|
|
#1951 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
Zdajesz w sezonie urlopowym i też możesz mieć przez to jakieś tam problemy ze znalezieniem kogoś bezpośrednio przed egzaminem. Poza tym możesz nie trafić od razu na kogoś kto Ci będzie odpowiadał - lepiej na początku wziąć 1-2 h żeby zobaczyć czy z daną osobą chcesz jeździć i usłyszeć co ona myśli o Twojej jeździe. Tak że do roboty: wywiad środowiskowy, a jak nie to szukanie w internecie lub w inny sposób szkoły/instruktora. Strach Ci nie pomoże, zresztą jak chcesz zdać to i tak warto z kimś pojeździć przed egzaminem - a lepiej wiedzieć trochę wcześniej niż tuż przed samym egzaminem jaka ta osoba jest. ![]() Jeździć przecież nie musisz cały czas, możesz teraz 1-2 h, zorientować się czy to jest odpowiednia osoba, spytać ile by Ci się godzin przydało, umówić się wstępnie na jazdy (czy instruktor ten akurat w połowie lipca nie pójdzie na urlop) i jeździć dopiero troszkę w lipcu Cytat:
Jeśli chodzi o zacinające się sprzęgło, to mnie się zacinało w dwóch "L-kach" - puntach, na egzaminie samochody były w stanie technicznym dużo lepszym niż "L-ki" jeśli akurat chodzi o sprzęgła, skrzynię biegów - więc tu bez zarzutu . W grande punto sprzęgło mi się nie zacinało w żadnym egzemplarzu, natomiast w jednym ("L-ka") biegi nie zawsze wchodziły - choć samochód był nowy .Jeśli chodzi o to zacinanie sprzęgła to wyglądało to tak że jak ruszałam albo zmieniałam biegi to czułam że to sprzęgło mi wolniej odskakuje, z takim opóźnieniem - mimo że przy ruszaniu wolno puszczałam sprzęgło to ono i tak jeszcze wolniej odskakiwało niż ja nogę zwalniałam. Jak coś czułam że nie tak w czasie jazdy - bo samochód jednak jechał a sprzęgło nie odskoczyło do końca, to nie puszczałam nogi zupełnie, tak asekurowałam gdyby mi nagle odskoczyło. Wtedy mocniej naciskałam sprzęgło, albo mówiłam instruktorowi i on je podważał (jak już byłam pewna że to nie instruktor je przytrzymuje). Trzy razy tak mocno mi się zablokowało, że w ogóle nie chciało się drgnąć przy puszczaniu i samochód w ogóle nie ruszał na skrzyżowaniach - to było bardzo wkurzające - trzeba się było nieźle namęczyć żeby wtedy je odblokować .
|
||
|
|
|
#1952 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
dzień dobry
![]() taka piękna niedziela, a Wy na necie siedzicie! ![]() ja się wygrzałam na kocyku(ale nie opalałam się, bo nie lubię fuj) i wpadłam zobaczyć co tu ciekawego słychać myślałam, że żywej duszy nie uświadczę, ale jednak produkcja postów nadal postępuje![]() Dusia dziękuję z czego na początku tego roku wiedziałam, że na pewno nastąpi to pierwsze, może się zdarzyć to drugie, ale trzeciego się nie spodziewałam może się zdarzyć, że nie uda się w tym roku(gdyby mi się nie udało zdać ani za pierwszym ani za drugim razem, ale co będzie to będzie-w końcu zdam )ja w swoim MORDzie jeszcze nie byłam, tzn przejeżdżałam obok na drugiej jeździe, ale nie miałam okazji popatrzeć sobie na zdających i egzaminatorów. A to tak można w ogóle? Przyjść i patrzeć jak inni zdają?? ![]() aaa już nóżkami drobię na jutrzejszą jazdę , niech patrzy z zewnątrz i...podziwia zaraz mi powie, że on taki stary a ja go z auta wyrzucam i każę stać ![]() a na mieście...hmmm... na pewno szybciej muszę zmieniać pasy ruchu mam do niego jeszcze parę pytań przed jazdą, więc jak uzyskam odpowiedzi, to na pewno je wdrożę
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1953 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
.Sam plac manewrowy jest oddzielony barierkami i tam się wchodzi dopiero z egzaminatorem, ale tuż za barierkami jest miejsce gdzie stoją ludzie (zdający w tym dniu, ich znajomi, rodziny, instruktorzy, zdający w innym dniu), parkują "L-ki" i inne samochody (choć akurat tych innych samochodów tam być nie powinno bo jest zakaz ruchu w obu kierunkach za wyjątkiem upoważnionych - czyli L-ek egzaminacyjnych, ale jakoś nikt sie tym nie przejmuje ) ![]() Nigdzie nie pisze że wstęp wzbroniony/dozwolony tylko dla zdających + np. 1 osoby towarzyszącej więc co nie zabronione to dozwolone
|
|
|
|
|
#1954 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7743341]No nikt mnie nie przeganiał, nie byłam jedyną osobą tam stojącą
