Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?

[Snowdrop_]

Napisane przez xXBlankaXx

Przykładny obywatel, czego my od niego chcemy. Idealny kandydat na męża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Alkus który ani pracować ani leczyć się nie chce, bo mu tak wygodnie i autorka zdziwiona, że jej otoczenie ma na niego alergie

[201803290936]

Napisane przez lolita96

Pogardy dla faceta co nie miara,
(...)

Tu się poniekąd zgadzam. Nie ma co się skupiać na facecie i nie ma co go "pałować", bo jak słusznie ktoś wcześniej zauważył, ani o Autorkę specjalnie nie zabiegał, ani za wiele jej nie obiecuje, nadal pije, nosi się jak się nosił wcześniej - jest sobą, jest w tym w dużym stopniu szczery (w dużym, bo pewnie są momenty, gdy jej przytakuje, nawet gdy i tak nie zamierza zrealizować jej wizji i planów dla niego). Autorka znalazła męską wersję psa i myśli, że wytresuje miłością i huraoptymizmem.

[Samarinda]

Mam kilku alkoholików w rodzinie. I też kilku takich, którzy stosują przemoc wobec żon i dzieci (psychiczną i/lub fizyczną). Owszem, wszyscy są wykształceni, mają dobrą pracę. Zgadzam się, że "wyższe sfery" też mają z tym problem, nie tylko panowie spod monopolowego. Nie ma reguły. Byłabym jednak bardzo ostrożna z entuzjazmem na temat zmian, które Twój partner chce wprowadzić w swoim życiu - to może być słomiany zapał, a stare nawyki w końcu wygrają. Zanim się w coś, że tak powiem, cywilnoprawnie wpakujesz (ślub, ciąża), musisz być absolutnie pewna, że on ten okres ma naprawdę za sobą. Jeśli to nie trolling to życzę Wam jak najlepiej. Każdy zasługuje na drugą szansę, ale z dużą dozą ostrożności.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez stewardesa

Tak, ZWYKLE. Poza mnom Taaak, wiem że studiowałaś medycynę z idiotami.

A co jest w tym dziwnego? Czasem osoba po technikum bywa inteligentniejsza od magistra. A czasem nie. Zwykle ma to miejsce, jeśli porównamy osobę 50+ i osobę 20+, bo kiedyś ciężko było pójść na studia, wielu rodziców nie było stać (choć znam takich, którzy się zawzięli i skończyli pracując). A dzisiaj na studia idzie każdy i to nie jest żaden wyznacznik inteligencji. Oczytania, wykształcenia - tak. Ale trzeba być naprawdę niemotą albo to olać, żeby nie mieć magistra.

Tadaaa!

[visionAM]

FB_IMG_1500064113712.jpg

[stewardesa]

Napisane przez Limonka2738

A co jest w tym dziwnego? Czasem osoba po technikum bywa inteligentniejsza od magistra. A czasem nie. Zwykle ma to miejsce, jeśli porównamy osobę 50+ i osobę 20+, bo kiedyś ciężko było pójść na studia, wielu rodziców nie było stać (choć znam takich, którzy się zawzięli i skończyli pracując). A dzisiaj na studia idzie każdy i to nie jest żaden wyznacznik inteligencji. Oczytania, wykształcenia - tak. Ale trzeba być naprawdę niemotą albo to olać, żeby nie mieć magistra.

Tadaaa!

Dokładnie, czasem. Nie ma podstaw, aby twierdzić, że zwykle.

Inb4 A mój misio to jest po zawodówce i jest mondrzejszy od profesorów!!!

[Limonka2738]

Napisane przez stewardesa

Dokładnie, czasem. Nie ma podstaw, aby twierdzić, że zwykle.

Inb4 A mój misio to jest po zawodówce i jest mondrzejszy od profesorów!!!

Nie twierdzę, że zwykle. Ja go nie znam, może być inteligentniejszy, tylko mieć mniej wyszukane słownictwo. A może być debilem. Nie mam szklanej kuli.

[Ferocious]

Napisane przez visionAM

Załącznik 7150466

Te mądre, pełne miłosci spojrzenie, wyprane w komandosie...

[olenkasz]

Wizaż to prawdziwe zagłębie Einsteinów po zawodówkach. Wręcz człowiek żałuje, że zamiast na studia nie poszedł na fryzjera.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

http://fishki.pl/fishka,nazwiesz-go-menelem,64686.html
i tu moze sie kryc cala tajemnica
autorka jest gotowa na maciezynstwo
http://www.tatawpracy.pl/dziecko-vs-zul/
http://www.tatawpracy.pl/wp-content/...ziecko-zul.png

[mariamalaria]

Jest taka wspaniała piosenka rosyjskiego, a właściwie żydowskiego teatru "zwierciadło " z Odessy. Nazywa się "Mama, ja żulika lubliu". Pasuje do tematu.

