Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz. 20!

[eveewe]

madi wielku szacu - zacna waga Witusia. No i ekspres jestes!!!! gratulacje

A ja sie pozale jaka jestem tępa i głupia do kwadratu. Zrobilam sobie sos do ziemniakow z piersia indyka, doprawilam go troszke mocniej niz zawsze i co? od polnocy nie spie, maly wrzeszczy, wije sie i wogole. Masowalam brzuszek to pare razy odeszly gazy i zrobil mega wodnista kupe, ale ewidentnie nadal go bolalo. Wiec od polnocy do 8 rano na rekach mi spal, co go chcialam odlozyc jak usnal, to on dalej wrzask (az dziwne ze Marysia nawet na moment sie nie obudzila). Napisalam do mamy zeby wziela Marysie do siebie i przyjechala przed 9, ja skoczylam do apteki po dicoflor w kropelkach (bo jeszcze mu sie plesniawki ☠☠☠☠.... robia) i rumianek i zaraz wystygnie to mu podam. Zjadl MM, bo swoje mleko odciagam i wylewam, ale nie dziwie sie dziecku, ze cyckami sie nie najada jak odciagnelam 60ml i tyle! Moja mama cala nasza trojke karmila cycem tylko miescia bo nie miala nawalu pokarmu i zanikl. Wiec chyba i ja odziedziczylam to...........
l

lece bo syrena wyje

[dzoan]

Teraz mogę się przywitać..dzień dobry

Wczoraj już się nie pokazałam..przyjaciele zaprosili nas na domową pizzę i zaraz po galerii pojechaliśmy, wróciliśmy po 23, umyłam się i padłam


Co do wczorajszej wizyty w szpitalu...
Na IP nie było nikogo, tylko karteczka 'jestem na oddziale położniczym'..zeszliśmy tam, wlazłam do dyżurki, a tam położna ze SR..poznała mnie Zapytała czy coś się dzieje..powiedziałam co i jak i że czuję się bez opieki, gin mnie jakby zostawił na sam koniec i chciałam sprawdzić czy z moją ciążą jest wszystko ok i czy powinnam już zostać w szpitalu.. Podpięła mnie pod ktg, zawołała nawet męża, byśmy razem siedzieli. Jeszcze chwilę z nami pogadała, wyjaśniła jak liczone są terminy porodów i że u mnie brałabym pod uwagę ten drugi. I chyba z 50 min leżałam, bo lekarze poszli na cesarkę. Wszystko wyszło ok, skurczyków kilka na poziomie 40%, więc w sumie nic takiego.
Przyszedł w końcu lekarz, ten który ostatnim razem przyjmował mnie do szpitala. Rozmowa na początku trochę niefajna.. lekarz lekko cwaniakowaty.. znowu pytania czy coś się dzieje, że tu przyszłam, czego oczekuję, bo ktg w porządku jest..poprosiłam grzecznie o badanie czy usg, bo przecież wg tego drugiego lekarza ze szpitala, (który chciał mi wywoływać poród przed TP) i moim ginem już jestem tydzień po terminie.. Nie omieszkał mnie uświadomić, że kobietom w ciąży przypadają tylko 3 usg i poza tym czy on znowu musi tłumaczyć jak jest liczony TP, jak dzieci rosną itp. itd.. (cholera przecież to nie ja sobie te terminy wyliczałam)..zaczął mi tłumaczyć jak dzieci rosną, ale tka dobierał słowa, jakby miał mnie za totalną idiotkę... dałam mu się wygadać, dla spełnienia jego lekarskiego obowiązku.. Na koniec usłyszałam, że ok zrobimy badanie, przystawi też głowicę usg. Na szczęście tylko paluchem mnie zbadał, bałam się wziernika Rozwarcie na dwa luźne palce, usg też w porządku (wagę podał taką jak 2 tyg temu 3200/3300 o czym i ja nie omieszkałam go uświadomić ..zaczął się zaraz tłumaczyć no i wyszło, że tak do 3500 z jakąś granicą błędu)..
Ogólnie przy samych badaniach był już nawet do pogadania, więc wybaczyłam mu ten wstęp i uznałam, że może ma taki sposób bycia Powiedział, że z każdej chwili mogę zacząć rodzić (taa.. 2 tyg temu też tak gadali) i że teraz tylko czekać na skurcze, a jak nic się jednak nie zacznie, to w piątek mogę przyjechać już na oddział.
Wróciliśmy z mężem na IP, tam wypełnianie papierków. Pielęgniarkę zastępowała inna pani położna.. baaardzo sympatyczna kobieta, która dodatkowo powyjaśniała wszystko.. przypomniała co trzeba ze sobą mieć do szpitala z papierkowych rzeczy..na co zwracać teraz uwagę- ruchy dziecka, plamienia, krwawienia, kiedy jest coś nie tak, a kiedy brać się na spokój..nawet o seksowaniu się wspomniała..8 razy dziennie! wyjaśniła mężowi co się znajduje w jego nasieniu i jak ono dobrze działa na szyjkę Śmiała się jak jej powiedziałam, ze po jednym takim podejściu, kiedy pół nocy nie przespałam z powodu skurczy, odpycha mnie od kolejnych Ciśnienie miałam jak na mnie za wysokie..3 razy mierzyła i w końcu wyszło w normie..nie dziwię się swojego stresu

