Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[dacn]

Napisane przez MonikaFaustyna

Pendraiw - stąd mam teorię, że niejadki nie istnieją, ewentualnie to jakiś promil ogółu dzieciaków. W większości przypadków, to taka a nie inna dieta sprawia, że dziecko nie chce normalnie jeść. Na drugim miejscu zazwyczaj są kosmiczne porcje, których maluch w siebie nie wciśnie a rodzice ręce załamują, że nic nie zjadło .

Zdrowe, nieupośledzone i bez chorób psychicznych dziecko NIE jest w stanie się zagłodzić, ale je właśnie tyle ile chce, jak chce łyżkę zupy to potrzebuje łyżki, jak michę to michy. Słodycze to zło, niestety, podobnie jak soczki i słodzone herbaty.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez tija93

Prawdopodobnie ten temat już był tutaj poruszany, ale dzisiejsza sytuacja zmusiła mnie do napisania tego tutaj

Dziwi mnie fakt, że mnóstwo ludzi idzie na studia które totalnie im nie odpowiadają i te osoby bardzo dobrze o tym wiedzą. Studiuje położnictwo na pierwszym roku. Mamy w każdym semestrze praktyki w szpitalu (na porodówce, na położnictwie i patologii). Dzisiaj zaczeliśmy praktyki na położnictwie. Jedna osoba miała już wcześniej w tym miejscu zajęcia. I opowiadała nam co możemy tutaj robic i między innymi padło hasło wyciąganie lub zakładanie cewnika. Jedna kolezanka skomentowała "fuj". Dalej rozmowa sie toczyła i ta sama koleżanka stwierdziła, że porody są obrzydliwe i że ona tylko lubi dzieci. Również dodała że nigdy nie będzie pracować na trakcie porodowym oraz że nie zrezygnuje ze studiów bo jej szkoda pół roku.

Jak sobie pomyśle, że będzie się mną w przyszłości zajmować taka położna to mi się słabo robi. Nawet jeśli nie będzie pracować w przyszłości na porodówce to teraz na studiach musi odebrać określoną liczbe porodów by zdać te studia. Współczuje rodzącym. I niestety to nie są wyjątki na moim roku

Co o tym sądzicie?

w cewnikowaniu jest mało "fuj" położna robi rzeczy bardziej "fuj". A lekarz czy ratownik to wogóle....

Nie bardzo rozumiem podejścia koleżanki, pomijam juz to że dzieci się rodzą brzydkie, pomarszczone i we krwi

[201604200942]

Napisane przez cholernarejestracja

Przebiję Cię. Dziwi mnie Dżastin Biber który:

W księdze gości [muzeum Annie Frank], z której wpis cytuje muzeum, zostawił wpis: "Przyjście tutaj było inspirujące. Anna była wspaniałą dziewczyną. Mam nadzieję, że byłaby moją fanką".
Piosenkarz przy ostatnim zdaniu użył zwrotu "belieber", pochodzącego od angielskiego słowa "believer" ("wierzący"), którym określa się najbardziej zagorzałych fanek Biebera.


A jeszcze bardziej dziwią mnie reakcje jego fanek, które się bulwersują, że co to za Annie Frank i czym sobie niby zasłużyła na jego komentarze

ręce mi opadły jak się o tym dowiedziałam. Słyszałam jeszcze, że w tym muzeum zachowywał się jak małe dziecko, biegał sobie z jakimś kolegą i miał całe to muzeum w... poważaniu. To po jaką cholerę tam poszedł? Żeby pochwalić się tym na twitterze?!


Na miejscu pracowników wywaliłabym go z muzeum i wyrwała kartkę z księgi gości. Po co mi taka reklama?

[WhiteCherry]

Napisane przez SamaraMorganx

ręce mi opadły jak się o tym dowiedziałam. Słyszałam jeszcze, że w tym muzeum zachowywał się jak małe dziecko, biegał sobie z jakimś kolegą i miał całe to muzeum w... poważaniu. To po jaką cholerę tam poszedł? Żeby pochwalić się tym na twitterze?!


Na miejscu pracowników wywaliłabym go z muzeum i wyrwała kartkę z księgi gości. Po co mi taka reklama?

przed wejściem do takich miejsc powinni robić jakieś testy pamiętam, jak w trzeciej klasie gimnazjum mieliśmy szkolną wycieczkę do Auschwitz i Brzezinki. Kumpli niezwykle bawiły zdjęcia więźniów...

