TŻ każe mi wybierać... Co robić? - Strona 10 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-08-27, 17:56   #271
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 716
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Fundamentalna zasada, że niby przyjaźń jest "ważniejsza", "lepsza" od miłości? Tak to rozumiem czytając autorkę i niektóre osoby

Człowiek jest jednostką, która na początku powinna stawiać siebie i nie patrzeć na "przyjaciela", który się obrazi bo kobieta wolała być w przyszłości matką swoich dzieci, chcąca czuć się kochaną, mieć rodzinę, obowiązki i....przyjemności, które w prawdziwej przyjaźni powinny być zabronione. Nigdy nie zrozumiem wyższości "piwa z przyjacielem/przyjaciółką" od wyjścia do kina/restauracji/seksu ze swoją miłością. Nigdy nie zrozumiem gloryfikowania przyjaźni i stawiania jej wyżej, kiedy osoba jednocześnie dąży i chce być w monogamicznej relacji (bliskiej relacji zwącej się miłość)..

Czytając Twoje posty Autorko, będzie Ci bardzo ciężko znaleźć osobę do trójkąta, która z radością to przyjmie na klatę. Jeżeli po tej sytuacji nadal będzie to miało miejsce to jeden facet postawi ultimatum, drugi odejdzie bez tego.. i nie można mieć do nich o to pretensji. Na Twoim miejscu jednak spróbowałbym z tym przyjacielem jeszcze raz.. bo w końcu tylko przez ten nieszczęsny seks nie wyszło? Więc można poprawić tą strefę skoro w innych tak super się dogadujecie
Zgadzam się ze wszystkim tylko pytanie, czy autorka wątku zechce coś zdziałać w tej kwestii... Bo przecież niby wszystko się już skończyło

Edytowane przez lwia paszcza
Czas edycji: 2015-08-27 o 18:02
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 18:58   #272
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Orimonka Pokaż wiadomość
Rembertowa, rozumiem Twój punkt widzenia i z większością się zgadzam, ale sama przyznałaś, że można usprawiedliwić ultimatum stawiane alkoholikowi, tyle, że w pewnym sensie oddajemy mu kontrolę. Jak tu można mówić o zastosowaniu wobec niego przemocy? Nie traktowałabym ultimatum jako narzucania własnego zdania (oczywiście nie mam na myśli opisanej przez Ciebie sytuacji "piwo albo ja " ), bardziej jako postawienie wyraźnej granicy i miejsca, w którym dla mnie już nie ma miejsca na kompromis, bo zachowanie partnera mnie za bardzo rani. Nie twierdzę, że to w związku zawsze działa, ale czasem z pewnością tak wydaje mi się, że paradoksalnie może sprowadzić partnera na ziemię i uświadomić sobie, co dla niego jest najważniejsze.
ale to co, będziemy teraz ustalać, kiedy postawienie sprawy w sposób: "wybieraj: albo to, albo ja" jest ultimatum, a kiedy nie jest?

Ultimatum jest przemocą. Granice, zasady w związku się negocjuje, a ultimatum jest negocjacji zaprzeczeniem. Jest - udaną bądź nie - próbą narzucenia zasad, które jednej ze stron się podobają. Jeśli coś jest dla kogoś tak wielkim no go, że się nie da żyć, to niech weźmie odpowiedzialność za swoje nieżycie i odejdzie w pokoju. A nie przejmuje władzę i przerzuca odpowiedzialność za swoje ograniczenie na partnera / partnerkę.

Napisałam, że czasem ultimatum daje się usprawiedliwić / zrozumieć. Jak bierzesz za kudły alkusa i mówisz mu: albo idziesz na odwyk, albo idziesz precz, to owszem, podejmujesz decyzję, zawężając mu wachlarz możliwości, ale czynisz to w sposób jakoś tam usprawiedliwiony, bo w końcu to ty jesteś trzeźwa w tym towarzystwie. To ultimatum nie staje się przez to jakoś radykalnie mniej przemocowe ani, jak pisałam, bardziej skuteczne, ale w tego rodzaju ekstremalnej sytuacji nie jakoś tam uzasadnione. Na niektórych działa sama wizja, zdecydowanie większej części alkusów jednak trzeba rzeczywiście pomieszkać w okolicach dworca.

Było tu trochę takich wątków. Jedną z ich wspólnych cech - jak w ogóle wątków o złych związkach, które przyjęło nazywać się toksycznymi - jest to, że ultimatum stawia się dla stawiania ultimatum. Nie idą za tym żadne konsekwencje. Często ultimatum to rodzaj retorycznego ozdobnika, wzmocnienia wzburzenia - przy czym pomija się jego zasadniczą treść, która jest komunikatem o braku akceptacji dla partnera tak dalekim, że wywołującym gotowość odejścia. Gdyby chłopiec Autorki zwyzywał ją od najgorszych, to byśmy nie mieli tu problemów z zaklasyfikowaniem tego. Dlaczego mamy ze zrobieniem tego, kiedy idzie o formę dodatkowo przerzucającą na nią winę?

Kwestię granic - nawet jeśli się one przesunęły w trakcie związku - załatwia się rozmową, a nie ultimatum. Myślę, że sytuacja byłaby znacząco inna, gdyby chłopiec Autorki z nią rzecz omówił, przedstawił swój punkt widzenia, swoje uczucia - a tymczasem on najpierw się nad nią trochę poznęcał, a później rzucił ultimatum, którego spełnienie, jak wiemy z dalszego przebiegu zdarzeń, miało być rodzajem testu na miłość i stopień zaangażowania. Uczciwie byłoby powiedzieć, że zasadniczo to nie chodzi o przyjaciela, ale o każdego kolegę, z którym jego dziewczyna utrzymuje kontakty. Wtedy jednak by wyszło, na jakich podstawach ufundowane są te "naruszone granice". Ultimatum pozwoliło je schować, a samemu żądaniu nadało szczególnej glorii -skoro stawia ultimatum, to widać już nie może, och, jak bardzo go skrzywdziłaś, zła kobieto.

Był tu niedawno wątek o dziewczynie, która związała się z motocyklistą i po jakimś czasie odkryła, że nie jest w stanie znieść jego hobby, bo kosztuje ją ono za dużo nerwów. Odpowiedzi były różne, od "widziały gały, co brały" po "postaw mu ultimatum". I widzisz, tam skłaniałam się ku otwartemu przedstawieniu swoich uczuć: radziłam, żeby powiedziała chłopcu, że nie będzie w stanie kontynuować związku, bo nie potrafi jednak żyć tak, jak się spodziewała, że będzie. Bo, uwaga, chłopiec może dodać dwa do dwóch i uznać, że w tej sytuacji bardziej zależy mu na związku niż na motorze. Może też po prostu przyjąć decyzję Autorki tamtego wątku i nie robić nic, ale uczciwe wyjaśnienie mu się należy jak psu miska. Widzisz różnicę?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:05   #273
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
I widzisz, tam skłaniałam się ku otwartemu przedstawieniu swoich uczuć: radziłam, żeby powiedziała chłopcu, że nie będzie w stanie kontynuować związku, bo nie potrafi jednak żyć tak, jak się spodziewała, że będzie. Bo, uwaga, chłopiec może dodać dwa do dwóch i uznać, że w tej sytuacji bardziej zależy mu na związku niż na motorze. Może też po prostu przyjąć decyzję Autorki tamtego wątku i nie robić nic, ale uczciwe wyjaśnienie mu się należy jak psu miska. Widzisz różnicę?
Nie, nie ma różnicy.

Powiedzenie "już nie mogę tak żyć, dopóki masz takie hobby nie mogę z tobą być" jest postawieniem ultimatum. Grzecznie, ale również postawienie pod ścianą. Wybieraj, rzucasz hobby albo odchodzę.

Chłopak autorki jej powiedział "nie mogę z tobą być jeśli blisko będzie się kręcił twój przyjaciel". To tez jest fair, powiedział co mu przeszkadza i co jest dla niego nie do przejścia i zostawił autorce wybór. Podziękowała mu i tyle, a on nie błagał o powrót, nie otruł jej psa tylko po prostu odszedł.

Edit. Mówisz tak jakby retoryka wszystko usprawiedliwiała. Gdyby naziści mówili grzecznie. "Dzień dobry, tych szanownych wyznawców judaizmu bardzo serdecznie zapraszamy do komory gazowej." Nie sprawia, że jest to dobre zachowanie. Idąc twoim tropem myślenia sama poradziłaś kobiecie postępowanie toksyczne i przemocowe.

Tak wiem, ten kto powołuje się na Hitlera w dyskusji przegrywa. Ale po prostu nie mam innego porównania w głowie w tym momencie, bo czytałam książkę o III Rzeszy. A wkurza mnie kiedy ludzie wmawiają mi, że jeśli powiesz coś ładnie a nie kawę na ławę to jesteś bardziej dojrzały emocjonalnie. Wręcz przeciwnie.

Edytowane przez Limonka2738
Czas edycji: 2015-08-27 o 19:11
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:15   #274
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 716
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Nie, nie ma różnicy.

Powiedzenie "już nie mogę tak żyć, dopóki masz takie hobby nie mogę z tobą być" jest postawieniem ultimatum. Grzecznie, ale również postawienie pod ścianą. Wybieraj, rzucasz hobby albo odchodzę.

