Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz. 20! - Strona 99 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-07-28, 17:12   #2941
Neni1984
Zakorzenienie
 
Avatar Neni1984
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 8 698
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Ok, biorę synka po pachę i idziemy leżeć
Neni1984 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 17:12   #2942
czerwony_balonik
Zadomowienie
 
Avatar czerwony_balonik
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: dość bliskie okolice Warszawy
Wiadomości: 1 263
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

domciatko trzymam
madi gratulacje!

Cytat:
Napisane przez Neni1984 Pokaż wiadomość
Czerwony balonik- pręży się jak na zaparcia, ale czy ma zaparcia, czy normalną kupę? Jeśli ma normalną to luz, bo dzieci na początku nie ogarniają, że robiąc kupę trzeba równocześnie napiąć brzuszek i rozluźnić odbyt - zaciskają tyłeczek i wtedy się tak siłują
Ma normalną kupę,tylko nie codziennie. Aha,czyli jak kupa nie jest jakaś zbita i twarda tzn że to nie zaparcie?

Cytat:
Napisane przez paulinka777 Pokaż wiadomość
A teraz mam 2 pytania:
1. Czy kładziecie swoje pociechy już na brzuszku (czy robicie/robiłyście to zanim odpadł kikut? - każdy mówi co innego )
2. Czy macie jakiś sposób na tryskający pokarm? To naprawdę jest niefajne, jak przy każdym karmieniu 2 razy muszę przebierać Malutką- raz ja ją mocze, drugi raz ona ulewa (co się trochę nakręca samo- bo powinna poleżeć spokojnie po karmieniu, żeby zapobiegać ulewaniu, ale przecież nie zostawię jej w ubranku, które jest doszczętnie przemoczone od mleka)
1. Tak, na brzuszku kładę małą conajmniej raz dziennie, już w 3 dobie po urodzeniu była kładziona na brzuszku przez personel szpitala,bo miała kolkę i to pomogło. Ogólnie jak nie może się odgazować,to ją kłade na brzusiu, albo w łóżeczku albo na sobie w pozycji półleżącej w fotelu. Zawsze potem pierdzi lub beka
2. Jest ciepło,może karm ją w samej pieluszce? Gabi dziś cały dzień w samym pampersie,bo upał okropny u nas. Wiem,że to nie rozwiąże problemu,ale szczerze mówiąc nie znam żadnego sposobu na ulewanie. Gabi ulewa po każdym karmieniu mm,mimo noszenia jej w pozycji pionowej i czekania aż się odbije. Nie ulewa na szczęście tak dużo,nie zalewa ubranek,ale raz się zdażyło że jej też nosem poszło.

Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
a ja Ci powiem, ze jestem prawie pewna, ze Mały ma silny odruch ssania ... zrobicie jak zechcecie, ale ja podałabym smoka.

Miałam na studiach o odruchach itp.
Idzia,a możesz coś napisać o tych odruchach? Bo u nas też jest ciągle ciumkanie od samego początku i nawet jak Gabi jest najedzona. Dajemy jej często smoczek,już w szpitalu zaczęliśmy dawać,ale nie jestem pewna czy robimy dobrze. Z jedej strony jak się przyzwyczai to ciężko potem będzie odstawić,a zdrugiej strony jak nie ma smoka to ona sobie rączki do buzi wkłada i ssie.

Dziewczyny,używacie lub macie zamiar używac pasów poporodowych? Pożalę się trochę-dobija mnie ta galaretka,to dopiero 2tyg od porodu,ale ja już chcę się tego pozbyć Ja chcę mój normalny brzuch...
__________________
a ja rosnę i rosnę...
czerwony_balonik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 17:25   #2943
b a r b a r a
Zakorzenienie
 
Avatar b a r b a r a
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 5 328
GG do b a r b a r a
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Anulka_p

kochana ja widze ze Ty masz dzis pierwsza rocznice slubu
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO : )


---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Neni1984 Pokaż wiadomość
Tempo pisania mamy iście zabójcze

Rozumiem, że rozpakowane mają mniej czasu, ale gdzie dwupaki?
Ja tu siedzę a dwupaki gdzie?

Odciągnęłam mleczko na jutrzejsze ściąganie szwów
dwupaki sa i czytaja Mowie o sobie

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

kochan mamuski czy moze przed porodem zaobserwowałyscie ze gazy Wam odchodzily ?
bo ja juz sama nie wiem czy o oznaka zblizalacego sie porodu czy tylko jakies gazy

a i chcialam sie spytac czy mokro Wam bylo ? bo mi ciagle mokro ale to sluz . A i zgagula mnie mecze

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Cytat:
Napisane przez czerwony_balonik Pokaż wiadomość
domciatko trzymam
madi gratulacje!



Ma normalną kupę,tylko nie codziennie. Aha,czyli jak kupa nie jest jakaś zbita i twarda tzn że to nie zaparcie?



1. Tak, na brzuszku kładę małą conajmniej raz dziennie, już w 3 dobie po urodzeniu była kładziona na brzuszku przez personel szpitala,bo miała kolkę i to pomogło. Ogólnie jak nie może się odgazować,to ją kłade na brzusiu, albo w łóżeczku albo na sobie w pozycji półleżącej w fotelu. Zawsze potem pierdzi lub beka
2. Jest ciepło,może karm ją w samej pieluszce? Gabi dziś cały dzień w samym pampersie,bo upał okropny u nas. Wiem,że to nie rozwiąże problemu,ale szczerze mówiąc nie znam żadnego sposobu na ulewanie. Gabi ulewa po każdym karmieniu mm,mimo noszenia jej w pozycji pionowej i czekania aż się odbije. Nie ulewa na szczęście tak dużo,nie zalewa ubranek,ale raz się zdażyło że jej też nosem poszło.



Idzia,a możesz coś napisać o tych odruchach? Bo u nas też jest ciągle ciumkanie od samego początku i nawet jak Gabi jest najedzona. Dajemy jej często smoczek,już w szpitalu zaczęliśmy dawać,ale nie jestem pewna czy robimy dobrze. Z jedej strony jak się przyzwyczai to ciężko potem będzie odstawić,a zdrugiej strony jak nie ma smoka to ona sobie rączki do buzi wkłada i ssie.

Dziewczyny,używacie lub macie zamiar używac pasów poporodowych? Pożalę się trochę-dobija mnie ta galaretka,to dopiero 2tyg od porodu,ale ja już chcę się tego pozbyć Ja chcę mój normalny brzuch...
ja uzywalam po pierwszej ciazy ale dopiero od jakiegos 3 miesiaca bo bylam po cieciu cesarskim i dopiero wtedy nie bolal mnie brzuch
__________________
https://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18kwbn516c.png

W... 09.11
lipiec 2008
W... 16.08
listopad 2017
b a r b a r a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 17:29   #2944
mela1234
Zakorzenienie
 
Avatar mela1234
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Pabianice/k. Łodzi
Wiadomości: 4 957
Odp: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz.

Zadzwoniłam sobie na IP jutro albo przed poludniem, albo do 17 mam się zgłosić żeby na spokojnie papiery wypisać bo o 19 obchod. O losie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
mela1234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 17:33   #2945
magdalennne
Wtajemniczenie
 
Avatar magdalennne
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 2 623
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Wykąpaliśmy małego, rozebraliśmy do rosołu i dopiero teraz jest spokojny... Upał daje mu się też we znaki.

Margosia słodziak z Piotrusia I podobny do ciebie

Cytat:
Napisane przez Anulka_p Pokaż wiadomość

Jejku jak gorąco. Nie daję już rady! Biedne moje maleństwo. Pewnie też mu strasznie gorąco. Mamy w domu 32 stopnie.
Znam ten ból. Mały co chwilę ma kompletnie mokre bodziaki, a starałam się wybierać te najcieńsze.

Cytat:
Napisane przez czerwony_balonik Pokaż wiadomość
Dziewczyny,używacie lub macie zamiar używac pasów poporodowych? Pożalę się trochę-dobija mnie ta galaretka,to dopiero 2tyg od porodu,ale ja już chcę się tego pozbyć Ja chcę mój normalny brzuch...
Owszem, ale za jakiś czas dopiero, bo rana po cc musi się zagoić. Chyba, że jakimś cudem brzuch sam się zrobi piękny do tego czasu

Napisałam opis porodu. Zaraz wstawię.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Jest długi, więc jak ktoś nie ma cierpliwości, niech nie czyta. Ja się znowu przy pisaniu tego poryczałam, ciągle gdzieś to we mnie siedzi jeszcze...

Przedstawiam mój opis porodu.


17.07 tydzień po terminie stawiłam się do szpitala tak jak kazała ginka. Od razu przyjęli mnie na patologię ciąży. Akurat w ten dzień dyżur miała moja lekarka, więc ona mnie zbadała – 2cm szyjki, nie ma rozwarcia. I stwierdziła, że założą mi ten cewnik foleya. Zakładanie bolało jak diabli i zaczęłam po tym krwawić. Moja koleżanka z sali też miała w ten dzień założony cewnik i jak jej wieczorem wypadł, a mój trwał do następnego dnia, to wiedziałam, że nie do końca się spisał.


Następnego dnia miałam pierwszą wycieczkę na porodówkę. Miałam tam dostać OTC w ramach kroplówki testowej. Nie pozwolili mi zjeść całego śniadania i zjadłam tylko pół kromki chleba. Trafiłam tam o 8 rano, położna wyjęła cewnik – szyjki dalej 2cm, rozwarcie na 2cm wypracowane przez cewnik. Jak podłączyli kroplówkę, to pojawiły się skurcze. Po 2 godzinach stwierdzili, że test wyszedł w porządku i możemy go zakończyć. Ale na ktg dalej wychodziły regularne skurcze i pan doktor stwierdził, że spróbujemy dzisiaj urodzić. Włączył znowu kroplówkę, ale małemu strasznie podskoczyło tętno i położna odłączyła. W pewnym momencie tętno Kamila spadło do 80 i zaczęła się panika. Wezwali anestezjologa i przymierzali się do cc. W końcu jednak stwierdzili, że to jakiś błąd zapisu, bo wszystko się unormowało. Koło 17 zbadali mnie i stwierdzili, że nic się nie zmieniło, więc podadzą czopki rozkurczowe. Skurcze męczyły mnie do nocy, ale w końcu ustały.


