Wystarczająco Dobre Panie Domu

[JossStone]

To ja jestem jakaś dziwna, bo zakładam, że z tżtem się kiedyś rozwiodę chociaż nie ma rozwodów w rodzinie, a tż rodzice są w separacji, poza tym nikt inny. Ale nigdy nic nie wiadomo - jak to mówię ja i wolę w razie czego potem móc odejść bez problemów, z moją własną kasą i tak, żeby zapewnić dobry byt przyszłym ewentualnym dzieciom. Nie można założyć, że z kimś będzie się na zawsze, no bo po prostu nie można I chociaż teraz kocham mojego tżta, ufam mu to skąd mogę wiedzieć co będzie za 10, 20 lat? Jeszcze 5 lat temu w życiu bym nie powiedziała, że moje życie potoczy się tak jak się potoczyło, miałam inne plany... całą masę planów... i żaden się nie sprawdził

[Ilsa Lund]

Napisane przez JossStone

To ja jestem jakaś dziwna, bo zakładam, że z tżtem się kiedyś rozwiodę

Moja Teściowa oczywiście tekścik że cywilny to furtka do rozwodu Więc ja jej wypaliłam że planujemy rozwód za jakieś 5 lat jak będziemy chcieli dziecko posłać do przedszkola bo dzieci z pełnych rodzin nie mają szans

[201608160903]

Napisane przez kashmirka

wiem, wiem chodzilo mi bardziej o to, że u mnie jak coś się długo gotuje to w kuchni jest bardzo ciepło (mam kuchenkę na prąd) więc jak gotowałam obiad w niedzielę (był upał na dworze) to w kuchni był taki ukrop że nie szło wejść ale to chyba głównie za sprawą włączonego piekarnika w którym piekłam kurczaka

domyślam się, że taki gotowany na wolnym ogniu sos boloński ma zupełnie inny i pewnie lepszy smak

Ja mam kawalerkę z 0twartą kuchnią - w zimie wystarczy wodę na herbatę zagotować i jest ciepło...
Już kupiliśmy stylowy wiatrak do nowego mieszkania, w kawalerce na razie się przydaje i to bardzo. myśleliśmy o klimatyzatorze, ale wystarczy, że człowiek w robocie siedzi.

Napisane przez anex_1989

Dagunia niekoniecznie u każdego muszą wystąpić, żeby nie było, że generalizuje hmm do najbardziej pospolitych można zaliczyć: były kwiaty - nie będzie, zwracało się uwagę na swój wygląd (zawsze ogolone nogi, makijaż) zejdzie to na dalszy plan także takie pierdoły...

U mnie kwiaty były, są i bedą. To się nie zmienia z dnia na dzień, po ślubie przecież...

Napisane przez kashmirka

podpisuję się pod tym co napisałaś, dogadałybyśmy się i w ogóle dla mnie to jest hardcore, że ludzie nie mieszkają ze sobą przed ślubem więc nie są w stanie się tak naprawdę dobrze poznać a potem wychodzą takie kwiatki, są tarcia i często związek idealny w zderzeniu z pragmatyczną rzeczywistością sypie się jak domek z kart

to mój też pewnie pedał bo nasze koty kocha jakby były jego dziećmi

szczerze mówiąc moim zdaniem takie zmiany zachodzą już jak się ze sobą zamieszka a nie jak się weźmie ślub

Wysyłam ciepłe fluidy z Warszawy do Poznania!
Mi też się wydaje że mało kto, a już szczególnie facet jest w stanie perfidnie udawać coś mieszkając razem - zazwyczaj szybko wychodzi natura i nawyki, dobre lub złe.

Napisane przez Dagunia

aaaa Myślałam że coś innego masz na myśli Ja mam wrażenie że z moim będzie na odwrót - dopiero po ślubie będzie pewien że będę/jestem na 100% tylko jego i wtedy będą częściej kwiatki itp. Z tym że ma utrudnione zadanie, bo z kwiatków to ja tylko tulipany kocham Makijaż odpada, bo czasami to on mi zmywa tusz podczas kąpieli Na nogi też nie zwraca uwagi My to już jak stare dobre małżeństwo

O tak!
Dla mnie kolejność idealna -> wspólne mieszkanie - > zaręczyny po conajmniej 6 mc wspólnego życia - > ślub

Właśnie teraz byliśmy na ślubie (na wesele nas nawet nie zapraszali bo nie chodzimy z zasady ) ludzi którzy nigdy ze sobą nie mieszkali, co więcej, facet do tej pory mieszka z rodzicami (!!!!), a jego świeżo upieczona żona jest na kontrakcie na drugim końcu Polski. Już się z TŻtem zakładamy ile będzie docierania się i fochów

Napisane przez lexie

Dokładnie
My mieszkamy razem półtora roku już i nie sądzę by ślub miał cokolwiek zmienić.
A ślubu nie chce mi się brać Pewnie gdybym mogła wziąć sobie cichutki ślub bez żadnych gości, imprez itp, to już bym była żoną, ale szczerze nie chce mi się organizować rodzinnej imprezy. Ani trochę.

Robicie jakieś przetwory? Bo przymierzam się do truskawek

Ja zrobiłam prosty ślub cywilny + obiad i świetnie to wyszło, skropmnie i elegancko.
U mnie rodzice robią mnóstwo wysokiej klasy przetworów, więc nie mam specjalnie motywacji. Myślę o malinach, jak już będę przeprowadzona, bo na truskawki nie zdąże, oraz na nastawienie swojego winka i może cydru.

Napisane przez Malinowa_mamba13

Dzień dobry

w 100 % się zgadzam z tym, że najlepiej jest ze sobą pomieszkać przed zaręczynami, ślubem.
Wydaje mi się, że opinia " wszystko się zmienia po ślubie" wywodzi się jeszcze z czasów jak pary przeprowadzały się do siebie faktycznie dopiero po założeniu obrączek...

Lexie ja nie robię przetworów chociaż ostatnio zastanawiałam się nad dżemami

Też mi się tak wydaje.

Napisane przez kashmirka

jakich? poza niemożliwością wspólnego rozliczenia PIT i ewentualną trudnością w dostępie do informacji o stanie zdrowia partnera jeśli lekarz się uprze (choć z tego co mi wiadomo są coraz bardziej elastyczni i nie robią problemów)?

Ja widzę zmianę społeczną - ludzie zupełnie inaczej traktują mnie i męża teraz a za czasów konkubinatu. Uważam to za krzywdzące...

Napisane przez anex_1989

kashmirka serio- znam kilka takich osób...

zależy jeszcze gdzie człowiek chce rozwód uzyskać

w zasadzie zastanawia mnie jedna rzecz, po co ludziom ślub kościelny?

i powtórka z rozrywki znów są upały...

A wiecie, że w warszawie odsetek rozwodów to już 50%? Masakra.

Napisane przez kashmirka

wydaje mi się, że te czasy już minęły

ja dziś nie gotuję, rodzice Tż z okazji 60tki jego Mamy zaprosili nas na obiadokolację do greckiej tawerny

Smacznego, uwielbiam greckie jedzenie! Nie tak jak włoskie co prawda

Napisane przez Ilsa Lund

No i na ślubie cywilnym syna (mojego Taty) byli....bo kiedyś się brało 2 śluby A poza tym ja chodzę na cudze śluby kościelne i też mi korona z głowy nie spada

U nas teściowa też odwalała niezłe akcje, mało brakowało, a byśmy ją wykreślili z listy gości. Będziesz się męczyć, ale po wszystkim będziecie zadowoleni, że zrobiliście po swojemu. Gwaranuję

Ogólnie to muszę wam powiedzieć że nudne macie te propozycje obiadowe, nie na mój gust

[Malinowa_mamba13]

Napisane przez Ilsa Lund

Moja Teściowa oczywiście tekścik że cywilny to furtka do rozwodu Więc ja jej wypaliłam że planujemy rozwód za jakieś 5 lat jak będziemy chcieli dziecko posłać do przedszkola bo dzieci z pełnych rodzin nie mają szans

dobre

Napisane przez rise_against

Ogólnie to muszę wam powiedzieć że nudne macie te propozycje obiadowe, nie na mój gust

zaskocz nas swoją propozycją a potem wszystkie nas poczęstuj

[Miss Saeki]

Napisane przez anex_1989

Miss Saeki no to nieciekawa sytuacja, ale w sumie życie dalej zweryfikuje jak się potoczy sytuacja, bo czasami dla niektórych jest to nie do przyjęcia, bo wychodzą z założenia jak to możliwe intercyza!

oby udało się dojść do porozumienia

Wiesz, ja mu nic nie wypominam, że mam więcej kasy czy, że mieszkanie jest moje. I też nie mam zamiaru po ślubie jakoś rozdzielać budżetu, kasa oficjalnie będzie osobna, ale nieoficjalnie (między nami, na wspólne wydatki itp.) będzie wspólna.

[QUOTE=sennostka;46835858]

to jest drażliwy punkt dla niektórych
U nas chrzciny były bezalkoholowe, to rodzina wyglądała tak Może nie tak dosłownie W każdym bądź razie było kulturalnie
QUOTE]

Wiem, że drażliwy, ale daje niezły test. Ja nie jestem fanką wesel i swojego mieć nie chcę. I kiedyś się śmiałam, że gdyby mnie ktoś przymusił do wesela, to bym rozgłosiła, że jest bezalkoholowe. Wtedy wszyscy co przychodzą tylko dla alkoholu (a tak się często zdaża) by nie przyszli. A dla tych co się by pojawili to i alkohol by się znalazł. Ot prosty test.

