Jak uwieść żonatego faceta?

[kalincia]

Napisane przez GosiaczeQVIP

Właśnie przez taką szma*e jak Ty rozleciało sie też moje małżeństwo ! Gdyby nie takie dziw*i lubie żyliby inaczej...

Biedny twój mąż został zapewne siłą zmuszony do spotkań ze szmatą i dziwką, niemiał więc wyboru - musiał jej ulec, zamiast wielbić i kochać bez granic legalną małżonkę...

[Shira Yuki]

Napisane przez GosiaczeQVIP

Właśnie przez taką szma*e jak Ty rozleciało sie też moje małżeństwo ! Gdyby nie takie dziw*i lubie żyliby inaczej...

szkoda,że nie widzisz w tym też winy swojego męża

[201712111032]

Ale tu sajgon

Sama nigdy nie byłam takiej sytuacji, ani nie pakowałam się na trzeciego, ani nie było w moim związku nadbagażu (przynajmniej nic o tym nie wiem). Osobiście nie wpakowałabym się w coś takiego, zajęty facet niechaj zajmuje się swoją kobietą, jeśli cokolwiek chciałby ode mnie to tylko po rozstaniu z ową panią, chociaż i wtedy nie czułabym się lepsza 'bo wygrałam i mam go', jakieś to takie nie na miejscu byłoby dla mnie mimo wszystko. Na całe szczęście nie mam takich rozterek.

Nie wiem, czy takie sytuacje wynikają z czystego wyrachowania czy ze strasznych kompleksów i jakichś wewnętrznych problemów. Bo zdradzić kogoś jest dla mnie czymś niepojętym, iść do łóżka z kimś a później wrócić do męża/żony jak gdyby nigdy nic, całować partnera i swoje dziecko. Może to głupie ale moim zdaniem robienie takich rzeczy bez wyrzutów sumienia to jest nie do końca normalne a z wyrzutami jeszcze bardziej - bo skoro wiem, że robię źle, to po co to robię? Jak nie kocham męża to odchodzę a później szukam szczęścia. Jak się zakochuję będąc z kimś w związku (bo pewnie się to zdarza) to nie rzucam się mu w ramiona tylko najpierw rozstaję z mężulkiem, załatwiam sprawę. Różnie się w życiu dzieje, różne sytuacje, ludzie się nie dogadują w związku - okej. Ale chyba da się przetrzymać swoją huć w ryzach? Jeśli nie to kolejna psychoza, niestety tłumaczona wielką miłością

Nie osądzam, jednak ludzie mają swój rozum i powinni wiedzieć kiedy powstrzymać swoje popędy. Ale w sumie po co, skoro można wszystko ubrać w romantycznie głębokie słowa?

[Amalia1989]

Napisane przez invisible_01

Czasami nie można przestać widywać kogoś od tak - czasami wymaga to rzucenia pracy, zrezygnowania z hobby (moja koleżanka zakochała się w chłopaku ze swojej grupy tanecznej, z którą ćwiczyła od lat - gdyby chciała zrezygnować, musiałaby zrezygnować również z konkursów i wystąpień, i prawdopodobnie w wieku, w którym była, nie miałaby szansy wbić się do innej grupy, która również ćwiczyła razem latami), a dopóki się tego nie zrobi uczucie narasta. Dla mnie to, że mój facet zakochał się w innej byłoby straszne, ale nie poprawiłby tego fakt, że oprócz kochania jej również się z nią przespał. Jak już powiedziałam - nad uczuciami ciężko panować, ale jeśli się szanuje partnera, to powinno się panować nad tym, co się robi.

Znam identyczną historię. Jeszcze się okaże,że się znamy

[Luba]

Napisane przez SALIX

dobre, dobre mogę w podpis?

