ukochany mężczyzna a otyłość, zaniedbanie

[Leszy]

Napisane przez Farmakopea

Kapusta kiszona tylko ugniatana spoconymi nogami brodzacych w łajnie parobków!

Ty się śmiejesz, a ja tak za dzieciaka ugniatałem kapustę Bez łajna ofc. I potem to normalnie ludzie jedli.

I ŁOJEZU. Nikt nie umarł.

[201609102148]

Napisane przez Leszy

Ty się śmiejesz, a ja tak za dzieciaka ugniatałem kapustę Bez łajna ofc. I potem to normalnie ludzie jedli.





I ŁOJEZU. Nikt nie umarł.

U nas tez się tak robilo

Ale zią. Co innego moje znajome swojskie pachnące stopki, a co innego inne stopy co moga miec grzybice.

Nie kupilabym w sklepie kapusty ugniatanej przez obcych ludzi, sorka.

[motyla]

Napisane przez Leszy

Ty się śmiejesz, a ja tak za dzieciaka ugniatałem kapustę Bez łajna ofc. I potem to normalnie ludzie jedli.

I ŁOJEZU. Nikt nie umarł.

Bo zdrowy, dobrze funkcjonujacy organizm spokojnie da sobie rade ze znakomita czescia bakterii i wirusow. Ale jak ktos sie lubi oszukiwac, ze sterylnosc to jedyna sluszna droga, to no coz, kimze ja jestem by komus zabraniac tak myslec a koncerny farmaceutyczne juz zacieraja raczki.

[Hultaj]

a świadomości konsumentów, dla których niejednokrotnie "domowe = lepsze" i "domowe - bezpieczniejsze".

no cóż. Na tej żywności ludność jechała przez tysiące lat, ale uff, jak dobrze żesmy dożyli takich wspaniałych możliwości przetwarzania, przynajmniej pasożytów nie ma.
A propos Twojego paplania o kąserwantach przypominam Ci, że bardzo wiele żywności jest zwyczajnie wyrzucana do śmieci.
I świetny argument, ludzie są biedni więc niech się cieszą, że mogą jeść byle co zamiast nic, wyszlo Ci to udanie.
Sugerowałabym oderwać się od trochę od tego co nazywasz badaniami i publikacjami bo odnoszę wrażenie, że chyba delikatnie się w tym pogubiłaś.

[coffee]

Napisane przez Farmakopea

Nie. To byla odpowiedz na argumenty, ze teraz jedzenie takie be i "sama chemia".

A tu zonk bo kiedys tez była chemia, taka jak nasza teraz. I Chińczycy mimo setek lat jedzenia glutaminianu nie świecą w ciemnościach.

Tylko że właśnie. Chiny od setek lat sobie jedzą glutaminian, więc wyewoluowali sobie odporność. Tak jak Europa wschodnia na etanol.

A tak serio, sorki, ale nie sondze, by fakt, że coś jest od lat dostępne i używane od razu oznaczał, że nie szkodzi i można i jest fajnie. To tak jak napisanie, że wujek Józek palił papierosy przez pierdyriald lat i umarł w wypadku samochodowym w wieku 97 lat, więc ja będę jarać, bo palenie nie szkodzi. Tak tylko mówię.

[Leszy]

Napisane przez Farmakopea

U nas tez się tak robilo

Ale zią. Co innego moje znajome swojskie pachnące stopki, a co innego inne stopy co moga miec grzybice.

Nie kupilabym w sklepie kapusty ugniatanej przez obcych ludzi, sorka.

Wybacz, ale nie jesteś w takim razie za Wolnym Handlem, nie szanujesz ludzi o odmiennych stopach (jesteś footistką) a także wolisz niedobrą kiszoną kapustę z próbówki, a nie naturalną z naturalnym grzybkiem.

[Hultaj]

aha, coś tam chyba pisałaś, że pestycydy takie fajne.
No to masz, http://www.ekonsument.pl/a683_o_bawe...he_wiecej.html
nie chce mi się szukać odpowiedników dot. zywności.
Ale skoro ciuszki są takie eko i pewnie lepsze od tego, że kiedyś panie matki śturchały przy kołowrotkach (jeszcze jak się która w palec ukłuła mogła zasnąć na 100 lat) to z jedzeniem wiadomo, musi być wszystko super.

[201609102148]

Napisane przez coffee

Tylko że właśnie. Chiny od setek lat sobie jedzą glutaminian, więc wyewoluowali sobie odporność. Tak jak Europa wschodnia na etanol.

A tak serio, sorki, ale nie sondze, by fakt, że coś jest od lat dostępne i używane od razu oznaczał, że nie szkodzi i można i jest fajnie. To tak jak napisanie, że wujek Józek palił papierosy przez pierdyriald lat i umarł w wypadku samochodowym w wieku 97 lat, więc ja będę jarać, bo palenie nie szkodzi. Tak tylko mówię.

Ależ uważaj sobie cokolwiek. Nie mam zamiaru marnować czasu na przekonywaniu do czegokolwiek wizazanki, ktora dolaczyla do tematu przez dowalenie się do niewinnego postu, nie zrozumiawszy go.

[coffee]

Napisane przez Farmakopea

Ależ uważaj sobie cokolwiek. Nie mam zamiaru marnować czasu na przekonywaniu do czegokolwiek wizazanki, ktora dolaczyla do tematu przez dowalenie się do niewinnego postu, nie zrozumiawszy go.

Farmakopeo. Ja nic do Ciebie właściwie nie pisałam, więc - jak dla mnie - nie musiałaś w ogóle się fatygować i "marnować czasu" na pisanie poprzedniego posta, odpowiadającego na moją wiadomość.

PS Niewinny post? Serio? Żryjmy ciastka, byle kalorie się zgadzały, to będzie zdrowo, cukier trzeba wkomponować w dietę, by było ok?

[Leszy]

Napisane przez coffee

Farmakopeo. Ja nic do Ciebie właściwie nie pisałam, więc - jak dla mnie - nie musiałaś w ogóle się fatygować i "marnować czasu" na pisanie poprzedniego posta, odpowiadającego na moją wiadomość.

PS Niewinny post? Serio? Żryjmy ciastka, byle kalorie się zgadzały, to będzie zdrowo, cukier trzeba wkomponować w dietę, by było ok?

Farmakopei pod pojęciem "niewinny post" chodziło o ten glutaminian sodu.

[JanePanzram]

Ja to bym przyczyny dopatrywała się w depresji. Nie kumam, jak osoba, która lubi sport nagle miała wywalone centralnie na wszelką aktywność. To jest kompletnie bez sensu. To się nieczęsto zdarza, aby jakaś ważna dla człowieka rzecz, która mu wypełniała gro czasu i go napędzała - nagle mu zwisła dokumentnie i ot tak bez przyczyny.

Było coś po drodze, jak sądzę. Czy zawalona szkoła, czy coś w rodzinie, czy coś w pracy, no nie wiem, mogę tylko zgadywać.

[201609102148]

Napisane przez JanePanzram

Ja to bym przyczyny dopatrywała się w depresji. Nie kumam, jak osoba, która lubi sport nagle miała wywalone centralnie na wszelką aktywność. To jest kompletnie bez sensu. To się nieczęsto zdarza, aby jakaś ważna dla człowieka rzecz, która mu wypełniała gro czasu i go napędzała - nagle mu zwisła dokumentnie i ot tak bez przyczyny.

Było coś po drodze, jak sądzę. Czy zawalona szkoła, czy coś w rodzinie, czy coś w pracy, no nie wiem, mogę tylko zgadywać.

Jane ty żyjesz D:

[JanePanzram]

Ja żywu ^^ zmieniłaś avatar kobieto.


Może ten chłopak autorki to jest z takich osób nadmiernie ambitnych: perfekcjonizm posunięty do tego stopnia, że jeśli coś nie wychodzi, to się to rzuca w choleru, zamiast się z tym zmierzyć; mówię o nadmiernej samokrytyce.

Ale tak czy śmak wg mnie musiało być coś po drodze. Nie rzuca się czegoś, co się kochało, bez żadnej przyczyny. On próbuje śmiechem od siebie sprawę odsunąć, ale mu na pewno przeszkadza i tryb życia i wygląd. Możliwe zresztą, że on sam nie wie, co jest powodem tej zmiany.

[Leszy]

Napisane przez JanePanzram

Ja żywu ^^ zmieniłaś avatar kobieto.


Może ten chłopak autorki to jest z takich osób nadmiernie ambitnych: perfekcjonizm posunięty do tego stopnia, że jeśli coś nie wychodzi, to się to rzuca w choleru, zamiast się z tym zmierzyć; mówię o nadmiernej samokrytyce.

Ale tak czy śmak wg mnie musiało być coś po drodze. Nie rzuca się czegoś, co się kochało, bez żadnej przyczyny. On próbuje śmiechem od siebie sprawę odsunąć, ale mu na pewno przeszkadza i tryb życia i wygląd. Możliwe zresztą, że on sam nie wie, co jest powodem tej zmiany.

Nom. Chciał się do woja dostać, za cel życiowy chyba sobie to wyznaczył. A wojo go nie chciało. Choć autorka nim potrząsnęła i facet znów wrócił do zdrowszego trybu życia.

[Mojwa]

Glutaminian sodu pozostanie glutaminianem, niezależnie czy powstanie w labie, czy nie. PS. Wbrew pozorom to nie jest taki okropny związek, jak próbuje nam się wmówić.
Dziwi mnie, ze ktos daje sobie wmowic, ze naturalne jest lepsze tylko dlatego, ze jest naturalne. Nie jest. Ale kto bogatemu zabroni wspierać rynek eko.
Generalnie zgadzam się z Tyene.

[201609102148]

Napisane przez JanePanzram

Ja żywu ^^ zmieniłaś avatar kobieto.


Może ten chłopak autorki to jest z takich osób nadmiernie ambitnych: perfekcjonizm posunięty do tego stopnia, że jeśli coś nie wychodzi, to się to rzuca w choleru, zamiast się z tym zmierzyć; mówię o nadmiernej samokrytyce.

Ale tak czy śmak wg mnie musiało być coś po drodze. Nie rzuca się czegoś, co się kochało, bez żadnej przyczyny. On próbuje śmiechem od siebie sprawę odsunąć, ale mu na pewno przeszkadza i tryb życia i wygląd. Możliwe zresztą, że on sam nie wie, co jest powodem tej zmiany.

Zgadzam się z Tobą. Mój chłopak też jeszcze w liceum ważył dobre 20kg mniej i codziennie się ruszał. Na pierwszym roku studiów się "zapuścił", dopiero od niedawna wziął się za siebie. Ktos z boku (bez nickow, i tak wiadomo) mógłby powiedziec, ze po prostu jest śmierdzącym leniem. Ale nikt nie rzuca sportu, który uwielbia, ani nie zmienia nawyków żywieniowych o 180st bez powodu. On tez miał powód- ważny, choć nie była to choroba.

P.s. Avatar okolicznościowy

[201607040946]

Napisane przez JanePanzram

Ja żywu ^^ zmieniłaś avatar kobieto.


Może ten chłopak autorki to jest z takich osób nadmiernie ambitnych: perfekcjonizm posunięty do tego stopnia, że jeśli coś nie wychodzi, to się to rzuca w choleru, zamiast się z tym zmierzyć; mówię o nadmiernej samokrytyce.

Ale tak czy śmak wg mnie musiało być coś po drodze. Nie rzuca się czegoś, co się kochało, bez żadnej przyczyny. On próbuje śmiechem od siebie sprawę odsunąć, ale mu na pewno przeszkadza i tryb życia i wygląd. Możliwe zresztą, że on sam nie wie, co jest powodem tej zmiany.

