|
|
#481 | |||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Przyzwoitość nie ma nic wspólnego z ilością partnerów seksualnych bądź układem w związku, na pewno natomiast nie jest nią zaglądanie komuś w majtki. Cytat:
Tak. Słownikowa. Cytat:
Te słowa możesz odnieść do siebie. To Tobie przeszkadza czyjaś wizja związku i małżeństwa. |
|||
|
|
|
|
#482 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 191
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Powiedz mi to jeszcze 300 razy. Upierdliwa już jesteś i nudna. No według definicji słownikowej tak trochę ma, ale mało mnie to interesi. Oj steward, ty ciągle robisz jedno i to samo. |
|
|
|
|
|
#483 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
To Tobie przeszkadza czyjaś wizja związku i małżeństwa. Nie ma znaczenia czy Cię to interesuje, jeżeli używasz innej definicji niż słownikowa to jest to inne słowo. |
|
|
|
|
|
#484 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Mamy dwa znaczenia słowa kompromis: 1. «porozumienie osiągnięte w wyniku wzajemnych ustępstw» 2. «odstępstwo od zasad, założeń lub poglądów w imię ważnych celów lub dla praktycznych korzyści» Oba te znaczenia nie wyjaśniają sytuacji z koncertem. Nadawałyby się, gdyby nie drobna okoliczność: decyzja o pójściu na koncert została podjęta w zgoła innych warunkach. W tak zwanym międzyczasie warunki zmieniły się - jak rozumiem - dość diametralnie. I trzeba było się do tych zmienionych warunków dostosować. Jak przesuniemy się do Poradni Językowej PWN, to znajdziemy nieco bardziej przydatną definicję: "ugoda kończąca spór, polegająca na ustępstwach z obu stron" (Inny słownik języka polskiego PWN). Kluczem jest spór - kompromis to porozumienie osiągnięte w sytuacji konfliktowej. W omawianym przypadku sporu nie było - była zmiana okoliczności. Dostosowanie się do nowych okoliczności nie jest kompromisem, jest dostosowywanie się do nowych okoliczności. Możemy też sięgnąć do popularnego źródła, pokazującego w większym niż Słownik stopniu potoczne rozumienie terminu. Wpis w Wikipedii mówi: "Kompromis – metoda rozwiązania konfliktu, oznaczająca wspólne stanowisko, możliwe do przyjęcia dla stron negocjujących. Wbrew obiegowej opinii kompromis nie jest optymalnym rozwiązaniem konfliktu, ponieważ oznacza konieczność rezygnacji z części interesów każdej ze stron. Taki idealny sposób radzenia sobie z konfliktem stanowi współpraca. Kompromis może być także synonimem oportunizmu, jeżeli jest osiągany kosztem wartości lub celów nadrzędnych dla procesu osiągania porozumienia." Kluczem jest znowu: metoda rozwiązywania konfliktów. Nie mamy do czynienia z kompromisem wtedy, kiedy jedno mówi: mam ochotę na spagetti, a drugie odpowiada: jest mi wszystko jedno, jedzmy spagetti. Ani wtedy, kiedy jedno mówi: mam ochotę na spagetti, a drugie na to: zjedz samo, ja zrobię sobie kanapki. Kompromisem byłoby, gdyby jedno chciało zjeść spagetti z sosem pomidorowym w drogiej knajpie, drugie miało ochotę na gołąbki przygotowane przez teściową, a w drodze wzajemnych ustępstw wyszłoby, że spożyli łazanki z kapustą, których oboje nie lubią, w dworcowym barze, po jedzeniu w którym trzeba sobie zarezerwować wieczór w kiblu. Idźmy dalej. Nie każdy sposób rozwiązania konfliktu, w którym strony zmieniają zdanie, jest kompromisem. Bo, uwaga, można zmienić zdanie pod wpływem argumentacji lub okoliczności. Można dać się przekonać. To nie jest kompromis. To nie jest ustępstwo. Kompromis jest wtedy, kiedy jesteśmy nieprzekonani, ale ustępujemy. Kompromis nie jest wtedy, kiedy przyjmujemy cudze argumenty, albo kiedy okazuje się, że z jakichś przyczyn to, co chcielibyśmy osiągnąć, jest niemożliwe. Jeśli zamiast wymarzonego wyjazdu na Bali wybieramy wczasy w Bułgarii, bo stan konta wyraźnie wskazuje, że na ten pierwszy nas nie stać, to to jest co najwyżej ustępstwo na rzecz rzeczywistości. Jeśli zamiast wymarzonego wyjazdu na Bali wybieramy wczasy w Bułgarii, bo wprawdzie nas stać, ale jak wybierzemy tańszą opcję, to jeszcze wyskoczymy na weekend do Berlina, to to też nie jest kompromis. Pozwolę sobie wskazać, że Słownik dość dobitnie wskazuje, że kompromis wymaga wzajemności - ustępstwa są po obu stronach. Cytowane źródła pokazują, że z kompromisem mamy do czynienia w sytuacji konfliktu, sporu - zatem wszelkie akcje typu: Kocie, co chcesz na śniadanie? Jest mi to obojętne, zrób to, co ci pasuje - pod kompromis nie podpada. Nie jest to także ustępstwo. Jak sięgniemy do SJP PWN, przeczytamy: «częściowe odstąpienie od własnych żądań na rzecz drugiej strony». Jak nie ma żądań, nie ma ustępstwa. Mamy też słowo-klucz: częściowe. Rezygnacja z koncertu to rezygnacja z koncertu; jakbyśmy chcieli się trzymać tej definicji, to ona mogłaby pójść na pół koncertu. Mam wrażenie, że w tej dyskusji wypowiadają się osoby, które bezzasadnie rozszerzają znaczenie słowa "kompromis". Jak się pod "kompromis" wstawi każde rozwiązanie sytuacji konfliktowej i każde działanie (nie: ustępstwo) na rzecz drugiej strony, to wyjdzie, że wszyscy chodzimy na kompromisy, i wtedy ten nacisk na pankompromizm staje się uzasadniony. Tyle, że tak nie jest. |
|
|
|
|
|
#485 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 191
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
"Przyzwoitość nie ma nic wspólnego z ilością partnerów seksualnych bądź układem w związku, na pewno natomiast nie jest nią zaglądanie komuś w majtki." |
|
|
|
|
|
#486 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
To w takim razie bardzo Cię interesuje. I wytłumacz w takim razie to trochę zależności między definicją a tym, co napisałam.
|
|
|
|
|
#487 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
opcje są w sumie dwie - albo nasze rozmówczynie w niemalże schizofreniczny sposób używają nie tego słowa do nie tego znaczenia, albo używają słowa 'kompromis' zgodnie z jego znaczeniem, bo dokładnie takie kompromisy mają miejsce w ich życiu, ale próbują je jakoś złagodzić, by tak w oczy nie bolało. sama nie wiem, co piękniejsze. |
|||
|
|
|
|
#488 |
|
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 751
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Tu nie chodzi o to co jest przyzwoite czy nie, tylko o fakt, że chłopak jej zabronił ubrać się jak chciała dziewczyna!
Znam niestety z własnego doświadczenia takie sytuacje. Mój ex, pierwszy facet miał w zwyczaju zabraniać mi się malować, farbować włosy i chciał wymusić na mnie noszenie sukienek (długich oczywiście, skromnych wg niego) |
|
|
|
|
#489 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 385
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
No nie mogę, jaka burza o to ciągle.
Nie, nie zrobiłam wtedy tego tatuażu widocznego, bo akceptuję to, że komuś, z kim jestem to nie odpowiada. I nie rozumiem was, to serio nie należy się liczyć z zdaniem innych, bliskich, no bo "to moje ciało, robię co chcę"? Wiem, że jest moje, ale wiem, że ktoś, kogo się kocha ma prawo sprzeciwić się naszym decyzjom i można wypracować kompromis. Ja tatuaż zrobię, ale mniejszy i nie tak widoczny. Nie ma co swojej racji tu wciskać na siłę, nigdy nie zrozumiem kobiet, które są tak bardzo przeczulone na punkcie własnej odrębności i doszukują się tłamszenia w najprostszych rzeczach. Dorzucę tylko skrajny przykład: chcecie iść ze swoimi tż do waszych rodziców na obiad. On zakłada krótkie spodenki w kwiatki, koszulę w hawajskie wzory zostawia rozpiętą, różowe skarpetki do sandałów, na brodę nakłada brokat. Idziecie z nim czy mówicie, że oszalał i ma się przebrać? To byłoby już ok? Nikt nie mówi o zabranianiu ubierania się w określony sposób, bo jakby mi tż powiedział, że od dziś zielonego nie mogę nosić, to też popukałabym się w czoło i zielony nosiła. Burza zaczęła się o stringi, które są elementem kontrowersyjnym. Tak jak tatuaże, rozpięta koszula ukazująca dywan na klacie, etc. |
|
|
|
|
#490 | |||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
1. poprzednia wersja nie była dla Ciebie wcale priorytetem 2. jesteś zaszantażowana i nadałaś komuś prawo decydować za Ciebie. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
gubię się.
|
|||||||
|
|
|
|
#491 | |||||||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Burza się skończyła 2 dni temu, Ty ją wznowiłaś.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Twoim. Cytat:
Cytat:
Mogłaś bardziej popłynąć. Tak, byłoby ok, poszłabym.Cytat:
Cytat:
|
|||||||
|
|
|
|
#492 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Kahoko, "szantaż" istnieje nawet w Twoim związku. Bo jak partner przestanie robić/uważać/myśleć co _Tobie_ odpowiada, to go wymienisz na inny model. A może Cię kocha i będzie cierpiał. I vice versa. Prawda czy nieprawda?
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#493 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
|
|
|
|
|
#494 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Tzn. jeśli ktoś mnie uderzy i ja go z tego powodu zostawię, to Ty to nazywasz wtedy szantażem z mojej strony?
|
|
|
|
|
|
#495 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
to się nie nazywa szantaż. I nie ma nic wspólnego z sytuacją opisaną w wyjściowym poście wątku.
|
|
|
|
|
#496 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Jedyne co mogło by przeczyć mojej tezie, to to, że albo nie jesteś w żadnym realnym związku tylko z wytworem swej wyobraźni, albo nie zrozumiałaś co napisałam.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#497 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Aż poszłam do SJP. Szantaż to "wywieranie presji na kogoś i wymuszanie czegoś za pomocą zastraszenia lub groźby kompromitacji". Nie daje się tej definicji zaaplikować do sytuacji, w której następuje zmiana fundamentalnie istotnego aspektu związku, i w konsekwencji przestaje on istnieć. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2016-07-29 o 13:57 |
|
|
|
|
|
#498 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Absurdzik niejaki wyszedł, co? ![]() I nie, ja nie usparwiedliwiam przemocy, bo ja z tych co uważają, ze owszem każdy ma prawo do wyzanaczania granic i informowania o nich partnera. Nawet jeśli szanowne obrończynie samostanowienia o sobie, twierdzą ze to szantraż i patologiaa w zwiazku.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#499 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
|
|
|
|
|
#500 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Ta fundamentalna dość pomyłka - tak samo jak dość fundamentalne niezrozumienie kwestii kompromisu i ustępstw - jest z reguły źródłem przemocy w związkach. Bo komuś się wydaje, że w ramach ustalania granic może decydować za inną osobę. Obrzydliwe jest, jak bronicie uprzedmiotowienia kobiety - argumentacja chłopaczka przeciwko stringom jest klasyką uprzedmiotowienia - w imię swojej niechęci do określonego fasonu bielizny. Gdzie jest granica, w której nie da się nadużycia podciągnąć pod "wyznaczanie granic i informowanie o tym partnera"? Tu chłopiec powiedział, że nie pójdzie z nią na plażę. A gdyby powiedział, że ją pobije? Na litość, sankcją za niewłaściwy z punktu widzenia mężczyzn traktujących kobiety jako obiekt seksualny strój, bywa po sąsiedzku spalenie żywcem. To też jest stawianie granic? Mogła założyć właściwy strój, wyszła na ulicę w niewłaściwym, mogli patrzeć na nią inni mężczyźni - lejemy benzynę, rzucamy zapałkę i pilnujemy, żeby nikt jej nie uratował? Ten chłopiec nie argumentował z dreskodu, ten chłopiec argumentował ze spojrzenia innych mężczyzn. Naprawdę, nie wiem, jak można tego nie zauważyć. |
