Dylemat prostytutki... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-01-28, 10:45   #31
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Suzanne Pokaż wiadomość
Oj, poznałam w czasach licealnych kandydatki na utrzymanki i co z jedną zrobiono w ramach "nauczki". Została po prostu dość brutalnie zgwałcona.
Faceci-prawdziwi sponsorzy to zazwyczaj biznesmeni, którzy lubią liczyć kasę, bardzo często są żonaci i lubią wymagać, skoro płacą: jednym z wymagań jest to, żeby dziewczyna się czymś nie zaraziła (ergo: nie sypiała tak na prawo i lewo z byle kim, wtedy to nawet wstyd takiej dawać kilka tysięcy miesięcznie, skoro się zachowuje jak pospolita dziwka). Sponsor lubi wymagać, a najczęściej to seks bez zabezpieczenia, kontrola nad tym z kim ona się widuje, jak go nie ma, tolerancja na przemoc i przeróżne seksualne wybryki których zawsze chciał spróbować i nie chciałby, żeby się żona dowiedziała.

Płaci się za wyłączność, płaci się za dyskrecję, higienę, zdrowie, młodość, dostępność i zgodę na wszystko, co sobie taki facet wymyśli.

Dziewczyna pisze, że ma takich kilku? Jednocześnie????

Jak myślisz, jak taki "sponsor" by zareagował na informację pod tytułem "w tym miesiącu nie mogę, mam sesję"?

Ja nigdy nawet nie słyszałam o ekskluzywnej prostytutce, która by nie chciała się z tego układu wyrwać!

Jak ktoś chce się dowiedzieć o cichodajce wystarczy, żeby się zainteresował stałym klientem, który nagle się ulatnia. No prawdopodobieństwo jest, że jeśli nie dostał jeszcze ataku serca, to gdzieś chodzi .
Aż przykro się to czyta cowypisujesz.
Opowiastki: jedna pani powiedziała drugiej pani i już jesteś znawcą tematu

Gwałty zdarzają się kobietom, które się prostytuują i tym, które zarabiają inaczej. Więc jeden przykład o niczym nie świadczy- chyba, że o tym, ze dziewczyna trafiła na jakiegoś świra.
BTW dziewczyny pracujące na ulicy są wytawine na większe ryzyko przemocy ze strony klientów niż te, tóre parają się sponsoringiem.

To co piszesz o klientach też nie do końca się zgadza prócz pogrubionego.

Miałam kontakt z wieloma dziewczynami, które nie próbowały się wyrwać i odciąć od tego zajęcia. Większość zdawała sobie sprawę, ze to jest zajęcie tymczasowe, wiele miało plany na to co będą robić po tym jak skończą z prostytucją.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:46   #32
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Catjusza Pokaż wiadomość
Bo to wszystko jest mega obleśnie zawsze i w każdych warunkach. Wkurza mnie, że coraz częściej do publicznego obiegu trafia wizja prostytucji jako super interesu gdzie i pieniądz jest i estetycznie i zdrowo i milusio. No nic, tylko się przyłączyć do wesołej ferajny.
To winna dziennikarzy, którzy robią nie rzetelne materiały. Lepiej pofantazjować, niż naprawdę zainteresować się tematem. Tak dla nich lepiej i prościej. Może jak by dostali większą kasę to by się bardziej starali, a tak robią na odwal i po łebkach.
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:48   #33
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Dylemat prostytutki...

Ale też faceci korzystający z takich układów to podobny typ. Lubiący to poczucie władzy, dominacji, kontroli etc. Ktoś, kto kończy studia i jakieś doświadczenie w kontaktach z facetami 30+ ma - bez problemu to rozegra. W końcu tacy faceci są przekonani o swojej władzy i inteligencji, uwielbiają pozory, wystarczy im je dać. Naprawdę to nie "rakiet sajens", moja bardzo dobra przyjaciółka miała takich klientów kiedy odeszłą z agencji, byłem obok jak potrzebowała i ramienia, i wsparcia. Coś tam wiem

Mimo wszystko nie uważam, że to trolling i ferie, na dodatek widać, że autorka mimo zarabiania ciałem mózg ma, post przejrzysty, bez błędów, bez chaosu - dla mnie wiarygodny.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:48   #34
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Aż przykro się to czyta cowypisujesz.
Opowiastki: jedna pani powiedziała drugiej pani i już jesteś znawcą tematu

Gwałty zdarzają się kobietom, które się prostytuują i tym, które zarabiają inaczej. Więc jeden przykład o niczym nie świadczy- chyba, że o tym, ze dziewczyna trafiła na jakiegoś świra.
BTW dziewczyny pracujące na ulicy są wytawine na większe ryzyko przemocy ze strony klientów niż te, tóre parają się sponsoringiem.

