"Niech ONA da ci buzi" ZAZDROŚNICE cz.II - REAKTYWACJA

[pffe]

Napisane przez nicomnieniewiesz

Porozmawiajce poważnie... Powiedz TŻ o swoich obawach jeszcze raz...
Pomyśl jednak, czy jest sens sie tak denerwować o każdą dziewczynę..? Popatrz na siebie- masz kolegów? kilku na pewno. Czy w pracy czy gdziekolwiek.. gadasz z nimi, uśmiechasz się, mówisz 'cześć', zażartujesz, pośmiejesz się i nic wiecej, to nie flirt,nie zdradzasz swojego chłopaka.

mam i chodzi o to, że mam czasem wyrzuty sumienia, że z jakimś się śmieję i gadam tak po prostu jak z kolegą i że czasem pomyślę, że gdyby nie TŻ to fajny jest i mogłabym z nim się zaprzyjaźnić.
ale ja w przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie wierzę.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Napisane przez el amor

No to zupełnie inaczej niż ja. Dałam tylko przykład, że mogłoby to Ci pomóc, nie powiedziałam, że to jest wymagane bo inaczej nie dacie rady.
Inaczej myślimy w takim razie, bo ja mam taki tok myślenia, że wolę być zaręczona 5 lat i mieszkać razem niż spotykać się kolejne 4 lata związku i pomieszkiwać razem. A w skrócie mówiąc, mieć poważne plany i stale o tym rozmawiać. Bo mieszkać razem, nie mieć żadnych konkretnych planów po tylu latach no to trochę inaczej..

no mi nie zależy na pierścionku, co to zmienia? według mnie nic. zwłaszcza skoro planujemy ślub za 5-6 lat to jeszcze jest czas. o ile to nie jest tak, ze tylko to ja planuję.

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Napisane przez el amor

Bez rozmowy to się samo może rozsypać...

to się już sypie, ja mam dość tego wszystkiego...czasem się cieszę, że ja wracam z pracy o 21 a jego już nie ma w domu...że mogę popłakać, być sama.

[el amor]

Napisane przez pffe

to się już sypie, ja mam dość tego wszystkiego...czasem się cieszę, że ja wracam z pracy o 21 a jego już nie ma w domu...że mogę popłakać, być sama.

To nie wiem czy jest co ratować jeśli już takiego jesteś podejścia. Szczerze to wychodzi na to, że oboje macie siebie lekko dość lub czy tam jesteście ze sobą znudzeni tylko ani jedno ani drugie nie chce tego ujawnić i myślicie, że dalej jest pięknie. Przynajmniej Twój Tż, bo Ty widać, że czujesz, że jest beznadziejnie.

[nicomnieniewiesz]

Napisane przez pffe

mam i chodzi o to, że mam czasem wyrzuty sumienia, że z jakimś się śmieję i gadam tak po prostu jak z kolegą i że czasem pomyślę, że gdyby nie TŻ to fajny jest i mogłabym z nim się zaprzyjaźnić.
ale ja w przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie wierzę.[COLOR="Silver"]

to się już sypie, ja mam dość tego wszystkiego...czasem się cieszę, że ja wracam z pracy o 21 a jego już nie ma w domu...że mogę popłakać, być sama.

Trudna sprawa... Jednak rozmowa jest najważniejsza... Usiadzcie i porozmawiajcie szczerze... może to bedzie kosztowało wiele łez Twoich i Jego... może ta rozmowa sprawi, że postanowicie dać sobie trochę czasu.. może - że oboje macie dość i najlepszym wyjściem bedzie rozstanie... a może jednak zauważycie jak wiele dla siebie znaczycie, że kochacie się bardziej niż na początku związku, tylko porwało was codzienne życie... Trzymam za Was mocno kciuki! Pamiętaj, że tylko szczerą rozmową można rozwiązać każdy problem!

[pffe]

Napisane przez el amor

To nie wiem czy jest co ratować jeśli już takiego jesteś podejścia. Szczerze to wychodzi na to, że oboje macie siebie lekko dość lub czy tam jesteście ze sobą znudzeni tylko ani jedno ani drugie nie chce tego ujawnić i myślicie, że dalej jest pięknie. Przynajmniej Twój Tż, bo Ty widać, że czujesz, że jest beznadziejnie.

ogólnie to jest moja wina bo dopóki nie budzi się we mnie to głupie uczucie to jest dobrze. chcę z nim wyjść na spacer, lody i widzę w jego oczach uczucie i może to ja ten związek wykańczam? w łóżku też jest super ale tylko dopóki mnie coś nie ugryzie. i też wtedy widzę w jego oczach to pożądanie, tą miłość i on też mi ostatnio powiedział, że aż mi się oczy świecą.

już nie wiem co o tym myśleć, chciałam też zasięgnąć rady kogoś z zewnątrz. nie wyobrażam sobie być z kimś innym a z drugiej strony nie chcę go wykańczać psychicznie.
tak, wiem, rozmowa. tylko panicznie się jej boję.