W piątek przeszłam fazę załamania. Od samego rana ryczałam jak bóbr, nie chciałam znowu spędzić tylu godzin sama na porodówce, słuchając plotek z całego szpitala. Do tego jeszcze na obchodzie zebrało się 5 mądrych lekarzy i położnych, którzy zaczęli sobie żartować, a ja ledwo powstrzymywałam płacz. Jedna położna stwierdziła, że widać, że będę miała duże dziecko. Ordynator zapytał ile mam wzrostu, to mu powiedziałam, że 154cm. Na co ta sama położna stwierdziła „Panie ordynatorze, moja mama ma mniej, a jakoś mnie urodziła”. Ordynator tak czy inaczej kazał zrobić jeszcze raz USG i znowu wyszło, że mały waży 3600 i powinien się zmieścić. Decyzja była taka, że idę na porodówkę i podłączają oksytocynę. Tym razem skurcze były znacznie słabsze i wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Postawiłam się jednak i TŻ przyjechał do mnie koło 12 i był do samego końca. Leżałam sobie tam dobre 9 godzin znowu bez śniadania, właściwie cały czas rycząc. Mały szalał w brzuchu, że głowice od ktg skakały. Oczywiście na końcowym badaniu okazało się, że nie zmieniło się dosłownie nic w związku z moją szyjką i rozwarciem. Na wieczornym obchodzie zapytałam lekarza co dalej, to mi powiedział, że zwykle robią dzień przerwy, ale decyzję podejmie rano ordynator.


20.07 w sobotę w ogóle obchód poranny do nas nie dotarł. Koło godz 11 przyszła położna, żebym się zbierała na porodówkę na kolejną kroplówkę. Zrobiło się straszne zamieszanie, bo na porodówce nic nie wiedzieli, że mam przyjść. Czułam się jak piąte koło u wozu. No, ale w końcu podłączyli oksytocynę, TŻ do mnie przyjechał. Na początku nic się nie działo, potem pojawiły się skurcze. O godz. 15 miałam całe 3 cm rozwarcia... Zapytałam położną czy nie można tego jakoś przyspieszyć, bo te skurcze bolały jednak. Powiedziała, że można. Miałam wrażenie, że czeka na kasę, żeby jej dać i powiem szczerze, że byłam gotowa jej dać. Na szczęście chwilę wcześniej kazałam TŻ wziąć mój telefon i zadzwonić do mojej ginki i jej powiedzieć jak wygląda sytuacja. Ona oczywiście zaraz zadzwoniła na porodówkę i nagle położna kazała mi iść pod prysznic się rozluźnić. Jak wróciłam było koło 16 i przebiła mi pęcherz płodowy. Bolało jak diabli, bo główka małego w ogóle nie napierała na szyjkę i ten pęcherz jej uciekał. Stwierdziła, że teraz musi ruszyć. Skakałam na piłce, potem przez godzinę siedziałam w wodzie. Skurcze miały mniej boleć, ale gó..no prawda. Zwijałam się tam z bólu. Zmieniły się położne – przyszła taka miła Pani, która zajmowała się mną w piątek. O 18 wróciłam na łóżko – badanie... i nic!!! Wszystko tak jak było. Jak to usłyszałam to się poryczałam, no bo ile może boleć bez sensu? Pani doktor, która miała wtedy dyżur, jak zobaczyła, że płaczę to przyszła i powiedziała mi tak: „Proszę nie zgrywać tutaj obrażonej, nikt nie mówił, że poród nie boli. A może jest tak, że Pani ciało nie jest przystosowane do rodzenia dzieci i powinna to Pani wziąć pod uwagę jak będzie myślała o kolejnym”. Odpowiedziałam jej tylko, że wytrzymam każdy ból, jeśli będzie do czegoś prowadził, a póki co boli, a nic się nie dzieje. W odpowiedzi usłyszałam, że próbuję wymusić cesarkę. Skurcze były coraz mocniejsze, zwijałam się z bólu na łóżku. Stwierdzili, że czekają do 22 z kolejnymi decyzjami. Ja się modliłam, żeby tylko czas szybciej leciał. Od 8 rano nic nie jadłam, byłam wykończona, między skurczami mimowolnie przysypiałam. TŻ był ze mną cały czas, mimo że nie chciał być przy porodzie. W końcu nastąpiła ta nieszczęsna 22. Zbadali mnie i okazało się, że nie zmieniło się nic! Głowa nie zeszła w ogóle do kanału i cały czas jest wysoko nad szyjką. Zaczęli dzwonić po anestezjologa, czytali mi jakieś regulaminy, podpisywałam zgody. Było mi już wszystko jedno. Poczułam wtedy takie niesamowite skurcze – miałam wrażenie, że nagle przeć muszę. Powiedziałam to tej Pani doktor, to stwierdziła, że to raczej niemożliwe, ale nadzieję mogę sobie mieć. A najlepsze jest to, że wtedy jak do mnie przyszła to powiedziała tak: „Widzi Pani jak wygląda sytuacja. Akcja nie postępuje, dlatego proponujemy Pani cesarskie cięcie, które naszym zdaniem będzie bezpieczniejsze dla życia Pani i dziecka niż poród naturalny”. Miałam taką ochotę jej wtedy kopnąć... Tak czy inaczej doczłapałam jakoś na blok operacyjny, zatrzymując się chyba z 10 razy na skurczach. Jak wbili znieczulenie zrobiło mi się tak błogo. Było mi tylko zimno w górnej części ciała, która była bez znieczulenia. Strasznie to w ogóle było dziwne uczucie, bo nie czułam bólu, ale czułam jak mi tam tarmoszą skórą i wnętrznościami. W końcu jakaś młoda pielęgniarka mówi do mnie „proszę patrzeć w lewo, zobaczy Pani dzidziusia”. Więc ja jak zahipnotyzowana wodziłam za nim wzrokiem. Jak Pani go ważyła, to pięknie ją obsikał Okazało się, że waży 3900. Potem położyli mi go na chwilę na piersiach. Ordynator z głupią Panią doktor zajmowali się szyciem i całą resztą, a ja tylko patrzyłam na małego. W końcu zabrali go do TŻ, a potem na oględziny do lekarki od noworodków. Dostał 10 punktów. Mnie przewieźli na salę pooperacyjną, TŻ czekał w korytarzu. Nie miałam czucia w nogach, przywieźli małego i położyli obok mnie. TŻ był z nami do 2 w nocy. Małego zabrali na oddział noworodkowy, ale od następnego ranka byliśmy już cały czas razem Dalej wcale nie było łatwo, ale jakoś to przeżyłam. W 3. dobie wypisali nas do domu


Koniec.
magdalennne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:10   #2946
mela1234
Zakorzenienie
 
Avatar mela1234
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Pabianice/k. Łodzi
Wiadomości: 4 957
Odp: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz.

Ja bym po wszystkim przygadala coś tej lekarce.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
mela1234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:24   #2947
strawberry162
Rozeznanie
 
Avatar strawberry162
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 571
Dot.: Odp: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 201

magdalennne Piękny opis Ale sie nacierpiałas Jakby nie mogli troche szybciej zrobic tej cesarki Ale najwazniejsze ze juz po i masz maluszka przy sobie

Dziewczyny powiedzcie mi czemu nie moge wstawic zdjec? Wyswietla mi sie jakis komunikat ze moja sesja wygasla i musze sie jeszcze raz zalogowac. A chcialam Wam wstawic zdjecia malutkiej
__________________
KCIUKI DLA ADASIA

Antonisia
strawberry162 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-28, 18:27   #2948
karolajn1987
Wtajemniczenie
 
Avatar karolajn1987
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 378
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez magdalennne Pokaż wiadomość
Wykąpaliśmy małego, rozebraliśmy do rosołu i dopiero teraz jest spokojny... Upał daje mu się też we znaki.

Margosia słodziak z Piotrusia I podobny do ciebie



Znam ten ból. Mały co chwilę ma kompletnie mokre bodziaki, a starałam się wybierać te najcieńsze.



Owszem, ale za jakiś czas dopiero, bo rana po cc musi się zagoić. Chyba, że jakimś cudem brzuch sam się zrobi piękny do tego czasu

Napisałam opis porodu. Zaraz wstawię.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Jest długi, więc jak ktoś nie ma cierpliwości, niech nie czyta. Ja się znowu przy pisaniu tego poryczałam, ciągle gdzieś to we mnie siedzi jeszcze...

Przedstawiam mój opis porodu.


17.07 tydzień po terminie stawiłam się do szpitala tak jak kazała ginka. Od razu przyjęli mnie na patologię ciąży. Akurat w ten dzień dyżur miała moja lekarka, więc ona mnie zbadała – 2cm szyjki, nie ma rozwarcia. I stwierdziła, że założą mi ten cewnik foleya. Zakładanie bolało jak diabli i zaczęłam po tym krwawić. Moja koleżanka z sali też miała w ten dzień założony cewnik i jak jej wieczorem wypadł, a mój trwał do następnego dnia, to wiedziałam, że nie do końca się spisał.


Następnego dnia miałam pierwszą wycieczkę na porodówkę. Miałam tam dostać OTC w ramach kroplówki testowej. Nie pozwolili mi zjeść całego śniadania i zjadłam tylko pół kromki chleba. Trafiłam tam o 8 rano, położna wyjęła cewnik – szyjki dalej 2cm, rozwarcie na 2cm wypracowane przez cewnik. Jak podłączyli kroplówkę, to pojawiły się skurcze. Po 2 godzinach stwierdzili, że test wyszedł w porządku i możemy go zakończyć. Ale na ktg dalej wychodziły regularne skurcze i pan doktor stwierdził, że spróbujemy dzisiaj urodzić. Włączył znowu kroplówkę, ale małemu strasznie podskoczyło tętno i położna odłączyła. W pewnym momencie tętno Kamila spadło do 80 i zaczęła się panika. Wezwali anestezjologa i przymierzali się do cc. W końcu jednak stwierdzili, że to jakiś błąd zapisu, bo wszystko się unormowało. Koło 17 zbadali mnie i stwierdzili, że nic się nie zmieniło, więc podadzą czopki rozkurczowe. Skurcze męczyły mnie do nocy, ale w końcu ustały.