.Sam plac manewrowy jest oddzielony barierkami i tam się wchodzi dopiero z egzaminatorem, ale tuż za barierkami jest miejsce gdzie stoją ludzie (zdający w tym dniu, ich znajomi, rodziny, instruktorzy, zdający w innym dniu), parkują "L-ki" i inne samochody (choć akurat tych innych samochodów tam być nie powinno bo jest zakaz ruchu w obu kierunkach za wyjątkiem upoważnionych - czyli L-ek egzaminacyjnych, ale jakoś nikt sie tym nie przejmuje ) ![]() Nigdzie nie pisze że wstęp wzbroniony/dozwolony tylko dla zdających + np. 1 osoby towarzyszącej więc co nie zabronione to dozwolone [/quote]o maj gad!!! teraz to mi powiało strachem tyle ludu patrzy na zdających??? toż to chyba jeszcze bardziej stresuje no i te "barierki za które wchodzi się dopiero z egzaminatorem" wow taaak koniecznie muszę się z tym oswoić i wybrać się tam przed swoim egzaminem... w sumie widownia może nie będzie mi przeszkadzać, skoro nie przejmuję się tym, że na naszym placu parkują samochody, jest pętla autobusu, więc i ludzie i kierowcy patrzą ale z drugiej strony to jest egzamin, już samo to jest czynnikiem stresującym...kurde jakoś tak mnie ciarki przeszły po pleckach brrrr![]() mój kolega zdawał jakieś 4-5 lat temu i oblał na łuku, a egzaminator też świnia bo go popędzał-"szybciej, bo zaraz będzie padało!", za drugim razem już zdał a inny(też mniej więcej wtedy zdawał) podchodził 3 razy, bo za pierwszym razem oblał na ...łuku of kors a za drugim razem wymiękł chyba na parkowaniu, ale mówi, że był tak zeschizowany, że myślał, że nawet tego łuku nie zrobi...zdał za trzecim razem...a ostatnio mój instr mówił-"no dziś oblało dwóch delikwentów ode mnie-jeden na teorii-tu już przegiął a drugi na ruszaniu pod górkę, choć zawsze mu wychodziło!" Na co ja-"wie pan ja znam osoby, którym łuk zawsze wychodził a na egzaminie kupa" ehem ehem...chodziło mi o osoby z forum a on do mnie-"no jakże, jak idzie toto na egzamin i trzęsie się jak galareta!" ![]() oczywiście on się temu nie dziwi-chodziło mu o to, że nerwy potrafią wszystko zepsuć, a nie idzie się nie denerwować
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1955 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 694
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7743036]
Jeanne będzie lepiej, tylko nabierzesz do tego dystansu Jeśli chodzi o zacinające się sprzęgło, to mnie się zacinało w dwóch "L-kach" - puntach, na egzaminie samochody były w stanie technicznym dużo lepszym niż "L-ki" jeśli akurat chodzi o sprzęgła, skrzynię biegów - więc tu bez zarzutu . W grande punto sprzęgło mi się nie zacinało w żadnym egzemplarzu, natomiast w jednym ("L-ka") biegi nie zawsze wchodziły - choć samochód był nowy .Jeśli chodzi o to zacinanie sprzęgła to wyglądało to tak że jak ruszałam albo zmieniałam biegi to czułam że to sprzęgło mi wolniej odskakuje, z takim opóźnieniem - mimo że przy ruszaniu wolno puszczałam sprzęgło to ono i tak jeszcze wolniej odskakiwało niż ja nogę zwalniałam. Jak coś czułam że nie tak w czasie jazdy - bo samochód jednak jechał a sprzęgło nie odskoczyło do końca, to nie puszczałam nogi zupełnie, tak asekurowałam gdyby mi nagle odskoczyło. Wtedy mocniej naciskałam sprzęgło, albo mówiłam instruktorowi i on je podważał (jak już byłam pewna że to nie instruktor je przytrzymuje). Trzy razy tak mocno mi się zablokowało, że w ogóle nie chciało się drgnąć przy puszczaniu i samochód w ogóle nie ruszał na skrzyżowaniach - to było bardzo wkurzające - trzeba się było nieźle namęczyć żeby wtedy je odblokować .[/quote]No widzisz, sprzęgła w tych samochodach się zacinają, bo są mocno zjeżdżone... Ale kiedy o tym komuś mówię, to chyba nikt mi nie wierzy... To wygląda tak, jakbym chciała zwalić całą winę na samochód. Nie chcę zwalić całej, tylko może tak z połowę...
__________________
|
|
|
|
#1956 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
ale kurde wcale mnie to nie pociesza, że te egzaminacyjne auta mogą mieć takie mankmenty
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
|
#1957 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 7 835
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7743341]No nikt mnie nie przeganiał, nie byłam jedyną osobą tam stojącą
.Sam plac manewrowy jest oddzielony barierkami i tam się wchodzi dopiero z egzaminatorem, ale tuż za barierkami jest miejsce gdzie stoją ludzie (zdający w tym dniu, ich znajomi, rodziny, instruktorzy, zdający w innym dniu), parkują "L-ki" i inne samochody (choć akurat tych innych samochodów tam być nie powinno bo jest zakaz ruchu w obu kierunkach za wyjątkiem upoważnionych - czyli L-ek egzaminacyjnych, ale jakoś nikt sie tym nie przejmuje ) ![]() Nigdzie nie pisze że wstęp wzbroniony/dozwolony tylko dla zdających + np. 1 osoby towarzyszącej więc co nie zabronione to dozwolone [/quote]To fajnie macie, u mnie nikt postronny nie może wejść za barierkę, gdzie jest strefa egzaminu. Tylko osoby zdające. A poza tym, to dzisiaj sobie pojeździłam na wsi i wieczorem jadę na placyk . A jutro mam jazdy z tym nowym kolesiem, trochę się boję. Ale, co ma być, to będzie. Już teraz nic nie zmienię.