[Dotka90]

Napisane przez kashmirka

może pulpeciki z mięsa mielonego w sosie pomidorowym? dobrze smakują i z makaronem i z ziemniakami

Ja mam dziś i jutro Do tego pieczarki, duuużo ziół i makaron razowy

Napisane przez rybkaa90

Może jestem śmieszna Uważam, że ślub poniekąd łączy ludzi, razem z rzeczami materialnymi, niematerialnymi.
Tż ma firmę i owszem ryzyko jest. Ale jakoś nie wyobrażam sobie, zaproponowanie mężowi podziału majątku, wiesz kochanie taka furtka w razie czego.

Oczywiście, że ślub łączy ludzi, ale dla mnie ktoś, kto nie myśli 'w razie wu', jest zwyczajnie pozbawiony realnego myślenia, to raz.

Dwa, nie chodzi o żaden podział majątku, intercyza a rozdzielność to dwie różne rzeczy.

Gdyby coś poszło nie tak, to przynajmniej jedno z nas nadal ma kasę = wykłada ją na nas oboje.

Nikt niczego nie dzieli, nie chowa swojej kasy do skarpety, nie zostawia sobie furtki 'w razie czego'.

Poza tym sorry, za duzo widziałam przypadków, że gdyby nie rozdzielność, cała rodzina byłaby goła i wesoła, bo jednej stronie poszło coś nie tak. A tak to przynajmniej mają kasę, bo komornik nie może zabrać tego, co dostaje druga osoba.

[slaaave13]

Napisane przez anex_1989

slaaave13 a widzisz tutaj przykładem byli rodzice, ale na świecie non stop ludzie się rozwodzą i biorą śluby, wiadomo wybierzesz to co dla Ciebie najlepsze, ale nie ma co zakładać na starcie, że się nie uda i skończy się rozwodem

Ja po prostu wole się w żadne śluby nie pakowac, nie jest mi to potrzebne

Napisane przez kashmirka

serio? ładnie to kiedyś ujęła jakaś wizażanka, że "między narą przed ślubem a narą po ślubie jest tylko 600zł różnicy" (bo tyle kosztuje rozwód)

a ile nerwów... i ciągania po sądach... i czekanie na sprawy... (pol roku-rok między jedna a druga sprawa np, niektorzy czekaja po 2 lata)



Dzien dibry, wstalam, juz po sniadanku, biore sie za sprzatanie i nauke

[Miss Saeki]

Napisane przez slaaave13

Ja po prostu wole się w żadne śluby nie pakowac, nie jest mi to potrzebne


a ile nerwów... i ciągania po sądach... i czekanie na sprawy... (pol roku-rok między jedna a druga sprawa np, niektorzy czekaja po 2 lata)



Dzien dibry, wstalam, juz po sniadanku, biore sie za sprzatanie i nauke

Zależy czy orzekasz o winie. Koleżanka wzięła ślub, po 11 miesiącach się rozwiedli. A przynajmniej połowę tego czasu nie mysleli, że już będa się rozwodzić...

[Dagunia]

Napisane przez slaaave13

Ja po prostu wole się w żadne śluby nie pakowac, nie jest mi to potrzebne


a ile nerwów... i ciągania po sądach... i czekanie na sprawy... (pol roku-rok między jedna a druga sprawa np, niektorzy czekaja po 2 lata)



Dzien dibry, wstalam, juz po sniadanku, biore sie za sprzatanie i nauke

U Tżta - 01.11 - złożenie pozwu, a 18.03 rozwód na pierwszej sprawie - czas 10 min.
Gdyby nie to że były braki formalne to pewnie było by z 2 mc wczesniej.

[201604250957]

Napisane przez rise_against

J
Wysyłam ciepłe fluidy z Warszawy do Poznania!

Ja widzę zmianę społeczną - ludzie zupełnie inaczej traktują mnie i męża teraz a za czasów konkubinatu. Uważam to za krzywdzące...

