Plan już mamy obmyślony - nawiedzone przyszłe żony! PM 2017 cz. 11

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez renia92

Chciałabym się też tak zmobilizować

Ja postanowiłam, kupiłam karnet, dostałam plan treningowy i tak chodzę I na prawdę to polubiłam
W sumie nawet spotkanie mojego byłego-niedoszłego mnie nie zniechęca

[Anemone]

Napisane przez renia92

Chciałabym się też tak zmobilizować

wystarczy znaleźć coś, co lubisz robić, a treningi staną się przyjemnością
Ja dzisiaj byłam 3 godziny na siłowni (trening + rozciąganie + sauna) i czuję się świetnie

[renia92]

Napisane przez Anemone

wystarczy znaleźć coś, co lubisz robić, a treningi staną się przyjemnością
Ja dzisiaj byłam 3 godziny na siłowni (trening + rozciąganie + sauna) i czuję się świetnie

Ja bym pewnie dwa dni dochodziła do siebie po takim wysiłku

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez renia92

Ja bym pewnie dwa dni dochodziła do siebie po takim wysiłku

Ja po pierwszych dwóch dniach treningów ruszać się nie mogłam, ale teraz już jest ok. Tylko lekkie zakwasy mam w mięśniach, które akurat ćwiczyłam

[Laura Rose]

Napisane przez Anemone

wystarczy znaleźć coś, co lubisz robić, a treningi staną się przyjemnością
Ja dzisiaj byłam 3 godziny na siłowni (trening + rozciąganie + sauna) i czuję się świetnie

Sauna

Z chrzestnymi kontakt jakiś mam, ale i tak chrzestny raczej się nie pojawi, jeśli wesele będzie w sezonie.

[koolorowana]

Napisane przez VinVinara

Ale ten weekend szybko zlecial..
Mam ostatnio doła jak nigdy wcześniej. Dotyczy właśnie osobnego mieszkania

Często mam tak samo ale pocieszam się myślą ,że jak już zamieszkamy razem to na całe życie I będzie baaajka..rok to pikuś jak na wieczne mieszkanie razem Zleci

Napisane przez Anemone

wystarczy znaleźć coś, co lubisz robić, a treningi staną się przyjemnością
Ja dzisiaj byłam 3 godziny na siłowni (trening + rozciąganie + sauna) i czuję się świetnie

Ja ćwiczę 4-5 razy w tygodniu z Mel B , Ewą Ch i różnie, na co mam ochotę ciężko było mi sie zmotywować ale w końcu się udało i od miesiąca zasuwam

[możdżulek]

Napisane przez aankaa092

Ja mam salę w której właścicielami są rodzice faceta mojej przyjaciółki. Uważam że to dobry układ. Nie mam taniej, daje i mzarobic, a będę mieć w sprawdzonym miejscu i zawsze się dogadam

My też nie będziemy mieć zniżek bo znajomi. Oni mają w standardzie na październik. Po prostu wiem że wszystko będzie dobrze załatwione i nie będę musiała się martwić. I wiem też jak wygląda menu itd.

[paulinunia]

Napisane przez Edithh_21

Hej hej
Ale się wczoraj wkurzyłam. Ksiądz zadzwonił do mnie wieczorem i powiedział, że praca nieaktualna, bo nie starczy im kasy i muszą kogoś zatrudnić z urzędu na staż. Dobrze wiedział, że ja już złożyłam wymówienie, całe szczęście, że to odkręciłam i nie poszło to jeszcze do szefa. A tak mnie zapewniał, że mam jego słowo i wypali to na pewno i nie zostawi mnie na lodzie.

no to ładnie załatwił

Napisane przez agnieszka_2612

Podejrzany

Dziewczyny macie lokaty w bankach? Bo chcieliśmy założyć lokatę na kasę ślubną i chcielibyśmy z taką z możliwością dopłacania tam kasy, jest taka? Albo wiecie gdzie warto założyć?

konto oszczędnościowe - do lokat z reguły nie można dopłacać
przejrzyjcie strony banków i coś wybierzecie

Napisane przez micia00

Uff...
u mnie chyba poszukiwania zespołu zakończone.

