Popisy waszych "światowych" znajomych:D

[ajah]

Napisane przez kukurukku

A mnie ciężko zrozumieć, jak można zapomnieć języka, którym się operowało przez załóżmy 40lat swojego życia na rzecz języka, którego znam od 10

I także mam rodzinę za granicą, niektórzy od wieeeelu lat, są to ludzie ok 50roku życia i jakoś potrafią się ładnie i składnie wypowiedzieć po polsku nie zapominając 'jak to było' mimo wszystko, gdy się wyjeżdża, chyba się nadal używa języka polskiego w mowie i piśmie, choćby z rodziną. Więc JAK można zapomnieć? Dla mnie mimo wszystko totalna abstrakcja.

Nie mówię o zapominaniu języka. Mówię o zapominaniu niektórych słów, zwrotów, a raczej sytuacji, gdy a język ciśnie się np. słowo angielskie a nie polskie.
Mnie się zdarza, gdy np. czytam artykuł branżowy w języku angielskim, a później komuś referuję po polsku.
Nie jestem tłumaczem. Myślę w takich sytuacjach po angielsku i ciężko mi na bieżąco tłumaczyć.

Ja korzystam z języka polskiego w kontakcie telefoniczym z rodziną w rozmowach z moimi dziećmi; czytam po polsku, słucham audycji po polsku, korzystam z wizażu i niektórych polskich stron internetowych, czy korzystam z komunikatorów po polsku.

Nie mam problemów ze słowami codziennego użytku.

[OYE]

Napisane przez ajah

Nie mówię o zapominaniu języka. Mówię o zapominaniu niektórych słów, zwrotów, a raczej sytuacji, gdy a język ciśnie się np. słowo angielskie a nie polskie.
Mnie się zdarza, gdy np. czytam artykuł branżowy w języku angielskim, a później komuś referuję po polsku.
Nie jestem tłumaczem. Myślę w takich sytuacjach po angielsku i ciężko mi na bieżąco tłumaczyć.
.

ok. ale takie slowa jak zakonnica czy urzad, u kobiety ktora spedzila 50 lat w PL
o, rly?

[Hibiku]

Napisane przez OYE

ok. ale takie slowa jak zakonnica czy urzad, u kobiety ktora spedzila 50 lat w PL
o, rly?

tak, dokładnie tak. No i? Serio to, że ty nie wierzysz, faktów nie zmienia -.-

[Taranka]

Może nie znajoma, ale kobieta podczas lotu do Barcelony dawała rady drugiej kobiecie gdzie opłaca się robić zakupy, gdzie iść żeby nie przepłacić.

-Wie Pani tylko tu jest mój ulubiony sklep, bardzo duży tam mają asortyment i bardzo dużo lokali w mieście... Niech pani zapamięta, nazywa się 'Rebajas'.

rebajas = wyprzedaż po hiszpańsku

[201604190934]

dajcie spokój, angielski to jedyny język, który znam na poziomie zaawansowanym, a reszta to tylko podstawowy lub średnio zaawansowany
a jak idę do urzędu to chociaż mówię w inglisz to ciągle to commune i commune***

nawet jak mówię do męża to mówię: byłam dziś na komunie

Gdy jestem w urzędzie, chociaż rozmawiam po angielsku, francusku lub niemiecku to ta nieszczęsna komunaciągle mi się wplata


Kiedy się tutaj przyjeżdża to wszyscy wszystko załatwiają na komunie, czy znają język czy nie

chyba taki ponglisz w werscji dutch/france/poolse
***tak, przyznaję się, mówię tak wnieśniacko, mimo, że mieszkam w części niderlandzkiej

powiem wam szczerze-to się miesza, mój kraj jest trójjęzykowy plus mój region angielski obowiązkowo...ja ze studiów znam tylko łaciny, hebrajskie i koptyskie i jestem językowo słaba ta commune mi się tak wdrukowała, że występuje w każym języku chyba:hah aha:

[Eva ID]

Napisane przez mjos

...
a jak idę do urzędu to chociaż mówię w inglisz to ciągle to commune i commune***
... ta commune mi się tak wdrukowała, że występuje w każym języku chyba:hah aha:

Ja mam tak z baladiya w kazdym jezyku u mnie jest baladiya

[201604190934]

Napisane przez Eva ID

Ja mam tak z baladiya w kazdym jezyku u mnie jest baladiya

mogłabyś napisać co znaczy to słówko? translator poległ

[Eva ID]