Chłopak autorki jej powiedział "nie mogę z tobą być jeśli blisko będzie się kręcił twój przyjaciel". To tez jest fair, powiedział co mu przeszkadza i co jest dla niego nie do przejścia i zostawił autorce wybór. Podziękowała mu i tyle, a on nie błagał o powrót, nie otruł jej psa tylko po prostu odszedł.
Właśnie, facet po prostu odszedł. bez szantażu, przemocy i niepotrzebnej szarpaniny. Nie musiał stawiać sprawy na ostrzu noża, trudno zrobił to jednak, ale poza tym nie zachował się w stosunku do autorki jakoś nagannie. A co do motocykla, na miejscu faceta nie rzuciłabym swojej pasji dla kogokolwiek, więc gdyby ktoś mnie tak postawił pod ścianą, to nie wiem, czy bym chciała z nim potem rozmawiać Poza tym, to jednak inne sytuacje, nawet jak się jest zazdrosnym o hobby, to nie ma ryzyka, że ktoś się nagle zawinie i odejdzie. Motocykl to troszeczkę coś innego niż chłopak z którym się sypiało
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:25   #275
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Człowiek jest jednostką, która na początku powinna stawiać siebie i nie patrzeć na "przyjaciela", który się obrazi bo kobieta wolała być w przyszłości matką swoich dzieci, chcąca czuć się kochaną, mieć rodzinę, obowiązki i....przyjemności, które w prawdziwej przyjaźni powinny być zabronione. Nigdy nie zrozumiem wyższości "piwa z przyjacielem/przyjaciółką" od wyjścia do kina/restauracji/seksu ze swoją miłością.
po pierwsze: oczywiście. I właśnie dlatego niektóre z nas od razu radziły Autorce posłanie chłopca na szczaw. Dlatego właśnie, w najlepiej pojętym interesie każdej kobiety jest posyłanie na szczaw chłopców, którzy chcą związek oprzeć na dominacji, kontroli i ograniczaniu partnerki.

Po drugie: wyższość piwa z przyjaciółką od wyjścia do knajpy z miłością zasadza się głównie na tym, że owo piwo z przyjaciółką jest zwyczajnie niezbędne. W sensie: niezbędne w życiu jest posiadanie bliskich relacji nie będących związkiem. To może być też wino z kuzynką albo wódka z bratem. Dążenie do zamknięcia się w klatce z misiaczkiem i robienia wszystkiego razem jest zapowiedzią wielce szkodliwej relacji. Dlatego właśnie należy być czujną i czujnym, i na każdy znak, że partner bądź partnerka chcą ograniczać nasze kontakty z innymi ludźmi, bacznie się przyglądać sytuacji w stałej gotowości do ewakuacji.

Kobiety siedzą w przemocowych związkach latami, bo nie mają dokąd uciec. Bo na początku, jak się związali, pozwoliły sobie uciąć kontakty z kolegami. Później koleżankami. Następnie odpadły przyjaciółki, te puszczalskie latawice, co to ciągają za sobą zupełnie bezwolną bohaterkę takiej historii do parku lub do cukierni, żeby tam się puściła z listonoszem. Kolejnymi etapami jest odcinanie od rodziny - bo siostra na pewno trzyma sztamę z tymi larwami, bo matka wspiera siostrę i namawia dziewczynę misiaczka do porzucenia misiaczka, bo brat ma kolegów i krzywo patrzy na chłopca, bo... bo... bo... Na koniec mamy naszą bohaterkę, zamkniętą w domu - nawet kłódki na drzwi nie trzeba, bo przecież i tak nie ma dokąd pójść. Wtedy nagle się okazuje, że pieniądze, które miały być wspólne, wspólne jakoś nie są, tylko pozostają w dyspozycji partnera; że kobieta musi zasłużyć na możliwość kupienia podpasek za pieniądze pana i władcy, nie może po prostu na nie zarobić (w końcu, który normalny facet pozwoliłby, żeby jego partnerka, matka jego dzieci, gziła się po kątach z kierownikiem?); że musi spełniać dowolne życzenie partnera, bo inaczej odcina ją od pieniędzy lub bije, albo i jego, i drugie.

Takich wątków był na wizażu pierdyliard. Spora część z nich, niestety, kończy się w zgodzie z Twoją parszywą radą: jak się chce założyć rodzinę, będąc kobietą, to trzeba wybierać związek. Z Twojej parszywej rady wynika, że nie można wybrać siebie - bo według niej, 'wybór siebie' oznacza wybranie związku. Trzeba zrealizować dowolne żądanie kandydata na ojca swoich dzieci, bo możliwość założenia rodziny jest ważniejsza niż cokolwiek innego.

Wszystkie te wątki zaczynały się od drobiazgów - nadmiernego zainteresowania przeszłością seksualną dziewczyny, kontroli cielesności (w rodzaju zakazu stosowania tamponów albo nakazu chodzenia wyłącznie do ginekologów-kobiet - swoja drogą, to chyba byłaby logiczna konsekwencja pomysłu, by Autorka nie przebywała sam na sam z mężczyzną innym niż jej chłopiec?), ograniczania kontaktów z tym czy ową - na początek, oczywiście, z uzasadnieniem: bo jemu się podobasz, zobacz, jak na ciebie patrzy, to twoja wina / bo ona ma na ciebie zły wpływ, rozmawiacie o innych chłopakach, i tak dalej, i tym podobne. Daje się te drobiazgi wyłapać, daje się wyłapać presupozycje, które ułatwiają realizowanie takiego związku, przekonania, wyobrażenia; daje się mniej lub bardziej powiązać kolejne elementy, które świadczą o tym, że trzeba się ewakuować. Przecież ci wszyscy weseli przemocowcy nie są szczególnie oryginalni - zasób (nie)umiejętności komunikacyjnych, manipulacji i innych zagrywek mają ten sam. Gość opisywany w niniejszym wątku jest całkiem dobrym przykładem.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:29   #276
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 910
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Nie, nie ma różnicy.

Powiedzenie "już nie mogę tak żyć, dopóki masz takie hobby nie mogę z tobą być" jest postawieniem ultimatum. Grzecznie, ale również postawienie pod ścianą. Wybieraj, rzucasz hobby albo odchodzę.

Chłopak autorki jej powiedział "nie mogę z tobą być jeśli blisko będzie się kręcił twój przyjaciel". To tez jest fair, powiedział co mu przeszkadza i co jest dla niego nie do przejścia i zostawił autorce wybór. Podziękowała mu i tyle, a on nie błagał o powrót, nie otruł jej psa tylko po prostu odszedł.

Edit. Mówisz tak jakby retoryka wszystko usprawiedliwiała. Gdyby naziści mówili grzecznie. "Dzień dobry, tych szanownych wyznawców judaizmu bardzo serdecznie zapraszamy do komory gazowej." Nie sprawia, że jest to dobre zachowanie. Idąc twoim tropem myślenia sama poradziłaś kobiecie postępowanie toksyczne i przemocowe.

Tak wiem, ten kto powołuje się na Hitlera w dyskusji przegrywa. Ale po prostu nie mam innego porównania w głowie w tym momencie, bo czytałam książkę o III Rzeszy. A wkurza mnie kiedy ludzie wmawiają mi, że jeśli powiesz coś ładnie a nie kawę na ławę to jesteś bardziej dojrzały emocjonalnie. Wręcz przeciwnie.
Limonka będę Ciebie bacznie obserwował, ponieważ Twoje posty są bardzo logiczne i w ogóle


Też mnie wkurza ubieranie w słowa coś co da ten sam efekt jeśli się powie wprost.

Dla exa autorki owe ultimatum po prostu było chyba jedyną próbą ratunku tej relacji + jednocześnie sprawdzianem dla jej rzekomych uczuć wobec niego. Ona wybrała, facet był konsekwentny w wyborze. Nie truje dupy nie namawia, nie cofa się. Nie można mieć do niego pretensji.
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:32   #277
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Nie, nie ma różnicy.

Powiedzenie "już nie mogę tak żyć, dopóki masz takie hobby nie mogę z tobą być" jest postawieniem ultimatum. Grzecznie, ale również postawienie pod ścianą. Wybieraj, rzucasz hobby albo odchodzę.
no dobrze, skoro nie widzisz różnicy, to nie widzisz. Co nie znaczy, że jej nie ma.

Jest. Jest w fundamentalnej kwestii, jaką jest odpowiedzialność za rozstanie. W wersji, którą radziłam, tę odpowiedzialność bierze na siebie dziewczyna. To ona doszła do wniosku, że nie może z czymś żyć i odchodzi. Mówi, z czym. Tym samym zostawia możliwość podjęcia jakiegoś działania chłopcu - możliwość. Nie stawia go przed wyborem, bo wyboru dokonała ona. On może co najwyżej, jeśli dojdzie do wniosku, że właśnie tego chce, negocjować z nią zmianę decyzji i warunki tej zmiany. Może też przyjąć tę decyzję i nie podejmować żadnych działań - bo to nie o niego chodzi, nie o jego jakieś nieakceptowalne cechy albo działania, ale o nią i jej podejście do tych cech i działań. To jest jej problem i jej odpowiedzialność - on może, ale nie musi, uznać problem za wspólny, może próbować rozwiązywać go inaczej niż przez porzucenie hobby, ma rozmaite możliwości (z niepodejmowaniem żadnych działań włącznie), o których on decyduje. Nie: wybór ze sformułowanego przez pannę menu.

To nie jest kwestia retoryki. To nie jest kwestia grzeczności. To kwestia odpowiedzialności i wolności. Bardzo fundamentalna kwestia w związku.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:37   #278
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Fundamentalna zasada, że niby przyjaźń jest "ważniejsza", "lepsza" od miłości? Tak to rozumiem czytając autorkę i niektóre osoby

Człowiek jest jednostką, która na początku powinna stawiać siebie i nie patrzeć na "przyjaciela", który się obrazi bo kobieta wolała być w przyszłości matką swoich dzieci, chcąca czuć się kochaną, mieć rodzinę, obowiązki i....przyjemności, które w prawdziwej przyjaźni powinny być zabronione. Nigdy nie zrozumiem wyższości "piwa z przyjacielem/przyjaciółką" od wyjścia do kina/restauracji/seksu ze swoją miłością. Nigdy nie zrozumiem gloryfikowania przyjaźni i stawiania jej wyżej, kiedy osoba jednocześnie dąży i chce być w monogamicznej relacji (bliskiej relacji zwącej się miłość)..

Czytając Twoje posty Autorko, będzie Ci bardzo ciężko znaleźć osobę do trójkąta, która z radością to przyjmie na klatę. Jeżeli po tej sytuacji nadal będzie to miało miejsce to jeden facet postawi ultimatum, drugi odejdzie bez tego.. i nie można mieć do nich o to pretensji. Na Twoim miejscu jednak spróbowałbym z tym przyjacielem jeszcze raz.. bo w końcu tylko przez ten nieszczęsny seks nie wyszło? Więc można poprawić tą strefę skoro w innych tak super się dogadujecie
Tutaj to się średnio zgodzę. Zwłaszcza, że ok, też by mi w jakimś stopniu przeszkadzało jakby facet miał przyjaciółkę, z którą kiedyś był, ale no jak pisałam potem to nie usprawiedliwia na pewno tego, że on by chciał, by ona wcale nie miała kolegów, a Ty co uważasz, że to usprawiedliwia? To już dla mnie przesada. No i wiesz co do przyjaciela to też nie jest napisane, że jest ważniejszy. No i co dalej, ja mam przyjaciółkę i też jest dla mnie bardzo ważna, to dziwne, bo mam faceta? Nie, bo relacje też są potrzebne, a to osoba, na którą też zawsze mogę liczyć. Porównania średnie, bo to zależy, wiadomo, że jak tylko mogę, to więcej czasu spędzę z moim facetem, ale przyjaciółce też czas poświęcam, nie jest na dalszym torze, mimo że mam faceta, jak nie widzimy się, to też czasem piszemy, kontakt jest, a nie coś na zasadzie "Mam faceta, to usuń się w cień", bo tak bym nie mogła.

Jak spędzam wieczór z facetem, to nie rzucę tego dla przyjaciółki, bo już z nim spędzam i ok, chyba, że coś ważnego bardzo, to wiadomo, że inna sprawa, ale to chyba zrozumiałe. Tak samo jak jestem umówiona z przyjaciółką, to jeśli to nic ważnego ze strony mojego faceta, a do spotkania z przyjaciółką zostało młao czasu, to tym bardziej nie zmieniam planów, żeby być z facetem, bo to by było niekulturalne w ostatniej chwili zmieniać plany. No, ale to myślę normalne. Chcę z facetem założyć rodzinę, ale to nie znaczy, że przyjaciółka spada na daleki plan, nadal jest ważna i to okazuję, normalna sprawa. Na szczęście mój facet to rozumie, bo to normalne, że mamy bliskie osoby.

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2015-08-27 o 19:41
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 19:52   #279
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 910
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
po pierwsze: oczywiście. I właśnie dlatego niektóre z nas od razu radziły Autorce posłanie chłopca na szczaw. Dlatego właśnie, w najlepiej pojętym interesie każdej kobiety jest posyłanie na szczaw chłopców, którzy chcą związek oprzeć na dominacji, kontroli i ograniczaniu partnerki.
No niekoniecznie. Posłanie exa na szczaw a wybranie przyjaciela to dwie różne rzeczy nie sądzisz? Autorka twierdziła, że kocha swojego faceta a wybrała "przyjaciela". Tu są sprzeczności. Wybrała przyjaźń niż rzekomo kochające uczucie. Ciekaw jestem co będzie jeśli jej przyjacielek będzie w podobnej sytuacji co ona teraz


Cytat:
Po drugie: wyższość piwa z przyjaciółką od wyjścia do knajpy z miłością zasadza się głównie na tym, że owo piwo z przyjaciółką jest zwyczajnie niezbędne. W sensie: niezbędne w życiu jest posiadanie bliskich relacji nie będących związkiem.
Ja nigdzie nie napisałem, że coś jest niezbędne a coś zbędne. Dla mnie posiadanie partnera, a skupianie się bardziej na kimś innym jest bezcelowe

Cytat:
To może być też wino z kuzynką albo wódka z bratem. Dążenie do zamknięcia się w klatce z misiaczkiem i robienia wszystkiego razem jest zapowiedzią wielce szkodliwej relacji. Dlatego właśnie należy być czujną i czujnym, i na każdy znak, że partner bądź partnerka chcą ograniczać nasze kontakty z innymi ludźmi, bacznie się przyglądać sytuacji w stałej gotowości do ewakuacji.
Piwo z przyjacielem a piwo z kuzynką czy bratem, różni się tym, że z rodziną masz czyste relacje a nie pseudo przyjaźnie z seksem w tle i twierdzeniu PO, że ta osoba jest NAJważniejsza w życiu. Jak taka osoba może być najważniejsza no jak? Wiele ludzi nie powinno wchodzić w związki głoszące TAKIE hasła, dla dobra swojego, a przede wszystkim dla oszczędzenia czasu osobom, którym tego dać nie możemy

Cytat:
Kobiety siedzą w przemocowych związkach latami, bo nie mają dokąd uciec. Bo na początku, jak się związali, pozwoliły sobie uciąć kontakty z kolegami. Później koleżankami. Następnie odpadły przyjaciółki, te puszczalskie latawice, co to ciągają za sobą zupełnie bezwolną bohaterkę takiej historii do parku lub do cukierni, żeby tam się puściła z listonoszem. Kolejnymi etapami jest odcinanie od rodziny - bo siostra na pewno trzyma sztamę z tymi larwami, bo matka wspiera siostrę i namawia dziewczynę misiaczka do porzucenia misiaczka, bo brat ma kolegów i krzywo patrzy na chłopca, bo... bo... bo... Na koniec mamy naszą bohaterkę, zamkniętą w domu - nawet kłódki na drzwi nie trzeba, bo przecież i tak nie ma dokąd pójść. Wtedy nagle się okazuje, że pieniądze, które miały być wspólne, wspólne jakoś nie są, tylko pozostają w dyspozycji partnera; że kobieta musi zasłużyć na możliwość kupienia podpasek za pieniądze pana i władcy, nie może po prostu na nie zarobić (w końcu, który normalny facet pozwoliłby, żeby jego partnerka, matka jego dzieci, gziła się po kątach z kierownikiem?); że musi spełniać dowolne życzenie partnera, bo inaczej odcina ją od pieniędzy lub bije, albo i jego, i drugie.
Tutaj takich scenariuszów nie mamy... tak samo jak nie mamy gwarancji, że za X czasu ta super hiper giga przyjaźń się nie rozpadnie

Cytat:
Takich wątków był na wizażu pierdyliard. Spora część z nich, niestety, kończy się w zgodzie z Twoją parszywą radą: jak się chce założyć rodzinę, będąc kobietą, to trzeba wybierać związek. Z Twojej parszywej rady wynika, że nie można wybrać siebie - bo według niej, 'wybór siebie' oznacza wybranie związku. Trzeba zrealizować dowolne żądanie kandydata na ojca swoich dzieci, bo możliwość założenia rodziny jest ważniejsza niż cokolwiek innego.
Jeżeli chce się rodziny a partner jest najważniejszy to nie widzę innej opcji aby do tego nie dążyć, oczywiście pomijając patologię bo to oddzielny temat


Cytat:
Wszystkie te wątki zaczynały się od drobiazgów - nadmiernego zainteresowania przeszłością seksualną dziewczyny, kontroli cielesności (w rodzaju zakazu stosowania tamponów albo nakazu chodzenia wyłącznie do ginekologów-kobiet - swoja drogą, to chyba byłaby logiczna konsekwencja pomysłu, by Autorka nie przebywała sam na sam z mężczyzną innym niż jej chłopiec?), ograniczania kontaktów z tym czy ową - na początek, oczywiście, z uzasadnieniem: bo jemu się podobasz, zobacz, jak na ciebie patrzy, to twoja wina / bo ona ma na ciebie zły wpływ, rozmawiacie o innych chłopakach, i tak dalej, i tym podobne. Daje się te drobiazgi wyłapać, daje się wyłapać presupozycje, które ułatwiają realizowanie takiego związku, przekonania, wyobrażenia; daje się mniej lub bardziej powiązać kolejne elementy, które świadczą o tym, że trzeba się ewakuować. Przecież ci wszyscy weseli przemocowcy nie są szczególnie oryginalni - zasób (nie)umiejętności komunikacyjnych, manipulacji i innych zagrywek mają ten sam. Gość opisywany w niniejszym wątku jest całkiem dobrym przykładem.
Zapomniałaś o jednym czasami osoby pokroju autorki CZĘSTO same do takich akcji doprowadzają szczególnie widzimy to my tutaj zgromadzeni, po super słodkim wyznaniu (w tajemnicy rzecz jasna), że niedoszły partner, prawdziwy przyjaciel jest NAJważniejszą osobą w jej życiu i tego życia bez niego nie wyobraża i to właśnie z takich relacji facet autorki (jak i inni) powinni uciekać

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Candy_lips Pokaż wiadomość
Tutaj to się średnio zgodzę. Zwłaszcza, że ok, też by mi w jakimś stopniu przeszkadzało jakby facet miał przyjaciółkę, z którą kiedyś był, ale no jak pisałam potem to nie usprawiedliwia na pewno tego, że on by chciał, by ona wcale nie miała kolegów, a Ty co uważasz, że to usprawiedliwia? To już dla mnie przesada. No i wiesz co do przyjaciela to też nie jest napisane, że jest ważniejszy. No i co dalej, ja mam przyjaciółkę i też jest dla mnie bardzo ważna, to dziwne, bo mam faceta? Nie, bo relacje też są potrzebne, a to osoba, na którą też zawsze mogę liczyć. Porównania średnie, bo to zależy, wiadomo, że jak tylko mogę, to więcej czasu spędzę z moim facetem, ale przyjaciółce też czas poświęcam, nie jest na dalszym torze, mimo że mam faceta, jak nie widzimy się, to też czasem piszemy, kontakt jest, a nie coś na zasadzie "Mam faceta, to usuń się w cień", bo tak bym nie mogła.