[kate137]

Napisane przez DagmaraWrocek

7. Nie wiem, czy będziemy mieli dzieci, na razie kompletnie się nad tym nie zastanawiałam. Na pewno nie przez najbliższy rok-dwa, a że ja mam już 32 lata, on 38, to hmm... No ale cóż, może. Zobaczy się W razie gdyby, jestem pewna, że będzie je kochał, bo czego jak czego, ale miłości w tym dużym człowieczku nie brakuje

Szczerze to najbardziej pogrubiony kawałek mnie zmroził, po prostu zmroził.
Bo już kit, że sama możesz sobie zrujnować życie. Jesteśmy dorośli, każdy ma prawo do swoich wyborów, błędów. Ale jak można być tak lekkomyślnym, by uważać, że ojciec alkoholik "będzie dzieci kochał, więc wszystko będzie cacy". Moje dwie przyjaciółki są DDA i wierz mi - je też ojciec "kochał" a były tak cholernie nieszczęśliwa, jedna nadal jest, nie potrafi sobie z tym poradzić mimo chodzenia na terapię,leki itd, nabawiła się nerwicy. Serio uważasz, że dzieci byłyby szczęśliwe wstydząc się własnego ojca? Gardząc nim? Widząc jak się stacza?
Bo bez urazy, może kiedyś facet wyjdzie na prostą. Jest to możliwe. Ale na dzień dzisiejszy widzisz jaka jest rzeczywistość: nadal pije = dzieci na pewno byłyby DDA.
Wiesz, że twoje jakże kochane przez tatusia dziecko może chcieć popełnić samobójstwo, bo tak będzie nieszczęśliwe? I milion innych rzeczy, o których nawet byś nie pomyślała.
Czy Ty w ogóle interesowałaś się tym tematem? Czy po prostu bierzesz wszystko na "jakoś to będzie" i na rumiane, rozkoszne lica, przecież to one potem będą dzieciom na pewno rekompensować wszelkie problemy...
Chcesz to próbuj go zmieniać, proszę bardzo. Ale nie wypisuj na tym etapie takich dyrdymałów, bo po prostu to pokazuje jak małą masz wiedzę o świecie. Może dlatego tak dobrze się dogadujecie z panem spod sklepu.
Dlatego proszę zadbaj potrójnie o zabezpieczenie, nie rozmnażaj się. Chcesz sobie zatruwać życie, proszę bardzo. Sorry, że tak ostro, ale ta ignorancja tematu po prostu powala. A właśnie Ty jako "chcąca" pomóc powinnaś tym bardziej się tym zainteresować, niż cieszyć się, że "chyba mniej chleje". Jeśli już faktycznie chcesz się bawić w samarytankę to mogłabyś pomóc mu w szukaniu terapii, namówić na odwyk, coś w tym stylu.

W pewnym sensie rozumiem, że mogłaś się nim zachwycić, bo też kiedyś przeżywałam taki okres. Tak jak dziewczyny wcześniej pisały - wynika to ze złych doświadczeń z innymi mężczyznami, niskiej samooceny itd. Dlatego tak trudno to zrozumieć innym ludziom, na obecnym etapie też ciężko mi to pojąć.
Ale jeśli faktycznie chcesz mu pomóc to musisz mieć na ten temat wiedzę - zachwyt nad zmianą podstawowych zasad higieny na pewno daleko was nie zaprowadzi razem.
No chyba, że Ci wszystko jedno co się z nim stanie, byleby wlepiał w Ciebie zakochane oczka i czcił jak Boga. To może i przyjemne na krótką metę, ale przynajmniej miej odwagę się do tego przyznać, że to o to chodzi, a nie wrzucasz tu jakieś wielkie słowa o miłości.

[lolita96]

Napisane przez xXBlankaXx

Ktoś kto pije piwo, wino czy drinka raz,dwa w tygodniu czy przy okazji jakoś urodzin czy imprezy to faktycznie nie alkoholik. Ale ktoś kto pije codziennie kilka piw ? To już jest coś nie tak. A jak ktoś już pije to piwo pod sklepem, zebra o kilka groszy na nie, do pracy przychodzi pijany to już jest alkoholikiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ile razy w tygodniu maksymalnie można się napić żeby jeszcze nie być alkoholikiem i kto o tym decyduje?

[Limonka2738]

Napisane przez lolita96

To ile razy w tygodniu maksymalnie można się napić żeby jeszcze nie być alkoholikiem i kto o tym decyduje?

Zasadniczo to na całkiem mądrej terapii uzależnień dostałam broszurę, na której było napisane: "alkkholizm to nie jest problem z alkoholem, tylko problem z brakiem alkoholu".

Jak dla mnie brzmi mądrze i się sprawdza. Problem jest wtedy, kiedy nie możesz żyć czy funkcjonować bez alkoholu.

A diagnozuje psycholog i psychiatra.

[Samarinda]

Napisane przez Limonka2738

Zasadniczo to na całkiem mądrej terapii uzależnień dostałam broszurę, na której było napisane: "alkkholizm to nie jest problem z alkoholem, tylko problem z brakiem alkoholu".

Jak dla mnie brzmi mądrze i się sprawdza. Problem jest wtedy, kiedy nie możesz żyć czy funkcjonować bez alkoholu.

A diagnozuje psycholog i psychiatra.

Zgadzam się - można pić np. tylko raz w miesiącu. Ale jeśli czeka się na ten czas, a jak coś pójdzie nie tak to wpada się w szał - wtedy można mówić o uzależnieniu. Czasami też słyszy się o alkoholikach, którzy nie mają problemu z odstawieniem kieliszka chociażby na czas adwentu (albo na czas obiecany żonie...) - bo wiedzą dokładnie kiedy będą mogli do niego wrócić. Można pić dwa łyki koniaku przed snem i nigdy się nie upijać, a jednak być uzależnionym. Mój tatuś i mąż są DDA, swoje niestety widziałam i słyszałam.

[Linka25]

Napisane przez myszka197

a ja się tym wątkiem " dowartościowałam", narzekam na mojego, że za dużo pracuje, że wydaje kasę na kosztowne sporty, hobby, knajpy, imprezy, wyjazdy, że ciągle mnie gdzieś ciąga, a bo to otworzyli nową knajpę, a to znalazł fajne miejsce w necie gdzie możemy pojechać na weekend, coś zwiedzić, zobaczyć... , że jak zagoniłam do sprzątania, to zatrudnił ukrainkę, bo on " kibla sprzętać nie będzie i ja też nie muszę" - teraz to myślę, że jak wróci z pracy to powinnam, go w " w przysłowiową dupę" pocałować, że jest jaki jest , nie muszę go utrzymywać, uzupełniać wykształcenia i szukać roboty w magazynie.

A ja sie dowartosciowalam, ze nie muszę mojego zaganiac do sprzatania A po drugie (i chyba wazniejsze) moj facet nie prezentuje takiego toku myslenia (ze on to kibla sprzatac nie bedzie, za to jakas tam Ukrainka po nim, to juz tak). Zenada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MartaMagda]

Kiedyś miałam chłopaka który nie skończył nawet zawodowki. Był fajny, dobry, uczynny, pracowity, okazywał mi uczucia. Moi znajomi pukali się w czolo, co ja w nim widzę. Po jakimś czasie się rozstalismy z powodow innych niz roznica w wykształceniu i jeszcze długo po tym mieliśmy kontakt.

Z tym, że mój ówczesny chłopak był zdrowy.

Dagmara, czy gdyby Twój facet był chory na grypę nie chciałabyś, żeby poszedł do lekarza?

Dlaczego zatem unikasz tematu alkoholizmu, strasznej choroby, na którą cierpi Twoj ukochany? On powinien podjąć leczenie. AA jest bezpłatne i praktycznie w każdym mieście.

[201803080934]

jak sobie przypomnę tych meneli pod sklepami, to aż mi się śniadanie cofa na myśl o tym, że mieliby mnie dotykać.


pani kierowniczko, pani da dwa złote na piwko

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Rose969]

