Ile wydajecie na modę i urodę?

[Fleur_D]

Napisane przez strix55

No a jesli studiujecie to skad bierzecie kase na utrzymanie? Stypendia praca? przy studiach dziennych to nie cały etat i pewnie nieiwelkie zarobki. Ja bym chciał tyle zarabiać żeby mógł spokojnie mieszkać sam, i zyć na normanym poziomie a nie oszczedzać na wszytkim

Ale to nie ten wątek, jak będziemy pisać tu o wszystkim, łącznie z tym ile kosztują jagody w Lidlu i ile wynosi stypendium, to wątek się rozleci.

Ja tam wierzę, że można wydać bardzo mało, jak ktoś się uprze, to będzie stosował tusz do rzęs przez rok. Po co? Nie wiem. Ważne, że mu z tym dobrze.

[201705250955]

Napisane przez asia_aisa

Ja wydaję stosunkowo sporo na modę&urodę, na ciuchy raczej jednak więcej. Nie przywiązuję się specjalnie do ubrań, wolę kupić kilka sieciówkowych niż jedną porządną - lubię różnorodność. Mam jednak ulubione, tańsze sklepy, jestem łowcą przecen - moim hitem jest mega płaszcz jesienny za 60 zł, w którym śmigam 3 sezon. Niestety w buty muszę sporo inwestować, mam spore stopy, ciężko mi kupić dobre gatunkowo buty w przyzwoitej cenie - zazwyczaj kończy się więc na 2 nowych parach w sezonie, które i tak trzeb wyrzucić. Ale moje stopy się wyrabiają, bo w tym sezonie po raz pierwszy mam kozaki 42 (obok... 6 letnich martensów ). Myślę, że średnio na ubrania wydaję 100 zł miesięcznie, do tego przy przecenach ok. 200 zł/ekstra jednorazowo. Ciuchy kupuję również za granicą, ale też w sieciówkach bądź w outletach.


Na urodę najwięcej pochłaniają produkty pielęgnacyjne. Moja cera się zmienia bardzo dynamicznie - jeszcze z 2 tygodnie temu miałam cerę mieszaną w kierunku tłustej, a od ok. 10 dni zaczęła się przesuszać, mimo nawilżania... I tak w domu mam kilka produktów do twarzy: cudotwórcę Sudocrem, ziaję matującą, effaclar duo, benzacne, jakiś krem do "kaszki" (nie pamiętam nazwy, ale wiem, że kosztował kilka zł), Olejek z pestkami malin... to wszystko używam na zmianę, w zależności od bieżących potrzeb. Mam ze 2 kremy na wory pod oczami, hydrolat oczarowy, kwas hialuronowy, 3 maseczki, 2 peelingi "ziarniste" (kończę Queen Helene - nie warta ceny, zaczynam produkt z Avonu z mieszanymi uczuciami), peeling enzymatyczny. Na bieżąco mam zapas olejków, 2 masła do ciała, olejki do kąpieli (niestety nie mogę eterycznych, mimo użycia nawet 2-3 kropel strasznie piecze mnie ciało), płyn. Oszczędzam na szamponach, mam najtańszą Isanę i Pantene. Odżywka też z Isany, czasem nakładam olejek z Alverde (jak mi się przypomni). Używam też Biovaxa przeciw wypadaniu (i łykam Merz Special- była promocja w SP). Farbuję średnio raz na miesiąc, farby przywożę z Niemiec - 10 zł za sztukę. Pasty nie liczę, bo kupują ją rodzice - mi się zdarzy raz na ruski rok. Z kolorówką nie szaleję, choć i tak jak teraz Was czytam to muszę przyznać, że wydaję sporo. Mam kilka lakierów do paznokci, głównie Wibo i Inglot. Do twarzy nie używam korektorów i fluidów, tylko puder bambusowy i puder Maybelline Affinitone (swoją drogą to ostatnio go kupiłam po 13 zł, wzięłam 2 opakowania - wystarczy na pewno na cały 2013). Cieni i kredek do oczu mam w sumie ok. 20 - głównie essence, inglot i p2. Tusz do rzęs mam z Wibo - czarny i z maxfactor - brązowy.

A tak poza tym to mam jeszcze kilka produktów do stóp. Spory zapas perfum przywiezionych z podróży (ale nie tak spory, by tu się w ogóle chwalić). Raczej zapas na przyszłość - z 6 opakowań, sami tańsi zawodnicy - m. in. ukochana Betty Barclay Pure style (tylko nie pytajcie się, jak pachnie, bo napiszę... że super ). Mam jakieś mniejsze próbki, zapas aspiryny do maseczki, olejek pichtowy i petroleum do walki z zaskórnikami, jakiś peeling do ciała... Generalnie dokupuję rzeczy na bieżąco, mam jakieś zapasy, mogą zamknąć drogerie na pół roku i płakać nie będę (gorzej, jak się szampony skończą).

Dużo kupuję wyjeżdżając za granicę i tam wydaję ok. 250 zł jednorazowo na kosmetyki. Średnio miesięcznie wydaję ok. 100 zł (dziś zrobiłam zamówienie z Lawendowej Farmy za 50 zł, w tym miesiącu kupiłam tylko szampon, tak mi się wydaje). Zawsze mi się wydaje, że jestem oszczędna, ale gdybym to podsumowała... to serio wychodzi sporo. A muszę jeszcze zacząć dbać o włosy.

