dla mnie to jest raczej nałóg bogatych ludzi.

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

I stawiając się na miejscu chłopaka - gdyby mój facet przepalał rocznie 4000 zł, a ja musiałabym go po części utrzymywać, to jednak by mi to przeszkadzało.
graphicdesign jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:20   #101
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Finanse w związku, problem

owszem, nałóg godny potępienia, ale tutaj chodzi o to, że ona rozważa rezygnację z czegoś co jest dla niej przyjemnością bo ma jakiś wyimaginowany dług u faceta, z którym jest w związku i z którym, jak przypuszczam, ją miłość łączy.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:20   #102
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Finanse w związku, problem

Autorko, zastanówcie się z chłopakiem nad wynajęciem tańszego lokum i nad spuszczeniem nieco z tonu w kwestiach jedzeniowych. Powiedz mu wyraźnie, że na życie na tej stopie która jest teraz, w warunkach jakie są teraz, Cię po prostu zwyczajnie nie stać.
Biorąc pod uwagę Twoje i jego dotychczasowe podejście do tematu, wydaje mi się to najlepszą opcją. To albo Twoja wyprowadzka i Twoje życie na Twojej stopie finansowej. Bo jeśli zostaniecie przy tym co jest, to dalej nie będziesz miała kasy na siebie i będziesz musiała od niego brać (a jak widać, nie pasuje Wam obojgu ta opcja), a samo anulowanie "długu" sprawy nie zamknie, bo w głowach będziecie mieli to co macie teraz. A jeśli on weźmie na siebie większość utrzymania i zgodzi się na to, żebyś miała więcej swojej kasy dla siebie, to to też wyjdzie po jakimś czasie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany

Edytowane przez elvegirl
Czas edycji: 2013-04-23 o 16:21
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:21   #103
Alewsa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
Dot.: Finanse w związku, problem

Spoko, dam znać jak pogadamy na żywo.
Nie odwalam "tańca radochy", piszę po prostu, że zgodził się z moim punktem widzenia I jeśli tak zostanie to będziemy w stanie sobie wszystko wyjaśnić.
A o długu mówię, by zobrazować o co mi chodzi. Moja pensja jest dosyć skromna, oddaję mu te 80% i to starcza na 1/3 czynszu plus powiedzmy 1/3 wydatków. Mogę mu dawać połowę mojej pensji, wtedy nawet na 1/3 czynszu nie starczy
Nie chcę go wydoić z kasy i kazać mnie utrzymywać na siłę, bo jak to tak, że ja pieniędzy na życie nie mam, przecież muszę sobie nową bluzkę kupić. Wspólnie podjęliśmy decyzję o mieszkaniu razem i ja też czerpię z niej korzyści. Chcę się więc do tego gospodarstwa domowego dołożyć. Nie przeszkadza mi oddawanie mu 80% pensji, bo mówimy tutaj o kwocie rzędu około 600 zł. I on za to plus swoją pensję opłaca mieszkanie, rachunki, zakupy, wspólne wypady itd. Jak dla mnie układ w miarę uczciwy, o ile nic mi tam długu nie rośnie, bo daję mu dosyć śmieszną kwotę, a dostaję więcej, niż mogłabym za nią kupić. Duże wspólne mieszkanie, kino, lodowisko, wypady na miasto itd.
Problemem było to, że liczył ile za mało mu dołożyłam. Teraz stwierdził, że przestanie, "dajesz tyle ile możesz i się nie liczymy, kto daje więcej a kto mniej".
Co do tego nieszczęsnego soczku, którego nie chciał mi kupić, stwierdził, że nie chodziło o kasę, tylko moje wymyślanie. "Zawsze po wyjściu z domu coś Ci przestaje pasować, a to siku, a to na papierosa, a to soczek, nigdy nie dojedziemy spokojnie na miejsce, bo zawsze 2 minuty po wyjściu z domu Ty sobie przypominasz, że coś musisz zrobić. No zdenerwowałem się, przepraszam, powinienem być bardziej empatyczny".
Alewsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:23   #104
graphicdesign
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 165
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
owszem, nałóg godny potępienia, ale tutaj chodzi o to, że ona rozważa rezygnację z czegoś co jest dla niej przyjemnością bo ma jakiś wyimaginowany dług u faceta, z którym jest w związku i z którym, jak przypuszczam, ją miłość łączy.
Ja też uważam, że ten układ jest słaby i chłopak przegina. Z drugiej strony ja mam raczej takie podejście w życiu - nie stać mnie na to, żeby się samemu utrzymać, to rezygnuję z tego typu "przyjemności". Ja bym np. nie chciała utrzymywać chłopa, który woli wydać na fajki, niż na jedzenie.
graphicdesign jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:33   #105
kaledonia
zielony stworek
 
