Schudnąć 20-30kg część III

[0d1f34119766eee4653101d15d3559db3eb5311a_5de84883b0bb6]

Dzień dobry

W końcu wtorek
Miałam wczoraj ciężki dzień w pracy. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej. Ja chcę już swój urlop

Napisane przez ilo16na

Trzymaj sie zebys sie nie pochorowala
herbatke z miodem i cytryna na noc pij.

Dziękuję
Dzisiaj lepiej się czuję, tylko został mi katar i trochę osłabiona jestem.

Napisane przez Unex

W dodatku mam w domu ( w kuchni) jakas duza, zmutowana cme, a ze panicznie boje sie robali, nie zabilam tego tylko napisalam TZ zeby ja znalazl i unicestwil jak wroci z pracy
Ja nie moge, paralizuje mnie i juz.

Od jutra mam trzy dni wolne, wiec pocisne z cwiczeniami.
Chcialam wam zrobic zdjecia, jak obecnie wyglada moja sylwetka, bo myslalam, ze jest lepiej, ale jak zrobilam zdjecia to je wykasowalam od razu Chyba jeszcze nie jestem gotowa
Ale jest progres, spodnie mam o rozmiar mniejsze, mieszcze sie w starsze staniki. Bluzki tez luzniejsze. No i lzej sie czuje.

Zmutowana?
Jeszcze takiej nie widziałam

Zazdroszczę
Ja też chciałabym wcisnąć się w moje stare jeansy

Mam nadzieję, że w święta będę wyglądać jak milion dolarów
Musi być dobrze, ćwiczę i trzymam dietę.


Miłego dnia

[Unex]

Untouched, no jakas taka dziwna, miala takie wasy jak chrabaszcz. Jeszcze takiej nie widzialam
A co do spodni, to pomalu do celu, ja juz mam ponad pol roku przygody z dieta za soba wiec to nie takie hop siup. Wszystko na spokojnie. Ty tez w koncu wymienisz spodnie na mniejsze


Moj jadlospis
- owsianka ze startym jablkiem, cynamon, mleko 1,5 %, orzechy wloskie szt 4, kawa
- jajecznica z dwoch jaj, papryka ( 1/2), pomidor ( caly), cukinia ( 1/2), brokul + kromka razowca
- gulasz wolowy robiony bez dodatkowe tluszczu, bez smietany i bez maki + makaron razowy. Gulasz z duza iloscia papryki i marchewki.
- szaszlyk z kurczaczkiem i duza ilsocia warzyw


+ chce dzis zrobic intervalowy trening z FB, a wieczorem rower min 15 km

[aikanne]

Napisane przez Sabasza

Cicho wszędzie, głucho wszędzie

Kolejny tydzień dietkowania czac zacząć Ja niestety troszkę za bardzo poluzowałam sobie podczas tego weekendu i jak patrze na moje jedzonko/napitki w MFP za ten weekend to się za głowę chwytam. Na szczescie w tygodniu latwiej jest mi trzymac rezim, to moze sie odrobie

Czasami trzeba sobie odpuścić Ale dzięki takim kalkulatorom kalorii widzisz czy nie odpuszczasz sobie zbyt często i nie staje się to normą. Wszystko skrzętnie w moim Fitatu zapisuję, nawet jakieś grzeszki, chociaż na początku miałam opory sama przed sobą czasami sie do nich przyznać. Ale jestem tylko człowiekiem, nie będę żyła tylko o chlebie i wodzie.

[Sabasza]

Słynny pasztet warzywny mi spleśniał w lodówce i musiałam wyrzucić. TYLE ROBOTY!

W tym tygodniu znowu przy zyciu trzymaja mnie obiadki przygotowane w niedziele, zaplanowane sniadanka i drugie sniadanka. Tylko kolacje sa spontaniczne, ale dzieki niedzielnym zakupom jakies skladniki w lodowce sa. Generalnie coraz mnie chodze do sklepow w tygodniu co bardzo mnie cieszy.

W przyszlym tygodniu mam troche wolnego to bede gotowac na biezaco i moze wreszcie jakis rezim cwiczeniowy wprowadze. Poki co rower do pracy

[pannaatopowa]

Napisane przez Sabasza

Słynny pasztet warzywny mi spleśniał w lodówce i musiałam wyrzucić. TYLE ROBOTY!

W tym tygodniu znowu przy zyciu trzymaja mnie obiadki przygotowane w niedziele, zaplanowane sniadanka i drugie sniadanka. Tylko kolacje sa spontaniczne, ale dzieki niedzielnym zakupom jakies skladniki w lodowce sa. Generalnie coraz mnie chodze do sklepow w tygodniu co bardzo mnie cieszy.

W przyszlym tygodniu mam troche wolnego to bede gotowac na biezaco i moze wreszcie jakis rezim cwiczeniowy wprowadze. Poki co rower do pracy

Z soczewicy? Ciekawe... Mój stał prawie dwa tygodnie nie osłonięty niczym (w łożyłam go w blasze) i nic mu nie było.

Teraz mam pasztet z ciecierzycy. Poprzedni był z pieczarkami, ten jest z papryką.

Wczoraj byłam na zumbie. Kocham zajęcia z kolesiem. Ma taką energię...

[Unex]

W ogole nie wiem jak lidl w PL, ale z mojego lidla warzywa i owoce to porazka, raz kupilam banany, ktore nie mogly dojrzec przez miesiac i splesnialy. Kiwi to samo, mozna bylo nimi okna wyjbijac. Cytryny maja taka gruba skore i malo soczyste sa.
Ostatnio kupilam papryke, piekna z wierzchu, jak rozkroilam to byla splesniala w srodku.
Cebula po 3 dniach robi sie miekka i jak sie rozkroi to jest zepsuta
Juz nawet nie probuje, lubie lidl, ale ich warzywa to porazka.


Ja szamam sniadanie, a pozniej bede cwiczyc. Choc mam zakwasy po wczorajszym rowerze

[thenerdqueen]

ja się w Lidlu nacięłam ostatnio na kalafiora, tyle robali w nim siedziało że masakra w biedronce nie mam takich przygód z warzywami, ale też nie zawsze trafię na ładne :/

[Sabasza]

Napisane przez pannaatopowa

Z soczewicy? Ciekawe... Mój stał prawie dwa tygodnie nie osłonięty niczym (w łożyłam go w blasze) i nic mu nie było.

Teraz mam pasztet z ciecierzycy. Poprzedni był z pieczarkami, ten jest z papryką.

Z soczewicy, on mial byc z soczewicy HAHA, ja go zrobilam z ciecierzycy, chyba cos czytac nie umiem.

No nie wiem, dzisiaj wyciagnelam i byla plesn, troche sie tego obawialam. Caly czas utrzymuje ze byl zbyt rozmokniety. Chyba przez cukinie, ktora po starciu wylala z siebie duzo soku. Zrobie drugie podejscie, ale tym razem w mniejszej ilosci

Napisane przez Unex

W ogole nie wiem jak lidl w PL, ale z mojego lidla warzywa i owoce to porazka, raz kupilam banany, ktore nie mogly dojrzec przez miesiac i splesnialy. Kiwi to samo, mozna bylo nimi okna wyjbijac. Cytryny maja taka gruba skore i malo soczyste sa.
Ostatnio kupilam papryke, piekna z wierzchu, jak rozkroilam to byla splesniala w srodku.
Cebula po 3 dniach robi sie miekka i jak sie rozkroi to jest zepsuta
Juz nawet nie probuje, lubie lidl, ale ich warzywa to porazka.

Hmmm... ja sie nigdy nie nacielam. Moze nie wszystko jest zawsze idealne, ale to samo mozna powiedziec o innych sklepach. W ogole z tego co sie orientuje w polskich Lidlach mocno pilnuja tej jakosci i nie pozwalaja sobie na nieswieze, zgnile produkty (szybko je zabieraja). Chyba ze trafi sie na taki sklep, gdzie akurat kierownik nie bardzo tego pilnuje.

