Forma podrywu?

[mslea1917]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;78635616]A za 5 lat kiedy znajomość będzie na tym samym etapie ty będziesz zakładać wątki „jestem juz stara - nikt mnie nie chce, co robic”


Wkręciłas sie w cos co nie ma prawa sie udać. Ale spoko to Twój zmarnowany czas. Nie mój. Mi zwyczajnie byłoby szkoda marnowania czasu.
W tym czasie mogłabym poznać wielu fajnych ludzi, stworzyć związek

A ty sie skupiasz na kimś kto jest pasożytem.

I tak z tego nic nie będzie! Daj sobie spokoj.

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------





Albo misja - on musi zmienić myślenie 🤣🤣[/QUOTE]

Dlaczego sądzisz, że nie ma prawa się udać? Sądziłam, że on ją chce pourabiać, żeby go nie zostawiła.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Bo będzie ja całe życie tak męczyć. Ten facet to meczydupa

[mslea1917]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;78642021]Bo będzie ja całe życie tak męczyć. Ten facet to meczydupa[/QUOTE]

A może jednak pisał prawdę i faktycznie obawia się jakiś rzeczy?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Nawet jesli to uwazam, ze ta szopka trwa juz za długo. Zreszta on manipuluje.

[cornet]

Teraz pisze, ze nic nie bedzie, ze sie wycofal i jego mysli i doswiadczenia w tym przeszkadzaja.

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Watpie, ze to manipulacja. Chyba, ze sie myle

[stewardesa]

Podejrzewam, że autorka i mslea1917 to ta sama osoba, w każdym razie chcą wierzyć w to samo.

[mslea1917]

W nic nie wierze, ani nie jestem tą samą osobą, po prostu zaciekawił mnie wątek i ten dziwny facet

[stewardesa]

Napisane przez mslea1917

W nic nie wierze, ani nie jestem tą samą osobą, po prostu zaciekawił mnie wątek i ten dziwny facet

Uhm. Ten sam wiek, podobny wątek, obie się w swoich wątkach udzielacie i jako jedyne uważacie, że to się może udać.

[nowytynowaja]

Napisane przez cornet

Minelo ok 9 miesiecy od poprzedniego zwiazku. Mi powiedzial, ze szuka kogos na stale i chce byc pewien, ze go nie zostawie dla innego. Swojemu bratu i jego zonie na pytanie kiedy poznaja jego nowa dziewczyne opowiedzial o mnie. Troche nie bardzo wiem jak to wszystko odebrac

Ale przecież nie można nikomu zagwarantować, że się go nie zostawi, tak samo on Tobie nie może niczego w 100% zagwarantować. Życie jest zbyt nieprzewidywalne, jesteśmy tylko ludzi. Dziś jest tak, jest dobrze ufamy sobie a jak ktoś ma się martwić czymś co będzie za pół roku i snuć negatywne scenariusze to lepiej sobie już odpuścić. Każdy ma prawo kiedyś się odkochać czy coś. Nie znasz go w tym momencie na tyle dobrze aby dziś mu powiedzieć że na pewno go za chwile nie zostawisz, tak samo on nie zna Cię na tyle aby coś takiego Ci obiecać. Być może za 3 miesiące jak już pozna Cię lepiej zauważy u Ciebie cechy, które jednak mu nie odpowiadają i cały czar pryśnie, tak samo może być i w drugą stronę. Tak bym mu powiedziała. Że albo sobie ufamy, poznajemy się i cieszymy się ta znajomością albo dajemy sobie spokój. On trochę mi podchodzi pod desperata, bluszcza. Nie chcę oceniać, ale coś mi się wydaje, że gdybyś z nim była powiedzmy pół roku czy dłużej i z jakiś powodów byś go odrzuciła to by Cię prosił o powrót, zasypywał smsami etc. Jeśli to z jego strony gra to słaba, bo w każdym głupim poradniku można wyczytać że mężczyzna nie wierzący w siebie nie jest atrakcyjny dla kobiety.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:07 ----------

Napisane przez cornet

Rozbawiliscie mnie. Przeczytalam, chlopak tez ma rozkminy jak ja

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Ale może warto skoro wygląda jak Gosling, tylko jest młodszy ode mnie

o matko, tak samo pomyślałam o tym wątku "dlaczego ona wysłała to zdjęcie" - z góry przepraszam za szczerość - właściwie to w 98% byłam przez chwile przekonana, że jesteś tym samym autorem

[mslea1917]

Napisane przez stewardesa

Uhm. Ten sam wiek, podobny wątek, obie się w swoich wątkach udzielacie i jako jedyne uważacie, że to się może udać.