Smacznego, uwielbiam greckie jedzenie! Nie tak jak włoskie co prawda

to bardzo ciekawe co mówisz o tym traktowaniu, mi się jeszcze nie zdarzyło tego poczuć ale może dlatego że mamy póki co z Tż mało wspólnych "publicznych" kwestii

dla mnie włoskie jest też nr 1!

latem to mogłabym nie jeść nic innego poza bruschettami z mozarellą, smakującymi słońcem pomidorami i świeżą bazylią

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez slaaave13

a ile nerwów... i ciągania po sądach... i czekanie na sprawy... (pol roku-rok między jedna a druga sprawa np, niektorzy czekaja po 2 lata)

to zależy od przypadku, z tego co wiem to rozwód bez orzekania o winie, jeszcze w momencie jak nie ma dzieci, alimentów itd. to jest bardzo szybka piłka (pewnie w wielu przypadkach dużo szybsza niż całe ślubne przygotowania )

[201608160903]

Napisane przez Malinowa_mamba13

dobre
zaskocz nas swoją propozycją a potem wszystkie nas poczęstuj

Ja nie jem typowego polskiego żarcia - gołąbków, lecza, kotletów schabowych czy mielonych, mięsnych tłustych obiadów, bigosu, i jest to bardzo zaskakujące dla większości ludzi. Co więcej, mój mąż a kiedyś chłopak z niezdrowej, tłustej diety polskiej przeszedł ze mną i jemy zdrowiej. Dlatego udaje nam się jakoś wyglądać, a teściowa, teściu i syn który z nimi mieszka, wszyscy są strasznie grubi. Za bardzo kocham mojego męża żeby narażać mojego męża na nadwagą

Napisane przez kashmirka

to bardzo ciekawe co mówisz o tym traktowaniu, mi się jeszcze nie zdarzyło tego poczuć ale może dlatego że mamy póki co z Tż mało wspólnych "publicznych" kwestii

dla mnie włoskie jest też nr 1!

latem to mogłabym nie jeść nic innego poza bruschettami z mozarellą, smakującymi słońcem pomidorami i świeżą bazylią

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------



to zależy od przypadku, z tego co wiem to rozwód bez orzekania o winie, jeszcze w momencie jak nie ma dzieci, alimentów itd. to jest bardzo szybka piłka (pewnie w wielu przypadkach dużo szybsza niż całe ślubne przygotowania )

Ja też!
Czasam czytam jakieś okołoślubne wątki na wizażu i śmiać mi się chce z 2-letnich przygotowań jednego dnia i przeżywania złej podwiązki czy ryżu który nie tak był rzucony. Ale ja to ja, jestem cyniczna i negatywnie nastawiona do szopek i ślubów kościelnych i wszystkiego, co z tym związane.
Zauważyłam że ogólnie ludzie w średnim wieku i starsi zupełnie inaczej patrzą na małżeństwo niż na 7-letni konkubinat, który wydawał im się dziwny, zły, a małżeństwo jest 'takie jak powinno'. My tam mamy takie samo podejście do siebie jak przed ślubem więc mi to zwisa, ale czasem jest zabawnie.

Napisane przez JossStone

To ja jestem jakaś dziwna, bo zakładam, że z tżtem się kiedyś rozwiodę chociaż nie ma rozwodów w rodzinie, a tż rodzice są w separacji, poza tym nikt inny. Ale nigdy nic nie wiadomo - jak to mówię ja i wolę w razie czego potem móc odejść bez problemów, z moją własną kasą i tak, żeby zapewnić dobry byt przyszłym ewentualnym dzieciom. Nie można założyć, że z kimś będzie się na zawsze, no bo po prostu nie można I chociaż teraz kocham mojego tżta, ufam mu to skąd mogę wiedzieć co będzie za 10, 20 lat? Jeszcze 5 lat temu w życiu bym nie powiedziała, że moje życie potoczy się tak jak się potoczyło, miałam inne plany... całą masę planów... i żaden się nie sprawdził

Ja nie zakładam, że się rozwiodę, ale bywają w życiu różne sytuacje.

Napisane przez Ilsa Lund

Moja Teściowa oczywiście tekścik że cywilny to furtka do rozwodu Więc ja jej wypaliłam że planujemy rozwód za jakieś 5 lat jak będziemy chcieli dziecko posłać do przedszkola bo dzieci z pełnych rodzin nie mają szans

Mój mąż kiedyś powiedział jej na takie gadanie, że cywilny był po to, żeby się szybciej rozwieść (sarkastycznie), ale w odpowiedzi teściowa wpadła w histerię że W TEJ RODZINIE ROZWODÓW NIGDY NIE BYŁO I NIE BĘDZIE, Co za naiwność

[slaaave13]

Napisane przez Miss Saeki

Zależy czy orzekasz o winie. Koleżanka wzięła ślub, po 11 miesiącach się rozwiedli. A przynajmniej połowę tego czasu nie mysleli, że już będa się rozwodzić...

No dlatego ja nie zamierzam brać ślubu no!

Napisane przez Dagunia

U Tżta - 01.11 - złożenie pozwu, a 18.03 rozwód na pierwszej sprawie - czas 10 min.
Gdyby nie to że były braki formalne to pewnie było by z 2 mc wczesniej.

No ale jak się ma wspólne mieszkanie, auta, np firme na dodatek, dzieci itp itd to to trwa długoo długoo i jest niezbyt przyjemne.