[bordowa]

Napisane przez candycotton

Myślę, że będzie sie drzeć na rodzące, przyjmie je na sale i zostawi bez kontroli aż do ostatniej fazy gdzie zawoła lekarza i ucieknie bo się będzie brzydziła wszystkiego. Jak lubi dzieci to na pedagogike.

I ja niestety na takie babsko trafiłam przy porodzie

[201604200942]

Napisane przez WhiteCherry

przed wejściem do takich miejsc powinni robić jakieś testy pamiętam, jak w trzeciej klasie gimnazjum mieliśmy szkolną wycieczkę do Auschwitz i Brzezinki. Kumpli niezwykle bawiły zdjęcia więźniów...

i bądź tu kuźwa nauczycielem i staraj się uwrażliwić dzieciaki

[201604250941]

Napisane przez bordowa

I ja niestety na takie babsko trafiłam przy porodzie

boże bożenko, a potem ludzie nie chcą mieć więcej dzieci

[MonikaFaustyna]

Kocham wszystkie moje położne, było ich z 5 chyba...wszystkie ciepłe i takie podnoszące na duchu .

[201604250941]

Za parę dni mam ustną maturę z polskiego, nie mam jeszcze nic napisane i nie wiem co robić POMOCY!!!
Mój temat to: Co autor miał na myśli, na przykładzie wybranych utworów literackich, muzycznych i filmowych.
Czy ktoś może mi powiedzieć co znaczy 'hit me baby one more time' Britney Spears bo mi nauczycielka nie powiedziala?? I jak wyglada funkcja normatywna tego utworu w świetle sępa miłosci?


Przepraszam, musiałam. O ile czasami ktoś faktycznie wrąbał sie w temat to czasem przeginają.

[ajah]

Napisane przez candycotton

Za parę dni mam ustną maturę z polskiego, nie mam jeszcze nic napisane i nie wiem co robić POMOCY!!!
Mój temat to: Co autor miał na myśli, na przykładzie wybranych utworów literackich, muzycznych i filmowych.
Czy ktoś może mi powiedzieć co znaczy 'hit me baby one more time' Britney Spears bo mi nauczycielka nie powiedziala?? I jak wyglada funkcja normatywna tego utworu w świetle sępa miłosci?


Przepraszam, musiałam. O ile czasami ktoś faktycznie wrąbał sie w temat to czasem przeginają.

Moja droga, odpowiedż na Twoje pytanie:
'A Kiss With A Fist Is Better Than None'
W tekście znajdziesz odpowiedź co do funkcji normatywnej.
Powodzenia

[MonikaFaustyna]

http://www.youtube.com/watch?v=wNBc8xIht-U jeśli tych samych ludzi dopuszczają do matury a potem na studia, to co się dziwić głupim wątkom na wizażu?

[201604250941]

Napisane przez ajah

Moja droga, odpowiedż na Twoje pytanie:
'A Kiss With A Fist Is Better Than None'
W tekście znajdziesz odpowiedź co do funkcji normatywnej.
Powodzenia

Dziękuję za podpowiedź! Zrobię symulację w simsach zaprezentuję komisji. Mocniej mocniej mocniej Piaska to chyba piosenka edukacyjna?

[ajah]

Napisane przez candycotton

Dziękuję za podpowiedź! Zrobię symulację w simsach zaprezentuję komisji. Mocniej mocniej mocniej Piaska to chyba piosenka edukacyjna?

Twórzość Piaska nie jest doceniana przez egzaminatorów.
Symulacja w Simsach pomysł świetny.
Nie zapomnij przedstwić na końcu symulacji podziękować wizażankom oraz przedstawić komisji krok po kroku jak odbywała się burza mózgów na wizażu.
Będą zachwyceni.

[MonikaFaustyna]

Szwagierka mnie powaliła. Pisze, czy nie pomogę jej koleżance wymyślić gry i zabawy animacyjne na egzamin, bo ona nie umie. No sorry, mi nikt nie pomagał, internet ma wiele stron na ten temat a biblioteki pedgogiczne czy nawet ogólne mają odpowiednie pozycje na ten temat i.... istnieje coś takiego jak kreatywność. Wyszłam na chamidło i odmówiłam podając ww, argumenty .