__________________
|
|
|
|
#1958 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
Przed barierkami z dwóch stron jest miejsca pełno, plac tam kilkadziesiąt metrów ma, więc przed barierkami spokojnie może z 15 - 20 by samochodów się zmieściło, obok samochodów sobie stoją ludzie zdający i inni (oczywiście jak jest pogoda, bo jak nie to tylko siedzą w samochodach i stoją przy wyjściu z budynku WORD-u). Teraz na egzaminie facet wziął nas całą piątką za barierki na plac, sprawdził dowody, powiedzial jak będziemy zdawać i w czasie jak pokazywaliśmy pod maską to wszyscy byliśmy na placu. Dopiero jak pierwsza osoba poszła do świateł to powiedział że mamy przejść za barierki, tam gdzie czekali inni zdający i kibice .U nas tak jest, bo jest miejsce przed barierkami, w innych WORD-ach może być trochę inaczej, w Katowicach tego miejsca jest na przykład trochę mniej Cytat:
.Za to 2 dni później jechałam z tym instruktorem z mojej szkoły i on był po prostu w szoku że coś takiego sie stało - powiedział że pierwszy raz mu się zdarzyło - na co ja: a mnie nie pierwszy . Dzięki temu kolejna osoba dostała już nowy samochód bo ten został uznany za niezdatny do użytku .Potem już jeżdżąc z tym dodatkowym instruktorem kilka razy mi się zacinało, w tym raz tak mocno że nie szło ruszyć, a parę razy że tylko czułam że jest nie tak, ale samo się odblokowywało właśnie jak ponaciskałam go .Ale trzy razy na skrzyżowaniach, w tym dwa razy na takich z sygnalizacją świetlną samochody tak mi się blokowały że był kłopot żeby ruszyły w ogóle - wściekałam sie tutaj z tego powodu na początku maja ![]() Cytat:
Na pierwszym egzaminie ojciec mnie przywiózł i był na placu i choć go nie widziałam to być może to był element który w jakimś stopniu mnie wytrącił z równowagi (bo najpierw miał mnie tylko przywieźć i sobie jechać, a 2 dni przed egzaminem stwierdził że będzie czekał). Teraz przed egzaminem powiedziałam: albo mnie podwozisz i sobie jedziesz do domu albo jadę autobusami (muszę 2 autobusami dojeżdżać). Mówił że by mi pokibiciował, ale stwierdziłam zdecydowanie że nie chcę - że plac mogę oblać jak się zdenerwuję, a jak będę miała świadomość że on tam jest i patrzy to na pewno będę bardziej zdenerwowana Tak że tylko mnie podrzucił i sobie pojechał - czyli kibiców własnych na egzaminie nie miałam bo nie chciałam - bo dla mnie to byłby niepotrzebny dodatkowy stres - po prostu wolałam być sama . A obcy - i tak mnie nie znają, więc co mi tam, niech się patrzą . Jest tyle innych rzeczy ważniejszych w tym momencie że nie miało to żadnego znaczenia - nawet nie wiedziałam gdzie jest egzaminator w czasie jak robiłam łuk - po prostu maksymalne skupienie na tym co jest do zrobienia i totalna "olewka" wszystkich innych rzeczy .Z nerwami właśnie tak jak mówił Ci instruktor - i mogę potwierdzić - w jednej chwili niestety z tego powodu wszystko sie może posypać - mnie tak dopadło teraz w środę przed egzaminem, kiedy jazda była po prostu fatalna - tyle błędów. Potem się pozbierałam i walczyłam z tymi nerwami dzień przed i w dniu egzaminu
|
|||
|
|
|
#1959 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
aaa czyli co MORD to obyczaj
![]() to ja muszę się wywiedzieć jak jest w Krakowie dziś się wygrzałam, jutro o tej porze będę się pocić w autku...chociaż o tej porze i tak jest chłodniej niż koło południa ![]() edit: ja tak właśnie się zastanawiam czy chciałabym, żeby ktoś ze mną był, czy nie i chyba wolałabym jednak nie-tak jak Ty Dusia. Problem jest tej maści, że ja chodzę na kurs z siorą i raczej równo go skończymy i będziemy razem zapisywać się na egzamin...Możliwe, że będziemy zdawać razem(nazwiska mamy inne)? Chyba pokombinuję wtedy inny termin, bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy razem zdawały bo jak obie oblejemy, to będziemy się wzajemnie pocieszać i mobilizować, a tak to jedna się cieszy, druga załamuje najlepiej jakbyśmy obie zdały, ale to musiałby być chyba cudco do obcych ludzi, to chyba racja-olać na jazdach zawsze tak robięaj kurcze i tak zaczynam się bać
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1960 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
Jeśli chodzi o zdawanie równoczesne Twoje i siostry to może złożyć się tak że będziecie zdawać razem - szczególnie jeśli to szkoła będzie Wam zawoziła papiery do WORD-u. Choć możecie zdawać tego samego dnia ale w innych grupach ... No trudno stwierdzić ... Jeśli będziesz zapisywać się osobiście to po prostu na inny dzień niż siostra . Ja też nie chciałabym zdawać w tym samym dniu co ktoś z rodziny lub znajomych
|
|
|
|
|
#1961 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 773
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Moja siostra ma chyba jakiś radar, ile razy wejdę na wizaż - Ona zawsze wejdzie do mojego pokoju.