Bierz

Napisane przez laisla

Moje poniekąd także ale po latach dziękuje niebiosom za zesłanie mi jej w ofierze bo bez niej chyba bym nigdy nie przejrzała na oczy i nie zaczęła żyć jak człowiek. Tak więc wiesz, wszystko bywa subiektywne nawet jeśli chodzi o tak kontrowersyjny temat

Ale do tego sie dochodzi chyba po jakimś czasie dopiero, że spotkało nas jakby szczęście. Tak myslę.

Napisane przez kalincia

Biedny twój mąż został zapewne siłą zmuszony do spotkań ze szmatą i dziwką, niemiał więc wyboru - musiał jej ulec, zamiast wielbić i kochać bez granic legalną małżonkę...

Napisane przez Shira Yuki

szkoda,że nie widzisz w tym też winy swojego męża

A gdzie ona napisała, że nie widzi w tym winy męża? Może widzi, ale widzi też winę kochanki i tyle.
Wątek jest o kochance, to i jej sie dostało, nie każdy ma obowiazek, w mysl wizażowej poprawności politycznej, dodawać do każdej wypowiedzi, że i owszem mąż też jest winny.
Jak czytam na wizażu jakąś wypowiedz w rodzaju: taka jak ty zniszczyła mi rodzinę, to od razu wiem, że przyczytam od rzau wypowiedzi pt. miej pretensje do ojca, meża, partnera. A ja uważam, ze pretensje do kochanki można mieć także i trudno, same tego chciały, widziały co je czeka. I teraz żadna liga ochrony kochanek tego nie zmieni.

[invisible_01]

Najbardziej mnie jednak dobija w kochankach to, że jak już się napysznią, że faceta odbiły, to potem się zaczyna narzekanie na żonę. A to łapę wyciąga po alimenty na dzieci (a przecież dzieci już nastolatki, mogą sobie dorobić zamiast od ojca brać), a to by chciała, żeby Wigilię z dziećmi spędził (a kochanka planowała wyjazd w góry na całe Święta i Sylwestra), a to wymaga, żeby na zebranie do szkoły poszedł (akurat w to popołudnie, kiedy mieli jechać meble oglądać), a to jest niemiła (nie wiadomo, dlaczego, pewnie po prostu jest złośliwa z natury), a to coś tam innego... Ogólnie była żona to wróg nr 1, który wszystko robi na złość, żeby byłemu mężowi i kochance życie utrudnić! A zajęłaby się sobą, zołza jedna, chłopa sobie znalazła, a nie się w związki innych ludzi wtrąca!*

*Nie pamięta wół...

[laisla]

Napisane przez Luba

Ale do tego sie dochodzi chyba po jakimś czasie dopiero, że spotkało nas jakby szczęście. Tak myslę.

Tak, oczywiście. Gdy człowiek rozsmakuje się dopiero w fajnym, normalnym życiu bez kuli u nogi
Czas pozwala złapać odpowiednią perspektywę.

[Shira Yuki]

tak mi się obiło o uszy

[Luba]

Napisane przez Shira Yuki

tak mi się obiło o uszy

Co to jest wg pani wymyślającej aforyzmy przygodny romans?

Bo weźmy pod lupę słowo "przygodny" czyli przypadkowy, przelotny, taki, który nie ma nastepstw, kiedy kochankowie spotykają się raz, dwa razy i rozchodzą.
Nie jest to tylko i wyłącznie romans osoby "zajętej", częściej zdarza się między osobami wolnymi i nie chcącymi się wiązać.
A nie o takim, czyli przelotnym i między osobami wolnymi, romansie tu mowa.

