Ikea - dzień bez dziecka...

[201701300929]

Napisane przez scorpionec

Problem jest w tych co maja problem..

Bo jak nie będzie w sklepie dzieci to na pewno znajdzie się coś innego nie mniej irytującego ..

Jest taki typ ludzi wiecznie szukających dziury w całym..
Niestety elimincja kolejnych nieodpowiadających im elementów nigdy nie prowadzi do pełnej satysfakcji wręcz przeciwnie..

a moim zdaniem problem ejst w tych co ten problem robia i jeszcze wmawiaja innym,ze to oni maja problem bo przeszkadza im wrzeszczace dziecko albo sasiad robiacy glosna impreze w nocy

no ale zamiast zajac sie dzieckiem to lepiej stwierdzic,ze i tak innym cos bedzie przeszkadzac wiec po co cokolwiek robic

Napisane przez Katalin

Dziwni sa ludzie , którzy tak wyłapują te krzyki dzieci .NIC nie przeszkadza tylko dzieci
Jestem chyba jakąś szczęściarą bo mnie dzieciaki z piekła rodem w drogę nie wchodzą .
Jeżeli naprawdę podczas każdej wizyty w CH jakiś dzieciak włazi wam do przymierzalni . utrudnia wypicie kawy , zjedzenia klopsika w spokoju naprawdę współczuje

mysle,ze przeszkadza sporo innych zjawisk(odsylam na watek o januszowaniu) ale to jest watek o dzieciach akurat
choc wlasciwie problemem nie sa dzieci jako dzieci ogolem, tylko sytuacje ktore generuja w zwiazku z tym,ze rodzicom nie chce sie dzieci pilnowac ( czyli np wlasnie krzyczenie, kopanie ludziom w krzesla, wchodzenie pdo nogi itp) - naprawde ogarniete, grzeczne dzieci nie przeszkadzaja ( tylko nie sa tak widoczne w tlumie jak niektore male upiorki)

[201604190934]

Napisane przez Nocna Nimfa

a moim zdaniem problem ejst w tych co ten problem robia i jeszcze wmawiaja innym,ze to oni maja problem bo przeszkadza im wrzeszczace dziecko albo sasiad robiacy glosna impreze w nocy

no ale zamiast zajac sie dzieckiem to lepiej stwierdzic,ze i tak innym cos bedzie przeszkadzac wiec po co cokolwiek robic



mysle,ze przeszkadza sporo innych zjawisk(odsylam na watek o januszowaniu) ale to jest watek o dzieciach akurat
choc wlasciwie problemem nie sa dzieci jako dzieci ogolem, tylko sytuacje ktore generuja w zwiazku z tym,ze rodzicom nie chce sie dzieci pilnowac ( czyli np wlasnie krzyczenie, kopanie ludziom w krzesla, wchodzenie pdo nogi itp) - naprawde ogarniete, grzeczne dzieci nie przeszkadzaja ( tylko nie sa tak widoczne w tlumie jak niektore male upiorki)

tż nie czyta wizażu to Ci publicznie się oświadczę

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez ajah

Jakie to ma znaczenie czy dziecko jest moje czy cudze, gdy krzyczy lub gdy wali w metalowe części powodując straszliwy hałas ?
Nie ma znaczenia żadnego.

Drażni mnie nadmierny hałas, nie ważne kto go generuje i gdzie. Gorzej, drażnią mnie rodzice, którzy nie reagują na wrzaski włąsnych dzieci w miejscach publicznych, gdzie takie hałasy nie są częścią krajobrazu (że tak powiem).

I jest to dla mnie problem, dlatego wiele wypraw zakupowych ograniczam do zakupów online

[Arwenka1]

Napisane przez Nocna Nimfa

a moim zdaniem problem ejst w tych co ten problem robia i jeszcze wmawiaja innym,ze to oni maja problem bo przeszkadza im wrzeszczace dziecko albo sasiad robiacy glosna impreze w nocy

no ale zamiast zajac sie dzieckiem to lepiej stwierdzic,ze i tak innym cos bedzie przeszkadzac wiec po co cokolwiek robic



mysle,ze przeszkadza sporo innych zjawisk(odsylam na watek o januszowaniu) ale to jest watek o dzieciach akurat
choc wlasciwie problemem nie sa dzieci jako dzieci ogolem, tylko sytuacje ktore generuja w zwiazku z tym,ze rodzicom nie chce sie dzieci pilnowac ( czyli np wlasnie krzyczenie, kopanie ludziom w krzesla, wchodzenie pdo nogi itp) - naprawde ogarniete, grzeczne dzieci nie przeszkadzaja ( tylko nie sa tak widoczne w tlumie jak niektore male upiorki)