To co piszesz o klientach też nie do końca się zgadza prócz pogrubionego.

Miałam kontakt z wieloma dziewczynami, które nie próbowały się wyrwać i odciąć od tego zajęcia. Większość zdawała sobie sprawę, ze to jest zajęcie tymczasowe, wiele miało plany na to co będą robić po tym jak skończą z prostytucją.
Masz na myśli prostytutki czy dziewczyny zajmujące się sponsoringiem?
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:49   #35
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez ytaaa Pokaż wiadomość
Masz na myśli prostytutki czy dziewczyny zajmujące się sponsoringiem?
Mam na myśli prostytutki zajmujące się sponsoringiem.
Sponsoring jest formą prostytucji.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:51   #36
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez ytaaa Pokaż wiadomość

Nie sądzę dziecinko, że jesteś na studiach. Jak byś była to byś widziała, że nie tylko osoby ubrane w Hugo Bossa mają znajomych. Nawet te ubrane w ciucholandach mają znajomych.
Hyhy, no własnie, też zwróciłam uwagę - nie wiem na jakich to studiach autorka była ale jakoś nie zauważyłam by studentki i studenci byli jacyś szczególnie "wymuskani", a już na pewno nie wszyscy, ani też nie zauważyłam nigdy takich sytuacji jak opisywana - że ktoś spotyka się z ostracyzmem, bo nie ma modnych ubrań Mało realnie wyszło niestety.

No autorko, masz już samochód, masz mieszkanie - "poważniejsze" wydatki ogarnięte, więc jak chcesz z tym skończyć, to pisz CV, pomiń w nim prostytucję oczywiście, i szukaj roboty w swojej branży. Ew. zrób sobie trochę oszczędności najpierw ze swego intratnego zajęcia

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2014-01-28 o 10:53
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:52   #37
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Mam na myśli prostytutki zajmujące się sponsoringiem.
Sponsoring jest formą prostytucji.
Sponsoring jest formą prostytucji, tylko bardziej łagodnym.

Dziwka przyjmująca z koleżankami w mieszkaniu lub w agencji albo studentka spotykająca się w hotelu lub mieszkaniu mężczyzny to dwie inne sprawy. W drugim przypadku oczywiste jest, że dziewczyna będzie trochę inaczej traktowana.
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:53   #38
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
Dot.: Dylemat prostytutki...

W jednym jestem zgodna: Autorka ma strasznie dziecinne i naiwne podejście do uprawianego przez siebie procederu. Nie sądzę, by to był troll. Znam studentki, które serio potrafią wyciągnąć miesięcznie niezłą kasę ze sponsoringu (mają kilku sponsorów, dość hojnych, otrzymują stałą 'pensję" plus prezenty a sponsorzy za bardzo nie wnikają, co panny robią w wolnym czasie i z kim się spotykają). Tu serio nie trzeba być w żadnym półświatku. Osobiście otrzymałam dwie propozycje sponsoringu. Totalnie przypadkowo i chyba przez pomyłkę. Po prostu dlatego, że znam jedną pannę, która się tym zajmuje. O okoliczności mniejsza.

Dlaczego mówię o dziecinnym podejściu: bo trzeba nie mieć wyobraźni, by cieszyć się teraz z kasy, perfum, bizuterii, markowych ciuchów i nie myśleć o tym, co będzie za kilka lat. Pomijam już fakt, że pójście z kimś do łóżka bez więzi uczuciowej jest dla mnie nie do przyjęcia, pomijam aspekty zdrowia i bezpieczeństwa. Ale przecież nie wykluczam, że za kilka lat będę chciała z kimś się związać (na razie jestem singlem z wyboru), więc co powiem facetowi? Że byłam prostytutką? Przecież sponsoring to inna, łagodniejsza nazwa na seks za pieniądze. Nawet, gdybym chciała ukryć swoją przeszłość: świat jest mały a 'zyczliwych', czyli bezinteresownie złośliwych nie brakuje. Zresztą nie wiem, czy potrafiłabym już wejść w jakikolwiek stały związek po takich przezyciach.