[Shira Yuki]

Napisane przez Luba

Co to jest wg pani wymyślającej aforyzmy przygodny romans?

napisz do o pan lidii jasińskiej

[Luba]

Napisane przez Shira Yuki

napisz do o pan lidii jasińskiej

już lecę

[maszToCoChcesz]

no co zrobić? na smycz nie weźmiesz. Mogę jedynie powiedzieć, że pewnie sie nastarasz, nagimnastykujesz, a On potem i tak wróci do żony

[201607110949]

Napisane przez maszToCoChcesz

no co zrobić? na smycz nie weźmiesz. Mogę jedynie powiedzieć, że pewnie sie nastarasz, nagimnastykujesz, a On potem i tak wróci do żony

a Ty jak zwykle wyskakujesz ze swoimi mądrościami nie racząc uprzednio przeczytać wątku, który komentujesz

[elvegirl]

Napisane przez SALIX

a Ty jak zwykle wyskakujesz ze swoimi mądrościami nie racząc uprzednio przeczytać wątku, który komentujesz

Ona i tak tego nie przeczyta

[201607110949]

Napisane przez elvegirl

Ona i tak tego nie przeczyta

pewnie nie jak widzę ten nick to mi ciśnienie skacze.

[elvegirl]

Mnie też, kiedyś chciałam jej napisać pw albo coś w profilu, żeby się ogarnęła, ale miała zablokowane możliwości kontaktu, a przecież do Adminów pisać w jej sprawie nie będziemy

[GosiaczeQVIP]

A gdzie ona napisała, że nie widzi w tym winy męża? Może widzi, ale widzi też winę kochanki i tyle.
Wątek jest o kochance, to i jej sie dostało, nie każdy ma obowiazek, w mysl wizażowej poprawności politycznej, dodawać do każdej wypowiedzi, że i owszem mąż też jest winny.
Jak czytam na wizażu jakąś wypowiedz w rodzaju: taka jak ty zniszczyła mi rodzinę, to od razu wiem, że przyczytam od rzau wypowiedzi pt. miej pretensje do ojca, meża, partnera. A ja uważam, ze pretensje do kochanki można mieć także i trudno, same tego chciały, widziały co je czeka. I teraz żadna liga ochrony kochanek tego nie zmieni.

Dokładnie... nie napisałam że nie ma winy męża,ale wiadomo oczywiście że też jego wina jest i myśle że nawet większa niż po jej ale akurat rozumiecie... nerwy idą jednak na tą co sie na trzecią pakuje...Ale fakt po jakimś czasie jednak myśle że przyszła jak wybawienie. Bo jednak kobietki pamiętajmy że jak robi to raz to za drugim razem nie będzie miał oporów by znów to zrobić... Pozdrawiam wszystkie Wizażanki

[paczanga]

Napisane przez kalincia

Biedny twój mąż został zapewne siłą zmuszony do spotkań ze szmatą i dziwką, niemiał więc wyboru - musiał jej ulec, zamiast wielbić i kochać bez granic legalną małżonkę...

Gdyby nie faceci ze skłonnością do zdrad również. Nie chcę bronić kochanek, bo dla mnie każda ze stron w tym przypadku postępuje "niegodnie", nie lubię wszelkiego knucia i oszukiwania, lecz dla mnie ok 80%- 90% winy leży po stronie osoby ze zobowiązaniami. To ona jest winna szczerość i szacunek partnerowi, to ona de facto kłamie, to wobec niej można miec jakiekolwiek oczekiwania. Oczywiście fajnie gdyby wszyscy ludzie kierowali się moralnością, ale tak nie jest, m.in. dlatego wybieramy sobie przyjaciół i partnerów, nie bierzemy pierwszych z z brzegu (choć patrząc po wątkach, różnie bywa).

[Luba]

Napisane przez paczanga

Gdyby nie faceci ze skłonnością do zdrad również. Nie chcę bronić kochanek, bo dla mnie każda ze stron w tym przypadku postępuje "niegodnie", nie lubię wszelkiego knucia i oszukiwania, lecz dla mnie ok 80%- 90% winy leży po stronie osoby ze zobowiązaniami. To ona jest winna szczerość i szacunek partnerowi, to ona de facto kłamie, to wobec niej można miec jakiekolwiek oczekiwania. Oczywiście fajnie gdyby wszyscy ludzie kierowali się moralnością, ale tak nie jest, m.in. dlatego wybieramy sobie przyjaciół i partnerów, nie bierzemy pierwszych z z brzegu (choć patrząc po wątkach, różnie bywa).