[el amor]

Napisane przez nicomnieniewiesz

Trudna sprawa... Jednak rozmowa jest najważniejsza... Usiadzcie i porozmawiajcie szczerze... może to bedzie kosztowało wiele łez Twoich i Jego... może ta rozmowa sprawi, że postanowicie dać sobie trochę czasu.. może - że oboje macie dość i najlepszym wyjściem bedzie rozstanie... a może jednak zauważycie jak wiele dla siebie znaczycie, że kochacie się bardziej niż na początku związku, tylko porwało was codzienne życie... Trzymam za Was mocno kciuki! Pamiętaj, że tylko szczerą rozmową można rozwiązać każdy problem!

Zgadzam się z tym co napisałaś

Napisane przez pffe

ogólnie to jest moja wina bo dopóki nie budzi się we mnie to głupie uczucie to jest dobrze. chcę z nim wyjść na spacer, lody i widzę w jego oczach uczucie i może to ja ten związek wykańczam? w łóżku też jest super ale tylko dopóki mnie coś nie ugryzie. i też wtedy widzę w jego oczach to pożądanie, tą miłość i on też mi ostatnio powiedział, że aż mi się oczy świecą.

już nie wiem co o tym myśleć, chciałam też zasięgnąć rady kogoś z zewnątrz. nie wyobrażam sobie być z kimś innym a z drugiej strony nie chcę go wykańczać psychicznie.
tak, wiem, rozmowa. tylko panicznie się jej boję.

To te uczucie będzie się budziło cały czas w takim razie. Nie możesz się bać rozmowy po tylu latach

[pffe]

Napisane przez el amor

Zgadzam się z tym co napisałaś



To te uczucie będzie się budziło cały czas w takim razie. Nie możesz się bać rozmowy po tylu latach

nigdy się nie bałam a tu mnie strach pożera od środka. kocham go, jest moim całym światem ale skoro ja mam niszczyć jego swoim postępowaniem to jaki sens być dalej razem? jak mu powiem, że myślę o rozstaniu to mi każe powiedzieć prosto w oczy, że już go nie chcę i że chcę się rozstać a jak ja mam to powiedzieć skoro nie chcę?

[nicomnieniewiesz]

Napisane przez pffe

ogólnie to jest moja wina bo dopóki nie budzi się we mnie to głupie uczucie to jest dobrze. chcę z nim wyjść na spacer, lody i widzę w jego oczach uczucie i może to ja ten związek wykańczam? w łóżku też jest super ale tylko dopóki mnie coś nie ugryzie. i też wtedy widzę w jego oczach to pożądanie, tą miłość i on też mi ostatnio powiedział, że aż mi się oczy świecą.

już nie wiem co o tym myśleć, chciałam też zasięgnąć rady kogoś z zewnątrz. nie wyobrażam sobie być z kimś innym a z drugiej strony nie chcę go wykańczać psychicznie.
tak, wiem, rozmowa. tylko panicznie się jej boję.

Zaufaj mu... powstrzymuj się przed taką ogromną zazdrością... staraj się... 6lat skądś się musiało wziąć.. ;> Skoro dalej widzicie w sobie miłość to dacie radę! To zrozumiałe, że się boisz, ale pomyśl, że jeśli da się to uratować, a Wy będziecie milczeć to to będzie poddanie się..

[pffe]

Napisane przez nicomnieniewiesz

Zaufaj mu... powstrzymuj się przed taką ogromną zazdrością... staraj się... 6lat skądś się musiało wziąć.. ;> Skoro dalej widzicie w sobie miłość to dacie radę! To zrozumiałe, że się boisz, ale pomyśl, że jeśli da się to uratować, a Wy będziecie milczeć to to będzie poddanie się..

napisałam mu sms, że jak wróci z pracy to chcę poważnie pogadać. obym nie stchórzyła.

