Wymarzony pierścionek - cz. IV

[dorinka30]

Napisane przez Madzialenka12344321

ja rozumiem jak się miało związki, które z róznych przyczyn nie wypaliły. ale co ja jestem gorsza tylko dlatego, ze od razu natrafiłam na mojego TZ?? czy dlatego mam isc skoczyć w bok, przespac sie z kims, dla zasady, aby nie mowic, ze wsyztsko oddalam tylko temu jednemu??

Ojej, no oczywiście że nie....Miałaś farta, trafiłaś na odpowiedniego faceta, to po cholerę masz szukać przygód , przeciez to normalne...
A sex bez zobowiązań, ostatnio taki trendy, dla mnie to porażka, bzdura, mozna tylko stracić a nie zyskać A nie myślałaś, że koleżanki tak gadały z zazdrości , przecież kobiety są zazdrosne i wredne w kwestii męsko-damskiej , nie oszukujmy się

Napisane przez hihi

Dorinko ja jakiś czas temu zrobiłam Mężowi taaakieeee wypominki po winie, że teraz boi się wino kupią I w sumie to sama nie wiem co mnie wtedy naszło... Chociaż wiem - jak jestem trzeźwa to trzymam żale i zazdrość na wodzy, a tak to leci, że ho hooooo....

Hihi u nas właśnie tak wczoraj było, nie wiem co mnie opętało, chyba za długo coś we mnie siedziało i dzięki alkoholowi ujrzało światło dzienne

Napisane przez vadi

Dorinko - cieszę się, że się atmosfera oczyściła
U nas w sumie też, chociaż było ostro

U nas tez ostro, nawet walnęłam jakiś teskt o rozstaniu , jesli nie zmienią się pewne kwestie
Tż całą noc nie spał i mnie dzisiaj do pracy przywiózł i odbierze, chyba sie przejął tym moim gadaniem

[kulbit]

Napisane przez vadi

Madziu - pogratulować facetom dwóch pierwszych fantastycznych partnerek, a trzecią należałoby wysłać do psychologa...

Podpisuje sie pod słowami Vadi

Vadi jak sampoczucie??

[hihi]

Napisane przez dorinka30

A nie myślałaś, że koleżanki tak gadały z zazdrości , przecież kobiety są zazdrosne i wredne w kwestii męsko-damskiej , nie oszukujmy się

Ja myslę, że coś na rzeczy jest...

Napisane przez dorinka30

Hihi u nas właśnie tak wczoraj było, nie wiem co mnie opętało, chyba za długo coś we mnie siedziało i dzięki alkoholowi ujrzało światło dzienne

Gorsze jest to, że we mnie to zawsze będzie siedzieć i tlyko czeka na okazje, aby ujrzec światło dziene po raz kolejny...

[vadi]

Napisane przez hihi

No to... cos w tym jest

Napisane przez dorinka30

Hihi u nas właśnie tak wczoraj było, nie wiem co mnie opętało, chyba za długo coś we mnie siedziało i dzięki alkoholowi ujrzało światło dzienne

Mroczna Strona Dorinki

Napisane przez dorinka30

U nas tez ostro, nawet walnęłam jakiś teskt o rozstaniu , jesli nie zmienią się pewne kwestie
Tż całą noc nie spał i mnie dzisiaj do pracy przywiózł i odbierze, chyba sie przejął tym moim gadaniem

czyli podziałało ;D

Napisane przez kulbit

Vadi jak sampoczucie??

lepiej, dziękuję

Napisane przez hihi

Gorsze jest to, że we mnie to zawsze będzie siedzieć i tlyko czeka na okazje, aby ujrzec światło dziene po raz kolejny...

ale to jest jakiś Wasz problem, czy problem tkwiący w Twojej glowie, w sensie obawy itp.?

[dorinka30]

Napisane przez hihi

Ja myslę, że coś na rzeczy jest...

Gorsze jest to, że we mnie to zawsze będzie siedzieć i tlyko czeka na okazje, aby ujrzec światło dziene po raz kolejny...

