|
|
#121 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
![]() autorko, sprawa jest prosta jak drut ten człowiek nie ma przyzwoitości, a to wróży fatalnie na przyszłość teraz jest dużo takich cwanych panów,którzy mają paranoję pod tytułem "ona jest ze mną dla kasy" i w ramach tej paranoi potrafią największe świństwa popełniać i ty właśnie na takiego pana trafiłaś [na przykład on: po zerwaniu da ci długi spis ile jesteś dłużna] a tymczasem człowiek poważny nigdy by na takie idiotyczne pomysły nawet nie wpadł oddajesz 80% zarobków, czyli w jasny sposób mu pokazujesz, że "nie jesteś z nim dla pieniędzy" a on jednak nie potrafi zachować się jak człowiek, tylko spisuje te dyrdymały, żeby przypadkiem nie wydać na dziewczynę! Jesteś w dużym błędzie, jeśli myślisz, że rozmowa jedna czy druga coś do niego przemówi. Jeśli nie na papierze - to będzie w pamięci zachowywał wydatki i zliczał je dalej nie otrzeźwiło go to, że pokazujesz jasno, że porządny człek z ciebie: oddajesz znakomitą większość tego, co masz. Jemu to mało, bo liczy dalej [i powtarzam: nadal będzie to robił!] to oznacza jedno: jeśli ktoś ma tak wielką wadę w tej ważnej dziedzinie, jaką są finanse - to dobrego życia z tym człowiekiem mieć nie będziesz. Jedynie jeszcze nie umiesz tego przewidzieć, że dobrze nie będzie, nie sięgasz tak daleko w przyszłość. ---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ---------- Cytat:
Sama swojemu chłopowi to czy inne byś sprezentowała z wielką chęcią zapewne - ale jak on ma cośkolwiek wydać na ciebie, to nagle szkoda tobie. A tymczasem wcale nie szkoda! On ci niczego nie sponsoruje i nazywanie tego w ten sposób przez ciebie zakrawa na żart Ty masz o wiele bardziej poważne podejście do związku, niż on: on patrzy jakby tu nie wydać za dużo, bo na "żerującą babę" szkoda,ty tymczasem tak robisz, żeby być fair. Niejeden na twoim miejscu by utyskiwał, że "ja mam tak mało, to czego ja mam dawać, jak on ma dużo?" Ty masz podejście zupełnie inne i na poważniej, poczuwasz się do czegoś. Oddajesz większość, żeby było sprawiedliwie. Ale masz tego typu problem że ze swoim porządnym podejściem trafiłaś na człowieka cwanego - więc ty się nadal czujesz głupio, mimo, że większość oddajesz, a on na tym żeruje sobie. W rezultacie mamy historię, która nadaje się do wątku tutejszego "najbardziej skąpy facet - ranking" tam już nie raz i nie dwa dziewczyny opisywały tak chore układy w jakim ty tkwisz. A takiemu jak ja, co stoi z boku i to widzi, to się to nie za bardzo mieści w głowie, że tak sie da. Że istnieją takie ludzie jak twój facet. Ale powtarzam ponownie: on nie przestanie liczyć. Będzie liczył do upadłego, a w razie kłótni na pewno dostaniesz tego dowód, bo ci wypluje, ile na ciebie wydał. I nie będzie miało znaczenia, czy z nim porozmawiasz na ten temat raz czy piętnaście razy. W kłótni "swoje" usłyszysz, jemu to wcale nie przejdzie. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-04-23 o 21:22 |
||
|
|
|
|
#122 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 611
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Ja również uważam, że niepotrzebnie tak na nią najeżdżacie. Fakt, układ był chory, ale jeśli poza tym facet jest ogólnie w porządku to warto jednak porozmawiać i poobserwować sytuację. Nie wiemy jakie są przyczyny takiego zachowania. Niewykluczone, że to skąpstwo - i tu powinna się autorce czerwona lampka zapalić - ale równie możliwe, że facet ma nieprzyjemne doświadczenia z poprzednich związków, być może ktoś już go finansowo wykorzystywał a niewykluczone, że nie ma wcześniejszych doświadczeń ze wspólnego mieszkania z kobietą i nie za bardzo wie "jak to ugyźć". Myśli, że tak jest właśnie sprawiedliwie, ale jeśli jest otwarty na rozmowę i gotów przejść na inne zasady, to sądzę, że warto dać mu drugą szansę.