[elonka12]

Napisane przez pffe

nigdy się nie bałam a tu mnie strach pożera od środka. kocham go, jest moim całym światem ale skoro ja mam niszczyć jego swoim postępowaniem to jaki sens być dalej razem? jak mu powiem, że myślę o rozstaniu to mi każe powiedzieć prosto w oczy, że już go nie chcę i że chcę się rozstać a jak ja mam to powiedzieć skoro nie chcę?

Rozstanie nie jest wyjście,moim zdaniem to poważniejszy problem i będzie to wracać również w kolejnych związkach (jeśli takowe będą)

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez pffe

napisałam mu sms, że jak wróci z pracy to chcę poważnie pogadać. obym nie stchórzyła.

trzymam mocno

[nicomnieniewiesz]

Napisane przez pffe

napisałam mu sms, że jak wróci z pracy to chcę poważnie pogadać. obym nie stchórzyła.

poważny pierwszy krok! dacie radę!

[pffe]

Napisane przez elonka12

Rozstanie nie jest wyjście,moim zdaniem to poważniejszy problem i będzie to wracać również w kolejnych związkach (jeśli takowe będą)

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------


trzymam mocno

może poważniejszy, nie wiem. może to mój problem i tyle.

trzymaj kciuki, żeby po 23:00 w trakcie przerwy nie zadzwonił bo chyba nie odbiorę. dam radę jutro, chyba.

w końcu to najważniejsza osoba w moim życiu.

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez nicomnieniewiesz

poważny pierwszy krok! dacie radę!

mam tylko nadzieję, że on tego nie zbagatelizuje bo wtedy to będzie poważny problem.

[el amor]

Napisane przez pffe

napisałam mu sms, że jak wróci z pracy to chcę poważnie pogadać. obym nie stchórzyła.

I bardzo dobrze. I nie wymiguj się tym, że trzeba mu dać odpocząć po zmianie, na taką rozmowę trzeba trochę poświęcenia czasu bez względu na wszystko.

---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Napisane przez pffe

mam tylko nadzieję, że on tego nie zbagatelizuje bo wtedy to będzie poważny problem.

Nie no jak zbagatelizuje to będzie świadczyło o jego uczuciach wobec Ciebie..

[pffe]

Napisane przez el amor

I bardzo dobrze. I nie wymiguj się tym, że trzeba mu dać odpocząć po zmianie, na taką rozmowę trzeba trochę poświęcenia czasu bez względu na wszystko.

---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------



Nie no jak zbagatelizuje to będzie świadczyło o jego uczuciach wobec Ciebie..

no napisałam, że chcę zaraz jak wróci bo później nie będę mogła bo idę do pracy a nie chcę odkładać na później. mam też nadzieję, że nie potraktuje tego sms, że chcę mu zrobić o coś awanturę.

jak zbagatelizuje to chyba spakuję walizkę i wyjdę...

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

a myślicie, że powiedzieć mu, że chciałabym się zaręczyć? czy to za dużo na raz?
no i czy to może w jakiś sposób mnie uspokoić? czy to tylko pierścionek?

[el amor]

Przed chwilą pisałaś, że nie chcesz zaręczyn bo to nic nie zmieni i na pewno nie pomoże Ci w niczym
Ja generalnie jestem taka, żebym powiedziała, ale zapewne atmosfera będzie taka, że palniesz to w nerwach, a on w emocjach też coś odpowie na to. Tak jak wyżej pisałyśmy to zrozumiałam, że jesteś innego podejścia niż ja i że dla Ciebie to tylko pierścionek więc nie wiem czy Cię uspokoi. Chyba, że coś źle zrozumiałam.

[nicomnieniewiesz]

Napisane przez pffe

a myślicie, że powiedzieć mu, że chciałabym się zaręczyć? czy to za dużo na raz?
no i czy to może w jakiś sposób mnie uspokoić? czy to tylko pierścionek?

może najpierw zajmijcie się swoimi postawami? i jeśłi okaże się, że wszystko ok, że sie postaracie to wtedy wspomnieć delikatnie, że marzysz o zaręczynach...? moze sam zapyta, czy zaręczyny Cię uspokoją? Mój mnie tak zapytał kilka razy.

[elonka12]

pffe Ja bym nie mówiła, pierścionek niczego nie załatwi
Zresztą lepiej jeżeli zrobi to później,ale będzie to jego przemyślana decyzja

[pffe]

Napisane przez el amor

Przed chwilą pisałaś, że nie chcesz zaręczyn bo to nic nie zmieni i na pewno nie pomoże Ci w niczym
Ja generalnie jestem taka, żebym powiedziała, ale zapewne atmosfera będzie taka, że palniesz to w nerwach, a on w emocjach też coś odpowie na to. Tak jak wyżej pisałyśmy to zrozumiałam, że jesteś innego podejścia niż ja i że dla Ciebie to tylko pierścionek więc nie wiem czy Cię uspokoi. Chyba, że coś źle zrozumiałam.

no niby to tylko pierścionek a ślub to tylko papier bo co to zmienia w związku prawda?
nie wiem, może bym chciała żeby ludzie widzieli, że traktuje mnie poważnie?
już mam mętlik w głowie i niby nic nie znaczy ale z drugiej strony może jak się zdeklaruje to dla niego to znaczy już coś poważniejszego?

[el amor]

Napisane przez nicomnieniewiesz

może najpierw zajmijcie się swoimi postawami? i jeśłi okaże się, że wszystko ok, że sie postaracie to wtedy wspomnieć delikatnie, że marzysz o zaręczynach...? moze sam zapyta, czy zaręczyny Cię uspokoją? Mój mnie tak zapytał kilka razy.

Tż jej nie zapyta bo nie chce tego z tego co pisała pffe. Wyraźnie o tym nie myśli, a myślał.

[pffe]

Napisane przez nicomnieniewiesz

może najpierw zajmijcie się swoimi postawami? i jeśłi okaże się, że wszystko ok, że sie postaracie to wtedy wspomnieć delikatnie, że marzysz o zaręczynach...? moze sam zapyta, czy zaręczyny Cię uspokoją? Mój mnie tak zapytał kilka razy.

no nie do końca tyle co mnie uspokoją co bym chciała, żeby to była taka deklaracja z jego strony ale też nie chcę żeby poczuł, że zaczynam naciskać na zaręczyny bo mi samej też nigdy nie wadziło, że nie mam pierścionka, że jestem dziewczyną a nie narzeczoną.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez elonka12

pffe Ja bym nie mówiła, pierścionek niczego nie załatwi
Zresztą lepiej jeżeli zrobi to później,ale będzie to jego przemyślana decyzja

no też się boję, że to niczego nie zmieni a i w sumie nie chcę na siłę.

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez el amor

Tż jej nie zapyta bo nie chce tego z tego co pisała pffe. Wyraźnie o tym nie myśli, a myślał.

no właśnie raczej nie tyle co chcę już teraz mieć ekspresem pierścionek co poczuć, że nadal myśli o nas poważnie.

[nicomnieniewiesz]

Napisane przez el amor

Tż jej nie zapyta bo nie chce tego z tego co pisała pffe. Wyraźnie o tym nie myśli, a myślał.

Ok, jednak moze mu się zmienić myślenie podczas rozmowy... Może pomyśli, że to pomoże. Tylko rozważam mozliwości...

[el amor]

Napisane przez pffe

no niby to tylko pierścionek a ślub to tylko papier bo co to zmienia w związku prawda?
nie wiem, może bym chciała żeby ludzie widzieli, że traktuje mnie poważnie?
już mam mętlik w głowie i niby nic nie znaczy ale z drugiej strony może jak się zdeklaruje to dla niego to znaczy już coś poważniejszego?

No to Ty tak uważasz, dla mnie to ani pierścionek ani papierek. Coś innego zupełnie uważam. Tak jak Ty uważasz myśli mnóstwo związków więc to normalne, tak też da się żyć normalnie na tym samym poziomie co małżeństwa czy narzeczeństwa więc to nie podlega dyskusji, bo to nic takiego strasznego ani Twoje myślenie ani moje
Może tak by było jakby się zadeklarował, ale w sumie to uważam tak jak dziewczyny, że chyba lepiej tego nie poruszać na razie chociaż może być tak jak ja mówię z małego wyjaśnienia wielkie wyjaśnienie i wtedy na pewno wspomnisz o tym pod wpływem emocji.

[pffe]

ja wiem, że mieszam i plączę się sama w swoich myślach.
no on myślał o ślubie, ja też ale nie tak, że to jest mus, bo to nie potrzebne.
ale odkąd mam tak poważne problemy z tą zazdrością czy brakiem zaufania, już nie wiem co to jest i jak nazywać to czuję, że w takim związku zawsze łatwo zrezygnować.



dzięki tak w ogóle, że czytacie moje lamenty i wspieracie radami potrzebowałam takiego kopniaka.

