Anglia :)

[iwONKA595]

ja oczywiscie zartowalam z tym placeniem, nie dalabym im ani grosza... a takich ksiezy, ktorym placic nie trzeba za uslugi (a raczej ich obowiazek) to ze swieczka szukac - niestety.
Ciesze sie ze mamy taki watek bo wchodze tu prawie codziennie i przynajmniej mam sie komu wyzalic albo podzielic szczesciem.

[Camomile]

Napisane przez Vedma

Camomile: “Zazdrosze Ci tego poczucia "jak w domu" .
To jedyna rzecz, ktora chcialabym zmienic. Ale z mezem to juz przegrana sprawa (TZ jest Polakiem), chociaz mam jeszcze nadzieje, ze z czasem przyzwyczaje sie do zycia tutaj i kiedys tez bede mogla powiedziec, ze jestem u siebie...”
Moj przyszly maz tez jest Polakiem – przegrane, mowisz? :P

Nie no, taki zarcik .

Napisane przez Vedma

Lucky you – ja tam ani jednego flmu polskiego w kinie nie widzialam... Z polskich sklepow mam polke w Tesco a Polacy chyba omijaja moja dzielnice, bo niestety, Polka-sasiadka pozostaje nadal moim marzeniem...

Jestesmy emigrantkami, wiec z definicji nigdy nie bedziemy u siebie. Ale mozna sie w UK poczuc, jak w domu. I mimo, ze nie wszystkim bedzie to dane ( z roznych wzgledow), to zapewniam was, ze nie jest to niemozliwe

Hmm, to ciekawe bo ja tez polskich filmow w kinie nie widzialam, a mieszkam w zaglebiu polskim - kolo Slough (ale za 3 m-ce przeprowadzka).

Wiesz Vedma, ja tez mam nadzieje, ze z uplywem czasu bedzie coraz lepiej. Mysle, ze juz jest. Wlasciwie ostatnio pomyslalam sobie, ze dobrze sie tu mieszka i Wizazanki ktore dopiero mysla o wyjezdzie moga odniesc jakies mylne wrazenie, ale nie, tu jest calkiem fajnie. Inaczej ale fajnie.

[Vedma]

zwierzun: Vedma, Durham to jeszcze Anglia, okolice Newcastle.


No masz - taka jest wlasnie moja znajomosc geografii Mi to sie wydaje, ze wszystko, co na polnoc od Leicester, to juz Szkocja

Agoosia: Witamy w gronie emigrantek - przyszlych i obecnych

A dzisiaj po pracy jade zobaczyc, co tam nowego do Boots'a rzucili... Musze sobie jakis fajny balsam nawilzajacy kupic. Zeby tylko po tych zakupach chcialo mi sie jeszcze na basen jechac...

[Vedma]

Napisane przez Camomile

Hmm, to ciekawe bo ja tez polskich filmow w kinie nie widzialam, a mieszkam w zaglebiu polskim - kolo Slough (ale za 3 m-ce przeprowadzka).

Wiesz Vedma, ja tez mam nadzieje, ze z uplywem czasu bedzie coraz lepiej. Mysle, ze juz jest. Wlasciwie ostatnio pomyslalam sobie, ze dobrze sie tu mieszka i Wizazanki ktore dopiero mysla o wyjezdzie moga odniesc jakies mylne wrazenie, ale nie, tu jest calkiem fajnie. Inaczej ale fajnie.

Kolo Slough? A gdzie sie przeprowadzasz? Bo to moje okolice, moze wpadniesz w weekend na kawke? Mysle, ze fajnie byloby pogadac na zywo

No wlasnie wszystko sie o to rozbija, ze jest fajnie. Inaczej bysmy tu nie byly!!! A ze inaczej - no trudno, nie kazdemu musi to odpowiadac Ale poki nie przekonacie sie same, nie dajcie sobie wmowic, ze jest do kitu! Mowie to ja, stara jak swiat emigrantka. Howgh!

[iwONKA595]

wiec odnosnie tego filmu to owszem graja w Manchesterze "Testosteron" ale tylko 1 seans w tyg - niedziela wieczor. troche mnie zszokowalo to odkrycie, poszlabym, ale juz widzialam na dvd i jest sredni, nie polecam
A tak w ogole to czy tylko ja sie tu uzeram z tymi okropnymi, niekompetentnymi ludzmi w BT, council taxie, powergenie czy ktoras z was tez miala jakies przejscia?chyba jakies fatum nademna wisi, przed chwila mialam ozywiona dyskusje z counilem Masakra!!ni ladu ni skadu

[***luna]

Napisane przez iwONKA595

wiec odnosnie tego filmu to owszem graja w Manchesterze "Testosteron" ale tylko 1 seans w tyg - niedziela wieczor. troche mnie zszokowalo to odkrycie, poszlabym, ale juz widzialam na dvd i jest sredni, nie polecam
A tak w ogole to czy tylko ja sie tu uzeram z tymi okropnymi, niekompetentnymi ludzmi w BT, council taxie, powergenie czy ktoras z was tez miala jakies przejscia?chyba jakies fatum nademna wisi, przed chwila mialam ozywiona dyskusje z counilem Masakra!!ni ladu ni skadu

Mam dla Ciebie pocieszenie nie tylko Ty
Pocieszenie dla Ciebie, a dla mnie odwrotnie.
Od końca czerwca czekam na załatwienie pewnych urzędowych spraw.
I nie moge nic zrobic oprocz pisnia odwolań, apelacji i czekania.
a tak na marginesie, wiem, ze sprawa zostanie rozpatrzona na moją korzyść ( opinia prawnika).
Więc służę rada jak załatwiać takie urzędowe sprawy

[nea200pl]

Napisane przez iwONKA595

...A tak w ogole to czy tylko ja sie tu uzeram z tymi okropnymi, niekompetentnymi ludzmi w BT, council taxie, powergenie czy ktoras z was tez miala jakies przejscia?chyba jakies fatum nademna wisi, przed chwila mialam ozywiona dyskusje z counilem Masakra!!ni ladu ni skadu

Pociesze cie ze nie tylko Ty.
Jak dla mnie biuro Council Tax powstalo po to aby ludziom utrudniac zycie i nie pomagac jak nawiekszej liczbie ludnosci. Polecam zadzwonic do nich piec minut po otwarciu - pozniej polaczenie sie i rozmowa z kims sensownym graniczy z cudem.
Kiedys mialam z nimi przeprawe: przenosili biuro gdzies indziej i pokrecili moje dane. Typowe. Pozniej taki d...k klocil sie ze mna ze nie urodzilam sie w 1980. Powiedzialam mu ze chyba po ponad 20 latach wiem kiedy sie urodzilam. Tragedia - musiala wyslac paszport aby odkrecili swoj wlasny blad.
Co to BT zauwazylam ze aby cos zalatwic nie trzeba byc dla nich grzecznym. Niestety tak lubia. Najlepiej bombardowac ich telefonami z ta sama sprawa to im sie znudzi i zalatwia.

[iwONKA595]

ja jestem ogolnie nerwowa i jak wiem ze mam racje a ktos mi wmawia ze nie mam to po prostu sie we mnie gotuje!!!oni nie umieja zmienic adresu czy poprawic imienia, ja nie wiem kogo oni tam przyjmuja. a juz najgorzej jak mi ktos cos wmawia - wtedy to dopiero wychodzi ze mnie wredna zolza. jestem niemila do bolu i zawsze dopne swego. Ja nie wiem czy oni mysla ze jak sie nie jest Anglikiem to moga nas wykorzystywac bo i tak sie nie zorientujemy ze rachunek za duzy?
Ostatnio dzwonilam do BT jedyne co chcialam wiedziec to moj nowy nr tel a oni mnie przelaczali od jednego do drugiego bo nikt nie mogl mi powiedziec az wreszcie po 30min czekania rozlaczylam sie, napisalam skarge do nich, po czym zadzwonilam do banku i zablokowalam ich direct debit, zaraz dostalam list z nr tel i rachunek - czyli to co chcialam. Ale ilez ja musialam nerwow stracic!

[***luna]

tak niestety bywa.
dzwonię do urzedu załatwić sprawę, tłumacze urzedniczce przepisy, bo mam przed nosem, a ona jak katarynka.
Nie moge nic dla pani zropbic, nie moge nic dla pani zrobic.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem.
I w kółko.

w dodatku jeden numer telefonu, gdzie kiedy się dzwoni bardzo często można usłyszeć: Aktulanie wszyscy nasi konsultanci sa zajęci, Twoja rozmowa zostanie teraz zakończona, nasze biuro jest czynne od do w takie i takie dni tygodnia
juz nie mam siły się tym denerwowac ( odkąd wiem,że nic na to nie poradzę, moge tylko czekac i że mam rację w swoich roszczeniach)

[201607211724]

Witam serdecznie Emigrantki!
Podczytuje Was intensywnie, ale dziś mam pytanie - czy któraś z Was była może w Gerrards Cross? Ładne miasteczko?

[ysmay1]

cale szczescie ze ja nie mam takich problemeo z Bt ani urzedem podatkowym. wsystko wiem ile place w jaiej grupie podatkowej jestem.


witamnowe emigrantki

[iwONKA595]

Napisane przez ysmay1

cale szczescie ze ja nie mam takich problemeo z Bt ani urzedem podatkowym. wsystko wiem ile place w jaiej grupie podatkowej jestem.


witamnowe emigrantki

to pozazdroscic. chodzi o to ze JA tez wiem to wszystko tylko ONI nie

[Vedma]

Napisane przez ysmay1

cale szczescie ze ja nie mam takich problemeo z Bt ani urzedem podatkowym. wsystko wiem ile place w jaiej grupie podatkowej jestem.


witamnowe emigrantki

No wlasnie ja tez nie mam raczej problemow - na pewno nie z Council Office. Jesli chodzi o BT, to dawno temu, gdy zakladalam w nowym mieszkaniu linie telefoniczna, "zamilkli" na 2 tyg, a ja nie wiedzialam, o co chodzi. Ale po napisaniu maila mialam 2 telefony i 1 list od razu Technik pojawil sie na czas i ogolnie, nie mam sie co uskarzac.

A tekstow typu: Wszyscy nasi konsultanci sa zajeci, prosze sprobowac pozniej, nienawidze tak samo, jak wy

[olka_222]

a ja dzisiaj dostalam zaproszenie na rozmoqwe kwalifikacyjkna do pracy jako room attendant. jak tylko przyjkade do anglii mam sie do nich zgl;osic. Strasznie sie ciesze ale i przejumuje bno ciejkawe jak ja dam sobie rade z tym ich angielskim, a to mnie najbardziej przeraza.....

[monikao]

Witam wszystkie emigrantki

Olka_222 jestem pewna, ze dasz sobie swietnie rade. Powodzenia

Ja w Anglii nienawidze tego czekania na wszystko. wzywasz inzyniera do naprawy czegokolwiek musisz sie naczekac uff, potem kiedy juz masz umowione spotkanie i siedzisz w domu calu dzien - szanowny pan nie pojawia sie wrrr...

[monikao]

Napisane przez olka_222

mozecie mi powiedziec ile sie placicouncil taxu jesli nalezy sie do grupy B??

gdzies to mialam a nie moge znalezc i glupia juz jestem ile wynosi roczna suma podatku

Cze. suma zalezy od tego gdzie mieszkasz ja jestem w grupie A i place 1 010, moja kolezanka mieszka w Londynie, ta sama grupa i placi prawie 2 stowki mniej. Pozdrawiam

[agusia1981]

A mnie najbardziej Virgin gra na nerwach, kiedyś przez 2 tygodnie nie miałam internetu, bo....... nie moglam się do nich dodzwonić, a jak się pojdzie do ich punktu, to mówią, że takie sprawy tylko przez telefon!
Olka gratuluję pracy.

[nea200pl]

Napisane przez agusia1981

A mnie najbardziej Virgin gra na nerwach, kiedyś przez 2 tygodnie nie miałam internetu, bo....... nie moglam się do nich dodzwonić, a jak się pojdzie do ich punktu, to mówią, że takie sprawy tylko przez telefon!
Olka gratuluję pracy.

Ja Ci powiem ze nie mam z nimi problemow. Jestem z nimi trzeci rok i nawet niedawna przeprowadzke linii zalatwili dosc szybko i sprawnie.
Chociaz od innych slyszalam o nich rozne minusowe opinie.

Dolaczam sie do gratulacji Olu!

[Vedma]

Napisane przez monikao

Witam wszystkie emigrantki

Olka_222 jestem pewna, ze dasz sobie swietnie rade. Powodzenia

Ja w Anglii nienawidze tego czekania na wszystko. wzywasz inzyniera do naprawy czegokolwiek musisz sie naczekac uff, potem kiedy juz masz umowione spotkanie i siedzisz w domu calu dzien - szanowny pan nie pojawia sie wrrr...

Czesc Monikao. Witamy w gronie w gronie emigrantek
Dokladnie rozumiem ten bol - siedzisz i czekasz od rana, a kolo poludnia pan technik dzwoni, ze bedzie o 16.00

[Vedma]

Napisane przez agusia1981

(...) a jak się pojdzie do ich punktu, to mówią, że takie sprawy tylko przez telefon!
Olka gratuluję pracy.

Olka - widzisz, nie taki diabel straszny, jak go maluja. Branza hotelowa jest dobra na poczatek, aczkolwiek nikomu nie polecalabym jej permanentnie

Agusia - jesli w punkcie uslugowym sa tacy madrzy, to popros nastepnym razem, zeby sami zadzwonili do customer service przy tobie. I nie popusc - bo maja obowiazek ci pomoc! Ja juz sie nauczylam, ze nieustepliwosc poplaca :P

[olka_222]

Napisane przez agusia1981

A mnie najbardziej Virgin gra na nerwach, kiedyś przez 2 tygodnie nie miałam internetu, bo....... nie moglam się do nich dodzwonić, a jak się pojdzie do ich punktu, to mówią, że takie sprawy tylko przez telefon!
Olka gratuluję pracy.

oj dzięki dzięki piękne Wszystkim oczywiście dziękuję.

aczkolwiek to jeszcze o niczym nie przesądza. Mogą mnie zaprosić ale jak usłyszą moje zdolności językowe to równie szybko mogą podziękować.

co do języka to mam największe obawy, bo ja im napisałam że umiem język w stopniu komunikatywnym. Tak umiem w tym stopniu tutaj w Polsce, ale tam mogę nie rozumieć ich dialektu. W ogóle tak mi trochę wstyd iść do kogoś na interview a on mi później powie że mój język wcale nie jest comunicative ale basic :|

w sumie to chyba jakichs proszków na nerwy bede musiala sie najesc, bo ostatnio jestem jakas znerwicowana z byle najmniejszego powodu. A jak juz teraz pomysle o tym spotkaniu to serce zaczyna mi walic 120 na s, a co dopiero bedzie w dniu spotkania.....

[sylwunia3009]

WITAM WSZYSTKIE EMIGRANTKI.
To mój pierwszy post w tym wątku ale napewno nie ostatni. Jestem tu juz 2 lata i wiem co nie co o tym kraju, także w razie czego służę pomocą. Czy jest tu ktoś z okolic Telford, Shewsbury Oswestry albo Wrexham?

Pozdrawiam Sylwia

[***luna]

olka222 nawet jeśli ktoś oceni Twój język na basic ( w co wątpię) to i tak Ci tego nie powie,
Anglicy są zbyt taktowni,zbyt uprzejmi...
ja tez gratuluje, przede wszystkim odwagi i przedsiębiorczości
więc na spotkaniu straj się robić wrażenie pogodnej i pozytywnie nastawionej do świata ( mimo stresów)

[Vedma]

Napisane przez ***luna

olka222 nawet jeśli ktoś oceni Twój język na basic ( w co wątpię) to i tak Ci tego nie powie,
Anglicy są zbyt taktowni,zbyt uprzejmi...
ja tez gratuluje, przede wszystkim odwagi i przedsiębiorczości
więc na spotkaniu straj się robić wrażenie pogodnej i pozytywnie nastawionej do świata ( mimo stresów)

Luna - widze, ze z Ciebie stara wyjadaczka No coz, moge sie tylko podpisac pod Twoim postem obiema rekami.

Olka - to, ze nie jedziesz w ciemno, ze zalatwilas sobie wiele rzeczy jeszcze przed wylotem, swietnie o Tobie swiadczy i na pewno na dluzsza mete bardzo ci sie oplaci. Jesli Cie to uspokoi, moze sprobuj ulozyc sobie kilka dialogow "z pracodawca" i przeczytaj cos na temat miejsca, w ktore jedziesz? Ja, zgodnie z obietnica, wysylam ci na PW moj numer telefonu, tylko nie zapomnij go zabrac

[Vedma]

Napisane przez sylwunia3009

WITAM WSZYSTKIE EMIGRANTKI.
To mój pierwszy post w tym wątku ale napewno nie ostatni. Jestem tu juz 2 lata i wiem co nie co o tym kraju, także w razie czego służę pomocą. Czy jest tu ktoś z okolic Telford, Shewsbury Oswestry albo Wrexham?

Pozdrawiam Sylwia

No niestety, ja jestem z Berkshire, ale na pewno ktos sie znajdzie. Witamy w naszym emigrantkowym wątku

[sylwunia3009]

Olka u mnie w pracy było teraz dużo przyjęć. Mogę Ci powiedzieć o co się pytają i co jest ważne. Na naszych interview osoba która go przeprowadza ma formularz który wypełnia podczas rozmowy. Przyznają punkty za punktualność. Najlepiej być troszkę wcześniej. Za to jak wyglądasz, Anglicy bardzo często przychodza byle jak ubrani- w dresach, a to nie wygląda za dobrze, więc ubierz sie schludnie, ale nie za elegancko. Za Twoją uwagę podczas spotkania. Staraj sie uważnie słuchać tego co mówią i patrz na nich. Zbytnia pewność siebie, za dużo gadania alo zupełna cisza z Twojej strony też nie jest dobra, staraj się być pośrodku. zwykle nie zadają wygurowanych pytań. Zazwyczaj o Twoje doświadczenie zawodowe, jeśli nigdy wcześniej tego nie robiłaś to i im powiedz ale wyraźnie zaznacz że bardzo szybko sie uczysz. Nie wiem o jaką przcę się starasz więc jest mi trudno powiedzieć o co moga pytać. Ale podejrzewam że moga zapytać o referencje. jesli masz to świetnie, jeśli nie to mogą zapytać co by twój były szef o tobie powiedział gdyby do iego zadzwonili. I tu waż na jets punktualność, Brak wolnych dni ze względu na chorobę i co ci jeszcze przyjdzie do glowy. Jesli czegos nie zrozumiesz to im powiedz. nie maja nic przeciwko zeby wztlumacyzc jeszcze raz. to chyba tyle. Powodzenia

[olka_222]

sylwuniu na pewno bede miala do ciebie kilka pytan ale dopeiro po przyjezdzie do domu. Jutro wyjezdzam zalatwic jeszcze bardzo pilne sprawy ktore sa bardzo watpliwe wiec trzymajcie kciuki. tymczasem trzymajcie sie cieplutko pa

[Vedma]

Napisane przez sylwunia3009

(...)więc ubierz sie schludnie, ale nie za elegancko. Za Twoją uwagę podczas spotkania. Staraj sie uważnie słuchać tego co mówią i patrz na nich. Zbytnia pewność siebie, za dużo gadania alo zupełna cisza z Twojej strony też nie jest dobra (...) Nie wiem o jaką przcę się starasz więc jest mi trudno powiedzieć o co moga pytać.

Ola stara sie o posade Room Attendant, czyli - pokojowki. Na pewno warto wspomniec, ze jest sie cierpliwym, dokladnym i przywiazuje sie duza wage do szczegolow.

Rady Sylwuni sa naprawde bardzo cenne! Sama nie napisalabym tego lepiej. Szczegolnie ta, zeby nie ubierac sie zbyt elegancko... z jakiegos tajemniczego powodu nie jest to dobrze widziane, podczas gdy w PL z reguly na rozmowe o prace ubieramy sie bardzo elegancko, nieprawdaz? :P Ale co kraj, to obyczaj.

[***luna]

Napisane przez Vedma

Luna - widze, ze z Ciebie stara wyjadaczka No coz, moge sie tylko podpisac pod Twoim postem obiema rekami.

trochę już w tym kraju przeszłam i przeżyłam

[KasieńkaJ]

CZeść dziewczyny!
Bywałam juz na tym forum,ale niestety dawno.Jakos miałam teraz miliony spraw do załatwiania,przeprowadzka do nowego domku i miasteczka,tłumy odwiedzin(świetnych)z Polski itd.
Mieszkam tu z mężem i dwójką dzieci juz od roku,synek chodzi tu do szkoły,córcia jeszcze ze mną w domku bo mały szkrab z niej,chociaz juz od stycznia ma pójść do przedszkola(nie wyobrażam sobie tego!!!)
Zdążyłam sie pomalutku przyzwyczaić do odmienności tego kraju i jest mi tu naprawde dobrze,choc jest troszke rzeczy,które mnie dobijaja.Nie cierpię angielskiej pogody i tej powolności w załatwianiu różnych spraw ,oni z niczym sie nie spieszą.Wyobrażcie sobie ile tu sie czeka na meble zamówione np. w Argosie,po prostu koszmar,za lodówka i pralką czekamy juz 3 tyg.a prawdopodobnie bedzie jeszcze sporo czekania.
Dobrze że zimno sie robi za oknem bo można dwór traktować jak lodówke hihihihi,gorzej z praniem...!
Mimo wszystko,lubie Anglię i jest mi tu dobrze,moje dzieci tez wyglądaja na szczęśliwe i zadowolone,mam nadzieje ,że bedzie tak nadal bo zamierzamy z mężem zostać tu na stałe.W piątek przyleciała do nas moja siostra z dzieciaczkami,więc jest nas tu coraz wiecej.Mieszka parę mil ode mnie,też planuja sie tu osiedlic.Oczywiście tęsknie za reszta rodzinki w Polsce,bo jak tu nie tęsknić.Na szczęscie ktos kiedys wymyślił internet i ta odległość miedzy nami zdaje sie byc mniejsza,zawsze można pogadać a nawet sie zobaczyć.
Tak więc jeśli któraś z Was wahała sie bardzo co do wyjazdu,ja z własnego doświadczenia moge poradzic ,że warto spróbować,może ktos kiedyś nam za to podziekuje....!!!
Pozdrawiam wszystkie Emigrantki bardzo gorąco!
Kasia.