Rozstanie z facetem, część XXVII - Strona 123 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-07-17, 22:40   #3661
ania230
Zakorzenienie
 
Avatar ania230
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 16 104
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez ama09 Pokaż wiadomość
koleżanki słowa które poprawiły mi humor : ''bo chłop to musi być chłop a nie kalesony''

jeśli ktoś bliżej Śląska to ja zapraszam na jakąś posiadówkę


---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Cytat:
Napisane przez wycinanka85 Pokaż wiadomość
Nie jesteś żałosna, chciałaś walczyć o to co Kochasz...to nie jest żałosne.


---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Starlight1804 Pokaż wiadomość
ja przeprowadziłam właśnie rozmowę telefoniczną z nim.
to już nie ma sensu...po prostu nie ma sensu...co z tego, że mnie 'kocha' jak nie chce się starać? żyłam marzeniami i durnymi wyobrażeniami...jestem po prostu żałosna.
nigdy tak o sobie nie mow

---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

ja dzis pobiegalam 30 min i 30 min poćwiczylam i super sie czuję
__________________
To niemożliwe powiedział rozsądek to ryzykowne powiedziało doświadczenie to bezsensowne powiedziała duma mimo wszystko spróbuj powiedziało serce

11.06.2016 - Maja


15 kg do celu
ania230 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-17, 22:46   #3662
Starlight1804
Zadomowienie
 
Avatar Starlight1804
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 161
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Czemu nie chce się starać? Co on powiedzial?
nie wiem...u nas jest ogólnie tak, że żyjemy na odległość. nie jest to jakoś bardzo dużo - ze 40km może? on pracuje, rzadko ma wolne całe weekendy. kiedyś widywaliśmy się tak często jak mogliśmy - co weekend, czasem w tygodniu. później to się skończyło, nie było gdzie spać itd. bo on ma mieszkanie pełne ludzi, a u mnie przecież nie może tak ciągle nocować (nie mieszkam sama).
ja chyba za dużo sobie wyobrażałam...myślałam, że jak się kogoś kocha bardzo mocno, to robi się wszystko by się widywać. byłam skłonna przyjeżdżać do niego nawet na jeden dzień, na godzinę, dwie, pięć minut. myślałam, że on też tak ma. a on zawsze mówił, że nie bo to się nie opłaca bla bla...że nie lubi tak na chwilę przyjeżdżać, bo to bez sensu, zaraz trzeba wracać...
czekałam cierpliwie i marzyłam sobie tak po cichu, że może w niedalekiej przyszłości wynajęlibyśmy mieszkanie i zaczęli życie razem. ale on zaraz ucinał moje wyobrażenia. bo 'nie będzie wynajmował mieszkania i ładował komuś w d*pę pieniędzy'.
i tak w końcu nasze spotkania odbywały się raz, góra dwa razy w miesiącu. bo wtedy mógł przyjeżdżać do mnie. wkradło się trochę rutyny, moje libido spadło po tabletkach, zaczęło być nerwowo.
i właśnie gadałam z nim o tym. że jeżeli mielibyśmy zacząć od początku, to należałoby wiele rzeczy zmienić - zacząć spotykać się częściej, porobić coś, może gdzieś wyjechać na chwilę, żeby odetchnąć. wprowadzić jakiś powiew świeżości do naszej relacji...ja poszłabym do lekarza zbadać hormony i może jakoś by się ułożyło.
on powiedział, że mnie kocha niby i mu zależy, ale nie ma jak się spotykać, bo to 'przyjeżdżanie na dzień', o którym mu wspomniałam w tej rozmowie, kosztuje, że on lubi siedzieć w domu, że wycieczki nic by nie zmieniły, że on się nie zmieni, że lubi seks i jest dla niego najważniejszy (tutaj po prostu poczułam się jak...jak g*wno), mieszkania na pewno nie wynajmie, bo mu nie starczy. poza tym mówił, że nie umiałby spojrzeć w oczy mojej matce (a mi to już by umiał?) bo jest mu tak wstyd, że sobie tego nie wyobrażam zapewne i dlatego też nie chce się starać.