Autorka nawet pisała, że facet jest leniwy i nie ma depresji, ale w sumie skąd ma wiedziec, że na pewno jej nie ma?

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Leszy

Tu się nie zgadzam. Moja TŻ siedzi w światku medycznym i tyle co nasłuchałem się o miłych konferencjach dla lekarzy, organizowanych przez firmy farmaceutyczne (np. otwarty bar), o przepychaniu granic jakiejś choroby, byle tylko lek można było sprzedać.

Jest tego dużo. I dziwię Ci się, że o tym nie słyszałaś.

A wiesz po co się przepycha granice? Bardzo często po to by pacjent nie płacił majątku.

[Mojwa]

Mnie niezmiernie bawi podwazanie wiedzy farmaceutow i lekarzy, samemu wykazując się ignorancja.
A granice stosowania leków przesuwa się bo a)odkrywa się, że dany lek jest skuteczny na inne schorzenia b) aby lek mogl byc refundowany.

[stewardesa]

Napisane przez Candy_lips

No tak, ale w sumie co mam się wstydzić? Wolę się przyznać, bywa, ludzie bywają leniwi ja też i dlatego mam dużą nadwagę. No, ale przyznaj jednak nie każdy jest gruby z lenistwa, tego nie miałam na myśli, sama rozumiesz.

Nigdzie nie napisałam, że miałaś to na myśli. Ja tak myślę.

Napisane przez coffee

Z umiarem czyli co? Codziennie rano na śniadanko można?

No właśnie jak słyszę, że ktoś coś je z umiarem lub od czasu do czasu, to zawsze się okazuje, że ma na myśli "codziennie", więc to mało precyzyjne.

[tyene]

NIGDZIE nie napisałam, że powinno się omijać posiłek, by wkomponować ciastko. Napisałam, że ciastko spokojnie może być w umiarkowaniu elementem zdrowej diety. Nie chcesz jeść ciastek, nienawidzisz ciastek, uważasz, że Cię trują - nie jedz. Ale są ludzie, którzy lubią ciastka i chcą od czasu do czasu je zjeść, i nie ma w tym nic zdrożnego.

[motyla]

Napisane przez Mojwa

Glutaminian sodu pozostanie glutaminianem, niezależnie czy powstanie w labie, czy nie. PS. Wbrew pozorom to nie jest taki okropny związek, jak próbuje nam się wmówić.
Dziwi mnie, ze ktos daje sobie wmowic, ze naturalne jest lepsze tylko dlatego, ze jest naturalne. Nie jest. Ale kto bogatemu zabroni wspierać rynek eko.
Generalnie zgadzam się z Tyene.

Glutaminian sodu, który jedli tyle lat Japończycy, nie jest tym samym glutaminianem, który dodaje się do żywności , pochodzi zupełnie innego źródła. Azjaci jedli wodorosty, w których on występował - dasz mi gwarancję, że w tych wodorostach nie było jakiegoś związku, który neutralizował ewentualne negatywne działanie tego właśnie glutaminianu?
Poza tym proszę Cię, jakie wartości odżywcze ma glutaminian występujący obecnie w jedzeniu, wykorzystywany na przemysłową skalę? Żadne, absolutnie żadne. Dodaje się go po to, by ludzie kupowali więcej śmieciowego i szkodliwego dla zdrowia syfu. Masz rację, nie ma co się buntować, niech producenci syfu dalej robią nas w konia.

Napisane przez Mojwa

Mnie niezmiernie bawi podwazanie wiedzy farmaceutow i lekarzy, samemu wykazując się ignorancja.
A granice stosowania leków przesuwa się bo a)odkrywa się, że dany lek jest skuteczny na inne schorzenia b) aby lek mogl byc refundowany.

Chcesz wierzyć w to, że definicje chorób są poszerzane dla dobra ludzi, to wierz, nic mi do tego. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ilu pacjentów na całym świecie przybywa koncernom farmaceutycznym co parę lat, gdy sukcesywnie obniżane są dopuszczalne normy takiego np. cholesterolu. Gruba kasa idzie na propagandę mającą ludzi przekonać (i to od najmłodszych lat), jak bardzo są chorzy, kiedy tak naprawdę nie są. A ludzie są naiwni i wierzą we wszystko, no bo jak to, lekarze by kłamali? Plakaty i ulotki w gabinetach lekarskich też by kłamały? Ale po co? To nie ma sensu! Dla kasy? Z głupoty albo niewiedzy? Niee, to niemożliwe, ludzie nie są przecież tak pazerni, a wiadomo, że lekarze to najlepiej wyedukowana grupa zawodowa, która zawsze, ale to zawsze przedkłada dobro pacjenta nad własny zarobek.

Zawsze podczas takich dyskusji stwierdzam, że ludzki umysł naprawdę jest jak plastelina. Naprawdę można z nim robić co się chce. Niezwykłe.

[stewardesa]

Napisane przez tyene

. Ale są ludzie, którzy lubią ciastka i chcą od czasu do czasu je zjeść

Czyli jak często mogą?

[tyene]

Napisane przez stewardesa

Czyli jak często mogą?

To zależy od wielu indywidualnych czynników, nie ma jednej recepty dla wszystkich.

[motyla]

Co do cukru to polecam wyguglować, za jakie odkrycie pan Otto Heinrich Warburg dostał w 1931 roku nagrodę Nobla.

[tyene]

Radzę sobie wygooglować, co obecna medycyna mówi o hipotezie Warberga na temat raka.

[Mojwa]

Glutaminian sodu, który jedli tyle lat Japończycy, nie jest tym samym glutaminianem, który dodaje się do żywności , pochodzi zupełnie innego źródła. Azjaci jedli wodorosty, w których on występował - dasz mi gwarancję, że w tych wodorostach nie było jakiegoś związku, który neutralizował ewentualne negatywne działanie tego właśnie glutaminianu?

W ogóle wiesz czym jest glutaminan sodu?
Kwas glutaminowy (który w organizmie występuje w postaci zdysocjowanej) jest aminokwasem budującym białka. to nie jest hurr durr zło wcielone!!!11!1oneoneone
Brak dowodów na jego rzekomą szkodliwość. Owszem, jest wzmacniaczem smaku. Ale nic poza tym. Nie powtarzaj bzdur z filmów z żółtymi napisami.

Uwaga pytanie pomocnicze - jaka Twoim zdaniem jest różnica między glutaminianem ekstrahowanym z wodorostów a tym otrzymanym syntetycznie?

[motyla]

Napisane przez tyene

Radzę sobie wygooglować, co obecna medycyna mówi o hipotezie Warberga na temat raka.

aha, więc ciekawe, czemu ta sama obecna medycyna wstrzykuje pacjentowi glukozę przed wykonaniem badania diagnostycznego PET, bez sensu

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Napisane przez Mojwa

W ogóle wiesz czym jest glutaminan sodu?
Kwas glutaminowy (który w organizmie występuje w postaci zdysocjowanej) jest aminokwasem budującym białka. to nie jest hurr durr zło wcielone!!!11!1oneoneone
Brak dowodów na jego rzekomą szkodliwość. Owszem, jest wzmacniaczem smaku. Ale nic poza tym. Nie powtarzaj bzdur z filmów z żółtymi napisami.

Uwaga pytanie pomocnicze - jaka Twoim zdaniem jest różnica między glutaminianem ekstrahowanym z wodorostów a tym otrzymanym syntetycznie?

kwas glutaminowy to nie to samo co glutaminian sodu.

[Mojwa]

Owszem, ale z racji tego, że w organizmie i tak, i tak ulega dysocjacji, to jego szkodliwość nie jest większa niż chlorku sodu.