Jestem jak najdalsza od potępiania prostytutek. Różne powody skłaniają kobiety do tego kroku: bieda, brak pracy, dzieci na utrzymaniu, w życiu róznie bywa. Ale mlode, zdrowe dziewczyny, ktore mogą podejmować pracę ( sama godzę pracę i studia stacjonarne plus łapię każde zlecenie) są po prostu głupie i idą na łatwiznę. A głupie dlatego, że za kilka lat ta głupota i łatwy (ich zdaniem) szmal odbije im się czkawką. Wiele zła bierze się z braku wyobraźni.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:54   #39
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 849
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez ytaaa Pokaż wiadomość
Sponsoring jest formą prostytucji, tylko bardziej łagodnym.

Dziwka przyjmująca z koleżankami w mieszkaniu lub w agencji albo studentka spotykająca się w hotelu lub mieszkaniu mężczyzny to dwie inne sprawy. W drugim przypadku oczywiste jest, że dziewczyna będzie trochę inaczej traktowana.

To jest dokładnie to samo. I traktowane będą podobnie, jak żywa dmuchana laka która ma wykonywać polecenia klienta.
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:54   #40
Suzanne
Rozeznanie
 
Avatar Suzanne
 
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 604
Dot.: Dylemat prostytutki...

Oj, coś dziewczyna z tymi wyjaśnieniami logistycznymi i arytmetyką zniknęła A mogłyśmy się tyle nauczyć!
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama

Edytowane przez Suzanne
Czas edycji: 2014-01-28 o 10:57
Suzanne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:56   #41
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Hyhy, no własnie, też zwróciłam uwagę - nie wiem na jakich to studiach autorka była ale jakoś nie zauważyłam by studentki i studenci byli jacyś szczególnie "wymuskani", a już na pewno nie wszyscy, ani też nie zauważyłam nigdy takich sytuacji jak opisywana - że ktoś spotyka się z ostracyzmem, bo nie ma modnych ubrań
Chyba nawet na Uniwersytecie Jagielońskim lub Warszawskim znajdą się osoby gorzej ubrane. Mogą znaleźć się jakieś elitarne grupki, ale zawsze znajdą się średniobogaci, którzy przyjmą do swojego grona osoby ubrane w ciuchlandzie.
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:58   #42
Catjusza
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 490
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
idą na łatwiznę
No nie wiem. To chyba robota jedna z najcięższych i najtrudniejszych choć głównie pracuje się w łóżku.

Też nie mam nic do prostytutek. Więcej 'mam' do frajerów.
Catjusza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:00   #43
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez ytaaa Pokaż wiadomość
Chyba nawet na Uniwersytecie Jagielońskim lub Warszawskim znajdą się osoby gorzej ubrane. Mogą znaleźć się jakieś elitarne grupki, ale zawsze znajdą się średniobogaci, którzy przyjmą do swojego grona osoby ubrane w ciuchlandzie.
Ja mam doświadczenia z Warszawskim i myślę, że na państwowej uczelni właśnie więcej będzie osób przeciętnie zamożnych, przeciętnie ubranych, niż bogaczy szpanujących nową bluzką
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:03   #44
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Catjusza Pokaż wiadomość
No nie wiem. To chyba robota jedna z najcięższych i najtrudniejszych choć głównie pracuje się w łóżku.

Też nie mam nic do prostytutek. Więcej 'mam' do frajerów.
Nie wiem, trudno mi ocenić stopień trudności tej roboty. Ale gdyby rzeczywiście było to az tak trudne to chyba wolałyby zasuwać u ogrodnika? Z postu Autorki nie wynika, że aż tak bardzo cierpi. Gdyby tak było, z pewnością wzięlaby się za każdą dorywczą pracę, skoro ma wybór. Są kobiety, ktore takowego nie mają i albo się prostytuują albo nie mają co dać dzieciom.

Nie szukam usprawiedliwień, też uważam, że gdyby nie bylo popytu to i podaży też by nie było.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:09   #45
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Lemmy is God Pokaż wiadomość
To jest dokładnie to samo. I traktowane będą podobnie, jak żywa dmuchana laka która ma wykonywać polecenia klienta.
Nie które laski lubią dominację. To ich podnieca Zresztą nigdzie nie zarobią takiej kasy jak w takich układach, więc ściskają zęby i robią. W zwykłej pracy też musisz się męczyć i robić rzeczy, których nie chcesz, tylko dłużej.