Czytam i czytam i każda kolejna wypowiedź autorki, powoduje że szczękę mam coraz niżej. Widziałam na własne oczy kilka podobnych historii. Raz byli ro żule spod sklepu, raz po po prostu alkoholicy, którzy mimo codziennego spożywania alkoholu wyglądali świetnie i dbali o siebie. Żadna z takich relacji, nie skończyła się happy endem. Każdy z nich jak pił, tak pije. Owszem, były chwilowe przebłyski, były próby 'naprawienia' przez partnerki. I gdy już wszyscy byli pod wrażeniem, nagle okazywało się, że alkohol wygrał. Wszystkie takie związki kończyły się porażka. Jedna kobieta opamiętała się, jak już miała z misiem dwójkę dzieci. Z innym sytuacja była bardzo podobna do autorki. Kobieta wykształcona, że świetna praca, samotnie wychowująca kilkunastoletnia córkę, poznala misia przez internet. To był właśnie ten dobrze wyglądający alkoholik. Ona jeszcze przed pierwszym spotkaniem dowiedziała się jaki jest, ale zauroczenie już wzięło górę i postanowiła, że go ogarnie. Nie zniechęciło ja nawet, że kiedy do niego przyjechała, bo się umówili, pan spał narąbany bo kilkudniowej libacji. Historia toczyła się dalej. Wszyscy byli pod wrażeniem, że chłopak się zmienił. Przeprowadził się do niej, miał pracę. Potem znalazł pracę za granicą, a tam nowych kolegów do piwka po pracy. Było jedno rozstanie, ale miś obiecał zmianę. Przy drugim rozstaniu już na szczęście nie dała za wygraną i wywaliła go z domu raz na zawsze. No ale szybko znalazł sobie kolejna. Niedawno urodziło im się dziecko i wzięli ślub. Na własnym weselu, upił się jak świnia. Ze było mu mało, to po weselu poszedł chłać dalej. Wrócił na drugi dzień, przechlał spore pieniądze, ich wspólne oczywiście. Ale udają szczęśliwa rodzinę, a dziewczyna również wydawałoby się ogarnięta, z pracą, mieszkaniem. Przerażające.

I przepraszam, ale jak widzę tekst 'RUMIANY miś' to nie wiem, czy śmiać się, płakać czy lecieć wymiotować. Aż mam ciary z obrzydzenia.

[visionAM]

Tyle, że autorka słowem się o alkoholizmie nie zająknęła. To jest mega przerażające, ona nawet nie dopuszcza do siebie myśli co ją może spotkać.

[White_Dove]

Napisane przez szugarbejb

Do reszty się nie odniosę, bo jeśli nie jesteś trollem, to tak jak mówisz, oczadziałaś.

Ale to zdanie trzeba zachować ku potomności. Dopóki istnieją kobiety takie jak Ty, które w taki chory sposób myślą dopóty cały kraj będzie miał problem.

Piszę to jako DDA.

Jako DDA radzę uciekaj autorko. To alkoholik. Nie słuchaj gadania że nie bedzie pił. Facet przychodzi "podchmielony do pracy" pewnie dlatego pracuje u ciotki bo kto inny by go przyjął?? Nie rozumiem kobiet które wchodza w relacje z alkoholikami bo " nie drze ryja, nie jest napastliwy, wulgarny, ( sa rozne typy slkoholików, moj tata tez gdy pił byl spokojny po prostu szedł spac) , to nie daje mu plusów, Facet po prostu znalazł się tu gdzie znalazł przez słaby charakter, patologiczną rodzinę i niską inteligencję, ma jednak cholernie dobre serducho ( serio chcesz miec faceta który ma słaby charakter??? W zyciu sa rozne problemy on im nie podoła, patologiczna rodzina to żaden argument moja tez taka była w jakims stopniu, serio chcesz miec faceta o niskiej inteligencji??)

I nie mówię tego jako 15-letnia siksa zakochana w "łobuzie". Mówię to jako 32-letnia kobieta, magister ekonomii,

Serio? Własnie wypowiadasz sie jako taka "siksa" ale zakochana w alkoholiku spod sklepu skoro nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji relacji z alkoholikiem bo "ma swiecące oczka i o nim myslisz.

daleka krzyczał "dzień dobry", z czasem po prostu "siemanko" i kłaniał się w pół. Nie muszę dodawać że trafiona strzałą amora aż cała w środku podskakiwałam. Zaczęłam się uśmiechać, zagadywać, zawsze po prostu sam jego widok działał na mnie jak balsam

Masz jakies kompleksy?Niskie poczucie własnej wartosci??? Kłaniał sie bo bedzie wreszcie miał od kogo kase na browara pożyczyć.

Ja oczywiście, prawie fruwając, krzyknęłam przywitanie i wystosowałam uśmiech numer 8. Podszedł do mnie i powiedział, że ma prośbę. Jąkał się i przepraszał dwie minuty, zanim zachęcony przeze mnie przeszedł do sedna. Cóż, czy mam pożyczyć kilka złotych na piwo.

tu masz sedno tej waszej "znajomosci" bedzie od ciebie ciagnal $$ na alkohol.

Jąkał się i przepraszał dwie minuty, zanim zachęcony przeze mnie przeszedł do sedna. Cóż, czy mam pożyczyć kilka złotych na piwo.

Taak, wiem, tragedia, fejspalm i tak dalej. Ale zanim przestaniecie czytać i uznacie mnie za wariatkę, proszę, poczekajcie jeszcze trochę.