Tak to prawda, miałam podobny wątek, może dlatego tak mnie ten zaciekawił, ale udzielałam się w wielu wątkach. Ja się staram zrozumieć i na różne sposoby przeanalizować. W zasadzie to wiele osób pisało, że może facet zakompleksiony czy bluszcz, więc coś może z tego być tylko, że pewnie będzie męczące

[201803290936]

Napisane przez cornet

To nie desperacja. Ja sie w to wszystko tak dziwnie wkrecilam, ze gdy on mi pisal rozne rzeczy, to czulam potrzebe wytlumaczyc mu, ze zle mysli

Jesteś zdesperowana na niego, to się wkręciłaś. To jest właśnie desperacja. A niby co?

[cornet]

Troche tak, bo to pierwszy facet od dawna, ktory mi sie spodobal. Dodatkowo wykazywal zainteresowanie, ale z drugiej strony robil tez kroki w tym. Ta emocjonalna karuzela mnie wkrecila

[stewardesa]

Napisane przez cornet

Troche tak, bo to pierwszy facet od dawna, ktory mi sie spodobal. Dodatkowo wykazywal zainteresowanie, ale z drugiej strony robil tez kroki w tym. Ta emocjonalna karuzela mnie wkrecila

Zawsze będzie wkręcać i zawsze będziesz na tym źle wychodzić. Widocznie taką karuzelę miałaś w domu. Przydałaby się terapia, w którą wprawdzie nie wierzę, ale lepszego sposobu też nie znam.

[cornet]

Moi rodzice caly czas byli razem i sa, w domu nie mialam takiej karuzeli, wczesniej nie krecily mnie takie rzeczy lubilam wiedziec na czym stoje

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

W jakim sensie zle wychodzic

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez cornet

Moi rodzice caly czas byli razem i sa, w domu nie mialam takiej karuzeli, wczesniej nie krecily mnie takie rzeczy lubilam wiedziec na czym stoje

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

W jakim sensie zle wychodzic

A w jaki sposób chciałabyś dobrze wyjść na pchaniu się w emocjonalne karuzele z toksycznymi manipulantami?

[cornet]

Sadzilam, ze gdy sie upewni, ze z mojej strony jest na serio, to skonczy

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Problem polega na tym, że ktoś taki nigdy się całkiem nie upewni. Za to sprawi, że będziesz robiła coraz bardziej idiotyczne rzeczy, żeby go upewniać. Nawet nie zauważysz.

[cornet]

Wczoraj wieczorem mi napisal, ze brakuje mu bliskosci z kibieta, dotykania jej, pieszczenia. Powiedzial, ze o mnie nigdy w ten sposob nie pomyslal z uwagi na wiek (10 lat roznicy). Ze nie chce mnie skrzywic i powinien sie odciac zeby go nie skusilo. Napisalam, ze to normalne i tez mialabym ochote, ze moze pozwoliby musie otworzyc. Odpisal, ze sie boi osmieszyc przede mna, a ja moge sobie znalezc faceta w swoim wieku i po moim wczesniejszym zachowaniu nie bylo tego widac. Skonczylo sie na tym, ze napisalam, zeby nie skupial sie tak na tym wieku bo ma 35 lat, a nie 70 i wyluzowal w tej kwestii, ze moze byc fajnie skoro oboje mamy takie same potrzeby, a nie odnosilam sie do tego wczesniej, bo nie chcialam w smsach, nie wiedzialam czy on chce i ze mielismy sie spotykac na spokojnie.

[stewardesa]

Napisane przez cornet

Wczoraj wieczorem mi napisal, ze brakuje mu bliskosci z kibieta, dotykania jej, pieszczenia. Powiedzial, ze o mnie nigdy w ten sposob nie pomyslal z uwagi na wiek (10 lat roznicy). Ze nie chce mnie skrzywic i powinien sie odciac zeby go nie skusilo. Napisalam, ze to normalne i tez mialabym ochote, ze moze pozwoliby musie otworzyc. Odpisal, ze sie boi osmieszyc przede mna, a ja moge sobie znalezc faceta w swoim wieku i po moim wczesniejszym zachowaniu nie bylo tego widac. Skonczylo sie na tym, ze napisalam, zeby nie skupial sie tak na tym wieku bo ma 35 lat, a nie 70 i wyluzowal w tej kwestii, ze moze byc fajnie skoro oboje mamy takie same potrzeby, a nie odnosilam sie do tego wczesniej, bo nie chcialam w smsach, nie wiedzialam czy on chce i ze mielismy sie spotykac na spokojnie.

Borze, jak on Cię urabia... Nie chce mu się nawet tracić czasu na jakieś kawki, tylko się upewnia że od razu przejdziecie do rzeczy jak już łaskawie ruszy dupę na spotkanie. A Ty jak ten młody pelikan posłusznie łykasz i usilnie zapewniasz, że nie będzie się musiał wysilać. Wszystko zgodnie z planem. Na spotkaniu też nie będzie musiał nic robić, a potem powie, że sama wszystko zainicjowałaś, bo przecież będziesz musiała go jakoś fizycznie utwierdzić w przekonaniu o atrakcyjności. Następnie od nowa "ale ja nie jestem ciebie wart, zasługujesz na kogoś lepszego, nie wierzę że było ci dobrze" i już Cię ma na każde zawołanie albo z głowy, kiedy tylko zechce i jak zechce.

[cornet]

Dla mnie to brzmiało jakby nic nie chciał skoro napisał najpierw, że musi się odciąć, żeby go nie skusiło, a potem jeszcze, że musimy odpuścić.

Nie wiem co to za urabianie, nie lepiej byłoby się spotkać jeszcze, żeby zainicjował spotkanie u siebie i wtedy przejść do rzeczy, gdyby miał ochotę tylko na jeden czy 5 razy zawsze może powiedzieć, że to koniec

[stewardesa]

Napisane przez cornet

Dla mnie to brzmiało jakby nic nie chciał skoro napisał najpierw, że musi się odciąć, żeby go nie skusiło, a potem jeszcze, że musimy odpuścić.

Nie wiem co to za urabianie, nie lepiej byłoby się spotkać jeszcze, żeby zainicjował spotkanie u siebie i wtedy przejść do rzeczy, gdyby miał ochotę tylko na jeden czy 5 razy zawsze może powiedzieć, że to koniec

Wtedy by się musiał starać. Ale nie, masz rację, zależy mu, ale wydaje mu się to zbyt piękne, że będziecie razem. Nie może uwierzyć w swoje szczęście i ma poważne obawy. Przekonaj go, że Ci się podoba, a będziecie żyć długo i szczęśliwie

[cornet]

Napisane przez stewardesa

Wtedy by się musiał starać. Ale nie, masz rację, zależy mu, ale wydaje mu się to zbyt piękne, że będziecie razem. Nie może uwierzyć w swoje szczęście i ma poważne obawy. Przekonaj go, że Ci się podoba, a będziecie żyć długo i szczęśliwie

Nie to miałam na myśli, ja rozumiem, że facetowi może chodzić tylko o seks, ale to wystarczy żeby po napisał, że nic z tego, nie wiem po co smęci od prawie 2 miesięcy, gdzie gdyby zachowywał się jak facet już moglibyśmy się przespać

[Wiraccocha]

Po co ty w ogóle rozkminiasz tego gościa, dziewczyno?! Będziesz przez niego płakać i zakładać kolejne wątki tutaj, ten typ to jakiś truciciel i tyle...a ty już się nakręciłaś i o seksie z nim myślisz?!

