Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV - Strona 63 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-09-18, 08:51   #1861
dwakolory1
Wtajemniczenie
 
Avatar dwakolory1
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: zachodnioporskie
Wiadomości: 2 573
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez rena5 Pokaż wiadomość
dziś zaczynam kolejny qrwa cykl starań tż pojechał do Szczecina po gonal, bo na naturę liczyć zbyt mocno nie mogę od soboty zaczynam brać a we wtorek idę na monit i konsultacje...
Czyli @ przyszła? No kciuki za kolejny cykl!!!!
Cytat:
Napisane przez agatkaa1 Pokaż wiadomość
No i zakupiłam kołderkę i zamówiłam dziś pościel, prześcieradło no i w gemini wstępnie wiem ile wydam .....
Super zakupki!
[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;48177728]B
Dwakolory muszę się zgodzić z Dziewczynami - część problemów masz niestety na własne życzenie... Przykro mi, że na to pozwalasz...
[/QUOTE]
Pozwalam? Nie pozwalam. Ale co ja niby mam robić? To nie dziecko że posłucha mnie jak zabronię i nakrzyczę. Niestety.
Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
Dziewczyny- żegnam się, proszę o modlitwy i kciuki.
Wczorajsze mycie podłóg mopem nic nie dało, dzisiejsze mycie szmatą na kolanach plus wcześniej ponad godzinny spacer z wózkiem pod górę taż nic. Bezsenne noce z mężem też nie pomagają. Rano jadę do szpitala, mam nadzieję że mnie nie odeślą, wracam dopiero szczęśliwie z Tosią.
Jak urodzę to dam znać
Całuski
Kochanie obyś jak najszybcie i szczęśliwie urodziła!!! Kciuki!!
__________________
03.09.2003 r.- Kubuś
19.05.2016 r.- panna z odzysku

17.02.2013 r. [*]- 10 tc
15.11.2013 r.[*]- Ania 16tc

dwakolory1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:03   #1862
BERBIE
Zakorzenienie
 
Avatar BERBIE
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

zeberko i mi się stresik udzielił powodzenia.

u nas najgorsza noc od narodzin. Krzyś strasznie płakusiał, aż mi serce krwawiło. dobrze, że jest pierś, która jest lekarstwem na wszystko. efektem tej nocy ledwo wstałam z łóżka.
chyba skok rozwojowy skrzyżował się z moim uwielbieniem do zup dyniowych. mam od tz szlaban na zupy warzywne nie mam pomysły co mam jeść w ciągu dnia na ciepło....
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011
Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam
BERBIE jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:06   #1863
iza243
Zakorzenienie
 
Avatar iza243
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
zeberko i mi się stresik udzielił powodzenia.

u nas najgorsza noc od narodzin. Krzyś strasznie płakusiał, aż mi serce krwawiło. dobrze, że jest pierś, która jest lekarstwem na wszystko. efektem tej nocy ledwo wstałam z łóżka.
chyba skok rozwojowy skrzyżował się z moim uwielbieniem do zup dyniowych. mam od tz szlaban na zupy warzywne nie mam pomysły co mam jeść w ciągu dnia na ciepło....
Bardzo możliwe ze to skok.Współczuje nocki:glasiu;

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze.


Domiś-30.12.13 godz 11:05



Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek
iza243 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:17   #1864
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Hej.

A ja nie wierzę w dietę mamy karmiacej, poza alergenami.


Zebra kciuki! Co do sis... Szkoda gadać. Mieszka za granicą, mamy kontakt, ale nie mam do niej siły. Daje sie okrutnie wykorzystywać przez wszystkich ludzi, których spotyka. Ma 25 lat, a jest naiwna jak dzieciak. Tluczemy jej to do głowy, ale nie dociera. W efekcie żyje z dnia na dzień, nic sobie nie uzbiera. Dodatkowo mieszka z toksyczna osoba... Ale jest szansa, ze wróci do Polski na jakiś czas.


Ja czekam na kupę A., a ten jak na złość zrobił wczoraj przed samym spaniem i dzisiaj pewnie późno zrobi...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:29   #1865
BERBIE
Zakorzenienie
 
Avatar BERBIE
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48183570]A ja nie wierzę w dietę mamy karmiacej, poza alergenami.[/QUOTE]
rozumiem, że piszesz to w odniesieniu do mnie?
ja chyba też nie wierzę, nie zastanawiałam się zbytnio nad tym. ale myślę, że tak samo jak u mnie może coś wywołać wzdęcia tak samo u dziecka które karmię i tak przypuszczam było w naszym przypadku w ciągu ostatnich dwóch dni. dorosłemu niektóre pokarmy szkodzą na żołądek to tym bardziej dziecku.
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011
Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam
BERBIE jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:41   #1866
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Tak, ale mleko sie tworzy z krwi, a nie z tego, co masz w żołądku. Nie wyobrażam sobie, jak miałoby to wpływać.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:42   #1867
BERBIE
Zakorzenienie
 
Avatar BERBIE
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48183914]Tak, ale mleko sie tworzy z krwi, a nie z tego, co masz w żołądku. Nie wyobrażam sobie, jak miałoby to wpływać.
[/QUOTE]
hmmmm, to alergie pokarmowe też z krwi się biorą?
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011
Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam
BERBIE jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:53   #1868
Kubek29
Zadomowienie
 
Avatar Kubek29
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 759
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Pani, bardzo krotko raczkowal. A i tak od raczkowania wolał/woli pełzanie. Nawet w piaskownicy potrafi uskuteczniac pelzanie .
(Musimy sie umówić do rehabilitantki, ale nie mam 'weny', pewnie znow wszystko bedzie "nie tak"...)
A dzwon pol biedy jak jest na tyłek, częściej zdarza mu sie potylicą w parkiet. Rozważam dywany...
Atti, z serii natural herb -yellow/grey. Chociaz podobają mi sie te rabinów albo marine to jednak te bardziej uniwersalne sa. Gdyby było lato bralabym na 100% marine. Te trampkowate tez sa urocze, tylko juz siebie widze jak non stop czyszczę te białe podeszwy
Oby dzisiaj samopoczucie Twoje kosze było