Avatar kaledonia
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 999
Dot.: Finanse w związku, problem

Moim zdaniem nie jest zbyt drogie mieszkanie i jego zamiana na tańsze problemu nie rozwiąże. Facet uzależnił od siebie autorkę.

W życiu nie oddawaj mu swojej wypłaty! Ja bym się dorzucała w pewnej części do mieszkania i zakupów żywieniowych takich większych, a nie dzieliła po połowie!

Nie pracuję obecnie, ale nie mam na szczęście problemu, że mąż mi soczku nie kupi i jeszcze będzie spisywał w zeszycie ile jestem mu winna

To o czym piszesz to chory układ- im szybciej przejrzysz na oczy tym lepiej. Wyprowadź się tak jak radzą dziewczyny. Zobaczymy jaka będzie jego reakcja.
__________________
19 lat z Wizażem


Moda przemija, styl pozostaje

Jestem
tutaj
kaledonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-04-23, 16:40   #106
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez kaledonia Pokaż wiadomość
Ja bym się dorzucała w pewnej części do mieszkania i zakupów żywieniowych takich większych, a nie dzieliła po połowie!
Ty. Ale ludzie mają różne ustalenia, jeśli im obojgu pasuje taki układ, to niech dzielą wydatki mieszkaniowe po połowie, czy w innym stosunku procentowym, trzeba po prostu zrobić tak, żeby autorka płacąc swoją część za mieszkanie, nie zostawała z pustką w kieszeni. Czyli, moim zdaniem, tańsze mieszkanie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany

Edytowane przez elvegirl
Czas edycji: 2013-04-23 o 16:41
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:41   #107
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
[...]
A o długu mówię, by zobrazować o co mi chodzi. Moja pensja jest dosyć skromna, oddaję mu te 80% i to starcza na 1/3 czynszu plus powiedzmy 1/3 wydatków. Mogę mu dawać połowę mojej pensji, wtedy nawet na 1/3 czynszu nie starczy
Mam wrażenie, że gdyby zaproponował Ci, że wprowadzi się do Was jego druga nowa dziewczyna, która dołoży swoją 1/3, żeby każdy płacił po równo, to też byś ten układ łyknęła, bo:
Cytat:
"Zawsze po wyjściu z domu coś Ci przestaje pasować, a to siku, a to na papierosa, a to soczek, nigdy nie dojedziemy spokojnie na miejsce, bo zawsze 2 minuty po wyjściu z domu Ty sobie przypominasz, że coś musisz zrobić. No zdenerwowałem się, przepraszam, powinienem być bardziej empatyczny".
jesteś traktowana jak dziecko. Związek to nie jest transakcja, gdzie wszystko dzielimy proporcjonalnie. Gdybym pracowała i miała ochotę zajarać, to bym zajarała. Gdybym miała ochotę kupić sobie bluzkę, to bym ją kupiła. Albo bym nie kupiła, bo stwierdziłabym, że mnie nie stać. A tutaj Twój facet decyduje, bo mu dajesz hajs do łapy. Jesteś ubezwłasnowolniona, powtarzam.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem

Edytowane przez mpt
Czas edycji: 2013-04-23 o 16:43
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:48   #108
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Finanse w związku, problem

Wspólna kasa w związku powinna być równa. Procentowo.W stosunku do pensji. Inaczej osoba dużo mniej zarabiająca będzie zawsze wobec partnera nędzarzem. Zarabia trzy razy więcej - to powinien mieć trzy razy większy wkład we wspólne wydatki. Proste.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 16:54   #109
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Finanse w związku, problem

autorko, naprawdę z serca i doświadczenia Ci radzę, zdejmij różowe okulary. ja znam z własnego bolesnego doświadczenia ten typ faceta, te hasła z tym siku i piciem też słyszałam. On traktuje Cię jak takie małe głupie stworzonko a nie jak równoprawnego człowieka. Będziesz miała robione stopniowe pranie mózgu na temat tego co wypada a co nie w związku, co może a czego nie może kobieta. Dla mnie to co opisałaś do tej pory to są ogromne sygnały alarmowe, czerwona flaga i w ogóle alert. Ale zrobisz jak uważasz, to Twoje życie w końcu
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-23, 17:02   #110
arenika
Zadomowienie
 
Avatar arenika
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 476
Dot.: Finanse w związku, problem

Przeczytałam wszystko i oczom nie wierzę, że takie naiwne laski po ziemi stąpają. A jak im ktoś prawdę w oczy pisze to oczywiście nagły odwrót i obrona jaśnie pana bo n taki wspaniały i na lodowisko zabierze.
Jak zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie przy tak różnych dochodach to powinniście się dokładać a,e procentowo bo tak wychodzi na to że ty nie masz w portfelu na gumę do żucia a jaśnie misiaczek opływa w luksusy
I to prowadzenie zeszytu i dług to już w ogóle kosmos
I nie wierz że po ślubie się coś zmieni, a nie daj żebyś bez pracy została i była na utrzymaniu to pewnie byś się z długów nigdy nie wypłaciła
Swoją drogą to wspólne zakupu też tak po równo np spożywacie? Każdy taką samą ilość chlebka, tyle samo plasterków szynki, tyle samo listków papieru toaletowego?
__________________
,,Człowiek nie może żyć, nie wiedząc, po co żyje''
arenika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 17:07   #111
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Finanse w związku, problem

Jejku , dziewczyny wy bierzecie na poważnie ten wątek???
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 17:10   #112
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Finanse w związku, problem

ja niestety znam z własnego życia takiego palanta więc spokojnie jestem w stanie w to uwierzyć
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 17:23   #113
yoona
Zakorzenienie
 
Avatar yoona
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
Dot.: Finanse w związku, problem

Przeczytalam pierwszy post i mi się ciśnienie podnioslo.
Zeszyt długów? A co Wy, przedsiębiorstwo prowadzicie czy wspólne gospodarstwo domowe?
Matko kochana.
O ile jestem w stanie zrozumieć jeszcze rozliczanie się po połowie, to takie coś mi się w głowie nie mieści. facet zna Twoją sytuacje, to myśli że skąd weźmiesz, spod ziemi wykopiesz?
Nie mówię o tym, żeby Cię utrzymywał całkowicie czy sponsorował zachcianki, ale żałować na picie osobie, którą się "kocha" to szczyt skąpstwa.
A ten zeszycik to śmiechu wart. Tez mu załóż taki i wpisuj tam wszystko co dla niego zrobisz, skoro on taki dokładny. I nie, on nie dołożył Ci się do butów, skoro będzie Ci to kazał oddać.
Ja bym wiała.
__________________
Adoptuj Uszate Serduszko!
Klik!