Ja to bym chciala miec mozliwosc czestego odwiedzania miejsc takich jak na przyklad kleparz w Krakowie czy Targ Pietruszkowy. W takich miejscach przynajmniej mozna kupic cos wiecej niz tylko kalafiory i papryki oferowane przez markety Niestety, nawet do warzywniaka nie zawsze sie wyrobie, a co do Targu Pietruszkowego to zbieram sie i zbieram, ale jednak w sobote rano zawsze cos ciekawszego mam do roboty (czytaj, odsypianie)

[Unex]

No to nie wiem, najwidoczniej moj lidl tu jest do d**y
ja teraz staram sie kupowac warzywa w warzywniaku i sa o niebo lepsze.

[Melonade]

Napisane przez Unex

W ogole nie wiem jak lidl w PL, ale z mojego lidla warzywa i owoce to porazka, raz kupilam banany, ktore nie mogly dojrzec przez miesiac i splesnialy. Kiwi to samo, mozna bylo nimi okna wyjbijac. Cytryny maja taka gruba skore i malo soczyste sa.
Ostatnio kupilam papryke, piekna z wierzchu, jak rozkroilam to byla splesniala w srodku.
Cebula po 3 dniach robi sie miekka i jak sie rozkroi to jest zepsuta
Juz nawet nie probuje, lubie lidl, ale ich warzywa to porazka.


Ja szamam sniadanie, a pozniej bede cwiczyc. Choc mam zakwasy po wczorajszym rowerze

Kurczę, to ja byłam zachwycona owocami i warzywami z lidla. Były bio banany, które mi się fajnie trzymały, cytryny mi się nigdy tak dobrze nie trzymały, zapomniałam, że kupiłam kiwi i po ponad tygodniu nadal było dobre, a wydawało mi się, że kupiłam dojrzałe, arbuz był pycha, nakupowałam tam jeszcze mnóstwo innych warzyw i owoców i wszystko było ok. Tylko jednego awokado nie zdążyłam zjeść, no ale wiadomo jak to z awokado bywa.
Niestety, niby mam blisko lidla, ale w takim niewygodnym miejscu, więc nie byłam tam od 3 miesięcy.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez Unex

No to nie wiem, najwidoczniej moj lidl tu jest do d**y
ja teraz staram sie kupowac warzywa w warzywniaku i sa o niebo lepsze.

Warzywniaki zawsze rządzą.

[aikanne]

Napisane przez pannaatopowa

Teraz mam pasztet z ciecierzycy. Poprzedni był z pieczarkami, ten jest z papryką.

A czy ciecierzyca z puszki się nadaje do takiego pasztetu?

[15fbf25984e7133984742eff4c4169aacf1167cc_5ed82ba6a0637]

Sabasza- Ja zaraz lecę do kuchni gotować obiadki na 4 dni. Mam 4 dni na 7, więc wstawanie o 5. Dzień wczęsniej zrobienie sobie jakiegoś 1 i 2 śniadania mnie tak nie męczy, ale z obiadem to nie chce mi się myśleć, więc robię na zapas


Dziś już prawie ok z kręgosłupem
Po gotowaniu na najbliższe dni śmigam na rolki

[0d1f34119766eee4653101d15d3559db3eb5311a_5de84883b0bb6]

Cześć

Padam
Właśnie skończyłam sprzątać, zrobiłam pranie i mogę odpocząć

Napisane przez Unex

A co do spodni, to pomalu do celu, ja juz mam ponad pol roku przygody z dieta za soba wiec to nie takie hop siup. Wszystko na spokojnie. Ty tez w koncu wymienisz spodnie na mniejsze

Wiem, ale nie mogę się już doczekać
To będzie piękny dzień gdy wymienię spodnie na mniejsze


Ja po warzywa i owoce chodzę na rynek.
Wcześniej moja mama chodziła na rynek i teraz ja też chodzę na rynek po jajka, warzywa, owoce

[Unex]

A ja dzis robie tarte dietetyczna z kurczakiem, szpinakiem i pomidorami

[Sabasza]

[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;52167620]Sabasza- Ja zaraz lecę do kuchni gotować obiadki na 4 dni. Mam 4 dni na 7, więc wstawanie o 5. Dzień wczęsniej zrobienie sobie jakiegoś 1 i 2 śniadania mnie tak nie męczy, ale z obiadem to nie chce mi się myśleć, więc robię na zapas

[/QUOTE]

Ha, ja mam dokladnie tak samo. Z gory przygotowuje obiady, zeby nie myslec, nie planowac, nie tracic czasu codziennie. Chodzi tez o to, ze jesli cos mi wypadnie, a wypada czesto, i nie jestem w stanie ugotowac to zostaje z niczym.

Wieczorem tez przygotowuje sobie sniadanie i drugie sniadanie na kolejny dzien. Jezeli nie uda mi sie z jakiegos powodu tego zrobic, bo np wroce bardzo pozno do domu, to przynajmniej nie ma takiej tragedii jak z obiadem, bo sniadanie szybciej mozna sobie rano sklecic

[pannaatopowa]

Napisane przez Sabasza

Z soczewicy, on mial byc z soczewicy HAHA, ja go zrobilam z ciecierzycy, chyba cos czytac nie umiem.

No nie wiem, dzisiaj wyciagnelam i byla plesn, troche sie tego obawialam. Caly czas utrzymuje ze byl zbyt rozmokniety. Chyba przez cukinie, ktora po starciu wylala z siebie duzo soku. Zrobie drugie podejscie, ale tym razem w mniejszej ilosci



Hmmm... ja sie nigdy nie nacielam. Moze nie wszystko jest zawsze idealne, ale to samo mozna powiedziec o innych sklepach. W ogole z tego co sie orientuje w polskich Lidlach mocno pilnuja tej jakosci i nie pozwalaja sobie na nieswieze, zgnile produkty (szybko je zabieraja). Chyba ze trafi sie na taki sklep, gdzie akurat kierownik nie bardzo tego pilnuje.

Ja to bym chciala miec mozliwosc czestego odwiedzania miejsc takich jak na przyklad kleparz w Krakowie czy Targ Pietruszkowy. W takich miejscach przynajmniej mozna kupic cos wiecej niz tylko kalafiory i papryki oferowane przez markety Niestety, nawet do warzywniaka nie zawsze sie wyrobie, a co do Targu Pietruszkowego to zbieram sie i zbieram, ale jednak w sobote rano zawsze cos ciekawszego mam do roboty (czytaj, odsypianie)

Z ciecierzycy też zrobiłam i wyszedł. Ale nie wiem ile poleży. Mam nadzieję, że dużo, bo dość sporo go zrobiłam.

Lidl? Nie kupuję tam owoców. Zazwyczaj w biedronce i nigdy nie narzekałam. Często także na targach, ale z tym bywa różnie.

Dziś znów zumba. Jak wczoraj i w poniedziałek. Lubię te zajęcia. Choć jeszcze się gubię. No i moje ruchy z tańcem mają malo wspólnego. W piątek zobaczymy, czy zacznę chudnąć

---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

Napisane przez aikanne

A czy ciecierzyca z puszki się nadaje do takiego pasztetu?

Ja robiłam soczewicę z puszki i uważam, ze jest lepsza niż ugotowana samemu. Nie wiem jak z ciecierzycą, ale pewnie podobnie

[Unex]

Ja wlasnie skonczylam trening z FB, bo rozpadalo sie u mnie i nie mialam szans na rower

[Sabasza]

Napisane przez pannaatopowa

Z ciecierzycy też zrobiłam i wyszedł. Ale nie wiem ile poleży. Mam nadzieję, że dużo, bo dość sporo go zrobiłam.