Jak spędzam wieczór z facetem, to nie rzucę tego dla przyjaciółki, bo już z nim spędzam i ok, chyba, że coś ważnego bardzo, to wiadomo, że inna sprawa, ale to chyba zrozumiałe. Tak samo jak jestem umówiona z przyjaciółką, to jeśli to nic ważnego ze strony mojego faceta, a do spotkania z przyjaciółką zostało młao czasu, to tym bardziej nie zmieniam planów, żeby być z facetem, bo to by było niekulturalne w ostatniej chwili zmieniać plany. No, ale to myślę normalne. Chcę z facetem założyć rodzinę, ale to nie znaczy, że przyjaciółka spada na daleki plan, nadal jest ważna i to okazuję, normalna sprawa. Na szczęście mój facet to rozumie, bo to normalne, że mamy bliskie osoby.
Nie chodzi mi o porzucanie. Chodzi mi o umiar i ważenie relacji wg SWOICH DEKLAROWANYCH potrzeb.. dla mnie (i zapewne dla Ciebie i innych) ważniejsza chociaż o ten 1% zawsze będzie miłość i potrzeby z nią związane. Trzeba wiedzieć i znać granice i odpowiednio się ustawić, bo miłość jak i przyjaźń nie są gwarantem ciągłości owej relacji. Jedno i drugie może fiknąć. Autorka ZA bardzo skupia się na przyjacielu, podejrzewam, że czuje do niego super miętę i na swoje życzenie wylądowała w friendzone z myślą, że może kiedyś to się zmieni.

Edytowane przez normalnyFacet
Czas edycji: 2015-08-27 o 19:47
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:03   #280
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 716
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

[QUOTE=Candy_lips;52562825]Tutaj to się średnio zgodzę. Zwłaszcza, że ok, też by mi w jakimś stopniu przeszkadzało jakby facet miał przyjaciółkę, z którą kiedyś był, ale no jak pisałam potem to nie usprawiedliwia na pewno tego, że on by chciał, by ona wcale nie miała kolegów, a Ty co uważasz, że to usprawiedliwia? To już dla mnie przesada. No i wiesz co do przyjaciela to też nie jest napisane, że jest ważniejszy. No i co dalej, ja mam przyjaciółkę i też jest dla mnie bardzo ważna, to dziwne, bo mam faceta? Nie, bo relacje też są potrzebne, a to osoba, na którą też zawsze mogę liczyć. Porównania średnie, bo to zależy, wiadomo, że jak tylko mogę, to więcej czasu spędzę z moim facetem, ale przyjaciółce też czas poświęcam, nie jest na dalszym torze, mimo że mam faceta, jak nie widzimy się, to też czasem piszemy, kontakt jest, a nie coś na zasadzie "Mam faceta, to usuń się w cień", bo tak bym nie mogła.

Jak spędzam wieczór z facetem, to nie rzucę tego dla przyjaciółki, bo już z nim spędzam i ok, chyba, że coś ważnego bardzo, to wiadomo, że inna sprawa, ale to chyba zrozumiałe. Tak samo jak jestem umówiona z przyjaciółką, to jeśli to nic ważnego ze strony mojego faceta, a do spotkania z przyjaciółką zostało młao czasu, to tym bardziej nie zmieniam planów, żeby być z facetem, bo to by było niekulturalne w ostatniej chwili zmieniać plany. No, ale to myślę normalne. Chcę z facetem założyć rodzinę, ale to nie znaczy, że przyjaciółka spada na daleki plan, nadal jest ważna i to okazuję, normalna sprawa. Na szczęście mój facet to rozumie, bo to normalne, że mamy bliskie osoby.[/QUOTE]

Ależ właśnie o to chodzi masz faceta, nie kobietę, jesteś hetero i super, że masz przyjaciółkę, z którą możesz porozmawiać o wszystkim. Ale to nie jest taka przyjaźń, o jaką się kłócą wszyscy w tym wątku! No i zawsze kiedy trafia się na miłość swojego życia, to przyjaciele schodzą trochę na dalszy plan, inaczej widywałabyś się codziennie z przyjaciółką i może nawet z nią mieszkała i sypiała
Ciekawa jestem, czy wszystkie wizażanki, które tutaj tak zaciekle bronią autorki wątku, też byłyby takie wyrozumiałe, gdyby na horyzoncie wciąż kręciła się eks, nie jakaś tam byle jaka, tylko właśnie taka super przyjaciółka, którą chłopak zna od dzieciaka, która go zna jak własną kieszeń i o której mówi on z takim cielęcym zachwytem - właśnie tak, jak autorka wątku!
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:09   #281
KociaAmbiwalencja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Nie wyobrażam sobie życia, bez siostry, przyjaciółki i kota. Czy w związu z tym jak pojawi się potencjalny luby i powie "albo ja albo siostra" to powinnam wybrać go? Dodam, że siostrę znam lat 30, a potencjalnego 3 miesiące.

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

[QUOTE=lwia paszcza;52563111]
Cytat:
Napisane przez Candy_lips Pokaż wiadomość
Tutaj to się średnio zgodzę. Zwłaszcza, że ok, też by mi w jakimś stopniu przeszkadzało jakby facet miał przyjaciółkę, z którą kiedyś był, ale no jak pisałam potem to nie usprawiedliwia na pewno tego, że on by chciał, by ona wcale nie miała kolegów, a Ty co uważasz, że to usprawiedliwia? To już dla mnie przesada. No i wiesz co do przyjaciela to też nie jest napisane, że jest ważniejszy. No i co dalej, ja mam przyjaciółkę i też jest dla mnie bardzo ważna, to dziwne, bo mam faceta? Nie, bo relacje też są potrzebne, a to osoba, na którą też zawsze mogę liczyć. Porównania średnie, bo to zależy, wiadomo, że jak tylko mogę, to więcej czasu spędzę z moim facetem, ale przyjaciółce też czas poświęcam, nie jest na dalszym torze, mimo że mam faceta, jak nie widzimy się, to też czasem piszemy, kontakt jest, a nie coś na zasadzie "Mam faceta, to usuń się w cień", bo tak bym nie mogła.

Jak spędzam wieczór z facetem, to nie rzucę tego dla przyjaciółki, bo już z nim spędzam i ok, chyba, że coś ważnego bardzo, to wiadomo, że inna sprawa, ale to chyba zrozumiałe. Tak samo jak jestem umówiona z przyjaciółką, to jeśli to nic ważnego ze strony mojego faceta, a do spotkania z przyjaciółką zostało młao czasu, to tym bardziej nie zmieniam planów, żeby być z facetem, bo to by było niekulturalne w ostatniej chwili zmieniać plany. No, ale to myślę normalne. Chcę z facetem założyć rodzinę, ale to nie znaczy, że przyjaciółka spada na daleki plan, nadal jest ważna i to okazuję, normalna sprawa. Na szczęście mój facet to rozumie, bo to normalne, że mamy bliskie osoby.[/QUOTE]

Ależ właśnie o to chodzi masz faceta, nie kobietę, jesteś hetero i super, że masz przyjaciółkę, z którą możesz porozmawiać o wszystkim. Ale to nie jest taka przyjaźń, o jaką się kłócą wszyscy w tym wątku! No i zawsze kiedy trafia się na miłość swojego życia, to przyjaciele schodzą trochę na dalszy plan, inaczej widywałabyś się codziennie z przyjaciółką i może nawet z nią mieszkała i sypiała
Ciekawa jestem, czy wszystkie wizażanki, które tutaj tak zaciekle bronią autorki wątku, też byłyby takie wyrozumiałe, gdyby na horyzoncie wciąż kręciła się eks, nie jakaś tam byle jaka, tylko właśnie taka super przyjaciółka, którą chłopak zna od dzieciaka, która go zna jak własną kieszeń i o której mówi on z takim cielęcym zachwytem - właśnie tak, jak autorka wątku!
1. A co jeżeli przyjaciółka jest lesbijką? Albo przyjaciel gejem? skoro płeć jest TAKA WAŻNA.
2. Teraz nie spotykam się z przyjaciółką codziennie, ni sypiam z ni i nie mieszkam. Dlaczego uważasz, że jakbym nie przesunęła jej na dalszy plan w związku nagle bym zaczeła to robić? Chyba coś nie teges z konstrukcją zdań.
KociaAmbiwalencja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:26   #282
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
No niekoniecznie. Posłanie exa na szczaw a wybranie przyjaciela to dwie różne rzeczy nie sądzisz? Autorka twierdziła, że kocha swojego faceta a wybrała "przyjaciela". Tu są sprzeczności. Wybrała przyjaźń niż rzekomo kochające uczucie. Ciekaw jestem co będzie jeśli jej przyjacielek będzie w podobnej sytuacji co ona teraz
no bo czasem należy wybrać przyjaciela, a nie chłopca. Z paragrafu o wybieraniu siebie.

Co więcej, Autorka, zdaje się, posłała exa na szczaw za całokształt - w tym fakt postawienia ultimatum oraz szajbę w temacie kolegów - a nie wybrała przyjaciela. Rozumiem, że ta subtelna różnica Ci umyka?
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Jeżeli chce się rodziny a partner jest najważniejszy to nie widzę innej opcji aby do tego nie dążyć, oczywiście pomijając patologię bo to oddzielny temat
czyli należy swoje dobro utożsamić z dobrem związku, a to z kolei - z dowolną zachcianką przedstawioną w formie ultimatum przez partnera?

Elementarz toksycznej relacji.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Zapomniałaś o jednym czasami osoby pokroju autorki CZĘSTO same do takich akcji doprowadzają
do akcji, które opisałam, nie można "samej doprowadzić". Ofiara nie jest winna, winien jest sprawca przemocy. Kropka. I jak wyżej.

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Cytat:
Napisane przez KociaAmbiwalencja Pokaż wiadomość
1. A co jeżeli przyjaciółka jest lesbijką? Albo przyjaciel gejem? skoro płeć jest TAKA WAŻNA.
i dalej: a co, jeśli jestem biseksualna?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:26   #283
Claire89
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 74
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
No niekoniecznie. Posłanie exa na szczaw a wybranie przyjaciela to dwie różne rzeczy nie sądzisz? Autorka twierdziła, że kocha swojego faceta a wybrała "przyjaciela". Tu są sprzeczności. Wybrała przyjaźń niż rzekomo kochające uczucie. Ciekaw jestem co będzie jeśli jej przyjacielek będzie w podobnej sytuacji co ona teraz
Mój wybór nie odnosił się jedynie do wyboru przyjaciela. To, że podjęłam taką a nie inną decyzję, nie znaczy również, że przestałam kochać Eksa. Po prostu wybrałam siebie.