i po prostu nie czułam w jego głosie żadnego uczucia, niczego, co by wskazywało na to, że jednak chciałby to naprawić...nawet krzyczał na mnie, że płaczę. krzyczał, że od dłuższego czasu nie mam co robić i tylko ryczę i wymyślam (). praktycznie cały czas miał podniesiony głos. kpił z tego, że ja myślę, że to tak łatwo sobie żyć razem, mieć ten swój kąt, spotykać się.
powiedział mi coś w stylu 'co ty myślisz, że ja na ch*ju stanę, żeby móc się spotykać z tobą?'
czuję się nic nie warta. ten człowiek się zmienił. mówił, że ja się zmieniłam...a to on zmienił się najbardziej. nadal nie mogę w to uwierzyć. myślałam, że mnie kocha i szanuje...przeliczyłam się.
Starlight1804 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 00:08   #3663
InkluzjaOstateczna
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Z Polski
Wiadomości: 733
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Starlight1804 Pokaż wiadomość
nie wiem...u nas jest ogólnie tak, że żyjemy na odległość. nie jest to jakoś bardzo dużo - ze 40km może? on pracuje, rzadko ma wolne całe weekendy. kiedyś widywaliśmy się tak często jak mogliśmy - co weekend, czasem w tygodniu. później to się skończyło, nie było gdzie spać itd. bo on ma mieszkanie pełne ludzi, a u mnie przecież nie może tak ciągle nocować (nie mieszkam sama).
ja chyba za dużo sobie wyobrażałam...myślałam, że jak się kogoś kocha bardzo mocno, to robi się wszystko by się widywać. byłam skłonna przyjeżdżać do niego nawet na jeden dzień, na godzinę, dwie, pięć minut. myślałam, że on też tak ma. a on zawsze mówił, że nie bo to się nie opłaca bla bla...że nie lubi tak na chwilę przyjeżdżać, bo to bez sensu, zaraz trzeba wracać...
czekałam cierpliwie i marzyłam sobie tak po cichu, że może w niedalekiej przyszłości wynajęlibyśmy mieszkanie i zaczęli życie razem. ale on zaraz ucinał moje wyobrażenia. bo 'nie będzie wynajmował mieszkania i ładował komuś w d*pę pieniędzy'.
i tak w końcu nasze spotkania odbywały się raz, góra dwa razy w miesiącu. bo wtedy mógł przyjeżdżać do mnie. wkradło się trochę rutyny, moje libido spadło po tabletkach, zaczęło być nerwowo.
i właśnie gadałam z nim o tym. że jeżeli mielibyśmy zacząć od początku, to należałoby wiele rzeczy zmienić - zacząć spotykać się częściej, porobić coś, może gdzieś wyjechać na chwilę, żeby odetchnąć. wprowadzić jakiś powiew świeżości do naszej relacji...ja poszłabym do lekarza zbadać hormony i może jakoś by się ułożyło.
on powiedział, że mnie kocha niby i mu zależy, ale nie ma jak się spotykać, bo to 'przyjeżdżanie na dzień', o którym mu wspomniałam w tej rozmowie, kosztuje, że on lubi siedzieć w domu, że wycieczki nic by nie zmieniły, że on się nie zmieni, że lubi seks i jest dla niego najważniejszy (tutaj po prostu poczułam się jak...jak g*wno), mieszkania na pewno nie wynajmie, bo mu nie starczy. poza tym mówił, że nie umiałby spojrzeć w oczy mojej matce (a mi to już by umiał?) bo jest mu tak wstyd, że sobie tego nie wyobrażam zapewne i dlatego też nie chce się starać.
i po prostu nie czułam w jego głosie żadnego uczucia, niczego, co by wskazywało na to, że jednak chciałby to naprawić...nawet krzyczał na mnie, że płaczę. krzyczał, że od dłuższego czasu nie mam co robić i tylko ryczę i wymyślam (). praktycznie cały czas miał podniesiony głos. kpił z tego, że ja myślę, że to tak łatwo sobie żyć razem, mieć ten swój kąt, spotykać się.
powiedział mi coś w stylu 'co ty myślisz, że ja na ch*ju stanę, żeby móc się spotykać z tobą?'
czuję się nic nie warta. ten człowiek się zmienił. mówił, że ja się zmieniłam...a to on zmienił się najbardziej. nadal nie mogę w to uwierzyć. myślałam, że mnie kocha i szanuje...przeliczyłam się.
Gratuluję doboru faceta.

Gdybym miał się tak odezwać do jakiejkolwiek kobiety, z którą się niby "kochamy" i nie dostałbym w pysk, to straciłaby cały szacunek i godność w moich oczach (czyli generalnie bylibyśmy siebie warci). Bez kitu, jak można sobie na coś takiego pozwalać? Baby rozumem nie pojmiesz.
InkluzjaOstateczna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 00:11   #3664
Starlight1804
Zadomowienie
 
Avatar Starlight1804
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 161
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez InkluzjaOstateczna Pokaż wiadomość
Gratuluję doboru faceta.

Gdybym miał się tak odezwać do jakiejkolwiek kobiety, z którą się niby "kochamy" i nie dostałbym w pysk, to straciłaby cały szacunek i godność w moich oczach (czyli generalnie bylibyśmy siebie warci). Bez kitu, jak można sobie na coś takiego pozwalać? Baby rozumem nie pojmiesz.
po prostu zaćmienie mózgu
Starlight1804 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 01:28   #3665
killka
Rozeznanie
 
Avatar killka
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 625
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Starlight1804 Pokaż wiadomość
nie wiem...u nas jest ogólnie tak, że żyjemy na odległość. nie jest to jakoś bardzo dużo - ze 40km może? on pracuje, rzadko ma wolne całe weekendy. kiedyś widywaliśmy się tak często jak mogliśmy - co weekend, czasem w tygodniu. później to się skończyło, nie było gdzie spać itd. bo on ma mieszkanie pełne ludzi, a u mnie przecież nie może tak ciągle nocować (nie mieszkam sama).
ja chyba za dużo sobie wyobrażałam...myślałam, że jak się kogoś kocha bardzo mocno, to robi się wszystko by się widywać. byłam skłonna przyjeżdżać do niego nawet na jeden dzień, na godzinę, dwie, pięć minut. myślałam, że on też tak ma. a on zawsze mówił, że nie bo to się nie opłaca bla bla...że nie lubi tak na chwilę przyjeżdżać, bo to bez sensu, zaraz trzeba wracać...
czekałam cierpliwie i marzyłam sobie tak po cichu, że może w niedalekiej przyszłości wynajęlibyśmy mieszkanie i zaczęli życie razem. ale on zaraz ucinał moje wyobrażenia. bo 'nie będzie wynajmował mieszkania i ładował komuś w d*pę pieniędzy'.
i tak w końcu nasze spotkania odbywały się raz, góra dwa razy w miesiącu. bo wtedy mógł przyjeżdżać do mnie. wkradło się trochę rutyny, moje libido spadło po tabletkach, zaczęło być nerwowo.
i właśnie gadałam z nim o tym. że jeżeli mielibyśmy zacząć od początku, to należałoby wiele rzeczy zmienić - zacząć spotykać się częściej, porobić coś, może gdzieś wyjechać na chwilę, żeby odetchnąć. wprowadzić jakiś powiew świeżości do naszej relacji...ja poszłabym do lekarza zbadać hormony i może jakoś by się ułożyło.
on powiedział, że mnie kocha niby i mu zależy, ale nie ma jak się spotykać, bo to 'przyjeżdżanie na dzień', o którym mu wspomniałam w tej rozmowie, kosztuje, że on lubi siedzieć w domu, że wycieczki nic by nie zmieniły, że on się nie zmieni, że lubi seks i jest dla niego najważniejszy (tutaj po prostu poczułam się jak...jak g*wno), mieszkania na pewno nie wynajmie, bo mu nie starczy. poza tym mówił, że nie umiałby spojrzeć w oczy mojej matce (a mi to już by umiał?) bo jest mu tak wstyd, że sobie tego nie wyobrażam zapewne i dlatego też nie chce się starać.
i po prostu nie czułam w jego głosie żadnego uczucia, niczego, co by wskazywało na to, że jednak chciałby to naprawić...nawet krzyczał na mnie, że płaczę. krzyczał, że od dłuższego czasu nie mam co robić i tylko ryczę i wymyślam (). praktycznie cały czas miał podniesiony głos. kpił z tego, że ja myślę, że to tak łatwo sobie żyć razem, mieć ten swój kąt, spotykać się.
powiedział mi coś w stylu 'co ty myślisz, że ja na ch*ju stanę, żeby móc się spotykać z tobą?'
czuję się nic nie warta. ten człowiek się zmienił. mówił, że ja się zmieniłam...a to on zmienił się najbardziej. nadal nie mogę w to uwierzyć. myślałam, że mnie kocha i szanuje...przeliczyłam się.
Jakbym czytała o swoim eksie U Nas była sprawa tego typu, że spotykaliśmy się raz w tygodniu, czasem nie widzieliśmy sie dwa tygodnie bo on miał ciągle coś do zrobienia a mieszkamy od siebie 15 minut drogi pieszo Nawet nasi rodzice mówili, że bardzo rzadko się widujemy. Ja chciałam częściej ale to on ciągle miał ważniejsze sprawy. I to samo było : "dzisiaj się nie spotkamy bo nie opłaca się, żebym przychodził na godzinę lub dwie", "spotkanie o 17?opłaca się jak za chwilę trzeba będzie wracać?" No cóż.... Z tym wynajmowanym mieszkaniem były podobne argumenty - nie bo kasa ładowana do czyjejś kieszeni. Lepiej zamieszkać u jego rodziców w jego pokoju.
Cytat:
Napisane przez InkluzjaOstateczna Pokaż wiadomość
Gratuluję doboru faceta.

Gdybym miał się tak odezwać do jakiejkolwiek kobiety, z którą się niby "kochamy" i nie dostałbym w pysk, to straciłaby cały szacunek i godność w moich oczach (czyli generalnie bylibyśmy siebie warci). Bez kitu, jak można sobie na coś takiego pozwalać? Baby rozumem nie pojmiesz.
Proste, nie? Tylko dla osoby patrzącej na to z boku.

Faceta tym bardziej.

Edytowane przez killka
Czas edycji: 2013-07-18 o 01:29
killka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 07:08   #3666
Talisa
Raczkowanie
 
Avatar Talisa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 180
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Hej
Podjęłam decyzję o rozstaniu z TŻ miesiąc temu, ale z powodów organizacyjnych cały czas mieszkaliśmy razem. Dopiero dzisiaj on się wyprowadza. Od wczoraj czuję jakiś nieuzasadniony niepokój i smutek, bardzo to przeżywam. Nie spodziewałam się, że tak mnie to dotknie, raczej sądziłam, że odczuję ulgę. Chyba dopiero dzisiaj wieczorem dotrze do mnie, że to się już naprawdę skończyło...
__________________
Wymianka
Talisa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 07:15   #3667
ama09
Zakorzenienie
 
Avatar ama09
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Cz-wa
Wiadomości: 5 458
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

On chyba skasował nasz związek z fb, bo chyba miał ukryty... Ja miałam ukryty i wchodzę dziś na swoj profil i jakie moje zdziwienie że nie widzę z kim jestem w zwiazku - da się tak zrobić ?

To chyba koniec..
ama09 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 08:01   #3668
Tindomerel_
Zadomowienie
 
Avatar Tindomerel_
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Zgadnijcie kto mi się dzisiaj śnił, trzecią noc z rzędu...

2x,że zdradzał, dzisiaj,że opuścił, bo wyjechał z dnia na dzień do Stanów i nie miał czasu się pożegnać.

Ehhh.
__________________
Fool me once, shame on you, fool me twice, shame on me.
Tindomerel_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 08:09   #3669
happy woman
Raczkowanie
 
Avatar happy woman
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 439
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

I właśnie tymi spotkaniami faceci udowadniali, że nie czują takiej więzi i zaangażowania. Mnie i TŻ dzieliło 10 godzin jazdy pociągiem w jedną stronę. Widywaliśmy się w każdy weekend od piątku do poniedziałku i dla nas to było normalne (chyba że jakieś egzaminy lub inne ważne sprawy), duzo kasy i czasu kosztowało nas to ale będąc w związku z na odległośc trzeba miec to na uwadze.



Zauważyłam, że jestem jakaś nieufna, podejrzliwa. To są głupoty, ale od razu rozkminiam jak np TŻ w smsie ( ) nie pokazuje mi że cieszy się z powrotu tylko normalnie piszemy, albo dziś na dzień dobry nie wysłał mi buziaka. Wiem, że to głupoty ale pewnie teraz tak będzie
happy woman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 08:29   #3670
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Drakan Pokaż wiadomość

A u niego z kompromisami to jest tak, że będzie czekał na rozwiązanie z mojej strony
I to powinno się zmienić. Generalnie jak opisywałaś wcześniej ten związek, to ja nie bardzo wiem po co chcesz do niego wracać, przecież jasne i oczywiste, że w ciągu chwili nie zmienisz mu charakteru o 180 stopni. Z faceta nieumiejącego rozmawiać i ulegającego wpływom nie zrobisz raptem naprawdę szczerze otwartego gościa.

Cytat:
Napisane przez Drakan Pokaż wiadomość
No własnie. Tym razem idę z nastawieniem, żeby go otworzyć. Tylko muszę bardzo delikatnie... Naprawdę nie chcę tego spieprzyć.
I po co się z nim cackasz? Skakaniem koło niego to zrobisz z siebie mamusię, a z niego małego chłopczyka. To jest facet i bycia facetem od niego powinnaś wymagać. Ma być dla Ciebie oparciem, wsparciem, poczuciem bezpieczeństwa, a nie powodem do rozważań i podchodów psychologicznych.

Cytat:
Napisane przez ama09 Pokaż wiadomość
hah, ja też już postanowiłam być zołzą i jak nadarzy się okazja to pobawie się NIMI ... taki mały odwet, a co
Taaaaaaaaaaa super podejście, jeden okazał się skuwielem, to skopmy wszystkich na zapas. Ja nie wiem, jakoś bolałoby mnie i wkurzało, gdyby np. zdradzony przez jakąś koleś zakładał, że jestem dziwką. Można tak pięknie skrzywdzić fajną, porządną osobę.

Cytat:
Napisane przez happy woman Pokaż wiadomość
Zauważyłam, że jestem jakaś nieufna, podejrzliwa.
Nic dziwnego, straciłaś do niego zaufanie, trochę zajmie zanim je odbuduje, zanim uwierzysz, że nie odwróci się plecami w pierwszej lepszej sytuacji kryzysowej.

Cytat:
Napisane przez Starlight1804 Pokaż wiadomość
i właśnie gadałam z nim o tym. że jeżeli mielibyśmy zacząć od początku, to należałoby wiele rzeczy zmienić - zacząć spotykać się częściej, porobić coś, może gdzieś wyjechać na chwilę, żeby odetchnąć. wprowadzić jakiś powiew świeżości do naszej relacji...ja poszłabym do lekarza zbadać hormony i może jakoś by się ułożyło.
Zadziwiają mnie kobiety, które zdradzone jeszcze wymyślają program naprawczy związku. I proszą gościa żeby się nad tym zastanowić. A jakiś szacunek do samej siebie? Przecież naprawdę nie mamy się co dziwić, że nas faceci nie szanują, skoro my same im pokazujemy, że nie muszą.

---------- Dopisano o 08:28 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Cytat:
Napisane przez InkluzjaOstateczna Pokaż wiadomość
Gratuluję doboru faceta.

Gdybym miał się tak odezwać do jakiejkolwiek kobiety, z którą się niby "kochamy" i nie dostałbym w pysk, to straciłaby cały szacunek i godność w moich oczach (czyli generalnie bylibyśmy siebie warci). Bez kitu, jak można sobie na coś takiego pozwalać? Baby rozumem nie pojmiesz.
No dokładnie. Pisz tu częściej

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Talisa Pokaż wiadomość
Chyba dopiero dzisiaj wieczorem dotrze do mnie, że to się już naprawdę skończyło...
Jak widzę po wcześniejszych wpisach Wizażanek, które dopiero po jakimś czasie od rozstania kończyły wspólne mieszkanie z eksami, to dopiero w tym momencie zaczyna się przeżywać prawdziwe rozstanie, dopiero wtedy dociera, że to już koniec, że jest się singlem...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 09:07   #3671
Talisa
Raczkowanie
 
Avatar Talisa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 180
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość

Jak widzę po wcześniejszych wpisach Wizażanek, które dopiero po jakimś czasie od rozstania kończyły wspólne mieszkanie z eksami, to dopiero w tym momencie zaczyna się przeżywać prawdziwe rozstanie, dopiero wtedy dociera, że to już koniec, że jest się singlem...
Dokładnie Czekałam na jego wyprowadzkę jak na zbawienie, a teraz czuję się fatalnie.
__________________
Wymianka
Talisa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 09:18   #3672
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Talisa Pokaż wiadomość
Dokładnie Czekałam na jego wyprowadzkę jak na zbawienie, a teraz czuję się fatalnie.
No dopiero teraz się z nim naprawdę rozstałaś...teraz pewnie ruszą emocje. Przetrwasz
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 09:29   #3673
killka
Rozeznanie
 
Avatar killka
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 625
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