[201604250941]

Napisane przez ajah

Twórzość Piaska nie jest doceniana przez egzaminatorów.
Symulacja w Simsach pomysł świetny.
Nie zapomnij przedstwić na końcu symulacji podziękować wizażankom oraz przedstawić komisji krok po kroku jak odbywała się burza mózgów na wizażu.
Będą zachwyceni.

Myślę, że Krzysztof Krawczyk i Jerzy Połomski powalą polonistki na kolana., ale ich twórczość jest nieco za dosłowna i nie pasuje do tematu. Natomiast może coś z Behemota. Tylko jaka literature przedmiotu bo mi się nie chce iść do biblioteki? Dajcie no mi tu listę 10 pozycji *pstrykpstrykjuz*

[mary_poppins]

Napisane przez MonikaFaustyna

Szwagierka mnie powaliła. Pisze, czy nie pomogę jej koleżance wymyślić gry i zabawy animacyjne na egzamin, bo ona nie umie. No sorry, mi nikt nie pomagał, internet ma wiele stron na ten temat a biblioteki pedgogiczne czy nawet ogólne mają odpowiednie pozycje na ten temat i.... istnieje coś takiego jak kreatywność. Wyszłam na chamidło i odmówiłam podając ww, argumenty .

Pomijając już fakt, że są całe książki wyłącznie z takimi zabawami, z których mogłaby czerpać do woli - otworzyć i brać, brać, brać. Ale łatwiej dostać gotowca, a potem dyplom w łapkę i w świat

[ajah]

Napisane przez candycotton

Myślę, że Krzysztof Krawczyk i Jerzy Połomski powalą polonistki na kolana., ale ich twórczość jest nieco za dosłowna i nie pasuje do tematu. Natomiast może coś z Behemota. Tylko jaka literature przedmiotu bo mi się nie chce iść do biblioteki? Dajcie no mi tu listę 10 pozycji *pstrykpstrykjuz*

W takim razie udaj się do Hogwartu i zostań przyjaciółką Harrego.
Pstrykpstry i już Harry powali na kolana SamWieszJakąKomisję.

BTW nie powinnaś się zabrać do przygotowań zamiast wizażować?

[201604250941]

Napisane przez ajah

BTW nie powinnaś się zabrać do przygotowań zamiast wizażować?

Oh pffff no cooooośtyyy, jak mozesz sie tak przyczepiac, przeciez to serwis edukacyjny, poza tym musze pilnowac czy wizazanki dobrze mi pisza prace. Na szczescie jest juz mobilna aplikacja i w trakcie prezentacji tez moge miec wlaczony. Macie byc w pelnym skladzie i odpowiadac na pytania jakie mi komisja zada.

[makaron91]

Napisane przez MonikaFaustyna

http://www.youtube.com/watch?v=wNBc8xIht-U jeśli tych samych ludzi dopuszczają do matury a potem na studia, to co się dziwić głupim wątkom na wizażu?

Masakra

[Linaewen]

Napisane przez MonikaFaustyna

Szwagierka mnie powaliła. Pisze, czy nie pomogę jej koleżance wymyślić gry i zabawy animacyjne na egzamin, bo ona nie umie. No sorry, mi nikt nie pomagał, internet ma wiele stron na ten temat a biblioteki pedgogiczne czy nawet ogólne mają odpowiednie pozycje na ten temat i.... istnieje coś takiego jak kreatywność. Wyszłam na chamidło i odmówiłam podając ww, argumenty .

Jak przygotowywałam plan naszej wycieczki to na swoje nieszczęscie sięgnęłam po jedną taką pozycję-animacja dla dzieci i dorosłych czy coś takiego. Poziom zabaw absolutnie żenujący albo totalnie nudne... Więc biblioteki są pełne, ale nie zawsze czegoś wartościowego

[Karinio]

Dziwi mnie jak kolor oczu w tym pewnym wątkowym przypadku to kolor brąz,może brzydzić.

[Lemmy is God]

Napisane przez Karinio

Dziwi mnie jak kolor oczu w tym pewnym wątkowym przypadku to kolor brąz,może brzydzić.