Autorko porozmawiaj z nim i nie odtrąbiaj od razu sukcesu. Poobserwuj faceta uważnie przez kilka miesięcy i będziesz widziała na czym stoisz. Jeśli jednak okaże się, że jest skąpy to radziłabym zdecydowanie sobie odpuścić. Pozdrawiam!
__________________
"A prayer for the wild at heart, kept in cages" Tennessee Williams |
|
|
|
|
#123 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
a to oznacza, że to nie jest "dobry, skrzywdzony chłopak" tylko cwaniak, któremu w -to-mi-graj taka sytuacja bo prawda jest taka, że porządny chłopak będzie po prostu wiedział, że przekracza granicę, że przegina - będzie wiedział, że robi coś nieprawidłowego, że jego zachowanie nie jest normalne takie refleksje by go po prostu naszły i by zaprzestał swoich głupich działan, albo nad nimi pracował, starał się je zwalczać czyli: starał się nie wypisywać ile wydał, starałby się nie wyliczać ot tak, zwyczajnie: po prostu by z tym starał się w sobie walczyć, łapał by siebie sam za rękę nie trzebaby mu było gadek ze strony dziewczyny, on sam, własnoręcznie by na to wpadł, że robi nienormalnie mówię o zachowaniu, które by u porządnego człowieka się pojawiło autorka jest właśnie z takich porządnych osób i stale stara sie byc fair a tamtego nic nie powstrzymuje i nic w nim refleksji nie wzbudza: -że dziewczyna stara się i daje wiele od siebie (a już to widzę, że on by oddawał 80% zarobków swoich, aby być w porządku )-że w zwiazku się tak ludzie nie wyliczają -że na osobę, którą się ceni - tak się czlowiek nie szczypie z pieniedzmi a on tymczasem brnie to oznacza nie charakter porządny, tylko zupełnie inny: jemu z natury na babę, na związek szkoda, szkodamu inwestować w kogokolwiek innego poza nim samym w taki sposób można odgadnąć, jaki człowiek jest i ile jest wart, po takich właśnie zachowaniach; on na tym teście przegrywa z kretesem autorka będzie się zastanawiać nad tym, że on "dobry jest ale może nie okazuje tego" a prawda jest odwrotna: jemu na autorkę tak szkoda, że jej wylicza; i nie dobroć go cechuje, tylko egoizm czysty i autorka nie widząc tej oczywistej rzeczy będzie naiwnie wierzyć, że on jest fajny chłop on NIE JEST fajny chłop, nawet koło fajnego, porządnego chłopa nie stoi - ale trzeba czasu, aby to autorka zauważyła Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-04-23 o 23:53 |
|
|
|
|
|
#124 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Niby racja, że nie warto przekreślac etc, natomiast może ja mam jakieś patologiczne myślenie i za dużo sobie dokładam, ale bałabym się, że sprawa wróci tylko w najgorszym momencie. Facet zostanie kiedyś poproszony o kupno czegoś a ona usłyszy 'ej, przecież nie liczę Ci już długu więc nie będę Ci fundował', ona straci pracę a on postanowi wrócić do naliczania długu, bo przecież sytuacja się diametralnie zmieniła albo gorzej - po ślubie zacznie liczyć ile żona po powrocie do pracy ma mu zwrócić za pieluszki. No nie wiem, to już by była taka niepewność czego się po nim spodziewać, skoro odstawia takie cyrki i nie widzi w tym nic złego. Ludzie się nie zmieniają po jednej rozmowie. Nie mówię, żeby się rozstawali, ale może warto raz a dobrze usiąść i wyjaśnić sobie czego drugie oczekuje od kwestii finansowych w związku i zapowiedzieć, że ponowna sytuacja będzie równoznaczna z rozstaniem.
|
|
|
|
|
#125 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Finanse w związku, problem
A zdrowa na język i mająca zdrowe podejście do związku kobieta nie zgodziłaby się nigdy w życiu na taki układ, jaki zaistniał w tym związku. A autorka nie dość że się zgodziła, to jeszcze wiele aspektów dla nas nie do pomyślenia uważa za normalne. O tym też nie zapominajmy - jej pasuje to oddawanie mu kasy. Tak jej odpowiada.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#126 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Dzięki za odpowiedzi.