A ja wczoraj miałam takiego doła, że skończyłam dzień rycząc w poduszkę i tak zasnęłam Nie wiem czemu mnie wczoraj tak wzięło, może trochę pms i trochę zmęczenie wzięło górę. No i dowiedziałam się, że eks zaczyna korzystać z życia. Zapisał się na siłownię chodzi na piłkę ( nie lubi oglądać meczy i nie lubi grać w piłkę), znalazł pracę. To wszystko odkąd się rozstaliśmy. Zastanawiałam się czy to może ja go jakoś blokowałam przez ten cały czas Przez 8 lat związku nie mogłam go wyciągnąć na spacer, całe dnie lezał na łóżku i oglądał tv lub spał a tu teraz nagle taka zmiana

Dzisiaj mam zamiar się pocieszyć na małych zakupach a potem korzystam z pieknej pogody i idę się opalać
killka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 09:32   #3674
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

killka - dość często tak jest, że i my i oni po rozstaniu zaczynamy próbować rzeczy, które nas wcześniej nie jarały. Nie wiem z czego to wynika, może z tego że świadomi powrotu na "rynek randkowy" chcemy być bardziej atrakcyjni, interesujący dla płci przeciwnej?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany

Edytowane przez elvegirl
Czas edycji: 2013-07-18 o 09:36
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 09:57   #3675
Liriell87
Przyczajenie
 
Avatar Liriell87
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez happy woman Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

dużo mam do nadrobienia, u mnie trochę się zmieniło. Wczoraj nic nie pisałam bo z samego rana ktoś dzwoni do drzwi. Patrzę, ex. Powiedział żebym się ogarnęła i wyszła z nim. Wsiedliśmy do samochodu, nie chciał powiedziec co robi. Jechaliśmy prawie dwie godziny, okazało się że zabrał mnie nad jezioro na dziką bezludną plażę. Zaczął przepraszac, że przerosła go ta sytuacja, że musiał przemyślec i przez ten tydzień beze mnie uświadomił sobie, że jestem całym jego światem i nie wyobraża sobie przyszłości beze mnie. Prosił abym mu wybaczyła i dała szanse. Zebym się nie zmieniała bo taką mnie kocha, nerwową i wybuchową, to on się zmieni i zdystansuje się do tego co czasem palnę, będzie o mnie dbał. Znajdzie nam mieszkanie, żebym tylko dała mu szansę. Pierwszy raz widziałam go jak płacze, był to dla mnie szok. Serce mi pękło, pogodziliśmy się i ustaliliśmy "reguły" naszego związku. Oczywiście wcześniej wynajął nam hotel, romantyczna kolacja, wieczór na pomoście było super. Obiecał, że już nigdy nie palnie nic o rozstaniu bo chce byc już zawsze ze mną.

Cieszę się, że tak wyszło, ale i tak boję się, że jak zamieszkamy razem to coś się popsuje, albo że sytuacja powtórzy się.
Gratulacje i powodzenia ale muszę też dodać że bardzo Ci zazdroszczę

Cytat:
Napisane przez czaroownica87 Pokaż wiadomość
Z poprzednim eksem byłam niecałe 5 lat i też nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Też MNÓSTWO wspólnych zdjęć, wspomnień itp. ale dałam radę, dlatego wiem, że jestem w stanie przeżyć każde rozstanie, nawet to najtrudniejsze. Teraz też jestem zagubiona i przybita, ale w tyle głowy są myśli, że już to przechodziłam, więc wiem, że w końcu to minie.
Pocieszę Cię, że też nie mam za bardzo z kim wyjść. Czasem zdarzy się, że jakimś cudem którejś z koleżanek z pracy pasuje termin i idziemy na piwo, ale to rzadko. Ale nie ma się co dołować. Jakoś to będzie.
WSZYSTKO DZIEJE SIĘ PO COŚ. Pamiętajmy o tym. Teraz jest źle, by jutro mogło być lepiej

http://www.youtube.com/watch?v=70h0m5MIu84
http://www.youtube.com/watch?v=taecppvHRr8
polecam zwłaszcza tym, które lubią reggae tak, jak ja
ta muzyczka pomogła mi bardzo po poprzednim rozstaniu
Tak to sobie powtarzam, że wszytko dzieje się po coś i najwidoczniej tak miało być. Najgorsze, że wszyscy wokół zakładają teraz rodziny jakieś śluby, dzieci a u mnie na odwrót wszystko się rozpadło...

Cytat:
Napisane przez NoFood Pokaż wiadomość
To prawda, nie ma zadnych wspomnien, ktore nie byly zwiazane z nim. Niestety na jakis wyjazd tez nie mam co liczyc.
Ja bym nawet chętnie gdzieś pojechała tylko, że nie ma z kim... a samej to tak dziwnie i średnia przyjemność...

Cytat:
Napisane przez wycinanka85 Pokaż wiadomość
Rozmawiamy w miarę normalnie, czasami się widujemy z mojej inicjatywy, On nie chce już drugi raz wchodzić do tej samej rzeki, nie chce dać nam szansy i dlatego jest mi ciężko, bo ja chciałabym spróbować. Nie był idealny, ani ja, ale ja zrozumiałam swoje błędy i chciałam walczyć, ale nie da się walczyć z wiatrakami...
Jakbym czytała o sobie... tylko że ja jeszcze nie jestem w stanie z nim rozmawiać ani widywać chociaż za jakiś czas będe musiała bo zostało jeszcze kilka wspólnych spraw do zakończenia. Zastanawiam się cały czas czy rzeczywiście było mu tak źle że nie chce podjąć próby...nie chce o nas walczyć...
Najgorsze że mimo wszystko gdzieś w głębi duszy jeszcze mam nadzieje że może jak wróci z tego wyjazdu do domu przemyśli jeszcze raz, zatęskni... chociaż bardzo staram się zdusić takie myśli w zarodku tłumacząc sobie że będzie się tam dobrze bawił ze znajomymi, wróci z powrotem do swojego "kawalerskiego" życia i nawet o mnie nie pomyśli
Liriell87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 11:16   #3676
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Hmmm... był nowy facet:b rzydal:
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 11:29   #3677
apolonja
Raczkowanie
 
Avatar apolonja
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 379
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez ama09 Pokaż wiadomość
On chyba skasował nasz związek z fb, bo chyba miał ukryty... Ja miałam ukryty i wchodzę dziś na swoj profil i jakie moje zdziwienie że nie widzę z kim jestem w zwiazku - da się tak zrobić ?