Dzisiaj odwiedza mnie kolezanka z pracy, bedzie z córeczk starsza równo 9 miesiecy od Tymka (co do dnia). Kolezanka jest w drugiej ciąży- bedzie ćhlopak, wiec przygotowałam jej po-tymkowe ubranka...miałam oddać wszystko, bo (niby) juz nie chce wiecej dzieci... ale cis mnie wczoraj tknelo i zostawiłam ulubione (sentymenty ) ubranka. Przeglądalam te maciupkie rzeczy i az mi serce szybciej biło... Nuewiarygodne jaki T był malusi


Tez w diete matki karmiacej nie wierzyłam
Hue hue
W kolki tez nie
Az nastały dziwne czasy...
Całe szczesćie wszystko mija. Dzisiaj na obiad kapuśniak
Na śniadanie była jajecznica z cebula i pomidorami. Zapita kawa z mlekieeeeem

Edytowane przez Kubek29
Czas edycji: 2014-09-18 o 09:56
Kubek29 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:54   #1869
Kucyk_Truskawkowy
Zakorzenienie
 
Avatar Kucyk_Truskawkowy
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 565
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
zeberko i mi się stresik udzielił powodzenia.

u nas najgorsza noc od narodzin. Krzyś strasznie płakusiał, aż mi serce krwawiło. dobrze, że jest pierś, która jest lekarstwem na wszystko. efektem tej nocy ledwo wstałam z łóżka.
chyba skok rozwojowy skrzyżował się z moim uwielbieniem do zup dyniowych. mam od tz szlaban na zupy warzywne nie mam pomysły co mam jeść w ciągu dnia na ciepło....
U nas tez noc kiepska. Wczoraj nie było kupy i cala noc przez sen świrował, wyginał się, stękał. Patrze za którymś razem a on na brzuchu leży,..! Sam się obrócił. Rano za to poszła kupa po pachy

I zazdroszczę tego uspokajacza!
Pytałaś ostatnio o spanie na rękach. Odkładam go do wózka. Ale raz dziennie drzemke ma na rękach. Brakuje mi tego I jemu też. Inne dzieciaczki godzinami na cycu wtulone w mamę wiszą wiec on tez może mieć raz dziennie taką drzemke w rekompensacie

Perse też myślałam że Ty jedynaczka jestes

Pani i nie ma w rejonie problemu jak idziesz na zwykłą wizytę gdy T chory? Bo ja kartę z rejonu zabrałam i szczepie prywatnie. I trochę się boję że będą się fochać gdy przyjdę na zwykłą wizytę z M.
Trochę jestem wkurzona na moja rejonową przychodnie jeżeli chodzi o szczepienia. 4 dzieci na godzinę mają, jak coś wypadnie to kolejny termin za miesiąc. Prywatnie mają 40minut na dziecko i termin czasem z dnia na dzień mi ustalają.
A czemu za wcześnie zaczęłas rozszerzenie diety? Coś się działo przez to? Bo my teoretycznie od października juz możemy marchewkować...

Zebra kciuki!!! Stresik mam!

Kubek brawa dla małego za pierwsze kroki

My do zoo idziemy dzisiaj...

Wysłane z mojego LG-P880 przy użyciu Tapatalka
Kucyk_Truskawkowy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:56   #1870
Kubek29
Zadomowienie
 
Avatar Kubek29
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 759
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

A T je jogurty i bielucha.
Jestem w szo-ku.
Moje dziecko je jogurt )))))


Bałam sie, ze bedzie żyć ziemniakami, bo przeciez był czas ze nawet po marchewke były akcje...
Kubek29 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 09:59   #1871
Kucyk_Truskawkowy
Zakorzenienie
 
Avatar Kucyk_Truskawkowy
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 565
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Zapomniałem się pochwalić że mały juz śpi bez woombie. Jakieś dwa tygodnie

Wysłane z mojego LG-P880 przy użyciu Tapatalka
Kucyk_Truskawkowy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 10:07   #1872
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
hmmmm, to alergie pokarmowe też z krwi się biorą?
No tak, bo alergeny przenikają do krwi.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 10:15   #1873
agatkaa1
Zakorzenienie
 
Avatar agatkaa1
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 11 744
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Witam

Paniczka to chyba wczoraj coś w powietrzu wisiało z tym bólem brzucha ;/ i też miałam niemoc wczoraj, przeleżałam cały dzień w łóżku....

Berbie współczuję nocko, ale dobrze że masz magicznego cyca Krzyś może w dzień będzie łaskawszy...
No tak Mały coraz większy i potrzebuje więcej miejsca a za dużo go nie ma...

Zeberka no to też kwestia gustu co się komu podoba...mnie się podobają ciemne drzwi ale jakoś ich u siebie nie widziałam....chciałam mieć jasne mieszkanie....
Trzymamy mocno za Was i za szybki poród! Boshe to już
Wszystkiego dobrego z okazji 5 rocznicy!!

Anitka wszystkiego dobrego z okazji Waszej rocznicy....

Dwakolory hm...moim zdaniem źle robisz a z drugiej str Cię rozumiem...poniekąd...

Kucyk dla Maxia i udanej wycieczki Kochana!

Iza trzymamy za pozytywny rozwój sytuacji!

U nas dzisiaj lepiej....aczkolwiek jest mi niedobrze w dalszym ciągu.... bleee....
__________________
Dla świata Byliście tylko cząstką, dla Nas całym światem....

26,01,2011[*]
23,04,2013[*]

Nasze Szczęście- IGOREK
agatkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 10:44   #1874
edytte
Zadomowienie
 
Avatar edytte
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 282
GG do edytte
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Zeberko trzymam mocne kciuki za szybki poród.