Może jeszcze raz, dlaczego czyta mi się Wasze wypowiedzi z lekkim niedowierzaniem na skalę, w jakiej to się rozrosło - w swoim pierwszym poście nakreśliłam dwie sytuacje, które mnie bolały. Nie pisałam nic o tym, jak jest na co dzień, chociaż teraz widzę, że może powinnam. Gdyby był jakimś notorycznym skąpcem, który siedzi mi nad głową z każdym paragonem i krzyczy, gdy kupię colę zamiast oranżady to sama bym uciekła, bo w takim związku już byłam. On naprawdę nie wykazuje jakichś cech wyrachowania czy patologicznego skąpstwa. Są sytuacje, w których chce oszczędzać ("po co nam taksówka, skoro są nocne"), ale jak naciskałam, że jest zimno i mam obcasy to wezwał ją bez mrugnięcia i sam za to zapłacił. Nie było nigdy, oprócz sytuacji z wodą, kiedy odmówił mi kupna czegoś. Regularnie dostaję kwiaty czy inne prezenty, do tego jest bardzo spokojny i niekłótliwy, wiele kwestii da się z nim wyjaśnić zwyczajną rozmową. Taką wczoraj przeprowadziliśmy. Powiedział, że spisywał wydatki głównie po to, by wiedzieć ile wydajemy i gdzie można szukać oszczędności. W ten sposób na przykład ograniczyliśmy picie wina wieczorem, jak zobaczyliśmy, ile idzie na to pieniędzy miesięcznie. A że z natury jest leniwy, to zanim pospisuje wydatki z zeszłego tygodnia to o połowie już zapomni. A zasadę ma "jeśli nie pamiętam kto płacił, zapisuję, że płaciłaś Ty", żeby nie dokładać mi długu. Ten mój rosnący dług był sprawą kompletnie drugorządną, która go nie interesowała. Teksty o tym, że umorzy mi go poślubie miały przekazać tylko tyle, że jeśli nasz związek już będzie długotrwały i "pewny", gdzie oboje już będziemy bardziej stabilni finansowo, to przestanie to zapisywać i będziemy mieć wspólny budżet, bez konieczności martwienia się, że może zbyt często jemy w restauracjach i przez to nas na wakacje nie stać. Swoją drogą na wakacje też w tym roku jedziemy, za które w całości płaci on. I nigdy mi tego nie wyrzucał czy nie fukał, że powinnam być wdzięczna. Postanowiliśmy, że daje sobie spokój z zapisywaniem ile mu wiszę. Daję mu ile mogę i ile uważam za słuszne, bez przegięć w którąkolwiek ze stron, resztę mamy wspólną. Mi ten układ pasuje, nie widzę powodu, by mu nie ufać, bo zwyczajnie kreślony przez Was dramatyczny obraz patologicznego skąpca nie pasuje mi do człowieka, który robiąc ze mną zakupy wrzuca do koszyka czekoladki dla mnie czy zaprasza na swój koszt na drogie randki "bo musisz się oderwać od pracy". Moja w tym wina, że skupiłam się na początku na jednym aspekcie tego związku, może byłam zbyt zagniewana lub uznałam, że jego dobre cechy się nie liczą, skoro te dwie wady mi akurat przeszkadzają. Ale nie powinnyście na tym budować całego obrazu tego człowieka. Jak coś się zmieni dam znać i zapytam Was o radę, na razie chcę po prostu pracować nad tym związkiem i cieszyć się, że mamy to wyjaśnione. |
|
|
|
|