A kłamać to można tylko parterowi i tylko to jest naganne?
Przecież kochanka nie dość, że pomaga w kłamstwie w stosunku do partnera kochasia, to przecież jeszcze z pewnoscią okłamuje bliskich sobie ludzi, rodziców czy przyjaciól. Kryje się jak może ze swoją "miłością" i oszukuje wszystkich, to, że nie oszukej partnera, bo go nie ma, to tylko tzw szczęśliwy traf.
Bo przecież nierzadko się zdarza, że i kochanka jest w związku i też okłamuje swojego faceta. Ciekawi mnie jak można wtedy wyliczyć procentowo winę kochanki i kochanka w stosunku do swoich partnerów, do partnerów strony przeciwnej itd.

Dlatego ja się nie bawię w żadne procentowe określanie winy, ponieważ kłamstwa i oszustwa się nie dzieli w stosunku mnijesze większe, i nie rozdzielam, że większe jest kłamstwo jeśli kłamie się partnerowi a mniejsze jeśli najbliższej przyjaciólce z którą się mieszka czy rodzicom.
Każdy kłamca i oszust, każdy pomagier jest tak samo winny wg mnie i nie wyliczam procentowo ile kto zawinił.

[elvegirl]

Napisane przez Luba

Przecież kochanka nie dość, że pomaga w kłamstwie w stosunku do partnera kochasia, to przecież jeszcze z pewnoscią okłamuje bliskich sobie ludzi, rodziców czy przyjaciól.

Niekoniecznie, przecież skądś się jej podejście "walczyć za wszelką cenę o swoje szczęście i nie oglądać się na innych" wzięło

[Luba]

Napisane przez elvegirl

Niekoniecznie, przecież skądś się jej podejście "walczyć za wszelką cenę o swoje szczęście i nie oglądać się na innych" wzięło

Obojętnie, zawsze jest tak, że się kogoś okłamuje, w koncu jak się ma romans z żonatym facetem, to się tego nie ogłasza z radosnym uśmiechem wszytskim, tylko się to ukrywa jak tylko można. A mnie takie postępowanie "jakby co, to w pracy jesteśmy na pan/pani" to mnie jakoś obrzydza tak czy tak.

Pomijając już to, że raczej jakoś nie znam rodziców, którzy dopingują córcię tak, odbij go żonie, odbij, nawet jeśli postępowanie córki jest wynikiem ich wychowania

[pedra]

Ja wlasnie uwiodlam, choc nie mialam tego w planach i jestem z tego powodu bardzo niezadowolona, choc gosc mi sie podoba... bede musiala prawdopodobnie odciac sie od niego a to nielatwe - pracujemy razem. Radze ci postapic wlasnie tak jak ja zamierzam, bo pamietaj powiedzenie ze nikt nie zbudowal swojego szczescia na nieszczesciu innych nie wzielo sie z powietrza, a jesli jest zdolny do zdrady raz, a co gorsza pozostawienia kobiety z dzieckiem to nie jest on nic wart i zrobi to drugi raz jesli nadarzy sie okazja. Ot dla przykladu z zycia znanych - Dereszowska i Grabowski... Jesli ktos chcialby zostawic dla mnie swoje dziecko, za nic bym go nie chciala, smiec po prostu smiec. Pamietaj, ze taki uklad to tylko cierpienie. A jesli nie zostawi zony to cierpienie wlasnie dla ciebie, poczytaj troche o kochankach ktore sa wiecznie tymi trzecimi, jak sa one wyniszczone psychicznie. Z takiego ukladu spitala sie migiem... Jesli juz taki facet, to tylko rozwodnik, ktory odszedl od zony nie przez wzglad na inna kobiete.