My oboje mamy takie schizy, każdy ma coś do wypominania ze swojej przeszłości....a wszystko to przez tę cholerną zazdrośc

[hihi]

Napisane przez vadi

ale to jest jakiś Wasz problem, czy problem tkwiący w Twojej glowie, w sensie obawy itp.?

Oczywiście, że to moja główka i wizja z kategorii - jestem beznadziejna i nawet jak skończe studia to będzie G*** warta bo co to za gów*** zawód pedagog? Lekarz to jest coś - oczywiście ex Męza była fizjoterapeutą i ortopeda, a co za tym idzie wszystkie jego problemy w MIG załatwiała... a teraz boli i boli, a ja G*** moge zrobić No i wyżyguję mu regularnie, że plecy go przy niej nie bolały, rehabilitowała mu kolanka, a ja moge się pouśmiechac i tyle... i dlaczego on ze mna jest, jak ja nic nie potrafie...

Mąż oczywiście przytula, glaszcze i argumenty ma, ale co to daje, jak przy najbliższej okazji znowu mam taki locik?

Napisane przez dorinka30

My oboje mamy takie schizy, każdy ma coś do wypominania ze swojej przeszłości....a wszystko to przez tę cholerną zazdrośc

Skąd ja to znam???

[kulbit]

Napisane przez vadi

lepiej, dziękuję

Ciesze się

Napisane przez dorinka30

My oboje mamy takie schizy, każdy ma coś do wypominania ze swojej przeszłości....a wszystko to przez tę cholerną zazdrośc

Oj jak ja nie cierpię wypominania!! Jejku mam traume w tym temacie! Całe szczeście ja i mój mąz nie aplikujemy sobie takich akcji!

A wiesz co Dorinko? Kiedys w jakiejs kłotki z moim wtedy jeszcze nie mężem powiedziałam mu - okey to chyba juz koniec rozstańmy sie! Bo często takie słowa bez pokrycia padały w moim poprzednim związku... I on wtedy zrobił tak strasznei smutna minę i ja spytałam co sie dzieje? I mój mąż wytłumaczył mi jaką ogromną przykrość sprawiły mu te słowa.. Nie wyobrażałam sobie nawet, ze to tak podziała.. Obiecalismy sobie wtedy, ze nigdy więcej te słowa nie padną.. Bo przeciez tak na prawdę nie chciałam sie z nim rozstac to była taka grożba.. sama nie wiem.. I od tego czasu nigdy nie padły i tak jest dobrze

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

No to... cos w tym jest

Czyli tak jak mówiłyśmy - frustratki, które o miłości nie wiedzą nic.

Daj spokój i w ogóle nie słuchaj tego ich gadania

macie racje tylko wkurzające było jak 3 osoby staraja ci sie udowodnic, ze TZ ci zdardzi, ze lepiej skoczyc w bok, by mieć porównanie itp.
ale.. wiedoczne one nie natrafiły na tego jedynego bo jak sie jest w związku szczesliwym to nie mysli sie tymi kategoriamy co one

p.s. potem wam wkleje fotki z imprezy... jak mi sie uda wstac z łózka

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

macie racje tylko wkurzające było jak 3 osoby staraja ci sie udowodnic, ze TZ ci zdardzi, ze lepiej skoczyc w bok, by mieć porównanie itp.
ale.. wiedoczne one nie natrafiły na tego jedynego bo jak sie jest w związku szczesliwym to nie mysli sie tymi kategoriamy co one

p.s. potem wam wkleje fotki z imprezy... jak mi sie uda wstac z łózka

Madzia gdyby wszyscy mieli takie podejście jak te... koleżanki to nie byłoby szczęśliwych związków, tylko wieczne skakanie na boki w nieszczęsciu

CZekamy na fotki

[vadi]

Napisane przez hihi

Oczywiście, że to moja główka i wizja z kategorii - jestem beznadziejna i nawet jak skończe studia to będzie G*** warta bo co to za gów*** zawód pedagog?

hehe, ja studiuję coś podobnego i Tż regularnie słucha podobnych jęków z mojej strony

Napisane przez hihi

Lekarz to jest coś - oczywiście ex Męza była fizjoterapeutą i ortopeda, a co za tym idzie wszystkie jego problemy w MIG załatwiała... a teraz boli i boli, a ja G*** moge zrobić No i wyżyguję mu regularnie, że plecy go przy niej nie bolały, rehabilitowała mu kolanka, a ja moge się pouśmiechac i tyle... i dlaczego on ze mna jest, jak ja nic nie potrafie...

Hihi, wariatko nie jesteś jedyną osobą na świecie, która może pomóc Twojemu meżowi jakby chcial byc z ortopeda, to by był, KAPISZI?

a tak w ogóle - dziewczyny PYTANIE!
czy studia podyplomowe mogą być dowolne i zupełnie niepowiązane z magisterskimi? Czy np. po biologii mozna iść na prawo itp., czy studia te muszą być jakoś powiazane?
Bo zastanawiam sie, czy iść na 2. kierunek, czy po prostu zrobic po tych podyplomowe?

Napisane przez Madzialenka12344321

p.s. potem wam wkleje fotki z imprezy... jak mi sie uda wstac z łózka

[gold-fish]

Napisane przez Madzialenka12344321

No więc to sa 3 moje kolezanki z grupy w moim wieku 3. jest po 5 latach małzenstwa, które 11 grudnia skonczy sie rozwodem

W Twoim wieku, po 5 latach małżeństwa? To kiedy ona ślubowała? jeszcze przed studiami?

[sanetka]

Hihi to czemu jest tyle przepisow na 1 faze wlasnie z jogurtem

ale ser feta mozna?

[hihi]

Napisane przez vadi

Hihi, wariatko nie jesteś jedyną osobą na świecie, która może pomóc Twojemu meżowi jakby chcial byc z ortopeda, to by był, KAPISZI?

Ty sobie gadaj, a ja sobie swoje Wiem, wiem...
Mąż to mówi wtedy z wielką czułością, miłościa i ciepłem, że "Przy Tobie przynajmniej czuję, że mam plecy, ja przy Tobie czuje, że żyję", no to ja w ryk i jeszcze gorzej Masakra po prostu, ale ja jestem stuknięta (jezu, biedny ma żonę wariatkę )...

sanetka jak będziesz kupowała naturalny light z małą zawartością węglowodanów, a większa białka (ZOTT) to ujdzie
Ale żadnych węglowodanowych owocowych jogurtów

[dorinka30]

Napisane przez hihi

Oczywiście, że to moja główka i wizja z kategorii - jestem beznadziejna i nawet jak skończe studia to będzie G*** warta bo co to za gów*** zawód pedagog? Lekarz to jest coś - oczywiście ex Męza była fizjoterapeutą i ortopeda, a co za tym idzie wszystkie jego problemy w MIG załatwiała... a teraz boli i boli, a ja G*** moge zrobić No i wyżyguję mu regularnie, że plecy go przy niej nie bolały, rehabilitowała mu kolanka, a ja moge się pouśmiechac i tyle... i dlaczego on ze mna jest, jak ja nic nie potrafie...

Mąż oczywiście przytula, glaszcze i argumenty ma, ale co to daje, jak przy najbliższej okazji znowu mam taki locik?
Skąd ja to znam???

HIHI chyba przeginasz Ty myślisz, że dla męża tyle jestes warta ile Twój zawód ? Co za różnica kim była jego EX, skoro to nie pomogło aby mógł być z nią szczęsliwy Chyba liczy się jakimi jesteśmy ludzmi a nie jakie mamy wykształcenie, profesję , no ja przynajmniej tak to pojmuję

Napisane przez kulbit

Ciesze się



Oj jak ja nie cierpię wypominania!! Jejku mam traume w tym temacie! Całe szczeście ja i mój mąz nie aplikujemy sobie takich akcji!

A wiesz co Dorinko? Kiedys w jakiejs kłotki z moim wtedy jeszcze nie mężem powiedziałam mu - okey to chyba juz koniec rozstańmy sie! Bo często takie słowa bez pokrycia padały w moim poprzednim związku... I on wtedy zrobił tak strasznei smutna minę i ja spytałam co sie dzieje? I mój mąż wytłumaczył mi jaką ogromną przykrość sprawiły mu te słowa.. Nie wyobrażałam sobie nawet, ze to tak podziała.. Obiecalismy sobie wtedy, ze nigdy więcej te słowa nie padną.. Bo przeciez tak na prawdę nie chciałam sie z nim rozstac to była taka grożba.. sama nie wiem..

Masz rację to było cios poniżej pasa, niepotrzebnie walnęłam ten tekst...U mnie też to miała być taka groźba, nierealna oczywiście
Ja sobie obiecuję, ze nigdy i w ogóle ...ale często bywam impulsywan i najpierw powiem, a później myslę

[sanetka]

Napisane przez hihi

sanetka jak będziesz kupowała naturalny light z małą zawartością węglowodanów, a większa białka (ZOTT) to ujdzie
Ale żadnych węglowodanowych owocowych jogurtów

ufff dzieki. ja tylko takie jadam. przydalby sie czasem do obiadu

[Madzialenka12344321]

Napisane przez gold-fish

W Twoim wieku, po 5 latach małżeństwa? To kiedy ona ślubowała? jeszcze przed studiami?

TZ. zapomniałam ona jest po techników więc ma 24 lata, jej "jeszcze" mąz ma 29 lat. slubowała od razu po maturze w wieku 19 lat

Napisane przez vadi

a tak w ogóle - dziewczyny PYTANIE!
czy studia podyplomowe mogą być dowolne i zupełnie niepowiązane z magisterskimi? Czy np. po biologii mozna iść na prawo itp., czy studia te muszą być jakoś powiazane?
Bo zastanawiam sie, czy iść na 2. kierunek, czy po prostu zrobic po tych podyplomowe?

Można ale nie na wszytskie. zawsze w ofercie pdyplomówek jest napisane jakie sa wymagania

[vadi]

Napisane przez hihi

Masakra po prostu, ale ja jestem stuknięta (jezu, biedny ma żonę wariatkę )...

no trochę jestes
rada dr Vadi: nie filozuj, Modlicho, tylko ciesz się życiem

Napisane przez Madzialenka12344321

Można ale nie na wszytskie. zawsze w ofercie pdyplomówek jest napisane jakie sa wymagania

dzięki, Madziu a gdzie szukac takich ofert?

[Madzialenka12344321]

aa i bym zapomniała o pewnej rzeczy ktora mnie wczoraj powaliła juz na łopatki normalnie. Moja koleżanka powiedzial: ale toze ty jetses jestes ze swoim 6 lat, wcale nie znaczy ze tyle jestescie. bo przeciez nie widzicie sie ze soba codziennie. wiec jestescie razem pewnie ze 2-3 lata ona twierdzi ze jest sie arzem tylko wtedy jak sie ze soba spotkacie, a jak sie tego dni nie widziecie to juz nie

[hihi]

Napisane przez dorinka30

HIHI chyba przeginasz Ty myślisz, że dla męża tyle jestes warta ile Twój zawód ? Co za różnica kim była jego EX, skoro to nie pomogło aby mógł być z nią szczęsliwy Chyba liczy się jakimi jesteśmy ludzmi a nie jakie mamy wykształcenie, profesję , no ja przynajmniej tak to pojmuję

Dorinka ja oficjalnie tez tak uważam, ale jak przychodzi do mnie, to okazuje sie, że ŻADNA zasada nie ma zastosowania Najgorsze jest to, że ogólnie wcale nie czuje się taka totalnie beznadziejna, ale jak chwilami mnie napadnie, to jadę po bandzie i trzeba mnie walnąć w łeb... najlepiej mocno.

[sanetka]

Madziu wez nie sluchaj tych kolezanek bo glupoty gadaja.

mnie zawsze zasmuca jedno...jak mama nie raz rzuci tekstem ze sie za bardzo angazuje, ze po co, mloda jestem, nie ten to inny itp

kocham to chyba normalne ze sie angazuje

[kulbit]

Napisane przez dorinka30

HIHI chyba przeginasz Ty myślisz, że dla męża tyle jestes warta ile Twój zawód ? Co za różnica kim była jego EX, skoro to nie pomogło aby mógł być z nią szczęsliwy Chyba liczy się jakimi jesteśmy ludzmi a nie jakie mamy wykształcenie, profesję , no ja przynajmniej tak to pojmuję

Zgadzam się z Dorinką

Napisane przez dorinka30

Masz rację to było cios poniżej pasa, niepotrzebnie walnęłam ten tekst...U mnie też to miała być taka groźba, nierealna oczywiście
Ja sobie obiecuję, ze nigdy i w ogóle ...ale często bywam impulsywan i najpierw powiem, a później myslę

Wiem kochana, wiem czasem człowiek walnie cos bez zastanowienia zupełnie...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez vadi

dzięki, Madziu a gdzie szukac takich ofert?

one powinny byc na stronach uczelni, która cie intersuje. powinnam byc tak zakłdaka typu studia podyplomowe (jesli uczelnia takie prowadzi) i tam sa ofert i warunki przyjęc

[Kaffienka]

Napisane przez hihi

Oczywiście, że to moja główka i wizja z kategorii - jestem beznadziejna i nawet jak skończe studia to będzie G*** warta bo co to za gów*** zawód pedagog? Lekarz to jest coś - oczywiście ex Męza była fizjoterapeutą i ortopeda, a co za tym idzie wszystkie jego problemy w MIG załatwiała... a teraz boli i boli, a ja G*** moge zrobić No i wyżyguję mu regularnie, że plecy go przy niej nie bolały, rehabilitowała mu kolanka, a ja moge się pouśmiechac i tyle... i dlaczego on ze mna jest, jak ja nic nie potrafie...

Mąż oczywiście przytula, glaszcze i argumenty ma, ale co to daje, jak przy najbliższej okazji znowu mam taki locik?
Skąd ja to znam???

Przepraszam to po co szłaś na pedagogikę? Bo słysząc takie hasła, to nie sądzę, żebyś miała do tego powołanie. Ja też jestem na tych studiach i idąc na nie wiedziałam, jakie są po tym zarobki (marne). Ale przecież chyba nie o to chodzi w tym wszystkim... Może powinnaś zmienić kierunek?

Napisane przez gold-fish

Apropo zaręczyn to po części zgadzam się z osobą ktróra napisała, ze jak się zna swojego mężczyznę to sie wie kiedy on sie oświadczy. Dla mnie ten dzień był zaskoczeniem, ale od razu wyczułam że zaraz się oświadczy. Jakoś tak inaczej mówił, inaczej na mnie patrzył. Jakby na cos czekał.... Popieram, że niespodzianki są super.

Ja się też zgadzam... Bo umiem z mojego TŻ czytać jak z kartek książki, jeśli coś się święci. Nie dało się wprost tego nie zauważyć... Stąd też może i nie miałam niespodzianki (choć on się niby z niczym nie wygadał), ale i tak było pięknie!

Napisane przez Madzialenka12344321

poruszyłam ten temat bo mnie bardzo wczoraj zbulwersował. wiadomo alkohol rozwiązuje języki ale jak dziewczyny zaczyły mówic, ze dla nich jest wazne aby nie miec jendego partnera seksualnego, ze wiedza ze z tym obecnym nie beda do konca, bo jak to tak umierac wiedząc ze tylko on był to chciałam zadac pytanie "hello czy my mówimy tu o poważnym związku??"
aha i stwierzily ze skoro my z TZ jestesmy dla siebie pierwsi, to napewno (jak ja tego nie lubie jak ktos o moim zyciu wie lepiej ode mnie) ja albo on za jakis czas zdradzi,, bo bedzie chcial spróbowac. i na nic sie zdały słowa ze nie itp. one wiedziały przeciez lepiej

Nie przejmuj się... Te osoby najwyraźniej jeszcze nie dojrzały do prawdziwego poważnego związku, skoro tak twierdzą.

Napisane przez nema_

twin--maid, niestety to zasługa kompletnego braku chęci posprzątania po sobie przez osobę która z nami mieszka i jego dziewczynę. W kuchni się zbiera średnio 10butelek po piwie tygodniowo, śmieci nikomu się wurzucać nie chce. Podłogi zaśmiecone i pozalewane jakimiś świństwami - naprawdę czasem aż nie nadąrzam, bo i tak za chwilę zostanie to co posprzątałam zasyfione Prośby i rozmowy niewiele dają. Jest jeszcze kilka innych niehigienicznych 'drobiazgów', o których pisać już nie będę, żeby nie obrzydzić nam czytania tego forum Chce już uciec z tego mieszkania z moim TŻ!

Uhm... Ave mieszkania studenckie! To loteria. Zależy na co się trafi. Ja też mieszkałam przez 1,5 roku z takimi dziewczynami, które robiły chlew. Co chwila impreza jakaś. Brud. Butelki się walają. Kuchnia wiecznie brudna. Ze zlewu wręcz wypadały brudne naczynia. O wannie nie wspomnę. Zawsze brałam tylko prysznic i to w klapkach, gołą stopą bym tam nie stanęła. I co z tego, że starałam się sprzątać, skoro 4 inne osoby codziennie robiły chlew? Na prawdę spotkałam się z totalnym brakiem kultury osobistej. A po wszystkim te osoby jeszcze twierdziły, że to ja jestem dziwna. Fakt - to dziwne chcieć mieszkać w czystości, prawda? Całe szczęście teraz mieszkam sama we własnym mieszkanku i nikt mi syfu nie robi.

[vadi]

Napisane przez Madzialenka12344321

aa i bym zapomniała o pewnej rzeczy ktora mnie wczoraj powaliła juz na łopatki normalnie. Moja koleżanka powiedzial: ale toze ty jetses jestes ze swoim 6 lat, wcale nie znaczy ze tyle jestescie. bo przeciez nie widzicie sie ze soba codziennie. wiec jestescie razem pewnie ze 2-3 lata ona twierdzi ze jest sie arzem tylko wtedy jak sie ze soba spotkacie, a jak sie tego dni nie widziecie to juz nie

geniuszka

Napisane przez Madzialenka12344321

one powinny byc na stronach uczelni, która cie intersuje. powinnam byc tak zakłdaka typu studia podyplomowe (jesli uczelnia takie prowadzi) i tam sa ofert i warunki przyjęc

dziękuję, poszukam

[hihi]

Napisane przez kulbit

Zgadzam się z Dorinką

Wyobraź sobie, że ja na ogół też

[hihi]

Napisane przez Kaffienka

Przepraszam to po co szłaś na pedagogikę? Bo słysząc takie hasła, to nie sądzę, żebyś miała do tego powołanie. Ja też jestem na tych studiach i idąc na nie wiedziałam, jakie są po tym zarobki (marne). Ale przecież chyba nie o to chodzi w tym wszystkim... Może powinnaś zmienić kierunek?

Albo nie doczytałas do końca albo się nie zrozumiałyśmy - ja to pisze w zestawiu ze społecznym postrzeganiem lekarza Kto mówił o zarobkach? No gdzie, gdzie???
Pisałam zupełnie o innym aspekcie bycia pedagogiem...

Ale najlepiej powiedzieć, że nie mam powołania...

No sorry...

[kulbit]

Napisane przez hihi

Dorinka ja oficjalnie tez tak uważam, ale jak przychodzi do mnie, to okazuje sie, że ŻADNA zasada nie ma zastosowania Najgorsze jest to, że ogólnie wcale nie czuje się taka totalnie beznadziejna, ale jak chwilami mnie napadnie, to jadę po bandzie i trzeba mnie walnąć w łeb... najlepiej mocno.