Znaleźliśmy dzisiaj zespoł Paradoks, mają wolny termin. 3700 za 2 dni, jutro mamy się zdzwonić dogadać szczególy

Jeszcze tylko kamerzysta.....

skąd oni są ? bo jakoś znajoma nazwa

Napisane przez VinVinara

Ale ten weekend szybko zlecial..
Mam ostatnio doła jak nigdy wcześniej. Dotyczy właśnie osobnego mieszkania

ja mam to ciąglę. jeszcze rok i 5 miesięcy

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

a w ogóle byłam dziś na zakupach i jedyne co kupiłam to kolejny kapelusz

[możdżulek]

A można zapytać, dlaczego nie mieszkacie z Tżtami? Strasznie mnie smuci to.. wiem jak to jest niefajnie..

[paulinunia]

Napisane przez możdżulek

A można zapytać, dlaczego nie mieszkacie z Tżtami? Strasznie mnie smuci to.. wiem jak to jest niefajnie..

studia, praca, rodzina i wszystko na raz i z osobna hehe

[koolorowana]

Napisane przez możdżulek

A można zapytać, dlaczego nie mieszkacie z Tżtami? Strasznie mnie smuci to.. wiem jak to jest niefajnie..

no nie ma narazie gdzie i kasy na to ale mam nadzieję , że za pół roku się to zmieni po sesji w lutym pojedziemy do Zakopanego na kilka dni odpocząć to se pomieszkamy razem troszkę

[możdżulek]

Kurcze współczuje Wam bardzo.. My specjalnie poszliśmy do pracy, żeby wynająć mieszkanie i być razem. Tż studiuje zaocznie a ja dziennie. Mogliśmy mieszkać u teściów mają duży dom ale nie chcieliśmy. Lubimy swobodę

[margaa]

Napisane przez koolorowana

Często mam tak samo ale pocieszam się myślą ,że jak już zamieszkamy razem to na całe życie I będzie baaajka..rok to pikuś jak na wieczne mieszkanie razem Zleci

Współczuje ja uważam że do puki sie z kimś nie zamieszka na stałe to nie jest się wstanie go poznać do końca. Codzienność bardzo weryfikuje związek i oczekiwani co do drugie osoby.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez możdżulek

A można zapytać, dlaczego nie mieszkacie z Tżtami? Strasznie mnie smuci to.. wiem jak to jest niefajnie..

My mieszkamy razem tylko dlatego, że tak jest na dany moment po prostu łatwiej, lepiej i taniej Gdybyśmy nie mieszkali w obcym mieście, daleko od domów rodzinnych to na pewno nie mieszkalibyśmy razem do ślubu

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ----------

Napisane przez margaa

Współczuje ja uważam że do puki sie z kimś nie zamieszka na stałe to nie jest się wstanie go poznać do końca. Codzienność bardzo weryfikuje związek i oczekiwani co do drugie osoby.

A takie gadanie. Według mnie to takie tłumaczenie sobie dlaczego się mieszka razem. Jak się kogoś zna to wspólne mieszkanie nic nie zmieni. Po prostu jak się z kimś mieszka i ma się samemu do czynienia z brudnymi skarpetami to nagle klapki z oczu spadają i zaczyna dostrzegać się wady. Po prostu prędzej się nie zwracało na wady uwagi idealizując tą drugą osobę.

[Laura Rose]

Napisane przez margaa

Współczuje ja uważam że do puki sie z kimś nie zamieszka na stałe to nie jest się wstanie go poznać do końca. Codzienność bardzo weryfikuje związek i oczekiwani co do drugie osoby.

Czy ja wiem? Lata bycia razem wiele weryfikują. Spędzając razem czas, widzi się jakie podejście do obowiązków ma druga osoba. Hobby i pasje to chyba nie sposób nie znać, planując ślub. Kwestie finansowe też idzie ogranąć bez mieszkania razem.
Przez głupi nawyk odkładania gąbki w złe miejsce czy zapominanie o wyciągnięciu papieru nikt się raczej nie rozstanie.
Moim zdaniem większym problemem jest to, że mając po około dwadzieścia kilka lat cały czas się kształtujemy. Pierwszy raz idziemy do pracy, kończymy szkoły, przeprowadzamy się, itp. Zmieniamy się pod wpływem doświadczeń.
Znaliśmy się świetnie kilka lat temu, ale dziś jesteśmy już w nieco innym miejscu, mamy inne plany, marzenia i cele, a najważniejsze, że planujemy razem, a nie obok siebie .

Nie zmienia to faktu, że dla mnie mieszkanie razem było ekstremalnie ważne. Po prostu mieliśmy oboje taką potrzebę .

[koolorowana]

Napisane przez Laura Rose

Czy ja wiem? Lata bycia razem wiele weryfikują. Spędzając razem czas, widzi się jakie podejście do obowiązków ma druga osoba. Hobby i pasje to chyba nie sposób nie znać, planując ślub. Kwestie finansowe też idzie ogranąć bez mieszkania razem.
Przez głupi nawyk odkładania gąbki w złe miejsce czy zapominanie o wyciągnięciu papieru nikt się raczej nie rozstanie.
Moim zdaniem większym problemem jest to, że mając po około dwadzieścia kilka lat cały czas się kształtujemy. Pierwszy raz idziemy do pracy, kończymy szkoły, przeprowadzamy się, itp. Zmieniamy się pod wpływem doświadczeń.
Znaliśmy się świetnie kilka lat temu, ale dziś jesteśmy już w nieco innym miejscu, mamy inne plany, marzenia i cele, a najważniejsze, że planujemy razem, a nie obok siebie .

Nie zmienia to faktu, że dla mnie mieszkanie razem było ekstremalnie ważne. Po prostu mieliśmy oboje taką potrzebę .

no dokładnie , po 5 latach to znam już nawyki, wady i zalety mojego TŻa i rozmawialiśmy już jakie mamy poglądy na życie, o obowiązkach, jak je podzielimy itd Zawsze można się dogadac

[możdżulek]

Napisane przez margaa

Współczuje ja uważam że do puki sie z kimś nie zamieszka na stałe to nie jest się wstanie go poznać do końca. Codzienność bardzo weryfikuje związek i oczekiwani co do drugie osoby.

Ja myślę, że każdy ma swoje racje. ale jeśli to kwestia pieniędzy to czas na pracę zawsze da się ogarnąć

[Laura Rose]

Napisane przez koolorowana

no dokładnie , po 5 latach to znam już nawyki, wady i zalety mojego TŻa i rozmawialiśmy już jakie mamy poglądy na życie, o obowiązkach, jak je podzielimy itd Zawsze można się dogadac

Być może po zamieszkaniu razem pierwsze tygodnie będziecie się cieszyć i wkurzać na przemian, bo to w końcu zmiana, że nagle razem każdego dnia, ale to wszystko. Poza tym będzie dalsze wspólne życie .

Napisane przez możdżulek

Ja myślę, że każdy ma swoje racje. ale jeśli to kwestia pieniędzy to czas na pracę zawsze da się ogarnąć

To zdecydowanie .

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Laura Rose

Czy ja wiem? Lata bycia razem wiele weryfikują. Spędzając razem czas, widzi się jakie podejście do obowiązków ma druga osoba. Hobby i pasje to chyba nie sposób nie znać, planując ślub. Kwestie finansowe też idzie ogranąć bez mieszkania razem.
Przez głupi nawyk odkładania gąbki w złe miejsce czy zapominanie o wyciągnięciu papieru nikt się raczej nie rozstanie.

Dokładnie

[Harika]

Witam sie z Wami, a raczej zycze dobrej nocy
Dopiero teraz sie ogarnelam tak naprawde, tydzien meczyla mnie grypa jelitowa i nie mialam na nic sily. Dietkowo ok, a dzieki detoksowi zrzucilam pierwsze kg. Niestety musialam do przerwac na czas choroby, bo jedyne co przyjmowalam to czarna herbata i bagietka :/ Teraz chce wprowadzic zdrowe odzywianie i treningi

Witam wszystkie nowe PMki

[aganymc]

Hej dziewczyny! Mogę do Was dołączyć?
Krótko o mnie i o Nim - jesteśmy razem od 2007 roku, a więc data ślubu nie jest przypadkowa - to będzie już nasz 10. rok razem Oboje pochodzimy z Łęcznej, poznaliśmy się dzięki mojej przyjaciółce, z którą chodziłam wówczas do 3. klasy gimnazjum - tak, takim dzieciakiem wtedy byłam. Wychodząc tamtego dnia z domu w życiu nie pomyślałabym, że idę spotkać swojego przyszłego męża. Wiele się od tamtej pory zmieniło, znajomi porozchodzili się w różne strony, ale my przetrwaliśmy, chociaż też zaliczaliśmy różne wzloty i upadki. O ślubie zaczęliśmy myśleć dopiero od jakiegoś roku, chociaż w naszym przypadku to tak naprawdę tylko formalność, bo rodziną staliśmy się dla siebie już dawno. Zaręczyny miały miejsce 26 sierpnia 2015, a od początku tego roku wzięliśmy się za planowanie całej uroczystości. Pobierzemy się 27 maja 2017 w Lublinie, przyjęcie odbędzie się w Hotelu Pod Kasztanami.
Pochwalę się jeszcze pierścionkiem, bo widzę, że się to w tym wątku praktykuje Pierścionek wylądował teraz na środkowym palcu, bo od zaręczyn dość sporo schudłam - jak widać, razem z dłońmi. Planuję go jednak oddać do zmniejszenia... kiedyś.

[możdżulek]

Napisane przez aganymc

Hej dziewczyny! Mogę do Was dołączyć?
Krótko o mnie i o Nim - jesteśmy razem od 2007 roku, a więc data ślubu nie jest przypadkowa - to będzie już nasz 10. rok razem Oboje pochodzimy z Łęcznej, poznaliśmy się dzięki mojej przyjaciółce, z którą chodziłam wówczas do 3. klasy gimnazjum - tak, takim dzieciakiem wtedy byłam. Wychodząc tamtego dnia z domu w życiu nie pomyślałabym, że idę spotkać swojego przyszłego męża. Wiele się od tamtej pory zmieniło, znajomi porozchodzili się w różne strony, ale my przetrwaliśmy, chociaż też zaliczaliśmy różne wzloty i upadki. O ślubie zaczęliśmy myśleć dopiero od jakiegoś roku, chociaż w naszym przypadku to tak naprawdę tylko formalność, bo rodziną staliśmy się dla siebie już dawno. Zaręczyny miały miejsce 26 sierpnia 2015, a od początku tego roku wzięliśmy się za planowanie całej uroczystości. Pobierzemy się 27 maja 2017 w Lublinie, przyjęcie odbędzie się w Hotelu Pod Kasztanami.
Pochwalę się jeszcze pierścionkiem, bo widzę, że się to w tym wątku praktykuje Pierścionek wylądował teraz na środkowym palcu, bo od zaręczyn dość sporo schudłam - jak widać, razem z dłońmi. Planuję go jednak oddać do zmniejszenia... kiedyś.

Hej
bardzo długo jesteście Razem. Podziwiam, bo od gimnazjum ludzie się mocno zmieniają. Pierscionek masz oryginalny

Dziewczyny zazdroszczę że możecie teraz sobie spać bo jestem w pracy. No ale dzięki temu moge pogodzić pracę i studia.

[Key_b]

Napisane przez aganymc

Hej dziewczyny! Mogę do Was dołączyć?
Krótko o mnie i o Nim - jesteśmy razem od 2007 roku, a więc data ślubu nie jest przypadkowa - to będzie już nasz 10. rok razem Oboje pochodzimy z Łęcznej, poznaliśmy się dzięki mojej przyjaciółce, z którą chodziłam wówczas do 3. klasy gimnazjum - tak, takim dzieciakiem wtedy byłam. Wychodząc tamtego dnia z domu w życiu nie pomyślałabym, że idę spotkać swojego przyszłego męża. Wiele się od tamtej pory zmieniło, znajomi porozchodzili się w różne strony, ale my przetrwaliśmy, chociaż też zaliczaliśmy różne wzloty i upadki. O ślubie zaczęliśmy myśleć dopiero od jakiegoś roku, chociaż w naszym przypadku to tak naprawdę tylko formalność, bo rodziną staliśmy się dla siebie już dawno. Zaręczyny miały miejsce 26 sierpnia 2015, a od początku tego roku wzięliśmy się za planowanie całej uroczystości. Pobierzemy się 27 maja 2017 w Lublinie, przyjęcie odbędzie się w Hotelu Pod Kasztanami.
Pochwalę się jeszcze pierścionkiem, bo widzę, że się to w tym wątku praktykuje Pierścionek wylądował teraz na środkowym palcu, bo od zaręczyn dość sporo schudłam - jak widać, razem z dłońmi. Planuję go jednak oddać do zmniejszenia... kiedyś.

Hej hej witamy fajny pierścień nietypowy razem wybieraliscie??

Napisane przez możdżulek

Hej
bardzo długo jesteście Razem. Podziwiam, bo od gimnazjum ludzie się mocno zmieniają. Pierscionek masz oryginalny

Dziewczyny zazdroszczę że możecie teraz sobie spać bo jestem w pracy. No ale dzięki temu moge pogodzić pracę i studia.

Tez bym pospala a już w pracy siedzę

A co do wspólnego zamieszkania to rozumiem z powodow religijnych czy rodzinnych bądź sytuacyjnych jak pary nie mieszkają, ale z powodu kasy (nie obrazajac nikogo to tylko moje zdanie) to absurdalne, chcąc wziąć ślub i założyć rodzinę, nie wyobrażam sobie nie mieć stabilizacji finansowej. Jakby pojawiło się dziecko, chciałabym mieć poczucie bezpieczeństwa, ze to mój facet nas utrzyma, jeśli ja bym nie dała rady pracować, a nie wiecznie żyć na garnuszku rodziców. Takie myślenie 'jakoś to będzie' okazuje się później niezłym zaskoczeniem, bo to wszystko nie jest takie łatwe, przychodzi szare życie, rachunki, małe i duże problemy, i dochodzą kłótnie, które trzeba przejść i przeżyć, najlepiej przed ślubem. Można znać te druga osobę na wylot, ale w takich sytuacjach i tak się ja pozna dopiero kiedy to nadejdzie. Ja wyprowadzilam się z domu zaraz po skończeniu LO, studiowalam i pracowałam na dwa całe etaty, mając 19 lat i oplacalam mieszkanie, kupiłam auto. rodzice stwierdzili, ze skoro jestem samodzielna to na pewno dam sobie radę bez ich kasy i dałam sobie radę i dało się. Ślub to nie jest przejście przez magiczną bramę dająca nagle pracę, pieniądze i wieczne szczęście. Więc jakbym poznała faceta, który nie potrafiłby sobie zapewnić podstawowych warunków życia takich jak praca i mieszkanie(albo możliwość wyprowadzki- bo wiadomo jak się jest samemu i się studiuje to nie ma takiej potrzeby) to nie zgodzilabym się z nim iść przez życie. Bo z własnego doświadczenia wiem że da się studiować i pracować i nie potrzeba do tego osób trzecich.

[jaszczurka94]

Napisane przez Key_b

Hej hej witamy fajny pierścień nietypowy razem wybieraliscie??

Tez bym pospala a już w pracy siedzę

A co do wspólnego zamieszkania to rozumiem z powodow religijnych czy rodzinnych bądź sytuacyjnych jak pary nie mieszkają, ale z powodu kasy (nie obrazajac nikogo to tylko moje zdanie) to absurdalne, chcąc wziąć ślub i założyć rodzinę, nie wyobrażam sobie nie mieć stabilizacji finansowej. Jakby pojawiło się dziecko, chciałabym mieć poczucie bezpieczeństwa, ze to mój facet nas utrzyma, jeśli ja bym nie dała rady pracować, a nie wiecznie żyć na garnuszku rodziców. Takie myślenie 'jakoś to będzie' okazuje się później niezłym zaskoczeniem, bo to wszystko nie jest takie łatwe, przychodzi szare życie, rachunki, małe i duże problemy, i dochodzą kłótnie, które trzeba przejść i przeżyć, najlepiej przed ślubem. Można znać te druga osobę na wylot, ale w takich sytuacjach i tak się ja pozna dopiero kiedy to nadejdzie. Ja wyprowadzilam się z domu zaraz po skończeniu LO, studiowalam i pracowałam na dwa całe etaty, mając 19 lat i oplacalam mieszkanie, kupiłam auto. rodzice stwierdzili, ze skoro jestem samodzielna to na pewno dam sobie radę bez ich kasy i dałam sobie radę i dało się. Ślub to nie jest przejście przez magiczną bramę dająca nagle pracę, pieniądze i wieczne szczęście. Więc jakbym poznała faceta, który nie potrafiłby sobie zapewnić podstawowych warunków życia takich jak praca i mieszkanie(albo możliwość wyprowadzki- bo wiadomo jak się jest samemu i się studiuje to nie ma takiej potrzeby) to nie zgodzilabym się z nim iść przez życie. Bo z własnego doświadczenia wiem że da się studiować i pracować i nie potrzeba do tego osób trzecich.

My z TŻ mieszkaliśmy razem, ale na początku u jego mamy. Był niemal od początku plan wyjechać do Niemiec, więc nie opłacało nam się wynajmować i urządzać mieszkania. Wyjazd się przedłużał ciągle (mój tata próbował swoich sił przed sprowadzeniem rodziny), potem narzeczony pojechał na kilka miesięcy, ale nie wypaliło i wrócił. Wtedy pomieszkiwałam trochę u niego, trochę u swojej mamy.
Przyszedł wyjazd, więc na obczyźnie mieszkamy z moimi rodzicami. Obecne mieszkanie na to pozwala w jakiś sposób, więc korzystamy, bo dużo łatwiej nam odłożyć w te 16 miesięcy na ślub i wesele, niż gdybyśmy mieli opłacać całe mieszkanie miesięcznie i odkładać na wesele.
Ale zaraz po ślubie wynosimy się na swoje, dłużej niż te 1,5 roku nie wytrzymamy chyba


Tak ogólnie, czy mogłybyście powiedzieć ile płacicie za fotografów? Bo jestem w kropce. Mama powiedziała, że 3 tysiące to cholernie dużo, a mi ludzie odpisywali co i 5-6 tysięcy biorą.

[aasiejka]

Cześć dziewczyny cały weekend mnie nie było, nie miałam czasu egzaminy wszystkie na 5 zostały jeszcze dwa nie nadrobie Was bo mam na tel ponad 100 stron. Trochę was czytałam i z tego co widzę jest dużo nowych PMek wiec witam wszystkie jeśli było coś ważnego napisane to jeśli możecie napiszcie mi w skrócie zaraz zbieram się do pracy.. moi szefowie jeszcze nic mi nie powiedzieli ze złożyli wypowiedzenie wiec chyba zapytam ich po prostu w środę

---------- Dopisano o 08:09 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Napisane przez aganymc

Hej dziewczyny! Mogę do Was dołączyć?
Krótko o mnie i o Nim - jesteśmy razem od 2007 roku, a więc data ślubu nie jest przypadkowa - to będzie już nasz 10. rok razem Oboje pochodzimy z Łęcznej, poznaliśmy się dzięki mojej przyjaciółce, z którą chodziłam wówczas do 3. klasy gimnazjum - tak, takim dzieciakiem wtedy byłam. Wychodząc tamtego dnia z domu w życiu nie pomyślałabym, że idę spotkać swojego przyszłego męża. Wiele się od tamtej pory zmieniło, znajomi porozchodzili się w różne strony, ale my przetrwaliśmy, chociaż też zaliczaliśmy różne wzloty i upadki. O ślubie zaczęliśmy myśleć dopiero od jakiegoś roku, chociaż w naszym przypadku to tak naprawdę tylko formalność, bo rodziną staliśmy się dla siebie już dawno. Zaręczyny miały miejsce 26 sierpnia 2015, a od początku tego roku wzięliśmy się za planowanie całej uroczystości. Pobierzemy się 27 maja 2017 w Lublinie, przyjęcie odbędzie się w Hotelu Pod Kasztanami.
Pochwalę się jeszcze pierścionkiem, bo widzę, że się to w tym wątku praktykuje Pierścionek wylądował teraz na środkowym palcu, bo od zaręczyn dość sporo schudłam - jak widać, razem z dłońmi. Planuję go jednak oddać do zmniejszenia... kiedyś.

Jesteś z Łęcznej? ja też

[micia00]

Napisane przez paulinunia

no to ładnie załatwił


konto oszczędnościowe - do lokat z reguły nie można dopłacać
przejrzyjcie strony banków i coś wybierzecie

skąd oni są ? bo jakoś znajoma nazwa



ja mam to ciąglę. jeszcze rok i 5 miesięcy

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

a w ogóle byłam dziś na zakupach i jedyne co kupiłam to kolejny kapelusz

Opoczno

[89anioleknh89]

Hej,
Witam nowe
Weekend intensywny, szkoła, egzaminy.
W sobotę byliśmy na creed, narodziny legendy - super film
W niedzielę nad ranem szpilka został sprowadzony na ziemię, w koncu ktos mu pokazal ile jeszcze pracy przed nim a nie rzucać się z kelnerów na mistrza
Z Kubolką dzis na kontrole.
A ja siedze w pracy
Po południem na paznokcie lece

[aasiejka]

Napisane przez 89anioleknh89

Hej,
Witam nowe
Weekend intensywny, szkoła, egzaminy.
W sobotę byliśmy na creed, narodziny legendy - super film
W niedzielę nad ranem szpilka został sprowadzony na ziemię, w koncu ktos mu pokazal ile jeszcze pracy przed nim a nie rzucać się z kelnerów na mistrza
Z Kubolką dzis na kontrole.
A ja siedze w pracy
Po południem na paznokcie lece

Ja właśnie zbieram się do pracy a co do paznokci to już nie mam siły do nich miałam już takie ładne długie, hybryda nałożona i co? Moje paznokcie są tak miękkie ze wyginają się każdy w inną stronę juz nie wiem co mam z nimi robić.. wiec musiałam je obciąć

[89anioleknh89]

Napisane przez aasiejka

Ja właśnie zbieram się do pracy a co do paznokci to już nie mam siły do nich miałam już takie ładne długie, hybryda nałożona i co? Moje paznokcie są tak miękkie ze wyginają się każdy w inną stronę juz nie wiem co mam z nimi robić.. wiec musiałam je obciąć

To żele zrób :p

[anlaya]

Napisane przez margaa

Współczuje ja uważam że do puki sie z kimś nie zamieszka na stałe to nie jest się wstanie go poznać do końca. Codzienność bardzo weryfikuje związek i oczekiwani co do drugie osoby.

Ja myślę, że wspólne mieszkanie wiele zmienia i weryfikuje, ale nie jest do końca tak, że bez tego ma się mniejsze szanse na powodzenie związku itp. Jeśli w związku o pewnych rzeczach się rozmawia, spędza razem wakacje, weekendy, to nie ma mowy o jakimś wielkim negatywnym zaskoczeniu.

Hej Aga