W piątek przeszłam fazę załamania. Od samego rana ryczałam jak bóbr, nie chciałam znowu spędzić tylu godzin sama na porodówce, słuchając plotek z całego szpitala. Do tego jeszcze na obchodzie zebrało się 5 mądrych lekarzy i położnych, którzy zaczęli sobie żartować, a ja ledwo powstrzymywałam płacz. Jedna położna stwierdziła, że widać, że będę miała duże dziecko. Ordynator zapytał ile mam wzrostu, to mu powiedziałam, że 154cm. Na co ta sama położna stwierdziła „Panie ordynatorze, moja mama ma mniej, a jakoś mnie urodziła”. Ordynator tak czy inaczej kazał zrobić jeszcze raz USG i znowu wyszło, że mały waży 3600 i powinien się zmieścić. Decyzja była taka, że idę na porodówkę i podłączają oksytocynę. Tym razem skurcze były znacznie słabsze i wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Postawiłam się jednak i TŻ przyjechał do mnie koło 12 i był do samego końca. Leżałam sobie tam dobre 9 godzin znowu bez śniadania, właściwie cały czas rycząc. Mały szalał w brzuchu, że głowice od ktg skakały. Oczywiście na końcowym badaniu okazało się, że nie zmieniło się dosłownie nic w związku z moją szyjką i rozwarciem. Na wieczornym obchodzie zapytałam lekarza co dalej, to mi powiedział, że zwykle robią dzień przerwy, ale decyzję podejmie rano ordynator.


20.07 w sobotę w ogóle obchód poranny do nas nie dotarł. Koło godz 11 przyszła położna, żebym się zbierała na porodówkę na kolejną kroplówkę. Zrobiło się straszne zamieszanie, bo na porodówce nic nie wiedzieli, że mam przyjść. Czułam się jak piąte koło u wozu. No, ale w końcu podłączyli oksytocynę, TŻ do mnie przyjechał. Na początku nic się nie działo, potem pojawiły się skurcze. O godz. 15 miałam całe 3 cm rozwarcia... Zapytałam położną czy nie można tego jakoś przyspieszyć, bo te skurcze bolały jednak. Powiedziała, że można. Miałam wrażenie, że czeka na kasę, żeby jej dać i powiem szczerze, że byłam gotowa jej dać. Na szczęście chwilę wcześniej kazałam TŻ wziąć mój telefon i zadzwonić do mojej ginki i jej powiedzieć jak wygląda sytuacja. Ona oczywiście zaraz zadzwoniła na porodówkę i nagle położna kazała mi iść pod prysznic się rozluźnić. Jak wróciłam było koło 16 i przebiła mi pęcherz płodowy. Bolało jak diabli, bo główka małego w ogóle nie napierała na szyjkę i ten pęcherz jej uciekał. Stwierdziła, że teraz musi ruszyć. Skakałam na piłce, potem przez godzinę siedziałam w wodzie. Skurcze miały mniej boleć, ale gó..no prawda. Zwijałam się tam z bólu. Zmieniły się położne – przyszła taka miła Pani, która zajmowała się mną w piątek. O 18 wróciłam na łóżko – badanie... i nic!!! Wszystko tak jak było. Jak to usłyszałam to się poryczałam, no bo ile może boleć bez sensu? Pani doktor, która miała wtedy dyżur, jak zobaczyła, że płaczę to przyszła i powiedziała mi tak: „Proszę nie zgrywać tutaj obrażonej, nikt nie mówił, że poród nie boli. A może jest tak, że Pani ciało nie jest przystosowane do rodzenia dzieci i powinna to Pani wziąć pod uwagę jak będzie myślała o kolejnym”. Odpowiedziałam jej tylko, że wytrzymam każdy ból, jeśli będzie do czegoś prowadził, a póki co boli, a nic się nie dzieje. W odpowiedzi usłyszałam, że próbuję wymusić cesarkę. Skurcze były coraz mocniejsze, zwijałam się z bólu na łóżku. Stwierdzili, że czekają do 22 z kolejnymi decyzjami. Ja się modliłam, żeby tylko czas szybciej leciał. Od 8 rano nic nie jadłam, byłam wykończona, między skurczami mimowolnie przysypiałam. TŻ był ze mną cały czas, mimo że nie chciał być przy porodzie. W końcu nastąpiła ta nieszczęsna 22. Zbadali mnie i okazało się, że nie zmieniło się nic! Głowa nie zeszła w ogóle do kanału i cały czas jest wysoko nad szyjką. Zaczęli dzwonić po anestezjologa, czytali mi jakieś regulaminy, podpisywałam zgody. Było mi już wszystko jedno. Poczułam wtedy takie niesamowite skurcze – miałam wrażenie, że nagle przeć muszę. Powiedziałam to tej Pani doktor, to stwierdziła, że to raczej niemożliwe, ale nadzieję mogę sobie mieć. A najlepsze jest to, że wtedy jak do mnie przyszła to powiedziała tak: „Widzi Pani jak wygląda sytuacja. Akcja nie postępuje, dlatego proponujemy Pani cesarskie cięcie, które naszym zdaniem będzie bezpieczniejsze dla życia Pani i dziecka niż poród naturalny”. Miałam taką ochotę jej wtedy kopnąć... Tak czy inaczej doczłapałam jakoś na blok operacyjny, zatrzymując się chyba z 10 razy na skurczach. Jak wbili znieczulenie zrobiło mi się tak błogo. Było mi tylko zimno w górnej części ciała, która była bez znieczulenia. Strasznie to w ogóle było dziwne uczucie, bo nie czułam bólu, ale czułam jak mi tam tarmoszą skórą i wnętrznościami. W końcu jakaś młoda pielęgniarka mówi do mnie „proszę patrzeć w lewo, zobaczy Pani dzidziusia”. Więc ja jak zahipnotyzowana wodziłam za nim wzrokiem. Jak Pani go ważyła, to pięknie ją obsikał Okazało się, że waży 3900. Potem położyli mi go na chwilę na piersiach. Ordynator z głupią Panią doktor zajmowali się szyciem i całą resztą, a ja tylko patrzyłam na małego. W końcu zabrali go do TŻ, a potem na oględziny do lekarki od noworodków. Dostał 10 punktów. Mnie przewieźli na salę pooperacyjną, TŻ czekał w korytarzu. Nie miałam czucia w nogach, przywieźli małego i położyli obok mnie. TŻ był z nami do 2 w nocy. Małego zabrali na oddział noworodkowy, ale od następnego ranka byliśmy już cały czas razem Dalej wcale nie było łatwo, ale jakoś to przeżyłam. W 3. dobie wypisali nas do domu


Koniec.
kurcze, ale Cie wymeczyli biedaczko
__________________
23.06.2013
Hanulka
karolajn1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:35   #2949
idzia111
Zakorzenienie
 
Avatar idzia111
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: woj. lubelskie
Wiadomości: 3 158
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez malaczarnakejt Pokaż wiadomość
Zrobię wszystko co w mojej mocy :P i mnie nie strasz, że mnie zostawiasz, jak nie :P Nie wiesz, że nie wolno straszyć ciężarnej? :P
Jutro mam ktg, się okaże...

no ja Cię nie chcę zostawić, ale wiesz jesli się nie zdecydujesz na poród to sama mnie do tego zmusisz


Cytat:
Napisane przez czerwony_balonik Pokaż wiadomość

Idzia,a możesz coś napisać o tych odruchach? Bo u nas też jest ciągle ciumkanie od samego początku i nawet jak Gabi jest najedzona. Dajemy jej często smoczek,już w szpitalu zaczęliśmy dawać,ale nie jestem pewna czy robimy dobrze. Z jedej strony jak się przyzwyczai to ciężko potem będzie odstawić,a zdrugiej strony jak nie ma smoka to ona sobie rączki do buzi wkłada i ssie.

Dziewczyny,używacie lub macie zamiar używac pasów poporodowych? Pożalę się trochę-dobija mnie ta galaretka,to dopiero 2tyg od porodu,ale ja już chcę się tego pozbyć Ja chcę mój normalny brzuch...
1. Są dzieci, które mają tak silną potrzebę ssania, że niestety smoczek musi pójść w ruch. Z innych względów typu zły zgryz itp. smoczki sa nie polecane, ale z dwojga złego wg mnie lepiej dac smoczek. Dlaczego? Poniewaz dziecko jest rozchwiane emocjonalnie, szuka piersi, raczki, palca, i wszystkiego co tylko mozna aby zaspokoić swoją potrzebe. Ma ją silną to i tak to zrobi żeby nie wiem co. A jeśli damy smoczek to raz ze kontrolujemy co ma w buzi, kiedy to ma, z czasem mozemy oduczać ssania. Natomiast palca nie obetniesz dziecku, zawsze bedzie go mialo przy sobie. Potem wychodza takie 4-5 latki z chudszym kciukiem, a co gorsza nadal w sytuacjach zagrozenia itp. potrafią go ssać. Pomijam już fakt, że na raczkach jest duzo zarazków itp.

Znam też przypadek, że mama dawała dziecku stale pokarm, bo ono chciało ssać. Ona była pewna, że jest głodne, chociaz i tak zjadało wiecej niz powinno i przystawiała do piersi. Teraz dziecko ma duza nadwagę. Podobno dziecko zje tyle ile potrzebuje, jednak ja na tym konkretnym przypadku jestem pewna, że mała ciumkała bo chciała ssać, a ze przy okazji jadła to druga sprawa. Rozepchała sobie żołądek.

Podobnie jest z teoriami, ze 1-3 miesiecznego dziecka nie da sie rozpiescic, wg mnie tez mit. Tu działa prosta zasada, wychodzi ona z pierwotnych potrzeb człowieka.

Pierwsza i zasadnicza sprawa, niemowle potrzebuje miec sucho, być najedzonym i czuc bliskość mamy, taty. Trzeba te potrzeby zaspokajac i tu nie ma dyskusji. Jednak uważam, że np. te dziewczyny, które stale nosza swoje maluchy na rekach ,,ucza je tego". Wiem, ze to łatwo powiedziec, ale tak jest. Inaczej nie da sie wytlumaczyc tego, że sa dzieci ktore trzeba stale nosic, spac z nimi itp. To działa tak: maluszek płacze, mama przychodzi, bierze go na rece/ tuli. Sytuacja sie powtarza kilkukrotnie, czyli działa, czyli co robię. Powtarzam, powtarzam i jeszcze raz powtarzam. To jest instynkt i nie twierdze, ze tu dziala jakas wyższa inteligencja.

wiem, że nie jest łatwo doprowadzic do tego, ze dziecko spi u siebi w łóżeczku, bo to wiaze sie z tym, ze karmimy i gdy widzimy ze dziecko przysybia, nie ssie piersi to odkladamy, ono budzi sie za 5-10 min bo jest glodne, my znowu karmimy, znowu zasypia, znowu odkladamy, ono znowu placze ... czyli co mam noc z glowy, ale MUSIMY być konsekwentni. Nie ma innej opcji.

Żeby nie było nie jestem zwolenniczka ,,zimnego chowu", niemniej jednak dziecko to człowiek i może mieć gorszy dzien, może go coś boleć lub zwyczajnie być zdenerwowane. Zauważcie jak my płaczemy i panikujemy bo termin za tydzien a porodu nie widac, wiele z nas placze chociaz nie ma w tym sensu. Podobnie jest z dzieckiem.

To nie jest wyjscie stale nosic dziecko, czy z nim spac. Nasze mamy, babcie beda nas za tp krytykowac, z jednej strony wyglada to tak, ze moze kiedys tak nie przytualno dzieci itp., ale z drugiej one maja racje. Wyobrazcie sobie, że musicie ugotowac obiad, posprzatac, zajac sie nie raz obrządkami - kiedyś więcej było ludzi na wsi, żniwa, i to wszystko z dzieckiem na rękach ...

Wiem, że jak urodzę, będę zapewne popełniała błędy, ba nawet będę wiedziała, że to jest błąd a go popełnię. Bo to nie chodzi o to, żeby idealnie dziecko wychować, nie ma czegoś takiego. Znasz teorie - jest super, rodzisz dziecko - dochodzi czynnik emocjonalny. Nie neguję tego absolutnie. Jednak piszę to co wiem i myślę, że każda z Was zna dziecko, które jest bujane, noszone, jednym słowem rozpieszczone i jako osoby patrzące obok widzicie co rodzice zrobili źle.

Ale się rozpisałam ...


2. Ja mam zamiar nosic pas poprodowy
idzia111 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:40   #2950
karolajn1987
Wtajemniczenie
 
Avatar karolajn1987
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 378
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
1. Są dzieci, które mają tak silną potrzebę ssania, że niestety smoczek musi pójść w ruch. Z innych względów typu zły zgryz itp. smoczki sa nie polecane, ale z dwojga złego wg mnie lepiej dac smoczek. Dlaczego? Poniewaz dziecko jest rozchwiane emocjonalnie, szuka piersi, raczki, palca, i wszystkiego co tylko mozna aby zaspokoić swoją potrzebe. Ma ją silną to i tak to zrobi żeby nie wiem co. A jeśli damy smoczek to raz ze kontrolujemy co ma w buzi, kiedy to ma, z czasem mozemy oduczać ssania. Natomiast palca nie obetniesz dziecku, zawsze bedzie go mialo przy sobie. Potem wychodza takie 4-5 latki z chudszym kciukiem, a co gorsza nadal w sytuacjach zagrozenia itp. potrafią go ssać. Pomijam już fakt, że na raczkach jest duzo zarazków itp.

Znam też przypadek, że mama dawała dziecku stale pokarm, bo ono chciało ssać. Ona była pewna, że jest głodne, chociaz i tak zjadało wiecej niz powinno i przystawiała do piersi. Teraz dziecko ma duza nadwagę. Podobno dziecko zje tyle ile potrzebuje, jednak ja na tym konkretnym przypadku jestem pewna, że mała ciumkała bo chciała ssać, a ze przy okazji jadła to druga sprawa. Rozepchała sobie żołądek.

Podobnie jest z teoriami, ze 1-3 miesiecznego dziecka nie da sie rozpiescic, wg mnie tez mit. Tu działa prosta zasada, wychodzi ona z pierwotnych potrzeb człowieka.

Pierwsza i zasadnicza sprawa, niemowle potrzebuje miec sucho, być najedzonym i czuc bliskość mamy, taty. Trzeba te potrzeby zaspokajac i tu nie ma dyskusji. Jednak uważam, że np. te dziewczyny, które stale nosza swoje maluchy na rekach ,,ucza je tego". Wiem, ze to łatwo powiedziec, ale tak jest. Inaczej nie da sie wytlumaczyc tego, że sa dzieci ktore trzeba stale nosic, spac z nimi itp. To działa tak: maluszek płacze, mama przychodzi, bierze go na rece/ tuli. Sytuacja sie powtarza kilkukrotnie, czyli działa, czyli co robię. Powtarzam, powtarzam i jeszcze raz powtarzam. To jest instynkt i nie twierdze, ze tu dziala jakas wyższa inteligencja.

wiem, że nie jest łatwo doprowadzic do tego, ze dziecko spi u siebi w łóżeczku, bo to wiaze sie z tym, ze karmimy i gdy widzimy ze dziecko przysybia, nie ssie piersi to odkladamy, ono budzi sie za 5-10 min bo jest glodne, my znowu karmimy, znowu zasypia, znowu odkladamy, ono znowu placze ... czyli co mam noc z glowy, ale MUSIMY być konsekwentni. Nie ma innej opcji.

Żeby nie było nie jestem zwolenniczka ,,zimnego chowu", niemniej jednak dziecko to człowiek i może mieć gorszy dzien, może go coś boleć lub zwyczajnie być zdenerwowane. Zauważcie jak my płaczemy i panikujemy bo termin za tydzien a porodu nie widac, wiele z nas placze chociaz nie ma w tym sensu. Podobnie jest z dzieckiem.

To nie jest wyjscie stale nosic dziecko, czy z nim spac. Nasze mamy, babcie beda nas za tp krytykowac, z jednej strony wyglada to tak, ze moze kiedys tak nie przytualno dzieci itp., ale z drugiej one maja racje. Wyobrazcie sobie, że musicie ugotowac obiad, posprzatac, zajac sie nie raz obrządkami - kiedyś więcej było ludzi na wsi, żniwa, i to wszystko z dzieckiem na rękach ...

Wiem, że jak urodzę, będę zapewne popełniała błędy, ba nawet będę wiedziała, że to jest błąd a go popełnię. Bo to nie chodzi o to, żeby idealnie dziecko wychować, nie ma czegoś takiego. Znasz teorie - jest super, rodzisz dziecko - dochodzi czynnik emocjonalny. Nie neguję tego absolutnie. Jednak piszę to co wiem i myślę, że każda z Was zna dziecko, które jest bujane, noszone, jednym słowem rozpieszczone i jako osoby patrzące obok widzicie co rodzice zrobili źle.

Ale się rozpisałam ...


2. Ja mam zamiar nosic pas poprodowy
zgadzam sie.
my mamy problem z babcia tz, która ciagle powtarza, ze dziecko potrzebuje bliskosci i jak tylko Hania jeknie to ja bierze na rece i buja. Pociska smoczek jak nie spi ( nie wiem po co skoro sobie grzecznie lezy) i buja wozek jak mala spi....My natomiast oczywiscie sie przytulamy ale nie non stop. jest pora spania to odkladamy nawet po kilka razy, ale zasypia u siebie. w nocy tez kursuje od mojego lozka do jej i tam ja odkladam..biore na rece jak placze a nie jeczy i steka
__________________
23.06.2013
Hanulka
karolajn1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:48   #2951
sarna405
Zadomowienie
 
Avatar sarna405
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 196
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Witam Witam MADI urodziłaklaski : tak chciała 21 urodzić a tu dokładnie tydzień po urodziła
A mDomciatko jak widze narazie nic...więc czekamy
__________________
Tomuś 21,07,2005
Antoś ,6,09,2013
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być
ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie
pragnie."
sarna405 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-28, 18:54   #2952
idzia111
Zakorzenienie
 
Avatar idzia111
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: woj. lubelskie
Wiadomości: 3 158
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez karolajn1987 Pokaż wiadomość
zgadzam sie.
my mamy problem z babcia tz, która ciagle powtarza, ze dziecko potrzebuje bliskosci i jak tylko Hania jeknie to ja bierze na rece i buja. Pociska smoczek jak nie spi ( nie wiem po co skoro sobie grzecznie lezy) i buja wozek jak mala spi....My natomiast oczywiscie sie przytulamy ale nie non stop. jest pora spania to odkladamy nawet po kilka razy, ale zasypia u siebie. w nocy tez kursuje od mojego lozka do jej i tam ja odkladam..biore na rece jak placze a nie jeczy i steka
to bardzo nie dobrze, ja już przeprowadziłam poważną rozmowę z mama z tesciami, bo oni sobie ponosza, potulą, a potem zostaję ja, tż i dziecko. A musimy żyć, pracować, a nawet i znaleźć czas dla siebie samych ...
Narodziny dziecka nie wiążą się z tym, że ja przestaję żyć, ja zaczynam życ dla drugiej, nowej osoby, ale jako człowiek nadal mam swoje potrzeby.
Nie pojmuję np. kobiet które wraz z narodzinami dziecka za szczyt swoich możliwość/dbania o wygląd uważają 2 minutowy prysznic. Nie mówię o robieniu makijażu przez 30 min. ale lekki makijaż kilku minutowy, jakiś fajny ciuch i mama czuje się atrakcyjna, szczesliwa. Gdy ona jest szczesliwa dziecko to wyczuwa i tez jest.

W tej kwestii podoba mi się bardzo podejcie en - sama pisze, ze robi sie na bóstwo i wychodzi.

Jesli nie masz wózka na paskach to tez ostrzegam przed bujaniem na boki ... własnie przez takie cos biora sie teorie o wózkach rozklekotanych po 3-6 miesicach.
idzia111 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:56   #2953
kubus puchatek
Rozeznanie
 
Avatar kubus puchatek
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 673
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez magdalennne Pokaż wiadomość
Przedstawiam mój opis porodu.


17.07 tydzień po terminie stawiłam się do szpitala tak jak kazała ginka. Od razu przyjęli mnie na patologię ciąży. Akurat w ten dzień dyżur miała moja lekarka, więc ona mnie zbadała – 2cm szyjki, nie ma rozwarcia. I stwierdziła, że założą mi ten cewnik foleya. Zakładanie bolało jak diabli i zaczęłam po tym krwawić. Moja koleżanka z sali też miała w ten dzień założony cewnik i jak jej wieczorem wypadł, a mój trwał do następnego dnia, to wiedziałam, że nie do końca się spisał.