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Autorka ZA bardzo skupia się na przyjacielu, podejrzewam, że czuje do niego super miętę i na swoje życzenie wylądowała w friendzone z myślą, że może kiedyś to się zmieni.
Jesteś w błędzie.
Claire89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:36   #284
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 910
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez KociaAmbiwalencja Pokaż wiadomość
Nie wyobrażam sobie życia, bez siostry, przyjaciółki i kota. Czy w związu z tym jak pojawi się potencjalny luby i powie "albo ja albo siostra" to powinnam wybrać go? Dodam, że siostrę znam lat 30, a potencjalnego 3 miesiące.[COLOR="Silver"]

1. A co jeżeli przyjaciółka jest lesbijką? Albo przyjaciel gejem? skoro płeć jest TAKA WAŻNA.
2. Teraz nie spotykam się z przyjaciółką codziennie, ni sypiam z ni i nie mieszkam. Dlaczego uważasz, że jakbym nie przesunęła jej na dalszy plan w związku nagle bym zaczeła to robić? Chyba coś nie teges z konstrukcją zdań.
Zbyt dosadnie bierzesz moje słowa nie jesteśmy muzułmanami co jota w jotę zalecają się do Koranu. Jesteśmy ludźmi mądrymi i w pierwszej kolejności należy się zastanowić czy owa przyjaźń autorki jest faktycznie prawdziwa przyjaźnią, a nie wyimaginowaną.. w rzekomej przyjaźni, w której pojawia się seks nie można mówić o przyjaźni.. kolejna kwestia to częste wyolbrzymianie znaczenia takich znajomości. Znam ludzi co wspólne zapalenie fajki w pracy, wypicie kawki w pracy przy stole podczas przerwy, czy "melanż" na domówce czy imprezie masowej nazywają "przyjaźnią". Nikt nie karze wybierać między siostrą a sympatią. Nigdy nie spotkałem się z zazdrością o siostrę, brata, znajomego, kolegę, czy koleżankę.. zazwyczaj widywałem zazdrość w przypadku autorki.. kiedy zbyt dosadnie i wyniośle wypowiadała się o kimś gdzie jego miejsce jest max 3.. za rodziną i tż. Poza tym idę o zakład, że autorka dobitnie dała mu to odczuć.. jak i każdemu następnemu da, a dlaczego to już wyżej napisałem.

Jeśli przyjaciółka jest lesbijką to chyba wobec kogoś hetero nie ma najmniejszego znaczenia

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
no bo czasem należy wybrać przyjaciela, a nie chłopca. Z paragrafu o wybieraniu siebie.
Skoro autorka utożsamia siebie z przyjaźnią to powodzenia

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Claire89 Pokaż wiadomość
Mój wybór nie odnosił się jedynie do wyboru przyjaciela. To, że podjęłam taką a nie inną decyzję, nie znaczy również, że przestałam kochać Eksa. Po prostu wybrałam siebie.
Jeśli dla Ciebie kochać < przyjaźń to ja kończę dyskusję i życzę powodzenia w dalszych perypetiach

ps. nie pisz, że exa kochasz bo kochasz tak naprawdę 'przyjaciela'

Edytowane przez normalnyFacet
Czas edycji: 2015-08-27 o 20:32
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:42   #285
Claire89
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 74
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
ps. nie pisz, że exa kochasz bo kochasz tak naprawdę 'przyjaciela'
Widzę, że wiesz lepiej ode mnie, co JA czuję.
Claire89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 20:46   #286
I ona
Zakorzenienie
 
Avatar I ona
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 5 490
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Claire89 Pokaż wiadomość
Widzę, że wiesz lepiej ode mnie, co JA czuję.
Myślę, że nikt nie wie co Ty czujesz. Wiem jednak napewno, że zalezy Ci na przyjacielu, a jeśli się kogoś kocha jak to twierdzisz to TA osoba jest najważniejsza. Sory - takie dziwne, że ja nie wierze, że jest prawdziwe. Nie musisz nam wmawiać swoich uczuć, sama usiądź sobie i przemyśl co jest dla Ciebie ważne i co do kogo czujesz. W tym momencie jedno przeczy drugiemu.
I ona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 21:00   #287
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 716
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

[QUOTE=KociaAmbiwalencja;5 2563148]Nie wyobrażam sobie życia, bez siostry, przyjaciółki i kota. Czy w związu z tym jak pojawi się potencjalny luby i powie "albo ja albo siostra" to powinnam wybrać go? Dodam, że siostrę znam lat 30, a potencjalnego 3 miesiące.

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Cytat:
Napisane przez lwia paszcza Pokaż wiadomość

1. A co jeżeli przyjaciółka jest lesbijką? Albo przyjaciel gejem? skoro płeć jest TAKA WAŻNA.
2. Teraz nie spotykam się z przyjaciółką codziennie, ni sypiam z ni i nie mieszkam. Dlaczego uważasz, że jakbym nie przesunęła jej na dalszy plan w związku nagle bym zaczeła to robić? Chyba coś nie teges z konstrukcją zdań.
PŁEĆ nie byłaby taka ważna, gdyby autorka wątku kiedyś ze swym przyjacielem nie SYPIAŁA ja nie mam przyjaciółki lesbijki, ale nawet gdybym miała to przecież nie znaczy automatycznie, że czułybyśmy do siebie pociąg natomiast drugi podpunkt twojej wypowiedzi to jest coś, czego, przynajmniej teraz, nie rozumiem. Ja napisałam tylko, że przyjaciel w pewnym momencie staje się troszkę mniej ważny niż tż. Co tu jest niejasnego?

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Zgadzam się absolutnie ze wszystkim co napisała I ona
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 21:30   #288
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
po pierwsze: oczywiście. I właśnie dlatego niektóre z nas od razu radziły Autorce posłanie chłopca na szczaw. Dlatego właśnie, w najlepiej pojętym interesie każdej kobiety jest posyłanie na szczaw chłopców, którzy chcą związek oprzeć na dominacji, kontroli i ograniczaniu partnerki.

Po drugie: wyższość piwa z przyjaciółką od wyjścia do knajpy z miłością zasadza się głównie na tym, że owo piwo z przyjaciółką jest zwyczajnie niezbędne. W sensie: niezbędne w życiu jest posiadanie bliskich relacji nie będących związkiem. To może być też wino z kuzynką albo wódka z bratem. Dążenie do zamknięcia się w klatce z misiaczkiem i robienia wszystkiego razem jest zapowiedzią wielce szkodliwej relacji. Dlatego właśnie należy być czujną i czujnym, i na każdy znak, że partner bądź partnerka chcą ograniczać nasze kontakty z innymi ludźmi, bacznie się przyglądać sytuacji w stałej gotowości do ewakuacji.

Kobiety siedzą w przemocowych związkach latami, bo nie mają dokąd uciec. Bo na początku, jak się związali, pozwoliły sobie uciąć kontakty z kolegami. Później koleżankami. Następnie odpadły przyjaciółki, te puszczalskie latawice, co to ciągają za sobą zupełnie bezwolną bohaterkę takiej historii do parku lub do cukierni, żeby tam się puściła z listonoszem. Kolejnymi etapami jest odcinanie od rodziny - bo siostra na pewno trzyma sztamę z tymi larwami, bo matka wspiera siostrę i namawia dziewczynę misiaczka do porzucenia misiaczka, bo brat ma kolegów i krzywo patrzy na chłopca, bo... bo... bo... Na koniec mamy naszą bohaterkę, zamkniętą w domu - nawet kłódki na drzwi nie trzeba, bo przecież i tak nie ma dokąd pójść. Wtedy nagle się okazuje, że pieniądze, które miały być wspólne, wspólne jakoś nie są, tylko pozostają w dyspozycji partnera; że kobieta musi zasłużyć na możliwość kupienia podpasek za pieniądze pana i władcy, nie może po prostu na nie zarobić (w końcu, który normalny facet pozwoliłby, żeby jego partnerka, matka jego dzieci, gziła się po kątach z kierownikiem?); że musi spełniać dowolne życzenie partnera, bo inaczej odcina ją od pieniędzy lub bije, albo i jego, i drugie.

Takich wątków był na wizażu pierdyliard. Spora część z nich, niestety, kończy się w zgodzie z Twoją parszywą radą: jak się chce założyć rodzinę, będąc kobietą, to trzeba wybierać związek. Z Twojej parszywej rady wynika, że nie można wybrać siebie - bo według niej, 'wybór siebie' oznacza wybranie związku. Trzeba zrealizować dowolne żądanie kandydata na ojca swoich dzieci, bo możliwość założenia rodziny jest ważniejsza niż cokolwiek innego.

Wszystkie te wątki zaczynały się od drobiazgów - nadmiernego zainteresowania przeszłością seksualną dziewczyny, kontroli cielesności (w rodzaju zakazu stosowania tamponów albo nakazu chodzenia wyłącznie do ginekologów-kobiet - swoja drogą, to chyba byłaby logiczna konsekwencja pomysłu, by Autorka nie przebywała sam na sam z mężczyzną innym niż jej chłopiec?), ograniczania kontaktów z tym czy ową - na początek, oczywiście, z uzasadnieniem: bo jemu się podobasz, zobacz, jak na ciebie patrzy, to twoja wina / bo ona ma na ciebie zły wpływ, rozmawiacie o innych chłopakach, i tak dalej, i tym podobne. Daje się te drobiazgi wyłapać, daje się wyłapać presupozycje, które ułatwiają realizowanie takiego związku, przekonania, wyobrażenia; daje się mniej lub bardziej powiązać kolejne elementy, które świadczą o tym, że trzeba się ewakuować. Przecież ci wszyscy weseli przemocowcy nie są szczególnie oryginalni - zasób (nie)umiejętności komunikacyjnych, manipulacji i innych zagrywek mają ten sam. Gość opisywany w niniejszym wątku jest całkiem dobrym przykładem.
rembertowa - bez urazy, ale płyniesz tak, ja ci, którzy jednym tchem przechodzą od tabletek antykoncepcyjnych, przez pigułki po, aborcję aż do zrzucania staruszków i niepełnospranych w przepaść.
W dobrej wierze, ale płyniesz.
Sprowadzanie tematu do absurdu nie pomoże ofiarom przemocy.