Takie dziewczyny na pewno nie są traktowane jak dziwki jeżeli spotykają się dłużej z jednym panem i się "zaprzyjaźnia". Faceci szukają utrzymanek, bo brak im czułości, uwagi, rozmowy i posiadania pseudopartnerki, więc to oczywiste, że nie będą pomiatać taką dziewczyną.




Tak apropo wydania bycia w układzie sponsorowany nie znam osobiście takiej dziewczyny.Mężczyzna, który mi opowiadał o korzystaniu z tego rodzaju zabaw nie przekazywał mi danych tych dziewczyn, co prawda pokazał mi zdjęcie jednej dziewczyny, no ale i tak jej nie znam, więc na nic mi taka fotografia. Dziewczyny nie dawajcie zdjęć swoim sponsorom i będzie git

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ja mam doświadczenia z Warszawskim i myślę, że na państwowej uczelni właśnie więcej będzie osób przeciętnie zamożnych, przeciętnie ubranych, niż bogaczy szpanujących nową bluzką
Ja też studiowałam na państwowej uczelni, ale nie w W i K, a to dwie najbardziej znane uczelnie. Ja wschodnia Polska to inny niższy level.
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:12   #46
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cóż, towarzystwo na studiach każdy sobie wybiera sam. Zawsze znajdzie się kilka pustaków, 'co to nie ja", patrzących z góry na każdego, kto nie chodzi w markowych ciuchach. Ale większość studentów to normalni ludzie, więc nie ma potrzeby dorównywać pustakom. Chyba, że samemu jest się pustym
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:16   #47
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Tygrysek_Ona Pokaż wiadomość
Piszę, ponieważ już sama pogubiłam się we własnym życiu.
Mam dwadzieścia kilka lat i od czterech pracuję jako prostytutka. W ciągu tych czterech lat nie raz i nie dwa nachodziły mnie różne obawy - co jeśli rodzina i znajomi się dowiedzą? co jeśli się zakocham i będę chciała założyć rodzinę? co jeśli zarażę się jakąś chorobą? - i wiele innych tego typu pytań. Wszystkie te obawy jednak szybko usuwałam ze swojej głowy, bo jak tu nagle zrezygnować z tego wszystkiego co mam? A mam wiele - małe, ale własne mieszkanie, samochód, w sklepie nigdy nie muszę się martwić, że na coś mi zabraknie, jeśli podobają mi się perfumy za 400 zł to kupuję, jeśli mam ochotę na bluzkę za 300 zł - kupuję. Będąc nastolatką nigdy nawet nie marzyłam o tych wszystkich rzeczach, w domu się nie przelewało. Nie było biedy, ale też nigdy nie było markowych rzeczy, rodzice często głowili się nad tym jak tu opłacić rachunki za ogrzewanie i wytrwać do pierwszego.

Kiedy zdałam maturę marzyłam o tym aby pójść na studia. Od razu jednak jasne było dla mnie, że sama muszę na nie zarobić, wyjechałam więc do pracy do Niemiec. Dostałam się na wymarzony kierunek, przydzielono mi miejsce w akademiku. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. O naiwna ja! myślałam, że na studiach będzie inaczej niż w liceum, że już nikt nie będzie mnie oceniał na podstawie mojego pochodzenia, wyglądu i ubrań. Rzecz jasna - myliłam się. Chciałam choć trochę dorównać eleganckim koleżankom, kupiłam kilka lepszych ubrań, kosmetyków, pieniądze zaczęły się rozpływać w zastraszającym tempie. Ja jednak nadal pozostawałam na uboczu, nikt mnie nie zauważał, miałam opinię odludka i kujona. Po sesji zimowej jasne stało się dla mnie, że nie stać mnie na bycie jedną z tych podziwianych, wymuskanych dziewczyn, za to moje oszczędności mocno ucierpiały, musiałam znaleźć pracę. Znalazłam, od lutego do końca roku akademickiego zaliczyłam trzy różne prace dorywcze i jakoś udało mi się dotrwać do wakacji. W wakacje znów wyjechałam do Niemiec jednak na miejscu okazało się, że wiele się zmieniło, warunki się pogorszyły, po dwóch miesiącach pracy wypłacono mi ledwie połowę należnych mi pieniędzy i zmuszona byłam wrócić do Polski. Załamałam się, wiedziałam, że nie utrzymam się z tego w wielkim mieście nawet jeśli będę pracować dorywczo.