Aktualizacja po roku...
Na ciuchy wydaję tyle samo, nic się nie zmieniło, myślę, że tak średnio 100 zł miesięcznie, przy czym są miesiące, w których nie kupuję nic, a są takie, w których kupuję dużo (np. w grudniu kupiłam cieplutką parkę i sweter, poszło 350 zł, do tego glany - 250 zł).
Zmieniła się przede wszystkim kwota wydawana na urodę, na kosmetyki, głównie pielęgnacyjne, ale też i na kolorówkę. Średnio wydaję gdzieś koło 150 zł miesięcznie, plus czasem jednorazowo większe zakupy. Kupuję jak coś mi się kończy. Zaczęłam używać droższych kosmetyków kolorowych i widzę ogromną różnicę, mimo że nigdy nie używałam "kosmetyków" od Chińczyka. Podkład - mam 2, M.A.C. PL i Revlon CS, pierwszy mam od około pół roku, drugi od 2 miesięcy, używam na zmianę w zależności od efektu, jakiego oczekuję. Mam 2 tusze - jeden Wibo różowy, drugi Rimmela z 2 szczoteczkami, nie pamiętam nazwy. Używam pudru bambusowego z BU, mam jeden 'kolorowy' i mój absolutny ulubieniec - Vichy fixer. Teraz sobie kupiłam w ramach wyprzedaży w jednej z drogerii porządny bronzer Chanel (cena wyjściowa 220 zł, ja kupiłam za 30% ceny) i rozświetlacz The Balm (tu akurat tylko 30% z 60 zł, a to jest prawdziwy hit wg mnie). Te produkty starczą mi na długo, na pewno będę się nimi cieszyć przez długi okres Stan cieni się nie zmienił, może kupiłam z jednej jasny, eyelinerów nie używam, mam tylko kilka kredek do oczu - Essence i Avon głównie. Te produkty starczą mi na długo, na pewno będę je musiała zużyć wyrzucić. Kupiłam też kilka szminek (to głównie przywiezione zza granicy, zaczęłam je bardzo lubić), mam też kilka pomadek nawilżających, z najdroższych to chyba mój ulubiony Carmex.
Jeśli chodzi o pielęgnację - tutaj też wydaję więcej, ale efekty są fantastyczne! W tym roku trochę zainwestowałam w kosmetyczkę, a później w domową pielęgnację kwasami - co kosztowało mnie ok. 300 zł. Ale efekty są piorunujące, jak nie ta sama twarz. Do twarzy mam 3 kremy, część produktów przywiozłam sobie z wyjazdów, regularnie używam kremu matującego na dzień, intensywnie nawilżającego na noc i specyfik na trądzik - teraz kremożel, jednak rzadko. Te produkty starczają mi średnio na 6-miesięcy, muszę coś dokupować co 2-3 miesiące. W tym roku zużyłam też serum do twarzy z witaminą C, to mój absolutny hit, na pewno będę szukać czegoś w tym roku, może trochę innego, ale niewątpliwie z witaminą C w składzie. Mam też krem-maskę na noc nawilżającą, jak moja skóra robi się "nieładna", kupuję co 5-6 miesięcy. Moje ulubione produkty to maski do twarzy, używam teraz naturalnych, m. in. Phenome czy Pat&Rub, jestem zachwycona - moja cera się uspokoiła To są droższe produkty, ale jestem zadowolona. Są przede wszystkim wydajne. Wystarczą mi spokojnie na kilka miesięcy. Do mycia ciała mam zapas żelów i mydeł, też używam naturalnych, to samo do włosów. Średnio miesięcznie muszę wydać na to 40 zł, gdyż kosmetyki naturalne są drogie, a ja mam dosyć długie włosy, stosuję regularnie odżywki - to wszystko się kończy dosyć szybko. Tylko maski do włosów mam wydajne. Płyn do higieny intymnej jest też wydajny - mam taką dużą butelkę, to może być 400 ml, końca nie widzę, póki co, a używam go już z 3 miesiąc. Jeśli chodzi o pielęgnację ciała, używam masła, staram się wybierać naturalne - też przywożę z zagranicy, wychodzi mnie taniej (średnio 3-5 euro za masło).
Pasty do zębów i chemii do sprzątania/prania nie kupuję, ale u mnie w domu idzie tego dużo - nie kupujemy najtańszych środków, bo widzimy, że to się nie opłaca - tak po jakości prania, jak i zapachu. Powoli przestawiamy się na sprzątanie produktami naturalnymi.
W tym roku kupiłam 3 flakony droższych perfum, w tym jedne w promocji -70%. Widzę różnicę między tańszymi a droższymi perfumami, kupno tych drugich wydaje mi się bardziej ekonomiczne, więc i ku takim zakupom się skłaniam. Jeśli chodzi o antyperspiranty to zużywam dużą butlę co ok. 3 miesiące, w międzyczasie wyjeżdżam, więc na wyjazd mam taki w kulce.
Inwestuję też w kosmetyki do stóp i relaksacyjne, mam kilka soli - wszystkie tańsze, ale nie te z Biedronki, bo mnie uczulają, poza tym nie podoba mi się ich zapach. Do stóp mam krem Lirene 30% mocznika, który jest moim hitem.
Ogólnie myślę, że wydaję sporo, ale te średnio 250 zł na miesiąc to jest tyle, ile jestem w stanie wydać. Czasami wydaję więcej, ale później po prostu nie kupuję czegoś w kolejnym miesiącu i specjalnie nie przeżywam tego.

[fankapsychiatrii]

Napisane przez summerisgone

Może używają blokerów, jak ten z ziaji, to ich się codziennie nie używa

Ziaja bloker antyperspirant używam ponad rok i jeszczcze pewnie na pare miesięcy starczy. Cena około 5 zł, aplikacja 1-2 razy w tygodniu...

[ellish]

Nie wydaje duzo na kosmetyki.
Jesli chodzi o kosmetyki pielegnacyjne - nie wydaje duzo, gdyz mam je z salonu w ktorym pracuje (kwasy, kremy, maski , peelingi, balsamy itp). Czasami mam po ogromnej znizce, czasami za darmo ( zeby wiedziec jak dziala dany kosmetyk, jakie ma wady, zalety itp).
Jedynie co to kupuje plyn micelarny.