Napisane przez rise_against

Ja nie jem typowego polskiego żarcia - gołąbków, lecza, kotletów schabowych czy mielonych, mięsnych tłustych obiadów, bigosu, i jest to bardzo zaskakujące dla większości ludzi. Co więcej, mój mąż a kiedyś chłopak z niezdrowej, tłustej diety polskiej przeszedł ze mną i jemy zdrowiej. Dlatego udaje nam się jakoś wyglądać, a teściowa, teściu i syn który z nimi mieszka, wszyscy są strasznie grubi. Za bardzo kocham mojego męża żeby narażać mojego męża na nadwagą

!! Jeju, jak wymieniłaś te wszystkie pyszności to od razu zgłodniałam! :P Na szczescie mi i mojemu Tz nie grozi nadwaga, raczej mamy niedowage i walczymy oboje zeby przytyc, wpierdzielamy na potęgę ale niestety waga idzie nam bardzo powoli, a jak idziemy gdzies na impreze to zazwyczaj alko pijemy a nie myslimy o jedzeniu i waga leci od razu w dół .. a później nadrabianie

Sprzątnęłam i nie chce mi sie uczyć koszmarnie .. za dwa dni egzaminy a ja sie obijam

[Miss Saeki]

W dalszym ciągu nie wiem co ma ze sobą wspolnego "nudne żarcie" z otyłością.
I w jaki sposób gołąbki, pierogi, kotlety są nudne?
To co jest w takim razie nie-nudne, fascynujące, ciekawe, podniecające, itrygujące, wymyślne czy też ekstrawaganckie?

[201604250957]

Napisane przez rise_against

Ja nie jem typowego polskiego żarcia - gołąbków, lecza, kotletów schabowych czy mielonych, mięsnych tłustych obiadów, bigosu, i jest to bardzo zaskakujące dla większości ludzi. Co więcej, mój mąż a kiedyś chłopak z niezdrowej, tłustej diety polskiej przeszedł ze mną i jemy zdrowiej. Dlatego udaje nam się jakoś wyglądać, a teściowa, teściu i syn który z nimi mieszka, wszyscy są strasznie grubi. Za bardzo kocham mojego męża żeby narażać mojego męża na nadwagą

ja odkąd przeszłam na dietę to mocno zmieniły mi się nawyki żywieniowe, jem mniej tłusto, w każdym posiłku mam warzywa, generalnie smak mi się też zmienił i smakuje mi taka lekka kuchnia natomiast mam swoje ulubione potrawy z kuchni polskiej które mimo że ciężkie bardzo mi smakują i raz na jakiś czas zjadam je ze smakiem najbardziej cieszę się, że wraz z dietą umarła moja miłość do sosu, kiedyś musiałam mieć ziemniaki polane taką ilością że wyglądało to jak zupa od jakiegoś czasu jem tylko ziemniaki gotowane w mundurkach i bez dodatków i po prostu je uwielbiam w ogóle od czasu diety stałam się fanką prostej i jak najmniej przetworzonej żywności, mniej znaczy lepiej

natomiast mój Tż ma niedowagę więc staram się go tuczyć i robić mu dania, które mu najbardziej smakują więc na codzień jest to tradycyjna kuchnia aczkolwiek lubimy też eksperymentować i robić nowe i bardziej wyszukane dania, wszystko zależy od tego na co akurat mamy ochotę

ja uważam, że każdy żywi się jak chce i jestem daleka od tego żeby komuś wypominać takie rzeczy (wyjątkiem jest mój ojciec fan tłustej mięsnej kuchni któremu chyba kiedyś na śpiku pobiorę krew i zbadam cholesterol )

a co do tych wątków przedślubnych to ciekawe czy jest już wątek PM 2017?

[Miss Saeki]

kashmirka: ja za to sosów w ogóle mogłaby nie jeść. Tak samo jak ziemniaków. Z sosów toleruję jedynie jakieś takie pieczeniowe, raz kiedyś do mięsa i np. klusek śląskich czy też gulasz do kaszy lub makaronu. Jak robię spagetti to zwykle jest to podsmażone mięsko z dużą ilością przypraw, zalane wodą i podgotowane (tak aby cześć tej wody się wygotowała). I jem makaron z mięsem i takim jakby to nazwać "wywarem". I jest super Możesz spróbować - i może też Ci posmakuje

Ziemniaki lubię własciwie jedynie pieczone. I tu też daję dużo przypraw, robię na chrupko i wszelkie sosy są zbędne.

W ogóle ja mam jakieś takie dziwne podejście, że sosy podaje ten co nie potrafi dobrze przyprawić dania...

[Dagunia]

Napisane przez slaaave13

No ale jak się ma wspólne mieszkanie, auta, np firme na dodatek, dzieci itp itd to to trwa długoo długoo i jest niezbyt przyjemne.


:

Auta wspólne były, dziecko też. Jak dorośli ludzie razem chcą rozwodu to 10 min i po sprawie.

[Lexie]

Widzę, że tu rozmowa o kuchni
Osobiście uważam, że większość dań kuchni polskiej da się nieco odchudzić jak ktoś potrzebuje, jadałam dietetyczny bigos, dietetyczne gołąbki, pierogi też by dało radę

Właśnie idą do mnie 4 książki kucharskie, mam nadzieję że dziś dotrą do paczkomatu i sobie odbiorę

[Miss Saeki]

Jakie książki? Pochwal się

[slaaave13]

Napisane przez Miss Saeki

W dalszym ciągu nie wiem co ma ze sobą wspolnego "nudne żarcie" z otyłością.
I w jaki sposób gołąbki, pierogi, kotlety są nudne?
To co jest w takim razie nie-nudne, fascynujące, ciekawe, podniecające, itrygujące, wymyślne czy też ekstrawaganckie?

Tez się zastanawiam nad tym

Napisane przez kashmirka

w ogóle od czasu diety stałam się fanką prostej i jak najmniej przetworzonej żywności, mniej znaczy lepiej

ja tak samo

Napisane przez Dagunia

Auta wspólne były, dziecko też. Jak dorośli ludzie razem chcą rozwodu to 10 min i po sprawie.

Zależy od ludzi. I jak są sobie obojętni to się nie dziwie, moi rodzice razem ponad 20 lat i to nie było łatwe rozstanie. Zależy też od sądu, od sytuacji materialnej obu stron, czy mają oboje prace, mieszkanie i w ogole.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------

idą do Nas nad Szczecin ogromne burze z Niemiec, a tam 6 osób zginęło ;o !

[Lexie]

Napisane przez Miss Saeki

Jakie książki? Pochwal się

Takie nabytki na mnie czekają.
Starmach ma fajne te książeczki, takie nie udziwnione że faktycznie można sobie coś ugotować bez specjalnego cudowania.
Kuchnię polską sobie kupiłam, bo autorka chwalona, a ja w sumie nie umiem robić czasem takiech prostych rzeczy jak pierogi
No a włoska, to wiadomo To jest jakaś "dietetyczna" włoska kuchnia, ale doczytałam że jej dietetyczność opiera się głównie na małych porcjach, a nie na zastępowaniu kluczowych składników

Właśnie przyszedł sms, że paczka na mnie czeka i się zastanawiam czy wybrać się po nią w ramach spaceru z psem, czy czekać na TŻta i razem tam skoczymy.

[201604250957]

Napisane przez Miss Saeki

kashmirka: ja za to sosów w ogóle mogłaby nie jeść. Tak samo jak ziemniaków. Z sosów toleruję jedynie jakieś takie pieczeniowe, raz kiedyś do mięsa i np. klusek śląskich czy też gulasz do kaszy lub makaronu. Jak robię spagetti to zwykle jest to podsmażone mięsko z dużą ilością przypraw, zalane wodą i podgotowane (tak aby cześć tej wody się wygotowała). I jem makaron z mięsem i takim jakby to nazwać "wywarem". I jest super Możesz spróbować - i może też Ci posmakuje

Ziemniaki lubię własciwie jedynie pieczone. I tu też daję dużo przypraw, robię na chrupko i wszelkie sosy są zbędne.

W ogóle ja mam jakieś takie dziwne podejście, że sosy podaje ten co nie potrafi dobrze przyprawić dania...

no ja pisałam właśnie o takim sosie pieczeniowym do ziemniaków to była moja wielka miłość i w ogóle uwielbiam ziemniaki i bardzo się cieszę, że na diecie którą mam mogę je jeść max 3 szt ale zawsze i w sumie od jakiegoś czasu idealnie się taką porcją najadam a sosy do makaronu robię podobnie jak Ty lubię takie lekkie sosy, lekkie zupy na bazie bulionu itd. Myślę, że mój żołądek odzywczaił się od takich ciężkich rzeczy bo ostatnio zjadłam u Mamy właśnie jakiś taki sos i potem czułam go długo na żołądku

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez lexie

Takie nabytki na mnie czekają.
Starmach ma fajne te książeczki, takie nie udziwnione że faktycznie można sobie coś ugotować bez specjalnego cudowania.
Kuchnię polską sobie kupiłam, bo autorka chwalona, a ja w sumie nie umiem robić czasem takiech prostych rzeczy jak pierogi
No a włoska, to wiadomo To jest jakaś "dietetyczna" włoska kuchnia, ale doczytałam że jej dietetyczność opiera się głównie na małych porcjach, a nie na zastępowaniu kluczowych składników

Właśnie przyszedł sms, że paczka na mnie czeka i się zastanawiam czy wybrać się po nią w ramach spaceru z psem, czy czekać na TŻta i razem tam skoczymy.

