Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 8 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-08-10, 19:45   #211
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny MELDUJĘ SIĘ!


w takim pędzie pisałam ostatnio, że nie zauwazyłam, że IV część już jest i pisałam na starym
więc powtórzę też parę rzeczy z tamtego posta
Cieszę się, że o mnie pamietacie. i dziękuję świeżynkom wątkowym, że moje posty zauważyły i coś od siebie też napisały
zaliczyłam parę dni super-zwyżki:
- pokonałam dwie ogromniaste szafy w przedpokoju i swoje półki z ubraniami - przejrzenie i segregacja (w trakcie poczułam się jak "gwiazda tv" -gdy wszystko wywaliłam z półek, to pokój i przedpokój mógłby smiało wystapić w TLC w którymś z programów o nałogowych zbieraczach) efekt: 2 wielgachne torby z ubraniami do kontenera i mniejsza reklamówka do wyrzucenia - tego samego dnia wyniesione i "zniknięte" z mego zycia jestem dumna, że zaczęłam i skończyłam od razu tego samego dnia

-zaliczony jeden dzień wycieczki w Tatry - było ciężko, bo z dzieckiem (fochy, kupa w majty w trasie i takie tam).Potem była zniżka mi9esiączkowa, ale potem czas na zwyżkę

Wiecie co - nadal strasznie brakuje mi czasu na wiele rzeczy. nie wiem jak to ogarnąć, jak "zrobić" organizację i obudzić wolę do działania ZAWSZE!
Gratuluję zwycięstwa nad szafami i szafkami!
Dodaje energii, co? Mi dodaje.

Wycieczki w góry z przygodami . I tak super! Ciekawe jak by było z moją dzidzią w górach... Ale do tego jeszcze daleko...

Jak znajdziesz metodę, podziel się.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Cytat:
Napisane przez tamtaglista Pokaż wiadomość
puk puk, można?
Cześć

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Od poniedziałku zacznę naukę do poprawek wrześniowych i chcę też sprawdzić wszystkie informacje na temat kosztów prowadzenia działalności gospodarczej plus tego, co mogę wrzucić w koszta.Tż powiedział, że jest ze mnie dumny-to również jest mega motywujące.
Działasz, działasz, działasz. Zadziałasz i spełnisz marzenie o swojej firmie. Powodzenia i bardzo mocno trzymam kciuki, plus wysyłam moc pozytywnych myśli w kierunku spełnienia Twoich marzeń.
Reakcja TŻ
Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Zarejestrowałam się też na stronie postcrossingu i w następnym tygodniu chcę wysłać pierwsze 5 kartek.
Yyyy? Co to?
Wiem, jest google....

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
hej ostatnio na nic nie mam czasu zdecydowalam sie na dalsze studia w Lodzi i od pazdziernika bede tam mieszkac jestem na etapie poszukiwania mieszkania, ale bardzo opornie mi to idzie, albo drogie albo nieaktualne. moze macie kogos znajomego kto chce cos wynajac?
przeraza mnie jeszcze jazda samochodem po lodzi MASAKRA
buziaki
Jak duże to mieszkanie? Mogę wrzucić post na FB, mam bardzo dużo znajomych z Łodzi. Napisz na priv coś więcej.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Czytanie bardzo pomaga w formułowaniu tego, co ma się na końcu języka
A ja mam wrażenie, że nie pomaga.
Czytam bardzo dużo, a wysłowić się.... boże, żenada....


---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Addicted - tramwaj wjezdzajacy na rondo zachowuje sie jak samochod - nie ma pierszenstwa, tramwaj zjezdzajacy z ronda ma pierszenstwo.
nie jeżdżę, ale dobrze wiedzieć.
A to co powiedział lekarz wiedziałaś już, nie oświecił Cię.

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
W wielkim skrócie ostatnie myśli (niestety bez wprowadzenia): wkurza mnie Pawlikowska w Dżungli podświadomości bo tak się jąka, cedzi, rzuci jakąś myśl, a potem obraca ją 10x i (jak na razie) słabo przechodzi do konkretów. Odrzuca mnie myśl o przeczytaniu tego "dzieła".[...] Za to Beata kolejny raz spytała czy jestem gotowa na zmianę Na pewno wywołuje u mnie emocje (aż muszę się nimi podzielić), ale raczej nie takie jak autorka zamierzała.]
Zachłysnęłam się Pawlikowską "W dżungli podświadomości", zaszczepiła prostą myśl o wpływie na podświadomość. O zmianie, o wewnętrznym buncie przeciw zmianom, to była w jakimś sensie budująca nowość. I miała rację, o 6 wstawałam tylko przez chwilę, a później wróciłam znów na stare tory funkcjonowania....
Kupiłam i drugą część "Kody podświadomości", ale to mnie totalnie zmęczyło i nazywanie czegoś we mnie agentami było bardzo kanciaste i ciężkie do przetworzenia przez mój umysł. Nietrafiona metafora. Nie skorzystałam ani trochę z drugiej częsci.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Dexter - właśnie w trakcie 8 sezonu jesteśmy - mimo, jak pisała emilka - fabularnych ograniczeń (no bo co można nowego wymyslić w temacie sympatycznego seryjnego mordercy, któremu co chwilę "pali się koło dupy")
hahahahahahahahaa, padłam
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-10, 20:01   #212
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Dziewczyny jade!!!!! O ja..... Tak niespodziewanie, tak szybko, nagle i bam, moje marzenie sie spelnia. Moze nie marzylam o Turcji, zupelnie nie wiem czego sie spodziewac. Ale to dobrze, do Wilna bylam sceptycznie nastawiona, a wrocilam zachwycona. Nastawiam sie na duzo pracy, a reszta bedzie niespodzianka. Napewno duzo sie naucze. Ciekawa jestem rowniez moich reakcji na rozlake, na nowe srodowisko, na nieznana kulture. I boje sie przemawiania, juz mnie stres zzera, ale mam nadzieje, ze odpusci jak nie bede miala wyjscia. Duzo zmian przede mna a tego wlasoie chcialam
WOW. WOW. WOW.
Gratulacje!!!!!!!!


---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Wiecie co? czuję się ze sobą fałszywie. i jak rozmawiam z innymi ludźmi to też tak mam...
Rozwiń

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Cudnie Ingo! To dowód Twojej sprawczości - planu, decyzji, realizacji, konfrontacji, zdania egzaminu, niezatrzymania się, poszukiwania, kontaktu, rozmowy, otwartości...


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Jednak walczę Jutro praca bez wymówek od 8.30 do 15.30...
Powodzenia, dużo siły, wytrwałości, przede wszystkim w trzymaniu na wodzy odbierających energię myśli.

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A ja mogę bez żadnej przesady powiedzieć, że miniony tydzień z pewnością mógłby się znaleźć w ścisłej czołówce najbardziej wykańczających, ale też produktywnych w całym moim życiu - znienacka wpadło mi długie i naprawdę trudne tłumaczenie techniczne, praktycznie niewykonalne w tak krótkim czasie, a ja je zrobiłam i to prawie nie odwołując lekcji i chodząc na intensywne warsztaty taneczne - kosztem snu, w tym tygodniu spałam średnio od 4:30 do 7:30, ale się udało [...]

http://www.youtube.com/watch?v=Z_8GoSVORfU
Gratuluję Tygrysie i fajnie czuć pozytywną energię w Twoim poście.
Muzyka :

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Teraz też stwierdziłam, że po prostu posiedzę i podzwonię by się dowiedzieć jakie są możliwości. Ale myslę, że też moja wypracowana pewność siebie procentuje, wcześniej nie mogłam się na to wszystko odważyć, zebrać.
Za to Cię podziwiam. Bardzo.

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Jestem chetna zeby sie spotkac, tylko bede sie wstydzic bo wy juz sie wszystkie znacie
Nie wszystkie się znamy.
Np. nie znam się z lasub.
Łodź teraz będzie dla mnie bliżej. Moze się uda poznać.

Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość
Dość długo uciekałam od odpowiedzialności taką myślą ‘jakoś to będzie’, ale w sobie nosiłam cały czas napięcie. Teraz wolę się mentalnie zmierzyć z rzeczywistością.
Nadal do tego nie dojrzałam...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-08-10 o 20:13
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-10, 21:46   #213
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Tygrys, książkę dojrzałam przypadkiem, bo była po angielsku. Oczywiście leży u mnie kilka lat... Przeczytałam kilka rozdziałów i zarzuciłam, tak po prostu, nie dlatego, że mi się nie podobała. Ale zaczęłam ją czytać na nowo, przede wszystkim po to by ćwiczyć język.


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
WOW. WOW. WOW.
Gratulacje!!!!!!!!



Za to Cię podziwiam. Bardzo.

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------


Nie wszystkie się znamy.
Np. nie znam się z lasub.
Łodź teraz będzie dla mnie bliżej. Moze się uda poznać.


Nadal do tego nie dojrzałam...
Patri, bardzo dziękuję!!!
Ja sobie za to jestem przede wszystkim wdzięczna, ale bardzo zmieniłam się na terapii, a potem po wycieczce do Wilna gdy dostałam pozytywne komentarze. Niedawno myślałam jak moje życie byłoby inne gdybym była taka 10 lat temu. Ale nie mogłam być. Nadal nie jestem super hiper pewna siebie, nadal przy niektórych osobach czuję się zahukana, ale trudno. Może to i dobrze, uchroni mnie przed zadufaniem w sobie. Jednak myślę, że największy wpływ na mnie miała terapia, bo pamiętam siebie sprzed 2-3 lat jako kupkę nieszczęścia, zazdroszczącą wszystkim dookoła.

Też bym się chętnie poznała z dziewczynami, których nie znam

Patri, trzymam nadal mocno za Ciebie kciuki byś poukładała sobie to co Ci przeszkadza. Uważam, że jesteś wspaniała i musisz to w końcu w sobie odkryć i zobaczyć!

Emi czy w Turcji jest dużo robactwa? Jak jest z pająkami?
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"

Edytowane przez inga86
Czas edycji: 2013-08-10 o 23:08
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-10, 23:39   #214
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej, hej (sobotniowieczornie )

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
a kto inny uznałby to za mega wyczyn miłej pracy
Gdybym założyła, że tyle przeczytam, to bym na pewno nie przeczytała

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Cześć wieczornie i burzowo!


A ja mogę bez żadnej przesady powiedzieć, że miniony tydzień z pewnością mógłby się znaleźć w ścisłej czołówce najbardziej wykańczających, ale też produktywnych w całym moim życiu - znienacka wpadło mi długie i naprawdę trudne tłumaczenie techniczne, praktycznie niewykonalne w tak krótkim czasie, a ja je zrobiłam i to prawie nie odwołując lekcji i chodząc na intensywne warsztaty taneczne - kosztem snu, w tym tygodniu spałam średnio od 4:30 do 7:30, ale się udało Padam z nóg, ale warto było, nawet nie ze względu na kasę, ale na pokonanie strachu, bezzasadnego jak się okazuje, który towarzyszył mi od dawna, przed zmęczeniem, niewyspaniem, zarywaniem nocy, niewyrobieniem się. Czasami jeśli miałam coś do zrobienia a było już późno, wpadałam w panikę, że już powinnam spać, że rano będę tak niewyspana, że sobie "nie poradzę" z obowiązkami, zasypiałam w stresie, śniły mi się jakieś koszmary związane z niezamkniętymi sprawami, a wstając rano miałam ochotę schować się i płakać. Naprawdę ostatnio miałam sporo takich jazd no i okazuje się, że to jest sposób na nie - wziąć na siebie coś, co pewnie nawet osobę niemającą takich problemów by zestresowało No, pewnie też upał pomógł - Inga, znów wychodzi nasze włóczęgowskie pokrewieństwo, też kocham upały - mam wrażenie, że w sumie to nie muszę jeść ani spać, bo słońce ładuje mnie jak baterię Specjalnie łażę po słońcu nawet jak mogę cieniem, do tego słuchając brazylijsko- pustynnych rytmów, żeby było jeszcze goręcej - to mój hit z ostatnich dni:



PS. Emilka, ja chyba w czerwcu przeczytałam jakoś w tydzień całe Millenium (ze 2000 stron) - szwedzkie kryminały już takie są, nie możesz sobie tego wyrzucać, po prostu inaczej się ich nie da czytać
Tygrysie, super - gratulacjeklas ki:
To świetne, wzmacniające doświadczenie!
Też tak mam z tym spaniem: "już powinnam, bo inaczej się nie wyśpię ". Zarywam tylko w ekstremalnych sytuacjach. Ale okazuje się, że da się i da się też szybko zregenerować

Wiem, że takie książki wciągają, mam za sobą kilka, Marininę w zeszłym roku, Krajewskiego w styczniu-lutym.
Ale to nie jest czas na lekturę, bo jestem w bardzo trudnej sytuacji pracowej teraz - aktywność powinna obejmować inne zakresy... W tym problem...


Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Ja właśnie mam szansę w Antalyi mieszkać Też mam poczucie, że zawdzięczam to tylko sobie, a raczej słuchaniu jakichś impulsów we mnie. No bo na kurs zapisałam się w lutym, w prawie ostatnim momencie mi się przypomniało, że chciałam go zrobić. Potem to szaleństwo z egzaminem. Teraz też stwierdziłam, że po prostu posiedzę i podzwonię by się dowiedzieć jakie są możliwości. Ale myslę, że też moja wypracowana pewność siebie procentuje, wcześniej nie mogłam się na to wszystko odważyć, zebrać.

Emi, czy Ty miałabyś może jakąś książkę o Turcji pożyczyć? Przewodnik, reportaż, cokolwiek. Albo czy mogłabyś podać jakieś warte przeczytania tytuły?
Super Ingo, bardzo się cieszę z Twojego powodu
Mam przewodnik, ale po Stambule.
Z książek literackich polecam Elif Safak i Orhana Pamuka. Tej pierwszej "Pchli Pałac", drugiego "Stambuł. Wspomnienie i miasto", "Śnieg", "Dom ciszy" - ale to subiektywny wybór Mam kilka książek Pamuka gdybyś chciała

Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość

Siadam z Tobą (tylko trochę spóźniona ) i trzymam kciuki za wytrwałość i efektywność!

To pojęcie znałam właśnie pod tym angielskim terminem. Pojawiają się kursy mindfulness, tam gdzie uczą jogi lub praktyki zen.

Fantastycznie, że to działa u Ciebie. Cieszę się, że w doświadczaniu lęku nie możesz się utrzymać. Lęk to niestety mój wierny towarzysz, ale jak dojdę do maksymalnego lęku, to wracam do mniejszego niż ten, od którego wyszłam. Dość długo uciekałam od odpowiedzialności taką myślą ‘jakoś to będzie’, ale w sobie nosiłam cały czas napięcie. Teraz wolę się mentalnie zmierzyć z rzeczywistością.
I jak efekty pracy?

Ja zeżarłam dwa żabska, które odwlekałam niepotrzebnie prawie dwa miesiące - zrobiłam w 2,5 godziny. Nie było to trudne, ani nieprzyjemne... Nie czuję ulgi i radości bo inne sprawy wiszą, ale staram się z siebie te emocje wykrzesać na siłę, w końcu zasłużyłam, by się cieszyć Mogły te sprawy jeszcze leżeć.
Jeszcze mam jedną taką rzecz (oprócz najstraszniejszej ze strasznych żab) i w tym tygodniu ją też dopadnę.

Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość
Mam niezłą jazdę, jeśli chodzi o chronienie prywatności, a to spowodowane jest bardzo niefajnymi doświadczeniami. Ujawnienie się przed Wami, to była trudna decyzja, ale przyznaję Ci racje; łatwiej odpowiada mi się tym osobom, z którymi kojarzę jakieś fakty. Już ujawniłam Halimie, że skończyłam studia. Potem sporo kręciłam się po świecie, ale usidliła mnie praca w jednym miejscu. Buduję bazę w Wa-wie. Nie wiem, czy na stałe. TŻ też jest. Musimy się napracować, żeby zawodowo wylądować chociaż w tym samym kraju. Cieszcie się dziewczyny, które macie TŻ-etów obok siebie. Ćwiczę jogę i uważność , a to ostatnie wiem dzięki Tobie, Emi.


Ojej, to bardzo miłe. Ty mnie też.
Nie sądziłam, że wejście w wątek było dla Ciebie trudnym doświadczeniem... ale zwróciłam uwagę, że masz niewiele postów za sobą. Wbrew pozorom można długo pozostać anonimowym, jeśli się chce. To tylko dla nas pewne informacje są tak bardzo znaczące, że aż identyfikujące, ale dla większości osób nie...
Ale bardzo dobrze Cię rozumiem w kwestii ochrony prywatności i tym bardziej dzięki za podzielenie się faktami z życia

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Dziewczyny jak się uda dzis jadę na wakacje więc życze wam udanego tygodnia wielu ''ogarniętych''spraw,pode jmowaniu dobrych decyzji i zeby wsio się układało,lacznie z pogodą
Tobie też Di dobrego czasu życzę

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Cześć.
Fragment z artykułu i link do niego:

"Newsweek: A na czym poza tym miałby polegać dobry wypoczynek?
Jacek Santorski: Na tym samym co dobra praca. Czyli na byciu obecnym, uważnym i zaangażowanym. Tu i teraz. I jeżeli ktoś umie być obecny z wnukiem, z żoną, w przyrodzie, w jeździe na rowerze, w grze w tenisa, to zazwyczaj umie też być obecny w pracy. I umie też wypoczywać.
Mocna triada, naprawdę czuję, że o to właśnie chodzi...

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-08-10 o 23:41
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-10, 23:44   #215
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jakakolwiek myśl o przyszłości jest miażdzona w mojej głowie natychmiast listą argumentów jakiejś ciemnej mocy, a rezultatem jest wniosek, ze i tak nic nie wyjdzie, znacie to pewnie, nie będę się rozpisywac o tym.
Przewija mi się ostatnio to co kręci sie wokół stwierdzenia HIGIENA UMYSŁU. Stopowanie negatywnych mysli. Czasem działa, a czasem mam wrażenie, że się oszukuję i nic ze mnie już nie będzie.
Naprawdę mam ochotę na nowe życie, nową siebie, higienę umysłu, ciała, działanie w kierunku realizacji jakichś mrzonek w miejsce siedzenia i wzdychania, ze innym to sie udało, a mi się nigdy nie uda, bo przypominam sobie wtedy moją 6-letnią córkę, która ma dokładnie takie irytujące mocno nastawienie.
Trudno mi ze sobą dojść do ładu. Bardzo.
Ja zaniechałam narracji w swojej głowie na swój temat. Po prostu prawie wcale nie komentuję siebie. Da się i pomaga (mimo kiepskich przeczuć, jakiego typu mogłyby być to komentarze). Okazjonalnie oczywiście są wyjątki, ale ogólnie jestem wewnętrznie małomówna! Uaktywniam się w interakcjach
Negatywne myśli są jak pokusa, trzeba popracować nad ascezą, a dobrym sposobem jest wysiłek po prostu...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Prawie się spakowałam, wywaliłam mnóstwo rzeczy ze studiów i nie tylko.
Marzy mi się porządek, żeby wiedzieć gdzie co jest i mieć to co potrzebne.
A jak miałaś w dzieciństwie? Zawsze był obecny problem rzeczy, przywiązania do nich itp.?
Ja na przykład zawsze miałam w swoich rzeczach chaos mimo umiłowania wizualnego ładu. Myślę, że nie zmienię tego, choć wielokrotnie próbowałam. Jednak energię skieruję na coś innego chyba...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Zauważyłam przy tym wyrzucaniu, że bardzo, bardzo dużo pisałam. Uciekałam od życia w pisanie, w tłumaczenie sobie pozytywów działania, w namawianie siebie do działania, w analizowanie myśli, przeszłości, spisywałam wartościowe rzeczy z książek, wszystko ku własnemu rozwojowi i wyjściu z problemów... a to kolejna ucieczka była i z perspektywy to widzę, mnóstwo zapisanych stron wyrzuciłam...
Ciekawe to, co piszesz. Ja miałam podobnie z pisaniem, ale było to takie autooczyszczanie, istotne w danym momencie, taki mechanizm samoregulacji, niekoniecznie program, coś do czego chciałabym wracać itp. Mam duży sentyment do tych zapisków i nie wyrzucam ich...
Interesuję dla mnie jest to, że się tego pozbywasz... Mi jakoś szkoda tych śladów emocji, przeżytych stanów.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Przy okazji tego pakowania mam mnogość myśli, nastrojów, od doła, rozpaczy, rezygnacji, poczucia porazki, do nadziei, świeżości, woli walki, woli zmiany....

I jeszcze pakowanie nie skończone, jeszcze segreguję co do śmieci co do wzięcia. I jeszcze jedna segregacja mnie czeka w Tomaszowie, dojrzeję do jeszcze większego wyrzucania - zmusi mnie pewnie ograniczona ilość schowków na przeszłość

Ale super, że ogarnęłaś to jednak!!! Pamiętam, jak mówiłaś o trudności decyzji, co wyrzucić, co zostawić... Była w tych słowach realna, fizyczna trudność, zmierzyłaś się z tym i dałaś radę! Super.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Brzmi dobrze. Dzięki.

Dziewczyny, mam do oddania książki:

Leon Festinger "Teoria dysonansu poznawczego" PWN 2007
Katarzyna Droga "Piszę maturę z polskiego" Aga-press 1994
Kathleen Taylor "Pranie mózgu" Świat książki 2006
Philip Barker "Metafory w psychoterapii" GWP 2000

Jeśli coś komuś pasuje dajcie znać.
Inga
, mam Twoje dyplomy z KLS.
Chętnie bym się skusiła na Teorię dysonansu i Metafory... To Pranie mózgu jednak nie dla mnie.


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
A ja mam wrażenie, że nie pomaga.
Czytam bardzo dużo, a wysłowić się.... boże, żenada....


Zachłysnęłam się Pawlikowską "W dżungli podświadomości",
Nie jest trochę tak, że nie dajesz sobie czasu na słowa - jeśli "nie idzie" - to się denerwujesz i wycofujesz? Być może to pozorna słabość.
Gdy z Tobą rozmawiam, stawiasz celne pytania i opowiadasz bardzo konkretnie. Dlatego zawsze mnie zaskakuje, gdy stwierdzasz, że nie umiesz się wysłowić... nie dałoby się tego zauważyć, gdybyś sama tego nie komunikowała

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Powodzenia, dużo siły, wytrwałości, przede wszystkim w trzymaniu na wodzy odbierających energię myśli.

Dzięki! Wytrwałam
Nawet nie wiesz, jakiego mega powera mi w tym tygodniu dawałaś

---------- Dopisano o 23:44 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość

Emi czy w Turcji jest dużo robactwa? Jak jest z pająkami?
Ja nie pamiętam żadnych robaków, z którymi bym się osobiście zetknęła. Ale jest bardzo dużo cykad i są bardzo, bardzo, bardzo głośne! Ja akurat to lubię, jednak to bardzo intensywna muzyka
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 13:16   #216
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Jednak myślę, że największy wpływ na mnie miała terapia, bo pamiętam siebie sprzed 2-3 lat jako kupkę nieszczęścia, zazdroszczącą wszystkim dookoła.
Co zmieniło Cię najbardziej, jakie "ćwiczenia", zmiany myślenia mogłabyś zalecić bazując na terapii, która tak bardzo Ci pomogła?
Ja czuję się jak kupka nieszczęścia zazdroszcząca wszystkim dookoła...
Moja terapia... nie wiem jak ją podsumować. Wewnątrz są zmiany, a ja jestem jaka byłam i czuję się jak pomyłka na tym świecie.

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ja zeżarłam dwa żabska, które odwlekałam niepotrzebnie prawie dwa miesiące - zrobiłam w 2,5 godziny. Nie było to trudne, ani nieprzyjemne... Nie czuję ulgi i radości bo inne sprawy wiszą, ale staram się z siebie te emocje wykrzesać na siłę, w końcu zasłużyłam, by się cieszyć Mogły te sprawy jeszcze leżeć.
Jeszcze mam jedną taką rzecz (oprócz najstraszniejszej ze strasznych żab) i w tym tygodniu ją też dopadnę.

Nadal trzymam mocno kciuki za Ciebie.
Czy oderwanie sie od głównej sprawy do tych juz załatwionych żab odświeżyło Ci nieco podejście do tego pierwszego?
Buziak.

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ja zaniechałam narracji w swojej głowie na swój temat. Po prostu prawie wcale nie komentuję siebie. Da się i pomaga (mimo kiepskich przeczuć, jakiego typu mogłyby być to komentarze). Okazjonalnie oczywiście są wyjątki, ale ogólnie jestem wewnętrznie małomówna! Uaktywniam się w interakcjach
Negatywne myśli są jak pokusa, trzeba popracować nad ascezą, a dobrym sposobem jest wysiłek po prostu...
staram się to wprowadzać
czuję, że to jedyne co utrzymuje mnie w znośnej odległości od przepaści
narracja w mojej głowie na mój temat skończy się tragicznie

wczoraj wzięłam kąpiel, zapaliłam świeczkę i gapiłam się w oblicze mojego świecznika-buddy
oddychanie mam bardzo płytkie i urywane, jak przy wielkich emocjach, których nie mogę puścić
skupiałam sie na oddychaniu, patrzyłam w spokój buddy i starałam się puszczać myśli przodem i uwalniać je nie wiążąc sięz żadną ku rozkminie
w pewnej chwili zaczełam słyszeć otoczenie, spadające krople wody z kranu, mój oddech, szum wiatru, przejeżdżający samochód
dotarła do mnie chwila teraźniejsza
spałam bardzo dobrze i obudziłam sie w dobrym nastroju, dopóki w umysł nie wtargnęły znów myśli, dopadła mnie moja wewnętrzna rzeczywistość i lekki poranek stał się wspomnieniem

i znów przemieszczam się, chwytam za drobne rzeczy, robię i kieruję uwagę na wykonanie, ale oddech mam mega spłycony i czuję, że gdy tylko zacznę oddychać, stracę kontrolę nad zdrowym rozsądkiem (o ile taki mam) i rozsypię się na drobne kawałeczki, nie mogę teraz dopuścić do tego

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
A jak miałaś w dzieciństwie? Zawsze był obecny problem rzeczy, przywiązania do nich itp.?
Ja na przykład zawsze miałam w swoich rzeczach chaos mimo umiłowania wizualnego ładu. Myślę, że nie zmienię tego, choć wielokrotnie próbowałam. Jednak energię skieruję na coś innego chyba...
Nie pamiętam jak było. Chyba nie czułam się przywiązana do rzeczy. Dzieliłam pokój z siostrą. Moja matka ciągle darła sie o to, ze jest burdel, że kubeczki nastawiane w całym pokoju. Sprzątała za nas i gderała i lepiej było nie wchodzić jej w drogę. Nie miałam umiłowania do ładu, w ogóle nie przywiązywałam uwagi do porządku czy bałaganu. Nie pamiętam mojego nastawienia do tych kwestii prócz wiecznego potępienia od matki.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ciekawe to, co piszesz. Ja miałam podobnie z pisaniem, ale było to takie autooczyszczanie, istotne w danym momencie, taki mechanizm samoregulacji, niekoniecznie program, coś do czego chciałabym wracać itp. Mam duży sentyment do tych zapisków i nie wyrzucam ich...
Interesuję dla mnie jest to, że się tego pozbywasz... Mi jakoś szkoda tych śladów emocji, przeżytych stanów.
Nie wywaliłam pamiętników.
Miałam stosy kartek z dramatycznymi hasłami, "dasz radę!", "nie poddawaj się!", "krok po kroku", "uda się", zamazane, z wykrzyknikami, emotikonami, "jestem z tobą", dziwne, dramatyczne, jakieś psychotyczne. I w tym wszystkim różne pomysły, które były ucieczkami od wyznaczonego zadania - sklep z pudłami, jak miałby wyglądać, różne detale, kalendarz-projekt, cytaty z książek, fragmenty wystąpień baptystów z cytatami biblijnymi.... wszystko to poszło do śmieci.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ale super, że ogarnęłaś to jednak!!! Pamiętam, jak mówiłaś o trudności decyzji, co wyrzucić, co zostawić... Była w tych słowach realna, fizyczna trudność, zmierzyłaś się z tym i dałaś radę! Super.
Dzięki.
Był taki jeden moment z notatkami - czy zostawić czy wyrzucić, bo jeśli zdecydowałabym się te wyrzucić, a blisko byłam takiej decyzji, to mogłabym wrócić do już spakowanych pudeł i wywalić wszystko ze studiów i pożegnać sie z nimi tak, jakbym nigdy nie studiowała... Zostawiłam te notatki. I to co zdecydowałam się zachować ze studiów.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Chętnie bym się skusiła na Teorię dysonansu i Metafory... To Pranie mózgu jednak nie dla mnie.
Coś sobie wyobrażasz o tym praniu mózgu co Cię zniechęca widzę a to bardzo ciekawa lektura.
Przykłady z przeszłości, potem omówione działaniu układu nerwowego człowieka i przetwarzania bodźców - mocno ciekawe. W żadnej chwili na temat prania mózgu kogoś ani prania mózgu samemu sobie - a na to najbardziej liczyłam w tej książce
Dysonans i Metafory odkładam dla Ciebie.
Do Prania nie zmuszam.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Nie jest trochę tak, że nie dajesz sobie czasu na słowa - jeśli "nie idzie" - to się denerwujesz i wycofujesz? Być może to pozorna słabość.
Definicja mojego życia...
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Gdy z Tobą rozmawiam, stawiasz celne pytania i opowiadasz bardzo konkretnie. Dlatego zawsze mnie zaskakuje, gdy stwierdzasz, że nie umiesz się wysłowić... nie dałoby się tego zauważyć, gdybyś sama tego nie komunikowała
wolę słuchać kogoś niż siebie
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Dzięki! Wytrwałam
Nawet nie wiesz, jakiego mega powera mi w tym tygodniu dawałaś
Chciałabym dać Ci jeszcze więcej i więcej i więcej, zebyś pofrunęła z tą pracą, ale nie w mojej mocy to jest niestety.
Bieganie i wysyłanie to dla mnie była dobra "rutyna", za co wdzięczna będę zawsze.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-08-11 o 13:47
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 14:10   #217
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Co zmieniło Cię najbardziej, jakie "ćwiczenia", zmiany myślenia mogłabyś zalecić bazując na terapii, która tak bardzo Ci pomogła?
Ja czuję się jak kupka nieszczęścia zazdroszcząca wszystkim dookoła...
Moja terapia... nie wiem jak ją podsumować. Wewnątrz są zmiany, a ja jestem jaka byłam i czuję się jak pomyłka na tym świecie.

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------



Nadal trzymam mocno kciuki za Ciebie.
Czy oderwanie sie od głównej sprawy do tych juz załatwionych żab odświeżyło Ci nieco podejście do tego pierwszego?
Buziak.

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------


staram się to wprowadzać
czuję, że to jedyne co utrzymuje mnie w znośnej odległości od przepaści
narracja w mojej głowie na mój temat skończy się tragicznie

wczoraj wzięłam kąpiel, zapaliłam świeczkę i gapiłam się w oblicze mojego świecznika-buddy
oddychanie mam bardzo płytkie i urywane, jak przy wielkich emocjach, których nie mogę puścić
skupiałam sie na oddychaniu, patrzyłam w spokój buddy i starałam się puszczać myśli przodem i uwalniać je nie wiążąc sięz żadną ku rozkminie
w pewnej chwili zaczełam słyszeć otoczenie, spadające krople wody z kranu, mój oddech, szum wiatru, przejeżdżający samochód
dotarła do mnie chwila teraźniejsza
spałam bardzo dobrze i obudziłam sie w dobrym nastroju, dopóki w umysł nie wtargnęły znów myśli, dopadła mnie moja wewnętrzna rzeczywistość i lekki poranek stał się wspomnieniem

i znów przemieszczam się, chwytam za drobne rzeczy, robię i kieruję uwagę na wykonanie, ale oddech mam mega spłycony i czuję, że gdy tylko zacznę oddychać, stracę kontrolę nad zdrowym rozsądkiem (o ile taki mam) i rozsypię się na drobne kawałeczki, nie mogę teraz dopuścić do tego


Nie pamiętam jak było. Chyba nie czułam się przywiązana do rzeczy. Dzieliłam pokój z siostrą. Moja matka ciągle darła sie o to, ze jest burdel, że kubeczki nastawiane w całym pokoju. Sprzątała za nas i gderała i lepiej było nie wchodzić jej w drogę. Nie miałam umiłowania do ładu, w ogóle nie przywiązywałam uwagi do porządku czy bałaganu. Nie pamiętam mojego nastawienia do tych kwestii prócz wiecznego potępienia od matki.

Nie wywaliłam pamiętników.
Miałam stosy kartek z dramatycznymi hasłami, "dasz radę!", "nie poddawaj się!", "krok po kroku", "uda się", zamazane, z wykrzyknikami, emotikonami, "jestem z tobą", dziwne, dramatyczne, jakieś psychotyczne. I w tym wszystkim różne pomysły, które były ucieczkami od wyznaczonego zadania - sklep z pudłami, jak miałby wyglądać, różne detale, kalendarz-projekt, cytaty z książek, fragmenty wystąpień baptystów z cytatami biblijnymi.... wszystko to poszło do śmieci.

Dzięki.
Był taki jeden moment z notatkami - czy zostawić czy wyrzucić, bo jeśli zdecydowałabym się te wyrzucić, a blisko byłam takiej decyzji, to mogłabym wrócić do już spakowanych pudeł i wywalić wszystko ze studiów i pożegnać sie z nimi tak, jakbym nigdy nie studiowała... Zostawiłam te notatki. I to co zdecydowałam się zachować ze studiów.

Coś sobie wyobrażasz o tym praniu mózgu co Cię zniechęca widzę a to bardzo ciekawa lektura.
Przykłady z przeszłości, potem omówione działaniu układu nerwowego człowieka i przetwarzania bodźców - mocno ciekawe. W żadnej chwili na temat prania mózgu kogoś ani prania mózgu samemu sobie - a na to najbardziej liczyłam w tej książce
Dysonans i Metafory odkładam dla Ciebie.
Do Prania nie zmuszam.

Definicja mojego życia...

wolę słuchać kogoś niż siebie

Chciałabym dać Ci jeszcze więcej i więcej i więcej, zebyś pofrunęła z tą pracą, ale nie w mojej mocy to jest niestety.
Bieganie i wysyłanie to dla mnie była dobra "rutyna", za co wdzięczna będę zawsze.

Patri nie jesteś żadną pomyłką jestes dobra, mądra i WAŻNA!!!! tak jak w Twoim podpisie
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 14:45   #218
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Hej, hej (sobotniowieczornie )

Super Ingo, bardzo się cieszę z Twojego powodu
Mam przewodnik, ale po Stambule.
Z książek literackich polecam Elif Safak i Orhana Pamuka. Tej pierwszej "Pchli Pałac", drugiego "Stambuł. Wspomnienie i miasto", "Śnieg", "Dom ciszy" - ale to subiektywny wybór Mam kilka książek Pamuka gdybyś chciała

Ja zeżarłam dwa żabska, które odwlekałam niepotrzebnie prawie dwa miesiące - zrobiłam w 2,5 godziny. Nie było to trudne, ani nieprzyjemne... Nie czuję ulgi i radości bo inne sprawy wiszą, ale staram się z siebie te emocje wykrzesać na siłę, w końcu zasłużyłam, by się cieszyć Mogły te sprawy jeszcze leżeć.
Jeszcze mam jedną taką rzecz (oprócz najstraszniejszej ze strasznych żab) i w tym tygodniu ją też dopadnę.

Ale bardzo dobrze Cię rozumiem w kwestii ochrony prywatności i tym bardziej dzięki za podzielenie się faktami z życia
Chętnie pożyczę tylko nie wiem czy będę miała czas przeczytać :/ strasznie wolno czytam a mam przewodnik Pascala kupiony, pierwsze 160 stron muszę pochłonąć by się w ogóle orientować :P Zgadamy się telefonicznie jutro, mogłabym do Ciebie ewentualnie wpaść we wtorek.

Ja zupełnie nie dbam o to czy mnie ktoś rozpozna, może to dziwne, nie wiem. Wpisałam pierwszy lepszy nick, nie zastanawiając się nad identyfikacją, potem chciałam go zmienić, ale trzeba było zakładać nowe konto, więc odpuściłam. I mam wrażenie, że każdy kto spojrzy i mnie zna to domyśli się, że to ja. Nie sądzę jednak by ktoś z moich znajomych wchodził na ten wątek, a nawet jeśli, to pewnie sam(a) ma z tym problem, skoro taką tematykę wybiera :P

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Co zmieniło Cię najbardziej, jakie "ćwiczenia", zmiany myślenia mogłabyś zalecić bazując na terapii, która tak bardzo Ci pomogła?
Ja czuję się jak kupka nieszczęścia zazdroszcząca wszystkim dookoła...
Moja terapia... nie wiem jak ją podsumować. Wewnątrz są zmiany, a ja jestem jaka byłam i czuję się jak pomyłka na tym świecie.[COLOR="Silver"]


staram się to wprowadzać
czuję, że to jedyne co utrzymuje mnie w znośnej odległości od przepaści
narracja w mojej głowie na mój temat skończy się tragicznie

wczoraj wzięłam kąpiel, zapaliłam świeczkę i gapiłam się w oblicze mojego świecznika-buddy
oddychanie mam bardzo płytkie i urywane, jak przy wielkich emocjach, których nie mogę puścić
skupiałam sie na oddychaniu, patrzyłam w spokój buddy i starałam się puszczać myśli przodem i uwalniać je nie wiążąc sięz żadną ku rozkminie
w pewnej chwili zaczełam słyszeć otoczenie, spadające krople wody z kranu, mój oddech, szum wiatru, przejeżdżający samochód
dotarła do mnie chwila teraźniejsza
spałam bardzo dobrze i obudziłam sie w dobrym nastroju, dopóki w umysł nie wtargnęły znów myśli, dopadła mnie moja wewnętrzna rzeczywistość i lekki poranek stał się wspomnieniem

i znów przemieszczam się, chwytam za drobne rzeczy, robię i kieruję uwagę na wykonanie, ale oddech mam mega spłycony i czuję, że gdy tylko zacznę oddychać, stracę kontrolę nad zdrowym rozsądkiem (o ile taki mam) i rozsypię się na drobne kawałeczki, nie mogę teraz dopuścić do tego
Tak naprawdę to ja spotkań praktycznie nie pamiętam To dziwne, a może normalne, ale ciężko mi opisać co się podczas nich działo merytorycznie. Mam wrażenie, że moja podświadomość wchłonęła ważne dla mnie rzeczy, ale nie mogę tego świadomie wyartykułować co to konkretnie jest. Dużo miałam blokad, które terapeutka usuwała. Dużo wracania do dzieciństwa, dużo bycia tu i teraz, zwracania uwagi na oddech i na to co czuję. Ale najbardziej mi pomogło jak właśnie puściłam emocje, których nie mogłam dopuścić, jak naprawdę się poryczałam nad czymś do tego stopnia, że myślałam, że umrę. I po chwili cisza, ulga, spokój, który już we mnie został. Takich tematów było bardzo dużo i nadal kilka jest, ale naprawdę widzę efekty. Np miałam fazę, że zazdrościłam dzieciom swoich znajomych, że mają fajnych rodziców, ale to mi przeszło. Albo dostawałam wysypki na słowo odpowiedzialność. Wkurzało mnie, nie umiałam tego zdefiniować ani nie wiedziałam jak mam to zastosować w życiu i po co. A teraz czuję się odpowiedzialna za siebie, za swoje wybory, słowa, zachowanie, czuję sprawczość i wolność. Też do terapii ciągle się czułam dzieckiem, teraz się poczułam młodą kobietą, może trochę podlotkiem jeszcze, ale dorastam, wizualnie np zaczęłam nosić obcasy I różne inne większe i drobniejsze zmiany. Poczułam się częścią swojego związku, partnerem, a nie wiszącym na czjejś szyi obciążeniem. Kiedyś głupie zrobienie herbaty było dla mnie trudne, uwłaczające nie wiem jak to nazwać, ale dużo brałam a prawie nic nie dawałam. Teraz dużo daję i sprawia mi to radość. Itd, itp
Ale konkretnych ćwiczeń nie podam, dla mnie najważniejsze było właśnie to puszczenie i rozsypanie się na kawałki, bo mogłam uwolnić energię, którą zużywałam na trzymanie się i zacząć ją wykorzystywać na budowanie.

Fajnie, że udało Ci się doświadczyć błogości. Napewno do niej wrócisz

Co do higieny myśli o której wspominałaś, myślę, że to też przyjdzie z czasem. Ja się krytykowałam bardzo, a teraz myślę, ale po co mam o sobie myśleć źle i się osłabiać. Zmienia to coś? Nic, tylko mnie dołuje i odbiera energię. A ja chcę żyć, więc potrzebuję energii, więc muszę o sobie myśleć, że jestem ok. Nie super-hiper, ale ok mi wystarczy, nie jestem gorsza od innych, jestem w porządku, i skoro ktoś może to ja też mogę. Mam nadzieję, że kiedyś dojdziesz do wniosku, że nie chcesz sobie dokopywać i zaczniesz siebie szanować, lubić, doceniać, być siebie ciekawa, wspierać. Życzę Ci tego z całego serca

Dziś zauważyłam efekty ćwiczeń
Poza tym mam luźny dzień z TŻ, obmyślania co jeszcze zabrać, co załatwić. Cieszenia się tu i teraz, fajnie jest
Uściski ogromne dla Was i miłego dnia
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 16:19   #219
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Nadal trzymam mocno kciuki za Ciebie.
Czy oderwanie sie od głównej sprawy do tych juz załatwionych żab odświeżyło Ci nieco podejście do tego pierwszego?
Buziak.

i znów przemieszczam się, chwytam za drobne rzeczy, robię i kieruję uwagę na wykonanie, ale oddech mam mega spłycony i czuję, że gdy tylko zacznę oddychać, stracę kontrolę nad zdrowym rozsądkiem (o ile taki mam) i rozsypię się na drobne kawałeczki, nie mogę teraz dopuścić do tego


Definicja mojego życia...

wolę słuchać kogoś niż siebie

Chciałabym dać Ci jeszcze więcej i więcej i więcej, zebyś pofrunęła z tą pracą, ale nie w mojej mocy to jest niestety.
Bieganie i wysyłanie to dla mnie była dobra "rutyna", za co wdzięczna będę zawsze.
Mam nadzieję, że trening w zakresie tej rutyny jeszcze będzie trochę trwał

Nie wiem, czy odświeżyło mi się myślenie, ale czuję jakbym po prostu trochę posprzątała i było w tych wszystkich sprawach przestronniej.

Płytki oddech... gdy się stresuję, to czasem mam wrażenie, że w ogóle wstrzymuję oddech... Dobre są te ćwiczenia świadomości ciała...
Myślę, że nie rozsypiesz się, to błąd założeń, ale wystarczający, żeby utrzymywać się w stałym napięciu niestety.

Coaching, który mi zafundowałaś był mega, wykonawstwo to jednak moja działka, wiadomo...

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Chętnie pożyczę tylko nie wiem czy będę miała czas przeczytać :/ strasznie wolno czytam a mam przewodnik Pascala kupiony, pierwsze 160 stron muszę pochłonąć by się w ogóle orientować :P Zgadamy się telefonicznie jutro, mogłabym do Ciebie ewentualnie wpaść we wtorek.


Dziś zauważyłam efekty ćwiczeń
Poza tym mam luźny dzień z TŻ, obmyślania co jeszcze zabrać, co załatwić. Cieszenia się tu i teraz, fajnie jest
Uściski ogromne dla Was i miłego dnia
Lepiej sobie poczytaj ten przewodnik Jeśli chcesz lektury, to oczywiście zachęcam, ale bez ciśnienia.
Fajne są takie organizacyjne rozkminki, gdy wiąże się to z pozytywnymi oczekiwaniami
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 16:30   #220
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 523
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość
Też ze sobą gadam i byłam pewna, że tak mają wszyscy.
A ja, że chyba nikt poza mną
Ostatnio się dowiedziałam od koleżanki, która jakiś czas temu zamieszkała sama (bez żadnych współlokatorów), że się do siebie rozgadała. No i wszystko jasne: jak pomyślę, to rzeczywiście nasilony monolog wewnętrzny pojawiał się gdy nie było za bardzo z kim porozmawiać.

Patri, mam wrażenie, że to wewnętrznie burzliwe pakowanie dobrze wróży

Przeczytałam Feng szuja. Od środka do końca i potem początek Stwierdzam, że przypadkiem wybrałam optymalną dla siebie kolejność. W zasadzie mam satysfakcję, że wiele z tego co było napisane, odkryłam wcześniej sama, a książka była takim pogłaskaniem po główce "mądra dziewczynka". Oczywiście nie dotyczy to elementów feng shui, bo to dla mnie kompletna nowość, którą się nie interesowałam i nie zamierzałam interesować, ale mimo iż jestem mega sceptyczna, jak już ogarnę bałagan to zamierzam zwrócić uwagę również na bagua, choćby dla jaj. Jedno zdanie bardzo mną poruszyło, jeszcze bardziej pozwala uporządkować pewne sprawy i jednocześnie zaakceptować przeszłość:
Wszystkie decyzje są słuszne. To nie decyzja się liczy, tylko jej powody. Decyzje podjęte ze strachu pozbawiają nas mocy.

i jeszcze jeden mądry fragment:
Zmartwienia są jak konik na biegunach - choćbyś kołysał się najszybciej jak można, to i tak nigdzie nie dojedziesz. Zamratwiając się, bezproduktywnie tracisz czas i tworzysz w psychice taki bałagan, że kompletnie tracisz jasność myślenia.

Ogólnie ja również książkę polecam

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Zachłysnęłam się Pawlikowską "W dżungli podświadomości", zaszczepiła prostą myśl o wpływie na podświadomość. O zmianie, o wewnętrznym buncie przeciw zmianom, to była w jakimś sensie budująca nowość. I miała rację, o 6 wstawałam tylko przez chwilę, a później wróciłam znów na stare tory funkcjonowania....
Kupiłam i drugą część "Kody podświadomości", ale to mnie totalnie zmęczyło i nazywanie czegoś we mnie agentami było bardzo kanciaste i ciężkie do przetworzenia przez mój umysł. Nietrafiona metafora. Nie skorzystałam ani trochę z drugiej częsci.
Kupiłam pod wpływem impulsu, bo akurat była tanio na allegro jak o niej pisałyście i w sumie nie żałuję. Mam zamiar dać ją komuś do przeczytania, ale to za jakiś czas.
Tak daleko jeszcze nie doszłam, ale książka robi się ciut bardziej strawna. Dzisiaj poruszył mnie fragment o przekazywaniu miłości i strachu.
Mam wrażenie, jakby tę książkę pisały dwie osoby, tak niespójna jest narracja. Bo teraz naprawdę do mnie trafia, może dlatego, że po prostu dzieli się swoim doświadczeniem i wiedzą, a wcześniej tylko takie chaotyczne judzenie "ja wiem, ja wiem, też nie wiedziałam, ale już wiem, chcesz wiedzieć? ale na pewno? To ci powiem, bo ja też nie wiedziałam" i ta podświadomość wyskakująca z każdego zdania. Trochę jak dziecko, które poznało nowe słowo i związaną z nim tajemnicę, i chce się nią podzielić, ale nie jest to dziecko radośnie ciekawe świata, tylko takie zarozumiałe i wymądrzające się. Może Kody są napisane bardziej w tym drugim duchu i przez to należą do tych mniej strawnych książek
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 18:41   #221
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć
Pamiętam, jak jakiś czas temu napisałam tu entuzjastycznie, że wychodzę na prostą – bo obiektywnie wyszłam. Musiałam jednak być chyba na jakimś haju z radości poorbonowej i nowopracowej, bo minął pierwszy zachwyt, hausty nieokiełznanej radości, a przyszedł totalny dół. Może to wychodzi zmęczenie, może stres, a może mój organizm tak ma (bo podobny stan już kilka razy miewałam, mniej lub bardziej nasilony, zawsze sam nastawał raptownie i powoli przechodził). Fakt faktem, że mimo przeciętnego stanu psychicznego (brak radości, ale też żadne płacze po kątach), byłam w totalnej rozsypce fizycznej . Przychodziłam o 18, jadłam coś, chwilę siedziałam w necie i jak kładłam się o 20 „na chwilkę”, to wstawałam o 7.30, bo to najpóźniejsza godzina, żeby się umyć i względnie przyzwoicie spóźniona dotrzeć do pracy . Leżałam w ubraniu, niezmytym makijażu, czasami nawet myśląc, że warto by się umyć – choćbym nawet miała dalej iść spać, to chociaż sen byłby lepszy – ale fizycznie nie mogłam. Ciężka głowa, ciężkie nogi. Jak próbowałam zbyt silnie się przemóc, to kręciło mi się w głowie i koniec końców i tak lądowałam na łóżku. W pracy było „jakoś” – jestem zbyt ambitna, żeby sobie pofolgować, aczkolwiek kilka razy miałam duszności, mdłości, wyobraźnia podsuwała mi obraz ucieczki: wybiec, schować się, nie ruszać. Pogoda też nie ułatwia mi życia. Ogólnie lubię ciepło i słońce, ale wiem, że na wytrwanie w takiej pogodzie organizm zużywa dużo energii – a mi tak bardzo jej brakowało i brakuje...


Od wczoraj jest trochę lepiej. Umyłam podłogę w kuchni – godzina odpoczynku, w łazience – druga, i tak sprzątanie w tym rytmie zajęło mi cały dzień. Dzisiaj zaliczyłam depilację, umyłam się i mam wosk na głowie. Podejrzewam, że poza zapaskudzoną cerą (jaka ma być, jak się o nią nie dbało?!), jutro już dojdę ze sobą do ładu. Mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia na jutro do pracy, ale póki co nie mam na nie siły. Siedzę i zbieram się do ataku. Ogólnie, okropna jest taka niemoc fizyczna – kiedy myślę, że to bym zrobiła, tamto, po czym próbuję wstać i dostaję palpitacji serca i wiem, że nie zrobię nic. Właściwie, weszłam na wątek po części dlatego, że pamiętam, jak Cindy polecała różne rzeczy na wzrost energii. Znalazłam nawet link do żeń – szenia z trzeciej części. Problem jest taki, że z różnych względów nie zamawiam nic internetowo, a szukanie sklepu zielarskiego, w którym go znajdę... to znów masa wysiłku! Ale trudno, tydzień temu kupiłam witaminy, może zaczną trochę działać, wtedy wybiorę się na poszukiwanie żeń – szenia . Racjonalnie, powinnam poszukać też lekarza, ale nie wiem, co miałabym mu powiedzieć: panie doktorze, mam dwutygodniową zniżkę energetyczną, kiedy tylko leżę i jem, po czym zawsze powoli się ogarniam? No, skoro się ogarniam, to chyba ten typ tak ma, musi przetrwać.


Przejrzałam ostatnie posty, ale odniosę się ogólnikowo. Przepraszam, bo czuję, że również wątek zaniedbuję.


Ingo, gratuluję!!! To dowodzi, jak wielka praca za Tobą oraz ile jeszcze wspaniałych możliwości przed Tobą! Życzę, aby ten wyjazd był spełnieniem marzeń oraz... początkiem realizacji kolejnych .


Patri. Co ja Ci, ledwo odrosły od ziemi kmiotek powiem, jak czytając Ciebie mam wrażenie, że Ty wszystko wiesz lepiej i jedynie jakiś zgrzyt rzeczywistości sprawia, iż cała Twoja mądrość ma problem, by przekształcić się w konkretne działania? Myślę, czuję, że Ty wiesz, co robić – może nieuświadomienie, może gdzieś za tonami lęku i niepewności, ale wiesz. Życzę, byś tę wiedzę wydobyła i zastosowała.


L_ka, spodobał mi się Twój opis książki. Normalnie nigdy bym się za coś z Feng shui w nazwie nie wzięła, ale coś czuję, że tym razem złamię moją regułę.


Pozdrawiam Was, życząc miłego tygodnia! Nie wiem, czy będę miała siły pisać, więc wolę zrobić to już teraz, na wszelki wypadek
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 21:07   #222
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Witam się z Wami w kolejnej części

nie pisałam bo była u mnie rodzinka, wizyta w sumie ok, tylko mam wrażenie że moja mama robi się niestety coraz bardziej toksyczna, choć spotykamy się stosunkowo rzadko, to jej niezdrowa ciekawość i mówienie w kółko co mam robić i że powinnam inaczej drażni mnie, no ale jakoś przetrwałam, mam nadzieję bez większych uszczerbków psychicznych.

Jedyne co naprawdę zawdzięczam tej wizycie to gigantyczne odgruzowanie mieszkania przed ich przyjazdem. I poczułam, że bardzo lubię jak jest tak czysto dlatego nadal ten porządek utrzymuję

natomiast totalnie leży u mnie systematyczność w zadaniach, które sobie wyznaczam np. zaczęłam kocyk na szydełku i traktuję go jak jakiś obowiązek zamiast przyjemność robienia go..
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 21:16   #223
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Płytki oddech... gdy się stresuję, to czasem mam wrażenie, że w ogóle wstrzymuję oddech... Dobre są te ćwiczenia świadomości ciała...
Myślę, że nie rozsypiesz się, to błąd założeń, ale wystarczający, żeby utrzymywać się w stałym napięciu niestety.

Mnie to sie nawet nie wydaje, ze wstrzymuje oddech w czasie stresu-przylapalam sie na tym kilkukrotnie


Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
A ja, że chyba nikt poza mną

Ja w zasadzie bez przerwy prowadze wewnwtrzne monologi, nawet wlasciwie to mowie jakby do kogos...ale to nie wychodzi poza moja glowe




Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Może to wychodzi zmęczenie, może stres, a może mój organizm tak ma (bo podobny stan już kilka razy miewałam, mniej lub bardziej nasilony, zawsze sam nastawał raptownie i powoli przechodził). Fakt faktem, że mimo przeciętnego stanu psychicznego (brak radości, ale też żadne płacze po kątach), byłam w totalnej rozsypce fizycznej . Przychodziłam o 18, jadłam coś, chwilę siedziałam w necie i jak kładłam się o 20 „na chwilkę”, to wstawałam o 7.30, bo to najpóźniejsza godzina, żeby się umyć i względnie przyzwoicie spóźniona dotrzeć do pracy . Leżałam w ubraniu, niezmytym makijażu, czasami nawet myśląc, że warto by się umyć – choćbym nawet miała dalej iść spać, to chociaż sen byłby lepszy – ale fizycznie nie mogłam. Ciężka głowa, ciężkie nogi. Jak próbowałam zbyt silnie się przemóc, to kręciło mi się w głowie i koniec końców i tak lądowałam na łóżku. W pracy było „jakoś” – jestem zbyt ambitna, żeby sobie pofolgować, aczkolwiek kilka razy miałam duszności, mdłości, wyobraźnia podsuwała mi obraz ucieczki: wybiec, schować się, nie ruszać. Pogoda też nie ułatwia mi życia. Ogólnie lubię ciepło i słońce, ale wiem, że na wytrwanie w takiej pogodzie organizm zużywa dużo energii – a mi tak bardzo jej brakowało i brakuje.


Patri. Co ja Ci, ledwo odrosły od ziemi kmiotek powiem, jak czytając Ciebie mam wrażenie, że Ty wszystko wiesz lepiej i jedynie jakiś zgrzyt rzeczywistości sprawia, iż cała Twoja mądrość ma problem, by przekształcić się w konkretne działania? Myślę, czuję, że Ty wiesz, co robić – może nieuświadomienie, może gdzieś za tonami lęku i niepewności, ale wiesz. Życzę, byś tę wiedzę wydobyła i zastosowała
Gren, to mi wyglada na mega przemeczenie...musisz bardziej dbac o siebie

A co do Patri to sie zgadzam...tez mysle, ze nic jej nie brakuje poza jakims...zaufaniem do swoich dzialan? Patri, nie jestes zadna pomylka na tym swiecie, Ty tylko nadal bardzo malo w siebie wierzysz, a przez to nawet nie wiesz do czego jestes zdolna A mysle, ze jestes zdolna do wielkich rzeczy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2013-08-11 o 21:19
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 21:27   #224
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 523
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
staram się to wprowadzać
czuję, że to jedyne co utrzymuje mnie w znośnej odległości od przepaści
narracja w mojej głowie na mój temat skończy się tragicznie

wczoraj wzięłam kąpiel, zapaliłam świeczkę i gapiłam się w oblicze mojego świecznika-buddy
oddychanie mam bardzo płytkie i urywane, jak przy wielkich emocjach, których nie mogę puścić
skupiałam sie na oddychaniu, patrzyłam w spokój buddy i starałam się puszczać myśli przodem i uwalniać je nie wiążąc sięz żadną ku rozkminie
w pewnej chwili zaczełam słyszeć otoczenie, spadające krople wody z kranu, mój oddech, szum wiatru, przejeżdżający samochód
dotarła do mnie chwila teraźniejsza
spałam bardzo dobrze i obudziłam sie w dobrym nastroju, dopóki w umysł nie wtargnęły znów myśli, dopadła mnie moja wewnętrzna rzeczywistość i lekki poranek stał się wspomnieniem

i znów przemieszczam się, chwytam za drobne rzeczy, robię i kieruję uwagę na wykonanie, ale oddech mam mega spłycony i czuję, że gdy tylko zacznę oddychać, stracę kontrolę nad zdrowym rozsądkiem (o ile taki mam) i rozsypię się na drobne kawałeczki, nie mogę teraz dopuścić do tego


Nie pamiętam jak było. Chyba nie czułam się przywiązana do rzeczy. Dzieliłam pokój z siostrą. Moja matka ciągle darła sie o to, ze jest burdel, że kubeczki nastawiane w całym pokoju. Sprzątała za nas i gderała i lepiej było nie wchodzić jej w drogę. Nie miałam umiłowania do ładu, w ogóle nie przywiązywałam uwagi do porządku czy bałaganu. Nie pamiętam mojego nastawienia do tych kwestii prócz wiecznego potępienia od matki.

Nie wywaliłam pamiętników.
Miałam stosy kartek z dramatycznymi hasłami, "dasz radę!", "nie poddawaj się!", "krok po kroku", "uda się", zamazane, z wykrzyknikami, emotikonami, "jestem z tobą", dziwne, dramatyczne, jakieś psychotyczne. I w tym wszystkim różne pomysły, które były ucieczkami od wyznaczonego zadania - sklep z pudłami, jak miałby wyglądać, różne detale, kalendarz-projekt, cytaty z książek, fragmenty wystąpień baptystów z cytatami biblijnymi.... wszystko to poszło do śmieci.

Dzięki.
Był taki jeden moment z notatkami - czy zostawić czy wyrzucić, bo jeśli zdecydowałabym się te wyrzucić, a blisko byłam takiej decyzji, to mogłabym wrócić do już spakowanych pudeł i wywalić wszystko ze studiów i pożegnać sie z nimi tak, jakbym nigdy nie studiowała... Zostawiłam te notatki. I to co zdecydowałam się zachować ze studiów.
Patri, zgadzam się z Gren i Kocurką Może chcesz za bardzo "już i teraz", a mimo wszystko nie jesteś gotowa? Daj sobie czas. Zmuszanie się działa na krótko (albo wcale). Jeśli musisz, dalej stwarzaj pozory, ale nieustannie pamiętaj, że to tylko pozory i zbierasz siły by wszystko uporządkować - w swoim tempie.
Polecam książkę Karen Kingston

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Tak naprawdę to ja spotkań praktycznie nie pamiętam To dziwne, a może normalne, ale ciężko mi opisać co się podczas nich działo merytorycznie. Mam wrażenie, że moja podświadomość wchłonęła ważne dla mnie rzeczy, ale nie mogę tego świadomie wyartykułować co to konkretnie jest. Dużo miałam blokad, które terapeutka usuwała. Dużo wracania do dzieciństwa, dużo bycia tu i teraz, zwracania uwagi na oddech i na to co czuję. Ale najbardziej mi pomogło jak właśnie puściłam emocje, których nie mogłam dopuścić, jak naprawdę się poryczałam nad czymś do tego stopnia, że myślałam, że umrę. I po chwili cisza, ulga, spokój, który już we mnie został. Takich tematów było bardzo dużo i nadal kilka jest, ale naprawdę widzę efekty. Np miałam fazę, że zazdrościłam dzieciom swoich znajomych, że mają fajnych rodziców, ale to mi przeszło. Albo dostawałam wysypki na słowo odpowiedzialność. Wkurzało mnie, nie umiałam tego zdefiniować ani nie wiedziałam jak mam to zastosować w życiu i po co. A teraz czuję się odpowiedzialna za siebie, za swoje wybory, słowa, zachowanie, czuję sprawczość i wolność. Też do terapii ciągle się czułam dzieckiem, teraz się poczułam młodą kobietą, może trochę podlotkiem jeszcze, ale dorastam, wizualnie np zaczęłam nosić obcasy I różne inne większe i drobniejsze zmiany. Poczułam się częścią swojego związku, partnerem, a nie wiszącym na czjejś szyi obciążeniem. Kiedyś głupie zrobienie herbaty było dla mnie trudne, uwłaczające nie wiem jak to nazwać, ale dużo brałam a prawie nic nie dawałam. Teraz dużo daję i sprawia mi to radość. Itd, itp
Ale konkretnych ćwiczeń nie podam, dla mnie najważniejsze było właśnie to puszczenie i rozsypanie się na kawałki, bo mogłam uwolnić energię, którą zużywałam na trzymanie się i zacząć ją wykorzystywać na budowanie.

Fajnie, że udało Ci się doświadczyć błogości. Napewno do niej wrócisz

Co do higieny myśli o której wspominałaś, myślę, że to też przyjdzie z czasem. Ja się krytykowałam bardzo, a teraz myślę, ale po co mam o sobie myśleć źle i się osłabiać. Zmienia to coś? Nic, tylko mnie dołuje i odbiera energię. A ja chcę żyć, więc potrzebuję energii, więc muszę o sobie myśleć, że jestem ok. Nie super-hiper, ale ok mi wystarczy, nie jestem gorsza od innych, jestem w porządku, i skoro ktoś może to ja też mogę. Mam nadzieję, że kiedyś dojdziesz do wniosku, że nie chcesz sobie dokopywać i zaczniesz siebie szanować, lubić, doceniać, być siebie ciekawa, wspierać. Życzę Ci tego z całego serca

Dziś zauważyłam efekty ćwiczeń
Poza tym mam luźny dzień z TŻ, obmyślania co jeszcze zabrać, co załatwić. Cieszenia się tu i teraz, fajnie jest
Uściski ogromne dla Was i miłego dnia
Wow, świetnie opisane, bardzo świadomie. Nie umiałabym tak, a jednocześnie czytając kiwałam głową

Gren,
ja z polecenia zaczęłam stosować żeń-szeń z Olimpu- dostępny w aptekach, dawał radę , ale później zaczęłam jeszcze bardziej przeginać pałę i "się popsuł", dopiero jak zapewniłam min. 4-5h snu to dało się funkcjonować
Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Leżałam w ubraniu, niezmytym makijażu, czasami nawet myśląc, że warto by się umyć – choćbym nawet miała dalej iść spać, to chociaż sen byłby lepszy – ale fizycznie nie mogłam. Ciężka głowa, ciężkie nogi. Jak próbowałam zbyt silnie się przemóc, to kręciło mi się w głowie i koniec końców i tak lądowałam na łóżku. W pracy było „jakoś” – jestem zbyt ambitna, żeby sobie pofolgować, aczkolwiek kilka razy miałam duszności, mdłości, wyobraźnia podsuwała mi obraz ucieczki: wybiec, schować się, nie ruszać. (...)
Dzisiaj zaliczyłam depilację, umyłam się i mam wosk na głowie. Podejrzewam, że poza zapaskudzoną cerą (jaka ma być, jak się o nią nie dbało?!), jutro już dojdę ze sobą do ładu.
Stan taki kojarzę niestety za dobrze , choć bez zawrotów głowy, paskudną cerę też. Całkiem skuteczne, przynajmniej na nocne mycie (z czasem i na wieczorne) były słowa kosmetyczki, przy okazji henny, że wypadałoby oczyszczanie zrobić. "O nie, ja teraz nie planuję żadnego oczyszczania, trzeba się wziąć za ten syf i zapewnić skórze choć minimum pielęgnacji, by następnym razem kosmetyczka mi nie truła o oczyszczaniu."

W paru dołkach częściowo pomogło mi takie utulenie siebie: pozwolenie sobie na niemiłe emocje, próba nazwania tego co czuję i szukanie odpowiedzi dlaczego. Potem jeszcze trzeba znaleźć dobre rozwiązanie dręczącego problemu. Właśnie, tu przypomniał mi się kolejny fragment fengszuja (proste, a jakże skuteczne: kartka z ołówkiem zaraz przy łóżku i zapisywanie przed snem rzeczy do spamiętania - bardzo uspokoiło wieczorną gonitwę myśli)
Książka niesamowicie praktyczna, mnie przekonała Konwalia

Po tej depilacji to pomyślałam o takim samym wosku na głowie i dopiero po chwili dotarło, że może być też wersja odżywcza.



A w ogóle to chciałam się podzielić radosnym nastrojem, jaki miałam rano, weszłam, zaczęłam czytać, odpisywać, po drodze parę obowiązków i minęło.


Minuta ciszy i nakręciłam się znów
Umówiłam się, bardzo niezobowiązująco. Tak niezobowiązująco, że głupio było mi odmówić e tam, ściemniam, chciałam, tylko się trochę wstydziłam, tylko trochę. Kurcze, wieki nie byłam w takiej sytuacji, aż czuję dziwny nerw (pozytywny), mimo że niezobowiązująco (poza tym jestem świadoma swoich ograniczeń). Uff. Niech ten tydzień szybko mija.
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-08-11 o 21:32
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 21:31   #225
agnyska81
Zakorzenienie
 
Avatar agnyska81
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 040
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Tylko macham, melduję, że żyję i działam Remont dokończony, meble kupione, wszystko pięknie poukładane, kilka rzeczy mniej
Jutro kończę urlop, pora poukładać kilka spraw zawodowych Akumulatory naładowane, dobrze jest Komu potrzeba dobrej energii? Mogę się podzielić
__________________

Joga z rana jak śmietana.
agnyska81 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-11, 21:44   #226
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Cześć
Racjonalnie, powinnam poszukać też lekarza, ale nie wiem, co miałabym mu powiedzieć: panie doktorze, mam dwutygodniową zniżkę energetyczną, kiedy tylko leżę i jem, po czym zawsze powoli się ogarniam? No, skoro się ogarniam, to chyba ten typ tak ma, musi przetrwać.


Przejrzałam ostatnie posty, ale odniosę się ogólnikowo. Przepraszam, bo czuję, że również wątek zaniedbuję.


Ingo, gratuluję!!! To dowodzi, jak wielka praca za Tobą oraz ile jeszcze wspaniałych możliwości przed Tobą! Życzę, aby ten wyjazd był spełnieniem marzeń oraz... początkiem realizacji kolejnych .


Patri. Co ja Ci, ledwo odrosły od ziemi kmiotek powiem, jak czytając Ciebie mam wrażenie, że Ty wszystko wiesz lepiej i jedynie jakiś zgrzyt rzeczywistości sprawia, iż cała Twoja mądrość ma problem, by przekształcić się w konkretne działania? Myślę, czuję, że Ty wiesz, co robić – może nieuświadomienie, może gdzieś za tonami lęku i niepewności, ale wiesz. Życzę, byś tę wiedzę wydobyła i zastosowała.


L_ka, spodobał mi się Twój opis książki. Normalnie nigdy bym się za coś z Feng shui w nazwie nie wzięła, ale coś czuję, że tym razem złamię moją regułę.


Pozdrawiam Was, życząc miłego tygodnia! Nie wiem, czy będę miała siły pisać, więc wolę zrobić to już teraz, na wszelki wypadek
Też uważam, że to jakieś przemęczenie u Ciebie, a może początek choroby czy coś? Jeśli masz możliwość to idź do lekarza i powiedz jak jest, to że się podnosisz z tego stanu nie znaczy, że takie padanie jest ok.

Dziękuję za gratulacje Boję się, że coś zawalę i moje szanse na dobrą pracę obrócę w niwecz nie udało mi się jak dotąd utrzymać na dłużej pracy, z mojej i nie mojej winy, nie mam takiego doświadczenia i panikuję, że znów coś mi się nie uda i nie utrzymam. Będę się starać ze wszystkich sił, wyciągam lekcje z poprzednich porażek. Chcę nie mieć sobie nic do zarzucenia, a reszta już jak wyjdzie. Jednak jest to duży stres mimo radości, sytuacja zupełnie nieznana, skok na głęboką wodę.

Też myślę, że Patri wszystko wiesz Zaufaj sobie

Książka brzmi zachęcająco, podziwiam L_ka, że tak szybko udało Ci się ją przeczytać

Gren Tobie też dobrego tygodnia Dbaj o siebie


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Mnie to sie nawet nie wydaje, ze wstrzymuje oddech w czasie stresu-przylapalam sie na tym kilkukrotnie

Ja w zasadzie bez przerwy prowadze wewnwtrzne monologi, nawet wlasciwie to mowie jakby do kogos...ale to nie wychodzi poza moja glowe
Też się przyłapałam, że nie oddycham jak się stresuję.

I też prowadzę ze sobą rozmowy wewnętrzne odkąd pamiętam, chyba od 4-5 roku życia i nigdy nie myślałam, że to coś dziwnego
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 08:29   #227
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość


Źle ze mną. W dwa tygodnie przeczytałam 7 książek Jo Nesbo. Obliczyłam, że to 2789 stron. Taki to mechanizm ucieczkowy a finalnie prokrastynacyjny... Jednak walczę Jutro praca bez wymówek od 8.30 do 15.30...
W sumie to nie do wiary ale.... ja też mam za sobą romans z Nesbo i to w tym samym czasie Od końca lipca cała seria czyli 9 ksiazek , przy czym 5 od zeszłej środy... Co oznacza że właściwie nic poza tym nie robilam ... Staram się skupić na pozytywnym aspekcie - odpoczęłam , zrelaksowałam się (hmmm choć dlaczego do relaksu potrzebuje krwawych morderstw to nie wiem) -a chyba tego potrzebowałam bo ostatnio jakieś infekcje się przyplątały i spadek energii ...
Z drugiej strony - odłożyłam wszystko inne .
Ciąg był tak mocny że jak skończyłam ostatni to m to było mi smutno że już koniec

Teraz (magiczna moc poniedziałków) zbieram się w sobie ... Pogoda lepsza bo gorsza (chłodno i deszcz) więc może będzie łatwiej...

Lista rzeczy do zrobienia koniecznie:
1. Przygotować podanie do pracy (znalazłam naprawdę fajna ofertę muszę tylko ogarnać list motywacyjny i przygotpwać wszystko do wysłania...pocztą a termin goni)
2. Zjeść to co powinnam i kiedy powinnam (bo ostatnio żywiłam sie od przypadku do przypadku i efekty (negatywne) są)
3. Poćwiczyć lub pobiegać
4. Zrobić pranie
5. Ogarnąć mieszkanie
6. Odsiedzieć swoje nad pracą
7. Zajrzeć do angielskiego
8. Zajrzeć do niemieckiego
9. Zadzwonić do rodziny i ogarnąć temat ubezpieczenia
10. Ruszyć stary projekt

Hmmm myśle że wystarczy - czas sie brać ... Miejmy nadzieję na jakąś zwyżke formy

Edytowane przez Joanna XL
Czas edycji: 2013-08-12 o 08:30
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 10:14   #228
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

ostatni tydzien to u mnie jakis zjazd. Nie chce sie za bardzo kontaktowac z ludzmi, czuje sie jakby u siebie, ale nie u siebie, jakby na urlopie, ale nie na urlopie, jestem tym stanem bardzo zmeczona. Do tego odduwam jakies niezrozumiale mrowienie pod skora, ktore mnie doprowadza do szewskiej pasji i wybucham z byle powodu (np ze nowy telefon nie robi tego co ja chce, a nie robi dlatego, ze nie przeczytalam instrukcji i nie wiem jak...) ech. Przepraszam zatem, ze udzielam sie tu mniej i jak zwykle bardziej osobiscie pisze niz odnosze sie do waszych postow...ale to dlatego,ze nie bardzo mam czas w ogole czytac ciagle jezdze, zalatwiam, itd. w czwartek przylatuje juz moj maz. 4ry tygodnie minely jak z bicza strzelil a ja nie bardzo wiem na czym. jasne - mnostwo organizacji, jezdzenia i zalatwiania, ale w gruncie rzeczy ciezko wypunktowac.

mam pytanie do dziewczyn, ktore mialy juz slub z weselem - robilyscie jakies zabiegi kosmetyczne? bo ja albo mam 'niechcemisie', albo naiwnie wierze w wewnetrzne piekno...;p i poki co na nic sie nie zdecydowalam. nawet waham sie czy tipsy robic, a z tego co widzialam, wiekszosc babek sobie robi. ja mam opory oO

dzis znow bieganie - bank, zespol, fotograf i kamerzysta. Na koniec jeszcze pieczenie miesa, grawerowanie karafki, oraz najprawdopodobniej wybieranie prezentu dla tesciowej na imieniny. zadzieram kiece i lece
Milego dnia wszystkim!
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 12:25   #229
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
ostatni tydzien to u mnie jakis zjazd. Nie chce sie za bardzo kontaktowac z ludzmi, czuje sie jakby u siebie, ale nie u siebie, jakby na urlopie, ale nie na urlopie, jestem tym stanem bardzo zmeczona. Do tego odduwam jakies niezrozumiale mrowienie pod skora, ktore mnie doprowadza do szewskiej pasji i wybucham z byle powodu (np ze nowy telefon nie robi tego co ja chce, a nie robi dlatego, ze nie przeczytalam instrukcji i nie wiem jak...) ech. Przepraszam zatem, ze udzielam sie tu mniej i jak zwykle bardziej osobiscie pisze niz odnosze sie do waszych postow...ale to dlatego,ze nie bardzo mam czas w ogole czytac ciagle jezdze, zalatwiam, itd. w czwartek przylatuje juz moj maz. 4ry tygodnie minely jak z bicza strzelil a ja nie bardzo wiem na czym. jasne - mnostwo organizacji, jezdzenia i zalatwiania, ale w gruncie rzeczy ciezko wypunktowac.

mam pytanie do dziewczyn, ktore mialy juz slub z weselem - robilyscie jakies zabiegi kosmetyczne? bo ja albo mam 'niechcemisie', albo naiwnie wierze w wewnetrzne piekno...;p i poki co na nic sie nie zdecydowalam. nawet waham sie czy tipsy robic, a z tego co widzialam, wiekszosc babek sobie robi. ja mam opory oO

dzis znow bieganie - bank, zespol, fotograf i kamerzysta. Na koniec jeszcze pieczenie miesa, grawerowanie karafki, oraz najprawdopodobniej wybieranie prezentu dla tesciowej na imieniny. zadzieram kiece i lece
Milego dnia wszystkim!
Tez dzisiaj czuje sie nieswojo...
Obco...
Po fajnym tygodniu z TZ, dwoma wycieczkami, relaksem...czuje sie jakas smutna Zaczynam sie zle czuc tutaj wsrod obcych ludzi, coraz bardziej mnie niektorzy denerwuja (wspollokatorzy). Zaczynam sobie tez uswiadamiac, ze po tych praktykach wroce biedna jak mysz koscielna - totalnie bez pieniedzy i nie mam nic nawet na miejscu w domu. Jakos mi zle...