Siedząc w domu szukałam jakiejś porady, rozwiązania i w ten sposób natknęłam się na pewne ogłoszenie w Internecie. Była to oferta sponsoringu... Napisałam, dostałam odpowiedź i umówiliśmy się. Ubrałam się w najlepsze ubranie jakie miałam i z żołądkiem ściśniętym strachem pojechałam w umówione miejsce. Nie będę opisywać szczegółów tego spotkania, napiszę jedynie, że przepłakałam potem kilka dni i dość długo dochodziłam do siebie, więcej się z tym człowiekiem nie spotkałam. Postanowiłam jednak wziąć to wszystko na zimno, poszukałam ogłoszeń z miasta, w którym studiowałam. Było tego mnóstwo. Odpowiedziałam na kilka i czekałam. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie... Znalazłam kilku stałych sponsorów, wynajęłam kawalerkę, zaczęłam żyć inaczej. Zachłysnęłam się tym wszystkim jak dziecko - fryzjer co tydzień, kosmetyczka, nowe ubrania, siłownia, kurs angielskiego, kurs prawa jazdy, wakacyjne wyjazdy. Już nawet nie chodziło o to, że chciałam szpanować kosmetykami czy ubraniami przed innymi studentkami, po prostu wreszcie mogłam pozwolić sobie na rzeczy, o których nawet nie marzyłam. Rok później kupiłam sobie wymarzony samochód, a od października mieszkam w moim własnym mieszkaniu.

Za kilka miesięcy skończę studia, wszystkie dylematy powróciły... Czuję, że powinnam skończyć z tym życiem, że powinnam rozejrzeć się za normalną pracą, może znaleźć sobie chłopaka, ustatkować się. Jednak boję się. Boję się stracić to wygodne życie, które mam. Nie chcę znów zastanawiać się jak dotrwać do pierwszego, nie chcę żyć tak jak moi rodzice. Polubiłam tę wygodę, beztroskę. Jak z tym skończyć? Jak wrócić do normalnego życia?
Nie pomagacie dziewczynie Ona chce wskazówek jak dalej beztrosko żyć! Macie jakieś wskazówki?!
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:19   #48
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 849
Dot.: Dylemat prostytutki...

Zawód burdelmama Będziesz cały czas w interesie, kontakty wykorzystasz i nie zmienisz stylu życia
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:20   #49
Medussaa
Raczkowanie
 
Avatar Medussaa
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 303
Dot.: Dylemat prostytutki...

I przełam się tu człeku na najniższą krajową. Utrzymaj z tego mieszkanie, samochód i siebie.
Coś mi się wydaję,że bohaterce tego wpisu nie będzie się to za bardzo podobało
No ależ od czegoś trzeba zacząć.
Medussaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:22   #50
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 312
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Lemmy is God Pokaż wiadomość
Zawód burdelmama Będziesz cały czas w interesie, kontakty wykorzystasz i nie zmienisz stylu życia
Też miałam to pisać

Albo rozkochaj w sobie bogatego sponsora. Facet około 40, 50 to łatwy cel Jak zobaczą ładną zakochaną 20 to nie będą się długo zastanawiać. Powodzenia
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:24   #51
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
Dot.: Dylemat prostytutki...

To niech zaoszczędzi więcej kasy (w sumie jeśli może wydawać kilka stów na bluzkę czy perfumy bez mrugnięcia okiem, to na pewno może mieć też oszczędności) i otworzy własny biznes, może lepiej na tym wyjdzie niż na najniższej krajowej
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:44   #52
Suzanne
Rozeznanie
 
Avatar Suzanne
 
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 604
Dot.: Dylemat prostytutki...

No, ja jednak z niecierpliwością czekam na opis naszej autorki wyjaśniający "jak to naprawdę jest" i jakie błędy we wnioskowaniu my wszystkie zrobiłyśmy: jak powiedziała jedna z moich koleżanek (wyżej) trudno nam przypuszczać jak w tym "zawodzie" jest jedynie słysząc historie z drugiej ręki. Przypadek bycia zgwałconym w młodości w ramach ukarania za zbyt nachalne wbijanie się do "profesji" to może być przypadek (tak na marginesie: to kobieta, z którą nastolatka konkurowała zorganizowała tego faceta, który jej to zrobił)

No ja czekam zatem na opis, jak to naprawdę jest?

No na razie z samego postu wynika, że życie prostytutki to w zasadzie jak na Riwierze, a jedyny powód na rozważanie zakończenia tego zajęcia to poczucie moralności do tej pory tak dotkliwe jak bzyczenie muchy w oddali.

No ba, można by przypuścić, że Ci wszyscy szarmanccy gentlemani których kobiety tak usilnie szukają widocznie jedynie z prostytutkami spędzają czas.

(aha, ostatnia uwaga: luksusowe utrzymanki NIGDY nie opisują siebie pospolitym określeniem prostytutka: ani prywatnie, ani tym bardziej przedstawiając się osobom obcym)
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama

Edytowane przez Suzanne
Czas edycji: 2014-01-28 o 11:51
Suzanne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 11:56   #53
201701300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
Dot.: Dylemat prostytutki...

Coś czuję, że autorka już może więcej się tu nie pojawić.
201701300922 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 12:28   #54
Tygrysek_Ona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2
Dot.: Dylemat prostytutki...

Wybaczcie, że nie odpowiadam każdemu osobno, ale postów jest zbyt wiele, więc napiszę tak ogólnie.

Celem tego wątku absolutnie nie było opisywanie tego jak wygląda moja praca! Czy to ma znaczenie ilu przez te lata miałam sponsorów, jakie są ich upodobania seksualne, fetysze, czy są bardzo bogaci czy średnio zamożni? Czy to ważne czy śmierdzą czy pachną?

Co do wyszukiwania ofert, to pierwsze z nich tak jak napisałam znalazłam przez Internet. Potem bywało różnie, jak zaczęło mi się lepiej powodzić to zaczęłam bywać w różnych miejscach, gdzie można chętnych panów poznać.

Moja rodzina nie jest głupia, ale nie wiedzą czym się zajmuję. Myślą, że wynajmuję mieszkanie, a o samochodzie wcale nie wiedzą. Nie odwiedzają mnie w mieście, w którym mieszkam, a ja jeżdżę do domu na święta i w wolne weekendy, kiedy nie pracuję. Do domu przyjeżdżam pociągiem.

Co do alfonsów i mafii to nie, nigdy nie miałam z nimi do czynienia. Nie wiem skąd taki pomysł - z filmów?

Wiem, że macie rację. Jeśli zdecyduję się z tym skończyć to pewnie będę musiała się wyprowadzić i znacznie ograniczyć moje wydatki. W tym momencie nie mam praktycznie żadnych oszczędności, wszystko wydałam na mieszkanie i jego urządzenie, siłownia, fryzjer i kosmetyczka też kosztują. Widzę, że muszę zacząć oszczędzać, może też za jakiś czas powinnam zmienić samochód na jakiś starszy albo całkiem go sprzedać?

Martwię się jak to będzie, bo nie posiadam żadnego doświadczenia zawodowego związanego z moimi studiami (tylko praktyki). Widzę jak wiele osób w moim wieku pracuje za marne grosze w pracach nie związanych z ich wykształceniem, mieszkają z rodzicami lub w wynajmowanych pokojach, często ledwo wiążą koniec z końcem. Tego się boję. Nie chcę wrócić do rodziców, nie chcę znów być biedna. Może powinnam wyjechać za granicę i tam szukać pracy?
Tygrysek_Ona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 12:37   #55
anjuta
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 5 454
Dot.: Dylemat prostytutki...

ładne opowiadanie, czekam na dalsze odcinki.

może i bym uwierzyła, brzmi dość realnie gdyby nie 1 szczegół; jak ona wytłumaczyła się przed US z zakupu mieszkania i samochodu w ciągu 4 lat nie uzyskując dochodu i nie składając PIT, od darowizny też jest podatek, a chyba żaden sponsor się nie pdodłozy
anjuta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 12:45   #56
Suzanne
Rozeznanie
 
Avatar Suzanne
 
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 604
Dot.: Dylemat prostytutki...

Ja dalej tego nie kupuję.

Przez "tyle lat pracy" nie poznałaś żadnej z kobiet, które się "tym" zajmują albo zajmowały, którą mogłabyś albo zaobserwować, jak sobie dzisiaj radzi, albo się o zdanie zapytać?

Pytasz się dwudziestolatków na forum, którzy pierwszy raz o tym słyszą?

Nie pojawiła się absolutnie żadna plota w twoim środowisku (studenckim), o tym, co ty robisz, żadna niezręczna sytuacja, żaden konflikt a propos tego, czy masz jechać na praktyki/uczyć się do sesji czy z jakimś facetem sypiać?

Określenie prostytutka Ci nie przeszkadza w sytuacji, w które jesteś w istocie przedsiębiorczą utrzymanką zdolną do zorganizowania w dość krótkim czasie sporego majątku?