Cytat:
A co do osób na placu - jest ich 3X wiecej niż zdających. Nie tylko stoją i patrzą ale przede wszystkim głośno komentują. A że barierki (pewnie ze względu na oszczędność) są bardzo blisko placu manewrowego - na dorą sprawę ktoś (jeżeli się dość mocno wychyli) może przez barierkę podać rękę zdającemu... U mnie za to ponoć skróceniu uległy terminy oczekiwania na egzamin poprawkowy. Wiem, że osoby, które oblały egzamin 15 maja wczoraj znowu zdawały. Mój instruktor mówi że egzaminy są organizowane codziennie i zdających jest okolo 9-10 a samochodów jest 7.
__________________
Przystojny nawet. Ciekawe kim jest? Oj zaraz tam na stanowisku - przecież może mieć taki pakiet jak ja i hulać sobie bez obawy o koszty
Chyba jakiś na stanowisku, tak sobie może pozwolić całą drogę na internecie siedzieć. |
|
|
|
|
#1962 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
![]() A barierki u nas też są bardzo blisko - od końca łuku może 1-2 metry ... Czasami egzaminatorzy dają maskę i światła do sprawdzania tuż przy samych barierkach - ja na szczęście obydwa razy sprawdzałam trochę dalej, zresztą i tak nawet nie patrzyłam w stronę "widowni" .Jeśli chodzi o komentarze - to owszem, jakieś tam są - ale to mogę potwierdzić tylko z tych razów kiedy sama byłam jako widownia. Głośnych pokrzykiwań nie było, więc zdający raczej nie słyszą. Na egzaminach tak się wyłączałam że nie widziałam i nie słyszałam nikogo poza egzaminatorem - no na łuku to nawet egzaminatora nie widziałam ani za pierwszym ani za drugim razem .Jeśli chodzi o czekanie na egzamin w dniu zdawania to za pierwszym razem byłam w budynku - bo była zima, a egzaminator pojechał z pierwszym chłopakiem na miasto, więc po co mialam tam sterczeć - zresztą sam powiedział że reszta ma być w budynku ... Teraz wszyscy całą grupą byliśmy na placu, potem przy placu - ale stanęliśmy tam gdzie było mało miejsca i oprócz naszej grupy zdającej i jednej osoby towarzyszacej własnie zdającej z nami dziewczynie nie było nikogo. Dalej był wyjazd z placu: tak z 3-4 m (gdzie oczywiście nikt nie mógł stać) i znów barierki i reszta tłumu. Tak że byliśmy we własnym towarzystwie i zupełnie nie słyszeliśmy co inni gadają .Była nas grupa 5 osób i tylko jedna osoba była z kimś dla towarzystwa, reszta bez kibiców .Wy to macie suuper krótkie terminy oczekiwania na egzaminy - u nas dochodzą już 3 miesięcy - a też egzaminują 6 dni w tygodniu ... U nas grup zdających jest kilkanaście w ciągu dnia, samochodów około 10 - nigdy szczerze mówiąc ich nie liczyłam
|
|
|
|
|
#1963 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
To mówicie, że zdaje się w otoczeniu paparazzich i w błyskach fleszy?
to może by tak jakiś czerwony dywanik rozwinęli dla "skazańców" to chyba jedyny "publiczny" egzamin? muszę jutro zapytać instr jak to jest w naszym kochanym Krakowie, a jak można oglądać, to sama się wybiorę, żeby poczuć ten jakże "powtarzalny klimat"![]() maxymilian to właśnie był przykład egzaminatora dupka! po jakiego grzyba są te kamery w autach, jak i tak mogą robić co chcą! u nas też są takie parapety, ale nie zabiegam o to, by wiedzieć kto jest jaki przed egzaminem-wolę się nie nastawiać ani negatywnie ani pozytywnie do egzaminatora. Dusia no właśnie tego się obawiałam. Ona chyba nie ma nic przeciwko wspólnemu zdawaniu, ale dla mnie to będzie czynnik dodatkowo stresujący. Zresztą w ogóle kicha, że będziemy zdawać w tym samym czasie, będą podwójne nerwy
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1964 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
- no błysków fleszy nie zauważyłam - ale jak już pisałam wcześniej, po prostu się wyłączyłam . Dywanika mi nie chcieli rozwijać . A klimat jest taki ... że jak pierwszy raz podjechałam tak L-ką to gdybym nie siedziała to nogi by się pode mną ugięły .Ale w czasie zdawania naprawdę można znaleźć miejsce z dala od innych i tego się nie zauważa Ja też tak jak pisałam - nie szukałam informacji o egzaminatorach a nikt mnie specjalnie nimi nie "raczył" - zresztą ja bardzo niewielu osobom mówiłam że chodzę na prawko, a Ci co wiedzieli to i tak wszyscy zdawali już jakiś czas temu . Instruktorzy sami mi nie mówili o jakichś egzaminatorach - nikim mnie nie straszyli, a ja nawet przez chwile nie miałam ochoty takiej wiedzy posiadać i nikogo o to nie pytałam . Bo i tak by mi nic z tej wiedzy nie przyszło poza tym że gdybym trafiła na kogoś o nieszczególnej opinii to na wstępie bym się zdenerwowała i byłoby "po sprawie" . Nawet najlepszy egzaminator obleje jeśli się popełni poważny błąd, nawet najgorszy zaliczy jeśli się błędu nie popełni Jeśli chodzi o Twoją siostrę to nieważne że ona nie ma nic przeciwko wspólnemu zdawaniu - jeśli Tobie to nie odpowiada to zrób co możesz żeby zdawać w innym terminie |
|
|
|
|
#1965 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7745147]He he he