Oczywiście na sam widok jego buźki wyparowały ze mnie jak z bicza strzelił i gotowa byłabym mu oddać cały portfel, ale wygrzebałam jakieś trzy złocisze sama siebie pilnując, żeby totalnie nie zwariować.

Oddaj mu od razu karte do bankomatu z pinem co sie bedziesz rozdrabniac. Dasz raz to juz bedzie przychodził cały czas. Zaoszczedzisz mu czasu.

Chyba jeszcze nigdy nie czułam, żeby ktoś słuchał mnie z takim szczerym zainteresowaniem.

Czyli jednak masz niskie poczucie własnej wartosci.

Kolejne spotkania były już u mnie w mieszkaniu. Wiadomo. Dopięłam swego, miałam go. Tylko co dalej, pomyślałam. Uświadomiłam sobie, że cholernie chcę, żeby to trwało, że po prostu potrzebuję tego człowieka i jest dla mnie największym możliwym szczęściem.

Tak masz go, zazdroszcze Love Love Love

Jest do bólu prostolinijny, plącze się w trudniejszych zdaniach.

ciekawe.

Ale mnie po prostu wystarczy jak leżymy wtuleni i widzę ten jego pełen miłości wzrok, jak mnie całuje, jak mnie wysłuchuje i stara się na swój sposób radzić (w sprawach biura rachunkowego, które prowadzę i o których to sprawach on nie ma zielonego pojęcia ). Ale wiecie co? Żaden z facetów, których miałam wcześniej, choćby nie wiem z jakiego był dobrego domu i ile miał skończonych szkół, nie traktował mnie z takim szacunkiem, jak on. Nie znam drugiej takiej osoby, która tak często mówiłaby proszę, przepraszam, dziekuję, czy na pewno chcesz, czy nie przeszkadzam, czy jesteś pewna

Kiedy Ci spadna te klapki z oczu?
Moj tż jest wykształcony i czesto mówi dziekuje przepraszam itd.

Co ważniejsze. Powiedział, że chce dla mnie ograniczyć alkohol i już po 3 miesiącach widzę naprawdę duże postępy.

Ach ta gadka alkoholika.... skad to znam. Zaraz znowu zacznie chlać.

Sama zarabiam ze swojej działalności tyle, że jestem w stanie utrzymać siebie i jego,

No no 3 miesiace znajomosci czy tam iles i juz takie plany. Włazisz na mine ale jeszcze o tym nie wiesz.

W sumie nie wiem, czego od Was oczekuję... nie "weryfikacji", bo podjęłam już decyzję. Ale opinii. Może po prostu zrozumienia? W końcu znalazłam się na wątku dla babek, które zwierzają się sobie z miłosnych kolei

oczekujesz powiedzenia "wspaniale, gratuluje, super decyzja! Zmienisz go!"

, tak jak 80% mojego otoczenia uważacie mnie za stukniętą wariatkę, która pakuje się w kłopoty, czy chociaż Wy jesteście w stanie mnie zrozumieć?

Jako DDA nie, nie jestem w stanie cie zrozumiec. Zauroczenie przysłoniło Ci logiczne myślenie ale nie martw sie za kilka lat wszystko zobaczysz wyraźnie.
Facet ktory nie pije moze miec wady ktore wyjda i moga byc istotne ten ma wielka wade juz na wstepie.

[201707201535]

Mi się wydaję że nie trzeba być "aż" alkoholikiem, ćpunem, czy hazardzistą aby miec zastrzeżenia co do wiązania się z taką osobą. Pan może być jak najzupełniej trzeżwy, świadomy i leżeć cały dzień przed telewizorem bo przecież nie ma prcy dla ludzi z jego wykształceniem I chyba tak naprawdę nie ważne jest to co z nim nie tak a to, że tego jakoś nie wyrywa się specjalnie zmienić. Bo i po co? Tu autorka zapewniła o swojej wielkiej miłości i poswięceniu obcych ludzi więc na pewno i jego. Więc po co się zmieniać? I zacne jest to, że autorka to taka wyrozumiała osoba i niepijącego alkoholika by pilnowała całą dobę. A pijącego alkoholika codziennie by odbierała spod monopolowego wręczając mu czteropak piwa. I ceni się to, że jest na tyle wykształcona, zaradna i w ogóle że utrzyma siebie, jego, wspólne dzieci... Tylko pytanie czy w drugą stronę to tak zadziała..? Jeśli pan ma 38 lat to miał 20 lat życia na uporządkowanie go, i nic z tym nie zrobił. Jeśli autorka zdecyduje się na związek z tym panem to tylko pozostaje jej życzyć zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia bo dopóki bedzie miała te zdrowie to i będzie miałą co do garnka włożyć... Ale co będzie jak coś się stanie i nie będzie mogła spełnić swych deklaracji o utrzymaniu domu? Kto zarobi na dom? Jeśli pan przez 20 lat nie znalazł powodów dla których miałby cokolwiek zmienić w swoim życiu, przestać pić, znaleźć normalną pracę, mieszkanie, to ciezko mi uwierzyć, że z dnia na dzien to się zmieni. A i starość przyjdzie a przy takiej zawrotnej karierze zawodowej to panu od tych tysięcy jakie dostanie na emeryturze to się w głowie poprzeraca normalnie. Przykra prawda jest taka, że pan już ma za sobą najlepsze lata swojego życia. I to już od dawna nie jest dziecko które można zmienić, wytresować itd.

[White_Dove]

Napisane przez szugarbejb

Do reszty się nie odniosę, bo jeśli nie jesteś trollem, to tak jak mówisz, oczadziałaś.

Ale to zdanie trzeba zachować ku potomności. Dopóki istnieją kobiety takie jak Ty, które w taki chory sposób myślą dopóty cały kraj będzie miał problem.

Piszę to jako DDA.

Jako DDA radzę uciekaj autorko. To alkoholik. Nie słuchaj gadania że nie bedzie pił. Facet przychodzi "podchmielony do pracy" pewnie dlatego pracuje u ciotki bo kto inny by go przyjął?? Bzdury. Nie rozumiem kobiet które wchodza w elacje z alkoholikami bo " nie drze ryje, nie jest napastliwy, wulgarny, ( sa rozne typy slkoholików, moj tata tez gdy pił byl spokojny po prostu szedł spac) , to nie daje mu plusów, Facet po prostu znalazł się tu gdzie znalazł przez słaby charakter, patologiczną rodzinę i niską inteligencję, ma jednak cholernie dobre serducho ( serio chcesz miec faceta który ma słąby charakter??? W zyciu sa rozne problemy on im nie podoła, patologiczna rodzina to żaden argument moja tez taka byłą w jakims stopniu, serio chcesz miec faceta o niskiej inteligencji??)

I nie mówię tego jako 15-letnia siksa zakochana w "łobuzie". Mówię to jako 32-letnia kobieta, magister ekonomii,

Serio? Własnie wypowiadasz sie jao taka siksa skoro nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji relacji z alkoholikiem bo "ma swiecące oczka i o nim myslisz.

daleka krzyczał "dzień dobry", z czasem po prostu "siemanko" i kłaniał się w pół. Nie muszę dodawać że trafiona strzałą amora aż cała w środku podskakiwałam. Zaczęłam się uśmiechać, zagadywać, zawsze po prostu sam jego widok działał na mnie jak balsam

Masz jakies kompleksy?Niskie poczucie własnej wartosci???

Ja oczywiście, prawie fruwając, krzyknęłam przywitanie i wystosowałam uśmiech numer 8. Podszedł do mnie i powiedział, że ma prośbę. Jąkał się i przepraszał dwie minuty, zanim zachęcony przeze mnie przeszedł do sedna. Cóż, czy mam pożyczyć kilka złotych na piwo.

tu masz sedno tej waszej "znajomosci" bedzie od ciebie ciagnal $$ na alkohol.

Kiedyś szłam wieczorem z koleżanką i spotkałyśmy go po drodze. Ja oczywiście, prawie fruwając, krzyknęłam przywitanie i wystosowałam uśmiech numer 8. Podszedł do mnie i powiedział, że ma prośbę. Jąkał się i przepraszał dwie minuty, zanim zachęcony przeze mnie przeszedł do sedna. Cóż, czy mam pożyczyć kilka złotych na piwo.

Taak, wiem, tragedia, fejspalm i tak dalej. Ale zanim przestaniecie czytać i uznacie mnie za wariatkę, proszę, poczekajcie jeszcze trochę.

Oczywiście na sam widok jego buźki wyparowały ze mnie jak z bicza strzelił i gotowa byłabym mu oddać cały portfel, ale wygrzebałam jakieś trzy złocisze sama siebie pilnując, żeby totalnie nie zwariować.

Oddaj mu od razu karte do bankomatu z pinem co sie bedziesz rozdrabniac. Dasz raz to juz bedzie przychodził cały czas. Zaoszczedzisz mu czasu.

Chyba jeszcze nigdy nie czułam, żeby ktoś słuchał mnie z takim szczerym zainteresowaniem.

Czyli jednak masz niskie poczucie włąsnej wartosci.

Kolejne spotkania były już u mnie w mieszkaniu. Wiadomo. Dopięłam swego, miałam go. Tylko co dalej, pomyślałam. Uświadomiłam sobie, że cholernie chcę, żeby to trwało, że po prostu potrzebuję tego człowieka i jest dla mnie największym możliwym szczęściem.

