Czy spotykałabyś sie z biednym facetem?

[yoona]

Napisane przez Maguda_

Za każdym razem gdy widzę takie wtrącenie w Twoim poście, a jest ich całkiem sporo, to wesoło śmieję się pod nosem ... wiesz, życie po 30. nie jest taki straszne jak opisujesz i nawet wtedy można mieć powodzenie, bez obniżania wymagań. To nie pora na przysłowiowe umieranie. Przepraszam za offtop, nie mogłam już wytrzymać

30 to koniec życia przecież,nikt Cię wtedy nie chce,nie wiedzialas!?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez yoona

30 to koniec życia przecież,nikt Cię wtedy nie chce,nie wiedzialas!?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba ze kot

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Napisane przez Khaki68

Nie rozumiem co jest naiwnego w moich poglądach xD Że nie chcę umawiać się z biednym facetem?

Naiwny jest całokształt.
Wygląda na to, że w Twoim świecie wszystko jest albo białe, albo czarne, a tysiące odcieni szarości nie występuje.

Czy to chodzi o finanse, umawianie się, życie po 30-tce etc. - to wszystko są bardzo dziecinne poglądy. Nie wiem, ile masz lat, ale obstawiam, że malutko, a jakiegokolwiek doświadczenia życiowego, czy choćby obserwacji bardziej doświadczonych, po prostu Ci brakuje. Ciekawe jak będziesz patrzyła na te swoje posty mając lat np. 40.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Nette

Naiwny jest całokształt.
Wygląda na to, że w Twoim świecie wszystko jest albo białe, albo czarne, a tysiące odcieni szarości nie występuje.

Czy to chodzi o finanse, umawianie się, życie po 30-tce etc. - to wszystko są bardzo dziecinne poglądy. Nie wiem, ile masz lat, ale obstawiam, że malutko, a jakiegokolwiek doświadczenia życiowego, czy choćby obserwacji bardziej doświadczonych, po prostu Ci brakuje. Ciekawe jak będziesz patrzyła na te swoje posty mając lat np. 40.

40 lat to już demencja starcza i pielucha, a nie jakieś tam poglądy.

[Khaki68]

Napisałam "ciepłe kluchy", bo akurat żadne inne słowo mi nie przychodziło na myśl w tamtym momencie. Chodzi raczej o to, że dla mnie taki facet zarabiający np. najniższą krajową nie jest w stanie zapewnić jakiejkolwiek przyszłości sobie, a co dopiero rodzinie. Oczywiście, że ja w tym momencie też bym zarabiała w tym momencie więcej od niego, więc teoretycznie nie byłoby takiego problemu, ale nie potrafiłabym na niego patrzeć jak na mężczyznę który w razie czego jest w stanie utrzymać rodzinę. Ale wiadomo, teraz trzeba mieć .Nowoczesne poglądy, takie retro są beee.

Idąc dalej, facetów poznaję raczej przez neta, więc gdybym na etapie pisania z obecnym facetem dowiedziała się, że nie zarabia najlepiej- tzn. pracuje gdzieś w markecie, na magazynie, produkcji, to raczej do spotkania by nie doszło tak czy inaczej.

Swoją drogą, może macie trochę mylne wyobrażenie, ale ja serio nie zarabiam grubych tysięcy, więc to ze chciałabym żeby facet zarabiał tyle co ja lub 10-20% więcej nie są jakimiś fanaberiami. Ot. żeby wynając mieszkanie, kupić jedzenie, kosmetyki, coś do ubrania, zjeść na mieście i odłożyć sobie na koniec miesiąca.

Co do tego, że życie się kończy po 30- jak już zauważyłam w innym poście. Jeżeli byłabym atrakcyjną 30+ to nie widzę powodu dla którego miałabym swoje wymagania zmnijeszać. Co innego, gdyby było odwrotnie. Na to nie jestem w stanie wpłynąć, poza prowadzeniem zdrowego trybu życia, ale i to nie daje gwarancji. W takim przypadku oczywiście wymagania się zmniejsza, chyba że nie chce się zakładać rodziny- to kwestia indywidualna.

A co do tego, że kiedyś kobiety miały takie podejście, bo facet rzeczywiście utrzymywał rodzinę i był to raczej układ, a w tym momencie wiążemy się z miłości. Bardzo chciałabym w to wierzyć, naprawdę, ale miłością nie napełnię garów, nie kupię mieszkania, nie pojadę na wakacje. Jak jest miłośc to super, ale mi w 100% wystarcza to, że się dobrze czuję w czyimś towarzystwie. Reszta przyjdzie sama.

No i jeszcze się odniosę do kwestii ambicji. Jak to mierzycie? Faceci często, zwłaszcza na początku znajomości lubią koloryzować jacy to oni super w przyszłości nie będą. I może mają nawet jakiś dokładny plan na siebie, ale to nie oznacza że ten plan w przyszłości wypali, a facet nie zostanie z długami.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Ciekawa jestem co mialabys do zaoferowania takiemu nadzianemu?

[Khaki68]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8238031 6]Ciekawa jestem co mialabys do zaoferowania takiemu nadzianemu?[/QUOTE]

Nie piszę o nadzianym, tylko o takim który zarabia tyle co ja lub 10-20% więcej...

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Khaki68

Nie piszę o nadzianym, tylko o takim który zarabia tyle co ja lub 10-20% więcej...

To ciekawe ile zarabiasz? Bo jak rozumiem powyżej średniej krajowej?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Khaki68

Nie piszę o nadzianym, tylko o takim który zarabia tyle co ja lub 10-20% więcej...

Ta, bo mezczyzna to bankomat, ze ma wszystkich utrzymywac

[Khaki68]

Wizażanki zaczynajo sobie dopowiadać xD

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Khaki68

Wizażanki zaczynajo sobie dopowiadać xD

Ja nic sobie nie dopowiadam, tylko chciałam zapytać ile sama zarabiasz bo rozumiem, że na pewno nie minimalną krajową, więc pewnie około średniej krajowej

[Khaki68]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8238068 6]Ja nic sobie nie dopowiadam, tylko chciałam zapytać ile sama zarabiasz bo rozumiem, że na pewno nie minimalną krajową, więc pewnie około średniej krajowej[/QUOTE]

Nie muszę się tym chwalić publicznie. To raz. Dwa, nawet jeżeli zarabiałabym mniej niż średnią, średnią lub więcej niż średnią krajową, to nie zmienia faktu, że to że chciałabym żeby facet zarabiał tyle co ja lub nieco więcej nie jest wymysłem z kosmosu.
Btw. ja się tu nie pytałam o poradę, czy moje poglądy są słuszne czy nie słuszne, a wy się mnie jak zwykle uczepiłyście. Jeżeli będę chciała wiedzieć, to założę osobny wątek
Inne wizażanki piszą, że nie spotykałyby się z biednym facetem i nie ma problemu. Ja uargumentowałam i już jazgot.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Khaki68

Nie muszę się tym chwalić publicznie. To raz. Dwa, nawet jeżeli zarabiałabym mniej niż średnią, średnią lub więcej niż średnią krajową, to nie zmienia faktu, że to że chciałabym żeby facet zarabiał tyle co ja lub nieco więcej nie jest wymysłem z kosmosu.
Btw. ja się tu nie pytałam o poradę, czy moje poglądy są słuszne czy nie słuszne, a wy się mnie jak zwykle uczepiłyście. Jeżeli będę chciała wiedzieć, to założę osobny wątek
Inne wizażanki piszą, że nie spotykałyby się z biednym facetem i nie ma problemu. Ja uargumentowałam i już jazgot.

Oj, chyba jesteś przewrażliwiona
Nikt nie jazgocze przecież.

Mnie tylko ciekawi dlaczego koniecznie mężczyzna musi zarabiać tyle samo co kobieta, albo więcej? Jak jest świetnym facetem, a zarabia mniej od Ciebie to już jest niefajny? To nie tylko pytanie do Ciebie, tylko ogólnie mnie to ciekawi

[Khaki68]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8238089 1]Oj, chyba jesteś przewrażliwiona
Nikt nie jazgocze przecież.

Mnie tylko ciekawi dlaczego koniecznie mężczyzna musi zarabiać tyle samo co kobieta, albo więcej? Jak jest świetnym facetem, a zarabia mniej od Ciebie to już jest niefajny? To nie tylko pytanie do Ciebie, tylko ogólnie mnie to ciekawi [/QUOTE]

Ja nie pisałam, że jedyna i niepodważalna wersja rzeczywistości to taka, w której facet zarabia więcej. Mi to tam wszystko jedno ile partnerzy wizażanek czy jakichkolwiet kobiet zarabiają. Pisałam o sobie, a nie w imieniu wszystkich kobiet.
Facet bez pieniędzy też może być świetnym facetem. Problem w tym, że ja bym sobie przyszłości z nim nie wiązała, bo nie chcę dziadować i tyle.

[201803290936]

Napisane przez Khaki68

Napisałam "ciepłe kluchy", bo akurat żadne inne słowo mi nie przychodziło na myśl w tamtym momencie. Chodzi raczej o to, że dla mnie taki facet zarabiający np. najniższą krajową nie jest w stanie zapewnić jakiejkolwiek przyszłości sobie, a co dopiero rodzinie. Oczywiście, że ja w tym momencie też bym zarabiała w tym momencie więcej od niego, więc teoretycznie nie byłoby takiego problemu, ale nie potrafiłabym na niego patrzeć jak na mężczyznę który w razie czego jest w stanie utrzymać rodzinę. Ale wiadomo, teraz trzeba mieć .Nowoczesne poglądy, takie retro są beee.
(...)
No i jeszcze się odniosę do kwestii ambicji. Jak to mierzycie? Faceci często, zwłaszcza na początku znajomości lubią koloryzować jacy to oni super w przyszłości nie będą. I może mają nawet jakiś dokładny plan na siebie, ale to nie oznacza że ten plan w przyszłości wypali, a facet nie zostanie z długami.

Nie chcę się z Tobą spierać, bo masz prawo mieć taką, a nie inną wizję związku, faceta i takie, a nie inne wymagania. Sama kiedyś podobnie na to patrzyłam. Tylko wiesz co? Życie mnie czegoś powiedzmy, że nauczyło. Zrozumiałam, że dużo ważniejsza u faceta jest zaradność. Nawet jeżeli niedużo zarabia, to potrafi większość rzeczy naprawić sam, jest obrotny, radzi sobie. Czyli dużo rzeczy robi bez kosztów lub minimalnym kosztem. Wolę to 100 razy bardziej, niż mieć nieco więcej zarabiającego faceta, który ma dwie lewe łapki, albo mu się wiecznie nie chce, nie lubi la la la i przy którym tak naprawdę mnóstwo kasy schodzi na różnej maści fachowców, załatwianie rzeczy u kogoś, chodzenie za tym. Zaradność jest ważna. Za nią pójdzie też kasa. Przy braku zaradności kasa się szybko rozejdzie - co się oszczędzi, to się często potem wyda.

I fajnie jest też mieć faceta owszem, mającego marzenia, plany, ale potrafiącego się cieszyć z drobnych sukcesów i z tego, co ma, a nie ciągle żyjącego "świetlaną przyszłością". Szczęście jest tu i teraz, nie za kilka zer na koncie.

[Khaki68]

Napisane przez Doris1981

Nie chcę się z Tobą spierać, bo masz prawo mieć taką, a nie inną wizję związku, faceta i takie, a nie inne wymagania. Sama kiedyś podobnie na to patrzyłam. Tylko wiesz co? Życie mnie czegoś powiedzmy, że nauczyło. Zrozumiałam, że dużo ważniejsza u faceta jest zaradność. Nawet jeżeli niedużo zarabia, to potrafi większość rzeczy naprawić sam, jest obrotny, radzi sobie. Czyli dużo rzeczy robi bez kosztów lub minimalnym kosztem. Wolę to 100 razy bardziej, niż mieć nieco więcej zarabiającego faceta, który ma dwie lewe łapki, albo mu się wiecznie nie chce, nie lubi la la la i przy którym tak naprawdę mnóstwo kasy schodzi na różnej maści fachowców, załatwianie rzeczy u kogoś, chodzenie za tym. Zaradność jest ważna. Za nią pójdzie też kasa. Przy braku zaradności kasa się szybko rozejdzie - co się oszczędzi, to się często potem wyda.