- no błysków fleszy nie zauważyłam - ale jak już pisałam wcześniej, po prostu się wyłączyłam . Dywanika mi nie chcieli rozwijać . A klimat jest taki ... że jak pierwszy raz podjechałam tak L-ką to gdybym nie siedziała to nogi by się pode mną ugięły .Ale w czasie zdawania naprawdę można znaleźć miejsce z dala od innych i tego się nie zauważa Ja też tak jak pisałam - nie szukałam informacji o egzaminatorach a nikt mnie specjalnie nimi nie "raczył" - zresztą ja bardzo niewielu osobom mówiłam że chodzę na prawko, a Ci co wiedzieli to i tak wszyscy zdawali już jakiś czas temu . Instruktorzy sami mi nie mówili o jakichś egzaminatorach - nikim mnie nie straszyli, a ja nawet przez chwile nie miałam ochoty takiej wiedzy posiadać i nikogo o to nie pytałam . Bo i tak by mi nic z tej wiedzy nie przyszło poza tym że gdybym trafiła na kogoś o nieszczególnej opinii to na wstępie bym się zdenerwowała i byłoby "po sprawie" . Nawet najlepszy egzaminator obleje jeśli się popełni poważny błąd, nawet najgorszy zaliczy jeśli się błędu nie popełni Jeśli chodzi o Twoją siostrę to nieważne że ona nie ma nic przeciwko wspólnemu zdawaniu - jeśli Tobie to nie odpowiada to zrób co możesz żeby zdawać w innym terminie eee tam fleszy nie było-a tu patrzeć fotka Duśki w necie jak łuk robi mój instr niestety już mnie "raczył" informacjami o egzaminatorach jak spotykaliśmy ich na mieście-"ooo dziewczyna nie zdała u niego? to musiała nieźle zawalić", "a ten to jest dopiero dupek!", ale ja i tak nie patrzyłam na twarze a nazwisk nie wymieniał a wiadomo wcześniej u kogo się zdaje? bo jak tak, to ja mojemu instr nie powiem, bo usłyszę opinię przed egzaminem a po co![]() właśnie wlazłam po raz pierwszy na stronę krakowskiego MORDu...łeeee łeeeee na razie tylko stronę obejrzałam, a jak tam zacznę jeździć, to dopiero zacznę się denerwować
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1966 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 45
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Gratuluję wszystkim, którzy mają już prawko w kieszeni, a tym, przed którymi dopiero egzamin życzę powodzenia! Grunt to (jak już wiele osób tutaj zaznaczało) trzymać nerwy na wodzy.
![]() Ja zdałam 5 kwietnia br. za pierwszym podejściem! ). Mógł mnie oblac już przy wyjeździe z MORDu - zapomniałam -o zgrozo!- włączyć świateł. Kazał mi stanąć z boku i powiedział: "jest Pani nieprzygotowana do jazdy", a ja zanim zdążył dokończyć zdanie włączyłam szybko światła i plasnęłam się w twarz - byłam pewna, że to koniec. A on... kazał mi jechać dalej! Byłam już totalnie zdenerwowana i... zgasł mi samochód. Oczy miałam już we łzach, marzyłam tylko o tym, aby wyjść z auta i przestać dalej się kompromitować. Ale ruszyłam dalej. Chyba moje początkowe porażki mnie zmotywowały, bo odtąd mój mózg pracował na najwyższych obrotach i jakoś dałam radę. ![]() Choć gdy zauważyłam, że facet kieruje mnie w stronę ośrodka pomyślałam, że coś jest nie tak - tak szybko wracamy? chyba chce mnie oblać! - i znów nerwy wróciły. Po wyjściu z auta zdałam sobie sprawę, że jeździłam ok. 50 min, a miałam wrażenie jakby minęło jakieś 15-20! |
|
|
|
#1967 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
.Jeśli chodzi o egzaminatorów - to jak ani nazwisk nie wymieniał ani na twarze nie zwracałaś uwagi no to nie ma szans żebyś wiedziała czy trafiłaś na takiego super czy takiego nieszczególnego. Wcześniej nie wiesz u kogo będziesz zdawać, dopiero jak juz zdajesz. Za pierwszym razem facet się nie przedstawił na teorii (albo ja nie usłyszałam) więc jak się nazywał wiedziałam z tej karteczki którą się dostaje po oblanym egzaminie. Teraz facet się przedstawił na wstępie- ale w tej chwili to imienia nie jestem pewna a z nazwiska tylko pierwszą literę pamiętam - więc i tak nie wiem jak się nazywał a kartki nie dostałam .A jeśli się masz denerwować jeżdżąc do WORD-u to może lepiej nie jedź . Choć ja wolałam zobaczyć i wiedzieć co i jak alexandria gratuluję serdecznie zdania egzaminu A jeśli chodzi o egzaminatorów takich "w porządku" - to nie jest to gatunek taki "na wymarciu" - mnie się dwóch takich trafiło
|
|
|
|
|
#1968 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 607
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
ja to za każdym razem jak wchodziłam do wordu (nawet nie na egzamin, tylko zapisac sie, czy cos załatwic) to od razu mnie brzuch zaczynał boleć... brrr, do dzis czuje te ciarki... nigdy wiecej tam nie wejde
__________________
"kobiety mają problemy z parkowaniem, bo mężczyźni przez całe życie im wmawiają, że 15 centymetrów to dużo" COCO JAMBO I DO PRZODU
![]() |
|
|
|
#1969 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 3 118
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7744222]