Tak masz go, zazdroszcze Love Love Love

Jest do bólu prostolinijny, plącze się w trudniejszych zdaniach.

ciekawe

Ale mnie po prostu wystarczy jak leżymy wtuleni i widzę ten jego pełen miłości wzrok, jak mnie całuje, jak mnie wysłuchuje i stara się na swój sposób radzić (w sprawach biura rachunkowego, które prowadzę i o których to sprawach on nie ma zielonego pojęcia ). Ale wiecie co? Żaden z facetów, których miałam wcześniej, choćby nie wiem z jakiego był dobrego domu i ile miał skończonych szkół, nie traktował mnie z takim szacunkiem, jak on. Nie znam drugiej takiej osoby, która tak często mówiłaby proszę, przepraszam, dziekuję, czy na pewno chcesz, czy nie przeszkadzam, czy jesteś pewna

Kiedy Ci spadna te klapki z oczu?
Moj tż jest wykształcony i czesto mówi dziekuje przepraszam itd.

kiedy mnie całuje

Co ważniejsze. Powiedział, że chce dla mnie ograniczyć alkohol i już po 3 miesiącach widzę naprawdę duże postępy.

Ach ta gadka alkoholika.... skad to znam. Zaraz znowu zacznie chlać.

Sama zarabiam ze swojej działalności tyle, że jestem w stanie utrzymać siebie i jego,

No no 3 miesiace znajomosci czy tam iles i juz takie plany. Włazisz na mine ale jeszcze o tym nie wiesz. Pewnie sie ucieszy bedzie mogł chlac za twoje regularnie.

W sumie nie wiem, czego od Was oczekuję... nie "weryfikacji", bo podjęłam już decyzję. Ale opinii. Może po prostu zrozumienia? W końcu znalazłam się na wątku dla babek, które zwierzają się sobie z miłosnych kolei

oczekujesz powiedzenia "wspaniale, gratuluje, super decyzja! Zmienisz go!"

, tak jak 80% mojego otoczenia uważacie mnie za stukniętą wariatkę, która pakuje się w kłopoty, czy chociaż Wy jesteście w stanie mnie zrozumieć?

Jako DDA nie, nie jestem w stanie cie zrozumiec. Zauroczenie przysłoniło Ci logiczne myślenie ale nie martw sie za kilka lat wszystko zobaczysz wyraźnie.
Facet ktory nie pije moze miec wady ktore wyjda i moga byc istotne ten ma wielka wade juz na wstepie. Tak zmienisz go. Wielu kobietom na swiecie sie to nie udało ale tobie na pewno sie uda. Facet sam nie przestał pić ale z twoja pomoca mu sie uda...co on bedzie robil jak przestanie chlac? On ma kolegow meneli z którymi pije. Czy normalnosc mu sie spodoba? Czy twoi znajomi beda chcieli z nim przebywac?

[9b3c663057ffbc82ae9019b87931eb18768d1240]

Byłam w takim związku, uwierz nic z tego dobrego nie będzie.
Tyle, że ja nie wiedziałam, że on pije, bo się ukrywał. Niby spoko, spoko, a potem chlał na umór.

To samo będzie u ciebie - nie piję, nie piję, a potem po "randce" poleci cię uwalić, abyś nie widziała. Tyle będzie.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Napisane przez olenkasz

Wizaż to prawdziwe zagłębie Einsteinów po zawodówkach. Wręcz człowiek żałuje, że zamiast na studia nie poszedł na fryzjera.

jak by się dało - dałabym Ci plusa

[HealthOne]

Nie,nie ,nie. Alkoholika NIGDY. Facet jest prosty, nie ma zadnych ambicji, przezyl prawie 40 lat pasozytując na rodzinie,nie ma NIC wlasnego,pieniedzy,wykszt alcenia,pasji -ok,rozumiem ze mozna kochac czlowieka mimo wszystko, ale jego alkoholizm przekresla WSZYSTKO.

Zreszta..za kilka miesiecy,rękę sobie dam.uciąć, znienawidzisz w nim wszystko to co w nim cie dzis w jakis sposob fascynuje (prostolinijnosc,tak zwana szczerosc). Ze juz o piciu nie wspomnę.
O dziecku nawet nie mysl bo zgroza :/ :/

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

[White_Dove]

Napisane przez DagmaraWrocek

No nic, jeszcze raz do wszystkich. Dziękuję za wypowiedzi i troskę, ale "będziemy się pięknie różnić"

Ogólnie, to, w czym różnię się z większością tu komentujących, to fakt, że dla mnie miłość to coś do końca niezależnego od czlowieka. Tak jak kochasz swoich rodziców, siostrę, brata, tak kochasz faceta i potem po prostu akceptujesz ich z takimi wadami, jakie mają, jednocześnie z całej siły wspierając ich i robiąc wszystko, by pomóc im te wady wyeliminować.

To nie działa tak, że przyglądam sie komuś, oceniam czy jest wykształcony, obrotny, ma pełen portfel, jest bez nałogów, itp, a dopiero potem główkuję na zasadzie hmm, zakocham się, czy nie?

Kocham to kocham i basta od ciasta. Wy widocznie patrzycie na to inaczej, ja właśnie tak. Jak zauważyłyście, to moje życie i moje konsekwencje I wiecie co? Damy radę. Tak na przekór wszystkiemu.

Serio masz 32 lata? Wiesz dobierajac kandydata na stały zwiazek tak trzeba miłosc to nie wszystko. wiele zwiazku rozpadło sie bo okazało sie że "kocham" to za mało. No ale "dorośniesz " to zrozumiesz

Tak jak kochasz swoich rodziców, siostrę, brata, tak kochasz faceta i potem po prostu akceptujesz ich z takimi wadami, jakie mają, jednocześnie z całej siły wspierając ich i robiąc wszystko, by pomóc im te wady wyeliminować.

Gratuluje skoro dla ciebie partnera i rodzice/rodzenstwo to to samo. Partnera wybierasz siostry, matki nie.

Kocham to kocham i basta od ciasta.

To co robisz na wizazu? Idz całowac sie z Misiem.

Damy radę. Tak na przekór wszystkiemu.

Nie jestes jedyna która tak uważała i jednak nie dała rady.

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Napisane przez DagmaraWrocek

Owszem, kochamy "za coś", ale w moim przypadku, na pewno nie materialnego.

Nie wiem, co ma do rzeczy w ocenie człowieka brak matury. A mądrość to bardzo szerokie pojęcie. Dla mnie priorytetem jest wierność, wrażliwość i wzajemne zrozumienie

Tak nie kocha sie za cos materialnego. Ja moje tż za to jaki jest, za jego inteligencje. A ty swojego pewnie za to że "plącze sie w trudniejszych zdaniach
Mam wrażenie że chcesz wszystkim pokazać że :patrzcie nie jestem materialistka, kocham gołodupca i alkoholika, który nie ma matury jestem wspaniała nie to co wy, wy kochanie za cos ja po prostu kocham"

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Napisane przez DagmaraWrocek

Nie wiem, co ma do rzeczy w ocenie człowieka brak matury. A mądrość to bardzo szerokie pojęcie. Dla mnie priorytetem jest wierność, wrażliwość i wzajemne zrozumienie

Chociaz cie nie zdradzi bo na prostytutke go nie stac a inna by go nie chciała.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Napisane przez olenkasz

Wizaż to prawdziwe zagłębie Einsteinów po zawodówkach. Wręcz człowiek żałuje, że zamiast na studia nie poszedł na fryzjera.

I to niesmiertelne "co prawda skonczyl podstawowke, ale moge z nim pogadac na kazdy temat, jest bardzo inteligentny".

[I am Rock]

Oj tam. Jest sobie pani, która postanowiła zostać sponsorką menela, bo jego przaśna uroda chwyciła ją za serce.
Kto bogatemu zabroni?

(A dzieci w Etiopii głodują, rysie giną...)

[Aramintha]

Napisane przez siarka40

Trudno mi Autorkę zrozumieć, ponieważ chyba nie potrafiłabym się tak silnie zauroczyć "od pierwszego wejrzenia"; poza tym nie mogę sobie wyobrazić tego urodziwego żula, bardzo mnie zafrapowała w jego opisie ta rumiana buzia^^ (sorry, to mi się tylko z beneficjentami Szlachetnej Paczki kojarzy ).

Wątek o Szlacheckiej paczce Same rumiane buzie pojawiające się rokrocznie, Sebixy z problemem alkoholowym i Karyny zatrudnione w "Szlachta nie pracuje".

Napisane przez olenkasz

Muszę przyznać, że najbardziej spodobały mi się prawicowe poglądy u gościa, którego źródłem utrzymania jest litość ciotki, socjalistyczny wymysł jakim jest emerytura rodziców oraz żebranie pod sklepem na piwerko.

Też jestem ciekawa tych prawicowych poglądów. Zwłaszcza w kontekście społeczno-kulturowym, tj. patriarchalny model rodziny, mąż zarabiający na utrzymanie żony i dzieci itd.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja się po prostu zastanawiam co z Autorką jest nie tak

Zapisz