Joga

[tymena]

Jesteście sportowe zwierzaki

Ja zaczęłam chodzić na jogę 4 razy w tygodniu i próbuję dorzucić do tego bieganie x 2 ale słabo mi to wychodzi

[macmiki]

Napisane przez tymena

Jesteście sportowe zwierzaki

Ja zaczęłam chodzić na jogę 4 razy w tygodniu i próbuję dorzucić do tego bieganie x 2 ale słabo mi to wychodzi

Bo bieganie jest bez sensu A przy jodze 4 razy w tygodniu musisz być nieźle rozciągnięta aż zazdroszczę

[tymena]

Napisane przez macmiki

Bo bieganie jest bez sensu A przy jodze 4 razy w tygodniu musisz być nieźle rozciągnięta aż zazdroszczę

Hehe potrzebuję zrzucić kilka kilo a nic nie działa na mój tłuszcz tak szybko jak bieganie.

W naszym studio jest tylu świetnych nauczycieli, że nie ma wyjścia, chodzę do czterech różnych Każda sesja trwa półtorej godziny, no nie powiem, jestem zadowolona.

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Jo tam, to ja mam leciutką sztangę 12 kg max. Plus gryf, ale toto lekkie jest

Wiesz, to jest tak, że codziennie siedzę, jeśli jestem akurat w mieście. Teraz w czwartek wyjeżdżałam na fajfy w piątek na weekend do rodziców. Tak więc jeśli nie liczyć jazdy na rowerze (takiej barrrdzo rekreacyjnej ) i jogowania na trawie (z psem, który przeszkadzał), to w zeszłym tygodniu ćwiczyłam ledwie 4 godzinki.

---------- Dopisano o 07:39 ---------- Poprzedni post napisano o 07:28 ----------

A czym jest "dzieńdobry"?

Przy tych około 20 to bardzo wymusza doskonałą technikę, to nie wybacza utraty koncentracji. Bardzo pomaga tez jogowe "podwijanie ogonka", z kontrolą nad lędźwiowym.

Zaledwie... Dla niektórych sam ten rower już byłby "wyczynem". Super.

Zarzucasz sztangę na ramiona (jak do przysiadów) i wykonujesz skłon podobny do tego w martwym ciągu. Niesamowicie pracuje cały środek. Brzuch i plecy. Tu podwijanie ogonka to konieczność, bo jak puścisz mięśnie to będzie potem bolało.

Napisane przez tymena

Jesteście sportowe zwierzaki

Ja zaczęłam chodzić na jogę 4 razy w tygodniu i próbuję dorzucić do tego bieganie x 2 ale słabo mi to wychodzi

Powiedziała ta co nic nie robi
4 półtoragodzinne sesje to niby niewiele?

Napisane przez macmiki

Bo bieganie jest bez sensu A przy jodze 4 razy w tygodniu musisz być nieźle rozciągnięta aż zazdroszczę

Też mnie nie ciągnie do biegania.
Nooo, tez to pomyślałam.

Napisane przez tymena

Hehe potrzebuję zrzucić kilka kilo a nic nie działa na mój tłuszcz tak szybko jak bieganie.

W naszym studio jest tylu świetnych nauczycieli, że nie ma wyjścia, chodzę do czterech różnych Każda sesja trwa półtorej godziny, no nie powiem, jestem zadowolona.

Jak lubisz, to pewnie, ze to dobry pomysł.
Rewelacja. Od każdego uczysz się czegoś innego.

Ostatnio w poniedziałki zmieniła mi się nauczycielka, i powiem szczerze, ze bardzo zadowolona jestem. Nie wiem na czym to polega, ale u niej robię wszystko bardziej mocniej i więcej. Robię takie rzeczy których nie widziałam, ze dam radę.
Np wczoraj robiłyśmy skręcony trójkąt. Wchodziłyśmy w pozycję przodem zaczynając od parśwottanasany, opierając dłonie na drabince, tak by idealnie wyrównać biodra, po czym weszłyśmy w skręt, lewą dłonią opierając przy prawej stopie, a prawa wylądowała nad głową, na drabince, tak by można było głębiej wejść w skręt. Odepchnąć się tą dłonią od drabinki. Normalnie poczułam to głęboko w talii, łopatkach i barkach... Poczułam się taka wyżęta ze wszystkiego złego. Czad.