Nie pojawiła się żadna "życzliwa" koleżanka która by jakiegoś anonima wysłała do rodziców? Oni się nigdy nie zjawili, przez cztery lata, w mieście, gdzie studiujesz? Skoro mają złą sytuację materialną nigdy im nie pomogłaś?

O przemocy, ryzykach tego stylu życia, alfonsach: tak, o alfonsach nigdy nie słyszałaś? Nie poznałaś takiego? Nie poznałaś dziewczyny, która z takim "współpracuje"?

Nie słyszałaś o hierarchii w tym środowisku?

No serio....

No właśnie o to też chciałam zapytać, jak to nikt Cię nigdy nie przyłapał na niepłaceniu podatków
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama

Edytowane przez Suzanne
Czas edycji: 2014-01-28 o 12:54
Suzanne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 12:50   #57
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez anjuta Pokaż wiadomość
ładne opowiadanie, czekam na dalsze odcinki.

może i bym uwierzyła, brzmi dość realnie gdyby nie 1 szczegół; jak ona wytłumaczyła się przed US z zakupu mieszkania i samochodu w ciągu 4 lat nie uzyskując dochodu i nie składając PIT, od darowizny też jest podatek, a chyba żaden sponsor się nie pdodłozy
Dochody z prostytucji nie są opodatkowane, można śmiało wpisać. US robi sadface i połyka.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 12:54   #58
_Supernova_
Zadomowienie
 
Avatar _Supernova_
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 468
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Tygrysek_Ona Pokaż wiadomość
Wybaczcie, że nie odpowiadam każdemu osobno, ale postów jest zbyt wiele, więc napiszę tak ogólnie.

Celem tego wątku absolutnie nie było opisywanie tego jak wygląda moja praca! Czy to ma znaczenie ilu przez te lata miałam sponsorów, jakie są ich upodobania seksualne, fetysze, czy są bardzo bogaci czy średnio zamożni? Czy to ważne czy śmierdzą czy pachną?

Co do wyszukiwania ofert, to pierwsze z nich tak jak napisałam znalazłam przez Internet. Potem bywało różnie, jak zaczęło mi się lepiej powodzić to zaczęłam bywać w różnych miejscach, gdzie można chętnych panów poznać.

Moja rodzina nie jest głupia, ale nie wiedzą czym się zajmuję. Myślą, że wynajmuję mieszkanie, a o samochodzie wcale nie wiedzą. Nie odwiedzają mnie w mieście, w którym mieszkam, a ja jeżdżę do domu na święta i w wolne weekendy, kiedy nie pracuję. Do domu przyjeżdżam pociągiem.

Co do alfonsów i mafii to nie, nigdy nie miałam z nimi do czynienia. Nie wiem skąd taki pomysł - z filmów?

Wiem, że macie rację. Jeśli zdecyduję się z tym skończyć to pewnie będę musiała się wyprowadzić i znacznie ograniczyć moje wydatki. W tym momencie nie mam praktycznie żadnych oszczędności, wszystko wydałam na mieszkanie i jego urządzenie, siłownia, fryzjer i kosmetyczka też kosztują. Widzę, że muszę zacząć oszczędzać, może też za jakiś czas powinnam zmienić samochód na jakiś starszy albo całkiem go sprzedać?