Blogowy świat




yoona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-04-23, 17:26   #114
Dorix
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 195
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Spoko, dam znać jak pogadamy na żywo.
Nie odwalam "tańca radochy", piszę po prostu, że zgodził się z moim punktem widzenia I jeśli tak zostanie to będziemy w stanie sobie wszystko wyjaśnić.
A o długu mówię, by zobrazować o co mi chodzi. Moja pensja jest dosyć skromna, oddaję mu te 80% i to starcza na 1/3 czynszu plus powiedzmy 1/3 wydatków. Mogę mu dawać połowę mojej pensji, wtedy nawet na 1/3 czynszu nie starczy
Nie chcę go wydoić z kasy i kazać mnie utrzymywać na siłę, bo jak to tak, że ja pieniędzy na życie nie mam, przecież muszę sobie nową bluzkę kupić. Wspólnie podjęliśmy decyzję o mieszkaniu razem i ja też czerpię z niej korzyści. Chcę się więc do tego gospodarstwa domowego dołożyć. Nie przeszkadza mi oddawanie mu 80% pensji, bo mówimy tutaj o kwocie rzędu około 600 zł. I on za to plus swoją pensję opłaca mieszkanie, rachunki, zakupy, wspólne wypady itd. Jak dla mnie układ w miarę uczciwy, o ile nic mi tam długu nie rośnie, bo daję mu dosyć śmieszną kwotę, a dostaję więcej, niż mogłabym za nią kupić. Duże wspólne mieszkanie, kino, lodowisko, wypady na miasto itd.
Problemem było to, że liczył ile za mało mu dołożyłam. Teraz stwierdził, że przestanie, "dajesz tyle ile możesz i się nie liczymy, kto daje więcej a kto mniej".
Co do tego nieszczęsnego soczku, którego nie chciał mi kupić, stwierdził, że nie chodziło o kasę, tylko moje wymyślanie. "Zawsze po wyjściu z domu coś Ci przestaje pasować, a to siku, a to na papierosa, a to soczek, nigdy nie dojedziemy spokojnie na miejsce, bo zawsze 2 minuty po wyjściu z domu Ty sobie przypominasz, że coś musisz zrobić. No zdenerwowałem się, przepraszam, powinienem być bardziej empatyczny".
Jak dla mnie problemem jest samo to, że w ogóle jemu przyszło do głowy takie rozliczanie się z Tobą i mówienie, że masz u niego jakiś dług. I na pewno nie tłumaczy go to, że jesteś jego pierwszą dziewczyną.
Poza tym, zauważ, że kolegów nie potrafi poprosić o zwrot pieniędzy, bo się wstydzi. Za to Ciebie bardzo ładnie podsumowuje w kajeciku i jakoś nie ma z tym problemu.

Zgadzam się z innymi, że sytuacja z piciem pokazała, jaki on ma stosunek do Ciebie.
Zastanów się też, dlaczego nie macie na przykład wspólnego konta, na które byście wpłacali pieniądze, tylko Ty mu wszystko oddajesz do ręki. Jakby to on mial o wszystkim decydowac, a Ty potulnie sie na wszystko zgadzasz.
Dorix jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 17:48   #115
yoona
Zakorzenienie
 
Avatar yoona
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
Dot.: Finanse w związku, problem

Ach, znany schemat. Tlumaczenie i ze jednak wszystko jest w porzadku. Cudo.

Życze Ci Autorko, zebyscie się dogadali. Naprawde.


Ach, widze, ze nawet sytuacja z piciem zostala wyjasniona na jego korzysc. No to przeciez teraz to juz zadnego problemu nie ma, watek niepotrzebny
__________________
Adoptuj Uszate Serduszko!
Klik!