Na pierwszym egzaminie ojciec mnie przywiózł i był na placu i choć go nie widziałam to być może to był element który w jakimś stopniu mnie wytrącił z równowagi (bo najpierw miał mnie tylko przywieźć i sobie jechać, a 2 dni przed egzaminem stwierdził że będzie czekał). Teraz przed egzaminem powiedziałam: albo mnie podwozisz i sobie jedziesz do domu albo jadę autobusami (muszę 2 autobusami dojeżdżać). Mówił że by mi pokibiciował, ale stwierdziłam zdecydowanie że nie chcę - że plac mogę oblać jak się zdenerwuję, a jak będę miała świadomość że on tam jest i patrzy to na pewno będę bardziej zdenerwowana Tak że tylko mnie podrzucił i sobie pojechał - czyli kibiców własnych na egzaminie nie miałam bo nie chciałam - bo dla mnie to byłby niepotrzebny dodatkowy stres - po prostu wolałam być sama . A obcy - i tak mnie nie znają, więc co mi tam, niech się patrzą . Jest tyle innych rzeczy ważniejszych w tym momencie że nie miało to żadnego znaczenia - nawet nie wiedziałam gdzie jest egzaminator w czasie jak robiłam łuk - po prostu maksymalne skupienie na tym co jest do zrobienia i totalna "olewka" wszystkich innych rzeczy .[/quote] U mnie w PORDZIE również można patrzeć jak ktoś inny zdaje, albo przez szybkę w ośrodku albo można wyjść na zewnątrz i patrzeć przez bramkę;-) wydawało mi sie, że tez będę się stresować, gdy inni ludzie będą się patrzeć jak robię łuk lub górkę ( górka znajdowała się blisko szyby przez którą można patrzeć ) ale nie zwracałam na tych ludzi wogle uwagę i nawet mój chłopak się patrzał, więc się wogle nie stresowałam tym;-) miałam inne zmartwienie niż stresowanie sie tymi ludźmi:P myślałam raczej o tym, aby nie oblać;-) i za drugim razem się udało![]() ![]()
__________________
19.05.2016 Kingusia |
|
|
|
#1970 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Dusia nie no przecież siła wyższa-będę musiała co nie co pozałatwiać, więc siłą rzeczy...a chciałabym zobaczyć jak to wszystko wygląda-wtedy może choć troszkę mniejszy stres na egzaminie będzie
![]() alexandria89 no to ładne kwiatki!faktycznie miałaś szczęście, że Cię nie oblał za te światła ciekawe co mnie się przydarzy, bo ja to mam szczęście do przygód różnej maści![]() ostatnio jadę autobusem, siada koło mnie pan taki bardziej już dziadek o lasce i nawija do mnie coś o młodości, ale ja nie komentowałam...w końcu słyszę: "proś Boga o dobrego męża..." i tu nie wytrzymałam i już lekko poirytowana powiedziałam: " o zdrowie a nie o męża!!!" a on: "dla męża???" ja: "NIE!!!dla siebie!!!" i ten coś tam, że nie wolno myśleć tylko o sobie i kapnął się, że przejechał swój przystanek i wysiadł na najbliższym dzięki Bogu, bo już mi ciśnienie rosło ![]() takich przygód w autobusie to miałam niemało, raz musiałam oglądać kolesia który przede mną obgryzał paznokcie i popijał piwem, raz zaczepił mnie kolo z rozbitym nosem i kazał mi stwierdzać, czy bardzo rozbity, spuchnięty, krew się leje itd...itd...itd... tak że ja nie powinnam jeździć komunikacją publiczną, tylko swoim samochodem
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1971 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 45
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Dusia gratulacje również dla Ciebie. Na szczęście mamy to już za sobą.
).papryka85 oj miałam szczęście - mam już dokument, ale dotąd nie wiem jak to możliwe. Chyba egzaminator po prostu był mi przychylny. A zaczęło się już przy obsłudze. Otóż by nie pomylić kierunków i nie zapominać o włączaniu kierunkowskazów napisałam sobie na lewej ręce "lewy kierunek", a na prawej "prawy kierunek". Podnoszę maskę, zaczynam nawijać, widzę, że facet mnie nie słucha, ale gadam dalej. W końcu przerywa mi i mówi: "widzę, że jest Pani prawdziwą kobietą". Ja nie skojarzyłam o co chodzi i pewnie zrobiłam głupią minę, więc on wziął moją rękę i powiedział: "nie rozróżnia Pani kierunków" i uśmiechnął się. Co do Twoich przygód - masz przynajmniej silną motywację by zdać i to jak najprędzej. |
|
|
|
#1972 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
Ja z niecierpliwością i niepokojem czekam aż dostanę ten dokumencik . Ciągle mam jakieś obawy że może coś nie tak - ale ja tak zawsze panikuję ![]() A z samochodem to niestety w tym roku raczej nie mam szans - jak inne wydatki podliczyłam to do listopada-grudnia muszę zbierać na te inne rzeczy, w przyszłym roku mam nadzieję bedzie lepiej. Na razie jestem skazana na to co jest w domu - będę pasożytem . Ale mam obiecane że będę mogła jeździć .Cytat:
. Mnie też się zdarzają niestety. Jedną z rzeczy która przeważyła szalę że jednak idę na prawko było to że ktoś mi popisał kurtkę w autobusie pisakiem - a że to kurtka taka wodoodporna to wolałam tego nie ruszać bo nie wiem czy by to jeszcze gorzej nie wyglądało (nowa kurtka kupiona tydzień wcześniej) . A kilka tygodni później - nowa kurtka zimowa - i ktoś chyba mi ją przeciął w autobusie właśnie - bo wyglądało to dokładnie na przecięcie . No po prostu szok po prostu.Ale i tak na razie jeszcze nie jestem w stanie uwolnić się od autobusów, bo nie zanosi się w najbliższym czasie na kupno pojazdu własnego - mam nadzieję że na wiosnę już nie będę musiała pasożytować na innych
|
||
|
|
|
#1973 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 11 379
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Ja tak na szybko zyczyc powodzenia tym co zdaja w tym tygodniu, o ile dobrze pamietam plameczka i martini
Dziewczyny nie dajcie sie i pokazcie co potraficie
|
|
|
|
#1974 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 701
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Hejka, właśnie wróciłam i od razu weszłam żeby zobaczyć, co u Jeanne. Wczoraj nawet, jak przejeżdżaliśmy z mężem przez Ciechanów, to mówię mu- jedź ostrożnie, jak zobaczysz "L", bo tu wizażanka zdaje
. Szkoda, że się nie udało, następnym razem będzie lepiej Cytat:
, w poniedziałek trzymamy kciuki, a Ty... zdajesz Cytat:
.
