Wystarczająco Dobre Panie Domu

[_agg_]

Napisane przez kashmirka

agg polecam Ci ten przepis na 3bita, Tż jadł do kawy przed pracą i był zachwycony, ja spróbowałam i dla mnie jest wystarczająco słodki więc myślę, że możesz śmiało zrobić z tego przepisu ale po prostu połodzić budyń (ja gotowałam bez cukru) a zamiast kwaśnej śmietany ubić normalną kremówkę ze śnieżką i wtedy będzie tak słodkie że nikt nie da rady zjeść więcej niż kawałka

czy któraś się nudzi i chce wpaść do mnie posprzątać? zapraszam serdecznie!

oooooo, to super to może dzisiaj zrobię jak będę miała chwilę dzięki

[201604250957]

Napisane przez lucyohlucy

Hahaha, uwielbiam jak koty-zarloki domagaja sie o jedzenie Naprawde potrafia byc upierdliwe wtedy

U nas juz 18, dobrze za mam laptopa, bo mam 3 chlopa w domu i ogladaja rugby.
Swoja droga na tych rugbystach to mozna oko zawiesic

mnie też to bawi, ale mój Tż jak ktoś nie daje mu spać to ma taki agresor, że pamiętaj wyzywa, rzuca poduszką a koty i tak nic sobie z tego nie robią

Rugbyści faktycznie fajne chłopaki mój chrześniak gra w drużynie rugby, w Polsce nie jest to jakiś mega popularny sport ale ma swoich fanów, w każdym razie ja jestem z niego dumna i zastanawiam się kiedy zrobił się z niego taki prawdziwy facet, dopiero co pamiętam jak budowaliśmy razem klocki

Napisane przez ijaa

Gotuję kurczaka na sałatkę, którą zabieram na imprezę, dopijam kawkę i ruszam zaraz do działania: muszę pozmywać, ogarnąć trochę nasz aneks , a później zmontować sałatkę. Obiad praktycznie mam gotowy, tylko ziemniaczki machnę, więc.. z górki.

chyba faktycznie jestem nie wyspana bo przeczytałam "ogarnąć trochę nasz seks" albo mam po prostu braki ale nic z tego bo wczoraj przyszła @

Ijaa & Ilsa bawcie się dobrze na tych panieńskich, Ilsa Ty szczególnie jako że to Twój własny, osobisty

[ijaa]

Napisane przez kashmirka

chyba faktycznie jestem nie wyspana bo przeczytałam "ogarnąć trochę nasz seks" albo mam po prostu braki ale nic z tego bo wczoraj przyszła @

nie no, to na szczęście ogarnięte!

[Terha]

Napisane przez ijaa

Witam się przy śniadaniu i kawce.

Ja również wyspana.

Ja również się witam, ale średnio przytomna. Drugą noc z rzędu zżera mnie stres i zasypiam dopiero koło 3-4 nad ranem, a nie ma właściwie powodu. Chyba muszę się nad tym poważnie zastanowić, bo to już trzeci raz taka akcja w ciągu półtora roku. Zreża mnie chyba moja ambicja i chęć spełniania własnym marzeń. Ale z drugiej strony jak tu nie mieć marzeń i ambicji?

[ijaa]

Napisane przez Terha

Ja również się witam, ale średnio przytomna. Drugą noc z rzędu zżera mnie stres i zasypiam dopiero koło 3-4 nad ranem, a nie ma właściwie powodu. Chyba muszę się nad tym poważnie zastanowić, bo to już trzeci raz taka akcja w ciągu półtora roku. Zreża mnie chyba moja ambicja i chęć spełniania własnym marzeń. Ale z drugiej strony jak tu nie mieć marzeń i ambicji?

No wiadomo, że się nie da.

Nad czymś konkretnym tak debatujesz, że Cię to o bezsenność przyprawia?


Ja w ogólnie obrobiona. Wstawiłam i powiesiłam pranie, zaliczyłam targ - byłam po warzywka, kuchnia ogarnięta, sałatka zrobiona, ziemniaczki obrane. Zostało zjedzenie obiadu i doprowadzenie siebie do w miarę wyjściowego stanu - na szczęście ramach panieńskiego profesjonaliści się będą też mną dzisiaj zajmować, więc wyjątkowo starać się nie muszę.

[Terha]

Napisane przez ijaa

No wiadomo, że się nie da.

Nad czymś konkretnym tak debatujesz, że Cię to o bezsenność przyprawia?

W sumie nad wszystkim i nad niczym.

O tym, żeby uzbierać jak najszybciej na zmianę mieszkania..... Niby nie spieszy mi się, ale z drugiej strony wieczności na to nie mam.

O tym, żeby mieć w przyszłości swoją wymarzoną pracę, ale w związku z tym, że do tego jeszcze daleko (z uwagi na mój brak umiejętności w zakresie) to wykańczają mnie poszczególne etapy dochodzenia do tej pracy. Bo ja bym chciała, żeby to tak maksymalnie przyspieszyć jak się da, a pewnych rzeczy się nie da przyspieszyć. I się nakręcam tym, że nie potrafię tego przyspieszyć.

O tym, że chciałabym już mieć wreszcie męża i dzieci, co nie kolidowałoby z moją wymarzoną pracą.....

itp.

Zawsze byłam ambitna. Poświęciłam życie sztuce (konkretniej mówiąc muzyce) i bardzo się z tego cieszę. To był mój najlepszy, choć na początku nie do końca świadomy wybór. Teraz (nie przechwalając się) jestem po dwóch kierunkach studiów, można powiedzieć, że kilku fakultetach, mam pracę którą lubię (chociaż nie jest to moja wymarzona praca), nie narzekam na problemy finansowe i mam swojego ukochanego Tżta. W sumie jestem szczęśliwa. Każdy byłby szczęśliwy na moim miejscu. I jak patrzę w przeszłość, to jestem dumna z tego co w życiu osiągnęłam. Wiem, że nie każdy może tak powiedzieć o swoim życiu. Ale ciągle dany etap traktuję jako etap przejściowy, co sprawia że ciągle chcę gnać dalej i dalej. I to powoli zaczyna mi przeszkadzać. No i coraz częściej zastanawiam się, co z tym zrobić.

Wiem, głupia jest natura ludzka. Zwłaszcza chyba moja .

[ParoleParole]

Napisane przez kashmirka

o kurcze, a czemu tak? nie przedłużą Ci umowy?

nie bo chłopaka z innego działu biorą na mój dział i tam już miejsca nie będzie Poryczałam się jak się wczoraj dowiedziałam..I cały wieczór siedziałam i ryczałam..




Ja u rodziców jestem, pranie sie suszy, ciasto zrobione, zostało poodkurzać

[lucyohlucy]

E tam, dobrze miec rozkminy takie jak ta Twoja

Wreszcie kupilismy bilety. Ukryte koszty wszedzie Do czego dochodzi, ze przy wyborze miejsc trzeba jeszcze za nie placic... Rozumiem, za miejsca z dodatkowym miejscem itd, ale za wszystkie? No ale coz, plac i placz...

Grunt, ze za tydzien bede w domu

haha i dzieki za przypomnienie o powieszeniu prania Bo by sie zakisilo w tej pralce!

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Napisane przez ParoleParole

nie bo chłopaka z innego działu biorą na mój dział i tam już miejsca nie będzie Poryczałam się jak się wczoraj dowiedziałam..I cały wieczór siedziałam i ryczałam..

[Terha]

Napisane przez ParoleParole

nie bo chłopaka z innego działu biorą na mój dział i tam już miejsca nie będzie Poryczałam się jak się wczoraj dowiedziałam..I cały wieczór siedziałam i ryczałam..

Ale może to nie Ciebie zwolnią? Albo może kogoś przeniosą na inny dział? Wiesz,że to na pewno chodzi o Ciebie, czy tak sobie wmówiłaś?

[ParoleParole]

Rozmawiałam wczoraj z menadżerem. Ja mam umowę do końca sierpnia i powiedział, że mi jej nie przedluźa

Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka

[Terha]

Napisane przez ParoleParole

Rozmawiałam wczoraj z menadżerem. Ja mam umowę do końca sierpnia i powiedział, że mi jej nie przedluźa

Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka

Aaaa...........to kicha . Ale nie łam się, znajdziesz sobie lepszą pracę .

[ParoleParole]

Napisane przez Terha

Aaaa...........to kicha . Ale nie łam się, znajdziesz sobie lepszą pracę .

tylko wiesz była mowa, że mi przedłużają i olałam szukanie czegoś innego.. A wczoraj zmienili zdanie..
Nie mam takiej rezerwy finansowej, żeby nie pracować dłużej niż dwa tygodnie

[kobietasukcesu]

Wlasnie wyjelam z piekarnika babeczki z bananem i nutella.

dawno mnie nie bylo i znowu przewinelo sie 1000 tematow
Pewnie sie w wielu mialam wypowiedziec, na pewno w tych:
-organizery, kalendarze- moja wizja piekla cierpie tworzac listy, jadlospisy, plany dnia itd, dlatego tego nie robie
Moze byloby latwiej zapisywac niz miec tyle w glowie, ale naprawde mam uraz do tego

-wszelkie blogowe sposoby na szczescie- ni kija na mnie nie dzialaja, probowalam juz spisywac np 3 pozytywne rzeczy z kazdego dnia itd, ale na mnie to nie dziala.
Juz sie przyzwyczailam, ze mam inne postrzeganie swiata i typowe sposoby ktore innym poprawiaja nastroj na mnie nie dzialaja.
Podobnie z motywacja- mnie do schudniecia predzej zmotywuje ktos otyly niz widok ekstra wyrzezbionej, szczuplej dziewczyny, do pracy- ktos to przeholowal z lenistwem niz ktos ambitny. Itd itd.
Jestem tez takim malym wampirem, bo karmie sie niepowodzeniami tych, ktorych nie lubie a jeszcze bardziej tych, ktorzy mi nadepneli kiedys na odcisk.
O wdziecznosc tez u mnie ciezko, bo zawsze stwierdze ze cos mi sie nalezalo albo na to zapracowalam, to z czego mam zacieszac

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez lucyohlucy

haha i dzieki za przypomnienie o powieszeniu prania Bo by sie zakisilo w tej pralce!

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Dlatego sie ciesze, ze moja pralka pika jak skonczy, czasem mnie to drazni jak np cwicze, gotuje i musze do niej isc, ale dzieki temu zawsze pranie powiesze.

[lucyohlucy]

moja tez pika, ale faceci mieli wlaczone tv i zagluszali pralke

[kobietasukcesu]

Napisane przez lucyohlucy

moja tez pika, ale faceci mieli wlaczone tv i zagluszali pralke

Pare razy juz sobie powiedzialam- dobra wylacze i powiesze za chwilke, wiadomo jak sie chwilka skonczyla raz ponowym praniem, zeby nie smierdzialo.
Dlatego teraz piore wtedy jak wiem, ze bedzie mi sie chcialo wieszac od razu.

Wiadomo jak to jest- niby zajmuje chwile, a jednak czasem sie taaak nie chce.

---
O, calkiem niedlugo nowa czesc bedzie

---
zaczelam to czytac, na razie nie ocenie bo przeczytalam ze 40 stron
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22123...et-mojego-meza

[agusiowata84]

Robię dziś na obiad gyros z knor, do tego frytki w piekarniku. Jak będzie dobre, to zrobię takie danie na ciepło na roczek. Będziemy po weselu, to akurat coś na szybko.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez kobietasukcesu

Pare razy juz sobie powiedzialam- dobra wylacze i powiesze za chwilke, wiadomo jak sie chwilka skonczyla raz ponowym praniem, zeby nie smierdzialo.
Dlatego teraz piore wtedy jak wiem, ze bedzie mi sie chcialo wieszac od razu.

Wiadomo jak to jest- niby zajmuje chwile, a jednak czasem sie taaak nie chce.

---
O, calkiem niedlugo nowa czesc bedzie

---
zaczelam to czytac, na razie nie ocenie bo przeczytalam ze 40 stron
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22123...et-mojego-meza

Pożyczyłaś, czy kupiłaś tą książkę?

[kobietasukcesu]

Kupiłam. Do bibliotek sie zrazilam dawno temu Z tym, ze w koncu nie kupuje hurtem na zapas, tylko jak cos kupie(kupuje pojedynczo) od razu czytam . A zapas i tak mam jeszcze.

Ogolnie musze kiedys sprzedac czesc ksiazek, ja wiem ze sie sprzedaje sporo taniej, ale jak znam ludzi to pewnie powiedza, ze jak kupione za 40 zl to oni wezma za 5 zl i jeszcze najlepiej im dowiezc W wymiany mi sie bawic nie chce, chcialabym sprzedac.

[Terha]

Ale kupować rzadko kto chce. Zwłaszcza, że zawsze znajdą się takie księgarnie, gdzie można kupić nowe książki za połowę ceny. Ja np. kupuję książki wyłącznie w promocjach. Na beletrystykę w ogóle szkoda mi kasy. Wolę książki, które czegoś uczą. Wyjątkiem są prezenty dla bliskich, ale to wtedy wiadomo że książki muszą być nowe. A wymiana ma jedną podstawową zaletę - nic nie tracisz. Poza tym, jak Ci się książka nie spodoba łatwiej ją przekazać dalej .

A czemu zraziłaś się do bibliotek?

[ParoleParole]

Zrobiliśmy dzisiaj z mamą nową przystawkę

plasterek pomidora cebulka, półówka jajka, jogurt grecki i starta feta

[ijaa]

Napisane przez Terha

W sumie nad wszystkim i nad niczym.

O tym, żeby uzbierać jak najszybciej na zmianę mieszkania..... Niby nie spieszy mi się, ale z drugiej strony wieczności na to nie mam.

O tym, żeby mieć w przyszłości swoją wymarzoną pracę, ale w związku z tym, że do tego jeszcze daleko (z uwagi na mój brak umiejętności w zakresie) to wykańczają mnie poszczególne etapy dochodzenia do tej pracy. Bo ja bym chciała, żeby to tak maksymalnie przyspieszyć jak się da, a pewnych rzeczy się nie da przyspieszyć. I się nakręcam tym, że nie potrafię tego przyspieszyć.

O tym, że chciałabym już mieć wreszcie męża i dzieci, co nie kolidowałoby z moją wymarzoną pracą.....

itp.

Zawsze byłam ambitna. Poświęciłam życie sztuce (konkretniej mówiąc muzyce) i bardzo się z tego cieszę. To był mój najlepszy, choć na początku nie do końca świadomy wybór. Teraz (nie przechwalając się) jestem po dwóch kierunkach studiów, można powiedzieć, że kilku fakultetach, mam pracę którą lubię (chociaż nie jest to moja wymarzona praca), nie narzekam na problemy finansowe i mam swojego ukochanego Tżta. W sumie jestem szczęśliwa. Każdy byłby szczęśliwy na moim miejscu. I jak patrzę w przeszłość, to jestem dumna z tego co w życiu osiągnęłam. Wiem, że nie każdy może tak powiedzieć o swoim życiu. Ale ciągle dany etap traktuję jako etap przejściowy, co sprawia że ciągle chcę gnać dalej i dalej. I to powoli zaczyna mi przeszkadzać. No i coraz częściej zastanawiam się, co z tym zrobić.

Wiem, głupia jest natura ludzka. Zwłaszcza chyba moja .

Oj tam zaraz głupia. Mam podobnie.
Teoretycznie wszystko cacy, praca jest (całkiem, całkiem.. lubię to co robię i na finanse nie narzekam), chata jest, kochający facet jest, a jednak gdzież z tyłu głowy coś krzyczy.. MAŁO, MAŁO!
Też mam takie wrażenie, że jak się zadzieje jedno, to ja wynajduję następne, a ten etap który jest teraz to taki jakby na chwilę.
Nie spędza mi to snu z powiek, nie myślę o tym non-stop, ale nawet się nad tym mocniej nie skupiając, wiem, że gdzieś siedzi to, że chciałabym zrealizować (w niedalekiej przyszłości) to czy tamto.

Napisane przez ParoleParole

Rozmawiałam wczoraj z menadżerem. Ja mam umowę do końca sierpnia i powiedział, że mi jej nie przedluźa

Przykro mi.

Wakacje się kończą, więc jest szansa, że ruszą jakieś rekrutacje. Trzymam kciuki byś raz dwa coś znalazła.

Aaaa z ciekawości, w jakiej branży pracujesz?


Witam się niedzielnie.

Panieński super. Panna Młoda bardzooooo zadowolona. Było i relaksowo i imprezowo, dużo śmiechu, zabawy, no.. super po prostu.
Wróciłam do domu przed 4, a po 9 obudziłam się świeża i wypoczęta - jak nigdy. Uznaliśmy jednak z TŻ, że czasem na się łóżkowanie dłuższe należy i podrzemaliśmy jeszcze do 11.

Zaliczyłam już dzisiaj zakupy - byłam po prezent na wizażowy ślub na który wybieram się w najbliższą sobotę, właśnie zjedliśmy obiad, trochę posiedzę, a później muszę doprowadzić do używalności kilka powierzchni płaskich (TŻ oczywiście po moją nieobecność zrobił rozpierdzelu ciąg dalszy) oraz chcę przygotować (w miarę możliwości) obiad na jutro i wtorek, co by mieć po pracy ułatwione zadanie.


Tymczasem.. kawusia.

[201604250957]

Napisane przez kobietasukcesu

Jestem tez takim malym wampirem, bo karmie sie niepowodzeniami tych, ktorych nie lubie a jeszcze bardziej tych, ktorzy mi nadepneli kiedys na odcisk.

w takim razie lepiej byłoby dla Ciebie żeby prawo karmy i zasada, że "co od Ciebie wychodzi do Ciebie wraca" nie miały prawa bytu

Napisane przez Terha

Ale kupować rzadko kto chce. Zwłaszcza, że zawsze znajdą się takie księgarnie, gdzie można kupić nowe książki za połowę ceny. Ja np. kupuję książki wyłącznie w promocjach. Na beletrystykę w ogóle szkoda mi kasy. Wolę książki, które czegoś uczą.

ja nie kupuję dla siebie prawie w ogóle książek, szkoda mi kasy na książkę, którą przeczytam raz i ogólnie nie lubię gromadzić rzeczy, wyjątkiem są ulubione książki do których wracam nie raz, te muszę mieć na własność ale nie ma ich aż tak wiele

a co do tego co pisałaś o planach i marzeniach to myślę, że większość ludzi tak ma, jak to mówią- człowiek żyje dopóki do czegoś dąży sęk w tym żeby marzenia napędzały nas do działania i były pozytywną motywacją a nie deprymowały nas i nie frustrowały

Parole przykro mi, że tak niefajnie Cię potraktowali w pracy,kurcze no tak się nie robi trzymam kciuki żebyś szybko znalazła coś fajnego a ta przekąska brzmi smakowicie

wczorajszy grill bardzo udany, jednak zgrana ekipa to podstawa dobrej zabawy w niemal każdych warunkach

dziś z Tż posprzątaliśmy trochę,uporządkowaliśmy 2 szafy, pozbyłam się kilku torebek, których już nie nosiłam lub były podniszczone

teraz zjedliśmy późny obiad i leniuchujemy

[kobietasukcesu]

Napisane przez Terha

Ale kupować rzadko kto chce. Zwłaszcza, że zawsze znajdą się takie księgarnie, gdzie można kupić nowe książki za połowę ceny. Ja np. kupuję książki wyłącznie w promocjach. Na beletrystykę w ogóle szkoda mi kasy. Wolę książki, które czegoś uczą. Wyjątkiem są prezenty dla bliskich, ale to wtedy wiadomo że książki muszą być nowe. A wymiana ma jedną podstawową zaletę - nic nie tracisz. Poza tym, jak Ci się książka nie spodoba łatwiej ją przekazać dalej .

A czemu zraziłaś się do bibliotek?

Sprobowac moge, nie uda sie to trudno.
A chce po pierwsze zmniejszyc ilosc, a po 2 pieniadze albo czesc przeznaczyc na jakies schronisko
Moze gdyby byl ktos blisko z podobnym gustem to bym sie wymieniala, ale jak to ma byc poczta to juz mi sie odechciewa.

Bo jak pamietam moja biblioteke miejska i wybor w niej to ekhm Juz nie wspomne o tej blizszej, dzielnicowej.

A ja jestem niecierpliwa, jak wypatrze jakas ksiazke to chce przeczytac ja juz teraz a nie za nie wiem ile

Zreszta ja ogolnie lubie sobie sprawiac przyjemnosci- a to kosmetyki(tutaj akurat ostatnio nie, bo mam za duze zapasy, wiec kupuje tylko potrzebne), a to swieczki, a to ksiazki, a to gazety- nawet nie mowie ile gazet kupuje
Do dzisiaj lece po cosmopolitan jakby tam mialy jakies madrosci byc

[Molise]

Napisane przez agusiowata84

Bardzo fajna fryzurka. Da się z tego małego kucyka zrobić?

Da się Całkiem małego i nas samym karkiem. Ale da się

Napisane przez kobietasukcesu

-wszelkie blogowe sposoby na szczescie- ni kija na mnie nie dzialaja, probowalam juz spisywac np 3 pozytywne rzeczy z kazdego dnia itd, ale na mnie to nie dziala.
Juz sie przyzwyczailam, ze mam inne postrzeganie swiata i typowe sposoby ktore innym poprawiaja nastroj na mnie nie dzialaja.
Podobnie z motywacja- mnie do schudniecia predzej zmotywuje ktos otyly niz widok ekstra wyrzezbionej, szczuplej dziewczyny, do pracy- ktos to przeholowal z lenistwem niz ktos ambitny. Itd itd.
Jestem tez takim malym wampirem, bo karmie sie niepowodzeniami tych, ktorych nie lubie a jeszcze bardziej tych, ktorzy mi nadepneli kiedys na odcisk.

Co do czerpania radości z czegoś co innych smuci to mam podobnie. Mam dobry nastrój gdy pada, jest brzydko, pochmurno. Nie wiem skąd się to bierze.

[Terha]

Napisane przez ijaa

Oj tam zaraz głupia. Mam podobnie.
Teoretycznie wszystko cacy, praca jest (całkiem, całkiem.. lubię to co robię i na finanse nie narzekam), chata jest, kochający facet jest, a jednak gdzież z tyłu głowy coś krzyczy.. MAŁO, MAŁO!
Też mam takie wrażenie, że jak się zadzieje jedno, to ja wynajduję następne, a ten etap który jest teraz to taki jakby na chwilę.
Nie spędza mi to snu z powiek, nie myślę o tym non-stop, ale nawet się nad tym mocniej nie skupiając, wiem, że gdzieś siedzi to, że chciałabym zrealizować (w niedalekiej przyszłości) to czy tamto.

Dzięki za pocieszenie . Ostatnio jednak trochę mi to spędza sen z powiek. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie ma nic co bezpośrednio mogłoby powodować u mnie zdenerwowanie. Teraz muszę się tylko sama siebie przekonać w sposób wiarygodny, że przesadzam. Ja to wiem, ale mój mózg jeszcze tego nie wie .

Napisane przez ijaa

Uznaliśmy jednak z TŻ, że czasem na się łóżkowanie dłuższe należy i podrzemaliśmy jeszcze do 11.

Fakt.......to miłe tak czasem się powylegiwać w łóżku...... My nie mamy jeszcze dzieci, więc w weekend rzadko kiedy zrywamy się przed 9.00 . Rodzice wiedzą, żeby w soboty nie dzwonić przez 10.00. A przez to moje buszowanie w nocy ostatnio budzimy się regularnie koło 10.00 (nawet w dzień roboczy), a wczoraj to jak oczy otworzyliśmy była 11.40.

Napisane przez ijaa

Zaliczyłam już dzisiaj zakupy - byłam po prezent na wizażowy ślub na który wybieram się w najbliższą sobotę

Co to znaczy "wizażowy"? Poznałaś kogoś z wizażu w realu i zostałaś zaproszona na ślub? To miłe .

[ijaa]

Napisane przez Terha

Dzięki za pocieszenie . Ostatnio jednak trochę mi to spędza sen z powiek. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie ma nic co bezpośrednio mogłoby powodować u mnie zdenerwowanie. Teraz muszę się tylko sama siebie przekonać w sposób wiarygodny, że przesadzam. Ja to wiem, ale mój mózg jeszcze tego nie wie .

Spoko.. dojdzie to do niego.

Napisane przez Terha

Co to znaczy "wizażowy"? Poznałaś kogoś z wizażu w realu i zostałaś zaproszona na ślub? To miłe .

Udzielałam się w wątku ślubnym, gdzie poznałam sporo dziewczyn. Z częścią zżyłyśmy się bardzooo i mamy stały kontakt, (grupę na FB).
W tym 'węższym' gronie (jest nas ponad dwadzieścia ) w miarę możliwości, jeździmy na śluby - najczęściej te które mają najbliżej, bo jesteśmy rozsiane po całym kraju. Wcześniej robimy zrzutki, kupujemy jakiś prezent i 'wizażowa delegacja' go wręcza.

[Dotka90]

Ja wyznaję zasadę karmy Jeśli ktoś postępuje źle wobec mnie, to nigdy mu nie życzę żeby mu się coś stało. Spokojnie czekam, bo wiem, że kiedyś to do niego wróci.
Ja staram sie być w porządku wobec ludzi, którzy mnie otaczają

Jeśli chodzi o książki, to ja uwielbiam czytać, czytam sporo i kupuję dużo ksiażek. Choć jakiś czas temu odkryłam sieć bibliotek mojej dzielnicy i baaardzo dużo pożyczam teraz. Ale jest fajnie, bo przez internet sprawdzam dostępność, rezerwuję i dostaję maila kiedy odebrać

My dzisiaj byliśmy na zakupach jedzeniowych
Do tego szukałam sukienki na wesele koleżanki 27.09 i bluzki na przygotowania do swojego ślubu

Kupiłam bluzkę, TŻ kupił sobie kolejną koszulę. Sukienki nie kupiłam, ale po przyjściu do domu stwierdziłam, że wrócę po nią jutro, bo leżała jak na mnie szyta. Wprawdzie była w kolorze mocnego różu i szafiru, wolałabym szafir, ale w całym Krakowie zostały tylko 36 i 38 Ale i różowa była fajna W Aggi ją znalazłam

Teraz popijamy kawkę, a zaraz bierzemy się za zrobienie obiadu na jutro, pieczenie sernika, zrobienie prania, sprzątanie

[Terha]

Napisane przez kobietasukcesu

Sprobowac moge, nie uda sie to trudno.
A chce po pierwsze zmniejszyc ilosc, a po 2 pieniadze albo czesc przeznaczyc na jakies schronisko
Moze gdyby byl ktos blisko z podobnym gustem to bym sie wymieniala, ale jak to ma byc poczta to juz mi sie odechciewa.

Bo jak pamietam moja biblioteke miejska i wybor w niej to ekhm Juz nie wspomne o tej blizszej, dzielnicowej.

A ja jestem niecierpliwa, jak wypatrze jakas ksiazke to chce przeczytac ja juz teraz a nie za nie wiem ile

Zreszta ja ogolnie lubie sobie sprawiac przyjemnosci- a to kosmetyki(tutaj akurat ostatnio nie, bo mam za duze zapasy, wiec kupuje tylko potrzebne), a to swieczki, a to ksiazki, a to gazety- nawet nie mowie ile gazet kupuje
Do dzisiaj lece po cosmopolitan jakby tam mialy jakies madrosci byc

Jasne, próbuj !!

A sprawianie sobie takich przyjemności to naprawdę fajna sprawa. Powoli zaczynam to odkrywać . Gazety mnie w ogóle nie kręcą (książki owszem). Ciuchy? Wiadomo - od czasu do czasu też fajnie jak się coś sobie kupi. Ale raczej nie jestem osobą, która się z tego jakoś bardzo cieszy. Musiałby to być naprawdę wyjątkowa i ekskluzywna część garderoby, a jest mało rzeczy, które potrafią mnie tak zauroczyć . Do tej pory miałam tylko trzy takie zakupy, z których naprawdę się bardzo cieszyłam i dzięki nim czułam się wyjątkowo: suknia wieczorowa, o której kiedyś wspominałam, markowa torebka na którą wszyscy zwracali uwagę i piękny (oczywiście jak dla mnie) zegarek . Teraz jak byłam w Zakopanem spodobała mi się bardzo ekskluzywna skórzana kurtka z futerkiem, ale nie padło mi na mózg, żeby dać za nią 2500 zł :P.

Z drobniejszych rzeczy wpadłam natomiast w sidła naturalnych kosmetyków. Mogłabym godzinami siedzieć na stronie jednego sklepu internetowego i wybierać co mi jest potrzebne. I gdybym nie miała hamulców, to pewnie dużo częściej bym robiła tam zakupy . Ale na szczęście hamulce działają . Finanse to jedno, ale też z drugiej strony nie lubię wyrzucać.

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez ijaa

Spoko.. dojdzie to do niego.




Udzielałam się w wątku ślubnym, gdzie poznałam sporo dziewczyn. Z częścią zżyłyśmy się bardzooo i mamy stały kontakt, (grupę na FB).
W tym 'węższym' gronie (jest nas ponad dwadzieścia ) w miarę możliwości, jeździmy na śluby - najczęściej te które mają najbliżej, bo jesteśmy rozsiane po całym kraju. Wcześniej robimy zrzutki, kupujemy jakiś prezent i 'wizażowa delegacja' go wręcza.

Ale super...!!

[Ilsa Lund]

Hejka Wieczór udał się wyjątkowo - dostałam szampana z wypisanymi na butelce życzeniami Do tego grę dla par i różne gadżety dziewczyny wymyśliły mi zabawy z żegnaniem starego nazwiska i swoich cech charakteru które małżeństwo odmienia, przebieranki itd. w końcu to nie było piżama party tylko ze spaniem

[201604250957]

dzień dobry w tym tygodniu chodzę do pracy na 7 więc pozwolę sobie otworzyć poranną zmianę

koleżanka wróciła z 2 tygodniowego urlopu na Kos, wypoczęta, opalona i przerażona temperaturami jakie teraz są w Pl oczywiście nie mogłyśmy się nagadać w drodze do pracy

Ilsa cieszę się, że panieński się udał

Dotka ja mam tak samo jeśli chodzi o karmę i w sumie nie znam nikogo o kim mogłabym powiedzieć, że go nienawidzę czy źle mu życzę

kawa dla wszystkich

[Molise]

Gdzie jest weekend ? Kiedy minął ?

Dzień dobry w ten mroźny poranek