Następnego dnia miałam pierwszą wycieczkę na porodówkę. Miałam tam dostać OTC w ramach kroplówki testowej. Nie pozwolili mi zjeść całego śniadania i zjadłam tylko pół kromki chleba. Trafiłam tam o 8 rano, położna wyjęła cewnik – szyjki dalej 2cm, rozwarcie na 2cm wypracowane przez cewnik. Jak podłączyli kroplówkę, to pojawiły się skurcze. Po 2 godzinach stwierdzili, że test wyszedł w porządku i możemy go zakończyć. Ale na ktg dalej wychodziły regularne skurcze i pan doktor stwierdził, że spróbujemy dzisiaj urodzić. Włączył znowu kroplówkę, ale małemu strasznie podskoczyło tętno i położna odłączyła. W pewnym momencie tętno Kamila spadło do 80 i zaczęła się panika. Wezwali anestezjologa i przymierzali się do cc. W końcu jednak stwierdzili, że to jakiś błąd zapisu, bo wszystko się unormowało. Koło 17 zbadali mnie i stwierdzili, że nic się nie zmieniło, więc podadzą czopki rozkurczowe. Skurcze męczyły mnie do nocy, ale w końcu ustały.


W piątek przeszłam fazę załamania. Od samego rana ryczałam jak bóbr, nie chciałam znowu spędzić tylu godzin sama na porodówce, słuchając plotek z całego szpitala. Do tego jeszcze na obchodzie zebrało się 5 mądrych lekarzy i położnych, którzy zaczęli sobie żartować, a ja ledwo powstrzymywałam płacz. Jedna położna stwierdziła, że widać, że będę miała duże dziecko. Ordynator zapytał ile mam wzrostu, to mu powiedziałam, że 154cm. Na co ta sama położna stwierdziła „Panie ordynatorze, moja mama ma mniej, a jakoś mnie urodziła”. Ordynator tak czy inaczej kazał zrobić jeszcze raz USG i znowu wyszło, że mały waży 3600 i powinien się zmieścić. Decyzja była taka, że idę na porodówkę i podłączają oksytocynę. Tym razem skurcze były znacznie słabsze i wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Postawiłam się jednak i TŻ przyjechał do mnie koło 12 i był do samego końca. Leżałam sobie tam dobre 9 godzin znowu bez śniadania, właściwie cały czas rycząc. Mały szalał w brzuchu, że głowice od ktg skakały. Oczywiście na końcowym badaniu okazało się, że nie zmieniło się dosłownie nic w związku z moją szyjką i rozwarciem. Na wieczornym obchodzie zapytałam lekarza co dalej, to mi powiedział, że zwykle robią dzień przerwy, ale decyzję podejmie rano ordynator.


20.07 w sobotę w ogóle obchód poranny do nas nie dotarł. Koło godz 11 przyszła położna, żebym się zbierała na porodówkę na kolejną kroplówkę. Zrobiło się straszne zamieszanie, bo na porodówce nic nie wiedzieli, że mam przyjść. Czułam się jak piąte koło u wozu. No, ale w końcu podłączyli oksytocynę, TŻ do mnie przyjechał. Na początku nic się nie działo, potem pojawiły się skurcze. O godz. 15 miałam całe 3 cm rozwarcia... Zapytałam położną czy nie można tego jakoś przyspieszyć, bo te skurcze bolały jednak. Powiedziała, że można. Miałam wrażenie, że czeka na kasę, żeby jej dać i powiem szczerze, że byłam gotowa jej dać. Na szczęście chwilę wcześniej kazałam TŻ wziąć mój telefon i zadzwonić do mojej ginki i jej powiedzieć jak wygląda sytuacja. Ona oczywiście zaraz zadzwoniła na porodówkę i nagle położna kazała mi iść pod prysznic się rozluźnić. Jak wróciłam było koło 16 i przebiła mi pęcherz płodowy. Bolało jak diabli, bo główka małego w ogóle nie napierała na szyjkę i ten pęcherz jej uciekał. Stwierdziła, że teraz musi ruszyć. Skakałam na piłce, potem przez godzinę siedziałam w wodzie. Skurcze miały mniej boleć, ale gó..no prawda. Zwijałam się tam z bólu. Zmieniły się położne – przyszła taka miła Pani, która zajmowała się mną w piątek. O 18 wróciłam na łóżko – badanie... i nic!!! Wszystko tak jak było. Jak to usłyszałam to się poryczałam, no bo ile może boleć bez sensu? Pani doktor, która miała wtedy dyżur, jak zobaczyła, że płaczę to przyszła i powiedziała mi tak: „Proszę nie zgrywać tutaj obrażonej, nikt nie mówił, że poród nie boli. A może jest tak, że Pani ciało nie jest przystosowane do rodzenia dzieci i powinna to Pani wziąć pod uwagę jak będzie myślała o kolejnym”. Odpowiedziałam jej tylko, że wytrzymam każdy ból, jeśli będzie do czegoś prowadził, a póki co boli, a nic się nie dzieje. W odpowiedzi usłyszałam, że próbuję wymusić cesarkę. Skurcze były coraz mocniejsze, zwijałam się z bólu na łóżku. Stwierdzili, że czekają do 22 z kolejnymi decyzjami. Ja się modliłam, żeby tylko czas szybciej leciał. Od 8 rano nic nie jadłam, byłam wykończona, między skurczami mimowolnie przysypiałam. TŻ był ze mną cały czas, mimo że nie chciał być przy porodzie. W końcu nastąpiła ta nieszczęsna 22. Zbadali mnie i okazało się, że nie zmieniło się nic! Głowa nie zeszła w ogóle do kanału i cały czas jest wysoko nad szyjką. Zaczęli dzwonić po anestezjologa, czytali mi jakieś regulaminy, podpisywałam zgody. Było mi już wszystko jedno. Poczułam wtedy takie niesamowite skurcze – miałam wrażenie, że nagle przeć muszę. Powiedziałam to tej Pani doktor, to stwierdziła, że to raczej niemożliwe, ale nadzieję mogę sobie mieć. A najlepsze jest to, że wtedy jak do mnie przyszła to powiedziała tak: „Widzi Pani jak wygląda sytuacja. Akcja nie postępuje, dlatego proponujemy Pani cesarskie cięcie, które naszym zdaniem będzie bezpieczniejsze dla życia Pani i dziecka niż poród naturalny”. Miałam taką ochotę jej wtedy kopnąć... Tak czy inaczej doczłapałam jakoś na blok operacyjny, zatrzymując się chyba z 10 razy na skurczach. Jak wbili znieczulenie zrobiło mi się tak błogo. Było mi tylko zimno w górnej części ciała, która była bez znieczulenia. Strasznie to w ogóle było dziwne uczucie, bo nie czułam bólu, ale czułam jak mi tam tarmoszą skórą i wnętrznościami. W końcu jakaś młoda pielęgniarka mówi do mnie „proszę patrzeć w lewo, zobaczy Pani dzidziusia”. Więc ja jak zahipnotyzowana wodziłam za nim wzrokiem. Jak Pani go ważyła, to pięknie ją obsikał Okazało się, że waży 3900. Potem położyli mi go na chwilę na piersiach. Ordynator z głupią Panią doktor zajmowali się szyciem i całą resztą, a ja tylko patrzyłam na małego. W końcu zabrali go do TŻ, a potem na oględziny do lekarki od noworodków. Dostał 10 punktów. Mnie przewieźli na salę pooperacyjną, TŻ czekał w korytarzu. Nie miałam czucia w nogach, przywieźli małego i położyli obok mnie. TŻ był z nami do 2 w nocy. Małego zabrali na oddział noworodkowy, ale od następnego ranka byliśmy już cały czas razem Dalej wcale nie było łatwo, ale jakoś to przeżyłam. W 3. dobie wypisali nas do domu


Koniec.
super opis,ładnie wszytko ujęłaś. Lekarka nie do pozazdroszczenia, na szczęście,jest już przeszłością.
kubus puchatek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:57   #2954
sarna405
Zadomowienie
 
Avatar sarna405
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 196
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

OLIATH bidulko...nie dziwię ci się ze masz już dość... ja bym raczej nie wytrzymała i powiedziała że chce troche odpocząć od odwiedzin i w ogóle że chcesz pobyc sama z rodziną...może sę nie obrażą. Powiesz ze jedziesz nad jezioro nie pojedziesz babcia zapyta lali a ona powie ze nigdzie nie byliście
__________________
Tomuś 21,07,2005
Antoś ,6,09,2013
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być
ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie
pragnie."
sarna405 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 18:58   #2955
karolajn1987
Wtajemniczenie
 
Avatar karolajn1987
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 378
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
to bardzo nie dobrze, ja już przeprowadziłam poważną rozmowę z mama z tesciami, bo oni sobie ponosza, potulą, a potem zostaję ja, tż i dziecko. A musimy żyć, pracować, a nawet i znaleźć czas dla siebie samych ...
Narodziny dziecka nie wiążą się z tym, że ja przestaję żyć, ja zaczynam życ dla drugiej, nowej osoby, ale jako człowiek nadal mam swoje potrzeby.
Nie pojmuję np. kobiet które wraz z narodzinami dziecka za szczyt swoich możliwość/dbania o wygląd uważają 2 minutowy prysznic. Nie mówię o robieniu makijażu przez 30 min. ale lekki makijaż kilku minutowy, jakiś fajny ciuch i mama czuje się atrakcyjna, szczesliwa. Gdy ona jest szczesliwa dziecko to wyczuwa i tez jest.

W tej kwestii podoba mi się bardzo podejcie en - sama pisze, ze robi sie na bóstwo i wychodzi.