Ja zrobie jeszcze jedno podejscie jakos w przyszlym tygodniu. ALe dla mnie rzeczywiscie bylo go za duzo. Zeby zjesc musialabym naprawde codziennie po niego siegac, a nie mam zwyczaju tak robic Zaluje, bardzo zaluje ze sie zepsul bo nie znosze wyrzucac jedzenia

[Sabasza]

Kilka tygodni temu pisalam, ze wazenie sie co tydzien to zdecydowanie za czesto. Ale zmienilam zdanie Regularna kontrola wagi swietnie pomaga w okresleniu co jest dla nas dobre, co na nas dziala, a co nie

Ten tydzien byl u mnie dziwny, poluzowalam sobie troche, ale zrobilam to kilka razy. Pilam wiecej alko niz do tej pory na diecie (nie tak duzo jak dawniej, ale jednak wiecej niz powinnam), bo przeciez tak dobrze dietka mi szla, wiec jak sie nadarzyla okazja no to czemu nie... Z niezrozumialego dla mnie powodu pilam mniej wody. Zjadlam tez pare rzeczy, dla ktorych ciezko bylo mi okreslic kalorycznosc wiec robilam to na oko (do tej pory staralam sie takich dań unikać).

Ogolnie czulam, ze nie byl to jakis zly tydzien, ale nie byl tez zbyt dobry. Ciekawilo mnie jak to sie odbije na wadze, czy to sie odbije no i sie odbilo. Jestem oczywiscie szczesliwa bo zaliczylam spadek, ale jednak niewielki, ale dzieki temu ze waze sie co tydzien to wiem co taka sytuacje spowodowalo. Nagradzanie sie jest fajne, luzowanie sobie czasem jest fajne, ale dieta to jednak praca nad soba i wyrzeczenia. Wiem, wiem, oczywista oczywistosc, ale jednak tak sobie mysle, ze strasznie trzeba uwazac, zeby nie dac sie poniesc fali "jedna pizza mnie nie zabije"

No wiec na dzisiaj raportuje 81,4

[ilo16na]

Hej

Jestem 1.

Waga dzisiaj 80,5

Moze za tydzien 7 z przodu-zobaczymy.
Brakuje mi okolo 5,6 kg do wagi sprzed 4 lat

Waga sie ciesze..ale mam troche stresu przedslubnego,duzo na glowie do zalatwienia, martwi mnie kwestia finansowa, sobote spedze w pracy aby dorobic.. na wakacje nigdzie razem nie pojedziemy, podroz poslubna oczywiscie odpada z braku urlopu.. ech..
Musialam pomarudzic

[Sabasza]

Napisane przez ilo16na

Waga dzisiaj 80,5

Moze za tydzien 7 z przodu-zobaczymy.
Brakuje mi okolo 5,6 kg do wagi sprzed 4 lat

Waga sie ciesze..ale mam troche stresu przedslubnego,duzo na glowie do zalatwienia, martwi mnie kwestia finansowa, sobote spedze w pracy aby dorobic.. na wakacje nigdzie razem nie pojedziemy, podroz poslubna oczywiscie odpada z braku urlopu.. ech..
Musialam pomarudzic

7 z przodu bedzie na pewno, gratki

Widzisz Ilo, jednak przedslubna goraczka zaczyna cie doganiac i dlatego ja ci kobitko radze, trzymaj sie diety, ale nie schizuj juz bo wesele jest wazniejsze i nie ma co sobie dokladac zmartwien

[Must]

Cześć

Poszukuję grupy do wspólnego odchudzania. Ale tak na serio - motywacja, zdrowa dieta i ruch, a nie chwalenie się ile lodów dziś zjadłam

Czy można się przyłączyć ? Chce schudnąć 12-20kg.

[ilo16na]

Napisane przez Sabasza

7 z przodu bedzie na pewno, gratki

Widzisz Ilo, jednak przedslubna goraczka zaczyna cie doganiac i dlatego ja ci kobitko radze, trzymaj sie diety, ale nie schizuj juz bo wesele jest wazniejsze i nie ma co sobie dokladac zmartwien

Ale kurcze sie wszedzie ale nie na brzuchu.. na przymiarce z krawcowa bede gadac aby tak uszyly suknie aby jakos mnie w pasie wyszczuplic albo beda mega majty korygujace

Bardziej mnie doluje niz ten slub praca (duzo mam stresu w niej) oraz to ze koncem sierpnia mam krotki urlopik -oczywiscie sama bo tz wtedy nie moze urlopu a po slubie nigdzie nie pojedziemy razem.. smutno mi troche z tego powodu bo chcialabym chociaz tydzien razem.
A odnosnie slubu to smutno mi ze z przymiarkami/organizacja jestem sama.
Bliska mi siostra mieszka 400 km ode mnie, mama 50 km ode mnie(a i tak wiem ze by mi nie pomogla w tej kwestii) a tutaj mam tylko rodzine tz-eta na miejscu..a nie moja
I chcialabym by ktos z rodziny chodzil ze mna na przymiarki itd.. pomagal wybrac to i tamto a jestem z tym sama.
Tz-eta na przymiarki nie targam przeciez.


---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez Must

Cześć

Poszukuję grupy do wspólnego odchudzania. Ale tak na serio - motywacja, zdrowa dieta i ruch, a nie chwalenie się ile lodów dziś zjadłam

Czy można się przyłączyć ? Chce schudnąć 12-20kg.

Hej

Ile masz lat? wzrostu? ile wazysz?
Tutaj ganiamy za lody

[Unex]

Napisane przez Must

Cześć

Poszukuję grupy do wspólnego odchudzania. Ale tak na serio - motywacja, zdrowa dieta i ruch, a nie chwalenie się ile lodów dziś zjadłam

Czy można się przyłączyć ? Chce schudnąć 12-20kg.

przeczytaj pierwszy post i wyslij wiadomosc do Melonade

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

U mnie 78,0




---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

W sumie nie rozumiem troche bo, wazylam sie w srode ( zawsze to robie kontrolnie) i bylo 77,8. A od tego czasu nie bylo ani grama grzesznego jedzenia, cwiczenia w normie i wsio na cacy.

[Sabasza]

Napisane przez Must

Cześć

Poszukuję grupy do wspólnego odchudzania. Ale tak na serio - motywacja, zdrowa dieta i ruch, a nie chwalenie się ile lodów dziś zjadłam

Czy można się przyłączyć ? Chce schudnąć 12-20kg.

Ha, moja krew!

Napisz ile masz wzrostu, jaka waga wyjsciowa, robisz juz cos w kwestie utraty wagi?

Napisane przez ilo16na

Ale kurcze sie wszedzie ale nie na brzuchu.. na przymiarce z krawcowa bede gadac aby tak uszyly suknie aby jakos mnie w pasie wyszczuplic albo beda mega majty korygujace

Majty korygujace to normalna czesc stroju panny mlodej A tak serio, takie majty to polowa twoich gosci plci zenskiej bedzie miala na sobie na twoim weselu, takze tym sie nie przejmuj, nawet w miare szczuple dziewczyny takowe zakladaja, zeby nic sie spod sukienek nie ulewalo.

Brzuch to wg mnie kwestia cwiczen, musisz zaczac rzezbic sylwetke, sama wiesz ze bez tego utrata wagi nie bedzie taka spektakularna. Ja tez to widze po sobie, 13kg w dol a ten brzuch, ta skora... to nie jest to co powinno byc. Obie musimy juz zaczac nad tym pracowac, zeby potem nie zalowac jak bedzie za pozno na duze zmiany.

Napisane przez ilo16na

Bardziej mnie doluje niz ten slub praca (duzo mam stresu w niej) oraz to ze koncem sierpnia mam krotki urlopik -oczywiscie sama bo tz wtedy nie moze urlopu a po slubie nigdzie nie pojedziemy razem.. smutno mi troche z tego powodu bo chcialabym chociaz tydzien razem.
A odnosnie slubu to smutno mi ze z przymiarkami/organizacja jestem sama.
Bliska mi siostra mieszka 400 km ode mnie, mama 50 km ode mnie(a i tak wiem ze by mi nie pomogla w tej kwestii) a tutaj mam tylko rodzine tz-eta na miejscu..a nie moja
I chcialabym by ktos z rodziny chodzil ze mna na przymiarki itd.. pomagal wybrac to i tamto a jestem z tym sama.
Tz-eta na przymiarki nie targam przeciez.