Pyszne25 dostałam od koleżanki na urodziny ale dla mnie zaawansowanej kuchary te przepisy są zbyt banalne, nie znalazłam tam nic czego bym nie umiała zrobić i nic co by mnie zainteresowało za to za włoska wygląda ciekawie

[Ilsa Lund]

Napisane przez lexie

Takie nabytki na mnie czekają.
Starmach ma fajne te książeczki, takie nie udziwnione że faktycznie można sobie coś ugotować bez specjalnego cudowania.
Kuchnię polską sobie kupiłam, bo autorka chwalona, a ja w sumie nie umiem robić czasem takiech prostych rzeczy jak pierogi
No a włoska, to wiadomo To jest jakaś "dietetyczna" włoska kuchnia, ale doczytałam że jej dietetyczność opiera się głównie na małych porcjach, a nie na zastępowaniu kluczowych składników

Właśnie przyszedł sms, że paczka na mnie czeka i się zastanawiam czy wybrać się po nią w ramach spaceru z psem, czy czekać na TŻta i razem tam skoczymy.

Miałam tę książkę o przepisach do 25 zł ale zagubiła się przy przeprowadzce Warto zbierać taką biblioteczkę bo internetowe przepisy osobiście gubię albo są kasowane ze stron

[JossStone]

Napisane przez Ilsa Lund

Moja Teściowa oczywiście tekścik że cywilny to furtka do rozwodu Więc ja jej wypaliłam że planujemy rozwód za jakieś 5 lat jak będziemy chcieli dziecko posłać do przedszkola bo dzieci z pełnych rodzin nie mają szans

Wyobrażam sobie jej minę ;D

My też mamy tylko cywilny, kościelnego nie braliśmy bo do kościoła nie chodzimy. Naszych ewentualnych dzieci nie mamy zamiaru chrzcić.

[Lexie]

Ja te Pyszne 25 miałam w ręku i mi się podobało, dlatego kupiłam Ciekawe jak druga część.

[JossStone]

Co do włoskiej kuchni to często ją mam, bo mój tż jest Włochem a polską też mam, ogólnie mieszaną taką

[201608160903]

Napisane przez slaaave13

No dlatego ja nie zamierzam brać ślubu no!


No ale jak się ma wspólne mieszkanie, auta, np firme na dodatek, dzieci itp itd to to trwa długoo długoo i jest niezbyt przyjemne.


!! Jeju, jak wymieniłaś te wszystkie pyszności to od razu zgłodniałam! :P Na szczescie mi i mojemu Tz nie grozi nadwaga, raczej mamy niedowage i walczymy oboje zeby przytyc, wpierdzielamy na potęgę ale niestety waga idzie nam bardzo powoli, a jak idziemy gdzies na impreze to zazwyczaj alko pijemy a nie myslimy o jedzeniu i waga leci od razu w dół .. a później nadrabianie

Sprzątnęłam i nie chce mi sie uczyć koszmarnie .. za dwa dni egzaminy a ja sie obijam

no ja ich po prostu nie lubię, nie smakują mi. zrobię wyjątek dla ruskich mojego ojca, ale innych nie zjem.

Napisane przez Miss Saeki

W dalszym ciągu nie wiem co ma ze sobą wspolnego "nudne żarcie" z otyłością.
I w jaki sposób gołąbki, pierogi, kotlety są nudne?
To co jest w takim razie nie-nudne, fascynujące, ciekawe, podniecające, itrygujące, wymyślne czy też ekstrawaganckie?

Nie musi być wymyślne etc. Nie wiem, skąd w Tobie tyle złośliwości?
Dla mnie najważniejsze żeby było smaczne, zawierało warzywa i było zdrowe. Czyli warzywa sezonowe, owoce, oliwa z oliwek. To wszystko jest kwestią gustu, więc mnie nie obchodzi ile ludzi na wątku je gołąbki a ile nie je, tylko dla mnie to jest potrawa, którą moja teściowa robi raz na 12 dni bo ma tak ograny repertuar. Tak samo robienie tych samych ciast przez całe życie - moja teściowa tak robi, a ja już po 7 latach mam ich dość. Kwestia gustu, ale ja wolę odpalić durszlak.pl. zobaczyć, co jest ciekawego i zrobić nowe, a nie jeść przez całe życie ten sam sernik i szarlotkę...

Napisane przez kashmirka

ja odkąd przeszłam na dietę to mocno zmieniły mi się nawyki żywieniowe, jem mniej tłusto, w każdym posiłku mam warzywa, generalnie smak mi się też zmienił i smakuje mi taka lekka kuchnia natomiast mam swoje ulubione potrawy z kuchni polskiej które mimo że ciężkie bardzo mi smakują i raz na jakiś czas zjadam je ze smakiem najbardziej cieszę się, że wraz z dietą umarła moja miłość do sosu, kiedyś musiałam mieć ziemniaki polane taką ilością że wyglądało to jak zupa od jakiegoś czasu jem tylko ziemniaki gotowane w mundurkach i bez dodatków i po prostu je uwielbiam w ogóle od czasu diety stałam się fanką prostej i jak najmniej przetworzonej żywności, mniej znaczy lepiej

natomiast mój Tż ma niedowagę więc staram się go tuczyć i robić mu dania, które mu najbardziej smakują więc na codzień jest to tradycyjna kuchnia aczkolwiek lubimy też eksperymentować i robić nowe i bardziej wyszukane dania, wszystko zależy od tego na co akurat mamy ochotę

ja uważam, że każdy żywi się jak chce i jestem daleka od tego żeby komuś wypominać takie rzeczy (wyjątkiem jest mój ojciec fan tłustej mięsnej kuchni któremu chyba kiedyś na śpiku pobiorę krew i zbadam cholesterol )

a co do tych wątków przedślubnych to ciekawe czy jest już wątek PM 2017?

Ja też. Wiadomo że grzeszki kulinarne są, ale grunt to zmiana podejścia. Zamiast schaboszczaków placuszki z cukinii, zamiast gazowanych napojów domowa lemoniada, zamiast ciastek i chipsów szybkie domowe brownie, na mieście domowe batoniki z białkową odżywką a nie fast food - dla mnie to jest jakość życia

Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby był

[Miss Saeki]

Może sobie jakąś książkę Starmachówny zażyczę na parapetówkę?

kashmirka: oj tak, ja też lubię takie lekkie zupy. Ostatnio dowiedziałam się, że mają one wspólną nazwę "rosolnik" i może być np. rosolnik ogórkowy, rosolnik kalafiorowy. Tak ogolnie to ja zup nie zabielam niczym, jedynie do ogórkowej dodaję smietany ale to też i nie zawsze. Wszystkie inne muszą być przeźroczyste;p;p

rise against: żadna złośliwość. Ot po prostu nazwałaś tu większość proponowanego jedzenia nudnym, więc chcialam się dowiedzieć jakie jest to nienudne;p Tu myślę, że też dochodzi do wszystkiego "jak łatwo to danie wykonać". Dla mnie w tygodniu nie ma czasu na szukanie nowych dań, ma być szybko i smacznie. Taki durszlak to chętnie sobie w weekend odpalę kiedy mogę się w kuchni poobijać i kiedy mam czas na to, że coś może nie wyjsć...

[201604250957]

Napisane przez JossStone

Co do włoskiej kuchni to często ją mam, bo mój tż jest Włochem a polską też mam, ogólnie mieszaną taką

ależ zazdroszczę ale mieszkacie w Pl rozumiem?

chciałaby moja dupka do Włoch, oj chciała

Napisane przez rise_against

Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby był

ha! sprawdziłam i oczywiście, że jest!

[Ilsa Lund]

Napisane przez JossStone

Co do włoskiej kuchni to często ją mam, bo mój tż jest Włochem a polską też mam, ogólnie mieszaną taką

Osz Ty szczęściaro ! Uwielbiam włoską kuchnię
U nas właściwie wcale nie ma polskiej kuchni ponieważ nie umiemy robić gołąbków czy zrazów Ale chciałabym się nauczyć Myślę że warto umieć taką jedną polską potrawę żeby móc przekazać trochę tradycji dzieciom U mnie w domu były to gołąbki, Mama kisiła także ogórki i do dziś dostaję różne zaprawy W tym roku zapowiada się mnóstwo moreli z drzewa w ogrodzie W zeszłym roku wszystko padło przez przymrozki

[201604250957]

Napisane przez Miss Saeki

Może sobie jakąś książkę Starmachówny zażyczę na parapetówkę?

kashmirka: oj tak, ja też lubię takie lekkie zupy. Ostatnio dowiedziałam się, że mają one wspólną nazwę "rosolnik" i może być np. rosolnik ogórkowy, rosolnik kalafiorowy. Tak ogolnie to ja zup nie zabielam niczym, jedynie do ogórkowej dodaję smietany ale to też i nie zawsze. Wszystkie inne muszą być przeźroczyste;p;p

o widzisz, dobrze wiedzieć ja też nie zaciągam, czasem dodam łyżkę jogurtu czy kwaśnej śmietany np. do pomidorowej no a jesienią i zimą lubuję się w zupach kremach ale też bez zbędnych zagęstników, tylko zmiksowane warzywa z przyprawami