Napisane przez mjos

mogłabyś napisać co znaczy to słówko? translator poległ

Urzad Miasta -بلدية‎

[201604190934]

Napisane przez Eva ID

Urzad Miasta -بلدية‎

dziękuję

[Wyrak]

Napisane przez Hibiku

Mam trochę znajomych z różnych krajów, część z nich to Polscy emigranci - pewien były wykładowca ściągnięty specjalnie do Stanów żeby tam działać naukowo (więc dość tęgi umysł, a przy tym cudowny człowiek), bardzo się cieszy z każdej okazji rozmawiania po Polsku, bo samo czytanie nie wystarcza i otwarcie przyznaje się, że zapomina wiele słów.

Nie wiem na ile to sytuacja analogiczna, czy on ma tam na miejscu rodzine?

Napisane przez ajah

Dokładnie. Istnieje zasadnicza różnica mdzy słowem mówionym, pisanym.
I tak jak piszesz jest kwestia tego czego słownictwo dotyczy.

Dziwię się, ze niektórym jest to ciężko zrozumieć.

Wlasnie o to chodzi - dlaczego mialaby zapominac mowinego, skoro ma rodzine na miejscu
Rozumiem, gdyby zapomniala np. jakiegos slownictwa specjalistycznego, ale slowa typu urzad?

Napisane przez Hibiku

tak, dokładnie tak. No i? Serio to, że ty nie wierzysz, faktów nie zmienia -.-

Nie no, mysle, ze wszyscy wierzymy, ze zdarza sie zapomniec jezyka polskiego, nawet tu jest sporo przykladow, jak to niektorym zabiera dni a nie lata

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Znam Polaka który mieszka w UK ma już 90 lat, a wyjechał tam w wieku chyba 25 lat i mówi płynnie po polsku bez żadnego akcentu angielskiego. Fakt zapomina się i często do innych Polaków mówi po angielsku. No ale poziom jego języka Polskiego jest imponujący.

[spaghettii]

A ja znalam dziewczyne (polke), ktora urodzona jest w norwegii, mieszka tu cale zycie a w Polsce najdluzej byla moze polowe wakacji. Ale zawsze powtarzala, ze Polska to taki wspanialy kraj, ze tak dobrze tam sie zyje, ze to co ludzie mowia to nie prawda, z praca i pieniedzmi wcale nie jest ciezko a ludzie tylko tak wymyslaja.. Ona marzy o tym, zeby w polsce mieszkac, bo to najlepszy kraj na swiecie! I mowila to osoba, ktora na tydzien pobytu w pl potrafila brac ok 10tys zl, z taka kwota to pewnie, ze sie zylo swietnie 🙈


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez spaghettii

A ja znalam dziewczyne (polke), ktora urodzona jest w norwegii, mieszka tu cale zycie a w Polsce najdluzej byla moze polowe wakacji. Ale zawsze powtarzala, ze Polska to taki wspanialy kraj, ze tak dobrze tam sie zyje, ze to co ludzie mowia to nie prawda, z praca i pieniedzmi wcale nie jest ciezko a ludzie tylko tak wymyslaja.. Ona marzy o tym, zeby w polsce mieszkac, bo to najlepszy kraj na swiecie! I mowila to osoba, ktora na tydzien pobytu w pl potrafila brac ok 10tys zl, z taka kwota to pewnie, ze sie zylo swietnie 🙈


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Jak tak wspaniale to co jeszcze robi w Norwegii?

[asia27100]

Napisane przez ajah

Jeśli chodzi o wygląd Brytyjczyków i Brytyjek to to, co mnie razi jest zaniebanie zębów (łacznie z kosmicznymi wadami zgryzu) i generalie zaniedbanie ciała.
.

znam brytyjczykow tylko z programow telewizyjnych, ale tez to zauwazylam... w programach amerykanskich wszyscy maja śnieżnobiałe, proste zeby, w brytyjskich naprawde.... nieapetyczne...

[spaghettii]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4774290 8]Jak tak wspaniale to co jeszcze robi w Norwegii?[/QUOTE]


No dokladnie


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez spaghettii

A ja znalam dziewczyne (polke), ktora urodzona jest w norwegii, mieszka tu cale zycie a w Polsce najdluzej byla moze polowe wakacji. Ale zawsze powtarzala, ze Polska to taki wspanialy kraj, ze tak dobrze tam sie zyje, ze to co ludzie mowia to nie prawda, z praca i pieniedzmi wcale nie jest ciezko a ludzie tylko tak wymyslaja.. Ona marzy o tym, zeby w polsce mieszkac, bo to najlepszy kraj na swiecie! I mowila to osoba, ktora na tydzien pobytu w pl potrafila brac ok 10tys zl, z taka kwota to pewnie, ze sie zylo swietnie 🙈


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

aż dziw, że jeszcze nie przeprowadziła się jeszcze do PL
uświadamiałaś ją, że niektórzy mają tyle kasy na 8 miesięcy życia?

[trocka8]

Napisane przez spaghettii

A ja znalam dziewczyne (polke), ktora urodzona jest w norwegii, mieszka tu cale zycie a w Polsce najdluzej byla moze polowe wakacji. Ale zawsze powtarzala, ze Polska to taki wspanialy kraj, ze tak dobrze tam sie zyje, ze to co ludzie mowia to nie prawda, z praca i pieniedzmi wcale nie jest ciezko a ludzie tylko tak wymyslaja.. Ona marzy o tym, zeby w polsce mieszkac, bo to najlepszy kraj na swiecie! I mowila to osoba, ktora na tydzien pobytu w pl potrafila brac ok 10tys zl, z taka kwota to pewnie, ze sie zylo swietnie 🙈


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ja znam takiego Polaka-Francuza. jego rodzina wyemigrowała jeszcze jakoś w czasach zaborów, ale mieszkają w polskiej społeczności, żenią się między sobą, etc. także [śmiesznie] mówił po polsku, ale imho był Francuzem jednak.
no ale był większym polskim patriotą niż my wszyscy razem wzięci, uważał, że Tusk Polskę sprzedał i jak się dowiedział, ze ktoś głosuje na PO to wyzywał od zdrajców. na facebooku założył grupę "za odnowienie polskiej husarii", mówił, że Polska jest wspaniała, ale chyba zatrzymał się na jakichś osiemnastowiecznych ideałach.
no ale jakoś żeby do Polski przyjechać na dłużej niż na Erasmusa to się nie kwapił

[chwast]

Patriota ktory nie doswiadcza codziennosci kraju? Dla mnie sie nie liczy sorki.

Wyslane przez tapatalk 2

[Mojwa]

Inna kwestia, ze co do premiera troche racji ma

wysłano z mojej Xperii SP

[201708160922]

O, tak... Polonia w Ameryce zna sytuację polityczną naszego kraju lepiej niż my
Moim skromnym zdaniem, powinni mieć zakaz głosowania w wyborach. Żyją wyobrażeniem kraju, nie realiami.

[201712111032]

Moj facet od angielskiego - urodzony w Nowej Zelandii, podrozowal po caaalym swiecie i stwierdzil, ze w Polsce najlepiej, najfajniej i sie tutaj osiedlil morzna? Morzna

[enzunio]

s

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez enzunio

Koleżanka pojechała na Erasmusa na jeden semestr, na fejsie ustawiła sobie, że jest po portugalskiej szkole. O polskiej, w której uczyła się przez pozostały okres studiów, nic

Bo pewnie nie odznaczyla jednej ikonki. Ja przy zmianie uczelni mialam wpisana tylko jedna, bo druga mi sie publicznie nie pokazywala. Wiec to nie jest popis

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[enzunio]

jj

[Antilia]

Rzecz działa się jakieś ze 3 lata temu. Odwiedziła nas siostra mojej mamy, mieszkająca jakieś 20 lat w USA. Przywiozła oczywiście prezenty.

Wyciąga rolkę czarnych worków na śmieci i bardzo powoli i dokładnie wyjaśnia mojej mamie ich działanie, pokazała jak się odrywa, jak się strzepnie i o proszę, jest worek!

Mama bez zastanowienia sięgnęła do szafki, wyciągnęła swoje worki z tekstem "też mam takie, tylko zielone".

Nie wiem jak to jest, ale chociaż odwiedzają nas średnio co jakieś 5 lat, to nie są w stanie ogarnąć umysłem, że nie zostaliśmy w prl-u, że normalnie też można kupić to co u nich Znajoma ze studiów mówiła mi, że jej babcia mieszka w stanach i do dziś wysyła im paczki z papierem toaletowym.

[DarkChocolate666]

Napisane przez Antilia

Rzecz działa się jakieś ze 3 lata temu. Odwiedziła nas siostra mojej mamy, mieszkająca jakieś 20 lat w USA. Przywiozła oczywiście prezenty.

Wyciąga rolkę czarnych worków na śmieci i bardzo powoli i dokładnie wyjaśnia mojej mamie ich działanie, pokazała jak się odrywa, jak się strzepnie i o proszę, jest worek!

Mama bez zastanowienia sięgnęła do szafki, wyciągnęła swoje worki z tekstem "też mam takie, tylko zielone".

Nie wiem jak to jest, ale chociaż odwiedzają nas średnio co jakieś 5 lat, to nie są w stanie ogarnąć umysłem, że nie zostaliśmy w prl-u, że normalnie też można kupić to co u nich Znajoma ze studiów mówiła mi, że jej babcia mieszka w stanach i do dziś wysyła im paczki z papierem toaletowym.

Albo paczki z pomarańczami

[33aec33abe3406fa59f14efb4923aef579232ce7_67fd9379a02b7]

Kolega robiący muzykę posiada na fb dwa konta: prywatne i muzyczne. Na tym muzycznym pewien chłopak z Niemiec zadał pytanie, dlaczego ów muzyk nagrał wokale po niemiecku. Wywiązał się dialog, w końcu Niemiec napisał wprost, że dziwi go ta decyzja przede wszystkim dlatego, że niemiecki pana wokalisty jest kiepski, co ja potwierdzam w 100% (wymowa po prostu fatalna). Pan muzyk wykasował część postów Niemca (tych dotyczących krytyki jego umiejętności językowych), pozostawił tylko te, które chciał, czyli w sumie spreparował rozmowę, a dziś na prywatnym koncie (nie ma Niemca w znajomych, więc gość tego nie zobaczy) dał linka do tego spreparowanego dialogu z dopiskiem "Haha, wtf?". I toczy się dyskusja o beznadziejnym, czepialskim Dojczu oraz zastosowaniu majestatycznego języka niemieckiego w sztuce (facet jest maksymalnie na poziomie A2). Dodam, że uważałam tego pana za osobę dojrzałą i na poziomie

[Bothi]

Dziwią mnie znajomi, którzy wrócili do Polski po kilku latach życia na emigracji i ciągle narzekają, jak tu jest źle. Świadomie wrócili, wiedzieli jaka jest sytuacja w kraju, ale w każdej rozmowie muszą opowiadać, jak im teraz źle i niedobrze.

Raz miałam sytuację, gdy komuś opowiadałam o życiu w UK, luźna gadka i nagle usłyszałam, jaka to jestem światowa, że Polska już mi obrzydła i zaraz zapomnę ojczystego języka. Od tamtej pory nie opowiadam chętnie o Anglii.

[201705230905]

Kolega moich znajomych jest Francuzem, ale pracuje w Katowicach i mieszka w Sosnowcu. Tak mu się spodobało życie w tym mieście, że kupił tam mieszkanie i to na jednym z najbardziej obdrapanych osiedli na Pogonii, do dziś się śmiejemy, że z nim coś serio musi być nie tak

[Pantegram]

Napisane przez kukurukku

Tym bardziej, że kontakt z rodziną, przyjaciółmi chyba odbywa się w języku polskim.

No właśnie to jest kwestia dyskusyjna! Przecież z rodziną można się widywać raz na kwartał, a znajomych mieć obcojęzycznych, i co wtedy?
Właśnie dlatego nie powinno się mierzyć wszystkich własną miarą i twierdzić: "a bo moja babka to już 50 lat na obczyźnie i nadal ma nienaganny akcent i bogate słownictwo" - super, ale pewnie samo jej to nie przychodzi, lecz dba o to, pracuje nad tym, by znajomość języka utrzymać, czytając książki, załatwiając sobie dostęp do polskojęzycznych kanałów/radia, utrzymując regularny kontakt z rodziną i przyjaciółmi z Polski np. przez Skype... Chwała jej za to, ale to nie jest obowiązek (ofc babka - mityczny przykład).
Nie każdy na obczyźnie ma czas i chęci do tego, by o język zadbać, a niektórzy nie dbają też dlatego, że do głowy im nie przyszło, że z czasem zaczną zapominać mowy ojczystej, kiedy tylko przestaną jej używać...

Antilia, psycho_social - dobre historie