Blogowy świat





Edytowane przez yoona
Czas edycji: 2013-04-23 o 17:57
yoona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 17:51   #116
Duszaniola
Wtajemniczenie
 
Avatar Duszaniola
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 375
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Tylko że stawiasz tezy o moim chłopaku na podstawie jednej mojej wypowiedzi na forum
Co mam Ci dopisać? Że taka ze mnie męczennica, że jak mi braknie fajek wieczorem to go wysyłam do nocnego sklepu i wyganiam z domu łaskotkami? Że zwalam całe zmywanie naczyń i pranie na niego, bo tego nie znoszę, a w zamian przejęłam ścieranie kurzy, które uwielbiam? Że zabrał mnie za własne pieniądze na zagraniczną wycieczkę i kupił drogi prezent na urodziny, gdzie ode mnie dostał słodycze, bo zarabiam mniej i nie narzekał?
Związki nigdy nie są czarno-białe. Mój chłopak ma swoje wady i będziemy nad nimi pracować i o tym rozmawiać, ale nie wmawiaj mi, że z niego taki diabeł wcielony, bo to nie Ty w tym związku jesteś. Zaufaj mi, jak spróbuje mi dzisiaj podsunąć umowę do podpisania to tego nie zrobię, spoko
Przejaskrawiasz sytuację, robisz z niego sprytnego bankiera, kiedy to on finasowo stracił na związku ze mną, a naliczany dług mi anulował, gdy go o to poprosiłam.
Przy okazji mówisz też o chłopaku, któremu kumple wiszą kilkaset złotych i który wstydzi się o to upomnieć I muszę mu co chwila przypominać, że ma do nich dzwonić, a on się wykręca "bo wstyd wyjść na takiego dusigrosza".
Tak więc zrozum, że są też czasami odcienie szarości.

Nie chcę go bronić w tej konkretnej sprawie, bo dzięki Wam wiem już, że to ja miałam rację. Ale też bez przesady z demonizowaniem go i sprowadzaniem wszystkiego co powiem do absurdu.
No faktycznie masz się z czego cieszyć. Kolegom lekką ręką pożycza kilkaset złotych, a Tobie żałuje 2zł na sok.
Ba, im się wstydzi wypomnieć, a Tobie zapisuje w notesiku głupi baton.
Aż mi się nie chce wierzyć, że jesteś taka naiwna.
__________________

Duszaniola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 19:10   #117
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Finanse w związku, problem

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Pieniądze oddam, bo takim jestem człowiekiem, tyle w temacie. Wyrzuty by mnie zjadły, gdyby ten dług wisiał nade mną do końca życia. Umawialiśmy się, że oddam to oddam to, co mi nabił do dnia dzisiejszego. Z dniem dzisiejszym pensje zatrzymuję dla siebie, płacę za swoje wydatki, obiad robię dla siebie, a jak tylko się ugadam z kolegą to wyprowadzam się do niego.
Nie wiem, czy ten związek to przetrwa, zależy mi na moim chłopaku, myślę, że czeka nas długa rozmowa, na razie po prostu wypisuję się z tego układu.
To nie jest związek, to chory układ z dusigroszem, który rozlicza teoretyczną kobietę swojego zycia z tego, że ją podwózł. Dobrze ci ktoś napisał - rozlicz go za usługi wszelakie - gotowanie, sprzątanie, seks...jak się liczyć to liczyć, nie? Jak mówi stare przysłowie"kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak żydzi".
On ci nabił...no ja pie...olę, nie czytałam jeszcze o takim popaprańcu na punkcie pieniędzy.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Ale jakie to ma znaczenie? Chodziło mi o pożyczanie mi pieniędzy w tej czy innej formie. Dotychczas gdy byłam bez kasy i go prosiłam to dostawałam co chciałam, tyle że było to wliczane do długu (co aż tak mnie nie dziwiło, no bo z jakiej racji ma mi zawsze sponsorować lody czy nową szminkę). Dlatego też sytuacja z wodą, której nie chciał mi kupić tak mnie zszokowała. Skoro mówi, że to się nie powtórzy, no i też żadnego ogólnego długu nie będzie, tylko wspólny budżet to co mam jeszcze zrobić? Dla zasady go rzucić, chociaż przeprosił i wyraził chęć zmiany sytuacji?
No ja bym tak zrobiła z facetem, który wpadł na tak chory pomysł z zeszycikiem i sam się nie domyślił, że to nienormalne i przykre dla partnerki. Czy on normalny? Ma jakąś empatię? On ci ANULOWAŁ dług. Zawsze może ci to wypomnieć, że go miałaś. A normalnym sposobem myślenia jest - żadnego długu nie miało prawa być, skoro jesteście razem, a on zarabia 3 razy więcej i żyjecie razem w jednym domu. Trzy razy mniej zarabiasz - trzy razy mniej dokładasz, jeśli już jakiś skrupulatny człowiek chciałby to dokładnie wyliczać, ale myślałby racjonalnie. On jest chory na punkcie wyliczania kasy i on się nie zmieni. Jeśli teraz nie będzie ci liczył w zrszyciku i mówił o tym, to będzie liczył w chorej główce iżal mu będzie d... ściskał, że tyle "na ciebie" wydaje.
Chcesz - to ryzykuj taki układ.

