Grudniowe Mamusie cz. V - Strona 124 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-12-22, 21:13   #3691
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Paulinkus Pokaż wiadomość
Z grubsza ogarnęłam na jutro zostawiłam podłogi i okna nic w tym roku nie robię na wigilię tylko się goszczę u rodziców więc chociaż to mi odpada

Chemisette
Ja zawsze się goszczę u rodziców no i teściów a mimo wszystko pomagam mamie bo mam do niej kilkanaście schodków więc dziwnie by było mi tak na gotowe tylko iść tym bardziej, że widujemy się codziennie.
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:16   #3692
Trusiulandia
Zakorzenienie
 
Avatar Trusiulandia
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 4 808
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Kasiulka07 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
Wczoraj o 16.05 urodziła się moja mała Wiktoria waga 3200, 50cm Jest słodziutka Męczyłam się przez 15h na kropluwce bo na początku odeszły mi wody z 3cm rozwarciem w końcu lekarze zadecydowali o cc.
Gratulacje!

Inka Sasia trzymam mocno kciuki!!

Mi sie szwy wybijają i boli w każdej pozycji płakać mi sie chce jutro o 12 dopiero przyjdzie położna chyba się wrosly boli jak pieron
__________________

13 września 2008
15
września 2012
04.04.2014 II

Julianek 16.12.14r. 5.05!
Trusiulandia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:19   #3693
Paulinkus
Zadomowienie
 
Avatar Paulinkus
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Suqub Pokaż wiadomość
Ja zawsze się goszczę u rodziców no i teściów a mimo wszystko pomagam mamie bo mam do niej kilkanaście schodków więc dziwnie by było mi tak na gotowe tylko iść tym bardziej, że widujemy się codziennie.
Ja w tym roku upiekłam tylko pierniki zakazali mi się przemęczać i stać przy garach także w związku z moim wisielczym humorem w zasadzie jestem zadowolona że nic nie muszę robić. Wpadnę jutro pomóc sprzątać i przygotować stół. Do teściowej nie jedziemy z czego jestem zadowolona.
__________________
Wszystko się zmienia, to nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi.
Paulinkus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:27   #3694
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Paulinkus Pokaż wiadomość
Ja w tym roku upiekłam tylko pierniki zakazali mi się przemęczać i stać przy garach także w związku z moim wisielczym humorem w zasadzie jestem zadowolona że nic nie muszę robić. Wpadnę jutro pomóc sprzątać i przygotować stół. Do teściowej nie jedziemy z czego jestem zadowolona.
Ja mam teściów 10 km od siebie więc jeździmy do nich.
Mnie oczywiście też nie pozwalają się przemęczać ale mam to gdzieś. Zawsze coś znajdę aby tylko nie widzieli Pewnie jak będzie Mała to będę żałowała, że nie odpoczywałam no ale ileż to można leżeć...?!
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:33   #3695
Paulinkus
Zadomowienie
 
Avatar Paulinkus
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Suqub Pokaż wiadomość
Ja mam teściów 10 km od siebie więc jeździmy do nich.
Mnie oczywiście też nie pozwalają się przemęczać ale mam to gdzieś. Zawsze coś znajdę aby tylko nie widzieli Pewnie jak będzie Mała to będę żałowała, że nie odpoczywałam no ale ileż to można leżeć...?!
Ja mam do swoich ok. 70 km a męczy mnie teraz nawet krótka jazda samochodem bo mały nadal wysoko siedzi i strasznie żebra mnie bolą w pozycji siedzącej nie znoszę gotować o czym wszyscy dobrze wiedzą więc wykorzystują mnie do innych rzeczy jak kupowanie prezentów, sprzątanie i inne duperele.
__________________
Wszystko się zmienia, to nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi.
Paulinkus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:34   #3696
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 348
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Sasia i wielkie żeby córcia zaczęła przybierać
Cytat:
Napisane przez Kasiulka07 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
Wczoraj o 16.05 urodziła się moja mała Wiktoria waga 3200, 50cm Jest słodziutka Męczyłam się przez 15h na kropluwce bo na początku odeszły mi wody z 3cm rozwarciem w końcu lekarze zadecydowali o cc.
Gratulacje!
Cytat:
Napisane przez 19Inka90 Pokaż wiadomość
My po lekarzu. . .
Mała osluchowo czysto,ale smarka i kaszle/kicha, dostaliśmy wit.c,wapno, inhalacje z soli fizjologicznej i jeśli się nie poprawi bądź jeśli dostanie temperaturę to pędem do szpitala
Czeka mnie ciężka noc... Trzymajcie kciuki

Kasiulka Gratulacje
Zdrówka dla Emilki
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:38   #3697
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Paulinkus Pokaż wiadomość
Ja mam do swoich ok. 70 km a męczy mnie teraz nawet krótka jazda samochodem bo mały nadal wysoko siedzi i strasznie żebra mnie bolą w pozycji siedzącej nie znoszę gotować o czym wszyscy dobrze wiedzą więc wykorzystują mnie do innych rzeczy jak kupowanie prezentów, sprzątanie i inne duperele.
Ja akurat mam odwrotny problem bo jak jedziemy to Mała mi po pęcherzu daje
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:39   #3698
maczuma
Rozeznanie
 
Avatar maczuma
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 944
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Inka, życzę zdrowia Mili
Sasia, kurcze, obys nie musiała do szpitala z małą... Zdrowia!