Mnie ogólnie cholernie dziwi jak ludzie mogą przywiązywać wagę do takich pierdół jak kolor oczu czy włosów. I chodzi mi o zamartwianie się posiadaniem oczu o barwie bursztynu, a nie miodu czy włosów przenicznych a nie złotych. Serio nie potrafię tego ogarnąć.

[invisible_01]

Dziwi mnie szukanie opiekunki za 4 zł/h albo płacenie jej 400/500 zł za pracę na pełny etat. Dla mnie to żenada. Jak można płacić komuś takie pieniądze za opiekę nad własnym dzieckiem? Ciekawa jestem, czy taka osoba wykonując pracę za 400 zł/msc. wykonywałaby ją z sercem i dobrze. Rozumiem, że sytuacja finansowa rodziców jest różna, ale naprawdę jak czytam fora i niektórzy tylko kombinują, żeby najlepiej opiekunce praktycznie nic nie płacić, to mi się słabo robi. Dla wielu z nich to normalna praca (bo oczywiście są i takie, które chcą tylko dorobić do emerytury), więc moim zdaniem należy im się godziwe wynagrodzenie.

[201607231707]

Napisane przez ajah

Moja droga, odpowiedż na Twoje pytanie:
'A Kiss With A Fist Is Better Than None'
W tekście znajdziesz odpowiedź co do funkcji normatywnej.
Powodzenia

Uwielbiam Florence and the Machine <3

Napisane przez Karinio

Dziwi mnie jak kolor oczu w tym pewnym wątkowym przypadku to kolor brąz,może brzydzić.

Kurde, ja mam brązowe

[BioIvO]

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie szukanie opiekunki za 4 zł/h albo płacenie jej 400/500 zł za pracę na pełny etat. Dla mnie to żenada. Jak można płacić komuś takie pieniądze za opiekę nad własnym dzieckiem?
.

Kilka lat temu szukałam pracy jako dorywcza opiekunka do dzieci. Zadzwoniła z głosu bardzo "wyrobiona" pani i zaczęła monolog, że ona zapłaci 5 zł/h bo wszyscy tak płacą studentkom, a poza tym wymaga aby opiekunka w międzyczasie posprzątała mieszkanie i układała w szafach. Nawet zapytała się, czy potrafię układać w szafach, bo niestety nie wszystkie studentki posiadają takie umiejętności. Lista wymagań była tak duża a pretensjonalny głos tej mamusi tak nieprzyjemny, że gdy skończyła mówić to podziękowałam za ofertę.
Aha, o dzieciach nawet słowem nie wspomniała.

[ajah]

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie szukanie opiekunki za 4 zł/h albo płacenie jej 400/500 zł za pracę na pełny etat. Dla mnie to żenada. Jak można płacić komuś takie pieniądze za opiekę nad własnym dzieckiem? Ciekawa jestem, czy taka osoba wykonując pracę za 400 zł/msc. wykonywałaby ją z sercem i dobrze. Rozumiem, że sytuacja finansowa rodziców jest różna, ale naprawdę jak czytam fora i niektórzy tylko kombinują, żeby najlepiej opiekunce praktycznie nic nie płacić, to mi się słabo robi. Dla wielu z nich to normalna praca (bo oczywiście są i takie, które chcą tylko dorobić do emerytury), więc moim zdaniem należy im się godziwe wynagrodzenie.

Zgadzam się w zupełności.
Jedna z wizażanek właśnie się chwaliła takim rozwiązaniem. Z innych wypowiedzi wynikało, że sama za takie pieniądze by nie pracowała

Dla mnie to załosne i żenujące.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez ajah

Zgadzam się w zupełności.
Jedna z wizażanek właśnie się chwaliła takim rozwiązaniem. Z innych wypowiedzi wynikało, że sama za takie pieniądze by nie pracowała

Dla mnie to załosne i żenujące.

Znaczy się normalnie znalazła kogoś kto jej będzie pracował za 4 zł na godzinę? Czy to jakaś sztuczka, czy zatrudniła kogoś spokrewnionego, czy coś?

[invisible_01]

Napisane przez ajah

Zgadzam się w zupełności.
Jedna z wizażanek właśnie się chwaliła takim rozwiązaniem. Z innych wypowiedzi wynikało, że sama za takie pieniądze by nie pracowała

Dla mnie to załosne i żenujące.