Przykro mi, ze znalazlas sie w takiej sytuacji. Wierze, ze to trudne nawet na codzien, jesli nie masz nikogo bliskiego kto moze ci w czyms pomoc, doradzic etc. Wydaje sie, ze nie ma na to teraz rozwiazania i bedziesz musiala te przymiarki poprowadzic do konca sama. Ale pomysl, ze twoje zycie jakos zmieni sie po slubie i na to warto czekac i sie tym cieszyc

[Must]

Dziękuję za miłe przyjęcie.

Lat 25, wzrostu mam 167 i ważę 79,6 kg
Najwięcej w życiu

Mam zespół policystycznych jajników więc i troszkę wolniej będę zrzucać, ale nie mam zamiaru się zniechęcać i zwalać winy na chorobę. Bo to czekolada zmniejsza mi ciuchy

A co robię ? Dieta - taka jak w zasadach wątku. Zdrowa, rozsądna. Nie wierzę w głodówki i magiczne tableteczki. Za stara na to jestem

Od jutra ruszam z treningami, bo dopiero dziś wróciłam do zdrowia po l4.

Planuje 3-4 razy w tyg. ćwiczenia z Mel B.
Mam płytę na ps4 i daje mi to wiele możliwości treningu.

A dziele się tym z Wami będzie moją główną motywacją.

[Unex]

Sabasza, a co do jedrnosci skory, to Ty doc szybko chudniesz ( patrzylam w tablelke i nieraz 1,5 kg w tydzien) nie, ze Ci cos zarzuam, bo to super, ale moze jednak za szybko i skora ne nadaza? Bo ja zrzucilam jakies 11,5 mnie wiecej i moze skora ma sie calkiem niezle bym powiedziala.

[Sabasza]

Napisane przez Must

Dziękuję za miłe przyjęcie.

Lat 25, wzrostu mam 167 i ważę 79,6 kg
Najwięcej w życiu

Dobrze, ze sie bierzesz za siebie. Ja przy takiej wadze przestalam sie wazyc, bo sie balam spojrzec prawdzie w oczy. Oszukiwalam sie sama i wmawialam sobie, ze jakos to bedzie... Nastepnym razem jak stanelam na wadze to bylo juz jakies 14kg wiecej...

Trzymaj sie z nami, a zanim sie obejrzysz znowu bedzie 6 z przodu

[pannaatopowa]

Oh, ważycie się... Wiedziałam, ze o czymś zapomniałam

[Sabasza]

Napisane przez Unex

Sabasza, a co do jedrnosci skory, to Ty doc szybko chudniesz ( patrzylam w tablelke i nieraz 1,5 kg w tydzien) nie, ze Ci cos zarzuam, bo to super, ale moze jednak za szybko i skora ne nadaza? Bo ja zrzucilam jakies 11,5 mnie wiecej i moze skora ma sie calkiem niezle bym powiedziala.

Wiem wlasnie, tez sie nad tym zastanawialam. ALe z jednej strony te duze spadki mialam na poczatku, przy naprawde duzej wadze, wiec wydaje mi sie to w miare normalne. Z drugiej strony jakies 2 tygodnie temu przemyslalam swoje zywienie i wprowadzilam troche zmian, dorzucilam kcal do dziennego bilansu bo tez to tempo mi sie nie podobalo i zaczelam sie obawiac co bedzie dalej. Jesli bedzie trzeba to wprowadze kolejne modyfikacje.

Co do skory to tez moj blad bo ja NIE cwicze, no taka prawda. Znak dla mnie, zeby czas wziac sie do roboty. Druga sprawa zwiazana ze skora to tez jednak moj wiek, no nie mam juz dwudziestu paru lat i ta skora nie jest juz naturalnie tak jedrna. No ale, to tylko kolejny dowod na to, ze trzeba zaczac trenowac