I fajnie jest też mieć faceta owszem, mającego marzenia, plany, ale potrafiącego się cieszyć z drobnych sukcesów i z tego, co ma, a nie ciągle żyjącego "świetlaną przyszłością". Szczęście jest tu i teraz, nie za kilka zer na koncie.

Zgadzam się z Tobą. Mój obecny facet właśnie taki zaradny jest. W sensie sam umie ogarnąć rzeczy do okoła, naprawić itd.
A łatwiej skupić się na szcześciu kiedy nie musisz martwić sie o rachunki. Mi nie chodzi o kilka zer na koncie, ale o po prostu spokojne życie na normalnym poziomie.

[201803290936]

Napisane przez Khaki68

Zgadzam się z Tobą. Mój obecny facet właśnie taki zaradny jest. W sensie sam umie ogarnąć rzeczy do okoła, naprawić itd.
A łatwiej skupić się na szcześciu kiedy nie musisz martwić sie o rachunki. Mi nie chodzi o kilka zer na koncie, ale o po prostu spokojne życie na normalnym poziomie.

No oczywiście. Nie chodzi mi też o sytuację, że trzeba siedzieć przy zgaszonym świetle, czy ograniczać mycie się, bo kogoś na rachunki nie stać. Chodzi mi tylko o to, że standard życia nie musi być wcale wysoki, aby było fajnie.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8237192 1]Plytkie podejscie[/QUOTE]



Ja często o tym słyszę. Na wizażu rownież zauważyłam jak to dziewczyny bez prawka pisza, ze ich przyszły facet musi miec prawko.

Dla mnie to jest cos nie tak. Wymagać od innych gdzie samemu ma sie mniej do zaoferowania 🤣

No ale wymagania mozna miec. Jesli facet będzie chciał taka to cóż ich sprawa - prawda?

[Khaki68]

Napisane przez Doris1981

No oczywiście. Nie chodzi mi też o sytuację, że trzeba siedzieć przy zgaszonym świetle, czy ograniczać mycie się, bo kogoś na rachunki nie stać. Chodzi mi tylko o to, że standard życia nie musi być wcale wysoki, aby było fajnie.

Ale mi nie chodzi o wysoki standard życia. Dziewczyny tutaj coś poprzekręcały po prostu, bo pewnie myślą że zarabiam 10k+ miesięcznie. I gdyby to była prawda, to rzeczywiście mogłabym mieć problem ze znalezieniem faceta o podobnych zarobkach.

[megamag]

Napisane przez Khaki68

A co do tego, że kiedyś kobiety miały takie podejście, bo facet rzeczywiście utrzymywał rodzinę i był to raczej układ, a w tym momencie wiążemy się z miłości. Bardzo chciałabym w to wierzyć, naprawdę, ale miłością nie napełnię garów, nie kupię mieszkania, nie pojadę na wakacje. Jak jest miłośc to super, ale mi w 100% wystarcza to, że się dobrze czuję w czyimś towarzystwie. Reszta przyjdzie sama.

Ale co ja poradzę, że to jest właśnie podejście moich babć i ciotek, a nie moich koleżanek? Stwierdziłam tylko fakt, że kiedyś częściej zdarzały się osoby podzielające Twoje poglądy, a teraz rzadziej.

Zwróciłam tylko uwagę na pewne konsekwencje takiego podejścia, o których zdajesz się nie mieć pojęcia. A konsekwencje są takie, że reszta nie przychodzi sama. Niestety jak kogoś nie kochasz, a musisz go oglądać codziennie przez kilkadziesiąt lat, to ten widok potrafi mocno obmierznąć. Przytoczyłam przykład mojej ciotki, która wyszła za górnika. Teraz to brzmi dennie, ale w tamtym systemie to była uprzywilejowana grupa społeczna i dla niej to był naprawdę awans. Jako jedna z pierwszych dostała przydział na mieszkanie w bloku (wtedy to był luksus, babka mieszkała w drewnianej chałupie bez mediów), miała dużego fiata. Jak na tamte czasy była panią. A i na starość trafiła się górnicza emerytura, więc jak na nasze warunki naprawdę nieźle. Dzięki małżeństwu miała bezpieczne i dostatnie życie. Ale ten kij ma drugi koniec. Z wujkiem byli takim trochę małżeństwem z dowcipów, co to wiecznie sobie dogryza i od lat śpi osobno. Było tam sporo przyzwyczajenia, ale niewiele miłości i żadnej przyjaźni. Nie rozmawiali ze sobą szczerze, brakowało tej bliskości. Niestety ludzka psychika działa tak, że nawet osoby, które bardzo kochamy, potrafią nas na co dzień czasem wkurzać. Jeśli wybierzesz partnera tylko spełniania wymagań, musisz się liczyć z tym, że po pewnym czasie będziesz miała dość jego codziennego widoku i że pojawią się takie negatywne emocje.