Zgadzam się z tym, co ktoś tu napisał. Jego zazdrość nie była nie uzasadniona, nie otrul jej psa, po prostu zerwał. W kiepskim stylu, ale zerwał.
Być może i by się okazał gwałcicielem i seryjnym mordercą na dłuższą metę, ale to już wróżenie z fusów.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 21:35   #289
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość

Piwo z przyjacielem a piwo z kuzynką czy bratem, różni się tym, że z rodziną masz czyste relacje a nie pseudo przyjaźnie z seksem w tle i twierdzeniu PO, że ta osoba jest NAJważniejsza w życiu. Jak taka osoba może być najważniejsza no jak? Wiele ludzi nie powinno wchodzić w związki głoszące TAKIE hasła, dla dobra swojego, a przede wszystkim dla oszczędzenia czasu osobom, którym tego dać nie możemy

(...)

Zapomniałaś o jednym czasami osoby pokroju autorki CZĘSTO same do takich akcji doprowadzają szczególnie widzimy to my tutaj zgromadzeni, po super słodkim wyznaniu (w tajemnicy rzecz jasna), że niedoszły partner, prawdziwy przyjaciel jest NAJważniejszą osobą w jej życiu i tego życia bez niego nie wyobraża i to właśnie z takich relacji facet autorki (jak i inni) powinni uciekać

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------



Nie chodzi mi o porzucanie. Chodzi mi o umiar i ważenie relacji wg SWOICH DEKLAROWANYCH potrzeb.. dla mnie (i zapewne dla Ciebie i innych) ważniejsza chociaż o ten 1% zawsze będzie miłość i potrzeby z nią związane. Trzeba wiedzieć i znać granice i odpowiednio się ustawić, bo miłość jak i przyjaźń nie są gwarantem ciągłości owej relacji. Jedno i drugie może fiknąć. Autorka ZA bardzo skupia się na przyjacielu, podejrzewam, że czuje do niego super miętę i na swoje życzenie wylądowała w friendzone z myślą, że może kiedyś to się zmieni.
Zwłaszcza za ten friendzone. Ja też myślę, że im jest do siebie po drodze, ale z jakiegoś powodu cośtam się zdarzyło i tak tańczą wokół siebie.

Rembertowa. Wybacz, ale malujesz jakieś czarne scenariusze, że jakby rozluźniła kontakty z przyjacielem to by koleś ją w piwnicy zamknął i nie wiadomo jak zaczął nią rządzić.

I te teksty o różnicy w wolności i w wyborze. Matko, mogę ci przysiąc, że ŻADEN pospolity facet o takich pierdołach nie myśli. Dla mnie, jej faceta, wszystkich mężczyzn zabierających głos w tej dyskusji i większości kobiet nie ma różnicy. Wniosek może być tylko jeden. Niestety jesteśmy plebsem nie posiadającym twojej wrażliwości i wszyscy jesteśmy toksykologami. I w sumie dobrze mi z tym, jakbym miała 3 razy analizować czy sąsiad mówiący mi "dzień dobry" powiedział to toksycznie i przemocowo czy nie to bym nic innego nie robiła.

Ja wyznaję zasadę mówienia logicznie - mówię to, co chcę przekazać jak najprościej. Ty wyznajesz zasadę piętnastego dna. Nie dogadamy się i tyle.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 23:31   #290
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

No, ale w sumie czy autorka napisała, że przyjaciel jest dla niej najważniejszy? Niemniej, tutaj o tym facecie nie ma co dyskutować już, że miał rację NormalnyFacet, skoro nawet kolegów mieć jej, by zabronił. No to już byłaby przesada, o to mi chodziło. No racja, oni byli ze sobą, więc tutaj bardziej rozumiem, że może komuś przeszkadzać, ale skoro jemu chodzi też o wszystkich kolegów, to tutaj ona nie ma czego żałować. Z jednej strony to tak, może być dyskomfort dla faceta, że ma przyjaciela, z którym spała, no i jakieś obawy, ale z drugiej to no właśnie, skoro naprawdę to jest tylko przyjaźń to ma dla faceta z niego rezygnować, to byś radził NormalnyFacet? Ja prędzej radziłam, by nie mówiła o tym facetowi, bo skoro nic już ich nie łączy, to po co facet ma mieć jakieś wizje, jeśli serio między nimi nic nie ma, nie bądźmy masochistami, skoro to nie ma znaczenia, to nie trzeba tego koniecznie wiedzieć i całkiem możliwie niepotrzebnie zastanawiać się czy między nimi coś jeszcze jest, a możliwe, że nie jest. No, ale fakt inaczej jak facet zapyta. No albo może inny facet choćby po czasie, by to zaakceptował, bo ja np może początkowo miałabym trudności, ale jednak jeśli naprawdę faceta z byłą by łączyły naprawdę tylko przyjacielskie relacje, to raczej bym to zrozumiała.

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2015-08-27 o 23:33
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 23:45   #291
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
rembertowa - bez urazy, ale płyniesz tak, ja ci, którzy jednym tchem przechodzą od tabletek antykoncepcyjnych, przez pigułki po, aborcję aż do zrzucania staruszków i niepełnospranych w przepaść.
W dobrej wierze, ale płyniesz.
Sprowadzanie tematu do absurdu nie pomoże ofiarom przemocy.

Zgadzam się z tym, co ktoś tu napisał. Jego zazdrość nie była nie uzasadniona, nie otrul jej psa, po prostu zerwał. W kiepskim stylu, ale zerwał.
Być może i by się okazał gwałcicielem i seryjnym mordercą na dłuższą metę, ale to już wróżenie z fusów.
no dobrze, czyli żeby uznać, że związek jest zły, a partner przemocowy, to jednak trzeba wyłapać po twarzy, albo przynajmniej trzy dni głodną siedzieć? Pokazuję Ci - i nie ja jedyna - punkt po punkcie, co jest niepokojącego w zachowaniu tego pacjenta. Masz elementy, które same z siebie, pojedynczo i bez związku, można by uznać za neutralne. W zestawieniu - układają się w schemat, który prowadzi właśnie do takich bardziej już wyrazistych przykładów, które opisałam. Tak, nie jesteśmy w tym punkcie, bo dziewczyna okazała się ogarnięta i jak gość zaczął zdradzać symptomy, to go posłała, gdzie miejsce szajbusów.

To nie on zerwał. To ona zerwała po tym, jak dowiedziała się, jak chore ma oczekiwania ten pacjent. On ją poczęstował wzorowym manipulacyjnym rzygiem na odchodne. Ten rzyg też się świetnie wpisuje w schemat, który składa się na to, co nawykłyśmy na wizażu określać mianem toksycznego związku.

Wiesz, jaka jest najlepsza prewencja toksycznych związków? Zwracać uwagę na detale. Patrzeć uważnie, co i jak Ci kandydat do związku komunikuje. Przyglądać się jego deklaracjom i jego czynom, wyłapując rozbieżności, zwłaszcza w tych punktach, które tyczą partnerstwa w relacji. Analizować każdy, najmniejszy sygnał świadczący o tym, że gość może chcieć dominować w związku, może uznawać swoje zasady, swoje potrzeby i swoje oczekiwania za ważniejsze w związku. Bardzo uważnie przyglądać się swoim reakcjom i swoim emocjom. Nie bagatelizować niczego, co Cię kłuje, bo ludzie mówią, że to drobiazg, że każdy by był zazdrosny albo każdy by wybaczył. Bardzo, ale to bardzo dokładnie przemyśleć swoje granice i się ich trzymać niczym pijany płotu, nie dając sobie wmówić, że tu akurat można ustąpić dla dobra związku. Nieważne, jakiej pierdoły by to miało dotyczyć.

Niemal każdy toksyczny związek zaczyna się niewinnie. Na ogół zaczyna się takimi właśnie drobiazgami: jak odmowa jasnego komunikowania, oczekiwanie, by domyślać się problemów po fochach czy docinkach, wyładowywanie frustracji na partnerze / partnerce, przesuwanie granic i gra na podporządkowanie, na postawienie na swoim, manipulacje. W pakiecie lubi się znajdować ultimatum albo inne formy "udowadniania", jak bardzo kochasz i jak bardzo ci zależy. Często dochodzi izolowanie od otoczenia i chorobliwa zazdrość - nie wiem, jak chcesz tego kota wykręcić ogonem, ale zazdrość o każdego kolegę z uczelni się leczy, a nie usprawiedliwia, jak czynisz to wyżej - i zupełnie niepartnerskie dobieranie znajomych. Jeśli związek tworzą dwie dorosłe osoby, to nie ma w nim miejsca na wybieranie partnerowi / partnerce znajomych, zakazywanie kontaktów czy nakazywanie realizowania ich w jakiejś określonej formie z uwagi na cudze widzimisię. Po prostu nie ma, bo to jest zarezerwowane dla hierarchicznej relacji rodzic-dziecko. Wchodzenie w rolę rodzica w związku partnerskim jest szkodliwe. Powtórzyć?

No i jak nie będziesz tych wszystkich sygnałów ignorować, to nie wdepniesz w zły związek. madana w co drugim wątku powtarza, jak to zostawiła chłopca, który wulgarnie kazał jej się oddalić w pośpiechu. Ty w sąsiednim wątku przywołujesz z zachwytem historię biedronki, która wyłapawszy jeden - z początku zresztą umiarkowanie konkluzywny - przykład nadużycia zasad wystawiła gościowi rzeczy w workach na śmieci trzy miesiące przed ślubem. Żadna z nich nie czekała, w jaką stronę chłopcy się rozwiną - objawili jeden symptom zapowiadający zły związek i zostali zwolnieni w trybie natychmiastowym.