Martwię się jak to będzie, bo nie posiadam żadnego doświadczenia zawodowego związanego z moimi studiami (tylko praktyki). Widzę jak wiele osób w moim wieku pracuje za marne grosze w pracach nie związanych z ich wykształceniem, mieszkają z rodzicami lub w wynajmowanych pokojach, często ledwo wiążą koniec z końcem. Tego się boję. Nie chcę wrócić do rodziców, nie chcę znów być biedna. Może powinnam wyjechać za granicę i tam szukać pracy?
Postanowiłam sobie jakis czas temu, ze nie będe nikogo oceniać, ani znajomych, ani nieznajomych,więc staram się zrozumieć Twoja sytuację. Nie mialaś łatwo od poczatku, chciałaś zyc lepiej jak Twoje kolezanki,to jest całkiem naturalne, kazdy chce. Na tamta chwilę wydawalo Ci sie, ze wyjsie jest jedno, wybrałas. Ale pamiętaj, ze zawsze, teraz tez masz wybór i na tym sie skup. Mozesz wybrac, co dla Ciebie jest lepsze, mozesz zdecydowac. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Pomysl nad sensownym rozwiązaniem. Wiadomo, ze ciezko z luksusu przejsc do nizszego standardu. To jest oczywiste, ale pomysl czego chcesz, czy tego luksusu, czy spokoju i zgody ze sobą? Wszystko jst cos za cos, masz jedno, ale kosztem czegos innego. Bluzka za 300 zł, fajna rzecz, ale ile tych bluzek mozna miec w szafie? Za chwile sa i tak nieatrakcyjne. Ja na Twoim miejscu bym chyba poszukała pracy poza miejscem zamieszkania, w innym regionie, sprzedała mieszkanie, zabrała samochód ( łatwiej o prace bedac mobilnym) i powoli zaczeła odsuwac od siebie sponsorów. Najpierw jednego, potem kolejnego, potem znowu kolejnego. Ten proces moze trwac, nie wiem, ale proces stawania sie prostytutka tez nie była to kwestia jednego dnia, ale dojrzewania do tej decyzji. Zycze Ci powodzenia i wierze w ta historię , bo niby czemu nie? Chyba powszechnie wiadomo, ze prostytutki sa wsród nas, a wsród studentek zapewne jest najwiekszy odsetek.
_Supernova_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 13:04   #59
Imperialista
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Z północy
Wiadomości: 4 917
Dot.: Dylemat prostytutki...

Łykacie prowokacje i kretyńskie tematy jak młode pelikany! Nie widzicie, że od jakiegoś czasu ciągle lecą tematy z cyklu patologie i trudne sprawy? Przecież są ferie i nie wszystkie dzieci jadą na narty czy chce im się wyjść lepić bałwana.

Albo rzeczywiście zjawisko prostytucji jest jak takie powszechne i ja go po prostu nie widuję.
Imperialista jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 13:04   #60
freelancerka
Raczkowanie
 
Avatar freelancerka
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 191
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez anjuta Pokaż wiadomość
ładne opowiadanie, czekam na dalsze odcinki.

może i bym uwierzyła, brzmi dość realnie gdyby nie 1 szczegół; jak ona wytłumaczyła się przed US z zakupu mieszkania i samochodu w ciągu 4 lat nie uzyskując dochodu i nie składając PIT, od darowizny też jest podatek, a chyba żaden sponsor się nie pdodłozy
Dokładnie, też miałam to napisać.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Dochody z prostytucji nie są opodatkowane, można śmiało wpisać. US robi sadface i połyka.
Tylko w teorii - w praktyce skarbówki nie przechytrzysz.

http://prawo.rp.pl/artykul/913306.html?print=tak&p=0

Cytat:
Jeszcze kilka lat temu sposób „na prostytutkę" wydawał się prostym rozwiązaniem kłopotów z fiskusem, gdy ten zarzucił podatnikowi, że wydaje więcej, niż oficjalnie zarabia. Dziś można o tym zapomnieć. Z analizy orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że większość składów orzekających nie daje się na to nabrać i żąda twardych dowodów.
Gołe słowa
Tak było w sprawie podatniczki, której fiskus zarzucił, że z nieopodatkowanego źródła wydała w 2004 r. ponad 60 tys. zł. Było to dwa razy tyle, ile wykazała legalnie do opodatkowania. Zagrała więc va banque i wyjawiła, że w latach 2003, 2004 i 2005 przebywała w Wielkiej Brytanii, gdzie osiągała dochody z prostytucji.
Fiskus zażądał dowodów. Podatniczka odpowiedziała, że nie ma przecież żadnych dokumentów potwierdzających uzyskiwanie „takich" dochodów. Rezultat: przegrana w sądzie I instancji, a potem w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (sygn. II FSK 2345/10).
Cytat:
Jak widać, generalnie prostytucja nie tylko nie jest dobrym sposobem na uniknięcie karnej stawki podatku. Dla osób, które rzeczywiście parają się najstarszym zawodem świata, to podatkowa pułapka. Ze względu na specyfikę branży trudno bowiem sobie wyobrazić, że usługodawca prowadzi szczegółową ewidencję klientów z adresami, miejscami schadzek czy osiąganych od nich korzyści. Z drugiej strony brak dowodów to prosta droga do przegrania procesu o nieujawnione źródła
W praktyce nie da się kupić mieszkania i samochodu z dochodami z takiego źródła i nie zapłacić 75% podatku. Cała historia nie trzyma się kupy.

Edytowane przez freelancerka
Czas edycji: 2014-01-28 o 13:06
freelancerka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-28 13:31:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:07.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.