---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Alewsa Pokaż wiadomość
Spoko, dam znać jak pogadamy na żywo.
Nie odwalam "tańca radochy", piszę po prostu, że zgodził się z moim punktem widzenia I jeśli tak zostanie to będziemy w stanie sobie wszystko wyjaśnić.
A o długu mówię, by zobrazować o co mi chodzi. Moja pensja jest dosyć skromna, oddaję mu te 80% i to starcza na 1/3 czynszu plus powiedzmy 1/3 wydatków. Mogę mu dawać połowę mojej pensji, wtedy nawet na 1/3 czynszu nie starczy
Nie chcę go wydoić z kasy i kazać mnie utrzymywać na siłę, bo jak to tak, że ja pieniędzy na życie nie mam, przecież muszę sobie nową bluzkę kupić. Wspólnie podjęliśmy decyzję o mieszkaniu razem i ja też czerpię z niej korzyści. Chcę się więc do tego gospodarstwa domowego dołożyć. Nie przeszkadza mi oddawanie mu 80% pensji, bo mówimy tutaj o kwocie rzędu około 600 zł. I on za to plus swoją pensję opłaca mieszkanie, rachunki, zakupy, wspólne wypady itd. Jak dla mnie układ w miarę uczciwy, o ile nic mi tam długu nie rośnie, bo daję mu dosyć śmieszną kwotę, a dostaję więcej, niż mogłabym za nią kupić. Duże wspólne mieszkanie, kino, lodowisko, wypady na miasto itd.
Problemem było to, że liczył ile za mało mu dołożyłam. Teraz stwierdził, że przestanie, "dajesz tyle ile możesz i się nie liczymy, kto daje więcej a kto mniej".
Co do tego nieszczęsnego soczku, którego nie chciał mi kupić, stwierdził, że nie chodziło o kasę, tylko moje wymyślanie. "Zawsze po wyjściu z domu coś Ci przestaje pasować, a to siku, a to na papierosa, a to soczek, nigdy nie dojedziemy spokojnie na miejsce, bo zawsze 2 minuty po wyjściu z domu Ty sobie przypominasz, że coś musisz zrobić. No zdenerwowałem się, przepraszam, powinienem być bardziej empatyczny".
Nadal nie rozumiesz. W normalnym związku nie liczymy w ten sposób. Liczymy ze wspólnych pieniędzy wspólne wydatki. Ja na przykład zarabiam 4 tysiące, on - tysiąc. Mamy razem 5 tysięcy. Do wydania. Wspólnie. Bo. Jesteśmy. Razem.
Od biedy - w początkowym stadium: ja mam 4 tysiące , on tysiąc. Do wspólnej kasy dajemy - ja 3/4, czyli 3 tysiące, on 3/4 czyli 75o zł. Gdybym w takiej sytuacji miała liczyć jak twój facet, to jego dług z niewypłacalności wzrastałby z miesiąca na miesiąc. Ale to przecież wspólne życie, nie widzisz tego, że twoje myślenie jest dziwne?
Problemem jest to, że liczył. Osobno, bez poczucia wspólnoty. Nie - mamy 5 tysięcy, tylko JA mam 4, a ty tysiąc. Mieszkając razem i tworząc wspólne gospodarstwo. Komu by takie myślenie przyszło do głowy wobec osoby, którą kocha???
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 19:52   #118
aliani
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
Dot.: Finanse w związku, problem