#127 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Szczerze? Dla mnie to co on mówi o swojej motywacji zapisywania długu i tekstów z tym związanych.... jest kompletnie niespójne i kupy się nie trzyma. Zrobisz jak zechcesz, ale wg mnie po raz kolejny (jak sama piszesz - to nie pierwszy raz) pchasz się w związek z kimś, kto ma co najmniej dziwne podejście do finansów.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
|
|
|
#128 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#129 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
)Ja doradziłabym wziasc sprawy w swoje ręce i wychować chlopaka na dobrego i hojnego kandydata na męza ! Przy okazji rozmowy mozesz powiedzieć ile Tobie jest na zycie potrzebne ( kosmetyki, fajeczki, kino itd.) , na Twoje wydatki a od tego co moze zostać z Twoich zarobkow, ustalajcie wspolny budżet. Kto kajecikiem wojuje, od kajecika ginie ))Edit, bo doczytałam. Facet moze nie wie jak sie ządzić, no, niech bedzie, ze nie sknyra tylko probuje ogarnąć. Ty jesteś kobietą i dobrze byłoby byś to Ty prowadziła gospodarstwo. Kobietom jakos lepiej to wychodzi i przede wszystkim taniej. A nie mozesz zrobić tak: Czynsz macie znany, pieniazki na czynsz wydane. Co do jedzenie i rozrywki- tygodniowo sie składajcie. łatwiej jest przewidziec tydzien niż miesiąc. U mnie sie to sprawdziło. Ale naprawdę najpierw pomysl ile na Twoje wydatki potrzeba Tobie, i dopiero od tego zaoferu sie ile mozesz dokładać. Moze sie zdarzyć ze na 2 dni przed ponownym złozeniem się moze kasyzabraknąć, trudno, chleb z majonezem i jakoś dotrwacie. Nie oznacza to kiepskiego zycia ![]() Jest to i wygodne i uczciwe. Przyznam szczerze, ze bardziej pasuja mi układy gdzie jednak facet jest wiekszym sponsorem niż kobieta. Moze to takie tradycjonalne.? Edytowane przez Lui1234 Czas edycji: 2013-04-24 o 11:22 |
|
|
|
|
|
#130 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 9 549
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
czyli nie ma problemu, a Ty wątek założyłaś w sumie bez powodu |
|
|
|
|
|
#131 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
![]() Głównie to chciałam się dowiedzieć, czy mam prawo mieć pretensje o takie coś, bo byłam nieco skołowana. Z jednej strony fajny facet, z drugiej dług, który mi rósł. Nie byłam pewna, czy to jest ok, skoro wydaję więcej niż mam to faktycznie on się musi dokładać do moich wydatków, czy mam prawo tego oczekiwać w związku? Uświadomiłyście mi, że tak, porozmawiałam z nim, na razie jest ok. Nie wiem, co Ci nie pasuje. Lui, dzięki za rady, planowanie wydatków tygodniowo może się okazać łatwiejsze, spróbujemy zastosować
|
|
|
|
|
|
#132 | |||
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Wizażanki w jedną sekundę dopowiadają sobie wszystko, same dopisują cytaty z autorów takich wątków i robią z misia potwora. A wątki zostały założone ot tak, dla picu. Przecież tak naprawdę nie ma i nie było żadnego problemu.Cytat:
Nie wierzę, że facet rozbija się taksówkami i zasypuje dziewczynę prezentami, a nagle coś mu odwaliło i nie kupił jej wody za 1,50 zł.