Kasiulka, gratulacje

Odkąd mam mm w domu, ns wszelki wypadek, to kp idzie, odpukać, coraz lepiej

A te rurki windi któraś ma? Dobre to to?
__________________
Jan 20.12.14
maczuma jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 21:59   #3699
Paulinkus
Zadomowienie
 
Avatar Paulinkus
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez suqub Pokaż wiadomość
ja akurat mam odwrotny problem bo jak jedziemy to mała mi po pęcherzu daje
:d
__________________
Wszystko się zmienia, to nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi.

Edytowane przez Paulinkus
Czas edycji: 2014-12-22 o 22:07
Paulinkus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:00   #3700
Roksape
Zadomowienie
 
Avatar Roksape
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: LHR ;)
Wiadomości: 1 428
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Kasiulka07 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
Wczoraj o 16.05 urodziła się moja mała Wiktoria waga 3200, 50cm Jest słodziutka Męczyłam się przez 15h na kropluwce bo na początku odeszły mi wody z 3cm rozwarciem w końcu lekarze zadecydowali o cc.
Gratulacje
Cytat:
Napisane przez 19Inka90 Pokaż wiadomość
My po lekarzu. . .
Mała osluchowo czysto,ale smarka i kaszle/kicha, dostaliśmy wit.c,wapno, inhalacje z soli fizjologicznej i jeśli się nie poprawi bądź jeśli dostanie temperaturę to pędem do szpitala
Czeka mnie ciężka noc... Trzymajcie kciuki

Kasiulka Gratulacje
Zdrówka dla Emilki, oby inhalacje pomogły,bo to dobra sprawa.
Cytat:
Napisane przez Trusiulandia Pokaż wiadomość
Gratulacje!

Inka Sasia trzymam mocno kciuki!!

Mi sie szwy wybijają i boli w każdej pozycji płakać mi sie chce jutro o 12 dopiero przyjdzie położna chyba się wrosly boli jak pieron
Oj biedulko to nie założyli Ci rozpuszczalnych ?
__________________
27.07.2009 Maciuś
8.03.2012 Basia
9.11.2014 Oleńka
Roksape jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:03   #3701
sasia25
Rozeznanie
 
Avatar sasia25
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 903
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Dzięki dziewczyny. Jutro w południe będzie położna i chyba padne z nerwów jak zacznie wyciągać tę swoją wagę. Oby było choć ciupke więcej niż dziś

Cytat:
Napisane przez Trusiulandia Pokaż wiadomość
Gratulacje!

Inka Sasia trzymam mocno kciuki!!

Mi sie szwy wybijają i boli w każdej pozycji płakać mi sie chce jutro o 12 dopiero przyjdzie położna chyba się wrosly boli jak pieron
Ja mam na szczęście rozpuszczalne. Nawet nie wiem gdzie dokładnie pękłam Teraz boli mnie jakby spojenie ehhh wszystko nie tak
sasia25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:09   #3702
basiabasia989
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 640
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez iwona_1987 Pokaż wiadomość
Ja już po wizycie...
Podobnie jak Basia mogę ponoć nie doczekać świąt, ale to wszystko różnie bywa. Gin stwierdziła że szyjki już praktycznie nie mam, Mała leży bardzo niziutko i ponoć gdyby mnie mocniej zbadała na wizycie to zaczęłoby się robić rozwarcie Stwierdziła że jak nie urodzę do świąt to 27.12 mam przyjść na KTG, ale raczej skłania się ku temu że prędzej się spotkamy na porodówce. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie

Paulinkus a u Ciebie jak?????
O to moja,mówi że podejrzewa że jeśli nie w święta to wyladujemy na porodówce właśnie w przyszły weekend. Ale nie wiem skoro Maczuma mówi zezem siłą skurczy zależy jak się sprzęt podepnie... Tyle se ja te przepowiadanie mam cały czas o regularne tylko nie bolesne. Tylko nie wiem co z rozwarciem bo mnie nie badała dzisiaj
__________________
39/40
basiabasia989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:17   #3703
Karo89
Zakorzenienie
 
Avatar Karo89
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 7 489
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Hej

Witajcie po dłuższej przerwie.
Dziękujemy za gratulacje.

W końcu w domu... obie.
ja wyszłam w piątek, dzisiaj małą przywieźliśmy dopiero do domu.

Do szpitala przyjechałam w poniedziałek, żeby mnie przygotowali, płytki etc.
wieczorem dowiedziałam się, że w mojej sytuacji, czyli takiej niskiej ilości płytek, kwalifikuję się wyłącznie na znieczulenie ogólne-podejrzewałam to.
I tak o 5:15 we wtorek przyszła położna, zrobiła mi lewatywę i kazała się umyć takim specjalnym płynem, potem dostałam kroplówkę i podpięli mnie pod ktg.
o 6:30 przewieźli mnie na intensywną i tam czekałam na cc, dostałam kolejną kroplówkę.
o 7:30 wzięli mnie na salę operacyjną. Byłam strasznie wystraszona, jak weszłam na salę, tam takie malutkie łóżko, położyłam się. oni mi przypięli jedną nogę, drugą, obie ręce i potem dostałam maskę żebym wdychała i zastrzyk ze środkiem usypiającym. obudziłam się już na intensywnej terapii. Pamiętam jak budził mnie lekarz i pielęgniarka.
miałam okropny katar i chciałam kaszleć, ale nie miałam siły i czułam ból. miałam maskę na buzi, ale nie dałam rady jej trzymać, bo miałam wrażenie, że się z nią uduszę. w końcu ją zdjęła mi pielęgniarka, jak widziała, że cały czas odchylam ją, żeby oddychać.
jakoś po 10 zapytałam się pielęgniarki co z dzieckiem, ona czy mam telefon przy sobie, żebym do męża mogła zadzwonić, bo to lekarza pytać trzeba bo ona nie wie. mówię, że nie, że mąż ma, i miała mi przynieść. Nie poszła... o.O Spytałam innej o to samo, i po jakimś czasie przyniosła mi ten telefon.
Dzwonię do męża co z małą, a ona że nie wie, no to ja w ryk, że jak to nie wie, jak ja na operacyjną wjechałam o tej i o tej, więc urodzić musiałam jakoś przed 8, a to już była prawie 11h.
on, że zaraz się dowie. w między czasie dzwoni moja mama, pyta o małą, ja mówię, że nic nie wiem,że tż też, i z tego wszystkiego ryczałam, mama ryczy bo nie wie czy coś się dzieje. nie mogła mnie zrozumieć do końca.
oddzwonił tż, że mała na intensywnej terapii, że miała jakieś zaburzenia oddechu, ale już stabilnie i że może ją przewiozą do mnie jak już będę na oddziale.
przewieźli mnie na patologie, ale taką pooperacyjną.
tam kroplówa za kroplówą, przeciwbólowe za przeciwbólowymi, Małej nie mogli mi przywieźć bo jakieś badania jej robili i jakaś bakteria się pojawiła i muszą to sprawdzić. Więc miałam dostać ją w środę.
wieczorem usiadłam, ale dopiero na następny dzień były próby wstawania.
Pierwsze próby skończyły się mega mdłościami, ale zwlekły nas o 5 rano, żeby nas postawić. nie dość, że te przeciwbólowe to takie, że ciężko było złapać obraz, kręciło się w głowie, no masakra.
potem przyszła nowa zmiana, do duszy i z wielkim problemem na twarzy, że pracować muszą. Bo tamte powiedziały, że pierwszy prysznic to tylko z nimi, tak te nas posłały same dałam radę jakoś, ale było mega ciężko :/ o założeniu majtek poporodowych czy wytarciu nóg, to była masakra. cewnik dyndał koło kolan, w głowie się jeszcze kręciło, brzuch napierniczał, a te miały w nosie. raptem zapytały czy wszystko ok.
Potem nas przewieźli na sale już te normalne, i dopóki nie wyciągnęli cewnika, to ciężko było, bo ograniczenie ruchowe było, bo przy łóżku raptem po kroku można było zrobić.
W środę okazało się, że mała nie wyjdzie do mnie bo nie wiedzą, czy faktycznie ta bakteria jest, bo badania nie wykazują infekcji, że może to zabrudzenie materiału było ale sprawdzić muszą.
No i tak musieli mieć potwierdzenie po 24h, 48h i 72h, żeby być pewnym, że organizm nie ma bakterii w sobie i żadna infekcja się nie pojawiła. W środę poszłam z mężem tam do niej na chwileczkę, w czwartek wyszła z intensywnej terapii na patologie noworodka, ale dalej to oddział neonatologiczny, więc wejście tam tylko przez 3h w ciągu dnia. w czwartek ją przystawiłam do piersi, ładnie się przyssała, i była nadzieja, że w piątek wyjdzie do mnie na oddział. Bo ja mogłam sama leżeć tylko do niedzieli, z nią już normalnie tyle ile była by potrzeba. w piątek okazało się, że nie wyjdzie, bo miała tam jakieś spadki saturacji i stwierdzili, że skontrolują to kardiologiem. Więc ja wyszłam ze szpitala, bo nie było sensu, żebym siedziała, skoro i tak do niej chodzić nie mogłam. tak to jeździliśmy do niej codziennie, w tych godzinach co można odwiedzać noworodki na oddziale.
Kardiolog był w piątek, zrobił echo. Wyszło dobrze, wszystko w ramach fizjologii noworodka, ale woleli mieć pewność.
Jednak wyszło, że mała ma wadę serduszka malutką, która jako tako nie przeszkadza w życiu normalnym, ale kontrolę mamy u kardiologa za pół roku.
przez weekend wypisów nie ma, więc dopiero dzisiaj wyszła.

Słuchajcie, w czwartek wieczorem puściły mi nerwy i ryczałam w poduszkę.
W piątek jak wyszliśmy ze szpitala, to samo, powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć płaczem.
Ale jak przyjechaliśmy do domu, tż mnie zostawił i pojechał po starszą córkę do teściowej, bo ja nie miałam ochoty jechać tam, to musiałam dać upust emocjom. piątek był naprawdę ciężki. nie mogłam sobie znaleźć miejsca, poradzić z tym, że ona tam a ja w domu.
Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nikomu nic tłumaczyć... w sobotę już było lepiej ciut...

Zasypałam Was meeeega długim opisem ciekawe czy któraś doszła do końca
__________________
E.M♥


Karo89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:37   #3704
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 348
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Karo89 Pokaż wiadomość
Hej

Witajcie po dłuższej przerwie.
Dziękujemy za gratulacje.

W końcu w domu... obie.
ja wyszłam w piątek, dzisiaj małą przywieźliśmy dopiero do domu.

Do szpitala przyjechałam w poniedziałek, żeby mnie przygotowali, płytki etc.
wieczorem dowiedziałam się, że w mojej sytuacji, czyli takiej niskiej ilości płytek, kwalifikuję się wyłącznie na znieczulenie ogólne-podejrzewałam to.
I tak o 5:15 we wtorek przyszła położna, zrobiła mi lewatywę i kazała się umyć takim specjalnym płynem, potem dostałam kroplówkę i podpięli mnie pod ktg.
o 6:30 przewieźli mnie na intensywną i tam czekałam na cc, dostałam kolejną kroplówkę.
o 7:30 wzięli mnie na salę operacyjną. Byłam strasznie wystraszona, jak weszłam na salę, tam takie malutkie łóżko, położyłam się. oni mi przypięli jedną nogę, drugą, obie ręce i potem dostałam maskę żebym wdychała i zastrzyk ze środkiem usypiającym. obudziłam się już na intensywnej terapii. Pamiętam jak budził mnie lekarz i pielęgniarka.
miałam okropny katar i chciałam kaszleć, ale nie miałam siły i czułam ból. miałam maskę na buzi, ale nie dałam rady jej trzymać, bo miałam wrażenie, że się z nią uduszę. w końcu ją zdjęła mi pielęgniarka, jak widziała, że cały czas odchylam ją, żeby oddychać.
jakoś po 10 zapytałam się pielęgniarki co z dzieckiem, ona czy mam telefon przy sobie, żebym do męża mogła zadzwonić, bo to lekarza pytać trzeba bo ona nie wie. mówię, że nie, że mąż ma, i miała mi przynieść. Nie poszła... o.O Spytałam innej o to samo, i po jakimś czasie przyniosła mi ten telefon.
Dzwonię do męża co z małą, a ona że nie wie, no to ja w ryk, że jak to nie wie, jak ja na operacyjną wjechałam o tej i o tej, więc urodzić musiałam jakoś przed 8, a to już była prawie 11h.
on, że zaraz się dowie. w między czasie dzwoni moja mama, pyta o małą, ja mówię, że nic nie wiem,że tż też, i z tego wszystkiego ryczałam, mama ryczy bo nie wie czy coś się dzieje. nie mogła mnie zrozumieć do końca.
oddzwonił tż, że mała na intensywnej terapii, że miała jakieś zaburzenia oddechu, ale już stabilnie i że może ją przewiozą do mnie jak już będę na oddziale.
przewieźli mnie na patologie, ale taką pooperacyjną.
tam kroplówa za kroplówą, przeciwbólowe za przeciwbólowymi, Małej nie mogli mi przywieźć bo jakieś badania jej robili i jakaś bakteria się pojawiła i muszą to sprawdzić. Więc miałam dostać ją w środę.
wieczorem usiadłam, ale dopiero na następny dzień były próby wstawania.
Pierwsze próby skończyły się mega mdłościami, ale zwlekły nas o 5 rano, żeby nas postawić. nie dość, że te przeciwbólowe to takie, że ciężko było złapać obraz, kręciło się w głowie, no masakra.
potem przyszła nowa zmiana, do duszy i z wielkim problemem na twarzy, że pracować muszą. Bo tamte powiedziały, że pierwszy prysznic to tylko z nimi, tak te nas posłały same dałam radę jakoś, ale było mega ciężko :/ o założeniu majtek poporodowych czy wytarciu nóg, to była masakra. cewnik dyndał koło kolan, w głowie się jeszcze kręciło, brzuch napierniczał, a te miały w nosie. raptem zapytały czy wszystko ok.
Potem nas przewieźli na sale już te normalne, i dopóki nie wyciągnęli cewnika, to ciężko było, bo ograniczenie ruchowe było, bo przy łóżku raptem po kroku można było zrobić.
W środę okazało się, że mała nie wyjdzie do mnie bo nie wiedzą, czy faktycznie ta bakteria jest, bo badania nie wykazują infekcji, że może to zabrudzenie materiału było ale sprawdzić muszą.
No i tak musieli mieć potwierdzenie po 24h, 48h i 72h, żeby być pewnym, że organizm nie ma bakterii w sobie i żadna infekcja się nie pojawiła. W środę poszłam z mężem tam do niej na chwileczkę, w czwartek wyszła z intensywnej terapii na patologie noworodka, ale dalej to oddział neonatologiczny, więc wejście tam tylko przez 3h w ciągu dnia. w czwartek ją przystawiłam do piersi, ładnie się przyssała, i była nadzieja, że w piątek wyjdzie do mnie na oddział. Bo ja mogłam sama leżeć tylko do niedzieli, z nią już normalnie tyle ile była by potrzeba. w piątek okazało się, że nie wyjdzie, bo miała tam jakieś spadki saturacji i stwierdzili, że skontrolują to kardiologiem. Więc ja wyszłam ze szpitala, bo nie było sensu, żebym siedziała, skoro i tak do niej chodzić nie mogłam. tak to jeździliśmy do niej codziennie, w tych godzinach co można odwiedzać noworodki na oddziale.
Kardiolog był w piątek, zrobił echo. Wyszło dobrze, wszystko w ramach fizjologii noworodka, ale woleli mieć pewność.
Jednak wyszło, że mała ma wadę serduszka malutką, która jako tako nie przeszkadza w życiu normalnym, ale kontrolę mamy u kardiologa za pół roku.
przez weekend wypisów nie ma, więc dopiero dzisiaj wyszła.

Słuchajcie, w czwartek wieczorem puściły mi nerwy i ryczałam w poduszkę.
W piątek jak wyszliśmy ze szpitala, to samo, powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć płaczem.
Ale jak przyjechaliśmy do domu, tż mnie zostawił i pojechał po starszą córkę do teściowej, bo ja nie miałam ochoty jechać tam, to musiałam dać upust emocjom. piątek był naprawdę ciężki. nie mogłam sobie znaleźć miejsca, poradzić z tym, że ona tam a ja w domu.
Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nikomu nic tłumaczyć... w sobotę już było lepiej ciut...

Zasypałam Was meeeega długim opisem ciekawe czy któraś doszła do końca
Kochana bardzo współczuję przeżyć
Dobrze, że w końcu jesteście obie w domu
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:39   #3705
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

KARO współczuję przeżyć! Najgorsze to jak nie wiedziałas co z Małą. Dobrze, ze już w domu jesteście.
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:49   #3706
Paulinkus
Zadomowienie
 
Avatar Paulinkus
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Karo
__________________
Wszystko się zmienia, to nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi.
Paulinkus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 22:52   #3707
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Ja to też się mam. O 20 mogłabym już spać iść, tak mnie muli. Jest 23 a ja żywczyk
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:00   #3708
Roksape
Zadomowienie
 
Avatar Roksape
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: LHR ;)
Wiadomości: 1 428
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Karo
To przykre, że musiałaś wyjść sama do domu. W dodatku ta cc i to co się działo, że tż i Ty nic nie wiedzieliście no masakra... przeważnie cc nie są aż tak przykre, ale jak widać są wyjątki mi po 12 h cewnik od razu wyjęli, przeciwbólowy to ketonal tylko i dało radę normalnie funkcjonować.

Dobrze, że z malutką już dobrze. Nazwaliście ją Marcelina ?

Co do płaczu to jak najbardziej wskazane, żeby się wypłakać niż dusić w sobie
__________________
27.07.2009 Maciuś
8.03.2012 Basia
9.11.2014 Oleńka
Roksape jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:08   #3709
Paulinkus
Zadomowienie
 
Avatar Paulinkus
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Suqub Pokaż wiadomość
Ja to też się mam. O 20 mogłabym już spać iść, tak mnie muli. Jest 23 a ja żywczyk
Mam tak samo
__________________
Wszystko się zmienia, to nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi.
Paulinkus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:10   #3710
lindsley
Zakorzenienie
 
Avatar lindsley
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Karo89 Pokaż wiadomość
Hej

Witajcie po dłuższej przerwie.
Dziękujemy za gratulacje.

W końcu w domu... obie.
ja wyszłam w piątek, dzisiaj małą przywieźliśmy dopiero do domu.

Do szpitala przyjechałam w poniedziałek, żeby mnie przygotowali, płytki etc.
wieczorem dowiedziałam się, że w mojej sytuacji, czyli takiej niskiej ilości płytek, kwalifikuję się wyłącznie na znieczulenie ogólne-podejrzewałam to.
I tak o 5:15 we wtorek przyszła położna, zrobiła mi lewatywę i kazała się umyć takim specjalnym płynem, potem dostałam kroplówkę i podpięli mnie pod ktg.
o 6:30 przewieźli mnie na intensywną i tam czekałam na cc, dostałam kolejną kroplówkę.
o 7:30 wzięli mnie na salę operacyjną. Byłam strasznie wystraszona, jak weszłam na salę, tam takie malutkie łóżko, położyłam się. oni mi przypięli jedną nogę, drugą, obie ręce i potem dostałam maskę żebym wdychała i zastrzyk ze środkiem usypiającym. obudziłam się już na intensywnej terapii. Pamiętam jak budził mnie lekarz i pielęgniarka.
miałam okropny katar i chciałam kaszleć, ale nie miałam siły i czułam ból. miałam maskę na buzi, ale nie dałam rady jej trzymać, bo miałam wrażenie, że się z nią uduszę. w końcu ją zdjęła mi pielęgniarka, jak widziała, że cały czas odchylam ją, żeby oddychać.
jakoś po 10 zapytałam się pielęgniarki co z dzieckiem, ona czy mam telefon przy sobie, żebym do męża mogła zadzwonić, bo to lekarza pytać trzeba bo ona nie wie. mówię, że nie, że mąż ma, i miała mi przynieść. Nie poszła... o.O Spytałam innej o to samo, i po jakimś czasie przyniosła mi ten telefon.
Dzwonię do męża co z małą, a ona że nie wie, no to ja w ryk, że jak to nie wie, jak ja na operacyjną wjechałam o tej i o tej, więc urodzić musiałam jakoś przed 8, a to już była prawie 11h.
on, że zaraz się dowie. w między czasie dzwoni moja mama, pyta o małą, ja mówię, że nic nie wiem,że tż też, i z tego wszystkiego ryczałam, mama ryczy bo nie wie czy coś się dzieje. nie mogła mnie zrozumieć do końca.
oddzwonił tż, że mała na intensywnej terapii, że miała jakieś zaburzenia oddechu, ale już stabilnie i że może ją przewiozą do mnie jak już będę na oddziale.
przewieźli mnie na patologie, ale taką pooperacyjną.
tam kroplówa za kroplówą, przeciwbólowe za przeciwbólowymi, Małej nie mogli mi przywieźć bo jakieś badania jej robili i jakaś bakteria się pojawiła i muszą to sprawdzić. Więc miałam dostać ją w środę.
wieczorem usiadłam, ale dopiero na następny dzień były próby wstawania.
Pierwsze próby skończyły się mega mdłościami, ale zwlekły nas o 5 rano, żeby nas postawić. nie dość, że te przeciwbólowe to takie, że ciężko było złapać obraz, kręciło się w głowie, no masakra.
potem przyszła nowa zmiana, do duszy i z wielkim problemem na twarzy, że pracować muszą. Bo tamte powiedziały, że pierwszy prysznic to tylko z nimi, tak te nas posłały same dałam radę jakoś, ale było mega ciężko :/ o założeniu majtek poporodowych czy wytarciu nóg, to była masakra. cewnik dyndał koło kolan, w głowie się jeszcze kręciło, brzuch napierniczał, a te miały w nosie. raptem zapytały czy wszystko ok.
Potem nas przewieźli na sale już te normalne, i dopóki nie wyciągnęli cewnika, to ciężko było, bo ograniczenie ruchowe było, bo przy łóżku raptem po kroku można było zrobić.
W środę okazało się, że mała nie wyjdzie do mnie bo nie wiedzą, czy faktycznie ta bakteria jest, bo badania nie wykazują infekcji, że może to zabrudzenie materiału było ale sprawdzić muszą.
No i tak musieli mieć potwierdzenie po 24h, 48h i 72h, żeby być pewnym, że organizm nie ma bakterii w sobie i żadna infekcja się nie pojawiła. W środę poszłam z mężem tam do niej na chwileczkę, w czwartek wyszła z intensywnej terapii na patologie noworodka, ale dalej to oddział neonatologiczny, więc wejście tam tylko przez 3h w ciągu dnia. w czwartek ją przystawiłam do piersi, ładnie się przyssała, i była nadzieja, że w piątek wyjdzie do mnie na oddział. Bo ja mogłam sama leżeć tylko do niedzieli, z nią już normalnie tyle ile była by potrzeba. w piątek okazało się, że nie wyjdzie, bo miała tam jakieś spadki saturacji i stwierdzili, że skontrolują to kardiologiem. Więc ja wyszłam ze szpitala, bo nie było sensu, żebym siedziała, skoro i tak do niej chodzić nie mogłam. tak to jeździliśmy do niej codziennie, w tych godzinach co można odwiedzać noworodki na oddziale.
Kardiolog był w piątek, zrobił echo. Wyszło dobrze, wszystko w ramach fizjologii noworodka, ale woleli mieć pewność.
Jednak wyszło, że mała ma wadę serduszka malutką, która jako tako nie przeszkadza w życiu normalnym, ale kontrolę mamy u kardiologa za pół roku.
przez weekend wypisów nie ma, więc dopiero dzisiaj wyszła.

Słuchajcie, w czwartek wieczorem puściły mi nerwy i ryczałam w poduszkę.
W piątek jak wyszliśmy ze szpitala, to samo, powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć płaczem.
Ale jak przyjechaliśmy do domu, tż mnie zostawił i pojechał po starszą córkę do teściowej, bo ja nie miałam ochoty jechać tam, to musiałam dać upust emocjom. piątek był naprawdę ciężki. nie mogłam sobie znaleźć miejsca, poradzić z tym, że ona tam a ja w domu.
Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nikomu nic tłumaczyć... w sobotę już było lepiej ciut...

Zasypałam Was meeeega długim opisem ciekawe czy któraś doszła do końca
Współczuję przeżyć
Ale dla mnie nienormalne jest że rodzice nie mogą być przy noworodku non stop. Jak to tylko 3h w ciągu doby odwiedziny?
Mój bratanek został 2 tyg dłużej niż bratowa w szpitalu i mogli do niego jechać o każdej porze, drugi bratanek - 1.5kg wcześniak był ponad miesiąc w szpitalu i tez non stop z którymś z rodziców, koleżanka była prawie tydz z maluchem.

Co do usg po tp to chyba w zalecanych - refundowanych przez nfz badaniach po 40tc jest 1 badanie usg. Także raczej można się domagać w szpitalu.
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami

Michaś
lindsley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:11   #3711
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Kasiulka gratulacje
Biedna Karo trzymaj sie i duzo sil dla malutkiej

Jak czytam ten opis to najgorszy wydaje mi sie brak empatii personelu - i dziekuje Bogu ze nie zdecydowalam sie na porod w Polsce... Tu nie jest idealnie ( organizacja zawodzi, informacje musisz wyrywac pazurami czasem, na wszystko sie czeka) ale 90 procent pielegniarek jest po prostu mila... No i nikt nie odcina dziecka od matki- po mojej operacji mala byla na pediatrii to mezowi sami zaproponowali zeby z nia zostal na noc zamiast mnie. A moich rodzicow wpuscili na pooperacyjna w srodku nocy jak lezalam pod narkoza po operacji(choc to podobno wbrew zasadom no i bez sensu bo nie bylo ze mna kontaktu) Do dziecka tez ich wpuscili o 3 nad ranem....

Nie moge spac- po jednej stronie pochrapuje maz ,po drugiej mala a ja nic.... Spie po 3-4 h na dobe - i to qbsolutnie nie wina malej...ktos slyszal o bezsennosci poporodowej?
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:11   #3712
lindsley
Zakorzenienie
 
Avatar lindsley
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Paulinkus Pokaż wiadomość
Mam tak samo
I ja
Mój maluch szaleje więc nawet nie próbuję się kłaść...
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami

Michaś
lindsley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:15   #3713
Karo89
Zakorzenienie
 
Avatar Karo89
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 7 489
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Tak Roksi, Marcelina

dzięki dziewczyny. Jutro nadrobię co u Was słychać. Jadę rano na ściąganie szwów.

dobrej nocy
__________________
E.M♥


Karo89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:21   #3714
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Paulinkus Pokaż wiadomość
Mam tak samo
Cytat:
Napisane przez lindsley Pokaż wiadomość
I ja
Mój maluch szaleje więc nawet nie próbuję się kłaść...
Położyłabym się o 20 to i tak wstane o 23 :-/
a u mnie Mała jest spokojna.
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:22   #3715
Karo89
Zakorzenienie
 
Avatar Karo89
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 7 489
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez lindsley Pokaż wiadomość
Współczuję przeżyć
Ale dla mnie nienormalne jest że rodzice nie mogą być przy noworodku non stop. Jak to tylko 3h w ciągu doby odwiedziny?
Mój bratanek został 2 tyg dłużej niż bratowa w szpitalu i mogli do niego jechać o każdej porze, drugi bratanek - 1.5kg wcześniak był ponad miesiąc w szpitalu i tez non stop z którymś z rodziców, koleżanka była prawie tydz z maluchem.

Co do usg po tp to chyba w zalecanych - refundowanych przez nfz badaniach po 40tc jest 1 badanie usg. Także raczej można się domagać w szpitalu.
Bo ona na oddziale neonatologicznym była, nie na fizjologicznych noworodkach. Tam wcześniaki np. takie po 0,5kg leżały.
Nie wiem jak wygląda na innych oddziałach neonatologicznych, ale to ze względu na dobro maluszków, żeby za często i za dużo osób nie przychodziło.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Kasiulka gratulacje
Biedna Karo trzymaj sie i duzo sil dla malutkiej

Jak czytam ten opis to najgorszy wydaje mi sie brak empatii personelu - i dziekuje Bogu ze nie zdecydowalam sie na porod w Polsce... Tu nie jest idealnie ( organizacja zawodzi, informacje musisz wyrywac pazurami czasem, na wszystko sie czeka) ale 90 procent pielegniarek jest po prostu mila... No i nikt nie odcina dziecka od matki- po mojej operacji mala byla na pediatrii to mezowi sami zaproponowali zeby z nia zostal na noc zamiast mnie. A moich rodzicow wpuscili na pooperacyjna w srodku nocy jak lezalam pod narkoza po operacji(choc to podobno wbrew zasadom no i bez sensu bo nie bylo ze mna kontaktu) Do dziecka tez ich wpuscili o 3 nad ranem....

Nie moge spac- po jednej stronie pochrapuje maz ,po drugiej mala a ja nic.... Spie po 3-4 h na dobe - i to qbsolutnie nie wina malej...ktos slyszal o bezsennosci poporodowej?
Pielęgniarki różne, jedne superowe, inne takie że szkoda gadać, ale to wszędzie. Większość lekarzy bardzo sympatyczna i zadowolona jestem z opieki.

Poszłam tam rodzić, mimo że opinie były różne, ze względu dużego również na ten oddział neonatologiczny. w Krakowie są ich tylko trzy.
Ale uwierzcie mi, w życiu nie podejrzewałam, że ten oddział naprawdę nam będzie potrzebny...
__________________
E.M♥


Karo89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:29   #3716
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Oglądam program o największej porodówce na świecie
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:31   #3717
lindsley
Zakorzenienie
 
Avatar lindsley
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 262
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez Suqub Pokaż wiadomość
Położyłabym się o 20 to i tak wstane o 23 :-/
a u mnie Mała jest spokojna.
U mnie całe dnie spokój, czasem budzę go żeby sprawdzić czy ok. A po 20 zaczyna się lekko rozkręcac, apogeum szaleństw przypada na 24-1 w nocy, dlatego często kładę się po 1.

Cytat:
Napisane przez Karo89 Pokaż wiadomość
Bo ona na oddziale neonatologicznym była, nie na fizjologicznych noworodkach. Tam wcześniaki np. takie po 0,5kg leżały.
Nie wiem jak wygląda na innych oddziałach neonatologicznych, ale to ze względu na dobro maluszków, żeby za często i za dużo osób nie przychodziło.
Dopytam na jakim konkretnie oddziałach leżały te maluszki. Jeden bratanek leżał dłużej ze względu na bakterie i bardzo silną żółtaczkę.
__________________
Pojawiłeś się niespodziewanie w kwietniowy poranek i wywróciłeś nasz świat do góry nogami

Michaś
lindsley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:33   #3718
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez lindsley Pokaż wiadomość
U mnie całe dnie spokój, czasem budzę go żeby sprawdzić czy ok. A po 20 zaczyna się lekko rozkręcac, apogeum szaleństw przypada na 24-1 w nocy, dlatego często kładę się po 1.


Dopytam na jakim konkretnie oddziałach leżały te maluszki. Jeden bratanek leżał dłużej ze względu na bakterie i bardzo silną żółtaczkę.
U mnie zazwyczaj 22-23 szaleje. No chyba, ze siedzę tak pionowo to mi daje po żebrach bo jej ciasno.
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:45   #3719
antosia5
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 523
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Karo, wspolczuje przezyc Duzo duzo zdrówka dla malutkiej i byś juz nigdy nie musiała sie tak martwić

Ja to chyba najdluzej siedze ostatnimi czasmi chodze nie wczesniej niz 5, a od 8 juz na nogach Co prawda w dzien zdarza mi sie podsypiac, ale jednak wolalabym w nocy
antosia5 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-12-22, 23:52   #3720
Suqub
Zakorzenienie
 
Avatar Suqub
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
Dot.: Grudniowe Mamusie cz. V

Cytat:
Napisane przez antosia5 Pokaż wiadomość
Karo, wspolczuje przezyc Duzo duzo zdrówka dla malutkiej i byś juz nigdy nie musiała sie tak martwić

Ja to chyba najdluzej siedze ostatnimi czasmi chodze nie wczesniej niz 5, a od 8 juz na nogach Co prawda w dzien zdarza mi sie podsypiac, ale jednak wolalabym w nocy
Aż tak długo? Mnie zdarza się o 2 zasypiac. A później budzę się z mężem po 6.
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt".





I picture you in the sun wondering what went wrong...
Suqub jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-01-12 21:57:26


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.