W ogóle mąż się później śmiał, że od rana chodziłam jak zombi, załamana wizją szpitala.. Ale ogólnie zrobił się dla mnie milszy, zauważył chyba jak bardzo to przeżywam. Gdy szliśmy do windy i gdy przed szpitalem o Biedrę zahaczyliśmy, ciagle mnie dotykał, trzymał za rękę, obejmował bioderka.. w windzie powiedział na spokojnie 'nie stresuj się' (po czym od razu łzy mi poleciały) i całą drogę próbował mnie rozśmieszać. Nawet przy ktg grał mi melodie na gumce od teczuszki z kartą ciąży

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Głupia wizyta w szpitalu, a ja referat napisałam

Strzeżcie się mojego opisu porodu

[karolajn1987]

http://m.allegro.pl/przedmiot,natiba...402100284.html
Czarowniczko dla Ciebie

[Neni1984]

I jeszcze z ważniejszych spraw - jutro przyjeżdża do nas moja mamusia na tydzień Nie miałam okazji spędzić z nią tyle czasu od 10 lat
Ciekawa jestem jak nam się będzie mieszkało
TŻ ma popołudniówki, więc będziemy tylko my i Kubuś

[paulinka777]

Hey Dziewczynki!

Cały czas Was podczytuję, ale jeszcze nie nadrobiłam A czasu wiadomo nie ma już tyle co jeszcze 2 tygodnie temu
Amelka jest bardzo grzeczniutkim niemowlaczkiem- więc spokojnie mogłabym sobie pozwolić na dużą aktywność forumową, gdyby nie moje cycorki . Pokarm ze mnie tryska DOSŁOWNIE! Przez co Malutkiej bardzo dużo się ulewa, a ja dodatkowo cały czas ją moczę karmiąc (leci mi z drugiej piersi- i NIC NIE POMAGA). Muszę wkładać w stanik wkładkę laktacyjną +poskładaną pieluchę tetrową a to i tak przecieka.
Całe szczęście, że mam sporo ubranek i nie słuchałam nikogo jak mówili "już Ci wystarczy", bo teraz bym musiała robić 2 prania dzienne samych dziecięcych. Ale pomijając te malutkie ubrania- przez to zalewanie mlekiem- BRAKUJE MI MOICH UBRAŃ. W związku z tym zamiast dziecko- absorbuje mnie ciągłe ogarnianie siebie.

A teraz mam 2 pytania:
1. Czy kładziecie swoje pociechy już na brzuszku (czy robicie/robiłyście to zanim odpadł kikut? - każdy mówi co innego )
2. Czy macie jakiś sposób na tryskający pokarm? To naprawdę jest niefajne, jak przy każdym karmieniu 2 razy muszę przebierać Malutką- raz ja ją mocze, drugi raz ona ulewa (co się trochę nakręca samo- bo powinna poleżeć spokojnie po karmieniu, żeby zapobiegać ulewaniu, ale przecież nie zostawię jej w ubranku, które jest doszczętnie przemoczone od mleka)

Gratuluję wszystkim nowym mamusiom i ich dzieciaczkom Trzymam kciuki za wszystkie oczekujące i aktualnie rodzące

Przeczytałam 2 opisy- Kallisto, Dotka - bardzo wzruszające opowieści. Łzy w oczach stają. Dotka- Moją Amelkę też trzeba było kilkukrotnie odśluzowywać, co było spowodowane (o ironio!) za szybkim porodem. Całe szczęście serduszko w końcu ładnie zabiło, ale 3 minuty ogromnego strachu to o 3 minuty za dużo.
Wielkie wyrazy szacunku i podziwu dla Was Kochane i moje ogromne kciuki za zdrówko Waszych Maluszków.

Resztę wciąż nadrabiam....

[tweedledee]

Napisane przez karolajn1987

Tweed teściowo- brawa za wózek, bo oczywiście zapomniałam ostatnio napisac jak rura?

Karolajn, swatowo, jak miło, że się martwisz

Rura dzięki bogu ogarnięta, pójdzie na kozt właściciela, ale za to, że nam kluczyka od zaworów nie zostawiół niektóre panele się na brzegach wybrzuszyły delikatnie Chciaż latałam z ręcznikiem jak durna, żeby szybko pościerać
A za furkę dziękujemy

Napisane przez madi82

Domi pozazdroscilam....bede Twoja para.....
Lew zaryczal o 1.40 , Witus ma 3850 55 cm, 10 pkt....dziewczyny chyba Anulke przegonilam!!!

O matko, madi, ty wiariatko Podejrzewam, że skoro przebiłaś Anulkę, to nawet rozwierania nie poczułaś?
Mam nadzieję, że Wituś nie narobił zbyt wielu szkód, bo duży z niego chłop. Czekamy na wieści kochana!

Napisane przez domciatko

Właśnie wypadł mi ten tampon i mój czop odszedł. Ogromny. Musielii tampon włożyć ponownie. Bolało jak cholera. Mam 2 cm rozwarcia, skurcze cholernie bolą, nadal nieregularne. Sidze na piłce, walczę. Boże jak to sie wlecze. Jestem Padnieta

Domi, mam nadzieję, że teraz ruszy z kopyta, bo już tak długo się męczysz Trzymam kciuki bardzo mocno

Napisane przez misiaczka555

Noc miałam nienajgorsza, moze dlatego ze w nocy była burza i deeeeeszcz
Idę wziąć prysznic bo i tak sie cała lepie i budze TZ na sniadanko.

Oooo matko, jak zazdroszczę
Ja miałam tragiczną noc, spędzoną na walce z gorącem i komarami Jezu jaki koszmar! Dziękuję bogu, że nie musiałam i rodzić wczoraj i nie muszę dzisiaj, bo chyba bym padła O 7 wstałam, żeby zamknąć drzwi balkonowe, taki ukrop do domu już wchodził

[Neni1984]

Napisane przez dzoan

Co do wczorajszej wizyty w szpitalu...
Głupia wizyta w szpitalu, a ja referat napisałam

Strzeżcie się mojego opisu porodu

Wręcz przeciwnie - już nie mogę się doczekać

[elaine-blath]

czarownica: oj tak) zjadłabym Małego

lachryma: bierzesz witaminę B? Położna/lekarz Ci kazał w związku z tym że nie jesz mięcha?

dobra wytargałam chustę.. Igorek śpi - mam jeszcze z 30-40 min...wyjątkowo tata go dzisiaj usypiał

[Neni1984]

Paulinka jak przeciekają Ci wkładki to polecić Ci mogę muszle laktacyjne:
http://www.ceneo.pl/366637#tab=reviews

[dzoan]

Napisane przez Neni1984

Wręcz przeciwnie - już nie mogę się doczekać

Cieszę się

Przyjaciel mi wróżył, że jutro urodzę..w dzień jego urodzin..no ciekawe

Neni ucałowania dla Kubusia za 1 tydzień życia

Idę pod prysznic, bo się rozpływam..w słońcu 47 stopni, w mieszkaniu 30,2 głowa mnie boli od rana z tej duchoty już chyba..
Później jedziemy na obiad do rodziców, a pod wieczór do pizzerii uczcić urodizziny przyjaciela.. będzie żarcie i piecie..żarcie i picie

[czarownica1]

Napisane przez karolajn1987

http://m.allegro.pl/przedmiot,natiba...402100284.html
Czarowniczko dla Ciebie

dziękujemy
a jak z kolorami, dużo się roznią od kompowego?