|
|
|
|
|
#501 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
po pierwsze, co to znaczy, że mój partner nie myśli / postępuje tak, jak ja chcę? bo ja nie do końca chcę, by on jakoś postępował czy myślał. ja co najwyżej mogę się zgadzać z jego poglądami lub nie, aprobować lub dezaprobować jego zachowanie. więc już na wstępie ta historia jest z palca wyssana. ale idźmy dalej. uznajmy, że *nagle* mój mąż zmienia swoje podejście o 180 stopni. i załóżmy, że kompletnie się w tym nie zgadzamy. mamy tu kilka problemów w jednej, ogólnej sytuacji. po pierwsze, skąd taka zmiana? co się wydarzyło? dlaczego zawsze myślał tak, a teraz inaczej? może ja też zmienię zdanie i zacznę myśleć inaczej. rozmawiamy. załóżmy, że ja dalej myślę po swojemu, a on nowemu. to teraz należy sobie zadać pytanie - czy to wpływa jakoś na nasz związek? jak? wiele spraw nie ma realnego wpływu na związek, poza chęcią zgodności i jednolitości którejś ze stron. weźmy te tatuaże, co już tu były maglowane i że *nagle* mojemu facetowi się odwidziało, tatuaże są fee. ja swoich nie będę usuwać, bo mi się podobają. pewnie sobie zrobię następny, bo mi się podobają. ale wiem, że on sobie nie zrobi tego, co planował jeszcze pół roku temu, bo mu się nie podobają. dla mnie to jest oczywiste. jeśli mój mąż próbuje mi powiedzieć: od dziś tatuaże są bee, musisz je usunąć, bo inaczej śpię w salonie, to moja pierwsza reakcja to salwa śmiechu. a jak już ją opanuję i się upewnię, że się nie zgrywa, to zaczynam dochodzić, dlaczego ubzdurał sobie, że może ode mnie wymagać zmian mojego ciała. rozmawiamy. tak, wiem, dużo rozmów i analiz. taki ze mnie crejzol teraz tak. jeśli mój partner uparcie twierdzi, że ma prawo mówić mi, co mam robić ze swoim ciałem, nie chce rozmowy i jest ogólnie z jego strony ściana, to (w dużym uproszczeniu i skrócie czasowym) odchodzę. bo z przemocowcem być nie będę. oczywiście dalej staram się rozmawiać i zrozumieć, co tu do k*rwy nędzy zaszło, ale zakładamy, że mi się nie udaje. z tym, że ta sytuacja jest kompletną bujdą na resorach, bo mój facet nie jest z tych, co to potrzebuje komuś coś zakazać czy nakazać. ani z tych, co to by się zacietrzewiał. ani z tych, co to tylko kompromisy i karne jeżyki. druga sprawa jest taka, że takie zmiany nie dzieją się *nagle*; jeśli się jest samoświadomym i uważnym, to widać zmiany zachowania partnera - może dół, podkopanie samooceny? cholera wie. w każdym razie nic się nie dzieje bez przyczyny i w naszym związku my rozmawiamy ze sobą, co się z nami dzieje, jakie mamy myśli, co czujemy itp. tak, wiem, double crazy Cytat:
---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ---------- a ja (chyba?) wiem. bo jeśli się to zauważy, to trzeba, w pakiecie, zauważyć całą masę innych rzeczy. między innymi to, że i u nich na podwórku jest wiele kwestii nie halo. taka świadomość jest bolesna, może prowadzić do zmian - a zmiany są ciężkie, trudne, pracochłonne. lepsze wyparcie. |
||
|
|
|
|
#502 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
to jest klasyczna "kwestia honoru". Dlatego też się za wielbicieli różowych skarpetek wstydzą. Inaczej niż zupełnie abstrakcyjnym honorem nie da się wytłumaczyć tej napiny na dyktowanie innym, co mają robić. Żeby nie splamić honoru - i to zgoła nie swojego. Ponieważ honor jest zabraniającego, to i podciąga zakaz pod wyznaczanie swoich granic.
Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2016-07-29 o 14:36 |
|
|
|
|
#503 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#504 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Nie ma prawa. NIE MA PRAWA. Tak samo, jak nikt nie ma prawa podejść do kobiety na plaży i zażadać od niej zakrycia pośladków, tak samo osoba w związku nie ma mniej praw od tej przypadkowej kobiety. Jeśli chce, może wziąć pod uwagę zdanie kogo tylko uważa za słuszne, ale nikt nie ma prawa jej niczego narzucać. Cytat:
BTW dawanie prezentów to też żaden obowiązek. Czy jak dziewczyna nie chce ściąć długich, wypielęgnowanych włosów bo jej facet tego oczekuje, to też jest chamidłem bez elementarnego szacunku dla partnera? Czy może on jest burakiem, który nie potrafi uszanować rzeczy dla niej ważnej. A to przecież tylko włosy, nie tatuaż czy coś równie "poważnego". Wiem, że dla wielu osób tutaj to niepojęte, ale większość z nas stawia komfort ukochanej osoby wysoko, wyżej, niż duperele. Ale to my decydujemy, co jest sprawą istotną, a co nie. W sytuacji z koncertem po prostu nie chciałabym zostawiać partnera samego i gdybym to zrobiła, to beznadziejnie bym się bawiła i tak. NIE MUSZĘ SIĘ DO TEGO ZMUSZAĆ jakimś "kompromisem". Oczywiście, że każde z nas by wolało, żeby przykra sytuacja nie miała miejsce i żebyśmy się mogli bawić na koncercie tak, jak zaplanowaliśmy, ale skoro sytuacja się zmieniła, to ja zmieniam moją decyzję. Nie tak dawno był tu wątek autorki nieszczęśliwej w związku, która też uważała, że związek powinien się opierać na kompromisie, a potem pisze: "dlatego ja chyba nie jestem stworzona do zwiazkow,chce wolnosci nie kompromisow,chce po prostu byc soba" To przekonanie, że w związku należy się poświęcać, walczyć, wiecznie coś naprawiać, że nigdy nie jest idealnie jest tak głęboko zakorzenione, a utrwalane w takich wątkach. |
||
|
|
|
|
#505 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
|
|
|
|
|
#506 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Ile jeszcze padnie przykładów tego typu? Nie, nie miałabym nic przeciwko. A stringi czy tatuaże nie są dla mnie kontrowersyjne. Odnośnie drugiego, bo podałaś przykład. Jeśli partner zaproponowałby zmodyfikowanie wzoru, a końcowy efekt podobałby mi się tak samo/bardziej to bym na to przystała. Jeśli natomiast byłby według mnie gorszy to nie zgodziłabym się w imię jakichś ustępstw, bo to JA będę chodzić z tym tatuażem i to MI ma się on podobać. W 100%, a nie na 80% czy 99%. JA mam się czuć dobrze, bo tatuaż jest DLA mnie i na MOIM ciele będzie. Zatem o jakim wciskaniu swojej racji mówisz? Kto ma ją miec jak nie ja, skoro chodzi o moje ciało i mój gust? To jest trwała zmiana, wiec decyzja tym bardziej powinna być przemyślana i w pełni satysfakcjonująca. Rób, co uważasz za stosowne. Ale nie masz z prawa innym narzucać, ze powinni chodzić na jakieś ustępstwa i wmawiać przewrażliwienie na punkcie tematu. Biedni single, nie wiem jak oni sobie radzą bez tych prowadzących ich za rękę partnerów, którzy zawsze stoją na straży dobrego gustu. |
|
|
|
|
|
#507 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Cytat:
W tym wątku wielu uczestnikow dyskusji przyznało prawo do wyznaczenia granic tylko jednej ze stron. Też się nad tym zastanawiam... |
||
|
|
|
|
#508 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
jak to jak? No stringi na dupie, brokat na brodzie i różowy tatuaż na czole. Przecież widujesz takich na ulicach codziennie, przyznaj się.
|
|
|
|
|
#509 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#510 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Nie ogarniam. Każdy ma prawo do własnych ustaleń w związku, każdy ma prawo do pozwalania partnerowi na taką ingerencję (lub jej brak) w nasze ciała/talerze itd, na jaką mamy ochotę. Po kiego grzyba nazywać to kompromisem?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:09.











gubię się.
Mogłaś bardziej popłynąć. Tak, byłoby ok, poszłabym.



