Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[hihi]

Napisane przez L_V

A jaki biznes?

Ale to na PW, bo to wstydliwa sprawa

OK?

[L_V]

Napisane przez hihi

Ale to na PW, bo to wstydliwa sprawa

OK?

Ok, dawaj.

[hihi]

Napisane przez L_V

Ok, dawaj.

Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć

W końcu gdyby nie Ty, to ja z filtrami byłabym gdzieś w epoce kamienia łupanego

[Poemi]

Napisane przez kulbit

A my dziś w związku z tym, że ostatni weeeknd karnawału idziemy z przyjaciólmi do klubu A ja będę piła mojito A w sobotę na wieczór mam babskie spotkanie Dobrze, że juz piątek, uff!!

Zazdroszczę, ja się z domu nie ruszam i w końcu zaczynam się uczyć (egzamin w poniedziałek ), ale po egzaminie od razu idziemy do baru w którym byłam ostatnio (do tej pory mnie kręgosłup boli ), ale tym razem z TŻ-em

Napisane przez Madlen__18

Odezwał się do Tżta (nasza klasa, kutwa mać!) ktoś kto kiedyś był dla niego ważny.
(sprawa stara sprzed paru lat)
Osoba ta poprosiła o spotkanie.
Tż zapowiedział jej, że to jest ich ostatnie spotkanie i kontakt w ogóle.
Powiedział przyjacielowi o wszystkim, że nie wie jak się zachowac, nie wie czy mi powiedzieć, bo on jasno sprawę stawia, a ja się przejmę.
I wlaśnie się przejęłam, bo o tym spotkaniu nie wiedziałam...
Powiedział mi wszystko jak wrócił.

JA TO ODEBRALAM jako rozgrzebywanie przeszłości, że może ten ktoś jest nadal dla niego ważny, a ja jestem "zastępnikiem".
Że może coś się po tym spotkaniu obudzi. Że, że, że.
Poczułam się zdradzona niemalże (wypili kawę razem).
(to jest osoba z która nigdy nie był, taka młodzieńcza fascynacja, potem ona się wyprowadziła i pluł sobie w brodę dwa lata, że nie powiedział jej o uczuciach, ona go znalazła przypadkiem na n-j (razem do gima chodzili)...
Na spotkanie się zgodził, bo chciał z niej "świadomie zrezygnować". Że kiedyś tego nie zrobił i było mu ciężko, to teraz chciał to zamknąć, zrywając wszelki naszo-klasowy kontakt, po tym spotkaniu.
Konto usunięte ma.

Ponieważ ktoś kiedyś zrobił mi coś w ten deseń (zostawił dla byłej, a my się mieliśmy "przyjaźnić") zabolał mnie najbardziej nie sam fakt spotkania, ale to, że o nim od razu nie wiedziałam.

(ta dziewczyna kogoś ma i nie zamierza się kontaktować z moim Tż więcej (chociaż sama zaproponowała 1 spotkanie, potem zapytała czy kiedyś się spotkają przy okazji - odmówił, przeprosiła i się rozeszli....)

Madlen, nie wiem co powiedzieć... Nie rozumiem czemu Twój TŻ się zgodził na to spotkanie... Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, uważam, że wszystko o czym nie mogę powiedzieć TŻ-owi jest złe i nie stwarzam takich sytuacji, TŻ też. Nawet nie chodzi o spotkanie, ale o to, że powiedział o nim dopiero po . Myślę, że Ty wiesz najlepiej co z tym zrobić

Napisane przez gold-fish

Poemi... no to teraz tylko czekać na zaręczyny Super!

No, poczekam jeszcze ponad pół roku
Wczoraj TŻ rozbrajająco szczerze "kobieto! ja się uczę i mój fundusz operacyjny wynosi 200 zł miesięcznie i ty chcesz zostać moją żoną?" .
Gadaliśmy o ślubie (TŻ najbardziej skupił się na tym jak będę ubrana ), w pewnym momencie pytam czy to będzie w tym dziesięcioleciu na co TŻ powiedział "tak"... Po chwili zczaił, że mi może chodzić do roku 2010... I powiedział "no pewnie tak będzie"

Napisane przez gold-fish

Wczoraj dowiedziałam się że mój TŻ nie wyobraża sobie wieczoru kawalerskiego bez ,,panienki" (określę to delikatnie). Ja , a on : ,,a co sie robi na wieczorze?" Ja mówię: no gada z kumplami, pije...
On myślał, że to on sam sobie organizuje ten wieczór i zamawia panienkę, a ja mówię: zależy co Ci koledzy zorganizują- to oni zamawiają. No a on na to: znając X-a to na pewno weźmie jakąś dzi***

Kurcze...
powiedziałam, że jeżeli ma zamiar ,,coś" zrobić (coś co by mi się nie spodobało) to moze od razu odwołać ślub...

Rozmawiałam kiedyś z TŻ-em o wieczorze kawalerskim... TŻ powiedział, że on żadnych panienek nie chce, ale że jego koledzy na pewno coś zorganizują . I doszliśmy do wniosku, że nie organizujemy . Jestem chyba najbardziej zazdrosną kobietą na świecie i TŻ wie jak by to się mogło dla niego skończyć

[L_V]

Napisane przez hihi

Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć

W końcu gdyby nie Ty, to ja z filtrami byłabym gdzieś w epoce kamienia łupanego

Polecam się na przyszłość.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Gold moze to był taki głupi żarcik...bo normalnie nie chce mi sie wierzyć ze on do ciebie z takimi tekstami wyskoczył.

Też tylko tak to sobie wyobrażam "żarcik", innej opcji nie widzę ?

[Madzialenka12344321]

Poemi ja tez mega zazdrosna jestem o swojego TZ.

[Poemi]

Napisane przez Madzialenka12344321

Poemi ja tez mega zazdrosna jestem o swojego TZ.

Ja się tą zazdrością zaraziłam od TŻ-a . Jesteśmy najbardziej zazdrosną parą jaką znam, nawet myślę, że to jakaś patologia, ale nam z tym dobrze. Ludzie aż mi współczują, ale nie mają czego

Zadzwoniłam do TŻ-a i zapytała co myśli o panienkach na wieczorze kawalerskim itp. a on na to "oj oj, już się trzymam..." . Ustaliliśmy, że pójdziemy gdzieś razem, może nawet pozwolę zaprosić jego kolegów i wezmę moje koleżanki

[Madlen__18]

Już mówię: razem jesteśmy dwa lata i dwa miesiące teraz.
Jak do tej pory nigdy nie było sytuacji jak ta wyżej.
Tż twierdzi, że chodziło wyłącznie o moją osobę, o to, żebym sobie nie stworzyła w głowie żadnej strasznej wizji. Że dopiero wracając z tego całego spotkania dotarło do niego, że to idiotyczne.
Ale, że się bał. O moją reakcję, było mu za siebie wstyd, i byl strasznie zły na siebie że dał się w to całe spotkanie wmanewrować. Że wie, że nie powinien. I, że zrobi wszystko, żeby odbudować to co stracił.

Ad tego "świadomie zrezygnować" to ja to chyba źle napisałam.
W sensie takim, ze hm... zmienić sobie spojrzenie na tą przeszłość.


Znam praktycznie wszystkich znajomych Tżta, często dzwonią na moją komórkę, bo wiedzą, że najprawdopodobniej jest ze mną (traktują nas jako swoisty "team", znam hasła (przypominam, że nigdy mi do głowy nie przyszło go o nie prosić), bo jak mówi Tż "nie mam nic do ukrycia, więc nie widzę powodu, żebyś nie znała moich haseł. Co moje to i Twoje, a ja jestem lojalny.

Naświetlę wam jeszcze sytuację: Kiedy Tż był zakochany w tej dziewczynie miał 14-15 lat!
Obecnie ma 21.
Nigdy z nią nie był, nigdy nawet nie przytulił. Taka koleżanka do której po cichu wzdychał.
Wyprowadziła się, nie szukał jej (mnie owszem, nie podałam mu w szpitalu adresu), po prostu się urwało.
Przez jakieś dwa lata myślał sobie o niej od czasu do czasu, i mial takiego "młodzieńczego dola". Potem minęło, przestał o niej myśleć.
A kiedy miał niespełna 19 lat poznał mnie.

Także to nie jest tak, że to był "związek", sam określa to taką platoniczną miłością, i mówi, że pewnie dlatego tak długo nie mógł się z niej wyleczyć, bo przez to, że taka platoniczna to mu się wydawała idealna.
Ja nie wybielam, bo same widzicie jak zareagowałam, i że też mam mocne zasady. Ale Hihi : zostawiłabyś męża, bo się spotkał z koleżanką z podstawówki, w ktorej był wtedy zakochany?

Zapytałam trzymając obrączki w ręku czy rozmawiając z nią, będąc tam, kiedykolwiek zwątpił we mnie.
Powiedział, że nigdy. A obrączkę to chce owszem, ale tylko jedną.
I, że nigdy sobie nie daruje tego co zrobił przez wlasną głupotę.

[hihi]

Napisane przez Madlen__18

Ad tego "świadomie zrezygnować" to ja to chyba źle napisałam.
W sensie takim, ze hm... zmienić sobie spojrzenie na tą przeszłość.

No... to dobrze, że wyjaśniasz, bo to wyglądało, jakby w głowie Twojego TŻa ona siedziała i on nie mogł się tego gdzies pozbyć...

Napisane przez Madlen__18

Ja nie wybielam, bo same widzicie jak zareagowałam, i że też mam mocne zasady. Ale Hihi : zostawiłabyś męża, bo się spotkał z koleżanką z podstawówki, w ktorej był wtedy zakochany?

Ja nie mówiłam Madlen o zostawianiu, wiesz? Bo ludzie potrafią byc razem nawet po przeżytym przez któres romansie - po prostu czułabym się oszukana, okłamana, niegodna prawdy, niewarta zaufania. Ot co. A gdy w związku takie uczucie się pojawia, to trudno później odbudować to, co było. tyle chciałam napisac. Ale walczyć trzeba, bo jestesmy tylko ludźki, którzy popełniają błędy.

Oby wszystko było ok

[lemoorka]

Madlen słonko więcej dystansu Wiem,że to dla Ciebie cięzkie, że stwarzasz sobie wizje, w których widzisz najgorsze sytuacje. Tak nie mozna

Zrestza on był wtedy dzieckiem, bo jak inaczej nazwac 14, 15 latka, młody chłopak z nie do końca ukształtowaną psychiką. Każdy z nas przeżywa młodzieńcze fascynacje, po latach zdarza nam się spotykac z tymi osobami, które sa już dorosłe i widzimy inne osoby. Zapewne było tak samo z TWoim TZ - poszedł z ciekawości i zobaczył coś, czego sie nie spodziewał. To juz nie ta sama nastolatka, to już dorosła kobieta. Tatmto to przeszłośc

Madlen nie zyj przeszłośćia Ważne jest, że TZ jets etraz z Toba i z TObą chce sie żenić, a nie z nią

Napisze Ci coś z naszrgo zycia, która nie zawsze lubie rozwlekac. Moj TZ był szaleńczo zakochany w koleżance z grupy dziekańskiej, latał za nią od 1 roku. Wtedy widzielismy się na zasadzie kolega, koleżanka z lektoratu. Pod koniec 1 roku zaczał mi się zwierzać traktujac mnie jako przyjaciólke, co mi chyba nie do końca odpowiadało. NA wakacje pojechał niby do rodziny, która mieszkała blisko niej. Potem się zaczał drugi rok i dostał kosza od niej, Była to jego 2 nieudana miłośc, bo on nie nalezał ( zmienił się dzieki mnie) do osob pewnych siebie.
Pamietam był sylwester zaprosiłam go do moich znajomych, liczac,ze zpaomni, bo fajny jednak z niego chłopak. Wybrał co? Wycieczke z grupa dziekańska i ja!! Dostał 2 kosza i dowiedział sie, że ona ma za chłopaka jego kolege. Efekt był tego taki,że wydzwaniał do mnie w sylwetsra a ja wkurzona nie odbierałam długo, az do 6 stycznia, kiedy mnie złapała na uczelni i na korytarzu pełnym ludzi pocałował i stwierdził,ze to co zrobił było jednak głupie i mnie przepraszał, twierdzać,ze szczeście miał przy sobie.

I co zrobiłam? Same wiecie A tej pi*$&##^& dziekuje, że wybrała tamtego gnoma

[hihi]

Napisane przez lemoorka

az do 6 stycznia, kiedy mnie złapała na uczelni i na korytarzu pełnym ludzi pocałował i stwierdził,ze to co zrobił było jednak głupie i mnie przepraszał, twierdzać,ze szczeście miał przy sobie.

lemoorka super Chociaż cięzko było, co?

Fajnie, że to się tak skończyło

[lemoorka]

Napisane przez hihi

lemoorka super Chociaż cięzko było, co?

Fajnie, że to się tak skończyło

Początki nie należały do najłatwiejszych, też się zastanawiałm czy nie jestem substytutem Ale w końcu jakoś sie wszystko ułozyło Teraz się śmiejemy z tego,że kiedys był tkai film,że para spędzała samotnie sylwestra , az się przekonali,że czują do siebie mięte. Qrka zapomniałam,co to za film Pamiętam,że chyba meg rayan udawała w filmie orgazm

[Madzialenka12344321]

a to nie byla samotnośc w seatle (czy jak to sie pisze )

[hihi]

Napisane przez lemoorka

Początki nie należały do najłatwiejszych, też się zastanawiałm czy nie jestem substytutem Ale w końcu jakoś sie wszytsko ułozyło TEraz się zmiejemy z tego,że kiedys był tkai film,że para spędzała samotnie sylwestra , az się przekonali,że czują do siebie mięte. Qrka zapomniałam,co to za film Pamiętam,że chyba meg rayna udawała w filmie orgazm

Kiedy Harry poznał Sally? Tytuł znam i wiem, że tam była taka scena, ale nigdy go nie oglądałam

P.S.
Po raz kolejny potwierdziło się, że moja Teściowa to fajna babka

[lemoorka]

Pamiętma blondynke chyba meg raynan i zarośnietego bruneta aktora i tytuł to prawdopodobnie były imiona bohaterów. Mniejsza z tym starzeje się, skleroza

[Madlen__18]

Może masz rację Lemoorko.
Mówił, że nie zamierza gdybać, a jak jadowicie powiedziałam, że może teraz zamierza się spotkać jeszcze raz, albo sprawdzić jakby to było..to popatrzył na mnie z przerażeniem, że ja mogę tak myśleć.
Złapał mnie i w tym moim szlochu zaczął mną potrząsać i mówić, że nie chce nikogo innego, że chce tylko mnie, że to ja jestem Jego.
Ona jest przeszłością,z która chciał się skonfrontować, bo kiedyś bardzo mocno podkopała jego Ego, pewnośc siebie, zmieniła go po prostu.
I, że nie kojarzy mu się ona z żadnymi dobrymi emocjami...

Na "korzyśc" działa to, że to ze mną Tż budował związek, mimo, że po tej X spotykał się z paroma dziewczynami (luźne randki), nigdy z żadną przede mną nie był bliżej, cały damsko-męski świat odkrył ze mną.
Jest strasznie zasadniczy jeśli o to chodzi ( w sensie fizyczną bliskość), wiele wysiłku wymagało od niego ( i wymaga) bycie ze mną, a ciągle prze do przodu..
Przyszedł do mnie z kasą na "ślubne wydatki" bo dostał wyplatę wczoraj.

I to jego ze łzami w oczach "ale nic się nie zmieniło! kocham cię i będę kochać, ciebie wybrałem".... ciężko mi będzie, ale jemu nie mniej.
Najważniejsze, że wierzę.

[Madzialenka12344321]

Hihi a co sie stalo?? (chodzi o tesciową)

[lemoorka]

Napisane przez hihi

Kiedy Harry poznał Sally? Tytuł znam i wiem, że tam była taka scena, ale nigdy go nie oglądałam

P.S.
Po raz kolejny potwierdziło się, że moja Teściowa to fajna babka

Dzieki dobra kobieto

Zadzroszcze teściowej

Napisane przez Madlen__18

Ona jest przeszłością,z która chciał się skonfrontować, bo kiedyś bardzo mocno podkopała jego Ego, pewnośc siebie, zmieniła go po prostu.
I, że nie kojarzy mu się ona z żadnymi dobrymi emocjami...

Na "korzyśc" działa to, że to ze mną Tż budował związek, mimo, że po tej X spotykał się z paroma dziewczynami (luźne randki), nigdy z żadną przede mną nie był bliżej, cały damsko-męski świat odkrył ze mną.
Jest strasznie zasadniczy jeśli o to chodzi ( w sensie fizyczną bliskość), wiele wysiłku wymagało od niego ( i wymaga) bycie ze mną, a ciągle prze do przodu..
Przyszedł do mnie z kasą na "ślubne wydatki" bo dostał wyplatę wczoraj.

I to jego ze łzami w oczach "ale nic się nie zmieniło! kocham cię i będę kochać, ciebie wybrałem".... ciężko mi będzie, ale jemu nie mniej.
Najważniejsze, że wierzę.

U mnie były to samo z Tz, tez przezył tego kopniaka, tym bardziej była to druga dziewczyna, która go tak potraktowała. Jednak mimo tego, co ta pierwsza mu zrobiła, nie zyczy jej źle. Nie chce tu pisac na temat tego z czego zwierzał mi się TZ, w kazdym razie jak ja widze, bo tez studiuje na naszje alma mater to mam ochote wydrapac jej oczy Drugiej tez nie zyczy źle.

Ciesz się Madlen, że przy Tobie odzyskał pewnośc siebie, że znalazł szczęscie, które mu tak brakowało. Cieszcie się razem, że macie siebie

[hihi]

Napisane przez Madlen__18

I to jego ze łzami w oczach "ale nic się nie zmieniło! kocham cię i będę kochać, ciebie wybrałem".... ciężko mi będzie, ale jemu nie mniej.
Najważniejsze, że wierzę.

Madlen będzie ok, najważniejsze, że wierzysz, tak masz rację

Napisane przez Madzialenka12344321

Hihi a co sie stalo?? (chodzi o tesciową)

Hehe, ogólnie jest naprawde fajna kobietą, a właśnie miałam z nią przesympatyczną rozmowę telefoniczną i jakoś mi sie tak miło zrobiło

Będę się jej Zenkiem opiekować przez cały tydzień

[dorinka30]

Napisane przez lemoorka

Początki nie należały do najłatwiejszych, też się zastanawiałm czy nie jestem substytutem Ale w końcu jakoś sie wszystko ułozyło Teraz się śmiejemy z tego,że kiedys był tkai film,że para spędzała samotnie sylwestra , az się przekonali,że czują do siebie mięte. Qrka zapomniałam,co to za film Pamiętam,że chyba meg rayan udawała w filmie orgazm

tak, to było " Kiedy Sally poznał Hally" czy odwrotnie ?

No oczywiście ....pochrzaniłam tytuł, HIHI znała tytuł

HIHI mówisz do teściowej mamo ???

[Madlen__18]

Tż też tamtej nie życzy źle, ale kontaktować się z nią nie chce.
I ze względu na mnie i na siebie (nie dlatego, że się boi) tylko po prostu ma złe wspomnienia z jej osobą.

Dziękuję ci Lemoorko za te posty, bardzo mi ciężko dzisiaj..

Gdyby przecież powiedział od razu gdzie idzie i kiedy będzie..to by mi było jakoś lepiej.

Zapytałam też:
A kiedy będziemy mieszkać razem (zaraz potem dodałam, że o tym rozmawiać obecnie nie ma sensu) to też będzie tak, ze nie będę miała pojęcia z kim się widzisz i będę poslusznie czekać w domu?
odpowiedział, że wtedy będzie mnie wszędzie zabierać ze sobą.
A wychodząc zabrał mi z rąk pudełeczko z obrączkami i odłożył na miejsce w którym stało wcześniej. I dodał, że w swoim czasie weźmie, ale tylko jedną z nich.

Nie histeryzuję już teraz, po prostu wczoraj tak " na gorąco" jak się dowiedziałam to mnie zwalilo z nóg....

[hihi]

Napisane przez Madlen__18

Nie histeryzuję już teraz, po prostu wczoraj tak " na gorąco" jak się dowiedziałam to mnie zwalilo z nóg....

To naturalne, że Ci cięzko

[gold-fish]

Napisane przez Madzialenka12344321

elastyka, elastyką , ale ja swojemu na panienki bym nie pozwoliła

Madziu, ale nie wiesz co koledzy Twojego TŻ mu wymyślą...
i nie będziesz miała ani Ty ani on w tym momencie nic do powiedzenia lub pozwolenia

przecież ja na to się nie zgadzam, nie mówię O.K przecież to taki wyjątkowy wieczór, ze wszystko Ci (nam) wolno...wkurzyłam się
ale wiem też że mój TŻ jest ,,zdrowym" facetem i mimo, ze by mnie nie zdradził (chodzi mi o sex i temu pochodne ) to pewnie dobrze by się bawił z kolegami- tak na pokaz.

Takich ma kolegów... myślę też że wiele dziewczyn tak naprawdę nie wie i pewnie nigdy się nie dowie jak się bawili ich faceci. No chyba że bawili sie wspólnie... Nie wiem co gorsze: 5 minut ze striptizerką w otoczeniu kolegów czy 2-3 godziny w klubie, na parkiecie wśród ,,wolnych" imprezowiczek gotowych na wiele

[hihi]

Napisane przez gold-fish

Madziu, ale nie wiesz co koledzy Twojego TŻ mu wymyślą...
i nie będziesz miała ani Ty ani on w tym momencie nic do powiedzenia lub pozwolenia

No gold chyba przesadzasz Czy ktoś może go do czegoś zmusić? Ogólnie nie ma jakiegoś obowiązku robienia wieczoru kawalerskiego w ogóle... No nie popadajmy w chorobę - tak jak napisała L_V, ta amerykanizacja, zapraszanie panienek na wieczór kawalerski - toć to odmóżdzające...

Twój TŻ może wcale na imprezę nie iść... jak koledzy potrzebują, to niech sobie sami załatwiają...

[gold-fish]

Napisane przez hihi

No gold chyba przesadzasz Czy ktoś może go do czegoś zmusić? Ogólnie nie ma jakiegoś obowiązku robienia wieczoru kawalerskiego w ogóle... No nie popadajmy w chorobę - tak jak napisała L_V, ta amerykanizacja, zapraszanie panienek na wieczór kawalerski - toć to odmóżdzające...

Twój TŻ może wcale na imprezę nie iść... jak koledzy potrzebują, to niech sobie sami załatwiają...

Nie przesadzam. Chodzi mi o to, ze oboje chcemy mieć fajne wieczory. Mi się ten zwyczaj podoba i na pewno nie chciałabym łączyć tych wieczorów- bo wtedy to jest po prostu impreza ze znajomymi. Mam wybór to wolę sama a TŻ też chce mieć wieczór kawalerski i po prostu nie przewidzi co mu koledzy zaplanują.
Chodziło mi o taką sytuację, że on przychodzi na ,,gotowe" i dziwne by było zeby wyszedł z imprezy, albo się wkurzył że przyszła jakaś panienka. Apropo odmóżdżania to bez przesady...

ogólnie ten zwyczaj mi się nie podoba, ale czemu? bo jestem zazdrosna...

[dorinka30]

Ja jeszcze decyzji nie podjęłam, musimy to ustalić, ogólnie jestem zdania jak Hihi- czyli impreza razem. Byłam ostatnio na wieczorze panieńskim, Tż na kawalerskim i oboje byliśmy zniesmaczeni Ogólnie cudów nie było, panienek ani striptizera ale i tak wkurza mnie jak ludzie zachowują się jakby się ze smyczy zerwali- i to dotyczyło obu płci

Ja jakaś niedzisiejsza jestem. Z choinki się urwałam czy co....niestety tak się czułam wtedy

[gold-fish]

Każdy robi jak lubi akurat ja mam bardzo fajne wspomnienia z wieczorów panieńskich, ale musze przyznać, ze im więcej było dziewczyn tym impreza bardziej udana. Z jednego wróciłam około 4-5 rano i mimo, ze były same babki (około 20) to wytańczyłam się za wszystki czasy. A jak dj poinformował wszystkich że na parkiecie szaleje przyszła panna młoda, to kilku panów wzięło się za nią- oczywiście kulturalnie, po prostu prosili ja do tańca. Bez obmacywania itd. oczywiście.

Mam nadzieję, że też tak dobrze będę wspominać swój wieczór- tak jak teraz go wspomina moja koleżanka

[dorinka30]

Napisane przez gold-fish

Każdy robi jak lubi akurat ja mam bardzo fajne wspomnienia z wieczorów panieńskich, ale musze przyznać, ze im więcej było dziewczyn tym impreza bardziej udana. Z jednego wróciłam około 4-5 rano i mimo, ze były same babki (około 20) to wytańczyłam się za wszystki czasy. A jak dj poinformował wszystkich że na parkiecie szaleje przyszła panna młoda, to kilku panów wzięło się za nią- oczywiście kulturalnie, po prostu prosili ja do tańca. Bez obmacywania itd. oczywiście.

Mam nadzieję, że też tak dobrze będę wspominać swój wieczór- tak jak teraz go wspomina moja koleżanka

No własnie widzisz każdy ma też inną definicję dobrej zabawy Stąd różnice w pojmowaniu różnych tematów. Ja osobiście nie cierpię tańczyć z obcymi facetami , a już jakieś tam wielkie halo-o przyszłej pannie młodej-ogłoszone przez DJ mało smaczne-jak dla mnie....Ale ja akurat jestem bardzo dziwna w tych sprawach, niedotykalska itp. więc stąd mój wstręt do tańców z obcymi facetami, tak już mam i nie zmienię się .

[Svinecka]

gold Twoj TZ nie przewidzi??? sory ale wystarczy ze powie kolegom ze nie chce zadnych panienek, ze nie chce sie bawic w ten sposob i po sprawie - widzialam wiele wieczorow kawalerskich ktore obeszly sie bez panienek i bylo ok

na jednym sama przez przypadek bylam to zn bylam obok bo bylam w tym samym klubie w ktorym kolega mial wieczor - oni pili z kolegami, jego przyszla zona z kolezankami a potem o ktorejs tam godzinie spotkali sie razem i polaczyli wieczory

ps. sory ze tak ni z gruszki ni z pietruszki, nie mam czasu zagladac , wpadlam tylko na chwile przeczytalam i napisalam co moje