[Khaki68]

Napisane przez megamag

Ale co ja poradzę, że to jest właśnie podejście moich babć i ciotek, a nie moich koleżanek? Stwierdziłam tylko fakt, że kiedyś częściej zdarzały się osoby podzielające Twoje poglądy, a teraz rzadziej.

Zwróciłam tylko uwagę na pewne konsekwencje takiego podejścia, o których zdajesz się nie mieć pojęcia. A konsekwencje są takie, że reszta nie przychodzi sama. Niestety jak kogoś nie kochasz, a musisz go oglądać codziennie przez kilkadziesiąt lat, to ten widok potrafi mocno obmierznąć. Przytoczyłam przykład mojej ciotki, która wyszła za górnika. Teraz to brzmi dennie, ale w tamtym systemie to była uprzywilejowana grupa społeczna i dla niej to był naprawdę awans. Jako jedna z pierwszych dostała przydział na mieszkanie w bloku (wtedy to był luksus, babka mieszkała w drewnianej chałupie bez mediów), miała dużego fiata. Jak na tamte czasy była panią. A i na starość trafiła się górnicza emerytura, więc jak na nasze warunki naprawdę nieźle. Dzięki małżeństwu miała bezpieczne i dostatnie życie. Ale ten kij ma drugi koniec. Z wujkiem byli takim trochę małżeństwem z dowcipów, co to wiecznie sobie dogryza i od lat śpi osobno. Było tam sporo przyzwyczajenia, ale niewiele miłości i żadnej przyjaźni. Nie rozmawiali ze sobą szczerze, brakowało tej bliskości. Niestety ludzka psychika działa tak, że nawet osoby, które bardzo kochamy, potrafią nas na co dzień czasem wkurzać. Jeśli wybierzesz partnera tylko spełniania wymagań, musisz się liczyć z tym, że po pewnym czasie będziesz miała dość jego codziennego widoku i że pojawią się takie negatywne emocje.

Ale ja nie wybieram sobie partnera, ktory mi się na starcie nie podoba, nie mamy o czym gadać i ogólnie nie ma "chemii" czy jakiegokolwiek porozumienia, tylko dlatego że spełnia milion wymagań.
Z drugiej strony, z tą "miłością" też różnie bywa. Mało to wizażanek przychodzi i pisze, że kocha się ze swoim partnerem, ale... (I tu wstaw dowolny problem) i na koniec okazuje się, że najlepiej byłoby się rozstać bo do siebie nie pasują.
Mnie też kilku facetów "kochało" i jakoś ślad po nich zaginął. Dlatego ja nie chcę lokować swoich uczuć w kimś, kto zaraz może mnie zdradzić, albo stwierdzi że "on tego nie czuje, to nie to" i się zawinie

[White_Dove]

Napisane przez Khaki68

Co do tego, że życie się kończy po 30- jak już zauważyłam w innym poście. Jeżeli byłabym atrakcyjną 30+ to nie widzę powodu dla którego miałabym swoje wymagania zmnijeszać. Co innego, gdyby było odwrotnie. Na to nie jestem w stanie wpłynąć, poza prowadzeniem zdrowego trybu życia, ale i to nie daje gwarancji. W takim przypadku oczywiście wymagania się zmniejsza, chyba że nie chce się zakładać rodziny- to kwestia indywidualna.

No taa wiadome. Jesli jestes zadbana majac np 29 to jak bedziesz miała 31 bo sie roztyjesz błyskawicznie. Jesli dziewczyna nie jest atrakcyjna majac 20 to nie wyładnieje i po 30. Jesli w wieku 20 lat ma słabe powodzenie to tak zostanie. Atrakcyjna 30 latka moze przebierac, przecietna ma brac co jest czyli tego "kasjera w biedrze" ( czesty przykład)
Ach te 30 latki maj przesrane w życiu. Wraz z 30 urodzinami wszystko sie konczy. Sadzisz że dojrzała, swiadoma kobieta po 30 jedyne co ma to wyglad??