[macmiki]

Napisane przez tymena

Hehe potrzebuję zrzucić kilka kilo a nic nie działa na mój tłuszcz tak szybko jak bieganie.

W naszym studio jest tylu świetnych nauczycieli, że nie ma wyjścia, chodzę do czterech różnych Każda sesja trwa półtorej godziny, no nie powiem, jestem zadowolona.

Haha, no bieganie fajnie działa, ale do tego nie mogę się zmotywować (też mam do zrzucenia kilka... kilkanaście kilogramów). Czasem skoczę na bieżnię, ale max 5 km i mam dość.

Czyli też chodzisz do instruktorów, bo są fajni?

Napisane przez Śniegowa

Przy tych około 20 to bardzo wymusza doskonałą technikę, to nie wybacza utraty koncentracji. Bardzo pomaga tez jogowe "podwijanie ogonka", z kontrolą nad lędźwiowym.

Zaledwie... Dla niektórych sam ten rower już byłby "wyczynem". Super.

Zarzucasz sztangę na ramiona (jak do przysiadów) i wykonujesz skłon podobny do tego w martwym ciągu. Niesamowicie pracuje cały środek. Brzuch i plecy. Tu podwijanie ogonka to konieczność, bo jak puścisz mięśnie to będzie potem bolało.




Powiedziała ta co nic nie robi
4 półtoragodzinne sesje to niby niewiele?


Też mnie nie ciągnie do biegania.
Nooo, tez to pomyślałam.

Jak lubisz, to pewnie, ze to dobry pomysł.
Rewelacja. Od każdego uczysz się czegoś innego.

Ostatnio w poniedziałki zmieniła mi się nauczycielka, i powiem szczerze, ze bardzo zadowolona jestem. Nie wiem na czym to polega, ale u niej robię wszystko bardziej mocniej i więcej. Robię takie rzeczy których nie widziałam, ze dam radę.
Np wczoraj robiłyśmy skręcony trójkąt. Wchodziłyśmy w pozycję przodem zaczynając od parśwottanasany, opierając dłonie na drabince, tak by idealnie wyrównać biodra, po czym weszłyśmy w skręt, lewą dłonią opierając przy prawej stopie, a prawa wylądowała nad głową, na drabince, tak by można było głębiej wejść w skręt. Odepchnąć się tą dłonią od drabinki. Normalnie poczułam to głęboko w talii, łopatkach i barkach... Poczułam się taka wyżęta ze wszystkiego złego. Czad.

Oj, ja mam jeszcze za słabe łapy na 20 kg. Dopiero od niedawna jestem w stanie ogarnąć mniej więcej pompki. Słabiak ze mnie
Ale fajnie brzmi to ćwiczenie!

A tej asany nie umiem sobie wyobrazić chyba. Taki trójkąt ale z wyciągnięciem/odepchnięciem na drabince?

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Haha, no bieganie fajnie działa, ale do tego nie mogę się zmotywować (też mam do zrzucenia kilka... kilkanaście kilogramów). Czasem skoczę na bieżnię, ale max 5 km i mam dość.

(...)


Oj, ja mam jeszcze za słabe łapy na 20 kg. Dopiero od niedawna jestem w stanie ogarnąć mniej więcej pompki. Słabiak ze mnie
Ale fajnie brzmi to ćwiczenie!

A tej asany nie umiem sobie wyobrazić chyba. Taki trójkąt ale z wyciągnięciem/odepchnięciem na drabince?

Piateczka, też powinnam zrzucić kilka , ale w sumie cieszę się, ze moje ciało wygląda lepiej niż 10 lat temu. Bardziej sprężyste, mniejszy cellulit.
Mam więcej siły i lepszą kondycję.

Wiesz, wszystko w swoim czasie
Jest fajne.

KLIK Tu masz skręcony trójkat. Jak dla mnie to jedna z trudniejszych asan.
I teraz wyobraź sobie, że stoisz przodem do drabinki, a górna ręka opiera się o szczebelek i możesz się dzięki niej mocniej dokręcić.

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Piateczka, też powinnam zrzucić kilka , ale w sumie cieszę się, ze moje ciało wygląda lepiej niż 10 lat temu. Bardziej sprężyste, mniejszy cellulit.
Mam więcej siły i lepszą kondycję.

Wiesz, wszystko w swoim czasie
Jest fajne.

KLIK Tu masz skręcony trójkat. Jak dla mnie to jedna z trudniejszych asan.
I teraz wyobraź sobie, że stoisz przodem do drabinki, a górna ręka opiera się o szczebelek i możesz się dzięki niej mocniej dokręcić.

Ja już mam za sobą 10 kg. Z czego tłuszczu jakieś 15. Ale jeszcze sporo przede mną.
Do tej strony nie mam dostępu Ale wiem, jak wygląda skręcony trójkąt. Mniej więcej teraz próbuję sobie wyobrazić to z drabinką. Jak będę mieć przerwę w pracy, popróbuję sobie przy ścianie

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Ja już mam za sobą 10 kg. Z czego tłuszczu jakieś 15. Ale jeszcze sporo przede mną.
Do tej strony nie mam dostępu Ale wiem, jak wygląda skręcony trójkąt. Mniej więcej teraz próbuję sobie wyobrazić to z drabinką. Jak będę mieć przerwę w pracy, popróbuję sobie przy ścianie

WOOOW!!!! Ogromne gratulacje.

Czuję to dziś mocno, na łopatkach i żebrach.
KLIK A to otwierasz? Ręce były podobnie ułożone, tylko zamiast krzesła górna ręka była na drabince

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

WOOOW!!!! Ogromne gratulacje.

Czuję to dziś mocno, na łopatkach i żebrach,.

Dziękuję

Te bolące łopatki i żebra są najfajniejsze Lubię jak tak boli
Mnie dziś ramiona i boki ciągną. I trochę uda czuję. Ale to po sztangach.


To otwieram. Aaaaa... to tak niziutko. Myślałam o prostych nogach. Nieźle

[tymena]

Na bieżni nuuudyyy. Co innego jak wiaterek smaga Ci uda, ptaszki ćwierkają, powietrze pachnie

Ja mam za sobą 7 kg. Chciałabym jeszcze z 5 ale bez ciśnienia, wiem, że jak będę uczciwie pracować to efekty przyjdą, nie ma bata. W przeciągu dwóch ostatnich lat wiele zrobiłam dla swojego ciała i głowy, zmieniłam dietę i polubiłam wysiłek fizyczny, zajęło mi to dużo czasu ale to bardzo złożony proces i wciąż trwa.

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Dziękuję

Te bolące łopatki i żebra są najfajniejsze Lubię jak tak boli
Mnie dziś ramiona i boki ciągną. I trochę uda czuję. Ale to po sztangach.


To otwieram. Aaaaa... to tak niziutko. Myślałam o prostych nogach. Nieźle

Też to lubię, tych mięśni chyba nic nie poruszy jak joga

Nogi proste były zdjęcie pokazałam dla zobrazowania położenia rąk hihihi

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez tymena

Na bieżni nuuudyyy. Co innego jak wiaterek smaga Ci uda, ptaszki ćwierkają, powietrze pachnie

Ja mam za sobą 7 kg. Chciałabym jeszcze z 5 ale bez ciśnienia, wiem, że jak będę uczciwie pracować to efekty przyjdą, nie ma bata. W przeciągu dwóch ostatnich lat wiele zrobiłam dla swojego ciała i głowy, zmieniłam dietę i polubiłam wysiłek fizyczny, zajęło mi to dużo czasu ale to bardzo złożony proces i wciąż trwa.

hehe, to mam z rowerem podobnie

Cudnie, też bardzo gratuluję

[macmiki]

Napisane przez tymena

Na bieżni nuuudyyy. Co innego jak wiaterek smaga Ci uda, ptaszki ćwierkają, powietrze pachnie

Ja mam za sobą 7 kg. Chciałabym jeszcze z 5 ale bez ciśnienia, wiem, że jak będę uczciwie pracować to efekty przyjdą, nie ma bata. W przeciągu dwóch ostatnich lat wiele zrobiłam dla swojego ciała i głowy, zmieniłam dietę i polubiłam wysiłek fizyczny, zajęło mi to dużo czasu ale to bardzo złożony proces i wciąż trwa.

Wiaterek smaga uda, ptaszki ćwierkają, ledwo oddycham, twarz czerwona, ludzie patrzą, patrzy ten przystojny sąsiad... wody! powietrza!


Na bieżnię rozkładam sobie telefon, słuchawki, serial i jadę. Zwyczajnie nie lubię biegać, lecę z obowiązku

7 kg? Ładnie Na wiosnę powinno łatwiej zejść. Przynajmniej sobie wmawiam

Napisane przez Śniegowa

Też to lubię, tych mięśni chyba nic nie poruszy jak joga

Nogi proste były zdjęcie pokazałam dla zobrazowania położenia rąk hihihi

Aaaa, czyli dobrze myślałam!

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Wiaterek smaga uda, ptaszki ćwierkają, ledwo oddycham, twarz czerwona, ludzie patrzą, patrzy ten przystojny sąsiad... wody! powietrza!

(...)
Aaaa, czyli dobrze myślałam!

Hahahaha dobre.


Uf czyli się dogadałyśmy

[tymena]

Napisane przez macmiki

Wiaterek smaga uda, ptaszki ćwierkają, ledwo oddycham, twarz czerwona, ludzie patrzą, patrzy ten przystojny sąsiad... wody! powietrza!

...

Dokładnie tak ja w bieganiu lubię to, że zakładam buty, biegnę, wracam i w 40-60 minut jestem zrobiona. W każdym miejscu na ziemi. Wystarczy mieć ze sobą buty.

[Śniegowa]

Napisane przez tymena

Dokładnie tak ja w bieganiu lubię to, że zakładam buty, biegnę, wracam i w 40-60 minut jestem zrobiona. W każdym miejscu na ziemi. Wystarczy mieć ze sobą buty.

No tak, tu zdecydowanie wychodzi przewaga biegania, nad treningami na sali w grupie.

[Agacik]

Hej hej
nadrobiłam wątek i chciałam się tylko przypomnieć
w czwartek skończyłam kurs 0 a w poniedziałek zaczęłam kurs 1
wisiałam na linach do góry nogami i jestem z siebie dumna

Tymena a ty na które zajęcia chodzisz i do kogo?
Byłaś na jeszcze jakimś kursie?

[macmiki]

Napisane przez tymena

Dokładnie tak ja w bieganiu lubię to, że zakładam buty, biegnę, wracam i w 40-60 minut jestem zrobiona. W każdym miejscu na ziemi. Wystarczy mieć ze sobą buty.

Napisane przez Śniegowa

No tak, tu zdecydowanie wychodzi przewaga biegania, nad treningami na sali w grupie.

No dobra, tutaj przyznaję rację. Można kiedy się chce, gdzie się chce i jak się chce.

Napisane przez Agacik

Hej hej
nadrobiłam wątek i chciałam się tylko przypomnieć
w czwartek skończyłam kurs 0 a w poniedziałek zaczęłam kurs 1
wisiałam na linach do góry nogami i jestem z siebie dumna

Wow, powiedz coś więcej o tych linach

[Agacik]

Napisane przez macmiki

Wow, powiedz coś więcej o tych linach

To tak strasznie może brzmi, ale większośc grupy ho hop i już wisiała ja się bałam, ale też dałam radę. A wygląda tak:



mega relaksujące (podobno, bo ja byłam spięta ze stresu, ale będę próbować jeszcze).

A, tam za plecami u mnie jest ściana

[macmiki]

Napisane przez Agacik

To tak strasznie może brzmi, ale większośc grupy ho hop i już wisiała ja się bałam, ale też dałam radę. A wygląda tak:



mega relaksujące (podobno, bo ja byłam spięta ze stresu, ale będę próbować jeszcze).

A, tam za plecami u mnie jest ściana

Ale mega! I mówisz, że podskoczyłaś już lvl wyżej? Długo trwał ten kurs 0?

[Śniegowa]

Napisane przez Agacik

mega relaksujące (podobno, bo ja byłam spięta ze stresu, ale będę próbować jeszcze).

A, tam za plecami u mnie jest ściana

Ja też bardzo lubię wisieć, ale wybieram wtedy inny sposób (lina w pachwinie i wiszę trochę jak na trzepaku ), przy tym bolą mnie lędźwia. U nas za plecami nie ma ściany, więc ciężko jest skutecznie podwijać ogonek.

[tymena]

Napisane przez Agacik

Hej hej
nadrobiłam wątek i chciałam się tylko przypomnieć
w czwartek skończyłam kurs 0 a w poniedziałek zaczęłam kurs 1
wisiałam na linach do góry nogami i jestem z siebie dumna

Tymena a ty na które zajęcia chodzisz i do kogo?
Byłaś na jeszcze jakimś kursie?

Super Agacik,

Po kursie 0 poszłam na zajęcia otwarte do Sławka, Patrycji i Macieja też do grupy 0. Niby można było po kursie pójść na zajęcia do grupy 1 ale ja nie czułam się zbyt pewnie to po pierwsze a po drugie nie chciałam się ograniczać do jednego nauczyciela. Teraz, po 6 miesiącach regularnej praktyki próbuję u Ani Haracz na bardziej zaawansowanym poziomie. Bardzo mi się podobają te dynamiczne zajęcia z oddechem. To wspaniałe, że można czerpać wiedzę od różnych osób

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Boję się tych hamaków. Nie odważyłam się jeszcze pójść na air jogę. Wisiałam tylko na linach przy ścianie. Też się bałam poza tym nie czuje się jeszcze zbyt komfortowo w pozycjach odwróconych. Może kiedyś...

[Agacik]

Napisane przez macmiki

Ale mega! I mówisz, że podskoczyłaś już lvl wyżej? Długo trwał ten kurs 0?

Podskoczyłam to może za dużo powiedziane ale czuję postępy, mniejsze lub większe ale widzę, że są. To jest mega dla mnie

Napisane przez Śniegowa

Ja też bardzo lubię wisieć, ale wybieram wtedy inny sposób (lina w pachwinie i wiszę trochę jak na trzepaku ), przy tym bolą mnie lędźwia. U nas za plecami nie ma ściany, więc ciężko jest skutecznie podwijać ogonek.

Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić Poszukasz obrazka, poproszę?

Napisane przez tymena

Super Agacik,

Po kursie 0 poszłam na zajęcia otwarte do Sławka, Patrycji i Macieja też do grupy 0. Niby można było po kursie pójść na zajęcia do grupy 1 ale ja nie czułam się zbyt pewnie to po pierwsze a po drugie nie chciałam się ograniczać do jednego nauczyciela. Teraz, po 6 miesiącach regularnej praktyki próbuję u Ani Haracz na bardziej zaawansowanym poziomie. Bardzo mi się podobają te dynamiczne zajęcia z oddechem. To wspaniałe, że można czerpać wiedzę od różnych osób

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Boję się tych hamaków. Nie odważyłam się jeszcze pójść na air jogę. Wisiałam tylko na linach przy ścianie. Też się bałam poza tym nie czuje się jeszcze zbyt komfortowo w pozycjach odwróconych. Może kiedyś...

Ja hamaków to już w ogóle bym się bała, przy linach serce mi wali na samą myśl, ale lubię przekraczać swoje granice (kontrolowanie oczywiście ).

Pytam o zajęcia, bo tez planuję, po kursie 1, chodzić na zajęcia 0 i zastanawiałam się czy to jest ok. Bo na razie nie czuję się na tyle pewnie, żeby śmigać Dla mnie na razie kurs jest dobrą opcją ze względu na nieśmiałość bo prowadząca jedna i ludzie ci sami.
Ale jestem też trochę ciekawa, jak inni prowadzą zajęcia - o Patrycji dużo słyszałam, że jest świetna.

[tymena]

Do Sławka i Patrycji koniecznie! ja miałam kilka zastępstw na kursie więc już wiedziałam, że kolejny etap to będą zajęcia open. Warto próbować różnych odmian jogi i czerpać wiedzę od różnych instruktorów

[Śniegowa]

Napisane przez Agacik

Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić Poszukasz obrazka, poproszę?

KLIK
Coś w ten deseń, ale bez ściany

[Agacik]

Napisane przez tymena

Do Sławka i Patrycji koniecznie! ja miałam kilka zastępstw na kursie więc już wiedziałam, że kolejny etap to będą zajęcia open. Warto próbować różnych odmian jogi i czerpać wiedzę od różnych instruktorów

Kasia na zakończenie kursu 0 mówiła nam to samo, że warto spróbować zajęć i różnych nauczycieli. Ja tak się jeszcze trochę boję zajęć open, ale jeszcze 19 zajęć z kursu przede mną.

Napisane przez Śniegowa

KLIK
Coś w ten deseń, ale bez ściany

Dziękuję wygląda na dużo trudniejszą pozycję niż "moje" wiszenie.

[Śniegowa]

Napisane przez Agacik

Dziękuję wygląda na dużo trudniejszą pozycję niż "moje" wiszenie.

Wbrew pozorom nie jest. Może odrobinę trudniej się wychodzi, ale wejście jest łatwiejsze. Trzeba tylko stopy o linę oprzeć nisko, by się nie wyślizgnąć

[macmiki]

A mnie dziś ciągną wewnętrzne części uda. Miałyśmy genialne rozciąganie - leżysz na wałku, pasek zawinięty za plecy i na stopy. Stopy złączone.
Nie wiem, czy umiem to opisać. Ale świetne było

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

A mnie dziś ciągną wewnętrzne części uda. Miałyśmy genialne rozciąganie - leżysz na wałku, pasek zawinięty za plecy i na stopy. Stopy złączone.
Nie wiem, czy umiem to opisać. Ale świetne było

Baddha konasana z tego co rozumiem, kiedyś robiłam to z dodatkowym obciążeniem na kolanach. Czad

[tymena]

Stopy w górze Macmiki?

Mnie boli cały człowiek po wczorajszych zajęciach. Cudownie się czuję

Nie zdążyłam zapisać się na zerówki do mojego ulubionego nauczyciela w tym tygodniu Na sześc dni przed zajęciami już nie było miejsc, jakieś szaleństwo zrobiło się na wiosnę. Nie pozostaje mi nic innego jak pójść na grupę 1 chociaż trochę się stresuję, że poziom może być za wysoki

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

A! Baddha konasana, już wiem

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Baddha konasana z tego co rozumiem, kiedyś robiłam to z dodatkowym obciążeniem na kolanach. Czad

Tak!

Napisane przez tymena

Stopy w górze Macmiki?

Mnie boli cały człowiek po wczorajszych zajęciach. Cudownie się czuję

Nie zdążyłam zapisać się na zerówki do mojego ulubionego nauczyciela w tym tygodniu Na sześc dni przed zajęciami już nie było miejsc, jakieś szaleństwo zrobiło się na wiosnę. Nie pozostaje mi nic innego jak pójść na grupę 1 chociaż trochę się stresuję, że poziom może być za wysoki

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

A! Baddha konasana, już wiem

Dej spokój, wiosna, forma na lato. U mnie w klubie komplet. Tydzień wcześniej zapisuję się na cały tydzień. Największa masakra jest z zumbą we wtorek i jogą w piątek. I tyle nowych twarzy, że szok. Śmieszkuję sobie trochę, ile z nich zostanie, jak im się pierwszy karnet skończy