Offtopowa walka o zdrowe i piękne włosy cz. XXVIII

[klatka]

Napisane przez Kathinna

dziewczyny gdzie oprócz home& you, nanu nana, duka, pt mogę znaleźć jakieś fajne kobiece gadżety, wymarzyło mi się nabyć taki pojemnik na ciastka ceramiczny i nie mogę dorwać

Może od Ceramika Bolesławiec?
Ogólnie na allegro jest trochę takich pojemników.

[pannaatopowa]

tamta kosztowała jakieś 65 ale chyba na rok starczyła, bo to dosłownie kapeczkę sie dawało. z silikonami wolę się nie zaprzyjaźniać. podobno trudno się zmywa a ja olejuję. chcę odbudować włosy i pobudzić do wzrostu (przez chorobę i odchudzanie dużo mi ich wypadło). ciężko mam tez z odżywkami i nie bardzo chcę używać te bez spłukiwania. wiele mam parabeny oraz substancje zapachowe, które mnie uczulają a przecież włosy dotykają twarzy. i to mój problem . większość kosmetyków robię sama albo kupuje drogie emolienty.

dziękuję za pomoc. w poniedziałek idę do miasta to może coś niemieckiego wyniucham

swoją drogą. uczeszę przy nakładaniu odżywki a rano co? nie myję codziennie włosów, ale co 3 dni. w ten czas moje siano się zwiąże w kokardkę. co wtedy robić kobitki?

[deszczowypies]

Napisane przez Karo89

heloł

jaaa.... bym coś zjadła. Niby byłam na dwóch wigiliach, pojadłam sporo, ale coś za mną chodzi
dostałam czekoladę z orzechami, więc sobie szamnę. Mam ochotę na sałatkę jarzynową i chrzan, ale zostawię sobie na jutro.

Za mną też chrzan chodzi, ale z pasztetem, więc zostawiam sobie na jutro właśnie .

Napisane przez pannaatopowa

tamta kosztowała jakieś 65 ale chyba na rok starczyła, bo to dosłownie kapeczkę sie dawało. z silikonami wolę się nie zaprzyjaźniać. podobno trudno się zmywa a ja olejuję. chcę odbudować włosy i pobudzić do wzrostu (przez chorobę i odchudzanie dużo mi ich wypadło). ciężko mam tez z odżywkami i nie bardzo chcę używać te bez spłukiwania. wiele mam parabeny oraz substancje zapachowe, które mnie uczulają a przecież włosy dotykają twarzy. i to mój problem . większość kosmetyków robię sama albo kupuje drogie emolienty.

dziękuję za pomoc. w poniedziałek idę do miasta to może coś niemieckiego wyniucham

swoją drogą. uczeszę przy nakładaniu odżywki a rano co? nie myję codziennie włosów, ale co 3 dni. w ten czas moje siano się zwiąże w kokardkę. co wtedy robić kobitki?

Bardzo mało oleju też możesz nałożyć jako b/s, z tego co widzę Twoje włosy mają dosyć wysoką porowatość, więc nie powinny się tak bardzo obciążać. Ewentualnie trochę odzywki której używasz jako d/s, ale włosy muszą być czymś zabezpieczone na długości, inaczej się niszczą.

Ja nie czeszę nawet przy nakładaniu odżywki, a żyję i mam w miarę regularne loki . Na początku też wydawało mi się to niewykonalne, ale im bardziej się wydobywa skręt z włosów, tym bardziej go 'zapamiętują' i same się tak układają. Czesanie włosów na sucho powoduje właśnie powstawanie takiego siana, nie jest to ani zdrowe dla włosów, ani estetyczne.
Wszystko kwestią przyzwyczajenia się i... przełamania się. Masz teraz trochę wolnego, wypróbuj jak to działa podczas Świąt.

[pannaatopowa]

Kobietki jak ja się ciesze że jesteście. i dziękuję. główny problem wynika z tego że się czesze. cóż za ironia, prawda? sposób wypróbuję po świętach. dziś myłam włosy, a codziennego mycia to one nie lubią. stanowczo.

czymś zabezpiecze te włosy ale od czego mam wujka google? coś wynajdę z łagodnym składem. a nóż mnie nie uczuli?

tylko najgorzej boję się tych gniotów po nocy z tyłu głowy. włosów mam nie dużo u lubią sobie tam klapnąć. dlatego wolę kręcić (skoro w teorii same to robią) niż prostować. jak wyprostuje to wyglądam jak zmokła kura

chrzan z pasztetem? no coś... nie dla mnie. połaczenie jednakowoż dziwne niemniej smacznego. zjedz za mnie. ja zostanę przy rybie i sałatce

[versatille]

Napisane przez Scarrabeo

Ja mam zamiar dorwać w styczniu Rimmele

Moon walking będzie mój

[deszczowypies]

Napisane przez pannaatopowa

Kobietki jak ja się ciesze że jesteście. i dziękuję. główny problem wynika z tego że się czesze. cóż za ironia, prawda? sposób wypróbuję po świętach. dziś myłam włosy, a codziennego mycia to one nie lubią. stanowczo.

czymś zabezpiecze te włosy ale od czego mam wujka google? coś wynajdę z łagodnym składem. a nóż mnie nie uczuli?

tylko najgorzej boję się tych gniotów po nocy z tyłu głowy. włosów mam nie dużo u lubią sobie tam klapnąć. dlatego wolę kręcić (skoro w teorii same to robią) niż prostować. jak wyprostuje to wyglądam jak zmokła kura

chrzan z pasztetem? no coś... nie dla mnie. połaczenie jednakowoż dziwne niemniej smacznego. zjedz za mnie. ja zostanę przy rybie i sałatce

Na wątku dla Zakręconych jest post z analizą składu większości odżywek dostępnych na rynku, b/s też są. Polecam .