[Khaki68]

Napisane przez White_Dove

No taa wiadome. Jesli jestes zadbana majac np 29 to jak bedziesz miała 31 bo sie roztyjesz błyskawicznie. Jesli dziewczyna nie jest atrakcyjna majac 20 to nie wyładnieje i po 30. Jesli w wieku 20 lat ma słabe powodzenie to tak zostanie. Atrakcyjna 30 latka moze przebierac, przecietna ma brac co jest czyli tego "kasjera w biedrze" ( czesty przykład)
Ach te 30 latki maj przesrane w życiu. Wraz z 30 urodzinami wszystko sie konczy. Sadzisz że dojrzała, swiadoma kobieta po 30 jedyne co ma to wyglad??

White Dove proszę nie pogrążaj się.

[White_Dove]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8238089 1]Oj, chyba jesteś przewrażliwiona
Nikt nie jazgocze przecież.

Mnie tylko ciekawi dlaczego koniecznie mężczyzna musi zarabiać tyle samo co kobieta, albo więcej? Jak jest świetnym facetem, a zarabia mniej od Ciebie to już jest niefajny? To nie tylko pytanie do Ciebie, tylko ogólnie mnie to ciekawi [/QUOTE]
Pewnie że nie bo wtedy traci do niego szacunek.
Ma ją utrzymywac, ma ich stac na wycieczki itd. Ma być sponsorem. Inaczej tam są drzwi.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez Khaki68

White Dove proszę nie pogrążaj się.

Ty sie pogrążyłas juz dawno. Nie przebije Cie nikt.
Pamietam Twoj komentarz jak pisałas jak to sie cieszysz ze twoj tż trafił na ciebie a nie na którąś z nas. Twoje poglady na temat kobiet tez pamietam, kobieto.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8236992 1]Super napisane!

Szczegolnie podoba mi sie ten fragment "ale to chetnie wspolnie, bo razem razniej"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Tak Mi by bardzo sie podobało gdyby dzieki mnie mojej motywacji, wsparciu odniosł sukces, dostał super prace, albo razem bysmy sie dorobili. Najłatwiej przyjsc na gotowe.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez Khaki68

Oczywiście zostałam niezrozumiana

Napisałam wyraźnie, że chciałabym siedzieć 3 lata z dzieckiem O ILE BYM NIE ZEŚWIROWAŁA. Bo nie wyobrażam sobie kombinować dla dzieciaka opieki jak jeszcze jest małe. Nawet jeżeli nie byłoby to 3 lata, a wróciłabym do pracy zaraz po macierzyńskim, to często jest tak, że dziecko po pójściu do żłobka cały czas choruje, i trzeba chodzić na urlopy niepłatne. No i wtedy z czyjejś pensji są ucinane piniążki.

Rozumiem, że moje podejście dot. magicznej liczby 30 może yć śmieszne, ale nie oszukujmy się. W tym wieku pomału kobieta ma mniejsze szanse na zajście w ciążę i donoszenie jej. Nie koniecznie od razu po wybiciu trzydziestych urodzin, ale powiedzmy że trzeba partnera znaleźć, to kilka miesięcy lub nawet dłużej. Potem zanim się na dziecko zdecyduje to min. 1-2 lata, a jeszcze moe coś nie wyjść i wracamy do punktu wyjścia.
Jak komuś na zakładaniu rodziny ni zależy to spoczko. Z kolei jest wiele kobiet 30+ (wystarczy spojrzeć na portalach randkowych), które szukają ju nie wiadomo jaki czas swojej "miłości" a wymagania nie wiadomo jak wysokie. Dlatego piszę o tym, że gdybym została "silną niezależną" 30 płaczącą w poduszkę to zmniejszę wymagania. Oczywiście jest jeszcze opcja, że będę w miarę atrakcyjną 30 z powodzeniem u facetów i wtedy wymagań obniżać nie trzeba. To wszystko zależy od sytuacji

Kobieta po 30 spokojne moze miec jeszcze 2 dzieci. Wiele kobiet rodzi teraz po 30. Spokojnie w wieku 30-34 da rade. Kwestia jej ogolnego zdrowia. 20 parolatka tez moze miec problemy z zajsciem.

Dobrze, że ma wymagania zna swoja wartosc.

[Khaki68]

Napisane przez White_Dove

Pewnie że nie bo wtedy traci do niego szacunek.
Ma ją utrzymywac, ma ich stac na wycieczki itd. Ma być sponsorem. Inaczej tam są drzwi.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------


Ty sie pogrążyłas juz dawno. Nie przebije Cie nikt.
Pamietam Twoj komentarz jak pisałas jak to sie cieszysz ze twoj tż trafił na ciebie a nie na którąś z nas. Twoje poglady na temat kobiet tez pamietam, kobieto.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------


Tak Mi by bardzo sie podobało gdyby dzieki mnie mojej motywacji, wsparciu odniosł sukces, dostał super prace, albo razem bysmy sie dorobili. Najłatwiej przyjsc na gotowe.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------


Kobieta po 30 spokojne moze miec jeszcze 2 dzieci. Wiele kobiet rodzi teraz po 30. Spokojnie w wieku 32-34 da rade. Kwestia jej ogolnego zdrowia. 20 parolatka tez moze miec problemy z zajsciem.

Dobrze, że ma wymagania zna swoja wartosc.

Co nie zmienia faktu, że zachowujesz się jak 12 letnia gówniara, która nie szanuje tego, że ktoś ma inne zdanie i cały czas przekręcasz moje słowa. Przestań trollować i zajmij się swoim życiem, porządnie bo serio, marnujesz się na próbach dokuczenia mi. Tyle energii w tobie Podobno pracy znaleźć nie możesz, a na wizaż czas masz? Marnujesz się dziewczyno

[White_Dove]

Napisane przez Khaki68

Co nie zmienia faktu, że zachowujesz się jak 12 letnia gówniara, która nie szanuje tego, że ktoś ma inne zdanie i cały czas przekręcasz moje słowa. Przestań trollować i zajmij się swoim życiem, porządnie bo serio, marnujesz się na próbach dokuczenia mi. Tyle energii w tobie Podobno pracy znaleźć nie możesz, a na wizaż czas masz? Marnujesz się dziewczyno

Prace mam, ale nie w zawodzie zgodnym z kierunkiem studiów, w tym sensie nie moge znalezc..
A Ty zachowujesz sie jakbys zycia nie znała.

[Khaki68]

Napisane przez White_Dove

Prace mam, ale nie w zawodzie zgodnym z kierunkiem studiów, w tym sensie nie moge znalezc..
A Ty zachowujesz sie jakbys zycia nie znała.

A może nie znam, co w tym złego? UHUHU pocisnęłaś. Nie umiesz czytać tego co piszę, to błagam nie odnoś się do moich postów.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Khaki68

Co nie zmienia faktu, że zachowujesz się jak 12 letnia gówniara, która nie szanuje tego, że ktoś ma inne zdanie i cały czas przekręcasz moje słowa. Przestań trollować i zajmij się swoim życiem, porządnie bo serio, marnujesz się na próbach dokuczenia mi. Tyle energii w tobie Podobno pracy znaleźć nie możesz, a na wizaż czas masz? Marnujesz się dziewczyno

Lol


Jak tak czytam Twoje posty to wiem dlaczego jesteś sama.

No cóż wrócę przyszłość z kotem. Chociaż go tez trzeba utrzymywać...

[Khaki68]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;82386351]Lol


Jak tak czytam Twoje posty to wiem dlaczego jesteś sama.

No cóż wrócę przyszłość z kotem. Chociaż go tez trzeba utrzymywać...[/QUOTE]

Jak czytam posty White Dove to się zastanawiam który facet z jej skłonnością do naginania tego co ktoś pisze i robieniem jazgotu i gównoburzy z nią wyrzymuje No, ale ma poglądy które podziela 99,9% wizażu, więc klap klap dla niej, dobra White Dove. Kij, że ciagle mnie obraża

Btw. nie jestem sama.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Ja tez popieram White_Dove w 100%

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz