Odpieluszkowe zapalenie mózgu

[Lillkaa]

Napisane przez Luba

A o tym juz tez mowilam
Ale chetnie powtorze, moze sie kiedys zakoduje: glupi, egoistyczni, bezmyslni ludzie beda na swiecie zawsze i czasem maja dzieci.

A my powtarzamy i powtórzę po raz kolejny, że często takie głupie, egoistyczne zachowania obserwujemy po narodzinach dziecka. Znam mamusie, które były świetne i przyszła zmiana. Patrz moja poprzednia wypowiedź.

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez karolca

Znam swoje dziecko i jego potrzeby, danie zabawek 1,5-rocznemu dziecku aby się pobawiło bo "mam coś ważnego do zrobienia" to jak uczenie psa aby zrobił siku lub kupę do toalety, serio. Ostatnio jestem zmuszona zabierać dziecko wszędzie ze sobą, od urzędu po lekarza (w tym na spotkania z doradcą zawodowym). Nie jest to ani fajne, ani wygodne ale jeżeli muszę to co?
O umówionym ważnym spotkaniu wiesz na tyle wcześnie aby zorganizować opiekę lepszą niż koleżanka, która ma "ważniejsze rzeczy". Czasem mogę dać młodą do babci

Wyczuwam ton sarkastyczny co do koleżanki i ważniejszych rzeczy...
No co innego jak ktos planuje, że mi powierzy dziecko i omówi to ze mna odpowiednio wczesniej. Ale gdyby koleżanka z doskoku mnie poprosiła, bo pilnie i na gwałt szuka kogoś, kto jej dziecka popilnuje, to jeśli bym miała coś ważnego nie rzucę tego na bok, bo możnaby się z dzieckiem przejść. Pomogę, ale nie rzucając swoich obowiązków dla nie mojego dziecka. Postaram się je z opieką nad dzieckiem jakoś pogodzić.

[ciri15]

Napisane przez karolca

Znam swoje dziecko i jego potrzeby, danie zabawek 1,5-rocznemu dziecku aby się pobawiło bo "mam coś ważnego do zrobienia" to jak uczenie psa aby zrobił siku lub kupę do toalety, serio. Ostatnio jestem zmuszona zabierać dziecko wszędzie ze sobą, od urzędu po lekarza (w tym na spotkania z doradcą zawodowym). Nie jest to ani fajne, ani wygodne ale jeżeli muszę to co?
O umówionym ważnym spotkaniu wiesz na tyle wcześnie aby zorganizować opiekę lepszą niż koleżanka, która ma "ważniejsze rzeczy". Czasem mogę dać młodą do babci

No różne bywa z tym wiedzeniem wcześniej. No i różne są sytuacje życiowe, prawda? Ktoś może mieć rodzinę na drugim końcu Polski.

No nie mówiłam tu o 1,5 rocznym dziecku, widzę że naprawdę masz mnie za bezmózga. Z takim małym to bym się bała, że jak odwrócę wzrok na 10 sekund to coś się stanie. Mówiłam o przykładzie moim i koleżanki, czyli ten 3,4,5- latek.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez Luba

A o tym juz tez mowilam
Ale chetnie powtorze, moze sie kiedys zakoduje: glupi, egoistyczni, bezmyslni ludzie beda na swiecie zawsze i czasem maja dzieci.





Chetnie powtorze, moze sie kiedys zakoduje: glupi, egoistyczni, bezmyslni ludzie beda na swiecie zawsze i czasem maja dzieci.

Dyskusja z Tobą w tym temacie jest bezcelowa, skoro zakładasz, że coś takiego jak ozm nie istnieje, a przykładów było mnóstwo. Nie musisz po raz 10 tego powtarzać. My nie przekonamy Ciebie, ty nie przekonasz nas... Takie zycie.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez Lillkaa

Wyczuwam ton sarkastyczny co do koleżanki i ważniejszych rzeczy...
No co innego jak ktos planuje, że mi powierzy dziecko i omówi to ze mna odpowiednio wczesniej. Ale gdyby koleżanka z doskoku mnie poprosiła, bo pilnie i na gwałt szuka kogoś, kto jej dziecka popilnuje, to jeśli bym miała coś ważnego nie rzucę tego na bok, bo możnaby się z dzieckiem przejść. Pomogę, ale nie rzucając swoich obowiązków dla nie mojego dziecka. Postaram się je z opieką nad dzieckiem jakoś pogodzić.

No dokładnie. Ale nie wyjdzie z tego jakaś super opieka, taką jaką bym zapewniła jako opiekunka, albo jaką starałabym się zapewnić jako matka.

[Lillkaa]

Napisane przez ciri15

No różne bywa z tym wiedzeniem wcześniej. No i różne są sytuacje życiowe, prawda? Ktoś może mieć rodzinę na drugim końcu Polski.

No nie mówiłam tu o 1,5 rocznym dziecku, widzę że naprawdę masz mnie za bezmózga. Z takim małym to bym się bała, że jak odwrócę wzrok na 10 sekund to coś się stanie. Mówiłam o przykładzie moim i koleżanki, czyli ten 3,4,5- latek.

No dokładnie. Ale nie wyjdzie z tego jakaś super opieka, taką jaką bym zapewniła jako opiekunka, albo jaką starałabym się zapewnić jako matka.

No więc właśnie. I myślałam, że to zupełnie logiczne. Jak widać nie dla wszystkich.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dziewczyny, ale spójrzcie na to trochę obiektywnie.
To nie było przypadkowe podrzucenie dziecka przypadkowej osobie, a siostrze i to nie były mega ważne obowiązki, spotkania, tylko sobotnie sprzątanie.

Druga rzecz, że Ana myśli o dziecku - i niejako ta sytuacja pokazuje, co zmienia się po porodzie - dziecko (tak wiem, własne, a tu nie było własne, ale wciąż dziecko, wymagające innej uwagi i poświęconego czasu niż dorosły) jest na pierwszym miejscu i trzeba sobie uświadomić, że nawet wypracowane przez lata nawyki mogą iść w odstawkę.

[karolca]

to co, dzieci mają tylko 3,4 lub 5 lat? czy roczne lub dwuletnie dziecko nie może wymagać "nagłej" opieki? Sytuacje w życiu bywają rózne, prawda? A skoro dla kogoś wazniejsze są obowiązki domowe niż poświęcenie czasu dziecku "raz na ruski rok" nawet "nagle" no to... nie mam nic więcej do powiedzenia.
Mój "ton" nie był sarkastyczny, to były luźne przemyślenia i wyobrażenia.
I tak jak nie można zostawiać małego dziecka bez opieki nawet na 10 sekund, tak starszemu dziecku nalezy zapewnić nalezytą opiekę i poświęcić czas. Szczególnie, jeżeli domaga się tego ze wszystkich sił i na wszystkie sposoby.

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43478571]Dziewczyny, ale spójrzcie na to trochę obiektywnie.
To nie było przypadkowe podrzucenie dziecka przypadkowej osobie, a siostrze i to nie były mega ważne obowiązki, spotkania, tylko sobotnie sprzątanie.

Druga rzecz, że Ana myśli o dziecku - i niejako ta sytuacja pokazuje, co zmienia się po porodzie - dziecko (tak wiem, własne, a tu nie było własne, ale wciąż dziecko, wymagające innej uwagi i poświęconego czasu niż dorosły) jest na pierwszym miejscu i trzeba sobie uświadomić, że nawet wypracowane przez lata nawyki mogą iść w odstawkę.[/QUOTE]
To nie wiesz, że sobotnie porządki są najważniejsze na świecie, bo przecież w inny dzien nie ma na to czasu, niedziela jest na odpoczynek i spotkania rodzinne (a poza tym to "dzień święty" ).

(tutaj dopiero jest sarkazm i ironia w moim tonie)

[Lillkaa]

Napisane przez karolca

To nie wiesz, że sobotnie porządki są najważniejsze na świecie, bo przecież w inny dzien nie ma na to czasu, niedziela jest na odpoczynek i spotkania rodzinne (a poza tym to "dzień święty" ).

(tutaj dopiero jest sarkazm i ironia w moim tonie)

Porządki czy co innego, ale tak, dla niej akurat to było ważne i nie ustawiajcie innym priorytetów. Ja to rozumiem, że musiała mieć mieszkanie przygotowane na oglądanie dla lokatorów. Równie dobrze mogła stracić potencjalnych lokatorów przez syf i to już wymierna strata. Że dla Ciebie jej ważna rzecz to bzdura, to już jest Twoje zdanie. Nie znaczy, że zmiana planów to pikuś.

[shonyen]

może popatrzmy szerzej: nie dla wszystkich dzieci są pępkiem świata
siostra Any podrzuciła jej dzieciaka poniekąd z zaskoczenia, Ana "wzięła to na klatę" i dziecko przetrwało, nie chodziło głodne - nie stało się NIC złego.
poświęcanie uwagi, zajmowanie się dzieckiem leży w gestii rodzica, nie szukanej na szybko niańki

ja nie mam dzieci, nie mam ich też na szczęście na tyle blisko, żeby wykorzystywano mnie do opieki (nieważne, czy celowej, czy "nagłej") - a też mam swój harmonogram tygodnia od którego nie lubię odstępstw - są tacy ludzie, którzy mając coś zaplanowane muszą to mieć zrobione w tej chwili, a nie "kiedyś tam".
ja np. zwykle sprzątam w piątki późnym wieczorem. zdarza się, że wracając z pracy o 18:00 padam na pysk i nie mam siły ręką machnąć.
ale mam zakodowane, że muszę ogarnąć i koniec. sama na siebie bym się wściekała, że sobie zdezorganizowałam plany raz mi się zdarzyło przenieść sprzątanie na sobotę, to wstałam o świcie, byle szybciej mieć to 'odhaczone'
dlatego jestem w stanie zrozumieć rozregulowanie przyjętego harmonogramu

nie wiem czy istnieje coś takiego jak OZM - wiem tylko, że dla każdego rodzica jego dziecko jest najważniejsze
tyle tylko, że czasem rodzice niejako żądają, żeby dla innych ludzi ich dziecko też było tak samo ważne, jak jest dla nich samych, a to chyba tak nie działa

swoją drogą dyskusja, która się tu toczy, to chyba nawet podchodzi pod sławne OZM, bo jakiekolwiek by się nie pojawiły narzekania, zaraz schodzą się mamy broniące zachowań dzieci (nieważne, że nie swoich ). na wszystko się znajdzie wytłumaczenie, nie można NIC powiedzieć, że się po prostu nam nie podoba/zniechęca/itp, bo od razu padają teksty, że mamy zrozumieć, że czasem tak jest, że dziecko to, dziecko tamto, matka to, matka tamto...

chyba miał był wątek dla przykładów, a wyszło z tego coś na wzór:
- stawiamy tezę, przychodzą matki i na kilku stronach "obalają" ją i uzasadniają, dlaczego teza jest zła bezsensu całkowicie, to tak jakbym powiedziała, że nie lubię dzieci, a matki chciałyby mnie przekonać, że nie mam racji bo dzieci są słodkie/fajne/wymagają uwagi i wychowania/itd. no fajnie, że są fajne dzieci. co nie zmienia tego, że tych dzieci dalej nie lubię i nie trzeba mi udowadniać, że się mylę i to moje nielubienie jest niczym nieuzasadnione każdy ma swoje odczucia (jeden ktoś je rozumie, drugi ktoś ma zupełnie inne), czasem można je po prostu przyjąć do wiadomości, zamiast na siłę przekonywać, że są błędne..

[karolca]

Napisane przez Lillkaa

Porządki czy co innego, ale tak, dla niej akurat to było ważne i nie ustawiajcie innym priorytetów. Ja to rozumiem, że musiała mieć mieszkanie przygotowane na oglądanie dla lokatorów. Równie dobrze mogła stracić potencjalnych lokatorów przez syf i to już wymierna strata. Że dla Ciebie jej ważna rzecz to bzdura, to już jest Twoje zdanie. Nie znaczy, że zmiana planów to pikuś.

Ale kto pisał o syfie? Kto ustawia priorytety innym. Po prostu jest tu mowa, nie wiem czy ciężko to zrozumieć, że mając pod opieką dziecko (cudze, swoje) priorytety nieco (lub bardzo) zmieniają się lub wymagają tych zmian. Jedno odstępstwo to żadna krzywda a jeżeli dziecko domaga się poświęcenia czasu to trzeba zrobić wszsytko aby pogodzić obowiązki z innym zadaniem.

O ile sprzątanie przy małym dziecku, które nie rozumie idei sprzątania to syzyfowa praca, o tyle przy starszym jest naprawdę łatwiej. Chyba, że ja mam dziwne wypaczone spojrzenie na świat i dzieci.
Ba, nawet przy dziecku nie ma czegoś takiego jak syf w domu (chyba, że komuś naprawdę nie zalezy na ogarnięciu domu).
Żadna filozofia utrzymać względny porządek, wytarty kurz, czystą podłogę.
Serio, czasem odnoszę wrażenie, że dla niektórych ludzi błyszczące mieszkanie to najwazniejsza rzecz na świecie, sterylna czystość i wszystko poukładane "pod linijkę". Wtedy tak, sprzątanie jest czasochłonne i zajmujące. Ale mając w domu dziecko (swoje lub pod opieką), niektóre rzeczy trzeba odpuścić, bo doba jest tak samo długa a obowiązków jakby trochę więcej

[shonyen]

Napisane przez karolca

mając pod opieką dziecko (cudze, swoje) priorytety nieco (lub bardzo) zmieniają się lub wymagają tych zmian. Jedno odstępstwo to żadna krzywda a jeżeli dziecko domaga się poświęcenia czasu to trzeba zrobić wszsytko aby pogodzić obowiązki z innym zadaniem.
(...)
Ale mając w domu dziecko (swoje lub pod opieką), niektóre rzeczy trzeba odpuścić, bo doba jest tak samo długa a obowiązków jakby trochę więcej

jeśli dziecko domaga się poświęcenia mu czasu przez ciocię w taki sposób, jaki opisała Ana, tzn. że jego matka chyba trochę zaniedbuje swoje obowiązki względem swojego dzieciaka

i nie, mając w domu pod opieką Z ZASKOCZENIA nie swoje dziecko, nie trzeba nic odpuszczać - można. MOŻNA dostosować swoje plany do opieki nad dzieckiem, ale nie trzeba z nim wychodzić do zoo, jak niektóre tutaj proponowały
nie uważam, żeby moje priorytety musiały się zmieniać.
gdybym z zaskoczenia musiała się zaopiekować przez kilka godzin dzieckiem, które ma powiedzmy 5 lat, to pewnie skończyłoby się na tym, że dostałoby jakąś grę do ręki/pilot/włączoną bajkę etc. a ja w tym czasie robiłabym swoje, zerkając czy wszystko z dzieciakiem OK.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Po pierwsze Ana miała dziecko pod opieką kilka godzin. Nie kilka dni, kilka tygodni, kilka godzin. Nie chce mi się tego rozwijać nawet.

Po drugie - nie jest prawdą założona przez Ciebie shonyen teza.
Nawet mamuśki się zgodzą, że wrzucanie zdjęć obkupkanych dzieci, rozmawianie o kupach przy obiedzie, sadzanie na nocnik przy gościach czy niemożność rozmawiania na inne tematy niż dziecięce, wyrywanie innym dzieciom zabawek i dawanie swojemu czy sytuacja z koncertu - są mocno nie w porządku i mogą być uznane jako sławetne OZM. Więc nie jest tak, że mamuśki bronią wszystkich zachowań matek, ale z drugiej strony - niektóre w oczach osób bezdzietnych wydają się dziwne, więc warto je wyjaśnić. Na przykład dlaczego tak strasznie mi się spieszy do nakarmienia dziecka na czas....

[shonyen]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43479366]Po pierwsze Ana miała dziecko pod opieką kilka godzin. Nie kilka dni, kilka tygodni, kilka godzin. Nie chce mi się tego rozwijać nawet.

Po drugie - nie jest prawdą założona przez Ciebie shonyen teza.
Nawet mamuśki się zgodzą, że wrzucanie zdjęć obkupkanych dzieci, rozmawianie o kupach przy obiedzie, sadzanie na nocnik przy gościach czy niemożność rozmawiania na inne tematy niż dziecięce, wyrywanie innym dzieciom zabawek i dawanie swojemu czy sytuacja z koncertu - są mocno nie w porządku i mogą być uznane jako sławetne OZM. Więc nie jest tak, że mamuśki bronią wszystkich zachowań matek, ale z drugiej strony - niektóre w oczach osób bezdzietnych wydają się dziwne, więc warto je wyjaśnić. Na przykład dlaczego tak strasznie mi się spieszy do nakarmienia dziecka na czas....[/QUOTE]
wiem, ze Ana miała pod opieką dziecko kilka godzin - ja jednak jestem w stanie zrozumieć, że te kilka godzin robią jej problem/zamieszanie itp.

wiesz Perse, może i mamy się zgodzą, że wyżej wymienione pogrubione zachowania to przykład OZM - problem jednak na tym, że:
1. Luba dalej jest uparta i twierdzi, że tych przykładów nie było
2. chyba żadna z mam nie przytaknęła, że to nie fair, kiedy takie rzeczy się w wątku pojawiły.te przykłady były przemilczane, uwaga została skupiona na tych, które jakoby dało się im "wybronić".

Ja doskonale wiem, że większość z tych zachowań ma swoje przyczyny, jak np. wyrywanie zabawek czy rozmawianie tylko o dziecku a inne tematy to bzdury (swoją drogą, świetny tekst..) - tyle tylko, że kiedy się na coś narzeka, raczej człowiek się nie zastanawia, dlaczego tak jest - nie o to chodzi w narzekaniu (przykład: idę chodnikiem, na którym leży mnóstwo mokrych liści, narzekam i klnę, że znowu nie ogarnięte. nie zastanawiam się, czy przypadkiem osoba do tego wyznaczona np. się nie pochorowała itp - ot, narzekam sobie).
wiem, ze jeśli dziecko wyrywa zabawki, to to jest wina matki, bo tak go wychowała. wiem, że jeśli matka nawija cały czas o dziecku to znaczy, że jest dla niej ważne itd.
ale to nie zmienia faktu, że będę na to narzekać i kategoryzuję to jako OZM

PS: mam wrażenie, że niektóre mamy strasznie się tego pojęcia OZM boją, jakby to była najgorsza choroba świata i muszą je niejako odsunąć od siebie i innych "podejrzanych" jak najdalej a to tylko żartobliwe określenie i tyle

[karolca]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43479366]Po pierwsze Ana miała dziecko pod opieką kilka godzin. Nie kilka dni, kilka tygodni, kilka godzin. Nie chce mi się tego rozwijać nawet.

Po drugie - nie jest prawdą założona przez Ciebie shonyen teza.
Nawet mamuśki się zgodzą, że wrzucanie zdjęć obkupkanych dzieci, rozmawianie o kupach przy obiedzie, sadzanie na nocnik przy gościach czy niemożność rozmawiania na inne tematy niż dziecięce, wyrywanie innym dzieciom zabawek i dawanie swojemu czy sytuacja z koncertu - są mocno nie w porządku i mogą być uznane jako sławetne OZM. Więc nie jest tak, że mamuśki bronią wszystkich zachowań matek, ale z drugiej strony - niektóre w oczach osób bezdzietnych wydają się dziwne, więc warto je wyjaśnić. Na przykład dlaczego tak strasznie mi się spieszy do nakarmienia dziecka na czas....[/QUOTE]
Albo dlaczego nie zgadzasz się na podanie dziecku czekoladek, ciasteczek, słodkich soczków czy innych "rewelacji".

[Luba]

Napisane przez shonyen

1. Luba dalej jest uparta i twierdzi, że tych przykładów nie było
2. chyba żadna z mam nie przytaknęła, że to nie fair, kiedy takie rzeczy się w wątku pojawiły.te przykłady były przemilczane, uwaga została skupiona na tych, które jakoby dało się im "wybronić".

1. Poniewaz Luba uwaza to za: glupote, egoizm, brak myslenia itd itp. A nie za ozm, bo w takim razie musialoby istniec tez np zwierzece zapalenie mozgu. A ja uwazam, ze po prostu trzeba miec predyspozycje do danych zachowan, do pewnej histerii emocjonalnej.

2. "Chyba", to dobre slowo nie raz mamy przytakiwaly. Jakos tez nie chce mi sie wierzyc, ze jesli pisalam o glupocie czy egoizmie pewnych ludzi moglo to zostac odczytane jako pochwala czy przemilczanie tych zachowan.

[Lillkaa]

Sytuacja z koncertu bardziej mi się kojarzy z zafiksowaniem typu "boję dziecko spuścić na 0.1 sekundy z oka, to je wszędzie wezmę ze sobą". Nie zważając na innych. Bo to też się spotyka.
A podanych zachowań, które zostały tu zaklasyfikowane jako ozm mamy nie muszą pozostałym ciągle wyjaśniać, bo nie zmienia to faktu, że te zachowania po prostu są upierdliwe i drażnią.
I podpisuję się pod wszystkim co napisała shonyen.

[ana909]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43475282]Wybacz, widocznie mamy inne poglądy na życie (i piszę tu o swoich jeszcze sprzed urodzenia dziecka), ale wciąż według mnie sprzątanie nie zając.
Tym bardziej - piszesz, że utrzymujesz codziennie porządek, więc pewnie w sobotę nie ma gruzowiska.
No ale rozumiem inne postawy, moja teściowa też myje okna co 3 tygodnie. Tylko nie rozumiem robienia tego przy dziecku.
Ale tak jak pisałam - mamy odmienne poglądy i raczej żadna z nas się nie przekona.[/QUOTE]
Wiesz, niby sprzatam w kazda sobote, a ogolny porządek staram sie trzymac na codzien i na prawde nie wiem skad biora się te wszystkie paprochy na dywanie, ale sa rzeczy ktore robie tylko w soboty. Odkurzam srednio co drugi dzien, naczynia codziennie, ale kurze, mycie lazienki itp zostawiam na sobote. Niby tak czesto a zawsze sie zastanawiam czemu po tygodniu, w mieszkaniu prawie dwu-osobowym () jest tak brudno. Moze syf to przesada ale mi taki bałagan przeszkadza.

Napisane przez ciri15

Zgadzam się.

---------- Dopisano o 10:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------


A mnie dziwi, że piszecie tak, jakby ona musiała się na 100 % angażować w opiekę nad dzieckiem. To zadanie matki, albo opiekunki. Jakbym miała trudną sytuację i potrzebowała doraźnej opieki nad dzieckiem od przyjaciółki czy siostry to liczyłabym tylko na to, że moje dziecko przeżyje, będzie nakarmione, przewinięte , a nie że ta osoba zacznie mi dziecko wychowywać i zrezygnuje z zaplanowanych zajęć.

tez bym nie liczyla na to ze ktos zapewni mojemu dziecku całodzienną rozrywkę, liczy się aby miało dobra opiekę kiedy ja musze byc w pracy

Napisane przez Luba

Ja się z serca z tego cieszę



A Ty nie rozumiesz, że zachowanie rodziców często wynika z tego jak zachowuje sie dziecko i co najważniejsze, na jakim etapie rozwoju to dziecko się znajduje.



Twoje prawo



Pożyjemy, zobaczymy
Ja też, bron Boże, nie oczekiwałabym tego, że ktoś zacznie wychowywać mi dziecko ale oczekiwałam, że jakoś się nim zajmie przez te parę chwil. Chętnie sfinansowałabym wyjście do kina czy do zoo czy na lody, zresztą takie wyjście dla osoby totalnie zapracowanej też ma przecież swoje zalety.
Od jednego nieposprzatania nic się nie stanie, a lekkie odstępstwo od nawyków może wyjść wszystkim na zdrowie.

Ano909.
Do swojego dziecka z reguły podchodzi się inaczej, bo względem swojego mamy inne uczucia.
Poza tym dostaniesz w swoje ręce noworodka i będziesz "się zmieniała" razem z nim, sama sobie ustalisz nowy rytm dnia, tygodnia, życia i będzie to następowało stopniowo. Może będziesz mogła sprzątać w soboty a może nie, może nawet się zdarzyć, że będziesz wolała nie sprzatać

dlatego po raz kolejny piszę, ze mam nadzieje, ze do swojego dziecka bede miala inne podejscie. Teraz mam bardzo malo cierpliwosci a wiem doskonale ze przy dziecku jest ona bardzo potrzebna.
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43478571]Dziewczyny, ale spójrzcie na to trochę obiektywnie.
To nie było przypadkowe podrzucenie dziecka przypadkowej osobie, a siostrze i to nie były mega ważne obowiązki, spotkania, tylko sobotnie sprzątanie.

Druga rzecz, że Ana myśli o dziecku - i niejako ta sytuacja pokazuje, co zmienia się po porodzie - dziecko (tak wiem, własne, a tu nie było własne, ale wciąż dziecko, wymagające innej uwagi i poświęconego czasu niż dorosły) jest na pierwszym miejscu i trzeba sobie uświadomić, że nawet wypracowane przez lata nawyki mogą iść w odstawkę.[/QUOTE]
miejmy nadzieje ze moje nawyki i podejscie zmienią się i to na lepsze bardzo bym tego chciała.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ana, Twoje nawyki nie są złe, tylko jak zdecydujesz się na dziecko, sama zobaczysz, że będziesz je musiała trochę zmienić.

[ana909]

dzięki w kazdym razie za wyjasnienie wielu kwestii, na pewno, kiedy stanę sie matką dołącze do Waszego forum narazie czas wrócić na weselne, pozdrawiam

[lemoorka]

NEws z fejsa - własnie na fejsie u mnie trwa ostra wymiana zdań. Ktoś pewnemu bardo symptycznemu małenstwu zarzucił,że wrzucają fotki z dziećmi.
Fotki nie sa słtaśne- sa normalne, troche szalone. Owe małżenstwo prowadzi ciekawe życie- pracują w domu, by móc zajac się dziećmi, realizuja się, podróżuja, jeżdża na wystawy. I kogoś rozdrażniło,że wszędzie są z dziećmi w życiu i na zdjęciach. Dzisiaj owa para na złość hejterowi wrzuciłą zdjęcia z pasowania jednego z dzieci na pszedszkolaka bez dziecka z adnotacja " Specjalnie dla..." i poszło w eter i głośno i huczno i leci ostro

[ciri15]

Napisane przez Lillkaa

Porządki czy co innego, ale tak, dla niej akurat to było ważne i nie ustawiajcie innym priorytetów. Ja to rozumiem, że musiała mieć mieszkanie przygotowane na oglądanie dla lokatorów. Równie dobrze mogła stracić potencjalnych lokatorów przez syf i to już wymierna strata. Że dla Ciebie jej ważna rzecz to bzdura, to już jest Twoje zdanie. Nie znaczy, że zmiana planów to pikuś.

Dokładnie.

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

Napisane przez karolca

to co, dzieci mają tylko 3,4 lub 5 lat? czy roczne lub dwuletnie dziecko nie może wymagać "nagłej" opieki? Sytuacje w życiu bywają rózne, prawda? A skoro dla kogoś wazniejsze są obowiązki domowe niż poświęcenie czasu dziecku "raz na ruski rok" nawet "nagle" no to... nie mam nic więcej do powiedzenia.
Mój "ton" nie był sarkastyczny, to były luźne przemyślenia i wyobrażenia.
I tak jak nie można zostawiać małego dziecka bez opieki nawet na 10 sekund, tak starszemu dziecku nalezy zapewnić nalezytą opiekę i poświęcić czas. Szczególnie, jeżeli domaga się tego ze wszystkich sił i na wszystkie sposoby.

Po pierwsze: może, ale wtedy(gdyby chodziło o 1,5 roczniaka) po prostu bym odmówiła, bo nie byłabym w stanie poświęcić nawet minimalnej ilość czasu. A półtoraroczne dziecko samo do mnie nie przyjdzie i nie dosięgnie do dzwonka, aż tak nisko dzwonków nie ma.
"Raz na ruski rok" jeśli wypadnie akurat wtedy, gdy mam ważne zajęcie - nie, nie mogę zrobić nic więcej ponad to, żeby przetrwał.

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43479366]Po pierwsze Ana miała dziecko pod opieką kilka godzin. Nie kilka dni, kilka tygodni, kilka godzin. Nie chce mi się tego rozwijać nawet.
[/QUOTE]
To jestem ciekawa jak wy wszystkie byście pogodziły uczenie się do egzaminu, który jest za dwa dni z zaangażowaną opieką nad 4 latkiem.

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43479366]
Po drugie - nie jest prawdą założona przez Ciebie shonyen teza.
Nawet mamuśki się zgodzą, że wrzucanie zdjęć obkupkanych dzieci, rozmawianie o kupach przy obiedzie, sadzanie na nocnik przy gościach czy niemożność rozmawiania na inne tematy niż dziecięce, wyrywanie innym dzieciom zabawek i dawanie swojemu czy sytuacja z koncertu - są mocno nie w porządku i mogą być uznane jako sławetne OZM. Więc nie jest tak, że mamuśki bronią wszystkich zachowań matek, ale z drugiej strony - niektóre w oczach osób bezdzietnych wydają się dziwne, więc warto je wyjaśnić. Na przykład dlaczego tak strasznie mi się spieszy do nakarmienia dziecka na czas....[/QUOTE]
Niemniej wszystkie wymienione tu zachowania były tu jakoś tłumaczone.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Napisane przez shonyen

PS: mam wrażenie, że niektóre mamy strasznie się tego pojęcia OZM boją, jakby to była najgorsza choroba świata i muszą je niejako odsunąć od siebie i innych "podejrzanych" jak najdalej a to tylko żartobliwe określenie i tyle

Ja mam takie samo wrażenie.

[Karinio]

Napisane przez iizabelaa

Po lekturze wątku stwierdzam, że zapalenie mózg nie przydarza się tylko matkom.

Bardzo to lubie

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Napisane przez Luba

1. Poniewaz Luba uwaza to za: glupote, egoizm, brak myslenia itd itp. A nie za ozm, bo w takim razie musialoby istniec tez np zwierzece zapalenie mozgu. A ja uwazam, ze po prostu trzeba miec predyspozycje do danych zachowan, do pewnej histerii emocjonalnej.

2. "Chyba", to dobre slowo nie raz mamy przytakiwaly. Jakos tez nie chce mi sie wierzyc, ze jesli pisalam o glupocie czy egoizmie pewnych ludzi moglo to zostac odczytane jako pochwala czy przemilczanie tych zachowan.

A według mnie jest takie Dopisze,choć zostałam już przez urażone wizażanki zgłoszona,a raczej jedną Tak pisałam tam,między innymi że nie kumam tym że jaranie się kotem jest cacy,super wow,a jak jakieś mamy kochają dziecko to już be Noi zazwyczaj te osoby,nienawidzą dzieci i na różnych wątkach pojeżdzają mamy i dzieci.Zostałam podejrzana o tego piesieła http://pieselek.pl/?s=1&id=581,ale to nie ja bo pisałam w tamtym wątku że te piesieły to nie są zabawne ani troche. Pozdrowienia

[Luba]

Napisane przez Karinio

A według mnie jest takie

Szkoda, że wyedytowałaś
Też czytam wątek zdziwieniowy a i o pieseły zahaczyłam okiem
no coż, to jeśli większość uznaje ozm, to chyba należałoby też uznać zzm, lub mzm (młodzieżowe zapalenie mózgu) a także bzm (bezdzietne zapalenie mózgu)
Przypominam w tym miejscu, że ja nie uznaję żadnego, i nadal uważam, że niektórzy ludzie są wredni, głupi, egoistyczni itd. niezależnie od tego czy mają dzieci czy nie. Taka karma, co zrobić.

[Karinio]

Napisane przez Luba

Szkoda, że wyedytowałaś
Też czytam wątek zdziwieniowy a i o pieseły zahaczyłam okiem
no coż, to jeśli większość uznaje ozm, to chyba należałoby też uznać zzm, lub mzm (młodzieżowe zapalenie mózgu) a także bzm (bezdzietne zapalenie mózgu)
Przypominam w tym miejscu, że ja nie uznaję żadnego, i nadal uważam, że niektórzy ludzie są wredni, głupi, egoistyczni itd. niezależnie od tego czy mają dzieci czy nie. Taka karma, co zrobić.

Edytowałam,bo stwierdziłam że eeetam nie będe zaczepki szukać. Noi dokładnie,zgadzam się z Twoją wypowiedzią-taka karma.

[2ystem1645]

Napisane przez Klarissa

Może kojarzą, że jak rodzic tak mówi, to znaczy, że nie kupi i tyle.
Ale pojęcia pieniądza na pewno nie rozumieją i 6-latki sobie z tym słabo radzą z tego co wiem.

Albo się cofamy, albo ja i moi rówieśnicy byliśmy nad wyraz inteligentni jak na dzieciaki lat 4-6.

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Napisane przez CATUS

Z moich obserwacji (przeprowadzonych niestety na zbyt małej grupie docelowej, bo jednoosobowej) wynika, że dzieci dziedziczą wszystkie nasze najgorsze cechy. W sensie cechy rodziców. Taka kumulacja Tatuś ma dysleksję, ja czytałam w wieku 4 lat - dzieciak trzy godziny mi pisze teraz zdania z 10 błędami w dodatku (a to ja z nim lekcje muszę odrabiać).

Ja zawsze byłam roztargniona i miałam słabą pamięć - teraz w drodze do szkoły się okazuje, że "upsssss! miałem przynieść do szkoły korek"...albo pan on angielskiego w zeszycie kontaktów mi pisze " niech młody w końcu przyniesie zeszyt!"

Można wymieniać i wymieniać. Także Demi, wypisz wszystkie swoje wady i pomyśl, czy jesteś w stanie się z nimi zmagać drugi raz :P

Wcielę w życie. Dzięki za sugestię, choć nie była ona adresowana do mnie

[Bananalama]

To teraz kolejne, zaobserwowane bananowym okiem przypadki ozm:

1. Koleżanka, dziewczyna dość ogarnięta, zaszła w ciążę i wyszła za mąż. Z mężem zamieszkali w wynajmowanym mieszkaniu, ale po urodzeniu się dziecka wydatki wzrosły i na mieszkanko nie było ich stać. Rodzice koleżanki zaproponowali, żeby młodzi z dzieciakiem przenieśli się do nich. Wtedy koleżanka ZAŻĄDAŁA, żeby rodzice usunęli z domu dwa duże psy, ulubieńców pana domu, bo ona ma dziecko i nie życzy sobie w domu psów . Odmowa została potraktowana jako brak miłości i skrajny egoizm, bo przecież helloł, ona ma dziecko, a ojciec tylko psy

2. Druga znajoma po urodzeniu dziecka dostała korby pt. "moje dziecko jest najważniejsze dla każdego". Mędzi o dziecku non stop, a każdego, kto ma ochotę pogadać na inny temat częstuje spojrzeniem pełnym wyższości i politowania, bo co możesz wiedzieć o życiu jak dziecka nie masz, egoistko jedna. Obowiązkiem całej rodziny jest zajmowanie się dzieckiem.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

I jak sie skończyła pierwsza historia? Czym motywowala żądanie usunięcia psów?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Luba]

Ja się tak zastanawiam, wcale nie złośliwie, jak to jest, jakich niektórzy mają tych znajomych czy cuś... Bo jak jedna osoba może podać ileś tam przykładów na ozm, to już mnie to zastanawia. Zastanawiam się nad sobą, czy może powinnam więcej plotkować o innych i wtedy też znałabym takie przykłądy. Albo zmienić znajomych, bo do tej pory moi nie wstawiają zdjęć ani zwierząt nie wyrzucają, nie nawijali o dzieciach ciągle jak były małe. Sama nie wiem co powinnam zrobić, by trafić na jakąś mamusię z ozm, bo przecież do lekarza chodzę, do restauracji, do sklepów, codziennie kręcę się miedzy ludzmi, ba, ostatnio codziennie jeżdżę pociągiem. I nic. nikt mnie nie taranuje wózkiem, nikt się nie wpycha bez kolejki, nikt nie karmi ani nie przewinął dziecka na moich oczach.
Ja już nie wiem.

[poldzik]

luba albo masz szczescie albo tak, jestes bardziej tolerancyjna i niektorych zachowan nie zauwazasz..
ja musze przyznac, ze wiekszosc kuriozalnych ozmowych zachowan to wyczyny jednej i tej samej kolezanki, wiec wyglada na to, ze albo ona jest walnieta albo ja jej nie lubie/zazdroszcze/sie czepiam.. byc moze tak jest!

[mm444]

Treść usunięta

[2ystem1645]

Napisane przez Karinio

Bardzo to lubie

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------


A według mnie jest takie Dopisze,choć zostałam już przez urażone wizażanki zgłoszona,a raczej jedną Tak pisałam tam,między innymi że nie kumam tym że jaranie się kotem jest cacy,super wow,a jak jakieś mamy kochają dziecko to już be Noi zazwyczaj te osoby,nienawidzą dzieci i na różnych wątkach pojeżdzają mamy i dzieci.Zostałam podejrzana o tego piesieła http://pieselek.pl/?s=1&id=581,ale to nie ja bo pisałam w tamtym wątku że te piesieły to nie są zabawne ani troche. Pozdrowienia

Co Ty pleciesz? Nikt nawet nie wymienił ani nie sugerował, że to ty. To ty potem sama tam wpadłaś na wątek i zaczęłaś się wybielać, że to nie ty. Czyżby winny się tłumaczył?

[jesienny_lisc]

Napisane przez 2ystem1645

Co Ty pleciesz? Nikt nawet nie wymienił ani nie sugerował, że to ty. To ty potem sama tam wpadłaś na wątek i zaczęłaś się wybielać, że to nie ty. Czyżby winny się tłumaczył?

Przecież logiczne, że nie Ty zrobiłaś tego pieseła, bo on jest prześmiewczy, właśnie w stosunku do udzielających się tu matek. Dziwne, żebyś sama wyśmiewała swoje poglądy.
No, zgłosiłam Cię, bo takiej wrednej wypowiedzi dawno nie widziałam, ale widzę, że z moderacje macie wyrozumiałą.