__________________
Cytat:
Edytowane przez mary_poppins Czas edycji: 2013-04-24 o 11:32 |
|||
|
|
|
|
#133 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Prześledziłam cały ten wątek.. Na początku sytuacja wydawała mi się..no co najmniej nierealna
Ale autorka skorzystała z rad i podjęła decyzję o rozmowie. Może dajcie dziewczynie możliwość pracowania nad związkiem, jeśli im teraz wyjdzie, gratuluję, jeśli zobaczy jakieś sygnały opisywane przez was sama uznała, że znowu zwróci się o pomoc. Nie róbcie jej teraz bigosu z mózgu, że facet zły, że taki i taki.. Bo nie ma dwóch takich samych ludzi, to, że wam się zdarzyło trafić na podobnego faceta, to nie znaczy, że był on taki sam. Notesik był bez sensu, teraz sytuacja ma się zmienić, wiec potrzeba czasu, aby to zweryfikować Ja życzę powodzenia ![]() I jeszcze coś mi się wspomniało.. może otwórzcie sobie konto, na którym będą wasze wspólne pieniążki i do którego będziecie mieć dostęp? Tam są takie głupoty jak finansometry itd, poza tym wszystkie wydatki będą zapisane, a ty nie będziesz musiała się w pewien sposób poniżać i oddawać swoją wypłatę do ręki? To dobry sposób, żebyś poczuła, że tak samo możesz zrobić zakupy do domu czy iść zapłacić rachunki.. W końcu bez różnicy, kto to zrobi, a Ty poczujesz się, jakbyś troszkę bardziej panowała nad sytuacją
Edytowane przez Ballantines_1 Czas edycji: 2013-04-24 o 11:40 |
|
|
|
|
#134 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
2.Jak mu teraz oddajesz 80% kasy to nie idzie to na wspólny budżet? czy żebyście mieli wspólny budżet musisz mu oddac 100% zarobków? 3.I nie rozumiem - teraz również stać was na wakacje - on płaci fakt ale jedziecie oboje.Czyli jak będziecie miec wspolny budzet a Ty wciaz nizsze zarobki to wtedy już nie pojedziecie na wakacje bo wspólny budżet na to nie pozwala?Wtedy sie nie dołoży? 4.We wspólnym budzecie po ślubie zmieni sie tylko rubryka z Ania/Zbyś na Wspólna Kasa - teraz tego niby zrobić nie możecie? 5.Jak po ślubie nie będziesz więcej zarabiac tylko tyle co teraz to mimo wszystko będziecie mieć wspólny budżet czy wtedy nie? 6.Jeśli to tylko spisywanie na co idzie kasa to czemu używał słowa "DŁUG" ? 7. O co chodzi w tym pogrubionym? - jak nie pamieta kto płacił to wpisuje Ciebie? czemu nie siebie?to tak,żebyś miała mniejszy dług? Niby czytałam cały wątek ale dalej nie bardzo rozumiem jak u nich wyglada sprawa finansowa. Dziewczyna daje 80% zarobków swoich na wspólne zakupy,facet też tylko pewnie mniej % swoich zarobkow i ona jeszcze ma u niego dług. Ale po co ten dług skoro po ślubie go zniweluje a po rozstaniu nie musi go oddawać? [czy jednak wtedy musisz - rozmawialas z nim o tym?] Nie mówie,że autorka jest naiwna bo może ja czegoś nie doczytałam.Mam nadzieje ze odpowie
__________________
Edytowane przez magd102 Czas edycji: 2013-04-24 o 11:56 |
|
|
|
|
|
#135 | |
|
Mów mi Rosia :)
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 364
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
1) Spisywał wydatki. Pisałaś, że spisywał w zeszyciku twój dług, a nie wasze wydatki. Jak to powinnyśmy zinterpretować? Że ma drugi tajny zeszyt na wszystko, co kupujecie? 2) Czy przypadkiem problem nie tkwi po części w twojej psychice? Niby już jest "okej" a ty nadal łykasz jego słownictwo/sama używasz w kontekście WSPÓLNYCH finansów słów typu: dług, dokładać się (dołożyć to ja się mogę koleżance lub rodzeństwu do prezentu itp. a nie własnemu facetowi, z którym żyję). 3) Czy ślub magicznie zmieni waszą sytuację finansową? Nie sądzę. Co więcej, na ślub trzeba albo nazbierać albo (czego nie popieram) poprosić o częściowe sfinansowanie rodziców. Nawet skromny ślub z obiadem to jednak jest wydatek. Inna kwestia - wakacje. Tu również wychodzi na jaw, że tak naprawdę nie macie wspólnych pieniędzy. W waszym myśleniu fukncjonuje: moje-twoje, a nie nasze. To co, że teoretycznie wasza kasa na koncie się sumuje, skoro... w głowie nadal macie ten podział. 4) Zabiera na swój koszt. Znowu - będę czepiać się słownictwa. Ale wy jesteście parą, czy dopiero randkujecie? We wspólnym budżecie nie ma twoje-moje. Jest nasze. Dla przykładu u nas wygląda to tak, że ja nawet nie wiem, czyje "fizycznie" złotówki na co idą. Jest wspólna kasa i już. Mamy dajmy na to 8 tys. miesięcznie i nie myślimy w kategoriach: to ty dasz tyle, a ja tyle i kupimy za to coś tam. Oczywiście wybór, w jaki sposób będziecie prowadzić finanse to wasz wybór, jednak dla mnie to, co robicie jest bardzo toksyczne.