|
||
|
|
|
#1975 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
ej no babeczki ja miałam zamiar nabyć jakiś powóz po zdaniu prawka, ale w tym roku, to się chyba jednak nie uda
gorzej, bo ja mam ewentualnie do dyspozycji tatowego malucha-rzęcha, którym nawet ruszyć nie umiem nie znoszę maluchów-już pomijając, że nieładne, ale strasznie się tłuką, telepią i w sumie to takie auto i nieauto-takie kartonowe pudełeczko, które nie daje żadnego bezpieczeństwa jazdy![]() i do tego psuje się dziad, więc nie ma się co zastanawiać tylko kupować coś, czym da się po ludzku jeździć. A ja bym chciała móc jeździć jak już zdam, żeby "kuć żelazo póki gorące" czyli nabierać wprawy. Mnie się podobają takie krótkie zgrabne auta typu te, które są używane w szkołach, na egzaminach. Najbardziej podoba mi się chyba toyota yaris ale nie dla psa kiełbasa, na takie auto nie będzie mnie stać jeszcze długo trzeba będzie kombinować coś innego![]() a mnie do prawa jazdy zmotywowało to, że czasem bardzo odczuwam jego brak...przydałoby się gdzieś wyskoczyć, coś załatwić, zawieźć kogoś a tu kicha(zwłaszcza, że mieszkam na wsi), oprócz tego prawo jazdy jest dodatkowym atutem przy szukaniu pracy, a coś mi mówiło, że będę tej pracy niedługo szukać...no i jeszcze parę innych argumentów przeważyło i bach! jestem na kursie a jeszcze dwa miesiące temu obśmiałabym osobę, która powiedziałaby, żebym zapisała się na kurs jazdy. To była szybka i nagła decyzja i wszyscy przeżyli większy szok ode mnie a powiedziałam wszystkim, żeby niejako odciąć sobie drogę odwrotu, bo z moją fobią nie było mi łatwo się przełamać, a jak już wszystkim zasadziłam nowinę i pokładałam się ze śmiechu z reakcji, to już nie wypadało zmieniać decyzji
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1976 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
, ale nie chciałam. Na razie będę jeździć tym co mamy, ale na dojazdy do pracy na razie mnie nie stać - kilkaset złotych w miesiącu na paliwo jak chce uzbierać na coś swojego to jednak za dużo . Trudno, trzeba poczekać. Na razie w tym roku muszę urządzić łazienkę - a tanie to to niestety nie jest . W międzyczasie pomyślę co tu zrobić żeby w przyszłym roku na wiosnę ten samochodzik jednak jakoś zdobyć . Z wprawy nie wyjdę, bo będę jeździć - nie tak często jak bym chciała ale jednak . No chyba że się trafi jakaś super extra okazja . Ale póki co się nie zanosi . Brutalna prawda: trzeba zawsze coś wybrać - a nikt mi samochodu nie kupi - na to nie mam co liczyć
|
|
|
|
|
#1977 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
alexandria89 dałaś czadu na egzaminie z tymi podpisami na rękach
dobrze, że trafiłaś na "życiowego" egzaminatora kurde te kierunki to faktycznie zmora ale myślicie, że mylenie ich to tylko kobieca przypadłość? ja też mylę niestety,chwilkę to trwa zanim mój mózg przyjmie polecenie:"na światłach skręcamy w lewo"..."aha w lewo, dobrze..." i nie raz już usłyszałam-"w lewo! włączyłaś prawy kierunkowskaz!", "o kurde lewy miał być?" albo najlepsze-dojeżdżamy do skrzyżowania, gadka szmatka i ja, że jak mogły mi się te kierunki porypać na ostatniej jeździe, no masakra, dałam lewy, skręciłam w prawo...i tak gadam gadam i nagle słyszę:"a dlaczego masz teraz włączony lewy, skoro w prawo skręcamy???" myślałam, że się zapadnę pod ziemię![]() Dusia właśnie pupka, bo tata ma malucha i póki co, tylko z niego będę mogła korzystać no ale zobaczymy co będzie, nie wiadomo kiedy uda mi się zdać-może nie tak prędko, może do tego czasu moja sytuacja się ustabilizuje i skuszę się na jakieś auto...Nie wiem, bo też mam inne wydatki jaki kolor łazieneczki?