Jesli nie masz wózka na paskach to tez ostrzegam przed bujaniem na boki ... własnie przez takie cos biora sie teorie o wózkach rozklekotanych po 3-6 miesicach.
nie no ja zapowiedziałam już, ze sobie tego nie zycze, bo widze jaki jest problem z chrzesnica meza. dobrze, ze jednak malo sie widujemy z babcia a i maz tego pilnuje
__________________
23.06.2013
Hanulka
karolajn1987 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-07-28, 19:07   #2956
sarna405
Zadomowienie
 
Avatar sarna405
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 196
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Z tego co przeczytałam Madi wczoraj normalnie pisała nic nie zapowiadało porodu a tu za pare godzin już Witus na swiecie
__________________
Tomuś 21,07,2005
Antoś ,6,09,2013
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być
ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie
pragnie."
sarna405 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 19:14   #2957
magdalennne
Wtajemniczenie
 
Avatar magdalennne
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 2 623
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
1. Są dzieci, które mają tak silną potrzebę ssania, że niestety smoczek musi pójść w ruch. Z innych względów typu zły zgryz itp. smoczki sa nie polecane, ale z dwojga złego wg mnie lepiej dac smoczek. Dlaczego? Poniewaz dziecko jest rozchwiane emocjonalnie, szuka piersi, raczki, palca, i wszystkiego co tylko mozna aby zaspokoić swoją potrzebe. Ma ją silną to i tak to zrobi żeby nie wiem co. A jeśli damy smoczek to raz ze kontrolujemy co ma w buzi, kiedy to ma, z czasem mozemy oduczać ssania. Natomiast palca nie obetniesz dziecku, zawsze bedzie go mialo przy sobie. Potem wychodza takie 4-5 latki z chudszym kciukiem, a co gorsza nadal w sytuacjach zagrozenia itp. potrafią go ssać. Pomijam już fakt, że na raczkach jest duzo zarazków itp.

Znam też przypadek, że mama dawała dziecku stale pokarm, bo ono chciało ssać. Ona była pewna, że jest głodne, chociaz i tak zjadało wiecej niz powinno i przystawiała do piersi. Teraz dziecko ma duza nadwagę. Podobno dziecko zje tyle ile potrzebuje, jednak ja na tym konkretnym przypadku jestem pewna, że mała ciumkała bo chciała ssać, a ze przy okazji jadła to druga sprawa. Rozepchała sobie żołądek.

Podobnie jest z teoriami, ze 1-3 miesiecznego dziecka nie da sie rozpiescic, wg mnie tez mit. Tu działa prosta zasada, wychodzi ona z pierwotnych potrzeb człowieka.

Pierwsza i zasadnicza sprawa, niemowle potrzebuje miec sucho, być najedzonym i czuc bliskość mamy, taty. Trzeba te potrzeby zaspokajac i tu nie ma dyskusji. Jednak uważam, że np. te dziewczyny, które stale nosza swoje maluchy na rekach ,,ucza je tego". Wiem, ze to łatwo powiedziec, ale tak jest. Inaczej nie da sie wytlumaczyc tego, że sa dzieci ktore trzeba stale nosic, spac z nimi itp. To działa tak: maluszek płacze, mama przychodzi, bierze go na rece/ tuli. Sytuacja sie powtarza kilkukrotnie, czyli działa, czyli co robię. Powtarzam, powtarzam i jeszcze raz powtarzam. To jest instynkt i nie twierdze, ze tu dziala jakas wyższa inteligencja.

wiem, że nie jest łatwo doprowadzic do tego, ze dziecko spi u siebi w łóżeczku, bo to wiaze sie z tym, ze karmimy i gdy widzimy ze dziecko przysybia, nie ssie piersi to odkladamy, ono budzi sie za 5-10 min bo jest glodne, my znowu karmimy, znowu zasypia, znowu odkladamy, ono znowu placze ... czyli co mam noc z glowy, ale MUSIMY być konsekwentni. Nie ma innej opcji.

Żeby nie było nie jestem zwolenniczka ,,zimnego chowu", niemniej jednak dziecko to człowiek i może mieć gorszy dzien, może go coś boleć lub zwyczajnie być zdenerwowane. Zauważcie jak my płaczemy i panikujemy bo termin za tydzien a porodu nie widac, wiele z nas placze chociaz nie ma w tym sensu. Podobnie jest z dzieckiem.

To nie jest wyjscie stale nosic dziecko, czy z nim spac. Nasze mamy, babcie beda nas za tp krytykowac, z jednej strony wyglada to tak, ze moze kiedys tak nie przytualno dzieci itp., ale z drugiej one maja racje. Wyobrazcie sobie, że musicie ugotowac obiad, posprzatac, zajac sie nie raz obrządkami - kiedyś więcej było ludzi na wsi, żniwa, i to wszystko z dzieckiem na rękach ...

Wiem, że jak urodzę, będę zapewne popełniała błędy, ba nawet będę wiedziała, że to jest błąd a go popełnię. Bo to nie chodzi o to, żeby idealnie dziecko wychować, nie ma czegoś takiego. Znasz teorie - jest super, rodzisz dziecko - dochodzi czynnik emocjonalny. Nie neguję tego absolutnie. Jednak piszę to co wiem i myślę, że każda z Was zna dziecko, które jest bujane, noszone, jednym słowem rozpieszczone i jako osoby patrzące obok widzicie co rodzice zrobili źle.

Ale się rozpisałam ...


2. Ja mam zamiar nosic pas poprodowy
Ja mam taki problem z TŻ. Jak tylko mały kwęknie, to on leci go uspakajać. Tłumaczę mu, że jak leży spokojnie, to ma go nie ruszać, bo ja nie będę potem non stop go nosić. Niestety nie opanowaliśmy jeszcze sztuki samotnego zasypiania w łóżeczku Mały najczęściej zasypia mi przy cycu i potem go odkładam do łóżeczka. Dłuższe leżenie samotnie kończy się płaczem i usypianiem na rękach Z nami w łóżku nie śpi w ogóle, ale zasnąć musi z kimś...

A jeszcze odnośnie mojego porodu - bardziej mnie to wszystko wymęczyło psychicznie niż fizycznie.
magdalennne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 19:26   #2958
tweedledee
Zakorzenienie
 
Avatar tweedledee
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 333
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

magdalennne biedaku rzeczywiście miałaś okropny psychicznie poród, wcale się nie dziwię, że ciągle tak cię to męczy Miałaś ogromnego pecha, że trafiłaś na taką oschłą okropną babę, ja nie wiem, jak po tylu godzinach porodu beż żadnego postępu miałabyś się uśmiechac i tryskac radością... ja bym chyba ku*wami rzucała na prawo i lewo, bo ileż można Tak jak sama powiedziałaś tej durnej lekarce, że co innego, kiedy się męczysz z bólem, bo wiesz, że to coś daje, a co innego, kiedy nic się nie dzieje... Najważniejsze, że to już za toba i masz swoją nagrodę w rękach
__________________
Alek
tweedledee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 19:52   #2959
idzia111
Zakorzenienie
 
Avatar idzia111
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: woj. lubelskie
Wiadomości: 3 158
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

magdalenne no poród nie miły, w sumie to bardziej zachowanie tych lekarzy itp. Od razu zakładaja ze chcesz wymusic cc Matko jedyna, co to jest sredniowiecze, zeby meczyc sie tyle dni, a na koncu i tak pod nóż. Zero empatii u personelu ...

Ja jak bede w nastepnej ciazy to zglosze sie na poród do mojej pary Kejt Ciekawe co na to by powiedziała
idzia111 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-28, 19:57   #2960
mela1234
Zakorzenienie
 
Avatar mela1234
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Pabianice/k. Łodzi
Wiadomości: 4 957
Odp: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz.

A ja już w łóżku. Maz spi w naszym a ja postanowiłam spać z Małgosia bo teraz parę dni będę w szpitalu. Jejku jak mi ciężko właśnie że względu na Malgosie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
mela1234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:10   #2961
misiaczka555
Wtajemniczenie
 
Avatar misiaczka555
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 2 842
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez tweedledee Pokaż wiadomość
No dla mnie to najgorsze dziadostwo jakie może byc w lecie

A co do wiatraka, ja pewnie uniosłabym się honorem
Powiem ci, ze pow czorajszych powiatrakowych atrakcjach dzisiaj nawet nie ustawiam dziada na siebie, a zresztą najlepszym sposobem na takie upały jest micha z zimną wodą, więc jak nie masz nic do roboty to bardzo polecam Ja już właśnie wodę wymieniłam, bo poprzednia się powoli zagotowywała
!
Tez miska z woda to moja przyjaciółka
Wiatrak kusi ale znam teściowa i kto wie co potem będzie gadać.


Cytat:
Napisane przez madi82 Pokaż wiadomość
Dziewczynki,przelecialam po lebkach,dziekuje za gratulacje,napisze wiecej jak sie ogarne. Maly jest cudowny....a zaskoczyl nas tak jak Was...opisze Wam potem jak sie uda porod...liczymy ze trwał ok 30 min.....
Oliath..tam gdzie Ty rodzilam


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
wciąż jestem pod wrażeniem twojego porodu. Czekamy wszystkie na relacje i FOTKĘ twojego skarba

Cytat:
Napisane przez Neni1984 Pokaż wiadomość
No to przegiął

Misiaczka TŻ jeszcze nie na urlopie i stąd wizytacja mamuni
Jutro składa wniosek, więc proszę o kciuki żeby mu przyznali tak jak chcemy

Eh ale mi Młody ulał
Trzymam zeby było po waszej myśli

Cytat:
Napisane przez domciatko Pokaż wiadomość
Wybaczcie że nie nadrabiam. Wyciągnęli mi tampon. Teraz mam 24 godziny przerwy od środków farmakologicznych. Mam rozwarcia 2 cm, skurcze co 3, 6 czasami dłużej minut. Bolą ale daje radę jakos. Jeśli nie ruszy po tych 24 godzinach, dostaje prostin żel, dwie dawki, każda co 6 godzin. Jeśli nie podziała cesarka. Jeśli po drodze do jutra będzie szansa przebić mi błony plodowe zrobią to. Na razie nie ma jak.
Jestem bardzo zmęczona

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
tak mi cie żal

Cytat:
Napisane przez Margosia__ Pokaż wiadomość
Moje Dziecko cały czas chodzi w tych samych ciuszkach
Teraz śpi w rampersiku w którym wracał ze szpitala
Jedyne co to odłożyłam pajacyka jednego ale w rozmiarze 50 I to tylko dlatego, że rękawy miał na 3/4

No u nas była 3 razy aż oderwała kikutka i więcej się nie pojawiła
Pozdrów mamę hardcora

jw.