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ----------

Przepraszam że się nic nie udzielam ale jakoś ciężko mi się odnieść do czegokolwiek. Czytam i nie wiem co mam pisać. Czarna dziura w głowie...

U mnie nic się nie dzieje, nic się nie zapowiada że mogę na dniach urodzić. Wszystko się wyciszyło, jakby nie to że jest mi ciężko- brzuch by mi nie przeszkadzał nie wiedziałabym że jestem w ciąży.
Jutro mam wizytę i KTG i pewnie będę miała wyznaczoną datę CC. Pozdrawiam.
__________________
19.04.2013 r.
Staś i Michaś

Tracimy coś by zrobić miejsce dla czegoś lepszego....
edytte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 11:21   #1875
201607141620
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 401
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Witajcie drogie panie,
nigdy wcześniej nie odzywałam się tutaj, bo uparłam się sama jakoś ze wszystkim radzić, ale teraz jestem w kropce i potrzebuję porad od osób, które przechodziły to samo.

To czas się poużalać.
Trzy lata temu straciliśmy z mężem nasze Maleństwo. Wiadomo, przeżyliśmy to ciężko, ale nie w naszych reakcjach problem.
Mieszkałam już wtedy u męża.Teściowa od samego początku była na nas zła o ciążę. Od momentu, w którym ją poinformowaliśmy, a był to 7 tydzień ciąży, o której wiedziałam od tygodnia, był na nas foch. Przestała z nami normalnie rozmawiać, gdy ktoś się pytał jak się czuję, z nerwami odpowiadała za mnie "przecież to tylko ciąża, a nie choroba to jak ma się czuć?". Nawet, gdy jej matka mówiła, że wreszcie pierwszy wnuk, to odwracała się zniesmaczona i udawała, że nikt nic nie mówił.
W 8 tyg zaczęłam podejrzewać, że coś jest mocno nie tak, skoro ciągle czuję ból, jestem coraz słabsza i każdy ruch powodował silne zawroty głowy. Lekarz nie zauważył bicia serca u Maleństwa, zalecił oszczędzanie się i jak najczęstsze leżenie, przepisał luteinę.
I wtedy się zaczęło. Teściowa była śmiertelnie obrażona, że nie sprzątam całego domu (160m2) sama, że nie gotuję itd Mówiliśmy, że lekarz kazał leżeć, ale ciągle słyszeliśmy, że ciąża to nie choroba.
Potem wylądowałam w szpitalu, potwierdzenie martwej ciąży, zabieg.
Po powrocie do domu męża, byłam zostawiona sama sobie. Mąż pracował 9-12 godzin dziennie, teściowa 5, a do mnie zaglądały tylko kot i pies oraz raz dziennie szwagier, poproszony przez mojego męża, żeby mi chociaż herbatę zrobił.
Gdybym czuła się dobrze, nie wymagałabym najmniejszej pomocy od teściowej, ale po stracie dziecka miałam zakażenie. Tydzień leżałam z gorączką przekraczającą czasami 42 st C. Nie przesadzając, ledwo się doczołgiwałam do toalety, ale nie miałam już sił, by schodzić na dół do kuchni. Przez ten czas żywiłam się herbatnikami i tym, co mąż zdażył mi przygotować przed i po pracy. Ona zaglądała do naszego pokoju jedynie wtedy, gdy mój mąż był już w domu.
Po dwóch tygodniach jakoś się pozbierałam na tyle, że mogłam sama robić sobie jedzenie i znów zaczęło się obnoszenie z fochem teściowej. Wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego była tak obrażona. Dowiedziałam się po roku, że foch był za to, że nie sprzątałam, nie gotowałam, nie zmywałam zaraz po stracie dziecka, bo przecież ONA zaraz po porodzie musiała WSZYSTKO robić, a ja to nawet porodu nie miałam.
Szlag mnie trafił po raz pierwszy.
Może w 8 miesięcy po naszej stracie zaczęło się zachwalanie wnuka sąsiadki, który rodził się w czasie, w którym rodziłabym ja. Serio, codziennie wysłuchiwanie peanów na cześć obcego dziecka nie było tym, czego chciałam słuchać. W kółko gadała o tym dzieciaku jaki to nie jest mądry, wspaniały i kochany. Gdy nie mówiła o nim, to gadała o dziecku kuzyna. Albo jakimkolwiek innym dziecku. Nie było rozmowy, by nie wtrąciła czegoś o tych dzieciach. Równocześnie na jakiekolwiek słowa o naszym dziecku czy ciąży reagowała skrzywieniem, ucinaniem tematu lub wyjściem z pokoju. Nie reagowała też na sugestie, że mnie nie interesuje żadne obce dziecko, bo nie przerobiłam jeszcze mojej własnej straty.
Jakoś przełknęłam to w myśl "nie kłóć się z teściową, bo ci małżeństwo zatruje".
Jednak niedawno dowiedzieliśmy się, że siostra męża jest w ciąży i pierwsze co usłyszeliśmy od teściowej to zachwyty. Szczebiotała jak najęta wesoło się śmiejąc. Miałam ochotę jej ten uśmieszek zetrzeć z twarzy, bo jak jej pierworodny miał mieć dziecko, to była obrażona, a po utracie dziecka ANI SŁOWEM nie wsparła syna.
Mąż, wiedząc, że za wiele już nie wytrzymam, zwrócił jej uwagę żeby w tym wszystkim myśleli też o nas, o naszej stracie, ale jedyne co uzyskał to z gigantycznym fochem "ale my pamiętamy!" i potem z nie mniejszym "przecież to się zdarza i są gorsze przypadki!".
Po raz kolejny trafił mnie szlag.
Mąż miał nadzieję, że mimo reakcji, coś do jego matki dotarło, ale ostatnio rozmawialiśmy i mimo że prawie cała rozmowa była normalna, to na koniec wyskoczyła ze szczebiotaniem nad nowo urodzonym dzieckiem kuzynki.
Nie chcę widzieć tej kobiety. Nie mam na to sił. Mam wielki żal za to, że wypięła się na własne dziecko, gdy ono najbardziej jej potrzebowało, że wypięła się na własnego wnuka, że inni są ważniejsi, od syna. Nie mówię, że ma być najważniejszy, ale ona lepiej traktuje kuzynostwo męża czy dzieci sąsiadów niż obu własnych synów. Wiem, że nie wytrzymam nerwowo kolejnych zachwytów i szczebiotów nad dziećmi, bo moja wytrzymałość już się skończyła. Wiem też, że brzmi to, jakbym przesadzała z reakcją, ale w jej wykonaniu to nie są zwyczajne rozmowy o dzieciach. Ona szczebiocze nad wszystkim, od pierwszych słówek do kupek. Przez tydzień roztrząsała problem zatwardzenia u wnuka sąsiadki. Każda rozmowa wygląda tak samo.
Na Boże Narodzenie mamy przylecieć do Polski i nie wyobrażam sobie, żebym miała chociaż 10 minut spędzić w jej towarzystwie. Chcemy odwiedzić siostrę męża, tę ciężarną (to była jedyna osoba z najbliższych męża, która szczerze się ucieszyła, gdy oczekiwaliśmy dziecka i bardzo się cieszymy, że przynajmniej ona nie ma problemów z ciążą), chcemy też zajrzeć do mężowskich dziadków, ale do moich teściów mąż pojedzie sam. Ja zatrzymam się u rodziców.

Teraz moje pytanie - jak zachowywałyście się w sytuacji, gdy ktoś z najbliższych oczekiwał dziecka już po tym, jak same straciłyście?
Co byście zrobiły, jak byście się zachowały w mojej sytuacji? Powiedzcie jak to widzicie, bo nie jestem w stanie już tego na sucho ocenić.

Wybaczcie też, że aż tak się rozpisałam. Nie wiedziałam jak to krócej ująć. Nie zakładałam nowego wątku, bo zależy mi na spojrzeniu osób, które mają te same doświadczenia.
201607141620 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 11:45   #1876
anitaxas
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 791
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cześć

Zeberko żeby wszystko było dobrze!!!

Pani a którą kaszkę Holle polecasz na początek?

Cytat:
Napisane przez rena5 Pokaż wiadomość
u Was też taka piękna pogoda??? rano pranie wstawiłam, tż wywiesił na dwór przed pracą i dziś będę spała w świeżutkiej i pachnącej pościeli - uuuuuwielbiam to
Ten tydzień wyjątkowo pogodny!
apropo zmiany pościeli - też uwielbiam świeżą i w sumie zmieniam co dwa tygodnie raz jak mi "znajoma" powiedziała, że zmienia pościel co kilka miesięcy to myślałam, że rzygnę



Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
u nas najgorsza noc od narodzin. Krzyś strasznie płakusiał, aż mi serce krwawiło. dobrze, że jest pierś, która jest lekarstwem na wszystko. efektem tej nocy ledwo wstałam z łóżka.
chyba skok rozwojowy skrzyżował się z moim uwielbieniem do zup dyniowych. mam od tz szlaban na zupy warzywne nie mam pomysły co mam jeść w ciągu dnia na ciepło....

co do jedzenia to ja na obiady jadam w sumie już prawie wszystko, ale nadal gotowane albo pieczone w piekarniku, lub na parze, więc raczej lekkostrawnie, ale ja tak lubię więc dla mnie to żaden problem czy wyrzeczenie.


Cytat:
Napisane przez Kucyk_Truskawkowy Pokaż wiadomość
Zapomniałem się pochwalić że mały juz śpi bez woombie. Jakieś dwa tygodnie
nie ma jak wolność rączek i nóżek
no i brawa za przewrotki!!! Moja już też śmiga z brzucha na plecki i odwrotnie, a pamiętam czasy jak minuty nie mogła wylerzeć na brzuszku - ech jak te dzieci szybko rosną

Kubek dla Tymona!!! dlaczego od razu myślisz o rehabilitacji? ja myślałam, że skoro dziecko samo z siebie zaczyna coś robić to jest na to gotowe..
anitaxas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 12:53   #1877
pani22ka
Zakorzenienie
 
Avatar pani22ka
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 13 169
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość

u nas najgorsza noc od narodzin.


Cytat:
Napisane przez Kubek29 Pokaż wiadomość
Nawet w piaskownicy potrafi uskuteczniac pelzanie .
, jak reagujesz?
żre piach czy oszczędza Ci tej atrakcji?

Cytat:
Napisane przez Kubek29 Pokaż wiadomość
Te trampkowate tez sa urocze, tylko juz siebie widze jak non stop czyszczę te białe podeszwy
hue hue. ja za leniwa na czyszczenie. do pralki wrzucałam

Cytat:
Napisane przez Kubek29 Pokaż wiadomość
Całe szczesćie wszystko mija.
nawet najdłuższa żmija
cały czas wielki szacun za Twoje menu i... upór

Cytat:
Napisane przez Kucyk_Truskawkowy Pokaż wiadomość
Pani i nie ma w rejonie problemu jak idziesz na zwykłą wizytę gdy T chory?
, to rejonowa pediatra zasugerowała specjalistyczny punkt. trochę jak śmierdzące jajko nas przerzuciła ale jestem jej wdzięczna. w ogóle ta lekarka to większa (sic!) panikara niż ja. na każdej wizycie zleca morfo, wysyła do speców (ucząc jak omijąć kolejki...)

Cytat:
Napisane przez Kucyk_Truskawkowy Pokaż wiadomość
A czemu za wcześnie zaczęłas rozszerzenie diety? Coś się działo przez to?
nie działo się nic. choć myślę, że może () przez to jego długa niechęć do grudek
Torres wg neonatolog prowadzącej słabo przybierał. i poradziła rozszerzenie o jarzynówkę. i ja głupia pi pi (nie słuchając Kubka i jeszcze kilku mądrych osób ) wprowadziłam po skończeniu 4 mż słoiki. nie działo się nic - ale nie było zupełnie potrzebne. zaczęły się upały, T. częściej wisiał na cycu i bardzo przykozaczył wagowo. w życiu nie uwierzę, że od zupek.
mój hipotrofik z poniżej 3 centyla jest obecnie w 75. także uważam, że cyc dał radę



za zoo - czekam na foty

Cytat:
Napisane przez Kubek29 Pokaż wiadomość
Bałam sie, ze bedzie żyć ziemniakami, bo przeciez był czas ze nawet po marchewke były akcje...
dorósł chłopak. poza tym Tymon to samakosz

Cytat:
Napisane przez agatkaa1 Pokaż wiadomość

Paniczka to chyba wczoraj coś w powietrzu wisiało z tym bólem brzucha ;/ i też miałam niemoc wczoraj, przeleżałam cały dzień w łóżku....
wczoraj bym królestwo oddała za możliwość przeleżenia dnia...
dziś muła ciąg dalszy, ale choć bebech nie boli.
, żeby od Ciebie precz poszło!


a z tymi meblami - ciemne/jasne (w sypialni mamy białe, w "salonie" ciemne"), to ja jakoś nie widzę różnicy w kurzeniu czy brudzeniu. i to mi się syfi, i to...

Cytat:
Napisane przez DarcAngael Pokaż wiadomość
Dowiedziałam się po roku, że foch był za to, że nie sprzątałam, nie gotowałam, nie zmywałam zaraz po stracie dziecka, bo przecież ONA zaraz po porodzie musiała WSZYSTKO robić, a ja to nawet porodu nie miałam.
masakra.

na dzieci reagowałam normalnie. choć ukłucie zazdrości było zawsze...

Cytat:
Napisane przez anitaxas Pokaż wiadomość
Pani a którą kaszkę Holle polecasz na początek?
szukam w kalendarzu i widzę jaglaną mleczną (zapisaną), ale ona wszak bez glutenu... miałam takie promocyjne saszetki z Holle (czasem w Gemini dołączają do zakupu) bezmleczną. ale za nic nie pamietam jaka to była.
__________________
Fuck the past kiss the future Bono
T. 9.03.2013
O. 3.03.2015


Edytowane przez pani22ka
Czas edycji: 2014-09-18 o 12:58 Powód: głuuuppootyyyy!
pani22ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:01   #1878
kunegunda.bis
Wtajemniczenie
 
Avatar kunegunda.bis
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Zeberka zaciskam mocno kciuki za Was
Paniczka Tosia nic nie je w zlobie od 8.30 do 11.45 raz tylko zjadla sliwke, tak zawsze po wyjściu ze zloba daje jej owoc, dziś od razu zrobiłam placki z jabłkiem bo w 99% mi podczas drogi usypiala - tak jak dziś - z plackiem w reku...teraz już spi dalej w lozeczku...
ale druga rzecz tez nie chce nic pic w zlobie - chyba się zalamie
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś

Tosielka
ok. 120cm
ok. 20,5kg

...cel osiągnięty 64,5kg
kunegunda.bis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:02   #1879
dwakolory1
Wtajemniczenie
 
Avatar dwakolory1
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: zachodnioporskie
Wiadomości: 2 573
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez DarcAngael Pokaż wiadomość
Witajcie drogie panie,
nigdy wcześniej nie odzywałam się tutaj, bo uparłam się sama jakoś ze wszystkim radzić, ale teraz jestem w kropce i potrzebuję porad od osób, które przechodziły to samo.
Witaj.
Ja już teraz normalnie reaguję na widok dzieci, ale było ciężko!
__________________
03.09.2003 r.- Kubuś
19.05.2016 r.- panna z odzysku

17.02.2013 r. [*]- 10 tc
15.11.2013 r.[*]- Ania 16tc

dwakolory1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:15   #1880
iza243
Zakorzenienie
 
Avatar iza243
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez Kubek29 Pokaż wiadomość
A T je jogurty i bielucha.
Jestem w szo-ku.
Moje dziecko je jogurt )))))


Bałam sie, ze bedzie żyć ziemniakami, bo przeciez był czas ze nawet po marchewke były akcje...

Cytat:
Napisane przez edytte Pokaż wiadomość
Zeberko trzymam mocne kciuki za szybki poród.

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ----------

Przepraszam że się nic nie udzielam ale jakoś ciężko mi się odnieść do czegokolwiek. Czytam i nie wiem co mam pisać. Czarna dziura w głowie...

U mnie nic się nie dzieje, nic się nie zapowiada że mogę na dniach urodzić. Wszystko się wyciszyło, jakby nie to że jest mi ciężko- brzuch by mi nie przeszkadzał nie wiedziałabym że jestem w ciąży.
Jutro mam wizytę i KTG i pewnie będę miała wyznaczoną datę CC. Pozdrawiam.

Cytat:
Napisane przez DarcAngael Pokaż wiadomość
Witajcie drogie panie,
nigdy wcześniej nie odzywałam się tutaj, bo uparłam się sama jakoś ze wszystkim radzić, ale teraz jestem w kropce i potrzebuję porad od osób, które przechodziły to samo.

To czas się poużalać.
Trzy lata temu straciliśmy z mężem nasze Maleństwo. Wiadomo, przeżyliśmy to ciężko, ale nie w naszych reakcjach problem.
Mieszkałam już wtedy u męża.Teściowa od samego początku była na nas zła o ciążę. Od momentu, w którym ją poinformowaliśmy, a był to 7 tydzień ciąży, o której wiedziałam od tygodnia, był na nas foch. Przestała z nami normalnie rozmawiać, gdy ktoś się pytał jak się czuję, z nerwami odpowiadała za mnie "przecież to tylko ciąża, a nie choroba to jak ma się czuć?". Nawet, gdy jej matka mówiła, że wreszcie pierwszy wnuk, to odwracała się zniesmaczona i udawała, że nikt nic nie mówił.
W 8 tyg zaczęłam podejrzewać, że coś jest mocno nie tak, skoro ciągle czuję ból, jestem coraz słabsza i każdy ruch powodował silne zawroty głowy. Lekarz nie zauważył bicia serca u Maleństwa, zalecił oszczędzanie się i jak najczęstsze leżenie, przepisał luteinę.
I wtedy się zaczęło. Teściowa była śmiertelnie obrażona, że nie sprzątam całego domu (160m2) sama, że nie gotuję itd Mówiliśmy, że lekarz kazał leżeć, ale ciągle słyszeliśmy, że ciąża to nie choroba.
Potem wylądowałam w szpitalu, potwierdzenie martwej ciąży, zabieg.
Po powrocie do domu męża, byłam zostawiona sama sobie. Mąż pracował 9-12 godzin dziennie, teściowa 5, a do mnie zaglądały tylko kot i pies oraz raz dziennie szwagier, poproszony przez mojego męża, żeby mi chociaż herbatę zrobił.
Gdybym czuła się dobrze, nie wymagałabym najmniejszej pomocy od teściowej, ale po stracie dziecka miałam zakażenie. Tydzień leżałam z gorączką przekraczającą czasami 42 st C. Nie przesadzając, ledwo się doczołgiwałam do toalety, ale nie miałam już sił, by schodzić na dół do kuchni. Przez ten czas żywiłam się herbatnikami i tym, co mąż zdażył mi przygotować przed i po pracy. Ona zaglądała do naszego pokoju jedynie wtedy, gdy mój mąż był już w domu.
Po dwóch tygodniach jakoś się pozbierałam na tyle, że mogłam sama robić sobie jedzenie i znów zaczęło się obnoszenie z fochem teściowej. Wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego była tak obrażona. Dowiedziałam się po roku, że foch był za to, że nie sprzątałam, nie gotowałam, nie zmywałam zaraz po stracie dziecka, bo przecież ONA zaraz po porodzie musiała WSZYSTKO robić, a ja to nawet porodu nie miałam.
Szlag mnie trafił po raz pierwszy.
Może w 8 miesięcy po naszej stracie zaczęło się zachwalanie wnuka sąsiadki, który rodził się w czasie, w którym rodziłabym ja. Serio, codziennie wysłuchiwanie peanów na cześć obcego dziecka nie było tym, czego chciałam słuchać. W kółko gadała o tym dzieciaku jaki to nie jest mądry, wspaniały i kochany. Gdy nie mówiła o nim, to gadała o dziecku kuzyna. Albo jakimkolwiek innym dziecku. Nie było rozmowy, by nie wtrąciła czegoś o tych dzieciach. Równocześnie na jakiekolwiek słowa o naszym dziecku czy ciąży reagowała skrzywieniem, ucinaniem tematu lub wyjściem z pokoju. Nie reagowała też na sugestie, że mnie nie interesuje żadne obce dziecko, bo nie przerobiłam jeszcze mojej własnej straty.
Jakoś przełknęłam to w myśl "nie kłóć się z teściową, bo ci małżeństwo zatruje".
Jednak niedawno dowiedzieliśmy się, że siostra męża jest w ciąży i pierwsze co usłyszeliśmy od teściowej to zachwyty. Szczebiotała jak najęta wesoło się śmiejąc. Miałam ochotę jej ten uśmieszek zetrzeć z twarzy, bo jak jej pierworodny miał mieć dziecko, to była obrażona, a po utracie dziecka ANI SŁOWEM nie wsparła syna.
Mąż, wiedząc, że za wiele już nie wytrzymam, zwrócił jej uwagę żeby w tym wszystkim myśleli też o nas, o naszej stracie, ale jedyne co uzyskał to z gigantycznym fochem "ale my pamiętamy!" i potem z nie mniejszym "przecież to się zdarza i są gorsze przypadki!".
Po raz kolejny trafił mnie szlag.
Mąż miał nadzieję, że mimo reakcji, coś do jego matki dotarło, ale ostatnio rozmawialiśmy i mimo że prawie cała rozmowa była normalna, to na koniec wyskoczyła ze szczebiotaniem nad nowo urodzonym dzieckiem kuzynki.
Nie chcę widzieć tej kobiety. Nie mam na to sił. Mam wielki żal za to, że wypięła się na własne dziecko, gdy ono najbardziej jej potrzebowało, że wypięła się na własnego wnuka, że inni są ważniejsi, od syna. Nie mówię, że ma być najważniejszy, ale ona lepiej traktuje kuzynostwo męża czy dzieci sąsiadów niż obu własnych synów. Wiem, że nie wytrzymam nerwowo kolejnych zachwytów i szczebiotów nad dziećmi, bo moja wytrzymałość już się skończyła. Wiem też, że brzmi to, jakbym przesadzała z reakcją, ale w jej wykonaniu to nie są zwyczajne rozmowy o dzieciach. Ona szczebiocze nad wszystkim, od pierwszych słówek do kupek. Przez tydzień roztrząsała problem zatwardzenia u wnuka sąsiadki. Każda rozmowa wygląda tak samo.
Na Boże Narodzenie mamy przylecieć do Polski i nie wyobrażam sobie, żebym miała chociaż 10 minut spędzić w jej towarzystwie. Chcemy odwiedzić siostrę męża, tę ciężarną (to była jedyna osoba z najbliższych męża, która szczerze się ucieszyła, gdy oczekiwaliśmy dziecka i bardzo się cieszymy, że przynajmniej ona nie ma problemów z ciążą), chcemy też zajrzeć do mężowskich dziadków, ale do moich teściów mąż pojedzie sam. Ja zatrzymam się u rodziców.

Teraz moje pytanie - jak zachowywałyście się w sytuacji, gdy ktoś z najbliższych oczekiwał dziecka już po tym, jak same straciłyście?
Co byście zrobiły, jak byście się zachowały w mojej sytuacji? Powiedzcie jak to widzicie, bo nie jestem w stanie już tego na sucho ocenić.

Wybaczcie też, że aż tak się rozpisałam. Nie wiedziałam jak to krócej ująć. Nie zakładałam nowego wątku, bo zależy mi na spojrzeniu osób, które mają te same doświadczenia.
Witaj.Bardzo mi przykroTeściowa okropna baba,zero współczucia


Jestem po.Dostałam prace na dziale 2 zmianowym.Praca jest na taśmie montaż zagłówków.Wygląda na niezły zapieprzy,ale zdecydowałam się spróbować.Jutro jade na badania i po odbiór ciuchów.We wtorek na 8 szkolenie i od środy do pracy
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze.


Domiś-30.12.13 godz 11:05



Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek
iza243 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:22   #1881
kunegunda.bis
Wtajemniczenie
 
Avatar kunegunda.bis
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Iza no to niezle, a jak Maly, już się oswoil trochę z dziadkiem, ja nie wiem jak to u mnie będzie 1 października - powrot do pracy, Tosia do zloba, a odbior babcia (((((
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś

Tosielka
ok. 120cm
ok. 20,5kg

...cel osiągnięty 64,5kg
kunegunda.bis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:29   #1882
iza243
Zakorzenienie
 
Avatar iza243
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez kunegunda.bis Pokaż wiadomość
Iza no to niezle, a jak Maly, już się oswoil trochę z dziadkiem, ja nie wiem jak to u mnie będzie 1 października - powrot do pracy, Tosia do zloba, a odbior babcia (((((
Tak,bez problemu z nim zostaje.Czuje że ja gorzej zniose rozłąke niż mały

A Tosia lubi babcie?
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze.


Domiś-30.12.13 godz 11:05



Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek
iza243 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:41   #1883
agatkaa1
Zakorzenienie
 
Avatar agatkaa1
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 11 744
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Paniczka u mnie brzuś nie boli dziś ale poszło mi w kręgosłup sic! ;/
a co do mebelków to właśnie zalezy kto jakie ma ja mam np w salonie komody malm te jasne kremowe takie i na nich nic nie znać i jestem zadowolona a sypialnia będzie w kolorze dąb sonoma i wydaje mi się że na tym też znac nie będzie...za to w łazience i kuchni mam wenge (kuchnia z kremowym) i szlag mnie trafia...ale to też zlaezy z jakiego materiału są wykonane....

Kundzia no to ciekawie się zapowiada...

Iza no i dobrze że się zdecydowałaś i zobaczysz co i jak a jak nie dasz rady o zrezygnujesz i poszukasz czegoś innego....raz kozie śmierć ale cieszę się że się udało dogadać a to w końcu w Tychach czy w Bielsku masz?
__________________
Dla świata Byliście tylko cząstką, dla Nas całym światem....

26,01,2011[*]
23,04,2013[*]

Nasze Szczęście- IGOREK
agatkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:45   #1884
iza243
Zakorzenienie
 
Avatar iza243
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez agatkaa1 Pokaż wiadomość
Paniczka u mnie brzuś nie boli dziś ale poszło mi w kręgosłup sic! ;/
a co do mebelków to właśnie zalezy kto jakie ma ja mam np w salonie komody malm te jasne kremowe takie i na nich nic nie znać i jestem zadowolona a sypialnia będzie w kolorze dąb sonoma i wydaje mi się że na tym też znac nie będzie...za to w łazience i kuchni mam wenge (kuchnia z kremowym) i szlag mnie trafia...ale to też zlaezy z jakiego materiału są wykonane....

Kundzia no to ciekawie się zapowiada...

Iza no i dobrze że się zdecydowałaś i zobaczysz co i jak a jak nie dasz rady o zrezygnujesz i poszukasz czegoś innego....raz kozie śmierć ale cieszę się że się udało dogadać a to w końcu w Tychach czy w Bielsku masz?
Ani Tychy ani B-B.Praca jest u mnie w mieście autobusem 11 minut.

Udało się dogadać bo są działy gdzie pracują na 2 zmiany.Poza tym babka powiedziała że po to są te przepisy dla młodych mam żeby z nich korzystać.
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze.


Domiś-30.12.13 godz 11:05



Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek
iza243 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 13:55   #1885
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

DarcAngel ja czasem też czuję, że o mojej ciąży nie pamięta nikt poza mną. Przypominam teściowej o tym, że poroniłam i wtedy ona się zamyka, bo nie wie co ma powiedzieć. Też mieszkamy z nią, do tego w mieszkaniu, więc nie mamy osobno jakiejś góry czy dołu, żeby nie musieć jej słuchać. I codziennie jest cmokanie do komputera i szczebiotanie do córki szwagra. Zamykam wtedy drzwi od pokoju i staram się nie słuchać. Co do innych ciąż to jakoś sobie radzę, jest ukłucie zazdrości, ale malutkie...

Iza powodzenia!

Wysłane z mojego Xperia L za pomocą Tapatalka
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 14:15   #1886
agatkaa1
Zakorzenienie
 
Avatar agatkaa1
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 11 744
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez iza243 Pokaż wiadomość
Ani Tychy ani B-B.Praca jest u mnie w mieście autobusem 11 minut.

Udało się dogadać bo są działy gdzie pracują na 2 zmiany.Poza tym babka powiedziała że po to są te przepisy dla młodych mam żeby z nich korzystać.
oooo no to rewelacja!!!! a ta kobitka miała rację! Po to są przepisy!

Swoją drogą kiedyś byliśmy w auchanie no i podeszliśmy do kolejki z pierwszeństwem dla kobiet w ciąży...i ja tak stałam i odeszłam zob czy obok nie będzie szybciej a pani woła mnie z końca kolejki proszę, proszę, zapraszam panią i wstrzymała kolejkę a kazała Nam podejść szok! Bo kiedyś w tesco w takiej kasie stałam i musiałam odstać swoje...
a w auchanie proszę bardzo! z końca kolejki Pani widziała że kobieta w ciąży stoi i Nas zawołała i bardzo Nam się to spodobało....i pani pow że po to jest taka kasa żeby z tego korzystać...

Za to w IKEII staliśmy w normalnej kasie na co pani stojąca za Nami patrzy na mnie i mówi a czemu pani nie idzie do kasy z pierwszeństwem? Byłam w ciąży i z tego też nie korzystałam a teraz pluję sobie w brodę...Niech Pani idzie i korzysta jak jest taka mozliwość...
__________________
Dla świata Byliście tylko cząstką, dla Nas całym światem....

26,01,2011[*]
23,04,2013[*]

Nasze Szczęście- IGOREK
agatkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 14:37   #1887
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Anita może spróbuj kaszę orkiszową z Holle.

DarcAngel - tzn. że już nie mieszkacie z teściową?
Sory, ale ja bym z takim wrednym babsztylem nie wytrzymała pięciu minut na kawie.
A co do reakcji, no cóż... Kłucie w sercu, ale na ustach uśmiech.
Z biegiem czasu jest trochę łatwiej, zwłaszcza, gdy pojawia się upragniona ciąża i zdrowe dziecko.

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

Aha, Artek ma OB 3, więc chyba wszystko OK Jeszcze jutro jedna kupka i będą wszystkie wyniki.
A także - coraz bliżej do nieuchronnego MMR.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 14:53   #1888
Luna0
Zakorzenienie
 
Avatar Luna0
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 4 340
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Ciociami nie chce umniejszac Twojej straty ani Cię urazić ale sama wiesz że inaczej kocha się dziecko w 2 miesiącu ciąży a dziecko w 9 miesiącu ciąży. I mam nadzieję że dowiesz się niedługo że inaczej się kocha dziecko w 9 miesiącu ciąży a dwa dni po porodzie i znów inaczej dwa dni po porodzie i 3 miesiące po porodzie. Miłość matki niewyobrażalnie rośnie. Każda strata jest bardzo bolesna ale nie uważam że lepiej jest stracić 3 miesięczne dziecko. Już bez znaczenia ile lat się starali ich ból jest ogromny bo mają wspomnienia...

Pani właśnie K. bije się po głowie dla zwrócenia uwagi. Gdy się wscieka a ja nie podchodzę to bije się w głowę-z całej siły. To samo w lozeczku jak nie chce spać. Od razu słyszę dźwięk jak się leje po głowie. To moja wina bo gdy robił to na zarty to lapalam za ręce i mówiłam że nie bijemy główki
Teraz nie zwracam uwagi i jest tego coraz mniej
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Perse ja nie szczepie na mmr. Strach przed szczepieniem był mocniejszy niż przed nieszczepieniem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Żona
Synuś

Aniołek 25.05.2012
"...Widze Ciebie w głowie, nosze Ciebie w sobie..."
Luna0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 14:58   #1889
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 348
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez DarcAngael Pokaż wiadomość
Teraz moje pytanie - jak zachowywałyście się w sytuacji, gdy ktoś z najbliższych oczekiwał dziecka już po tym, jak same straciłyście?
Co byście zrobiły, jak byście się zachowały w mojej sytuacji? Powiedzcie jak to widzicie, bo nie jestem w stanie już tego na sucho ocenić.

Wybaczcie też, że aż tak się rozpisałam. Nie wiedziałam jak to krócej ująć. Nie zakładałam nowego wątku, bo zależy mi na spojrzeniu osób, które mają te same doświadczenia.
witaj bardzo mi przykro z powodu Waszej straty
Teściowa to po prostu werdna baba nie mająca ani krzty empatii... żal... Przykro mi, że musiałaś znosić jej fochy. I nie dziwię się, że nie masz ochoty się z nią widywać.
Jeśli chodzi o inne dzieci to starałam zachowywać się normalnie, choć czułam w sercu ukłucie zazdrości i żalu. Ale z czasem było lepiej

Cytat:
Napisane przez iza243 Pokaż wiadomość
Jestem po.Dostałam prace na dziale 2 zmianowym.Praca jest na taśmie montaż zagłówków.Wygląda na niezły zapieprzy,ale zdecydowałam się spróbować.Jutro jade na badania i po odbiór ciuchów.We wtorek na 8 szkolenie i od środy do pracy
to super dasz sobie radę!

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48188329]
Aha, Artek ma OB 3, więc chyba wszystko OK Jeszcze jutro jedna kupka i będą wszystkie wyniki.[/QUOTE]

super, że wyniki dobre
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 15:19   #1890
Luna0
Zakorzenienie
 
Avatar Luna0
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 4 340
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Kubek pociesze Cię że po skończeniu roku będzie lepiej mnie wszyscy straszyli jak to będzie jak zacznie chodzić a wcale nie jest tak źle. Masakra była jak zaczął wstawać, ciągle walił potylica o parkiet.. dałam wykładzine to i tak zawsze znalazł miejsce gdzie mógł uderzyć. Wszystko ściągał z mebli, kompletnie nie pojmowal słów nie wolno. Teraz daje czadu ale przynajmniej nie uderza ta potylica. Jak sobie przypomnę ten dźwięk uderzenia to mam ciary..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Żona
Synuś

Aniołek 25.05.2012
"...Widze Ciebie w głowie, nosze Ciebie w sobie..."
Luna0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-11 22:37:10


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.