Na gnioty z tyłu głowy - można przerzucić włosy za łóżko (chociaż masz chyba dosyć krótkie), ewentualnie jest też sposób na spanie w śliskiej chuście na głowie/w takim czepku a'la babcia, ale ja nigdy nie mogłam spokojnie w czymś takim przespać nocy .

Chrzan do każdego mięsa!

[kascysko]

Napisane przez Scarrabeo

No nie, ja wmawiam sobie, że mam zaparcie i mój nałóg nie może wyjść poza granicę mojego województwa. Kraju ewentualnie. Niemce odpadają.

Ja mam zamiar dorwać w styczniu Rimmele, jakiegoś holosia Eveline, Rich Color #108 i może-jakieś-Galaxy z GR. Omnomnom. Ale lista taka krótka, trzeba więcej mi.

Trzeba być multikulturowym
[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44283411]
Kaś zginę przez Twoje kuszenie prawie wszystkie mi się podobają
[/QUOTE]
Ociekam zajedwabistością A Kav z linkami nie ma

Napisane przez deszczowypies

Nie rozczesuj ich po myciu, a broń Boże juz na sucho! Czesz ewentualnie wtedy, kiedy mają odżywkę d/s na sobie, potem już tylko ugniataj .
Co do odżywek b/s, opcji jest wiele, najpopularniejsze to Joanny (we wszystkich mniejszych sklepach spozywczych typu Społem), odżywki Ziai (mają silikony, dobre na zimę), ewentualnie Nivea flexible curls, ale to z tych za kilkanaście, a nie kilka złotych.

Napisane przez pannaatopowa

tamta kosztowała jakieś 65 ale chyba na rok starczyła, bo to dosłownie kapeczkę sie dawało. z silikonami wolę się nie zaprzyjaźniać. podobno trudno się zmywa a ja olejuję. chcę odbudować włosy i pobudzić do wzrostu (przez chorobę i odchudzanie dużo mi ich wypadło). ciężko mam tez z odżywkami i nie bardzo chcę używać te bez spłukiwania. wiele mam parabeny oraz substancje zapachowe, które mnie uczulają a przecież włosy dotykają twarzy. i to mój problem . większość kosmetyków robię sama albo kupuje drogie emolienty.

dziękuję za pomoc. w poniedziałek idę do miasta to może coś niemieckiego wyniucham

swoją drogą. uczeszę przy nakładaniu odżywki a rano co? nie myję codziennie włosów, ale co 3 dni. w ten czas moje siano się zwiąże w kokardkę. co wtedy robić kobitki?

Napisane przez pannaatopowa

Kobietki jak ja się ciesze że jesteście. i dziękuję. główny problem wynika z tego że się czesze. cóż za ironia, prawda? sposób wypróbuję po świętach. dziś myłam włosy, a codziennego mycia to one nie lubią. stanowczo.

czymś zabezpiecze te włosy ale od czego mam wujka google? coś wynajdę z łagodnym składem. a nóż mnie nie uczuli?

tylko najgorzej boję się tych gniotów po nocy z tyłu głowy. włosów mam nie dużo u lubią sobie tam klapnąć. dlatego wolę kręcić (skoro w teorii same to robią) niż prostować. jak wyprostuje to wyglądam jak zmokła kura

chrzan z pasztetem? no coś... nie dla mnie. połaczenie jednakowoż dziwne niemniej smacznego. zjedz za mnie. ja zostanę przy rybie i sałatce

Misiek, jestem chodzącym przykładem osoby nie czeszącej włosów od lat Kwestia przełamania dziwnych stereotypów. Tobie potrzeba odżywki b/s (propozycje dostałaś wyżej), silikonowego serum i stylizatora lub stylizatorów.
A co mają silikony do olejowania? Czyżbyś przeczytała jedną z moich ulubionych urban legend na jakimś blogu? KLIK!
One Ci się bardzo przydadzą do zabezpieczenia przed urazami mechanicznymi i puszeniem. Właściwie produkt zabezpieczający nakładasz na długość, więc prawdopodobieństwo uczulenia jest znikome

[EdizA]

Nie zdazylam przed polnoca, jednak mimo wszystko chcialabym zyczyc Wam milych, radosnych Swiat Bozego Narodzenia

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[edytah10]

Napisane przez pannaatopowa

Kacysko: siemieniem laminowałam, wcześniej krótko olejki. nic więcej z nimi nie robiłam. ale to ostatnim razem. teraz tylko oleje krótko, szampon i odżywka. uczesałam jak wyschły, konkretnie po wieczornym myciu. i tak loczki by zginęły bo przed samym spaniem czeszę włosy z głową w dół. kiedyś używałam odżywki z loeal bez spłukiwania podręcającą włosy. niestety w drogeriach jej nie ma a fryzjera u którego kupiłam zamknęli. niestety pomimo, że był najlepszy włosy się nadal puszyły i wychodził pudel. teraz go już nie dostanę. jeśli chodzi o końcówki to daje troszkę olejku migdałowego, ale dziś z powodu sklerozy nie dałam. jak wychodzę gdzieś to psikam sokiem z aloesu.
pamiętaj, że raczkuję dopiero
i dzięki za chęć niesienia pomocy włosowemu żółtodziobowi

edyto: dobre. czyżby podtekst?

No cóż, i tak miałam postanowienie wziąć się za siebie Miałam, bo właśnie wróciłam z Pasterki i szamię czekoladę, głodna żem

[Heroldin]

Napisane przez kascysko

Właśnie nie mam dolegliwości i to mnie dziwi

Że tak powiem : nie wszystkie są odczuwalne. Dla przykładu : moja nie jest.

Napisane przez kascysko

Mama (...) Uszanowała tylko mój wstręt do pieczonej wątróbki

U mnie był to szpinak. Jedyna rzecz, której nie jadłam. O dziwo, teraz mogę jeść bez oporu.

Napisane przez kascysko

Pozdrawiam znad jajecznicy z farfoclami na boczku

Mniam, mniam, mniam !

Napisane przez deszczowypies

Gdyby ta żółć była bardziej karmelowa...

Tą samą drogą atrakcyjności podążyłyśmy. Bierz szarą.

Napisane przez deszczowypies

Pomidory, przyprawy korzenne, rodzynki, cebula - wszystko poddusić i zalać śledzie.

Przyprawy korzenne
A że nie mogę jeść rodzynek, zaczerpnę z przepisu Scarrabeo śliwki wędzone.
A w gulaszu orzechy włoskie ... Ciekawe, ciekawe ...

Napisane przez meeedzik

wiesz co kupiłam też tabletki u weta Stres out się nazywają, pisze że nie jest to głupi jaś, ani nic w tym stylu, ponoć nie szkodliwe, ale nie wiem jak ja mu to podam są ponoć jeszcze jakieś preparaty do kontaktu które wydzielają jakiś zapach, który uspokaja zwierzęta.

Mam psy i koty. Zacznę od tego, że swoje czworonożne dzieci kocham ponad własne życie. To nie przesada, nie hiperbola. Tak jest. Jak zapewne domyślasz się przy każdej okazji ( tfu, tfu, tfu - żeby tych okazji było jak najmniej) molestuję i robię niemalże wiwisekcję weterynarzom. Oni się mnie nawet boją Przeindagowałam ich (weterynarzy; "mam" ich, takich domowych - czworo) w każdą z możliwych stron na temat uspakajania przy noworocznej kanonadzie. Mój Maksymilian umiera też i przy burzy z grzmotami. Chciałam mu ulżyć w cierpieniach. Odpowiedz otrzymałam : pic na wodę, fotomontaż. To nie pomoc, to maltretowanie. Po tych środkach sierściuch ma lżej lub mocniej zwiotczałe mięśnie, ale świadomość tą samą. Podwójny więc strach i stres : czuje trwogę przed hukiem i do tego dochodzi przerażenie, że się nie może ruszać. Panika, groza, trauma. Te środki to bardziej dla komfortu człowieka, niż jako pomoc dla zwierzaków. Wolę się poprzytulać z basiorem. Inne moje dzieci nie reagują na strzały. Bojowe koty nawet z lubością wielką fajerwerki oglądają.

Napisane przez pannaatopowa

niestety w drogeriach jej nie ma a fryzjera u którego kupiłam zamknęli.

Hurtownie fryzjerskie, sklepy fryzjerskie.

Napisane przez pannaatopowa

z silikonami wolę się nie zaprzyjaźniać. podobno trudno się zmywa, a ja olejuje

A potem co poniektórzy się pienią, że pluję jadem za pisanie bzdur.

pannaatopowa, nie myśl, że to personalnie do Ciebie. Nie. To do tych durnowatych, co nic nie wiedzą, a rad udzielają.

Napisane przez pannaatopowa

chrzan z pasztetem? no coś... nie dla mnie.

Próbowałaś ? Spróbuj. Pychota. Ja chrzanuję wiele mięs i wędlin.
Matko kochana, sztuka mięs z kwiatkiem, w sosie chrzanowym ... Tak mi pamięć kubków smakowych przypomniała.
Ze skarbnicy złotych myśli mego Ojca : wszystko się zje, tylko trzeba chrzanem grubo obłożyć.

[kascysko]

Napisane przez edytah10

No cóż, i tak miałam postanowienie wziąć się za siebie Miałam, bo właśnie wróciłam z Pasterki i szamię czekoladę, głodna żem

Laska, u Ciebie to już osiąga jakieś nie do końca zdrowe granice. Ja jem wszystko, ostatnio nawet więcej niż zwykle, a wymiary spadają, bo się ruszam dużo w pracy i poza nią.

A Ty się biczujesz za każde odstępstwo od "diety". Życzę Ci na święta, żebyś zabrała się za pracę nad sobą ( w sensie psychicznym) i pozbyła kompleksów, jak ja.

Napisane przez Heroldin

Że tak powiem : nie wszystkie są odczuwalne. Dla przykładu : moja nie jest.

U mnie był to szpinak. Jedyna rzecz, której nie jadłam. O dziwo, teraz mogę jeść bez oporu.

U mnie zwykle jest, ale teraz spokojnam, bo niedawno po badaniach jestem

Szpinak jest spoko, ale do tej wątróbki nic mnie nie przekona - zapachu przejść nie mogę

[delightful_]

Napisane przez M4rt3czk4_92

U mnie już wszystko gotowe, teraz tylko pozostaje czekać na pierwszą gwiazdkę
w załączniku włosięta po wczorajszym podcięciu i zastanawiam się czy luźna bluzka to jest dobry pomysł bo wyglądam jak wieloryb jakość nie powala, ale coś tam widać

Gładziochy !

Napisane przez M4rt3czk4_92

makijaż również już gotowy

W moich kolorach ! Czego używałaś ? Piękne cienie !

Napisane przez kascysko

Dobra, to ja zacznę Halb zbiera zamówienia niemieckie, a mi się kilka lakierów podoba (znaczy... walczę ze sobą, wmawiam sobie, że ich nie chcę ):
p2 sand style 070
p2 sand style 080
p2 sand style 100 (tak, wiem, szpony, ale to najlepszy słoczyk ).
p2 lost in glitter 040
p2 lost in glitter 060
p2 lost in glitter 070
p2 lost in glitter 080
Boże, daj mi silną wolę
[COLOR="Silver"]

Sand style 100 Zachorowałam

Napisane przez kascysko

Szpinak jest spoko, ale do tej wątróbki nic mnie nie przekona - zapachu przejść nie mogę

A ja-dobrze zrobioną-wątróbką nie pogardzę

Dziewczyny, teraz ja- życzę Wam zdrowych, pogodnych, pełnych radości i ciepła rodzinnej atmosfery Świąt; byście pod choinką znalazły spełnienie wszystkich marzeń i pragnień- nawet tych najskrytszych . Samych pięknych chwil, uwolnienia się choć na chwilę od codziennych problemów i trosk, morza najcudowniejszych lakierów, twardych paznokci oraz nieustających GHD

[Kaveri]

Wczoraj nastąpiły małe komplikacje, wizaż zastrajkował. Zaraz buduję Wasze chciej-listy.

Żalę się też, że jestem chora. Mam gardło tak zawalone, ledwo mówię. Jak wyleczyć domowymi sposobami anginę?

[edytah10]

Napisane przez kascysko

Laska, u Ciebie to już osiąga jakieś nie do końca zdrowe granice. Ja jem wszystko, ostatnio nawet więcej niż zwykle, a wymiary spadają, bo się ruszam dużo w pracy i poza nią.

A Ty się biczujesz za każde odstępstwo od "diety". Życzę Ci na święta, żebyś zabrała się za pracę nad sobą ( w sensie psychicznym) i pozbyła kompleksów, jak ja.

U mnie zwykle jest, ale teraz spokojnam, bo niedawno po badaniach jestem

Szpinak jest spoko, ale do tej wątróbki nic mnie nie przekona - zapachu przejść nie mogę

No ja Cię proszę, laska, chyba mnie z kimś pomyliłaś w życiu na żadnej diecie nie byłam, bo po prostu mi to nie było potrzebne. Przeca się nie biczuję! Moja dieta będzie wyglądać tak, że ograniczę żarcie niektórych rzeczy, zacznę jeść o ludzkich porach i włączę więcej ruchu, niczego więcej nie potrzebuję
A co do kompleksów - wyleczyłam się z nich, gdy poszłam do liceum - to gimnazjalne otoczenie tak na mnie działało. No i kurna, jak się taki mężczyzna jak mój Luby mną zainteresował i chce (bo on sam to sobie może) czegoś więcej ponad zwykłe kumpelstwo, to słupek samooceny skacze, nie powiesz nie
Jedyny kompleks jaki ciągle posiadam to ten, że się jąkam. Trudno, zostało z dzieciństwa. Niestety nie wynaleziono jeszcze lekarstwa na to poza własną pracą mnie to idzie opornie, ale do przodu.

A jeszcze co do jedzenia - jestem wszystkożerna Mięso to jak Kaś wątróbkę smażoną uwielbiam, muszę ją sobie tylko sama pokroić, doprawić i usmażyć szpinak tak samo - na kanapkę, zupa szpinakow ze wsi jestem, na wsi mieszkam, nic co wiejskie nie jest mi obce nawet serce, płuca czy żołądek z kury zjem - nue tyle lubię, co uwielbiam
Jedyne tylko, czego nie tknę to boczek (aż mi staje przed oczami ta gruba warstwa białego tłuszczu i nic ponadto), skwarki (jak wyżej) oraz seler i cynamon - jak tylko poczuję zapach, cofa mnie. O, i korzeń pietruszki

[Inkus97]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44280758]Inkus97 ja mam Sylwestra z Polsatem, Dwójką czy co tam się trafi, ale i tak planuję zrobić sobie maraton z Bridget Jones, Piłą i czymś jeszcze

Wcinaj groch

Ja w znajomych mam tylko deszczowegopieska






[/QUOTE]

Sylwester z Polsatem spędzam co roku. Czuję, że to już pozostanie tradycją w moim życiu

Grochu zjadłam niewielką ilość bo gdy się wujek do niego dobrał to już niewiele pozostało

A ja w znajomych nie mam nikogo i źle mi z tym

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Nie kontaktuję. Czuję, że dziś nie będę należeć do świata żywych. Położyłam się spać o 2:30, a o 8:00 zadzwonił budzik. W sumie nie wiem po co on dzwonił, ale chociaż pójdę do kościoła na 10:00 jak już się obudziłam

Wczoraj tak się najadłam, że nie byłam w stanie podnieść się z fotela, a dziś powtórka z rozrywki bo idę do drugiej babci. Ech, nie chcę wiedzieć ile ważę po tym miesiącu obżarstwa, ale mój brzuch stał się okropną trzęsącą się galaretą. W piątek siłownia!

A jak Wam minęła Wigilia? Chwalcie się prezentami bo moim zboczeniem jest ciekawość co do prezentów!

[Kaveri]

Napisane przez Inkus97

Sylwester z Polsatem spędzam co roku. Czuję, że to już pozostanie tradycją w moim życiu

A jak Wam minęła Wigilia? Chwalcie się prezentami bo moim zboczeniem jest ciekawość co do prezentów!

Ja w tym roku spędzam sylwestra z Tż

Ty się pochwal, co dostałaś! Mój zbiór wzbogaciło Monopoly - milionerzy, kilka książek, dwie gry na PC i kosmetyki, z czego kosmetyki to moje absolutne widzimisie, którego sama bym nie kupiła, więc tym bardziej mnie cieszy.

[izaa29]

Napisane przez Heroldin

Próbowałaś ? Spróbuj. Pychota. Ja chrzanuję wiele mięs i wędlin.
Matko kochana, sztuka mięs z kwiatkiem, w sosie chrzanowym ... Tak mi pamięć kubków smakowych przypomniała.
Ze skarbnicy złotych myśli mego Ojca : wszystko się zje, tylko trzeba chrzanem grubo obłożyć.

Ja także wiele "chrzanuję" , większości wędlin bez chrzanu wcale nie zjem

[201703240903]

Cześć!

Chciałam wam życzyć zdrowych, spokojnych Wesołych Świąt i pięknych włosów

Miałam wam pokazać moją fryzurę Wigilijną, ale niestety nie zdążyłam wczoraj zajrzeć na wizaż . Pracowałam do 15:00. Wróciłam o 16:00. Wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż, zrobiłam loki i wyszłam na Wigilię do dziadków TŻ. Babcia TŻ świetnie gotuje. Przygotowała 4 rodzaje ryb śledzie z jabłkiem, śledzie z cebulą i oliwą, ryba w galarecie, ryba smażona . Zupa grzybowa, pierożki . Wszystko przepyszne .

Dostałam piękny prezent od TŻ. Aparat .

[deszczowypies]

Napisane przez Heroldin

Tą samą drogą atrakcyjności podążyłyśmy. Bierz szarą.


Przyprawy korzenne
A że nie mogę jeść rodzynek, zaczerpnę z przepisu Scarrabeo śliwki wędzone.
A w gulaszu orzechy włoskie ... Ciekawe, ciekawe ...


Próbowałaś ? Spróbuj. Pychota. Ja chrzanuję wiele mięs i wędlin.
Matko kochana, sztuka mięs z kwiatkiem, w sosie chrzanowym ... Tak mi pamięć kubków smakowych przypomniała.
Ze skarbnicy złotych myśli mego Ojca : wszystko się zje, tylko trzeba chrzanem grubo obłożyć.

Dlatego kliknę już dzisiaj, bo dalej tego nie zrobiłam.

Gulasz z przepisu Kamisu, naprawdę jestem zaskoczona, robi się sam i jest genialny.

U mnie kiedyś ani wędliny, ani chrzanu. Jak spróbowałam na raz - niebo w gębie.

Napisane przez kascysko

Szpinak jest spoko, ale do tej wątróbki nic mnie nie przekona - zapachu przejść nie mogę

A grillowanej gęsiej próbowałaś?
Ja na Węgrzech się objadłam i od tamtej pory łaskawszym okiem nań patrzę .

Lecę na śniadanie świąteczne, wesołych dzisiaj, dziewczyny

[kascysko]

Napisane przez delightful_

A ja-dobrze zrobioną-wątróbką nie pogardzę

Ja nawet nie wiem, jak smakuje. Zapach nie pozwala mi się do niej przebić

Napisane przez Kaveri

Wczoraj nastąpiły małe komplikacje, wizaż zastrajkował. Zaraz buduję Wasze chciej-listy.

Żalę się też, że jestem chora. Mam gardło tak zawalone, ledwo mówię. Jak wyleczyć domowymi sposobami anginę?

Czekam

Płukanie gardła i nosa

Napisane przez edytah10

No ja Cię proszę, laska, chyba mnie z kimś pomyliłaś w życiu na żadnej diecie nie byłam, bo po prostu mi to nie było potrzebne. Przeca się nie biczuję! Moja dieta będzie wyglądać tak, że ograniczę żarcie niektórych rzeczy, zacznę jeść o ludzkich porach i włączę więcej ruchu, niczego więcej nie potrzebuję
A co do kompleksów - wyleczyłam się z nich, gdy poszłam do liceum - to gimnazjalne otoczenie tak na mnie działało. No i kurna, jak się taki mężczyzna jak mój Luby mną zainteresował i chce (bo on sam to sobie może) czegoś więcej ponad zwykłe kumpelstwo, to słupek samooceny skacze, nie powiesz nie
Jedyny kompleks jaki ciągle posiadam to ten, że się jąkam. Trudno, zostało z dzieciństwa. Niestety nie wynaleziono jeszcze lekarstwa na to poza własną pracą mnie to idzie opornie, ale do przodu.

A jeszcze co do jedzenia - jestem wszystkożerna Mięso to jak Kaś wątróbkę smażoną uwielbiam, muszę ją sobie tylko sama pokroić, doprawić i usmażyć szpinak tak samo - na kanapkę, zupa szpinakow ze wsi jestem, na wsi mieszkam, nic co wiejskie nie jest mi obce

To po kiego grzyba żalisz się, że w nocy jesz czekoladę?

Całe szczęście, że nie potrzebuję chłopa do poprawy samooceny, i tak mam podobno za wysoką

A jajecznicę na mózgu świńskim jesz? Jeśli tak, to wtedy przyznam, że nic, co wsiowe nie jest Ci obce i jesteś na moim levelu wieśniactwa

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Napisane przez deszczowypies

A grillowanej gęsiej próbowałaś?
Ja na Węgrzech się objadłam i od tamtej pory łaskawszym okiem nań patrzę .

Niet, jak wyżej - zapach nie do przejścia

[miranda122]

Napisane przez FeelingLost

Dostałam piękny prezent od TŻ. Aparat .

Jaki?


Wczoraj nie wchodziłam, bo postanowiłam sobie, że nie włączę laptopa i spędziłam ten czas z rodzicami. Byłam na pasterce o 21 i wgl Z przejedzenia też umierałam
A jeśli chodzi o prezenty, to dostałam na razie tylko od rodziców, bo jeszcze dzisiaj jadę do jednej (o ile znajdziemy z mamą transport..) i jutro do drugiej, gdzie będzie też chrzestna

Dostałam pieniążki (wyczuwam nowe lakiery ), łańcuszek i kubek przypominający obiektyw od aparatu, o którym marzyłam, gdyż interesuję się fotografią

[kascysko]

Chciałam sobie przypomnieć zajedwabistość piasków p2, więc przypomniałam KLIK!

Idę skrobać zamówienie do Halb

[meeedzik]

Napisane przez Heroldin

Mam psy i koty. Zacznę od tego, że swoje czworonożne dzieci kocham ponad własne życie. To nie przesada, nie hiperbola. Tak jest. Jak zapewne domyślasz się przy każdej okazji ( tfu, tfu, tfu - żeby tych okazji było jak najmniej) molestuję i robię niemalże wiwisekcję weterynarzom. Oni się mnie nawet boją Przeindagowałam ich (weterynarzy; "mam" ich, takich domowych - czworo) w każdą z możliwych stron na temat uspakajania przy noworocznej kanonadzie. Mój Maksymilian umiera też i przy burzy z grzmotami. Chciałam mu ulżyć w cierpieniach. Odpowiedz otrzymałam : pic na wodę, fotomontaż. To nie pomoc, to maltretowanie. Po tych środkach sierściuch ma lżej lub mocniej zwiotczałe mięśnie, ale świadomość tą samą. Podwójny więc strach i stres : czuje trwogę przed hukiem i do tego dochodzi przerażenie, że się nie może ruszać. Panika, groza, trauma. Te środki to bardziej dla komfortu człowieka, niż jako pomoc dla zwierzaków. Wolę się poprzytulać z basiorem. Inne moje dzieci nie reagują na strzały. Bojowe koty nawet z lubością wielką fajerwerki oglądają.

O dobrze wiedzieć, bo od początku jakoś nie byłam przekonana co do tych tabletek, a teraz już wiem, że lepiej nie dawać i nie męczyć psa bardziej. Ty masz dobrze, że przytulisz swojego i jest ok, mój gdy słyszy strzały to ucieka i chowa się gdzieś za łóżko, albo pod narożnik wchodzi i się trzęsie, nawet nie da się przytulić, bo cały czas ucieka miałam nadzieję, że istnieje jakiś środek, który pomógłby mu przetrwać te hałasy i strzały. Bym chyba musiała wyciszyć pomieszczenie i tam z nim siedzieć, żeby się nie bał
Pamiętam dwa lata temu jak się nastraszył tak całą noc nie spał tylko się bał i leżał taki biedny z wystraszonymi oczkami, a ja leżałam obok niego i go głaskałam i uspokajałam. U mnie inne psy też się nie boją, jak słyszą strzały to biegną czym prędzej, na balkon i szczekają zadowoleni.

Napisane przez kascysko

Ja nawet nie wiem, jak smakuje. Zapach nie pozwala mi się do niej przebić



Całe szczęście, że nie potrzebuję chłopa do poprawy samooceny, i tak mam podobno za wysoką

Eee jak ja niejedząca żyłek, tłustych mięs, glutów itp zjem wątróbkę to i Ty zjesz nawet lubię taką smażoną z cebulką i nie śmierdzi mi ale jak mówiłam, ja mam jakiś dziwny węch bo naprawdę mało rzeczy mi śmierdzi


I ja się cieszę, że nie mam kompleksów ani problemów z samooceną nigdy nie miałam

[kascysko]

Chamstwo w państwie. Ktoś z moich domowników podprowadził mi Lemaxy od uśmiechniętych oczu. Było miło, nigdy nie zabraniam nikomu korzystać z moich zbiorów, ale teraz przesadzili.

Idę robić dym

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez meeedzik

Eee jak ja niejedząca żyłek, tłustych mięs, glutów itp zjem wątróbkę to i Ty zjesz nawet lubię taką smażoną z cebulką i nie śmierdzi mi ale jak mówiłam, ja mam jakiś dziwny węch bo naprawdę mało rzeczy mi śmierdzi

I ja się cieszę, że nie mam kompleksów ani problemów z samooceną nigdy nie miałam

Próbowałam, ale no... mi w zasadzie nic nie śmierdzi oprócz niej, jak mama robi ten "rarytas" to wychodzę z domu na wiele godzin

Ja miałam, ale lata temu

[Kaveri]

Napisane przez kascysko

p2 sand style 070
p2 sand style 080
p2 sand style 100 (tak, wiem, szpony, ale to najlepszy słoczyk ).
p2 lost in glitter 040
p2 lost in glitter 060
p2 lost in glitter 070
p2 lost in glitter 080

Lala, Sand Style 100, to dupe naszego Lovely Snow Dust, takie chłodne złoto. Sand Style 070, to dupe Misslyn Champagne i może Rimmel Space Dust Aurora, muszę mieć w łapkach, żeby ocenić.

Lost in glitter 070 to kanapka jakiejś żelkowej czerwieni i Jolly Jewels (nie przypomnę sobie jednak, jaki numerek). Reszta trudna do podrobienia, więc powiem tylko, że glitter nr 1 przyprawił mnie o palpitację

Napisane przez Scarrabeo

Ja mam zamiar dorwać w styczniu Rimmele, jakiegoś holosia Eveline, Rich Color #108 i może-jakieś-Galaxy z GR. Omnomnom. Ale lista taka krótka, trzeba więcej mi.

Ja chcę to pierwsze galaxy


Scarrabeo, raczej większość będzie znała, ale może Kasia nie jest na bieżąco:
1) Manhattany, Lotus Effect Glitter.
2) Colur Alike, limitka Poznań.
3) Manhattan, Sugar Effect.
4) Miss Sporty, Oh my gem.
5) Essence, lakier świecący w ciemności (sama mam takiego dziwaka i uwielbiam go).
6) Lemax, Galaxy Topper. Są u mnie po 3,30 zł, mam nawet w zbiorze dwa i bardzo lubię.

[meeedzik]

Napisane przez kascysko

Chamstwo w państwie. Ktoś z moich domowników podprowadził mi Lemaxy od uśmiechniętych oczu. Było miło, nigdy nie zabraniam nikomu korzystać z moich zbiorów, ale teraz przesadzili.

Idę robić dym

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------


Próbowałam, ale no... mi w zasadzie nic nie śmierdzi oprócz niej, jak mama robi ten "rarytas" to wychodzę z domu na wiele godzin

Ja miałam, ale lata temu

Jak wyjechałam do pracy na 2 miesiące do Niemiec to po powrocie też brakowało mi jednego lakieru ULUBIONEGO nikt nie chciał się przyznać i jeszcze mi wmawiali, że pewnie muszę nie pamiętać, bo mam tyle lakierów, że nie sposób wszystkie zapamiętać


A to zmienia postać rzeczy mój tata je 1-2 razy w tygodniu wątróbkę i ja nawet nie czuję kiedy moja mama ją przyrządza może uodporniona jestem już

Wiesz co ja to się dziwię, że nie miałam jak ważyłam ponad 15 kg więcej i byłam brzydko mówiąc tłusta w dodatku nic nie ćwiczyłam tylko obżerałam się jakimiś świństwami typu pizza, hamburgery, słodycze, lody takie na wypasie z masą polew i bitą śmietaną ale wtedy byłam tak zakochana, że chyba nawet na swój wygląd nie zwracałam uwagi a z resztą to przez Tż tyle przytyłam, nawet nie wiem kiedy z S-M zamieniłam się w XL

[deszczowypies]

Wstawiam Wam moje sucholce (na święta wzięłam tylko jedną odżywkę ), bo dawno ich nie było, plus przepraszam za kolor wyleniałego lisa, ale obiecuję sobie, że jeszcze w tym roku będzie farbowanie . Najważniejszy jest przyrost, zero smętnych ogonów .

Tylko skulkowała mi się sukienka z boku, nienawidzę tego .

Jak tak patrzę na te zdjęcia to przypominam sobie avatar Krrem .

[deszczowypies]

Napisane przez Kaveri

Scarrabeo, raczej większość będzie znała, ale może Kasia nie jest na bieżąco:
1) Manhattany, Lotus Effect Glitter.
2) Colur Alike, limitka Poznań.
3) Manhattan, Sugar Effect.
4) Miss Sporty, Oh my gem.
5) Essence, lakier świecący w ciemności (sama mam takiego dziwaka i uwielbiam go).
6) Lemax, Galaxy Topper. Są u mnie po 3,30 zł, mam nawet w zbiorze dwa i bardzo lubię.

O Boże, ten złoty Manhattany z pierwszego linka . Tylko to drogie cholerstwo pewnie będzie. Świecący w ciemności zrobił mi dzień.

[kascysko]

Napisane przez Kaveri

Lala, Sand Style 100, to dupe naszego Lovely Snow Dust, takie chłodne złoto. Sand Style 070, to dupe Misslyn Champagne i może Rimmel Space Dust Aurora, muszę mieć w łapkach, żeby ocenić.

Lost in glitter 070 to kanapka jakiejś żelkowej czerwieni i Jolly Jewels (nie przypomnę sobie jednak, jaki numerek). Reszta trudna do podrobienia, więc powiem tylko, że glitter nr 1 przyprawił mnie o palpitację

Scarrabeo, raczej większość będzie znała, ale może Kasia nie jest na bieżąco:
1) Manhattany, Lotus Effect Glitter.
2) Colur Alike, limitka Poznań.
3) Manhattan, Sugar Effect.
4) Miss Sporty, Oh my gem.
5) Essence, lakier świecący w ciemności (sama mam takiego dziwaka i uwielbiam go).
6) Lemax, Galaxy Topper. Są u mnie po 3,30 zł, mam nawet w zbiorze dwa i bardzo lubię.

Lala, ja wiem, że to dupe, ale wychodzą taniej od oryginałów Glittery dwa wyeliminowałam (dwa środkowe, bo mój kolega zauważył niesłychane podobieństwo do niektórych lakierów w moich zbiorach - swoją drogą ile miał przy tym zabawy ).

Wszystkie mi się podobają (niestety ), i mam interes - chciałabym Lemaxy, wszystkie, oprócz tego najbardziej po prawo (oczodającej zieleni). Mój portfel i zbiory są do Twojej dyspozycji, o kochana, jeśli tego zadania podejmiesz się

Napisane przez meeedzik

Jak wyjechałam do pracy na 2 miesiące do Niemiec to po powrocie też brakowało mi jednego lakieru ULUBIONEGO nikt nie chciał się przyznać i jeszcze mi wmawiali, że pewnie muszę nie pamiętać, bo mam tyle lakierów, że nie sposób wszystkie zapamiętać

Wiesz co ja to się dziwię, że nie miałam jak ważyłam ponad 15 kg więcej i byłam brzydko mówiąc tłusta w dodatku nic nie ćwiczyłam tylko obżerałam się jakimiś świństwami typu pizza, hamburgery, słodycze, lody takie na wypasie z masą polew i bitą śmietaną ale wtedy byłam tak zakochana, że chyba nawet na swój wygląd nie zwracałam uwagi a z resztą to przez Tż tyle przytyłam, nawet nie wiem kiedy z S-M zamieniłam się w XL

Moja rodzina dokładnie to samo twierdzi. Tyle, że ja mam do swoich lakierów pamięć fotograficzną. Winny się przyzna, ja mam swoje sposoby

Wiesz, od czerwca schudłam 10 kg i w zasadzie nie wpłynęło to na moją samoocenę też, chociaż wkurza mnie "wiszenie" moich ulubionych ciuchów

[Kaveri]

Napisane przez deszczowypies

O Boże, ten złoty Manhattany z pierwszego linka . Tylko to drogie cholerstwo pewnie będzie. Świecący w ciemności zrobił mi dzień.

10,99 zł

Napisane przez kascysko

Wszystkie mi się podobają (niestety ), i mam interes - chciałabym Lemaxy, wszystkie, oprócz tego najbardziej po prawo (oczodającej zieleni). Mój portfel i zbiory są do Twojej dyspozycji, o kochana, jeśli tego zadania podejmiesz się

Moja rodzina dokładnie to samo twierdzi. Tyle, że ja mam do swoich lakierów pamięć fotograficzną. Winny się przyzna, ja mam swoje sposoby

Wiedziałam, nieskromnie przyznam

Podejmę, ale trochę to potrwa. Dostawa w moim świętym przybytku dojeżdża co tydzień, co dwa, czasem muszę przesunąć swoje wyjście, więc i perełki uciekają sprzed nosa, zdarza się, że przychodzą same pierdoły, także jeśli nie przeszkadza Ci, że zajmie mi to jakiś czas - zaczynam polowanie

Ja też, z resztą jaka matka nie poznaje swoich dzieci?

Edit: Zielony nie jest taki piżdżący.