|
|
#1411 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
ale gest ma, bardzo ladne mam kolczyki (na urodziny dostalam). Imie lubie calkiem jeszcze. ładne jest. ale zdecydowanie nie chce juz chodzic z Jankiem... z reszta to dziwna sytuacja gdy kolejny chlopak ma na imie tak samo jak eks. mialyscie tak? bo ja nie (narazie, i na szczescie...) Bałam sie reakcji rodzicow (szczegolnie Taty bo myslalam ze bedzie ze mnie brechtal ale widac mama mu powiedziala o tym ze przezywalam rozstanie z J. (z reszta trudno nie zauwazyc tego ze nie siedze na kompie i z komorką na okrąglo...)) ale powiedzieli ze to bardzo mile z jego strony (zonk:P) rodzice czasem potrafia pozytywnie zaskoczyc człowieka dobra juz zamykam jadaczke, ale mam dobry humor:PP
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
|
#1412 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 177
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
Kurde szkoda,że mi nikt nie dawał takich rad jak się wahałam i że nie wiedziałam,że jest takie forum ;( ale ale dla mnie były to straszne święta...nie chcę już ich wspominać...ex nie przysłał mi nawet głupiego smsa... ale postanowiłam,że od Nowego Roku zmieniam wszystko koniec z facetami, czekam na kogoś zupełnie nowego w ogóle przed chwila wykasowałam wszystkie smsy z komórki, wykasowałam i zablokowałam numer byłego na gg, moze jeszcze usunę zdjęcia chcę zacząć wszystko na nowo i uda mi się!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Edytowane przez evellllla Czas edycji: 2007-12-29 o 00:42 |
|
|
|
|
|
#1413 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 501
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Michalewa no zachowal sie fajnie nie powiem
a co do rodzicow..wlasnie ja to dopiero mam problem.. to jest tak ze moja mama normalnie plakala ze mna jak po nim rozpaczalam, nie mogla spac w nocy bo ciagle o mnie myslala.. mowila mi zebym dala sobie z nim spokoj bo nie jest mnie warty(miala racje kobieta) w ogole nie chce o nim sluchac, powiedziala zebym sie tylko nie ponizala i go o nic nie prosila..ale ja oczywiscie musialam inaczej robic.. no tak cala ja ;/ ale ona o niczym nie wie, nie wie ani o zadnym spotkaniu ani o niczym.. nie wspominam jej w ogole juz o nim, nie pokazuje ze cierpie zeby sie nie martwila.. ale ja juz tak nie moge.. musze pogadac z moimi rodzicami...tylko pomozcie co mam im powiedziec?? bylam dzis u niego bo mnie bardzo zapraszal jak jego mama sie dowiedziala ze jestem to malo nie zwariowala ze szczescia, nakroila nam ciasta i powiedziala ze jak przyszla jej ulubienica to ona jest szczesliwa.. no i J chce spedzic ze mna sylwestra.. tak tak powiedzial ze mam zrobic spagetti.. i jak uda mu sie zalatwic kogos kto nas zawiezie to spedzimy go na stoku na nartach.. a jak nie to w domu przy kolacji.. ja do tej pory jestem w szoku i nie wiem co mam powiedziec.. i teraz co ja mam rodzicom pwoiedziec...?![]() oczywis cie moge ich oklamac i powiedziec ze ide gdzies tam a bede z nim albo u niego albo na nartach ale nie chce ich oklamywac nigdy ale ja sie po prostu wstydze, boje i wszystko na raz.. nie wiem czy umiem im to pwoiedziec.. oni go raczej nienawidza i nie chca widziec.. no i co ja mam zrobic?? tylko sie zabic
|
|
|
|
|
#1414 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 092
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Michalewa: hmm ja takiego przypadku z imionami nie mialam w swoim zyciu jakze długim juz
hehe ale Ci powiem ze strasznie mi sie spodobal taki chlopak i tez ma na imie tak samo jak moj byly Evella: moja kochana za to teraz jset takie forum i MY i pomagamy w podjeciu dobrych zyciowych decyzji ![]() Kaludushka: powiem Ci ze rodzice sa o tyle silni ze moga zniszczyc ziwazek, bo sie beda bac o córke swoja.. ja tak mialam... ale powiem CI ze mieli racje ja si buntowalam.. ale yszlo i tak na ich strone... ale teraz sie ciesze... bo z tamtym facetem wcale mi nie bylo dobrze latalam do niego jak pies... i za nim... owinal mnie wokol palca.. i sie dziwil dlaczego moi rodizce go nie lubia dochodzilo nawet do tego ze ojciec powiedzial ze za sama twarz go nie cierpi no i sie rozstalam z nim, a potem poznalam pana M.. ahh to tez miala byc milosc do gorbowej deski
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu teraz sie MaGistRuje ![]() DUKAM ![]() |
|
|
|
|
#1415 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Klaudushka, ja na twoim miejscu powiedziałabym rodzicom o co chodzi, wydaje mi sie z tego co piszesz, że twoja mama w przeciwieństwie do mojej jest normalna i zrozumiałaby.
ale Ci fajnie z tym Sylwestrem, razem, tez bym tak chciała, ale moi rodzice oczywiście niee ale i tak idę, tylko, ze z przyjacielem na domówkę, nawet za bardzo mi sie nie chcę, ale z rodzicami nie będę siedzieć, nie wytrzymałabymjeszcze jedną rozmowę miałam z mama, niech już lepiej się do mnie nie odzywa. Tym razem zapytała mnie o co chodzi, ze on do mnie przyjeżdża, prezenty, kwiatki kupuje i ta 100dniówka, potem robi sobie przerwę i znowu przyjeżdża etc.? nie ważne |
|
|
|
|
#1416 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
czy ja wiem czy tak dobrze.. eh.. jest super dlugo w ciagu dnia... czuje sie kochana... ale pozniej mi sie przypomina (przez to ze Tzt nie zerwal w pelni z przeszloscia co na nim wymuszam)... no i wywoluje sie klotnia.. i jest zle..
Ja jako ze kocham (no tak..nadal kocham).. szybko sie uspokajam, zlosc mi przechodzi.. i po wyrzuceniu z siebie jadu, po rozladowaniu emocji staje sie znow slodka i kochana.. A moj Tzt... hmm.. zawsze nastaje niepewnosc.. kryzys.. czy bedzie zerwanie czy nie.. mam dosc tego.. Poklocic sie nie mozna nawet bo pozniej juz sie zastanawiam czy sie rozstaniemy czy nie.. no to jest chore.. jestem taka niepewna... a na dodtek sam mi mowi o pierscionku zareczynowym..zareczynach itd.. sugeruje cos... a dzis do mnie wyjechal ze on nie jest gotowy na sluby itd.. a zareczyny to co innego (ot tak podczas klotni wszedl na zupelenie inny temat) to ja do niego : przeciez to nie ja mowie o zareczynach tylko Ty ostatnio ciagle !!..a tak po za tym zareczyny to nie tylko danie ot tak zwyklego pierscionka..a deklaracja ze chcesz byc ze mna cale zycie..i chcesz wziac ze mna ten slub... a on cos ze nie trzeba odrauz po zareczynach sie zenic itd.. a ja mowie : ze przeciez wiem..ale nie mam zamiaru byc w narzecznestwie 5 lat z przerwami.. i ze zreszta po co on gada o zareczynach itd..jak mi sie wydaje ze tego wcale nie chce.. no i temat sie urwal.. ogolnie to jestem zla.. codziennie jest super(no wlasnie..az do czasu..) co ten drugi dzien sie klocimy o to samo.. ja nie chce mu juz nie wypominac.. zdecydowalam sie dac szanse.. chcialam wybaczyc..ale nie moge.. gdy mi sie przyszlosci przez niego przypomina.. gdy sie to ciagnie za nami.. no coz.. teraz nawet nie wiem czy spedze sylwestra z nim.. 1,5 dnia zostalo.. ale on sam niewie i nie moze dac mi znac teraz.. pewnie zostane samiusienka w domu extra
__________________
|
|
|
|
|
#1417 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 092
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Dziewczyny a ja sie chyba ZAKOCHALAM
![]() ![]() a moze to tylko zauroczenie? ale pierwszy raz od zerwania z TZ poczulam cos do kogos 4 miesiace? to juz czas najwyzszy sie otrzasnac bo nie licze tego czasu kiedy na ''miesiac'' sie z nim(bylym) spyknelam znowu, najgorsze ejst to ze moj wybranek ma tak samo na imie jak moj byly TZ no ale co ja na to poradze
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu teraz sie MaGistRuje ![]() DUKAM ![]() |
|
|
|
|
#1418 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
hehe
a wlasnie po kolejnej wymianie zdan.. uslyszalam / przeczytalam na gg : ze chce zaczac chyba z kims od nowa..bez przeszlosci..po czym dodal : ze ZEPSUL(brzyszym slowem)to wszsytko i teraz powinien odejsc :/ i dac mi spokój a nie ze mniee meczy. ze zawriuje kiedys przy nim. a pozniej jeszcze : ze przy nim mnie nic dobrego nie czeka skoro on sie teraz zachowuje jak *** (to jego slowa) no a pozniej ze sie roznimy znow ja jestem bee...bo on potrzebuje sie spotkac ze znajomymi.. (my sie spotykamy wieczorem wiec ma caly dzien wolny..)no ale on potrzebuje wieczorow, nocy i alkoholu.. ktorego ja nie trawie, ktoremu nie ufam i ktorego nie akcpetuje.. tym bardziej ze on potrzebuje znajomych ktorych wplatal w cala sytuacje z ta dziewczyna..a ja sie czuje ponizona.. i nie chce zeby sie z nimi zadawal..tym bardziej ze duzo imprezuja , pija.. sa okropni..i ZADEN ALE TO ZADEN nie ma dziewczyny i sa 100% bezczelnymi SAMCAMI kiedys mu powiedzialam cos : "Twoich znajomych lubic nie musze.. bo to Twoi znajomi.. ale nie lubie Ciebie kiedy z nimi jestes".. i to chyba podsumowanie wszystkiego. Chce mi sie plakac.. bo czuje sie oszukana ze dalam ta szanse ![]() a wczoraj mnie jeszcze tak kochal
__________________
|
|
|
|
|
#1419 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
CZUCZENKO
to super, cieszę się bardzo, ze Ci sie układa. życzę Ci, zeby to był ten jeden jedyny na całe życie ![]() ja tez bym chciała się zakochać, ale jakoś nie umiem, niby tyle fajnych chłopaków, a jak już chce jakiegoś konkretnego to nic nie ma. |
|
|
|
|
#1420 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 092
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Martusia: ja nie wiem czy to zakochanie.. napewno zauroczenie.. po prsotu rozplywam sie jak z nim rozmawiam.. chocaiz gadamy narazie tylko an gg.... i smsy
ten chlopak to wogole kiedys gral w siatke z moim bylym ale jakos mnie nie kojarzy... no to nie wiem, nie bede mu przypominac ze ja to ja na szczescie on i moj byly to tacy pseudokoeldzy.. zawsze moj TZ na niego psioczyl.. ze on taki i taki jest pfff sama nie wiem dlaczego. Jakos sie troche boje... bo jescze w realu sie nie spotkalismy tzn kiedys tam sie widzielismy ostatni raz chyba w wakacje, ale nas nigdy nikt ze soba nie poznawal.Teraz wymienilismy sie fotkami paroma ja go kojarze ale mu powiedzialam ze tez niby nie wiem skad (a dokladnie wiem sakd ) no on mi mowi ze gdzies mnie widzial ale nie moze sprecyzowac gdzie i skad ale naprawde czuje ze serduchomi bije tak mocno jak z nim rozmawiam ehhh i te sygnalki i esmsy od niego motyle w brzuchu hehe no i po sylwestrze jestesmy umowieni ale ja sie boje..... kurcze boje sie ze znowu sie w cos zaangazuje... jakos sama nie wiem ![]() Nadia: ja tez przez to przeszlam ze dalam bylemu szanse.. niestety jej nie wykorzystal.. znowu mi serce zlamal... teraz juz nie bedzie zadnych szans... odgrzewanym zwiazkom mowie NIE. Bo tylko mnie zranil ponizyl drugi raz.. a ja znowu cierpialam...
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu teraz sie MaGistRuje ![]() DUKAM ![]() |
|
|
|
|
#1421 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 575
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Nadia to co on Ci napisał o sobie i o tym co robi to prawda. Nie oszukuj się więcej, obie dobrze wiemy ile już cierpisz, ile łez wylałaś i jak bardzo zszargałaś sobie nerwy. Czytając jeszcze niedawno tutaj Twoje wypowiedzi byłam pełna nadziei, że w końcu się od niego uwolniłaś.. Że teraz już wszystko się ułoży, zaczniesz nowe, spokojne życie.
Ale widzę, że znów jest to samo. I Ty chyba też widzisz? Który raz on dostaje od Ciebie szanse, której nie wykorzystuje? Pierwsze dni super itp, ale po jakimś czasie znów to samo.. Czy to ma sens? Nie daj się złapać na te słodkie słówka o zaręczynach, chyba pokazał Ci swoją postawą, że tak na prawdę nie wiadomo czego on chce. Po za tym skażesz się na życie w ciągłych nerwach, nie pewności, cierpieniu. Pozdrawiam
__________________
|
|
|
|
|
#1422 |
|
Przyczajenie
|
witajcie dziewczyny!
od czwartku czytam to forum i jak na razie doszlam do 18 str. trafilam na nie chyba przypadkowo, bo szukalam czegos na temat trudnych rozstan. wlasnie jestem w takiej sytuacji i niezbyt potrafie sobie poradzic. niby jeszcze nic nie jest przesadzone, ale ja mam juz dosc zwlaszcza po ostatnim klamstwie. nasza sytuacja jest dodatkowo utrudniona poprzez roznice w wierze....od czwartku wlasciwie nic nie jem co jest do mnie nie podobne, caly czas chodze i placze.....i czekam na spotkanie z nim na ktorym wszystko sobie wyjasnimy....szczerze mowiac to bardzo bym chciala abysmy byli razem jednak nie mam sily na "separacje" co trzy tygodnie. najbardziej boje sie, ze po pol roku dalej bede go kochala tak jak wiekszosc z was kocha swoich eksow, boje sie tez ze nie bede w stanie znalezc sobie innego partnera. och....troche sobie poplakalam czytajac wasze posty i rozumiejac co przechodzicie. |
|
|
|
|
#1423 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
No to niezle sie namotało przez ten krótki czas.
Nadia! JEstem okropna ale ciśnie mi się w gardło takie ciche "a nie mówiłam..." ech... tak to jest, człowiek raz sie przejedzie a po chwili "ach zasluzyl na szanse" ale wiesz czytam Twoje posty juz dlugo i wiem ze tak naprawde to nigdy nie dalas mu prawdziwej szansy. nie umieliscie oboje skreslic tego co było bo przeszlosc za bardzo sie odcisnela na waszym życiu... sama pisalas ze niby jestes szczesliwa ale.. watpliwosci. tak sie nie da tworzyc zwiazku. u Czuczenki jest troszke inaczej bo ona dala szanse cala sobą, otworzyła się i on znow ją zranil (tak sie ciesze Czuczuś ze sie otrząsnelas! nie boj sie - nie kazdy facet jest pokrooju naszych eksów! przeciez nie bedziesz juz do konca zycia w celibacie nie?:P) a Ty Nadia nie umialas tak do konca sie otworzyc, tak mi sie wydaje... balas sie i jak widac obawy byly uzasadnione... zostaw to, zamknij przeszlosc z nim za sobą bo to juz Ci nic dobrego nie przyniesie... Klaudushka Twoi rodzice po prostu martwią sie o Ciebie jak to rodzice...musisz sama zdecydowac czy spedzanie z nim sylwka to rzeczywiscie taki genialny pomysl... Załamanaaaa, jak dobrze rozumiem juz od dluzszego czasu Wam sie nie układa? "separacje co trzy tygodnie" skąd my to znamy, co Dziewczyny? nasza ulubiona meczaca sytuacja... dlugo ze sobą jestescie? musisz nam cos wiecej powiedziec to bedziemy wstanie w tego to dostatecznie zaanalizowac i przegadac a Tobie bedzie lepiej jak sie wygadasz, tutaj kazda z nas pisze eseje o swoim zyciu![]() PS - przeszlam dalej z olimpiady z polskiego! haaa! (to tak na marginesie sie pochwale:P)
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
#1424 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Nadia
skończ z Nim wreszcie, bo z tego już nic dobrego nie wyjdzie, to tylko przywiązania, choć sama nie wiem do czego, do faceta, który tak Cie traktuje ile razy probowaliście od nowa, to jest bez sensu! załamanaaa rozstanie nie jest łatwe, ale trzeba to jakoś przeżyć, lepiej nie odkładać tego na później, bo jeszcze bardziej się do niego przyzwyczaisz, i jeszcze trudniej będzie Ci odejść, raz jest lepiej raz gorzej, osobiście nie polecam pozostawać z ex w stosunkach przyjacielskich, bo zawsze jest jakaś nadzieja, ja tkwię w takim układzie i jest mi strasznie ![]() Michalewa gratuluję olimpiady<bravo> Dziewczyny już myślałam, ze mi lepiej, bo teoretycznie jest mi lepiej, nie myślę już o nim 24h, ale dociera do mnie myśl, że między nami już nic nie będzie. Rodzice nie pozwolili mi iść z nim na Sylwestra, czuję sie beznadziejnie bo miałam go na wyciągnięcie ręki, a jednak straciłam
|
|
|
|
|
#1425 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 050
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Ja mimo wszysto uważam, że nie powinnyście iść z nimi na tego sylwestra.
Klaudushko pójdziesz i co. Będziecie się bawić przytuli cię, pocałuje tak. ? A rano się obudzisz i stwierdzisz, że jesteś nieszczęśliwa bo nie jesteście razem a tkwisz w jakimś dziwnym układzie. . To ci wcale nie pomoże się podnieść wręcz przeciwnie. Idź na obojętnie jaką impreze. Byle go tam nie było.. Bedziesz się dobrze bawiła i nie będziesz później analizowała, że on zachowywał się tak czy siak. Poprostu ty baw się dla siebie , bo idąc z nim on może bawić się twoim kosztem. . . Tak poprostu myślę, że sylwester z byłym, właśnie teraz kiedy przez nich cierpimy nie jest dobrym pomysłem. A tak możemy się poprostu wybawić na całego wcale nie myśląc o nich. Pomyślcie nad tym.
__________________
"Musisz lubić dziś to dziś Ciebie polubi, a o wczoraj zapomnij to ono zapomni o Tobie..." |
|
|
|
|
#1426 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Przeczytałam cały wątek i poczułam się odrobinę lepiej.
Jakiś czas temu gdy przypadkiem natknęłam się na ten wątek nigdy do głowy mi nie przyszło że będę jedną z was. Byłam pewna że to ten na cale zycie!!! Nie jestem w stanie teraz opisywać całej historii bo jak pomyślę o tym co się stało chce mi się wyć;(( Zostawił mnie !!! Moj ideał mnie zostwił!!!! ;(( Nie mam w sobie wystarczająco dużo siły żeby nawet skasować podpis ;(( Nie potrafię się z tym pogodzić!! Tak bardzo boli...... ;(((
__________________
bawię się w życie.. |
|
|
|
|
#1427 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Martusia nie przejmuj sie. to nie pierwszy i nie ostatni facet w Twoim zyciu, zapewniam Cie! sama widzisz, wiekszosc z nas myslala ze to ten Jedyny i co? dziekuje bardzo za takich"jedynaków"... nie ma co plakac to tylko glupi sylwester, dzien jak co dzien. (hmm sylwester z dwójką tym razem bo we Wrocławiu są, moge poudawac ze jestem z ludzmi na rynku..;p)
Olenkaa - skoro zostawił to zaden z niego ideał. niestety wiekszosc z nas tępo wierzy ze to ten na zawsze echh... ja sobie całe zycie ulozylam jeszcze pol roku temu to az smieszne w wieku 17 lat;/ trzeba pamietac o tym ze warto jest zyc chwila, nie tym co bylo wczoraj i nie martwic sie o jutro bo zycie jest na takie rozwazania... jak widac wiekszosc tych szczesliwych par sie posypała, mimo planow na przyszlosc i wieloletniego stazu. Nie mozna sie załamywac!! Olenka ja wiem ze bardzo trudno jest sie z tym pogodzic ale z dnia na dzien ebdzie Ci latwiej. musisz sie oswoic z ta smutna mysla... a dlaczego zostawil...? moze masz ochote sie wygadac?
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
#1428 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Olenkaa
wygadaj się nam, może pomożemy Ci ![]() Ja nie wiem czemu ja mam cały czas takiego cholernego pecha, dlaczego nie mogę się zakochać w kimś normalnym, żeby był cud miód i spokój i żeby nie było żadnej byłej, ani byłego, no co ja takiego zrobiłam? zawsze ten głupi stan zakochania przechodził mi po 3-4 miesiącach, a teraz co 9 miesięcy i ile jeszcze mogę czekać, po co ja z Nim idę na tą 100dniówke, ja już nie chce nadziei, myślałam, ze jest już ok,a tu gówno, nic nie jest i nie będzie ok nie wiem, może ze mną jest cos nie tak, jestem zbyt zaborcza, zachowuję sie jak dziecko, może powinnam mu powiedzieć o co chodzi, bo nie dam dłużej radym , szczególnie po tym co sie dzisiaj dowiedziałam
|
|
|
|
|
#1429 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
poprostu przestał kochac. Powiedział że czuje pustke. Jak można przestać kochac??!!! Kocha się przecież na całe życie! Nie rozumiem tego ;(
Boję się przyszłości. Nowego dnia. Wszyskie plany.. marzenia...Nie ma już nic! Zostałam sama. Najważniejsza dla mnie osoba tak bardzo mnie skrzywdziła ;(( Minął już ponad tydzień a ja wciąż żyję w jakimś amoku.. chciałabym się wygadać.. napisać wszystko ale nie potrafie bo jak tylko pomysle o nim czuje okropny ból... ;(( jak znajdę w sobie więcej siły sprobuje opisac ta cala historie...
__________________
bawię się w życie.. |
|
|
|
|
#1430 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 501
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Olenkaa wiemy jak Ci ciezko..pamietaj my jestesmy z Toba
dziewczynki tak ladnie pocieszaja teraz nie mozesz sie zalamywac..naprawde bo to nic nie pomoze sama wiem ![]() Pigigel wlasnie ja nie mam gdzie isc.. wszystkie kumpele ze swoimi chlopakami chyba nawet w domu przy kolacji siedza.. mam zaproszenie na impreze co bylo dla mnie szokiem bo zaprosila mnie taka laska (ona z kumpelkami urzadza) z ktora wrecz sie nienawidzilysmy (z reszta pol szkoly wraz z nauczycielami nie moglo na nia patrzec taki przekret to jest) ..i co pojde sama one zapewne sie beda ze mnie nabijac i bede siedziec jak idiotka sama przy stoiliku bo tylko kilka dziewczyn z jej "paczki"znam.. wiec zostaje mi siedzenie w domu nawet nie z rodzicami bo wychodza tylko sama.. oo fajnie z mlodszym bratem.. suuuper a on chce przygotowac kolacje przy swiecach albo jak zalatwi kierowce(dzis sie mial zakrecic) to pojedziemy na narty.. na stoku jest impreza.. nie wiem sama tak bardzo chce byc z nim.. bo wiecie co??ja jakas chora na łeb jestem.. nie moge przyjac do mysli tego ze on moglby gdzies pojsc sam, pojechac albo cos.,. i bawic sie z jakimis laskami.. wiadomo picie itd.. ja nie wiem.. czuje sie jak jakas psychiczna wariatka.. mam wrazenie ze moglabym zrobic wszystko zeby z nim byc po to by nigdzie nie pojechal sam.. chyba musze do lekarza sie wybrac bo mi na glowe pada a on wczoraj powiedzial "jakbym nic do ciebie nie czul to bym sie z toba nie spotykal słonko" co za psychiczny palant do czego on mnie doprowadza.. a ja tak kocham ja nie chce nikogo innego!! ;( Czemu ja jestem taka niesmiala??;/ dzis na nartach stoje sobie i czekam w kolejce do wyciągu i widze takie ciesteczko .. stoi kolo mnie i sie patrzymy na siebie...mmm az mi sie cieplo zrobilo.. i tak zerkalismy i zerkalismy ale nic wiecej ;/ a tak sobie myslalam jak tu zagadac moze by mnie na desce pouczyl (bo on snowboard) hmm jutro sie ucze sama na desce moze bedzie mmm ...
|
|
|
|
|
#1431 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 501
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Olenkaa wiemy cos o tym... ja tez tego nie rozumiem.. jak tak mozna przestac..? to chore.. napewno nie z dnia na dzien.. mi powiedzial ze to juz troche trwalo.. ale jakos przez ten czas jak niby to trwało zachowywal sie jak ideal.. to moze oszukiwal? ale jak tak mozna grac? ja tak nie potrafie.. brak slow
jak tak mozna kogos potraktowac sprobuj nie myslec o tym co planowaliscie..wiem ze trudno ale wspominanie bardzo boli
|
|
|
|
|
#1432 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Mozna przestac kochac. naprawde. inaczej kazdy z nas by naprawde mocno cierpial cale zycie. ale kochac sie przestaje w tedy gdy przestaje sie o milosc dbac, gdy staje sie ona przymusem, powinnoscią, a nie uczuciem...
Martusia z ta studniowka to rzeczywiscie bedzie ciezko, ale jakos to przezyjesz... potem moze jakos postarasz sie urwac kontakt troszke? zeby bylo latwiej... Klaudushka nic zlego w tym ze jestes niesmiala - to facet ma podrywac;p i wcale nie jestes nienormalna czy chora! jestes po prostu zakochaną kobietą...
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
#1433 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Klaudushka
w porównaniu do mnie to ty jesteś bardzo normalna, to mnie by się psycholog, sorry psychiatra przydał. Najlepiej zabić się i będzie świety spokój, tylko trzeba mieć jeszcze odwagę. Po 2 ja jestem śmiała i wielkie gówno mi z tego wyszło, tylko tyle, ze pakuję się w coraz większe kłopoty Czemu ja mojej mamy nie słuchalam, teraz nie miałabym problemu
|
|
|
|
|
#1434 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Martusia rozumiem ze Ty bardzo dzisiaj chceszz kopa w dupe dostac co?! co to za gadania o zabijaniu sie?! trzeba nabrac dystansu do pewnych spraw, nie przezywac tak bardzo. czlowiek sie przywiązuje, to jasne ale trzeba wiedziec gdzie jest granica bo potem jest bardzo trudno pewne rzeczy odplątac - dlatego ja potrafilam sobie tak szybko poradzic z rozstaniem z J. Im bardziej sie angazujemy tym trudniej sie rozstac,ddlatego zaczelam wyznawac zasade ze lepiej sie nie spodziewac po zyciu za wiele - jesli sie nie uda, trudno. jesli sie uda to cudownie. dystans do świata, ale przede wszystkim do samego siebie...
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
#1435 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Już myslałam, ze jest ok
a tu nic nie jest ok jego była tak na mnie działa, ze nuż w kieszeni si e otwiera nie wiem co ona sobie wyobraża, w sumie mnie tez się chyba trochę zdaje moje koleżanki, w sumie bardziej znajome zrobily mi z nim fotkę i na photobloga wrzuciły,a jego była taki ch***** komentarz napisała, ze ja od 2 godzin
|
|
|
|
|
#1436 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
OLEJ! kobieto a co Ci po jego byłej? co ona Cie interesuje? zazdrosna? jej problem. nie przejmuj sie glupią idiotką niewazne co nagadala, pewnie jakies bzdury i po co sie przejmujesz? tylko sie denerwujesz po co nerwy tracic... pies ją trącał i tyle, w ostatecznym przyplywie rozpaczy kup sobie rzutki, wydrukuj jej zdjecie i zmaltretuj. ja czasami musze sie wyzyc (zazwyczaj tupie i gryze poduszke ale dziala bo sie czlowiek zmeczy) :P
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
#1437 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 83
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Oj dziewczyny jakis czas mnie tu nie bylo, ale teraz tak przelecialam posty i mniej wiecej wiem co sie u Was dzieje. U mnie juz miesiac jak nie jestem z ex, ale byl u mnie z 3 razy. Martusia7i Klaudushka widze, ze u Was podobnie jak u mnie. Nie jestesmy razem, ale jest miedzy nami dziwney uklad. Ostatnio siedzial u mnie do rana, przytulalismy sie on mnie nawet pocalowal... Pytal czy ma u mnie szanse, odpowiedzialam, ze jak narazie to zadnych, bo nie widze wielkich zmian u niego i nie bede sie znowu pakowac w to samo. Odpowiedzial, ze i tak bedzie o mnie walczyl. Pozyjemy, zobaczymy, narazie to niech sobie te swoje "starania" wsadzi gdzies. Martusia moze to i dobrze, ze rodzice nie pozwolili Ci isc na tego sylwka. On zobaczy, ze nie jestes zalezna od niego i potrafisz dobrze bawic sie bez niego. Z drugiej strony ten Twoj jakos przynajmniej sie stara. Kwiatki, prezenciki. U mnie o czyms takim nie ma mowy, tepak nie wpadnie na taki pomysl a juz by mial plusa
Czuczenka ciesze sie, ze u Ciebie sie ktos pojawil .Do mnie wlasnie dociera, ze wcale nie jest mi tak zle be niego. Radze sobie, nie rozpaczam, nie doluje sie.
Edytowane przez day_dream Czas edycji: 2008-12-29 o 01:17 |
|
|
|
|
#1438 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 786
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Michalewa
dziekuję za radę, zaraz idę sprawdzić, czy działa, jak widzę mordę tej laski to pierzem mi się odbija, jak taka odważna jest to niech mi to powie prosto w oczy, bo napisać na jakiś gównianym blogu to ja tez umiem. Day_dream w sumie teraz tez się cieszę, ze nie idę, on się taaak stara, mam gdzieś jego staranie, spedalony gej myśli że polecę na jego kwiatki, pfff, myśli, ze jak ma kasę to jest fajny, zdaje mu sie
|
|
|
|
|
#1439 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Day_Dream jednym słowem jestes rozchwytywana
szkoda ze przez eksow ale to i tak niezle. Jak juz kiedys mowilam facetow stac na wielkie słowa gorzej z jakims zaangazowaniem wynikajacym z zachowania. bo przy mowieniu zawsze przeciez mozna skrzyżować palce ale kupic kwiatka to juz za duzo... echh...Marta - takie laski to zawsze są mocne tylko jak nie patrza w twarz. mialam kiedys sytuacje ze (przy jeszcze staaarym eksie) laski mi pisaly anonimy, dzwonily i glupoty gadaly no masakra... palma ludziom odwala czasem... nie przejmowac sie bo nie ma czym. poziom jaki soba reprezentują jest równy sile intelektualnej tasiemca nieuzbrojonego...
__________________
Czas na zmiany! (TŻ może zostać... |
|
|
|
|
#1440 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 83
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
No a moj to sie tak stara, tak zaskakuje ze szok Od czasu jak sie rozstalismy ani jednego wieczoru w weekend nie przesiedzial w domu, ale zeby zaproponowac gdzies wposlne wyjscie skoro tak mu zalezy to gdzie tam. Pewnie sobie o mnie przypomni w tygodniu jak bedzie sie nudzil i zechce wpasc na herbatke. Heh wtedy to odesle go do kolegow
Edytowane przez day_dream Czas edycji: 2008-12-29 o 01:15 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:35.





, jego imię jest 'cudowne'
ale gest ma, bardzo ladne mam kolczyki (na urodziny dostalam). Imie lubie calkiem jeszcze. ładne jest. ale zdecydowanie nie chce juz chodzic z Jankiem... z reszta to dziwna sytuacja gdy kolejny chlopak ma na imie tak samo jak eks. mialyscie tak? bo ja nie (narazie, i na szczescie...) Bałam sie reakcji rodzicow (szczegolnie Taty bo myslalam ze bedzie ze mnie brechtal ale widac mama mu powiedziala o tym ze przezywalam rozstanie z J. (z reszta trudno nie zauwazyc tego ze nie siedze na kompie i z komorką na okrąglo...)) ale powiedzieli ze to bardzo mile z jego strony (zonk:P) rodzice czasem potrafia pozytywnie zaskoczyc człowieka

) i bedziesz bardzo cierpiala i tesknila i bedziesz mowila jaka glupia bylas:P Ciesz sie z tego ze masz faceta, odloz watpliwosci. co z tego ze to nie facet na cale zycie - skad wiesz co bedzie za rok, za 5 lat? wszystko moze roznie sie potoczyc ale w tej chwili wazne jest chyba to ze jestescie razem szczesliwi (bo jestescie?). Powodzenia;*
to jest tak ze moja mama normalnie plakala ze mna jak po nim rozpaczalam, nie mogla spac w nocy bo ciagle o mnie myslala.. mowila mi zebym dala sobie z nim spokoj bo nie jest mnie warty(miala racje kobieta) w ogole nie chce o nim sluchac, powiedziala zebym sie tylko nie ponizala i go o nic nie prosila..ale ja oczywiscie musialam inaczej robic.. no tak cala ja ;/ ale ona o niczym nie wie, nie wie ani o zadnym spotkaniu ani o niczym.. nie wspominam jej w ogole juz o nim, nie pokazuje ze cierpie zeby sie nie martwila.. ale ja juz tak nie moge.. musze pogadac z moimi rodzicami...tylko pomozcie
tak tak powiedzial ze mam zrobic spagetti.. i jak uda mu sie zalatwic kogos kto nas zawiezie to spedzimy go na stoku na nartach.. a jak nie to w domu przy kolacji..
za to teraz jset takie forum i MY


no ale co ja na to poradze 



ale jakos mnie nie kojarzy...
ja tez przez to przeszlam ze dalam bylemu szanse.. niestety jej nie wykorzystal.. znowu mi serce zlamal... teraz juz nie bedzie zadnych szans... odgrzewanym zwiazkom mowie NIE. Bo tylko mnie zranil ponizyl drugi raz.. a ja znowu cierpialam...


dlaczego nie mogę się zakochać w kimś normalnym, żeby był cud miód i spokój i żeby nie było żadnej byłej, ani byłego, no co ja takiego zrobiłam?
Czuczenka ciesze sie, ze u Ciebie sie ktos pojawil .Do mnie wlasnie dociera, ze wcale nie jest mi tak zle be niego. Radze sobie, nie rozpaczam, nie doluje sie.
No a moj to sie tak stara, tak zaskakuje ze szok 