[dzoan]

p.s. wczoraj w galerii mąż zasponsorował mi koszulkę z przeceny ()..wlazłam w S-kę będzie też na później..taka luźnawa bawełenka..kolor cytrynowy z jakimiś błyszczącymi ciemnosrebrnymi napisami.. taka tam, do getrów będzie na dzisiejszy wieczór

[elaine-blath]

Napisane przez eveewe

A ja sie pozale jaka jestem tępa i głupia do kwadratu. Zjadl MM, bo swoje mleko odciagam i wylewam, ale nie dziwie sie dziecku, ze cyckami sie nie najada jak odciagnelam 60ml i tyle! Moja mama cala nasza trojke karmila cycem tylko miescia bo nie miala nawalu pokarmu i zanikl. Wiec chyba i ja odziedziczylam to...........
l

lece bo syrena wyje

dlaczego wylewasz swoje mleko? mogłabyś przecież dawać swoje i różnicą dokarmiać jeśli z piersi Ci nie ciągnie...
Wspołczuję nocki i bólu brzuszka

Napisane przez paulinka777

Hey Dziewczynki!

Cały czas Was podczytuję, ale jeszcze nie nadrobiłam A czasu wiadomo nie ma już tyle co jeszcze 2 tygodnie temu
Amelka jest bardzo grzeczniutkim niemowlaczkiem- więc spokojnie mogłabym sobie pozwolić na dużą aktywność forumową, gdyby nie moje cycorki .
A teraz mam 2 pytania:
1. Czy kładziecie swoje pociechy już na brzuszku (czy robicie/robiłyście to zanim odpadł kikut? - każdy mówi co innego )
2. Czy macie jakiś sposób na tryskający pokarm? To naprawdę jest niefajne, jak przy każdym karmieniu 2 razy muszę przebierać Malutką- raz ja ją mocze, drugi raz ona ulewa (co się trochę nakręca samo- bo powinna poleżeć spokojnie po karmieniu, żeby zapobiegać ulewaniu, ale przecież nie zostawię jej w ubranku, które jest doszczętnie przemoczone od mleka)

super że Amelka taka grzeczna)

1. tak, kładłam na brzuszku jak tylko wróciliśmy do domu (4 doba). A jak kikutek odpadł, staram się częściej, bo Mały ma małą przepuklinkę i leżenie na brzuszki (ale na twardej dość powierzchni) ma pomóc się jej schować.

Napisane przez tweedledee

Rura dzięki bogu ogarnięta, pójdzie na kozt właściciela, ale za to, że nam kluczyka od zaworów nie zostawiół niektóre panele się na brzegach wybrzuszyły delikatnie Chciaż latałam z ręcznikiem jak durna, żeby szybko pościerać
A za furkę dziękujemy
Ja miałam tragiczną noc, spędzoną na walce z gorącem i komarami Jezu jaki koszmar! Dziękuję bogu, że nie musiałam i rodzić wczoraj i nie muszę dzisiaj, bo chyba bym padła O 7 wstałam, żeby zamknąć drzwi balkonowe, taki ukrop do domu już wchodził

Super, że na koszt właściciela poszło i współczuję nocki. Komary są okropne i potrafią porządnie zirytować człowieka.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Neni: i najlepszego dla Kubusia z okazji tygodnia!

[Neni1984]

Napisane przez dzoan

Neni ucałowania dla Kubusia za 1 tydzień życia

Napisane przez elaine-blath

Neni: i najlepszego dla Kubusia z okazji tygodnia!

Dziękujemy Właśnie o 11 zaczął płakać W sensie teraz -świętuje

Eee korekta - tatuś wziął na rączki i dzidziuś śmieje się w głos
Mama nie ma czasu, bo na necie siedzi

[mela1234]

A ja pożarłam się z mężem.
Poza tym robię ciasto na kruchym cieście z owocami i budyniem. Pierwszy raz, bez przepisu więc pełna improwizacja.
Jutro rano jadę do gina na ktg, a potem do szpitala. Ciekawe jak długo będę musiała czekać zanim zacznę rodzić. To dla mnie porażka tym terminem porodu i tym, że nie urodziłam jeszcze. Jest mi strasznie przykro, hormony buzują, mąż mnie nie rozumie. Mam dość. Wy wczoraj sob mieliście do narzekań, ja dziś nd mam do d...