Kolorowka - kupuje jak mi sie cos konczy. Jedynie co mi sie powtarza w kosmetyczce to podklady i szminki. Ale tutaj nie wydaje rowniez duzo. Podklady mam glownie z MaxF albo z Astora, wiec drogie nie sa.
Puder sypki mam z kryolan -rowniez koszt to okolo 60zl i starcza na ponad pol roku. W tym tygodniu duzo zaoszczedzilam na kolorowce, bo akurat wszystkiego mi brakowalo i zapelnilam swoja kosmetyczce po -40% znizki. Wiec zamiast wydac 300zl wydalam okolo 180, wiec duza oszczednosc.

Odzywka do wlosow, mam jedna, sprawdzona. Kosztuje okolo 30zl i starcza mi na okolo pol roku.


Ubrania - rowniez. Raz jest tak, ze przez kilka miesiecy nic nie kupuje, a czasami tak, ze w kazdym miesiacu cos wpadnie. Generalnie i tak mam za duzo ciuchow.

Perfumy - kupuje raz na 2 miesiace.

Nie jest chyba tragicznie.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

wydaje bardzo mało.
Ubrania kupuję Tylko w SH. Bieliznę sprowadzam z UK, jest świetna jakościowo a kosztuje grosze na wyprzedażach i służy lata.
Buty kupuję dobre skórzane i też lata służą.
Ciuchy staram się kupować tak aby mozna je było zestawić ze wszystkim.

Kosmetyki staram się wygrywać w konkursach.

Jeśli już kupuję to raczej sprawdzone tańsze i tylko w promocji lub w małych tanich drogeriach.
metodą prób i błędów znalazłam swoje perełki.

Środków higienicznych używam raczej najtańszych. I tak przecież lądują do śmieci

[yazid]

2 zł mydło i 6 zł pasta do zębów to jakieś 8 zł miesięcznie

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Podobny wątek
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=734465

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez Ewa_Ch

A to jakis konkurs kto najtaniej kupuje? Bo czesc postow jest wrecz w tym tonie. Ludzie kupujemy za tyle za ile nas stac.Ktos kto dobrze zarabia nie bedzie biegal na Bazar Rozyckiego po paste do zebow bo jest o 50 gr tansza.
Osobiscie uwazam,ze na kosmetykach nie ma co oszczedzac. Tani szampon- lupiez. Tani podklad- paskudna skora, tanie perfumy-pachniesz….tanio. Lepiej kupic cos rzadziej ale chociaz ze sredniej polki, z atestem.

Niekoniecznie. Po podkładzie z MACa wypryszczyło mi całą twarz.
A Maybelline kupiony w promocji za 16zł nic złego nie robi.
Tak samo używam taniego szamponu familijnego i nie mam po nim łupiezu. A po pantene czy dove tak.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Napisane przez winklepicker

Ja nie bardzo wierzę w niektóre podawane ceny i okres używania. Parę stron wcześniej ktoś pisał, że płyn do higieny intymnej 100ml używa pół roku, albo jeden dezodorant na 4 miesiące...No po prostu nie wierzę, że osoba która zużywa takie produkty tak długo używa ich 2 razy dziennie czy nawet raz dziennie jak np. dezodorant.

mi kulka starcza na jakis 4- 5 mcy. używana raz dziennie. przecież na noc nie smaruje pach. Tak samo spray- starcza co prawda na krócej ale nie psikam niewiadomo ile.
tak samo płyn do higieny. mam facelle chyba 300ml. używam go ociupinkę po wyciśnięciu wielkość małego ziarnka grochu. Liczę że starczy na co najmniej pół roku.
Z pastą podobnie. Te droższe bez sls pienią się słabiej i trzeba używać więcej.
Tuszu do rzęs jeszcze do końca nie zużyłam.
Starcza mi na rok. potem wyrzucam.
Za jednym wyciągnięciem szczoteczki maluję dolne i górne rzęsy. No ale niektóre dziewczyny dają kilka warstw i potem mają takie strąki na oczach.

[201705250955]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4443785 8]Podobny wątek
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=734465

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------



Niekoniecznie. Po podkładzie z MACa wypryszczyło mi całą twarz.
A Maybelline kupiony w promocji za 16zł nic złego nie robi.
Tak samo używam taniego szamponu familijnego i nie mam po nim łupiezu. A po pantene czy dove tak.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------



mi kulka starcza na jakis 4- 5 mcy. używana raz dziennie. przecież na noc nie smaruje pach. Tak samo spray- starcza co prawda na krócej ale nie psikam niewiadomo ile.
tak samo płyn do higieny. mam facelle chyba 300ml. używam go ociupinkę po wyciśnięciu wielkość małego ziarnka grochu. Liczę że starczy na co najmniej pół roku.
Z pastą podobnie. Te droższe bez sls pienią się słabiej i trzeba używać więcej.
Tuszu do rzęs jeszcze do końca nie zużyłam.
Starcza mi na rok. potem wyrzucam.
Za jednym wyciągnięciem szczoteczki maluję dolne i górne rzęsy. No ale niektóre dziewczyny dają kilka warstw i potem mają takie strąki na oczach.[/QUOTE]

Co do pogrubionego - wiesz, że jeśli chodzi o podkłady MACa to jesteś w mniejszości? Serio, jeszcze nie widziałam zbyt wielu osób (piszę o odczuciach realnych osób, z którymi mam żywy kontakt), które nie byłyby zadowolone z użycia ich podkładów. Myślę, że PL i SF to są jedne z najlepszych podkładów na rynku. Przede wszystkim dlatego, że ładnie kryją (PL mniej, ale za to jest bardzo naturalny), matują i długo, ładnie wyglądają na twarzy. Ja mam bardzo problematyczną cerę i większość drogeryjnych podkładów szybko znika. Co nie oznacza, że jak ktoś ma mniej wymagającą cerę albo zadowala go 5-6 godzin trwałości podkładu to on jest zły czy coś. Po prostu mi jest szkoda czasu i pieniędzy na nakładanie na twarzy czegoś, co się nie sprawdza bądź sprawdza się krótkofalowo. Jak patrzę na niektóre kobiety, umalowane, jadące rano autobusem i wyglądające tak, jak ja po 8 godzinach, to się zastanawiam, po co ten cały makijaż.
Problemem u mnie jest też kolor podkładu, mam jasną cerę, muszę mieć jasny podkład, wiele podkładów o najjaśniejszym kolorze z drogerii wygląda u mnie za ciemno, część oksyduje.
Co do past bez sls - kryterium ich wyboru nie jest to, jak mocno się pienią.

Ja sobie jeszcze popatrzyłam w łazience na swoje produkty i widzę, że pominęłam kilka spraw. Przede wszystkim bazę pod cienie Lumene - udało mi się ją upolować za granicą za ok. 20 zł. Bardzo fajna, przede wszystkim idealna pod względem jakości - na moich powiekach nic się nie trzyma bez niej, mam tłuste powieki. Dzięki niej mogę nałożyć najtańszy cień i jest git.
Do zmywania makijażu używam płynu z Biedronki - jest niedrogi, butla starcza mi na ok miesiąc, ale nie jestem z niego za bardzo zadowolona. Swój prosty makijaż oczu - lekko podkreślone oczy kredką + tusz muszę zmywać, przecierając oko, mimo przytrzymywania wacika na zamkniętym oku. W przyszłości spróbuję raczej czegoś droższego. Pamiętaj swój pierwszy z AA- był super, ale cena ok. 50 zł za dużą butelkę (wydaje mi się, że 300-400 ml). Będę szukać czegoś innego, chyba się skuszę na słynną Biodermę, bo nie chcę sobie męczyć i trzeć oczu. Potem zmywam twarz mydłem czarnym, w kostce albo jakimś żelem - dopiero dzięki temu czuję, że skóra jest oczyszczona. Teraz kupiłam 2 produkty do zmywania makijażu - żel Clinique z 3 kroków i płyn - pianka z John Masters Organics. Regularne ich ceny są wysokie, ale to wszystko kupiłam ze wspomnianą promocją. Jeśli będą wydajne i skuteczne to rozważę zakup w pełnej cenie, aczkolwiek też z jakąś zniżką w drogerii albo na lotnisku.
Często po demakijażu nakładam wodę różaną. Pod krem czasami naturalny żel aloesowy.
Zaczynam inwestować w krem pod oczy. Dotychczas kupowałam coś tańszego, maksymalnie 20 zł za krem - w pamięci miałam jednak wygraną kiedyś próbkę kremu pod oczy Clinique, którego regularna cena to sporo ponad 100 zł. Teraz udało mi się upolować jego bogatszą wersję, rich, za 30% ze 170 zł, co i tak daje 50 zł. Ale będę go kupować, bo wreszcie pozbyłam się opuchlizny, zmniejszyły się te moje sińce. Dla dobrego, świeżego efektu nie muszę używać już korektora.
Wybierając kosmetyk patrzę raczej na skład i opinię wielu innych kosmetyków, dopiero wybierając kilka spełniających moje kryteria patrzę na cenę. Wolę zainwestować więcej, mając efekt, który mnie zadowala.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

zrobiłam przegląd
Pielęgnacja
- Balsamy- rzadko kupuję, jak już to duży krem Isana kakaowy.
Na razie mam balsamy które wygrałam w konkursach.
- Krem do twarzy- 3 tubki w zapasie dostałam za darmo od przyjaciela, który pracuje w fabryce w UK.
Jeśli kupuję krem to często jest to babydream z Rossmana
- Tonik- ostatnio Rival de loop za 3,50 na promo
- makijaż zmywam oliwką babydream
mam też płyn do demakijażu ziaja ok 3zł jeszcze z promo Rossmann- 40 %
-krem do rąk- Albo Natura Care koszt do 2zł albo używam balsamu do ciała, do stóp nie używam oddzielnych kosmetyków
- usta masło Nivea ok 6zł w promocji używam 6mcy i zużyłam dopiero połowę. Jak skończę pewnie kupie wazelinę
- szampony i odżywki- zapas z wizażowego konkursu
Jeśli już kupuję to raczej familijny. Odżywka do 8zł. Starcza na 3- 4mce
- serum do końcówek- poluję na jedwab Marion 50ml mozna kupić za 6zł. Starcza spokojnie na pół roku jeśli nie dłużej
-pasta do zebów - teraz Parodontax ok 12zł. Często też prokudent za 3zł lub dentix z Biedronki
- szczoteczka do zębów elektryczna, końcówki kupuje oryginalne na allegro
-mydło- najtańsze z biedronki
-waciki patyczki z biedronki
- podpaski takie na jakie jest promocja (nie lubię cienkich i tych z siateczką)

Makijaż
- podkład teraz Maybelline za 16zł. Starczy na rok
- tusz do rzęs też Maybelline 16zł- rok
- kredka bell- mam ją już chyba 2 rok i końca nie widać 6zł
- cienie paletka Sleek, W7 i Lancome Pewnie po grób będą ze mną
- baza pod cienie bell- 16zł
- puder Synegen 6zł- pewnie starczy na rok
- błyszczyk Rimmel-2x 5zł
- pomadka Astor- wygrana na Wizażu
- lakiery 3 szt po 5zł (Sally Hansen, Maybelline. Rimmel) Róż, bezbarwny, czerwień odżywka Manhattan 7zł
- 4 pędzle do makijażu

Mam jeszcze kilka zbędnych rzeczy w kosmetyczce, z czasów zakupoholizmu (np eyeliner, itp). Pozbywam się ich i nigdy więcej nie kupię.

a i perfumy mam z 10 flakonów i nie umiem zużyć.

(Kosmetyki za 5zł pochodzą z UK i ten Lankom pewnie fajnie wygląda w tym zestawieniu)

[Rysia Siarzewska]

Trudno m oszacować ile miesięcznie wydaję na kosmetyki i ciuchy ponieważ...
Pielęgnacja.
Szampon, żel pod prysznic, odżywka do włosów, peeling, dezodorant starczają mi na kilka miesięcy. Nie używam drogich produktów pielęgnacyjnych, tylko te ogólno dostępne w drogeriach (Rossman, Hebe itp.)
Mejkap
Tak samo jest z kolorówką, mam kilka podkładów drogeryjnych (30-50 zł) zużycie jednego zajmuję mi ok. roku czasami nawet więcej, puder wystarcza mi na pół roku (20 zł), rzęsy maluję od wielkiego dzwonu więc maskar nie kupuję. Bronzer i rozświetlacz był większym wydatkiem (50 i 60 zł) ale są tak wydajne, że chyba nigdy ich nie skończę Bardzo lubie pomadki do ust i lakiery do paznokci (również drogeryjne produkty od kilku zł do ok.30 w przypadku pomadek), coś nowego kupuję raz na miesiąc, raz na kilka miesięcy.
Czasami grzeszę jakimś niespotykanym cieniem do oczu, ale to zdarza się bardzo rzadko.
Jeśli chodzi o perfumy to mam kilka flakoników z Avonu, i z marek drogeryjnych, ale tu też jestem oszczędna bo 30 ml starcza mi na rok (czasami zapominam się psiknąć )
Ciuchy kupuję rzadko, najczęściej na wyprzedażach lub w sh. Buty staram się kupować porządne (nauczona doświadczeniem) i ze skóry, a to wydatek 100-300 zł <półbuty/kozaki> raz na kilka sezonów letnich/ziomowych (no chyba że trampki - mogą być nawet z tesco )

[201705250955]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4443989 1]zrobiłam przegląd
Pielęgnacja
- Balsamy- rzadko kupuję, jak już to duży krem Isana kakaowy.
Na razie mam balsamy które wygrałam w konkursach.
- Krem do twarzy- 3 tubki w zapasie dostałam za darmo od przyjaciela, który pracuje w fabryce w UK.
Jeśli kupuję krem to często jest to babydream z Rossmana
- Tonik- ostatnio Rival de loop za 3,50 na promo
- makijaż zmywam oliwką babydream
mam też płyn do demakijażu ziaja ok 3zł jeszcze z promo Rossmann- 40 %
-krem do rąk- Albo Natura Care koszt do 2zł albo używam balsamu do ciała, do stóp nie używam oddzielnych kosmetyków
- usta masło Nivea ok 6zł w promocji używam 6mcy i zużyłam dopiero połowę. Jak skończę pewnie kupie wazelinę
- szampony i odżywki- zapas z wizażowego konkursu
Jeśli już kupuję to raczej familijny. Odżywka do 8zł. Starcza na 3- 4mce
- serum do końcówek- poluję na jedwab Marion 50ml mozna kupić za 6zł. Starcza spokojnie na pół roku jeśli nie dłużej
-pasta do zebów - teraz Parodontax ok 12zł. Często też prokudent za 3zł lub dentix z Biedronki
- szczoteczka do zębów elektryczna, końcówki kupuje oryginalne na allegro
-mydło- najtańsze z biedronki
-waciki patyczki z biedronki
- podpaski takie na jakie jest promocja (nie lubię cienkich i tych z siateczką)

Makijaż
- podkład teraz Maybelline za 16zł. Starczy na rok
- tusz do rzęs też Maybelline 16zł- rok
- kredka bell- mam ją już chyba 2 rok i końca nie widać 6zł
- cienie paletka Sleek, W7 i Lancome Pewnie po grób będą ze mną
- baza pod cienie bell- 16zł
- puder Synegen 6zł- pewnie starczy na rok
- błyszczyk Rimmel-2x 5zł
- pomadka Astor- wygrana na Wizażu
- lakiery 3 szt po 5zł (Sally Hansen, Maybelline. Rimmel) Róż, bezbarwny, czerwień odżywka Manhattan 7zł
- 4 pędzle do makijażu

Mam jeszcze kilka zbędnych rzeczy w kosmetyczce, z czasów zakupoholizmu (np eyeliner, itp). Pozbywam się ich i nigdy więcej nie kupię.

a i perfumy mam z 10 flakonów i nie umiem zużyć.

(Kosmetyki za 5zł pochodzą z UK i ten Lankom pewnie fajnie wygląda w tym zestawieniu)[/QUOTE]

Szczerze to po takim zestawieniu ciężko mi czytać o tym wypryszczeniu przez MACa. Ja bym po takiej pielęgnacji nie wydoliła. Widać, że masz niewymagającą skórę na twarzy i ciele.
Na same kremy do rąk wydałam kupę kasy (aczkolwiek najlepiej sprawdził się produkt średniopółkowy, który kupiłam za granicą), bo mam bardzo wrażliwą skórę i niewiele mi pomaga - a dbam o swoje dłonie bardzo, używam naturalnych kosmetyków, myję je i krem po każdym umyciu, noszę rękawiczki... Niestety jesteś w wielkiej mniejszości, ja znam bardzo mało osób nie mających problemów ze skórą.

[mel95]

Niestety bardzo dużo. Na same soczewki, płyny do nich około 60 zł miesięcznie. Do tego jestem atopiczką więc zużywam sporo kremów typu nanobase, emolium.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez asia_aisa

Szczerze to po takim zestawieniu ciężko mi czytać o tym wypryszczeniu przez MACa. Ja bym po takiej pielęgnacji nie wydoliła. Widać, że masz niewymagającą skórę na twarzy i ciele.
Na same kremy do rąk wydałam kupę kasy (aczkolwiek najlepiej sprawdził się produkt średniopółkowy, który kupiłam za granicą), bo mam bardzo wrażliwą skórę i niewiele mi pomaga - a dbam o swoje dłonie bardzo, używam naturalnych kosmetyków, myję je i krem po każdym umyciu, noszę rękawiczki... Niestety jesteś w wielkiej mniejszości, ja znam bardzo mało osób nie mających problemów ze skórą.

Ja nie mam problemów ze skórą, więc nie mam zamiaru korzystać z super drogich kosmetyków, na które zresztą nie stać mnie.
Zwracam uwagę na składy w granicach rozsądku. Ale i tak szukam najtańszych kosmetyków i nie widzę w tym nic złego.

Oczywiście zapomniałam o maszynkach do golenia- używam Wilknson różowych- kupiłam 15szt za 13zł
I zmywacz do paznokci- zwykły z Intermarche.

Kiedyś kupowałam masę kosmetyków. Teraz skończyłam w z tym.
Stąd np 10 flakonów perfum. No ale np jak nie kupić zafoliowanych Elizabeth Arden za równowartość 5zł, albo CK za 25. No jak?

A co złego mogą sprawić te kremy?
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...ra-wersja.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...enolcreme.html
Cena śmieszna a skład fajny

[madzia0007]

Na ciuchy przeznaczam co miesiąc jakieś 300 zł, w miesiącach zimowych wiadomo więcej. Lubie ubrania z zary, czasem cos z hm i new yorkera, zdarza mi sie tez kupowac jakies tanie chinskie szmatki na ebayu lub sheinside. na pielęgnacje i kolorowke różnie - czasem jakieś 40zl czasem 200. Kosmetyki pielęgnacyjne i szampony mam ze średniej polki. Pare miesiecy temu czesto zdarzalo mi sie skusic na promocje typu 1 plus 1 i tym sposobem stalam sie (nie)szczesliwa posiadaczka kilkunastu zeli pod Prysznic, szamponow i odzywek. Jakis czas temu duzo pieniedzy poszlo mi rowniez jednorazowo na oleje do wlosow i suplementy diety, mogło to być jakieś 300zl. Jezeli chodzi o kolorowke to nie lubię dużo wydawać na pojedyncza rzecz (wyjątek stanowi podklad i puder), raczej idę w ilośc. Mam słabość do limitek i kosmetykow essence i catrice bo za niewielkie pieniądze można poprawić sobie humor tym sposobem zgromadzilam ogrom kosmetyków kolorowych, szczególnie róży, rozswietlaczy, pomadek i cieni. O wiele łatwiej jest mi ograniczyć kupowanie pielęgnacji niż kosmetyków kolorowych więc nawet już nie próbuje tego robić. Marzy mi sie minimalistyczna kosmetyczka wysokopolkowej kolorowki ale w moim przypadku nierealne byłoby poprzestanie na jednym rozu i dwóch szminkach bo lubię nowości. Uważam ze raz sie żyje i skoro nie ma wyraźnej potrzeby oszczędzania to lepiej dołożyć pare złotych i mieć kosmetyk albo ciuch którego użytkowanie bedzie sprawiało przyjemność. Najtańsze szampony, mydla i zele pod prysznic i tak są zazwyczaj rozwodnione a perfumy szybko sie ulatniaja.

[Alexandra92x]

Czytając Wasze wypowiedzi o tych tanich kosmetykach jestem przerażona oraz zazdroszczę, bo ja z moją bardzo wymagającą cerą (trądzik od 10 lat z którym nie mam szans wygrać) do twarzy mogę używać tylko dermokosmetyków typu: Avene, Cetahil, itp. Nie mogę pozwolić sobie na tańsze, bo wszystkie mnie zapychają i robią mi się wypryski, świecę się i są dla mnie za ciężkie.

Ostatnio opracowałam kurację dla moich zniszczonych włosów (5lat farbowania) wyniosła mnie ok. 80 zł - w skład wchodzi - szampon, odżywka do spłukiwania, maska, mgiełka ochronno-nawilżająca oraz olej, mam jeszcze olejek arganowy o dużej pojemności, ale za 38 zł wystarczy mi na rok.

Pielęgnacja ciała - żel (mam zapas), balsam, antyperspirant, żel do golenia, maszynki, żel do higieny intymnej - jakieś 80 zł - na 1,5 miesiąca.

Podkład używam z Revlon Colorstay - kupuję przez internet- czasem skuszę się na jakiś tańszy, ale zawsze oddaję go młodszej siostrze, a ja wracam do tego.

Tusz raz na 4 miesiące - Maybeline ok. 30 zł
Puder raz na 4 miesiące - ok. 30 zł.
Cienie - kilka lat - paleta Inglot na 10 cieni - 5 kupiłam sama (65zł + 20 zł) + 5 idealnie pasujących dostałam pod choinkę od TŻ .
Bronzer - na długi czas - 30 zł.
Róż - podobnie - ok. 20 zł.

Ostatnio zainwestowałam w 4 pędzle Hakuro na długie lata :P - 90 zł.

Pierwszego stycznia zrobiłam arkusz w Excelu i jeśli tylko uda mi się go wypełnić to dam znać jak to wyglądało u mnie w styczniu, ale jest to duża kwota, bo kosmetyki to moja miłość (za dużo kupuję za mało używam, dużo stoi na półce, ale ostatnio z dobrym skutkiem wprowadziłam projekt denko). Wolę też czasami zainwestować w coś lepszego niż kupić byle co i nie być z tego zadowolona.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Alexandra92x

Ostatnio opracowałam kurację dla moich zniszczonych włosów (5lat farbowania) wyniosła mnie ok. 80 zł - w skład wchodzi - szampon, odżywka do spłukiwania, maska, mgiełka ochronno-nawilżająca oraz olej, mam jeszcze olejek arganowy o dużej pojemności, ale za 38 zł wystarczy mi na rok.

Przypomniałaś mi o olejach do włosów: arganowy 40zł, z pestek śliwki 15zł i kokosowy- 20zł za słoik.
I keratyna hyrolizowana z 10zł.
I jeszcze nasiona lnu
I wcierki Rzepa i Jantar.

Trochę tego jest

W tym miesiącu kupiłam tylko chusteczki babydream 60szt za 3zł.
I mam zamiar kupić jeszcze róż. To tyle zakupów.

[cacajuate]

Wszystko zalezy od osoby, dziewczyny. Ja sie tak malo poce (jak biegne maraton to koncze mokra, bo sie oblalam a nie spocilam :-/), ze wierze w ten dezodorant raz na 4 miesiace. Ja aplikuje dezo w sztyfcie lub kulce raz dziennie: przejezdzam 2 razy. Starcza mi na baaaardzo dlugo (nie wiem ile, bo dostaje w pakietach startowych, nigdy nie kupuje, ale se nie dostaje wiecej niz 4 rocznie, a dalej mi zostaly z zeszlego roku to max 1/3mce). Szamponu tez mozna uzywac minimalnie. Albo wcale: ja mam wlosy 8mm i szamponu uzywam raz na tydzien dla zapachow LOL. Zel czy mydlo tez mozna roznie: ja uzywam recznie robionych mydel w kostce , ale nakladam je na 'trapo' (taka chropowana a la gabkowa scierka- tutaj sie tego uzywa jak gabki) to mi malo shodzi mydla, bo ta scierka to ekonomicznie rozprowadza. Jak ktos leje zel czy uzywa mydlo bezposrednio na skore, to mu schodzi duzp. Kremu do twarzy tez mi malo schodzi zauwazylam: raz dziennie nakladam porcje wielkosci 2 groszkow.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Candy_lips]

Oczywiście, że to zależy też od skóry. Ja mam cerę mieszaną, czasem za bardzo się przetłuszcza czy przesusza, ale wielkich problemów z nią nie mam, dlatego nie muszę używać drogich kosmetyków, jedyne co unikać tych mocno alkoholowych, bo mi wysuszą i tyle. No, ale takie to większości wysuszą.

Trądzik to miałam delikatny, mam może jakieś ślady, ale chyba nieduże, ale zdaję sobie sprawę, że niefajnie mieć problem z trądzikiem.. Moja siostra miała silny trądzik i zawsze mi mówiła, że jestem szczęściara, że nie mam z tym większego problemu i że rzadko mi wyskoczy krostka, a jak już wyskoczy, to nie wymaga dużej pielęgnacji, by zniknęła.

[Joline]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4444366 4]Przypomniałaś mi o olejach do włosów: arganowy 40zł, z pestek śliwki 15zł i kokosowy- 20zł za słoik.
I keratyna hyrolizowana z 10zł.
I jeszcze nasiona lnu
I wcierki Rzepa i Jantar.

Trochę tego jest

W tym miesiącu kupiłam tylko chusteczki babydream 60szt za 3zł.
I mam zamiar kupić jeszcze róż. To tyle zakupów.[/QUOTE]

Ja polecam zwykły najtańszy miód.
A olej - roślinny

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Napisane przez asia_aisa

Szczerze to po takim zestawieniu ciężko mi czytać o tym wypryszczeniu przez MACa. Ja bym po takiej pielęgnacji nie wydoliła. Widać, że masz niewymagającą skórę na twarzy i ciele.
Na same kremy do rąk wydałam kupę kasy (aczkolwiek najlepiej sprawdził się produkt średniopółkowy, który kupiłam za granicą), bo mam bardzo wrażliwą skórę i niewiele mi pomaga - a dbam o swoje dłonie bardzo, używam naturalnych kosmetyków, myję je i krem po każdym umyciu, noszę rękawiczki... Niestety jesteś w wielkiej mniejszości, ja znam bardzo mało osób nie mających problemów ze skórą.

Może to dlatego że za dużo na nią nakładają ?

[_Matilde_]

Napisane przez Joline

Ja polecam zwykły najtańszy miód.
A olej - roślinny

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------



Może to dlatego że za dużo na nią nakładają ?

Naprawdę, nie każdemu służy minimalizm

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Joline

Ja polecam zwykły najtańszy miód.
A olej - roślinny

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------



Może to dlatego że za dużo na nią nakładają ?

nie wyobrażam sobie nakładania na włosy miodu.
Chyba że jako domieszka do maski.
Przecież na włosach zrobiłby mi się glut.
Tak samo olej roślinny. To by w ogóle coś dało?
No chyba, że chodzi o oliwę z oliwek.

[Joline]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4457440 6]nie wyobrażam sobie nakładania na włosy miodu.
Chyba że jako domieszka do maski.
Przecież na włosach zrobiłby mi się glut.
Tak samo olej roślinny. To by w ogóle coś dało?
No chyba, że chodzi o oliwę z oliwek.[/QUOTE]

Chodzi Ci o to że nie da się tego spłukać ? - Nic bardziej mylnego.

Sam miód, bez żadnych domieszek działa tak cudownie na twarz i włosy że jak raz spróbujesz przed pójściem spać, to jak w nocy się obudzisz to aż przejedziesz opuszkami palców po tych cudownie gładkich włosach i cerze,

Nie musisz próbować, ale polecam.

Olej rośliny - kiedy stosowałam to regularnie to miałam tak cudownie gładką skórę na nogach i rękach, że jak kiedyś jakiś facet przejechał po mojej ręce to był aż wniebowzięty że mam tak aksamitną skórę.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Napisane przez _Matilde_

Naprawdę, nie każdemu służy minimalizm

Nie wielu ma się o tym szansę przekonać - a szkoda.
Ja odkąd odstawiłam wszelakie mazidła mam się o wiele lepiej.