[sszyszka_]

Napisane przez cornet

Wczoraj wieczorem mi napisal, ze brakuje mu bliskosci z kibieta, dotykania jej, pieszczenia. Powiedzial, ze o mnie nigdy w ten sposob nie pomyslal z uwagi na wiek (10 lat roznicy). Ze nie chce mnie skrzywic i powinien sie odciac zeby go nie skusilo. Napisalam, ze to normalne i tez mialabym ochote, ze moze pozwoliby musie otworzyc. Odpisal, ze sie boi osmieszyc przede mna, a ja moge sobie znalezc faceta w swoim wieku i po moim wczesniejszym zachowaniu nie bylo tego widac. Skonczylo sie na tym, ze napisalam, zeby nie skupial sie tak na tym wieku bo ma 35 lat, a nie 70 i wyluzowal w tej kwestii, ze moze byc fajnie skoro oboje mamy takie same potrzeby, a nie odnosilam sie do tego wczesniej, bo nie chcialam w smsach, nie wiedzialam czy on chce i ze mielismy sie spotykac na spokojnie.

Orany... te teksty i jeszcze ten wiek.
normalnie deja vu, kopiuj-wklej.

Nie, nie może Ci napisać że chodzi tylko o seks. Podejrzewam swoim odległym zmysłem, że nie o to chodzi. Pewnie skorzysta jeśli będzie okazja, ale to nie jest cel sam w sobie. Celem jest dokładnie to co serwuje Ci teraz - psychogierki.

Nie idź w to.

[cornet]

Napisane przez sszyszka_

Orany... te teksty i jeszcze ten wiek.
normalnie deja vu, kopiuj-wklej.

Nie, nie może Ci napisać że chodzi tylko o seks. Podejrzewam swoim odległym zmysłem, że nie o to chodzi. Pewnie skorzysta jeśli będzie okazja, ale to nie jest cel sam w sobie. Celem jest dokładnie to co serwuje Ci teraz - psychogierki.

Nie idź w to.

Miałaś podobną sytuację?
Jaki jest Twoim zdaniem cel takich psychogierek?

[TakaSamaInna]

Autorko czasami mam wrażenie, że piszesz pracę na ten temat, bo zamiast jakoś odnieść się do wypowiedzi czy podjąć jakieś kroki to mówisz, że to chyba nie to i pytasz o podobne sytuacje.
Dla mnie sprawa jest jasna. Chyba każda kobieta z podobnym doświadczeniem widzi czerwoną lampkę na kilometr.
Już Ci dziewczyny też mówiły jaki jest cel takich gierek - manipulacja, urobienie Cię byś robiła co on chce i stale zapewniała o uczuciach oraz nie odeszła do innego.

[sszyszka_]

Napisane przez cornet

Miałaś podobną sytuację?
Jaki jest Twoim zdaniem cel takich psychogierek?

Tak, miałam.

Przecież dziewczyny już Ci pisały jaki jest cel takich gierek. I ja uważam tak samo - manipulacja. Po co? To już nie powinno mieć znaczenia jakimi chorymi ścieżkami podążają jego myśli i plany w stosunku do Ciebie. Nie wkurza Cię świadomość/myśl, że możesz być tylko kukiełką w jego porąbanym teatrzyku?

Ja wiem, że Ty jesteś już wkręcona w całą tą emocjonalną spiralę i może być Ci ciężko spojrzeć na to obiektywnie - dlatego czytaj co piszą Ci dziewczyny, które nie są wciągnięte w to jego bagienko i patrzą trzeźwym okiem na tą sytuację. Nawet Twój brat uznał, że to gra.
On już Cię wkręca w ciągłe myślenie o nim, poczucie winy, potrzebę udowadniania mu "czegoś" (czego właściwie?), a wy nawet nie jesteście razem.

Przecież facet sam sobie przeczy.
Taki 'nie zasługujący na Ciebie bo możesz mieć lepszego' ale dupę Ci zawraca. On 'taki sraki ogólnie do bani' ale laski na niego lecą a niełatwo go zdobyć (czyt. - staraj się staraaaj, mocno i szybko, bo on taki beznadziejny, że któraś z tych setek chętnych zaraz go wyrwie pierwsza! A jeśli nie bo 'z nim nie tak łatwo', to doceniaj doceniaaaaj że taki beznadziejny typ z milionem fanek interesuje się akurat Tobą!). Pisze coś miłego, a za jakiś czas coś, co psuje Ci humor (bo pewnie już wie gdzie uderzyć, żeby wywołać konkretne emocje). Ty taka cudowna, ale pewnie by Cię nie wzruszyło płaczące dziecko, a on taki wrażliwy że się popłakał (pokaż mu jaka jesteś wrażliwa i empatyczna - dopiero się zacznie prawdziwa zabawa). Pisze, że boi się otworzyć na kogoś ale zalewa Cię swoimi najgłębszymi, najintymniejszymi 'strachami'. Pisze, że możecie zostać tylko znajomymi, Ty się zgadzasz i co? - zbyt szybko się poddajesz, nie walczysz!
Ty nie widzisz, że tu się nic kupy nie trzyma???

