Wiosna, dietka, odchudzanie, pełno u nas młodych panien! :D PM 2016, cz. 28

[DontSaySorry]

Napisane przez mysza93

Sorry za nieprzekrecone zdjęcie i słaba jakość ale to ze starego telefonu Tz robione
Mały gowniarz a tam wlazl
😍 😍

A potrafi potem zejść?


Ale była dzisiaj cudowna pogoda, cały dzień spedzilam wylęgujac się na leżaku. Szkoda, ze jutro juz trzeba iść do pracy. Jedyne pocieszenie jest takie, ze w piątek wolne



Jakie macie buty na obecna pogodę? Bo potrzebuje cos na płaskim obcasie i na bank kupie czarne balerinki, ale chciałabym jeszcze jakieś, ale nie mam pomysłu :-P

[fioleciasto]

Ja chodzę w balerinach

[white_bear]

Napisane przez Madzialena7

Z małopolskiego . Ja jestem od września zeszłego roku, a moj TŻ półtora roku. Hmm.. czy na stałe to nie wiem bo trudno jest planować w tym momencie, ale mnie nic już do Polski nie ciągnie poza rodziną i sentymentem. TŻ ostatnio zaplanował ze zostaniemy tutaj do przyszłej wiosny po czym pojedziemy do Polski i zostaniemy tam do ślubu i później wyjedziemy gdzieś dalej, bo Dresden jest i tak dużo biedniejszych miejscem niż np. Kolonia, no ale jest miastem turystycznym i pięknym.

Małopolska to jeszcze nie taki biedny region, ja mieszkam nad małopolską, więc też kolorowo u mnie nie jest.
Ja rozważam Niemcy właśnie ze względu na to, że jest blisko do Polski. A łatwo znaleźć tam prace? Ja byłam w mieście portowym ostatnio jak byłam w Niemczech, ale urokliwe miasteczko to było

[grejpfrutowa01]

Boszzzzz, weekend a tu tak naspamowane!
właśnie miałam Was nadrobić, ale wpadł brat z bratankiem, więc lecę na chwilę

[Sophie24]

Napisane przez white_bear

Nie wiem jak u Was, ale u mnie np w galerii największy utarg mają właśnie w weekend. A przyjeżdza tyle ludzi, że na ponad dwutysiecznym parkingu nie ma gdzie stanąć autem.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Mysza mój też lubi wszędzie włazić. Właśnie na dniach idę z nim do weterynarza.

Dlatego pewnie nie będzie nigdy niedzieli wolnej od handlu. Ma to swoje plusy jeśli się nie pracuje w tej branży.
Ja idąc w niedziele na zakupy czuję się jak intruz Mam wrażenie, że źle robię napędzając to wszystko. Ale przyznaje - ubraniowe czy do domu zakupy robimy czasem w niedziele. Ale to tylko gdy M. musi pracować w sobotę.

Napisane przez Madzialena7

No tak ale wiele osób niestety pracuje również w sobotę i dlatego. A tutaj jest to tak rozwiązane ze Niemcy w sobotę nie pracuja wiec mają czasu dość na zakupy. A Polacy robić muszą i dopiero kiepsko jest

M. jak wyjechał z firmy na miesiąc do Niemiec to widział ogromną różnicę w tym jak w ogóle Niemcy pracują. U nas to się zapiernicza bo terminy bo coś, cisną ludzi, nadgodziny robią i co tylko. A Niemiec sobie nie da. Choć to ta sama firma - w Niemczech pracownicy na nadgodziny się nie godzili, w ogóle praca była na zasadzie "nie śpiesz się, zdążysz" - autentycznie tak inni do M. mówili gdy ten zasuwał jak zawsze (czyli jak mrówka). Mówili też, że za taką stawkę jak się płaci w PL to nikt by do pracy nie przyszedł.

Napisane przez DontSaySorry

A potrafi potem zejść?


Ale była dzisiaj cudowna pogoda, cały dzień spedzilam wylęgujac się na leżaku. Szkoda, ze jutro juz trzeba iść do pracy. Jedyne pocieszenie jest takie, ze w piątek wolne



Jakie macie buty na obecna pogodę? Bo potrzebuje cos na płaskim obcasie i na bank kupie czarne balerinki, ale chciałabym jeszcze jakieś, ale nie mam pomysłu :-P

U nas wcale pogoda ładna nie była, znaczy nie tak od rana.


Ja śmigam w trampkach, nie zabrałam balerin i trochę żałuje. Ale w pracy i tak w roboczych butach muszę śmigać to wszystko jedno.
Wczoraj sobie uświadomiłam, że jak się zacznie piękna pogoda, ciepełko a ja będę musiała w długich ciuchach zadylać i w tych buziorach, to tragedia. W ogóle jak się godziłam na tą pracę i miałam pracować na budowie to wyobraziłam sobie typową budową na zewnątrz a tu kicha. Ale znowu gdy pada to chociaż nie moknę

[201711281122]

Hej padnięta jestem i tyle z mojego weekendu...



Miniaturowe portrety królów mnie zabiły My chyba o zdrapki poprosimy.



Ja miałam okazję być w Niemczech w marcu m.in. właśnie w Dreźnie i Berlinie - układ przestrzenny niemieckich miast jest naprawdę powalająco dobry, co racja to racja.

[wioleta20]

Ja sobie nie wyobrazam wyjechac za granice, ogolnie to nawet nie mam gdzie, bo nigdzie zadnych znajomych, rodziny;/

Myslicie ze kiedys w Polsce sie poprawi ta sytuacja z praca?

[Madzialena7]

Napisane przez white_bear

Małopolska to jeszcze nie taki biedny region, ja mieszkam nad małopolską, więc też kolorowo u mnie nie jest.
Ja rozważam Niemcy właśnie ze względu na to, że jest blisko do Polski. A łatwo znaleźć tam prace? Ja byłam w mieście portowym ostatnio jak byłam w Niemczech, ale urokliwe miasteczko to było

Hmm.. szczerze to nie wiem bo ja miałam prace odrazu załatwiana jak tu jechałam, ale napewno jest to łatwiejsze niż w Polsce. Jeszcze jak się zna język to myślę że praca bez problemu, no a jak się nie zna to niestety schody.. zresztą jak się zna język to można tu wszystko załatwić i to naprawdę fajne udogodnienia dla obcokrajowco, nie to co u nas w Polsce.

Napisane przez Sophie24

M. jak wyjechał z firmy na miesiąc do Niemiec to widział ogromną różnicę w tym jak w ogóle Niemcy pracują. U nas to się zapiernicza bo terminy bo coś, cisną ludzi, nadgodziny robią i co tylko. A Niemiec sobie nie da. Choć to ta sama firma - w Niemczech pracownicy na nadgodziny się nie godzili, w ogóle praca była na zasadzie "nie śpiesz się, zdążysz" - autentycznie tak inni do M. mówili gdy ten zasuwał jak zawsze (czyli jak mrówka). Mówili też, że za taką stawkę jak się płaci w PL to nikt by do pracy nie przyszedł.

Zgadza się. Dlatego Niemcy przyjmują chętnie Polaków do pracy bo wiedzą, że są robotni. A ja mialam dużo razy przyjemność zobaczyć w jakim tempie robią Niemcy i mnie osobiście by szlag trafił jakbym miała z taką osobą współpracować. Oni mają kasy jak lodu, dużo wolnego i luzackie życie. Nikt tu się nigdzie nie śpieszy.

A już najbardziej widoczna różnica jest w medycynie. Tutaj jak zdarzy się jakaś drobna stłuczka, o tylko auto dotknęło auta to już wszystkie służby są wzywane, karetka jest na miejscu. A jak jest jakiś poważniejszy wypadek (taki jak u nas w Pl jest uznawany za maly) to jada 2 karetki. I jakoś są na to pieniądze ze jest dostateczna ilość karetek. A nie tak jak u mnie w miasteczku ze ograniczyli do 1 karetki i wiele osób przez to umiera bo karetka nie dociera na czas a z innych miejscowości zanim dojedzie to wiecie..
Poza tym różnicę widać w takich drobnych rzeczach jak np. Jak chcesz wysłać List to idziesz do punktu, kupujesz znaczek w automacie i wrzucasz do skrzynki a nie jak u nas stoisz w kilometrowej kolejce po znaczek. To samo z tramwajami itd. Bilet czy zwykły czy miesięczny kupujesz w maszynie. W sklepach są np. Maszyny do samodzielnego krojenia chleba. I naprawdę jest dużo łatwiej w codziennym funkcjonowaniu.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Napisane przez wioleta20

Ja sobie nie wyobrazam wyjechac za granice, ogolnie to nawet nie mam gdzie, bo nigdzie zadnych znajomych, rodziny;/

Myslicie ze kiedys w Polsce sie poprawi ta sytuacja z praca?

Tez sobie nie wyobrażałam ale się stało i nie żałuję.
W Polsce musiałby zmienić się rząd żeby nie zagarniali całej kasy dla siebie tylko dbali o rodaków i logiczniej myśleli. Bo jeśli nie to nie zmieni się niestety nic i w tym kraju przyszłości nie będzie.

[white_bear]

Madzialena z tego co piszesz Polska a Niemcy to niebo a ziemia.

[Sophie24]

Napisane przez wioleta20

Ja sobie nie wyobrazam wyjechac za granice, ogolnie to nawet nie mam gdzie, bo nigdzie zadnych znajomych, rodziny;/

Myslicie ze kiedys w Polsce sie poprawi ta sytuacja z praca?

U nas podobno jest coraz lepiej. Nie wiem dla kogo.


Wszystko zależy też nie tylko od całego rządu ale też od gmin. Ostatnio czytałam o najbogatszych miasteczkach w PL. Nie pamiętam jakie to miasteczko ale wiecie do czego gmina wszystkim dopłaca i za co płaci? I nie, że ważny dochód etc. Wszystkim to wszystkim. Fundują szczepionki na HPV dla dziewczynek i kobiet, wszystkie dzieci mają darmowy basem cały czas a dla dorosłych dwa razy w tygodniu darmowy wstęp (basen to oczywiście też inwestycja, którą zrealizowali mimo, że to małe miasto), dopłacają w dużym stopniu do paneli słonecznych i tych takich oszczędnych rozwiązań, dopłacają do jakiś rachunków (za prąd czy tam wodę), wszystkie drogi, chodniki i ścieżki rowerowe są pięknie zrobione, wszystkie dzieci ze szkoły mają obiady codziennie zapewnione przez gminę.
I to u nas w PL. Ale gmina tak rządzi, że środki są przeznaczane właściwie. Co prawda to jest jakaś miejscowość, która ma dochód z jakiejś firmy, który im musi coś tam płacić. No ale nikt sobie do kieszeni tego nie pcha tylko widać efekty.


Moim zdaniem nigdy Polska nie doścignie innych krajów europejskich. Nie ta mentalność.
Choć w takich technologicznych rzeczach zaczynamy się wyrabiać. To dopiero początki ale dobre początki. Podobno brakuje nam 10 lat do Niemców, za 10 lat dalej będzie ich brakować.

[smerfetk_a]

Ale mnie rodzina drażni. Wszyscy nagle służą dobrą radą.
Brat, który jest zadłużony (kredyt we frankach ) doradza mi wzięcie kredytu na dom + milion innych rad.
Bratowa, która z bratem zaczęła remont mieszkania w 2009 i nie skończyli go do dzisiaj doradza mi kupienie mieszkania do remontu.
Siostra bratowej, rozwodniczka, skompletowała mi dzisiaj całą stylizacje na ślub.
Czyli żadne ustalenia moje i TŻ nie są dobre według jaśnie państwa.

Żadnego nie pytałam o zdanie...

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

[wioleta20]

No tak juz bywa ze wszyscy wszytsko wiedza lepiej.

[Sophie24]

Napisane przez smerfetk_a

Ale mnie rodzina drażni. Wszyscy nagle służą dobrą radą.
Brat, który jest zadłużony (kredyt we frankach ) doradza mi wzięcie kredytu na dom + milion innych rad.
Bratowa, która z bratem zaczęła remont mieszkania w 2009 i nie skończyli go do dzisiaj doradza mi kupienie mieszkania do remontu.
Siostra bratowej, rozwodniczka, skompletowała mi dzisiaj całą stylizacje na ślub.
Czyli żadne ustalenia moje i TŻ nie są dobre według jaśnie państwa.

Żadnego nie pytałam o zdanie...

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

Dziś rozmawialiśmy z M. o podobnej sytuacji. Każdy widzi wszystko u innych, radzi a o sobie zapominają i te rady dobrze gdyby sami zastosowali u siebie a dopiero potem innych pouczali.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

pocoscie gadaly tak, teraz nie ma bata, jade zaraz z Tż do drive through po jakiegos big maca, frytki i mcflurry

Napisane przez Madzialena7

Z małopolskiego . Ja jestem od września zeszłego roku, a moj TŻ półtora roku. Hmm.. czy na stałe to nie wiem bo trudno jest planować w tym momencie, ale mnie nic już do Polski nie ciągnie poza rodziną i sentymentem. TŻ ostatnio zaplanował ze zostaniemy tutaj do przyszłej wiosny po czym pojedziemy do Polski i zostaniemy tam do ślubu i później wyjedziemy gdzieś dalej, bo Dresden jest i tak dużo biedniejszych miejscem niż np. Kolonia, no ale jest miastem turystycznym i pięknym.

ale ksiadz podsumowal dobrze haha


ja mam tak samo, nie tesknie, ciagnie mnie jedynie za rodzina, ale po 2 dniach juz i tak 'chce do domu' tu jest jednak juz moj dom.

Napisane przez DontSaySorry

Jakie macie buty na obecna pogodę? Bo potrzebuje cos na płaskim obcasie i na bank kupie czarne balerinki, ale chciałabym jeszcze jakieś, ale nie mam pomysłu :-P

ja chodze w conversach/balerinach zalezy co lepiej mi pasuje







---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez smerfetk_a

Ale mnie rodzina drażni. Wszyscy nagle służą dobrą radą.
Brat, który jest zadłużony (kredyt we frankach ) doradza mi wzięcie kredytu na dom + milion innych rad.
Bratowa, która z bratem zaczęła remont mieszkania w 2009 i nie skończyli go do dzisiaj doradza mi kupienie mieszkania do remontu.
Siostra bratowej, rozwodniczka, skompletowała mi dzisiaj całą stylizacje na ślub.
Czyli żadne ustalenia moje i TŻ nie są dobre według jaśnie państwa.

Żadnego nie pytałam o zdanie...

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

najlepiej to miec wylane i wypuscic drugim uchem gadanie chociaz czasem ciezko

Sama rozumiem jak to wkurza, moi znajomi tutaj oczywiscie z PL tez radzili mi najlepiej - zrobić sobie kilkoro dzieci i isc w kolejce po zasilek, przeciez panstwo da, pomoze, za darmo, nawet mieszkanie jak powiesz ze nie masz gdzie mieszkac no ale super plan na zycie... OMG myslalam ze im przywale. Bo moim marzeniem jest dzieci wychowywac w takiej dzielnicy z ludzmi z takimi pogladami na zasilku cale zycie yhm. Na szczescie juz tak latwo benefitow nie daja jak kiedys, dobrze. Dżizys

[grejpfrutowa01]

Napisane przez taedio

Hej
Byliśmy wczoraj z Tż w kinie na piramidzie.. Myślałam, że serce mi wyskoczy a i tak oglądałam przez palce Tz po filmie miał odcisniete paznokcie na bicepsie
A w nocy u Tz jacyś ludzie zrobili sobie imprezę, biegali, krzyczeli i urwali Tż rejestracje z auta.. Dzisiaj w nocy miał nim jechać do Berlina
Mało się udzielam ostatnio ale chcę jak najwięcej czasu spędzić z Tż dopóki jest w Polsce dzisiaj w nocy wyjeżdża to w tygodniu znowu będę mogła spamowac
Nie nadrabialam bo za dużo tego, wybaczcie

Ty to jakiegoś pecha do tych aut masz, TŻ, mama....

Napisane przez wildDaisy

Mysza ekspert wizażu

Napisane przez wildDaisy

Ja teraz też bym chyba odmówiła ze względu na finanse, tak szczerze

Przed jednym weselem mieliśmy niespodziewane wydatki i zamiast kasy do koperty kupiliśmy prezent za lekko ponad 200 zeta. Nie wiedziałam, że ludzie dają tyle w kopertę, mi się to serio wydało skromnie i wolałam coś za to kupić. Z wizażu się dowiedziałam, że to straszna siara i kompleksy, dawać prezenty Z tym, że mam pewność, że drugiego takiego na pewno nie dostali, bo sami go projektowaliśmy No i ogólnie do teraz mi głupio, że nie nazbieraliśmy więcej kasy, żeby im włożyć...

Napisane przez wildDaisy

No to my daliśmy pustą, bo była w niej tylko kartka z życzeniami + prezent osobno

Ja bym nie poszła na wesele bez prezentu (ba! teraz nawet z prezentem bym nie poszła). I nie poszłabym gdybym nie miała min. 400 zł, żeby dać w kopertę. Może to głupie i wiem, że najważniejsza jest obecność blabla, ale by mi najzwyczajniej było głupio. Już jest mi głupio po tamtym weselu

a nie przesadzasz trochę ?
wkurza mnie podejście PM- że często gęsto liczą że wesele się zwróci.
No niektórym być może i to nie raz
Ja nie oczekuję iż ktoś mi włoży do koperty 400 zł czy więcej.
Może włożyć i 20 zł, albo zrobić coś samemu- ja zapraszam w sumie najbliższą rodzinę- rodzeństwo rodziców i ich dzieci ( i wnuki) czyli ciocie.wujków i moje cioteczne rodzeństwo z dziećmi.
Chciałabym żeby wszyscy byli, a nie żeby do kopert nakładli.
Mimo iż w zeszłych latach dawaliśmy z TŻ 500, 600 zł to zdarzyło się też i 400, bo akurat taki był moment.
Dlatego Wild nie wiem dlaczego jest Ci głupio dając 400 zł.
Dla niektórych ludzi to naprawdę sporo pieniędzy....
A jak młodzi oczekują więcej niż 500 zł w kopercie to

Napisane przez zambeza

z drugiej strony widzialam wierszyki o kasie "dajcie swince sie radowac" czyli skarbonce no i nikt nie przynosi wiadra pomyj (raczej ) choc te miniaturowe obrazy to dosc niefortunne okreslenie

zrobiłaś mi dzień. oplułam monitor

Napisane przez mysza93

Sorry za nieprzekrecone zdjęcie i słaba jakość ale to ze starego telefonu Tz robione
Mały gowniarz a tam wlazl
😍 😍

cwaniaczek

Napisane przez Madzialena7

W Niemczech wszystkie sklepy są zamknięte w niedziele . Ale to ma też swoje minusy, bo prawie niedziele ma się wolna to można by do sklepu jechać a nie po całym dniu pracy jeszcze się męczyć z zakupami. .

A my właśnie wróciliśmy z kosciola i zapisalismy się na kurs przedmalzenski. Ale ksiądz zgasil Tżta. Bo TŻ ma kurs i Tż się pyta księdza czy może ze mną tak dla towarzystwa chodzić bo ma kurs a ksiądz zamilczal i po chwili mówi do mnie "Magdaleno zapytaj się M. czy na ten kurs chodził ze swoją narzeczoną" i do mojego TŻ - ta "to jak chodziłes sam to sam się ze sobą ozenisz?"

zrobiłaś mi dzień też

Napisane przez wioleta20

Ja sobie nie wyobrazam wyjechac za granice, ogolnie to nawet nie mam gdzie, bo nigdzie zadnych znajomych, rodziny;/

Myslicie ze kiedys w Polsce sie poprawi ta sytuacja z praca?

Szczerze? Wątpię, zn może z pracą jako- tako (jak wejdą roczniki niżu demogr) ale syt gospodarcza to nie sądzę.
Generalnie jak tak sobie z TŻ popatrzymy w przyszłość, to nie do końca są to różowe barwy, mimo iż oboje mamy w miarę stałą pracę.
Dodatkowo nasz system emerytalny wcześniej czy później trafi szlag, więc ja już nie za bardzo liczę na emeryturę
I to nie tylko moja opinia niestety....
Może być tak, że na starość trzeba się będzie tułać po innych krajach...

Napisane przez smerfetk_a

Ale mnie rodzina drażni. Wszyscy nagle służą dobrą radą.
Brat, który jest zadłużony (kredyt we frankach ) doradza mi wzięcie kredytu na dom + milion innych rad.
Bratowa, która z bratem zaczęła remont mieszkania w 2009 i nie skończyli go do dzisiaj doradza mi kupienie mieszkania do remontu.
Siostra bratowej, rozwodniczka, skompletowała mi dzisiaj całą stylizacje na ślub.
Czyli żadne ustalenia moje i TŻ nie są dobre według jaśnie państwa.

Żadnego nie pytałam o zdanie...

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

cudna rodzinka, no cudna. pozazdrościć. ja bym pewnie pyskowała

[Madzialena7]

Napisane przez smerfetk_a

Ale mnie rodzina drażni. Wszyscy nagle służą dobrą radą.
Brat, który jest zadłużony (kredyt we frankach ) doradza mi wzięcie kredytu na dom + milion innych rad.
Bratowa, która z bratem zaczęła remont mieszkania w 2009 i nie skończyli go do dzisiaj doradza mi kupienie mieszkania do remontu.
Siostra bratowej, rozwodniczka, skompletowała mi dzisiaj całą stylizacje na ślub.
Czyli żadne ustalenia moje i TŻ nie są dobre według jaśnie państwa.

Żadnego nie pytałam o zdanie...

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

U mnie też mama jak się dowiedziała ze ślub w 2016 to w ogóle tego poważnie nie brała bo stwierdziła że się może jeszcze rozpasc i do tej pory tak uważa.

Każdy uważa że wie lepiej a tak naprawdę nie widzi jakie błędy popełnia.

[asdii]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;51182964]
Wczorajszy panieński się udał. Najfajniejsza była mina chłopaków jak się dowiedzieli, że ryk silników za oknem to są Harleye po nas Jak zobaczycie zdjęcia grupy motocyklistów z dziewczynami z tyłu to jesteśmy my, bo oczywiście wszyscy obcy naokoło nam robili zdjęcia, a same zrobiłyśmy tylko jedno PM przy "jej" motorze [/QUOTE]

o fajnie ze wszystko się udało

Napisane przez white_bear

Ja się ciągle zastanawiam nad tymi wierszykami. Ale chyba jednak będzie, bo nie chciałabym dostać jakiegoś żelazka marki mpm kiedy mi sie np marzy z brauna i po ślubie chciałabym sobie właśnie kupić. Co potem zrobić z tymi rzeczami?

Też się zastanawiam Strasznie mi sie to nie podoba, no ale cóż. Choc wydaje mi się, że u nas goście sami dają w kopercie (tak jest przyjete), wiec może jak jeszcze poprosimy rodziców żeby to sugerowali to wystarczy. Ale o winie/książkach/zdrapkach zamiast kwiatów już chyba napiszę

Napisane przez mysza93

Sorry za nieprzekrecone zdjęcie i słaba jakość ale to ze starego telefonu Tz robione
Mały gowniarz a tam wlazl
�� ��

Taaa... a jak cwaniak teraz zejdzie?

Napisane przez wioleta20

Ja sobie nie wyobrazam wyjechac za granice, ogolnie to nawet nie mam gdzie, bo nigdzie zadnych znajomych, rodziny;/

Myslicie ze kiedys w Polsce sie poprawi ta sytuacja z praca?

Ja też sobie nie wyobrażam

Napisane przez Madzialena7

U mnie też mama jak się dowiedziała ze ślub w 2016 to w ogóle tego poważnie nie brała bo stwierdziła że się może jeszcze rozpasc i do tej pory tak uważa.

Każdy uważa że wie lepiej a tak naprawdę nie widzi jakie błędy popełnia.

U mnie teściowa tak stwierdziła, nie ma co, poczułam się wtedy bardzo zaakceptowana w rodzinie


A w ogóle to kupiłam torbę na fitness w końcu, od tygodnia szukałam

[201604261006]

Napisane przez zambeza

czo ten lucek

Napisane przez DontSaySorry

A potrafi potem zejść?

Napisane przez grejpfrutowa01

cwaniaczek

Napisane przez asdii

Taaa... a jak cwaniak teraz zejdzie?

Taa zejdzie patrzyłam czy umie to wylądował nosem w piach

Ja chodzę w balerinkach

Napisane przez smerfetk_a

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

Olej debili.

A my byliśmy z Tż na przejażdzce i prawie wpakował nas do rowu już jedynm kołem bylismy i musiałam pomóc mu wypchnąć

[aguleekk]

Napisane przez Madzialena7

A powiem Ci ze bardzo pozytywnie, odrazu widać kontrast między Polską a Niemcami. Po pierwsze jest duzo ładniej, duzo lepiej rozwiniety kraj, duzo lepsze rozwiazania. Mi się tu bardzo podoba, TŻ-towi mniej ale to wynika z tego, że czuje się tu obcy bo w ogóle nie umie języka . No ale jego wybór - ja się uczę.

Ja byłam w Niemczech dwa razy w pracy (na miesiąc) i już widziałam różnicę. Nie wiem czy sobie to wkręciłam ale mam wrażenie, że Niemcy są jacyś pogodniejsi, weselsi, milsi. No i z tym, że dużo ładniej to też się zgadzam

Mój Tż uważa, że spokojnie znalazłby pracę w Niemczech, samego go na pewno nie puszczę, ale jak skończę szkołę to kto wie, ja chyba nawet chciałabym.
Ale właśnie, jak Ci idzie nauka niemieckiego? Zaczynałaś od zera czy już coś umiałaś np. ze szkoły? Po jakim czasie ogarnęłaś na tyle, żeby się dogadać gdzieś w sklepie czy rozumieć mniej więcej o co chodzi?

A my właśnie zamówiliśmy pizze (jak zamawiacie przez pizzaportal to polecam przez apkę w telefonie bo wtedy jest jednorazowa zniżka 10 zł ), trzeba poświętować ostatni weekend w tym mieszkaniu

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Ja jeszcze w Niemczech nie byłam tak zeby zwiedzać tylko przejazdem ale kiedys na pewno polecimy

[zambeza]

Ja też w Niemczech jestem tylko przejazdem po autostradzie

U nas czy chcesz czy nie chcesz, wyjechalismy za granicę. Gdyby nie to, nie stać by nas było chociażby na wakacje za granicą albo wesele. Nie mówiąc już o własnym m czy coś

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez smerfetk_a

Ale mnie rodzina drażni. Wszyscy nagle służą dobrą radą.
Brat, który jest zadłużony (kredyt we frankach ) doradza mi wzięcie kredytu na dom + milion innych rad.
Bratowa, która z bratem zaczęła remont mieszkania w 2009 i nie skończyli go do dzisiaj doradza mi kupienie mieszkania do remontu.
Siostra bratowej, rozwodniczka, skompletowała mi dzisiaj całą stylizacje na ślub.
Czyli żadne ustalenia moje i TŻ nie są dobre według jaśnie państwa.

Żadnego nie pytałam o zdanie...

Aha i oczywiście standardowe "nooo jak ja usłyszałam że za 2 lata ślub to pomyślałam że to się zdąży rozpaść" - ja prdl

Olać i nie przejmować się, bo zawsze będą gadać. Od zawsze - kiedy w końcu pokażesz chłopaka, kiedy w końcu ślub, co tak późno, jesteś w ciąży, kiedy w końcu dziecko...

Nam na szczęście jest w Polsce dobrze i nigdzie nie mamy zamiaru się ruszać

[smerfetk_a]

Patrzcie jakie cudowności

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

znajoma ze szkoly sredniej wczoraj widze wyszla za maz, w kolo walentynek zareczyny, razem od sierpnia zeszlego roku

suknia jakos dziwnie lezy, ciekawe skad ten pospiech

[Madzialena7]

Napisane przez aguleekk

Ja byłam w Niemczech dwa razy w pracy (na miesiąc) i już widziałam różnicę. Nie wiem czy sobie to wkręciłam ale mam wrażenie, że Niemcy są jacyś pogodniejsi, weselsi, milsi. No i z tym, że dużo ładniej to też się zgadzam

Mój Tż uważa, że spokojnie znalazłby pracę w Niemczech, samego go na pewno nie puszczę, ale jak skończę szkołę to kto wie, ja chyba nawet chciałabym.
Ale właśnie, jak Ci idzie nauka niemieckiego? Zaczynałaś od zera czy już coś umiałaś np. ze szkoły? Po jakim czasie ogarnęłaś na tyle, żeby się dogadać gdzieś w sklepie czy rozumieć mniej więcej o co chodzi?

Hmm.. powiem Ci, że jakieś podstawy miałam w szkole ale co można się nauczyć mając godzinę Niemieckiego w tygodniu?. A poza tym człowiek się nie uczył tak jak powinien bo nie trzeba było. .
Przyjechałam tutaj w takim razie prawie zielona, coś tam się uczyłam przed wyjazdem ale co to jest.. na początku była tragedia, wszystko na około po Niemiecku a ja nic nie kumalam. Ale to jakoś samo wchodzi, Niemiecka telewizja, Niemcy naokoło i chcąc nie chcąc po czasie zaczynasz czaic o co chodzi choćby z samego osluchania się i domysłów. A teraz chodzę na kurs Niemieckiego i uczą mnie tam mówić poprawnie po Niemiecku a nie na zasadzie "Kali jeść Kali pic" czego można się nauczyć samemu. Taki kurs jest bardzo przydatny . I nie mogę powiedzieć że umiem Niemiecki. Juz dużo czaje i jak ktoś coś mówi to rozumiem prawie wszystko, ale jak mi przychodzi coś mówić to jest problem.


I z tym, że Niemcy są weselsi i pogodniejsi to masz rację . Po prostu są wyluzowani, bardziej pomocni, chcą naprawdę pomoc i to bezinteresownie. Ze strony Niemców dostałam dużo pomocy i zrozumienia, a ze strony Polaków w Niemczech. . Może I pomogli ale każda historia miała drugie dno.