Hihi ty sobie weź to fotkę, wiesz którą, to co lubisz najbardziej, ze swoim mężem, wiesz? Naklej sobie gdzieś przed oczami i patrz jak najczęściej!!! To przeciez widac, ze on z tobą a ty z nim to pełnia szczęścia I nie wnikaj głebiej

Napisane przez hihi

Wyobraź sobie, że ja na ogół też

Ty, wredotko

[hania811]

Dzien dobry wszystkim.
Naklikalyscie się ze hej. Zaczelam cytowc ale chyba do jutra pisałabym odpowiedzi na te wszystkie posty.

Napisane przez gold-fish

Wczoraj po południu poruszyłam jeszcze raz temat ślubu. Wyjaśniliśmy sobie wiele. Powiedziałam mu, że rozumiem naszą sytuację finansową i ta rozmowa niedzielna to było takie rozmawianie o marzeniach. Co byśmy chcieli, kiedy itd. I on powiedział, że dlatego tak się zachował bo jest zły że ja mam marzenia a on ich na razie nie moze spełnić. I poprosił zebym była cierpliwa. A ja poprosiłam, zeby pozwolił mi czasami głosno marzyć Czuję ciepło w sercu jak to piszę...

Bardzo się cieszę ze rozmowa przynisła efekty

Napisane przez dorinka30

Krzywdę mu zrobiła także jego mama, która cały czas traktowała go jak małego synka, na utrzymaniu , mimo że pracował już jakieś 10 lat to w ogóle nie dokładał się do życia,nie miał żadnych obowiązków prócz wyjścia do pracy, ja uważam że to nie fair

Z moim to samo. jedynak, ukochany synek mamusi. Ja mam wrazenie ze on myslał iz kubki po kawie maja nózki i same sie do zlewu wynosza (myja oczywiscie tez same). Ja musze postępowac z nim czasami jak z dzieckiem. Wolam i mówie Kochanie kubki wynies do zlewu, wymyj naczynia, wyzuc smieci, wymyj wanne. Sam z siebie nic zrobic nie potafi (tzn juz jest lepiej po 2 latach tresury)

Napisane przez hihi

dorinko ja nie wiem co mam Ci napisac, bo chwilami mam wrażenie, że typ synka mamusi zawsze pozostanie synkiem mamusi, bo to kwestia wychowania i wkładanych do głowy latami wzorów, schematów postępowania i różnych stereptypów... których nie wykorzenisz tak ostatecznie, bo to po prostu niemożliwe, jedyne co możesz to resocjalizować I nigdy nie przestawać uczyć...

Zgadza się- niestety

Napisane przez gold-fish

Nema chyba nie umiałabym tak szybko z kimś zamieszkać, ale jak słyszę takie historie, albo oglądam je w filmach to myślę- to wspaniałe. Taka nagła, silna miłość i zaufanie. My zamieszkaliśmy razem po 3 latach...
.

Wiesz ja zawsze szłam na zywioł. Mając 19 lat juz mieszkałam z facetem - po dosc krótkiej znajomosci. Z moim zamieszkałam po 2 miesiącach.
Ja nie lubię się rozdrabniac. Jak juz cos robie to na całosc- nie ma połsrodków. Nieraz na moim podejsciu nieźle się sparzyłam- ale dzięki temu tez wiele nauczyłam.

Ja wczoraj miałam swietny dzien. Co prawda na zakupy do Krakowa niie pojechalismy, ale udałao mi się swietne spodnie w Vero Modo kupic.
I mąz zabrał mnie na "Film o pszczołach"- Kocham bajeczki jak mała dziewczynka

[hihi]

Napisane przez kulbit

Hihi ty sobie weź to fotkę, wiesz którą, to co lubisz najbardziej, ze swoim mężem, wiesz? Naklej sobie gdzieś przed oczami i patrz jak najczęściej!!! To przeciez widac, ze on z tobą a ty z nim to pełnia szczęścia I nie wnikaj głebiej

Ty, wredotko

Dzięki Oczywiście masz rację

A fotkę na tapetkę w kompie wrzucę chyba...

[dorinka30]

HIHI przepraszam, że wnikam, ale czy Twój mąż ma jakies poważne schorzenia czy ten ból pleców i kolan to jest taki np. z przepracowania itp ?