Późnawo
Uwielbiam twojego synka, jest przeuroczy

Cytat:
Napisane przez Neni1984 Pokaż wiadomość
Tempo pisania mamy iście zabójcze

Rozumiem, że rozpakowane mają mniej czasu, ale gdzie dwupaki?
Ja tu siedzę a dwupaki gdzie?

Odciągnęłam mleczko na jutrzejsze ściąganie szwów
za odciaganie. To TZ będzie pierwszy raz karmił?

Cytat:
Napisane przez b a r b a r a Pokaż wiadomość
mamuski czy moze przed porodem zaobserwowałyscie ze gazy Wam odchodzily ?
bo ja juz sama nie wiem czy o oznaka zblizalacego sie porodu czy tylko jakies gazy
Ja jeszcze nie rodzilam, ale dzis az mi wstyd przed TZ bo juz nie panuje nad tym i pierdze jak szalona ciagle tylko go przepraszam za moj brak kultury

Cytat:
Napisane przez magdalennne Pokaż wiadomość

Napisałam opis porodu. Zaraz wstawię.

Przedstawiam mój opis porodu.
.
Poplakalam sie z wściekłości na ta lekarke. Jak tak mozna traktować pacjenta, człowieka
Dobrze ze juz masz to za sobą i cudownego synka

Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
to bardzo nie dobrze, ja już przeprowadziłam poważną rozmowę z mama z tesciami, bo oni sobie ponosza, potulą, a potem zostaję ja, tż i dziecko. A musimy żyć, pracować, a nawet i znaleźć czas dla siebie samych ...
Narodziny dziecka nie wiążą się z tym, że ja przestaję żyć, ja zaczynam życ dla drugiej, nowej osoby, ale jako człowiek nadal mam swoje potrzeby.
Nie pojmuję np. kobiet które wraz z narodzinami dziecka za szczyt swoich możliwość/dbania o wygląd uważają 2 minutowy prysznic. Nie mówię o robieniu makijażu przez 30 min. ale lekki makijaż kilku minutowy, jakiś fajny ciuch i mama czuje się atrakcyjna, szczesliwa. Gdy ona jest szczesliwa dziecko to wyczuwa i tez jest.
My tez rozmawialiśmy z naszymi rodzicami, ale jak grochem o ścianę. Moja mama np sie tylko uśmiecha i mówi ze my rodzice to możemy sobie tak wydziwiac a babcia jest od rozpieszczania i koniec wrrrrr
__________________

MAJA🍼

23.08.2013
misiaczka555 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:15   #2962
malaczarnakejt
Zakorzenienie
 
Avatar malaczarnakejt
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 585
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

magdalennne gdzie Ty rodziłaś? Personel straszny... bardzo mi przykro. Grunt, że już jesteś szczęśliwą mamusią!


Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
Ja jak bede w nastepnej ciazy to zglosze sie na poród do mojej pary Kejt Ciekawe co na to by powiedziała
no chyba sobie żartujesz! W następnej ciąży też rodzisz ze mną
A tak serio, to ja nie pracuję w szpitalu, poza tym nie znoszę pracy na sali porodowej, wolę inne oddziały :P

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

Cytat:
Napisane przez misiaczka555 Pokaż wiadomość

Ja jeszcze nie rodzilam, ale dzis az mi wstyd przed TZ bo juz nie panuje nad tym i pierdze jak szalona ciagle tylko go przepraszam za moj brak kultury
ja też dziś coś mam z kichami nawet nie wiem po czym

Dziewczyny, mam taką rwę kulszową, że za moment oszaleję.... siedzę na piłce i nic nie pomaga... noga drętwieje do samej pięty
__________________
http://280dni.com/

Filipiśko

malaczarnakejt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:16   #2963
stokrotka24
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka24
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 367
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez mela1234 Pokaż wiadomość
Zadzwoniłam sobie na IP jutro albo przed poludniem, albo do 17 mam się zgłosić żeby na spokojnie papiery wypisać bo o 19 obchod. O losie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
będzie dobrze
Cytat:
Napisane przez magdalennne Pokaż wiadomość

Owszem, ale za jakiś czas dopiero, bo rana po cc musi się zagoić. Chyba, że jakimś cudem brzuch sam się zrobi piękny do tego czasu

Napisałam opis porodu. Zaraz wstawię.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Jest długi, więc jak ktoś nie ma cierpliwości, niech nie czyta. Ja się znowu przy pisaniu tego poryczałam, ciągle gdzieś to we mnie siedzi jeszcze...

Przedstawiam mój opis porodu.


17.07 tydzień po terminie stawiłam się do szpitala tak jak kazała ginka. Od razu przyjęli mnie na patologię ciąży. Akurat w ten dzień dyżur miała moja lekarka, więc ona mnie zbadała – 2cm szyjki, nie ma rozwarcia. I stwierdziła, że założą mi ten cewnik foleya. Zakładanie bolało jak diabli i zaczęłam po tym krwawić. Moja koleżanka z sali też miała w ten dzień założony cewnik i jak jej wieczorem wypadł, a mój trwał do następnego dnia, to wiedziałam, że nie do końca się spisał.


Następnego dnia miałam pierwszą wycieczkę na porodówkę. Miałam tam dostać OTC w ramach kroplówki testowej. Nie pozwolili mi zjeść całego śniadania i zjadłam tylko pół kromki chleba. Trafiłam tam o 8 rano, położna wyjęła cewnik – szyjki dalej 2cm, rozwarcie na 2cm wypracowane przez cewnik. Jak podłączyli kroplówkę, to pojawiły się skurcze. Po 2 godzinach stwierdzili, że test wyszedł w porządku i możemy go zakończyć. Ale na ktg dalej wychodziły regularne skurcze i pan doktor stwierdził, że spróbujemy dzisiaj urodzić. Włączył znowu kroplówkę, ale małemu strasznie podskoczyło tętno i położna odłączyła. W pewnym momencie tętno Kamila spadło do 80 i zaczęła się panika. Wezwali anestezjologa i przymierzali się do cc. W końcu jednak stwierdzili, że to jakiś błąd zapisu, bo wszystko się unormowało. Koło 17 zbadali mnie i stwierdzili, że nic się nie zmieniło, więc podadzą czopki rozkurczowe. Skurcze męczyły mnie do nocy, ale w końcu ustały.


W piątek przeszłam fazę załamania. Od samego rana ryczałam jak bóbr, nie chciałam znowu spędzić tylu godzin sama na porodówce, słuchając plotek z całego szpitala. Do tego jeszcze na obchodzie zebrało się 5 mądrych lekarzy i położnych, którzy zaczęli sobie żartować, a ja ledwo powstrzymywałam płacz. Jedna położna stwierdziła, że widać, że będę miała duże dziecko. Ordynator zapytał ile mam wzrostu, to mu powiedziałam, że 154cm. Na co ta sama położna stwierdziła „Panie ordynatorze, moja mama ma mniej, a jakoś mnie urodziła”. Ordynator tak czy inaczej kazał zrobić jeszcze raz USG i znowu wyszło, że mały waży 3600 i powinien się zmieścić. Decyzja była taka, że idę na porodówkę i podłączają oksytocynę. Tym razem skurcze były znacznie słabsze i wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Postawiłam się jednak i TŻ przyjechał do mnie koło 12 i był do samego końca. Leżałam sobie tam dobre 9 godzin znowu bez śniadania, właściwie cały czas rycząc. Mały szalał w brzuchu, że głowice od ktg skakały. Oczywiście na końcowym badaniu okazało się, że nie zmieniło się dosłownie nic w związku z moją szyjką i rozwarciem. Na wieczornym obchodzie zapytałam lekarza co dalej, to mi powiedział, że zwykle robią dzień przerwy, ale decyzję podejmie rano ordynator.


20.07 w sobotę w ogóle obchód poranny do nas nie dotarł. Koło godz 11 przyszła położna, żebym się zbierała na porodówkę na kolejną kroplówkę. Zrobiło się straszne zamieszanie, bo na porodówce nic nie wiedzieli, że mam przyjść. Czułam się jak piąte koło u wozu. No, ale w końcu podłączyli oksytocynę, TŻ do mnie przyjechał. Na początku nic się nie działo, potem pojawiły się skurcze. O godz. 15 miałam całe 3 cm rozwarcia... Zapytałam położną czy nie można tego jakoś przyspieszyć, bo te skurcze bolały jednak. Powiedziała, że można. Miałam wrażenie, że czeka na kasę, żeby jej dać i powiem szczerze, że byłam gotowa jej dać. Na szczęście chwilę wcześniej kazałam TŻ wziąć mój telefon i zadzwonić do mojej ginki i jej powiedzieć jak wygląda sytuacja. Ona oczywiście zaraz zadzwoniła na porodówkę i nagle położna kazała mi iść pod prysznic się rozluźnić. Jak wróciłam było koło 16 i przebiła mi pęcherz płodowy. Bolało jak diabli, bo główka małego w ogóle nie napierała na szyjkę i ten pęcherz jej uciekał. Stwierdziła, że teraz musi ruszyć. Skakałam na piłce, potem przez godzinę siedziałam w wodzie. Skurcze miały mniej boleć, ale gó..no prawda. Zwijałam się tam z bólu. Zmieniły się położne – przyszła taka miła Pani, która zajmowała się mną w piątek. O 18 wróciłam na łóżko – badanie... i nic!!! Wszystko tak jak było. Jak to usłyszałam to się poryczałam, no bo ile może boleć bez sensu? Pani doktor, która miała wtedy dyżur, jak zobaczyła, że płaczę to przyszła i powiedziała mi tak: „Proszę nie zgrywać tutaj obrażonej, nikt nie mówił, że poród nie boli. A może jest tak, że Pani ciało nie jest przystosowane do rodzenia dzieci i powinna to Pani wziąć pod uwagę jak będzie myślała o kolejnym”. Odpowiedziałam jej tylko, że wytrzymam każdy ból, jeśli będzie do czegoś prowadził, a póki co boli, a nic się nie dzieje. W odpowiedzi usłyszałam, że próbuję wymusić cesarkę. Skurcze były coraz mocniejsze, zwijałam się z bólu na łóżku. Stwierdzili, że czekają do 22 z kolejnymi decyzjami. Ja się modliłam, żeby tylko czas szybciej leciał. Od 8 rano nic nie jadłam, byłam wykończona, między skurczami mimowolnie przysypiałam. TŻ był ze mną cały czas, mimo że nie chciał być przy porodzie. W końcu nastąpiła ta nieszczęsna 22. Zbadali mnie i okazało się, że nie zmieniło się nic! Głowa nie zeszła w ogóle do kanału i cały czas jest wysoko nad szyjką. Zaczęli dzwonić po anestezjologa, czytali mi jakieś regulaminy, podpisywałam zgody. Było mi już wszystko jedno. Poczułam wtedy takie niesamowite skurcze – miałam wrażenie, że nagle przeć muszę. Powiedziałam to tej Pani doktor, to stwierdziła, że to raczej niemożliwe, ale nadzieję mogę sobie mieć. A najlepsze jest to, że wtedy jak do mnie przyszła to powiedziała tak: „Widzi Pani jak wygląda sytuacja. Akcja nie postępuje, dlatego proponujemy Pani cesarskie cięcie, które naszym zdaniem będzie bezpieczniejsze dla życia Pani i dziecka niż poród naturalny”. Miałam taką ochotę jej wtedy kopnąć... Tak czy inaczej doczłapałam jakoś na blok operacyjny, zatrzymując się chyba z 10 razy na skurczach. Jak wbili znieczulenie zrobiło mi się tak błogo. Było mi tylko zimno w górnej części ciała, która była bez znieczulenia. Strasznie to w ogóle było dziwne uczucie, bo nie czułam bólu, ale czułam jak mi tam tarmoszą skórą i wnętrznościami. W końcu jakaś młoda pielęgniarka mówi do mnie „proszę patrzeć w lewo, zobaczy Pani dzidziusia”. Więc ja jak zahipnotyzowana wodziłam za nim wzrokiem. Jak Pani go ważyła, to pięknie ją obsikał Okazało się, że waży 3900. Potem położyli mi go na chwilę na piersiach. Ordynator z głupią Panią doktor zajmowali się szyciem i całą resztą, a ja tylko patrzyłam na małego. W końcu zabrali go do TŻ, a potem na oględziny do lekarki od noworodków. Dostał 10 punktów. Mnie przewieźli na salę pooperacyjną, TŻ czekał w korytarzu. Nie miałam czucia w nogach, przywieźli małego i położyli obok mnie. TŻ był z nami do 2 w nocy. Małego zabrali na oddział noworodkowy, ale od następnego ranka byliśmy już cały czas razem Dalej wcale nie było łatwo, ale jakoś to przeżyłam. W 3. dobie wypisali nas do domu