__________________
|
|
|
|
|
|
#136 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 2 936
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#137 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 375
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
![]() Autorko, a on w tym zeszycie to tylko Twoje wydatki zapisuje czy co? Bo ja w końcu nie rozumiem, czy to zeszyt z długami, czy tam są opisane wszystkie wydatki, łącznie z jego... I w ogóle nie rozumiem, po co mieszkacie razem, skoro się nawet nie traktujecie tak poważnie, żebyście mogli mieć wspólny budżet. Dziwne są te dzisiejsze czasy.
__________________
|
|
|
|
|
|
#138 | |||||||||||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Ballantines: generalnie pomysł dobry, zastanawiam się tylko nad wykonaniem. Ja pieniądze dostaję do ręki po każdym dniu pracy, czy musiałabym wtedy latać do banku co drugi dzień? Trochę to niewygodne mi się wydaje. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A na pewno nie regularnie do końca życia, bo wtedy bym się przekwalifikowała.Cytat:
Wczoraj przyznał, że dzielenie się po połowie w przypadku tak różnych pensji faktycznie jest dla mnie krzywdzące i zmienił ten system. Cytat:
Więc on mówi "zapiszę, że Ty zapłaciłaś te 80 zł", czyli idąc systemem, który opisałam wyżej, w tym momencie był mi dłużny 40 zł.Wiem, że dziwny system jak na normalny związek, też wczoraj doszliśmy do takiego wniosku ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Mam nadzieję, że na wszystko odpowiedziałam. |
|||||||||||
|
|
|
|
#139 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
|
Dot.: Finanse w związku, problem
No to teraz to wygląda inaczej gdy opisałaś co znaczy DŁUG u was.
Facet podszedł do związku i finansów poważnie tylko w troche głupi sposób ale skoro już wszystko wyjaśnione to myśle,że wszystko będzie dobrze Więc jaki teraz macie układ finansowy? Jak zmieniliście ten system? Ile teraz Ty wkładasz na wspólne konto a ile on? Jak zareagował gdy się dowiedział jak się czułas a tamtym systemie?
__________________
Edytowane przez magd102 Czas edycji: 2013-04-24 o 13:24 |
|
|
|
|
#140 | ||
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Nie rozumiem w ogóle idei oddawania 80% wypłaty drugiej osobie. Albo się ma wspólne konto i korzysta z niego, albo każdy zarządza swoim budżetem osobno. Niemniej mam nadzieję, że nie zrobił Ci prania mózgu i że dogadacie się na tyle, żeby nic nie było dla Ciebie krzywdzące. Mimo, że to co piszesz teraz mija się ostro z tym, co pisałaś na początku.
__________________
Cytat:
|
||
|
|
|
|
#141 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Finanse w związku, problem
|
|
|
|
|
#142 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 2 936
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#143 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
|
Dot.: Finanse w związku, problem
W sumie to na wspólne dalej oddajesz 80% czy już wszystko?
