|
|
#721 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Niebo :)
Wiadomości: 3 374
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
__________________
Amelcia http://www.zapytajpolozna.pl/compone....php?sid=69629- JULECZKA 14 marzec 2014 |
|
|
|
|
#722 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 362
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
ag9 gratuluję nocki
lkaski:Cytat:
z tym że u mnie jedna kolejka na korytarzu a druga w poczekalni specjalnej i przed ktg babki sobie zajmują kolejke do gina a później się okazuje że przed tobą zamiast 5 osób jest 10 ale teraz to JA się tak wpycham w kolejkę ![]() Cytat:
![]() mój wczoraj chyba tą drogę badał bo miałam bumerang na szyjce i krzyczałam wręcz z bólu, ale tż się mył więc nie słyszał, to się nie stresował chłopak powodzenia u mnie w 37 tyg na ktg wyszły bóle brzucha tylko |
||
|
|
|
#723 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: W....
Wiadomości: 152
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
za remonty co do imienia - nasz syn na drugie dostanie moje pierwsze i drugie imię męża (tak się złożyło, że fajnie brzmi z pierwszym imieniem syna i oboje mamy je w papierach ) A co do zdrobnień Adi, Aduś, Adrianek... Trochę tego jest imię całkiem fajne i na pewno nie "modne" więc jest szansa, że jak go zawołacie nie odwróci się połowa placu zabaw ![]() Cytat:
) czy będę czekać na skurcze i wtedy pojedziemy gdzie będzie miejsce - poród sn wyobrażałam sobie tylko na Kamieńskiego bądź Brochowie, ale z cc to wszystko jedno. Nawet Borowska może być, podobno mają ładne sale pooperacyjne nadzwyczajna dobrze, że jednak jedziesz do szpitala. Będziesz czuć się bezpieczniej, a poród już coraz bliżej, może nie będzie tak źle z tym leżeniem. No i oczywiście Edytowane przez nivka Czas edycji: 2014-03-11 o 10:43 |
||
|
|
|
#724 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
trochę pomaga ale nie na długo... wyczytałam w necie, że jeśli nie cholestaza to raczej pokrzywka ciążowa no i że muszę to znosić... jutro mam wizytę u gina i zobaczymy, może dermatologa też zaliczę...
__________________
21.04.2012 ![]() 18.03.2014 Agatka |
|
|
|
|
#725 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
|
|
|
|
#726 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 313
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
Cytat:
Ta wysypka wygląda na taką, jaką ja mam przy alergii. Polecam więc wizytę u alergologa na cito. Jednak jeśli nie możesz to kup sobie emolient jakiś (najlepiej płyn do kąpieli i balsam). My używamy Emolium - trójfazowa linia jest najbardziej skuteczna na takie ostre wysypki. Są też speclajne kosmetyki na takie bardzo mocne wysypki, ale to już musisz zapytać w aptece, bo my mamy na receptę. Niestety kosmetyki takie są drogie ![]() A ja znów chora na antybiotyku W niedzielę cały dzień spędziliśmy na IP, bo lekarz z opieki świątecznej stwierdził, że się boi mi coś przepisać ![]() Ogólnie to nic mi nie jest oprócz tego, że mam straszne ataki duszącego kaszlu. Dostałam więc antybiotyk i mam się ratować sterydami na ataki astmy. Jutro wizyta u pulmonologa, więc może powie mi coś więcej. Plus taki, że mnie przebadali na wylot (masa badań z krwi, ekg, ktg i usg) i pobyłam kilka godzin na oddziale gin, w którym planuję rodzić. Uspokoiłam się też co do wagi dzieciola, bo w niedzielę również wyszła na usg waga 1900g Z gorszych wiadomości to dowiedziałam się, że mam rozwarcie na palec. Choć lekarz powiedział, że przy drugiej ciąży to raczej normalne i najważniejsze, że jakiś tam kanał jest zachowany (czyli wg niego rozwarcie nic nie znaczy i wszystko jest ok). No i teraz nie wiem, czy moja lekarka mi o rozwarciu nie mówiła, bo to normalne czy rozwarcie się zrobiło w przeciągu tych 3 dni między wizytami
|
||
|
|
|
#727 | |||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
baja piekny opis porodu ![]() Cytat:
widzialam Twoje rece i bardzo Ci wspolczuje Mam nadzieje, ze szybko przejdzie Cytat:
![]() Cytat:
czekamy z niecierpliwoscia
__________________
N&L&F
|
|||
|
|
|
#728 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
virginia
|
|
|
|
#729 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 248
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
jej.. Nie wiem co napisać bo mi łzy lecą.. Niepotrzebnie sie malowałam bo już miś panda jestem... Cieszę sie że personel tak szybko zareagował i wszystko dobrze sie skończyłoWysłane z mojego ST26i za pomocą Tapatalk 2
__________________
O miłości, macierzynstwie, pasji, pracy, codzienności czyli blogujemy http://sukcespisanyszminka.com Zapraszam
|
|
|
|
|
#730 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Opis porodu
![]() 04.03 Poszłam do szpitala ze względu na przeterminowaną ciążę i "płaski" (cokolwiek to znaczyło) wynik ktg 05.03 Według zaleceń lekarzy dużo chodziłam i drażniłam sutki. 06.03 godzina 5.30 - obudziła mnie pielęgniarka do mierzenia ciśnienia i ktg. Wtedy poczułam, że wylało się ze mnie coś mokrego - był to czop śluzowy. Na ktg nie zapisało się nic szczególnego. g. 9.00 - miałam mieć podłączoną kroplówkę z oksytocyną. Dostałam dwie kroplówki nawadniające, lekarz zmierzył moją miednicę i stwierdził, że jest wąska, ale dziecko nie jest zbyt duże i jeżeli ładnie wstawi się w kanał rodny to dam radę urodzić sn. Jak nie to zaraz kończy się zabieg, będzie wolna sala operacyjna i zrobią mi cc. Poprosiłam o możliwość porodu naturalnego. Na ktg zapisywały się słabe, nieregularne skurcze więc nie dostałam oksytocyny. Przyspieszanie porodu mogłoby sprawić, że dziecko nie wstawi się jak należy i nie urodzę. Rozwarcie miałam wtedy na opuszek palca - czyli nic nie ruszyło od mojego przyjścia do szpitala. Wróciłam na salę, zjadłam śniadanie, obiad. W między czasie cały czas chodziłam, bo chciałam urodzić naturalnie, a poza tym chciałam żeby ten cholerny poród się już zaczął, bo wizja nieregularnych przepowiadaczy przez kilka dni nie była zbyt obiecująca. Po pracy przyjechał do mnie tż, normalnie rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Skurcze były już odczuwalne, ale nie bolały zbyt mocno (dokuczliwie tylko prze 1-2 sekundy) - wcześniej ledwo je czułam i zapisywały się tylko na ktg - ale dalej nie regularne - raz co 7 minut, potem 20, potem 5. g. 19.00 - koniec odwiedzin, więc tż zbierał się do wyjścia, ale zanim wyszedł zostałam zbadana - 2,5 palca rozwarcia. To był dla nas szok, bo ja w ogóle nie wiedziałam, że rodzę :P Miałam skurcze, ale przecież nieregularne i nie bolały przecież dokuczliwie (oprócz tych 2 sekund na szczycie). No więc zdziwiony tż został już ze mną Położna kazała mi wejść pod prysznic więc poszliśmy razem z tż - było mi tam super. Po całym dniu spacerowania i skurczy, pod prysznicem się trochę zrelaksowałam i skurcze były mniej bolesne. Do tej pory cały czas żartowaliśmy. g. 20.00 - trochę już zaczęło boleć, bo skurcze były bardzo częste i coraz bardziej bolesne. Jednak do zniesienia, woda i masowanie pleców sprawiały, że nie było tak źle. g. 21.00 - badanie rozwarcia i ktg. Okazało się, że jest już 3,5 palca, na ktg zaczeły (w końcu!) zapisywać się regularne skurcze. Poprosiłam o coś przeciwbólowego, ból był do wytrzymania, ale wiedziałam, że będzie coraz gorzej i bałam się parcia więc wzięłam profilaktycznie paracetamol w kroplówce i wdychałam sobie gaz rozweselający. Leżałam wtedy pod ktg więc skurcze były bardziej odczuwalne niż do tej pory, ale po tym znieczuleniu zrobiło mi się tak błogo, że mogłam tak leżeć do rana. Żartowałam do położnej, że chyba ktoś się pomylił z kryzysem 7 cm, bo ja mam dobry humor i mam ochotę na frytki :P Poszłam znowu pod prysznic i teraz już nie było mi, aż tak do śmiechu jak wcześniej, ale tylko w czasie skurczu. Pomiędzy nimi normalnie rozmawiałam z tż i chlapałam go wodą :P Wróciłam na salę porodową, tam chodziłam, skakałam na piłce, wdychałam gaz rozweselający. Po g. 24.00 - rozwarcie miałam prawie całkowite i od tamtej pory zrobiło mi się już ciężko. Byłam zmęczona, a skurcze bolały mimo gazu. Między skurczami przysypiałam na worku sako, bo nie miałam siły już chodzić. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Przy badaniu rozwarcia pękł mi pęcherz płodowy i zalałam wszystko wodami. Podobno miałam ich dużo.- chlusnęły położnej na rękę aż do łokcia, zalałam całe łóżko, pościel, miałam dwa razy wymieniany basen i jeszcze i tak poleciały na podłogę. Zalałam sobie cały szlafrok, majtki (bo do tej pory miałam je na sobie - oprócz badań) Zeszłam na piłkę, teraz bolało już tak, że na skurczu nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, prosiłam o coś przeciwbólowego, ale nie dostałam (położna pewnie wiedziała, że zaraz koniec), myślałam wtedy, że nie dam rady, zaczynały mi się już parte, a ja nie wiedziałam, że to to (nie miałam zrobionej lewatywy), tż między skurczami mnie przytulał, mówił jak bardzo mnie kocha, jest ze mnie dumny i że na pewno dam radę. Nawet nie wiecie jak on mi wtedy pomógł, bo chciałam już krzyczeć żeby mnie pocieli i zrobili cc - cokolwiek!Ciągle jeszcze na każdym skurczu leciały ze mnie wody i stałam w kałuży ![]() Położna wrzuciła mnie na łóżko ( chyba się kapneła, że zaczeły się parte), najpierw leżałam na plecach, ale nie mogłam załapać o co chodzi z parciem, po kilku minutach odwróciłam się na bok, przed oczami miałam tż, który trzymał mnie za rękę. Byłam już tak zmęczona, że nie mogłam wziąć wdechu żeby przeć. Ale się zaparłam, myślę sobie, że muszę przeć, bo to się nigdy nie skończy. Ścisnęłam rękę tż i poparłam parę razy. Wtedy chyba coś ruszyło, bo czułam rozpieranie tam na dole, ale to wcale nie bolało, zostałam położona znowu na plecy, nogi dałam na te podpórki do góry, poparłam kilka razy. Widać było już główkę, położna kazała mi ją dotknąć, ale ja się tego bałam i dotknęłam dopiero za jej drugą prośbą. Zapytała się mnie czy wyrażam zgodę na cięcie krocza, bo inaczej pęknę. Bałam się tego (trzeba było je masować!), ale co miałam zrobić? Nacięcie tak naprawdę wcale nie bolało i o 1.30 Franek był już na świecie. Położyli mi go na brzuchu, na chwilę przystawili do piersi. Lekarz zaczął mnie szyć Powiedziałam mu, że taki jest sympatyczny, a znęca mi się nad kroczem i potem typ mnie unikał przez cały pobyt na oddziale Tż pojechał do domu, bo był już bardzo zmęczony, a my leżeliśmy na tym łóżku jeszcze dwie godziny przytulając się do siebie. Reasumując poród wspominam bardzo dobrze. Tak naprawdę to bolało mnie maksymalnie dwie godziny, a to przecież pestka w porównaniu z tym co opisują ludzie. W ogóle nie krzyczałam, tylko w czasie parcie wydawałam z siebie dźwięki, nie wyzywałam tż, a nawet przeprosiłam położną za to, że byłam dla niej trochę niemiła :P (w pewnym momencie na wszystko odpowiadałam jej "nie" lub "nie wiem" )Skurcze miałam tylko krzyżowe, tylko kilka z brzucha Kończę, bo Franek się budzi do jedzenia
|
|
|
|
#731 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 2 103
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
koziemleko- rewelacyjny poród
, zazdroszczę, że tak poszłoTeqiba chyba ma juz dzieciątko przy sobie? Co u Pauliny radom? Pojechala na IP pare dni temu i cisza ... Może juz też ma dzieciątko przy sobie? Edytowane przez Smarrita Czas edycji: 2014-03-11 o 11:23 |
|
|
|
#732 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
baja czytam twój opis porodu i ryczę
Zwłaszcza, że właśnie Franuś zasypia mi w rękach.Dobrze, że lekarze szybko zareagowali Jak się teraz z małym czujecie?
|
|
|
|
#733 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
leukocyty spadły teraz czekanie na wizytę o 19.30 :/Wysłane z telefonu... |
|
|
|
#734 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
![]() koziemleko przeczytalam Twoj opis porodu i geba mi sie smieje jest taki pozytywny, a Ty do konca mialas humor bylas dzielna
__________________
N&L&F
|
|
|
|
|
#735 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Trn
Wiadomości: 1 188
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Dzień dobry
U mnie dalej nic a nic Baja, bardzo piękny opis - wzruszam się tym bardziej, że obie z Was, Ciebie i Koziemleko, dobrze rozumiem z powodu przeterminowania dla personelu, że zareagowano odpowiednio i natychmiast. Brawo też dla Waszej dwójki, że tak świetnie idzie Wam karmienie i Jaś ładnie śpi w nocy Koziemleko, mam nadzieję, że będziesz już z nami częściej też fajny, baaardzo pozytywny opis porodu Jak sobie radzicie z Frankiem? magduś, wysypka wygląda nieciekawie - ja się nie znam wcale, ale mi to też przypomina najbardziej uczulenie... A teraz to nawet na proszek do prania mogło wyjść czy mydło do rąk. Mogło Ci się nagle odmienić lutien, Niedobrze, teraz taki kaszel może być niebezpieczny - mam nadzieję, że leki albo pulmonolog szybko pomogą
|
|
|
|
#736 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Agunia
![]() Wewill Koziemleko zazdroszczę porodu naprawdę! Mamusie Virginia dziękuje za kciuki i brokuly Kurde dociera do mnie że dzisiaj pessar mi ściągają :/ Wysłane z telefonu... |
|
|
|
#737 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 815
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
|
|
|
|
#738 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
koziemleko zazdroszczę takiego porodu
|
|
|
|
#739 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 1 833
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
5 marca mieliśmy się stawić na 7.30 do kliniki. Od rana trzęsłam się jak galareta, byłam strasznie zdenerwowana i zestresowana tym co miało się za chwilę wydarzyć. Równo o 7.30 byliśmy na miejscu, od razu dostaliśmy swój pokój, przebrałam się w szpitalną koszulę, zostałam podłączona pod ktg. W tym czasie miałam już założony wenflon i dostałam jakąś kroplówkę nawadniającą. Wpadłam już w drgawki i nie mogłam się opanować. Dostałam do podpisania stos papierów, formularzy i zgód. Po chwili zjawiło się na sali kilka osób mówiąc że „jedziemy”. TZ niestety nie został wpuszczony na salę operacyjną bo był lekko podziębiony i lekarze nie chcieli ryzykować – czekał więc pod salą. Wjechaliśmy na salę, na której było już chyba z 10 osób. Podali mi znieczulenie w kręgosłup – udało się za drugim czy trzecim razem bo byłam tak spięta że anestezjolożka nie mogła się przebić przez spięte mięśnie. Nie było to bolesne, ale bardzo dziwne uczucie napierania na kręgosłup. Po chwili poczułam ciepło w nogach, szybko kazali mi się położyć na tym wąskim łóżku operacyjnym. Podłączyli mnie do kroplówki, założyli cewnik, zamontowali parawan, założyli tlen do nosa. Byłam przerażona, bo ciągle „czułam” brzuch, czułam jak mi dotykają nogi i podbrzusze. Spanikowałam i tylko powtarzałam, że ja wszystko czuję. Powiedzieli, że tak działa to znieczulenie (podpajęczynówkowe), że będę czuć dotyk, ale nie ból. Na szczęście po chwili nic już nie czułam. Byłam tak spocona ze strachu jakbym wyszła spod prysznica. Pamiętam, że lekarze śmiali się że mam taki mokry brzuch, że muszą wycierać bo nie mogą zaznaczyć mazakiem linii do cięcia. Od tego momentu pamiętam wszystko trochę mniej wyraźnie. Samo cięcie i wydobycie dziecka trwało może 3 minuty, bo już po chwili usłyszałam krzyk i go zobaczyłam nad parawanem. Nie czułam żadnego szarpania ani wyjmowania, tylko jeden z lekarzy ucisnął mi górę brzucha i za chwilę mały był już na zewnątrz. Położna i neonatolożka szybko zabrały go, osuszyły z mazi i już za chwilę położyli mi go na chwilę na szyi. To było niesamowite przeżycie zobaczyć swoje dziecko, całe czerwone w mazi płodowej. Pamiętam tylko tyle, że bardzo chciałam go dotknąć, a nie mogłam bo jedną rękę miałam przymocowaną do kroplówki, a drugą unieruchomioną w jakimś rękawie. Miał piękne czarne włoski. To były takie niesamowite emocje, że trudno je nawet opisać. Chyba do końca nie docierało do mnie, że to moje dziecko. Potem niewiele już pamiętam, dostałam jakiegoś głupiego jasia, ale nie usnęłam, byłam przytomna. W czasie jak mnie szyli, TZ poszedł z lekarką i małym na ważenie i mierzenie. Wydawało mi się, że trwało to wszystko jeszcze kilka minut i wyjechaliśmy z sali operacyjnej. W pokoju czekał już na mnie TZ z Gabrysiem, który w samej pieluszce leżał u niego na klacie. Pamiętam tylko, że TZ mi go pokazał i wciąż mówił jaki jest śliczny. No i tak sobie leżeli na worku sako przez dobrą godzinę, a ja ledwo przytomna od emocji na łóżku. Potem zabrali małego do inkubatora, żeby go dogrzać. Wrócił do nas do pokoju po kilku godzinach i byliśmy razem do wieczora. Przez 6 godzin nie mogłam się ruszyć (po znieczuleniu), pamiętam, że dość mocno bolała mnie rana i obkurczająca się macica. Cały ten dzień byłam przypięta do kroplówek, dostałam też dwie dawki morfiny, bo których trochę odpłynęłam, chociaż cały czas byłam przytomna. TZ siedział i wpatrywał się w małego ciągle powtarzając jaki jest piękny, jaka jestem dzielna. To były bardzo wzruszające chwile dla nas obojga. Po jakimś czasie dał mi go w rożku do łóżka, żebym też mogła się napatrzeć.
Wstałam z trudem po 9 godzinach od operacji, przeszłam się po pokoju, ale nie dałam już rady iść pod prysznic. Znieczulenie zniosłam dobrze, przy pierwszych próbach podnoszenia trochę kręciło mi się tylko w głowie, ale nie odczuwałam żadnych nieprzyjemnych objawów jak bóle głowy czy drgawki. Na noc Gabryś pojechał pod opiekę położonych, TZ wrócił do domu i podobno padł jak mucha, a ja z emocji nie mogłam spać. Każdy kolejna godzina była coraz lepsza, byłam pod ogromnym wrażeniem TZa, który sam zmieniał pieluchę, przebierał i nosił. Przez pierwsze dwie doby Gabryś prawie cały czas spał, w ogóle nie płakał, tylko czasem coś kwilił. Był taki malutki, a mnie chciało się ryczeć ze wzruszenia jak widziałam w jaki sposób TZ na niego patrzy i się nim zajmuje.
__________________
05.03.2014. - Gabryś Edytowane przez ag9 Czas edycji: 2014-03-11 o 12:53 |
|
|
|
#740 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 248
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
Cytat:
Koziemleczko witaj znowu ![]() W nocy już myślałam że coś sie zaczną. Od 1do 4.30mega skurcze ale oczywiście teraz cisza. Idę umyć okno póki Zu na spacer poszła z kteściowa Wysłane z mojego ST26i za pomocą Tapatalk 2
__________________
O miłości, macierzynstwie, pasji, pracy, codzienności czyli blogujemy http://sukcespisanyszminka.com Zapraszam
|
||
|
|
|
#741 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Berlin
Wiadomości: 656
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Cytat:
Znam jednego Adriana i bardzo fajny facet. Koziemleko super opis aż chce się rodzić. ![]() ![]() ![]() Również przesyłam kciuki dla Virginii Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/j5rbj44jqkxnhzqe.png |
|
|
|
|
#742 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Dobry!
Nie nadrabiam, bo TŻ zaraz musi wyjechać i chcę z nim posiedzieć jeszcze,a potem idę spać z Mikim ![]() Ktoś urodził? ![]() Koziemleko Twój opis porodu trochę przypomina mi mój fajnie, że tak szybko poszło i w miarę znośnie Baja cieszę sie, że lekarze szybko zareagowali i Jasio szybko był z Wami
__________________
Mikołajek 26.02.2014 Obudził mnie trzepot skrzydeł Wyjrzałam przez okno Na parapecie zostało Białe piórko - Pamiątka po Tobie Mój Aniołku 01.12.2012 [*] |
|
|
|
#743 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
ag9 tak będzie u mnie; a teraz siedzę i płaczę, nie wiem czemu, chyba dlatego, że już bym chciała
|
|
|
|
#744 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Trn
Wiadomości: 1 188
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
nic się nie martw - będzie dobrze Ag9 - kolejny wzruszający opis porodu - wykańczacie mnie dla super męża i dla Ciebie ![]() Cytat:
|
|
|
|
|
#745 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 6 942
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Hej
Trzymam kciuki za wszystkie po terminie i ze zbliżającym się terminem ![]() Dziękuje za wszystkie miłe słowa, cieszę się, że opisałam poród, będzie to dla mnie pamiątka, bo wiadomo, czas zaciera pamięć, o wielu szczegółach zapominamy. Macie racje- mieliśmy dużo szczęścia, jestem pewna, że ktoś nad nami czuwał! I rzeczywiście przy tych wszystkich tragediach moja historia jest jak ku pokrzepieniu serc, bo sa na tym świecie fachowcy, którzy dobrze wykonują swoją pracę i o tym trzeba pamiętać. Dodam, że mój szpital w okolicy ma różne opienie od tych, że jest ok do tych bardzo złych. Także nie ma się co sugerować opiniami innych, trzeba samemu sprawdzić i przede wszystkim być dobrze nastawionym Cytat:
nie wpuszczam go do domu, wiec się nie wypowiem co można z kotem zrobić by przywykł do nowego domownikaCytat:
Cytat:
Cytat:
walczymy z żółtaczką, dziś byliśmy zbadać bilirubinę i zobaczymy czy wzrosła czy nieKoziemleko umęczyłaś się przed porodem, zwłaszcza psychicznie jak się domyślam, bo jednak nic się nie ruszało, ale za to poród miałas dobry i niedługi. Dzielna dziewczyna ![]() ag9 dzięki za opis porodu Widzę, że tak jak u mnie tatusiowie pierwsi zajęli się synkami
|
||||
|
|
|
#746 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Tygrysek dzięki :-* no ja mam nadzieję że jednak nie przenoszę. :P
Mmhym :-* Ag za poród dzięki za opis :-*Hehe dzisiaj zaczynam 38tc to mogę rodzi zaraz po ściągnięciu złotego krążka ;D Wysłane z telefonu... |
|
|
|
#747 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Lędziny
Wiadomości: 4 640
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Melduję się na krótko.
Przeczytałam wszystkie opisy porodów i nawet tak wesoły poród jak Koziemleko opisała mnie wzrusza i mam łzy w oczach Czy moje hormony kiedyś się uspokoją?Uwielbiam czytać opisy i dziekuje za nie Virginia ![]() Mmhym, Maggie i kto jeszcze chce
__________________
Wszelkie piękno rodzi się w bólu. |
|
|
|
#748 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 486
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
Koziemleko, Ag - dzięki Wam za te opisy
![]() dziewczyny, jakie macie szczotki do włosów dla dzieci? sztywne włosie czy miękkie? |
|
|
|
#749 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 362
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
dla przeterminowanych i tych na terminie!! Ruszać się dziewczyny
lutien zdrówka Cytat:
![]() baja_86; za wynikiag9 to się nastresowałaś przed super opis ![]() koziemleko bardzo pozytywny opis porodu, zazdroszczę ![]() a to parłaś w pozycji leżącej? Bo podobno przy takiej to nacięcie prawie zawsze robią. |
|
|
|
|
#750 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Lyon
Wiadomości: 2 294
|
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7
No, Antoś chyba zasnął, mam chwilę dla siebie
![]() Ciekawa jestem, jak to będzie z Małą z tymi drzemkami, mogliby spać w jednym czasie... Byłam dzisiaj w hm, kupiłam jeszcze parę bodziaków takich rozpinanych z przodu, bo się wczoraj kapnęłam, że jakoś słabo z tym, mamy kaftaniki, a bodziaki zaginęły ![]() Podobnie z pajacami, nie wiem, gdzie ja to utknęłam. A pamiętam, że z Antkiem na początku najwygodniej mi było właśnie w pajacu... W hmie one są jakiejś słabej jakości (co dziwne, w przeciwieństwie do bodziaków, które uwielbiam stamtąd), a w innych sklepach, nie dość że drogie, to jeszcze przeważnie zapinane na pleckach...co jest słabe trochę przy leżącym maluszku... Może mama mi coś przywiezie (przyejżdżają w kwietniu trochę pomóc) nadzwyczajna, powodzenia w szpitalu magduś2, współczuję strasznie tego swędzenia, faktycznie nieciekawie to wygląda... a może maść antyhistaminowa jakaś? (nie wiem, czy można w ciąży, ale coś mi się kołacze, że tak...) albo emolient, np Humektan, albo Emolium - to bardzo dobre kremy z fajnym składem lutien, zdrówka dla Ciebie koziemleko, za opis porodu. Całkiem Ci to gładko poszło![]() ag9 i dla Ciebie za opis Ale fajnie, że Gabryś tak sobie leżał u Twojego TZ. To jest szalenie wzruszające obserwowanie jak Ojciec zajmuje się małym dzieciątkiem.
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:55.





lkaski:
Ja właśnie czekam w kolejce do mojej ginki i na Ktg. Pokrecone to jest tu jak nie wiem. Są dwie kolejki i o tej samej godzinie zaczynają się wizyty i ktg. I tym sposobem robi się miszmasz bo wszyscy chcą i tu i tu i w pewnym momencie nie wiadomo kto jest po kim. NFZ to umie rozrywkę zapewnić
z tym że u mnie jedna kolejka na korytarzu a druga w poczekalni specjalnej i przed ktg babki sobie zajmują kolejke do gina a później się okazuje że przed tobą zamiast 5 osób jest 10
nie chcę rodzić jak to ma tak boleć
więc tż do mnie 'oddychaj, oddychaj' i zaczął robić 'wdech i wydech' jak ciążówki podczas porodu na filmach 

) czy będę czekać na skurcze i wtedy pojedziemy gdzie będzie miejsce - poród sn wyobrażałam sobie tylko na Kamieńskiego bądź Brochowie, ale z cc to wszystko jedno. Nawet Borowska może być, podobno mają ładne sale pooperacyjne 




widzialam Twoje rece i bardzo Ci wspolczuje Mam nadzieje, ze szybko przejdzie 



jej.. Nie wiem co napisać bo mi łzy lecą.. Niepotrzebnie sie malowałam bo już miś panda jestem... Cieszę sie że personel tak szybko zareagował i wszystko dobrze sie skończyło

Zwłaszcza, że właśnie Franuś zasypia mi w rękach.