Płacenie pani do sprzątania 4 czy 5 zł/h, jeśli się taką znajdzie - OK (chociaż oczywiście nie popieram, bo każdemu się należy normalna stawka), bo w najgorszym razie wypucuje dom byle jak albo zamiast posprzątać psiknie odświeżaczem. Ale powierzać własne dziecko osobie, której miesięczną wypłatę się daje w dwóch banknotach 200 złotowych? To jest śmiech na sali. Pamiętam jedną wypowiedź, że nawet przy stawce 5 zł/h i 10 godzinach pracy 5 razy w tygodniu miesięcznie płaci się takiej opiekunce 1000 zł, a to przecież nie jest mało Pytanie, kto chciałby pracować 50 godzin w tygodniu za taką stawkę (i oczywiście bez ubezpieczenia).

[201604250941]

Napisane przez BioIvO

Kilka lat temu szukałam pracy jako dorywcza opiekunka do dzieci. Zadzwoniła z głosu bardzo "wyrobiona" pani i zaczęła monolog, że ona zapłaci 5 zł/h bo wszyscy tak płacą studentkom, a poza tym wymaga aby opiekunka w międzyczasie posprzątała mieszkanie i układała w szafach. Nawet zapytała się, czy potrafię układać w szafach, bo niestety nie wszystkie studentki posiadają takie umiejętności. Lista wymagań była tak duża a pretensjonalny głos tej mamusi tak nieprzyjemny, że gdy skończyła mówić to podziękowałam za ofertę.
Aha, o dzieciach nawet słowem nie wspomniała.

Bo to jest prawda, że studentki tyle biorą. Istnieją takie i to wystarczy, żeby rynek tego się spodziewał właśnie. Na kasie w markecie też jest taka stawka 5,50, ogólnie na umowie zlecenie raczej więcej nie płacą, czasem nawet mniej, spotkałam się z 3,50 za godzinę. A zdaniem tej pani pewnie jeszcze trzeba się cieszyć, że się pracuje u kogoś w domu a nie na hali.
Ja przez to też cierpię bo lubię pracować jako korepetytorka ale studenci biorą 10-15 zł za 60 min gdzie normalnie to powinno być 30 zł/45 min. Przecież 10 zł to mnie kosztuje dojazd do klienta.

[ajah]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;40487666]Znaczy się normalnie znalazła kogoś kto jej będzie pracował za 4 zł na godzinę? Czy to jakaś sztuczka, czy zatrudniła kogoś spokrewnionego, czy coś?[/QUOTE]

Znaczy jakaś znajoma zaoferowała, że będzie się dzieckiem zajmować za 400zł miesięcznie. W wymiarze 35-40h tygodniowo. To zdecydowanie poniżej 4 zł.

[CATUS]

Napisane przez dacn

Zdrowe, nieupośledzone i bez chorób psychicznych dziecko NIE jest w stanie się zagłodzić, ale je właśnie tyle ile chce, jak chce łyżkę zupy to potrzebuje łyżki, jak michę to michy. Słodycze to zło, niestety, podobnie jak soczki i słodzone herbaty.

Tylko że rodzic nie zawsze jest w stanie to określić, a diagnozy lekarzy też bywaja na -delikatnie mówiąc-odwal się.
Ja miałam to szczęście, że dziecko chętnie je -wybrzydza, niektórych rzeczy nie chce-wiadomo. Raz ma lepszy apetyt, raz gorszy. Ale je, przynajmniej to co lubi. A lubi np brokuły , szpinak, marchewkę. Więc luz. Ale mam znajomą dziewczynkę, z dobrej bogatej, "normalnej" rodziny, co jej rodzicom lekarka kazała odesłać ją na jakis czas do babci, co by dziecko odkarmiła. Co lepsze-pomogło. A mała by się zagłodziła, gdyby nie to banalne posunięcie. Czaję, że pewnie coś z tym jedzeniem, albo rodziną nie teges było- ale o ile wczesniej rękami i nogami bym się zapierała i tłumaczyła rodzicom, że "zgłodnieje to zje", to po tej akcji już nie jestem taka pewna. A rodzice są różni. Wielu rzeczy nie widzą.