I nawet nie mam z kim ogladac gwiazd wieczorem

I wlaczylo mi sie marudzenie znowu, ehh...widac nie moge sie powtrzymywac w nieskonczonosc
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2013-08-12 o 12:29
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 13:27   #230
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej kochane, co za ironia losu, ruszyłam licencjat a tu mi internet padł na tej mojej wsi, musiałam się przetransportować do Łodzi i wczoraj powróciłam do "świata żywych".

Nie ogarnęłam wszystkich Waszych postów, więc tak tylko na szybko:

Inga gratuluję!!! Super przygoda! Powiedz mi co tam będziesz w ogóle robić? Na czym polega ta rezydentura?

Addcited - jak tylko będę o czymś słyszała w sprawie mieszkania w Łodzi to dam Ci znać

Nebula - trzymam kciuki za wszystko i życzę dużo siły


Po kilku dniach bez internetu wchodzę sobie u TŻ na pocztę z mojego roku ze studiów, a tam informacja, że mamy mieć wszystko zaliczone do 4 września, bo 6 mamy obronę. To jedyny i ostatni termin jeśli chcemy iść na mgr... Nie wspominając już o tym, że i tak nie wiadomo czy kierunek się otworzy, bo jest mało chętnych. Po prostu cudownie. Mam 6 przedmiotów do zaliczenia plus obronę. Myślałam, że wyrobię się ze wszystkim na spokojnie, rozplanuję naukę, a tu jak zwykle wszystko na hurra. Znowu się stresuję i mam dość tych studiów. Znowu dzisiaj biorę się za pracę, dobrze, że angielskiego trochę ruszyłam, ale to i tak za mało skoro tak mnie czas goni.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Tez dzisiaj czuje sie nieswojo...
Obco...
Po fajnym tygodniu z TZ, dwoma wycieczkami, relaksem...czuje sie jakas smutna Zaczynam sie zle czuc tutaj wsrod obcych ludzi, coraz bardziej mnie niektorzy denerwuja (wspollokatorzy). Zaczynam sobie tez uswiadamiac, ze po tych praktykach wroce biedna jak mysz koscielna - totalnie bez pieniedzy i nie mam nic nawet na miejscu w domu. Jakos mi zle...

I nawet nie mam z kim ogladac gwiazd wieczorem

I wlaczylo mi sie marudzenie znowu, ehh...widac nie moge sie powtrzymywac w nieskonczonosc

Przytulam mocno! Rozumiem, że Ci ciężko w obcym mieście, w obcym kraju. Też mnie to przeraża przed jakimkolwiek wyjazdem za granicę. Dużo Ci jeszcze czasu tam zostało?
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 16:04   #231
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Przytulam mocno! Rozumiem, że Ci ciężko w obcym mieście, w obcym kraju. Też mnie to przeraża przed jakimkolwiek wyjazdem za granicę. Dużo Ci jeszcze czasu tam zostało?
Niedużo zostało W sumie...mam takie nagłe spadki nastroju po czymś super fajnym jak muszę wrócić do "rzeczywistości" - mogę się założyć, że jak wrócę do Polski, to wpadnę w mega dół Chyba tak już mam, trzeba się z tym pogodzić i jakoś przetrwać te spadki.
Bo tak to nie jest źle Żywiec, naprawdę spodziewałam się, że będzie kiepsko przed wyjazdem, że się nie nadaję itd. A naprawdę jest w porządku (może tylko trochę za mało się tu nauczyłam z mojej dziedziny...ale takie miejsce i taki czas ). Może też gdzieś pojedziesz? Ja teraz żałuję, że nie wybrałam się ani na Erasmusa ani na żadną inną wymianę wcześniej

Życzę Ci powodzenia w ogarnianiu wszystkiego Żywiec, na pewno się uda Też nie lubię się tak nagle o jakichś dziwnych terminach i deadlinach dowiadywać No ale życie zaskakuje...

A Inga w Turcji pewnie będzie się opiekować przyjeżdżającymi tam turystami z Polski - przynajmniej tak wygląda standardowa rezydentura Z tego co pamiętam z jednego wyjazdu, to rezydentka miała mega fajną pracę - w zasadzie całe dnie spędzała na plaży opalając się Także Inga - mam nadzieję, że to będzie praca marzeń
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 18:44   #232
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Gdzie rezydentki tak maja?
Ja nie sadze, ze bedzie plazowanie. Spodziewam sie brudu, braku wolnego czasu, upierdliwych klientow i wymagajacych Turkow. Oby faktycznie nie mozna palic papierosow tam gdzie bede mieszkac i obym trafila na fajnych ludzi. Jestem generalnie przerazona wyjazdem, czy sobie poradze i czy mnie nie wyroluja, ale cyrograf juz podpisalam...
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 19:00   #233
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Gdzie rezydentki tak maja?
Ja nie sadze, ze bedzie plazowanie. Spodziewam sie brudu, braku wolnego czasu, upierdliwych klientow i wymagajacych Turkow. Oby faktycznie nie mozna palic papierosow tam gdzie bede mieszkac i obym trafila na fajnych ludzi. Jestem generalnie przerazona wyjazdem, czy sobie poradze i czy mnie nie wyroluja, ale cyrograf juz podpisalam...
No tak miała rezydentka na Krymie Ale ona zajmowała się przyjeżdżającymi studentami na obozy studenckie (studenci mają mniejsze wymagania i nie marudzą zbytnio ). Na pewno nie będzie tak źle jak myślisz!
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 20:18   #234
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Nakrecilam sie negatywnymi postawami innych, m.in mamy. Ale juz znow sie ciesze, ze bede podrozowac dziekuje za wsparcie
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 21:37   #235
kaska3010
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 227
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

hej!ach mam tebn problem co Wy-wieczne odkładanie wszystkiego na pozniej..
mam wrazenie ze na tym watku jestescie dosc zgrane czy ktos po latach przyzwyciezyl to lenistwo ? i zaczal robic wszystko" teraz" nie "pozniej".Bo wiadomo, że wszystko to nawyki.
Jak oceniacie swoje postępy? sa jakies?

Co ja bym chciala -a nie moge sie zmotywowac:
-skonczyc prawko
- znalezc prace
-nauczyc sie biegle angielskieg0
-rozwijac sie w w kierunku studiów
-uprawiac sport
-wiecej robic w domu/ podszkolic sie bardziej kulinarnie
-poszerzyc i rozwinac swoje zainteresowania

co chce rzucic:
-marnowanie czas na nic nie robienie
-marnowanie czas na kompa(ograniczyc siedzenie na internecie )
-zbyt dlugie spanie rano

zauwazylam ze prokastynacja tworzy problemy. I chcialabym sobie z tym poradzic. I spelniac swoje cele.Zdalam sobie sprawe , że ostatnuie lata mojego zycia sa nudne i bezowocne.czy moze byc ktos moim trenerem ? i wsparciem?
I czy sa szanse na wyjscie z błędnego koła prokastynacji?
pozdrawiam wszystkie ambitne i zoorganizowane osóbki z tego watkU
podziwiam to bardzo w ludziach , gdyz ciezko mi to ogarnać
__________________
„Powinien mnie akceptować taka, jaka jestem!”mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować?
O nie, Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć. Akceptacja nie ma z tym nic wspólnego. On akceptuje popychadło..
Jeśli chcesz akceptacji, zgłoś się do grupy wsparcia"

Edytowane przez kaska3010
Czas edycji: 2013-08-12 o 22:06
kaska3010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 22:11   #236
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Witam się z Wami w kolejnej części

natomiast totalnie leży u mnie systematyczność w zadaniach, które sobie wyznaczam np. zaczęłam kocyk na szydełku i traktuję go jak jakiś obowiązek zamiast przyjemność robienia go..
Cześć! Zamiłowanie do porządku to jedno, ale proszę mi się tu nie przemęczać przy pucowaniu układaniu, Młoda Damo

Co do tych przyjemności... Oj, znane! Kupujesz książkę na cudowny wieczór z kubkiem kawy, szykujesz sól do kąpieli albo film. Robisz coś dla siebie, potem - czasami nawet zupełnie obiektywnie nie uda się zrealizować owego relaksującego zamierzenia - a radość zamienia się w wyrzut sumienia. Sól śmierdzi, książka ma odrażającą okładkę, a film... eee, pewnie gniot! Myślę, że to skrzywienie produktywności

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Mnie to sie nawet nie wydaje, ze wstrzymuje oddech w czasie stresu-przylapalam sie na tym kilkukrotnie

Gren, to mi wyglada na mega przemeczenie...musisz bardziej dbac o siebie
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam, jak ja mam, ale ta reakcja. Ej, to jest sabotaż ze strony organizmu! Przecież we wszystkich poradnikach jest napisane, że jak się człowiek zdenerwuje, to powinien miarowo oddychać... Czyli co, nasza fizjologia sama robi nam na niekorzyść?

Co do przemęczenia, hmm. Ale ja się teraz specjalnie nie przemęczam Idę do pracy, wracam, a potem to tylko zadbanie o mieszkanie, siebie i nic więcej. Niby może wychodzi wcześniejsze zmęczenie, ale dziwne to. Obstawiam jakieś związki z pogodą - jest chłodniej = jest dużo lepiej


Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Gren,
ja z polecenia zaczęłam stosować żeń-szeń z Olimpu- dostępny w aptekach, dawał radę , ale później zaczęłam jeszcze bardziej przeginać pałę i "się popsuł", dopiero jak zapewniłam min. 4-5h snu to dało się funkcjonować

Kupione!

Stan taki kojarzę niestety za dobrze , choć bez zawrotów głowy, paskudną cerę też. Całkiem skuteczne, przynajmniej na nocne mycie (z czasem i na wieczorne) były słowa kosmetyczki, przy okazji henny, że wypadałoby oczyszczanie zrobić. "O nie, ja teraz nie planuję żadnego oczyszczania, trzeba się wziąć za ten syf i zapewnić skórze choć minimum pielęgnacji, by następnym razem kosmetyczka mi nie truła o oczyszczaniu."

A tutaj to już w ogóle podziałało, bo nabyłam nawet specjalną szczoteczkę do mycia buzi

Po tej depilacji to pomyślałam o takim samym wosku na głowie i dopiero po chwili dotarło, że może być też wersja odżywcza.

Wyobraziłam sobie siebie w takich plasterkach dookoła twarzy

Minuta ciszy i nakręciłam się znów
Umówiłam się, bardzo niezobowiązująco.

Gratuluję. Aż fajnie poczytać takie emocje!
Cytat:
Napisane przez agnyska81 Pokaż wiadomość
Tylko macham, melduję, że żyję i działam Remont dokończony, meble kupione, wszystko pięknie poukładane, kilka rzeczy mniej
Jutro kończę urlop, pora poukładać kilka spraw zawodowych Akumulatory naładowane, dobrze jest Komu potrzeba dobrej energii? Mogę się podzielić
Mi ogólnie potrzeba energii, ale na jej niedobór kupiłam dzisiaj żeń - szeń Za to Tobie nic nie będę zabierać, tylko życzyć, żeby power trzymał się jak najdłużej

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Dziękuję za gratulacje Boję się, że coś zawalę i moje szanse na dobrą pracę obrócę w niwecz nie udało mi się jak dotąd utrzymać na dłużej pracy, z mojej i nie mojej winy, nie mam takiego doświadczenia i panikuję, że znów coś mi się nie uda i nie utrzymam. Będę się starać ze wszystkich sił, wyciągam lekcje z poprzednich porażek. Chcę nie mieć sobie nic do zarzucenia, a reszta już jak wyjdzie. Jednak jest to duży stres mimo radości, sytuacja zupełnie nieznana, skok na głęboką wodę.
Inga, masz w głowie najczarniejsze scenariusze. Skoro już je masz, to przerób je i... nic gorszego się nie stanie, serio Przygotowałaś się w myślach na chyba wszelkie możliwe nieszczęście - niedobrze tak myśleć, ale skoro już się stało, to uznaj to po prostu za element przygotowań. A teraz zastanów się: nie dość, że masz wiedzę teoretyczną, jakąś tam praktykę, to jeszcze rozegrałaś w głowie najróżniejsze sytuacje - czyż to nie jest profesjonalne podejście do sprawy?

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
W sumie to nie do wiary ale.... ja też mam za sobą romans z Nesbo i to w tym samym czasie Od końca lipca cała seria czyli 9 ksiazek , przy czym 5 od zeszłej środy...
Wiecie co? Jesteście z Emilką pozytywnymi świrami czytaczowymi A tak po cichu Wam powiem, że trochę zazdroszczę... Ostatni raz taki ciąg trafił mi się chyba w gimnazjum, ale było bosko!

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
ostatni tydzien to u mnie jakis zjazd.
Tyle wrażeń - choćby w dużej mierze pozytywnych - jednak Cię nieustannie "bodźcuje", więc bądź dla siebie wyrozumiała

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
I wlaczylo mi sie marudzenie znowu, ehh...widac nie moge sie powtrzymywac w nieskonczonosc
A kto tutaj wprowadzał rygor, jeśli chodzi o zakaz narzekania, co? Chociaż, ostatecznie: dzisiaj gwiazdy spadają, to możesz sobie melancholizować, tylko nie smutaj za bardzo

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej kochane, co za ironia losu, ruszyłam licencjat a tu mi internet padł na tej mojej wsi, musiałam się przetransportować do Łodzi i wczoraj powróciłam do "świata żywych".
Może to i dobrze? Łódź kojarzy Ci się chyba z nauką, a dom z wypoczynkiem, więc możliwe, że teraz będzie Ci się lepiej skupić, a we wrześniu - lepiej odpoczywać

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Gdzie rezydentki tak maja?
Ja nie sadze, ze bedzie plazowanie. Spodziewam sie brudu, braku wolnego czasu, upierdliwych klientow i wymagajacych Turkow. Oby faktycznie nie mozna palic papierosow tam gdzie bede mieszkac i obym trafila na fajnych ludzi. Jestem generalnie przerazona wyjazdem, czy sobie poradze i czy mnie nie wyroluja, ale cyrograf juz podpisalam...
O, to, to! Skoro już przerobiłaś w głowie najgorsze, to otwórz umysł na najlepsze

Dzisiaj u mnie tak sobie, ale weszłam na wątek, bo... bałam się, że jak pójdziecie w tango, to znów Was nie dogonię Ogólnie jest lepiej, cały czas konsekwentnie od soboty, dzień po dniu mam więcej energii. Dzisiaj, poza pracą, byłam nawet w sklepie, wpadłam też do apteki po żeń - szeń i... jest 22.00, a ja nie śpię
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 23:23   #237
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Nakrecilam sie negatywnymi postawami innych, m.in mamy. Ale juz znow sie ciesze, ze bede podrozowac dziekuje za wsparcie
E tam, nie słuchaj. Będzie super

Cytat:
Napisane przez kaska3010 Pokaż wiadomość
hej!ach mam tebn problem co Wy-wieczne odkładanie wszystkiego na pozniej..
mam wrazenie ze na tym watku jestescie dosc zgrane czy ktos po latach przyzwyciezyl to lenistwo ? i zaczal robic wszystko" teraz" nie "pozniej".Bo wiadomo, że wszystko to nawyki.
Jak oceniacie swoje postępy? sa jakies?
Hej hej
Ja oceniam swoje postępy...tak, że ich nie ma Ja akurat dalej prokrastynuje, no ale cóż. Chociaż pokonałam trochę lęków, też się liczy Ale są tu dziewczyny bardziej ogarnięte

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
A kto tutaj wprowadzał rygor, jeśli chodzi o zakaz narzekania, co? Chociaż, ostatecznie: dzisiaj gwiazdy spadają, to możesz sobie melancholizować, tylko nie smutaj za bardzo
Specjalnie się nawet wybrałam pooglądać w najciemniejsze miejsce, które przyszło mi do głowy...i co? I nico...chmury jakieś latają, bez sensu
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-12, 23:48   #238
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez kaska3010 Pokaż wiadomość
hej!ach mam tebn problem co Wy-wieczne odkładanie wszystkiego na pozniej..
mam wrazenie ze na tym watku jestescie dosc zgrane czy ktos po latach przyzwyciezyl to lenistwo ? i zaczal robic wszystko" teraz" nie "pozniej".Bo wiadomo, że wszystko to nawyki.
Jak oceniacie swoje postępy? sa jakies?
Cześć, witaj.
Mega pytania na początek...
Jakbym miała się tak zastanowić nad sobą, to podsumowanie nie wypadłoby najlepiej. Owszem, napisałam magisterkę i obroniłam się, ale to by było na tyle.
Trochę wewnętrznego bałaganu posprzątałam na terapii.
Bardzo dużo czerpię z mądrości i wsparcia Dziewczyn, z książek, które czytają i polecają, z ich własnych doświadczeń i z ich chęci podzielenia się własnym czasem w tym wsparciu.
Przez wiele dołków i górek z Nimi przeszłam i jakiś czas już mierzę się z problemem odkładania, pewnie jakieś zmiany są, a już na pewno przyrost doświadczeń i mnogość wniosków. Szkoda, że nie przekłada się to u mnie na realne wyniki w życiu.
Uderzaj w kamień, uderzaj, uderzaj, uderzaj, początkowo nie widać żeby coś się zmieniało, ale wewnętrzna struktura się kruszy, nie wiadomo za którym uderzeniem kamień rozpadnie się na drobne kawałki. Mam nadzieję, ze to metafora dla mojego uderzania w chaos mojego życia.

Emi - bieganie z Tobą mi służy. Trochę się zmęczyłam, pozytywnie, ale mocno cenne są nasze rozmowy.
W drodze powrotnej przypomniało mi się "doświadczenie ze słoikiem, kamieniami, żwirem i piaskiem". Znacie to wszystkie pewnie.
Co jest moim kamieniem, priorytetem, rzeczą najważniejszą - poszukiwanie pracy. I od tego powinnam zaczynać napełnianie słoika każdego dnia.... czy robię to? Nie, zajmuje się innymi rzeczami, które udają ważne i nie-cierpiące-zwłoki... Wyraźnie narzucił mi się w przed oczy wyobraźni słoik i kamienie, dalsza myśl pobiegła w takim kierunku, że reszta się dopasuje, ułoży, zmieści.

Cytat:
Napisane przez kaska3010 Pokaż wiadomość
Co ja bym chciala -a nie moge sie zmotywowac:
-skonczyc prawko
- znalezc prace
-nauczyc sie biegle angielskieg0
-rozwijac sie w w kierunku studiów
-uprawiac sport
-wiecej robic w domu/ podszkolic sie bardziej kulinarnie
-poszerzyc i rozwinac swoje zainteresowania
Co ja bym chciała, a nie moge się zmotywować:
- mieć pracę związaną z moimi studiami
- umieć to wszystko, co stanowi ozdobniki w moim cv
- przejść kurs salsy
- rozpocząć przygodę z jogą i rozwinąć tę dziedzinę mocno w życiu
- mieć ogród i znać się na ziołach
- szyć na maszynie tak, żeby twory bez krępacji można było nosić
- wstawać o 6 i mieć zrutynizowany dzień
- inne, które teraz nie przyszły mi na myśl..
Cytat:
Napisane przez kaska3010 Pokaż wiadomość
co chce rzucic:
-marnowanie czas na nic nie robienie
-marnowanie czas na kompa(ograniczyc siedzenie na internecie )
-zbyt dlugie spanie rano
co chcę rzucić:
- narzekanie, płakanie, użalanie się nad sobą
- uciekanie od działania
- negatywne myślenie, czarnowidztwo
Cytat:
Napisane przez kaska3010 Pokaż wiadomość
zauwazylam ze prokastynacja tworzy problemy. I chcialabym sobie z tym poradzic. I spelniac swoje cele. Zdalam sobie sprawe , że ostatnuie lata mojego zycia sa nudne i bezowocne. czy moze byc ktos moim trenerem ? i wsparciem?
Jakbyś werbalizowała to co myślę o swoim życiu.
Czy trenerem? Mi też by się przydał jakiś coach.
Wsparcia tu jest pod dostatkiem, w kazdym razie ja tak czuję.
Cytat:
Napisane przez kaska3010 Pokaż wiadomość
I czy sa szanse na wyjscie z błędnego koła prokastynacji?
pozdrawiam wszystkie ambitne i zoorganizowane osóbki z tego watkU
podziwiam to bardzo w ludziach , gdyz ciezko mi to ogarnać
Tak jak pisałaś. To nawyki, nawyki da się zmienić (podobno).
Zależy to od nas samych...
Mam nadzieję, że walka z prokrastynacją Ci się uda i będziesz stanowić przykład, ze da się.
Mocny post wrzuciłaś, super
Rozgość się i pracujmy nad sobą.
Ja tez mam nadzieję na wyjście z chaosu mojego życia.
(Ale długo już żyję tą nadzieją i mało z tego wynika )
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-13, 08:10   #239
kaska3010
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 227
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Tak jak pisałaś. To nawyki, nawyki da się zmienić (podobno).
Zależy to od nas samych...
Mam nadzieję, że walka z prokrastynacją Ci się uda i będziesz stanowić przykład, ze da się.
Mocny post wrzuciłaś, super
Rozgość się i pracujmy nad sobą.
Ja tez mam nadzieję na wyjście z chaosu mojego życia.
(Ale długo już żyję tą nadzieją i mało z tego wynika )
Chetnie sie rozgoszczeOj chciałabym stanowić przykład Ale narazie jestem antyprzykładem organizacji czasu, chociaz staram się coś przełamywać. Ja od siebie polecam ksiązke: "Obudz w sobie olbrzyma", która zachęca do działania i budzi entuzjazm. Wyjaśnia mechanizm lenistwa. Naukowo jest wyjasnione , że wszystko co robimy buduje połączenia nerwowe w mózgu , które robia się coraz wyraźniejsze i grubsze, i czym wiecej cos powtarzamy-staje sie to naszym nawykiem , wykonywanym z czasem automatycznie bądz z małym wysiłkiem..Poczatki sa trudne , tak jak dziecko uczy sie pisać / czytać , a pózniej tak często to robi , że cięzko zeby to zapomniał
Nawet powtarzane myśli buduja takie "nitki-polączenia neuronowe" , dlatego czesto tak wyjśc z pesymizmu/ smutku czy strachu.I zmienic nagle tok myślenia. Dlatego ważne aby na nowo to wszystko wyrobić i sie w pewnym sensie zaprogramowac
Z mojej wiedzy i doswiadczen wynika, że:
-należy cele zapisywać , stawiać cele kolejno na 5 lat, 1 rok,miesiąc i poszczególne dni. Dobrze jest tez ustalać daty i godziny(ja tego nie robie)
-cele dnia codziennego powinny zmierzac do celów głównych
-dobrze dzielić sie nimi z innymi i sie wzajemnie wspierać
-zrozumieć ,że "nic nie robienie" sprawia , że nic sie nie osiąga
,co się odwlecze , to nie uciecze., stracony czas nie wraca i ,że to tylko własne myśli nas ograniczają- nic innego.
-czerpać przyjemnośc i satysfakcje z postępów -nagradzać postępy.
-mieć czas na obowiązki jak i na przyjemności-nie łączyć ich tzn jak uczysz sie to nie ogladaj telewizji
-wierzyć , że sie uda!!!!
-czytać ksiązki , ogladać filmiki, i cytaty inspirujące- to bylo kiedys moim chlebem powszednim
- przede wszystkim działac !!! To , że nie mozna zrobic wszystkiego super to nie powód ,zeby nic nie robić.Lepiej zrobic cokolwiek, moze nienajlepiej,może zle, poswiecic mniej czasu-ale podejmować kroki

A o to kilka cytatów :
1."Odkładanie w czasie czegoś prostego czyni to trudnym. Odkładanie trudnego - niemożliwym." George Claude Lorimer
2."Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał." Zig Ziglar
3."Czy myślisz, że możesz, czy myślisz, że nie możesz w obu przypadkach masz rację." Henry Ford
4.Amatorzy ćwiczą aż im wyjdzie, eksperci - aż nie może im nie wyjść." Faith Duck
5."Co może być zrobione w dowolnym momencie nie będzie zrobione nigdy".
Scottish Proverb ( czy nie ma w tym prawdy?)
6."Im dłużej pozostajesz w jednym miejscu, tym większą masz szansę na rozczarowanie" — Art Spande
__________________
„Powinien mnie akceptować taka, jaka jestem!”mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować?
O nie, Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć. Akceptacja nie ma z tym nic wspólnego. On akceptuje popychadło..
Jeśli chcesz akceptacji, zgłoś się do grupy wsparcia"

Edytowane przez kaska3010
Czas edycji: 2013-08-13 o 08:44
kaska3010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-13, 08:21   #240
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wiecie co...ja myślę, że chyba nie potrafię być taką super zorganizowaną i nastawioną na cele osobą. Mnie się to wydaje takie jakieś...nudne, za poważne Mam jakieś dziwne myślenie w tym temacie, może ono mnie też odrobinę blokuje? Mam wrażenie, że jakbym zaczęła serio stosować te wszystkie porady z różnych książek, to stałabym się robocikiem nastawionym tylko na realizację planu
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.