__________________
Papryczki wróciły!!! |
|
|
|
#1978 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 7 835
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7744222]martini. ale ja przed barierką właśnie stałam, za barierką byłam tylko w trakcie zdawania własnych egzaminów
Przed barierkami z dwóch stron jest miejsca pełno, plac tam kilkadziesiąt metrów ma, więc przed barierkami spokojnie może z 15 - 20 by samochodów się zmieściło, obok samochodów sobie stoją ludzie zdający i inni (oczywiście jak jest pogoda, bo jak nie to tylko siedzą w samochodach i stoją przy wyjściu z budynku WORD-u). Teraz na egzaminie facet wziął nas całą piątką za barierki na plac, sprawdził dowody, powiedzial jak będziemy zdawać i w czasie jak pokazywaliśmy pod maską to wszyscy byliśmy na placu. Dopiero jak pierwsza osoba poszła do świateł to powiedział że mamy przejść za barierki, tam gdzie czekali inni zdający i kibice .U nas tak jest, bo jest miejsce przed barierkami, w innych WORD-ach może być trochę inaczej, w Katowicach tego miejsca jest na przykład trochę mniej [/quote] Dusiu, ale u mnie jest tak, że kibice nie mogą wejść w ogóle na teren, WORDU. Jest tak: najpierw przechodzisz przez bramę, idziesz jakieś 100m, potem są garaże na samochody egzaminacyjne i szlaban. Przy szlabanie jest budka pana strażnika, który sprawdza dowód i potwierdzenie terminu egzaminu. I odtąd idziesz sama. Potem masz jakieś 200 m i wchodzisz do budynku, gdzie jest poczekalnia i punkt, gdzie wywołują na egzam. Tutaj też kończy się droga czekających. Sam plac jest znowu za jakieś 50-70 m i jest ogromny (ma chyba z 7 łuków, każdy oddalony od siebie o kilka metrów + miejsca parkingowe (stare zasady)). Natomiast górka jest przy budynku, gdzie jest poczekalnia. Tam zazwyczaj na zewnątrz stoi kilka osób czekających, ale z tego co wiem, to raczej dopingują, niż ganią .Co do egzam, to była ze mną mama. Czekała w budynku, gdzie zdaje sie teorie (jakieś 100 m przed bramą wejściową na praktykę). Cieszę się, że ze mną pojechała, bo mi rozładowała stres po porażce. Bo jakbym pojechała sama, to zanim dojechałabym do domu (czyli za jakieś 1,5 godz.), zdołowałabym się totalnie, a tak, poszłyśmy na lody i dość szybko mi przeszło. [1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;7746421]Ja tak na szybko zyczyc powodzenia tym co zdaja w tym tygodniu, o ile dobrze pamietam plameczka i martini Dziewczyny nie dajcie sie i pokazcie co potraficie [/quote]Nie dziękuję . Byłam właśnie z tatą na placu i nie idzie mi łuk . Poza tym, zawsze, przy manewrach gdzieś mi się auto o jakieś 5 cm stoczy itp. I nie wiem, jak mam nad tym zapanować. Normalnie egzam mi się przypomniał. ![]() A do tego mam jutro jazdy z tym nowym kolesiem i też sie trochę stresuję. A wieczorem znowu pojadę z tatą na plac.
__________________
|
|
|
|
#1979 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Cytat:
.A łazienka będzie oczywiście ślicznie niebieska - mój ulubiony kolorek ![]() martini. czyli u Was rzeczywiście jest zupełnie inaczej - ale zabezpieczenia, u nas przychodzi tam kto chce . Powodzenia jutro na jazdach z nowym instruktorem i napisz później jak było A na placu przy jakich manewrach Ci sie stacza - na wzniesieniu? 5 cm to mało i tyle na wzniesieniu może przecież się stoczyć Spróbuj pomyśleć że w najgorszym razie to trudno, nic strasznego się nie stanie - to Ci trochę powinno pomóc opanować nerwy Ja też dokładnie 6 dni przed egzaminem miałam fatalną jazdę - tyle błędów że szkoda gadać, ale potem już było tylko lepiej - uwierz w siebie i u Ciebie też tak może być |
|
|
|
|
#1980 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 571
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II
Jeanne szkoda, ze nie zdalas, ale tak widocznie mialo byc i juz, dobrze, ze sie nie zalalamas, jak tez jak nie zdam, to nie bede sie przejmowala
Nie za 1 to za 2 i juz. PS. Teraz na liscie kolej na mnie, juz w piatek :O ir1988 kciuki masz MOCNO trzymac
__________________
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Auto Marianna
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:54.






Podobno jest czepialski, nie przymyka oka tak, jak zdarza się innym egzaminatorom (a wiesz pewnie, że choć niewielka wyrozumiałość potrafi wspomóc człowieka psychicznie). No i mnie popędzał, musiałam biegać wokół samochodu, co mi się nie spodobało.
.
.


z czego na początku tego roku wiedziałam, że na pewno nastąpi to pierwsze, może się zdarzyć to drugie, ale trzeciego się nie spodziewałam
teraz to mi powiało strachem





. Ale mam obiecane że będę mogła jeździć
Dziewczyny nie dajcie sie i pokazcie co potraficie