[el amor]

Napisane przez nicomnieniewiesz

Ok, jednak moze mu się zmienić myślenie podczas rozmowy... Może pomyśli, że to pomoże. Tylko rozważam mozliwości...

Taka możliwość też jest oczywiście, nie powiedziałam, że nie ma Wszystko się okaże po rozmowie

[pffe]

Napisane przez el amor

No to Ty tak uważasz, dla mnie to ani pierścionek ani papierek. Coś innego zupełnie uważam. Tak jak Ty uważasz myśli mnóstwo związków więc to normalne, tak też da się żyć normalnie na tym samym poziomie co małżeństwa czy narzeczeństwa więc to nie podlega dyskusji, bo to nic takiego strasznego ani Twoje myślenie ani moje
Może tak by było jakby się zadeklarował, ale w sumie to uważam tak jak dziewczyny, że chyba lepiej tego nie poruszać na razie chociaż może być tak jak ja mówię z małego wyjaśnienia wielkie wyjaśnienie i wtedy na pewno wspomnisz o tym pod wpływem emocji.

może zwyczajnie już za bardzo myślę co chcę mu powiedzieć i sobie dokładam jeszcze więcej trudnych rzeczy.

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Napisane przez el amor

Taka możliwość też jest oczywiście, nie powiedziałam, że nie ma Wszystko się okaże po rozmowie

no ja właśnie nie sądzę, żeby sam się z tym wychylił bo ostatnio sam mówił, że póki co to nie myśli o tym. tym samym ja nie chcę wyjść na taką, co go dociska.

[your_sunshine]

Witam wszystkie Zazdrosnice

Wesele byli bardzo udane, co raz bardziej lubię rodzinkę Tż, mam nadzieję, że z wzajemnością

Byłam kilka dni w Toruniu teraz, dokumenty złożone i już prawie jestem studentką!

Pffe, rozmowa w związku jest najważniejsza. Wiem coś o tym, bo sama podobnie często przed nią uciekam ze strachu, ale to naprawdę nic nie daje. A tu chodzi o jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, jaką jest Twój związek. Daj znać jak poszło, trzymam kciuki

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[el amor]

Napisane przez pffe

ja wiem, że mieszam i plączę się sama w swoich myślach.
no on myślał o ślubie, ja też ale nie tak, że to jest mus, bo to nie potrzebne.
ale odkąd mam tak poważne problemy z tą zazdrością czy brakiem zaufania, już nie wiem co to jest i jak nazywać to czuję, że w takim związku zawsze łatwo zrezygnować.



dzięki tak w ogóle, że czytacie moje lamenty i wspieracie radami potrzebowałam takiego kopniaka.

Tak jest jak piszesz z tym mieszaniem i plątaniem, ale to chyba do zrozumienia w Twojej sytuacji, jesteś rozdarta między tym wszystkim i potrzebujesz porządnej rozmowy z nim Musi być wszystko jaśniejsze.
Nie ma za co

[pffe]

idę spać bo w końcu nie będę w stanie rano nawet rozmawiać. napiszę jutro jak mi poszło.

dzięki za rady
dobrej nocy

[elonka12]

Napisane przez pffe

ja wiem, że mieszam i plączę się sama w swoich myślach.
no on myślał o ślubie, ja też ale nie tak, że to jest mus, bo to nie potrzebne.
ale odkąd mam tak poważne problemy z tą zazdrością czy brakiem zaufania, już nie wiem co to jest i jak nazywać to czuję, że w takim związku zawsze łatwo zrezygnować.



dzięki tak w ogóle, że czytacie moje lamenty i wspieracie radami potrzebowałam takiego kopniaka.

Wszystkie będziemy za Ciebie (za Was) mocno trzymały

[el amor]

Napisane przez pffe

idę spać bo w końcu nie będę w stanie rano nawet rozmawiać. napiszę jutro jak mi poszło.

dzięki za rady
dobrej nocy

Trzymam kciuki Dasz radę!

[MalaWredna]

Napisane przez elonka12

Nie chcą mi się wyświetlić

Alt i '3' z klawiatury bocznej, po prawej.

Napisane przez Gwiazdeczka223

Trzymajcie mnie bo zaraz odlecę...

On znowu umówił się na trening z tą idiotką
Wiem niby że to tylko trening, ale jak mam być spokojna skoro mój facet umawia się raz w tygodniu z wyłuzdaną blondyną której życiowym celem jest podryw? :/

Rozmawiam z nim spokojnie ale mam ochotę rzucić się na podłogę, krzyczeć i tupać

Jeżeli ufasz, to powinnaś być spokojna i zaufać.

Napisane przez bolczita

Cześć dziewczyny! Słuchajcie, mam tyle nadrabiania, że nawet nie chcę myśleć, a i tak dziś znowu wyjeżdżam, więc nie wiem kiedy to zrobię. Wróciłam wczoraj z Reggaelandu (pominę fakt, że mnie i koleżankę okradziono), dziś śmigam na Mazury na jakiś czas, potem znowu Konin jak dobrze pójdzie, potem Woodstock, Berlin mam nadzieję też, no i dopiero dom. Zaraz lecę się pakować, dlatego tylko napiszę, że mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Jak będę miała chwilę, to opiszę w klubie co się działo, bo tu tego nie mogę pisać... Uciekam!

Tęskniłam mój lachonie widzę, że życie się kręci

Napisane przez agatka36

Inżynierię bezpieczenstwa
O mojego chłopaka, jest poprostu ideałem i wiem, że każda która widzi to jaki jest, tak mnie traktuje itd mi go zazdrości i boję się, że znajdzie się jakis babsztyl, który będzie chciał mi go zabrać

Nie ma ideałów. Jeju jak ja nie lubię takiego podejścia, aż mnie nerwica bierze. Skoro jest z TOBĄ, to nie poleci NA INNĄ. A nawet jeśli, to nawet jakbyś zamknęła go w domu to prędzej czy później odszedłby, więc to bez sensu. Napędzanie samej siebie do zazdrości.

Napisane przez pffe

hej dziewczyny!
mogę dołączyć? mam taki problem...ze sobą. Potrząśniecie mną? .

Cześć. Chętnie

Napisane przez el amor

To jest jak dla mnie dość wyraźny sygnał, że chyba jednak chce, nie pomyślał co powiedział. Mnie by takie słowa zabolały po 6 latach. Jak swojego Tżta o takie coś spytałam to aż krzyknął, że nie i udowadniał to po kilkakroć razy, a jesteśmy znacznie krócej niż Wy, ehh...

Mój kiedyś spojrzał na mnie i powiedział "Nie, nigdy nie spojrzę z taką samą czułością lub pożądaniem na inną kobietę, ponieważ to ty jesteś w moim sercu" i.. i jestem teraz trochę mniej zazdrosna niż wcześniej, bardzo mniej

Napisane przez pffe

nie chcę z nim o tym gadać!
boję się, że on to zbagatelizuje i że to oleje.

No to trudno, problem się sam nie rozwiąże. Mimo że jakoś sprawa ucichnie i będzie niby OK, to sprawa będzie niewyjaśniona. My z TŻem potrafimy do bólu wałkować temat, oboje ze łzami w oczach (całe szczęście tylko raz tak było), krzykiem.. ale temat rozwiązaliśmy.

Napisane przez pffe

mam i chodzi o to, że mam czasem wyrzuty sumienia, że z jakimś się śmieję i gadam tak po prostu jak z kolegą i że czasem pomyślę, że gdyby nie TŻ to fajny jest i mogłabym z nim się zaprzyjaźnić.
ale ja w przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie wierzę.

To takie trochę dziwne, gdyby nie TŻ to byś miała przyjaciela. Przecież nie hamuje cię, nie zabrania prawda? My wytyczyliśmy sobie granice "jeżeli ja nie mogę, to ty też". Przyjaźń damsko-męska jest, póki nie wykazujesz zainteresowania. Ja tak trwałam, twardo. Przyjaciel się we mnie zakochał - trudno, nie zerwę przyjaźni, przejdzie mu. Przeszło. Tadah.


Dziś odwoziłam TŻa na peron. Był nerwowy, gdyby nie ja to wylądowałby w innym pociągu. Nie mogłam go wypuścić, nawet jak pociąg już przyjechał. Pożegnałam się i dopiero jak odjechał, poleciały mi łzy. Nie lubię jak widzi jak płaczę. Ale najgorsze jest to.. że ukradli mu moje okulary i jego kartę identyfikacyjną w jakimś klubie. Nie wiem, może myśleli ze to karta do banku.. ale moje okulary

Za 2h będzie w Austrii. Elonka12 nie wiesz jak włączyć roaming jemu?

Wgl wróciłam przed chwilą do domu, wszyscy śpią.. wchodzę spokojnie, wyrżnęłam szlifa, zbudziłam wszystkich. Ofiara