On Cię testuje na każdym kroku, już zaczyna sterować Twoimi emocjami, bo wie że może, bo widzi, że już się wkręciłaś.
I tak, on musi być pewien że nie zainteresujesz się innym. Ale nie dlatego, że się zakochał i boi się że odejdziesz a on będzie cierpiał z miłości. Nie. To ON ma być centrum Twojego świata, Twojego myślenia, Twoich uczuć, emocji, zachowań. To nie miłość. To nie zakochanie/zauroczenie. To chora potrzeba kontroli.

[AnnaVanDort]

Napisane przez sszyszka_

Tak, miałam.

Przecież dziewczyny już Ci pisały jaki jest cel takich gierek. I ja uważam tak samo - manipulacja. Po co? To już nie powinno mieć znaczenia jakimi chorymi ścieżkami podążają jego myśli i plany w stosunku do Ciebie. Nie wkurza Cię świadomość/myśl, że możesz być tylko kukiełką w jego porąbanym teatrzyku?

Ja wiem, że Ty jesteś już wkręcona w całą tą emocjonalną spiralę i może być Ci ciężko spojrzeć na to obiektywnie - dlatego czytaj co piszą Ci dziewczyny, które nie są wciągnięte w to jego bagienko i patrzą trzeźwym okiem na tą sytuację. Nawet Twój brat uznał, że to gra.
On już Cię wkręca w ciągłe myślenie o nim, poczucie winy, potrzebę udowadniania mu "czegoś" (czego właściwie?), a wy nawet nie jesteście razem.

Przecież facet sam sobie przeczy.
Taki 'nie zasługujący na Ciebie bo możesz mieć lepszego' ale dupę Ci zawraca. On 'taki sraki ogólnie do bani' ale laski na niego lecą a niełatwo go zdobyć (czyt. - staraj się staraaaj, mocno i szybko, bo on taki beznadziejny, że któraś z tych setek chętnych zaraz go wyrwie pierwsza! A jeśli nie bo 'z nim nie tak łatwo', to doceniaj doceniaaaaj że taki beznadziejny typ z milionem fanek interesuje się akurat Tobą!). Pisze coś miłego, a za jakiś czas coś, co psuje Ci humor (bo pewnie już wie gdzie uderzyć, żeby wywołać konkretne emocje). Ty taka cudowna, ale pewnie by Cię nie wzruszyło płaczące dziecko, a on taki wrażliwy że się popłakał (pokaż mu jaka jesteś wrażliwa i empatyczna - dopiero się zacznie prawdziwa zabawa). Pisze, że boi się otworzyć na kogoś ale zalewa Cię swoimi najgłębszymi, najintymniejszymi 'strachami'. Pisze, że możecie zostać tylko znajomymi, Ty się zgadzasz i co? - zbyt szybko się poddajesz, nie walczysz!
Ty nie widzisz, że tu się nic kupy nie trzyma???

On Cię testuje na każdym kroku, już zaczyna sterować Twoimi emocjami, bo wie że może, bo widzi, że już się wkręciłaś.
I tak, on musi być pewien że nie zainteresujesz się innym. Ale nie dlatego, że się zakochał i boi się że odejdziesz a on będzie cierpiał z miłości. Nie. To ON ma być centrum Twojego świata, Twojego myślenia, Twoich uczuć, emocji, zachowań. To nie miłość. To nie zakochanie/zauroczenie. To chora potrzeba kontroli.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Niestety do autorki to i tak nie dotrze.. jak grochem o sciane

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7875698 1]Niestety do autorki to i tak nie dotrze.. jak grochem o sciane

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dla mnie na tym etapie autorka już nie jest ofiarą, tylko ochotnikiem. Dostała czerwoną lampką po oczach zanim się wkręciła, miała swoją szansę, ale wybrała sobie karuzelę świadomie. No to pozostaje nie narzekać i cieszyć się tą znajomością, z całym inwentarzem.