Mamy styczniowe 2017

[NiEBiE]

Lidka, biedaku, dobrze, że już się lepiej czujesz. To na pewno Cię jakiś wirus dopadł. Dobrze, że takie złe samopoczucie przyszlo pi weselu, a nie w trakcie. Przynajmniej spędziłaś udany wieczór.

Jeśli chodzi o teściową i jej pomysły, to wiesz, jak ja poznałam? W sobotę około 4 nad ranem po prostu zapukali do drzwi domu Tż!!!!!! Mieli przyjechać w niedzielę wieczorem, ale jak usłyszałam pukanie, wiedziałam, że to oni. Tylko do Tż krzyczalam- daj mi jakąś koszulkę! Bo spałam bez.

Fajny pomysł, co? Nakryć syna i jego dziewczynę w środku nocy. No boki zrywać... Moi rodzice nigdy by mi czegoś takiego nie zrobili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lidka99]

Napisane przez NiEBiE

Lidka, biedaku, dobrze, że już się lepiej czujesz. To na pewno Cię jakiś wirus dopadł. Dobrze, że takie złe samopoczucie przyszlo pi weselu, a nie w trakcie. Przynajmniej spędziłaś udany wieczór.

Jeśli chodzi o teściową i jej pomysły, to wiesz, jak ja poznałam? W sobotę około 4 nad ranem po prostu zapukali do drzwi domu Tż!!!!!! Mieli przyjechać w niedzielę wieczorem, ale jak usłyszałam pukanie, wiedziałam, że to oni. Tylko do Tż krzyczalam- daj mi jakąś koszulkę! Bo spałam bez.

Fajny pomysł, co? Nakryć syna i jego dziewczynę w środku nocy. No boki zrywać... Moi rodzice nigdy by mi czegoś takiego nie zrobili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O 4 rano?! O ja... co oni spać nie mogą? Nie zazdroszczę Ci teściowej, ale dobrze że tż zawsze stanie po Twojej stronie i powie jej jak trzeba

[NiEBiE]

Napisane przez Lidka99

O 4 rano?! O ja... co oni spać nie mogą? Nie zazdroszczę Ci teściowej, ale dobrze że tż zawsze stanie po Twojej stronie i powie jej jak trzeba

Jechali z Niemiec, no tam mieszkają

Tz wyrasta powoli z bycia Cycusiem Mamusi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[furjatka]

Napisane przez dontbesoshine

Jestem zmeczona zmeczeniem... Nie wiwm czy rozumiecie. W dodatku tz jest brudasem i musze po nim sprzatac... Czytam na biezaco, ale nie mam weny do pisania.. Mam ostatnio jakis taki humor, ze codziennie placze

Rozumiem. Ja też ostatnio z humorem cienko. Zupełnie jakby te słynne hormony zaczęły działać. TŻtem się nie przejmuj, a sprzątanie -hmm to pewnie codzienność większości z nas. Głowa do góry!!

[dontbesoshine]

Napisane przez furjatka

Rozumiem. Ja też ostatnio z humorem cienko. Zupełnie jakby te słynne hormony zaczęły działać. TŻtem się nie przejmuj, a sprzątanie -hmm to pewnie codzienność większości z nas. Głowa do góry!!

Dzieki! no dzisiaj juz lepiej
Niedlugo z tztem lecimy na zakupy i robie mala liste co musze sobie kupic, jemu i dzidzi! Mam juz w glowie plan jak bedzie to wszysyko wygladalo i w ogole. A przede mna jeszcze tyleee czasu

[donka_bez_ogonka]

A ja w pracy i nic na razie nie robimy, bo czekamy az przywioza nam warzywa. Wolalabym od rana pracowac i za niedlugo isc do domu, a tak to pol dnia nic nie robienia, a pozniej skonczymy o 4 albo 5. Eh xD

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

[muffi24]

Napisane przez dontbesoshine

Dzieki! no dzisiaj juz lepiej
Niedlugo z tztem lecimy na zakupy i robie mala liste co musze sobie kupic, jemu i dzidzi! Mam juz w glowie plan jak bedzie to wszysyko wygladalo i w ogole. A przede mna jeszcze tyleee czasu

Wiesz niby tyle czasu, ale ty to już chyba koło połowy? Myślę że fajnie jakbyś miała wszystko gotowe do rozpoczęcia roku szkolngo (nie mówiłaś chyba jaką decyzję co do szkoły ostatecznie podjęłaś?). Z resztą teraz to jeszcze mamy siłę latać po sklepach, a kto wie jak bd potem Ja bym chciała do października (do roku akademiskiego) mieć już mniej więcej komlet ciuszków, wybrany wózek, łóżeczko itp, żeby w razie braku sił zamówić online

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

[dontbesoshine]

Napisane przez muffi24

Wiesz niby tyle czasu, ale ty to już chyba koło połowy? Myślę że fajnie jakbyś miała wszystko gotowe do rozpoczęcia roku szkolngo (nie mówiłaś chyba jaką decyzję co do szkoły ostatecznie podjęłaś?). Z resztą teraz to jeszcze mamy siłę latać po sklepach, a kto wie jak bd potem Ja bym chciała do października (do roku akademiskiego) mieć już mniej więcej komlet ciuszków, wybrany wózek, łóżeczko itp, żeby w razie braku sił zamówić online

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

No jutro oficjalnie 19 tydzien, ale mowie Wam tak mi wolno ostatnio czas leci, wszystko sie dluzy, a to dziwne, bo nie siedze ciagle w domu, tylko czesto wychodzimy ze znajomymi (wszyscy na okolo mi obmacuja brzuch, ale najlepszym sposobem na odstraszenie jest po prostu powiedzenie "nie dotykaj, bo Tobie sie udzieli" i od razu odskakuja, mimo, ze wiekszosc moich znajomych jest 3 - 10 lat starszych ode mnie)
Faktycznie o szkole nie wspominalam. Ide do cku w trybie zaocznym (sob i niedz co dwa tygodnie). Ciesze sie, bo mam dobry dojazd i jade jednym tramwajem 15 min wiec szybciutko. Co do wyprawki to mam tylko lozeczko, baldachim, wanienke, wkladke do wanienki (zeby malucha nie podtrzymywac rekoma). I tak na prawde na tym sie konczy, bo z ubranek to mam 6 bodziakow nowych i kilka ubranek po moich siostrzencach. Jak narazie kupie kilka fajnych unisex w lumpeksie, bo sa czasem przepiekne ubrania (osobiscie wole wydac 100 zl i byc obkupiona po uszy a wszystko wyglada jak nowe i jest z dobrych sieciowek). Jednak za kilka dni ide na bazarek i moze tak cos ciekawego wypatrze wozek kupujemy na pewno uzywany, mam kilka na olx wypatrzonych. Chcemy narazie jakis do 500 zl, a pozniej kupimy lepsza spacerowke oddzielnie. Faktycznie mimo, ze to juz praktycznie polowa to najvhetniej postawilabym juz lozeczko i wszystko przygotowala, ale szkoda, zeby do stycznia sie kurzylo

[furjatka]

Moje weekendowe przemyślenie - ciężarna przestaje być kobietą, staje się brzuchem z doczepioną do niego jakąśtambabą, na dodatek brzuch jest dobrem wspólnym i publicznym, który można do woli komentować, macać, paść i patrzeć czy równo puchnie.

Ciężarna to też osobny gatunek, obok mężczyzny i kobiety (choć z niej się wywodzi), który istnieje wyłącznie po to, aby nosić swe dziecię, a wygląd, sposób zachowania Ciężarnej podlega Wysokim Sądom w Radzie Najwyższych i Najmądrzejszych. Ciężarna używa mózgu w minimalnym stopniu, więc trzeba jej mówić, co ma robić, ile ma jeść, w co się ma ubrać. Nie ma też uczuć, więc można do niej mówić "hej Grubasie". Ciężarna jest, do cholery, w ciąży, więc jakim prawem chce się czuć kobieco i atrakcyjnie. Jak śmie, wyrodna Ciężarna, myśleć o takich banalnych sprawach - wszakże przez 9 miesięcy istnieje ona tylko dla Zadania, które swą wielkością przerasta maluczkie i prymitywne potrzeby kobiece, które ewentualnie w Ciężarnej się uchowały.

Przepraszam za trucie, musiałam się wygadać, mąż mimo najszczerszych chęci (a może i nie) nie jest w stanie mnie zrozumieć.

W ogóle, myślę, że te słynne ciążowe, hormonowe humorki to bujda na resorach. Po prostu ludziom się wydaje, że ciężarną można komentować jak konia na wybiegu, a ona będzie tylko słuchać. A jak nie daj Boże odpowie, to wtedy się to tłumaczy "ciążowymi humorkami".

[dontbesoshine]

Napisane przez furjatka

Moje weekendowe przemyślenie - ciężarna przestaje być kobietą, staje się brzuchem z doczepioną do niego jakąśtambabą, na dodatek brzuch jest dobrem wspólnym i publicznym, który można do woli komentować, macać, paść i patrzeć czy równo puchnie.

Ciężarna to też osobny gatunek, obok mężczyzny i kobiety (choć z niej się wywodzi), który istnieje wyłącznie po to, aby nosić swe dziecię, a wygląd, sposób zachowania Ciężarnej podlega Wysokim Sądom w Radzie Najwyższych i Najmądrzejszych. Ciężarna używa mózgu w minimalnym stopniu, więc trzeba jej mówić, co ma robić, ile ma jeść, w co się ma ubrać. Nie ma też uczuć, więc można do niej mówić "hej Grubasie". Ciężarna jest, do cholery, w ciąży, więc jakim prawem chce się czuć kobieco i atrakcyjnie. Jak śmie, wyrodna Ciężarna, myśleć o takich banalnych sprawach - wszakże przez 9 miesięcy istnieje ona tylko dla Zadania, które swą wielkością przerasta maluczkie i prymitywne potrzeby kobiece, które ewentualnie w Ciężarnej się uchowały.

Przepraszam za trucie, musiałam się wygadać, mąż mimo najszczerszych chęci (a może i nie) nie jest w stanie mnie zrozumieć.

W ogóle, myślę, że te słynne ciążowe, hormonowe humorki to bujda na resorach. Po prostu ludziom się wydaje, że ciężarną można komentować jak konia na wybiegu, a ona będzie tylko słuchać. A jak nie daj Boże odpowie, to wtedy się to tłumaczy "ciążowymi humorkami".

Oj bardzo doobrze to ujełaś!!!

[chupacabra88]

Napisane przez furjatka

Moje weekendowe przemyślenie - ciężarna przestaje być kobietą, staje się brzuchem z doczepioną do niego jakąśtambabą, na dodatek brzuch jest dobrem wspólnym i publicznym, który można do woli komentować, macać, paść i patrzeć czy równo puchnie.

Ciężarna to też osobny gatunek, obok mężczyzny i kobiety (choć z niej się wywodzi), który istnieje wyłącznie po to, aby nosić swe dziecię, a wygląd, sposób zachowania Ciężarnej podlega Wysokim Sądom w Radzie Najwyższych i Najmądrzejszych. Ciężarna używa mózgu w minimalnym stopniu, więc trzeba jej mówić, co ma robić, ile ma jeść, w co się ma ubrać. Nie ma też uczuć, więc można do niej mówić "hej Grubasie". Ciężarna jest, do cholery, w ciąży, więc jakim prawem chce się czuć kobieco i atrakcyjnie. Jak śmie, wyrodna Ciężarna, myśleć o takich banalnych sprawach - wszakże przez 9 miesięcy istnieje ona tylko dla Zadania, które swą wielkością przerasta maluczkie i prymitywne potrzeby kobiece, które ewentualnie w Ciężarnej się uchowały.

Przepraszam za trucie, musiałam się wygadać, mąż mimo najszczerszych chęci (a może i nie) nie jest w stanie mnie zrozumieć.

W ogóle, myślę, że te słynne ciążowe, hormonowe humorki to bujda na resorach. Po prostu ludziom się wydaje, że ciężarną można komentować jak konia na wybiegu, a ona będzie tylko słuchać. A jak nie daj Boże odpowie, to wtedy się to tłumaczy "ciążowymi humorkami".

Hahahaha świetne!!! No i niestety prawdziwe. Ja ze swojej strony dodam, że nie tylko komentarze odnośnie wyglądu mnie denerwują, ale też życia zawodowego: np.pakuje się w pracy, muszę opróżnić biurko - w końcu nie będzie mnie półtora roku, a w międzyczasie mają mój urząd zlikwidować, powołać nowy itd. Żalę się przyjaciółce że jest mi przykro trochę bo mogę wylądować w innym miejscu z innymi ludźmi... i dostałam po głowie, że moim jedynym celem w życiu to dziecko i mam go wyczekiwać. Czy ja już nie mogę mieć żadnych innych marzeń i pomysłów na siebie niż dziecko? Jak tylko coś jej wspomnę o pracy to dostaje "z☠☠☠y" że liczy się tylko dziecko. Czuję się jak wyrodna matka ;P

[iwona335]

[1=a6594ed1feebe4acee52c55 875557823d72aa50e_6074d10 4093b7;63651241]My ostatnio przetestowaliśmy nasze autko i weszły do niego dwa wózki: mutsy igo z gondolą i nasza spacerówka kubełkowa. Do tego kilka toreb z prowiantem na plaże, koc, namiot przeciwsłoneczny i opona zapasowa
Ale Franek chyba do grudnia zupełnie zrezygnuje z wózka. Ostatnio od kilku dni nie ruszamy wozu z piwnicy, a my wszędzie pieszo albo rowerkiem Szkoda tylko, że nie ma wtedy gdzie zakupów schować

A miałam się pytać, wymiotujesz jeszcze iwona335?[/QUOTE]
To moze my wymienimy auto i problem spacerowki zniknie
W moim suzuki swift w bagazniku zmiesci sie stelaz z jedo ale kola trzeba wypoac, gondole wozilam na przednim siedzeniu bo z tylu fotelik+gondola nie da rady- a gdzie zakupy itd? Dlatego mala amortyzowana spacerowka do ktorej wepne fotelik bedzie rewelacja.

Co do wymiotow jest ich juz duzo mniej, ostatni raz w piatek rano. Musze pilnowac posolkow co 2h cos malego wtedy nie mam mdlosci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dontbesoshine]

Napisane przez iwona335

To moze my wymienimy auto i problem spacerowki zniknie
W moim suzuki swift w bagazniku zmiesci sie stelaz z jedo ale kola trzeba wypoac, gondole wozilam na przednim siedzeniu bo z tylu fotelik+gondola nie da rady- a gdzie zakupy itd? Dlatego mala amortyzowana spacerowka do ktorej wepne fotelik bedzie rewelacja.

Co do wymiotow jest ich juz duzo mniej, ostatni raz w piatek rano. Musze pilnowac posolkow co 2h cos malego wtedy nie mam mdlosci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oo bardzo Ci wspolczuje mnie na cale szczescie to ominelo i od poczatku ciazy wymiotowalam raz czy dwa

[iwona335]

Napisane przez dontbesoshine

Oo bardzo Ci wspolczuje mnie na cale szczescie to ominelo i od poczatku ciazy wymiotowalam raz czy dwa

W pierwszej ciazy wymiotowalam dwa razy teraz jest duzo gorzej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NiEBiE]

Furjatko, widzę, że nieźle dostalas w kość. Kto Ci tak dopiekł? Inni goście na weselu?

Ja myślę, że trzeba odpuścić, ignorować te wszystkie teksty albo wszystko krótko ucinać i cieszyć się po prostu swoim stanem.

U mnie z wymiotami też kilka dni spokoju i też zauważyłam, że częste jedzenie małych porcji zdecydowanie pomaga.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[furjatka]

Napisane przez NiEBiE

Furjatko, widzę, że nieźle dostalas w kość. Kto Ci tak dopiekł? Inni goście na weselu?

Ja myślę, że trzeba odpuścić, ignorować te wszystkie teksty albo wszystko krótko ucinać i cieszyć się po prostu swoim stanem.

U mnie z wymiotami też kilka dni spokoju i też zauważyłam, że częste jedzenie małych porcji zdecydowanie pomaga.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie byłam na weselu Nikt mi jakoś specjalnie nie dopiekł. Dawno niewidziany kolega mnie przywitał w ten sposób, siostra skomentowała że szybko mnie wydęło i już. Reszta to frustracja ogólnociążowa plus czytam Wasze przykre doświadczenia. No i ja oczywiście wiem, że każdy chce dobrze... ale ile razy mogę powtarzać że NIE BĘDĘ JEŚĆ ZA DWÓCH.... Mąż tłumaczy że jestem pierwsza ciężarna w najbliższej rodzinie... ale ehh...

[NiEBiE]

Napisane przez furjatka

Nie byłam na weselu Nikt mi jakoś specjalnie nie dopiekł. Dawno niewidziany kolega mnie przywitał w ten sposób, siostra skomentowała że szybko mnie wydęło i już. Reszta to frustracja ogólnociążowa plus czytam Wasze przykre doświadczenia. No i ja oczywiście wiem, że każdy chce dobrze... ale ile razy mogę powtarzać że NIE BĘDĘ JEŚĆ ZA DWÓCH.... Mąż tłumaczy że jestem pierwsza ciężarna w najbliższej rodzinie... ale ehh...

Wybacz, że pokrecilam z tym weselem.

Ludzie zawsze gadają głupoty i tego nie zmienimy. Myślę, że to co mozemy zmienić, to jedynie nasze podejście. Zawsze można mądralińskim odpowiedzieć, że może i jestem gruba, ale i tak wyglądam lepiej od Ciebie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[monia_2405]

Napisane przez NiEBiE

Ale ja nie mam prawa mieć zachcianek, bo mam już stwierdzoną cukrzycę ciążową.

Już mam dość tego jedzenia - chleb 7 ziaren z biedronki, chuda wędlina, czasem serek topiony, dużo warzyw, bleeee... Ciągle ten chleb, bo to podstawa prawie do wszystkiego, aaa i kasza gryczana. Marzy mi się biała (lub jakakolwiek inna) bułka z dżemem albo z nutellą. A na obiad naleśniki, czy nawet schabowy. A to dopiero 2 tygodnie diety, przede mną jeszcze 6 miesięcy co najmniej.

Współczuję...Ale czego się nie zrobi dla malucha. Dasz radę! Trzymam kciuki, żeby samą dietą udało się wyregulować ten cukier!

Napisane przez NiEBiE

Wybacz, że pokrecilam z tym weselem.

Ludzie zawsze gadają głupoty i tego nie zmienimy. Myślę, że to co mozemy zmienić, to jedynie nasze podejście. Zawsze można mądralińskim odpowiedzieć, że może i jestem gruba, ale i tak wyglądam lepiej od Ciebie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O to to! Mądre słowa!

[Konkardia]

Napisane przez NiEBiE

A to dopiero 2 tygodnie diety, przede mną jeszcze 6 miesięcy co najmniej.

Trzymaj się! Od białego pieczywa przez ostatni tydzień zgrubłam... kilo! Także... nie chcesz wcale powrotu do białego pieczywa Współczuję sprawy z teściami...

Lidka Mam nadzieję, że już się czujesz lepiej! Dużo zdrowia!

Napisane przez furjatka

Moje weekendowe przemyślenie - ciężarna przestaje być kobietą, staje się brzuchem z doczepioną do niego jakąśtambabą, na dodatek brzuch jest dobrem wspólnym i publicznym, który można do woli komentować, macać, paść i patrzeć czy równo puchnie.

Strasznie Ci współczuję, jeśli były w Twoim życiu takie sytuacje, które doprowadziły do tego typu wniosków... Może warto się jakoś uodpornić ta dziwnych ludzi? Ja się z kolei w ogóle nie spotkałam (jeszcze?) z tego typu komentarzami, nikt mnie specjalnie nie klepał i macał po brzuchu, wszyscy są mili i wcale nie mówią mi co mam jeść, a czego nie... Chyba jestem szczęściarą


W dwa tygodnie przybrałam 1,5 kg

[furjatka]

Dotykać na szczęście nikt nie chce na razie... Tak jak mówię, moje gorzkie przemyślenie to raczej suma tego co czytam tu na forum, kilku swoich męczących sytuacji i porównania tego, jak ja bym się zachowywała wobec innej ciężarnej.

Serio, jakbym chciała być miła i uczynna wobec bliskiej mi ciężarnej, to bym jej zaproponowała, że jej okna umyję albo obiad ugotuję, a nie zasypywała złotymi radami z epoki kamienia łupanego.

[Lidka99]

Napisane przez furjatka

Nie byłam na weselu Nikt mi jakoś specjalnie nie dopiekł. Dawno niewidziany kolega mnie przywitał w ten sposób, siostra skomentowała że szybko mnie wydęło i już. Reszta to frustracja ogólnociążowa plus czytam Wasze przykre doświadczenia. No i ja oczywiście wiem, że każdy chce dobrze... ale ile razy mogę powtarzać że NIE BĘDĘ JEŚĆ ZA DWÓCH.... Mąż tłumaczy że jestem pierwsza ciężarna w najbliższej rodzinie... ale ehh...

Mi ostatnio teść przy obiedzie podrzucił na talerz ziemniaka bo miałam jednego, możecie sobie wyobrazić moją minę no i oczywiście powiedziałam swoje, to się obraził ale szybko mu przeszło

Napisane przez Konkardia

Trzymaj się! Od białego pieczywa przez ostatni tydzień zgrubłam... kilo! Także... nie chcesz wcale powrotu do białego pieczywa Współczuję sprawy z teściami...

Lidka Mam nadzieję, że już się czujesz lepiej! Dużo zdrowia!

Strasznie Ci współczuję, jeśli były w Twoim życiu takie sytuacje, które doprowadziły do tego typu wniosków... Może warto się jakoś uodpornić ta dziwnych ludzi? Ja się z kolei w ogóle nie spotkałam (jeszcze?) z tego typu komentarzami, nikt mnie specjalnie nie klepał i macał po brzuchu, wszyscy są mili i wcale nie mówią mi co mam jeść, a czego nie... Chyba jestem szczęściarą


W dwa tygodnie przybrałam 1,5 kg

Dziękuję, już lepiej mamcia przywiozła mi rosołek z bażanta i postawił mnie trochę na nogi

[furjatka]

Napisane przez Konkardia

Trzymaj się! Od białego pieczywa przez ostatni tydzień zgrubłam... kilo! Także... nie chcesz wcale powrotu do białego pieczywa Współczuję sprawy z teściami...

Lidka Mam nadzieję, że już się czujesz lepiej! Dużo zdrowia!

Strasznie Ci współczuję, jeśli były w Twoim życiu takie sytuacje, które doprowadziły do tego typu wniosków... Może warto się jakoś uodpornić ta dziwnych ludzi? Ja się z kolei w ogóle nie spotkałam (jeszcze?) z tego typu komentarzami, nikt mnie specjalnie nie klepał i macał po brzuchu, wszyscy są mili i wcale nie mówią mi co mam jeść, a czego nie... Chyba jestem szczęściarą


W dwa tygodnie przybrałam 1,5 kg

ja ostatni tydzien +1kg, także era szybkiego wzrostu się zaczęła. Już nawet rano bęcolka nie ukryję ale co tam, brzuszek niech rośnie, byle tylko on

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Napisane przez Lidka99

Mi ostatnio teść przy obiedzie podrzucił na talerz ziemniaka bo miałam jednego, możecie sobie wyobrazić moją minę no i oczywiście powiedziałam swoje, to się obraził ale szybko mu przeszło

no właśnie... a małż mi się dziwi jak powiedziałam wczoraj że jak przychodzi pora posiłku to mam ochotę się zamknąć w pokoju sam na sam z michą i wyjść dopiero jak zjem.

[dontbesoshine]

Ja to lubie tą troskę wszystkich na około. Jedyne co mnie wpienia to tż, który najchętniej trzymałby mój rower podczas mojej jazdy... On akurat bardzo przesadza. Co do jedzenia to płaczę xe szczęścia, że każdy mnie dokarmia, bo jestem małym żebrającym szczeniakiem i zawsze nim byłam, nawet przed ciążą jadłam za dwóch! Ide po ogorki kiszone bo mam straszna ochote... 😂😂😂

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

I dodam, że jem dużo z nudów, nawet jak siedzę ze znajomymi to jem żelki, albo hot dogi hehe. A co do wagi to na poczatku ciazy bylo +2 kg a teraz jakby schudłam (?)...

[donka_bez_ogonka]

Mnie nikt po brzuchu nie tyka, nikt nic uszczypliwego nie mowi, zadnych dziwnych spojrzen, nikt nie komentuje tego co i ile jem, nikt nie karmi na sile... nie wiem. Jakos tak normalnie wszystko jest

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

[dontbesoshine]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Mnie nikt po brzuchu nie tyka, nikt nic uszczypliwego nie mowi, zadnych dziwnych spojrzen, nikt nie komentuje tego co i ile jem, nikt nie karmi na sile... nie wiem. Jakos tak normalnie wszystko jest

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

No to bardzo dobrze masz. Ja ostatnio poszłam na rynek z psem na spacer i tam "napadły" mnie moje znajome. Były pijane i 5 razy pod rzad pytaly sie czy chlopak czy dziewczynka. Albo będąc ze znajomymi spotkalismy ich znajonego (ja go nie xnam) byl ewidentnie nafaszerowany narkotykami i zaczął mnie pytać kto jest ojcem mojego dziecka itp haha. Śmieszne sytuacje

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez dontbesoshine

No to bardzo dobrze masz. Ja ostatnio poszłam na rynek z psem na spacer i tam "napadły" mnie moje znajome. Były pijane i 5 razy pod rzad pytaly sie czy chlopak czy dziewczynka. Albo będąc ze znajomymi spotkalismy ich znajonego (ja go nie xnam) byl ewidentnie nafaszerowany narkotykami i zaczął mnie pytać kto jest ojcem mojego dziecka itp haha. Śmieszne sytuacje

O jej, pytanie o to kto jest ojcem ja bym pewnie odpowiedziala cos uszczypliwego. Mam strasznie ciety jezyk i nie daje sobie w kasze nadmuchac ^^

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

[dontbesoshine]

Napisane przez donka_bez_ogonka

O jej, pytanie o to kto jest ojcem ja bym pewnie odpowiedziala cos uszczypliwego. Mam strasznie ciety jezyk i nie daje sobie w kasze nadmuchac ^^

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Mam dokladnie to samo, wiec sama przyjemnosc byla "odpowiadac" na te pytania. W dodatku ten chlopak byl tak zepsuty, ze proponowal mi alkohol i narkotyki to wtedy juz sie wpieniłam, a moj kolega mu przylozyl i kazal wypierdzielac

[muffi24]

Dontbesoshine no widzisz ja też bd miała studia w weekendy, myślę że łatwiej w wakacje kompletować wyprawkę, bo wtedy można z tż pojechać w weekend kiedy ma wolne w pracy Co do roweru to jazda jest niebezpieczna, mi gin zakazał

Furjatka w takich chwilach się cieszę tym błogim stanem że o ciąży wie tylko mąż i bliskie przyjaciółki A one wiedzą jak się zachować (np. gdy napiszę że mam ochotę na nuggetsy to dostarczają za godzinę pod drzwi )

Niebe bardzo Ci współczuję z tą cukrzycą Poszukaj czegoś co Ci posmakuje i nie podniesie cukru, może jakiś pudding czekoladowy na mleku słodzony syropen z agawy? Albo np chipsy buraczane W almie jest dział dla cukrzyków, kupowałam tam babci pyszne ciastka a cukru nie podnosiły



Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

[furjatka]

Zobaczę co mój gin powie w piątek, jak do tej pory mówił ze jazda na rowerze ok.

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez NiEBiE

Cześć!
Nie było mnie cały weekend, bo zostałam uraczona miłą niespodzianką.
W sobotę późnym wieczorem miał przyjechać teść na urlop, w trakcie którego będą z Tż remontować dom. Sobota, 8 rano, dzwoni teściowa do Tż pytać, gdzie jesteśmy i jak wejść do domu... Więc jak się domyślacie, zrobiła nam niespodziankę i nie dość, że przyjechali 12 godzin wcześniej, to we dwoje. A w domu burdel, bo bywamy tam sporadycznie. Nasłuchałam się o pajęczynach, brudnej podłodze.
Co to będzie, jak sobie wyremontujemy i się tam przeprowadzimy? Nadal sobie będą przyjeżdżać i rządzić się jak u siebie?

Pokazuj co zamówiłaś!

Przybij piątkę, bo ja też jestem sama w tym tygodniu! Tż z teściem rozwalają łazienkę więc ja stamtąd uciekłam. Strasznie mi smutno, bo kto będzie mnie przytulał przed snem? Skąd ja wezmę moją codzienną dawkę endorfinek?

Współczuję teściowej, znam ten ból, moja też bywa nieznośna, choć jeśli chodzi o niezapowiedziane wizyty to raczej moja mama przoduje... tzn. już nie, bo jakiś czas temu uznała, że mamy taki syf, że jej noga tu nie postanie bez zaproszenia - bo jak już zapraszamy to na posprzątane

Zamówienie w załączniku, część będę zwracać, bo nie wiedziałam jak z rozmiarem Przezornie zamówiłam większe, jak się okaże, że wszystko za duże to tylko mi to podbije, gorzej by było gdyby były za małe Mam sporą nadwagę (11kg za dużo, choć było 16...) i spodnie z sieciówek zwykle mi tylko psuły humor, bo mam na czym siedzieć Aaa, na screenie nie ma uwzględnionych rabatów, za wszystko wyszło 250zł z wysyłką.

Mąż faktycznie chory, był u lekarza i dostał antybiotyk, ale na razie nie wraca do tematu chwilowej wyprowadzki, teraz ja się nim trochę pozajmuję Szkoda tylko, że jutro mamy wizytę z USG i nie będzie mógł pójść ze mną