Idealne podsumowanie dyskusji

[PaulinciaKWC]

Napisane przez scorpionec

nawet sobie nie zdawałam sobie sprawy ,że ludziom takie rzeczy mogą w czasie zakupów i generalnie w życiu przeszkadzać.. np cudze dzieci, ludzie - osiołki.. i co tam jeszcze??

to jest prawdziwy dar wynajdywania problemu tam gdzie go nie ma...

Skoro go nie widzisz, po co siedzisz w tym wątku? Ja go widzę i marzę tu o dniu bez dzieci. A co ty tutaj robisz?

[Elfir]

proponuję zamontować wieżyczki strażnicze z karabinkiem maszynowym...

[laisla]

Napisane przez Katalin

oj skoro mamusie mają zorganizować opiekę dla dzieci ,żeby zirytowane panieniki mogły sie relaksować podczas zakupów to druga strona tez niech da coś z siebie i załatwi sobie dzień wolny na zakupy . da się .

Dlaczego ciągle mamusie kontra panienki? A jeśli to mamusie muszą zorganizować opiekę dla dzieci, żeby same mogły chwilę skupić własne myśli w sklepie? Już nie mówiąc o tym aby się zrelaksować skoro nie można według niektórych chodzić na zakupy aby się zrelaksować..A w sumie to myślałam, że wiele kobiet, panien, mężatek, rozwódek i wdów oraz konkubin chodzi na zakupy dla odprężenia

Napisane przez metal_fish

Dziękuję za okazanie współczucia
Dla mnie dziecięcy płacz to dźwięk jak np. jeżdżenie paznokciami po tablicy czy skrzypienie styropianu.
Przeszkadza mi też kilka innych rzeczy w życiu, wiele z nich też jest nie do rozwiązania.

Ano właśnie. Ponarzekać już nie można sobie ot tak bez nadziei na rozwiązanie problemu?

Napisane przez scorpionec

ty musisz?? serio??

Co cię obchodzą czyjeś dzieci??

Jedziesz po konkretne zakupy tam czy dopilnować zasad bhp danej placówki?

W życiu by mi nie przyszło do głowy zajmować się obcymi dziecmi w jakimś sklepie..

Jak jest dziecko w sklepie to jest i rodzic..więc niech on się martwi..

Nie twoje małpy nie twoje zoo..

No chyba,że dzieciak lata z paralizatorem po sklepie i terroryzuje klientów.

Czasami niestety tak. Na przykład ostatnio bardzo modne jest pomykanie po sklepach na rowerkach biegowych, a one do wolnych nie należą. Mamy zamiast te rowerki zostawiać przed sklepem nie są w stanie ogarnąć śmigającego dziecka. Więc oczy dookoła głowy muszą mieć wszyscy. Podobnie hulajnogi. Zastanawiam się czy dziewczyny piszące, że nie spotkały się nigdy z kłopotliwym zachowaniem dzieci tego nie widzą i jak to możliwe

Jeśli mowa o rowerkach, już nie w sklepie tym razem, to taki brzdąc kilka dni temu podjechał mi pod prąd na ścieżce rowerowej bo okazało się, że jeździ sobie wzdłuż ścieżki w kółko jadąc trochę do przodu, nieprzewidywalnie robiąc w tył zwrot i trochę do tyłu i gdy właśnie jechał do tyłu to ja nadciągnęłam swoją maksymalną prędkością nie spodziewając się, że ten nagle pojedzie pod prąd. Mało brakowało, a wyleciałby z hukiem na jezdnię i nawet nie chcę myśleć jakby to się skończyło Gorąco mi się zrobiło tylko ale dałam radę go wyminąć wyjeżdżając na chodnik i wymijając jego zagadaną mamusię, także narażając ją na zderzenie z moim rozpędzonym rowerem. I wiadomo, że moja byłaby wina bo co ja robię na chodniku pędząc rowerem.
To tak a propos oczu dookoła głowy z powodu nie swoich dzieci.

[Cola_Ola]

Niektórzy tutaj zachowują się jakby ktoś chciał zlikwidować dzieci Dzieciaki są fajne i sympatyczne, tylko trzeba mieć podejście i odpowiednie miejsce Dla mnie Ikea i galerie handlowe nie są miejscami dla dzieci, chyba, że są sale zabaw. Pracuję w sali zabaw, dlatego nie jest to dla mnie problem. Natomiast dzieci, które samopas biegają są problemem. I to nie jest wina dzieci, ale rodziców, którzy na wszystko pozwalają. I tyle.

[Luba]

W zyciu nie widzialam w sklepie dziecka na rowerku biegowym. co to w ogole jest, takie cos bez pedalkow? Na hulajnodze tez nie.
Generalnie zaczynam przestawac tesknic za Polska i wyprawa po bialy serek i inne takie



Ale serio uwazacie, ze wyjsciem jest robienie "dnia bez dzieci" w sklepach itd? Ze ludzie beda lepiej wychowywac swoje pociechy jak im sie zabroni raz w miesiacu wejsc do sklepu z dzieckiem? Oczywiscie, ze rozwazania sa teoretyczne, ale moim zdaniem, sa to rozwiazania absurdalne, bo niczego nie poprawia.
Owszem, gdybysmy rozwazali czy np sklepy powinny pozwolic swoim pracownikom na zwracanie uwagi (czasem ostre na tyle, ze mozna byloby wyprosic ze sklepu) osobom zachowujacym sie nie tak jak powinny, to co innego. Bo juz pomijajac to, ze nie mozna "karac" wszystkich za jednostki (kojarzy mi sie to z socjalistycznym mysleniem owczesnych rzadzacych) to wlasciwie dzien bez dziecka w sklepie niczego nie poprawi. W pozostale dni bedzie to samo co byl,o a ten jeden dzien nas i tak nie zbawi, tym bardziej jesli akurat tego dnia nie bedziemy mogli akurat odwiedzic tego sklepu, ktory chcemy, bo praca czy cos tam.
I dlatego jednak rozwazania teoretyczne, dotyczace zwracania uwagi personelu sklepu na zachowania razace, bardziej by do mnie trafily i owszem, bylabym, teoretycznie, za.

[scorpionec]

Napisane przez PaulinciaKWC

Skoro go nie widzisz, po co siedzisz w tym wątku? . A co ty tutaj robisz?

Prowadzę badania socjologiczne..

Serio problem jest tu rozdmuchany do granic możliwości..
Bo tych dzieci nie ma tabunów na każdym kroku a ew upierdliwe jednostki

Już samo unikanie ch, ikea itp w weekendy daje możliwość praktycznie wyeliminowania go.

Druga sprawa ,że ulewanie sobie jadu na forum i użalanie się nad sobą nie zmieni sytuacji.

Oczekiwanie,że np ikea rozwiąże go wprowadzając zakaz od górnie jest niedorzeczne .. I nie realne przede wszystkim.

Jeśli naprawdę osób którym dzieci ( czy jakie kolwiek inne czynniki) utrudniają lub wręcz uniemożliwiają robienie zakupów jest aż tyle (imo więcej niż tych dzieci ) to róbcie coś z tym!

Kampanie społeczne w epoce facebooka to pestka .

A ludzie jak im się powtórzy coś dostateczną ilość razy łykną wiele (patrz reklamy) albo np takie malowanie jajek czy ubieranie choinki (ile osób robiąc to wie tak naprawdę po co i dlaczego to robi? mało a jednak tłumnie to robią)

więc jakaś akcja pt "pilnuj dziecka dla jego dobra"...czy "zakupy w ciszy to lepszy rozwój poznawczy twego dziecka" albo lepiej "nie zabieraj dziecka w poniedziałek do sklepu bo powietrze jest niebezpieczne - sklepy dezynfekują się niebezpieczną chemią po weekendzie"
wystarczy zebrać się w kupę i możecie zdziałać więcej niż takie biadolenie.serio.

[201605301111]

Napisane przez scorpionec

Oczekiwanie,że np ikea rozwiąże go wprowadzając zakaz od górnie jest niedorzeczne .. I nie realne przde wszystkim.





.

Która część zdania "nikt tego nie oczekuje" jest tak bardzo niezrozumiala?

To tylko gdybanie, nie oddziały szturmowe

[scorpionec]

Napisane przez Czocherovsky

Która część zdania "nikt tego nie oczekuje" jest tak bardzo niezrozumiala?

To tylko gdybanie, nie oddziały szturmowe

jak to "nikt nie oczukuje?"

przypomnę,że wątek rozpoczął się od;


"(..)czy nie dałoby się wprowadzić jednego dnia bez dzieci w ikei?(..)"
+ peany pochwalne w kolejnych postach na cześć takiego rozwiązania w wprowadzonego w Makro

zamiast kierować energię w ujadanie i biadolenie lepiej w działanie..

chyba,że to tylko trollowanie (ładnie nazwane gdybaniem )a problem faktycznie jednak aż tak dotkliwy nie jest

[201605301111]

Napisane przez scorpionec

jak to "nikt nie oczukuje?"

przypomnę,że wątek rozpoczął się od;


"(..)czy nie dałoby się wprowadzić jednego dnia bez dzieci w ikei?(..)"
+ peany pochwalne w kolejnych postach na cześć takiego rozwiązania w wprowadzonego w Makro

zamiast kierować energię w ujadanie i biadolenie lepiej w działanie..

chyba,że to tylko trollowanie (ładnie nazwane gdybaniem )a problem faktycznie jednak aż tak dotkliwy nie jest

A widzisz żeby ktos slal petycję albo nawolywal do buntu pod Ikea? Biegal i wyrzucał matki?

Mysle ze każdy zdaje sobie sprawę ze cos takiego sie nie stanie. Ale to tylko Internet, czemu sobie nie pogdybac?

To są rozważania czysto teoretyczne, co zdarza sie na forach dosyć często.



Eot z mojej strony, bo chyba nie rozumiesz jak działa Internet

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Luba

W zyciu nie widzialam w sklepie dziecka na rowerku biegowym. co to w ogole jest, takie cos bez pedalkow? Na hulajnodze tez nie.

Ja widzialam.

[Luba]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ja widzialam.

Nie watpie. Mysle, ze musialas takie sytuacje widziec, jesli tak bardzo Cie ten watek poruszyl.

[201604181004]

Widzialam. Nie raz. Lol.

[dacn]

Tak sobie myślę, że chyba małego dzikusa w Ikei nie widziałam, ani większego wycia czy jęczenia, ani stukania drzwiczkami czy szarpania pościeli czy dewastowania ekspozycji. Serio w ikei skupiam się na sobie i swoich zakupach i chyba nic większego się tam nigdy nie działo

Co innego w Decathlonie oj tam się dzieje, bardzo współczuje pracownikom i podziwiam za cierpliwość.

[JoasiaMelasa]

Mnie akurat dzieciarnia w samej ikei nigdy tak bardzo nie przeszkadzała. Ale ogólnie - w centrach handlowych widuję dantejskie sceny z jej udziałem. Na studiach pracowałam w sklepie i najgorszy był właśnie ten wszechobecny ryk szczeniackich gardeł.

[Jamaika88]

Napisane przez laisla

Dlaczego ciągle mamusie kontra panienki? A jeśli to mamusie muszą zorganizować opiekę dla dzieci, żeby same mogły chwilę skupić własne myśli w sklepie? Już nie mówiąc o tym aby się zrelaksować skoro nie można według niektórych chodzić na zakupy aby się zrelaksować..A w sumie to myślałam, że wiele kobiet, panien, mężatek, rozwódek i wdów oraz konkubin chodzi na zakupy dla odprężenia


Ano właśnie. Ponarzekać już nie można sobie ot tak bez nadziei na rozwiązanie problemu?

Czasami niestety tak. Na przykład ostatnio bardzo modne jest pomykanie po sklepach na rowerkach biegowych, a one do wolnych nie należą. Mamy zamiast te rowerki zostawiać przed sklepem nie są w stanie ogarnąć śmigającego dziecka. Więc oczy dookoła głowy muszą mieć wszyscy. Podobnie hulajnogi. Zastanawiam się czy dziewczyny piszące, że nie spotkały się nigdy z kłopotliwym zachowaniem dzieci tego nie widzą i jak to możliwe

Jeśli mowa o rowerkach, już nie w sklepie tym razem, to taki brzdąc kilka dni temu podjechał mi pod prąd na ścieżce rowerowej bo okazało się, że jeździ sobie wzdłuż ścieżki w kółko jadąc trochę do przodu, nieprzewidywalnie robiąc w tył zwrot i trochę do tyłu i gdy właśnie jechał do tyłu to ja nadciągnęłam swoją maksymalną prędkością nie spodziewając się, że ten nagle pojedzie pod prąd. Mało brakowało, a wyleciałby z hukiem na jezdnię i nawet nie chcę myśleć jakby to się skończyło Gorąco mi się zrobiło tylko ale dałam radę go wyminąć wyjeżdżając na chodnik i wymijając jego zagadaną mamusię, także narażając ją na zderzenie z moim rozpędzonym rowerem. I wiadomo, że moja byłaby wina bo co ja robię na chodniku pędząc rowerem.
To tak a propos oczu dookoła głowy z powodu nie swoich dzieci.

Żeby to były tylko małe rowerki biegowe, u mnie na osiedlu ostatnio chłopiec, na oko 6-7 letni, jeździł po supermarkecie takim normalnym rowerem. Jeszcze się spytał matki, czy w sklepie też może dzwonić na ludzi dzwonkiem. Matka mu nie pozwoliła, pomimo tego dzwonił, słychać go było w całym sklepie, ale matka nawet nie podniosła wzroku znad pomidorów i nie upomniała syna . Przecież to jest już taki wiek, gdzie można dziecku kupić zapięcie do roweru i uczyć go bezpiecznego zostawiania pojazdu przed sklepem.

[limot]

Napisane przez scorpionec

zamiast kierować energię w ujadanie i biadolenie lepiej w działanie..

Bardzo słusznie

Zwłaszcza że Elfir podała konkretne rozwiązanie "problemu"

Napisane przez Elfir

drabineczka -

pragnę cie poinformować, że kontakt do IKEA to:
http://www.ikea.com/ms/pl_PL/custome...e/kontakt.html

a nie
http://www.wizaż.pl/forum

Mam nadzieje, że byłam pomocna.

[201701300929]

Napisane przez mjos

tż nie czyta wizażu to Ci publicznie się oświadczę

moj tż tez nie czyta wiec przyjmuje
a pierscionek jaki?

[laisla]

Napisane przez Luba

W zyciu nie widzialam w sklepie dziecka na rowerku biegowym. co to w ogole jest, takie cos bez pedalkow? Na hulajnodze tez nie.
Generalnie zaczynam przestawac tesknic za Polska i wyprawa po bialy serek i inne takie

(...).

Tak, to taki bez pedałków, dziecko biegnie na nim siedząc na siodełku Myślałam, że to bez sensu wynalazek ale podobno dzieci bardzo łatwo uczą się utrzymywać równowagę na zwykłym rowerze po takim treningu. Bardzo tutaj popularne są takie rowerki wśród 2-3 latków, czyli takich maluchów, które jeszcze nie za bardzo przewidują swoje działania

Napisane przez Jamaika88

Żeby to były tylko małe rowerki biegowe, u mnie na osiedlu ostatnio chłopiec, na oko 6-7 letni, jeździł po supermarkecie takim normalnym rowerem. Jeszcze się spytał matki, czy w sklepie też może dzwonić na ludzi dzwonkiem. Matka mu nie pozwoliła, pomimo tego dzwonił, słychać go było w całym sklepie, ale matka nawet nie podniosła wzroku znad pomidorów i nie upomniała syna . Przecież to jest już taki wiek, gdzie można dziecku kupić zapięcie do roweru i uczyć go bezpiecznego zostawiania pojazdu przed sklepem.

No i myślę, że tu jest clue problemu. Dziecko wiedziało, że mama swoje mówi, a on i tak może zrobić cokolwiek dlatego robił to, co mu przyszło do głowy. Dlatego ja tam nie obwiniam nigdy dzieci, zawsze to sprawka ich rodziców, którzy są za nie odpowiedzialni.

A co do wspomnianego hałasu to dla mnie mniejszy problem akurat bo równie mocno drażni mnie ogłupiająca rąbanka z głośników, można sobie sprawić stoppery przeciw hałasowi za całe 2 złote i po problemie.

[MalarskiSen]

Napisane przez drabineczka

tak się głośno zastanawiam i tak głośno sobie myślę i tak sobie dumam...

czy nie dałoby się wprowadzić jednego dnia bez dzieci w ikei?

zaraz się ludzie odezwą że to dyskryminacja, może zabrońmy wchodzić muzułmanom albo osobom starszym, ale serio się zastanawiam...

pamiętam makro z czasów dzieciństwa, mowy nie było żebym weszła jako brzdąc. dopiero jak podorsłam. potem chyba w niedziele był dzień rodziny gdzie można było z dzieckiem przyjść. jak jest teraz, to nie wiem...

mam to nieszczęście że w ciągu ostatniego miesiąca byłam pięć razy w ikei. dzisiaj myślałam że oszaleję. ja rozumiem, dzieci dziećmi, ale nie da się, naprawdę, nie da się robić zakupów. nie da. pomijam najmniej szkodliwe maluchy w wózku które co najwyżej płaczą... ale te biegające samopas... albo sześciolatki które wywracają ekspozycje do góry nogami... drące się dziesięciolatki... zaaferowani rodzice, nikt na nikogo nie zwraca uwagi. mama się drze na tatę a tata ogląda systemy drzwi, córka ryczy bo nie dostała poduszki a syn wspina się na łóżko piętrowe mimo zakazu.

nie, żebym miała coś do dzieci, bo przecież je kocham, ale po godzinach chciałabym w naprawdę spokoju zrobić zakupy czy tylko mi wybucha mózg po wizycie w ikei? naprawdę, głowa mnie tak bolała, do tego bałam się że przewrócę jakiegoś pięciolatka, bo oczywiście takich biegających w tłumach bez rodziców, było pełno. ostre krawędzie, niebezpieczne sprzęty, kanty - czy to naprawdę idealne miejsce żeby puszczać dzieci do swobodnej zabawy?

rozwiązanie pt piątki bez dzieci i soboty dla rodziny = <3. w piątki dzień świętego spokoju a w sobotę dzień atrakcji dla najmłodszych...


edit: dla tych którym się nie chce czytać całego wątku:
idealne wyjście zadowalające część wizażowych matek i osoby które chciałyby zrobić zakupy w spokoju: jednego dnia, dzieci do lat 13 nie mogą aktywnie uczestniczyć w zakupach tj wejść na ekspozycję i magazyn samoobsługowy. zamiast tego trzygodzinny darmowy pobyt w małpim gaju. nie, nie chodzi ani o sobotę ani o niedzielę.

JESTEM ZA!!!

Jako dziecko nienawidziłam bycia zmuszaną do wycieczki na 3-4 h do sklepu budowlanego i byłabym szczęśliwa gdyby ktoś zabronił mi tam wejść i moja matka ani babka nie mogłyby zawlec mnie tam siłą . Dziękuję i dobranoc.

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez laisla

Tak, to taki bez pedałków, dziecko biegnie na nim siedząc na siodełku Myślałam, że to bez sensu wynalazek ale podobno dzieci bardzo łatwo uczą się utrzymywać równowagę na zwykłym rowerze po takim treningu. Bardzo tutaj popularne są takie rowerki wśród 2-3 latków, czyli takich maluchów, które jeszcze nie za bardzo przewidują swoje działania


No i myślę, że tu jest clue problemu. Dziecko wiedziało, że mama swoje mówi, a on i tak może zrobić cokolwiek dlatego robił to, co mu przyszło do głowy. Dlatego ja tam nie obwiniam nigdy dzieci, zawsze to sprawka ich rodziców, którzy są za nie odpowiedzialni.

A co do wspomnianego hałasu to dla mnie mniejszy problem akurat bo równie mocno drażni mnie ogłupiająca rąbanka z głośników, można sobie sprawić stoppery przeciw hałasowi za całe 2 złote i po problemie.

No stopery za całe 2 zł w miejscu publicznym to bardzo zły pomysł i niebezpieczny a już w sklepie budowlanym zwłaszcza.

[laisla]

Napisane przez MalarskiSen

No stopery za całe 2 zł w miejscu publicznym to bardzo zły pomysł i niebezpieczny a już w sklepie budowlanym zwłaszcza.

Dlaczego niebezpieczny pomysł w sklepie?

[MalarskiSen]

Pracowałam w takim miejscu i wiem, że zmiana aranżacji, wyłożenie towaru i inne rzeczy mają miejsce nieustannie, wkładałam własnymi rękoma na wysokie pułki ciężkie kwiaty, donice a mężczyźni nawet takie rzeczy jak kosiarki itp. ludzie cały czas chodzą i jak na złość - obok sprzedawcy bo nie są w stanie poszukać samodzielnie podstawki pod donicę, gdyby ktoś mnie trącił zleciałabym na inną osobą a gdyby ta osoba była przygłucha i kiepsko zorientowana co się dzieje wokół niej to mogłabym ją nawet zabić ponieważ nie miałaby szans na żadną reakcję. To jest tylko przykład ale niebezpiecznych sytuacji w takich miejscach jest pierdyliard i dzieci w ogóle bez powodu nie powinno się tam zabierać a zwłaszcza jeśli nie oszukujmy się wiemy, że nasza pocieszka ma w poważaniu nasze uwagi odnośnie swojego zachowania.
Cały czas ktoś nosi, przerzuca, przewozi palety z ciężkim/ ostrym towarem i w takim sklepie powinno się być ostrożnym czasami bardziej niż na ulicy.

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:55 ----------

Prawdę mówiąc nawet jeżeli nie słyszymy pracownika z paletą za nami to uderzenie nią w nogę może zrobić krzywdę a jak z niej wystaje towar typu : karnisze do firanek czy jakieś elementy innych rzeczy to już w ogóle.

[Jamaika88]

Napisane przez laisla

Tak, to taki bez pedałków, dziecko biegnie na nim siedząc na siodełku Myślałam, że to bez sensu wynalazek ale podobno dzieci bardzo łatwo uczą się utrzymywać równowagę na zwykłym rowerze po takim treningu. Bardzo tutaj popularne są takie rowerki wśród 2-3 latków, czyli takich maluchów, które jeszcze nie za bardzo przewidują swoje działania


No i myślę, że tu jest clue problemu. Dziecko wiedziało, że mama swoje mówi, a on i tak może zrobić cokolwiek dlatego robił to, co mu przyszło do głowy. Dlatego ja tam nie obwiniam nigdy dzieci, zawsze to sprawka ich rodziców, którzy są za nie odpowiedzialni.

A co do wspomnianego hałasu to dla mnie mniejszy problem akurat bo równie mocno drażni mnie ogłupiająca rąbanka z głośników, można sobie sprawić stoppery przeciw hałasowi za całe 2 złote i po problemie.

Co do odgłosu dzwonka, to chodziło mi o to, że w całym sklepie było go słychać, więc matka powinna usłyszeć, że dziecko nie dostosowało się do zakazu.

Stoppery czy też słuchawki rzeczywiście mogą być kłopotliwe. Ktoś może nie usłyszeć "uwaga!" albo zwykłego "przepraszam", gdy ktoś chce przejść.

[201604190934]

Napisane przez Nocna Nimfa

moj tż tez nie czyta wiec przyjmuje
a pierscionek jaki?

no przeca, ze Twój wymarzony

[Mijanou]

Jeszcze brakuje mi tu opnii Golgie. Wtedy pójdzie na całego

[MalarskiSen]

A piszesz to bo ?

Na TapTalk z antycznego telefonu

[201605301111]

Napisane przez Mijanou

Jeszcze brakuje mi tu opnii Golgie. Wtedy pójdzie na całego

Byłoooo

[Mijanou]

Napisane przez Czocherovsky

Byłoooo

Esz, przegapiłam