[Lemmy is God]

Napisane przez Joline

Chodzi Ci o to że nie da się tego spłukać ? - Nic bardziej mylnego.

Sam miód, bez żadnych domieszek działa tak cudownie na twarz i włosy że jak raz spróbujesz przed pójściem spać, to jak w nocy się obudzisz to aż przejedziesz opuszkami palców po tych cudownie gładkich włosach i cerze,

Nie musisz próbować, ale polecam.

Olej rośliny - kiedy stosowałam to regularnie to miałam tak cudownie gładką skórę na nogach i rękach, że jak kiedyś jakiś facet przejechał po mojej ręce to był aż wniebowzięty że mam tak aksamitną skórę.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------



Nie wielu ma się o tym szansę przekonać - a szkoda.
Ja odkąd odstawiłam wszelakie mazidła mam się o wiele lepiej.

Ten miód, to jak nałożyć? Tak po prostu warstwę na umyty ryjek?

A oleje roślinne są bardzo fajne. Te zwykłe rzepakowe czy słonecznikowe też nie najgorzej działają.

[Joline]

Napisane przez Lemmy is God

Ten miód, to jak nałożyć? Tak po prostu warstwę na umyty ryjek?

A oleje roślinne są bardzo fajne. Te zwykłe rzepakowe czy słonecznikowe też nie najgorzej działają.

Tak po prostu na umytą twarz nałożyć ten miód - tylko nie ta grubo bo będzie powoli spływać, ale też nie za cienko. - Najlepiej sobie wieź chusteczkę czy coś i jak będzie czuła że lekko spływa to po prostu otrzyj - ale i tak nie powinno tego być dużo, może 5 kropli.

Potem opisz wrażenia po

[crippled]

Na kosmetyki wydaję mniej więcej 50zł miesięcznie a na ubrania około 150, więc bez szaleństw

[arachnea]

Napisane przez Joline

Tak po prostu na umytą twarz nałożyć ten miód - tylko nie ta grubo bo będzie powoli spływać, ale też nie za cienko. - Najlepiej sobie wieź chusteczkę czy coś i jak będzie czuła że lekko spływa to po prostu otrzyj - ale i tak nie powinno tego być dużo, może 5 kropli.

Potem opisz wrażenia po

Potwierdzam Używam czasem miodu (lipowego) jako 20 minutowej maseczki. Efekt: rozjaśniona cera, baaaaardzo miękka, gładka, pory zwężone. Ogólnie - na wypasie

[Joline]

Napisane przez arachnea

Potwierdzam Używam czasem miodu (lipowego) jako 20 minutowej maseczki. Efekt: rozjaśniona cera, baaaaardzo miękka, gładka, pory zwężone. Ogólnie - na wypasie

A jak potem przyjemnie jej dotykać
Na włosy też można.

[_Matilde_]

Napisane przez Joline

Ja odkąd odstawiłam wszelakie mazidła mam się o wiele lepiej.

Cieszę się Twoim szczęściem, ale nie każdy jest Tobą, ja też kiedyś odstawiłam większość kosmetyków, właśnie po radach typu jak Twoje, i powiem jedno - nigdy więcej

[Joline]

Napisane przez _Matilde_

Cieszę się Twoim szczęściem, ale nie każdy jest Tobą, ja też kiedyś odstawiłam większość kosmetyków, właśnie po radach typu jak Twoje, i powiem jedno - nigdy więcej

Pytanie jak długo nic nie nakładałaś na twarz - 2 dni 3 dni ? Tydzień?
Jeśli tak krótki okres czasu to się nie dziwię że skóra wariowała jak wcześniej dostarczałaś jej dziennie takiej bomby chemicznej a potem nagle przestałaś.

Miałam podobnie, z tym że z powodu zabiegu nie mogłam nawet umyć twarzy zwykłą wodą przez, jeśli dobrze pamiętam okres 8 tygodni.
W tym czasie schodzi skóra, pojawiają się wypryski ale tak jak mówię nie mogłam jej przemyć nawet wodą.
Po jakimś czasie zaobserwoałam coś niesamowitego - sama się uspokoiła, wypryski zniknęły i od tego czasu nie używam żadnych mleczek, toników, kremów czy inny badziewi które i tak czy siak mi nie służyły.

Sama woda + olej / oliwka / maseczki z miodu w zupełności wystarczają.
Nigdy nie byłam tak zadowolona z mojej cery jak teraz.

Także Tobię również to polecam!

[_Matilde_]

Napisane przez Joline

Pytanie jak długo nic nie nakładałaś na twarz - 2 dni 3 dni ? Tydzień?
Jeśli tak krótki okres czasu to się nie dziwię że skóra wariowała jak wcześniej dostarczałaś jej dziennie takiej bomby chemicznej a potem nagle przestałaś.

Miałam podobnie, z tym że z powodu zabiegu nie mogłam nawet umyć twarzy zwykłą wodą przez, jeśli dobrze pamiętam okres 8 tygodni.
W tym czasie schodzi skóra, pojawiają się wypryski ale tak jak mówię nie mogłam jej przemyć nawet wodą.
Po jakimś czasie zaobserwoałam coś niesamowitego - sama się uspokoiła, wypryski zniknęły i od tego czasu nie używam żadnych mleczek, toników, kremów czy inny badziewi które i tak czy siak mi nie służyły.

Sama woda + olej / oliwka / maseczki z miodu w zupełności wystarczają.
Nigdy nie byłam tak zadowolona z mojej cery jak teraz.

Także Tobię również to polecam!

Wiesz, odstawiłam kremy na dokładnie godzinę, dwanaście minut, trzynaście sekund, ze stoperem, a potem wróciłam do nałogu
Szkoda klawiatury