Sex bez miłości- dla przyjemności... Wątek ZBIORCZY!

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Editaphx

nie potępiam. czasem taki sex poza związkiem może być dobrym lekiem na samotność..

Nie wiem jak inne Wizażanki, ale ja nie mówię o seksie poza związkiem - jak ktoś już słusznie wspomniał podobnie dla mnie byłaby to zdrada - tylko o seksie kiedy nie jest się w związku, a to jest pewna różnica.

[karola1502]

czesc tez mialam taka sytuacje bylismy tylko dobrymi znajomymi no i po pewnym czasie pzrespalismy sie ze soba raz ,drugi,trzeci i ja po pierwszym razie odrazu mu powiedzialam ze to nic nie zmienia miedzy nami i niech nie liczy czegos wiencej no on sie zgodzil ale po pewnym czaqsie on sie zakochal lae powiedzial mi to dopiero po 3 latach dlatego ze wczesniej powiedzialam zeby na nic wienej nie liczyl i on wolal mnie miec jako tylko dobra znajomy niz mnie wogule stracic ogolnie on wyjechal za granice i jak teraz przyjechal i mi to wszystko powiedzial co czul to ja juz bylam zareczona chcial zebym ja to wszystko jeszcze raz pzremyslala ale ja wiem ze on tylk bedzie moim dobrym przyjacielem na zawsze a ja jego pozdrawiam

[maja55]

Sama trwałam kiedys w takim luźnym związku bez zobowiązań. Nie byłam wtedy wystarczająco dojrzała, aby stworzyć związek, dbać i być odpowiedzialną osoba. Jestem dość chłodną, zimną osobą i jeśli nie jestem z kimś w bardzo bliskich relacjach, nie potrafię się angażować. Dlatego taki układ odpowiadał mi bardzo.
On - atrakcyjny, inteligentny, mieliśmy setki wspólnych tematów, pasji, ale..nie zaiskrzyło. Fascynował mnie jako osobowośc oraz pociągał jako mężczyzna, ale albo byłam wtedy zbyt zajeta i nie nastawiona na związek, albo po prostu nie był mi pisany
Spotykaliśmy się 1, 2 razy w tygodniu. Nie oznaczało to wcale, że po upojnym seksie każdy z nas wracam do swojego życia i nie dbaliśmy o siebie nawzajem. Często odbierał mnie po zajęciach, czy tez dzwoniliśmy do siebie kiedy któreś z nas miało "ważny dzień", ja na uczelni, on w pracy.

Napisane przez nea200pl

Znalam dziewczyne, ktora umawiala sie z gosciem tylko dla seksu. Spotykali sie niezobowiazujaco dwa razy w tygodniu, u niego, u niej lub w jakims hotelu. Obydwoje nie byli w zwiazku, ona twierdzila ze jest zapracowana i nie ma czasu na stale uczucie, itd.
Po pewnym czasie, dokladnie trzech miesiacach, gosc sie w niej najzwyklej zakochal i sam seks przestal mu wystarczac. Dziewczyna jednak nie byla gotowa na zwiazek, zakonczyla te znajomosc i zlamala mu serce. Szkoda mi go bylo bardzo - widzialam jego wiadomosci i widac bylo ze sie zaangazowal. Mysle ze nie madrze zrobila - nic jej nie szkodzilo sprobowac, szczegolnie ze nie przeszkadzalo mu tak bardzo ze nie mialaby dla niego caly czas czasu - sam byl dosc zajety. Ale to byla jej decyzja.
Taki uklad to dla mnie bardzo niebezpieczna uczuciowa gra - ktos sie predzej czy pozniej zrani.

Historia, która jest niemalże identyczna jak moja.
Czytając to, co napisała nea czułam się jak czytając o sobie.