__________________
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#144 | |
|
Mów mi Rosia :)
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 364
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Inna kwestia, że on bez problemu wyciąga rękę po twoją kasę... Nawiasem, dla mnie najlepszą opcją byłoby wpłacanie kasy na wspólne konto(nie jego konto, nie twoje) kasy - taką ilość, jak się umówiliście. Może jak fizycznie nie będziecie widzieć kasy, to te n obrazek "on więcej, ja mniej - mam dług" się rozmyje. Skoro kasę dostajesz codziennie do ręki, to proponuję np. raz na parę dni wpłacać pieniądze na konto (może macie u siebie wpłatomaty? jest to o wiele szybsze, niż wizyta w banku).
__________________
Edytowane przez rochelle_ Czas edycji: 2013-04-24 o 13:48 |
|
|
|
|
|
#145 | ||||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Na razie umowa jest, że daję mu część mojej dniówki na poczet tego wspólnego życia, a resztę biorę dla siebie. Ile biorę dla siebie zależy od okoliczności, na co dzień nie potrzebuję nic ponad biletów i papierosów, bo rzeczy typu jedzenie i kosmetyki kupujemy na wspólnych zakupach, za które on płaci. Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
|
|
|
|
#146 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Za każdym razem jak chcesz sobie kupić ciuch czy kosmetyk to idziesz z facetem? Nie wytrzymałabym tak |
|
|
|
|
|
#147 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ---------- Cytat:
__________________
|
|||
|
|
|
|
#148 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
Na pewno się da to jakoś zrobić, zawsze możesz sama tak postępować z tymi pieniędzmi..co u mnie było ryzykowne ("o, jaka ładna bluzeczka !" haha ) W tym momencie wpłacając co 2 tyg to już nie jest problem, a Ty niczego nikomu nie oddajesz do ręki
|
|
|
|
|
|
#149 | |
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Ja też tego nie pojmuję. Rozumiem rozwiązanie konfliktu, ale to się w ogóle kupy nie trzyma. Albo autorka w pierwszych postach pisała nieprawdę, albo chłopak zupełnie obrócił kota ogonem i wmówił jej, że było tak podczas, gdy było inaczej.
Ja bym nie uwierzyła gdyby ktoś mi najpierw mówił, że mam dług dopóki nie jesteśmy małżeństwem bo możemy zerwać i muszę mu to oddać, a potem by mi wmawiał, że tylko zapisywał nasze wydatki. Sorry.
__________________
Cytat:
Edytowane przez mary_poppins Czas edycji: 2013-04-24 o 14:57 |
|
|
|
|
|
#150 | |||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 19
|
Dot.: Finanse w związku, problem
Cytat:
No liczy(ł) mi za paliwo, tego nie dzieliliśmy na pół, bo nie widzę sensu, żebym wykładała pieniądze na jego dojazdy do pracy czy rodziny. I nie widzę też sensu, czemu on ma wykładać pieniądze na odwożenie mnie z pracy, kiedy poprosiłam go o to z wygodnictwa, bo mi się nie chce autobusem jeździć. Cytat:
![]() Czego tu nadal nie rozumiesz? Liczyliśmy wszystkie wydatki po pół, jak coś kupowałam dla siebie, a on za to płacił to potem to rozpisywał w swoich notatkach itd itp. Teraz uzgodniliśmy, że nie ma rozpisywania kto wydał ile na kogo, tylko wspólny budżet. I nie będzie już "dopisuję, że zapłaciłem 10 zł za Twój błyszczyk, czyli te 10 zł mi wisisz" tylko "kupuję Ci ten błyszczyk i dopisuję go do ogólnych wydatków". Cytat:
). Nieraz dostawał po kilku tygodniach dopiero. A tak wychodzę z pracy, wyciągam rękę po pieniądze i dostaję. Ewentualnie sama zacznę wkładać to do koperty
|
|||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:31.











Może faktycznie facet wpadł na głupi pomysł a teraz będzie rozsądniejszy.

Wizażanki w jedną sekundę dopowiadają sobie wszystko, same dopisują cytaty z autorów takich wątków i robią z misia potwora. A wątki zostały założone ot tak, dla picu. Przecież tak naprawdę nie ma i nie było żadnego problemu.
Ja życzę powodzenia