[elvegirl]

Napisane przez Luba

Pomijając już to, że raczej jakoś nie znam rodziców, którzy dopingują córcię tak, odbij go żonie, odbij, nawet jeśli postępowanie córki jest wynikiem ich wychowania

A ja znam takich rodziców, znam też ludzi obojga płci, obnoszących się z dumą z faktem, że komuś odbili partnera/partnerkę. Temu mam trochę inne zdanie na ten temat.

[paczanga]

Napisane przez Luba

A kłamać to można tylko parterowi i tylko to jest naganne?

Zasadniczo jak dla mnie nie mówienie, nie informowanie otoczenia czy z kimś się spotykam czy nie nie jest wg mnie okłamywaniem.

Lojalności oczekuję od najbliższych, nie od całego świata. Nie usprawiedliwiam kochanek, ale dla mnie skupianie się na nich, a nie na osobach, które są w związkach i zdradzają to jakaś pomyłka. Takie kobiety zawsze będą, tak jak są prostytutki, skupianie się na nich to dla mnie strata czasu.

[Luba]

Napisane przez elvegirl

A ja znam takich rodziców, znam też ludzi obojga płci, obnoszących się z dumą z faktem, że komuś odbili partnera/partnerkę. Temu mam trochę inne zdanie na ten temat.

Jezusie słodki, Ty się zastanawiałaś czasem jakich Ty ludzi znasz? To przecież na nerwy można zejść.
Tak serio ja z takimi ludzmi nie chcę mieć nic do czynienia, bo się boję wariatów i fałszywców.

Napisane przez paczanga

Zasadniczo jak dla mnie nie mówienie, nie informowanie otoczenia czy z kimś się spotykam czy nie nie jest wg mnie okłamywaniem.

Lojalności oczekuję od najbliższych, nie od całego świata. Nie usprawiedliwiam kochanek, ale dla mnie skupianie się na nich, a nie na osobach, które są w związkach i zdradzają to jakaś pomyłka. Takie kobiety zawsze będą, tak jak są prostytutki, skupianie się na nich to dla mnie strata czasu.

Widzisz, ja już o tym pisałam, nie znoszę kłamców i oszustów z tego powodu, że nie wiem czy czasem i mnie z ich strony nie spotka świnstewko. Bo jeśli ktoś okłamuje innych to dlaczego nie mnie? Co powstrzyma takiego osobnika przed np obsmarowaniem mnie przed szefem? Chodzi o to, że kłamca i oszust nie oszukje tylko w miłości, on oszukuje tam gdzie przyniesie mu to korzyść i każdy z nas może paść ich ofiarą.

[elvegirl]

Napisane przez Luba

Jezusie słodki, Ty się zastanawiałaś czasem jakich Ty ludzi znasz? To przecież na nerwy można zejść.
Tak serio ja z takimi ludzmi nie chcę mieć nic do czynienia, bo się boję wariatów i fałszywców.

Wiesz, małe społeczności mają to do siebie, że ma się wszelkie możliwe patologie w pigułce, na małym obszarze
No niestety, wpływ na to jakich ludzi znam, mam niewielki. To z kim się zadaję na co dzień, z kim jestem bliżej, to już mój wybór, wiadomo, ale jak w pracy miałam kobitkę, która chwaliła się wszem i wobec córunią, która TAKIEGO BOGATEGO BIZNESMENA wyrwała, jaka to córunia wspaniała, że była w stanie wyrwać go ze szponów wieloletniej żony i teraz będzie BOGAAAAAAAAAAATA, tylko trzeba dobrze zainwestować i czy któraś koleżanka wie czy ten chirurg plastyczny to dobry jest...to niewiele mogłam zrobić
A w środowiskach, gdzie "dobre" wyjście za mąż jest wciąż bardzo istotne, zasada "po trupach do celu" jest popularna.

[paczanga]

Napisane przez Luba

Widzisz, ja już o tym pisałam, nie znoszę kłamców i oszustów z tego powodu, że nie wiem czy czasem i mnie z ich strony nie spotka świnstewko. Bo jeśli ktoś okłamuje innych to dlaczego nie mnie? Co powstrzyma takiego osobnika przed np obsmarowaniem mnie przed szefem? Chodzi o to, że kłamca i oszust nie oszukje tylko w miłości, on oszukuje tam gdzie przyniesie mu to korzyść i każdy z nas może paść ich ofiarą.