[eveewe]

Napisane przez elaine-blath

dlaczego wylewasz swoje mleko? mogłabyś przecież dawać swoje i różnicą dokarmiać jeśli z piersi Ci nie ciągnie...
Wspołczuję nocki i bólu brzuszka

to wylalam, bo jest ze srodka nocy, wiec pewnie jeszcze z tym moim nieszczesnym sosem, wole dmuchac na zimne i go nie podawac. Z piersi ciagnie, ale nie chcialam aby ten bol brzuszka sie naislil. Temu odciagnelam i wylalam. Wypil troszke rumianku i steka, moze cos zrobi lub chociaz baczki pojda.

[dzoan]

Napisane przez mela1234

A ja pożarłam się z mężem.
Poza tym robię ciasto na kruchym cieście z owocami i budyniem. Pierwszy raz, bez przepisu więc pełna improwizacja.
Jutro rano jadę do gina na ktg, a potem do szpitala. Ciekawe jak długo będę musiała czekać zanim zacznę rodzić. To dla mnie porażka tym terminem porodu i tym, że nie urodziłam jeszcze. Jest mi strasznie przykro, hormony buzują, mąż mnie nie rozumie. Mam dość. Wy wczoraj sob mieliście do narzekań, ja dziś nd mam do d...

rozumiem Cię..to samo wczoraj przeżywałam.. i mimo że mam kolejny (ostatni tym razem) tydzień na samoistnie rozpoczęcie się porodu, ciągle mam stresa, że i tym razem nic z tego i trafię do szpitala na wywoływanie.. tym bardziej trzymam żeby do jutra ruszyło u Ciebie!

[idzia111]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;41986102]Karolajn czasami śpi w łóżeczku... Albo bardzo czasami Większość czasu ręce lub tapczan mamy.

Właśnie leży w łóżeczku i przebiera kończynami. Z mamą stwierdziłyśmy, że ma chyba zaburzony ośrodek łaknienia, bo co zje, to od razu jest głodny i pcha piąstki do buzi... O 7.30 wypił 100 ml mleka, o 9 - 40 ml herbatki rumiankowej i już jest głodny (jest 9.40)...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

a ja Ci powiem, ze jestem prawie pewna, ze Mały ma silny odruch ssania ... zrobicie jak zechcecie, ale ja podałabym smoka.

Miałam na studiach o odruchach itp.



Neni ja ma termometr Brauna do uszka, totalnie nie przemawiaja do mnie te do mierzenia wody, ciala, mleka itp. Dla mnie jak cos jest do wszysytkiego to jest do niczego.


dzoan napisz mi kiedy miałas OM i jak długie cykle? to ci powiem mniej wiecej twój termin.
Mam taka kolezanke, ktorej nagadali "lekarze", ze ma termin na 26 listopada, a ur 11 grudnia i rodzina ja dreczyla, a jak potem wyszlo to miala termin na 8 grudnia

[stokrotka24]

Napisane przez Neni1984

Ahhh mój syn za niecałą godzinę skończy tydzień

wszystkiego najlepszego dla Kubusia

Napisane przez dzoan

Teraz mogę się przywitać..dzień dobry

Wczoraj już się nie pokazałam..przyjaciele zaprosili nas na domową pizzę i zaraz po galerii pojechaliśmy, wróciliśmy po 23, umyłam się i padłam


Co do wczorajszej wizyty w szpitalu...
Na IP nie było nikogo, tylko karteczka 'jestem na oddziale położniczym'..zeszliśmy tam, wlazłam do dyżurki, a tam położna ze SR..poznała mnie Zapytała czy coś się dzieje..powiedziałam co i jak i że czuję się bez opieki, gin mnie jakby zostawił na sam koniec i chciałam sprawdzić czy z moją ciążą jest wszystko ok i czy powinnam już zostać w szpitalu.. Podpięła mnie pod ktg, zawołała nawet męża, byśmy razem siedzieli. Jeszcze chwilę z nami pogadała, wyjaśniła jak liczone są terminy porodów i że u mnie brałabym pod uwagę ten drugi. I chyba z 50 min leżałam, bo lekarze poszli na cesarkę. Wszystko wyszło ok, skurczyków kilka na poziomie 40%, więc w sumie nic takiego.
Przyszedł w końcu lekarz, ten który ostatnim razem przyjmował mnie do szpitala. Rozmowa na początku trochę niefajna.. lekarz lekko cwaniakowaty.. znowu pytania czy coś się dzieje, że tu przyszłam, czego oczekuję, bo ktg w porządku jest..poprosiłam grzecznie o badanie czy usg, bo przecież wg tego drugiego lekarza ze szpitala, (który chciał mi wywoływać poród przed TP) i moim ginem już jestem tydzień po terminie.. Nie omieszkał mnie uświadomić, że kobietom w ciąży przypadają tylko 3 usg i poza tym czy on znowu musi tłumaczyć jak jest liczony TP, jak dzieci rosną itp. itd.. (cholera przecież to nie ja sobie te terminy wyliczałam)..zaczął mi tłumaczyć jak dzieci rosną, ale tka dobierał słowa, jakby miał mnie za totalną idiotkę... dałam mu się wygadać, dla spełnienia jego lekarskiego obowiązku.. Na koniec usłyszałam, że ok zrobimy badanie, przystawi też głowicę usg. Na szczęście tylko paluchem mnie zbadał, bałam się wziernika Rozwarcie na dwa luźne palce, usg też w porządku (wagę podał taką jak 2 tyg temu 3200/3300 o czym i ja nie omieszkałam go uświadomić ..zaczął się zaraz tłumaczyć no i wyszło, że tak do 3500 z jakąś granicą błędu)..
Ogólnie przy samych badaniach był już nawet do pogadania, więc wybaczyłam mu ten wstęp i uznałam, że może ma taki sposób bycia Powiedział, że z każdej chwili mogę zacząć rodzić (taa.. 2 tyg temu też tak gadali) i że teraz tylko czekać na skurcze, a jak nic się jednak nie zacznie, to w piątek mogę przyjechać już na oddział.
Wróciliśmy z mężem na IP, tam wypełnianie papierków. Pielęgniarkę zastępowała inna pani położna.. baaardzo sympatyczna kobieta, która dodatkowo powyjaśniała wszystko.. przypomniała co trzeba ze sobą mieć do szpitala z papierkowych rzeczy..na co zwracać teraz uwagę- ruchy dziecka, plamienia, krwawienia, kiedy jest coś nie tak, a kiedy brać się na spokój..nawet o seksowaniu się wspomniała..8 razy dziennie! wyjaśniła mężowi co się znajduje w jego nasieniu i jak ono dobrze działa na szyjkę Śmiała się jak jej powiedziałam, ze po jednym takim podejściu, kiedy pół nocy nie przespałam z powodu skurczy, odpycha mnie od kolejnych Ciśnienie miałam jak na mnie za wysokie..3 razy mierzyła i w końcu wyszło w normie..nie dziwię się swojego stresu

W ogóle mąż się później śmiał, że od rana chodziłam jak zombi, załamana wizją szpitala.. Ale ogólnie zrobił się dla mnie milszy, zauważył chyba jak bardzo to przeżywam. Gdy szliśmy do windy i gdy przed szpitalem o Biedrę zahaczyliśmy, ciagle mnie dotykał, trzymał za rękę, obejmował bioderka.. w windzie powiedział na spokojnie 'nie stresuj się' (po czym od razu łzy mi poleciały) i całą drogę próbował mnie rozśmieszać. Nawet przy ktg grał mi melodie na gumce od teczuszki z kartą ciąży

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Głupia wizyta w szpitalu, a ja referat napisałam

Strzeżcie się mojego opisu porodu

super, ze Cię zbadali, teraz będziesz spokojniejsza a co do stosunku 8 razy dziennie to chyba bym nie była w stanie nawet dla dobra sprawy

Napisane przez mela1234

A ja pożarłam się z mężem.
Poza tym robię ciasto na kruchym cieście z owocami i budyniem. Pierwszy raz, bez przepisu więc pełna improwizacja.
Jutro rano jadę do gina na ktg, a potem do szpitala. Ciekawe jak długo będę musiała czekać zanim zacznę rodzić. To dla mnie porażka tym terminem porodu i tym, że nie urodziłam jeszcze. Jest mi strasznie przykro, hormony buzują, mąż mnie nie rozumie. Mam dość. Wy wczoraj sob mieliście do narzekań, ja dziś nd mam do d...

jeszcze trochę kochana i będzie nasza kolej

nic mi się nie chce dzisiaj, chyba niedługo pójdę do kościoła, ciekawe czy duszno tam nie jest

[elaine-blath]

Mela: jeszcze masz chwilkę, może urodzisz.

Ev: aaaaaaaaa ok. myślałam że zawsze wylewasz..

[dzoan]

ev ciężko masz teraz bez męża..ale jestem pewna, że sobie poradzisz i niedługo uda Ci się pogodzić ze sobą opiekę nad dwójką dzieci z codziennymi obowiązkami.. Twój Tż na pewno też o Was myśli i się martwi.. a że na razie tego nie okazuje jakoś specjalnie? jest w innym miejscu, nowi ludzie, nowa praca.. pewnie to też go pochłania i w jakiś sposób stresuje.. trzymam za Ciebie

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

także stokrotka czekam na Ciebie..moja paro

[kubus puchatek]

Napisane przez Samantha7

Awwwweee
Gratulacje

Domi- wez mnie nie strasz ze te wywolywanie tyle trwa. Ile juz h tam jestes?
na przyspieszenie

Oliath- jak mozesz tak mowic! Podly to jest ten kto by Cie nie zrozumial nie bedac w Twojej sytuacji. Moge se wobrazic jakiego masz wkur.a z tej calej sytuacji. Ja bym wyszla z siebie i stanela obok.
Wspolczuje Ci z calego serca i zycze szybkiej samotnosci

Ja nic sie nie odzywalam mimo ze czytam Was caly dzien bo mam zalamke i mega wywalonego w czosnek hiper stresa. Chyba bym wolala jeszcze raz mature zdac, potem ezg na studia i potem najtrudniejszy egz ze Zrodel informacji jaki mialam. Tz mnie caly dzien pociesza. Jedynie moj syn mnie nie szczedzi. Naciska mi na jelita na pachwiny na pecherz na szyjke. Myslalam ze se moze zrobie lewatywe, ale po co jak sie osrywam caly dzien, a jutro bedzie jeszcze gorzej.
Jestem jakas stuknieta. Chcialam te dziecko cala ciaze bylam jak lwica, a teraz panika i placze jak bobr :/ Tak mi kosci bola i pachwiny, ze masakra az mi kosci biodrowe sie rozchodza. Ciezko wytlumaczyc. O to chyba jest kosc udowa przy pachwinie.

W ogole to ja tak se myslalam ze nie bede miec zadnej pary, a dzis do mnie doatarlo ze ja to sie umiem w zyciu ustawic. Bo czy ktoras z Was w niedz urodzi czy w pn to i tak bede miec wiele z was do wyboru bo se wybiore , ktorys czas czy moj czy Pl

Trzymam kciuki za Ciebie i za cały pobyt w szpitalu,żebyś nie musiała tak długo tam być jak Domciatko. Szybkiego i bezproblemowego porodu życzę


----

[mela1234]

Elaine ta chwilka to do jutra tylko. Ale mi smutno przez tego mojego gada (męża). Jadę do sklepu po frytki.

[elaine-blath]

Mela: przytulam zatem, może choć troszkę ukoję nerwa na gada

Dzoan: opis porodu Twojego to będzie elaborat ale fajnie piszesz więc jak dla mnie spoko.

idzia: jak sie czujesz?

[stokrotka24]

Napisane przez dzoan

ev ciężko masz teraz bez męża..ale jestem pewna, że sobie poradzisz i niedługo uda Ci się pogodzić ze sobą opiekę nad dwójką dzieci z codziennymi obowiązkami.. Twój Tż na pewno też o Was myśli i się martwi.. a że na razie tego nie okazuje jakoś specjalnie? jest w innym miejscu, nowi ludzie, nowa praca.. pewnie to też go pochłania i w jakiś sposób stresuje.. trzymam za Ciebie

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

także stokrotka czekam na Ciebie..moja paro

cieszy mnie to tylko pamiętaj dzisiaj nie rodzimy, najwcześniej jutro

[idzia111]

Napisane przez elaine-blath

Mela: przytulam zatem, może choć troszkę ukoję nerwa na gada

Dzoan: opis porodu Twojego to będzie elaborat ale fajnie piszesz więc jak dla mnie spoko.

idzia: jak sie czujesz?

no czysci mnie co jakis czas, ale juz nie mam takich atakow Maly jest tak nisko, ze zaraz chyba reke wyciagnie i mi pomacha

[elaine-blath]

Napisane przez stokrotka24

cieszy mnie to tylko pamiętaj dzisiaj nie rodzimy, najwcześniej jutro

hyhy ciekawe co na to maleństwo?

Napisane przez idzia111

no czysci mnie co jakis czas, ale juz nie mam takich atakow Maly jest tak nisko, ze zaraz chyba reke wyciagnie i mi pomacha

<przytulam> biedna jesteś. Ale już niedługo zostało. Przygotowana do szpitala?

[idzia111]

Napisane przez elaine-blath

hyhy ciekawe co na to maleństwo?



<przytulam> biedna jesteś. Ale już niedługo zostało. Przygotowana do szpitala?

przygotowana

[fiazo]

Napisane przez strawberry162

[/COLOR]Pytanie do mamus
Czy Wasze maluszki tez tsk czesto ulewaja? Albo wymiotuja tak ze az noskiem leci? Moja mala od samego poczatku ulewa praktycznie po każdym jedzeniu i srodnio raz w tygodniu ulewa z takim dużym ciśnieniem (to chyba wymioty?)

u nas tylko raz tak było, że poszło nosem i buźką, czasami się krztusi

Napisane przez Kathe

do mamktore odciagaja pokarm do butelki, ile Wasze dzieciaczki wypijaja? w ogole wieczorem podajemy mm to ile ml podajecie? Michas ma 1.5 tygodnia ale on jest taki ze jakbym dala mu 200ml to wypilby to od razu
czy Wy tez dopajacie woda je? jak czesto?

ja nie daje ani wody ani herbatek

Napisane przez czerwony_balonik

U mnie około 10-15ml jak odciągam tylko jest,Gabi się tym nie najada,ona potrzebuje na chwilę obecną 60ml mm co 3-4 godziny plus przed karmieniem mm przystawiam ją do piersi często, a ma już 2 tygodnie. Dopajam wodą, probowałam też dopajać rumiankiem i koprem włoskim z Hipp'a, ale jej zdecydowanie nie smakują. Na wodę też się krzywi, ale jakoś więcej jej wypija i chętniej niż te herbatki. Mamy taki schemat,że w dzień najpierw woda, potem cycek, a na końcu mm, a w nocy samo mm. W dzień w te upały jej często chce się pić.

Mam pytanie o kupki Gabi od kilku dni strasznie stęka,pręży się i płacze lub krzyczy przy robieniu kupy, dłuuugo jej to zajmuje jakby miała zaparcia i to takie mocne. Czy któraś z was spotkała się z podobnym problemem? Co mogę zrobić,żeby jej pomóc?

ja dziś jak odciągnęłam to też miałam 10ml i nie dziwne że mój Piotr się nie najada i krzyczy jak się go odłoży
U mnie się pręży i mówi eeee i wiem że będzie kupa, czasami jak marudzi masuje brzuszek całą dłonią okrężnymi ruchami w prawą stronę

Napisane przez karolajn1987

My nie. Bierzemy 5w1

ja zostałam poinformowana w przychodni przez naszą lekarz, że nasz syn będzie miał skojarzone szczepionki za darmo bo jest wcześniakiem

Napisane przez paulinka777

A teraz mam 2 pytania:
1. Czy kładziecie swoje pociechy już na brzuszku (czy robicie/robiłyście to zanim odpadł kikut? - każdy mówi co innego )
2. Czy macie jakiś sposób na tryskający pokarm? To naprawdę jest niefajne, jak przy każdym karmieniu 2 razy muszę przebierać Malutką- raz ja ją mocze, drugi raz ona ulewa (co się trochę nakręca samo- bo powinna poleżeć spokojnie po karmieniu, żeby zapobiegać ulewaniu, ale przecież nie zostawię jej w ubranku, które jest doszczętnie przemoczone od mleka)

1. u mnie mówili, żeby odpadł kikut, prawie nam wszystko odpadło, ale jeszcze nie kładliśmy na brzuszku
2. nie odpowiem bo ja mało mam


wczoraj zakupiłam aparat, ale nie miałam kiedy go potestować bo piotr wisiał mi cały wieczór na cycu i ledwo go położyłam o 22 i nie miałam już siły na nic tylko na łóżko

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

madi82 gratulacje

[stokrotka24]

Napisane przez elaine-blath

hyhy ciekawe co na to maleństwo?

tyle nie chciał wyjśc jak ja chciałam więc mam najdzieję, ze dzisiaj nie zrobi mi na złość

normalnie sukces- ubrałam się