Napisane przez zambeza

Ja też w Niemczech jestem tylko przejazdem po autostradzie

U nas czy chcesz czy nie chcesz, wyjechalismy za granicę. Gdyby nie to, nie stać by nas było chociażby na wakacje za granicą albo wesele. Nie mówiąc już o własnym m czy coś

No nas tez. . Przeliczajac na złotówki to tu jest dużo lepszy zarobek

[klakla91]

Napisane przez DontSaySorry

Jakie macie buty na obecna pogodę? Bo potrzebuje cos na płaskim obcasie i na bank kupie czarne balerinki, ale chciałabym jeszcze jakieś, ale nie mam pomysłu :-P

Ja chodzę w półbutach podobnych do tych

Madzialena świetny ksiądz

[morsmordre]

Hej po weekedzie

Obejrzałam Chirurgów, beczę jak bóbr

[kognisia]

Napisane przez Madzialena7

Hmm.. powiem Ci, że jakieś podstawy miałam w szkole ale co można się nauczyć mając godzinę Niemieckiego w tygodniu?. A poza tym człowiek się nie uczył tak jak powinien bo nie trzeba było. .
Przyjechałam tutaj w takim razie prawie zielona, coś tam się uczyłam przed wyjazdem ale co to jest.. na początku była tragedia, wszystko na około po Niemiecku a ja nic nie kumalam. Ale to jakoś samo wchodzi, Niemiecka telewizja, Niemcy naokoło i chcąc nie chcąc po czasie zaczynasz czaic o co chodzi choćby z samego osluchania się i domysłów. A teraz chodzę na kurs Niemieckiego i uczą mnie tam mówić poprawnie po Niemiecku a nie na zasadzie "Kali jeść Kali pic" czego można się nauczyć samemu. Taki kurs jest bardzo przydatny . I nie mogę powiedzieć że umiem Niemiecki. Juz dużo czaje i jak ktoś coś mówi to rozumiem prawie wszystko, ale jak mi przychodzi coś mówić to jest problem.


I z tym, że Niemcy są weselsi i pogodniejsi to masz rację . Po prostu są wyluzowani, bardziej pomocni, chcą naprawdę pomoc i to bezinteresownie. Ze strony Niemców dostałam dużo pomocy i zrozumienia, a ze strony Polaków w Niemczech. . Może I pomogli ale każda historia miała drugie dno.

Ale Ci tego zazdroszczę! Mój dziadek jest Niemcem i będąc dzieckiem w ogóle nie doceniałam tego, że np czytał mi bajki po niemiecku i mówił do mnie w tym języku. Zawsze mnie to denerwowało. Teraz rozmawiamy już tylko po polsku (dziadek mieszka we Wrocławiu), mimo że uczyłam się niemieckiego przez kilka ładnych lat. No ale co to za nauka, w Polsce... Tak jak mówisz, nie uczą tego, czego trzeba!

[Cherry_Muffin]

Napisane przez morsmordre

Hej po weekedzie

Obejrzałam Chirurgów, beczę jak bóbr

ja mam w nosie, nie oglądam.
chciałam, ale dostałam spoilerami w twarz. i wiem co będzie i tak żałosne, że aż szkoda moich 45 min chyba

zxc - coś dla Ciebie:
http://asset-3.soup.io/asset/9362/4972_3d96.gif

dobiłam do 100km na orbitreku

[Madzialena7]

Napisane przez kognisia

Ale Ci tego zazdroszczę! Mój dziadek jest Niemcem i będąc dzieckiem w ogóle nie doceniałam tego, że np czytał mi bajki po niemiecku i mówił do mnie w tym języku. Zawsze mnie to denerwowało. Teraz rozmawiamy już tylko po polsku (dziadek mieszka we Wrocławiu), mimo że uczyłam się niemieckiego przez kilka ładnych lat. No ale co to za nauka, w Polsce... Tak jak mówisz, nie uczą tego, czego trzeba!

No właśnie mnie też denerwował Niemiecki, wogole nienawidzilam lekcji Niemieckiego a teraz o ironio musze się go uczyć i stwierdzam, że jest całkiem ok.
A Niemiecki na lekcjach prawie nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem, inna gwara, inna wymowa, poza tym nie uczą w szkole powiedzonek i skrótów Niemieckich i potem ktoś coś do Ciebie mówi a Ty nie kminisz w ogóle a przecież oni też mają swoje młodzieżowe słówka jak u nas "spoko" itp.