Koniec.
o kurcze ale się nacierpiałaś, mogli wcześniej tą cc zrobić

Cytat:
Napisane przez Margosia__ Pokaż wiadomość
Moje Dziecko cały czas chodzi w tych samych ciuszkach
Teraz śpi w rampersiku w którym wracał ze szpitala
Jedyne co to odłożyłam pajacyka jednego ale w rozmiarze 50 I to tylko dlatego, że rękawy miał na 3/4

No u nas była 3 razy aż oderwała kikutka i więcej się nie pojawiła
Pozdrów mamę hardcora

jw.

Późnawo
ale ładnie wyglądacie

Cytat:
Napisane przez Neni1984 Pokaż wiadomość
Trzeba najpierw mieszać w proporcjach - 3:1, 2:2, 1:3 no i w końcu nowe.

Margosia ślicznie wyglądacie, a Mały to cała Ty

Ale jestem śpiąca
ja też dzisiaj taka śpiąca byłam wiec się zadrzemałam w dzień, ciekawe co będę w nocy robić

Cytat:
Napisane przez Neni1984 Pokaż wiadomość
Tempo pisania mamy iście zabójcze

Rozumiem, że rozpakowane mają mniej czasu, ale gdzie dwupaki?
Ja tu siedzę a dwupaki gdzie?

Odciągnęłam mleczko na jutrzejsze ściąganie szwów
dwupaki się rozpłynęły całkiem, pewnie pod prysznicem albo w wannie siedzą


byłam u mamy a potem działkę podlewałam, chociaż u nas mają jutro być burze i deszcz kilka dni ma być mniej upalnych po 25 stopni wiec abym się wbiła z porodem w te dni
__________________
15.08.2009 nasz wielki dzień

"dwa serca jedno bicie, tylko Ty i Ja na całe życie"

Łukaszek
stokrotka24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:20   #2964
misiaczka555
Wtajemniczenie
 
Avatar misiaczka555
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 2 842
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Dopiero skończyłam gotować obiad bo wcześniej mieliśmy długa drzemke z TZ. TZ zrobił teraz jeszcze sałatkę z kurczakiem i feta. Ale jest taaaaak gorąco ze jeść sie nie chce

Dzisiaj odczulam chyba bo sie nie znam pierwsze w ciazy skurcze. Bolało dziadostwo, chyba niski mam próg bólu i obawiam sie ze nie zachowam kultury słownej na porodowce

TZ mnie wkurza bo ciagle mi mówi ze mam w tym tyg nie rodzic bo on chce jeszcze odpocząć. A co ja sobie wybiore kiedy urodze?
Dzisiaj i tak usłyszałam od kilku osób ze jeszcze dluuuugo pochodzę z brzuchem bo mam go wysoko tak kurcze pól roku jeszcze bede chodzić, wróżki sie znalazły

jutro idę na KTG gin zlecił ale nie powiedział jak czesto od poniedziałku
Cykam sie bo nie mam skierowania czy cos i co, mam iść do szpitala i powiedzieć zeby mi ktg zrobili?
__________________

MAJA🍼

23.08.2013
misiaczka555 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:21   #2965
madi82
Zakorzenienie
 
Avatar madi82
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 4 858
Odp: Dot.: Odp: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniow

Cytat:
Napisane przez mela1234 Pokaż wiadomość
Zadzwoniłam sobie na IP jutro albo przed poludniem, albo do 17 mam się zgłosić żeby na spokojnie papiery wypisać bo o 19 obchod. O losie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Mela trzymam kciuki zeby szybko u Ciebie poszlo,nas przyjeli ok.12.45 ok 1.20 cisnelam o 1.40 wyskoczyl Witek. W domu wczesniej zero skurczow jedynie to takie wypychanie zeber u gory...opisik jednak stworze w domku,bo na tel mi ciezko..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Moje szczęście


28.07.2013r.
madi82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:22   #2966
Anulka_p
Zakorzenienie
 
Avatar Anulka_p
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 803
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez b a r b a r a Pokaż wiadomość
Anulka_p

kochana ja widze ze Ty masz dzis pierwsza rocznice slubu
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO : )
Tak. Dziękuję bardzo. Nie świętujemy jakoś szczególnie, bo Michaś, bo połóg i nici z dziabnięcia więc się nie chwaliłam.
Wybraliśmy się za to na długi rocznicowy spacer we trójkę. Na tyle długi i przyjemny, że kąpaliśmy godzinę później i dopiero skończyłam karmić i Michaś zasnął. Oby porządne dwie a nawet trzy godzinki (to jego rekord) pospał w ramach prezentu.
__________________
28.07.2012- I ślubuję Ci miłość...
09.07.2013 g. 4:55- Wreszcie jesteś- Michaś   
Anulka_p jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:23   #2967
misiaczka555
Wtajemniczenie
 
Avatar misiaczka555
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 2 842
Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz

Cytat:
Napisane przez malaczarnakejt Pokaż wiadomość


ja też dziś coś mam z kichami nawet nie wiem po czym

Dziewczyny, mam taką rwę kulszową, że za moment oszaleję.... siedzę na piłce i nic nie pomaga... noga drętwieje do samej pięty
O kurcze, oby szybko przeszło bo jak z tym rodzic?
Nie wiem czy mozna jakies leki w ciazy, ale sa ćwiczenia które łagodzą ból ale to pewnie mega trudne ćwiczyć gdy cholernie boli
__________________

MAJA🍼

23.08.2013
misiaczka555 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-07-28, 20:24   #2968
madi82
Zakorzenienie
 
Avatar madi82
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 4 858
Odp: Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 201

Cytat:
Napisane przez idzia111 Pokaż wiadomość
ja bylam dzis na 7, u nas tez upal teraz

u spowiedzi tez bylam i u mnie tez byla szybka




ty w 40tc do tego w taki upal? chyba bym umarla jakbym dzis cos wypila, przykro mi ...



Moje biedactwo, trzymam nadal

Madi mogłas rodzic te 2-3 godz to tez szybko, a domci troche swojego speeda oddac (żarcik oczywiscie)
Ale pewnie przyznacie, że sprawiedliwości nie ma na tym świecie
Ja do tej pory nie ogarniam...to podzialo sie tak szybko,ale wiecie ja po tym pessarze juz z rozwarciem na 3-4 chodzilam...moze to podgonilo...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Moje szczęście


28.07.2013r.
madi82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:26   #2969
misiaczka555
Wtajemniczenie
 
Avatar misiaczka555
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 2 842
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sie

Cytat:
Napisane przez madi82 Pokaż wiadomość
Mela trzymam kciuki zeby szybko u Ciebie poszlo,nas przyjeli ok.12.45 ok 1.20 cisnelam o 1.40 wyskoczyl Witek. W domu wczesniej zero skurczow jedynie to takie wypychanie zeber u gory...opisik jednak stworze w domku,bo na tel mi ciezko..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Jejku Madi i to twój pierwszy poród. No miód na moje serce jak czytam takie rzeczy

W ogóle to zabieram sie za czytanie o oddychaniu itp co bym choć małe pojęcie miała co robić na porodowce
__________________

MAJA🍼

23.08.2013
misiaczka555 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-28, 20:27   #2970
malaczarnakejt
Zakorzenienie
 
Avatar malaczarnakejt
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 585
Dot.: Odp: Dot.: Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpnio

Cytat:
Napisane przez madi82 Pokaż wiadomość
Mela trzymam kciuki zeby szybko u Ciebie poszlo,nas przyjeli ok.12.45 ok 1.20 cisnelam o 1.40 wyskoczyl Witek. W domu wczesniej zero skurczow jedynie to takie wypychanie zeber u gory...opisik jednak stworze w domku,bo na tel mi ciezko..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Madi, to z jakimi objawami pojechałaś na porodówkę?
__________________
http://280dni.com/

Filipiśko

malaczarnakejt jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:01.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.