A ja uważam, że już teraz przesadzacie z tym najeżdżaniem na autorkę. Dla mnie też sytuacja w pierwszym poście wydała się absurdalna i nie do wyobrażenia w związku. Ale została tu bardzo dobrze przeanalizowana, autorka wyciągnęła wnioski, upewniła się, że to jest dziwna sytuacja, zakomunikowała swojemu partnerowi, że jej nie pasuje i chce ją zmienić, partner się zgodził, a tutaj... nagonka. Bo pewnie trzeba było go rzucić, bo naiwna, bo pranie mózgu itp.

Czasem ludzie mają głupie pomysły, które początkowo wydaja im się trafne. Czy to naprawdę niemożliwe, że TŻ autorki jest ogólnie dobrym partnerem, tylko wpadł na jakiś taki nieprzemyślany pomysł (czy nawet wspólnie to wymyślili) dzielenia się po połowie, że niby to jest najbardziej sprawiedliwe? Autorka na to przystała, nie zgłaszała żadnego niezadowolenia to myślał, że jest wszystko ok. Może nawet nie zdawał sobie sprawy, ile to autorkę kosztuje, bo się nad tym po prostu nie zastanawiał. Ale właśnie się dowiedział, a że mu zależy na związku, to od razu stwierdził, że to rzeczywiście był zły pomysł, skoro partnerka jest nieszczęśliwa i tyle.

Przecież nie każdy w wieku 20paru lat wie, jak dzielić te wydatki, żeby każdy był zadowolony. Autorka sama myślała na początku, że trzeba po równo, ale życie zweryfikowało, że nie. Może dopiero teraz poczytała rad wizażanek, że po równo, przy różnych zarobkach się raczej nie uda, więc sobie to ustalą na nowo. Jeśli partner miałby być tylko łasy na kasę lub chciał sobie podporządkować autorkę, to to i tak niedługo wyjdzie. Autorka w każdej chwili jest w stanie wyprowadzić się na swoje. Ja tu w ogóle nie widzę żadnej manipulacji.
aliani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 20:00   #119
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Finanse w związku, problem

Też uważam, że przesadzacie z tym najazdem. Pozwólcie ludziom podejmować decyzje. To, że ktoś przychodzi po radę nie znaczy, że ma ślepo słuchać tego, co mu inni mówią Może faktycznie facet wpadł na głupi pomysł a teraz będzie rozsądniejszy.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-23, 20:18   #120
Nastazjaa
Raczkowanie
 
Avatar Nastazjaa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 193
Dot.: Finanse w związku, problem