Umawialiśmy się na inny układ, jednak nad uczuciami i emocjami nie zawsze mamy kontrolę i niestety jego uczucia poniosły za bardzo i zraniłam go, z czym oczywiście trudno było mi się pogodzić, bo jak by na to nie patrzeć - ceniłam go i w jakiś sposób zależało mi na nim(albo na tym, aby go nie zranić).

Najgorsze było dla mnie to, że on od początku założył, że z czasem sama sie zaangażuję i ten luźny związek przemieni się w coś więcej. Sam komentował to w ten sposób:"Chyba nie byłaś tak naiwna, aby myśleć, że chcę Cię tylko na kilka godzin, poprzytulać, popieścić i zapomnieć na kilka dni".
Widocznie byłam wtedy bardzo podłą i zarazem naiwną osoba, ponieważ myślałam właśnie w ten sposób.

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Ale to nie jest tak, że bara bara i on idzie do domu . Czułość jest jak najbardziej, nie traktujemy siebie jak przedmioty . I on i ja potrzebujemy czułości, jest to część naszego "układu".

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Seks w takich układach nie jest zimny i bez czucia, bo wtedy kompletnie nie byłoby z niego żadnej przyjemności.
Po prostu ludzie decydują się na jasny układ, graja w tzw. otwarte karty ustalając, że poza seksem nic ich nie będzie łączyło.
Co nie znaczy, że nie mogą sobie przekazywać emocji i uczuć w seksie.
Jak już wcześniej wspominałam jest to kwestia indywidualnego podejścia do tego i pewnej dojrzałości emocjonalnej.

Oczywiście, że seks z osobą którą kochamy smakuje inaczej - dzisiaj z perspektywy czasu i doświadczenia związkowego wiem, że więcej radości sprawia mi seks z ukochanym niż z mężczyzną, który tylko mnie pociąga.
Ale oczywiście osoby, które decydują sie na taki luźny związek to nie przypadkowo spotkane osoby, tylko ludzie, którzy z jakiś przyczyn zgodzili się na taki układ.

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Nie wiem jak inne Wizażanki, ale ja nie mówię o seksie poza związkiem - jak ktoś już słusznie wspomniał podobnie dla mnie byłaby to zdrada - tylko o seksie kiedy nie jest się w związku, a to jest pewna różnica.

[Editaphx]

Napisane przez backie

Nie wiem jak inne Wizażanki, ale ja nie mówię o seksie poza związkiem - jak ktoś już słusznie wspomniał podobnie dla mnie byłaby to zdrada - tylko o seksie kiedy nie jest się w związku, a to jest pewna różnica.

tak to mialam wlasnie na myśli, źle się wyraziłam. nie poza zwiazkiem jako zdrada ale poza zwiazkiem- nie będąc w zwiazku jesli ktoś jest samotny w zwiazku to receptą na to nie jest seks z kimś innym ale rozstanie..

wiadomo że seks najlepiej smakuje podany z miłością ale wraz z nabyciem statusu singla pewne potrzeby nie zanikają.... a miłość to wciąż luksus, niektórym musi wystarczyć sam seks dla przyjemności, a bez miłości.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Ja się tylko zastanawiam skąd u Was przekonanie, że seks najlepiej smakuje z osobą, którą się kocha.
Macie porównanie?
Ja bardzo kochałam swojego ostatniego partnera i on mnie, a jednak uważam, że najlepiej smakował mi z kimś innym.
Uprzedzę pytanie dlaczego się rozstaliśmy - po prostu doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy razem w stanie budować już przyszłości.
Nie pytam tu Was o porównanie typu seks z facetem na jedną noc czy tym podobne, bo w takich przypadkach rzeczywiście nie można tego równać.
Pytam, czy miałyście tego typu układy i jeżeli w takim przypadku rzeczywiście z ukochanym było Wam najlepiej - to jak najbardziej - chylę czoła.
Jeżeli zaś wypowadacie się czysto teroretycznie, to życzę Wam żeby ten ukochany faktycznie był tym jedynym i najlepszym.

[Chii1986]

Napisane przez backie

Ja się tylko zastanawiam skąd u Was przekonanie, że seks najlepiej smakuje z osobą, którą się kocha.
Macie porównanie?
Ja bardzo kochałam swojego ostatniego partnera i on mnie, a jednak uważam, że najlepiej smakował mi z kimś innym.
Uprzedzę pytanie dlaczego się rozstaliśmy - po prostu doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy razem w stanie budować już przyszłości.
Nie pytam tu Was o porównanie typu seks z facetem na jedną noc czy tym podobne, bo w takich przypadkach rzeczywiście nie można tego równać.
Pytam, czy miałyście tego typu układy i jeżeli w takim przypadku rzeczywiście z ukochanym było Wam najlepiej - to jak najbardziej - chylę czoła.
Jeżeli zaś wypowadacie się czysto teroretycznie, to życzę Wam żeby ten ukochany faktycznie był tym jedynym i najlepszym.

Ja chyba mam porównanie...może nie do końca ale... na początku spotykałam się z Tżtem tylko dla seksu a raczej pieszczot i robótek ręcznych, oczywiście mieliśmy nadzieje,że coś z tego wyjdzie wiec nie był to taki związek,że tylko seks i nic wiecej ale też nie planowaliśmy być razem,po prostu liczyła sie chwila...
ale chciałam tylko powiedzieć jak to jest z osobą, z którą nie wiąże nas uczucie...w moim przypadku byłam zaniepokojona, być może dlatego,że nie znałam partnera a może dlatego,że były to pieszczoty dla pieszczot a nie okazania uczucia drugiej osobie, fakt-było to podniecające,ten niepokój ale gdy się związaliśmy i zakochaliśmy w sobie to seks podoba mi się bardziej- przede wszystkim jestem pewna partnera,mam poczucie bezpieczeństwa,że mnie nie zostawi, wiem,że jest tylko mój, poza tym dla mnie seks z osobą którą się kocha jest lepszy niż ten wcześniej bez uczucia, po prostu każdy gest,każda pieszczota jest bogatsza o ładunek emocjonalny, podczas seksu czuję się nie tylko pożądana ale i kochana, i lubie usłyszeć po seksie słowa kocham cie... po prostu seks z kimś kogo kocham jest dla mnie bogatszy ale to zależy od osoby, ja potrzebuje emocjonalności i tyle(wiem,że w związkach bez miłości też jest emocjonalność ale mi po prostu wydaje się sztuczne powiedzieć po seksie "lubię cie,jesteś spoko")... ja po prostu nie wyobrażam sobie kochać się z kimś i przyjaźnić,spotykać ale tylko dla przyjaźni i seksu..to już wolałabym kochać się z kimś ale nie przyjaźnić tylko umawiać na seks...bo dla mnie taka przyjaźń z seksem to półśrodek..nie mogłabym tak żyć..wolałabym albo mieć maksimum czyli miłość i seks albo minimum czyli sam seks natomiast opcja seks i przyjaźń mi jakoś nie pasuje...ale to moje prywatne zdanie. Są ludzie,którzy potafią żyć w takich relacjach, podziwiam za dystans i silny charakter.

[Editaphx]

Napisane przez backie

Macie porównanie?

powiem jak to wygląda z mojej strony.. raz w życiu kochałam i mimo iż facet nie był tak przystojny ani tak pociągający jak facet z którym obecnie powiedzmy, że się czasem widuję (ale nie kocham..) to nic nie zastąpi mi tamtego poczucia bezpieczeństwa, poczucia przynależności i spełnienia.. może jestem zbyt emocjonalna, ale bez miłości wszystko dla mnie jest jałowe

[sylweczka]

Napisane przez Editaphx

powiem jak to wygląda z mojej strony.. raz w życiu kochałam i mimo iż facet nie był tak przystojny ani tak pociągający jak facet z którym obecnie powiedzmy, że się czasem widuję (ale nie kocham..) to nic nie zastąpi mi tamtego poczucia bezpieczeństwa, poczucia przynależności i spełnienia.. może jestem zbyt emocjonalna, ale bez miłości wszystko dla mnie jest jałowe

Ja mam identycznie...Jak do kogos czos czuje to nawet całowanie sprawia mi wieksza przyjemnosc,a co juz mówic o seksieMysle ,ze nie powinnysmy sie to sprzaczac bo racja jest po obu stronachZalezy od ludzi-ja np akceptuje innych,ze robia to dla przyjemnosci.chyba sama chciałabym tak umiec...ale nie potrafie i juz

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Chii1986

(wiem,że w związkach bez miłości też jest emocjonalność ale mi po prostu wydaje się sztuczne powiedzieć po seksie "lubię cie,jesteś spoko")..

Czasem nie trzeba nic mówić, wystarczą gesty....
Ładunek emocjonalny przekazywany w seksie zależy od nas samych.



Generalnie Chii1986 szanuję Twoje zdanie podobnie jak Editaphx - każdy ma przecież prawo do własnego.

[Chii1986]

Napisane przez backie

Czasem nie trzeba nic mówić, wystarczą gesty....



Generalnie Chili1986 szanuję Twoje zdanie - każdy ma przecież prawo do własnego.

No pewnie, ale właśnie mi o te gesty chodzi, dla mnie w seksie gesty muszą być nie tylko pełne porządania czy szacunku,przyjaźni ale przede wszystkim pełne miłości i musze wam powiedzieć,że jest różnica miedzy pocałaunkiem w czoło od osoby z którą łaczy mnie tylko seks a pocałunkiem w czoło osoby, z którą łaczy mnie miłość,ten drugi pocałunek niesie z sobą jakiś taki inny ładunek..to sie czuje po prostu. Ale jeśli są ludzie,którym odpowiada związek tylko seks i czerpią z tego przyjemność to jestem za, ludzie są różni, różne maą potrzeby i różnie odczuwają-dla jednych seks jest lepszy z kochającym partnerem,dla innych lepszy jest właśnie seks bez miłości.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Chii1986

No pewnie, ale właśnie mi o te gesty chodzi, dla mnie w seksie gesty muszą być nie tylko pełne porządania czy szacunku,przyjaźni ale przede wszystkim pełne miłości i musze wam powiedzieć,że jest różnica miedzy pocałaunkiem w czoło od osoby z którą łaczy mnie tylko seks a pocałunkiem w czoło osoby, z którą łaczy mnie miłość,ten drugi pocałunek niesie z sobą jakiś taki inny ładunek..to sie czuje po prostu. Ale jeśli są ludzie,którym odpowiada związek tylko seks i czerpią z tego przyjemność to jestem za, ludzie są różni, różne maą potrzeby i różnie odczuwają-dla jednych seks jest lepszy z kochającym partnerem,dla innych lepszy jest właśnie seks bez miłości.

Wytłumaczę Tobie dlaczego nie uzależniam - jeżeli już mówimy w kategoriach lepszy/gorszy - jakości seksu od uczucia. W głównej mierze zależy to bowiem od doświadczeń partnerów, ich temperamentów, sposobu okazywania potrzeb, dopasowania fizycznego i powtórzę się po raz kolejny - pewnej dojrzałości emocjonalnej.
Jeżeli ktoś musi kochać, żeby lepiej czuć się w sensie seksualnym z danym partnerem - a najczęściej są to kobiety, to jest to ich indywidualna sprawa.
Dla niektórych również czasem taki seks - bez miłości - pełen jest spontaniczności i takie osoby również sobie to cenią.
Masz rację jest to osobista kwestia danego człowieka.
Z tym na pewno się zgodzę.

[maja55]

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Ja się tylko zastanawiam skąd u Was przekonanie, że seks najlepiej smakuje z osobą, którą się kocha.
Macie porównanie?

Mam porównanie.
Obecnego TŻ darzę ogromnym uczuciem(a nie jestem osobą, która łatwo obdarza zaufaniem i uczuciem inne osoby) i czuję to samo z jego strony. Pomimo tego, że jesteśmy ze sobą już długo nadal zachowujemy się jak para na 6 randce, te motyle w brzuchy, zapatrzenie w siebie - po prostu sie kochamy I z nim seks jest najlepszy na świecie - czuję, jak bardzo troszczy sie o to, aby zapewnić mi przyjemność, każdy jego gest potwierdza to, że jestem dla niego całym światem.

Seks z mężczyzną, z którym nie byłam związana był inny - bardzo podniecający, przyjemny, ale mimo, że czułam, że jemu zależy, abym czuła sie bezpiecznie, widziałam, że robi dużo, abym czerpała wiele rozkoszy - to ja nie potrafiłam zapewnić mu tego samego.

[Chii1986]

Napisane przez backie

Wytłumaczę Tobie dlaczego nie uzależniam - jeżeli już mówimy w kategoriach lepszy/gorszy - jakości seksu od uczucia. W głównej mierze zależy to bowiem od doświadczeń partnerów, ich temperamentów, sposobu okazywania potrzeb, dopasowania fizycznego i powtórzę się po raz kolejny - pewnej dojrzałości emocjonalnej.
Jeżeli ktoś musi kochać, żeby lepiej czuć się w sensie seksualnym z danym partnerem - a najczęściej są to kobiety, to jest to ich indywidualna sprawa.
Dla niektórych również czasem taki seks - bez miłości - pełen jest spontaniczności i takie osoby również sobie to cenią.
Masz rację jest to osobista kwestia danego człowieka.
Z tym na pewno się zgodzę.

Racja wiele osób też powie,że osoby bedące w układzie tylko seks nie są gotowe i dojrzałe emocjonalnie na poważny związek z miłością,a moim zdaniem nie zawsze tak jest, wręcz przeciwnie to najcześciej ich świadomy wybór i właśnie takie osoby są dojrzałe emocjonalnie- bo potrzeba wielkiego dystansu i właśnie takiej dojrzałości by być w związku "tylko seks", nie każdy tak potrafi(ja nie)by być w takim układzie i właśnie taki dystans, w dobrym tego słowa znaczeniu,uważam za jeden z wyznaczników dojrzałości emocjonalnej. Oczywiście,nie ma co generalizować i w jedną i w drugą strone.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez maja55

Mam porównanie.
Obecnego TŻ darzę ogromnym uczuciem(a nie jestem osobą, która łatwo obdarza zaufaniem i uczuciem inne osoby) i czuję to samo z jego strony. Pomimo tego, że jesteśmy ze sobą już długo nadal zachowujemy się jak para na 6 randce, te motyle w brzuchy, zapatrzenie w siebie - po prostu sie kochamy I z nim seks jest najlepszy na świecie - czuję, jak bardzo troszczy sie o to, aby zapewnić mi przyjemność, każdy jego gest potwierdza to, że jestem dla niego całym światem.

Seks z mężczyzną, z którym nie byłam związana był inny - bardzo podniecający, przyjemny, ale mimo, że czułam, że jemu zależy, abym czuła sie bezpiecznie, widziałam, że robi dużo, abym czerpała wiele rozkoszy - to ja nie potrafiłam zapewnić mu tego samego.

Znowu się powtórzę - masz wielkie szczęście maju - i życzę Wam wszystkiego, co najlepsze.

[Editaphx]

Napisane przez sylweczka

Ja mam identycznie...Jak do kogos czos czuje to nawet całowanie sprawia mi wieksza przyjemnosc,a co juz mówic o seksie

mam tak samo tz. sam akt pozostaje względnie tak samo przyjemny-mniej więcej, ale uczucia już nie te same.. co innego pomyśleć : "całuje, bo mnie kocha" niż "całuje bo mu się podobam"

Napisane przez backie

Dla niektórych również czasem taki seks - bez miłości - pełen jest spontaniczności i takie osoby również sobie to cenią.

ośmielę się stwierdzić, że seks bez miłości też ma jakaś wartość, choć może to zabrzmieć nieco dziwnie nie mowie o seksie na jedną noc, ale jeśli układ oparty jest na jakimś przywiązaniu, przyjaźni, pożądaniu (niestety ale już bez miłości..) to myślę, że można taki układ w jakimś tam stopniu cenić, więc sie zgodzę z Toba

Napisane przez Chii1986

Racja wiele osób też powie,że osoby bedące w układzie tylko seks nie są gotowe i dojrzałe emocjonalnie na poważny związek z miłością,a moim zdaniem nie zawsze tak jest, wręcz przeciwnie to najcześciej ich świadomy wybór i właśnie takie osoby są dojrzałe emocjonalnie- bo potrzeba wielkiego dystansu i właśnie takiej dojrzałości by być w związku "tylko seks", nie każdy tak potrafi(ja nie)by być w takim układzie i właśnie taki dystans, w dobrym tego słowa znaczeniu,uważam za jeden z wyznaczników dojrzałości emocjonalnej. Oczywiście,nie ma co generalizować i w jedną i w drugą strone.

tu też się zgodzę.. czasem to też jest na zasadzie, że ktoś się po prostu nie chce angażować całkowicie, bo ma złe doświadczenia, bo ktoś go kiedyś skrzywdził.. i woli pozostać uczuciowo obojętny, żeby w razie czego mniej bolało...

[_Natalee_]

uważam,ze w 100% mozliwe i przyjemne....

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Editaphx

ośmielę się stwierdzić, że seks bez miłości też ma jakaś wartość, choć może to zabrzmieć nieco dziwnie

Nie brzmi dziwnie.
Ja również tak uważam.

[_Natalee_]

Napisane przez backie

Nie brzmi dziwnie.
Ja również tak uważam.

i ja

[maja55]

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Znowu się powtórzę - masz wielkie szczęście maju - i życzę Wam wszystkiego, co najlepsze.

Dziękuję za życzenia

Napisane przez Editaphx

ośmielę się stwierdzić, że seks bez miłości też ma jakaś wartość, choć może to zabrzmieć nieco dziwnie nie mowie o seksie na jedną noc, ale jeśli układ oparty jest na jakimś przywiązaniu, przyjaźni, pożądaniu (niestety ale już bez miłości..) to myślę, że można taki układ w jakimś tam stopniu cenić, więc sie zgodzę z Toba
.

Zgadzam się z Editaphx.
Nie można porównywac tego do związku, ale ja nie potępiam takich układów - czasami są o wiele bardziej wygodne, odpowiednie dla obu stron niż angażujący związek.

[sylwiani]

ja bym się raczej zastanowiła, czym jest miłość, bo dzięki doświadczeniom życiowym wiem, że może być różna i na dodatek ciągle się zmienia
kiedy człowiek się zakochuje musi ponosić duże ryzyko i nigdy nie ma gwarancji jak to się skończy, nie mówiąc już o wysiłku jaki trzeba włożyć w zbudowanie szczęśliwego związku, bo zazwyczaj jednak te dwie osoby mają inne poglądy na życie i przyszłość; teraz w modzie jest, aby wszystko przychodziło lekko, a miłość jest niestety wymagająca

[Jeanne90]

Napisane przez kasieńka:)

Jak w tytule. Co o tym myślicie? Wchodzi tu w gre pewnego rodzaju symbioza, tzn. dwa organizmy dają coś z siebie by czerpać obustronne korzyści. Jak zapatrujecie się na coś takiego? Czy któraś z Was ma doświadczenie w tej kwestii? Wyjasniając chodzi tu o układ z jednym sexualnym partnerem.

Ojjj nie... uznaję seks tylko z miłości Z tym jedynym, pierwszym i mam nadzieję ostatnim.

[dagirll]

A ja byłam i jestem w takim związku.I tak mi dobrze póki co Jednak może sie zdarzyć tak, ze jedna ze stron za bardzo sie "zaangażuje",a wtedy rodzi sie problem.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez dagirll

Jednak może sie zdarzyć tak, ze jedna ze stron za bardzo sie "zaangażuje",a wtedy rodzi sie problem.

Zgadzam się, wtedy może być już nieprzyjemnie.

[MartuFFFia]

Zetknelam sie wsrod swoich znajomych z czyms takim jak układ-czyli chlopak i dziewczyna (znajomi) spotykaja sie jak zwykli znajomi tyle,ze łączy ich cos wiecej. Z racji,ze nie maja nikogo (drugiej polowki) 'zaspokajaja sie fizycznie,albo tylko peeting albo tez sex. Czyli taka znajomosc +fizycznosc,ale nie sa para.


Niektorzy spotykaja sie tylko na fizycznosc, a inne 'pary znajomych' chodza razem do kina,czasami ida za reke,bawia sie razem +fizycznosc ktora nie dominuje a jest dodatkiem.


Chcialam sie was zapytac co o tym myslicie?

[Goshiek]

Czyli zwiazek bez zobowiazan
Poki druga strona nie jest pokrzywdzona to jestem na tak,tym bardziej,ze w wielu przypadkach wsrod moich znajomych wiele wlasnie takich zwiazkow przerodzilo sie w prawdziwa milosc.

[-agniesia-]

Tu jest podobny wątek:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=210390

[nri]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Ale to nie jest tak, że bara bara i on idzie do domu . Czułość jest jak najbardziej, nie traktujemy siebie jak przedmioty . I on i ja potrzebujemy czułości, jest to część naszego "układu".

Napisane przez Chii1986

Ja chyba mam porównanie...może nie do końca ale... na początku spotykałam się z Tżtem tylko dla seksu a raczej pieszczot i robótek ręcznych, oczywiście mieliśmy nadzieje,że coś z tego wyjdzie wiec nie był to taki związek,że tylko seks i nic wiecej ale też nie planowaliśmy być razem,po prostu liczyła sie chwila...
ale chciałam tylko powiedzieć jak to jest z osobą, z którą nie wiąże nas uczucie...w moim przypadku byłam zaniepokojona, być może dlatego,że nie znałam partnera a może dlatego,że były to pieszczoty dla pieszczot a nie okazania uczucia drugiej osobie, fakt-było to podniecające,ten niepokój ale gdy się związaliśmy i zakochaliśmy w sobie to seks podoba mi się bardziej- przede wszystkim jestem pewna partnera,mam poczucie bezpieczeństwa,że mnie nie zostawi, wiem,że jest tylko mój, poza tym dla mnie seks z osobą którą się kocha jest lepszy niż ten wcześniej bez uczucia, po prostu każdy gest,każda pieszczota jest bogatsza o ładunek emocjonalny, podczas seksu czuję się nie tylko pożądana ale i kochana, i lubie usłyszeć po seksie słowa kocham cie... po prostu seks z kimś kogo kocham jest dla mnie bogatszy ale to zależy od osoby, ja potrzebuje emocjonalności i tyle(wiem,że w związkach bez miłości też jest emocjonalność ale mi po prostu wydaje się sztuczne powiedzieć po seksie "lubię cie,jesteś spoko")... ja po prostu nie wyobrażam sobie kochać się z kimś i przyjaźnić,spotykać ale tylko dla przyjaźni i seksu..to już wolałabym kochać się z kimś ale nie przyjaźnić tylko umawiać na seks...bo dla mnie taka przyjaźń z seksem to półśrodek..nie mogłabym tak żyć..wolałabym albo mieć maksimum czyli miłość i seks albo minimum czyli sam seks natomiast opcja seks i przyjaźń mi jakoś nie pasuje...ale to moje prywatne zdanie. Są ludzie,którzy potafią żyć w takich relacjach, podziwiam za dystans i silny charakter.

Nigdy nie zrozumiem ludzi, ktorzy szukaja w takich ukladach czulosci i podobnie jak Chii - nie uznaje polsrodkow. Sama raczej na seks bez zobowiazan sie nie zdecyduje - jest to sprzeczne z moja natura, niemniej jesli bym czegos w nim szukala, to wrazen, swobody i zabawy - ale nie czulosci (nie oznacza to przeciez, ze seks staje sie automatycznie zimny). Czule slowa, glaskanie i inne gesty sa imo zarezerwowane dla milosci. W innym wypadku to substytut, oszukiwanie samego siebie. Jesli do seksu nie potrzeba milosci, to imo nie powinno sie jej w nim szukac.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez nri

Nigdy nie zrozumiem ludzi, ktorzy szukaja w takich ukladach czulosci i podobnie jak Chii - nie uznaje polsrodkow. Sama raczej na seks bez zobowiazan sie nie zdecyduje - jest to sprzeczne z moja natura, niemniej jesli bym czegos w nim szukala, to wrazen, swobody i zabawy - ale nie czulosci (nie oznacza to przeciez, ze seks staje sie automatycznie zimny). Czule slowa, glaskanie i inne gesty sa imo zarezerwowane dla milosci. W innym wypadku to substytut, oszukiwanie samego siebie. Jesli do seksu nie potrzeba milosci, to imo nie powinno sie jej w nim szukac.

Miłość, a czułość to dwa różne pojęcia, mimo że często sobie towarzyszą.
Twoim zdaniem ludzie kochają się tylko z miłości?
Jeżeli tak, to niestety ale nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości.
A seks w takich układach polega tylko na tym, że idzie się do łóżka i nic więcej?
Tak również nie jest.
Chociaż bywa.
To nie jest substytut uczucia - nikt jej w takim związku nie szuka - nie oszukujesz samej siebie - układ z obu stron w takich wypadkach jest jasny.
Jeżeli szukasz miłości, nie angażujesz się w takie układy.
Czasami ludzie jedynie popełniają ten błąd i wtedy niestety nie za dobrze na tym wychodzą.
Czy to wyklucza bycie dla siebie czułym, chęć sprawienia partnerowi przyjemności, włożenie wysiłku w to żeby było dobrze??
Nie potępiaj czegoś, w przypadku czego tylko teoretyzujesz.
Chociaż z drugiej strony po głębszym zastanowieniu....masz prawo potępiać, co tylko chcesz.

[dzustam]

Kiedyś myślałam, że seks bez związku jest cudownym rozwiązaniem dla samotnych osób... I wtedy przekonałam się, że nie.

Nawet partnera tylko do seksu należy wybierać ostrożnie, gdyż z takich sytuacji może powstać wiele nieporozumień, konfliktów, zadr.

Do tego nie przy każdej osobie można się na tyle otworzyć, żeby czerpać pełną przyjemność i spełniać najskrytsze pragnienia.

[MartuFFFia]

Napisane przez dzustam

Kiedyś myślałam, że seks bez związku jest cudownym rozwiązaniem dla samotnych osób... I wtedy przekonałam się, że nie.

Nawet partnera tylko do seksu należy wybierać ostrożnie, gdyż z takich sytuacji może powstać wiele nieporozumień, konfliktów, zadr.

Do tego nie przy każdej osobie można się na tyle otworzyć, żeby czerpać pełną przyjemność i spełniać najskrytsze pragnienia.

wiec mzoe lepiej byc w ukladzie z kims kogo znasz? Ktos kto nie pojawil sie w Twoim zyciu niedawno a ktos po kim wiesz czego mozesz sie spodziewacc.