To chyba koniec..

No jak skasował z fejsa wasz związek to faktycznie poważna sprawa. Fejs to fejs.

Nie przejmuj się takimi duperelami jak facebook. To tylko głupi portal społecznościowy, służący- mi przynajmniej- do rozrywki. Także proponowałabym zablokować Twojego ex i dać sobie spokój. Ja tak zrobiłam i odczułam ogromną ulgę...

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Cytat:
Napisane przez killka Pokaż wiadomość
A ja wczoraj miałam takiego doła, że skończyłam dzień rycząc w poduszkę i tak zasnęłam Nie wiem czemu mnie wczoraj tak wzięło, może trochę pms i trochę zmęczenie wzięło górę. No i dowiedziałam się, że eks zaczyna korzystać z życia. Zapisał się na siłownię chodzi na piłkę ( nie lubi oglądać meczy i nie lubi grać w piłkę), znalazł pracę. To wszystko odkąd się rozstaliśmy. Zastanawiałam się czy to może ja go jakoś blokowałam przez ten cały czas Przez 8 lat związku nie mogłam go wyciągnąć na spacer, całe dnie lezał na łóżku i oglądał tv lub spał a tu teraz nagle taka zmiana

Dzisiaj mam zamiar się pocieszyć na małych zakupach a potem korzystam z pieknej pogody i idę się opalać

Może po prostu poczuł, że chce coś zmienić. Ludzie po rozpadzie związku często próbują jakoś zmienić życie. Zapisują się na siłownię, zaczynają uprawiać jakiś sport, zajmują się nową pasją. To chyba nic złego?

Może idź w jego ślady i też tak zrób?

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
killka - dość często tak jest, że i my i oni po rozstaniu zaczynamy próbować rzeczy, które nas wcześniej nie jarały. Nie wiem z czego to wynika, może z tego że świadomi powrotu na "rynek randkowy" chcemy być bardziej atrakcyjni, interesujący dla płci przeciwnej?

O, dokładnie. Albo po prostu po to, aby nie myśleć po rozstaniu, nie zadręczać się
__________________
apolonja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 11:40   #3678
Starlight1804
Zadomowienie
 
Avatar Starlight1804
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 161
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Zadziwiają mnie kobiety, które zdradzone jeszcze wymyślają program naprawczy związku. I proszą gościa żeby się nad tym zastanowić. A jakiś szacunek do samej siebie? Przecież naprawdę nie mamy się co dziwić, że nas faceci nie szanują, skoro my same im pokazujemy, że nie muszą.
widzisz, ja też się kiedyś dziwiłam. że jak tak można, że zdrada to coś niewybaczalnego i tak dalej. aż sama w końcu znalazłam się w takiej sytuacji i wszystko się zmieniło. wydaje mi się, że po prostu jest na świecie wiele kobiet bardzo słabych psychicznie - ja do takich należę. od początku to wszystko było źle zorganizowane. dałam sobie wejść na głowę, bo przecież 'ktoś mnie pokochał', nie wiedziałam jak wygląda normalny związek (myślałam, że tak jak u nas - że to facet góruje nad słabą kobietką), bo nie miałam skąd czerpać wzorców. w końcu to zaczęło przybierać tak ogromne rozmiary, że już sama nie widziałam czy jest dobrze czy źle. zaślepiłam się totalnie, całe uczucie przelałam na niego i różne inne takie romantyczne bzdety. nie wyobrażałam sobie jak to będzie, gdy się rozstaniemy, no można powiedzieć, że to takie uzależnienie od czegoś toksycznego. i stąd właśnie takie rozpaczliwe pragnienie naprawy ('no bo jak to tak...koniec? jak ja sobie poradzę'), brak szacunku do siebie, nadzieja, że 'on się zmieni' (ta jasne) i tak dalej. broń boże nie chce się usprawiedliwiać, bo domyślam się, że patrząc z boku to wygląda jakbym była co najmniej chora na łeb. wstyd mi za to, ale no tak już jest. tylko, cholera, nie wiem skąd takie zachowania się biorą. być może jakiś psycholog mógłby wyjaśnić, dlaczego niektóre kobiety robią z siebie takie idiotki
Starlight1804 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 11:52   #3679
apolonja
Raczkowanie
 