[I][I],,Hej,
Głupio mi trochę o tym na forum pisać, ale chciałam zapytać jak największej liczby osób o opinię nim coś z tym zrobię.
Sama nie wiem co myśleć o tej sytuacji, postaram się opisać ją jak najbardziej obiektywnie, być może to ja przesadzam.
Jesteśmy z chłopakiem rok, mieszkamy ze sobą. Pracuję dorywczo. Ja studiuję, on po studiach, pracuje. Jego zarobki są oczywiście większe od moich, około 3 razy.
On pokrywa 2/3 czynszu, ja resztę. Pozostałymi wydatkami dzielimy się po połowie: za rachunki, paliwo, jedzenie, rozrywkę. Pensję dostaję po każdym dniu pracy do ręki, oddaję mu jakieś 80% każdej dniówki, resztę zostawiam sobie na bilety i papierosy.
No i okazuje się, że 80% mojej pensji nie starcza na pokrycie wszystkich kosztów. Płacę za czynsz, rachunki, ale np. za część jedzenia on musi się dokładać ze swojej pensji. Wszystko dokładnie zapisuje, dzięki czemu wiem, że w tym miesiącu dałam mu X pieniędzy za mało w porównaniu z tym, ile powinnam była dać, by wyszło, że daliśmy po tyle samo.
Z każdym więc miesiącem moje długi wobec niego rosną. On sam mówi, że jeśli np. weźmiemy kiedyś ślub, anuluje mi ten dług; zapisywanie tego, ile mu wiszę ma na celu zabezpieczenie się, gdybyśmy zerwali.
Ale mnie to już powoli przerasta. Z każdym miesiącem ten dług rośnie. W miesiącu X dołożyłam mu o 300 zł za mało za jedzenie, a następnym 200 zl za mało za paliwo i tak leci. I nie mam jak dołożyć więcej, mogę z papierosów zrezygnować, wtedy będę miała 10 zł na bilety i to będą jedyne pieniądze, jakimi będę dysponować. Cała reszta do jego kieszeni na życie.
Boję się sytuacji, gdy zerwiemy np za rok. Zostanę z ogromnym długiem do spłacenia, wystawi mi rachunek za życie z nim, który będę spłacać latami chyba.
Dopiero wczorajsza sytuacja sprawiła, że zaczęło mnie to drażnić. Byliśmy na mieście, poprosiłam, by kupił mi coś do picia (jak mówiłam, swoich pieniędzy nie mam), no i nie kupił. Pokłóciliśmy się, załamało mnie, że muszę wśród obcych ludzi się prosić, żeby mi coś w sklepie kupił.
Nie jest jakimś tyranem, czasem mi się dokłada, jak czegoś mi zabraknie, ostatnio mama wysłała mi pieniądze, żebym sobie buty na wiosnę kupiła to dołożył mi do nich 20 zł. Ale co z tego, jak i tak potem to rozpisał sobie w zeszycie "ile ona mi wisi"
Nie wiem, boję się, że to ja jestem rozpuszczona i mam pretensje o to, że mnie nie utrzymuje, nie potrafię popatrzeć na sprawę obiektywnie. Z jednej strony nie wiem, czy tak powinien wyglądać związek, rozpisywanie w zeszycie każdego batonika, który dla mnie kupił i podliczanie mi tego do puli długu, z drugiej jaka jest alternatywa? Że dostaje tylko i wyłącznie 80% mojej pensji i co z tego, że to nie pokrywa połowy kosztów związanych z naszym wspólnym życiem?
Jak sądzicie?"


Związek absolutnie nie powinien wyglądać w ten sposób. Jak dla mnie to jakaś paranoja, że w zeszycie wszystko jest rozpisane ile Ty mu wisisz. Rozumiem, jeśli Ty masz taką potrzebę bo sama bardzo dbam o to, żeby mi na wszystko starczało i chyba spać bym po nocach nie mogła mając dług do uregulowania.

Jednak rozumiem Twoją sytuację, mieszkałam z facetem i też on zarabiał więcej, ale na wstępie ustaliliśmy, że to nie jest tak że każde z nas ma wnosić 50% wkład.

Jeśli jesteś szczęsliwa i wszystko inne jest ok to proponuje porozmawiać ze swoim mężczyzną i dojść do porozumienia bo to niefajne z jego strony, że po ślubie chętnie umorzy Ci dług( chyba, że mówi to w żartobliwy sposób)

W związku trzeba się wspierać, a kasa nie jest najważniejsza choć konieczna żeby przeżyć więc trzymam kciuki i życzę powodzenia
Nastazjaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.