W większości wątków o problematycznych związkach mamy mniej więcej taki schemat: przychodzi dziewczyna i opowiada jakąś mrożącą krew w żyłach historię, jak to nawyrabiał jej wspaniały i cudowny chłopiec. Na to przychodzą ciotki-wizażanki i zaczynają przesłuchanie, bo jakoś nie wydaje im się, żeby to było tak zupełnie z czapy. Bo, umówmy się, w znakomitej większości przypadków nie jest. Po paru odpowiedziach autorki wychodzi zatem, że chłopiec miał jakieś poważne wady już na samym wstępie związku. Owszem, nie zaczął od wyzywania, bicia, odizolowania od rodziny, ograniczenia dostępu do wspólnego budżetu. To były jakieś drobiazgi - a to foch, że kolega z grupy skomentował jej fotkę w internecie, a to głoszenie poglądu, że kobieta powinna siedzieć w domu i nie pracować, a to wyzywanie jej koleżanek od puszczalskich, bo chodzą do klubów, etc etc. Gdyby dziewczyna zareagowała wtedy, nie miałybyśmy o czym tak zażarcie dyskutować. Ale nie zareagowała, bo jakaś uczynna duszyczka, na przykład wymachująca niczym transparentem własnym doświadczeniem toksyka, wyjaśniła jej, że to bardziej skomplikowane i że nie należy rzeczy sprowadzać do absurdu, bo przecież prawdziwy toksyk to się zaczyna od - wybicia zębów, zrzucenia ze schodów, wstaw właściwe. Albo że trzeba się dotrzeć, że trzeba się poświęcić dla związku, że przecież tak niewiele ten chłopiec chce.

Mnie wychodzi, że to, co piszesz, jest szkodliwe, bo wspiera bagatelizowanie niepokojących objawów.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2015-08-27 o 23:51
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 00:02   #292
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Wiesz, jaka jest najlepsza prewencja toksycznych związków? Zwracać uwagę na detale. Patrzeć uważnie, co i jak Ci kandydat do związku komunikuje. Przyglądać się jego deklaracjom i jego czynom, wyłapując rozbieżności, zwłaszcza w tych punktach, które tyczą partnerstwa w relacji. Analizować każdy, najmniejszy sygnał świadczący o tym, że gość może chcieć dominować w związku, może uznawać swoje zasady, swoje potrzeby i swoje oczekiwania za ważniejsze w związku. Bardzo uważnie przyglądać się swoim reakcjom i swoim emocjom. Nie bagatelizować niczego, co Cię kłuje, bo ludzie mówią, że to drobiazg, że każdy by był zazdrosny albo każdy by wybaczył. Bardzo, ale to bardzo dokładnie przemyśleć swoje granice i się ich trzymać niczym pijany płotu, nie dając sobie wmówić, że tu akurat można ustąpić dla dobra związku. Nieważne, jakiej pierdoły by to miało dotyczyć.
Zgadzam się.
Ale...

Nie chcę dosrywać autorce, która teraz nie jest w najlepszym stanie. Gdybym ja spotkała takiego faceta, to też bym go posłała do diabła. Tyle, że ja nie mam takiego przyjaciela. Mam wielu bliższych i dalszych znajomych płci męskiej, w jednym wypadku użyłabym słowa przyjaźń, ale nie takich. Nie mam zwyczaju mówić z "cielęcym zachwytem" o innych facetach. Mam spore wątpliwości, kto faktycznie się tu nad kim "znęcał", chociaż nieświadomie.
Nie piszemy o kimś, kto zaczął z tyłka swój toksyczny taniec, tylko o kimś, kto się spotkał ze zdradą emocjonalną. Myślę, że można użyć tego słowa, biorę poprawkę, że po ultimatum jej uczucia mogły nieco ostygnąć, ale jej "kocham go i chcę z nim spędzić życie" wypadło bardzo blado przy peanach na część byłego.

Powiem też, że tak samo, jak bym nie chciała miłości, która uniemożliwiłaby mi przyjaźń, tak samo bym nie chciała przyjaźni, która by mi zatruwała życie uczuciowe.

Jeszcze jedna rzecz o zaufaniu - zaufanie nie dotyczy tylko i wyłącznie tego, czy mi się partner puści, czy nie. Jeśli komuś ufam, to zakładam że nie jest toksycznym psychopatą i tak samo, jak nie podejrzewam zdrady na każdy dźwięk dzwonka telefonu, tak samo nie szukam toksyku w każdym słowie. A mimo to jak trafiłam na faktycznie toksycznego faceta, to zajęło mi to tylko nieco dłużej, niż autorce, żeby się z tego wykręcić.

Tak czy inaczej, dobrze, że się rozeszli.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 00:43   #293
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Nie piszemy o kimś, kto zaczął z tyłka swój toksyczny taniec, tylko o kimś, kto się spotkał ze zdradą emocjonalną.
jaką u diabła zdradą emocjonalną? Ona tego pacjenta nie mogła emocjonalnie zdradzić z przyjacielem, bo ten przyjaciel był elementem zastanym dla pacjenta. Wchodzisz w związek, masz jakieś cechy, jakieś zobowiązania, jakichś przyjaciół. Nie jest tak, że coś, co nie uniemożliwiło Ci wejścia w związek, nagle staje się "zdradą emocjonalną". No po prostu nie, koniec. Tu nie ma żadnej zdrady emocjonalnej.

Zwłaszcza że - co wytrwale ignorujesz w którymś już poście - szło nie jedynie o tego przyjaciela, ale też o wszystkich kolegów, jakich dziewczyna ma. Z nimi też zdradzała go emocjonalnie, pijąc kawę na przerwie?
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Jeszcze jedna rzecz o zaufaniu - zaufanie nie dotyczy tylko i wyłącznie tego, czy mi się partner puści, czy nie. Jeśli komuś ufam, to zakładam że nie jest toksycznym psychopatą i tak samo, jak nie podejrzewam zdrady na każdy dźwięk dzwonka telefonu, tak samo nie szukam toksyku w każdym słowie. A mimo to jak trafiłam na faktycznie toksycznego faceta, to zajęło mi to tylko nieco dłużej, niż autorce, żeby się z tego wykręcić.
zwracanie uwagi na niepokojące sygnały nie jest objawem braku zaufania. To zwyczajna uważność, bardzo się przydaje w życiu, plus pilnowanie granic. Nie zakładam, że mój partner jest toksycznym psychopatą, ale jeśli zacznie realizować schemat typowy dla toksycznych psychopatów, to mimo że mu ufam, pochylę się nad tematem.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 01:43   #294
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
jaką u diabła zdradą emocjonalną? Ona tego pacjenta nie mogła emocjonalnie zdradzić z przyjacielem, bo ten przyjaciel był elementem zastanym dla pacjenta.
Czyli jeżeli jestem prostytutką. I jestem nią od dwóch lat, a z chłopakiem jestem od trzech miesięcy to to nie jest zdrada, bo mój zawód był elementem zastanym przez partnera.

Pacjenta. Jesteś psychologiem, czy innego rodzaju lekarzem? Do wszystkich się zwracasz per "pacjent"?
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 10:16   #295
BuchajacaKopara
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 46
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Problem tkwi tylko i wyłącznie w autorce a nie w jej facecie. Biorąc pod uwagę jej chore relacje z przyjacielem, nie ma się co dziwić, że podejście jej faceta do kolegów jest takie a nie inne. Skoro ona nie potrafi ustalać granic z mężczyznami i wyznaje chore nastoletnie zasady w stylu "przyjaciel jest najważniejszy" to nie powinna się brać za związki w ogóle. TŻ każe jej wybierać bo widzi w jaki syf, może się wpakować na przyszłość. To raz, dwa nie ma żadnej mowy o posiadaniu jej na własność czy odgrodzeniu do znajomych. Na pewno może mieć ich wiele ale KOBIET.
BuchajacaKopara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 10:21   #296
KociaAmbiwalencja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez BuchajacaKopara Pokaż wiadomość
Problem tkwi tylko i wyłącznie w autorce a nie w jej facecie. Biorąc pod uwagę jej chore relacje z przyjacielem, nie ma się co dziwić, że podejście jej faceta do kolegów jest takie a nie inne. Skoro ona nie potrafi ustalać granic z mężczyznami i wyznaje chore nastoletnie zasady w stylu "przyjaciel jest najważniejszy" to nie powinna się brać za związki w ogóle. TŻ każe jej wybierać bo widzi w jaki syf, może się wpakować na przyszłość. To raz, dwa nie ma żadnej mowy o posiadaniu jej na własność czy odgrodzeniu do znajomych. Na pewno może mieć ich wiele ale KOBIET.
Sama/sam sobie zaprzeczasz w ostatnim zdaniu. Moze jeszcze będzie jej przyjaciółki wybierał? To dorosła kobieta, a nie dziecko
KociaAmbiwalencja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 10:41   #297
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 467
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez lwia paszcza Pokaż wiadomość
Nie będę ci się spowiadać z tego co mi podpowiada intuicja, muszę? Nie sądzę Nie wykluczam takich możliwości o jakich pisałam i kropka. Tak samo ty upierasz się przy swoim zdaniu, jak właśnie "wszystkowiedzący byt internetowy" to, że piszę swoje zdanie, nie znaczy, że uważam się za wszystkowiedzącą, ale widocznie lubisz nadinterpretację
A jak ktoś kocha to jest zazdrosny i tego się nie da oddzielić, niezależnie od twoich nierealnych wyobrażeń, niestety. I nie trzeba być zakompleksionym człowieczkiem albo psycholem żeby zazdrość czuć. Co do niezbyt idealnych związków, takich jest pełno wszędzie, więc mimo że to bez sensu, to jednak ludzie w to brną. I gdzie jest powiedziane, że autorka wątku w coś takiego nie wdepnie? Nigdzie.


Jesteś w stanie rozróżnić FAKTY (o to pytam) i swoje przeczucia, intuicje, wyobrażenia oraz wróżby na temat przyszłości(absolutnie mnie nie interesują nie dlatego, że muszą być błędne, tylko dlatego że nie są w żaden sposób wiarygodne i sprawdzalne)? Niestety ciągle piszesz wyłącznie o tej drugiej części, więc nie ma sensu ciągnąć dyskusji, w której nie rozumiesz pytań i przeinaczasz wszystkie wypowiedzi.

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość

Uświadamiam Cię tylko, że z takim przyjacielem łatwo nie będzie znaleźć faceta (zakładamy, że dowie się, że "odkrywaliście swoją seksualność" razem). Potwierdziło to męskie grono, nie zgodziło się parę wyzwolonych pań, które niestety nie posiadają zbyt wiele empatii dla gatunku męskiego i stosują naprzemiennie inne rady dla kobiet i mężczyzn, bo rozwiązywanie konfliktów w związkach i poziom toksyczności zależy również od poziomu testosteronu najwyraźniej...
Och jaka cudna psychoanaliza! A może napisały kobiety, które nie uważają tych kilku chłopaków jęczących na babskim forum za wyznacznik całego rodzaju męskiego (nie pojawił się tu żaden z forumowych panów, którzy w pozostałych wątkach piszą sensowne rzeczy) i znają mężczyzn o innym podejściu choćby z swoich związków;D?

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Ja dalej po prostu obstawiam, że jeśli koleś zachował się według kogoś toksycznie, to należy napisać "pan zachował się toksycznie", a nie "pan jest toksyczny", bo to bardzo zmienia wydźwięk wypowiedzi i postrzeganie owego pana.
Ojej, a obrażenie "wyzwolonych pań" już nie zmienia wydźwięku wypowiedzi Można swobodnie nawymyślać jakie to one są śmiakie i owakie, zamiast napisać, że konkretne komentarze ci się nie podobały?

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Co nieeeee? I teraz taki pan jest określany mianem "żyć bez niego nie mogę" pałęta się po okolicy. A jak chłopak wyjedzie i się przed wyjazdem pokłócą? Jeśli ktoś jest dla kogoś fizycznie atrakcyjny to zawsze będzie, chyba że poleje się go naftą i podpali.
Nie. Po prostu nie. Mój były z wyglądu nie zmienił się ani na jotę, a teraz bym go kijem nie tknęła, bo absolutnie przestał mi się podobać, wystarczy, że minęło zauroczenie (które wypacza postrzeganie danej osoby). Tak samo może się zmienić gust.
Cytat:

Nie oskarżam autorki o jakieś plany sypiania z dwoma panami, ale może ten przyjaciel tylko czeka na okazję? Kto go tam wie.
Autorki nie oskarżasz, ale jego już możesz... masz ku temu jakiekolwiek przesłanki?
Cytat:

Edit. Do tego co powiedziała anna87 również się zgadzam, biologicznie potrzebujemy rozmnażać SIEBIE. A przy takim przyjacielu obok no to przepraszam, ale jak tu mieć pewność, że dziecko jest moje? Sporadycznie się słyszy, ale problem istnieje i facet się dowiaduje po 20 latach, że ojcem był jakiś przystojny kelner poznany na wakacjach czy jego/jej najlepszy przyjaciel. Koleś pewnie by świadomie nie oskarżał, ale podświadomość, geny i biologia robią swoje.
Proszę cię, nie usprawiedliwiajmy genami i biologią zwykłego chamstwa...
Cytat:
I gadanie, że jak ktoś ma zdradzić to zdradzi. Jasne, zazwyczaj tak. Ale są sytuacje w których jednak człowiekowi jest smutno, znajduje się pocieszyciel i już, bo partner od tygodnia nie powiedział, że jestem ładna i mi smutno było, a przyjaciel pogłaskał czule.
Naprawdę uważasz, że wszyscy ludzie są tak bezmyślnymi istotami i nie potrafią kontrolować swoich zachowań? Jak dla mnie, do takich zachowań trzeba mieć skłonności, przyzwalać sobie na takie zachowania. Na szczęście mimo "bycia wyzwoloną" nigdy takich ciągot nie miałam i kiedy wiem, że jestem w związku, nawet jeśli nie jest on w najlepszej kondycji nigdy nawet przez moment nie poczułam chęci naruszenia tej granicy. I wiem, że nie jestem w tym jedyna. Owszem, są osoby które polecą na byle gacie, bo w partner od tygodnia nie powiedział, że jestem ładna, ale są też takie które potrafią konsekwentnie trzymać się swoich postanowień, więc nie przypisujmy wszystkim takich samych skłonności.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Fundamentalna zasada, że niby przyjaźń jest "ważniejsza", "lepsza" od miłości? Tak to rozumiem czytając autorkę i niektóre osoby
Bardzo źle rozumiesz. Lepsza i ważniejsza jest długotrwała relacja oparta na silnej więzi i nienaruszona zachowaniami nie wzbudzającymi wątpliwości(czyli w tym przypadku chamskim zachowaniem przyjaciela, podrywaniem autorki OBECNIE), od żądania wyrzucenia z swojego życia kogoś bliskiego "bo tak", przez osobę z którą tak naprawdę dopiero się bliżej poznaje.
Gdyby w tej sytuacji autorka miała wieloletniego partnera, który jest wobec niej uczciwy i lojalny, oraz nowego przyjaciela, który postawił ultimatum "bo tak", prawdopodobnie wybrałaby partnera. To nie jest "utożsamianie się z przyjaźnią", to konkretna reakcja na konkretne ZACHOWANIE, a nie OSOBĘ.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 10:47   #298
KociaAmbiwalencja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość

Bardzo źle rozumiesz. Lepsza i ważniejsza jest długotrwała relacja oparta na silnej więzi i nienaruszona zachowaniami nie wzbudzającymi wątpliwości(czyli w tym przypadku chamskim zachowaniem przyjaciela, podrywaniem autorki OBECNIE), od żądania wyrzucenia z swojego życia kogoś bliskiego "bo tak", przez osobę z którą tak naprawdę dopiero się bliżej poznaje.
Gdyby w tej sytuacji autorka miała wieloletniego partnera, który jest wobec niej uczciwy i lojalny, oraz nowego przyjaciela, który postawił ultimatum "bo tak", prawdopodobnie wybrałaby partnera. To nie jest "utożsamianie się z przyjaźnią", to konkretna reakcja na konkretne ZACHOWANIE, a nie OSOBĘ.
Albo gdyby ten wieloletni przyjaciel widząc ją w związku zaczął się zachowywać nie fair, podrywać ją, obgadywać teraźniejszego faceta, dążyć do rozpadu związku - wtedy byłby na straconej pozycji.

Przynajmniej w moim przypadku.
KociaAmbiwalencja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 10:56   #299
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
jaką u diabła zdradą emocjonalną? Ona tego pacjenta nie mogła emocjonalnie zdradzić z przyjacielem, bo ten przyjaciel był elementem zastanym dla pacjenta. Wchodzisz w związek, masz jakieś cechy, jakieś zobowiązania, jakichś przyjaciół. Nie jest tak, że coś, co nie uniemożliwiło Ci wejścia w związek, nagle staje się "zdradą emocjonalną". No po prostu nie, koniec. Tu nie ma żadnej zdrady emocjonalnej.
Ty tak uważasz. Gdyby ktoś tak był zapatrzony w inną kobietę, czułabym się źle, chociażby to była jego mamusia, już nie mówić o byłej.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Zwłaszcza że - co wytrwale ignorujesz w którymś już poście - szło nie jedynie o tego przyjaciela, ale też o wszystkich kolegów, jakich dziewczyna ma. Z nimi też zdradzała go emocjonalnie, pijąc kawę na przerwie?
Ignoruję, bo wg mnie to może być (może być - nie twierdzę, że musi) skutek, nie przyczyna. Tak samo, jak w tamtym wątku o rocznym małżeństwie zupełnie zignorowałam fakt, ze to ona go pierwsza uderzyła. Za każdą przemoc jest odpowiedzialna osoba, która ją stosuje - to prawda. Ale nie trzeba być toksycznym psycholem, żeby w pewnych sytuacjach zachować się przemocowo i toksycznie.
On jej po prostu totalnie nie ufał - czemu się akurat nie dziwię.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
zwracanie uwagi na niepokojące sygnały nie jest objawem braku zaufania. To zwyczajna uważność, bardzo się przydaje w życiu, plus pilnowanie granic. Nie zakładam, że mój partner jest toksycznym psychopatą, ale jeśli zacznie realizować schemat typowy dla toksycznych psychopatów, to mimo że mu ufam, pochylę się nad tematem.
Oczywiście, ja również jeśli zaczne mieć podejrzenia, że ktoś nie jest mi wierny, to też się pochylę nad tematem. Ale nie dostaje histerii, jak tylko wyjdzie na balkon odebrać telefon i raz się spóźni po pracy.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-28, 11:22   #300
af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 560
Dot.: TŻ każe mi wybierać... Co robić?

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Och jaka cudna psychoanaliza! A może napisały kobiety, które nie uważają tych kilku chłopaków jęczących na babskim forum za wyznacznik całego rodzaju męskiego (nie pojawił się tu żaden z forumowych panów, którzy w pozostałych wątkach piszą sensowne rzeczy) i znają mężczyzn o innym podejściu choćby z swoich związków;D?
A np. normalnyFacet? Wbrew pozorom, sensownie piszących kobiet tu także niewiele, niektórym nawet zacięła się płyta na słowach "toksyk" i "przemocowiec". Poza tym były także często udzielające się wizażanki (można powiedzieć że poważane) które nie zgadzają się z waszymi poglądami. Liberalnymi i jedynymi słusznymi.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Ty tak uważasz. Gdyby ktoś tak był zapatrzony w inną kobietę, czułabym się źle, chociażby to była jego mamusia, już nie mówić o byłej.
af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-08-29 19:23:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.