Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[Mijanou]

Napisane przez zakonna

No toteż piszę, że poszukanie sobie spokojnego miejsca jest rozsądnym wyjściem.

Ano jest.
W sumie to zdarza mi się po cmentarzu spacerować i widuję mamy z wózkami.

[Mimiko]

Napisane przez Mijanou

Mi też trochę się to wydaje dziwne, ale....
Wy nie macie takich dni, że wszystko Was złości? Prosty przyklad: nie cierpię, gdy ktoś przed progiem zwalniającym zwalnia tak, że aż się zatrzymuje a potem rusza z jedynki. No nienawidzę tego.

Ja tak robię, ale nie po to, żeby zatamować ruch czy zrobić na złość kierowcom za mną, tylko jak wjadę na większość progów z prędkością 20 km/h to aż wszystko się w samochodzie trzęsie. Tak samo jak omijam dziury na drodze i tak, przed takimi wielkimi wyrwami, których nie można ominąć też się zatrzymuje. Może to dla kogoś dziwne, ale nie wyobrażam sobie nie zwracać na to uwagi i co chwilę naprawiać zawieszenie.

[Mijanou]

Napisane przez Mimiko

Ja tak robię, ale nie po to, żeby zatamować ruch czy zrobić na złość kierowcom za mną, tylko jak wjadę na większość progów z prędkością 20 km/h to aż wszystko się w samochodzie trzęsie. Tak samo jak omijam dziury na drodze i tak, przed takimi wielkimi wyrwami, których nie można ominąć też się zatrzymuje. Może to dla kogoś dziwne, ale nie wyobrażam sobie nie zwracać na to uwagi i co chwilę naprawiać zawieszenie.

Mimoko,
nie musisz wjeżdać 20 km/h. Możesz naprawdę zredukować śmiało do 10. Nie trzeba hamować i ruszać z jedynki. Nie niszczysz zawieszenia i nie tamujesz płynności ruchu. Nigdy w życiu nie miałam problemów z zawieszeniem a raczej jeżdżę jednym z "delikatniejszych" aut, tzw, babskich. Wyrwy i głębokie dziury to 9inna sprawa, wiadomo, że może się skończyć urwanym kołem.

[Mimiko]

Napisane przez Mijanou

Mimoko,
nie musisz wjeżdać 20 km/h. Możesz naprawdę zredukować śmiało do 10. Nie trzeba hamować i ruszać z jedynki. Nie niszczysz zawieszenia i nie tamujesz płynności ruchu. Nigdy w życiu nie miałam problemów z zawieszeniem a raczej jeżdżę jednym z "delikatniejszych" aut, tzw, babskich. Wyrwy i głębokie dziury to 9inna sprawa, wiadomo, że może się skończyć urwanym kołem.

Ty nie miałaś problemów, a ja tak i to prawdopodobnie właśnie przez progi zwalniające, dlatego sorry, ale jak mam do wyboru zdenerwowanego kierowcę za sobą, a naprawę samochodu to wiadomo, co wybiorę.

[201712071518]

Napisane przez Mimiko

Ty nie miałaś problemów, a ja tak i to prawdopodobnie właśnie przez progi zwalniające, dlatego sorry, ale jak mam do wyboru zdenerwowanego kierowcę za sobą, a naprawę samochodu to wiadomo, co wybiorę.

chyba, że ci ten zdenerwowany kierowca wiedzie w dupe.
"prawdopodobnie przez progi zwalniające'' - zepsuło Ci się zawieszenie w nowym samochodzie bo wjeżdżałas z predkoscia 10-15 km/h na progi zwalniające? Zdobyłaś medal pechowca roku
I skoro już się tak cackasz ze swoim samochodem to powinnaś wiedzieć, że dla silnika, sprzęgła i skrzyni biegów najlepsza jest płynna jazda, a nie stop-wio-stop-wio.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No ale chyba nie sądzicie, że chodziłam codziennie na plac zabaw i codziennie się wkurzałam, że dzieci krzyczą?

Ja już tu kiedyś pisałam - u mnie praktycznie nie ma miejsc do spacerowania z wózkiem. Wszędzie uliczki, bloki, markety, jedna prosta i w miarę spokojna dróżka - i po niej zrobiłam niezliczone ilości km, jak Mały był mały i spał mi po 3 h na dworze (już pomijam fakt, że musiałam omijać na niej co chwila psie miny mimo, że co 100 m jest kosz z woreczkami na te cudowności).
Jak się zdarzało, że go ktoś obudził, to się wkurzałam, no i trudno, każda mama się wkurza, jak ktoś jej budzi dziecko, ale nie słyszałam, żeby ktoś kogoś zamordował z tego powodu.

Z dzieckiem wychodzić trzeba, codziennie, a jeśli jest małe, to z dużym prawdopodobieństwem zaśnie na spacerze, bo zasypia często. Tyle, to proste, tu nie ma żadnej filozofii hejtowania całego świata, bom matka i mi się należy.

[201604181004]

Czemu trzeba wychodzic na spacer codziennie?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Bo to zdrowe dla dziecka. Z wyłączeniem tragicznej pogody, wychodzę codziennie.

[201604181004]

Ale wychodzisz na spacer czy z dzieckiem bo to roznica. Czasem jak widze te blokowe mamy co pchaja ten wozek bez sensu przed siebie przez zaspy kaluze i burze piaskowe to obraz nedzy i rozpaczy jakby wykonywaly przykry obowiazek...

[liselotta]

no wietrzyć dziecko trzeba

[201803111829]

Napisane przez liselotta

no wietrzyć dziecko trzeba

hue hue hue, se wywieś na balkon, hue hue hue

[lilka_vanilka]

Napisane przez zakonna

no spoko, czyli kierowcy nie mają prawa używać klaksonów a obce dzieci bawić się kijkami? Fajnie. Mam nadzieję, że to żarty są.

Oczywiście, że to żarty. Napisałam wyraźnie, że wkurza mnie, że dziecko będzie miało gorszą noc przez np szczekanie 50 m od wózka. Dla mnie odgłosy dnia są normalne. Po prostu żal mi wybudzonego dziecka, bo sama też nie lubię być wybudzana. Ale zdarza się to bardzo rzadko, bo chodzę trasami bez psów na podwórkach ;-)

Napisane przez drabineczka

Ale wychodzisz na spacer czy z dzieckiem bo to roznica. Czasem jak widze te blokowe mamy co pchaja ten wozek bez sensu przed siebie przez zaspy kaluze i burze piaskowe to obraz nedzy i rozpaczy jakby wykonywaly przykry obowiazek...

Czasami to przykry obowiązek. Masz dzień, kiedy nic Ci się nie chce, boli Cię głowa itp, ale trzeba wyjść na spacer i koniec. Jak dziecko ma plytki sen to trzeba z nim chodzić, a gdy zapadnie w głęboki, to dopiero można postawić wózek i usiąść z książką na ławce(o ile pogoda temu sprzyja).

[Nameria]

Napisane przez drabineczka

Ale wychodzisz na spacer czy z dzieckiem bo to roznica. Czasem jak widze te blokowe mamy co pchaja ten wozek bez sensu przed siebie przez zaspy kaluze i burze piaskowe to obraz nedzy i rozpaczy jakby wykonywaly przykry obowiazek...

Przykry obowiązek ale dla zdrowia dzieciaka
Wydaje mi się, że co innego iść z dzieckiem na spacer, kiedy dziecko samo już chodzi a co inneog pchać ten wózek w deszcze bo dziecko musi się przewietrzyć.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Mijanou

Heh,
jak nie muszę to też nie wychodzę z domu w "gorsze dni". No ale co zrobić, jak muszę?^^ I to o stałych porach? O, dziś muszę. A na jezdni, którą zwykle jeżdżę 4 progi spowalniające i dwa ronda...... Brrr. Będzie się działo!

Masz wyjsc z usmiechem na ustach, nie wolno czuc zlosci

A co jak pada deszcz i musze wyjsc z domu? Moge sobie przeklnac pod nosem czy nie, bo to przezciez normalne, ze czasem pada deszcz

A co jak czekasz na tramwaj ktory sie spoznia? Tez nie wolno sie wkurzyc, bo to przeciez normalne?

To juz jest dla mnie najwyzszy poziom absurdu, zabranianie komus byc niezadowolonym, bo to przeciez sa normalne zjawiska czy sytuacje zyciowe

Powiedzialaby, ze taka postawa to tez jakies ZP

[zakonna]

Moona, po tym twoim poście to widzę, że mnie kompletnie nie zrozumiałaś.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez drabineczka

Ale wychodzisz na spacer czy z dzieckiem bo to roznica. Czasem jak widze te blokowe mamy co pchaja ten wozek bez sensu przed siebie przez zaspy kaluze i burze piaskowe to obraz nedzy i rozpaczy jakby wykonywaly przykry obowiazek...

bo to nudne strasznie,
przy trzecim dziecku zatrudniłam emerytkę do wózkowania

[201604181004]

I takie rozwiazanie mi sie podoba xD

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez zakonna

Moona, po tym twoim poście to widzę, że mnie kompletnie nie zrozumiałaś.

To wytlumacz prosze, bo nijak nie moge zrozumiec dlaczego ktos ma OZM bo wkurzyl go szczekajacy obok wozka pies. I dlaczego ten ktos musi sie przyzwyczaic bo szczekajace psy to norma.

[zakonna]

Bo ja tak uważam, ja mam takie odczucia.
Że jak wychodzę sama to jest git, a jak wiozę w wózeczku swoje dziecię, to odgłosy są be. I jak idę z wózkiem to się mnie nagle wyostrzają zmysły i to co słyszę jest denerwujące.
To dla mnie jest objaw OZM.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez zakonna

Bo ja tak uważam, ja mam takie odczucia.
Że jak wychodzę sama to jest git, a jak wiozę w wózeczku swoje dziecię, to odgłosy są be. I jak idę z wózkiem to się mnie nagle wyostrzają zmysły i to co słyszę jest denerwujące.
To dla mnie jest objaw OZM.

Ale przeciez inne dziewczyny, te bezdzietne pisaly, ze tez tak maja czasem. Czyli jakie one maja ZM wedlug Ciebie? Bo dla mnie jest to najnormalniejsze w swiecie zachowanie. Zadne ZM.

[zakonna]

CZASEM, CZASEM, MIEWAĆ. Słowa klucze. Ja też tak MIEWAM. Natomiast nie mam tak, że za każdym razem jak wychodzę z psem na smyczy to mi się włącza inna osobowość i się wkurzam na rzeczy zwykle obojętne. A matce z wózkiem się włącza, ZAWSZE jak wychodzi na spacer i dziecko zaśnie.

[silesianna]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;50297855]bo to nudne strasznie,
przy trzecim dziecku zatrudniłam emerytkę do wózkowania[/QUOTE]


chyba muszę podkupić ten patent

[lilka_vanilka]

Napisane przez zakonna

CZASEM, CZASEM, MIEWAĆ. Słowa klucze. Ja też tak MIEWAM. Natomiast nie mam tak, że za każdym razem jak wychodzę z psem na smyczy to mi się włącza inna osobowość i się wkurzam na rzeczy zwykle obojętne. A matce z wózkiem się włącza, ZAWSZE jak wychodzi na spacer i dziecko zaśnie.

Ahaaa, trzeba było od razu napisać, że jesteś psiarą i złego słowa nie wolno przy Tobie powiedzieć na pieski ;-) :-D

Włącza się jak juz się coś wydarzy...

[zakonna]

Kilka razy pisałam, że psy, inne dzieci i kierowcy wydają te odgłosy. tego nie zauważyłaś? Możesz sobie na pieski mówić co ci się podoba, lata mnie to koło odwłoka generalnie.

[lilka_vanilka]

Zauważyłam, ale pomyślałam, że może to przez psy tak się ciskasz bez powodu.

[zakonna]

Ja się wcale nie ciskam. Opisuję swoje wrażenia a propos tej kwestii.

[Karinio]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5029439 6]Co jest dla Ciebie dziwne?[/QUOTE]
że się wkurza na odgłosy z zewnątrz.Dla mnie to normalne odgłosy natury albo i nie natury.

Napisane przez _Tinkerbell

No ale Persi (bo perse juz nie psuje), to są chyba normalne odgłosy miasta, jakoś nie wyobrażam sobie żeby się złościć bo pies szczeka albo kierowcy trabia, albo dzieci piszczą. (ironia on) najlepiej to matkie w domu zamknąć (ironia off)

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

Z jednej strony się zgadzam,z drugiej zaś skoro niektórym bardzo przeszkadzają dzieci,do tego stopnia że ich szlag trafia na każdym kroku.To takie wkurzenie na odgłosy to pikuś.


[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5029802 3]To wytlumacz prosze, bo nijak nie moge zrozumiec dlaczego ktos ma OZM bo wkurzyl go szczekajacy obok wozka pies. I dlaczego ten ktos musi sie przyzwyczaic bo szczekajace psy to norma.[/QUOTE]
bo dzieci wcale nie są lepsze jak wrzeszczą.

Napisane przez _Tinkerbell

hue hue hue, se wywieś na balkon, hue hue hue

Obrazek poniżej

Napisane przez drabineczka

Ale wychodzisz na spacer czy z dzieckiem bo to roznica. Czasem jak widze te blokowe mamy co pchaja ten wozek bez sensu przed siebie przez zaspy kaluze i burze piaskowe to obraz nedzy i rozpaczy jakby wykonywaly przykry obowiazek...

Desperacja hard level.Znam taką jedną,czy deszcz czy nie,ona wyłaziła z tym dzieckiem bo jej lepiej sypia na dworze niż w domu.I łazi tak pół dnia.

[zakonna]

No psy szczekają, po prostu. A już to, że sobie szczekają na spacerze to już chyba nie jest nic złego. Więc jak ktoś mieszka między ludźmi to lepiej żeby się przyzwyczaił, że psy szczekają, ludzie krzyczą, dzieci płaczą, kierowcy trąbią a pociągi robią huk.

[Karinio]

Napisane przez zakonna

No psy szczekają, po prostu. A już to, że sobie szczekają na spacerze to już chyba nie jest nic złego. Więc jak ktoś mieszka między ludźmi to lepiej żeby się przyzwyczaił, że psy szczekają, ludzie krzyczą, dzieci płaczą, kierowcy trąbią a pociągi robią huk.

No tak,zgadzam się.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ojej. Przykro mi, że nie jestem wzorem cnoty i wkurzają mnie rzeczy. No taka ze mnie wredota.

Napisane przez drabineczka

Ale wychodzisz na spacer czy z dzieckiem bo to roznica. Czasem jak widze te blokowe mamy co pchaja ten wozek bez sensu przed siebie przez zaspy kaluze i burze piaskowe to obraz nedzy i rozpaczy jakby wykonywaly przykry obowiazek...

No bez przesady, w takie ekstremalne dni nie wychodzę. Ale nie oszukujmy się, u nas od dobrych 3 lat nie ma zimy (dla mnie - i dobrze), więc nie ma aż tylu takich dni. Ja nie wychodzę w mocny deszcz, wiatr (szczególnie) i śnieg i przy bardzo niskiej/wysokiej temperaturze. Ale w sumie wiosną i jesienią to mogłabym na palcach jednej ręki zliczyć dni, kiedy nie wychodziłam.

A tak to lubię wychodzić z dzieckiem mimo, że po spacerze mam uwalone pół mieszkania w piachu i soli z kół wózka :/

Poza tym mój TŻ długo pracuje, więc jak nie mam super zaopatrzonej lodówki, to muszę wyjść i koniec, nie ma zmiłuj.

Napisane przez _Tinkerbell

hue hue hue, se wywieś na balkon, hue hue hue

Poczytaj sobie o werandowaniu :P
To takie wychodzenie z dzieckiem na balkon.

Napisane przez zakonna

Bo ja tak uważam, ja mam takie odczucia.
Że jak wychodzę sama to jest git, a jak wiozę w wózeczku swoje dziecię, to odgłosy są be. I jak idę z wózkiem to się mnie nagle wyostrzają zmysły i to co słyszę jest denerwujące.
To dla mnie jest objaw OZM.

Ale patrz - boli Cię głowa, a sąsiad wierci pół dnia. Ma święte prawo wiercić, ale u Ciebie potęguje to ból głowy. Wkurza Cię to, czy nie? Bo mnie wkurzałoby na pewno, ale tak jak pisałam - ja nie jestem ideałem



Nie wiem, czy OZM czy zwykła głupota, ale mi normalnie szczęka opadła. Miejsce akcji: Biedronka.
Mama z córką na oko 2-letnią, ale dość spokojną.
Przy kasie wypakowuje rzeczy, wyciąga czosnek i mówi pod nosem: coś ty mi tu wpakowała.
I wrzuca ten czosnek do koszyka z lakierami do paznokci.

Jak dla mnie to jest po prostu wieśniactwo poziom master.