Wiesz, ja też z taką osobą pewnie bym się nie zaprzyjaźniła, nie lubię osób z nizin moralnych. Kochanka dla mnie jest po prostu nikim. Złość miałabym tylko do faceta, chyba, że dziewczyna byłaby moją koleżanką.

[kalincia]

Autorko, jak sprawy?

[Luba]

Napisane przez elvegirl

Wiesz, małe społeczności mają to do siebie, że ma się wszelkie możliwe patologie w pigułce, na małym obszarze
No niestety, wpływ na to jakich ludzi znam, mam niewielki. To z kim się zadaję na co dzień, z kim jestem bliżej, to już mój wybór, wiadomo, ale jak w pracy miałam kobitkę, która chwaliła się wszem i wobec córunią, która TAKIEGO BOGATEGO BIZNESMENA wyrwała, jaka to córunia wspaniała, że była w stanie wyrwać go ze szponów wieloletniej żony i teraz będzie BOGAAAAAAAAAAATA, tylko trzeba dobrze zainwestować i czy któraś koleżanka wie czy ten chirurg plastyczny to dobry jest...to niewiele mogłam zrobić
A w środowiskach, gdzie "dobre" wyjście za mąż jest wciąż bardzo istotne, zasada "po trupach do celu" jest popularna.

mogłas jej zwymiotować na buty
mnie to się naprawde czasem niedobrze robi jak niektórych ludzi słucham

Napisane przez paczanga

Wiesz, ja też z taką osobą pewnie bym się nie zaprzyjaźniła, nie lubię osób z nizin moralnych. Kochanka dla mnie jest po prostu nikim. Złość miałabym tylko do faceta, chyba, że dziewczyna byłaby moją koleżanką.

Byłaś w takiej sytuacji czy tylko sobie wyobrażasz?

Ja w takiej sytuacji nie byłam, ale nie mam złudzen, widziałam niejedną kobietę zdradzoną i wiem doskonale, ze twedy nienawidzi się (czasowo) całego świata, a szczególnie każdego, kto w zdradzie "maczał palce". Ma się pretensje także do znajmych, którzy wiedzieli a nie powiedzieli, do faceta, do kochanki, po prostu to taki etap, który trzeba przejść a potem się myśli dopiero.
Poza tym. Znacznie łatwiej nie lubić nam kogoś kogo nie kochamy, a kochanki nie kochamy tylko faceta. Dlatego łatwiej nam złościć się na kochankę niż na kogoś kogo kochamy. Dzieci też winią kochanki z tego powodu, że łatwiej obwiniać obcą osobę niż swojego tatę, to normalne.
nienormalne jest dopiero wymaganie od dzieci czy żony trzezwego spojrzenia na sytuację, kiedy świat im się zawalił.

Napisane przez kalincia

Autorko, jak sprawy?

A kogo to obchodzi właściwie?

Albo inaczej. Kto wierzy, ze prawdę powie?

[elvegirl]

Napisane przez Luba

mogłas jej zwymiotować na buty
mnie to się naprawde czasem niedobrze robi jak niektórych ludzi słucham

Nie mogłam, bo bym wyleciała z pracy albo bym nie dostała wypłaty - główna księgowa, te sprawy Zresztą przez lata oglądania i słuchania różnych dziwnych historii, uodporniłam się na nie. Tylko jeszcze krzywdzenie dzieci mnie rusza, a to co robią sobie dorośli...już nie bardzo.

Napisane przez Luba

Znacznie łatwiej nie lubić nam kogoś kogo nie kochamy

A to nie, ja tak nie mam. Właśnie im silniejsze uczucie, tym silniejsze rozczarowanie, ból, złość, wyrzuty.