Scent Bar II

[annmarie]

Napisane przez Zuziunia

Staszica? A masz podobna nazwę ulicy czy całkiem inną?

Kochane a to coś to moje pierwsze w życiu ręcznie robione kolczyczki, proszę sie nie śmiać

Dla mnie całkiem inną (nie mialam takiego skojarzenia ). To już prędzej skojarzenie, przed jakim Taiwa mnie przestrzegała (ulica Straszna) jest bliższe prawdy.

A co do kolczyków - mówiłam, że to nietrudne Całkiem zgrabne Ci wyszły. I całkowicie Twoje Gratulacje.

Napisane przez taiwa

Your Angel oraz Annmarie wiedzą bo się z nimi wymieniałam (przy okazji Annmarie sprawdziłam- pan który obdarzył moją ulice swoim nazwiskiem, był XIX wiecznym miastowym naukowcem).

Czyli ma jakieś imię Dodawaj je w adresie, może to troszkę ułatwi sprawę

Nic, jadę na chwilę do Mamy, spróbuję nie pokazać jej doła...

[your Angel]

Napisane przez taiwa

Your Angel oraz Annmarie wiedzą bo się z nimi wymieniałam (przy okazji Annmarie sprawdziłam- pan który obdarzył moją ulice swoim nazwiskiem, był XIX wiecznym miastowym naukowcem).

your Angel nie wie, bo nie pamięta Buuuu...


Muszę się wyżalić, bo widziałam piękny pokaz Betsey Johnson i obłędnie spodobała mi się na nim każda pojedyncza sztuka odzieży i dodatków Od okularów po sweterki, sukieneczki, spódnice i buty. Sklepy za oceanem, ceny obłędne a za przesyłkę do PL liczą sobie 82$

Ehhh...

Wiosna idzie - mam ochotę na nowe ciuchy i buty

[Zuziunia]

Napisane przez lavenderfay

Zuziuniu bardzo ładne kolczyki, powodzenia w dalszych projektach. Jak raz Cię wciągnie to przepadniesz

Dziekuję

Napisane przez taiwa

A moje kocisko też tak potrafi się połozyć na telefonie Raz źle trafił i mu pod głową zawibrował, biedaczek w ciężkim szoku nie wiedział co się dzieje, co to za podły zwierz mu drzemke przerwał

Napisane przez annmarie

A co do kolczyków - mówiłam, że to nietrudne Całkiem zgrabne Ci wyszły. I całkowicie Twoje Gratulacje.
.

[taiwa]

Napisane przez your Angel

Wiosna idzie - mam ochotę na nowe ciuchy i buty

Angel, patrząc na 10 cm śniegu za oknem, to ja mam jakby maciupkie, takie mikroskopijne wątpliwości, co do tej wiosny

[Anuschka]

Napisane przez tulipanka

Ja też dzisiaj kiepski nastrój mam, wróciłam do domu po jednym wykładzie (drugi odwołali, pierwszy mieliśmy z komunistą, który wciskał nam, że Chiny od 40 lat mają wspaniały rozwój gospodarczy, PRL był fajny, bo budowali mieszkania, a reformatorzy w PZPR to były zwykłe świnie, które zdradzały partię ) i jakoś tak mi się humor spsuł...
Zaraz się muszę zbierać do pracy, a tak mi ciepło pod kołdrą, tam na zewnątrz śnieży

To niech spada do Chin jak tak mu się tam podoba. Albo na drzewo
Wspaniały rozwój...Tak, tylko czym okupiony?
I jeszcze im przyznali/sprzedali organizację igrzysk olimpijskich Świat się kończy. Zawsze mi się wydawało, że organizacja takiej imprezy to wielki przywilej, a obecne Chiny na nie w żadnej mierze nie zasługują Dobrze, że chociaż Spielberg wycofał się z tego przedsięwzięcia. Cóż, lepiej późno, niż wcale... I wszędzie te nędzne tłumaczenia, że przecież sportu nie należy łączyć z polityką. Jasne - udawajmy, że nic się tam złego nie dzieje.
Tylko jak ja mam podziwiać ducha rywalizacji sportowej wiedząc, że chińskie stadiony służą innym, bynajmniej nie sportowym celom?

Przepraszam, już nie będę o tym pisać.

[Zuziunia]

Napisane przez taiwa

Angel, patrząc na 10 cm śniegu za oknem, to ja mam jakby maciupkie, takie mikroskopijne wątpliwości, co do tej wiosny

E tamm...u mnie była dzisiaj zamieć ale już sie śnieg roztopił. A ja myślałam ze polatam sobie juz w nowych bucikach

[your Angel]

Napisane przez taiwa

Angel, patrząc na 10 cm śniegu za oknem, to ja mam jakby maciupkie, takie mikroskopijne wątpliwości, co do tej wiosny

Bo ta nowa garderoba to po to żeby zachęcić tą wiosnę !

[vesenka]

Napisane przez SpanishMyszka

Gratuluję ładnych cieni

Dziękuję

Napisane przez Sabbath

Pewnie, że są duże. I z pewnością świetne!

Zdjęć makijażu wyglądam niecierpliwie.

Mam nadzieję,że szybciutko przyfruną

Napisane przez Sabbath

Heh... Podobają mi się takie intensywne kolory na ścianach. I to właśnie nie na wszystkich, ale na części. Cóż pocznę, skoro mój Królewna lubi beżyki i kremy, które dla mnie są tylko brudną bielą...

Ja pół życia miałam niebieskie, brat ma wściekłoczerwone, a teraz dla odmiany zafundowałam sobie właśnie jasny beżyk. I bardzo mi w nim dobrze, chociaż nie byłam pewna czy polubię...to taki trochę niekolor, ale fajny.

Napisane przez Sabbath

To jest nas dwie dziwne.
Też szukam bojówek i zaczynam się załamywać...

Nadal nic nie wypatrzyłam...wszędzie straszą rurki, w których czuję się jak słonica w rajstopach i nie mam zamiaru nabywać....Chyba się skończy na wizycie w wiadomym sklepie i przywleczeniu do domu M65. Przynajmniej są wygodne...

Cudna pogoda...zimno , mokro, nalało mi się wody do buta, boli mnie gardło, mam temperaturę i zaczynam smarkać dalej niż widzę...Podoba mi się ta wiosna, nie ma co...

[SpanishMyszka]

Napisane przez annmarie

Kurde, ale mam dola... Ja pracuję jako freelancer, więc wiadomo - kokosów nie ma, a TŻ wlaśnie dostal oficjalne info, że pracuje prawdopodobnie tylko do końca czerwca.
Siedze i ryczę - on nigdy nie szukal pracy, a teraz trzeba będzie zacząć. Nagle czerwiec wydal mi się tak cholernie blisko. Kurde...

Nie mogli mu tego chociaż po Świętach powiedzieć...

Nie martw się, na pewno się ułoży i będzie dobrze.

Napisane przez tulipanka

UWAGA, UWAGA, właśnie pan listonosz wręczył mi paczkę z fioletową wstążką bez cła, bez kłopotów. Dolce Vita jest moja

Gratuluję
A więc to był ten tajemniczy zapach na który ostrzyłaś sobie pazurki i kupiłaś w nagrodę za zdane egzaminy

Napisane przez Zuziunia

Kochane a to coś to moje pierwsze w życiu ręcznie robione kolczyczki, proszę sie nie śmiać

Nie ma z czego się smiać, bo kolczyki są bardzo ładne

Napisane przez Zuziunia

A to moja kota leżąca na biurku od komputera udająca rozmowę przez komórkę

Co za kot

[Zuziunia]

Sabbath mogę Cię pokusić


Przed chwila shajcował sie drewniany dom ludziom, straszne byli w kościele, a jak już przyszli, nic prawie nie zostało.