Avatar apolonja
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 379
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Starlight1804 Pokaż wiadomość
widzisz, ja też się kiedyś dziwiłam. że jak tak można, że zdrada to coś niewybaczalnego i tak dalej. aż sama w końcu znalazłam się w takiej sytuacji i wszystko się zmieniło. wydaje mi się, że po prostu jest na świecie wiele kobiet bardzo słabych psychicznie - ja do takich należę. od początku to wszystko było źle zorganizowane. dałam sobie wejść na głowę, bo przecież 'ktoś mnie pokochał', nie wiedziałam jak wygląda normalny związek (myślałam, że tak jak u nas - że to facet góruje nad słabą kobietką), bo nie miałam skąd czerpać wzorców. w końcu to zaczęło przybierać tak ogromne rozmiary, że już sama nie widziałam czy jest dobrze czy źle. zaślepiłam się totalnie, całe uczucie przelałam na niego i różne inne takie romantyczne bzdety. nie wyobrażałam sobie jak to będzie, gdy się rozstaniemy, no można powiedzieć, że to takie uzależnienie od czegoś toksycznego. i stąd właśnie takie rozpaczliwe pragnienie naprawy ('no bo jak to tak...koniec? jak ja sobie poradzę'), brak szacunku do siebie, nadzieja, że 'on się zmieni' (ta jasne) i tak dalej. broń boże nie chce się usprawiedliwiać, bo domyślam się, że patrząc z boku to wygląda jakbym była co najmniej chora na łeb. wstyd mi za to, ale no tak już jest. tylko, cholera, nie wiem skąd takie zachowania się biorą. być może jakiś psycholog mógłby wyjaśnić, dlaczego niektóre kobiety robią z siebie takie idiotki

Jakbym czytała o sobie. Tylko u mnie z podejściem na odwrót. Kiedyś wybaczałam zdrady mojemu byłemu, chciałam wracać. Teraz widzę, jakie to było żałosne, beznadziejne i zastanawiam się, jak mogłam to tego dopuścić, że on mnie tak traktował.

Teraz jestem rozsądniejsza i wydoroślałam. Wiem, że popełniłam wiele błędów i NIGDY nie pozwolę siebie tak traktować.

W ogóle zacznijmy od tego, że nie dopuszczę do tego, żeby być z kimś takim

Ale sądzę i tak, że takie doświadczenie wiele mnie nauczyło.
__________________

Edytowane przez apolonja
Czas edycji: 2013-07-18 o 11:53
apolonja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:13   #3680
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez apolonja Pokaż wiadomość
Jakbym czytała o sobie. Tylko u mnie z podejściem na odwrót. Kiedyś wybaczałam zdrady mojemu byłemu, chciałam wracać. Teraz widzę, jakie to było żałosne, beznadziejne i zastanawiam się, jak mogłam to tego dopuścić, że on mnie tak traktował.

Teraz jestem rozsądniejsza i wydoroślałam. Wiem, że popełniłam wiele błędów i NIGDY nie pozwolę siebie tak traktować.

W ogóle zacznijmy od tego, że nie dopuszczę do tego, żeby być z kimś takim

Ale sądzę i tak, że takie doświadczenie wiele mnie nauczyło.
klask i:
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:18   #3681
etoile9008
Przyczajenie
 
Avatar etoile9008
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 2
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez happy woman Pokaż wiadomość
Bardzo dobre podejście, czasu się nie cofnie, trzeba iśc do przodu i czekac az rany same się zagoją

Zdecydowanie, ze wcześniejszym ex było mi łatwiej rozstac się bo nie raz mnie okłamał, nie byłam szczęśliwa, w przeciwieństwie do obecnego TŻ...

Wiecie co, ja w poprzednich związkach miałam tak, że po rozstaniu od razu szłam na impeze i jakoś było mi łatwiej bo widziałam zainteresowanie innych i że nie jestem taka najgorsza. Z tym, że teraz wszyscy są "sparowani" i nie mam za bardzo z kim ruszyc w miasto

u mnie było to samo, że po rozstaniu rodzice mówili że dałam się mu na tacy, on mnie wykorzystał i zostawił, byłam za łatwa itp... przykre

u mnie jest podobnie, rodzice nie akceptują mojego TŻ, dlaczego? Bo tak jedynym argumentem jest to, że ja mam bardzo dobre studia a TŻ "zapychacza", ja jestem atakcyjna, a TŻ nie (wg mnie jest). Olewam to i żyję swoim życiem, to ja mam byc z nim szcześliwa.
A Ty jesteś szczęśliwa? TŻ studiuje, że nie pracuje pracuje?? Czy nie pracuje bo mieszka u rodziców i tak mu wygodnie?

Mam taką nadzieję, ale dużo poświęcam dla niego, choc czuję że warto. Okaże się
Nie pracuje bo hmm w moim miasteczku jest ciężko o robotę, chociaż cokolwiek mógłby znaleźć pewnie. Poprzednie studia miał zaoczne... Dałam nam tzw ostatnią szansę. Skończył też tzw "zapychacza" ale teraz poszedł też zaocznie na anglistykę, głownie dzięki mnie i moim namowom- ale jakby nie chcial to i tak by nie zaczął tych studiów
Zobaczymy co to będzie. Szansa należy się każdemu
etoile9008 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:38   #3682
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Starlight1804 Pokaż wiadomość
widzisz, ja też się kiedyś dziwiłam. że jak tak można, że zdrada to coś niewybaczalnego i tak dalej.
A widzisz, tu się różnimy, bo ja wychodzę z założenia, że zdradę można wybaczyć. Ale strona zdradzona prosząca o powrót, wymyślająca co można zrobić żeby naprawić związek, to jest totalny smutny paradoks. Wybaczyć? Ok, ale to on ma tego chcieć, prosić, błagać, wymyślać jak tu kobietę przekonać, a nie że to kobieta zachowuje się jakby miała jeszcze podłożyć kochance eksa poduszeczkę pod pupcię, żeby jej wygodniej było. "spoko spoko, ja się przesunę, żeby wam było wygodniej, tylko mnie nie zostawiaj" - taki brak instynktu samozachowawczego jest niepokojący, za młoda jesteś na przegrywanie życia związkiem z kimś takim.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Hmmm... był nowy facet:b rzydal:
Hmmmm nie jestem zaskoczona
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:46   #3683
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Hmmmm nie jestem zaskoczona
Skoro nic nie czuję do P., to już mogę, nie? fajnie było
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:47   #3684
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Skoro nic nie czuję do P., to już mogę, nie? fajnie było
A uczucia do niego w ogóle Ci przeszkadzały w kontaktach z innymi?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:52   #3685
Starlight1804
Zadomowienie
 
Avatar Starlight1804
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 161
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
A widzisz, tu się różnimy, bo ja wychodzę z założenia, że zdradę można wybaczyć. Ale strona zdradzona prosząca o powrót, wymyślająca co można zrobić żeby naprawić związek, to jest totalny smutny paradoks. Wybaczyć? Ok, ale to on ma tego chcieć, prosić, błagać, wymyślać jak tu kobietę przekonać, a nie że to kobieta zachowuje się jakby miała jeszcze podłożyć kochance eksa poduszeczkę pod pupcię, żeby jej wygodniej było. "spoko spoko, ja się przesunę, żeby wam było wygodniej, tylko mnie nie zostawiaj" - taki brak instynktu samozachowawczego jest niepokojący, za młoda jesteś na przegrywanie życia związkiem z kimś takim.
rozumiem i masz rację. być może dlatego reaguję tak emocjonalnie, bo po prostu wyobrażałam sobie, że właśnie to on będzie się przede mną płaszczył i robił wszystko, bym do niego wróciła. a tu taka niemiła niespodzianka, 'misio' zachowuje się zupełnie inaczej. no cóż, mam nadzieję, że to mnie czegoś nauczy i w następnym związku (o ile takowy kiedyś będzie) nie będę podporządkowywać się facetowi.
Starlight1804 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 12:54   #3686
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
A uczucia do niego w ogóle Ci przeszkadzały w kontaktach z innymi?
Przecież będąc z P. nie bzykałam się z innymi
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 13:02   #3687
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Starlight - najważniejsze to zdawać sobie sprawę z popełnionych błędów i starać się ich więcej nie powielać Przydałyby Ci się normalne, zdrowe, partnerskie związki w otoczeniu, żebyś mogła posłuchać i popatrzeć jak to powinno wyglądać. I trzeba pomyśleć dlaczego tak oczywistym było dla Ciebie podporządkowanie się facetowi "byle był". Skądś to wynika, warto takie mechanizmy poznać i zrozumieć, żeby potem łatwiej było z nimi walczyć.


Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Przecież będąc z P. nie bzykałam się z innymi
Bzykać to może nie, w pościel Ci nie zaglądałam ale wpisy o innych facetach pamiętam
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 13:10   #3688
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość

Bzykać to może nie, w pościel Ci nie zaglądałam ale wpisy o innych facetach pamiętam
Jakie wpisy?
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 13:13   #3689
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Jakie wpisy?
W "powiedz to tutaj" Ale luz, się nie będę przecież wykłócać i szukać
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-18, 13:44   #3690
Drakan
Zadomowienie
 
Avatar Drakan
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa/Włocławek
Wiadomości: 1 465
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
I to powinno się zmienić. Generalnie jak opisywałaś wcześniej ten związek, to ja nie bardzo wiem po co chcesz do niego wracać, przecież jasne i oczywiste, że w ciągu chwili nie zmienisz mu charakteru o 180 stopni. Z faceta nieumiejącego rozmawiać i ulegającego wpływom nie zrobisz raptem naprawdę szczerze otwartego gościa.
Cóż... nie. Gościu wiele się zmienił od poznania mnie. Otworzył też znacznie, ale parę błędów z dwóch stron i bywało, że się zamykał. Obydwie nasze rodziny są po przejściach i obydwu nam czasem ciężko jest się dogadać. Nie ma też specjalnie mowy o jako takim wracaniu, bo nie było rozstania. Poza tym z tej relacji było sporo korzyści i dobrego, na którym oboje czerpaliśmy. Warto chociaż pogadać o tym na przyszłość by w późniejszych związkach nie psu sobie relacji.
Nie jest to też ktoś ulegający wpływom. To raczej altruistyczna zosia-samosia. Innym pomóc pierwszy (ciągnie go do straży, cała pierwsza pomoc w jednym palcu itp.). Wychodzi z założenia, że jak to on pomaga to nie może pokazywać słabości. Czym sobie czasami strzela w stopę.

Cytat:
I po co się z nim cackasz? Skakaniem koło niego to zrobisz z siebie mamusię, a z niego małego chłopczyka. To jest facet i bycia facetem od niego powinnaś wymagać. Ma być dla Ciebie oparciem, wsparciem, poczuciem bezpieczeństwa, a nie powodem do rozważań i podchodów psychologicznych.
Bo znam tego pana i wiem, że nie siłą a sprytem wiele wskóram. Tyle, że ostatnimi stresującymi czasy sprytu niestety mi brakło. I to niestety mój duży błąd.
Też facet jako 'oparcie, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa' to nie mój typ. Nigdy nie podobały mi się specjalnie samcze cechy, im bardziej wyraziste tym mniejszy potencjał na partnera a większy na rywala.
No i nie jestem też typem mamuśki. Oj nie...

Ten pan ma po prostu większość cech, które ja sobie cenię u płci przeciwnej i szkoda by było to tak zostawić przez niedogadanie się.
__________________
Matematyk to maszyna do zmieniana kawy w twierdzenia.




Drakan jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:54.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.