[Zuziunia]

[yoona]

eh...przed chwila dzwonilam do mamy. tak mi jej zal. rozplakala sie bidulka,ze sama, ze cale swieta na jej glowie...ja siedze tez tu sama, dawno bym pojechala, ale nie, w sobote ide do roboty
a do tego tata wychodzi ze szpitala w sobote, ale okazalo sie ze zawal byl bardzo rozlegly i bardzo powazny wiec jedzie we wtorek do sanatorium na rehabilitacje. i mama zostaje samiutenka. na 4 tygodnie. tak mi jej zal, nie wiem jak ją pocieszyc;(

[Margot45]

Napisane przez Fenris

Wszyscy sprzątają, pieką, babrają się robotą, a ja mam cudnie wolny weekend i sobie wypocznę (bo święta mnie ani ziębią ani grzeją, nie obchodzę) Pożyczyłam dzisiaj książkę, której jeszcze nie mam w swojej kolekcji Łysiaka i pożrę ją w weekend.

Fenris - mam tak samo jak Ty (tu kto nie fałszuje, może zanucić ) trzy - a właściwie dwa i pół, bo w sobotę jeszcze pobiegam po sklepach - a więc dwa i pół dnia błogiego słodkiego lenistwa ze stertą ksiazek, może jakimś dobrym filmem albo dwoma i jakims dobrym jedzonkiem O wizażu i perfumach nie wspominajac - moze nawet nastąpic śnieżyca

Napisane przez taiwa

Angel, patrząc na 10 cm śniegu za oknem, to ja mam jakby maciupkie, takie mikroskopijne wątpliwości, co do tej wiosny

Jesteś pewna, że tylko maciupkie...?

Idę faszerować jajka na jutro, moim kolegom się zachciało to im podogadzam, a co - niech docenią, ze maja kobiete w zespole

[lavenderfay]

Napisane przez yoona

eh...przed chwila dzwonilam do mamy. tak mi jej zal. rozplakala sie bidulka,ze sama, ze cale swieta na jej glowie...ja siedze tez tu sama, dawno bym pojechala, ale nie, w sobote ide do roboty
a do tego tata wychodzi ze szpitala w sobote, ale okazalo sie ze zawal byl bardzo rozlegly i bardzo powazny wiec jedzie we wtorek do sanatorium na rehabilitacje. i mama zostaje samiutenka. na 4 tygodnie. tak mi jej zal, nie wiem jak ją pocieszyc;(

[Mendosita]

I tak mój dzień wolny zbliża się do końca.
Polatałam po mieście (oczywiście w największej śnieżycy), zwiedziłam sklepy, kupiłam co nieco (stertę bluzeczek na lato oraz butki późnowiosenno- letnie). Poza tym uzupełniłam zapasy kosmetyczno- drogeryjne i kupiłam kilka drobiazgów od Zajączka Potem tkwiłam w kuchni pomagając piec różne baby wielkanocne i teraz już padam na twarz. Dobrze, że jutro idę do pracy, odpocznę trochę po tym wolnym dniu

[Eenax]

Napisane przez Sabbath

Szczerze nienawidzę takich porządków!
To znaczy wywalanie z szafek jeszcze jakoś mi idzie, układanie pierwszej połowy tego burdelu też. A potem zostaje cała góra różności, z którymi nie wiadomo, co począć...

Tez nienawidzę szafowych porządków.
Wywalać lubię z szafy bardzo ale gorzej już z składaniem i wkładaniem z powrotem.
Z tym co zostanie nie ma problemu. Biore pudełko (mam zgrzewkę takich z IKEI) wrzucam pozostałosci do tego pudełka pisze na tym date i sio do piwnicy. Jak przez rok nie zaglądnę do środka to idzie na cele społeczne: tzn. ciuchy ida do domu lub kościoła dla biednych, zabawki i bibeloty do domu dziecka lub Domu Kultury. Kosmetyki kolorowe (od razu przy sprzątaniu) idą do moich sióstr lub nastoletnich córek koleżanek.
Zapachy nieużywane (przez rok) idą do sióstr.

Napisane przez Sabbath

Naprawdę przygnębiające są te postkomunistyczne realia, które zmuszają ludzi do mieszkania z rodzicami. Najlepszym wynalazkiem ostatnich wieków jest to, że kiedy dzieciak osiąga dojrzałość - wynosi się na swoje.
Czasem warto zaryzykować, naprawdę.
Ja pierwszy raz wyniosłam się z chaty jeszcze kiedy chodziłam do liceum i powrót po pół roku był moim największym życiowym błędem.

Z 1 dniem kiedy dostałam prace wyfrunęłam z domu rodzinnego tak w pełni. Wcześniej się wyniosłam ale w końcu studiowałam w innym mieście i po części siedziałam w kieszeni rodziców bo co jakiś czas podsyłali pieniądze na utrzymanie.

Realia sa jakie sa i trzeba sobie z nimi radzić. Przy odrobinie dobrych chęci i determinacji wszystko da się zrobić.
Ja z moim P. przez 2 lata wynajmowaliśmy mieszkanie (2 pokoje do spółki z znajomymi dla zmniejszenia kosztów) a później kredyt (w momencie otrzymania umowy stałej) i własne mieszkanie.

Mieszkanie przy rodzicach czy teściach jest mniej obciążające finansowo ale ja bym chyba nie wytrzymała psychicznie mając nad sobą "nadzorcę" w postaci teściów czy rodziców. czułabym sie jak ptak w klatce który nie może latac wtedy kiedy chce tylko wtedy kiedy mu się otworzy klatkę.

Napisane przez Sabbath

Heh... Podobają mi się takie intensywne kolory na ścianach. I to właśnie nie na wszystkich, ale na części. Cóż pocznę, skoro mój Królewna lubi beżyki i kremy, które dla mnie są tylko brudną bielą...

A ja mojego TŻ-a lubię bo on zawsze twierdzi: rób tak jak tobie się podoba ja się dostosuję. Ostrych kolorów nie lubi wiec mieszkanie mam kolorowe ale kolory w miarę spokojne.
No i z moim P. się śmiejemy ze mamy "Warzywniak w domu" ze wzgledu na nazwy handlowe kolorów jakimi mamy pomalowane ściany: salon- bananowy, przedpokój- pieczarkowy, sypialnia-zielony groszek, dziecięcy-gruszkowy, a łazienka kiedyś była cytrynowo-jagodowa.

Napisane przez Zuziunia

Nie jest tragicznie, np dzisiaj jest bardzo dobrze, teściowa ma menopauzę także pewnie temu tez jest taka drażliwa.

Moja teściowa nie ma menopauzy a już od wczoraj mam jej dość.
Nie wiem jak ja święta przetrwam.
"Elu może chcesz herbatki?"
"Elu a może jabłuszko zjesz?"
"Chcesz kanapeczkę" a "Moze zjesz troszkę zupki?"
"A może zrobić Ci pierożków?"
Kurka żadnej wolności, nie wolno wstawać , nie wolno mi nic robić, no dosłownie czuje sie jak inwalida lub wiezień we własnym domu.

Napisane przez Zuziunia

Kochane a to coś to moje pierwsze w życiu ręcznie robione kolczyczki, proszę sie nie śmiać
A to moja kota leżąca na biurku od komputera udająca rozmowę przez komórkę

Kolczyki piękne. A tym bardziej ze sa niepowtarzalne i robione własnoręcznie.

Kota jest cudowna.
Ciekawe co by zrobiła jak by magle się w telefonie uruchomiło dzwonienie lub wibracje.

[Sabbath]

Napisane przez tulipanka

No właśnie ja tak zostałam Co trzeba wyrzuciłam, co trzeba ułożyłam w szafkach, a to co zostało... nie wiem. Zazwyczaj miałam szafkę, gdzie wszystkie takie pozostałości wrzucałam. Ale teraz właśnie TĘ szafkę sprzątałam

No to rzeczywiście mogiła. Też miałam taką szafkę.
Podczas remontu ją ostatecznie unicestwiłam (to znaczy nie ma jej już) ale ta niezwykła, magiczna zawartość nijak nie dała się zdezintegrować i jej najbardziej odporne na klęski żywiołowe pozostałości tkwią w tej chwili w torbie z Douglasa na moim biurku.

Napisane przez Zuziunia

Nie jest tragicznie, np dzisiaj jest bardzo dobrze, teściowa ma menopauzę także pewnie temu tez jest taka drażliwa.

Rozumiem.
Staraj się więc okazywać jej zrozumienie choćby-nie-wiem-co. Wiesz, takie nastawienie, że cokolwiek by zrobiła, czy powiedziała, Ciebie nie rusza. Da się zrobić. Myślę, że także Twój mąż to doceni.

Napisane przez Fenris

Wszyscy sprzątają, pieką, babrają się robotą, a ja mam cudnie wolny weekend i sobie wypocznę (bo święta mnie ani ziębią ani grzeją, nie obchodzę) Pożyczyłam dzisiaj książkę, której jeszcze nie mam w swojej kolekcji Łysiaka i pożrę ją w weekend.

Zazdroszczę Ci!
U mnie dzieciak już domaga się pisanek. A ja tak naprawdę nie lubię nawet tego świątecznego żarcia. Mięcho i kiełbachy. Nie ma nawet makówek na pocieszenie.

Napisane przez Zuziunia

A to moja kota leżąca na biurku od komputera udająca rozmowę przez komórkę

Kota masz niesamowicie urokliwego. Taki "jaśniepański", z tych, co to mają służących, nie panów. Tak przynajmniej wygląda.

Napisane przez Zuziunia

Sabbath jak sie nauczę to zrobię Ci piękne czerwone kolczyki, obiecuje i wierz mi nie za flakon perfum a tylko tyle ile wyniesie materiał

Napisane przez Zuziunia

Sabbath mogę Cię pokusić

Jestem pokuszona!

Zuziuniu, jesteś kochana.

Bardzo podobają mi się te:
http://www.wizaz.pl/forum/attachment...postid=6965836
i te:
http://www.wizaz.pl/forum/attachment...postid=6965918

Tyle, że ja nie bardzo wiem, jakie bym chciała. Duże, długie i niezbyt ciężkie.

Te załączone przez Ciebie wyglądają... jak normalne kolczyki. Żadne tam próby czy testy, ale po prostu profi kolczyki takie, jak być powinny. Gratuluję!

Napisane przez annmarie

Nic, jadę na chwilę do Mamy, spróbuję nie pokazać jej doła...

Jestes silna. Dasz radę.

Napisane przez vesenka

Ja pół życia miałam niebieskie, brat ma wściekłoczerwone, a teraz dla odmiany zafundowałam sobie właśnie jasny beżyk. I bardzo mi w nim dobrze, chociaż nie byłam pewna czy polubię...to taki trochę niekolor, ale fajny.

Soczystą czerwień chciałam w sypialni. na co królewna, że może różyk...
Stanęło na żółtym.
Kumpela zawyrokowała, że to nawet dobrze, bo kiedy zrobię make up w żółtym pokoju, to w każdym innym świetle mogę wyglądać już tylko lepiej...

Napisane przez vesenka

Nadal nic nie wypatrzyłam...wszędzie straszą rurki, w których czuję się jak słonica w rajstopach i nie mam zamiaru nabywać....Chyba się skończy na wizycie w wiadomym sklepie i przywleczeniu do domu M65. Przynajmniej są wygodne...

Też rozważam taką ewentualność.

Nie wiem jak to możliwe, że całe lata chodziłam w takich maksymalnie rajstopowych elastycznych jeansach... To znaczy wiem... Chudsza byłam.

Napisane przez yoona

eh...przed chwila dzwonilam do mamy. tak mi jej zal. rozplakala sie bidulka,ze sama, ze cale swieta na jej glowie...ja siedze tez tu sama, dawno bym pojechala, ale nie, w sobote ide do roboty
a do tego tata wychodzi ze szpitala w sobote, ale okazalo sie ze zawal byl bardzo rozlegly i bardzo powazny wiec jedzie we wtorek do sanatorium na rehabilitacje. i mama zostaje samiutenka. na 4 tygodnie. tak mi jej zal, nie wiem jak ją pocieszyc;(

Yoono - pisz do Niej listy. Nie maile, ale takie papierowe. Długie i często. Pisz o wszystkim, o tym, co u Ciebie, o tym, że tęsknisz i kochasz, o bzdurkach i rzeczach ważnych. Mama będzie mogła wziąć je w ręce, poczuć ich dotyk, przeczytać sto razy, nosić w torebce, albo kieszeni... Mamom to pomaga. Naprawdę.

No i dzwoń.
Możesz też zadzwonić do jakichś krewnych mieszkających blisko i poprosić, by odwiedzili mamę, wyciągnęli ją na spacer, czy do kina.

Listy są jednak najlepszym pomysłem, jaki mam.

Ściskam Cię ciepło.

[taka taka]

Napisane przez Eenax

Moja teściowa nie ma menopauzy a już od wczoraj mam jej dość.
Nie wiem jak ja święta przetrwam.
"Elu może chcesz herbatki?"
"Elu a może jabłuszko zjesz?"
"Chcesz kanapeczkę" a "Moze zjesz troszkę zupki?"
"A może zrobić Ci pierożków?"
Kurka żadnej wolności, nie wolno wstawać , nie wolno mi nic robić, no dosłownie czuje sie jak inwalida lub wiezień we własnym domu.

to miłe, Twoje wojownicze serce się buntuje, ale to miłe

Eenax, jak Ty się czujesz?, kiedy FasUla zacznie prawieniezależne życie?


tochę prywaty:
jeśli jeszcze masz ochotę podzielić się BdV to ja jestem dalej chętna

[yoona]

Napisane przez Sabbath

Yoono - pisz do Niej listy. Nie maile, ale takie papierowe. Długie i często. Pisz o wszystkim, o tym, co u Ciebie, o tym, że tęsknisz i kochasz, o bzdurkach i rzeczach ważnych. Mama będzie mogła wziąć je w ręce, poczuć ich dotyk, przeczytać sto razy, nosić w torebce, albo kieszeni... Mamom to pomaga. Naprawdę.

No i dzwoń.
Możesz też zadzwonić do jakichś krewnych mieszkających blisko i poprosić, by odwiedzili mamę, wyciągnęli ją na spacer, czy do kina.

Listy są jednak najlepszym pomysłem, jaki mam.

Ściskam Cię ciepło.

jaki to swietny pomysl! taki prosty a taki swietny! dziekuje bede pisac, na pewno
a dzwonie codziennie i rozmwiamy po 15 min, ale wiadomo-mam tylko komorke to troche drogo wychodzi

[martwa papuga]

Sabbacie mnie też na myśl o świątecznych szynkach i kiełbasach chce się wyć
Będę wtryniać jajka z kremem chrzanowym i ogóreczki i grzybki, może się rodzina nie połapie, że mięcha nie ubyło


Odjazdowa jest ta Tulipkowa fioletowa ściana, ale mnie by w takim pokoju chyba szlag trafił jak będę się urządzać, ma być biało-biało-biało - i ciemnobrązowe meble. I ciemnobrązowa podłoga. I ze cztery kociszony ze schroniska. Ach tylko kiedy to będzie...


Yoono ja mam do mamy i TŻ-ta 15 groszy za minutę, a wiem, że bywają jeszcze tańsze oferty, może pomyśl o zmianie taryfy?

[yoona]

Napisane przez martwa papuga

Odjazdowa jest ta Tulipkowa fioletowa ściana, ale mnie by w takim pokoju chyba szlag trafił jak będę się urządzać, ma być biało-biało-biało - i ciemnobrązowe meble. I ciemnobrązowa podłoga. I ze cztery kociszony ze schroniska. Ach tylko kiedy to będzie...

o to to! ja tez, biel i czekolana, ewentualnie kropla beżyku. a dwa kociszony ze schroniska juz mam

Napisane przez martwa papuga

Yoono ja mam do mamy i TŻ-ta 15 groszy za minutę, a wiem, że bywają jeszcze tańsze oferty, może pomyśl o zmianie taryfy?

mam z mama w tej samej sieci, jest w miare ok, ale sam abonament mam 50zl, i do tego codzienne 15-20minutowe rozmowy

[rachela]

Napisane przez martwa papuga

Odjazdowa jest ta Tulipkowa fioletowa ściana, ale mnie by w takim pokoju chyba szlag trafił jak będę się urządzać, ma być biało-biało-biało - i ciemnobrązowe meble. I ciemnobrązowa podłoga. I ze cztery kociszony ze schroniska. Ach tylko kiedy to będzie...

Tyś chyba moją nie tylko zapachową siostrą... Bo do Twojego opisu dodałabym tylko soczystą zieleń kilku łodyżek bambusa. A reszta się zgadza.

Chociaż obawiam się, że o kotach mogę tylko pomarzyć.

[annmarie]

Napisane przez Sabbath

Jestes silna. Dasz radę.

Udalo się... Na szczęście Maluszek Siostrzyczki jest bardzo zajmujący, a jest już taki slodki, uśmiecha się, chce się bawić, więc się na nim skupilam i jakoś czas minąl...

Chcę, żeby już bylo po Świętach - jutro jedziemy do Teściów... Znów trzeba będzie robić dobrą minę. Ale gorzej, że czuję się chwilowo bezsilna - bez sensu jest dziś czy jutro wysylać CV, czy maile, bo to i tak po Świętach utonie w morzu innej korespondencji. Trzeba doczekać do wtorku (albo środy, bo wrócimy wieczorem)...

Napisane przez Sabbath

Soczystą czerwień chciałam w sypialni. na co królewna, że może różyk...
Stanęło na żółtym.

Świetny kompromis
Ja chyba pisalam kiedyś, że mam bordo polaczone z drewnem na 2 ścianach, a na dwóch brzoskwinię. To byl lekko szalony, ale świetny pomysl, na który na szczęście TŻ zareagowal bardzo entuzjastycznie.

[Zuziunia]

Napisane przez yoona

eh...przed chwila dzwonilam do mamy. tak mi jej zal. rozplakala sie bidulka,ze sama, ze cale swieta na jej glowie...ja siedze tez tu sama, dawno bym pojechala, ale nie, w sobote ide do roboty
a do tego tata wychodzi ze szpitala w sobote, ale okazalo sie ze zawal byl bardzo rozlegly i bardzo powazny wiec jedzie we wtorek do sanatorium na rehabilitacje. i mama zostaje samiutenka. na 4 tygodnie. tak mi jej zal, nie wiem jak ją pocieszyc;(

Współczuje a nie mogłabyś mamy zabrać do siebie, chociaż na kilka dni?

Napisane przez Eenax

Kolczyki piękne. A tym bardziej ze sa niepowtarzalne i robione własnoręcznie.

Kota jest cudowna.
Ciekawe co by zrobiła jak by magle się w telefonie uruchomiło dzwonienie lub wibracje.

kocica pewnie byłaby w lekkim szoku, a jak sie odkurzacza boi ucieka na sam widok.

Napisane przez Sabbath

Rozumiem.
Staraj się więc okazywać jej zrozumienie choćby-nie-wiem-co. Wiesz, takie nastawienie, że cokolwiek by zrobiła, czy powiedziała, Ciebie nie rusza. Da się zrobić. Myślę, że także Twój mąż to doceni.

Staram się, zresztą nie należę do tych osób co paplają bez sensu jak są żli. Jeśli mam jakieś ale powiem tzowi a nie jej.

Napisane przez Sabbath

Kota masz niesamowicie urokliwego. Taki "jaśniepański", z tych, co to mają służących, nie panów. Tak przynajmniej wygląda.

Jestem pokuszona!

Zuziuniu, jesteś kochana.

Bardzo podobają mi się te:
http://www.wizaz.pl/forum/attachment...postid=6965836
i te:
http://www.wizaz.pl/forum/attachment...postid=6965918

Tyle, że ja nie bardzo wiem, jakie bym chciała. Duże, długie i niezbyt ciężkie.

Te załączone przez Ciebie wyglądają... jak normalne kolczyki. Żadne tam próby czy testy, ale po prostu profi kolczyki takie, jak być powinny. Gratuluję!

Powiem tak, jak poprzychodzą mi zamówione produkty, zrobię kilka czerwonych, bo i kuzynka chciałaby to wstawię zdj i jak Ci sie spodoba to wyślę.

[czarnazuzia1]

Zuziu gratuluje pierwszych wlasnorecznie wykonanych kolczykow ,bardzo mi sie podobaja
A kot booooski

[Eenax]

Napisane przez taka taka

to miłe, Twoje wojownicze serce się buntuje, ale to miłe

Eenax, jak Ty się czujesz?, kiedy FasUla zacznie prawieniezależne życie?


tochę prywaty:
jeśli jeszcze masz ochotę podzielić się BdV to ja jestem dalej chętna

Buntuję się bo czuje się jak ubezwłasnowolniona.

A dzisiaj jak wróciła z swoim synkiem z zakupów to o mało co Mnie nie zamordowała. Dostałam taki opieprz o to ze podczas jej nieobecności umyłam w salonie okna ze miałam ochotę sie pod parkiet zapaść.

Do rozpakowania dwupaku zostało Mi "terminowo" 4 tygodnie, ale juz mam wszystko przygotowane jak by Mała szybciej się na świat szykowała.

Jak obiecałam BdV sie podzielę pytanie tylko kiedy będzie okazja do spotkania się i odlania.
Flaszencje puste niestety mam tylko 5 ml tak wiec w sprawie wiekszej odlewki musiało by sie skombinować flaszkę.

[Zuziunia]

Napisane przez czarnazuzia1

Zuziu gratuluje pierwszych wlasnorecznie wykonanych kolczykow ,bardzo mi sie podobaja
A kot booooski

[taka taka]

Napisane przez Eenax

Buntuję się bo czuje się jak ubezwłasnowolniona.

A dzisiaj jak wróciła z swoim synkiem z zakupów to o mało co Mnie nie zamordowała. Dostałam taki opieprz o to ze podczas jej nieobecności umyłam w salonie okna ze miałam ochotę sie pod parkiet zapaść.

Do rozpakowania dwupaku zostało Mi "terminowo" 4 tygodnie, ale juz mam wszystko przygotowane jak by Mała szybciej się na świat szykowała.

Jak obiecałam BdV sie podzielę pytanie tylko kiedy będzie okazja do spotkania się i odlania.
Flaszencje puste niestety mam tylko 5 ml tak wiec w sprawie wiekszej odlewki musiało by sie skombinować flaszkę.

o rany, 4 tygodnie, to prawie już
może jakieś spotkanie zaraz po świętach ?

ja mam atomizerki 12 i 30ml, zdecyduj, ilu chcesz się pozbyć
uściski (teraz już nawet t mocne chyba nie zaszkodzą dla Ciebie i FasUlki

[yoona]

Napisane przez Zuziunia

Współczuje a nie mogłabyś mamy zabrać do siebie, chociaż na kilka dni?

moglabym i chciala, ale po pierwsze mieszkanas tu 6 ososb wiec nie wiem gdzie by mama spala, a po drugie mama ma prace w swoim miescie.

[madziczka]

Eenax- 4 tygodnie? Strasznie szybko ten czas leci Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok